Jan Kochanowski - Jacek Kaczmarski, Przemysław Gintrowski, Zbigniew Łapiński
Вставка
- Опубліковано 1 жов 2024
- Jacek Kaczmarski razem z Zbigniewem Łapińskim i Przemysławem Gintrowskim. Tekst i muzyka są Kaczmarskiego.
Koncert odbył się w 1992 roku.
Jeśli ktoś szuka tego bądź innych nagrań Gintrowskiego czy Kaczmarskiego:
chomikuj.pl/yal...
Tak nas Panie obdarzasz, wżdy nam zawsze mało -
Za nic mamy - co mamy, więcej by się chciało.
A przecież ni nam życia, ni geniuszu starcza
By skorzystać z bogactwa jeno duszy skarbca.
Za to ciało gnębimy, jakby wieczne było:
Krwią wojenny trud płaci, potem zrasza miłość;
Aż i w końcu niezdatne do snu ni kielicha;
Trzeszczy, cieknie i tęchnie, wzdyma się i wzdycha.
Nie zachwycą już nas wtedy szczodre dary Boże,
Bośmy kochać to nawykli, z czego czerpać możem.
Późno mądrość przychodzi
Czego pragnąć się godzi.
Ale próżno żałować
Czego nie szło zachować. (x2)
Przypomina pergamin i cielęca skóra
Że i drzewiej wiedziano - co dziś skrobią pióra.
Krom grosiwa i jadła, i chybkiej obłapki
Zawżdy człeka kusiły te same zagadki.
Po swojemu się każdy ze Stwórcą pasował,
A co siebie nadręczył, innym krwi popsował,
Własnym myślom nie ufał, życie sobie zbrzydził,
Bał się swojego strachu i wstydu się wstydził,
Lubo jako my się cieszył - czym? - nie miał pojęcia
I umierał taki mądry, jak był w czas poczęcia.
Żak profesorom krzywy
Martwych nie słucha żywy,
Nie wyciągają wnuki
Z życia dziadów nauki. (x2)
Kto cnotami znudzony, nieufny nadziei,
Swoich kroków niepewny - do dworu się klei.
Tam wśród podobnych sobie może się wyszumieć,
A przy tym w nic nie wierzyć, niczego nie umieć.
Prałat karci opojów - sam jeszcze czerwony,
Złodziej potrząsa kluczem do skarbca Korony,
Kanclerz wspiera sojusze na ościennym żołdzie,
A mędrcy przed głupotą łby schylają w hołdzie.
Wiem - bo byłem sekretarzem u króla do czasu,
Gdy wolałem się pokłonić władzy Czarnolasu.
Dwór ma swoje zalety:
Po komnatach - kobiety,
W radach szlachta zasiada -
Jeno nie ma z kim gadać.(x2)
Kto i bawić się umiał i nie bał się myśleć,
Temu starość niestraszna pod lipowym liściem.
Miło dumać wśród brzęku pszczół nad bytowaniem -
Czy się zboża wykłoszą, a czy kuśka stanie!
Czy w powszechnej niezgodzie kraj się znów pogrąży,
Czy się księgę ostatnią w druku ujrzeć zdąży,
Która gwiazda na niebie, moja - ta co spada,
Czy ta nad widnokręgiem, co jutrzenką włada?
Tylu bliskich i dalekich dzień po dniu odchodzi,
A ja żyję w lat bogactwie, co mi schyłek słodzi...
Im mniej cię co dzień, miodzie -
Tym mi smakujesz słodziej
I słońcem i księżycem,
Rozkoszą nienasyceń,
Szczodrością moich dni -
Dziękuję ci.
Im mniej cię co dzień, miodzie -
Tym mi smakujesz słodziej.
Szczodrością moich dni -
Dziękuję ci.
Kaczmarski był literackim geniuszem. A stylizacja tej piosenki na renesans zwala z nóg.
Mistrzostwo Świata! Czysta prawda i życiowa mądrość
tekst aktualny do dziś,zdziwienie???
Pieśń doskonała
Póżno mądrość przychodzi...
Fantastyczna, mądra pieśń
Geniealne
niema juz bardow!!!juz nam nie zaspiewaja!!
Smuci mnie niezmiernie, że Jacek Kaczmarski odszedł zanim się urodziłem. 😭😭😭
Ahh, jak każdy by miał takie poglądy wartości świat był by piękny....
2:05 kto by pomyślał, że Kaczmarski śpiewa o samym sobie
🥹😝☹️😁😛🥺😶😪tyle o tobie skur..............
Wybitny Polak, Artysta, i bokser
Dowartościowałeś się?
@@mrfreddie04p Kaj mosz problem?
1 000 łapek W górę
Tak nas Panie obdarzasz, wżdy nam zawsze mało -
Za nic mamy - co mamy, więcej by się chciało.
A przecież ni nam życia ni geniuszu starcza
By skorzystać z bogactwa jeno duszy skarbca.
Za to ciało gnębimy, jakby wieczne było:
Krwią wojenny trud płaci, potem zrasza miłość;
Aż i w końcu niezdatne do snu ni kielicha;
Trzeszczy, cieknie i tęchnie, wzdyma się i wzdycha.
Nie zachwycą już nas wtedy szczodre dary boże.
Bośmy kochać to przywykli, z czego czerpać możem.
Późno mądrość przychodzi
Czego pragnąć się godzi.
Ale próżno żałować
Czego nie szło zachować.
Przypomina pergamin i cielęca skóra
Że i drzewiej wiedziano - co dziś skrobią pióra.
Krom grosiwa i jadła i chybkiej obłapki
Zawżdy człeka kusiły te same zagadki.
Po swojemu się każdy ze Stwórcą pasował,
A co siebie nadręczył, innym krwi popsował,
Własnym myślom nie ufał, życie sobie zbrzydził,
Bał się swojego strachu i wstydu się wstydził,
Lubo jako my się cieszył - czym? - nie miał pojęcia
I umierał taki mądry jak był w czas poczęcia.
Żak profesorom krzywy
Martwych nie słucha żywy,
Nie wyciągają wnuki
Z życia dziadów nauki.
Kto cnotami znudzony, nieufny nadziei,
Swoich kroków niepewny - do dworu się klei.
Tam wśród podobnych sobie może się wyszumieć
A przy tym w nic nie wierzyć, niczego nie umieć:
Prałat karci opojów - sam jeszcze czerwony,
Złodziej potrząsa kluczem do skarbca Korony,
Kanclerz wspiera sojusze na ościennym żołdzie,
A mędrcy przed głupotą łby schylają w hołdzie.
Wiem - bo byłem sekretarzem u króla. Do czasu,
Gdy wolałem się pokłonić władzy Czarnolasu.
Dwór ma swoje zalety:
Po komnatach - kobiety,
W radach szlachta zasiada -
Jeno nie ma z kim gadać.
Kto i bawić się umiał i nie bał się myśleć,
Temu starość niestraszna pod lipowym liściem.
Miło dumać wśród brzęku pszczół nad bytowaniem -
Czy się zboża wykłoszą, a czy kuśka stanie!
Czy w powszechnej niezgodzie kraj się znów pogrąży,
Czy się księgę ostatnią w druku ujrzeć zdąży,
Która gwiazda na niebie moja - ta co spada,
Czy ta nad widnokręgiem, co jutrzenką włada?
Tylu bliskich i dalekich dzień po dniu odchodzi,
A ja żyję w lat bogactwie, co mi schyłek słodzi...
Im mniej cię co dzień, miodzie -
Tym mi smakujesz słodziej:
I słońcem i księżycem,
Rozkoszą nienasyceń,
Szczodrością moich dni -
Dziękuję ci
Dziękujemy za spisanie tekstu
Dziekujem za tekst!
Od dawna uważałem że jest niesamowity i w
Super piosenka
To nie piosenka. To Pieśń.
dobrze, ale czy ktoś to jest w stanie to ciekawie zinterpretować? chciałbym znać Wasze przemyślenia :)
Ja widzę w tej piosence- zresztą wydaje mi się, że czytałem kiedyś taką wypowiedź Kaczmarskiego- pochwałę stoicyzmu- stoickiego spokoju, dystansu i zachwytu nad codziennością i prostotą. Poza tym odwołania do życia Mistrza z Czarnolasu i renesansowej Polski. Nie umiem tu odczytać odniesień do początku lat '90, których zresztą nie pamiętam, wydaje mi się, że wiersz ma uniwersalne przesłanie (tym lepiej, nie zestarzał się i już nie zestarzeje).
W dodatku jest tu jedna z bardziej udanych stylizacji Kaczmarskiego na innego poetę, sporo lepsza niż w Ostatnich dniach Norwida albo Barykadzie (choć i tak niedoskonała, na ogół nie wychodziły one Kaczmarskiemu najlepiej).
Jest jeszcze pytanie, czy wiersz odzwierciedla ideał życia Kaczmarskiego czy tylko oddaje poglądy Kochanowskiego, czy stanowi bardziej ogólne rozważanie nad stoicyzmem, i drugie pytani, gdzie i ile jest tu kaczmarska ironia- ale tu już chyba każdy czytelnik/słuchacz musi sobie odpowiedzieć sam.
Hmmm ponadczasowe, rozejrzyj się dookoła, 2020 rok a każda strofa prawdziwa...
@@pawenowak6922 2021... i niestety (oraz naszczęście) nadal.
Żyjmy w UMIARZE, a będziemy u MIAR, bardziej powinniśmy być UWAŻNI, a mniej WAŻNI, idealnie by było gdybyśmy chcieli PRAWDZIWIE ŻYĆzliwymi być 😊 .
Piekne wykonanie!!!!
to jest link
2.51😢
:Þ
Willi
Wilk
Obława
Jakiś bez energii i zaangażowania ten koncert
Naprawdę? "Ja" czy "Kantyczka" też?
Pierdol się heretyku
Pewnie na trzeźwo :x
Od zawsze zastanawia mnie dość niski poziom komentarzy pod nagraniami z twórczością Kaczmarskiego na youtubie.
NIE KARMIĆ TROLLA! :D Moim skromny zdaniem to jest najlepszy koncert tego mistrzowskiego Tria ;) Pan Gintrowski w życiowej formie!