Dziękuję za tę rozmowę, bo temat bardzo ważny i trudny. Z jednej strony przymus, niewola i często śmierć tych robotników. Z drugiej dtrony we wspomnieniach niektórych pojawiało się to że musieli pracować na roli u bauera tak sam ciężko jak w rodzinnej wsi ale np. po raz pierwszy mieli własne posłanie, buty czy regularne posiłki (oparte na ziemniakach, warzywach i brukwii). Trzeba pamiętać o tych różnych odcieniach. Bo nawet ta ciężka praca u bauera z pełnym tależem i ciepłym posłaniem była czymś innym dla dawnego mieszczanina z Poznania a zupełnie innym dla dorywczego robotnika rolnego z dawnej Galicji. Temat bardzo złożony i delikatny.
To tyczy się wielu epizodów historii niewolnictwa. Niektórzy niewolnicy rzymscy czy chłopki ruskie z jasyru, które trafiły na dwory bogatych dostojników, też mogli żyć na wyższym poziomie, niż przed niewolą. Tak samo część czarnych niewolników.
Moja ciotka byla na robotach pod zielona gora i tam poznala meza przyszlego polaka. W czasie wojny urodzila dwoje dzieci i dzieki Bauerowi mogla sie nimi bez przeszkod opiekowac
Panie nie poruszają tematu robotników przymusowych, którzy nigdzie nie byli wywożenia, a zastali wcielenie do III Rzeszy wraz z byłym terytorium Polski. To były całe rodziny zmuszone do pracy dla nowych panów w postaci osadników niemieckich. Kanał, który ma ambicje naukowe, powinien chyba wspomnieć o tym rodzaju przymusowych robotników.
Mój dziadek sam się zgłosił do pracy, zeby go nie wywiezli. Trafił do bauera, pod Monachium. Tam poznał moją babcię, tam się pobrali po wojnie (babcia miała sukienkę z amerykańskiego spadochromu), mieli propozycję, zeby tam zostać. Potem jeszcze wiele razy odwiedzali się wzajemnie z gospodarzami, w czasie komuny dostawali od nich pieniądze w kartkach świątecznych...
Mojego dziadka w 1944 na rowerze w Turyngii na wsi goniła na rowerze cycata blond Niemka. Potem jak dziadek przed nią uciekł spala z francuzem. Niestety tego robotnika powiesili publicznie za to. Byliśmy na grobie tego Francuza. Przerażające.
Co za propagandowe brednie...robotnicy z zeszłego wieku sprzed 85 kttórzy już pimarli to współczesni niewolnicy 🤣🤣🤣. Współczesni niewolnicy to pracownicy polskich agencji pracy ;)
@@Falhaes zainteresuj sie ...a sie dowiesz ...okradaja na wypłatach, umieszczaja w warunkach wnktorych unia zabrania trzymać zwierzeta, zmuszaja do pracy ponad siły, ponad czas, nie wypłacaja za nadgodziny, falszuja dokumentacje godzinowa:). Mnóstwo ciekawych rzeczy ;).
@@michaziokowski3582 Nikt w dwudziestoleciu nie mówił "gościni" ani "naukowczyni". Idiotyczne pomysły na "ulepszenie" języka. Szanowne Panie, spróbujcie być na przekór modom. Ciekawy temat, a od razu popsuty takim wstępem.
@@tomaszz.1226 Myli się pan, feminatywy używane były powszechnie np. w ówczesnej prasie. Z puntku widzenia języka są w pełni systemowe - zmienia się tylko końcówka rodzajowa
@@michaziokowski3582 Cytat dla Pana: "(...) jak szybko ta poprawność polityczna, wysokie równościowe standardy stały się źródłem poczucia wyższości i narzędziami przemocy. Buldożerem do rozjeżdżania tych, którzy nie nadążają, patrzą wstecz, usiłują bronić starych rozpadających się światów, powoływać jeszcze na zdrowy rozsądek." Dorota Masłowska, wywiad w "Wysokich Obcasach", nr 9(147) wrzesień 2024, s. 25.
Dziękuję za tę rozmowę, bo temat bardzo ważny i trudny. Z jednej strony przymus, niewola i często śmierć tych robotników. Z drugiej dtrony we wspomnieniach niektórych pojawiało się to że musieli pracować na roli u bauera tak sam ciężko jak w rodzinnej wsi ale np. po raz pierwszy mieli własne posłanie, buty czy regularne posiłki (oparte na ziemniakach, warzywach i brukwii). Trzeba pamiętać o tych różnych odcieniach. Bo nawet ta ciężka praca u bauera z pełnym tależem i ciepłym posłaniem była czymś innym dla dawnego mieszczanina z Poznania a zupełnie innym dla dorywczego robotnika rolnego z dawnej Galicji.
Temat bardzo złożony i delikatny.
To tyczy się wielu epizodów historii niewolnictwa. Niektórzy niewolnicy rzymscy czy chłopki ruskie z jasyru, które trafiły na dwory bogatych dostojników, też mogli żyć na wyższym poziomie, niż przed niewolą. Tak samo część czarnych niewolników.
Moja ciotka byla na robotach pod zielona gora i tam poznala meza przyszlego polaka. W czasie wojny urodzila dwoje dzieci i dzieki Bauerowi mogla sie nimi bez przeszkod opiekowac
Bardzo ciekawy wywiad!
Panie nie poruszają tematu robotników przymusowych, którzy nigdzie nie byli wywożenia, a zastali wcielenie do III Rzeszy wraz z byłym terytorium Polski. To były całe rodziny zmuszone do pracy dla nowych panów w postaci osadników niemieckich. Kanał, który ma ambicje naukowe, powinien chyba wspomnieć o tym rodzaju przymusowych robotników.
Mój dziadek sam się zgłosił do pracy, zeby go nie wywiezli. Trafił do bauera, pod Monachium. Tam poznał moją babcię, tam się pobrali po wojnie (babcia miała sukienkę z amerykańskiego spadochromu), mieli propozycję, zeby tam zostać. Potem jeszcze wiele razy odwiedzali się wzajemnie z gospodarzami, w czasie komuny dostawali od nich pieniądze w kartkach świątecznych...
Mojego dziadka w 1944 na rowerze w Turyngii na wsi goniła na rowerze cycata blond Niemka. Potem jak dziadek przed nią uciekł spala z francuzem. Niestety tego robotnika powiesili publicznie za to. Byliśmy na grobie tego Francuza. Przerażające.
W listopadzie 44
Trzeba przyznać że wielu Niemców zachowywało się wobec pracowników przymusowych przyzwoicie .
Co nie zmienia faktu, że nie przeszkadzało im, że ludzie tyrają u nich za darmo jako niewolnicy. Nic tutaj kogoś takiego nie usprawiedliwia.
Teraz sami jeżdżą do banera wnuki tych z pod Monte Casino he he he 😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊😊
Co za propagandowe brednie...robotnicy z zeszłego wieku sprzed 85 kttórzy już pimarli to współczesni niewolnicy 🤣🤣🤣.
Współczesni niewolnicy to pracownicy polskich agencji pracy ;)
A co, nie płacą Wam?
@@Falhaes zainteresuj sie ...a sie dowiesz ...okradaja na wypłatach, umieszczaja w warunkach wnktorych unia zabrania trzymać zwierzeta, zmuszaja do pracy ponad siły, ponad czas, nie wypłacaja za nadgodziny, falszuja dokumentacje godzinowa:). Mnóstwo ciekawych rzeczy ;).
nikt nie kaze im pracowac w polskiej agencji pracy
Bauera albo winnicę i dymać 😅😅😅😅😅😅
Gościna, to kiedyś znaczyło być u kogoś w gościach lub zajechać do gospody.
W mianowniku jest to "gościni", a feminatywy były bardzo popularne jeszcze w dwudziestoleciu międzywojennym, więc na wyrost ta dowcipność :)
@@michaziokowski3582 Nikt w dwudziestoleciu nie mówił "gościni" ani "naukowczyni". Idiotyczne pomysły na "ulepszenie" języka. Szanowne Panie, spróbujcie być na przekór modom. Ciekawy temat, a od razu popsuty takim wstępem.
@@tomaszz.1226 Myli się pan, feminatywy używane były powszechnie np. w ówczesnej prasie. Z puntku widzenia języka są w pełni systemowe - zmienia się tylko końcówka rodzajowa
@@michaziokowski3582feminatywy lewicowych aktywistów powinno się je usunąć z języka
@@michaziokowski3582 Cytat dla Pana: "(...) jak szybko ta poprawność polityczna, wysokie równościowe standardy stały się źródłem poczucia wyższości i narzędziami przemocy. Buldożerem do rozjeżdżania tych, którzy nie nadążają, patrzą wstecz, usiłują bronić starych rozpadających się światów, powoływać jeszcze na zdrowy rozsądek." Dorota Masłowska, wywiad w "Wysokich Obcasach", nr 9(147) wrzesień 2024, s. 25.