@@Grafzerovlogznam jedną nastolatkę co to czyta nie wie czym jest strefa Schengen ale wie czym jest ruchanie ta książka nie jest mądra ale jest ruchanie stąd bestseller
Bardzo byłam ciekawa pręgierza Słuchałam w trakcie porządków w kuchni- efekt goszczenia znajomych.O pani Pizgacz usłyszałam na kanale " Piszę i czytam", potem okazało się, że autorka będzie na festiwalu książek w Opolu.Szykowalam się na spotkanie i wcześniej przeczytałam darmowy fragment w internecie.Na moje nieszczęście nie byłam na spotkaniu, bo uczestniczyłam w pogrzebie sąsiadki.I odpuściłam, ten fragment wystarczył.Dzisiaj składam hołd, że przeczytałeś.Coś niesamowitego.A najgorsze jest to, że dzieła są wydawane i sprzedawane z niezłym ponoć zyskiem.Poza platformę Wattpada nie powinno wyjść, a na pewno nie powinno trafić do szerokiej dystrybucji .Okropność.A jak to jest z " Rodziną Monet".Wnuczka poinformowała mnie, że za chwilę będzie czytać i czy z nią na temat książek, bo podobno trzy tomy ,chciałaby podyskutować. Mam się bać czy odesłać do dyskusji z koleżankami.Nigdy tak nie zrobiłam jeszcze, ale jak słyszę o fenomenach literackich , to serce żywiej zaczyna bić.I zwyczajnie się jeżę.
Sobolewska w Gazecie Wyborczej pisała, że jest to trochę lepsze od Pizgacz. Koleżanka z pracy mówiła, że pierwszy tom to ponoć taka przeciętna przygodówka dla młodzieży, ale szczególnej tragedii nie ma.
Jak się zapowiedziałam - odśwież, i obejrzałam od nowa jeszcze w niedzielę, ale na napisanie komentarza już nie miałam siły... Zanim cokolwiek powiem o wrażeniach z seansu, poinformuję, że zaraz po odświeżeniu w polecanych po prawej wyświetliły mi się fragmenty audiobuka wiadomego dzieła. Algorytm działa szybko. Zmęczyłam się tym filmem xD a dokładniej zmęczyło mnie słuchanie o tej książce. Sprawia toto wrażenie kolejnej wersji takiej typowej fantazji konsumowanej przez dziewczynki w pewnym wieku. Czasami się z tego wyrasta, a czasami nie. BoGacTWo (tm) też wpisuje się w ten schemat, ale przyznaję, że jedno mnie zaskoczyło. Spodziewałam się, że mroczny oblubieniec bohaterki okaże się jakimś bytem nadprzyrodzonym, wampirem czy innym pomiotem piekła, byłby pełen zestaw. Co do postrzegania Stanów Zjednoczonych przez Panią Autorkę, to jest chyba swego rodzaju odpowiednik tego, jak amerykańskie autorki dzieł na podobnym poziomie postrzegają Europę(?) Swoją drogą... Skoro słowo "ciężko" jest już nagminnie używane niezgodnie z jego znaczeniem, to tylko kwestią czasu było, kiedy "lekko" pójdzie jego śladem, prawda? haha
Ototo! Z tym widzeniem Europy przez Amerykanów jest dokładnie tak samo. Natomiast co do tego faceta to rzeczywiście jest kilka dziwnych zdarzeń: dedukuje na tyle dobrze jakby czytał w myślach bohaterki, jego dotyk pali... Więc no kto wie 😁
Fajnie, dzięki. Nie muszę czytać. W sumie wcześniej też nie musiałam, ale teraz tym bardziej, ale mogłam się pośmiać. P.S. myślałam że po założeniu okularów będzie "thug life" 😂
Określenia "dworek" akurat bym się nie czepiał. W "Przeminęło z wiatrem", które właśnie czytam, nie tylko słowo "dwór" pojawia się dosyć często, bo i zdrobnienie "dworek" też można znaleźć w polskim tłumaczeniu, np. w rozdziale pierwszym tej powieści: "Była to kraina białych dworków, spokojnych pól uprawnych i leniwych, żółtych rzek".
Wydaje mi się, że to ten sam problem co z Anią - tłumacz polonizuje pojęcia żeby wywołać określone skojarzenia. Tyle, że nawet słownik języka polskiego wiąże "dworek" z ziemiaństwem, a angielska wiki wprost określa w ten sposób polską siedzibę szlachecka.
To biedne dziecko chciało być fajne i umieściło akcję książki w znanym sobie z mediów stanie USA. Przykłada jednak do tego znane sobie kalki z historii swojego kraju. Może i o posiadłościach plantatorów można mówić, że były to dworki, ale w tym czasie Kalifornia, to była dzicz zamieszkana przez kilkanaście tysięcy traperów i świeżych osadników. Ostatnia wojna na tym terenie miała miejsce w połowie XIX wieku, gdy USA oderwało ten teren od Meksyku. Rozumiem, że Pizgacz chciała wprowadzić do książki romantyczne ruiny dworku zniszczonego podczas wojny, ale wyszło, jak wyszło.
10:52 A w sumie zwrócę uwagę Grafie, że w zależności od konkretnej lokacji taka wymiarówka nie musi być całkiem od czapy, bo poza miastami to rzeczywiście te domy bywają tam spore (pomijam jakość) nawet u ludzi nie bardzo zamożnych. Próbuję sobie przypomnieć dom strażnika muzealnego którego rodzina mnie gościła w 2001 roku to kurde było dużo.
Pierwsze słyszę, że ktoś romantyzuje "Dzieci z dworca Zoo" i relacje między tamtymi bohaterami. Tak się składa, że u mnie w gimnazjum też ta książka była bardzo popularna (mimo, że jestem prawie 20 lat młodsza niż pan).
@@Grafzerovlog Niesamowite... Ja pamiętam tę książkę jeszcze z lat 80-tych (może przełomu 80/90), też się ludzie zaczytywali nią po ogólniakach (ja przeczytałem ją dużo później). Zaskoczyła mnie pozytywnie mimo drastyczności tematu, bo o ile pamiętam, narratorka nie winiła społeczeństwa za swoją sytuację. Jak widać popularność tej pozycji u młodych obejmuje któreś już tam z kolei pokolenie i kilka epok. Rzadkość.
Może chodziło o wojnę USA z Meksykiem, w wyniku której Stany Zjednoczone uzyskały Kalifornię, ale wtedy musiałby ulec zniszczeniu "meksykanski dworek"?
Mi starczył "Pizgacz", obok obco brzmiącego tytułu ma okładce by mnie zniechęcić. W wiadomości wysłanej przez koleżankę zobaczyłem okładkę... i miałem odruchowe, stanowcze "Nope". Teraz wiem co to... no i dalej mam "Nope".
40:15 To chyba częsty motyw: chłopak myśli, że jest hetero (albo bi), spotyka się z dziewczyną, w końcu odkrywa, że jest homo, dziewczyna to akceptuje i postanawia go wspierać jako przyjaciółka. W prawdziwym świecie też się tak zdarza. :)
Ten bit "bogactwo" to sobie chyba zapętlę xD Dotychczas jakoś mnie omijał temat Pizgacz i dobrze było poszerzyć horyzonty (choć szkoda, że kosztem Twojej psychiki xD).
Oczywiście, że jestem usatysfakcjonowana filmikiem, poczułam się bogata😎 To kiedy czytasz kolejne tomy, bo nie dosłyszałam😂 A co do "Dzieci z dworca Zoo", naprawdę ktoś określił tę książkę, jako, że o miłości? To jestem mocno zdziwiona, że tak można tę historię odebrać.
11:15 akurat urządzanie pokojów dzieci, a zwłaszcza młodzieży, w kolorze zupełnie innym niż reszta domu nie wiem czy jest takie dziwne. Sam znam to tak z I jak i II ręki, ponadto pamiętam że taki wątek był już w "czterdziestolatku" (jak główny bohater odwiedził tę młodą inżynierkę z "przedwojennej" rodziny).
@@Grafzerovlog Fakt, też jak miałem 10-12 lat wyobrażenia o USA brałem z filmów z lat 90. i byłem pod ogromnym wrażeniem. Wtedy USA wydawało mi się największym, najbogatszym i najwspanialszym krajem na świecie. Teraz ten obraz diametralnie się zmienił gdy widzę ile problemów targa ten kraj i co jakiś czas trafiam na filmiki z ulic Seatle, Los Angeles czy San Francisco i ludzi pod wpływem fentanylu wyglądających jak zombie.
Ciekawostka #2 - z Wattpada pochodzi również powieść (no obecnie już trylogia) będąca chyba obecnie czołowym przedstawicielem "młodzieżowej powieści katolickiej" w Polsce - "Trylogia Sercowska" Weroniki Pawlak. Nie czytałem, ale żona czytała i jej się podobało. Z tego co wiem rzecz również dzieje się w szkole, ale normalnie w Polsce (w szkole katolickiej).
Ciekawostka #1 - swego czasu pewna moja Koleżanka z oazy też zaczęła pisać powieść szkolną, która mimo wątków autobiograficznych działa się również w... Ameryce, konkretnie... Kalifornii. I były tam ruiny zamku ;) Aczkolwiek oczywiście wymowa była raczej zupełnie inna całość była natomiast mocno osobista i nie wiem czy została gdziekolwiek i jakkolwiek opublikowana. Czytałem to (udostępniono mi prywatnie) w okolicach 2014-2015 roku. Być może była wtedy jakaś szersza moda na kostium amerykański?
Za komuny kostium amerykański służył do obejścia cenzury. Np. ,,Pamiętnik znaleziony w wannie" dzieje się w Pentagonie a wszyscy piją herbatę w szklankach. Piszesz CIA a myślisz KGB. W jednym z opowiadań młodego Tomasza Kołodziejczaka( chyba ,,Wstań i idź") Amerykanie mają dowody osobiste.
Jak zobaczyłem, że pręgierz to się ucieszyłem, ale po kwadransie żałowałem swojej radości. Po kiego o aż takim chłamie tak dokładną i wyczerpującą recenzję tworzyć (zapewne i dla recenzodawcy i recenzobiorców)?
Ten tekst wygląda na tak pełen tych wszystkich błędów za jakie krytykowano i wyszydzano wannabe pisarzy na różnych internetowych warsztatach (moja ulubiona Zakużona planeta), że jestem niemal pewien, że pojawiły się one w nim z premedytacją, w ramach jakiejś wyrafinowanej gry literackiej.
@menoflowicz w co Ty mnie chciałeś wrobić :D PS jak już pisałem wyżej byłem jurorem w konkursie na recenzję i w kategorii młodzieżowej doceniliśmy recenzję właśnie tej książki. Dobrze napisaną więc tak mi jakoś pozytywnie zapadło to w pamięć :)
Może zabrzmiałam nieco okrutnie, ale uważam, że tej książce bardzo by dobrze zrobiło, gdyby autorka wyrzuciła z niej wszystkie te elementy, które uważała za szczególnie piękne, uduchowione lub urocze. Miałam też wrażenie, że pisała głównie dla i o swoich znajomych, więc przy czytaniu czułam się jak na imprezie, na którą nie zostałam zaproszona. Ale still better love story than Twilight, After i Pizgacz XD Jakieś to takie mimo wszystko sympatyczne było.
@@Grafzerovlog a co do tego, to tak. Swoją ścieżką do tej pory pamiętam ten fragment, w którym główna bohaterka jest zszokowana głupotą dziewczyn, które proszą ją informacje, jak nabyć narkotyki, bo chcą schudnąć w przyjemny sposób.
@@Grafzerovlog to dwór jest przecież tłumaczeniem ang. court i niem. Hof. Acz istotnie nie kojarzę raczej żadnych "courts" z SZA, zwłaszcza Kalifornii.
@@menoflowicz Dobra... sprawdziłem żeby się upewnić. Zarówno Bruckner jak i Boryś podają dwór jako słowo o pochodzeniu prasłowiańskim. Dla Brucknera to pochodzi o dawnego dvbri czyli drzwi. Boryś podaje jeszcze dvorb czyli słowiańskie obejście. Natomiast Ty piszesz o wiejskich posiadłościach zachodniej szlachty. No i tu mamy pewien problem. Bo rzeczywiście jest "court" i "gusthaus", ale te budowle wyglądają zupełnie inaczej, no i często pełnią też inne funkcje. Często pojawia się tłumaczenie ich jako "dwór" (ale też moim zdaniem bliższe "rezydencja"), ale już "dworek" to określenie na typowo polską specyfikę (nawet angielska wiki tak podaje - wiem, że średnie to źródło, ale hasło ładnie olinkowane), a tak to określa autorka. Stąd np. dworek będzie miał np. "łamany dach polski", mówimy również o "stylu dworkowym" etc. Swoją drogą jednak definicja angielskiego "court" wskazuje na trochę inny rodzaj budynku "buildings where lords would receive their tennants".
@@Grafzerovlog Bo to raczej do innego typu czytelników było kierowane (o ile w ogóle było). Na szczęście literatura nie jest aż tak "beztroska" w konsumpcji jak inne rozrywki...SI na horyzoncie, drżyjcie amatorzy i gwiazdy gwiażdżenia ;)
Tu chyba chodzi jednak o hipsterkę, ale to średnio pasuje do tego, że ten gość mimo, że jest cholernie inteligentny to nie interesuje się niczym poza imprezami :D
Film ciekawy, ale książka wygląda na potwornie nudną. Nadal nie rozumiem (a brałem w takiej dyskusji udział), jak można twierdzić, że "wszystko jedno, co się czyta, byle czytać" przy takim poziomie literacko-językowym? To po prostu książkowy fastfood - buduje złe nawyki czytelnicze i szkodzi na wielu poziomach.
Roman Warszawski nie mówi o hipergamii? Przecież tu jest wręcz podręcznikowy przykład takiego zachowania: kobieta wybiera silnego, przystojnego i budzącego emocje mężczyznę zamiast miłego żuczka ze szkoły.
@@Grafzerovlog Nie chodziło mi o hipergamię tylko o mizoginię. Redpillowcy mogą być mizoginami, ale nie muszą. Podobnie blackpillowcy. Redpillowcy twierdzą, że mówienie o hipergamii kobiet nie jest mizoginią tylko stwierdzeniem faktu.
@@zbigniewdoczan5916 Ok sprawdziłem o co chodzi. Ja nie powiedziałem, że każdy z nich jest mizoginem, ale że w swojej walce z feminizmem "idą bardziej w mizoginię". I nawet byłbym w stanie znaleźć facetów deklarujących się jako redpille, którzy mizoginami nie są, ale akurat patrząc po wyskokach Warszawskiego w Internecie to jest on ostatnim, na którego bym wskazał :) Dziwna obrona z tym stwierdzaniem faktów. To tak jakby feministka twierdziła, że zdanie iż mężczyźni są przemocowcami to nie mizoandria tylko stwierdzenie faktu (a tak twierdzą przecież).
@@Grafzerovlog Trudno zrównać skłonność do przemocy z hipergamią. Co do Warszawskiego to oddaje honor, bo przypomniało mi się jego porównanie zadawania się z kobietami do obracania talerzy. To nawet nie mizogińskie co już żulskie w najgorszym korwinowym stylu.
Możesz mnie wesprzeć na Patronite:
patronite.pl/grafzero
O losie... nie miałam pojęcia o istnieniu takiej literatury :) XIX wieczny dworek w Kalifornii zrobił mi dzień :) Zniszczony w czasie wojny 😅
A to przecież bestseller :)
@@Grafzerovlogznam jedną nastolatkę co to czyta nie wie czym jest strefa Schengen ale wie czym jest ruchanie ta książka nie jest mądra ale jest ruchanie stąd bestseller
@@alanbartosik1032 O przepraszam! W tym wielkim tomie jest JEDNA scena erotyczna i pojawia się już bliżej końca :)
Ty to masz zdrowie, czytać takie coś! Ale dzięki, bo fajnie się ogląda takie odcinki.
Już nie mam :)
@@Grafzerovlog Można się pochorować słuchając recenzji.
Jak dobrze że czytasz takie książki, dzięki temu ja nie muszę 😀 dziękuję 🙂
Ależ bardzo proszę xD
Dokładnie. Ktoś musi czytać aby nie musiał czytać ktoś. 😁
Bardzo byłam ciekawa pręgierza Słuchałam w trakcie porządków w kuchni- efekt goszczenia znajomych.O pani Pizgacz usłyszałam na kanale " Piszę i czytam", potem okazało się, że autorka będzie na festiwalu książek w Opolu.Szykowalam się na spotkanie i wcześniej przeczytałam darmowy fragment w internecie.Na moje nieszczęście nie byłam na spotkaniu, bo uczestniczyłam w pogrzebie sąsiadki.I odpuściłam, ten fragment wystarczył.Dzisiaj składam hołd, że przeczytałeś.Coś niesamowitego.A najgorsze jest to, że dzieła są wydawane i sprzedawane z niezłym ponoć zyskiem.Poza platformę Wattpada nie powinno wyjść, a na pewno nie powinno trafić do szerokiej dystrybucji .Okropność.A jak to jest z " Rodziną Monet".Wnuczka poinformowała mnie, że za chwilę będzie czytać i czy z nią na temat książek, bo podobno trzy tomy ,chciałaby podyskutować. Mam się bać czy odesłać do dyskusji z koleżankami.Nigdy tak nie zrobiłam jeszcze, ale jak słyszę o fenomenach literackich , to serce żywiej zaczyna bić.I zwyczajnie się jeżę.
Sobolewska w Gazecie Wyborczej pisała, że jest to trochę lepsze od Pizgacz. Koleżanka z pracy mówiła, że pierwszy tom to ponoć taka przeciętna przygodówka dla młodzieży, ale szczególnej tragedii nie ma.
Jak się zapowiedziałam - odśwież, i obejrzałam od nowa jeszcze w niedzielę, ale na napisanie komentarza już nie miałam siły... Zanim cokolwiek powiem o wrażeniach z seansu, poinformuję, że zaraz po odświeżeniu w polecanych po prawej wyświetliły mi się fragmenty audiobuka wiadomego dzieła. Algorytm działa szybko.
Zmęczyłam się tym filmem xD a dokładniej zmęczyło mnie słuchanie o tej książce. Sprawia toto wrażenie kolejnej wersji takiej typowej fantazji konsumowanej przez dziewczynki w pewnym wieku. Czasami się z tego wyrasta, a czasami nie. BoGacTWo (tm) też wpisuje się w ten schemat, ale przyznaję, że jedno mnie zaskoczyło. Spodziewałam się, że mroczny oblubieniec bohaterki okaże się jakimś bytem nadprzyrodzonym, wampirem czy innym pomiotem piekła, byłby pełen zestaw.
Co do postrzegania Stanów Zjednoczonych przez Panią Autorkę, to jest chyba swego rodzaju odpowiednik tego, jak amerykańskie autorki dzieł na podobnym poziomie postrzegają Europę(?)
Swoją drogą... Skoro słowo "ciężko" jest już nagminnie używane niezgodnie z jego znaczeniem, to tylko kwestią czasu było, kiedy "lekko" pójdzie jego śladem, prawda? haha
Ototo! Z tym widzeniem Europy przez Amerykanów jest dokładnie tak samo. Natomiast co do tego faceta to rzeczywiście jest kilka dziwnych zdarzeń: dedukuje na tyle dobrze jakby czytał w myślach bohaterki, jego dotyk pali... Więc no kto wie 😁
Fajnie, dzięki. Nie muszę czytać. W sumie wcześniej też nie musiałam, ale teraz tym bardziej, ale mogłam się pośmiać.
P.S. myślałam że po założeniu okularów będzie "thug life" 😂
Thug life to jeszcze inny mem :) Niestety, ktoś musi czytać takie rzeczy 😁
Określenia "dworek" akurat bym się nie czepiał. W "Przeminęło z wiatrem", które właśnie czytam, nie tylko słowo "dwór" pojawia się dosyć często, bo i zdrobnienie "dworek" też można znaleźć w polskim tłumaczeniu, np. w rozdziale pierwszym tej powieści: "Była to kraina białych dworków, spokojnych pól uprawnych i leniwych, żółtych rzek".
Wydaje mi się, że to ten sam problem co z Anią - tłumacz polonizuje pojęcia żeby wywołać określone skojarzenia. Tyle, że nawet słownik języka polskiego wiąże "dworek" z ziemiaństwem, a angielska wiki wprost określa w ten sposób polską siedzibę szlachecka.
To biedne dziecko chciało być fajne i umieściło akcję książki w znanym sobie z mediów stanie USA. Przykłada jednak do tego znane sobie kalki z historii swojego kraju. Może i o posiadłościach plantatorów można mówić, że były to dworki, ale w tym czasie Kalifornia, to była dzicz zamieszkana przez kilkanaście tysięcy traperów i świeżych osadników. Ostatnia wojna na tym terenie miała miejsce w połowie XIX wieku, gdy USA oderwało ten teren od Meksyku. Rozumiem, że Pizgacz chciała wprowadzić do książki romantyczne ruiny dworku zniszczonego podczas wojny, ale wyszło, jak wyszło.
10:52 A w sumie zwrócę uwagę Grafie, że w zależności od konkretnej lokacji taka wymiarówka nie musi być całkiem od czapy, bo poza miastami to rzeczywiście te domy bywają tam spore (pomijam jakość) nawet u ludzi nie bardzo zamożnych. Próbuję sobie przypomnieć dom strażnika muzealnego którego rodzina mnie gościła w 2001 roku to kurde było dużo.
Tylko tutaj to (tak jak wynika z powieści) jednak gdzieś w mieście. Niby jeżdżą samochodami, ale czasem zdarza się iść piechotą do domu l.
✨BOGACTWO✨💃💃
:D :D :D
Zszedł na muł jest fenomenalne!!!! Kradnę !
Na zdrowie :)
Emocje chyba większe niż na tym meczu z Czechami
No tam też emocji było najwyżej na 45 minut :D
@@Grafzerovlog Pański tata nawet słowem się dziś nie odezwał na temat tego meczu,a lubi komentować wydarzenia sportowe😄
@@sawomirszczepanowski7064 ja się w ogóle nie dziwię. Mecz był, a reszta jest milczeniem - że tak do literatury nawiążę :]
Pierwsze słyszę, że ktoś romantyzuje "Dzieci z dworca Zoo" i relacje między tamtymi bohaterami. Tak się składa, że u mnie w gimnazjum też ta książka była bardzo popularna (mimo, że jestem prawie 20 lat młodsza niż pan).
Ja jeszcze pamiętam rozmowy o tej książce tak ok. 20 lat temu i to było wręcz szokujące jak wiele pojawiało się głosów, że to taka piękna miłość była.
@@Grafzerovlog Niesamowite... Ja pamiętam tę książkę jeszcze z lat 80-tych (może przełomu 80/90), też się ludzie zaczytywali nią po ogólniakach (ja przeczytałem ją dużo później). Zaskoczyła mnie pozytywnie mimo drastyczności tematu, bo o ile pamiętam, narratorka nie winiła społeczeństwa za swoją sytuację. Jak widać popularność tej pozycji u młodych obejmuje któreś już tam z kolei pokolenie i kilka epok. Rzadkość.
bogactwo odcinek 2023
Może chodziło o wojnę USA z Meksykiem, w wyniku której Stany Zjednoczone uzyskały Kalifornię, ale wtedy musiałby ulec zniszczeniu "meksykanski dworek"?
HACJENDA!!!
Genialna recenzja. Jest to okropna książka pod wieloma względami, ALE ja używam „typ spod ciemnej gwiazdy” haha czy już jestem stara?
Ja też używam... i jestem stary 😁
Ok, to teraz dawaj recenzje pozostałych części trylogii :D
Tu powinien być mem z Czarnobyla....
Mi starczył "Pizgacz", obok obco brzmiącego tytułu ma okładce by mnie zniechęcić. W wiadomości wysłanej przez koleżankę zobaczyłem okładkę... i miałem odruchowe, stanowcze "Nope". Teraz wiem co to... no i dalej mam "Nope".
To jest przestroga przed zbyt pochopnie wybieranym pseudonimem :D
O mamo, ale mina. Będzie srogo.
Hehe... nie no, bywało gorzej :D
40:15
To chyba częsty motyw: chłopak myśli, że jest hetero (albo bi), spotyka się z dziewczyną, w końcu odkrywa, że jest homo, dziewczyna to akceptuje i postanawia go wspierać jako przyjaciółka. W prawdziwym świecie też się tak zdarza. :)
No tam poszło znacznie dalej niż tylko samo spotykanie się :) W sumie można było zrobić z niego biseksualistę wyglądałoby to znacznie rozsądniej.
9:00 trzeba było powiedzieć "które jest tutaj bardzo używane" ;)
Lekko powiedzieć 😁
Ten bit "bogactwo" to sobie chyba zapętlę xD Dotychczas jakoś mnie omijał temat Pizgacz i dobrze było poszerzyć horyzonty (choć szkoda, że kosztem Twojej psychiki xD).
Niech ryczy z bólu ranny łoś xD
Bardzo fajna recenzja.
Dziękuję :)
Fajne wstawki w okularach przeciwsłonecznych 😄
Dziękuję :)
Oczywiście, że jestem usatysfakcjonowana filmikiem, poczułam się bogata😎
To kiedy czytasz kolejne tomy, bo nie dosłyszałam😂
A co do "Dzieci z dworca Zoo", naprawdę ktoś określił tę książkę, jako, że o miłości? To jestem mocno zdziwiona, że tak można tę historię odebrać.
To tak trochę jak z "wichrowe wzgórza". Dla mnie to książka o szaleństwie a nie o miłości.
No niestety tak to bywało w ciężkich latach 90. Z jednej strony straszne narkotyki, a z drugiej "chlip chlip, ale jaka miłość piękna" :)
Tam w ogóle było coś o miłości? Pamiętam tylko ćpanie. No i sprzedawanie się, żeby bohaterowie mieli na heroinę.
@@aleksandrakot2783 ten jej "związek" był tak odczytywany :/
11:15 akurat urządzanie pokojów dzieci, a zwłaszcza młodzieży, w kolorze zupełnie innym niż reszta domu nie wiem czy jest takie dziwne. Sam znam to tak z I jak i II ręki, ponadto pamiętam że taki wątek był już w "czterdziestolatku" (jak główny bohater odwiedził tę młodą inżynierkę z "przedwojennej" rodziny).
No stąd w moim pokoju były ściany w kolorze burgunda :D Ale tam nic zupełnie do siebie nie pasuje.
Mam bekę z tego, że te nastolatki umieszczają akcję swoich książek w USA, które znają z filmów. :D 16:12 XD
Ten vibe lat 90. 😁
@@Grafzerovlog Fakt, też jak miałem 10-12 lat wyobrażenia o USA brałem z filmów z lat 90. i byłem pod ogromnym wrażeniem. Wtedy USA wydawało mi się największym, najbogatszym i najwspanialszym krajem na świecie. Teraz ten obraz diametralnie się zmienił gdy widzę ile problemów targa ten kraj i co jakiś czas trafiam na filmiki z ulic Seatle, Los Angeles czy San Francisco i ludzi pod wpływem fentanylu wyglądających jak zombie.
Wszystkiego się spodziewałem, tylko nie nowego testowirona. BOGACTWOOO
Jesteś dopiero drugą osobą, która wychwyciła Testo :D
@@Grafzerovlog Ech, bo tylko takie boomery jak ja pamiętają srogiego pogromcę biedaków-robaków. Pora umierać :(((
Ciekawostka #2 - z Wattpada pochodzi również powieść (no obecnie już trylogia) będąca chyba obecnie czołowym przedstawicielem "młodzieżowej powieści katolickiej" w Polsce - "Trylogia Sercowska" Weroniki Pawlak. Nie czytałem, ale żona czytała i jej się podobało. Z tego co wiem rzecz również dzieje się w szkole, ale normalnie w Polsce (w szkole katolickiej).
A o tym rzeczywiście słyszałem. Kojarzę, bo w konkursie na recenzję gdzie byłem jurorem była recenzja pierwszego tomu :)
@@Grafzerovlog może pójdziesz za ciosem serii wattpadowej? ;)
@@menoflowicz a jak okaże się złe? 😁
@@Grafzerovlog to będzie ciekawy filmik ;)
@@Grafzerovlog To się przekonamy czy jesteś vlogiem literackim bez pardonu ;)
Ciekawostka #1 - swego czasu pewna moja Koleżanka z oazy też zaczęła pisać powieść szkolną, która mimo wątków autobiograficznych działa się również w... Ameryce, konkretnie... Kalifornii. I były tam ruiny zamku ;) Aczkolwiek oczywiście wymowa była raczej zupełnie inna całość była natomiast mocno osobista i nie wiem czy została gdziekolwiek i jakkolwiek opublikowana. Czytałem to (udostępniono mi prywatnie) w okolicach 2014-2015 roku. Być może była wtedy jakaś szersza moda na kostium amerykański?
@menoflowicz to chyba jakies ukąszenie atlantystyczne 😁
Za komuny kostium amerykański służył do obejścia cenzury. Np. ,,Pamiętnik znaleziony w wannie" dzieje się w Pentagonie a wszyscy piją herbatę w szklankach. Piszesz CIA a myślisz KGB.
W jednym z opowiadań młodego Tomasza Kołodziejczaka( chyba ,,Wstań i idź") Amerykanie mają dowody osobiste.
Jak zobaczyłem, że pręgierz to się ucieszyłem, ale po kwadransie żałowałem swojej radości. Po kiego o aż takim chłamie tak dokładną i wyczerpującą recenzję tworzyć (zapewne i dla recenzodawcy i recenzobiorców)?
No jest zamówienie - jest recenzja :D A z drugiej strony jakby na to nie patrzeć to skoro to fenomem to trzeba go zbadać dokładnie :)
Bogactwo odcinek 2023 weszło do mojego codziennego słownika
😁
Ten tekst wygląda na tak pełen tych wszystkich błędów za jakie krytykowano i wyszydzano wannabe pisarzy na różnych internetowych warsztatach (moja ulubiona Zakużona planeta), że jestem niemal pewien, że pojawiły się one w nim z premedytacją, w ramach jakiejś wyrafinowanej gry literackiej.
Hmmmmm.... to by było bardzo ciekawe :)
Mmm, Ottpad
@menoflowicz w co Ty mnie chciałeś wrobić :D
PS jak już pisałem wyżej byłem jurorem w konkursie na recenzję i w kategorii młodzieżowej doceniliśmy recenzję właśnie tej książki. Dobrze napisaną więc tak mi jakoś pozytywnie zapadło to w pamięć :)
Może zabrzmiałam nieco okrutnie, ale uważam, że tej książce bardzo by dobrze zrobiło, gdyby autorka wyrzuciła z niej wszystkie te elementy, które uważała za szczególnie piękne, uduchowione lub urocze. Miałam też wrażenie, że pisała głównie dla i o swoich znajomych, więc przy czytaniu czułam się jak na imprezie, na którą nie zostałam zaproszona.
Ale still better love story than Twilight, After i Pizgacz XD Jakieś to takie mimo wszystko sympatyczne było.
no nie mogę z tego bogactwa znowu XD
:P
"Dzieci z Dworca Zoo" są wstrząsające i dobrze napisane, także to nie ta liga.
Zdecydowanie nie tak liga jeżeli chodzi o powieść, ale (niestety) podobna grupa fanek :)
@@Grafzerovlog a co do tego, to tak. Swoją ścieżką do tej pory pamiętam ten fragment, w którym główna bohaterka jest zszokowana głupotą dziewczyn, które proszą ją informacje, jak nabyć narkotyki, bo chcą schudnąć w przyjemny sposób.
Dziękuję za film.A może Pizgacz to algorytm?:)
Brałem to pod uwagę, ale to musi być jakiś wczesny model, bo pamiętam jak startował na Wattpadzie :)
"Dwór, dworek przynależy do polskiego kręgu kulturowego"
A niemieckie "Hof", angielskie "Court"?
Ale tu chodziło mi raczej o słowo "dwór", a nie o to, że szlachta na zachodzie nie miała swoich siedzib.
@@Grafzerovlog to dwór jest przecież tłumaczeniem ang. court i niem. Hof.
Acz istotnie nie kojarzę raczej żadnych "courts" z SZA, zwłaszcza Kalifornii.
@@menoflowicz Dobra... sprawdziłem żeby się upewnić. Zarówno Bruckner jak i Boryś podają dwór jako słowo o pochodzeniu prasłowiańskim. Dla Brucknera to pochodzi o dawnego dvbri czyli drzwi. Boryś podaje jeszcze dvorb czyli słowiańskie obejście. Natomiast Ty piszesz o wiejskich posiadłościach zachodniej szlachty. No i tu mamy pewien problem. Bo rzeczywiście jest "court" i "gusthaus", ale te budowle wyglądają zupełnie inaczej, no i często pełnią też inne funkcje. Często pojawia się tłumaczenie ich jako "dwór" (ale też moim zdaniem bliższe "rezydencja"), ale już "dworek" to określenie na typowo polską specyfikę (nawet angielska wiki tak podaje - wiem, że średnie to źródło, ale hasło ładnie olinkowane), a tak to określa autorka. Stąd np. dworek będzie miał np. "łamany dach polski", mówimy również o "stylu dworkowym" etc.
Swoją drogą jednak definicja angielskiego "court" wskazuje na trochę inny rodzaj budynku "buildings where lords would receive their tennants".
Czyli ta książka, to tylko "fenomem" ;) ..zaskoczeń brak.
Ale z tym popiołem było nawet zabawne...może dla takich kwiatków warto ;)
Ja się od tego odbiłem już na Wattpadzie więc wiedziałem, że dobrze nie będzie :)
@@Grafzerovlog Bo to raczej do innego typu czytelników było kierowane (o ile w ogóle było).
Na szczęście literatura nie jest aż tak "beztroska" w konsumpcji jak inne rozrywki...SI na horyzoncie, drżyjcie amatorzy i gwiazdy gwiażdżenia ;)
13:42 może to był taki artystyczny Hipster?
Albo przeciwnie - odziedziczył pokój po kimś innym i miał tak "wywalone" że nie chciało mu się zmieniać?
Tu chyba chodzi jednak o hipsterkę, ale to średnio pasuje do tego, że ten gość mimo, że jest cholernie inteligentny to nie interesuje się niczym poza imprezami :D
Mama mu urządziła.
17:40 a straszenie atomem Korei Północnej? ;)
Hmmmmm.... No to w takim razie zabrakło tej nazwy :) ale żeby akurat Korei się bał?
Lepsze to czy gorsze niż "Heksy" ?
Literacko gorsze, ale mnie ideolo (mimo wszystko), mniej seksu, mniej krindżu.
hahaha kiedy zaczelo sie bogactwo to aplulem monitor pracodawcy :D
:D
Podziw że dałes radę:)
U mnie zawsze czytanie nastolatkowych ksiązek konczy sie tak: ua-cam.com/video/R5e-0xbjyFc/v-deo.html
Tak przy okazji to oni wyglądają jak starsze wersje bohaterów tej książki xD
@@Grafzerovlog Lester mógłby występować w każdej powieści romantycznej napisanej przez młode dziewczę:>
Podsumowując, ok, ale byłbym bardziej zainteresowany omówieniem "sukcesu", a nie samej książki :P
No ale o czym tu mówić? 😁
@@Grafzerovlog Socjologicznie, o sukcesie słabej książki ;)
Film ciekawy, ale książka wygląda na potwornie nudną.
Nadal nie rozumiem (a brałem w takiej dyskusji udział), jak można twierdzić, że "wszystko jedno, co się czyta, byle czytać" przy takim poziomie literacko-językowym? To po prostu książkowy fastfood - buduje złe nawyki czytelnicze i szkodzi na wielu poziomach.
Tak zgadzam się - książka jest potwornie nudna :)
Ciekawe, że znani youtuberzy redpillowi: Paweł Kaczmarczyk i Roman Warszawski, mówią o redpillu inaczej.
Rozumiem, że kłamią a widać to po ich oczach?
Roman Warszawski nie mówi o hipergamii? Przecież tu jest wręcz podręcznikowy przykład takiego zachowania: kobieta wybiera silnego, przystojnego i budzącego emocje mężczyznę zamiast miłego żuczka ze szkoły.
@@Grafzerovlog Nie chodziło mi o hipergamię tylko o mizoginię.
Redpillowcy mogą być mizoginami, ale nie muszą.
Podobnie blackpillowcy.
Redpillowcy twierdzą, że mówienie o hipergamii kobiet nie jest mizoginią tylko stwierdzeniem faktu.
@@zbigniewdoczan5916 Ok sprawdziłem o co chodzi. Ja nie powiedziałem, że każdy z nich jest mizoginem, ale że w swojej walce z feminizmem "idą bardziej w mizoginię". I nawet byłbym w stanie znaleźć facetów deklarujących się jako redpille, którzy mizoginami nie są, ale akurat patrząc po wyskokach Warszawskiego w Internecie to jest on ostatnim, na którego bym wskazał :)
Dziwna obrona z tym stwierdzaniem faktów. To tak jakby feministka twierdziła, że zdanie iż mężczyźni są przemocowcami to nie mizoandria tylko stwierdzenie faktu (a tak twierdzą przecież).
@@Grafzerovlog Trudno zrównać skłonność do przemocy z hipergamią.
Co do Warszawskiego to oddaje honor, bo przypomniało mi się jego porównanie zadawania się z kobietami do obracania talerzy. To nawet nie mizogińskie co już żulskie w najgorszym korwinowym stylu.
Trudno...przeczytałeś ale powiedz chociaż, że się nie zaciągałeś😵
@ARhminus miałem ochotę... Żeby tylko coś zaczęło się dziać :)