Problem polega na tym, że klient często sam się godzi na takie traktowanie. Czasem wystarczy po prostu zastanowić się jakiej firmy sprzęt kupujemy, w jaki sposób traktuje ona użytkownika i co oferuje. Bojkot konsumencki to świetny sposób na powstrzymanie zapędów korporacji. Ale my czasem wolimy wygodę i kupujemy byle szybko i na już. Kupujcie sprzęty od firm które szanują użytkownika. Kupujcie lokalne/polskie produkty. Kupujcie zamienniki.
W pełni się zgadzam z tym co napisałeś. Gorzej jednak jeśli trafi się urządzenie które nie ma konkurencji na rynku, albo przykładowo jest czymś unikatowym tak jak gra w którą mimo wszystko chciałbyś zagrać. Głosowanie portfelem jest właśnie czymś czego ludzie powinni być świadomi.
Tym się powinna zająć UE zamiast prostowania bananów czy zmniejszania mocy odkurzaczy. Przecież wiele takich sprzetow mimo że sprawnych to z powodów ekonomicznych (drogie tonery) trafia na śmietnik.
@@jamarti Gry to fajny przykład. Kiedyś na nośniku fizycznym mogłeś oddać albo odsprzedać. Dziś na sztywno przypisane do konta i niby jest Twoje a dysponować tym nie możesz.
Może nie do końca DRM, ale opowiem moją historię. Pod koniec lat 90 w liceum. Drukowałem ściągi czcionką 3 albo 4 na desk jecie 690 czy czymś podobnym. No i te sciągi za kasę sprzedawałem też dla kolegów. Ale w pewnym momencie okazało się, że Ci nie chcieli płacić, pożyczali od tych co kupili "na chwilę" i chodzili na xero do szkolnego sklepiku. No więc następne sciągi robiłem z tłem 30% szare. Ksero miało słaby skaner i już nie dało kserować, trzeba było płacić :)
4:41 tylko zobaczyłem HP Instant Ink i od razu się uśmiechnąłem. Byłem z kolegami miesiąc na praktykach we Włoszech w małym serwisie, mieliśmy stos drukarek do sprawdzenia czy działają i do naprawienia jeśli się da przy użyciu podstawowych narzędzi. Szef ogarnął te drukarki prawie za darmo więc powiedział że jeśli coś jest nie tak to żebyśmy się nie męczyli i po prostu wywalili. Większość drukarek to były już takie zmęczone życiem, zżółknięte od papierosów, stare graty, część z nich były FAXami, wyróżniała się tylko jedna, piękna nowa drukarka od HP, niestety jeśli trafiła na ten stos to coś musiało być z nią nie tak. Sprawdziliśmy na internecie cenę z ciekawości, ~1800zł przeliczając z euro. Cardridge były pełne ale za cholerę nie mogliśmy wydrukować nawet strony testowej bo drukarka cały czas jęczała że bez subskrybcji nic nie wydrukuje. W końcu się tak wkurzyliśmy że ją wywaliliśmy, szef się spytał czemu obok reszty zepsutych drukarek leży, to mu odpowiedzieliśmy że nic sie nie da wydrukować, powiedział "OK" i było po sprawie. Dla takiej drukarki jedyne słuszne miejsce jest jednak na śmietniku.
@@baranosiu Mamy niby wolny rynek, ludzie mogą wybrać czy zapłacić więcej i mieć kompletny produkt czy zapłacić mniej i opłacać jakieś subskybcje za dodatkowe opcje, dobrym przykładem są drukarki. Problem jest taki że ludzie są krótkowzroczni i nieświadomi a korporacje chciwe, efekt będzie taki, że za kilka lat nawet jak będę chciał zapłacić więcej i kupić kompletny produkt nie będę miał gdzie, bo wszyscy przejdą na taki model. Zwykle urządzenia codziennego użytku jak lodówka czy piekarnik będą na abonament. Przez głupotę nieświadomych ludzi ucierpią oni i wszyscy inni, to pokazuje że wolny rynek jednak nie działa wbrew temu co różni krzykacze mówią.
@@baranosiu "Jestem w stanie zrozumieć stosowanie DRM produktach cyfrowych" A ja nie rozumiem - nie ma zabezpieczenia, którego nie można obejść, a to znaczy, że najbardziej cierpią legalni nabywcy danego produktu: DRMy zwykle nie są obojętne, jeśli chodzi o działanie danej gry i często ją w jakiś sposób upośledzają (szczególnie jak w grze wymagającej połączenia on-line tylko i wyłącznie na potrzeby DRMu na chwilę stracisz to połączenie - zwykle gra się wykopyrta a gracz traci postępy). Do tego niektóre DRMy uniemożliwiają odsprzedaż swojego egzemplarza gry, gdyż mają na przykład jednorazowy kod, który jest niezbędny do aktywacji danej kopii (zwykle dopisywany do konta gracza). Po wykorzystaniu nikt inny nie będzie mógł w nią zagrać. A to oznacza jedno: nie kupiłeś danej gry (jak kiedyś - był kartridż czy inny nośnik i mogłeś go dać komukolwiek) a jedynie wypożyczyłeś. Do tego producent w zasadzie w dowolnej chwili może Ci odebrać prawo do grania w daną grę i w zasadzie nic nie możesz na to poradzić.
@@baranosiu Jako trzeci Piotr tutaj też się dołożę: Osobiście, jedyna gra którą w życiu crackowałem to była taka którą miałem na płycie. _DRM mnie do tego zmusił._ Czemu? Bo nie dało się w nią grać bez płyty, a ta zaczęła pękać DRM w przypadku wideo jest bardzo bezużyteczny. Utrudnia życie normalnym klientom bo z natury ograniczony jest tylko do jednego konkretnego rozwiązania które dystrybutor da: _Chcesz obejrzeć film online? Lepiej upewnij się że jesteś całkowicie typowym normikiem, używasz zatwierdzonej przeglądarki, systemu operacyjnego i sprzętu! Najlepiej to w ogóle zainstaluj aplikację mobilną i miej wystarczająco nowy telefon._ Tak, dla wielu typowych użytkowników wszystko będzie wyglądać normalnie. Ale jak tylko robią oni cokolwiek niestandardowego, to ten delikatny system kontrolowania użytkownika zaczyna się walić. A poza tym niektórzy po prostu nie zauważą że dostają 720p bo akurat ich urządzenie nie przechodzi Widevine L1. Teraz jak wygląda alternatywa: wchodzisz na odpowiednią stronę z magnetycznymi linkami, klikasz na ten co ci odpowiada, czekasz aż wszystko się ściągnie i masz piękne pliki .mkv Nie dość że działają offline, w dowolnym odtwarzaczu wideo i można je z łatwością skopiować na telefon, to jeszcze mają świetne napisy (często lepsze od wydań 'płytowych'), nietrudno o dodatki i rozszerzone wersję, a jakość obrazu (~bitrate) jest stała (taka jaka się wybrało) zamiast losowo spadać bo "połączenie z serwerem". DRM w przemyśle filmowy chroni jedynie przed "zgraniem filmu koledze", i to tylko w tym najbardziej naiwnym przypadku. Głównym efektem tych systemów jest trzymanie w szachu producentów sprzętu do odtwarzania (monitorów, telewizorów, telefonów, tabletów): Chcesz wyświetlać obraz z HDMI? Chcesz grać płyty DVD|B-Ray? Chcesz żeby Netflix działał? Lepiej tańcz jak ci zagramy. Bądź dobry, bo zabierzemy licencję. No i płać za HDCP i nasze inne cudowne rozwiązania!
@@baranosiu DRM w produktach cyfrowych jest kompletnie bez sensu, bo praktycznie każdy program czy grę dostępną na rynku możemy obecnie pobrać i odpalić bez problemu z pirackich stron. DRM tylko uprzykrza życie ludziom którzy za to zapłacili. Poza tym jak ktoś nie chce kupić produktu, to go nie kupi, nie ważne jak bardzo będzie on zabezpieczony. Ciekawym przykładem jest Autodesk który zabezpieczenia robi tylko "dla picu", bo złamanie ich jest bardzo proste i zazwyczaj keygen pojawia się kilka dni po premierze. Dlaczego? Dlatego że ktoś mądry w zarządzie pomyślał, i wie że przeciętny hobbysta/student/pasjonat nie zapłaci 15k rocznie za program bo go po prostu nie stać. ALE, czyniąc program prostym do crackowania pozwala mu się rozprzestrzeniać, ludzie program pobierają, używają i przyzwyczajają się. Później gdy student szuka pracy lub zakłada własną firmę, nie wybierze obcego oprogramowania, a to które już dobrze zna. I pieniążki spływają ;) Jednocześnie wymóg crackowania, jak proste by ono nie było, odstrasza użytkowników komercyjnych od piracenia. I tak oto Autodesk stał się liderem rynku.
Blokowanie obróbki banknotów w photoshopie to zdecydowanie jeden z ciekawszych przykładów jednak niesamowicie wnerwiający, bo jeśli potrzebny był obrazek banknotami czy przeróbka postaci na banknocie to trzeba było kombinować, na prawdziwych fałszerzy są inne zabezpieczenia banknotów, a to chyba tylko po to było, żeby gówniarze nie kupili gumy turbo u ślepej babci kioskowej.
Przeciez wydrukowac sobie banknot to nie problem. Gorzej ogarnac specjalny papier taki zeby w dotyku sie zgadzal. Juz nie mowiac o specjalnej naklejce.
@@marcinmarx To się nazywa Eurion i obecnie jest używany chyba we wszystkich walutach używanych w Europie. Co ciekawe, drukarka nie blokuje się, jeśli chcesz kopiować banknoty w czerni i bieli, a niektóre biblioteki zrobiły taki sam myk, dając Euriona na swoje książki i w ten sposób blokując możliwość ich skanowania i kopiowania
Od wielu lat trzymam się drukarek Brother. Nigdy nie jęczała na tanie zamienniki. Raz doszło do zapchania dysz jeszcze na gwarancji - zrealizowana bez problemu, temat nieprawidłowych tuszy nawet nie został poruszony. No ale w końcu wyzionęła ducha, przerzuciłem się na aktualny model który zamiast kartridży ma zbiorniczki które bezpośrednio napełnia się tuszem. Niewiarygodnie wydajne, zamienniki tanie, a nie założysz czipa na płyn :)
Napełniane zbiorniki na tusz - dobre rozwiązanie U mnie jest drukarka Hewlett Packard OfficeJet 4622, do której należy kupować tonery, które zawierają chipy "stykowe".
Propsy za przypomnienie mi o Juicero - zawsze jak sobie przypomnę o tym cudownym urządzeniu do wyciskania soku z torebek zabezpieczonych DRM to muszę się pośmiać z tego przynajmniej 10 minut. Do dzisiaj nie wierzę że ktoś to w ogóle wsparł na kickstarterze. Szkoda że nie wspomniałeś o Denuvo - obecnie najpopularniejszych DRM do gier komputerowych, który sprawia, że gry działają gorzej. Chyba wręcz jest to najlepszy przykład irytującego DRM, który dotyka tylko użytkowników chcących legalnie skorzystać z zakupionej oprogramowania.
Denuvo to nie DRM samo w sobie, tylko anti-tamper - rozszerzenie, którego zadaniem jest zapobieganie modyfikacji kodu (najczęściej tego właściwego DRM-a - w tej roli w przypadku gier wydawanych przez Steama najczęściej Steamworks DRM). Problem polega na tym, że jak programista jest idiotą i nie czyta instrukcji obsługi, w której na czerwono stoi jak wół, żeby nie wrzucać do scramblera Denuvo time-critical tasks, no to potem cierpią na tym gracze i ich maszyny, bo nagle procesor co klatkę obrazu musi wykonać kilkanaście obliczeń kryptografii asymetrycznej na zmiennych mających ustawioną flagę volatile (czyli niepodlegających optymalizacji). DRMa da się zrobić dobrze, anti-tamper do niego też da się zrobić dobrze. Trzeba tylko chcieć i znać pewne złote zasady. Albo za przykład wziąć sobie takie Spyro: Year of the Dragon, bo to ta gra właśnie postawiła się na podium dobrze wykonanych anti-tamperów.
@@MultiSlei w przypadku Denuvo to często wiele gier nie było złamanych miesiącami a bywały gry, które nie złamane trzymały się ponad rok. Rzeczywiście Denuvo jest mega irytujące i często mocno obciąża procesor. Chyba jedynie bardziej irytujący od Denuvo był StarForce. To gówno potrafiło ci nieraz oryginalną płytę odrzucić i pamiętam jak nieraz potrafiłem jakąś grę odpalać z 10 razy nim zaskoczyła :o Oczywiście piraci nie mieli ze StarForcem problemu i łamali to w kilka godzin i ktoś grający na piracie cieszył się bezproblemową grą.
Podobne zabezpieczenie maja oscyloskopy. Model za 10tys i 100tys potrafi miec ten sam sprzet i roznic sie wlaczonymi opcjami. W niektorych wystarczy sprytnie skopiowac pamiec EEPROM...by sprzet dostał super mocy
Dziwne, że drukarki producentów nienależących do spisku jeszcze nie są bardziej popularne niż drukarki znanych marek. Dobry marketing, podkreślenie zalet nad popularnymi drukarkami i lepsza dostępność praktycznie zapewniłyby szybki rozrost firmy.
Szczerze im dalej, tym gorzej, stare drukarki jakoś działały, a te nowe to bez internetu nie działa, bez tonera, jeszcze reklamy na wyświetlaczu drukarki. Najlepsze jest to, że to często nie jest brak tonera, tylko liczy strony. Robienie niższej jakości jak ludzie starej daty są uczeni, żeby "oszczędzać" nic nie daje. Upuściłem jeden niedawno teoretycznie pusty i na pół korytarza jeszcze tonera starczyło.
mam 12 letnia drukarke brother i juz działa na 4 z koleji nieoryginalnym tonerze, dwa lata temu kupiliśmy od brothera drukarkę kolorową na toner za 2tys zł i nie ma z nią żadnych problemów, kupiliśmy nieoryginalne tonery do niej i bez problemu z nimi pracuje
"Nie będziesz miał nic i będziesz szczęśliwy" cytując klasyka. A jak złamiesz jakieś "Standardy społeczności" to będziesz mógł sobie siedzieć w parku na ławce i wyżerać chleb gołębiom, bo wszystko od mieszkania po samochód na telefonie kończąc masz w abonamencie i nie mając innego wyboru podpisałeś cyrograf z korpo. Nie pasuje? Zaraz jakiś libek ( obojętnie czy taki postępacki czy konserwowany) zakrzyknie " HURR Zausz sobie własno firmei i se zrup sfoje jag ci nie pasuje wolny ryneg i swoboda umuf dla prywatnych firm DURR" :3
Co do postępackich to może i masz rację, aczkolwiek nie są oni żadnymi libkami, po prostu zawłaszczyli sobie termin liberała określając tym terminem swoją frywolność, co z prawdziwą wolnością nie ma wiele wspólnego, choćby dlatego, że wolność jednego kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka, a tego postępaki nie rozumieją. Natomiast co do konserwatywnych liberałów (osobiście wolę określenie wolnościowiec) mylisz się totalnie, gdyż każdy konserwatywny liberał ci powie, że te tzw. "standardy społeczności" naruszają wolność słowa, a zamiana własności na system subskrypcji uderza w kolejny fundament wolności jakim jest własność i wolność rozporządzania swoją własnością, więc z natury rzeczy jest takim praktykom przeciwny, a jeśli je afirmuje to jest po prostu hipokrytą, a nie żadnym wolnościowcem. Odnośnie swobody umów to oczywiście na wolnym rynku to postawa, ale taka umowa musi być korzystna dla obu stron, a jeśli nie jest to po prostu jest nie ważna. Tak czy inaczej takie praktyki są sprzeczne z wolnym rynkiem, gdyż muszą istnieć jasne zasady, które strzegą praw i wolności jego uczestników bez których wolny rynek nie może istnieć.
@@aretzky6647 Ale przecież według kolibków teoria, że umowa musi być korzystna dla obu stron, bo inaczej jest nieważna to już przecież jest HURR LEWADZTWO DURR xD Pierwszy bon mot jakiego się uczy młody korwinista czy tam inny akapek to sztandardowe "wole tnie konfitura" ( volenti non fit iniuria), powtarzane potem z uporem m@niaka ;)
@@mateuszgrzyb1181 Oczywiście, że obie te zasady są istotne i nie stoją one ze sobą w sprzeczności. Otóż jeśli w regulaminie mediów społecznościowych byłyby zawarte te tzw. Standardy Społecznościowe to wierz mi lub nie, ale wolny rynek szybko by zweryfikował i takie media straciłaby użytkowników, problem w tym, że tego nie ma w żadnych z regulaminów, a przecież nie muszę ci chyba tłumaczyć, że umowa jeśli nie przynosi korzyści obu stronom jest po prostu zwykłym naciąganiem (taki YT np. pomimo cenzury jednak daje jakieś korzyści swoim użytkownikom, ale inną sprawą są te SS, które są po prostu łamaniem polskiego prawa, gdyż łamią podstawowe prawo obywatelskie jakim jest wolność ekspresji i wyrażania swoich poglądów), oszustwem czy też wyzyskiem zależnie od specyfiki, więc rzecz jasna można na mocy prawa dany dokument, który traci charakter umowy najzwyczajniej można podważyć, unieważnić i domagać się sprawiedliwości w sądzie i oni doskonale zdają sobie z tego sprawę, dlatego nie umieszczają bezpośrednich zapisów "SS" w regulaminach oraz stosują różne chwyty z unikaniem odpowiedzialności (spróbuj się skontaktować z jakimś biurem obsługi klienta takiego np. Ryjbuka) I jeszcze apropos obopólnej korzyści, powiedz jaką korzyść ma osoba, która spełnia wymogi regulaminowe, a pomimo tego dostaje bana?? A jeszcze ostatnia rzecz, o której wspomnę, że nie tylko korzyści pieniężne się tu liczą, dla przykładu osoba może dobrowolnie zgodzić się na pracę bez wynagrodzenia pieniężnego, gdyż odnosi korzyść w postaci zdobytego doświadczenia (staż). Widzisz więc, że zasada chcącemu nie dzieje się krzywda jest bardzo istotna, ale zgodzisz się, że dobrowolność zawierania obopólnie korzystnych umów jest również istotna, bo przecież nikt nie chce być oszukiwany, czyż nie??
Mój przykład z życia wzięty. Modernizacja stanowiska pracy mały upgrade laptopa thinkpad 520 na 530 bateria była w 520'tce super a w 530'tce lipna chcąc włożyć swoją baterię do nowego laptopa wszystko było by rewelacyjnie gdyby nie to że 530 już "gada" z baterią i wykrywa że produkt nie jest oryginalny i nie będzie go ładować, na szczęście mała modyfikacja biosu i cyk cieszę się w pełni sprawną ładująca sie baterią. Tak że sytuacja podobna do tej opisanej w filmie przez Ciebie. Extra robota. Kontynuuj :D
Kacprze, rób to co robisz dalej. Uwielbiam oglądać filmy z serii "Zabezpieczenia" i tym pochodne. Są świetnie wykonane, co najważniejsze - zrobiony research rzeczy o których mówisz i to się słyszy, duży props :)
Z kolei oficjalna aplikacja HP Smart wymaga konta żeby skanować. I po co? Na szczęście problem dotyczy tylko samej aplikacji a nie drukarki więc alternatywny program załatwia problem.
DRMy to największe zło współczesnego świata. A zwłaszcza te nakładane na elektronikę. Aż mi się przypomina niedawna sprawa DRMów nakładanych na... papier do drukarki przez Dymo.
3:59 pamiętam, jak po aktualizacji drukarki HP, zablokowała się głowica (błąd głowicy). Natknąłem się w internecie na info, że stało się tak wszystkim, używającym nieoryginalnych kartridży. Szybkim wyjściem z tej sytuacji był zakup nowej głowicy, po jakimś czasie chyba pojawił się sposób "resetu" blokady głowicy.
A propo blu rayów, warto wspomnieć że płyty te posiadały też blokadę regionalną. Bodajże istniały trzy regiony. Jeśli płyta obsługiwała tylko jakiś region nie można jej było odtworzyć na odtwarzaczu z innego regionu. Choć wiele płyt obsługiwało wszystkie trzy regiony, to w sumie to zabezpieczenie jest strasznie głupie. I ktoś sobie chyba musiał zdać z tego sprawę, bo następca czyli BluRay 4K pozbyło się blokad regionalnych.
To z tymi regionami było już nawet na zwykłych DVD. Głupie to to nie jest i nie chodziło o wkurzenie użytkownika, tylko o dostosowanie parametrów. Np. Odtwarzacz, który odtwarzał tylko system kolorów PAL, po włożeniu płyty np. Z regionu USA (czyli kolory w systemie NTSC) - nie mógł tego odtworzyć. Niektóre odtwarzały kilka regionów, ale jest to wtedy droże, bo DVD czy Blu-ray musi automatycznie konwertować system kolorów tak, aby pasował odbiornikowi. Nie jest to celowa blokada (nawet nie wiem po co ona miałaby być, bo w końcu za płytę zapłaciłeś, za odtwarzacz także) to jest tylko kwestia techniczna, że płyty mają inne systemy kolorów, rozdzielczości i fonii, gdzie USA, ameryka połudiowa i Australia ma inaczej, Europa ma inaczej, a jeszcze inne inne mają także PAL jak Europa, ale w innych trybach np. PAL/II, PAL D/K i tak dalej. Ruscy i do niedawna francuzi mieli system kolorów SECAM, to też inna bajka. A 4K jest międzynarodowym standardem wyświetlania obrazu, działa on inaczej niż zwykłe HD i Full HD. Tam to odtwarzacz dostosowuje system kolorów, a płyty są uniwersalne
@@Miki_00017 wprowadzenie regionów miało na celu zapobieganie dostępności filmów na innych rynkach niż tych gdzie była oficjalna premiera, np. jakiś film ma swoją oficjalną premierę na rynku amerykańskim w styczniu i firma wypuszcza tylko dvd z kodem hameryki, abyś nie obejrzał tego filmu w europie lub japonii przed oficjalną premierą na tych rynkach, gdzie oficjalna premiera filmu będzie miała miejsce dopiero w marcu albo później
To, że drukarki są tworem zaprojektowanym przez Rogacza z Podziemia, służącym wyłącznie do wywoływania skrajnych emocji ich użytkowników to wiadomo od dawna, ale subskrypcji na liczbę wydrukowanych w miesiącu kartek się nie spodziewałem.
@@patrykbastek9460 sporo? Kupiłem kolorową drukarkę laserową jakieś 11 lat temu za 400 zł. Samsung, modelu nie pamiętam ale to nie były bardzo duże pieniądze.
Przychodzą mi do głowy jeszcze takie przykłady: Firma DYMO produkująca drukarki do etykiet wypuściła model który działał tylko z ich etykietami też rozpoznawało mikrochip RF umieszczony w tuleji rolki etykiet. Reakcja klientów był nuklearna i na YT było o tym głośno a po miesiącu pojawiły się hacki jak to obejść. W respiratorach podczas pandemi zużywały się jakieś zawory i ktoś wpadł na pomysł że można je drukować w 3D Więc firma od respiratorów próbowała kogoś szarpać po sądach za to ale nie wiem jak się to skończyło. Najnowszy tym razem pozytywny przykład że możesz sobie kupić najtańszą wersję Steam Decka a potem zmodyfikować do lepszej bez większych problemów.
Chyba ostatecznie pozew upadł, bo nie było żadnej masowej reakcji w mediach Natomiast odnośnie drukarek, to zrobiłem genialny deal i dopłaciłem stówę żeby dostać drukarkę ze zbiorniczkami. Jak jakiś tusz się kończy, to kupuję buteleczkę i uzupełniam. Za cenę jednego kartridża mam buteleczkę pojemności 10
> możesz sobie kupić najtańszą wersję Steam Decka a potem zmodyfikować do lepszej bez większych problemów. no nie do konca bo gdyby pamiec byla jedyna roznica pomiedzy wersjami to mialbys racje, ale roznic jest wiecej (przynajmniej do najbogatszej wersji) a najwaniejsza z nich jest lepszy ekran. No ale fakt, to ze dysk nie jest lutowany tylko normalnie wlozony w M.2 jest super pozytywnym podejsciem do klientów.
Ciekawym zabezpieczeniem jest stosowane w Audi component protection , padnie ci jakiś sterownik zapomnij o zainstalowaniu używanego ze szrotu musi być nowy , tyle w teorii bo są magicy co potrafią zdjąć ochronę komponentu . Chyba mieli na celu ukrócenie kradzieży aut na części albo chytry plan na dodatkowy zarobek na nowych częściach :P Ciekawie opowiadasz mógł byś coś kiedyś nagrać o zabezpieczeniach w motoryzacji np immobilizery , bo to temat dość ciekawy .
Stawiam na dodatkowy zarobek na nowych częściach. Nikt, a już szczególnie korporacje, nie dba o konsumentów na tyle aby ukracać kradzieże ich produktów. Masz kupować nowe i dawać im zarabiać.
W nowych samochodach (tak jak w tych ciągnikach) wymiana modułu wymaga zaprogramowania go w głównym ecu - bo inaczej się nie będą komunikować. Ba nawet wymiana akumulatora, wymaga zarogramowania tego - podania jego parametrów, żeby system odpowiedzialny za ładowanie akumulatora właśnie mogą się dopasować (zmienne ładowanie w zależności od stanu akumulatora - wiek, stan naładowania, sprawność itp)
@@SanFable @dv5809 są ludzie dla których to "nowy" samochód. Poza tym, czy auta o których piszecie, (ich komputery i bmsy) jak wykryją słaby aku, to po kolei odłączają systemy najbardziej zużywające prąd (mutimedia, podświetlenie wnętrza, sterowanie szyberdachem, czy tempomat, stop/,start). I wymiana aku na nowy tych systemów nie włączy, tylko zaprogramowanie, że jest nowy aku w aucie zamontowany. W "takich" nowych autach. W hybrydach podobnie.
To bardziej służy aktywacji poszczególnych opcji gdyż producent produkuje jeden moduł dla rożnych wersji wyposażenia pojazdu tak jest taniej po prostu kompem aktywujesz potrzebne funkcje w danym pojeździe .
Super materiał! Mnie osobiście irytują zabezpieczenia np w odświeżaczach powietrza czy elektronarzędziach gdzie nie można użyć innej baterii... Kiedyś z wielką chęcią bym obejrzał film o ludziach którzy obchodzą różne systemy DRM i jak to robią.
Naprawialiśmy szwedzką myśl techniczną - gigantyczną maszynę sprzed 20 lat. Komputer wewnątrz to złom na XPku. Sam XP nowiutki...ale komputer zaniedbany przez 20 lat w takim środowisku...no cóż. Maszyna do totalnego remontu. 3 miesiące z życia, dzień w dzień przy maszynie. Na deser - wymienić komputer. Twórcy maszyny dodali na dysk błędy, których programy do kopiowania/obrazowania dysków nie trawiły...nawet te pod Linuxa. Nie dało się więc skopiować idealnie dysku. Skopiowałem ręcznie same pliki, aplikacje. Oczywiście na nowym komputerze nie ma licencji...i wtedy pada dysk twardy - elektronika ulega przepaleniu, firma nie istnieje od x lat, sam twórca już nie żyje. Jesteśmy w du.... Dwa tygodnie siedziałem nad dekompilerem IDA, wszystko w asemblerze co na tak potężny sprzęt przypomina dżunglę. Ostatecznie udało mi się nie tylko pozyskać klucz, ale też metodę jego generowania i sprawdzania.
Tak było z konsoletami Sony OXF-R3. Obecnie ten sprzęt to białe kruki, bo nie da się wymienić komputera hosta jak padnie i ludzie zostają z niesprawną konsoletą która kiedyś kosztowała setki tysięcy $.
30 znaków to mało. Windows 11 Pro na i7-3770 z TPM 1.2 dokupionym i za każdym restartem wpisuj klucz odzyskiwanie BitLocker. To dopiero potrafi zirytować.
Bardzo ciekawa sytuacja występuje w przypadku drukarek Epson EcoTank które mają wbudowane pojemniki na tusz. Tam po określonej liczbie stron wyświetla się informacja że musisz wymienić pochłaniacz tuszu. Wszystko byłoby ok tylko że nie możesz sam wprowadzić do systemu informacji że wymieniłeś pochłaniacz tylko musi zrobić to serwis. Ten problem też udało się rozwiązać.
Canon w serii G też ma wymienialne gąbki absorbera (jak każda atramentówka siłą rzeczy!). Z tym, że tutaj wymiana w starszych modelach wymaga kodu serwisowego, ale w nowszych (tak jak fotograficzna G560) tylko potwierdzenia wymiany w webpanelu.
@@TheLukasz032 W Epsonach jest soft techniczny dzialajacy na bliżej nieokreślonym protokole i na tym robią hajs bo "serwis" kosztuje 380 zł z czego pochłaniacz to 18 zł. Na szczęście wyciekł.
Bateria do elektronarzędzi "makita" posiada specjalny chip - 700 cykli ładowania i ładowarka się blokuje - wystawia błąd - bateria uszkodzona. Jak to ominąć - wystarczy podstawowa wiedza z elektrotechniki i zwykły zasilacz od starego laptopa może naładować ową baterie. W sieci znajdziecie wiele porad jak to zrobić.
@karoljaskulski12 Możesz napisać coś więcej proszę. Długo szukałem i nie znalazłem nic o resetowaniu chipa w baterii Makity. Mam nadzieję, że nie masz na myśli prostego podładowania jednej bądź wszystkich cel z jakiegoś zewnętrznego źródła zasilania (innej baterii lub zasilacza). W pewnych okolicznościach kontroler blokuje baterię i masz po prostu cegłę. Niestety nie znalazłem nigdzie nic o resetowaniu kontrolera, może pomożesz. Dzięki.
Jeden z najgłośniejszych przykładów ostatnich lat to jak MS ogłaszał Xboxa One i chcieli przypisywać licencje na płytach do cyfrowego konta, tak że nie dało się ich potem sprzedać (albo raczej nie miało to sensu). Szybko się z tego wycofali jak Sony zrobiło z tego anty-pomysłu system-seller swoich konsol. Natomiast w kwestii drukarek to zdecydowanie warto wybrać serię, która chwali się możliwością dopełniania tuszu z butelek. Kilka lat temu kupiłem Epsona z serii EcoTank i pod tym względem niczego lepszego nie widziałem - nie dość, że ma fizyczne okienka, gdzie widać ile zostało każdego koloru, to nawet nie ma żadnych czujników, które blokowałyby drukowanie. Tusz uzupełnia się ze zwykłych plastikowych butelek do wbudowanego pojemnika.
Tylko zamiast tego po określonej ilości wydrukowanych stron wyskoczy ci komunikat o pełnym pochłaniaczu tuszu (gąbka) która możesz sobie wymienić ale drukarka i tak zostanie bezużyteczna bo nie da się tego skasować. Nie wiem czy akurat Epson tak ma ale jest na anglojęzycznym YT o tym film
@@marcinm110 Wcześniej miałem Brothera i tam dało się to jakoś obejść, że wyskakiwał komunikat, ale nadal drukował. W Epsonie na szczęście da się po prostu zresetować wskaźnik tego pojemnika. Te EcoTanki są droższe od przeciętnych drukarek, ale właśnie działają prawie jak sprzęt przemysłowy i nie ma żadnych sztucznych blokad.
Co do konsol, to powielasz pewien bardzo popularny mit. Czy rzeczywiście producenci dopłacają do konsol? Jeśli policzymy ich deklarowane ceny podzespołów, to być może tak... tyle że takie zestawienia robione są na bazie cen katalogowych za poszczególne elementy, czyli podstawowych cen hurtowych, jakie dostaje się przy zakupie najczęściej 10 tysięcy sztuk danego elementu. Natomiast jeśli takie Sony kontraktuje sobie u producenta X dostawę np. 50 milionów sztuk danego elementu w przeciągu 8 lat planowanego cyklu produkcyjnego, to wierz lub nie, ale dostaje duuuużo lepszą cenę per sztuka, niż ktoś, kto kupuje raptem 10 tysięcy sztuk. Niestety wynegocjowane ceny publiczne nie są - wręcz to jeden z najbardziej strzeżonych sekretów poszczególnych firm. Mimo tego, ceny produkcji konsol na bazie cen katalogowych ich elementów, można włożyć między bajki. I realnie ani Microsoft, ani tym bardziej Sony, do żadnej z konsol nigdy nie dopłacały.
Sony dopłacało na pewno do ps3 po premierze, bo produkcja cella była kosmicznie droga. Widać to też było w wynikach finansowych działy sprzętu playstation. Do ps4 na pewno nie dopłacali, do ps5 pewnie też nie dopłacają.
@@benylancoch Dokładnie przypadek PS3 miałem na myśli w ostatnim zdaniu. Sony "dopłacało", ale tylko patrząc na ceny stockowe komponentów - czyli te, które dostajesz, kupując minimalną ilość - najczęściej 10 tysięcy sztuk. Nie dopłacało i ze względów prawnych nie mogło dopłacać, biorąc pod uwagę realnie wynegocjowane ceny - to by nie przeszło w wielu krajach, gdzie PS3 było w sprzedaży. Problem tylko w tym, że nie znamy i nie poznamy tych realnie wynegocjowanych cen - stąd różni wannabe-analitycy używają cen stockowych jako podstawy swoich wyliczeń.
Koszt konsoli to nie tylko same komponenty, bo ich koszt przy takiej skali jest tylko malym procentem wartości kwoty końcowej (W której mamy oczywisty VAT jak i marzę dla całego łańcucha pośredników). Firma ponosi inne koszta jak zaprojektowanie samej konsoli i oprogramowania (Które wiemy, że często korzysta z "nowatorskich" nieoczywistych rozwiązań). Trzeba przygotowac odpowiednia infrastrukturę dla partnerow czy producentow gier. Ktoś musi przygotować strategie promocji, dystrybucji, czy chociazby niewidocznych na pierwszy rzut oka dla konsumenta - szeregu umow prawnych. To wszystko wymaga wysoko wykwalifikowanych specjalistów, a machina korporacyjna mimo pieczołowitej kalkulacji w celach minimalizacji kosztów, nadal pochłania miliony USD.
@@Altruistic_Opportunist Tak, oczywiście, jeśli doliczymy choćby tylko to, co firma zainwestowała w R&D, to kompletnie zmienia perspektywę. No ale krążąca od lat po Internecie historia jest taka, że Sony dokładało do PS3 na samych kosztach produkcji. Więc nie, realnie nie dokładało, bo po prostu nie mogło sobie na to pozwolić. "Dokładało" tylko jeśli jako podstawę wyliczeń wzięło się dane z publicznych cenników różnych firm.
Ja bym w prawie wymaganie subskrybcji czy jakichkolwiek dodatkowych opłat za korzystanie z pełnej funkcjonalności własnego przedmiotu określił jako kradzież lub wyłudzanie haraczu, a jako winnego bym określił producenta.
*czytać do końca zanim skomentujesz* I też tu wejde w temat tych podręczników i tuszy do drukarek, z tąd bierze się marnacja natury i materiałów. Głupota, ludzie mają ogrzewać prądem ze słońca żarówki wykręcać, pić z papierowych słomek, cudować, a korporacje dalej będą generować plastik/papier, za każdym razem robiąc nowe pudełka do tuszy czy nowe książki. Zamiast cudawianek powinno się robić np. wkłady do drukarek wielokrotnego użytku (ale nie podróby, tylko oryginalne).
10:05 W sumie od 2015 każdy Mac (prócz Pro) ma RAM wlutowany w płytę główną, więc nie jest to tylko bolączka Maca Mini. Inny trochę bardziej bezczelny przykład jest w Macu Studio, który ma dysk na wymiennym module. Mimo, że jest to jakieś ułatwienie w przypadku wymiany to nie da się zainstalować więcej pamięci niż ustalono fabrycznie, komputer po prostu nie uruchomi się. Niby istnieje argument, że to dlatego, bo te moduły to tak naprawdę sam NAND, a kontroler dysku znajduje się w SoC, ale nie widzę żadnego powodu dla którego miałoby to przeszkadzać w rozbudowie nawet i przy tak egzotycznym rozwiązaniu.
No i rodzi się pytanie - po co kupować taki sprzęt, skoro jest zablokowany, niczym chamskie zagrywki Audi? Nic dziwnego, że ludzie śmieją się z fanboyów Apple.
Denuvo ostatnio chwaliło się że praktycznie jest 100% skuteczne(1gra złamana z tym zabezpieczeniem), ale nie pochwalili się jak im sprzedaż(gier) wzrosła skoro piraci nie mogą pograć to teoretycznie powinni kupić = wzrost sprzedaży a tu dupa.
Pamiętam jak kiedyś sprzedawano płytowe gry z limitowaną ilością instalacji (zazwyczaj były to 2). Po wykorzystaniu tego limitu płyta z grą stawała się bezużyteczna. Jedynym sposobem na ponowną instalację było dokupienie klucza na dodatkowe 2 instalacje. Zepsuje Ci się komputer? Cóż, już sobie nie pograsz, chyba że zapłacisz extra za nowy klucz :)
HP to największa porażka wśród drukarek, zacząłem ostatnio więcej drukować więc po skończeniu się tuszu do taniej atramentówki poszedłem naturalnie do sklepu, 70zł za tusz na „300” stron (realnie 200-250), masakra. Rozpocząłem poszukiwania nowej drukarki laserowej: fajna wypasiona HP, przyzwoita cena, ale 300zł za toner, wydrukuje lepiej i taniej ale bez przesady, kolejna drukarka HP: model subskrypcyjny, drukujesz czy nie hajs leci, a jak weźmiesz za niski abonament to leć do drukarni bo chytry jesteś…. to może jakaś inna marka? Brother, coś słyszałem, może nie ma tyle funkcji w tej cenie co HP, ale toner za 100, a zamiennik za 20zł(sic!). Zamówiłem, drukuje świetnie, trochę ponad grosz za stronę, nie potrzeba żadnych niepotrzebnych aplikacji ani kont, aby wydrukować pdfa, bajka, a zwróci się po dwóch tonerach tuszu.
Blokowanie oryginalnego legalnego oprogramowania typu ACad i Photoshop. Niby masz oryginalną wieczystą wersję za milion monet. Ale jak padnie komputer lub będziesz go chciał zmodyfikować, to producent .... wyłączył serwer licencji dla starszych wersji, więc programu nie przeinstalujesz. Z instalacyjnej płyty CD za kilkanaście tyś. cebulionów możesz zrobić podstawkę na piwo.
Ubisoft i dostępność DLC oraz ULC (zawartość cyfrowa do gier płatna, darmowa oraz po wykonaniu zadań w grze) po wyłączeniu serwera gry. Nowa gra na kompletnie nowym zapisie po wyłączeniu serwera gry i mamy pełną wersję gry z oficjalnie wyłączonymi usługami. Zgodnie z regulaminem Ubisoft. Ostatnio gracze (głównie Reddit) obudzili się w 2022 roku przed wrześniem - poszło np. o Far Cry 3. Wierzcie mi - nie były to pierwsze gry z tak pokręconym DRM - Denuvo to pryszcz jak poszukacie sami. Nic nie zmieniło się na PC, tym bardziej na konsolach. Żadnych łatek - potrzebna zgoda Microsoft albo Sony (chodzi głównie o PlayStation 3). Na launcherze mają własnyu regulamin. Oficjalnie koniec wsparcia w konsoli sklepu i aktualizacji w razie problemów czy zmian (np. Sony z PlayStation 3 czy Nintendo z Wii). Teoretycznie informacje o odblokowaniu "dodatków" w grze są w pliku zapisu, ale na razie raczej zostają save 100% użytkowników lub rzadziej ręczna edycja. Jak mam obstawiać problemy Ubisoft z finansami to ujawnianie wewnętrznych afer mają zakryć bunt graczy, którzy chcą ogrywać cały świat gry włącznie z DLC i edycji wyższych niż standardowa w dowolnym momencie. Tak naprawdę nie chodzi o pozwy pokrzywdzonych pracowników przez patologię w kulturze korporacji tylko o zmniejszające się źródło finansowania. Co gorzej brzmi dla inwestorów? Afera dyskryminacyjna za którą winę można zrzucić na "średni szczebel" pracowników czy coraz większą świadomość graczy, że po zakończeniu wsparcia gry będą mieli w razie problemu niepełny produkt konsumencki? Mogli nabierać ludzi 10-15 lat, jednak ci ludzie dorośli z tymi grami i teraz mają własne pieniądze i wolą włożyć je w co innego. Nawet jak w okolicach 2010 roku nie czytali regulaminu programu Uplay. Żeby było jasne - osobiście potępiam sprawców wszelkiej dyskryminacji i przestępstw. Obawiam się jednak, że sama góra Ubisoft prowadzi swojego Titanica na kurs z górą lodową. Na koniec niestety nikt nie będzie pamiętał o ruchu MeeToo w Ubisoft tylko o upadku studiów i jednego z największych wydawców gier. Plus taki, że niektóre tytuły mogą pojawić się ponownie w sprzedaży cyfrowej na PC z pełną i dodatkową zawartością pod szyldem zewnętrznych studiów gier po odkupieniu gier w ramach pierwszeństwa. Od gier Indie mamy niezależne małe studia i Nintendo. PS. Dla niezorientowanych - aktywacja DLC oraz ULC w grach Ubisoft odbywa się z poziomu gry przy połączeniu z AKTYWNYM serwerem gry. Tak to wygląda na PC i zgaduję, że na konsolach też. Z komentowaniem Nintendo wstrzymam się - nie wiem jak teraz, ale od 2008 nie było płatności w Złotówkach. Nie wiem jak kiedyś i dziś wyglądał dostęp do DLC oraz ULC - zakładam, że podobnie.
to fakt widać to gdy podmienisz exe i poczytasz co jest w ini. Faktem jest ,ze czesto aktywacyji DLCków nie dostaniesz. Ale to nie tylko dotyczy Ubisoftu
@@sksnsqsqq7282 Pokaż mi drugiego takiego wydawcę gdzie oprócz Ubisoft: 1. Kupujesz grę (od razu z zawartością kolekcjonerską - wszystko co było do kupienia w dniu premiery). 2. Kupujesz DLC uzupełniające kampanię dla jednego gracza (od razu, po pewnym czasie). 3. Wydawca kończy wsparcie i po nowej instalacji/awarii save'a nie masz dostępu do DLC niezależnie od platformy "gamingowej". 4. Olewają prośby graczy o odblokowanie zawartości cyfrowej i zasłaniają się regulaminem oraz licencjami (wychodzi na to, że z podwykonawcami) po zakończeniu wsparcia dla produktu: "Przecież jest to Pełna Wersja Gry". 5. Na koniec masz podstawową wersję gry podobnie jak inni gracze do zakupu w dystrybucji cyfrowej. Chyba, że podpięli grę pod jakąś inną markę, osobę. Wtedy zostają zatoki internetu. To właśnie robi Ubisoft. Ja byłem świadomy regulaminu Ubisoft jak zakładałem u nich konto w 2014. Skutek prosty - nigdy nie kupiłem u nich DLC lub gry wyższej od Standard Edition. Mimo to znam ludzi, którzy nie czytali regulaminu i - jak kiedyś mówione - smutna mina Pikachu. Nie ma serwera - nie ma DLC i infomacji o jego zakupie w PLIKU ZAPISU GRY. Co do konsol to kwestia tylko ich zabezpieczeń. Może jeszcze EA - tu wsadzali DLC raczej do online nie kampanii. Więc po wyłączeniu serwerów np. BF3 rozwiązaniem i tak będą fanowskie serwery. Napisałbym o wydawcy Rockstar'a, ale tu wyłączyli tylko serwery dla GTA Online/V dla Xbox 360 i PlayStation 3. W kampanii były jakieś bronie, skiny i bodaj Zeppelin, które już dawno można odblokować jakimś Hex Editorem. Do gry w dystrybucji na Steam (bez dodatkowych launcher'ów) w razie czego można chociaż dokupić nowy kod DLC z keyshop'ów i niespodzianka - działa. Uplay/Ubisoft Connect na PC działa "skromniej". W myśl zasady nasz cyrk nasze zasady. Mogliby przyciągnąć starych graczy do swoich gier z Konsol do PC gdzie wydali DLC... Ale wolą Remastery i do dokupienia DLC. Jak ktoś ma praktycznie stracić kasę po wyłączeni serwera gry to obejrzy sobie na YT te elementy albo spiratuję grę. Z Denuvo mogą i radzą sobie hackerzy i crackerzy z dwóch obszarów - ChRL i b. ZSRR. Nie wychylają się, bo władze na razie trzymają ich na smyczy. Bardzo krótkiej smyczy.
@@szymonl.1205 masz rację nie dam rady spełnić tych warunków. PS ja lubie hackerów i crackerów. Pozwalają mi kultywować moją piracką tradycje ,która szanuje. Choć nabywam wiele orginałów uważam to za pozytywne dziedzictwo zanim mnie nawyzywają znowu.... :) Tak Ubi przoduje z tym masz racje. Ale nie zgadzam sie ,że tylko Chiny i Ruskie łamią Denuvo. Nie umniejszaj Nam. Oni tworza popularne cracki na serwisy torrent wzamian za kopanie walut i inne podobne... biznes is biznes.
@@sksnsqsqq7282 Też masz rację - piractwo i pozostałe przestępstwa w internecie nie mają granic. Rzeczywiście "umniejszyłem" działalności naszych Rodaków , bo chciałem uniknąć referatu - wyszedł i tak. Wspomniałem tylko o Rosji i Chinach z prostego powodu - działają pod kontrolą swoich służb w zamian za parasol ochronny. Są jeszcze Indie, Brazylia i Meksyk razem z tymi krajami gdzie ludzi stać na coś do grania, ale już nie koniecznie na zakup gry lub innego programu drogiego na warunki świata zachodniego. Co dopiero obywateli byłych Krajów Drugiego Świata (inaczej Blok Wschodni) i Krajów Trzeciego Świata. Fakt, że Rosja i Chiny to robią to nic nowego. To, że kontrolują swoich członków grup hackersko-crackerskich na zachodzie metodą kija i marcheki - również. W myśl zasady Stalina o "użytecznym idiocie". Nowością w XXI wieku jest to, że do tego "interesu" - przestępstw w cyberprzestrzeni - doszedł nowy gracz: Korea Północna (podejrzewam, że ktoś jeszcze oprócz Rosji i Chin im pomógł - Korea Południowa, może dla kasy albo milczenia o skandalu lub dla zjednoczenia). Samo crackowanie gier i innych programów w pewnym momencie zaczęło służyć do regulacji cen akcji spółek na giełdach światowych. Wcześniej piractwo służyło tylko wykaszaniu z rynku konkurencji np. Windows lub Photoshop. Jaka to była data? Prawdopodobnie ta kiedy rozbito kilka grup crackerskich na raz i jedna z nich stwierdziła, że "Denuvo jest zbyt trudne do złamania" w okolicach 2013 roku. Po mojemu było to ogłoszenie "cichego rozejmu" między zachodem a wschodem. Zaś "Ciche Rozejmy" mają to do siebie, że kończą się bardzo głośno.
Dla mnie to wszystko jest uczciwe tylko w momencie gdy firma oficjalnie podaje, że to model abonamentowy np z mikropłatnościami. Klienci przed zakupem mają prawo wiedzieć co kupują. Powinno być odpowiednie prawo w tym zakresie do obowiązkowego oznaczania usług abonamentowych i mikropłatności.
To jest właśnie kwestia która mnie interesuje Jeśli każdy produkt ma swój własny numer To np. nie kupując przedłużonej gwarancji producent może nam skrócić żywotność naszego urządzenia...
sterowniki wszelakiej maści w samochodach i ciężarówkach. W pamięci każdego sterownika zapisany jest vin i przebieg pojazdu. Sama podmiana wadliwego sterownika nie rozwiązuje sprawy bo trzeba jeszcze udać sie do serwisu ( w Polsce do warsztatu posiadającego kabel z ali i program z chomika) na kodowanie nowego sterownika pod wasz samochód.
Myślisz, że ekspresy dostępne w Polsce tego nie mają (może nie wszystkie, ale większość działa tylko z kapsułkami danej firmy - które mają swój unikalny RFID, bo to zabezpieczenie kosztuje grosze).
Dużo lat temu, premiera Fallout 3 goty. Brat kupił ori w pudełku, instaluje i "podaj numer seryjny". Trafił akurat na partię, w której zapomnieli dodać tego kodu
Co do napędów Bluray... nie wiem, jaki odsetek użytkowników tych urządzeń jest świadomych, że mogą one zostać skutecznie unieruchomione (ang. revocation; nie będą odtwarzać fabrycznie wydanych filmów) przez konsorcjum zawiadujące treściami na płytach bluray zamieszczanymi; to (jak się domyślam) "kara" za korzystanie z programów kopiujących. Nie zostało dokładnie wyjaśnione, skąd organizacja AACS LA bierze namiary na numer seryjny urządzenia do wyłączenia - czy sam drive ma zaszyte nazwy "zakazanych" aplikacji (i komunikuje się - jeśli takowej używamy - bez naszej wiedzy z jakimś postawionym w tym celu hostem), czy odczytany z krążka strumień wideo (i np. umieszczony w necie) pozwala na jednoznaczną identyfikację, biorącego udział w "procederze", urządzenia. Próbowałem się tego dowiedzieć, podobnie jak zapytać, dlaczego tego rodzaju informacje nie są podawane do publicznej wiadomości. Np. w instrukcji obsługi. Niestety, moje starania okazały się bezskuteczne.
Dwa mam w pamięci, jedna z częstotliwości potrzebna do Codec'a w Metal Gear Solid na PSX znajdowała sie na oryginalnym opakowaniu gry i StarForce w Splinter Cell Chaos Theory i emulowanie napędu CD deamon tools 😁
Well, dlatego na moim todo list jest ogarnięcie w przyszłości, jak przebudować na bazie jakiegoś Arduino czy Raspberry Pi Pico, bądź zhakować jakiś jeden wybrany model drukarki tak, aby ładować do niej butelki tuszu zamiast idiotycznych tonerów oraz mieć własny, open source soft do niej, który jest kompatybilny ze wszystkim jak leci. Masywny projekt? Tak. Firmy się przyczepią? Pewnie tak. Przyszłość pokaże.
Z serwisem elektroniki i prawem do naprawy wiąże się jeszcze kilka drobnych kwestii. Po pierwsze - brak dokumentacji serwisowej, bo to tajemnica producenta. Ten sekret to oczywiście tajemnica poliszynela dla wybranych, bo Chińczyk i tak potrafi to doskonale skopiować. Po drugie - dostęp do pewnych elementów. Rynek jest obecnie zalany podrabianymi układami scalonymi, czy tranzystorami - to fakt. Trzecia sprawa, to same elementy - spróbuj naprawić chociażby joystick, to szybko okaże się, że np. wadliwy potencjometr w drążku jest tak nietypowy, że jedynym źródłem z którego można to ściągnąć to pewien chiński portal aukcyjny oferujący od razu 1000 sztuk. Producent joysticka, albo oleje Twoją prośbę o odsprzedanie 1 egzemplarza, albo poda cenę przewyżaszającą faktyczną wartość elementu o co najmniej kilkaset procent (tak miałem w przypadku firmy Ravcore - sprężynkę przypominającą kółko od kluczy chcieli mi sprzedać za 40zł + wysyłka). Tą praktykę pokazałeś na filmie ;) I w tym wszystkim...chyba pozostanę przy swojej Unitrze, Predomie, czy Dezamecie - proste jak budowa cepa i działa po kilkadziesiąt lat.
Nowe drukarki etykiet DYMO i rolki z etykietami i wbudowanym RFID w rolkę. Zużycie etykiet wpisywane jest w chipa rolki. Zamienne etykiety są sporo tańsze, ale nie będą działać na nowych urządzeniach..
Za czasow dyskietek 3,5" byla aplikacja lub gra ktora wymagala fizycznej "dziurki" w telerzu, a kazda kopia miala za hardkodowane miejsce uszkodzenia w kodzie aplikacji, podczas uruchamiania aplikacja skanowala dyskietke na obecnosc bad sectora w odpowiednim miejscu. Obejscie? RevEng + Asm
Podobną sytuację zauważyłem z Nintendo Switch'em i jego ładowarką. Ładując oryginalną ładowarką, wszystko działa jak należy. Natomiast, jeżeli podłączymy inną ładowarkę, nawet o takich samych parametrach, switch pokaże, że się ładuje, ale po kilku sekundach ikonka ładowania znika, choć switch dalej się ładuje.
Dlatego w większości firm nie spotkasz drukarek HP. Komputery owszem - drukarki mają ban w każdej poważnej firmie. Co do śrubek - czemu tylko apple? Inni producenci też stosują takie rozwiązania w telefonach. ba 30 lat temu gameboy miał śrubki na Y
Zabezpieczenie na baterię. Urządzenie działa, dopóki trzyma w nim bateria . Jak bateria się rozładuje urządzenie nadaje się na śmietnik. Ten model zabezpieczenia jest popularny w tachografach elektronicznych oraz drukarkach.
Walczyłem wczoraj z drukarką HP laserową, której producent stwierdził że nie będzie już sterownika do Windows 11. Przed aktualizacją na Windows 10 wszystko działało choć w sumie to jest ta sama bazu systemu operacyjnego. Zmieniając zawartość pliku sterownika udało się ją ponownie uruchomić. Taka to ekologia producentów, gdzie konsumenta zmusza się do kupna nowego sprzętu pod pretekstem braku kompatybilności wstecznej.
Myślę że umyślne stosowanie niektórych komponentów niskiej jakości przez producentów sprzętu AGD i RTV, tak aby po jakimś czasie te ulegały awarii, a tym samym całe urządzenie. Tak było z lipnymi kondensatorami w zasilaczach telewizorów Samsunga, łożyskach bębna w pralkach, czy termostatów w lodówkach. Przykłady można mnożyć. Obecnie producenci samochodów wiodą prym w tego rodzaju praktykach. Można to określić jako DRM.
Producenci aut bardzo często nie muszą robić złej jakości części - wystarczy, że ceny w ASO będą kosmiczne, i to zmusza wiele osób do wymiany auta. Nie twierdzę oczywiście, że wszystkie części są rewelacyjnej jakości, jednak sądzę, że to właśnie ta druga praktyka jest stosowana nagminnie :P
@@wiktorofficjalny6984 Owszem, teraz nawet żarówki nie wymienisz bez pomocy serwisu, aby się do niej dostać trzeba by było mieć ze 3 stawy łokciowe i kompa z odpowiednim oprogramowaniem.
Pracuje w dużej firmie, było kilka urządzeń które wymagały magicznych czynności podczas wymiany / uzupełnienia mediów roboczych. Były tagi, była konieczność rejestracji czynności na serwerze producenta, celowo piszę w czasie przeszłym bo nic tak nie wk. jak któraś tam z kolei próba uruchomienia maszyny o 3 w nocy kiedy serwis producenta śpi, w helpie piszą bzdury a produkcja nie może zatrzymać się. Przeklinał zakładowy serwisant, kierownik hali, kierownik produkcji, dyrektor i prezes. W ostatnim półroczu wszystkie tego typu urządzenia wyleciały z zakładu a handlowcy z tych pierdolniętych firm mają bana u nas w zakładzie.
Najgorsze, jest to, że w obecnych czasach sprzęty same się aktualizują. Przykład drukarek Brother po roku 2019. Na początku modele laserowe bez problemu przyjmowały zamienniki (często ponad 4 krotnie tańsze) następnie brother wypuścił aktualizacje i większość tonerów przestawała działać. Szczerze liczyłem w tym materiale na jakieś informacje o zabezpieczeniach video, czyli jak to jest, że czasami przy próbie odtworzenia z serwisu streamingowego na zewnętrznym ekranie (przewodowo bądź nie) widzimy tylko ciemność. Albo jak działało zabezpieczenie kaset przed kopiowaniem, że można było je oglądać ale przegrywały się np bez koloru.
Na każdy problem jest i rozwiązanie. Tak się naoglądałem Kacpra o zabezpieczeniu Xbox i reszty, że znalazłem na to sposób. Po prostu pod HDMI podpinam Grabber USB i przechwytuję na żywo jak za czasów fire-wire. Jestem na sto procent pewny, że w swoje materiały wplatają jeszcze technologię w stylu "żółtych kropek", by mogli zlokalizować jegomościa, który robi im restreaming. Z drugiej strony istnieje coś takiego jak prawo cytatu i mogą mnie w mostek południowy pocałować, jeśli tylko zachowam poprawne zastosowanie tego prawa.
@@compaqchemlab "mogą mnie w mostek południowy pocałować" przepiękne określenie, czy można czasem użyć? Mnie to przypomniało jak na premierze Pana Tadeusza w kinie co pewien czas wyświetlał się nr kopi w dole ekranu. Ech te zabezpieczenia.
@@compaqchemlab nic mi tak humoru nie poprawiło jak to za autor mnie kojarzy. Aż mi się scena z Killer'a przypomniała z kudłatym. Pozdrawiam serdecznie 😀
Ostatnio kupiłem książkę w formacie pdf (nie jest wydawana fizycznie) - zaletą jest obietnica, że będzie ona aktualizowana przez twórcę (książka kucharska, mają w niej być nowe przepisy). Wadą jest to, że zakup pozwala na 5 pobrań pliku... Ten wylądował już na stałe na poczcie email, ale jak zużyjesz 5 pobrań, a pliki gdzieś zginą, to zakup najpewniej przepada... Mowa o platformie payhip.
Dobrym przykładem "Games For Windows Live" (system DRM Microsoftu, który upadł). I nagle w takie GTA IV na PC nie dało się grać. Inny przykład Denuvo - inne zabezpieczenie DRM nie lubiane przez graczy, czy recenzentów. Denuvo jest później łamane niż inne zabezpieczenia DRM gier, ale jakim kosztem... Wiele losowych niepotrzebnych operacji na dysku, przy częstej zmiany konfiguracji sprzętowej nie ma możliwości grania itp.
Denuvo to nie DRM sam w sobie, tylko anti-tamper - scrambler chroniący właściwego DRMa (np. tego ze Steama). Problem losowych operacji dotyczył zdaje się konkretnych wersji Denuvo, problemem była też dwunasta generacja procesorów Intela (bo nagle na jednej kości znalazły się dwa różne typy rdzeni, a to zbijało z tropu loader, którego zadaniem było pobrać kod pasujący do konkretnej architektury CPU - no cóż, jak pobrał do rdzeni performance, to jak tylko jakiś wątek gry trafił przypadkiem na rdzeń economy, aplikacja się wywalała ("unsupported CPU opcode") i w drugą stronę - kod z economy ze względu na korzystanie z baaaaardzo specyficznych zachowań rdzeni zwracał inne wyniki na rdzeniach performance i wyzwalał false-positive.)
Chciałem ostatnio wymienić uszkodzony dysk twardy w nagrywarce Blu-Ray Panasonica. Kupiłem ją na aukcji w bardzo okazyjnej cenie. Oryginalny dysk miał wiele uszkodzonych sektorów i pojemność 1TB co na moje potrzeby jest trochę za mało. Oczywiście kupiłem dysk pojemniejszy (4TB) i cichszy (5400 rpm zamiast 7200). Po wymontowaniu uszkodzonego dysku i zainstalowaniu nowego nagrywarka zaraz po włączeniu wyświetliła błąd dysku HDD, zablokowała wszystkie funkcje pilota i nakazała wykonanie restartu. Po ponownym włączeniu sytuacja identyczna, ten sam komunikat i brak reakcji na jakiekolwiek przyciski pilota, działały tylko dwa na obudowie (Open i Power). Poszukałem wskazówek na zagranicznych forach i dowiedziałem się, że Panasonic celowo utrudnia wymianę dysku w swoich urządzeniach, stosując w nich własny system plików (nierozpoznawalny dla Windowsów) i specjalną partycję rozruchową, którą musi mieć dysk aby urządzenie chciało z nim współpracować. Wpadłem więc na pomysł, by sklonować zawartość oryginalnego dysku na ten nowy przy użyciu stacji z funkcją klonowania offline. Z powodu znacznych uszkodzeń powierzchni dysku operacja trwała prawie dobę, jednak po jej wykonaniu i zainstalowaniu nowego dysku nagrywarka zażądała jego formatu. Ponieważ nie miałem na nim żadnych programów, na których by mi zależało, wykonałem format i... sukces! Nagrywarka przyjęła "przeszczep" i zainicjowała nowy HDD. I wszystko byłoby pięknie gdyby nie fakt, że wyświetliła taką samą ilość godzin możliwych do nagrania co na oryginalnym dysku 1TB (ok. 155h). Dysk 4TB powinien pomieścić grubo ponad 600h jednak Panasonic nie "widzi" 3/4 dostępnej pojemności. Jako że szkoda mi było zmarnować taki dysk dla urządzenia, które i tak nie wykorzystałoby jego pełnej pojemności, wziąłem nieużywany starszy dysk 1TB Seagate jaki mi został z jakiegoś rejestratora CCTV i powtórzyłem klonowanie. Tutaj wszystko się udało i mam dzisiaj całkowicie sprawną nagrywarkę Blu-Ray z dyskiem 1TB. Trochę szkoda, że nie udało mi się rozszerzyć jej możliwości, ale domyślam się, dlaczego firma Panasonic rzuca takie kłody pod nogi swoim klientom. Nagrywarka z dyskiem 512GB kosztuje ok. 1600 zł natomiast za wyższy model z tej samej serii z fabrycznym dyskiem 2TB trzeba już zapłacić... 2800zł! Skąd taka wielka różnica, jeśli dysk WD Purple 4TB kupiłem za 399 zł a dyski 512GB są dziś warte na aukcjach ok. 50-70 zł? Ano właśnie z tego samego powodu, co w przypadku produktów firmy Apple.
Pamiętam jak w latach 90-tch drukarka Lexmark kosztowała dokładnie 10 zł taniej niż dedykowany do niej tusz. Tusz był oczywiście taki sam, dodatkowo do drukarki dostawało się trochę papieru foto no i samą drukarkę....
W nowych Mac'ach pamięć jest zintegrowana z innego powodu. Musi być bardzo blisko położona i jest współdzielona przez gpu i igpu. Wydajność tej pamięci i jak najmniejsze opóźnienia są po prostu cześcią skłądową świetnych wyników Apple Silicon.
9:00 Po tytule wiedziałem, że będzie omówione "dżusiro" i nie zawiodłem się 🙂 9:30 Ale oprócz mistrzowskiego "trollingu" 🙃 Bloomberga warto jeszcze wiedzieć, że wyciskarka działa(ła) sterowana tylko przez aplikację. Na ajfona oczywiście. Ciekawe czy podobnie smakuje miesięczna subskrypcja na kawę w sklepach "Rechotki" 😄 10:15 Tak jak dawniej rozróżnienie na procesory z zablokowanym / odblokowanym mnożnikiem. Przecież spodziewano się, że entuzjasta overclocker zapłaci więcej, czyż nie? Inne zabezpieczenie? Klasyka gatunku - SIM-lock. A teraz - obowiązkowe aplikacje producenta telefonu; (ewentualnie obowiązkowe aplikacje od operatora, jeżeli ktoś godzi się jeszcze na taką formę niewolnictwa).
Przy "modelu sprzedaży maszynek do golenia" opowiadałeś o konsolach i chotelach las Vegas, i teraz tak myślę czy jest więcej takich "dobrych" przykładów systemów dmr które naprawdę pomagają użytkowniką, bo przecież zawsze można za 20 zł na przecenie można kupić grę albo nie trzeba się wydawać w vegas
Ja też mam doświadczenie z qvrwysynstwem , Monitor LG po trzech latach nagle sie popsuł , nie wyrzuciłem po kolejnych popsuł acer nagle HDMI wiec zacząłem szukać w necie znalazłem że procesor w LG należy zresetować i opisie było co i jak i stary monitor Ożył teraz szukam jak naprawić acera .
Szczerze, tak bardzo jak nie cierpię biurokracji państwowej i zbędnych regulacji, tak gdy producent urządzenia stara się je kontrolować _po_ jego sprzedaży, powinien za to dostać po łapach. Czemu? Bo to jest praktycznie rzecz biorąc oszustwo. Kupujesz jakiś produkt i spodziewasz się że będzie działać. No i tu problem: nie działa. A konkretniej, będzie działać tylko na warunkach producenta. Gdy spróbujesz zrobić coś po swojemu (kupić inny toner, papier, zmienić oprogramowanie, itp.) to się zepsuje. Nie dlatego że ty zrobiłeś coś nie tak, ale dlatego że producent tak chciał. Może się wydawać, że ukrócenie tego jest praktycznie nie możliwe. Że odróżnienie sytuacji gdy produkt jest niespodziewanie i celowo ograniczony od sytuacji gdy dostępne funkcje kończą się gdzieś jest niewykonalne oraz że absurdalne byłoby wymaganie od producenta absolutnej kompatybilności. Istnieje jednak bardzo prosty sposób na odsianie zdecydowanej większości tych oszukańczych przypadków: _Producent nigdy nie powinien mieć więcej kontroli nad urządzeniem niż jego właściciel._ Producent wyraża zgodę na użycie danego tonery w drukarce? Właściwiej też powinien móc. Producent może przygotować aktualizację systemu operacyjnego telefonu? Właściciel też powinien móc. Producent może wymieniać podzespoły samochodu na lepsze | nie-zepsute | …? Właściciel też powinien móc. Producent może wydać nowy firmware dla laptopa, przeprogramować wiatraki, LEDy, klawisze albo zmienić dozwolone systemy operacyjne? Właściciel też powinien móc. W praktyce oznaczałoby to, że parowanie|serializowanie podzespołów urządzeń elektronicznych (zamiana stacji DVD dwóch konsol między sobą 'psuje' je) byłoby nielegalne, zamienniki i części zapasowe nie mogłyby być ograniczane tylko do "oficjalnych" punktów naprawy, producenci telefonów i tabletów nie mogliby upośledzać ich przez nieodwracalne aktualizacje, a producenci gier multiplayer nie mogliby ich zabijać przez wyłączenie serwerów (bo gracze mogliby postawić własne).
08:30 To co powiedziales nie jest nawet blisko prawdy, w sklepie nie da sie kupic wielu czesci a serwis nie tylko nie naprawi Twojego urzadzenia w podobniej cenia a dodatkowo wyczyszcza wszystkie dane z urzadzenia i zainstaluja aplikacje jak Facebook czy Instagram...
Moje ulubione zabezpieczenie to był tryb online w diablo 3 Jak tylko gra wyszła musiałeś się połączyć z serwerem żeby grać, zalogowanie trwało jakąś godzinę, a jak się zalogowałeś to po 10 minutach wywalało cie z przeciążonego serwera. W skrócie: Nie dało się grać. To znaczy nie dało się grać jeżeli legalnie kupiłeś grę, bo wystarczyło pobrać piracką wersję z wbudowanym własnym emulatorem serwera i mogłeś nawalać bez żadnych problemów. Powstał nawet piracki server gry gdzie można było sobie grać na multi i działał o niebo lepiej niż ten oficjalny. Całkiem spora część graczy to byli ci którzy kupili grę a i tak musieli pobrać pirata żeby sobie pograć, więc wkurwieni zwracali grę i grali w pirata.
Dlatego ja mam drukarkę Brother. HP kręci wałki z kartridżami, w Canonie jak nie ma tuszu to skaner (tak, kura, skaner) przestaje działać, Epson kręci wałki z gąbkami w ecotankach, więc tylko Brother zostaje. Ja mam InkBenefit T420W, są lepsze, są gorsze, ale z tego co wiem Brother to jedyna zacna firma z branży drukarkowej która się ostała, po za firmami skierowanymi do użytkowników stricte komercyjnych, jak Ricoh. A komplet tuszy (cały CMYK) do "braciszka" to ok. 129 zł, czyli tyle ile mniej więcej kartridże HP do czerni i koloru, a tuszu "nieco" (czyt. dużo) więcej niż w takim kartridżu. Sama drukarka też nie jest droga w stosunku do tego co oferuje, nieco poniżej 800 zł (wg. Ceneo dla modelu DCP T420W, czyli tej co ja mam). Co do tego na ile tusz wystarcza, to powiem tak, kupiłem w sierpniu zeszłego roku i dalej mam dużo ponad połowę tuszu, a drukuję sporo (kartridży HP pewnie bym musiał z 3 albo i więcej razy wymieniać w tym samym okresie czasu).
Ok a powiedz co zrobić jeśli ja mam kablówkę i w moim abonamencie Toya umożliwia mi oglądanie jej poza domem na przykład na smartfonie w apce Toya Go ale na moim smartfonie niektóre kanały jak chcę oglądnąć nie odtwarzają się i wyskakuje komunikat:Urządzenie nie wspiera zastosowanych zabezpieczeń drm toya,i teraz pytanie czy da się coś z tym zrobić by te kanały jednak działały?? A jeśli nie z tym smartfonem to jak sprawdzić który smartfon takie zabezpieczenia wspiera??
Nie wiem czy to zabezpieczenie DRM ale miałem konto na Ubisoft, dawne czasy, ostatnie logowanie lata temu. W święta chciałem zagrać w gry które tam miałem, między innymi Assasin's Creed itp. napisałem do supportu bo mi konto nie działało. Okazało się że przez zbyt długi czas nielogowania konto zostało zablokowane. Teraz ja muszę udowodnić że to konto jest moje. Wymagają z dupy jakichś informacji. Gdzie konto było stworzone, o której godzinie i którego dnia. A skąd ja mam pamiętać jak konto ma z 12 lat. Klucze gier były cyfrowe, nie mam mail z nimi więc ich nie znam. I takie to kopanie się z koniem.
@@romualdbitkojn4770 Myślę że pozabezpieczali się w regulaminach tak że niczego się nie ugra. Akceptujesz regulamin robiąc tam konto i zgadzasz się na to że to konto nie jest twoje.
Co ciekawe, niektóre firmy produkujące drukarki zaczęły dawać alternatywę dla modelu taniej drukarki i drogich tuszy w postaci drukarek z tuszem nalewanym z butelek. Do takiego Epsona, którego posiadam, zestaw 4 butelek (3 kolory i czarny, każda po 65 ml) kosztuje ok 130 zł - za ml wychodzi 0,52 zł, dla porównania zestaw dwóch kartridży do HP to wydatek też ok 130 zł, ale otrzymujesz 11,5 ml - 11,30 zł za ml. Oczywiści taka drukarka jest paręset złotych droższa, ale w dłuższej perspektywie się to opłaca. Jak również z powodu, że tusz jest lany z butelki, nie ma żadnych czipów i zabezpieczeń DRM więc ma się wybór jaki tusz chce się wlać. Podaję to jako przykład, że czasami na szczęście jest alternatywa.
dla mnie gierka ,która mi narobiła pierwszy raz problemów w sprawdzeniu czy lepszy plik exe ,nie jest lepszy to był Assasin Creed (1). Dlatego przeszedłem i nie kupiłem tego. Choć gra zrobiła wrażenie i normalnie bym kupił po sprawdzeniu ,jak zwykle. Ja czeto mimo wszystko używam tych plików ,bo wieszcie mi lub nie gry najczęściej sprawiają mniej problemów jak jestes singlowcem. A mam pomijając moją amige i commodorca ,same orginały.
Właściwie nie DRM, ale zabezpieczenie przed zbyt słabym komputerem miałem w Diablo 1 bądź Star Craft - instalator wymagał określonej mocy obliczeniowej i IE w jakiejśtam wersji.
Problem polega na tym, że klient często sam się godzi na takie traktowanie. Czasem wystarczy po prostu zastanowić się jakiej firmy sprzęt kupujemy, w jaki sposób traktuje ona użytkownika i co oferuje. Bojkot konsumencki to świetny sposób na powstrzymanie zapędów korporacji. Ale my czasem wolimy wygodę i kupujemy byle szybko i na już. Kupujcie sprzęty od firm które szanują użytkownika. Kupujcie lokalne/polskie produkty. Kupujcie zamienniki.
W pełni się zgadzam z tym co napisałeś. Gorzej jednak jeśli trafi się urządzenie które nie ma konkurencji na rynku, albo przykładowo jest czymś unikatowym tak jak gra w którą mimo wszystko chciałbyś zagrać. Głosowanie portfelem jest właśnie czymś czego ludzie powinni być świadomi.
Nie przekonałeś..
Tym się powinna zająć UE zamiast prostowania bananów czy zmniejszania mocy odkurzaczy. Przecież wiele takich sprzetow mimo że sprawnych to z powodów ekonomicznych (drogie tonery) trafia na śmietnik.
@@jamarti Gry to fajny przykład. Kiedyś na nośniku fizycznym mogłeś oddać albo odsprzedać. Dziś na sztywno przypisane do konta i niby jest Twoje a dysponować tym nie możesz.
@@danke4051 Nawet nie "niby", jeśli nie możesz z grą zrobić tego co chcesz to nie jest ona twoją własnością tylko ją wypożyczasz
Może nie do końca DRM, ale opowiem moją historię. Pod koniec lat 90 w liceum. Drukowałem ściągi czcionką 3 albo 4 na desk jecie 690 czy czymś podobnym. No i te sciągi za kasę sprzedawałem też dla kolegów. Ale w pewnym momencie okazało się, że Ci nie chcieli płacić, pożyczali od tych co kupili "na chwilę" i chodzili na xero do szkolnego sklepiku. No więc następne sciągi robiłem z tłem 30% szare. Ksero miało słaby skaner i już nie dało kserować, trzeba było płacić :)
Teraz czy to genialny czy diaboliczny pomysł?
4:41 tylko zobaczyłem HP Instant Ink i od razu się uśmiechnąłem. Byłem z kolegami miesiąc na praktykach we Włoszech w małym serwisie, mieliśmy stos drukarek do sprawdzenia czy działają i do naprawienia jeśli się da przy użyciu podstawowych narzędzi. Szef ogarnął te drukarki prawie za darmo więc powiedział że jeśli coś jest nie tak to żebyśmy się nie męczyli i po prostu wywalili. Większość drukarek to były już takie zmęczone życiem, zżółknięte od papierosów, stare graty, część z nich były FAXami, wyróżniała się tylko jedna, piękna nowa drukarka od HP, niestety jeśli trafiła na ten stos to coś musiało być z nią nie tak. Sprawdziliśmy na internecie cenę z ciekawości, ~1800zł przeliczając z euro. Cardridge były pełne ale za cholerę nie mogliśmy wydrukować nawet strony testowej bo drukarka cały czas jęczała że bez subskrybcji nic nie wydrukuje. W końcu się tak wkurzyliśmy że ją wywaliliśmy, szef się spytał czemu obok reszty zepsutych drukarek leży, to mu odpowiedzieliśmy że nic sie nie da wydrukować, powiedział "OK" i było po sprawie. Dla takiej drukarki jedyne słuszne miejsce jest jednak na śmietniku.
DRM to tak naszych czasów, pokazuje jak bardzo ten świat jest zepsuty
@@baranosiu Mamy niby wolny rynek, ludzie mogą wybrać czy zapłacić więcej i mieć kompletny produkt czy zapłacić mniej i opłacać jakieś subskybcje za dodatkowe opcje, dobrym przykładem są drukarki. Problem jest taki że ludzie są krótkowzroczni i nieświadomi a korporacje chciwe, efekt będzie taki, że za kilka lat nawet jak będę chciał zapłacić więcej i kupić kompletny produkt nie będę miał gdzie, bo wszyscy przejdą na taki model. Zwykle urządzenia codziennego użytku jak lodówka czy piekarnik będą na abonament. Przez głupotę nieświadomych ludzi ucierpią oni i wszyscy inni, to pokazuje że wolny rynek jednak nie działa wbrew temu co różni krzykacze mówią.
@@baranosiu "Jestem w stanie zrozumieć stosowanie DRM produktach cyfrowych"
A ja nie rozumiem - nie ma zabezpieczenia, którego nie można obejść, a to znaczy, że najbardziej cierpią legalni nabywcy danego produktu: DRMy zwykle nie są obojętne, jeśli chodzi o działanie danej gry i często ją w jakiś sposób upośledzają (szczególnie jak w grze wymagającej połączenia on-line tylko i wyłącznie na potrzeby DRMu na chwilę stracisz to połączenie - zwykle gra się wykopyrta a gracz traci postępy).
Do tego niektóre DRMy uniemożliwiają odsprzedaż swojego egzemplarza gry, gdyż mają na przykład jednorazowy kod, który jest niezbędny do aktywacji danej kopii (zwykle dopisywany do konta gracza). Po wykorzystaniu nikt inny nie będzie mógł w nią zagrać.
A to oznacza jedno: nie kupiłeś danej gry (jak kiedyś - był kartridż czy inny nośnik i mogłeś go dać komukolwiek) a jedynie wypożyczyłeś. Do tego producent w zasadzie w dowolnej chwili może Ci odebrać prawo do grania w daną grę i w zasadzie nic nie możesz na to poradzić.
@@baranosiu Jako trzeci Piotr tutaj też się dołożę:
Osobiście, jedyna gra którą w życiu crackowałem to była taka którą miałem na płycie. _DRM mnie do tego zmusił._
Czemu? Bo nie dało się w nią grać bez płyty, a ta zaczęła pękać
DRM w przypadku wideo jest bardzo bezużyteczny. Utrudnia życie normalnym klientom bo z natury ograniczony jest tylko do jednego konkretnego rozwiązania które dystrybutor da:
_Chcesz obejrzeć film online? Lepiej upewnij się że jesteś całkowicie typowym normikiem, używasz zatwierdzonej przeglądarki, systemu operacyjnego i sprzętu! Najlepiej to w ogóle zainstaluj aplikację mobilną i miej wystarczająco nowy telefon._
Tak, dla wielu typowych użytkowników wszystko będzie wyglądać normalnie. Ale jak tylko robią oni cokolwiek niestandardowego, to ten delikatny system kontrolowania użytkownika zaczyna się walić.
A poza tym niektórzy po prostu nie zauważą że dostają 720p bo akurat ich urządzenie nie przechodzi Widevine L1.
Teraz jak wygląda alternatywa: wchodzisz na odpowiednią stronę z magnetycznymi linkami, klikasz na ten co ci odpowiada, czekasz aż wszystko się ściągnie i masz piękne pliki .mkv
Nie dość że działają offline, w dowolnym odtwarzaczu wideo i można je z łatwością skopiować na telefon, to jeszcze mają świetne napisy (często lepsze od wydań 'płytowych'), nietrudno o dodatki i rozszerzone wersję, a jakość obrazu (~bitrate) jest stała (taka jaka się wybrało) zamiast losowo spadać bo "połączenie z serwerem".
DRM w przemyśle filmowy chroni jedynie przed "zgraniem filmu koledze", i to tylko w tym najbardziej naiwnym przypadku.
Głównym efektem tych systemów jest trzymanie w szachu producentów sprzętu do odtwarzania (monitorów, telewizorów, telefonów, tabletów):
Chcesz wyświetlać obraz z HDMI? Chcesz grać płyty DVD|B-Ray? Chcesz żeby Netflix działał?
Lepiej tańcz jak ci zagramy. Bądź dobry, bo zabierzemy licencję. No i płać za HDCP i nasze inne cudowne rozwiązania!
@@baranosiu DRM w produktach cyfrowych jest kompletnie bez sensu, bo praktycznie każdy program czy grę dostępną na rynku możemy obecnie pobrać i odpalić bez problemu z pirackich stron. DRM tylko uprzykrza życie ludziom którzy za to zapłacili.
Poza tym jak ktoś nie chce kupić produktu, to go nie kupi, nie ważne jak bardzo będzie on zabezpieczony.
Ciekawym przykładem jest Autodesk który zabezpieczenia robi tylko "dla picu", bo złamanie ich jest bardzo proste i zazwyczaj keygen pojawia się kilka dni po premierze. Dlaczego? Dlatego że ktoś mądry w zarządzie pomyślał, i wie że przeciętny hobbysta/student/pasjonat nie zapłaci 15k rocznie za program bo go po prostu nie stać. ALE, czyniąc program prostym do crackowania pozwala mu się rozprzestrzeniać, ludzie program pobierają, używają i przyzwyczajają się. Później gdy student szuka pracy lub zakłada własną firmę, nie wybierze obcego oprogramowania, a to które już dobrze zna. I pieniążki spływają ;) Jednocześnie wymóg crackowania, jak proste by ono nie było, odstrasza użytkowników komercyjnych od piracenia. I tak oto Autodesk stał się liderem rynku.
Blokowanie obróbki banknotów w photoshopie to zdecydowanie jeden z ciekawszych przykładów jednak niesamowicie wnerwiający, bo jeśli potrzebny był obrazek banknotami czy przeróbka postaci na banknocie to trzeba było kombinować, na prawdziwych fałszerzy są inne zabezpieczenia banknotów, a to chyba tylko po to było, żeby gówniarze nie kupili gumy turbo u ślepej babci kioskowej.
Klasyka - postawisz płot to wąż sie prześlizgnie, tygrys przeskoczy, kojot zrobi podkop ale bydło nie przejdzie :)
@@gubarlubar921 W skrócie myślą że walczą z prawdziwymi fałszerzami a tak na prawdę oni i tak mają 10x lepsze sposoby niż zabawa w photoshopie.
Konkretnie to blokowane wzoru zabezpieczającego banknoty a nie banknoty same w sobie. Było wiele o tym, jak się zabezpiecza banknoty przed kopiowaniem
Przeciez wydrukowac sobie banknot to nie problem. Gorzej ogarnac specjalny papier taki zeby w dotyku sie zgadzal. Juz nie mowiac o specjalnej naklejce.
@@marcinmarx
To się nazywa Eurion i obecnie jest używany chyba we wszystkich walutach używanych w Europie. Co ciekawe, drukarka nie blokuje się, jeśli chcesz kopiować banknoty w czerni i bieli, a niektóre biblioteki zrobiły taki sam myk, dając Euriona na swoje książki i w ten sposób blokując możliwość ich skanowania i kopiowania
Od wielu lat trzymam się drukarek Brother. Nigdy nie jęczała na tanie zamienniki. Raz doszło do zapchania dysz jeszcze na gwarancji - zrealizowana bez problemu, temat nieprawidłowych tuszy nawet nie został poruszony. No ale w końcu wyzionęła ducha, przerzuciłem się na aktualny model który zamiast kartridży ma zbiorniczki które bezpośrednio napełnia się tuszem. Niewiarygodnie wydajne, zamienniki tanie, a nie założysz czipa na płyn :)
Napełniane zbiorniki na tusz - dobre rozwiązanie
U mnie jest drukarka Hewlett Packard OfficeJet 4622, do której należy kupować tonery, które zawierają chipy "stykowe".
Propsy za przypomnienie mi o Juicero - zawsze jak sobie przypomnę o tym cudownym urządzeniu do wyciskania soku z torebek zabezpieczonych DRM to muszę się pośmiać z tego przynajmniej 10 minut. Do dzisiaj nie wierzę że ktoś to w ogóle wsparł na kickstarterze. Szkoda że nie wspomniałeś o Denuvo - obecnie najpopularniejszych DRM do gier komputerowych, który sprawia, że gry działają gorzej. Chyba wręcz jest to najlepszy przykład irytującego DRM, który dotyka tylko użytkowników chcących legalnie skorzystać z zakupionej oprogramowania.
@@random24456-x kazdą gre można zkopiować i grac bez problemu czy to steam czy inne platformy dystrybucji cyfrowej
@@random24456-x kazda gra na ktora bedzie popyt bedzie łamana.
Denuvo to nie DRM samo w sobie, tylko anti-tamper - rozszerzenie, którego zadaniem jest zapobieganie modyfikacji kodu (najczęściej tego właściwego DRM-a - w tej roli w przypadku gier wydawanych przez Steama najczęściej Steamworks DRM). Problem polega na tym, że jak programista jest idiotą i nie czyta instrukcji obsługi, w której na czerwono stoi jak wół, żeby nie wrzucać do scramblera Denuvo time-critical tasks, no to potem cierpią na tym gracze i ich maszyny, bo nagle procesor co klatkę obrazu musi wykonać kilkanaście obliczeń kryptografii asymetrycznej na zmiennych mających ustawioną flagę volatile (czyli niepodlegających optymalizacji).
DRMa da się zrobić dobrze, anti-tamper do niego też da się zrobić dobrze. Trzeba tylko chcieć i znać pewne złote zasady. Albo za przykład wziąć sobie takie Spyro: Year of the Dragon, bo to ta gra właśnie postawiła się na podium dobrze wykonanych anti-tamperów.
@@MultiSlei w przypadku Denuvo to często wiele gier nie było złamanych miesiącami a bywały gry, które nie złamane trzymały się ponad rok. Rzeczywiście Denuvo jest mega irytujące i często mocno obciąża procesor. Chyba jedynie bardziej irytujący od Denuvo był StarForce. To gówno potrafiło ci nieraz oryginalną płytę odrzucić i pamiętam jak nieraz potrafiłem jakąś grę odpalać z 10 razy nim zaskoczyła :o Oczywiście piraci nie mieli ze StarForcem problemu i łamali to w kilka godzin i ktoś grający na piracie cieszył się bezproblemową grą.
Podobne zabezpieczenie maja oscyloskopy. Model za 10tys i 100tys potrafi miec ten sam sprzet i roznic sie wlaczonymi opcjami. W niektorych wystarczy sprytnie skopiowac pamiec EEPROM...by sprzet dostał super mocy
Generalnie drukarki to jedna wielka patologia. Można by było zrobić o "spisku producentów drukarek" osobny odcinek. :)
Dziwne, że drukarki producentów nienależących do spisku jeszcze nie są bardziej popularne niż drukarki znanych marek. Dobry marketing, podkreślenie zalet nad popularnymi drukarkami i lepsza dostępność praktycznie zapewniłyby szybki rozrost firmy.
Szczerze im dalej, tym gorzej, stare drukarki jakoś działały, a te nowe to bez internetu nie działa, bez tonera, jeszcze reklamy na wyświetlaczu drukarki.
Najlepsze jest to, że to często nie jest brak tonera, tylko liczy strony. Robienie niższej jakości jak ludzie starej daty są uczeni, żeby "oszczędzać" nic nie daje.
Upuściłem jeden niedawno teoretycznie pusty i na pół korytarza jeszcze tonera starczyło.
mam 12 letnia drukarke brother i juz działa na 4 z koleji nieoryginalnym tonerze, dwa lata temu kupiliśmy od brothera drukarkę kolorową na toner za 2tys zł i nie ma z nią żadnych problemów, kupiliśmy nieoryginalne tonery do niej i bez problemu z nimi pracuje
@@TXPer No, "braciszek" to chyba jedyna zacna firma jaka się ostała w segmencie drukarek konsumenckich.
"Nie będziesz miał nic i będziesz szczęśliwy" cytując klasyka. A jak złamiesz jakieś "Standardy społeczności" to będziesz mógł sobie siedzieć w parku na ławce i wyżerać chleb gołębiom, bo wszystko od mieszkania po samochód na telefonie kończąc masz w abonamencie i nie mając innego wyboru podpisałeś cyrograf z korpo. Nie pasuje? Zaraz jakiś libek ( obojętnie czy taki postępacki czy konserwowany) zakrzyknie " HURR Zausz sobie własno firmei i se zrup sfoje jag ci nie pasuje wolny ryneg i swoboda umuf dla prywatnych firm DURR" :3
Co do postępackich to może i masz rację, aczkolwiek nie są oni żadnymi libkami, po prostu zawłaszczyli sobie termin liberała określając tym terminem swoją frywolność, co z prawdziwą wolnością nie ma wiele wspólnego, choćby dlatego, że wolność jednego kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka, a tego postępaki nie rozumieją. Natomiast co do konserwatywnych liberałów (osobiście wolę określenie wolnościowiec) mylisz się totalnie, gdyż każdy konserwatywny liberał ci powie, że te tzw. "standardy społeczności" naruszają wolność słowa, a zamiana własności na system subskrypcji uderza w kolejny fundament wolności jakim jest własność i wolność rozporządzania swoją własnością, więc z natury rzeczy jest takim praktykom przeciwny, a jeśli je afirmuje to jest po prostu hipokrytą, a nie żadnym wolnościowcem. Odnośnie swobody umów to oczywiście na wolnym rynku to postawa, ale taka umowa musi być korzystna dla obu stron, a jeśli nie jest to po prostu jest nie ważna. Tak czy inaczej takie praktyki są sprzeczne z wolnym rynkiem, gdyż muszą istnieć jasne zasady, które strzegą praw i wolności jego uczestników bez których wolny rynek nie może istnieć.
@@aretzky6647
Ale przecież według kolibków teoria, że umowa musi być korzystna dla obu stron, bo inaczej jest nieważna to już przecież jest HURR LEWADZTWO DURR xD Pierwszy bon mot jakiego się uczy młody korwinista czy tam inny akapek to sztandardowe "wole tnie konfitura" ( volenti non fit iniuria), powtarzane potem z uporem m@niaka ;)
Kto był tym klasykiem? Poproszę o źródło.
@@mateuszgrzyb1181 Oczywiście, że obie te zasady są istotne i nie stoją one ze sobą w sprzeczności. Otóż jeśli w regulaminie mediów społecznościowych byłyby zawarte te tzw. Standardy Społecznościowe to wierz mi lub nie, ale wolny rynek szybko by zweryfikował i takie media straciłaby użytkowników, problem w tym, że tego nie ma w żadnych z regulaminów, a przecież nie muszę ci chyba tłumaczyć, że umowa jeśli nie przynosi korzyści obu stronom jest po prostu zwykłym naciąganiem (taki YT np. pomimo cenzury jednak daje jakieś korzyści swoim użytkownikom, ale inną sprawą są te SS, które są po prostu łamaniem polskiego prawa, gdyż łamią podstawowe prawo obywatelskie jakim jest wolność ekspresji i wyrażania swoich poglądów), oszustwem czy też wyzyskiem zależnie od specyfiki, więc rzecz jasna można na mocy prawa dany dokument, który traci charakter umowy najzwyczajniej można podważyć, unieważnić i domagać się sprawiedliwości w sądzie i oni doskonale zdają sobie z tego sprawę, dlatego nie umieszczają bezpośrednich zapisów "SS" w regulaminach oraz stosują różne chwyty z unikaniem odpowiedzialności (spróbuj się skontaktować z jakimś biurem obsługi klienta takiego np. Ryjbuka) I jeszcze apropos obopólnej korzyści, powiedz jaką korzyść ma osoba, która spełnia wymogi regulaminowe, a pomimo tego dostaje bana??
A jeszcze ostatnia rzecz, o której wspomnę, że nie tylko korzyści pieniężne się tu liczą, dla przykładu osoba może dobrowolnie zgodzić się na pracę bez wynagrodzenia pieniężnego, gdyż odnosi korzyść w postaci zdobytego doświadczenia (staż). Widzisz więc, że zasada chcącemu nie dzieje się krzywda jest bardzo istotna, ale zgodzisz się, że dobrowolność zawierania obopólnie korzystnych umów jest również istotna, bo przecież nikt nie chce być oszukiwany, czyż nie??
@@sprytnychomik 8 predictions for the world in 2030
Mój przykład z życia wzięty. Modernizacja stanowiska pracy mały upgrade laptopa thinkpad 520 na 530 bateria była w 520'tce super a w 530'tce lipna chcąc włożyć swoją baterię do nowego laptopa wszystko było by rewelacyjnie gdyby nie to że 530 już "gada" z baterią i wykrywa że produkt nie jest oryginalny i nie będzie go ładować, na szczęście mała modyfikacja biosu i cyk cieszę się w pełni sprawną ładująca sie baterią. Tak że sytuacja podobna do tej opisanej w filmie przez Ciebie. Extra robota. Kontynuuj :D
Gdzie znaleźć taki BIOS? Mam właśnie w520 i w530. Nowa bateria GC do w520 nie działa z w530.
Nie wierzę że ktoś serio kupował wyciskarka do soku który jest w opakowaniu... A no tak Amerykanie
Kacprze, rób to co robisz dalej. Uwielbiam oglądać filmy z serii "Zabezpieczenia" i tym pochodne. Są świetnie wykonane, co najważniejsze - zrobiony research rzeczy o których mówisz i to się słyszy, duży props :)
Szkoda, że nie wspomniałeś o tym, jak Canon blokował skanowanie przez brak tuszu :P
O, a już przestali? Super!
Z kolei oficjalna aplikacja HP Smart wymaga konta żeby skanować. I po co?
Na szczęście problem dotyczy tylko samej aplikacji a nie drukarki więc alternatywny program załatwia problem.
@@grzegorzrozewski1883 Głupota totalna z tymi HPkami (Dostaje zespół Tourette'a jak widzę drukarki HP czy jaki kolwiek ich sprzęt).
Polecam NAPS2 ;)
@@nR1fl0w Nie wszystkie są złe, np HP LJ 1320N jest mega spoko.
Albo wywaliło błąd z głowicą itp u canon-a, skanera magicznie też przestawał działać.
DRMy to największe zło współczesnego świata. A zwłaszcza te nakładane na elektronikę. Aż mi się przypomina niedawna sprawa DRMów nakładanych na... papier do drukarki przez Dymo.
3:59 pamiętam, jak po aktualizacji drukarki HP, zablokowała się głowica (błąd głowicy). Natknąłem się w internecie na info, że stało się tak wszystkim, używającym nieoryginalnych kartridży. Szybkim wyjściem z tej sytuacji był zakup nowej głowicy, po jakimś czasie chyba pojawił się sposób "resetu" blokady głowicy.
A propo blu rayów, warto wspomnieć że płyty te posiadały też blokadę regionalną. Bodajże istniały trzy regiony. Jeśli płyta obsługiwała tylko jakiś region nie można jej było odtworzyć na odtwarzaczu z innego regionu. Choć wiele płyt obsługiwało wszystkie trzy regiony, to w sumie to zabezpieczenie jest strasznie głupie. I ktoś sobie chyba musiał zdać z tego sprawę, bo następca czyli BluRay 4K pozbyło się blokad regionalnych.
To z tymi regionami było już nawet na zwykłych DVD. Głupie to to nie jest i nie chodziło o wkurzenie użytkownika, tylko o dostosowanie parametrów. Np. Odtwarzacz, który odtwarzał tylko system kolorów PAL, po włożeniu płyty np. Z regionu USA (czyli kolory w systemie NTSC) - nie mógł tego odtworzyć. Niektóre odtwarzały kilka regionów, ale jest to wtedy droże, bo DVD czy Blu-ray musi automatycznie konwertować system kolorów tak, aby pasował odbiornikowi. Nie jest to celowa blokada (nawet nie wiem po co ona miałaby być, bo w końcu za płytę zapłaciłeś, za odtwarzacz także) to jest tylko kwestia techniczna, że płyty mają inne systemy kolorów, rozdzielczości i fonii, gdzie USA, ameryka połudiowa i Australia ma inaczej, Europa ma inaczej, a jeszcze inne inne mają także PAL jak Europa, ale w innych trybach np. PAL/II, PAL D/K i tak dalej. Ruscy i do niedawna francuzi mieli system kolorów SECAM, to też inna bajka. A 4K jest międzynarodowym standardem wyświetlania obrazu, działa on inaczej niż zwykłe HD i Full HD. Tam to odtwarzacz dostosowuje system kolorów, a płyty są uniwersalne
@@Miki_00017 wprowadzenie regionów miało na celu zapobieganie dostępności filmów na innych rynkach niż tych gdzie była oficjalna premiera, np. jakiś film ma swoją oficjalną premierę na rynku amerykańskim w styczniu i firma wypuszcza tylko dvd z kodem hameryki, abyś nie obejrzał tego filmu w europie lub japonii przed oficjalną premierą na tych rynkach, gdzie oficjalna premiera filmu będzie miała miejsce dopiero w marcu albo później
@@Miki_00017 W czasach DVD owszem, ale płyty Blu Ray odtwarzały się w kinowych 24 klatkach na sekundę
Poleciał mi Ciebie Marusz Chrobak - widzę, że będę zaglądał często. Fajne materiały kręcisz. Bardzo wciągające.
To, że drukarki są tworem zaprojektowanym przez Rogacza z Podziemia, służącym wyłącznie do wywoływania skrajnych emocji ich użytkowników to wiadomo od dawna, ale subskrypcji na liczbę wydrukowanych w miesiącu kartek się nie spodziewałem.
Jak chcesz dobrą i tanią drukarkę kolorową, to kupujesz droższą na wlewki.
@@patrykbastek9460 Albo lepiej jakąś laserówkę poleasingową (zwykle mono niestety ;( ) masz sprzęt który posłuży ci dłużej niż jakiś marketowiec
@@koszalixnone8292 zwykle mono, bo laserówki kolorowe to rzadkość i słono kosztują.
@@patrykbastek9460 sporo? Kupiłem kolorową drukarkę laserową jakieś 11 lat temu za 400 zł. Samsung, modelu nie pamiętam ale to nie były bardzo duże pieniądze.
@@XauSex 400pln 11 lat temu to majątek był.
Świetnie się to ogląda! Przyjemny sposób opowiadania i montażu, a do tego bardzo dużo ciekawych informacji. Czekam na kolejne filmy!
Przychodzą mi do głowy jeszcze takie przykłady:
Firma DYMO produkująca drukarki do etykiet wypuściła model który działał tylko z ich etykietami też rozpoznawało mikrochip RF umieszczony w tuleji rolki etykiet. Reakcja klientów był nuklearna i na YT było o tym głośno a po miesiącu pojawiły się hacki jak to obejść.
W respiratorach podczas pandemi zużywały się jakieś zawory i ktoś wpadł na pomysł że można je drukować w 3D Więc firma od respiratorów próbowała kogoś szarpać po sądach za to ale nie wiem jak się to skończyło.
Najnowszy tym razem pozytywny przykład że możesz sobie kupić najtańszą wersję Steam Decka a potem zmodyfikować do lepszej bez większych problemów.
Chyba ostatecznie pozew upadł, bo nie było żadnej masowej reakcji w mediach
Natomiast odnośnie drukarek, to zrobiłem genialny deal i dopłaciłem stówę żeby dostać drukarkę ze zbiorniczkami. Jak jakiś tusz się kończy, to kupuję buteleczkę i uzupełniam. Za cenę jednego kartridża mam buteleczkę pojemności 10
> możesz sobie kupić najtańszą wersję Steam Decka a potem zmodyfikować do lepszej bez większych problemów.
no nie do konca bo gdyby pamiec byla jedyna roznica pomiedzy wersjami to mialbys racje, ale roznic jest wiecej (przynajmniej do najbogatszej wersji) a najwaniejsza z nich jest lepszy ekran. No ale fakt, to ze dysk nie jest lutowany tylko normalnie wlozony w M.2 jest super pozytywnym podejsciem do klientów.
Świetny i merytoryczny film. Głosu miło posłuchać, reaserch fenomenalny
Słuchanie tego jest bardziej bolesne, bo wszystko, co zostało tu wymienione, jest zgodne z prawdą.
Ciekawym zabezpieczeniem jest stosowane w Audi component protection , padnie ci jakiś sterownik zapomnij o zainstalowaniu używanego ze szrotu musi być nowy , tyle w teorii bo są magicy co potrafią zdjąć ochronę komponentu . Chyba mieli na celu ukrócenie kradzieży aut na części albo chytry plan na dodatkowy zarobek na nowych częściach :P Ciekawie opowiadasz mógł byś coś kiedyś nagrać o zabezpieczeniach w motoryzacji np immobilizery , bo to temat dość ciekawy .
Te zabezpieczenie w mocno okrojonej wersji już występowało w samochodach audi z 1995r, głównie by nie kradziono radia czy panelu klimatyzacji.
Stawiam na dodatkowy zarobek na nowych częściach. Nikt, a już szczególnie korporacje, nie dba o konsumentów na tyle aby ukracać kradzieże ich produktów. Masz kupować nowe i dawać im zarabiać.
W nowych samochodach (tak jak w tych ciągnikach) wymiana modułu wymaga zaprogramowania go w głównym ecu - bo inaczej się nie będą komunikować. Ba nawet wymiana akumulatora, wymaga zarogramowania tego - podania jego parametrów, żeby system odpowiedzialny za ładowanie akumulatora właśnie mogą się dopasować (zmienne ładowanie w zależności od stanu akumulatora - wiek, stan naładowania, sprawność itp)
Nowych samochodach, taa, Audi a3 2010 już musiałem kodować akumulator ;)
@@SanFable w BMW e60 z 2004 roku też
@@SanFable
@dv5809 są ludzie dla których to "nowy" samochód.
Poza tym, czy auta o których piszecie, (ich komputery i bmsy) jak wykryją słaby aku, to po kolei odłączają systemy najbardziej zużywające prąd (mutimedia, podświetlenie wnętrza, sterowanie szyberdachem, czy tempomat, stop/,start). I wymiana aku na nowy tych systemów nie włączy, tylko zaprogramowanie, że jest nowy aku w aucie zamontowany. W "takich" nowych autach. W hybrydach podobnie.
To bardziej służy aktywacji poszczególnych opcji gdyż producent produkuje jeden moduł dla rożnych wersji wyposażenia pojazdu tak jest taniej po prostu kompem aktywujesz potrzebne funkcje w danym pojeździe .
Lepszy motyw jak auto Cie podkabluje, że po wymianie na uzywke dany element pochodzi z kradzieży.
Bardzo dobry materiał. Brawo
Super materiał! Mnie osobiście irytują zabezpieczenia np w odświeżaczach powietrza czy elektronarzędziach gdzie nie można użyć innej baterii... Kiedyś z wielką chęcią bym obejrzał film o ludziach którzy obchodzą różne systemy DRM i jak to robią.
Co chcesz wiedzieć? Szukaj kanału "ELEKTRON"
Naprawialiśmy szwedzką myśl techniczną - gigantyczną maszynę sprzed 20 lat. Komputer wewnątrz to złom na XPku. Sam XP nowiutki...ale komputer zaniedbany przez 20 lat w takim środowisku...no cóż.
Maszyna do totalnego remontu. 3 miesiące z życia, dzień w dzień przy maszynie. Na deser - wymienić komputer. Twórcy maszyny dodali na dysk błędy, których programy do kopiowania/obrazowania dysków nie trawiły...nawet te pod Linuxa. Nie dało się więc skopiować idealnie dysku. Skopiowałem ręcznie same pliki, aplikacje. Oczywiście na nowym komputerze nie ma licencji...i wtedy pada dysk twardy - elektronika ulega przepaleniu, firma nie istnieje od x lat, sam twórca już nie żyje. Jesteśmy w du....
Dwa tygodnie siedziałem nad dekompilerem IDA, wszystko w asemblerze co na tak potężny sprzęt przypomina dżunglę. Ostatecznie udało mi się nie tylko pozyskać klucz, ale też metodę jego generowania i sprawdzania.
Tak było z konsoletami Sony OXF-R3. Obecnie ten sprzęt to białe kruki, bo nie da się wymienić komputera hosta jak padnie i ludzie zostają z niesprawną konsoletą która kiedyś kosztowała setki tysięcy $.
Krótko i zwięźle, i to rozumiem!
Ja pamiętam jeszcze czasy przepisywania klucza do gier z opakowania, jak klucz był krótki to pół biedy ale zdarzały się gry z kluczami po 30 znaków :)
Przepisanie seriala to naprawdę małe piwo, w porównaniu do aktywacji online kiedy jesteś offline, albo jeszcze starszego wynalazku- lens locka
30 znaków to mało. Windows 11 Pro na i7-3770 z TPM 1.2 dokupionym i za każdym restartem wpisuj klucz odzyskiwanie BitLocker. To dopiero potrafi zirytować.
0:28 to znaczy że jak zlodziej ukradnie lodówkę albo kuwetę to system spowoduje, że ją odda?
Bardzo ciekawa sytuacja występuje w przypadku drukarek Epson EcoTank które mają wbudowane pojemniki na tusz. Tam po określonej liczbie stron wyświetla się informacja że musisz wymienić pochłaniacz tuszu. Wszystko byłoby ok tylko że nie możesz sam wprowadzić do systemu informacji że wymieniłeś pochłaniacz tylko musi zrobić to serwis. Ten problem też udało się rozwiązać.
Epson to jednak rak
Canon w serii G też ma wymienialne gąbki absorbera (jak każda atramentówka siłą rzeczy!). Z tym, że tutaj wymiana w starszych modelach wymaga kodu serwisowego, ale w nowszych (tak jak fotograficzna G560) tylko potwierdzenia wymiany w webpanelu.
@@TheLukasz032 W Epsonach jest soft techniczny dzialajacy na bliżej nieokreślonym protokole i na tym robią hajs bo "serwis" kosztuje 380 zł z czego pochłaniacz to 18 zł. Na szczęście wyciekł.
Bateria do elektronarzędzi "makita" posiada specjalny chip - 700 cykli ładowania i ładowarka się blokuje - wystawia błąd - bateria uszkodzona. Jak to ominąć - wystarczy podstawowa wiedza z elektrotechniki i zwykły zasilacz od starego laptopa może naładować ową baterie. W sieci znajdziecie wiele porad jak to zrobić.
@karoljaskulski12 Możesz napisać coś więcej proszę. Długo szukałem i nie znalazłem nic o resetowaniu chipa w baterii Makity. Mam nadzieję, że nie masz na myśli prostego podładowania jednej bądź wszystkich cel z jakiegoś zewnętrznego źródła zasilania (innej baterii lub zasilacza). W pewnych okolicznościach kontroler blokuje baterię i masz po prostu cegłę. Niestety nie znalazłem nigdzie nic o resetowaniu kontrolera, może pomożesz. Dzięki.
Pojawiłeś mi się dzisiaj na głównej, kliknęłam i w ciągu pierwszej minuty już mnie kupiles! Dawno nie widziałam tak dobrego kontentu. Keep it up!
Miłego oglądania :) Masz sporo filmów do nadrobienia :)
Jeden z najgłośniejszych przykładów ostatnich lat to jak MS ogłaszał Xboxa One i chcieli przypisywać licencje na płytach do cyfrowego konta, tak że nie dało się ich potem sprzedać (albo raczej nie miało to sensu). Szybko się z tego wycofali jak Sony zrobiło z tego anty-pomysłu system-seller swoich konsol.
Natomiast w kwestii drukarek to zdecydowanie warto wybrać serię, która chwali się możliwością dopełniania tuszu z butelek. Kilka lat temu kupiłem Epsona z serii EcoTank i pod tym względem niczego lepszego nie widziałem - nie dość, że ma fizyczne okienka, gdzie widać ile zostało każdego koloru, to nawet nie ma żadnych czujników, które blokowałyby drukowanie. Tusz uzupełnia się ze zwykłych plastikowych butelek do wbudowanego pojemnika.
Tylko zamiast tego po określonej ilości wydrukowanych stron wyskoczy ci komunikat o pełnym pochłaniaczu tuszu (gąbka) która możesz sobie wymienić ale drukarka i tak zostanie bezużyteczna bo nie da się tego skasować. Nie wiem czy akurat Epson tak ma ale jest na anglojęzycznym YT o tym film
@@marcinm110 Wcześniej miałem Brothera i tam dało się to jakoś obejść, że wyskakiwał komunikat, ale nadal drukował. W Epsonie na szczęście da się po prostu zresetować wskaźnik tego pojemnika. Te EcoTanki są droższe od przeciętnych drukarek, ale właśnie działają prawie jak sprzęt przemysłowy i nie ma żadnych sztucznych blokad.
Co do konsol, to powielasz pewien bardzo popularny mit. Czy rzeczywiście producenci dopłacają do konsol? Jeśli policzymy ich deklarowane ceny podzespołów, to być może tak... tyle że takie zestawienia robione są na bazie cen katalogowych za poszczególne elementy, czyli podstawowych cen hurtowych, jakie dostaje się przy zakupie najczęściej 10 tysięcy sztuk danego elementu.
Natomiast jeśli takie Sony kontraktuje sobie u producenta X dostawę np. 50 milionów sztuk danego elementu w przeciągu 8 lat planowanego cyklu produkcyjnego, to wierz lub nie, ale dostaje duuuużo lepszą cenę per sztuka, niż ktoś, kto kupuje raptem 10 tysięcy sztuk.
Niestety wynegocjowane ceny publiczne nie są - wręcz to jeden z najbardziej strzeżonych sekretów poszczególnych firm. Mimo tego, ceny produkcji konsol na bazie cen katalogowych ich elementów, można włożyć między bajki. I realnie ani Microsoft, ani tym bardziej Sony, do żadnej z konsol nigdy nie dopłacały.
Sony dopłacało na pewno do ps3 po premierze, bo produkcja cella była kosmicznie droga. Widać to też było w wynikach finansowych działy sprzętu playstation. Do ps4 na pewno nie dopłacali, do ps5 pewnie też nie dopłacają.
@@benylancoch Dokładnie przypadek PS3 miałem na myśli w ostatnim zdaniu. Sony "dopłacało", ale tylko patrząc na ceny stockowe komponentów - czyli te, które dostajesz, kupując minimalną ilość - najczęściej 10 tysięcy sztuk. Nie dopłacało i ze względów prawnych nie mogło dopłacać, biorąc pod uwagę realnie wynegocjowane ceny - to by nie przeszło w wielu krajach, gdzie PS3 było w sprzedaży. Problem tylko w tym, że nie znamy i nie poznamy tych realnie wynegocjowanych cen - stąd różni wannabe-analitycy używają cen stockowych jako podstawy swoich wyliczeń.
Koszt konsoli to nie tylko same komponenty, bo ich koszt przy takiej skali jest tylko malym procentem wartości kwoty końcowej (W której mamy oczywisty VAT jak i marzę dla całego łańcucha pośredników). Firma ponosi inne koszta jak zaprojektowanie samej konsoli i oprogramowania (Które wiemy, że często korzysta z "nowatorskich" nieoczywistych rozwiązań). Trzeba przygotowac odpowiednia infrastrukturę dla partnerow czy producentow gier. Ktoś musi przygotować strategie promocji, dystrybucji, czy chociazby niewidocznych na pierwszy rzut oka dla konsumenta - szeregu umow prawnych. To wszystko wymaga wysoko wykwalifikowanych specjalistów, a machina korporacyjna mimo pieczołowitej kalkulacji w celach minimalizacji kosztów, nadal pochłania miliony USD.
a podatki ?
@@Altruistic_Opportunist Tak, oczywiście, jeśli doliczymy choćby tylko to, co firma zainwestowała w R&D, to kompletnie zmienia perspektywę. No ale krążąca od lat po Internecie historia jest taka, że Sony dokładało do PS3 na samych kosztach produkcji. Więc nie, realnie nie dokładało, bo po prostu nie mogło sobie na to pozwolić.
"Dokładało" tylko jeśli jako podstawę wyliczeń wzięło się dane z publicznych cenników różnych firm.
Dzień dobry,
Taktyczny dla zasięgu :)
Ja bym w prawie wymaganie subskrybcji czy jakichkolwiek dodatkowych opłat za korzystanie z pełnej funkcjonalności własnego przedmiotu określił jako kradzież lub wyłudzanie haraczu, a jako winnego bym określił producenta.
*czytać do końca zanim skomentujesz*
I też tu wejde w temat tych podręczników i tuszy do drukarek, z tąd bierze się marnacja natury i materiałów. Głupota, ludzie mają ogrzewać prądem ze słońca żarówki wykręcać, pić z papierowych słomek, cudować, a korporacje dalej będą generować plastik/papier, za każdym razem robiąc nowe pudełka do tuszy czy nowe książki. Zamiast cudawianek powinno się robić np. wkłady do drukarek wielokrotnego użytku (ale nie podróby, tylko oryginalne).
Znalazłem ten kanał niedawno, ale myślałeś może o podcastach? Byłyby idealne do słuchania codziennie w autobusie!
10:05 W sumie od 2015 każdy Mac (prócz Pro) ma RAM wlutowany w płytę główną, więc nie jest to tylko bolączka Maca Mini.
Inny trochę bardziej bezczelny przykład jest w Macu Studio, który ma dysk na wymiennym module. Mimo, że jest to jakieś ułatwienie w przypadku wymiany to nie da się zainstalować więcej pamięci niż ustalono fabrycznie, komputer po prostu nie uruchomi się. Niby istnieje argument, że to dlatego, bo te moduły to tak naprawdę sam NAND, a kontroler dysku znajduje się w SoC, ale nie widzę żadnego powodu dla którego miałoby to przeszkadzać w rozbudowie nawet i przy tak egzotycznym rozwiązaniu.
No i rodzi się pytanie - po co kupować taki sprzęt, skoro jest zablokowany, niczym chamskie zagrywki Audi? Nic dziwnego, że ludzie śmieją się z fanboyów Apple.
Denuvo ostatnio chwaliło się że praktycznie jest 100% skuteczne(1gra złamana z tym zabezpieczeniem), ale nie pochwalili się jak im sprzedaż(gier) wzrosła skoro piraci nie mogą pograć to teoretycznie powinni kupić = wzrost sprzedaży a tu dupa.
Pamiętam jak kiedyś sprzedawano płytowe gry z limitowaną ilością instalacji (zazwyczaj były to 2). Po wykorzystaniu tego limitu płyta z grą stawała się bezużyteczna. Jedynym sposobem na ponowną instalację było dokupienie klucza na dodatkowe 2 instalacje. Zepsuje Ci się komputer? Cóż, już sobie nie pograsz, chyba że zapłacisz extra za nowy klucz :)
Jak zawsze dobry, przystępny i ciekawy materiał. Dziękuję.
HP to największa porażka wśród drukarek, zacząłem ostatnio więcej drukować więc po skończeniu się tuszu do taniej atramentówki poszedłem naturalnie do sklepu, 70zł za tusz na „300” stron (realnie 200-250), masakra. Rozpocząłem poszukiwania nowej drukarki laserowej: fajna wypasiona HP, przyzwoita cena, ale 300zł za toner, wydrukuje lepiej i taniej ale bez przesady, kolejna drukarka HP: model subskrypcyjny, drukujesz czy nie hajs leci, a jak weźmiesz za niski abonament to leć do drukarni bo chytry jesteś…. to może jakaś inna marka? Brother, coś słyszałem, może nie ma tyle funkcji w tej cenie co HP, ale toner za 100, a zamiennik za 20zł(sic!). Zamówiłem, drukuje świetnie, trochę ponad grosz za stronę, nie potrzeba żadnych niepotrzebnych aplikacji ani kont, aby wydrukować pdfa, bajka, a zwróci się po dwóch tonerach tuszu.
Niewymienne łożyska w pralkach. Zespół piorący z wymianą kosztują tyle co nowa pralka.
To już lepsza była Frania.
Blokowanie oryginalnego legalnego oprogramowania typu ACad i Photoshop. Niby masz oryginalną wieczystą wersję za milion monet. Ale jak padnie komputer lub będziesz go chciał zmodyfikować, to producent .... wyłączył serwer licencji dla starszych wersji, więc programu nie przeinstalujesz. Z instalacyjnej płyty CD za kilkanaście tyś. cebulionów możesz zrobić podstawkę na piwo.
Ubisoft i dostępność DLC oraz ULC (zawartość cyfrowa do gier płatna, darmowa oraz po wykonaniu zadań w grze) po wyłączeniu serwera gry. Nowa gra na kompletnie nowym zapisie po wyłączeniu serwera gry i mamy pełną wersję gry z oficjalnie wyłączonymi usługami. Zgodnie z regulaminem Ubisoft.
Ostatnio gracze (głównie Reddit) obudzili się w 2022 roku przed wrześniem - poszło np. o Far Cry 3. Wierzcie mi - nie były to pierwsze gry z tak pokręconym DRM - Denuvo to pryszcz jak poszukacie sami. Nic nie zmieniło się na PC, tym bardziej na konsolach. Żadnych łatek - potrzebna zgoda Microsoft albo Sony (chodzi głównie o PlayStation 3). Na launcherze mają własnyu regulamin. Oficjalnie koniec wsparcia w konsoli sklepu i aktualizacji w razie problemów czy zmian (np. Sony z PlayStation 3 czy Nintendo z Wii).
Teoretycznie informacje o odblokowaniu "dodatków" w grze są w pliku zapisu, ale na razie raczej zostają save 100% użytkowników lub rzadziej ręczna edycja.
Jak mam obstawiać problemy Ubisoft z finansami to ujawnianie wewnętrznych afer mają zakryć bunt graczy, którzy chcą ogrywać cały świat gry włącznie z DLC i edycji wyższych niż standardowa w dowolnym momencie. Tak naprawdę nie chodzi o pozwy pokrzywdzonych pracowników przez patologię w kulturze korporacji tylko o zmniejszające się źródło finansowania. Co gorzej brzmi dla inwestorów? Afera dyskryminacyjna za którą winę można zrzucić na "średni szczebel" pracowników czy coraz większą świadomość graczy, że po zakończeniu wsparcia gry będą mieli w razie problemu niepełny produkt konsumencki? Mogli nabierać ludzi 10-15 lat, jednak ci ludzie dorośli z tymi grami i teraz mają własne pieniądze i wolą włożyć je w co innego. Nawet jak w okolicach 2010 roku nie czytali regulaminu programu Uplay.
Żeby było jasne - osobiście potępiam sprawców wszelkiej dyskryminacji i przestępstw. Obawiam się jednak, że sama góra Ubisoft prowadzi swojego Titanica na kurs z górą lodową. Na koniec niestety nikt nie będzie pamiętał o ruchu MeeToo w Ubisoft tylko o upadku studiów i jednego z największych wydawców gier. Plus taki, że niektóre tytuły mogą pojawić się ponownie w sprzedaży cyfrowej na PC z pełną i dodatkową zawartością pod szyldem zewnętrznych studiów gier po odkupieniu gier w ramach pierwszeństwa. Od gier Indie mamy niezależne małe studia i Nintendo.
PS. Dla niezorientowanych - aktywacja DLC oraz ULC w grach Ubisoft odbywa się z poziomu gry przy połączeniu z AKTYWNYM serwerem gry. Tak to wygląda na PC i zgaduję, że na konsolach też. Z komentowaniem Nintendo wstrzymam się - nie wiem jak teraz, ale od 2008 nie było płatności w Złotówkach. Nie wiem jak kiedyś i dziś wyglądał dostęp do DLC oraz ULC - zakładam, że podobnie.
to fakt widać to gdy podmienisz exe i poczytasz co jest w ini. Faktem jest ,ze czesto aktywacyji DLCków nie dostaniesz. Ale to nie tylko dotyczy Ubisoftu
@@sksnsqsqq7282 Pokaż mi drugiego takiego wydawcę gdzie oprócz Ubisoft:
1. Kupujesz grę (od razu z zawartością kolekcjonerską - wszystko co było do kupienia w dniu premiery).
2. Kupujesz DLC uzupełniające kampanię dla jednego gracza (od razu, po pewnym czasie).
3. Wydawca kończy wsparcie i po nowej instalacji/awarii save'a nie masz dostępu do DLC niezależnie od platformy "gamingowej".
4. Olewają prośby graczy o odblokowanie zawartości cyfrowej i zasłaniają się regulaminem oraz licencjami (wychodzi na to, że z podwykonawcami) po zakończeniu wsparcia dla produktu: "Przecież jest to Pełna Wersja Gry".
5. Na koniec masz podstawową wersję gry podobnie jak inni gracze do zakupu w dystrybucji cyfrowej. Chyba, że podpięli grę pod jakąś inną markę, osobę. Wtedy zostają zatoki internetu.
To właśnie robi Ubisoft. Ja byłem świadomy regulaminu Ubisoft jak zakładałem u nich konto w 2014. Skutek prosty - nigdy nie kupiłem u nich DLC lub gry wyższej od Standard Edition. Mimo to znam ludzi, którzy nie czytali regulaminu i - jak kiedyś mówione - smutna mina Pikachu. Nie ma serwera - nie ma DLC i infomacji o jego zakupie w PLIKU ZAPISU GRY.
Co do konsol to kwestia tylko ich zabezpieczeń. Może jeszcze EA - tu wsadzali DLC raczej do online nie kampanii. Więc po wyłączeniu serwerów np. BF3 rozwiązaniem i tak będą fanowskie serwery.
Napisałbym o wydawcy Rockstar'a, ale tu wyłączyli tylko serwery dla GTA Online/V dla Xbox 360 i PlayStation 3. W kampanii były jakieś bronie, skiny i bodaj Zeppelin, które już dawno można odblokować jakimś Hex Editorem.
Do gry w dystrybucji na Steam (bez dodatkowych launcher'ów) w razie czego można chociaż dokupić nowy kod DLC z keyshop'ów i niespodzianka - działa. Uplay/Ubisoft Connect na PC działa "skromniej". W myśl zasady nasz cyrk nasze zasady. Mogliby przyciągnąć starych graczy do swoich gier z Konsol do PC gdzie wydali DLC... Ale wolą Remastery i do dokupienia DLC. Jak ktoś ma praktycznie stracić kasę po wyłączeni serwera gry to obejrzy sobie na YT te elementy albo spiratuję grę.
Z Denuvo mogą i radzą sobie hackerzy i crackerzy z dwóch obszarów - ChRL i b. ZSRR. Nie wychylają się, bo władze na razie trzymają ich na smyczy. Bardzo krótkiej smyczy.
@@szymonl.1205 masz rację nie dam rady spełnić tych warunków. PS ja lubie hackerów i crackerów. Pozwalają mi kultywować moją piracką tradycje ,która szanuje. Choć nabywam wiele orginałów uważam to za pozytywne dziedzictwo zanim mnie nawyzywają znowu.... :) Tak Ubi przoduje z tym masz racje. Ale nie zgadzam sie ,że tylko Chiny i Ruskie łamią Denuvo. Nie umniejszaj Nam. Oni tworza popularne cracki na serwisy torrent wzamian za kopanie walut i inne podobne... biznes is biznes.
@@sksnsqsqq7282 Też masz rację - piractwo i pozostałe przestępstwa w internecie nie mają granic. Rzeczywiście "umniejszyłem" działalności naszych Rodaków , bo chciałem uniknąć referatu - wyszedł i tak. Wspomniałem tylko o Rosji i Chinach z prostego powodu - działają pod kontrolą swoich służb w zamian za parasol ochronny. Są jeszcze Indie, Brazylia i Meksyk razem z tymi krajami gdzie ludzi stać na coś do grania, ale już nie koniecznie na zakup gry lub innego programu drogiego na warunki świata zachodniego. Co dopiero obywateli byłych Krajów Drugiego Świata (inaczej Blok Wschodni) i Krajów Trzeciego Świata. Fakt, że Rosja i Chiny to robią to nic nowego. To, że kontrolują swoich członków grup hackersko-crackerskich na zachodzie metodą kija i marcheki - również. W myśl zasady Stalina o "użytecznym idiocie".
Nowością w XXI wieku jest to, że do tego "interesu" - przestępstw w cyberprzestrzeni - doszedł nowy gracz: Korea Północna (podejrzewam, że ktoś jeszcze oprócz Rosji i Chin im pomógł - Korea Południowa, może dla kasy albo milczenia o skandalu lub dla zjednoczenia).
Samo crackowanie gier i innych programów w pewnym momencie zaczęło służyć do regulacji cen akcji spółek na giełdach światowych. Wcześniej piractwo służyło tylko wykaszaniu z rynku konkurencji np. Windows lub Photoshop. Jaka to była data? Prawdopodobnie ta kiedy rozbito kilka grup crackerskich na raz i jedna z nich stwierdziła, że "Denuvo jest zbyt trudne do złamania" w okolicach 2013 roku. Po mojemu było to ogłoszenie "cichego rozejmu" między zachodem a wschodem. Zaś "Ciche Rozejmy" mają to do siebie, że kończą się bardzo głośno.
Dla mnie to wszystko jest uczciwe tylko w momencie gdy firma oficjalnie podaje, że to model abonamentowy np z mikropłatnościami. Klienci przed zakupem mają prawo wiedzieć co kupują. Powinno być odpowiednie prawo w tym zakresie do obowiązkowego oznaczania usług abonamentowych i mikropłatności.
Nie. To nie jest uczciwe
To jest właśnie kwestia która mnie interesuje
Jeśli każdy produkt ma swój własny numer
To np. nie kupując przedłużonej gwarancji producent może nam skrócić żywotność naszego urządzenia...
sterowniki wszelakiej maści w samochodach i ciężarówkach. W pamięci każdego sterownika zapisany jest vin i przebieg pojazdu. Sama podmiana wadliwego sterownika nie rozwiązuje sprawy bo trzeba jeszcze udać sie do serwisu ( w Polsce do warsztatu posiadającego kabel z ali i program z chomika) na kodowanie nowego sterownika pod wasz samochód.
W USA jeden z producentów ekspresów do kawy stosował DRM mający zabezpieczać przed stosowaniem nielicencjonowanych kapsułek.
Myślisz, że ekspresy dostępne w Polsce tego nie mają (może nie wszystkie, ale większość działa tylko z kapsułkami danej firmy - które mają swój unikalny RFID, bo to zabezpieczenie kosztuje grosze).
Dużo lat temu, premiera Fallout 3 goty. Brat kupił ori w pudełku, instaluje i "podaj numer seryjny".
Trafił akurat na partię, w której zapomnieli dodać tego kodu
Mądrego to dobrze posłuchać:)
Co do napędów Bluray... nie wiem, jaki odsetek użytkowników tych urządzeń jest świadomych, że mogą one zostać skutecznie unieruchomione (ang. revocation; nie będą odtwarzać fabrycznie wydanych filmów) przez konsorcjum zawiadujące treściami na płytach bluray zamieszczanymi; to (jak się domyślam) "kara" za korzystanie z programów kopiujących. Nie zostało dokładnie wyjaśnione, skąd organizacja AACS LA bierze namiary na numer seryjny urządzenia do wyłączenia - czy sam drive ma zaszyte nazwy "zakazanych" aplikacji (i komunikuje się - jeśli takowej używamy - bez naszej wiedzy z jakimś postawionym w tym celu hostem), czy odczytany z krążka strumień wideo (i np. umieszczony w necie) pozwala na jednoznaczną identyfikację, biorącego udział w "procederze", urządzenia. Próbowałem się tego dowiedzieć, podobnie jak zapytać, dlaczego tego rodzaju informacje nie są podawane do publicznej wiadomości. Np. w instrukcji obsługi. Niestety, moje starania okazały się bezskuteczne.
Dwa mam w pamięci, jedna z częstotliwości potrzebna do Codec'a w Metal Gear Solid na PSX znajdowała sie na oryginalnym opakowaniu gry i StarForce w Splinter Cell Chaos Theory i emulowanie napędu CD deamon tools 😁
tak było deamon tu sie pojawił masowo.
Będą filmy częściej? Bardzo mi sie podobają :-)
Miejmy nadzieję, że tak - ale nic nie obiecuje ;)
Kiedy jakiś materiał o zabezpieczeniach konsol?
Well, dlatego na moim todo list jest ogarnięcie w przyszłości, jak przebudować na bazie jakiegoś Arduino czy Raspberry Pi Pico, bądź zhakować jakiś jeden wybrany model drukarki tak, aby ładować do niej butelki tuszu zamiast idiotycznych tonerów oraz mieć własny, open source soft do niej, który jest kompatybilny ze wszystkim jak leci. Masywny projekt? Tak. Firmy się przyczepią? Pewnie tak. Przyszłość pokaże.
Drukarka laserowa drukująca z tuszu zamiast z toneru?
Fajny materiał.
Sztos, dzięki!
Z serwisem elektroniki i prawem do naprawy wiąże się jeszcze kilka drobnych kwestii. Po pierwsze - brak dokumentacji serwisowej, bo to tajemnica producenta. Ten sekret to oczywiście tajemnica poliszynela dla wybranych, bo Chińczyk i tak potrafi to doskonale skopiować. Po drugie - dostęp do pewnych elementów. Rynek jest obecnie zalany podrabianymi układami scalonymi, czy tranzystorami - to fakt. Trzecia sprawa, to same elementy - spróbuj naprawić chociażby joystick, to szybko okaże się, że np. wadliwy potencjometr w drążku jest tak nietypowy, że jedynym źródłem z którego można to ściągnąć to pewien chiński portal aukcyjny oferujący od razu 1000 sztuk. Producent joysticka, albo oleje Twoją prośbę o odsprzedanie 1 egzemplarza, albo poda cenę przewyżaszającą faktyczną wartość elementu o co najmniej kilkaset procent (tak miałem w przypadku firmy Ravcore - sprężynkę przypominającą kółko od kluczy chcieli mi sprzedać za 40zł + wysyłka). Tą praktykę pokazałeś na filmie ;)
I w tym wszystkim...chyba pozostanę przy swojej Unitrze, Predomie, czy Dezamecie - proste jak budowa cepa i działa po kilkadziesiąt lat.
A może bu tak przedstawić szczegóły anatomii i fizjologii systemów zabezpieczeń?
Nowe drukarki etykiet DYMO i rolki z etykietami i wbudowanym RFID w rolkę. Zużycie etykiet wpisywane jest w chipa rolki. Zamienne etykiety są sporo tańsze, ale nie będą działać na nowych urządzeniach..
Ale to jest ciekawe!
Super materiał!
Za czasow dyskietek 3,5" byla aplikacja lub gra ktora wymagala fizycznej "dziurki" w telerzu, a kazda kopia miala za hardkodowane miejsce uszkodzenia w kodzie aplikacji, podczas uruchamiania aplikacja skanowala dyskietke na obecnosc bad sectora w odpowiednim miejscu. Obejscie? RevEng + Asm
Podobną sytuację zauważyłem z Nintendo Switch'em i jego ładowarką. Ładując oryginalną ładowarką, wszystko działa jak należy. Natomiast, jeżeli podłączymy inną ładowarkę, nawet o takich samych parametrach, switch pokaże, że się ładuje, ale po kilku sekundach ikonka ładowania znika, choć switch dalej się ładuje.
Dlatego w większości firm nie spotkasz drukarek HP. Komputery owszem - drukarki mają ban w każdej poważnej firmie. Co do śrubek - czemu tylko apple? Inni producenci też stosują takie rozwiązania w telefonach. ba 30 lat temu gameboy miał śrubki na Y
Zabezpieczenie na baterię. Urządzenie działa, dopóki trzyma w nim bateria . Jak bateria się rozładuje urządzenie nadaje się na śmietnik. Ten model zabezpieczenia jest popularny w tachografach elektronicznych oraz drukarkach.
Walczyłem wczoraj z drukarką HP laserową, której producent stwierdził że nie będzie już sterownika do Windows 11. Przed aktualizacją na Windows 10 wszystko działało choć w sumie to jest ta sama bazu systemu operacyjnego. Zmieniając zawartość pliku sterownika udało się ją ponownie uruchomić. Taka to ekologia producentów, gdzie konsumenta zmusza się do kupna nowego sprzętu pod pretekstem braku kompatybilności wstecznej.
Myślę że umyślne stosowanie niektórych komponentów niskiej jakości przez producentów sprzętu AGD i RTV, tak aby po jakimś czasie te ulegały awarii, a tym samym całe urządzenie. Tak było z lipnymi kondensatorami w zasilaczach telewizorów Samsunga, łożyskach bębna w pralkach, czy termostatów w lodówkach. Przykłady można mnożyć. Obecnie producenci samochodów wiodą prym w tego rodzaju praktykach. Można to określić jako DRM.
Producenci aut bardzo często nie muszą robić złej jakości części - wystarczy, że ceny w ASO będą kosmiczne, i to zmusza wiele osób do wymiany auta. Nie twierdzę oczywiście, że wszystkie części są rewelacyjnej jakości, jednak sądzę, że to właśnie ta druga praktyka jest stosowana nagminnie :P
@@wiktorofficjalny6984 Owszem, teraz nawet żarówki nie wymienisz bez pomocy serwisu, aby się do niej dostać trzeba by było mieć ze 3 stawy łokciowe i kompa z odpowiednim oprogramowaniem.
@@ZelaznykarzelWasyl I ze 4 kable o własnościowym standardzie.
Pracuje w dużej firmie, było kilka urządzeń które wymagały magicznych czynności podczas wymiany / uzupełnienia mediów roboczych. Były tagi, była konieczność rejestracji czynności na serwerze producenta, celowo piszę w czasie przeszłym bo nic tak nie wk. jak któraś tam z kolei próba uruchomienia maszyny o 3 w nocy kiedy serwis producenta śpi, w helpie piszą bzdury a produkcja nie może zatrzymać się. Przeklinał zakładowy serwisant, kierownik hali, kierownik produkcji, dyrektor i prezes. W ostatnim półroczu wszystkie tego typu urządzenia wyleciały z zakładu a handlowcy z tych pierdolniętych firm mają bana u nas w zakładzie.
I tak konsekwencje były za małe.
Najgorsze, jest to, że w obecnych czasach sprzęty same się aktualizują. Przykład drukarek Brother po roku 2019. Na początku modele laserowe bez problemu przyjmowały zamienniki (często ponad 4 krotnie tańsze) następnie brother wypuścił aktualizacje i większość tonerów przestawała działać. Szczerze liczyłem w tym materiale na jakieś informacje o zabezpieczeniach video, czyli jak to jest, że czasami przy próbie odtworzenia z serwisu streamingowego na zewnętrznym ekranie (przewodowo bądź nie) widzimy tylko ciemność. Albo jak działało zabezpieczenie kaset przed kopiowaniem, że można było je oglądać ale przegrywały się np bez koloru.
Na każdy problem jest i rozwiązanie. Tak się naoglądałem Kacpra o zabezpieczeniu Xbox i reszty, że znalazłem na to sposób. Po prostu pod HDMI podpinam Grabber USB i przechwytuję na żywo jak za czasów fire-wire. Jestem na sto procent pewny, że w swoje materiały wplatają jeszcze technologię w stylu "żółtych kropek", by mogli zlokalizować jegomościa, który robi im restreaming.
Z drugiej strony istnieje coś takiego jak prawo cytatu i mogą mnie w mostek południowy pocałować, jeśli tylko zachowam poprawne zastosowanie tego prawa.
@@compaqchemlab "mogą mnie w mostek południowy pocałować" przepiękne określenie, czy można czasem użyć? Mnie to przypomniało jak na premierze Pana Tadeusza w kinie co pewien czas wyświetlał się nr kopi w dole ekranu. Ech te zabezpieczenia.
@@rekawek6 a śmiało. My to się z Elektrona przecież znamy.
@@compaqchemlab nic mi tak humoru nie poprawiło jak to za autor mnie kojarzy. Aż mi się scena z Killer'a przypomniała z kudłatym. Pozdrawiam serdecznie 😀
@@rekawek6 PANOWIE! PAN KILER MNIE ROZPOZNAŁ!
Ostatnio kupiłem książkę w formacie pdf (nie jest wydawana fizycznie) - zaletą jest obietnica, że będzie ona aktualizowana przez twórcę (książka kucharska, mają w niej być nowe przepisy). Wadą jest to, że zakup pozwala na 5 pobrań pliku... Ten wylądował już na stałe na poczcie email, ale jak zużyjesz 5 pobrań, a pliki gdzieś zginą, to zakup najpewniej przepada... Mowa o platformie payhip.
i że takie działanie i generowanie śmieci w tych czasach pseudo ekologii jest legalna
Jak to, to filmy bluray juz nie sa popularnym nosnikiem filmow?
No i skoro to zalezy od intela, to czemu to dziala na procesorach AMD?
Dobrym przykładem "Games For Windows Live" (system DRM Microsoftu, który upadł). I nagle w takie GTA IV na PC nie dało się grać. Inny przykład Denuvo - inne zabezpieczenie DRM nie lubiane przez graczy, czy recenzentów. Denuvo jest później łamane niż inne zabezpieczenia DRM gier, ale jakim kosztem... Wiele losowych niepotrzebnych operacji na dysku, przy częstej zmiany konfiguracji sprzętowej nie ma możliwości grania itp.
Denuvo to nie DRM sam w sobie, tylko anti-tamper - scrambler chroniący właściwego DRMa (np. tego ze Steama). Problem losowych operacji dotyczył zdaje się konkretnych wersji Denuvo, problemem była też dwunasta generacja procesorów Intela (bo nagle na jednej kości znalazły się dwa różne typy rdzeni, a to zbijało z tropu loader, którego zadaniem było pobrać kod pasujący do konkretnej architektury CPU - no cóż, jak pobrał do rdzeni performance, to jak tylko jakiś wątek gry trafił przypadkiem na rdzeń economy, aplikacja się wywalała ("unsupported CPU opcode") i w drugą stronę - kod z economy ze względu na korzystanie z baaaaardzo specyficznych zachowań rdzeni zwracał inne wyniki na rdzeniach performance i wyzwalał false-positive.)
Chciałem ostatnio wymienić uszkodzony dysk twardy w nagrywarce Blu-Ray Panasonica. Kupiłem ją na aukcji w bardzo okazyjnej cenie. Oryginalny dysk miał wiele uszkodzonych sektorów i pojemność 1TB co na moje potrzeby jest trochę za mało. Oczywiście kupiłem dysk pojemniejszy (4TB) i cichszy (5400 rpm zamiast 7200). Po wymontowaniu uszkodzonego dysku i zainstalowaniu nowego nagrywarka zaraz po włączeniu wyświetliła błąd dysku HDD, zablokowała wszystkie funkcje pilota i nakazała wykonanie restartu. Po ponownym włączeniu sytuacja identyczna, ten sam komunikat i brak reakcji na jakiekolwiek przyciski pilota, działały tylko dwa na obudowie (Open i Power). Poszukałem wskazówek na zagranicznych forach i dowiedziałem się, że Panasonic celowo utrudnia wymianę dysku w swoich urządzeniach, stosując w nich własny system plików (nierozpoznawalny dla Windowsów) i specjalną partycję rozruchową, którą musi mieć dysk aby urządzenie chciało z nim współpracować. Wpadłem więc na pomysł, by sklonować zawartość oryginalnego dysku na ten nowy przy użyciu stacji z funkcją klonowania offline. Z powodu znacznych uszkodzeń powierzchni dysku operacja trwała prawie dobę, jednak po jej wykonaniu i zainstalowaniu nowego dysku nagrywarka zażądała jego formatu. Ponieważ nie miałem na nim żadnych programów, na których by mi zależało, wykonałem format i... sukces! Nagrywarka przyjęła "przeszczep" i zainicjowała nowy HDD. I wszystko byłoby pięknie gdyby nie fakt, że wyświetliła taką samą ilość godzin możliwych do nagrania co na oryginalnym dysku 1TB (ok. 155h). Dysk 4TB powinien pomieścić grubo ponad 600h jednak Panasonic nie "widzi" 3/4 dostępnej pojemności. Jako że szkoda mi było zmarnować taki dysk dla urządzenia, które i tak nie wykorzystałoby jego pełnej pojemności, wziąłem nieużywany starszy dysk 1TB Seagate jaki mi został z jakiegoś rejestratora CCTV i powtórzyłem klonowanie. Tutaj wszystko się udało i mam dzisiaj całkowicie sprawną nagrywarkę Blu-Ray z dyskiem 1TB. Trochę szkoda, że nie udało mi się rozszerzyć jej możliwości, ale domyślam się, dlaczego firma Panasonic rzuca takie kłody pod nogi swoim klientom. Nagrywarka z dyskiem 512GB kosztuje ok. 1600 zł natomiast za wyższy model z tej samej serii z fabrycznym dyskiem 2TB trzeba już zapłacić... 2800zł! Skąd taka wielka różnica, jeśli dysk WD Purple 4TB kupiłem za 399 zł a dyski 512GB są dziś warte na aukcjach ok. 50-70 zł? Ano właśnie z tego samego powodu, co w przypadku produktów firmy Apple.
skurwiały świat 🤦♂️😠
ludzie zamiast się sprzeciwić korporacją to chcą być fajni i noweczesni a tak naprawdę to frajerzy z chęcią wypinający dupe
Pamiętam jak w latach 90-tch drukarka Lexmark kosztowała dokładnie 10 zł taniej niż dedykowany do niej tusz. Tusz był oczywiście taki sam, dodatkowo do drukarki dostawało się trochę papieru foto no i samą drukarkę....
Oj tak, Lexmark to była niezła patologia...
W nowych Mac'ach pamięć jest zintegrowana z innego powodu. Musi być bardzo blisko położona i jest współdzielona przez gpu i igpu. Wydajność tej pamięci i jak najmniejsze opóźnienia są po prostu cześcią skłądową świetnych wyników Apple Silicon.
Z tego co kojarzę z odpowiednim sprzętem da się te pamięci wymienić
9:00 Po tytule wiedziałem, że będzie omówione "dżusiro" i nie zawiodłem się 🙂
9:30 Ale oprócz mistrzowskiego "trollingu" 🙃 Bloomberga warto jeszcze wiedzieć, że wyciskarka działa(ła) sterowana tylko przez aplikację. Na ajfona oczywiście.
Ciekawe czy podobnie smakuje miesięczna subskrypcja na kawę w sklepach "Rechotki" 😄
10:15 Tak jak dawniej rozróżnienie na procesory z zablokowanym / odblokowanym mnożnikiem. Przecież spodziewano się, że entuzjasta overclocker zapłaci więcej, czyż nie?
Inne zabezpieczenie? Klasyka gatunku - SIM-lock. A teraz - obowiązkowe aplikacje producenta telefonu; (ewentualnie obowiązkowe aplikacje od operatora, jeżeli ktoś godzi się jeszcze na taką formę niewolnictwa).
Pamiętam GTA Vice City na 2CD wołające zmiany CD podczas gry... Szybko to rozwiazali o ile pamiętam i nowsze wydania nie potrzebowały cd.
Przy "modelu sprzedaży maszynek do golenia" opowiadałeś o konsolach i chotelach las Vegas, i teraz tak myślę czy jest więcej takich "dobrych" przykładów systemów dmr które naprawdę pomagają użytkowniką, bo przecież zawsze można za 20 zł na przecenie można kupić grę albo nie trzeba się wydawać w vegas
Świetny materiał i bardzo fajny blog :)
Zapomniałeś o spore :D
Ja też mam doświadczenie z qvrwysynstwem , Monitor LG po trzech latach nagle sie popsuł , nie wyrzuciłem po kolejnych popsuł acer nagle HDMI wiec zacząłem szukać w necie znalazłem że procesor w LG należy zresetować i opisie było co i jak i stary monitor Ożył teraz szukam jak naprawić acera .
Szczerze, tak bardzo jak nie cierpię biurokracji państwowej i zbędnych regulacji, tak gdy producent urządzenia stara się je kontrolować _po_ jego sprzedaży, powinien za to dostać po łapach.
Czemu? Bo to jest praktycznie rzecz biorąc oszustwo.
Kupujesz jakiś produkt i spodziewasz się że będzie działać. No i tu problem: nie działa.
A konkretniej, będzie działać tylko na warunkach producenta. Gdy spróbujesz zrobić coś po swojemu (kupić inny toner, papier, zmienić oprogramowanie, itp.) to się zepsuje. Nie dlatego że ty zrobiłeś coś nie tak, ale dlatego że producent tak chciał.
Może się wydawać, że ukrócenie tego jest praktycznie nie możliwe. Że odróżnienie sytuacji gdy produkt jest niespodziewanie i celowo ograniczony od sytuacji gdy dostępne funkcje kończą się gdzieś jest niewykonalne oraz że absurdalne byłoby wymaganie od producenta absolutnej kompatybilności.
Istnieje jednak bardzo prosty sposób na odsianie zdecydowanej większości tych oszukańczych przypadków:
_Producent nigdy nie powinien mieć więcej kontroli nad urządzeniem niż jego właściciel._
Producent wyraża zgodę na użycie danego tonery w drukarce? Właściwiej też powinien móc.
Producent może przygotować aktualizację systemu operacyjnego telefonu?
Właściciel też powinien móc.
Producent może wymieniać podzespoły samochodu na lepsze | nie-zepsute | …?
Właściciel też powinien móc.
Producent może wydać nowy firmware dla laptopa, przeprogramować wiatraki, LEDy, klawisze albo zmienić dozwolone systemy operacyjne?
Właściciel też powinien móc.
W praktyce oznaczałoby to, że parowanie|serializowanie podzespołów urządzeń elektronicznych (zamiana stacji DVD dwóch konsol między sobą 'psuje' je) byłoby nielegalne, zamienniki i części zapasowe nie mogłyby być ograniczane tylko do "oficjalnych" punktów naprawy, producenci telefonów i tabletów nie mogliby upośledzać ich przez nieodwracalne aktualizacje, a producenci gier multiplayer nie mogliby ich zabijać przez wyłączenie serwerów (bo gracze mogliby postawić własne).
08:30 To co powiedziales nie jest nawet blisko prawdy, w sklepie nie da sie kupic wielu czesci a serwis nie tylko nie naprawi Twojego urzadzenia w podobniej cenia a dodatkowo wyczyszcza wszystkie dane z urzadzenia i zainstaluja aplikacje jak Facebook czy Instagram...
Moje ulubione zabezpieczenie to był tryb online w diablo 3
Jak tylko gra wyszła musiałeś się połączyć z serwerem żeby grać, zalogowanie trwało jakąś godzinę, a jak się zalogowałeś to po 10 minutach wywalało cie z przeciążonego serwera.
W skrócie: Nie dało się grać.
To znaczy nie dało się grać jeżeli legalnie kupiłeś grę, bo wystarczyło pobrać piracką wersję z wbudowanym własnym emulatorem serwera i mogłeś nawalać bez żadnych problemów.
Powstał nawet piracki server gry gdzie można było sobie grać na multi i działał o niebo lepiej niż ten oficjalny.
Całkiem spora część graczy to byli ci którzy kupili grę a i tak musieli pobrać pirata żeby sobie pograć, więc wkurwieni zwracali grę i grali w pirata.
Super głos, uspokaja
Dlatego ja mam drukarkę Brother. HP kręci wałki z kartridżami, w Canonie jak nie ma tuszu to skaner (tak, kura, skaner) przestaje działać, Epson kręci wałki z gąbkami w ecotankach, więc tylko Brother zostaje. Ja mam InkBenefit T420W, są lepsze, są gorsze, ale z tego co wiem Brother to jedyna zacna firma z branży drukarkowej która się ostała, po za firmami skierowanymi do użytkowników stricte komercyjnych, jak Ricoh.
A komplet tuszy (cały CMYK) do "braciszka" to ok. 129 zł, czyli tyle ile mniej więcej kartridże HP do czerni i koloru, a tuszu "nieco" (czyt. dużo) więcej niż w takim kartridżu. Sama drukarka też nie jest droga w stosunku do tego co oferuje, nieco poniżej 800 zł (wg. Ceneo dla modelu DCP T420W, czyli tej co ja mam). Co do tego na ile tusz wystarcza, to powiem tak, kupiłem w sierpniu zeszłego roku i dalej mam dużo ponad połowę tuszu, a drukuję sporo (kartridży HP pewnie bym musiał z 3 albo i więcej razy wymieniać w tym samym okresie czasu).
Ok a powiedz co zrobić jeśli ja mam kablówkę i w moim abonamencie Toya umożliwia mi oglądanie jej poza domem na przykład na smartfonie w apce Toya Go ale na moim smartfonie niektóre kanały jak chcę oglądnąć nie odtwarzają się i wyskakuje komunikat:Urządzenie nie wspiera zastosowanych zabezpieczeń drm toya,i teraz pytanie czy da się coś z tym zrobić by te kanały jednak działały?? A jeśli nie z tym smartfonem to jak sprawdzić który smartfon takie zabezpieczenia wspiera??
Nie wiem czy to zabezpieczenie DRM ale miałem konto na Ubisoft, dawne czasy, ostatnie logowanie lata temu. W święta chciałem zagrać w gry które tam miałem, między innymi Assasin's Creed itp. napisałem do supportu bo mi konto nie działało. Okazało się że przez zbyt długi czas nielogowania konto zostało zablokowane. Teraz ja muszę udowodnić że to konto jest moje. Wymagają z dupy jakichś informacji. Gdzie konto było stworzone, o której godzinie i którego dnia. A skąd ja mam pamiętać jak konto ma z 12 lat. Klucze gier były cyfrowe, nie mam mail z nimi więc ich nie znam. I takie to kopanie się z koniem.
Tym powinien zająć sie sąd.Kpiny takie powinny się dla nich marnie skończyć.
@@romualdbitkojn4770 Myślę że pozabezpieczali się w regulaminach tak że niczego się nie ugra. Akceptujesz regulamin robiąc tam konto i zgadzasz się na to że to konto nie jest twoje.
@@keksiu351 Moze tak a może nie i co na to polskie prawo i konstytucja?W każdym razie uważam że takie coś powinno być nielegalne.
6:11 czyli żeby głośnik działał musi być połączony z serwerem sonos?
Co ciekawe, niektóre firmy produkujące drukarki zaczęły dawać alternatywę dla modelu taniej drukarki i drogich tuszy w postaci drukarek z tuszem nalewanym z butelek. Do takiego Epsona, którego posiadam, zestaw 4 butelek (3 kolory i czarny, każda po 65 ml) kosztuje ok 130 zł - za ml wychodzi 0,52 zł, dla porównania zestaw dwóch kartridży do HP to wydatek też ok 130 zł, ale otrzymujesz 11,5 ml - 11,30 zł za ml. Oczywiści taka drukarka jest paręset złotych droższa, ale w dłuższej perspektywie się to opłaca. Jak również z powodu, że tusz jest lany z butelki, nie ma żadnych czipów i zabezpieczeń DRM więc ma się wybór jaki tusz chce się wlać. Podaję to jako przykład, że czasami na szczęście jest alternatywa.
dla mnie gierka ,która mi narobiła pierwszy raz problemów w sprawdzeniu czy lepszy plik exe ,nie jest lepszy to był Assasin Creed (1). Dlatego przeszedłem i nie kupiłem tego. Choć gra zrobiła wrażenie i normalnie bym kupił po sprawdzeniu ,jak zwykle. Ja czeto mimo wszystko używam tych plików ,bo wieszcie mi lub nie gry najczęściej sprawiają mniej problemów jak jestes singlowcem. A mam pomijając moją amige i commodorca ,same orginały.
Właściwie nie DRM, ale zabezpieczenie przed zbyt słabym komputerem miałem w Diablo 1 bądź Star Craft - instalator wymagał określonej mocy obliczeniowej i IE w jakiejśtam wersji.
To rpzynajmniej miało jakies uzasadnienie.Taka gra na kompie 386dx by nie działała.
Do Epsona było urządzenie, które resetować kasetki z tuszem i można było je napełniać nawet atrament6em od pelikana 🙂