Słucham, słucham i w którymś momencie oprócz słuchania, chciałam zobaczyć jak wygląda ten anioł, dziewczyno masz dar radości, wywołujesz uśmiech w słuchaczu, Chwała Panu! 🧡
Chwała Bogu ❤️. ...większa radość jest z dawania niż brania... Super świadectwo Haniu. Niech Pan Cię strzeże i błogosławi, rozjaśni Swe oblicze nad Tobą ❤️
Bardzo dziękuję za tak pozytywnego i uśmiechniętego Gościa! Dla mnie niesamowite, że w tak młodym wieku można mieć już taką żywą relację z Panem Bogiem 🙏Mam syna w podobnym wieku i moim marzeniem jest, aby wzrastał w wierze i budował bliskość z Bogiem, ale jak na razie jest dalej niż bliżej. Dlatego życzę, żeby Pani nie poprzestawała i głosiła słowo Boże docierając do wszystkich, a szczególnie do młodych, żeby zawalczyć o ich dobro i szczęście będące w Bogu 🙏
Gratuluję tak pięknego życia Hani .Ta Twoja radością dzielisz się z innymi i to jest piękne i bardzo potrzebne w tych trudnych czasach dla nas wszystkich. Otrzymałaś tak wiele talentów i potrafisz tak pięknie je wykorzystać dla Pana i ludzi i to jest super Pozdrawia i tuli Cię do serduszka Elżbieta Załoga.
W kontekście żywota artysty- droga trudna i mozolna. Sama zaczęłam tworzyć grafiki jakieś 2 lata temu i widzę jak ciężko się przebić przez rynek. Wierzę jednak,że Pan Bóg podarował mi talent w jakimś celu i nie chce bym go zakopała. Nie poddam się w dążeniu do celu. Bardzo motywuje to świadectwo:)
Dziękuję bardzo blugosłie tą dziewczę proszę o modlitwę blugosłie ciebie dobrego słowa Bożego serca pewnego miłość ducha świętego Amen Jezusa Chrystusa i ducha świętego Amen
Niesamowita podoba ducha bije od Hani. Niektóre fragmenty słuchałem po 2, po 3 razy. Jakaś trudna do wyobrażenia radość mnie ogarniała. Cały dzisiejszy dzień chodzę podekscytowany choć nie wiem czemu. Jednak est dla mnie nie do wyobrażenia, nie do przyjęcia, że Bóg może odebrać 12-latce matkę. Straszne. A przecież gorsze rzeczy się dzieją. Nie rozumiem tego ani rozumieć nie chce. Dla takich dopustów zawsze będzie moje NIE. Sam jestem rodzicem i to czworga małych jeszcze dzieci: najmłodsza córcia - 2 latka, najstarsza właśnie poszła do pierwszej klasy podstawowk. Jest jeszcze trzecia córka między nimi i jeden rodzynek rozrabiaka płci męskiej. Nie wyobrażam sobie, że miałbym ich osierocić albo że mogłoby zabraknąć im matki. To straszne, że muszę istnieć w świecie, gdzie takie ryzyko istnieje. Jest dla mnie żenujące, że nad tym światem jest Bóg, który na to pozwala. Wstyd i hańba.
Ten Bóg udzielił Ci się w radości, a potem takie wnioski? Nie znamy wszystkich odpowiedzi. Kiedyś poznamy. Tymczasem… trwaj w tej radości. Nie wyrzekaj się jej.
@@realniepatrzac81 To nie Bóg zabrał mamę. On nie chce śmierci. Czasami pewne rzeczy się dzieją,bo..... zachodzą różne okoliczności. Dużo by tu pisać o mocy słowa, ogłaszaniu itp.a potem mówimy, że to wina Boga. Bóg nie chce śmierci ani choroby. Nie obrażajmy Pana, mówiąc w ten sposób. Nie przypisujmy Mu zła.
Nie bluźnij Bogu,skoro masz takie szczęście. Moja mama umarła na miesiąc przed moją 18tką.Zostałem z ojcem alkoholikiem. Życie mogło mnie zaprowadzić do różnych miejsc a jednak skończyłem studia.Wtedy umarł mój ojciec.Bez pracy,bez mieszkania a jednak.25 lat później mam rodzinę, pracę, miejsce do życia.Bóg mnie prowadził za rękę,chociaż przez długi czas nie było mi z NIM po drodze.2 lata temu dostałem ten impuls,nawróciłem się i to jest piękne.Pokój w sercu i brak strachu o przyszłość. Niczego w moim życiu nie żałuję(oprócz grzechów),czekam na spotkanie z Panem.
@@renataopaka2484 PISZESZ: " To nie Bóg zabrał mamę. On nie chce śmierci" ODPOWIADAM: A ja myślałem, że to Bóg jest dawcą życia i śmierci. Że - jak mówi Hiob - Bóg daje i zabiera. Że jeżeli z ręki Boga można przyjąć dobro, to można przyjąć także zło. Nie wiem jaką Biblię czytałaś ale ja czytałem katolicką i tam w Starym Testamencie jest mnóstwo przykładów gdzie Bóg sam osobiście kogoś uśmierca. Przykład pierwszy z brzegu: dziecko które się narodziło z cudzołożnego związku Dawida z Betszebą zostało przez Boga dotknięte chorobą i po kilku dniach męczarni w gorączce zmarło.
Jako osoba wierząca, pomimo wszystko muszę zakwestionować dojrzałość tego świadectwa. Mój odbiór jest taki - malutka dziewczynka w ciele kobiety. Wszystko pięknie. Ok rozumiem i nie oceniam tego negatywnie. Ale smierć mamy to jest ogromny cios, szczególnie dla dojrzewającej dziewczyny. Przeżycie tego na wesoło, „bo wierzę” „bo mama jest w niebie” „bo tata” to mówi mała dziewczynka która chce strasznie zrozumieć coś czego nie potrafi wytłumaczyć sobie. Jest to na pozór godne podziwu i piękne. Mam pytanie, czy chociaż była na psychoterapii po takiej stracie? Wątków było sporo, ale ten mniej interesuje, bo sam w życiu coś straciłem. Obawiam się, że niektóre osoby w pewnej naiwności potem oczekują że „Bóg, wiara, Jezus” wszystko załatwi. Moim zdaniem tak nie jest.
Jedno co mi przyszło do głowy: "złoto w ogniu się próbuje". Druga myśl, Relacja z Bogiem sprawia, że decyzje życiowe i postawa osoby wierzącej dla człowieka spoza Kościoła są kompletnie niezrozumiałe podobnie jak dla świata miłość do wroga, ofiarność dla ubogich czy bezinteresowność w kontaktach z bliźnimi. Trzecia myśl: znamy tylko 0,01% jej życia z powyższego filmu. Na podstawie tego wg mnie nie można wyciągnąć jakichkolwiek wniosków. Z Bogiem.
Hej. Podziele sie moja strata na drodze wiary. Bylam w ciazy - poroniłam, bardzo cieszylismy sie z powodu syna, Mielismy imiona wybrane. Gdy bylam w szpitalu doswiadczyłam zmartwychwstałego Jezusa, miałam tak “ dzika” radość, że aż ja ukrywałam, by inne osoby z sali nie myślały ze cieszę się ze śmierci dziecka. Tej radości nie można stłumić, jak wracalam ze szpitala dostalam slowa z Izajasza 40,31, wrocilam do domu do meza I dzieci po kilku dniach w szpitalu, powiedzial ze dostal slowo na modlitwie bysmy 3 dni opłakiwali i i kolejnego dnia weszli w radosc- przytulilismy sie do siebie - płakaliśmy i po kilku minutach przyszła radosc ktora trwa do dzis. Byl moment ze probowalam sie oskarzyc, zastanawiałam sie czy kochalam go, bylam zajeta 2 malych dzieci … raz jak trwalam na koronke do milosierdzia Bozego usłyszałam zapewnienie o milosci mojego syna i ze niedlugo sie zobaczymy, wystarczylo. Po 3 latach bylam na rekolekcjach gdzie Pan dotknal tego aspektu I nazwal to strata bym to przyjela, bo dla mnie to byl zysk- ta sytuacja przemienila mnie calkowicie i na nowo otworzyla na relacje z Bogiem, a nade wszystko pokazala mi ze JeZus jest zmartwychwstalym, ze jego krzyz jest chwalebnym I udziela nam mocy z “ Krzyza”, dzis rozumiem ze slowa z Pisma sw radujcie sie w kazdej sytuacji sa mozliwe- on w nas tego dokonuje. Psycholodzy to piekne narzedzie Boga, sama mam kolezanke u ktorej chcialam sie leczyc - w jej placowce, stwierdzila ze nie widzi potrzeby, widzi ze Pan mnie prowadzi i w relacjach- we wspolnocie tez prowadzi terapeutycznie. To moje doswiadczenie, Bog mnie uczy caly czas by w trudnych sytuacjach zachowywac spokoj I byc jak Maryja - od razu powierzac sie, ufac I szukac u Niego pomocy. Termin porodu mialam na 2019, tego samego roku nieplanowanie poczekam znow syna i urodzilam jako wczesniaka tego samego roku 2019. W 2018 roku wracalam ze szpitala przed Bozym narodzeniem nowiac - Panie - chyba nie wyobrazasz sobie ze Podczas twojego swieta mamy przechodzic zalobe, byla radosc. W 2019 o tej samej Porze na Swieta wrocilismy z kolejnym synem. Bóg jest wielki I wierny. Z pkt widze nia czlowieka nie mogliby byc w 2’tak mam dwoch, jeden w niebie jeden jeszcze tu. Lekarze mowili ze nie moge zachodzic w ciaze poronieniu, nie planowalismy tego - Bóg juz to przewidzial. Kolejny sun jest ogromna nasza radoscia, rozbraja nam serca, byc Moze to tez Bóg uczynil terapeutycznie, nie wiem. Wiem ze jestem szczesliwa I nie potrzebowalam tych lat na zadume, oplakiwanie, nie wyparlam tez tego doswiadczenia- o o poprostu jest uzdrowione a ja jestem wolna.
A dlaczego "musisz zakwestionować"? Po co? W jakim celu? Naprawdę nie rozumiem... . Przecież to jest świadectwo, nie konferencja naukowa. Każdy z nas ma różne etapy w życiu, cóż można wiedzieć o osobie po jednym odcinku na UA-cam?
Jak to miło słuchać tak młodej osoby,z taką wiarą, widać i czuć radość Boże,bądź przykładem dla młodzieży, niech Pan Bóg błogosławi
Słucham, słucham i w którymś momencie oprócz słuchania, chciałam zobaczyć jak wygląda ten anioł, dziewczyno masz dar radości, wywołujesz uśmiech w słuchaczu, Chwała Panu! 🧡
Jestem pełna podziwu, że łączysz architekturę z tyyyloma aktywnościami, szczególnie na rzecz Pana.
Ale Krzysiu wynalazł perełkę! Panie Boże zapłać!
Chwała Bogu ❤️.
...większa radość jest z dawania niż brania...
Super świadectwo Haniu.
Niech Pan Cię strzeże i błogosławi, rozjaśni Swe oblicze nad Tobą ❤️
Niech Wam Pan Bóg obficie Błogosławi ❤️
Lubię to Krzysiowie „dzień dobry, dzień dobry”😊 w poniedziałkowy poranek.
Ja tez uwielbiam. 😊
Bardzo dziękuję za tak pozytywnego i uśmiechniętego Gościa! Dla mnie niesamowite, że w tak młodym wieku można mieć już taką żywą relację z Panem Bogiem 🙏Mam syna w podobnym wieku i moim marzeniem jest, aby wzrastał w wierze i budował bliskość z Bogiem, ale jak na razie jest dalej niż bliżej. Dlatego życzę, żeby Pani nie poprzestawała i głosiła słowo Boże docierając do wszystkich, a szczególnie do młodych, żeby zawalczyć o ich dobro i szczęście będące w Bogu 🙏
SUPER
Tez tak mam. Boli bardzo, że własne dziecko jest dalej, niż bliżej. I nie chce słuchać, nie chce rozwijać się, wzrastać w wierze.
Pięknie ,podziwiam młodość z Panem Bogiem, chwała Panu ❤️🔥🌺 Amen 🙂
Mocne.
Faaantastyczne, ta kobieta jest nieziemska😍
Haniu podziwiam twoja wiarę i radość chwała Panu
Krzysiu dobrą robotę robisz i super prowadzisz rozmowę z zaproszonymi gośćmi 👍🙂
Tyle radości , szczęść Boże ♥️
Gratuluję tak pięknego życia Hani .Ta Twoja radością dzielisz się z innymi i to jest piękne i bardzo potrzebne w tych trudnych czasach dla nas wszystkich. Otrzymałaś tak wiele talentów i potrafisz tak pięknie je wykorzystać dla Pana i ludzi i to jest super Pozdrawia i tuli Cię do serduszka Elżbieta Załoga.
Jakieś to takie przesłodkie. Rzeczywiście, aż twarz może boleć od uśmiechów...😄
Poznałam na żywo, cudowna Kobieta, Prawdziwa Radość
Bardzo fajna rozmowa!
Dziekuje bardzo.
Niech Pan Bóg błogosławi Hani
Piekne swiadetctwo..piekna dziewczyna..tylko z niej brac przyklad.Ona nie mowi tylko spiewa..Chwala Panu..🙏🙏❤️🙋♀️
Dziękuję. Pozdrawiam 🙂
Dziękuję. Chwała Panu. Bóg jest wielki. Wspaniale świadectwo. 🙂🙏
Super świadectwo 🙂🙏🙏🙏
Cieplutko! W sam raz na chłodny jesienny poranek 🙌Pozdrawiam z West Bromwich
W kontekście żywota artysty- droga trudna i mozolna. Sama zaczęłam tworzyć grafiki jakieś 2 lata temu i widzę jak ciężko się przebić przez rynek. Wierzę jednak,że Pan Bóg podarował mi talent w jakimś celu i nie chce bym go zakopała. Nie poddam się w dążeniu do celu. Bardzo motywuje to świadectwo:)
👍❤️
Dziękuję bardzo blugosłie tą dziewczę proszę o modlitwę blugosłie ciebie dobrego słowa Bożego serca pewnego miłość ducha świętego Amen Jezusa Chrystusa i ducha świętego Amen
Nie dzień dobry tylko niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Tak też czasem witam. :)
@@SOWINSKY wiem, pytanie dlaczego tylko czasem? Błogosławię 😀
Nie ufam ludziom, którzy wciąż się śmieją. Wypierają wg mnie inne emocje. Być może u Hani to dar Ducha Świętego
Moja cora tez ma na imie Hania i jest tez taka radosna.
bardzo ciekawy wywiad, ale otwieracie oczy :)
Spoko podcast
👏👏👏
Niesamowita podoba ducha bije od Hani. Niektóre fragmenty słuchałem po 2, po 3 razy. Jakaś trudna do wyobrażenia radość mnie ogarniała. Cały dzisiejszy dzień chodzę podekscytowany choć nie wiem czemu.
Jednak est dla mnie nie do wyobrażenia, nie do przyjęcia, że Bóg może odebrać 12-latce matkę. Straszne. A przecież gorsze rzeczy się dzieją. Nie rozumiem tego ani rozumieć nie chce. Dla takich dopustów zawsze będzie moje NIE. Sam jestem rodzicem i to czworga małych jeszcze dzieci: najmłodsza córcia - 2 latka, najstarsza właśnie poszła do pierwszej klasy podstawowk. Jest jeszcze trzecia córka między nimi i jeden rodzynek rozrabiaka płci męskiej. Nie wyobrażam sobie, że miałbym ich osierocić albo że mogłoby zabraknąć im matki. To straszne, że muszę istnieć w świecie, gdzie takie ryzyko istnieje. Jest dla mnie żenujące, że nad tym światem jest Bóg, który na to pozwala. Wstyd i hańba.
Ten Bóg udzielił Ci się w radości, a potem takie wnioski? Nie znamy wszystkich odpowiedzi. Kiedyś poznamy. Tymczasem… trwaj w tej radości. Nie wyrzekaj się jej.
@@SOWINSKY
Chwilowa radość nie może być usprawiedliwieniem dla osierocenia dziecka.
@@realniepatrzac81 To nie Bóg zabrał mamę. On nie chce śmierci. Czasami pewne rzeczy się dzieją,bo..... zachodzą różne okoliczności. Dużo by tu pisać o mocy słowa, ogłaszaniu itp.a potem mówimy, że to wina Boga. Bóg nie chce śmierci ani choroby. Nie obrażajmy Pana, mówiąc w ten sposób. Nie przypisujmy Mu zła.
Nie bluźnij Bogu,skoro masz takie szczęście. Moja mama umarła na miesiąc przed moją 18tką.Zostałem z ojcem alkoholikiem. Życie mogło mnie zaprowadzić do różnych miejsc a jednak skończyłem studia.Wtedy umarł mój ojciec.Bez pracy,bez mieszkania a jednak.25 lat później mam rodzinę, pracę, miejsce do życia.Bóg mnie prowadził za rękę,chociaż przez długi czas nie było mi z NIM po drodze.2 lata temu dostałem ten impuls,nawróciłem się i to jest piękne.Pokój w sercu i brak strachu o przyszłość. Niczego w moim życiu nie żałuję(oprócz grzechów),czekam na spotkanie z Panem.
@@renataopaka2484
PISZESZ: " To nie Bóg zabrał mamę. On nie chce śmierci"
ODPOWIADAM: A ja myślałem, że to Bóg jest dawcą życia i śmierci. Że - jak mówi Hiob - Bóg daje i zabiera. Że jeżeli z ręki Boga można przyjąć dobro, to można przyjąć także zło.
Nie wiem jaką Biblię czytałaś ale ja czytałem katolicką i tam w Starym Testamencie jest mnóstwo przykładów gdzie Bóg sam osobiście kogoś uśmierca. Przykład pierwszy z brzegu: dziecko które się narodziło z cudzołożnego związku Dawida z Betszebą zostało przez Boga dotknięte chorobą i po kilku dniach męczarni w gorączce zmarło.
Jako osoba wierząca, pomimo wszystko muszę zakwestionować dojrzałość tego świadectwa.
Mój odbiór jest taki - malutka dziewczynka w ciele kobiety.
Wszystko pięknie. Ok rozumiem i nie oceniam tego negatywnie.
Ale smierć mamy to jest ogromny cios, szczególnie dla dojrzewającej dziewczyny.
Przeżycie tego na wesoło, „bo wierzę” „bo mama jest w niebie” „bo tata” to mówi mała dziewczynka która chce strasznie zrozumieć coś czego nie potrafi wytłumaczyć sobie.
Jest to na pozór godne podziwu i piękne.
Mam pytanie, czy chociaż była na psychoterapii po takiej stracie?
Wątków było sporo, ale ten mniej interesuje, bo sam w życiu coś straciłem.
Obawiam się, że niektóre osoby w pewnej naiwności potem oczekują że „Bóg, wiara, Jezus” wszystko załatwi.
Moim zdaniem tak nie jest.
Jedno co mi przyszło do głowy: "złoto w ogniu się próbuje". Druga myśl, Relacja z Bogiem sprawia, że decyzje życiowe i postawa osoby wierzącej dla człowieka spoza Kościoła są kompletnie niezrozumiałe podobnie jak dla świata miłość do wroga, ofiarność dla ubogich czy bezinteresowność w kontaktach z bliźnimi. Trzecia myśl: znamy tylko 0,01% jej życia z powyższego filmu. Na podstawie tego wg mnie nie można wyciągnąć jakichkolwiek wniosków. Z Bogiem.
Brawo za dojrzałą i trafną odpowiedź
i nawet głos,jak u małej dziewczynki..., trochę drażni...i ciężko się słucha...,
Hej. Podziele sie moja strata na drodze wiary. Bylam w ciazy - poroniłam, bardzo cieszylismy sie z powodu syna, Mielismy imiona wybrane. Gdy bylam w szpitalu doswiadczyłam zmartwychwstałego Jezusa, miałam tak “ dzika” radość, że aż ja ukrywałam, by inne osoby z sali nie myślały ze cieszę się ze śmierci dziecka. Tej radości nie można stłumić, jak wracalam ze szpitala dostalam slowa z Izajasza 40,31, wrocilam do domu do meza I dzieci po kilku dniach w szpitalu, powiedzial ze dostal slowo na modlitwie bysmy 3 dni opłakiwali i i kolejnego dnia weszli w radosc- przytulilismy sie do siebie - płakaliśmy i po kilku minutach przyszła radosc ktora trwa do dzis. Byl moment ze probowalam sie oskarzyc, zastanawiałam sie czy kochalam go, bylam zajeta 2 malych dzieci … raz jak trwalam na koronke do milosierdzia Bozego usłyszałam zapewnienie o milosci mojego syna i ze niedlugo sie zobaczymy, wystarczylo. Po 3 latach bylam na rekolekcjach gdzie Pan dotknal tego aspektu I nazwal to strata bym to przyjela, bo dla mnie to byl zysk- ta sytuacja przemienila mnie calkowicie i na nowo otworzyla na relacje z Bogiem, a nade wszystko pokazala mi ze JeZus jest zmartwychwstalym, ze jego krzyz jest chwalebnym I udziela nam mocy z “ Krzyza”, dzis rozumiem ze slowa z Pisma sw radujcie sie w kazdej sytuacji sa mozliwe- on w nas tego dokonuje. Psycholodzy to piekne narzedzie Boga, sama mam kolezanke u ktorej chcialam sie leczyc - w jej placowce, stwierdzila ze nie widzi potrzeby, widzi ze Pan mnie prowadzi i w relacjach- we wspolnocie tez prowadzi terapeutycznie. To moje doswiadczenie, Bog mnie uczy caly czas by w trudnych sytuacjach zachowywac spokoj I byc jak Maryja - od razu powierzac sie, ufac I szukac u Niego pomocy.
Termin porodu mialam na 2019, tego samego roku nieplanowanie poczekam znow syna i urodzilam jako wczesniaka tego samego roku 2019.
W 2018 roku wracalam ze szpitala przed Bozym narodzeniem nowiac - Panie - chyba nie wyobrazasz sobie ze Podczas twojego swieta mamy przechodzic zalobe, byla radosc.
W 2019 o tej samej Porze na Swieta wrocilismy z kolejnym synem. Bóg jest wielki I wierny. Z pkt widze nia czlowieka nie mogliby byc w 2’tak mam dwoch, jeden w niebie jeden jeszcze tu. Lekarze mowili ze nie moge zachodzic w ciaze poronieniu, nie planowalismy tego - Bóg juz to przewidzial. Kolejny sun jest ogromna nasza radoscia, rozbraja nam serca, byc Moze to tez Bóg uczynil terapeutycznie, nie wiem. Wiem ze jestem szczesliwa I nie potrzebowalam tych lat na zadume, oplakiwanie, nie wyparlam tez tego doswiadczenia- o o poprostu jest uzdrowione a ja jestem wolna.
A dlaczego "musisz zakwestionować"? Po co? W jakim celu? Naprawdę nie rozumiem... . Przecież to jest świadectwo, nie konferencja naukowa. Każdy z nas ma różne etapy w życiu, cóż można wiedzieć o osobie po jednym odcinku na UA-cam?