Niektóre pakiety stylistyczne z tamtych lat (90-00) powoli wracają do łask. Podobnie neony. Na scenie sporo też customowych pakietów inspirowanych tamtymi latami. Wartościowe zloty stały się bardziej hermetyczne (selekcja to dziś norma) ze względu na wszechobecnych dzbanów z Illegali, czy innych WNRówm, którym w głowie sianie tylko przypału dla lajków na TikToczku i Insta.
O matko WNR to największy rak sceny motoryzacyjnej. Kiedyś mnie nawet zahaltowali bo jechałem do domu, a że mieszkam niedaleko gdzie te zjeby robią spoty to miałem pecha przejeżdżać obok ich spota. Policjantowi powiedziałem że mnie obraża sugerując że na tą pedaliadę jadę, pogadaliśmy i mnie puścił. Tak jak mówisz banda dzbanów którzy się naoglądali Szybkich i Wściekłych nagrali w Most Wanted i myślą że tak życie wygląda. Przez nich posypały się inne spoty i grupy stały się bardzo hermetyczne, a zanim pojawił się WNRowski rak to wszystko było zupełnie inaczej i bardziej ziomeczkowo.
Mi tę NFS-y tak siadły na banie że aż ze zwykła astra G taka maniana się odpierdala że aż szok :D..tylko szkoda że nie idzie tak szybko pakietami wszystkiego zrobić :D
A jeszcze pare lat temu ludzie się śmiali z neonów. Niesamowite jak szybko trendy wracają i jak szybko potrafią się zmieniać. Osobiście neony zawsze mi się podobały. Może są niepraktyczne bo mają głównie aspekt wizualny (może lekko oświetlają przestrzeń wokół samochodu ale przecież to też robią lampki w drzwiach), rozładowują akumulator/obciążają alternator>silnik ale to i tak nie jest taka duża strata. Dzisiaj te neony to raczej są LEDy ale funkcja ta sama choć troszkę inne specyfikacje
Dla mnie tylko Porsche 2000 jest lepszy od obu Undergroundów. Zaś na czwartym miejscu daję ProStreeta, przy którym czułem się jak w U2, mimo że na "legalu" - ale opcji przerabiania aut było tak wiele, że aż chciało się wyjść przykozaczonym na tor 😂 A reszta to tam kij, może Carbona, High Stakes i TNFSa 1994 bym jeszcze ocalił
czillerska muzyka, neony, spinnery, głośniki w bagażniku, wloty powietrza na dachu, kolorowe n2o wypuszczane dla ekstra bonusu. Gra z czasów kiedy nieironicznie gry były lepsze.
Dla mnie kolosalną przewagą NFSa nad Midnight Clubem są licencjonowane auta. Nie potrafię grać w samochodówki bez tego. To tak jakbym grał w Fife fikcyjnymi piłkarzami.
Grałem nie tak dawno w NFSU2 i dobrze się bawiłem. Fizyka jazdy lepsza jak w dzisiejszych grach z otwartym światem. Jedyne co może z dzisiejszej perspektywy trochę przeszkadzać to monotonia rozgrywki i muzyki. Wszystko fajnie tylko za mało, dlatego odbiłem się w 3/4 kariery.
Zgadzam się ze wszystkim oprócz muzyki, choć to nie moje klimaty muzyczne to tutaj pasowały idealnie. Ale pewna monotonia była i przez to nigdy tej gry nie ukończyłem, choć bardzo dobrze ją wspominam.
Miałem dosłownie tak samo, odpadłem jakoś pod koniec kariery jak już odblokowałem pakiety widebody. Ale to co mnie zaskoczyło to przyjemny model jazdy który w obecnych czasach nie odstrasza. Śmiem nawet twierdzić że jest o niebo lepszy niż w nowych NFS. A graficzka po dodaniu kilku modów nadal wygląda dobrze.
Nie no, modele jazdy to jednak są straszne. Okrutnie się odbiłem od Undergrounda, a Most Wanted to jednak musiałem dość długo się przyzwyczajać. I nie, naprawdę są one strasznie nijakie i serio nie dają wielkiej radochy. Natomiast, faktycznie muszę przyznać, że te NfS-y są nudne. Po parunastu wyścigach gra nie miała już co zaoferować i robiliśmy ciągle te same powtarzalne czynności, dlatego też w Most Wanteda musiałem się dość zmuszać, by ukończyć grę. Natomiast jest coś, co mega totalnie brakuje mi w dzisiejszych ścigałkach arcade'owych, a co wtedy było na porządku dziennym: mianowicie system progresu. Kurde, w takiej Forzie od razu mamy dostęp do najlepszych fur i przez to totalnie nie czuć tego, że się rozwijamy. Wtedy zaczynanie od cholernego złoma i stopnione zdobywanie coraz to lepszych wozów było pierkielnie satysfakcjonującą czynnością.
Zgadzam się z monotonią, z tego też powodu nigdy nie ukończyłem kampanii U2 mimo, że podchodziłem do niej kilka razy. Na początku jest fajnie, model jazdy, miasto, muzyka, klimat czy samochody spoko, ale dość szybko się można zorientować, że w zasadzie robi się cały czas to samo i jeździ po tych samych trasach. Niby w większości NFS tak jest, ale niektóre potrafiły to obrać w jakąś sensowną otoczkę fabularną (np. Most Wanted) gdzie faktycznie czuło się postęp i chciało grać dalej. W U2 postęp jest powolny i gra szybko robi się nużąca. Nie zmienia to jednak faktu, że to jedna z moich ulubionych części NFS, klimat ma niepowtarzalny.
Rok temu wróciłem do Undergrounda 2 no i okazuje się że to wciąź mój ulubiony NFS. Świetny model jazdy, genialne dźwięki V6tek rodem z 2fast2furious, projekt miasta, muzyka - to wszystko dalej robi wrażenie. A może raczej te audiowizualne bodźce aktywują nostalgię i wspomnienia sprzed 20 lat, nie wiem, chciałbym moc po raz pierwszy zagrać w to dzisiaj. To co trochę irytuje to rubberbanding, nie opłaca się zbytnio używać nitro bo przeciwników nie da się praktycznie odstawić na dłuższy czas. Gra nie jest przez to trudna, ale bezsensu opiera się na schemacie oszczędzania nitro i odpalania go na ostatni fragment wyścigu. Co ciekawe rubberbanding nie działa w ostatnim wyścigu przez co jest absurdalnie łatwy.
Bo tak miało być. W szybkich i wściekłych 2 zwróć uwagę, że nitro jest odpalane pod koniec każdego wyścigu, w Szybko i wsciekle 4 cześci - również. A jakby nie było to była inspiracja do powstania tej gry, stąd ten rubberbanding. Mnie sie to podobało i oddaje to klimat.
Wypowiem się jako rocznik '91. Tez przeżywałem te grę z 128 MB Ram.... Wszystko było jakieś takie dziwne.... Teraz przeżywam te grę a emulatorze PS2... I nadal twierdzę że zestarzała się z godnością... Takie wspomnienia.... Tylko ze z lepszą grafika... Uwielbiam te osłonę... Pozdrawiam 😊
Pierwszą część Underground'a nigdy nie grałem, ale dwójkę to już tak. Pamiętam, kiedy w wieku 13 lat razem z moim bratem graliśmy w ten tytuł przez długie godziny. 😀Ech, takich wyścigówek już nikt nie robi.
Robia i to lepsze, a tobie jak widac nostalgia tak zacmila oczy ze chlop oslepl. Ale to wlasnie jest to o czym pisalem, nostalgia i tyle, ktos spedzal godziny bo nie bylo co innego do roboty to sie jara, ale realia sa inne.
@@Dar1usz Nie robią, jest gorsza, tańsza muzyka, zbyt realistyczna i nudna fizyka jazdy, gameplay zbyt "poprawny politycznie". Nawet grafika jest po prostu nudna (z drobnymi wyjątkami, np. nfs z 2015). Ostatni NFS, jaki mi się podobał jako tako to był The Run ze względu na krajobrazy. Wszystkie nowsze nie mają swoistej duszy.
@@gut3k_pl zgadzam sie, ale w porównaniu do najnowszej czesci NFS te gry po prostu nie maja podjazdu na zadnej plaszczyznie, takie sa fakty panie kolego, czy tego chcesz czy nie :)
Mój ulubiony NFS, dzieciństwo, nostalgia itd, soundtrack w tych starszych NFS-ach to było coś. Pamiętam jak z U2 uwielbiałem Determined Mudvayne'a lub w późniejszym Most Wanted Decadence Disturbed
Paul van Dyk nothing but you oraz riders on the storm, to dla mnie najwspanialsze utwory z wszystkich need for speed. U2 moja pierwsza gra w życiu, to nostalgia x100 😍😍😍
Jedyny "klasyczny" NFS do którego wracam raz na kilka lat. Bez ohydnej palety barw z pisuaru, nadętej atmosfery i chorego rubberbandingu MW, z bardziej rozbudowaną rozgrywką niż U1. Tak, gra ma swoje wady, dobrze wypunktowane w filmie, ale nie przesłania to zalet. A przede wszystkim właśnie klimatu, będąc swoistą kapsuła tamtych lat. Obok Hot Pursuit 2 i prehistorycznych III i IV, najlepszy soundtrack w dziejach NFS. Jest to po prostu another level - zwłaszcza mix rocka (Black Betty od Spiderbait, Back on a Mission od Cirrus) po elektronikę - koronnym przykładem jest Switch/Twitch zespołu Fluke w skróconej wersji na potrzeby gry z ponad dziewięciu minut do nieco ponad czterech. Po latach kupiłem nawet winyl albumu Puppy właśnie z oryginalną wersją, aby od czasu do czasu odsłuchać - jako bonus jest utwór Snapshot wykorzystany w Underground 1 oraz Another Kind of Blues z Matrixa Reaktywacji. Ale też np Rush Hour Christophera Lawrence'a robi robotę. Hip Hop to nie moja bajka, ale przynajmniej nie przeszkadzał i pasował do "ziomalskiego" klimatu w menu - na wyścigi wyłączałem. A, no i dzięki U2 jeżdżę autem, którym jeżdżę - Lexusem IS300 w kombi. I'll see myself out.
Undergrounda 2 pierwszy raz zobaczyłem u wujasa na kompie, miałem wtedy 6 lat więc bardziej zajarałem się tym, że można jeździć autem po dużej mapie i "robić tuning", co było prawdopodobnie następstwem mojej zajawki magazynem hot wheels i numerem GT która leżała w poczekalni u lekarza. Nie sądziłem wtedy, że ta gra będzie miała aż taki wpływ na resztę mojego życia (mój samochód jest właśnie w trakcie przeróbki na taki żywcem wyjęty z UG2). Gra pod względem kariery nie zestarzała się najlepiej (brak szybkiej podróży trochę zniechęca, szczególnie kiedy nie ma się tyle czasu na granie co kiedyś), ale nadrabia autentycznym klimatem i poprawia elementy poprzednika, potem dopiero Pro Street robi to dobrze (tu akurat sam klimat). Sam world launch party tej gry wyglądał jak event pokroju NoPi Nationals (polecam obadać relacje z obu), lista samochodów opiewała głównie w shitboxy pokroju golfa, focusa czy 206, bo to były najpopularniejsze furki w tej społeczności. Warto wspomnieć o tym, że na region europejski zamiast Civica, był p106 i Corsa, co znaczy, że ktoś musiał się przyłożyć i zrobić faktyczny research, bo na europejskiej scenie sexspecu ww. samochody dominowały liczebnością tak jak Honda w stanach. Możliwości tuningu robią robote po dzień dzisiejszy, w częściach wizualnych mimo braku licencji widać inspiracje faktycznymi częściami (zderzaki od Veilside czy spoilery C-westa). Zgodzę się z tym, że gdy wracasz do tej gry to pograsz sobie chwile, zrobisz parę wyścigów albo wrzucisz save 100%, extra options i pobawisz się w jednoosobowy skład West Coast Customs. Ale z tą podserią jest tak, że jak będziesz chciał to możesz zagłębić się w historie sceny tuningowej z tamtego okresu i odkryć dużo ciekawego contentu, czego już np. o MW powiedzieć nie można (IMO MW jest strasznym regressem wzgęldem poprzednika i mocno przehajpowanym średniakiem, który zrobił z serii nfs to czym jest dzisiaj). Remakowanie/Remasterowanie tej gry nie ma sensu, bo scena się mocno zmieniła i znając podejście graczy, zaraz wylałaby się fala gówna w opiniach, pewnie słusznie bo produkt finalny w najlepszym wypadku wyglądałby jak remastery Gta. Sam mam Ug2 na dysku cały czas, ale głównie to wyciągam z niego modele części i wrzucam je do furek w Assetto Corsie, do tego mapa Bayview, stare wysłużone G25 i Lean Back na słuchawkach. Polecam. P.S. Jak ktoś tu dotrwał to mam na koniec ciekawostkę związaną z serią Midnight Club i tym, że w tych tytułach bardziej niż sama gra, ciekawszy był background i to jak scena motoryzacyjna wtedy wyglądała. Na okładce, w materiałach promocyjnych i w intro pierwszego MC pojawia się żółta Mazda Mx6, należy ona do niejakiego Dustina Worles, DVD influencera znanego z serii Mischief i tego, że z ziomkiem wbili się na krzywy ryj na Gumball 3000. Jak zdjęcia do okładki były robione leganie, na zamkniętym kawałku Time Square, tak wszystkie nagrania były kręcone na przypale w ruchu ulicznym, bo Rockstar chciało coś zajebistego.
Poprawka, NFSU2 miał jakiś taki swój typ szybkiej podróży, jeśli chodzi o wyścigi. W garażu miałeś opcję "World Map", przez którą mogłeś przeskoczyć do dowolnego wyścigu, również takich które nie były zaznaczone na minimapie. Był to też jedyny sposób na wejście do wyścigu SUV osobówką
Prawda, i z poziomu garażu można było nadrobić zaległe wyścigi. Plus ciekawostka. Jak normalnie zaliczymy dany wyścig z poziomu garażu to nie dostaniemy kasy, ALE! jak damy restart wyścigu zaraz po starcie to dostaniemy kasę za ukończenie ^^
@@AnalogNoise Właśnie rzecz w tym, że za jedne wyścigi z menu garażu sie dostawało kasę, a za inne nie. Dlatego jak sobie maksujesz grę, zaraz po rozpeczęciu wyścigu dać restart, żeby nie tracić kasy ^^
@@KannX O ile dobrze pamiętam, w World Map kasę dostawało się tylko za wyścigi z bieżącego etapu gry. Natomiast w World Map pojawiały się też wszystkie ukryte wyścigi (ale też chyba dopiero po odblokowaniu kolejnej dzielnicy). Jako że ukryte wyścigi były trudne do namierzenia, tryb World Map był bardzo sensownym sposobem na ukończenie gry w 100%, a i przy okazji co najmniej 2 najbardziej złożone tory driftowe były przypisane wyłącznie do ukrytych wyścigów.
Kilka miesięcy temu odpaliłam NFS U2 po raz kolejny i udało mi się przejść jakieś 80%, potem mnie zmęczyło. Jazda owszem, jest satysfakcjonująca, fenomenalny jest też wspomniany garaż do tuningu gdzie można wejść w detale głębiej niż w najnowszych odsłonach Forza Horizon (o tym HA TFU pseudo-NFS-owym gównie wydawanym od 16 lat nawet nie wspomnę), ale niestety gra ma dużo problemów. Pierwszy z nich to sama ilość wyścigów do ukończenia - jest ich po prostu zbyt dużo w poszczególnych etapach, w szczególności wyścigi URL były dla mnie katorgą gdy musiałam kilka razy zaliczyć cykl 3 torów pod rząd, a na każdym z nich po 4 do 10 okrążeń - no po prostu szło zasnąć. A mówię to jako mega fanka wyścigów wokół całej mapy z FH4 i FH5, w których notabene mam łącznie ponad 500 godzin. Drugi problem to balans, niestety, ale raz na ruski rok potrafiło wylosować takie AI, że wyścigi X-STREET oraz dragi były nie do ukończenia nawet w dobrze zrobionych autach na normalnym poziomie trudności, trzeba było zwyczajnie rerollować przeciwników albo liczyć, że się wywalą, bo fizycznie nie było możliwości zajęcia 1. miejsca. Trzeci to wspomniane w filmie wymuszanie ,,ulepszeń wizualnych" - lubię mieć jakiś główny samochód i go porządnie odpicować, ale staram się to robić z gustem, tak, aby wszystko ze sobą tworzyło ciekawą całość, a nie właśnie pod jak największą przeginę tak jak oczekuje tego gra. Co za tym idzie miałam po prostu dedykowane auto, w którym instalowałam zestaw pod maksymalną ilość gwiazdek i używałam go tylko do zaliczania powiązanych zadań. Niestety podnosiło to ogólne wydatki (bo ten wóz też musiał jakoś jeździć) i mocno utrudniało zbieranie na kolejne samochody do wyścigów. Na zakończenie mogłabym się przyczepić do absurdalnie źle wyglądających dodatków do wnętrza bagażnika oraz modelu driftu, ale zdaję sobie sprawę z ograniczeń technologicznych tamtych czasów, więc nie traktuję tego jako coś, do czego realnie mogę się przyczepić. It is what it is. Należy im się za to mega pochwała za muzykę, ten crap ładowanych do nowszych wydań to jest jakiś chory żart.
Zgadzam się, dobre podsumowanie. Jedynie jeśli chodzi o stretX, to polecam dobrze zrobionego Nissana 240SX, wtedy zdarzało mi się nawet dublować niektórych oponentów, da się nim grzać z gazem do dechy z wyjątkiem nawrotek 180st, jeździ jak przyklejony.
Zgadzam się z niemal każdym słowem i cieszę się, że przedstawicielki płci pięknej też grają w takie gry. Przeciwnicy sprawiali, że się odechciewało, ja nie znosiłem Dragów, ale jaka satysfakcja po wygranym wyścigu! URL i StreetX całkiem lubiłem, choć też trzeba było się namachać kierownicą.
I tak i nie. ProStreet się skupił na zlotach typowo amerykańskich z tamtych lat (logiczne), IMO one nie przypominały zupełnie klimatu tych polskich + to jednak były bardziej zloty aut wyścigowych niż "pokazowych"
ProStreet uchwycił bardziej "pół-profesjonalne" eventy sportowe niż faktyczne zloty, to jest dokładnie ten sam klimat który był na dvd-kach dorzucacnych do Gazety Tuningowej z relacji wczesnych imprez driftowych
@@Tarets Fizyka była o wiele lepsza. Do zabawy. Była prostsza i mniej realistyczna, bardziej zabawna, nie nudziła się. Jak ktoś chciał realistyczną to się nie grało w NFSa.
Nie wiem o czym pierdolcie... Miałem na myśli nfsy, fortzy i gran turisma w których samochody jeżdżą jak tramwaje, hamują jak ze spadochronem i można je prowadzić w poślizgu przy 150 i nic się nie dzieje. Raczej nie porównuję do gier, które nazywacie symulatorami tylko do tego jak na prawdę zachowują się pojazdy 🙄 Siadałem do jakichś gierek z fotelami i kierownicami na konwentach typu digital dragons i jeszcze nie spotkałem poprawnego modelu i fizyki jazdy, jeśli już pytacie o symulacje. Znacznie lepsze, dokładniesze i prawdziwsze są te samolotowe
Z 5 lat temu odpalałem NFS:U2, mod na rozszerzony ekran (gra oferowała rozdzielczości w formacie 4:3) i dograny save 100% z neta. Ogrywać fabuły to mi się nie chciało, ale pobawiłem się trochę w tuning, pojeździłem po mapie, przypomniałem sobie ten tor i podkręcanie jeszcze bardziej auta. Scieżka dźwiękowa b.dobra, a i dźwięk silników też całkiem niezły. Fajnie się zmieniał po zmianie wydechów, ale także po zmianie ECU (silnik wyżej się kręcił i się inaczej wkręcał), turbo i blow off.. Graficznie w tamtych latach gra była przepiękna, te neony, refleksy. Chwile później wyszedł Most Wanted, w którego także się zagrywałem. Jednak NFS:U2 był dla fajniejszy.
Fajny materiał, od siebie mogę dodać że ze stylem tuningu lat 2000 jest trochę jak z modą i myślę że to wraca. Dobrym przykładem z naszego podwórka jest cała społeczność Carswag’owa czyli ludzie którzy jarają się stylem tuningu z tamtych lat - bodykity, spoilery, oklejenia, felgi z dużym rantem itp. z tym że styl ten nie wraca dokładnie w tej samej formie a jest dostosowywany do dzisiejszych standardów i trendów, czyli np samochód z porąbanym body kitem, lambo doorsami i „cygańskimi” kołami typu vskf czy np wedsy kranze ale za to z fajnym spasem (obniżone w taki sposób aby rant felgi spotykał się z błotnikiem), spójne stylistyczne i zrobione porządnie a nie na podwórku przy użyciu samego śrubokręta młotka i pianki montażowej jak to miało miejsce 20 lat temu. Jeżeli chcecie zobaczyć co mam na myśli to jest prowadzony przez naszych chłopaków z Polski anglojęzyczny kanał Nightride gdzie ziomeczki budują furki właśnie w tym kierunku, zresztą na moim kanale też można znaleźć kontent z tego typu samochodami więc zapraszam cieplutko. Oczywiście mówię o jakimś wycinku sceny nie o całości bo są też osoby dla których zmiana felg, wymiana filtru kabinowego i naklejenie naklejki nocna jazda wypizdziejowice dolne to już gruby projekt któremu trzeba założyć oddzielnego instagrama ale no tak to już bywa. ps nfsmw pluje a nfsu2 zlizuje pozdrawiam
Świetnie przedstawiony temat. Fajnie że pomyślano o omówieniu kwestii aut "przyziemnych", leżących bardziej w zasięgu zwykłego, szarego człowieka. Zawsze przechodziłem NFSU2 jednym autem, i przyznam że zaczynanie od zera takim powolnym, nudnym Fordem Focusem i stopniowe zamienianie go w pogromcę Skyline'ów i Lancerów zawsze dawało mi więcej satysfakcji niż wybieranie co etap nowego, lepszego w swojej seryjnej postaci auta. Mimo tego że Underground 2 jest jedną z najlepszych gier w jakie kiedykolwiek miałem przyjemność grać, muszę się zgodzić co do pojawiającej się z czasem nudy. Potrafię z wypiekami na twarzy rozpocząć nową karierę autem, którym dawno tego nie robiłem, systematycznie przechodzić wyścig po wyścigu... po czym całkowicie zawiesić rozgrywkę po odblokowaniu wszystkich części. Po prostu ten główny czynnik motywujący już zanika, a sam z siebie nie potrafię się zmusić do ukończenia kariery w całości, wiedząc że nie otrzymam za to adekwatnej nagrody. Soundtrack w połączeniu z wyjątkowym klimatem Bayview daje niesamowite wrażenia. Owszem, mogę mieć wzrok przysłonięty sentymentem, ale dla mnie to tytuł ponadczasowy, który w pełni zasłużył na swoją reputację.
Pewnie, że teraz "ni ma czasów". I czasów juz nie będzie jeśli coś nie pie*dolnie. Bo wszystkiego jest za dużo. Każde kolejne pokolenie będzie coraz bardziej rozczłonkowane w swoich spersonalizowanych mikro-światach muzyki, filmów, gier. W NFS U 1, 2, MW i innych grach tego typu grała cala szkoła. Z każdym można było posłuchać tej muzyki i pogadać o tych grach. To spajało kulturowo. Ciekawy jestem czy za 20 lat będzie można powiedzieć to samo o tym, co mamy dzisiaj.
Ta gra na swoje czasy była po prostu piękna.. pamiętam jak się jaraliśmy z bratem i kuzynem :D Przy NFS Underground 2 siedzieliśmy godzinami, dzięki niej moje ferie były wyjątkowe.. tu śnieg i kuligi a wieczorkiem NFS U2... ah totalnie przepiękne czasy......no i ta muza!!
Nad obydwoma NFSU spędziłem najwięcej czasu, choć pamiętam że Porsche czy NFS3 też były przyjemne. Wszystko co było później już mi nie podpasowało - odstawiłem po 30 min grania - głównie przez fatalny styl jazdy (nie dawał frajdy) - ale też nie we wszystkie grałem.
Prawda, prawda, prawda... Po 20stu latach zdaża się że włączam muzykę z NFS a nad sama grą spędziło się setki godzin z wielką pasją i frajdą. Gra naprawdę na wysokim poziomie godna polecenia, świetnie rozbudowana ale chyba wszystkie superlatywy tej gry zostały już wypowiedziane i dobrze ujęte w tym filmie. Nic dodać, nic ująć. Dzisiaj pozostał sentyment i aż wróciły wspomnienia z młodości. Pozdrawiam.
Naprawdę polecam najbardziej przypominającego Undergrounda 2 -Need for Speed 2015: sporo opcji tuningu, tylko nocna pora, ciekawa fabuła z cutscenkami z realnymi aktorami i prawdziwymi postaciami. Grałem we wszystkie nowe odsłony i ten 2015 ciągle najbliżej Un2.
No i trza powiedzieć tu: Kiedyś to było, kurła :) Jestem dumny, że dorastałem w tamtych złotych czasach :) Nie bez przyczyny siedzę w grach retro, głównie do roku 2007 po później to wszystko poszło się (...) i tylko od czasu do czasu tylko wychodziło coś dobrego...
Dużo kiedyś grałem w U2. Wracałem po latach ale tylko na chwilę bo nie byłem w stanie dłużej grać. Grafika to jeden pies ale to sterowanie i fizyka. Tego przeboleć nie mogłem. Jednak zawsze mam Most Wanted. On już się nieźle trzyma gdy nie crashuje ;p Edit: w ogóle pierwszy raz słyszę "enefesu2". Myśmy zawsze gadali under 2 albo under grunder ;D Dzięki za tą wycieczkę do świata nostalgii. Jakby ktoś z was zrobił materiał o GTA 2, Devil Inside albo Die by the Sword to byłbym jeszcze bardziej szczęśliwy! Świetnie się sprawdza ta formuła opowiadania o dawnych grach. 20 lat, ja cię kręcę!
W Underground I nie grałem, w Underground II grałem i do dziś w aucie lecą kawałki z tej gierki, ale są wymieszane z soundtrackiem z mojej innej ulubionej części NFS. Hot Pursuit 2. Z kuzynem po 15h graliśmy na zmianę, wszystkie możliwe auta, tory i kierunki...a potem tryb Police. W Underground II chetnie bym zagrał w wersji po remasterze. Bo niestety mój komp w tamtych latach nie pozwalał na granie na najwyższych ustawieniach. I z zazdrością patrzyłem na szklący się od deszczu asfalt jak u kolegi graliśmy.
Corolla AE86 - pożerała zakręty pomimo, że na początku była wolna, to z biegiem gry tym samochodem chciało się jeździć i jeździć, jeszcze z unikatami, drobnymi poprawkami w ustawieniach i zmaksymalizowaniu Turbo na wysokie obroty, to auto niszczyło wszystko i wszystkich - jedynie na dragu trochę kulało.
Ja przeszedłem nfs u2 całego przynajmniej 4 razy na przestrzeni 16 lat, wiadomo z nostalgii ale jazda i tuning na tyle przyjemne że trochę grindu mi nie przeszkadza, dla mnie całkiem regrywalne. Plus muzyka świetna.
Jeśli o mnie chodzi to wole Carbona zdecydowanie z naciskiem na Drift :) jeśli chodzi o tunning to Heat był bardziej nowoczesny i rozbudowany. Po latach grajać w NFSy starsze i nowsze odbieramy te gre inaczej . Zauważamy mechaniki , które kiedyś pomijajliśmy . Unikalne części np , które odblokujemy w fabule pozwalały zdecydowanie podnosić już wymaxowane osiągi :)
Pamiętam, że przeszedłem 1 i 2 i tyle. Nie byłem fanem świecidełek, więc jak były to były. Dużo bardziej mi się spodobał Most Wanted, więc czekam na film o nim.
Undergrounda 2 ukończyłem z 4 razy, za każdym razem innymi samochodami. I wciąż jest dla mnie mega regrywalny, ale już nawet nie ze względu na klimat, tylko... Model jazdy. We wszystkich nowych NFS mam ten potężny problem, że odbijam się od nich po jakichś 3-4 godzinach, bo model jazdy jest absolutnie niesatysfakcjonujący, a nawet nie jestem w stanie określić, z czym dokładnie mam problem (może w tym, że za bardzo bazują na mechanice brake2drift?). Najbliżej był unbound, ale dalej czegoś mi w nim brakuje, a sam klimat gry i graficiarskie wstawki kompletnie mi nie przeszkadzały. Black box swego czasu odwaliło kawał świetnej roboty i do dziś obok Most Wanteda jest to dla mnie wzór tego, jak powinien wyglądać arcade'owy model jazdy i może nie tyle bym chciał zobaczyć remake/remaster U2, co grę z bardzo podobnym modelem jazdy i systemem progresji.
Pamiętam 20 lat temu nie umiałem na czas dojechać do gwiazdki aż się popłakałem xD Musiałem starszemu bratu to dać. Mój ukochany nfs, często słucham muzyki z niego, łezka w oku za każdym razem. Jakby wyszedł remaster to bym grał jak pojebany, choć od lat nie gram w żadne gry.
Szanuję wybór muzyczny, sam grałem po komunii (bo i wtedy komputer dostałem) we wszystkie trzy kultowe odsłony serii, jedna po drugiej, ale wszystkie bez muzyki (wtedy nie wiedziałem nawet jak to zmienić w ustawieniach i tak zostało) ale dźwięki tych aut wtedy robiły na mnie wrażenie.... Do tej pory wyłączam radio, prawdziwy "samochodziarz" zrozumie 😉
A dla mnie najlepsza ścigałką jest/był eRacer. Pamietam jak tata, brat i ja walczylismy, zeby zrobic wszystkie wyscigi w trybie zawodowym na pierwszym miejscu. Bo na koncu bylo auto do odblokowania oznaczone jako znak zapytania. Ostatecznie udalo mi sie to jak wrocilem do tej gry po 10 latach. Byla opcja wyboru manualnej skrzyni albo automatycznej. I trzeba leciec na manualu. Dosyc dlugie wyscigi w 100% skupieniu. Sama gra nie byla rozbudowana. Ale spsob jezdzenia byl dosyc rzeczywisty.
Rusnar chłopie, ale żeś mi zaimponował tą "legendarną"wstawką z NFS: Underground 2😯 To była i jest w moim odczuciu jest najlepsza część NFS w jaką grałem. Nostalgia pełną gębą.
Jestem fanem gier wyścigowych od czasów Colinów Mcrae i Undergrounda, przechodziłem bardzo dużo tytułów i jakoś nigdzie nie mogłem ostatnio znaleźć fun'u z grania w te gry takiego jak miałem za dzieciaka w starych NFS'ach czy choćby Flatout'ach, myslałem, że już może się mi wszystkie te gry przejadły bo gra się teraz w większość dość podobnie. Dwa miesiące temu wyszło CarX Street i znowu poczułem się jak za dzieciaka, nie wiem dlaczego, może to przez system progresji i przez to, ze nie wszystko rzucają nam pod nos jak w większości nowych gier, a może przez mapę, która jest różnorodna i nie daje poczucia pustki. Wydaje mi się, że to nie kwestia tego, że gry wyścigowe umarły tylko, że nie potrafią dać tej radości z kupienia nowego samochodu, przywiązania się do niego i bezcelowego jeżdżenia nim po mapie co dawniej.
Tam była opcja uzyskaja innych kolorów lakieru. Wystarczyło odpowiednie "body" pozakładać tak żeby zakrywały całe auto w dowolnym kolorze i dopiero wybieraliśmy domyślny kolor auta. Polecam biały + zielony. Nigdy nigdzie nie widziałem żeby ktoś to w ogóle odkrył. Dużo to dawało wbrew pozorom.
Jeśli chodzi o scenę motoryzacyjną to potwierdzam to co mówi twój ziomek i trochę to rozwinę. Ja w latach 90-2000 byłem dzieckiem, ale jak już miałem auto to też w to wszedłem. Wtedy już powoli szło to w tzw. "clear look" ale nadal była taka ziomeczkowa atmosfera. Każdy się znał i to nawet w takich dużych miastach jak Warszawa. I było tak że się spotykało pogadać, były miejscówki wręcz ikoniczne jak Stadion Narodowy czy Tesco Gocław, gdzie każdego dnia mogłeś wieczorem podjechać jak się nudziłeś i zawsze kogoś znajomego spotkałeś mogłeś zbić pionę pogadać chwilę i pojechać dalej, albo stać tam i gadać do 3 nad ranem itd. robiło się jakieś drifty, czy wyścigi ale takie rzeczy robiło się tak żeby unikać przypału, z dala od osób postronnych itp. po prostu żeby nie wzbudzać zainteresowania służb czy dziennikarzy. I wtedy wszedł cały na biało rak w postaci WNR (Warsaw Night Racing) i ludzi o mentalności sebixa, chcącego się pochwalić fotkami i filmikami jacy to oni są strirejserzy. Te dzabny potrafią nawet filmiki wstawiać jak się ścigają gdzie widać numery rejestracyjne ich aut :D Generalnie przez takich zaczęło się wszystko sypać, policja wrzuca wszystkich do jednego wora i czepia się wszystkich spotów, nawet tych które w założeniu miały żeby postać pogadać a nie upalać (czyli w sumie 90% spotów). Gdy raz policmajstra spytałem o co kaman, to mi odpowiedział że podziękujcie WNRom. Raz nawet jedna ekipa zrobiła ognisko na Młocinach i tam też bagiety wpadły no komedia po prostu. I ogólnie ekipy się porozpadały na mniejsze i zrobiły się bardzo hermetyczne i zamknięte na nowych ludzi bo obawiają się wnrowskich ameb, zwłaszcza że większość wchodzących do sceny zdecydowanie szuka możliwości polansowania się itd. Cieszę się że jeszcze mi się udało załapać na tą ziomeczkową atmosferę, dzięki której poznałem sporo fajnych ludzi i mam dzięki temu ekipę z którą spotykam się do dziś, ale to co było już chyba nie wróci niestety...
Mnie era NFSów trochę ominęła, wszystko takie pstrokate się wydawało i nie za bardzo mnie przyciągnęły jako dzieciaka. Do dzisiaj mam jedynie pudełko z ProStreetem. Ale sporo znajomych grało w te starsze odsłony, a muzyki w podstawówce słuchał każdy, nawet jeśli w ogóle nie grał w gry Pamiętam też jaki był szał, gdy wychodził Carbon. Podobny jak przy pierwszym Asasynie. Byliśmy z klasą na jakimś wydarzeniu związanym z rowerami, samochodami, takie bardziej edukacyjne, ale stały też kompy z kierownicami i była wielka kolejka żeby ograć Carbona 😁
ja miesiąc temu temu przeszedłem NFS U I i U II. Druga część jest grą mojego dzieciństwa i co rok-dwa przechodzę ją z wielką przyjemnością, sprawiał mi dużo więcej frajdy niż Most Wanted ze względu na gammę pojazdów, tunning, frajdę z gry 😊😊
Pamiętam że Underground 2 zawsze bawił mnie na początku. Im więcej części mapy odblokowałem tym bardziej się nudziłem. I to się nie zmieniło ^^' NFSy lubiłem, ale dorastałem z serią Gran Turismo i w sumie to ona górowała w moich topkach x3 A co do tuningu to swoje auto przerabiam, ale w subtelny sposób x3 Moja Mazda 6 GH ma teraz paski ledowe, niski spoiler, wytłumienie wnętrza matą dźwiękochłonną, odblaskowe naklejki po wewnętrznej stronie drzwi (w razie wu), dodatkowe lusterka i aktualnie dorabiam sobie tablet GPS z ekranem do kamery parkowania ^^
Pamiętam jak mając jakoś pięć lat (ok,2010r) wracająć z przedszkola odpalałem starego pc z windows XP i grałem w tą piękną grę... wtedy nie umiałem czytać, a co dopiero po angielsku, więc jak wchodziłem na tor testowy nie potrafiłem wyjść z tego i wyłączałem całą grę xD. Piękne wspomnienia. Grałem w to na zmianę z Army Men RTS, Stronghold 2, a trochę później w Minecrafta... beztroskie życie przedszkolaka...
Ja tam dzięki nim lubię słuchać Queens of the Stone Age, których album Lullabies to Paralyze (z utworem In Your Head z gry) mam na kompakcie. 🥰 Pamiętam, jak niemal całą grę przeszedłem Peugeotem 206 przekraczającym barierę 300 km/h, a po latach jak już rzeczywiście takiego rzota posiadałem, to aż wspomnienia podczas jazdy przychodziły (choc ten drugi rzocik bał się jechać więcej jak 165 km/h). 🤣 Moim zdaniem drugi najlepszy NFS po Porsche 2000. Wspaniała gra, do dziś wracam do niej co jakiś czas. 💪
Zgadzam się, że NFSU 1 i 2 wpłynęły na moje dorosle decyzje zakupowe. Ile frajdy mialem z faktu, ze moglem sobie do fury kupić opony TOYO, ktore za dzieciaka nie wiedzieć czemu preferowałem w NFSie :D
Jest pewna gra z tamtej epoki która onecnie jest na śmietniku growej historii. Nazywa się Street Racing Redline. Jest to średnio grywalna arcade samochodówka, będącą połączeniem NFS, Car mechanic simulator i BeamNG Drive.
IMHO duchowym spadkobiercą jest Forza Horizon. Aczkolwiek grałem tylko w 1ke, 4ke i 5tke, i już w 4ce widać, że klimat jest mniej "samochodowo muzyczny" niż był w 1ce, a i modyfikacji karoserii jest mniej... Lata temu, to, co można było tam zrobić z autami przerosło moje oczekiwania (mówimy o 1ce). A i system malowań - w każdej części miałem słynną Bawarke GTRa z Most Wanted dzięki temu :) GTA Online też zastępuje mi troche takie tytuły, tutaj dowolność modyfikacji jest znaczna, ale spowodowana brakiem licencji na auta - producenci nie mogą się przyczepić, że montujemy OLBRZYMI spoiler, bo to nie jest prawdziwy samochód. A to jednocześnie minut, bo Banshe, to nie Viper, a Elegy, to nie GT-R - ale jak sie znasz na autach, to podobieństwo jest prawie 1:1, szczególnie, że np. defaultowe zderzaki, może i nie wyglądają jak oryginalne, ale 8ma z rzędu pozycja, już zbliża nas do odzworowania ... ;) A co do modyfikacji, jak i Most Wanted i Carbon były dla mnie cudowne, tak już wtedy odpadało nam coraz więcej "body kitów" w porównaniu do Underground... który, jak dla mnie, już się mocno zestarzał. A i model jazdy też się zestarzał. Niby arcadeowawe to, ale jakoś tak dzisiaj to jak te auta suną, to jakoś nie jest to co mi daje... Horizon.
ZAJEBISTA RETRO-RECENZJA...szkoda ze ten ponad kwadrans uplynal tak szybko. Mozna Cie sluchac godzinami i tego jak opowiadasz o grach. Pozdrawiam. Super, tak 3maj byku. Zdrówka
W dzisiejszych czasach the Crew motorfest ma bardzo fajny tuning wizualny. Od zderzaków, lamp, szerokich nadkoli, po fajne spoilery, customowe opony neony i nawet jakieś wisiorki w kabinie. Jedynie brakuje większej modyfikacji wnętrza bo jedyne co zmienić można to te zawieszki i kolor wnętrza. Ale tak czy siak na chwilę obecną jest to jedna z bardziej rozbudowanych pod tym tematem gier
Przechodzę NFSU2 właśnie teraz (to moje 8-10 przejście) od zera do 100%. U mnie regrywalność jest na gigantycznym poziomie. Przeszedłem ją na PC i PS2 wielokrotnie i nawet teraz wolę ten system jazdy, świat i wyścigi od obecnych odsłon.
Ahh Kiedy pierwszy raz ujrzałem NFS U 2 to był gdzieś w 2006 roku na kompie u mojego bratanka. Oczywiście w wersji z dołączonym grającym programikiem. Pamiętam jak dziś jakie ogromne wrażenie wywarła ta gra. Grafika udźwiękowienie samochodów Soundtrack ta ogromna liczba modyfikacji lecz niestety z fabuła miałem taki dość poważny problem bo nigdy nie potrafiłem przejść jednego wyścigu który był mega trudny bo był na małym torze z ostrymi zakrętami ale po mimo to i tak dobrze się bawiłem bo podobnie jak w GTA San andreas czy Vice city jeździłem po całym mieście modyfikowałem na prze różne sposoby samochody które akurat miałem dostępne. To dzięki tej grze zakochałem się w Tuningu zwłaszcza mechanicznym. Ehhh szkoda że jest już nie do dostania. Co prawda jest na allegro ale tam chyba kogoś ostro pogrzało bo jest nawet oferta za 10 tyś zł:DDD Rize aganist zrobiło też mega świetny soundtrack do NFS Shift 2
Żeby tak powstał remake lub chociaż remaster który można by było legalnie zakupić i odpalić bezproblemowo na współczesnych podzespołach bez bawienia się w pobieranie jakichś piratów, łatek, patchy, cracków, podmian plików, kombinowania, szukania rozwiązań w sieci, problemów z rozdzielczością, ustawień specjalnych dla monitorów itd itd. Super by było znów mieć takie klasyki na legalu w swojej już cyfrowej bibliotece...
3 miesiące temu skończyłem Undergrounda 2? Bawiłem się lepiej niż w 2005 roku, wtedy jeżdżenie po mapie mnie denerwowało, a teraz przyjemnie było się powozić w drodze do sklepu po nowe części. Chyba przejdę sobie drugi raz ❤
Co do muzyki to dla mnie to jest jedna z najlepszych gier jeśli chodzi o dobrany soundtrack. Nie wszystkie piosenki mi się podobały ale większość pasowała bardzo dobrze, podobnie poradził sobie Most Wanted z 2005 roku.
Ja tam sobie lubię co jakiś czas od deski do deski przejść U2 albo MW. Ostatnio przechodziłem je pierwszy raz na kierownicy, na dodatek takiej porządnej, z forcefeedbackiem, który o dziwo działał i to działał bardzo dobrze, co mnie fest zdziwiło, że ta funkcja w ogóle działała w grach sprzed 20 lat xd uczucie jakbym przechodził te gry pierwszy raz.
Co do gier z tamtych lat to śmiało mogę polecić Street Racing Syndicate (SRS) oraz Street Legal Racing Redline (choć nie ma licencjonowanych aut to gra daje bardzo duże możliwości) a co do samego NFS U2 to najlepszy w historii NFS jaki powstał i przechodzę go cyklicznie bo po prostu uwielbiam ten klimat 😎
Jestem osobą która po premierze U2 zrobiła grę na 100%. Bawiąc sie na low w 860x640 😂Jak przechodziłem drugi raz na lepszym sprzęcie to dowiedziałem się dopiero co to są te „neony”. Niskie ustawienia ich po prostu nie pokazywały. Sentymentalna gra na maksa. A muzyka ➕
Dostałem NFS U2 jako dodatek do kierownicy Trust z Auchan, a kierownica była prezentem komunijnym. Jaki to był wypas! Otwarty świat był czymś niewyobrażalnym i jednocześnie przyczyną, dla której nie ukończyłem tej gry, bo pokonywanie całej mapy, żeby zaliczyć kolejny wyścig było męczące. Jeśli był inny sposób, dajcie znać. Moim pierwszym i ulubionym autem był Peugeot 106, dałem mu zielony kolor i spinnery, jak on się trzymał drogi w URL i StreetX! Niektóre trasy nadal pamiętam. SUV-y były czymś absurdalnym, ciekawe było też to, że AE86 ścigały się tylko ze sobą. Pontiac GTO i 350Z były trudne do opanowania, najszybszy był chyba Skyline, ale go nie odblokowałem. Nie znosiłem natomiast wyścigów Drag, może nie byłem dobry w zmianie biegów, ale męczyło to okrutnie - i dawało olbrzymią satysfakcję po zwycięstwie. Uwielbiałem też iść na czołówkę z cywilami i oglądać sceny w slow motion albo przemykać pomiędzy samochodami i zbierać punkty, by wypełnić pasek nitro. I jeszcze beczki z wodą, skróty na mapie i ta muzyka, której normalnie bym nie słuchał, bo to nie moje klimaty - ale tu wpasowała się fantastycznie i do dziś jej słucham. Brakowało mi pościgów, pamiętam, że był taki utwór, który brzmiał jak syrena policyjna i byłem przekonany, że w tej grze jest policja. Mój kuzyn miał Carbona i kiedyś myślałem, że w każdym NFS jest policja. Na mojej liście "do zagrania" jest jeszcze NFS MW, ale grałem już trochę i klimatem to nie dorównuje U2, choć MW pewnie bym ukończył.
Odświeżyłem sobie ostatnio na telefonie + pad i emulator PS2, rozdzielczość x4 natywnej i nie kłuje w oczy, wręcz przeciwnie a grywalność jest genialna, ulubiona część z dzieciństwa. Dobór aut, modyfikacje, otwarty świat, klimat - to są rzeczy wybitne w tej produkcji.
Rusnar mistrzu. W Underground 1 i 2 była dobra muza aczkolwiek nigdy wcześniej zanim nie zagrałem to nie znałem i nie słuchałem podobnych zespołów czy kawałów takich jak były w sontrackach. Na co dzień nie słuchałem ale w grze było super i dodawało klimat. Szczerze mówiąc jakby połączyć Underground 1 i 2 z most wanted dodać różne znajdźki od jakichś komponentów i winyli po unikatowe auta które można znaleźć na mapie, osiągnięcia, mnóstwo dobrych pobocznych misji rajdowych i estereggów to myślę że mogła by wyjść najbardziej epicka gra no i żeby nie wymagała stałego łącza nie lubię takich rozwiązań. Do Undergroundów nawet obu zawsze się fajnie wraca chociaż dwójka bardziej miła oku chociaż lżejsze ma utwory od pierwszej części a most wanted też dobry ale opiera się tylko na zrobieniu czarnej listy i koniec to trochę słabo moim zdaniem. Aczkolwiek nie da się zadowolić wszystkich jak słoik nutelli jak mówi stare chińskie przysłowie ;) . Po tym materiale zagram znowu w NFS U2 z przyjemnością. Lepiej się jeździ po mieście jak nie musisz się martwić pościgiem policji no i można zrobić wyzwanie żeby jeździć zgodnie z przepisami. Pozdrawiam Rusnara i fanów starych NFS.
Najbardziej przypominające nsfu i nsfu2 są jeszcze street legal racing redline i street racing syndicate za moich czasów jeszcze seria juiced ale to już nie było to. Nawet gra na multi przez Hamachi w U2 dawała radoche. To były czasy. Tak przy okazji. Komu się kiedyś udało w Forza horizon 1 przekroczyć prędkość ponad 300 i czym?
Need for Speed: Underground 2 [PC] [100%] - 05.06.2022. Tak, zapisuję sobie daty kiedy przeszedłem daną grę. Nie raz zastanawiałem się nad tym jak sprawdził by się dziś schemat starych NFSów pozbawionych tuningu. Dostajesz fabryczny wóz i zapier**lasz. Sam też nie dawno ogrywałem na UA-cam NFS Porsche.
@@daniela1483 Miałem pobranego gotowca z jakiejś stronki. W sensie wypokowujesz i grasz. Na szczęście to rozwiązanie okazało się pomocne. Mam też pudełkowe wydanie ale kiedy klikam install to nie dzieje się nic, próbowałem wywołać instalacje na różne sposoby i nic. Też miałem kiedyś problem z tym że na jednej z tras mnie wywalało. Nie wiem od czego to zależy.
W Undergroundzie 2 są moim zdaniem 3 problemy, przez które faktycznie może być to tytuł nużący z dzisiejszej perspektywy. 1. Krótki soundtrack 2. Powtarzalność wyścigów 3. No i w sumie największa bolączka - brak możliwości latania bokiem w otwartym świecie i w wyścigach
Pierwszy raz gralem w NFSU2 pare miesiecy po premierze, ale nie przeszedlem. Przez nastepne lata wracalem do gry tylko po to zeby przejechac sobie pare wyscigow. Dopiero w zeszlym roku przeszedlem pierwszy raz gre i szczerze mowiac bawilem sie super. Na fali need for speeda postanowilem zagrac w NFSMW, ktorego tez nigdy nie przeszedlem i nawet dzis nie jestem w stanie ukonczyc tej gry.
Jeśli chodzi o model/fizykę jazdy, to nowe NFS'y są tak samo arcade'owe jak ich poprzednik sprzed ponad 20 lat. Chętnie bym wrócił do serii i zagrał w nowego NFS ale jak widziałem filmiki na YT, to podziękuję. Wciąż wolę wspomnianego Underground'a 2, Most Wanted'a i Carbon'a. Tam przynajmniej fabuła miała coś w sobie. Z "nowszych" tytułów jedynie NFS z 2015 roku w miarę mi siadł pod względem klimatu i fabuły.
Nienawidziłem U1 i U2. Wtedy czekałem wciąż na grę z karierą taką jak w P2000. Dopiero Most Wanted zwrócił w kierunku nielegalnych wyścigów w otwartym świecie, ale tylko dlatego, że tam narzut były wyścigi i ucieczka przed policją, a nie klimat tuningu.
,, Ale taki peugeot 206 czy Opel Corsa dalej są jak to określa moj kumpel szczurami do opalania, którymi się jeździ aż się nie rozpadną "- hehe zajebiste i mega śmieszne określenie 😂😂😉.
W wieku 6 lat ta gra popsuła mi psychikę i postrzeganie świata motoryzacyjnego plus swoją cegiełkę dołożył mój brat który zawsze coś robił przy samochodzie a ja jako małolat podawałem mu klucze dziś mam 30 i dalej jestem pierdolniety i ślinie się na widok samochodów
Mi tam JDM Drift Masters bardzo się spodobał i czekam na premierę. Bardzo ale to bardzo przyjemna fizyka jazdy, ciekawa mapa. Jak nie zaszaleją z ceną to będzie to pierwsza gra którą kupię na premierę. Mam już jakieś ~30h w prologu i naprawdę dobrze się bawię.
Grywam regularnie od lat. Najlepsza część NFS imo. Jakby zrobić remaster rework z podobnym sterowaniem, min 5x więcej samochodów, więcej mapy, i odkrywania tej mapy, półproceduralną karierę z inną pulą kolejności odblokowywania aut i aut początkowych oraz inną pulą wyścigów i kolejności pojawiania się co etap na karierę, dobrym soundtrackiem, powrotem do lat minionych jak gta vc i sa działy się w przeszłości (choć nfsy dzieją się w czasach aktualnych produkcji/premierze), zaawansowaniem tuningu to jest hicior murowany. Tylko aby nie iść drogą pseudo remasterów gta właśnie.
Ja się zawziąłem i aktualnie ponownie przechodzę Undergrounda 1 i 2, od deski do deski. Nawet bez dużej dawki nostalgii, to są do dzisiaj cholernie dobre gry.
Pamiętam jak kupiłem na premierę NFSU2 oraz GTA SA na ps2 500zł zostawiłem w empiku na tamte czasy kupa kasy ale ile było grania ze 2lata grałem tylko w te dwie gry i się nie nudziły nie to co teraz te NFS'y :D ps. The Fast and the Furious: Tokyo Drift na ps2 też było spoko jeśli chodzi o tuning aut :D
Ja przeszedłem ug2 w tym roku na Xboxie 360 4 razy na 100% odblokowując wszystko i 2 razy na kompie. Uwielbiam klimat ug2 bo pamiętam jeszcze te czasy chociaż no jestem z roku 99. Teraz po raz enty przechodzę Carbona. W Nfs'ach siedze od dzieciaka.
To była porządna ściganka. EA naprawdę się postarali. Jak na tamte czasy, ilość aut, opcji kustomizacji nadwozi, kolorów, detali graficznych i mechanicznych była obłędna. Ręczne ustawianie parametrów turbo itp. naprawdę dużo zmieniało w rozgrywce. Samo grindowanie, też nie było jakoś bardzo upierdliwe. Sterowanie było arkadowe, ale dostosowane pod klawiaturę, czyli dla każdego. Co do muzyki to była klasa sama w sobie. Tylko GTA miało podjazd. Jeżeli chodzi o całą serię NFS to właśnie Underground 2, stara "Trójka" i MW z 2005r miały klimat, którego nie da się zapomnieć. A za najbardziej niedocenioną odsłonę uważam Porshe 2000. Tam tłukłem dla czystej przyjemności nowe rekordy torów "Moby Dick-iem"
A ja lubię Underground 1 i tamten drift Mazdą Miatą. Przydałoby się wydanie, które nie byłoby rimejkiem ale wersją z otwartą mapą. Są mody ale trasy są oderwane od siebie.
Za to jakby na staram lub innym gogu udostępnili oficjalną sprzedaż tej gry - albo chociaż jakąś paczkę np. 3-4 gier z tamtego okresu (obecnie nie da jej się kupić legalnie), to wielu chętnych by się znalazło (w tym pewnie i ja)
Katowanie w garażu czasu 0-100 i pompowanie sie na GADU-GADU który z nas zszedł niżej. Bicie rekordu w drifcie na trasie Lighthouse i pierwsze przebicie bariery 1 000 000 pamiętam do dzisiejszego dnia. Soundtrack zamieniony na Winampa z playlistą żywcem wyjetą z Manieczek, a to wszystko w wieku 13 lat. Objazd miasta na kierownicy MediaTech poprawiał humor nawet wtedy, gdy pierwszy obiekt westchnień olał Twoje cześć przy sklepiku szkolnym :D Wrociłem swojego czasu do tej części i tutaj model jazdy uważam za najlepszy z NFS jaki pamiętam. W temacie tuningu tutaj wszystko pozostaje kwestią mody. Nawet na dzisiejsze standardy można było coś fajnego ulepić. Masa ludzi zawiedzona późniejszymi NFS trafiła na Street Legal Racing Redline i mody, dzięki którym powstała potężna społeczność, a sam żywot gry przeciągnął się o dobre kilkanaście lat. Nie wspomnę o tym, że Polacy mieli ogromny udział w rozwoju modów do SLRR. NFS pozostaje w moim sercu ale już ponownie do niego niestety nie wrócę zbyt przesiąknięty jestem nowymi trendami 😢
Ale bym pograł w remastera. Wiele nie oczekuję, niech dadzą aktualnie używane rozdzielczości obrazu, poprawią tekstury, może dodadzą trochę współczesnych efektów graficznych i koniecznie ten sam soundtrack. Jedna z niewielu gier, które kupiłbym bez wahania na premierę.
Niektóre pakiety stylistyczne z tamtych lat (90-00) powoli wracają do łask. Podobnie neony. Na scenie sporo też customowych pakietów inspirowanych tamtymi latami. Wartościowe zloty stały się bardziej hermetyczne (selekcja to dziś norma) ze względu na wszechobecnych dzbanów z Illegali, czy innych WNRówm, którym w głowie sianie tylko przypału dla lajków na TikToczku i Insta.
wnr i nocniki próbują być na siłe badasowi i edgy jak postacie z MW, zresztą nie bez powodu część tych spędów ma nazwe MostWanted Wstaw miasto
O matko WNR to największy rak sceny motoryzacyjnej. Kiedyś mnie nawet zahaltowali bo jechałem do domu, a że mieszkam niedaleko gdzie te zjeby robią spoty to miałem pecha przejeżdżać obok ich spota. Policjantowi powiedziałem że mnie obraża sugerując że na tą pedaliadę jadę, pogadaliśmy i mnie puścił. Tak jak mówisz banda dzbanów którzy się naoglądali Szybkich i Wściekłych nagrali w Most Wanted i myślą że tak życie wygląda. Przez nich posypały się inne spoty i grupy stały się bardzo hermetyczne, a zanim pojawił się WNRowski rak to wszystko było zupełnie inaczej i bardziej ziomeczkowo.
Mi tę NFS-y tak siadły na banie że aż ze zwykła astra G taka maniana się odpierdala że aż szok :D..tylko szkoda że nie idzie tak szybko pakietami wszystkiego zrobić :D
A jeszcze pare lat temu ludzie się śmiali z neonów. Niesamowite jak szybko trendy wracają i jak szybko potrafią się zmieniać. Osobiście neony zawsze mi się podobały. Może są niepraktyczne bo mają głównie aspekt wizualny (może lekko oświetlają przestrzeń wokół samochodu ale przecież to też robią lampki w drzwiach), rozładowują akumulator/obciążają alternator>silnik ale to i tak nie jest taka duża strata. Dzisiaj te neony to raczej są LEDy ale funkcja ta sama choć troszkę inne specyfikacje
@@BRACIAKSEROsam mam "neony" czyli ledy pod autem, od dziecka mi sie marzyło, od dziecka tylko f&f 1 i nfs ug2
Do dziś oba Undergroundy to wg mnie najlepsze NFSy ever. Muzyka kapitalna i generalnie niedościgniony wzór!!
most wanted delikatnie lepszy ale teraz i mw carbon u1 u2 maja remastery fanowskie i kozak sie gra
Dla mnie tylko Porsche 2000 jest lepszy od obu Undergroundów. Zaś na czwartym miejscu daję ProStreeta, przy którym czułem się jak w U2, mimo że na "legalu" - ale opcji przerabiania aut było tak wiele, że aż chciało się wyjść przykozaczonym na tor 😂 A reszta to tam kij, może Carbona, High Stakes i TNFSa 1994 bym jeszcze ocalił
Underground 2 obok Carbona najlepsza część, jakby był remake to na premiere bym kupił. Klimat super a dziś z ray tracingiem to byłby pogrom.
@@RooiGevaar19 A Hot Pursuit 2? Do dzis soundtrack w aucie mam.
czillerska muzyka, neony, spinnery, głośniki w bagażniku, wloty powietrza na dachu, kolorowe n2o wypuszczane dla ekstra bonusu. Gra z czasów kiedy nieironicznie gry były lepsze.
Dla mnie kolosalną przewagą NFSa nad Midnight Clubem są licencjonowane auta. Nie potrafię grać w samochodówki bez tego. To tak jakbym grał w Fife fikcyjnymi piłkarzami.
Ale w tych urywkach co pokazywał widziałem np. Escorta?
Midnight club 3 i Los Angeles mają już licencjonowane auta
Sesje na okładki magazynów to był majsterszyk, mega ficzer ;)
Oj tak! Zawsze czułem taką dumę jak widziałem swoją furę na okładce :D
@@majk3lA jaka była duma, że w amerykańskiej grze była polska gazeta "Spojler"...
Grałem nie tak dawno w NFSU2 i dobrze się bawiłem. Fizyka jazdy lepsza jak w dzisiejszych grach z otwartym światem.
Jedyne co może z dzisiejszej perspektywy trochę przeszkadzać to monotonia rozgrywki i muzyki. Wszystko fajnie tylko za mało, dlatego odbiłem się w 3/4 kariery.
Zgadzam się ze wszystkim oprócz muzyki, choć to nie moje klimaty muzyczne to tutaj pasowały idealnie. Ale pewna monotonia była i przez to nigdy tej gry nie ukończyłem, choć bardzo dobrze ją wspominam.
Wystarczyło by powiększyć i poszerzyć świat ale tak żeby czuć się że się jest w tym samym miejscu ;)
Miałem dosłownie tak samo, odpadłem jakoś pod koniec kariery jak już odblokowałem pakiety widebody. Ale to co mnie zaskoczyło to przyjemny model jazdy który w obecnych czasach nie odstrasza. Śmiem nawet twierdzić że jest o niebo lepszy niż w nowych NFS. A graficzka po dodaniu kilku modów nadal wygląda dobrze.
Nie no, modele jazdy to jednak są straszne. Okrutnie się odbiłem od Undergrounda, a Most Wanted to jednak musiałem dość długo się przyzwyczajać. I nie, naprawdę są one strasznie nijakie i serio nie dają wielkiej radochy. Natomiast, faktycznie muszę przyznać, że te NfS-y są nudne. Po parunastu wyścigach gra nie miała już co zaoferować i robiliśmy ciągle te same powtarzalne czynności, dlatego też w Most Wanteda musiałem się dość zmuszać, by ukończyć grę.
Natomiast jest coś, co mega totalnie brakuje mi w dzisiejszych ścigałkach arcade'owych, a co wtedy było na porządku dziennym: mianowicie system progresu. Kurde, w takiej Forzie od razu mamy dostęp do najlepszych fur i przez to totalnie nie czuć tego, że się rozwijamy. Wtedy zaczynanie od cholernego złoma i stopnione zdobywanie coraz to lepszych wozów było pierkielnie satysfakcjonującą czynnością.
Zgadzam się z monotonią, z tego też powodu nigdy nie ukończyłem kampanii U2 mimo, że podchodziłem do niej kilka razy. Na początku jest fajnie, model jazdy, miasto, muzyka, klimat czy samochody spoko, ale dość szybko się można zorientować, że w zasadzie robi się cały czas to samo i jeździ po tych samych trasach. Niby w większości NFS tak jest, ale niektóre potrafiły to obrać w jakąś sensowną otoczkę fabularną (np. Most Wanted) gdzie faktycznie czuło się postęp i chciało grać dalej. W U2 postęp jest powolny i gra szybko robi się nużąca. Nie zmienia to jednak faktu, że to jedna z moich ulubionych części NFS, klimat ma niepowtarzalny.
Rok temu wróciłem do Undergrounda 2 no i okazuje się że to wciąź mój ulubiony NFS. Świetny model jazdy, genialne dźwięki V6tek rodem z 2fast2furious, projekt miasta, muzyka - to wszystko dalej robi wrażenie. A może raczej te audiowizualne bodźce aktywują nostalgię i wspomnienia sprzed 20 lat, nie wiem, chciałbym moc po raz pierwszy zagrać w to dzisiaj.
To co trochę irytuje to rubberbanding, nie opłaca się zbytnio używać nitro bo przeciwników nie da się praktycznie odstawić na dłuższy czas. Gra nie jest przez to trudna, ale bezsensu opiera się na schemacie oszczędzania nitro i odpalania go na ostatni fragment wyścigu. Co ciekawe rubberbanding nie działa w ostatnim wyścigu przez co jest absurdalnie łatwy.
Na telefony wyszło CarX Street w podobnym klimacie i IMO daje radę.
@@MrHenri3tta
Wydaje mi się że ta opcja jest dostępna tylko w wyścigu dowolnym, w karierze chyba nie da się wyłączyć, ale pewności też nie mam.
@@MrHenri3tta W karierze można zmienić jedynie poziom trudności, włączyć bądź wyłączyć kontrolę trakcji.
Bo tak miało być. W szybkich i wściekłych 2 zwróć uwagę, że nitro jest odpalane pod koniec każdego wyścigu, w Szybko i wsciekle 4 cześci - również. A jakby nie było to była inspiracja do powstania tej gry, stąd ten rubberbanding. Mnie sie to podobało i oddaje to klimat.
ja szczerze mówiąc nie zauważyłem rubberbandingu w dwójce i to grając na najtrudniejszym poziomie, co innego jedynka i Most Wanted
Wypowiem się jako rocznik '91. Tez przeżywałem te grę z 128 MB Ram.... Wszystko było jakieś takie dziwne.... Teraz przeżywam te grę a emulatorze PS2... I nadal twierdzę że zestarzała się z godnością... Takie wspomnienia.... Tylko ze z lepszą grafika... Uwielbiam te osłonę... Pozdrawiam 😊
Na PC gry zawsze lepiej wyglądają niż na konsoli.
Przeszedłem kilka tygodni temu na moim samsungu A54, godzinka dostosowywania sterowania na ekranie a reszta to bajka :D
@@repastapl6901 A to też taki paradoks że gra, która rozgrzewała stare pecety, teraz może być uruchomiona na dobrym smartfonie. Ot postęp =) .
najlepszy rocznik!!
Pierwszą część Underground'a nigdy nie grałem, ale dwójkę to już tak. Pamiętam, kiedy w wieku 13 lat razem z moim bratem graliśmy w ten tytuł przez długie godziny. 😀Ech, takich wyścigówek już nikt nie robi.
Robia i to lepsze, a tobie jak widac nostalgia tak zacmila oczy ze chlop oslepl.
Ale to wlasnie jest to o czym pisalem, nostalgia i tyle, ktos spedzal godziny bo nie bylo co innego do roboty to sie jara, ale realia sa inne.
@@Dar1uszco by nie mówić to u2 MW i Carbon to złota era NFS
@@Dar1usz Janusz, wstawaj, zesrałeś się.
Niezła hipokryzja wgl, o zaćmieniu nostalgią mówi fanboy Gran Turismo z szopy xD
@@Dar1usz Nie robią, jest gorsza, tańsza muzyka, zbyt realistyczna i nudna fizyka jazdy, gameplay zbyt "poprawny politycznie". Nawet grafika jest po prostu nudna (z drobnymi wyjątkami, np. nfs z 2015). Ostatni NFS, jaki mi się podobał jako tako to był The Run ze względu na krajobrazy. Wszystkie nowsze nie mają swoistej duszy.
@@gut3k_pl zgadzam sie, ale w porównaniu do najnowszej czesci NFS te gry po prostu nie maja podjazdu na zadnej plaszczyznie, takie sa fakty panie kolego, czy tego chcesz czy nie :)
Mój ulubiony NFS, dzieciństwo, nostalgia itd, soundtrack w tych starszych NFS-ach to było coś. Pamiętam jak z U2 uwielbiałem Determined Mudvayne'a lub w późniejszym Most Wanted Decadence Disturbed
Paul van Dyk nothing but you oraz riders on the storm, to dla mnie najwspanialsze utwory z wszystkich need for speed. U2 moja pierwsza gra w życiu, to nostalgia x100 😍😍😍
Jedyny "klasyczny" NFS do którego wracam raz na kilka lat. Bez ohydnej palety barw z pisuaru, nadętej atmosfery i chorego rubberbandingu MW, z bardziej rozbudowaną rozgrywką niż U1. Tak, gra ma swoje wady, dobrze wypunktowane w filmie, ale nie przesłania to zalet. A przede wszystkim właśnie klimatu, będąc swoistą kapsuła tamtych lat.
Obok Hot Pursuit 2 i prehistorycznych III i IV, najlepszy soundtrack w dziejach NFS. Jest to po prostu another level - zwłaszcza mix rocka (Black Betty od Spiderbait, Back on a Mission od Cirrus) po elektronikę - koronnym przykładem jest Switch/Twitch zespołu Fluke w skróconej wersji na potrzeby gry z ponad dziewięciu minut do nieco ponad czterech. Po latach kupiłem nawet winyl albumu Puppy właśnie z oryginalną wersją, aby od czasu do czasu odsłuchać - jako bonus jest utwór Snapshot wykorzystany w Underground 1 oraz Another Kind of Blues z Matrixa Reaktywacji. Ale też np Rush Hour Christophera Lawrence'a robi robotę. Hip Hop to nie moja bajka, ale przynajmniej nie przeszkadzał i pasował do "ziomalskiego" klimatu w menu - na wyścigi wyłączałem.
A, no i dzięki U2 jeżdżę autem, którym jeżdżę - Lexusem IS300 w kombi. I'll see myself out.
Właśnie rubberbanding też był w NFSU2, choć na średnim poziomie aż tak nie przeszkadzał.
Undergrounda 2 pierwszy raz zobaczyłem u wujasa na kompie, miałem wtedy 6 lat więc bardziej zajarałem się tym, że można jeździć autem po dużej mapie i "robić tuning", co było prawdopodobnie następstwem mojej zajawki magazynem hot wheels i numerem GT która leżała w poczekalni u lekarza. Nie sądziłem wtedy, że ta gra będzie miała aż taki wpływ na resztę mojego życia (mój samochód jest właśnie w trakcie przeróbki na taki żywcem wyjęty z UG2). Gra pod względem kariery nie zestarzała się najlepiej (brak szybkiej podróży trochę zniechęca, szczególnie kiedy nie ma się tyle czasu na granie co kiedyś), ale nadrabia autentycznym klimatem i poprawia elementy poprzednika, potem dopiero Pro Street robi to dobrze (tu akurat sam klimat). Sam world launch party tej gry wyglądał jak event pokroju NoPi Nationals (polecam obadać relacje z obu), lista samochodów opiewała głównie w shitboxy pokroju golfa, focusa czy 206, bo to były najpopularniejsze furki w tej społeczności. Warto wspomnieć o tym, że na region europejski zamiast Civica, był p106 i Corsa, co znaczy, że ktoś musiał się przyłożyć i zrobić faktyczny research, bo na europejskiej scenie sexspecu ww. samochody dominowały liczebnością tak jak Honda w stanach. Możliwości tuningu robią robote po dzień dzisiejszy, w częściach wizualnych mimo braku licencji widać inspiracje faktycznymi częściami (zderzaki od Veilside czy spoilery C-westa). Zgodzę się z tym, że gdy wracasz do tej gry to pograsz sobie chwile, zrobisz parę wyścigów albo wrzucisz save 100%, extra options i pobawisz się w jednoosobowy skład West Coast Customs. Ale z tą podserią jest tak, że jak będziesz chciał to możesz zagłębić się w historie sceny tuningowej z tamtego okresu i odkryć dużo ciekawego contentu, czego już np. o MW powiedzieć nie można (IMO MW jest strasznym regressem wzgęldem poprzednika i mocno przehajpowanym średniakiem, który zrobił z serii nfs to czym jest dzisiaj). Remakowanie/Remasterowanie tej gry nie ma sensu, bo scena się mocno zmieniła i znając podejście graczy, zaraz wylałaby się fala gówna w opiniach, pewnie słusznie bo produkt finalny w najlepszym wypadku wyglądałby jak remastery Gta. Sam mam Ug2 na dysku cały czas, ale głównie to wyciągam z niego modele części i wrzucam je do furek w Assetto Corsie, do tego mapa Bayview, stare wysłużone G25 i Lean Back na słuchawkach. Polecam.
P.S. Jak ktoś tu dotrwał to mam na koniec ciekawostkę związaną z serią Midnight Club i tym, że w tych tytułach bardziej niż sama gra, ciekawszy był background i to jak scena motoryzacyjna wtedy wyglądała. Na okładce, w materiałach promocyjnych i w intro pierwszego MC pojawia się żółta Mazda Mx6, należy ona do niejakiego Dustina Worles, DVD influencera znanego z serii Mischief i tego, że z ziomkiem wbili się na krzywy ryj na Gumball 3000. Jak zdjęcia do okładki były robione leganie, na zamkniętym kawałku Time Square, tak wszystkie nagrania były kręcone na przypale w ruchu ulicznym, bo Rockstar chciało coś zajebistego.
Poprawka, NFSU2 miał jakiś taki swój typ szybkiej podróży, jeśli chodzi o wyścigi. W garażu miałeś opcję "World Map", przez którą mogłeś przeskoczyć do dowolnego wyścigu, również takich które nie były zaznaczone na minimapie. Był to też jedyny sposób na wejście do wyścigu SUV osobówką
Prawda, i z poziomu garażu można było nadrobić zaległe wyścigi. Plus ciekawostka. Jak normalnie zaliczymy dany wyścig z poziomu garażu to nie dostaniemy kasy, ALE! jak damy restart wyścigu zaraz po starcie to dostaniemy kasę za ukończenie ^^
@@KannX A to że nie dostawało się kasy za to to nie zauważyłem, a przechodziłem w ten sposób grę 2 razy
@@AnalogNoise Właśnie rzecz w tym, że za jedne wyścigi z menu garażu sie dostawało kasę, a za inne nie. Dlatego jak sobie maksujesz grę, zaraz po rozpeczęciu wyścigu dać restart, żeby nie tracić kasy ^^
Wiedziałem, że był ten tryb ale myślałem, że te wyścigi co tam są to są te które już przejechałem... niezły tip może kiedyś wykorzystam
@@KannX O ile dobrze pamiętam, w World Map kasę dostawało się tylko za wyścigi z bieżącego etapu gry. Natomiast w World Map pojawiały się też wszystkie ukryte wyścigi (ale też chyba dopiero po odblokowaniu kolejnej dzielnicy). Jako że ukryte wyścigi były trudne do namierzenia, tryb World Map był bardzo sensownym sposobem na ukończenie gry w 100%, a i przy okazji co najmniej 2 najbardziej złożone tory driftowe były przypisane wyłącznie do ukrytych wyścigów.
JEZU TO NIE TYLKO MNIE WKURZA TO ŻE PLAYER BYŁ CAPSLOCKIEM!
Te detale 😂
NIE TYLKO! ŁĄCZMY SIĘ!
@@tvgrypl Czyli nie tylko ja tak miałem 😀
Kilka miesięcy temu odpaliłam NFS U2 po raz kolejny i udało mi się przejść jakieś 80%, potem mnie zmęczyło. Jazda owszem, jest satysfakcjonująca, fenomenalny jest też wspomniany garaż do tuningu gdzie można wejść w detale głębiej niż w najnowszych odsłonach Forza Horizon (o tym HA TFU pseudo-NFS-owym gównie wydawanym od 16 lat nawet nie wspomnę), ale niestety gra ma dużo problemów.
Pierwszy z nich to sama ilość wyścigów do ukończenia - jest ich po prostu zbyt dużo w poszczególnych etapach, w szczególności wyścigi URL były dla mnie katorgą gdy musiałam kilka razy zaliczyć cykl 3 torów pod rząd, a na każdym z nich po 4 do 10 okrążeń - no po prostu szło zasnąć. A mówię to jako mega fanka wyścigów wokół całej mapy z FH4 i FH5, w których notabene mam łącznie ponad 500 godzin.
Drugi problem to balans, niestety, ale raz na ruski rok potrafiło wylosować takie AI, że wyścigi X-STREET oraz dragi były nie do ukończenia nawet w dobrze zrobionych autach na normalnym poziomie trudności, trzeba było zwyczajnie rerollować przeciwników albo liczyć, że się wywalą, bo fizycznie nie było możliwości zajęcia 1. miejsca.
Trzeci to wspomniane w filmie wymuszanie ,,ulepszeń wizualnych" - lubię mieć jakiś główny samochód i go porządnie odpicować, ale staram się to robić z gustem, tak, aby wszystko ze sobą tworzyło ciekawą całość, a nie właśnie pod jak największą przeginę tak jak oczekuje tego gra. Co za tym idzie miałam po prostu dedykowane auto, w którym instalowałam zestaw pod maksymalną ilość gwiazdek i używałam go tylko do zaliczania powiązanych zadań. Niestety podnosiło to ogólne wydatki (bo ten wóz też musiał jakoś jeździć) i mocno utrudniało zbieranie na kolejne samochody do wyścigów.
Na zakończenie mogłabym się przyczepić do absurdalnie źle wyglądających dodatków do wnętrza bagażnika oraz modelu driftu, ale zdaję sobie sprawę z ograniczeń technologicznych tamtych czasów, więc nie traktuję tego jako coś, do czego realnie mogę się przyczepić. It is what it is. Należy im się za to mega pochwała za muzykę, ten crap ładowanych do nowszych wydań to jest jakiś chory żart.
Zgadzam się, dobre podsumowanie. Jedynie jeśli chodzi o stretX, to polecam dobrze zrobionego Nissana 240SX, wtedy zdarzało mi się nawet dublować niektórych oponentów, da się nim grzać z gazem do dechy z wyjątkiem nawrotek 180st, jeździ jak przyklejony.
Zgadzam się z niemal każdym słowem i cieszę się, że przedstawicielki płci pięknej też grają w takie gry. Przeciwnicy sprawiali, że się odechciewało, ja nie znosiłem Dragów, ale jaka satysfakcja po wygranym wyścigu! URL i StreetX całkiem lubiłem, choć też trzeba było się namachać kierownicą.
@@rhrynqud 2 można na spokojnie przejść Hondą Civic którą mamy na początku,po dobrym tuningu świetnie przyspiesza oraz dobrze się prowadzi.
7:10 gdy mówiłeś o tych zlotach to literalnie późniejszy prostreet właśnie ten klimat uchwycił (chyba najbardziej pokrzywdzony NFS)
I tak i nie. ProStreet się skupił na zlotach typowo amerykańskich z tamtych lat (logiczne), IMO one nie przypominały zupełnie klimatu tych polskich + to jednak były bardziej zloty aut wyścigowych niż "pokazowych"
BTW kocham ProStreeta
Pro street to było dla mnie takie rozczarowanie. Pożyczyłem od kumpla, pograłem 2 godziny i oddałem. 😢
Polecam Prostreeta Pepega edition
Zaczynasz od Golfa do gripu i trabanta do dragu
ProStreet uchwycił bardziej "pół-profesjonalne" eventy sportowe niż faktyczne zloty, to jest dokładnie ten sam klimat który był na dvd-kach dorzucacnych do Gazety Tuningowej z relacji wczesnych imprez driftowych
i do dziś fizyka lepsza niż w tych nowych grach na szynach...
bzdura
Dasz takiemu pograć w Assetto Corsa to będzie płakać, że nie da się jeździć XD @@Tarets
@@Tarets Fizyka była o wiele lepsza. Do zabawy. Była prostsza i mniej realistyczna, bardziej zabawna, nie nudziła się. Jak ktoś chciał realistyczną to się nie grało w NFSa.
@@marceliprzyby4514 Bro ale assetto to sim a nfs to arcade wiec co ty tu chcesz porównać
Nie wiem o czym pierdolcie...
Miałem na myśli nfsy, fortzy i gran turisma w których samochody jeżdżą jak tramwaje, hamują jak ze spadochronem i można je prowadzić w poślizgu przy 150 i nic się nie dzieje.
Raczej nie porównuję do gier, które nazywacie symulatorami tylko do tego jak na prawdę zachowują się pojazdy 🙄
Siadałem do jakichś gierek z fotelami i kierownicami na konwentach typu digital dragons i jeszcze nie spotkałem poprawnego modelu i fizyki jazdy, jeśli już pytacie o symulacje. Znacznie lepsze, dokładniesze i prawdziwsze są te samolotowe
Z 5 lat temu odpalałem NFS:U2, mod na rozszerzony ekran (gra oferowała rozdzielczości w formacie 4:3) i dograny save 100% z neta. Ogrywać fabuły to mi się nie chciało, ale pobawiłem się trochę w tuning, pojeździłem po mapie, przypomniałem sobie ten tor i podkręcanie jeszcze bardziej auta. Scieżka dźwiękowa b.dobra, a i dźwięk silników też całkiem niezły. Fajnie się zmieniał po zmianie wydechów, ale także po zmianie ECU (silnik wyżej się kręcił i się inaczej wkręcał), turbo i blow off.. Graficznie w tamtych latach gra była przepiękna, te neony, refleksy.
Chwile później wyszedł Most Wanted, w którego także się zagrywałem. Jednak NFS:U2 był dla fajniejszy.
Fajny materiał, od siebie mogę dodać że ze stylem tuningu lat 2000 jest trochę jak z modą i myślę że to wraca. Dobrym przykładem z naszego podwórka jest cała społeczność Carswag’owa czyli ludzie którzy jarają się stylem tuningu z tamtych lat - bodykity, spoilery, oklejenia, felgi z dużym rantem itp. z tym że styl ten nie wraca dokładnie w tej samej formie a jest dostosowywany do dzisiejszych standardów i trendów, czyli np samochód z porąbanym body kitem, lambo doorsami i „cygańskimi” kołami typu vskf czy np wedsy kranze ale za to z fajnym spasem (obniżone w taki sposób aby rant felgi spotykał się z błotnikiem), spójne stylistyczne i zrobione porządnie a nie na podwórku przy użyciu samego śrubokręta młotka i pianki montażowej jak to miało miejsce 20 lat temu. Jeżeli chcecie zobaczyć co mam na myśli to jest prowadzony przez naszych chłopaków z Polski anglojęzyczny kanał Nightride gdzie ziomeczki budują furki właśnie w tym kierunku, zresztą na moim kanale też można znaleźć kontent z tego typu samochodami więc zapraszam cieplutko. Oczywiście mówię o jakimś wycinku sceny nie o całości bo są też osoby dla których zmiana felg, wymiana filtru kabinowego i naklejenie naklejki nocna jazda wypizdziejowice dolne to już gruby projekt któremu trzeba założyć oddzielnego instagrama ale no tak to już bywa.
ps nfsmw pluje a nfsu2 zlizuje pozdrawiam
Świetnie przedstawiony temat. Fajnie że pomyślano o omówieniu kwestii aut "przyziemnych", leżących bardziej w zasięgu zwykłego, szarego człowieka. Zawsze przechodziłem NFSU2 jednym autem, i przyznam że zaczynanie od zera takim powolnym, nudnym Fordem Focusem i stopniowe zamienianie go w pogromcę Skyline'ów i Lancerów zawsze dawało mi więcej satysfakcji niż wybieranie co etap nowego, lepszego w swojej seryjnej postaci auta. Mimo tego że Underground 2 jest jedną z najlepszych gier w jakie kiedykolwiek miałem przyjemność grać, muszę się zgodzić co do pojawiającej się z czasem nudy. Potrafię z wypiekami na twarzy rozpocząć nową karierę autem, którym dawno tego nie robiłem, systematycznie przechodzić wyścig po wyścigu... po czym całkowicie zawiesić rozgrywkę po odblokowaniu wszystkich części. Po prostu ten główny czynnik motywujący już zanika, a sam z siebie nie potrafię się zmusić do ukończenia kariery w całości, wiedząc że nie otrzymam za to adekwatnej nagrody. Soundtrack w połączeniu z wyjątkowym klimatem Bayview daje niesamowite wrażenia. Owszem, mogę mieć wzrok przysłonięty sentymentem, ale dla mnie to tytuł ponadczasowy, który w pełni zasłużył na swoją reputację.
Pewnie, że teraz "ni ma czasów". I czasów juz nie będzie jeśli coś nie pie*dolnie. Bo wszystkiego jest za dużo. Każde kolejne pokolenie będzie coraz bardziej rozczłonkowane w swoich spersonalizowanych mikro-światach muzyki, filmów, gier. W NFS U 1, 2, MW i innych grach tego typu grała cala szkoła. Z każdym można było posłuchać tej muzyki i pogadać o tych grach. To spajało kulturowo. Ciekawy jestem czy za 20 lat będzie można powiedzieć to samo o tym, co mamy dzisiaj.
Dosłownie wczoraj oglądałem wasz stary film o NFS Underground 2 a tu taka niespodzianka. Zabieram się do oglądania.
Ta gra na swoje czasy była po prostu piękna.. pamiętam jak się jaraliśmy z bratem i kuzynem :D Przy NFS Underground 2 siedzieliśmy godzinami, dzięki niej moje ferie były wyjątkowe.. tu śnieg i kuligi a wieczorkiem NFS U2... ah totalnie przepiękne czasy......no i ta muza!!
Nad obydwoma NFSU spędziłem najwięcej czasu, choć pamiętam że Porsche czy NFS3 też były przyjemne. Wszystko co było później już mi nie podpasowało - odstawiłem po 30 min grania - głównie przez fatalny styl jazdy (nie dawał frajdy) - ale też nie we wszystkie grałem.
Prawda, prawda, prawda... Po 20stu latach zdaża się że włączam muzykę z NFS a nad sama grą spędziło się setki godzin z wielką pasją i frajdą. Gra naprawdę na wysokim poziomie godna polecenia, świetnie rozbudowana ale chyba wszystkie superlatywy tej gry zostały już wypowiedziane i dobrze ujęte w tym filmie. Nic dodać, nic ująć. Dzisiaj pozostał sentyment i aż wróciły wspomnienia z młodości. Pozdrawiam.
Naprawdę polecam najbardziej przypominającego Undergrounda 2 -Need for Speed 2015: sporo opcji tuningu, tylko nocna pora, ciekawa fabuła z cutscenkami z realnymi aktorami i prawdziwymi postaciami.
Grałem we wszystkie nowe odsłony i ten 2015 ciągle najbliżej Un2.
O stary dzięki za polecajkę, ja karierę z NFS zakończyłem po Prostreet, a grałem od części I, a u kumpla w wersje na psx. Zagram w tą część NFSa
To były czasy, teraz ni ma czasów...
No i trza powiedzieć tu: Kiedyś to było, kurła :) Jestem dumny, że dorastałem w tamtych złotych czasach :)
Nie bez przyczyny siedzę w grach retro, głównie do roku 2007 po później to wszystko poszło się (...) i tylko od czasu do czasu tylko wychodziło coś dobrego...
Dużo kiedyś grałem w U2. Wracałem po latach ale tylko na chwilę bo nie byłem w stanie dłużej grać. Grafika to jeden pies ale to sterowanie i fizyka. Tego przeboleć nie mogłem. Jednak zawsze mam Most Wanted. On już się nieźle trzyma gdy nie crashuje ;p
Edit: w ogóle pierwszy raz słyszę "enefesu2". Myśmy zawsze gadali under 2 albo under grunder ;D
Dzięki za tą wycieczkę do świata nostalgii. Jakby ktoś z was zrobił materiał o GTA 2, Devil Inside albo Die by the Sword to byłbym jeszcze bardziej szczęśliwy! Świetnie się sprawdza ta formuła opowiadania o dawnych grach. 20 lat, ja cię kręcę!
W Underground I nie grałem, w Underground II grałem i do dziś w aucie lecą kawałki z tej gierki, ale są wymieszane z soundtrackiem z mojej innej ulubionej części NFS. Hot Pursuit 2.
Z kuzynem po 15h graliśmy na zmianę, wszystkie możliwe auta, tory i kierunki...a potem tryb Police.
W Underground II chetnie bym zagrał w wersji po remasterze. Bo niestety mój komp w tamtych latach nie pozwalał na granie na najwyższych ustawieniach. I z zazdrością patrzyłem na szklący się od deszczu asfalt jak u kolegi graliśmy.
Corolla AE86 - pożerała zakręty pomimo, że na początku była wolna, to z biegiem gry tym samochodem chciało się jeździć i jeździć, jeszcze z unikatami, drobnymi poprawkami w ustawieniach i zmaksymalizowaniu Turbo na wysokie obroty, to auto niszczyło wszystko i wszystkich - jedynie na dragu trochę kulało.
Ja przeszedłem nfs u2 całego przynajmniej 4 razy na przestrzeni 16 lat, wiadomo z nostalgii ale jazda i tuning na tyle przyjemne że trochę grindu mi nie przeszkadza, dla mnie całkiem regrywalne. Plus muzyka świetna.
Jeśli o mnie chodzi to wole Carbona zdecydowanie z naciskiem na Drift :) jeśli chodzi o tunning to Heat był bardziej nowoczesny i rozbudowany. Po latach grajać w NFSy starsze i nowsze odbieramy te gre inaczej . Zauważamy mechaniki , które kiedyś pomijajliśmy . Unikalne części np , które odblokujemy w fabule pozwalały zdecydowanie podnosić już wymaxowane osiągi :)
Pamiętam, że przeszedłem 1 i 2 i tyle. Nie byłem fanem świecidełek, więc jak były to były. Dużo bardziej mi się spodobał Most Wanted, więc czekam na film o nim.
Undergrounda 2 ukończyłem z 4 razy, za każdym razem innymi samochodami. I wciąż jest dla mnie mega regrywalny, ale już nawet nie ze względu na klimat, tylko... Model jazdy. We wszystkich nowych NFS mam ten potężny problem, że odbijam się od nich po jakichś 3-4 godzinach, bo model jazdy jest absolutnie niesatysfakcjonujący, a nawet nie jestem w stanie określić, z czym dokładnie mam problem (może w tym, że za bardzo bazują na mechanice brake2drift?). Najbliżej był unbound, ale dalej czegoś mi w nim brakuje, a sam klimat gry i graficiarskie wstawki kompletnie mi nie przeszkadzały.
Black box swego czasu odwaliło kawał świetnej roboty i do dziś obok Most Wanteda jest to dla mnie wzór tego, jak powinien wyglądać arcade'owy model jazdy i może nie tyle bym chciał zobaczyć remake/remaster U2, co grę z bardzo podobnym modelem jazdy i systemem progresji.
Pamiętam 20 lat temu nie umiałem na czas dojechać do gwiazdki aż się popłakałem xD Musiałem starszemu bratu to dać. Mój ukochany nfs, często słucham muzyki z niego, łezka w oku za każdym razem. Jakby wyszedł remaster to bym grał jak pojebany, choć od lat nie gram w żadne gry.
Szanuję wybór muzyczny, sam grałem po komunii (bo i wtedy komputer dostałem) we wszystkie trzy kultowe odsłony serii, jedna po drugiej, ale wszystkie bez muzyki (wtedy nie wiedziałem nawet jak to zmienić w ustawieniach i tak zostało) ale dźwięki tych aut wtedy robiły na mnie wrażenie.... Do tej pory wyłączam radio, prawdziwy "samochodziarz" zrozumie 😉
A dla mnie najlepsza ścigałką jest/był eRacer. Pamietam jak tata, brat i ja walczylismy, zeby zrobic wszystkie wyscigi w trybie zawodowym na pierwszym miejscu. Bo na koncu bylo auto do odblokowania oznaczone jako znak zapytania. Ostatecznie udalo mi sie to jak wrocilem do tej gry po 10 latach. Byla opcja wyboru manualnej skrzyni albo automatycznej. I trzeba leciec na manualu. Dosyc dlugie wyscigi w 100% skupieniu. Sama gra nie byla rozbudowana. Ale spsob jezdzenia byl dosyc rzeczywisty.
Rusnar chłopie, ale żeś mi zaimponował tą "legendarną"wstawką z NFS: Underground 2😯 To była i jest w moim odczuciu jest najlepsza część NFS w jaką grałem. Nostalgia pełną gębą.
Jestem fanem gier wyścigowych od czasów Colinów Mcrae i Undergrounda, przechodziłem bardzo dużo tytułów i jakoś nigdzie nie mogłem ostatnio znaleźć fun'u z grania w te gry takiego jak miałem za dzieciaka w starych NFS'ach czy choćby Flatout'ach, myslałem, że już może się mi wszystkie te gry przejadły bo gra się teraz w większość dość podobnie. Dwa miesiące temu wyszło CarX Street i znowu poczułem się jak za dzieciaka, nie wiem dlaczego, może to przez system progresji i przez to, ze nie wszystko rzucają nam pod nos jak w większości nowych gier, a może przez mapę, która jest różnorodna i nie daje poczucia pustki. Wydaje mi się, że to nie kwestia tego, że gry wyścigowe umarły tylko, że nie potrafią dać tej radości z kupienia nowego samochodu, przywiązania się do niego i bezcelowego jeżdżenia nim po mapie co dawniej.
Ejjj no, przeszedłem nfsu2 z 5 razy, ostatnio parę lat temu! A teraz znowu przechodzę jedynkę :D
Rany, Rusnar, jesteś w gazie z materiałami! Kolejny sztos! Nie przestawaj i czekam na kolejny materiał z Paluszkiem!
Tam była opcja uzyskaja innych kolorów lakieru. Wystarczyło odpowiednie "body" pozakładać tak żeby zakrywały całe auto w dowolnym kolorze i dopiero wybieraliśmy domyślny kolor auta. Polecam biały + zielony. Nigdy nigdzie nie widziałem żeby ktoś to w ogóle odkrył. Dużo to dawało wbrew pozorom.
Nastolatkiem bylem... Lata lecą.... Uwielbiałem ją ❤
Jeśli chodzi o scenę motoryzacyjną to potwierdzam to co mówi twój ziomek i trochę to rozwinę. Ja w latach 90-2000 byłem dzieckiem, ale jak już miałem auto to też w to wszedłem. Wtedy już powoli szło to w tzw. "clear look" ale nadal była taka ziomeczkowa atmosfera. Każdy się znał i to nawet w takich dużych miastach jak Warszawa. I było tak że się spotykało pogadać, były miejscówki wręcz ikoniczne jak Stadion Narodowy czy Tesco Gocław, gdzie każdego dnia mogłeś wieczorem podjechać jak się nudziłeś i zawsze kogoś znajomego spotkałeś mogłeś zbić pionę pogadać chwilę i pojechać dalej, albo stać tam i gadać do 3 nad ranem itd. robiło się jakieś drifty, czy wyścigi ale takie rzeczy robiło się tak żeby unikać przypału, z dala od osób postronnych itp. po prostu żeby nie wzbudzać zainteresowania służb czy dziennikarzy. I wtedy wszedł cały na biało rak w postaci WNR (Warsaw Night Racing) i ludzi o mentalności sebixa, chcącego się pochwalić fotkami i filmikami jacy to oni są strirejserzy. Te dzabny potrafią nawet filmiki wstawiać jak się ścigają gdzie widać numery rejestracyjne ich aut :D Generalnie przez takich zaczęło się wszystko sypać, policja wrzuca wszystkich do jednego wora i czepia się wszystkich spotów, nawet tych które w założeniu miały żeby postać pogadać a nie upalać (czyli w sumie 90% spotów). Gdy raz policmajstra spytałem o co kaman, to mi odpowiedział że podziękujcie WNRom. Raz nawet jedna ekipa zrobiła ognisko na Młocinach i tam też bagiety wpadły no komedia po prostu. I ogólnie ekipy się porozpadały na mniejsze i zrobiły się bardzo hermetyczne i zamknięte na nowych ludzi bo obawiają się wnrowskich ameb, zwłaszcza że większość wchodzących do sceny zdecydowanie szuka możliwości polansowania się itd. Cieszę się że jeszcze mi się udało załapać na tą ziomeczkową atmosferę, dzięki której poznałem sporo fajnych ludzi i mam dzięki temu ekipę z którą spotykam się do dziś, ale to co było już chyba nie wróci niestety...
Mnie era NFSów trochę ominęła, wszystko takie pstrokate się wydawało i nie za bardzo mnie przyciągnęły jako dzieciaka. Do dzisiaj mam jedynie pudełko z ProStreetem. Ale sporo znajomych grało w te starsze odsłony, a muzyki w podstawówce słuchał każdy, nawet jeśli w ogóle nie grał w gry
Pamiętam też jaki był szał, gdy wychodził Carbon. Podobny jak przy pierwszym Asasynie. Byliśmy z klasą na jakimś wydarzeniu związanym z rowerami, samochodami, takie bardziej edukacyjne, ale stały też kompy z kierownicami i była wielka kolejka żeby ograć Carbona 😁
ja miesiąc temu temu przeszedłem NFS U I i U II. Druga część jest grą mojego dzieciństwa i co rok-dwa przechodzę ją z wielką przyjemnością, sprawiał mi dużo więcej frajdy niż Most Wanted ze względu na gammę pojazdów, tunning, frajdę z gry 😊😊
Pamiętam że Underground 2 zawsze bawił mnie na początku. Im więcej części mapy odblokowałem tym bardziej się nudziłem. I to się nie zmieniło ^^' NFSy lubiłem, ale dorastałem z serią Gran Turismo i w sumie to ona górowała w moich topkach x3
A co do tuningu to swoje auto przerabiam, ale w subtelny sposób x3 Moja Mazda 6 GH ma teraz paski ledowe, niski spoiler, wytłumienie wnętrza matą dźwiękochłonną, odblaskowe naklejki po wewnętrznej stronie drzwi (w razie wu), dodatkowe lusterka i aktualnie dorabiam sobie tablet GPS z ekranem do kamery parkowania ^^
Pamiętam jak mając jakoś pięć lat (ok,2010r) wracająć z przedszkola odpalałem starego pc z windows XP i grałem w tą piękną grę... wtedy nie umiałem czytać, a co dopiero po angielsku, więc jak wchodziłem na tor testowy nie potrafiłem wyjść z tego i wyłączałem całą grę xD.
Piękne wspomnienia. Grałem w to na zmianę z Army Men RTS, Stronghold 2, a trochę później w Minecrafta... beztroskie życie przedszkolaka...
Myślałem, ze ten wstęp to jakaś współpraca z PZU 😂😂😂
Ja tam dzięki nim lubię słuchać Queens of the Stone Age, których album Lullabies to Paralyze (z utworem In Your Head z gry) mam na kompakcie. 🥰 Pamiętam, jak niemal całą grę przeszedłem Peugeotem 206 przekraczającym barierę 300 km/h, a po latach jak już rzeczywiście takiego rzota posiadałem, to aż wspomnienia podczas jazdy przychodziły (choc ten drugi rzocik bał się jechać więcej jak 165 km/h). 🤣 Moim zdaniem drugi najlepszy NFS po Porsche 2000. Wspaniała gra, do dziś wracam do niej co jakiś czas. 💪
Zgadzam się, że NFSU 1 i 2 wpłynęły na moje dorosle decyzje zakupowe. Ile frajdy mialem z faktu, ze moglem sobie do fury kupić opony TOYO, ktore za dzieciaka nie wiedzieć czemu preferowałem w NFSie :D
Jest pewna gra z tamtej epoki która onecnie jest na śmietniku growej historii.
Nazywa się Street Racing Redline.
Jest to średnio grywalna arcade samochodówka, będącą połączeniem NFS, Car mechanic simulator i BeamNG Drive.
IMHO duchowym spadkobiercą jest Forza Horizon. Aczkolwiek grałem tylko w 1ke, 4ke i 5tke, i już w 4ce widać, że klimat jest mniej "samochodowo muzyczny" niż był w 1ce, a i modyfikacji karoserii jest mniej...
Lata temu, to, co można było tam zrobić z autami przerosło moje oczekiwania (mówimy o 1ce). A i system malowań - w każdej części miałem słynną Bawarke GTRa z Most Wanted dzięki temu :)
GTA Online też zastępuje mi troche takie tytuły, tutaj dowolność modyfikacji jest znaczna, ale spowodowana brakiem licencji na auta - producenci nie mogą się przyczepić, że montujemy OLBRZYMI spoiler, bo to nie jest prawdziwy samochód. A to jednocześnie minut, bo Banshe, to nie Viper, a Elegy, to nie GT-R - ale jak sie znasz na autach, to podobieństwo jest prawie 1:1, szczególnie, że np. defaultowe zderzaki, może i nie wyglądają jak oryginalne, ale 8ma z rzędu pozycja, już zbliża nas do odzworowania ... ;)
A co do modyfikacji, jak i Most Wanted i Carbon były dla mnie cudowne, tak już wtedy odpadało nam coraz więcej "body kitów" w porównaniu do Underground... który, jak dla mnie, już się mocno zestarzał. A i model jazdy też się zestarzał. Niby arcadeowawe to, ale jakoś tak dzisiaj to jak te auta suną, to jakoś nie jest to co mi daje... Horizon.
ZAJEBISTA RETRO-RECENZJA...szkoda ze ten ponad kwadrans uplynal tak szybko. Mozna Cie sluchac godzinami i tego jak opowiadasz o grach. Pozdrawiam. Super, tak 3maj byku. Zdrówka
W dzisiejszych czasach the Crew motorfest ma bardzo fajny tuning wizualny. Od zderzaków, lamp, szerokich nadkoli, po fajne spoilery, customowe opony neony i nawet jakieś wisiorki w kabinie. Jedynie brakuje większej modyfikacji wnętrza bo jedyne co zmienić można to te zawieszki i kolor wnętrza. Ale tak czy siak na chwilę obecną jest to jedna z bardziej rozbudowanych pod tym tematem gier
Przechodzę NFSU2 właśnie teraz (to moje 8-10 przejście) od zera do 100%. U mnie regrywalność jest na gigantycznym poziomie. Przeszedłem ją na PC i PS2 wielokrotnie i nawet teraz wolę ten system jazdy, świat i wyścigi od obecnych odsłon.
Ahh Kiedy pierwszy raz ujrzałem NFS U 2 to był gdzieś w 2006 roku na kompie u mojego bratanka. Oczywiście w wersji z dołączonym grającym programikiem. Pamiętam jak dziś jakie ogromne wrażenie wywarła ta gra. Grafika udźwiękowienie samochodów Soundtrack ta ogromna liczba modyfikacji lecz niestety z fabuła miałem taki dość poważny problem bo nigdy nie potrafiłem przejść jednego wyścigu który był mega trudny bo był na małym torze z ostrymi zakrętami ale po mimo to i tak dobrze się bawiłem bo podobnie jak w GTA San andreas czy Vice city jeździłem po całym mieście modyfikowałem na prze różne sposoby samochody które akurat miałem dostępne. To dzięki tej grze zakochałem się w Tuningu zwłaszcza mechanicznym. Ehhh szkoda że jest już nie do dostania. Co prawda jest na allegro ale tam chyba kogoś ostro pogrzało bo jest nawet oferta za 10 tyś zł:DDD Rize aganist zrobiło też mega świetny soundtrack do NFS Shift 2
Żeby tak powstał remake lub chociaż remaster który można by było legalnie zakupić i odpalić bezproblemowo na współczesnych podzespołach bez bawienia się w pobieranie jakichś piratów, łatek, patchy, cracków, podmian plików, kombinowania, szukania rozwiązań w sieci, problemów z rozdzielczością, ustawień specjalnych dla monitorów itd itd. Super by było znów mieć takie klasyki na legalu w swojej już cyfrowej bibliotece...
Sa w necie foldery z każdym nfs'em co za problem poszukac troche dluzej
Zrobili coś podobnego z Prostreetem
Pepega edition
rewelacyjna gra, a muzyka w sumie chyba nr 1 ze wszystkich scigalek w jakie gralem - odniesienie do klimatu gry nie ma sobie rownych.
3 miesiące temu skończyłem Undergrounda 2? Bawiłem się lepiej niż w 2005 roku, wtedy jeżdżenie po mapie mnie denerwowało, a teraz przyjemnie było się powozić w drodze do sklepu po nowe części. Chyba przejdę sobie drugi raz ❤
Co do muzyki to dla mnie to jest jedna z najlepszych gier jeśli chodzi o dobrany soundtrack. Nie wszystkie piosenki mi się podobały ale większość pasowała bardzo dobrze, podobnie poradził sobie Most Wanted z 2005 roku.
Ja tam sobie lubię co jakiś czas od deski do deski przejść U2 albo MW. Ostatnio przechodziłem je pierwszy raz na kierownicy, na dodatek takiej porządnej, z forcefeedbackiem, który o dziwo działał i to działał bardzo dobrze, co mnie fest zdziwiło, że ta funkcja w ogóle działała w grach sprzed 20 lat xd uczucie jakbym przechodził te gry pierwszy raz.
W U2 działała kierownica? Poważnie? Ja się zastanawiałem czy by pad działał 😂
@@mlfdoker9168 Panie, i to jeszcze jak, FFB wszystko hula xd tylko trzeba kąt na 360 albo 270 ustawić najlepiej.
Co do gier z tamtych lat to śmiało mogę polecić Street Racing Syndicate (SRS) oraz Street Legal Racing Redline (choć nie ma licencjonowanych aut to gra daje bardzo duże możliwości) a co do samego NFS U2 to najlepszy w historii NFS jaki powstał i przechodzę go cyklicznie bo po prostu uwielbiam ten klimat 😎
To były czasy, łezka w oku się kręci. Grałem przez 13h bez przerwy, aż przerwał mi brak zasilania :)
Jestem osobą która po premierze U2 zrobiła grę na 100%. Bawiąc sie na low w 860x640 😂Jak przechodziłem drugi raz na lepszym sprzęcie to dowiedziałem się dopiero co to są te „neony”. Niskie ustawienia ich po prostu nie pokazywały. Sentymentalna gra na maksa. A muzyka ➕
Dostałem NFS U2 jako dodatek do kierownicy Trust z Auchan, a kierownica była prezentem komunijnym. Jaki to był wypas! Otwarty świat był czymś niewyobrażalnym i jednocześnie przyczyną, dla której nie ukończyłem tej gry, bo pokonywanie całej mapy, żeby zaliczyć kolejny wyścig było męczące. Jeśli był inny sposób, dajcie znać. Moim pierwszym i ulubionym autem był Peugeot 106, dałem mu zielony kolor i spinnery, jak on się trzymał drogi w URL i StreetX! Niektóre trasy nadal pamiętam. SUV-y były czymś absurdalnym, ciekawe było też to, że AE86 ścigały się tylko ze sobą. Pontiac GTO i 350Z były trudne do opanowania, najszybszy był chyba Skyline, ale go nie odblokowałem. Nie znosiłem natomiast wyścigów Drag, może nie byłem dobry w zmianie biegów, ale męczyło to okrutnie - i dawało olbrzymią satysfakcję po zwycięstwie. Uwielbiałem też iść na czołówkę z cywilami i oglądać sceny w slow motion albo przemykać pomiędzy samochodami i zbierać punkty, by wypełnić pasek nitro. I jeszcze beczki z wodą, skróty na mapie i ta muzyka, której normalnie bym nie słuchał, bo to nie moje klimaty - ale tu wpasowała się fantastycznie i do dziś jej słucham. Brakowało mi pościgów, pamiętam, że był taki utwór, który brzmiał jak syrena policyjna i byłem przekonany, że w tej grze jest policja. Mój kuzyn miał Carbona i kiedyś myślałem, że w każdym NFS jest policja. Na mojej liście "do zagrania" jest jeszcze NFS MW, ale grałem już trochę i klimatem to nie dorównuje U2, choć MW pewnie bym ukończył.
W garażu miałeś opcję "World Map", przez którą dało się wykonać szybką podróż do wyścigów, również do SUV jako osobówka
Odświeżyłem sobie ostatnio na telefonie + pad i emulator PS2, rozdzielczość x4 natywnej i nie kłuje w oczy, wręcz przeciwnie a grywalność jest genialna, ulubiona część z dzieciństwa. Dobór aut, modyfikacje, otwarty świat, klimat - to są rzeczy wybitne w tej produkcji.
Rusnar mistrzu. W Underground 1 i 2 była dobra muza aczkolwiek nigdy wcześniej zanim nie zagrałem to nie znałem i nie słuchałem podobnych zespołów czy kawałów takich jak były w sontrackach. Na co dzień nie słuchałem ale w grze było super i dodawało klimat. Szczerze mówiąc jakby połączyć Underground 1 i 2 z most wanted dodać różne znajdźki od jakichś komponentów i winyli po unikatowe auta które można znaleźć na mapie, osiągnięcia, mnóstwo dobrych pobocznych misji rajdowych i estereggów to myślę że mogła by wyjść najbardziej epicka gra no i żeby nie wymagała stałego łącza nie lubię takich rozwiązań. Do Undergroundów nawet obu zawsze się fajnie wraca chociaż dwójka bardziej miła oku chociaż lżejsze ma utwory od pierwszej części a most wanted też dobry ale opiera się tylko na zrobieniu czarnej listy i koniec to trochę słabo moim zdaniem. Aczkolwiek nie da się zadowolić wszystkich jak słoik nutelli jak mówi stare chińskie przysłowie ;) . Po tym materiale zagram znowu w NFS U2 z przyjemnością. Lepiej się jeździ po mieście jak nie musisz się martwić pościgiem policji no i można zrobić wyzwanie żeby jeździć zgodnie z przepisami. Pozdrawiam Rusnara i fanów starych NFS.
Najbardziej przypominające nsfu i nsfu2 są jeszcze street legal racing redline i street racing syndicate za moich czasów jeszcze seria juiced ale to już nie było to. Nawet gra na multi przez Hamachi w U2 dawała radoche. To były czasy. Tak przy okazji. Komu się kiedyś udało w Forza horizon 1 przekroczyć prędkość ponad 300 i czym?
Need for Speed: Underground 2 [PC] [100%] - 05.06.2022. Tak, zapisuję sobie daty kiedy przeszedłem daną grę.
Nie raz zastanawiałem się nad tym jak sprawdził by się dziś schemat starych NFSów pozbawionych tuningu. Dostajesz fabryczny wóz i zapier**lasz.
Sam też nie dawno ogrywałem na UA-cam NFS Porsche.
jak odpaliłeś Porschee bez błedów? Mi po którymś wyciśgu pisze ze brakuje biblioteki do wczytania i zawiesza gre ...
@@daniela1483 Miałem pobranego gotowca z jakiejś stronki. W sensie wypokowujesz i grasz. Na szczęście to rozwiązanie okazało się pomocne. Mam też pudełkowe wydanie ale kiedy klikam install to nie dzieje się nic, próbowałem wywołać instalacje na różne sposoby i nic.
Też miałem kiedyś problem z tym że na jednej z tras mnie wywalało.
Nie wiem od czego to zależy.
Underground 2, Most Wanted i Carbon to święta trójca NFSów
W Undergroundzie 2 są moim zdaniem 3 problemy, przez które faktycznie może być to tytuł nużący z dzisiejszej perspektywy.
1. Krótki soundtrack
2. Powtarzalność wyścigów
3. No i w sumie największa bolączka - brak możliwości latania bokiem w otwartym świecie i w wyścigach
Można latać bokiem tylko trzeba umieć. W dzisiejszych grach dzieje się to z automatu.
był kod na latanie bokiem a dokładniej na fizykę jazdy z trybu drift
Pierwszy raz gralem w NFSU2 pare miesiecy po premierze, ale nie przeszedlem. Przez nastepne lata wracalem do gry tylko po to zeby przejechac sobie pare wyscigow. Dopiero w zeszlym roku przeszedlem pierwszy raz gre i szczerze mowiac bawilem sie super. Na fali need for speeda postanowilem zagrac w NFSMW, ktorego tez nigdy nie przeszedlem i nawet dzis nie jestem w stanie ukonczyc tej gry.
Jeśli chodzi o model/fizykę jazdy, to nowe NFS'y są tak samo arcade'owe jak ich poprzednik sprzed ponad 20 lat. Chętnie bym wrócił do serii i zagrał w nowego NFS ale jak widziałem filmiki na YT, to podziękuję. Wciąż wolę wspomnianego Underground'a 2, Most Wanted'a i Carbon'a. Tam przynajmniej fabuła miała coś w sobie. Z "nowszych" tytułów jedynie NFS z 2015 roku w miarę mi siadł pod względem klimatu i fabuły.
Nienawidziłem U1 i U2. Wtedy czekałem wciąż na grę z karierą taką jak w P2000. Dopiero Most Wanted zwrócił w kierunku nielegalnych wyścigów w otwartym świecie, ale tylko dlatego, że tam narzut były wyścigi i ucieczka przed policją, a nie klimat tuningu.
Oj gralo sie całą noc a ja na drugi dzien musiałem do szkoły i byłem nieptrzytomny podczas lekcji xD
Trzy razy ukończyłem w niej na 100 procent. Bardzo fajna gra. I wrócę do niej zapewne po latach.
Absolutnie zgadzam się z outrem XDD
,, Ale taki peugeot 206 czy Opel Corsa dalej są jak to określa moj kumpel szczurami do opalania, którymi się jeździ aż się nie rozpadną "- hehe zajebiste i mega śmieszne określenie 😂😂😉.
W wieku 6 lat ta gra popsuła mi psychikę i postrzeganie świata motoryzacyjnego plus swoją cegiełkę dołożył mój brat który zawsze coś robił przy samochodzie a ja jako małolat podawałem mu klucze dziś mam 30 i dalej jestem pierdolniety i ślinie się na widok samochodów
Mi tam JDM Drift Masters bardzo się spodobał i czekam na premierę.
Bardzo ale to bardzo przyjemna fizyka jazdy, ciekawa mapa. Jak nie zaszaleją z ceną to będzie to pierwsza gra którą kupię na premierę.
Mam już jakieś ~30h w prologu i naprawdę dobrze się bawię.
Grywam regularnie od lat. Najlepsza część NFS imo. Jakby zrobić remaster rework z podobnym sterowaniem, min 5x więcej samochodów, więcej mapy, i odkrywania tej mapy, półproceduralną karierę z inną pulą kolejności odblokowywania aut i aut początkowych oraz inną pulą wyścigów i kolejności pojawiania się co etap na karierę, dobrym soundtrackiem, powrotem do lat minionych jak gta vc i sa działy się w przeszłości (choć nfsy dzieją się w czasach aktualnych produkcji/premierze), zaawansowaniem tuningu to jest hicior murowany. Tylko aby nie iść drogą pseudo remasterów gta właśnie.
Odnośnie pytania z końca materiału to owszem, i to w każdej możliwej części był to dla mnie powód do rozpoczęcia nowej gry.
Ja się zawziąłem i aktualnie ponownie przechodzę Undergrounda 1 i 2, od deski do deski. Nawet bez dużej dawki nostalgii, to są do dzisiaj cholernie dobre gry.
Pamiętam jak kupiłem na premierę NFSU2 oraz GTA SA na ps2 500zł zostawiłem w empiku na tamte czasy kupa kasy ale ile było grania ze 2lata grałem tylko w te dwie gry i się nie nudziły nie to co teraz te NFS'y :D ps. The Fast and the Furious: Tokyo Drift na ps2 też było spoko jeśli chodzi o tuning aut :D
Ja przeszedłem ug2 w tym roku na Xboxie 360 4 razy na 100% odblokowując wszystko i 2 razy na kompie. Uwielbiam klimat ug2 bo pamiętam jeszcze te czasy chociaż no jestem z roku 99. Teraz po raz enty przechodzę Carbona. W Nfs'ach siedze od dzieciaka.
Ostatnio przeszedłem Undergrounda, Undergrounda 2, Most Wanted i Carbon na Steam Decku :D mocno polecam.
To była porządna ściganka. EA naprawdę się postarali. Jak na tamte czasy, ilość aut, opcji kustomizacji nadwozi, kolorów, detali graficznych i mechanicznych była obłędna. Ręczne ustawianie parametrów turbo itp. naprawdę dużo zmieniało w rozgrywce. Samo grindowanie, też nie było jakoś bardzo upierdliwe. Sterowanie było arkadowe, ale dostosowane pod klawiaturę, czyli dla każdego. Co do muzyki to była klasa sama w sobie. Tylko GTA miało podjazd. Jeżeli chodzi o całą serię NFS to właśnie Underground 2, stara "Trójka" i MW z 2005r miały klimat, którego nie da się zapomnieć. A za najbardziej niedocenioną odsłonę uważam Porshe 2000. Tam tłukłem dla czystej przyjemności nowe rekordy torów "Moby Dick-iem"
Ten tuning powoli wraca do łask. Tak jak szerokie spodnie i przy duże bluzy, czy dzwony.
Kozak wstawka Rusnar ❤️, to teraz zrób taką , z całą redakcją w stylu GTA 4😂
Brzmi jak plan 👀
A ja lubię Underground 1 i tamten drift Mazdą Miatą. Przydałoby się wydanie, które nie byłoby rimejkiem ale wersją z otwartą mapą. Są mody ale trasy są oderwane od siebie.
Miałem to samo z tymi imionami 😅, pamiętam jak z UG2 przeszedłem na MW a tam wszyscy po caps locku 😂 rozumiem doskonale
Hej rusnar chciałem tylko powiedzieć szanuję twoje inteligentne żartowanie z gier które lubisz tak jak to intro
Za to jakby na staram lub innym gogu udostępnili oficjalną sprzedaż tej gry - albo chociaż jakąś paczkę np. 3-4 gier z tamtego okresu (obecnie nie da jej się kupić legalnie), to wielu chętnych by się znalazło (w tym pewnie i ja)
NFSU2 to najlepszy NFS jaki kiedykolwiek wyszedł. Każdy następny był coraz gorszy. A po Carbonie to już całkiem przesiadłem się na Gran Turismo.
Katowanie w garażu czasu 0-100 i pompowanie sie na GADU-GADU który z nas zszedł niżej. Bicie rekordu w drifcie na trasie Lighthouse i pierwsze przebicie bariery 1 000 000 pamiętam do dzisiejszego dnia. Soundtrack zamieniony na Winampa z playlistą żywcem wyjetą z Manieczek, a to wszystko w wieku 13 lat. Objazd miasta na kierownicy MediaTech poprawiał humor nawet wtedy, gdy pierwszy obiekt westchnień olał Twoje cześć przy sklepiku szkolnym :D
Wrociłem swojego czasu do tej części i tutaj model jazdy uważam za najlepszy z NFS jaki pamiętam.
W temacie tuningu tutaj wszystko pozostaje kwestią mody. Nawet na dzisiejsze standardy można było coś fajnego ulepić.
Masa ludzi zawiedzona późniejszymi NFS trafiła na Street Legal Racing Redline i mody, dzięki którym powstała potężna społeczność, a sam żywot gry przeciągnął się o dobre kilkanaście lat. Nie wspomnę o tym, że Polacy mieli ogromny udział w rozwoju modów do SLRR.
NFS pozostaje w moim sercu ale już ponownie do niego niestety nie wrócę zbyt przesiąknięty jestem nowymi trendami 😢
Świetny materiał brawo za ciężką pracę włożoną w jego przygotowanie 😊😉.
Ale bym pograł w remastera. Wiele nie oczekuję, niech dadzą aktualnie używane rozdzielczości obrazu, poprawią tekstury, może dodadzą trochę współczesnych efektów graficznych i koniecznie ten sam soundtrack. Jedna z niewielu gier, które kupiłbym bez wahania na premierę.
super materiały robisz Rusnar
Jeżeli już ruszyliście temat NFSU2 i MC2003 to polecam wam Juiced.