„ Smutne oczy zatracone w ciemności tęsknię do łez, za źródłem mego stworzenia. Moja dusza wolna od przestrzeni i czasu gotowa by przeprawić się przez bezkresne wymiary. Unieś mnie więc wysoko i obejmij mnie mocno od pustych dni do światła. Pokaz mi gwiazdy, oceany miłości. Pokaż mi drogę, bym dotarł do sensu mego życia. Unieś mnie więc wysoko i obejmij mnie mocno od jałowych pustyń do światła. Zabierz mnie do domu z powrotem do mej duszy. Podaruj mi złote skrzydła, żebym mógł dotknąć nieba”. Dimash
Poszłam kiedyś do szpitala , pożegnać się z koleżanką , wiadomo było że już nie ma ratunku dla niej , zdążyłam choć pewnie mnie już nie poznała / odeszła na drugi dzień/ , a ja nie pamiętam jak wróciłam do domu , byłam jak słup nie mogłam mówić , jeść, spać , tego odczucia nie da się opisać. ten piękny cytat nagrałam sobie na dyktafon
Uuu...wspólczuję takich doświadczeń.W takich momentach widać jak ulotne jest życie każdego człowieka...koniec planów,marzeń..koniec ziemskiej podróży.Tekst w punkt! Pozdrawiam
Bardzo mi przykro. Bardzo trudne doświadczenie, ale wszystko co trudne jakoś nas wzmacnia na przyszłość. Jednak najbardziej poruszył mnie ten fragment z Twojej książki na końcu. Piękny i wzruszający. Pozdrawiam serdecznie
Nie każdy sobie z tym poradzi psychicznie... Miałem za sobą reanimację niestety nie udaną zeszło że mnie dopiero ciśnienie po paru dniach najgorsze jest to jak jest się samemu bo myśli się co można by było zrobić żeby było inaczej... I twarz tej osoby która widziałem parę dni....cale szczęście minęło i teraz jak będzie trzeba znowu komuś pomoc idę w to jak dym.... Może będzie więcej szczęścia..... Na co dzień mam dostęp do AED w zasadzie na wyciągnięcie ręki to może będzie większa szansa....
A przecież rodzimy się,żeby umrzeć. Boimy się śmierci innych,bo w śmierci drugiego,widzimy własną śmierć.Swiat był,kiedy nie było nas i będzie istniał,kiedy już odejdziemy. Człowiek boi się nieznanego...a przeciez to jest nieuniknione...przychodzenie,odchodzenie,jak fale w oceanie..... Śmierć jest częścią życia,jak noc,która nie istnieje bez dnia,a deszcz bez słońca....Umieramy i to jest ok.Zycie to piękna tajemnica.Po tzw.drugiej stronie nie wiesz,co jest a zatem....dlaczego się lekasz? Idź odważnie ... Myślę,wiem,że wielkim wydarzeniem jest uczestniczyc w odchodzeniu drugiego... Zbyt mało albo wcale nie mówi sie o śmierci.A ona obecna jest zawsze,na każdym kroku.Myslimy jedynie,że ona innych dotyczy a nie nas.Jesli jesteśmy świadomi kruchości życia,jego przemijalności i piękna,nie marnujemy czasu na waśnie i spory,obgadywanie,zazdrość....Po co? ZYj,jakby Twój dzień był ostatnim.....Kochaj bo tak naprawdę to tylko się liczy.Pomagaj,obdarowywuj,odkrywaj,szanuj...Inny Człowiek jest Tobą....
Temat trudny,emocjonalny,traumatyczny. Chciałoby się powiedzieć, że szczególnie obecny teraz w czasach korony. Ale on towarzyszy ludzkości od zawsze i nikogo nie ominie. Piękne zdanie na koniec usłyszałam. Dziękuję,że podzieliłas się z nami. Ściskam mocno.
Współczuję. Jako lekarz nie chciałabym nigdy brać w czymś takim udziału, aczkolwiek los decyduje. Ludzie umierają, taka kolej rzeczy, a w dobie samolotów-również na pokładzie... mam wrażenie , że jako społeczeństwo, w "dzisiejszych czasach" jesteśmy nieobyci z tematem śmierci....
@@Pinka22060 dokładnie, więc jeszcze tylko by brakowało w samolocie śmierci...zaraz ktoś powie, że przecież lekarz, to musi być za pan brat że śmiercią, ale lekarz też człowiek...
Ohhh wspolczuje takiego doswiadczenia … Olu zycze tobie i twoim bliskim wspanialych Swiat Bozego Narodzenia w spokoju i zdrowiu… 🎄🎄🎄🎄Pozdrawiam z Lazurowego Wybrzeza Marzena😘
Ola , dziękuję, że podzieliłaś się ta trudną historią. Ja latając od czasu do czasu nawet nie mam w głowie przestrzeni, aby myśleć też o takich sytuacjach. Będę teraz bardziej świadomie i uważnie patrzeć, czy ktoś nie potrzebowałby mojej pomocy. Z ogromną klasa i spokojem o tym powiedziałaś. Dziękuję! Ciepłe pozdrowienia, Ola.
Pracuje w Domu Opieki to temat smierci nie jest mi obcy. U nas mowi sie nawet ostatnia stacja.Kolezanka opiekunka opowiadala, gdy miala pierwszy dyzur w nocy i wlasnie na tym dyzurze mieszkanka/mieszkaniec zmarl. Prawdziwy Hard core. Ja tez czasami wchodze do pokoju mieszkanca/mieszkanki i patrze czy ta osoba jeszcze oddycha czy nie. Pierwszy raz jak szlam do garderoby a pracownik domu pogrzebowego pomylil droge i krazyl z trumna po korytarzu. Nikogo nie bylo na korytarzu tylko ja, tez szok. W ciagu 7 lat jak pracuje setki zmarlo, z wieloma mialam duza wiez emocjonalna, znalam szczegoly ich zycia. Bardzo trudny temat.
Jestes silna Kobieta z bardzo silnym charakterem 😊.Pozdrawiam ze Szwecji, i bardzo Piekna, tak jak wspomnialas gdzies w gwiazdach mamy zapisane, kiedy skonczy sie czas....
Co nas nie zabije , to nas wzmocni. Wiem ,o czym napisałam. To mnie przyszło odkryć samobójczą śmierć kolezanki . Ten widok został ze mną już chyba na zawsze ,choć go staram się wyprzeć . I może dobrze ( dobrze dla innych),że to ja byłam pierwsza ,bo okazałam się silniejsza .......reakcja po zdarzeniu ,a było nas dużo osób. Oddział szpitalny. Sił życzę i dużo lotów ; już bez takich zdarzeń.Pozdrawiam serdecznie Olu.😊
Oleńko! Śmierć jest nieodłączną częścią istnienia na Ziemi,wieńczaca życie doczesne. Mimo upływu czasu bardzo ten epizod Tobą wstrząsnął. Odczytałam między slowami info ,że masz stanowisko CCsv,czy tak- a więc bardziej w tej sytuacji czułaś się odpowiedzialna. Szczęście w nieszczęściu to ta 4ka lekarzy, nie musiałaś uruchamiać procedur tel.satel.i przepracować instruktażu z ziemi. Moja CCsv Dbx miała poród na pokładzie i nowego pasazera-dziewczynkę noworodka,na rękach. Wszystko z Mamą i dzieckiem zakończone sukcesem!😊 Olu życie stawia przed nami różne wyzwania i trudności. Tą próbę, mimo nieprzespanej a przepracowanej nocy ,zdałas najlepiej na 🏅! Dobrze,mimo ,że opowiesc smutna ,ale innym ludziom otwiera oczy na fakt - zawód załogi latającej CC to nie tylko uśmiech i serwis. To ogromna odpowiedzialność w sytuacjach trudnych i awaryjnych. Nie myślą o tej stronie pasażerowie i oglądający takie vlogi. Blada, i przejęta jak nigdy dotąd, nasza warszawianko,odreagujesz, gdy przyleci Mama . Dzisiaj szłam ulicą, mijając obok miejsce, gdzie pracuje Mama,a Ty swoim przylotem zrobiłaś cudna niespodziankę, którą nagrała przyjaciółka. Mieszkam niedaleko i stąd moja sympatia. Poza tym latasz ok 10 lat ,skąd ja to znam? Zobacz - za 5 dni wigilia ,będzie piekna,tradycyjna, bo polska ,napewno z siankiem,pierozkami i rybą. Ja pół stołu wigilijnego wywiozlam 2 lata temu, przekraczając limit kg. Życzę Wspaniałych rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia Tobie ,Mamie i najbliższym znajomym i nieznajomym. Mimo 26 stopni za oknem, choinka i lampki wprowadzą nastrój do " LULAJ ŻE JEZUNIU"... Wesołych Świąt Oleńko i spełnienia marzeń♥️ z pierwszą gwiazdką na niebie!🎆🎄🎅🎁 Ps. Dzięki za cytat z książki. Empik dawno mnie nie widzial ,to wkrótce zobaczy. 📚😊 A kiedy kolejny wywiad w radio?
Współczuję jest to przykry temat, jest takie powiedzenie nie znasz dnia ani godziny ale dalej musimy żyć i pracować nie wiedząc co nam los przyniesie. Jest to przykre ale prawdziwe. Pozdrawiam.
Olu bardzo Tobie współczuję że musiałaś doświadczyć w pracy jak ktoś odchodzi do nieba. Jesteś piękna silną i mądrą kobietą i na pewno zrobiłaś wraz z załogą wszystko aby utrzymać ją przy życiu. Trzymaj się dzielnie ❤❤❤❤❤
Moja babcia zmarła na pokładzie samolotu, lecącego ze Stanów. Czekaliśmy na nią na lotnisku z kwiatami. Miałam 11 lat trauma na całe życie. Zatrzymanie krążenia, długi lot, była po operacji. Na Okęciu wyszła płacząca ciocia, podtrzymywana przez kogoś z obsługi i już było jasne, że stało się coś złego. Dla wszystkich wokół to jest na pewno trauma, obsługi, pasażerów. Takie sytuacje niestety się zdarzają. Wielki sprawdzian dla personelu.
Idzie sie przyzwyczaic do czyjes smierci. Pracuje na zachodzie 12 lat jako perssonal-assistant z osobami starszymi, kiedys nie wyobrazalem sobie ze bede obecny przy smierci podopiecznych, niestety, bylem wiele razy przy agonii stanu umierania, poczatkowo pilem alkohol przy tym akcie, psychika nie wytrzymywala na widok zmeniajacego sie ciala w szybkim czasie , po latach sie przyzwyczailem, i jest to dla mnie obecnie chleb powszedni. Niestety nalezy byc twardy, inaczej psychika nie wytrzyma
Bardzo mi przykro, musi być Ci bardzo ciężko. Nie jesteś sama, to przed nami lub za nami. Okropność życia, ale wierzę że kiedyś się wszyscy gdzieś spotkamy. Trzymaj się 🤎
Ja lecialam 23.10 z Lodzi do Dublina i tez mezczyzna okolo 50 lat, zaraz niedaleko mnie zaslabl pod koniec lotu i tez nie wiadomo czy wyszedl zywy....W Dublinie przyjechala karetka, badali mu cukier itp. Ale nigdzie o tym nie pisali, ani nie bylo potem w wiadomosciach co z tym panem sie stalo...
Mąż jest strażakiem, nie w Polsce. Do jego obowiązków należy przeprowadzenie reanimacji gdy jest potrzeba, ratowanie samobójców, wypadki samochodowe wypadki z udziałem chemikaliów, przygotowanie terenu w przypadku różnego rodzaju katastrof, w tym przygotowanie lotniska w czasie ładowania awaryjnego, pożary i nie za często ściąganie kotów z drzew. Najgorzej znosi śmierć dziecka, gdy akacja ratowania nie przebiegnie pomyślnie. Nie wiem jak on sobie radzi z tym psychicznie, nie rozmawia często na ten temat. Mówi tylko, że zna się dobrze ze śmiercią. Strażacy otrzymują wsparcie psychologiczne jeśli poproszą.
Pracuję w hotelu, doświadczyłam zmiany ze zgonem Gościa w pokoju i próby samobójczej młodej dziewczyny,nic fajnego ale z takimi przypadkami niestety trzeba się liczyć
Pani Olu, ten wiersz powinien być aktualnie w każdym gabinecie lekarskim i pielegniarskim w związku z tą pseudo pandemia. Może obudziłby sumienia ludzkie. Jest Pano osobą o pięknej duszy i ogromnej wrażliwości. Niech Bóg Panią chroni.
Nie mogę odczytać z ust Pani przydałyby napisy to bym się dowiedziała o szczegółach co pani przydarzyło w samolocie wynika z tytułu "najgorszy lot" i z komentarzy ludzi że ktoś umarł i Pani przeżywa....
„ Smutne oczy zatracone w ciemności tęsknię do łez, za źródłem mego stworzenia. Moja dusza wolna od przestrzeni i czasu gotowa by przeprawić się przez bezkresne wymiary. Unieś mnie więc wysoko i obejmij mnie mocno od pustych dni do światła. Pokaz mi gwiazdy, oceany miłości. Pokaż mi drogę, bym dotarł do sensu mego życia. Unieś mnie więc wysoko i obejmij mnie mocno od jałowych pustyń do światła. Zabierz mnie do domu z powrotem do mej duszy. Podaruj mi złote skrzydła, żebym mógł dotknąć nieba”.
Dimash
Jest Pani piękną kobietą i pięknym człowiekiem. Pozdrawiam serdecznie i życzę pomyślnych lotów w 2022 i szczęścia w życiu osobistym😊
Poszłam kiedyś do szpitala , pożegnać się z koleżanką , wiadomo było że już nie ma ratunku dla niej , zdążyłam choć pewnie mnie już nie poznała / odeszła na drugi dzień/ , a ja nie pamiętam jak wróciłam do domu , byłam jak słup nie mogłam mówić , jeść, spać , tego odczucia nie da się opisać. ten piękny cytat nagrałam sobie na dyktafon
Wspolczuje takich doswiadczen... Pozdrawiam serdecznie
wzruszajacy odcinek...chociaz ze smiercia spotykam sie czesto w swojej pracy....ale przetlumaczony tekst koncowy jest przejmujacy!
Uuu...wspólczuję takich doświadczeń.W takich momentach widać jak ulotne jest życie każdego człowieka...koniec planów,marzeń..koniec ziemskiej podróży.Tekst w punkt! Pozdrawiam
Takie życie. Współczuję.Trzymaj się.🍀
Śmierć jest normalną koleją życia. Oswojenie się z nią trwa latami . Im człowiek starszy , tym bardziej pogodzony . Pozdrawiam serdecznie
Bardzo mi przykro. Bardzo trudne doświadczenie, ale wszystko co trudne jakoś nas wzmacnia na przyszłość. Jednak najbardziej poruszył mnie ten fragment z Twojej książki na końcu. Piękny i wzruszający. Pozdrawiam serdecznie
Nie każdy sobie z tym poradzi psychicznie... Miałem za sobą reanimację niestety nie udaną zeszło że mnie dopiero ciśnienie po paru dniach najgorsze jest to jak jest się samemu bo myśli się co można by było zrobić żeby było inaczej... I twarz tej osoby która widziałem parę dni....cale szczęście minęło i teraz jak będzie trzeba znowu komuś pomoc idę w to jak dym.... Może będzie więcej szczęścia..... Na co dzień mam dostęp do AED w zasadzie na wyciągnięcie ręki to może będzie większa szansa....
Piękny tekst i jaki prawdziwy. Pozdrawiam serdecznie trzymaj się 💖
Super, że opowiadasz o takich wydarzeniach. bo nikt się tego nie spodziewa, a dobrze, jest wiedzieć :) Dziękuję Ci za to ! i za twoją odwagę
Olu, przykro mi, że tego doświadczyłaś. Serdecznie pozdrawiam i trzymaj się dzielnie 😘
Bardzo przykre doświadczenie :(
Wesołych świąt Kochana i trzymaj się dzielnie!!
A przecież rodzimy się,żeby umrzeć.
Boimy się śmierci innych,bo w śmierci drugiego,widzimy własną śmierć.Swiat był,kiedy nie było nas i będzie istniał,kiedy już odejdziemy.
Człowiek boi się nieznanego...a przeciez to jest nieuniknione...przychodzenie,odchodzenie,jak fale w oceanie.....
Śmierć jest częścią życia,jak noc,która nie istnieje bez dnia,a deszcz bez słońca....Umieramy i to jest ok.Zycie to piękna tajemnica.Po tzw.drugiej stronie nie wiesz,co jest a zatem....dlaczego się lekasz? Idź odważnie ...
Myślę,wiem,że wielkim wydarzeniem jest uczestniczyc w odchodzeniu drugiego...
Zbyt mało albo wcale nie mówi sie o śmierci.A ona obecna jest zawsze,na każdym kroku.Myslimy jedynie,że ona innych dotyczy a nie nas.Jesli jesteśmy świadomi kruchości życia,jego przemijalności i piękna,nie marnujemy czasu na waśnie i spory,obgadywanie,zazdrość....Po co?
ZYj,jakby Twój dzień był ostatnim.....Kochaj bo tak naprawdę to tylko się liczy.Pomagaj,obdarowywuj,odkrywaj,szanuj...Inny Człowiek jest Tobą....
Dziękuję i pozdrawiam serdecznie ♥️♥️♥️
Temat trudny,emocjonalny,traumatyczny. Chciałoby się powiedzieć, że szczególnie obecny teraz w czasach korony. Ale on towarzyszy ludzkości od zawsze i nikogo nie ominie.
Piękne zdanie na koniec usłyszałam. Dziękuję,że podzieliłas się z nami.
Ściskam mocno.
Współczuję. Jako lekarz nie chciałabym nigdy brać w czymś takim udziału, aczkolwiek los decyduje. Ludzie umierają, taka kolej rzeczy, a w dobie samolotów-również na pokładzie... mam wrażenie , że jako społeczeństwo, w "dzisiejszych czasach" jesteśmy nieobyci z tematem śmierci....
"jako lekarz"? Lekarze niestety doświadczają tego na codzień
@@Pinka22060 nie każdy lekarz, taki np. dermatolog nie
@@Pinka22060 bez przesady. Przecież nie każdy lekarz pracuje na OIOMie. W codziennej pracy większość lekarzy nie spotyka się ze śmiercią
@@Pinka22060 dokładnie, więc jeszcze tylko by brakowało w samolocie śmierci...zaraz ktoś powie, że przecież lekarz, to musi być za pan brat że śmiercią, ale lekarz też człowiek...
@@klaudiaiwanowska1126 i nie brali udzialu w sekcjach zwlok, prawda?
Ohhh wspolczuje takiego doswiadczenia … Olu zycze tobie i twoim bliskim wspanialych Swiat Bozego Narodzenia w spokoju i zdrowiu… 🎄🎄🎄🎄Pozdrawiam z Lazurowego Wybrzeza Marzena😘
Ola , dziękuję, że podzieliłaś się ta trudną historią. Ja latając od czasu do czasu nawet nie mam w głowie przestrzeni, aby myśleć też o takich sytuacjach. Będę teraz bardziej świadomie i uważnie patrzeć, czy ktoś nie potrzebowałby mojej pomocy. Z ogromną klasa i spokojem o tym powiedziałaś. Dziękuję!
Ciepłe pozdrowienia,
Ola.
Pracuje w Domu Opieki to temat smierci nie jest mi obcy. U nas mowi sie nawet ostatnia stacja.Kolezanka opiekunka opowiadala, gdy miala pierwszy dyzur w nocy i wlasnie na tym dyzurze mieszkanka/mieszkaniec zmarl. Prawdziwy Hard core. Ja tez czasami wchodze do pokoju mieszkanca/mieszkanki i patrze czy ta osoba jeszcze oddycha czy nie. Pierwszy raz jak szlam do garderoby a pracownik domu pogrzebowego pomylil droge i krazyl z trumna po korytarzu. Nikogo nie bylo na korytarzu tylko ja, tez szok. W ciagu 7 lat jak pracuje setki zmarlo, z wieloma mialam duza wiez emocjonalna, znalam szczegoly ich zycia. Bardzo trudny temat.
Wspolczuje bardzo - trzymaj sie
Jestes silna Kobieta z bardzo silnym charakterem 😊.Pozdrawiam ze Szwecji, i bardzo Piekna, tak jak wspomnialas gdzies w gwiazdach mamy zapisane, kiedy skonczy sie czas....
Trzymaj się Olu ❤ dobrze, że o tym opowiedziałaś ❤
Bardzo przykre doświadczenie. Trzymaj się dzielnie wiem że to okropna trauma. Niestety takie życie. Serdecznie pozdrawiam
Przykro mi, że doszło do tej smutnej sytuacji w samolocie. Życzę samych pomyślnych lotów 😘
Piękne prawdziwe słowa
Co nas nie zabije , to nas wzmocni.
Wiem ,o czym napisałam.
To mnie przyszło odkryć samobójczą śmierć kolezanki .
Ten widok został ze mną już chyba na zawsze ,choć go staram się wyprzeć .
I może dobrze ( dobrze dla innych),że to ja byłam pierwsza ,bo okazałam się silniejsza .......reakcja po zdarzeniu ,a było nas dużo osób.
Oddział szpitalny.
Sił życzę i dużo lotów ; już bez takich zdarzeń.Pozdrawiam serdecznie Olu.😊
Piękne słowa na koniec filmu ❤️
Trzymaj sie ❤
Wspolczuje
Trzymaj sie
Trzymaj się ciepło! X
Przytulam najmocniej ❤️
Pięknie to Pani ujęła...
„Smierć jest częścią życia”
Cudowne przeslanie !
Zryczałem się na końcu... Wzrusz na maxa! Cytat cudowny.
Co za piękne słowa 👌
Olcia piękny wiersz, łezka zakręciła mi się :(, ale pamiętaj proszę, że DUSZA jest NIEŚMIERTELNA. Namaste
Olu , najważniejsze , to okazane wasze serce, szacunek dla człowieka odchodzącego, pamiętaj , odmów krótką modlitwę ,Pani miała blisko do Nieba.
Trudny temat, dobrze, że go poruszyłaś.
Juz bedziesz odporniejsza na przyszlosc po takiej lekcji zycia, takie sytuacje buduja odpornosc wiem co mowie
Oleńko! Śmierć jest nieodłączną częścią istnienia na Ziemi,wieńczaca życie doczesne. Mimo upływu czasu bardzo ten epizod Tobą wstrząsnął.
Odczytałam między slowami info ,że masz stanowisko CCsv,czy tak- a więc bardziej w tej sytuacji czułaś się odpowiedzialna. Szczęście w nieszczęściu to ta 4ka lekarzy, nie musiałaś uruchamiać procedur tel.satel.i przepracować instruktażu z ziemi. Moja CCsv Dbx miała poród na pokładzie i nowego pasazera-dziewczynkę noworodka,na rękach. Wszystko z Mamą i dzieckiem zakończone sukcesem!😊
Olu życie stawia przed nami różne wyzwania i trudności. Tą próbę, mimo nieprzespanej a przepracowanej nocy ,zdałas najlepiej na 🏅!
Dobrze,mimo ,że opowiesc smutna ,ale innym ludziom otwiera oczy na fakt - zawód załogi latającej CC to nie tylko uśmiech i serwis. To ogromna odpowiedzialność w sytuacjach trudnych i awaryjnych. Nie myślą o tej stronie pasażerowie i oglądający takie vlogi.
Blada, i przejęta jak nigdy dotąd, nasza warszawianko,odreagujesz, gdy przyleci Mama .
Dzisiaj szłam ulicą, mijając obok miejsce, gdzie pracuje Mama,a Ty swoim przylotem zrobiłaś cudna niespodziankę, którą nagrała przyjaciółka.
Mieszkam niedaleko i stąd moja sympatia. Poza tym latasz ok 10 lat ,skąd ja to znam?
Zobacz - za 5 dni wigilia ,będzie piekna,tradycyjna, bo polska ,napewno z siankiem,pierozkami i rybą. Ja pół stołu wigilijnego wywiozlam 2 lata temu, przekraczając limit kg.
Życzę Wspaniałych rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia Tobie ,Mamie i najbliższym znajomym i nieznajomym.
Mimo 26 stopni za oknem, choinka i lampki wprowadzą nastrój do " LULAJ ŻE JEZUNIU"... Wesołych Świąt Oleńko i spełnienia marzeń♥️ z pierwszą gwiazdką na niebie!🎆🎄🎅🎁
Ps. Dzięki za cytat z książki. Empik dawno mnie nie widzial ,to wkrótce zobaczy. 📚😊 A kiedy kolejny wywiad w radio?
Współczuję jest to przykry temat, jest takie powiedzenie nie znasz dnia ani godziny ale dalej musimy żyć i pracować nie wiedząc co nam los przyniesie. Jest to przykre ale prawdziwe. Pozdrawiam.
Olu bardzo Tobie współczuję że musiałaś doświadczyć w pracy jak ktoś odchodzi do nieba. Jesteś piękna silną i mądrą kobietą i na pewno zrobiłaś wraz z załogą wszystko aby utrzymać ją przy życiu. Trzymaj się dzielnie ❤❤❤❤❤
Byl lekarz.
nie da się nie płakać:( nie wyobrażam siebie tam być :( takie doświadczenie musi bardzo przewartościować człowieka
Dziękuję
Moja babcia zmarła na pokładzie samolotu, lecącego ze Stanów. Czekaliśmy na nią na lotnisku z kwiatami. Miałam 11 lat trauma na całe życie. Zatrzymanie krążenia, długi lot, była po operacji. Na Okęciu wyszła płacząca ciocia, podtrzymywana przez kogoś z obsługi i już było jasne, że stało się coś złego. Dla wszystkich wokół to jest na pewno trauma, obsługi, pasażerów. Takie sytuacje niestety się zdarzają. Wielki sprawdzian dla personelu.
Ale przeżycie. Współczuję. Pozdrawiam.
Idzie sie przyzwyczaic do czyjes smierci. Pracuje na zachodzie 12 lat jako perssonal-assistant z osobami starszymi, kiedys nie wyobrazalem sobie ze bede obecny przy smierci podopiecznych, niestety, bylem wiele razy przy agonii stanu umierania, poczatkowo pilem alkohol przy tym akcie, psychika nie wytrzymywala na widok zmeniajacego sie ciala w szybkim czasie , po latach sie przyzwyczailem, i jest to dla mnie obecnie chleb powszedni. Niestety nalezy byc twardy, inaczej psychika nie wytrzyma
Smutne Pani Olu... wiem ,że ciężko Pani z tym zdarzenie na serduszku.Znam temat śmierci z racji swojego zawodu....😔
Życie jak zwykle zaskakuje😢
Współczuję, trzymaj się Olu
Wzruszył mnie ten wierszyk,
Moja mamusia 5 dni temu wybrała się w swoją podróż do nieba w biznes classie, a mi pękło serce.
Bardzo mi przykro, musi być Ci bardzo ciężko. Nie jesteś sama, to przed nami lub za nami. Okropność życia, ale wierzę że kiedyś się wszyscy gdzieś spotkamy. Trzymaj się 🤎
Bardzo mi przykro. Trzymaj się!
❤️❤️❤️
Trudny czas dla Ciebie, chyba nie tylko w związku ze śmiercią pasażerki. Współczuję i ściskam
♥️
♥️♥️♥️♥️
Ciężkie wydarzenie na pokładzie :/
Przykro mi, że musiałaś tego doświadczyć. Niestety w pracy na ziemi też sie to zdaża... :(
Smutne 😔😔
Ja lecialam 23.10 z Lodzi do Dublina i tez mezczyzna okolo 50 lat, zaraz niedaleko mnie zaslabl pod koniec lotu i tez nie wiadomo czy wyszedl zywy....W Dublinie przyjechala karetka, badali mu cukier itp. Ale nigdzie o tym nie pisali, ani nie bylo potem w wiadomosciach co z tym panem sie stalo...
♥️♥️♥️♥️😪
❤❤❤❤❤❤❤❤🙏
Mąż jest strażakiem, nie w Polsce. Do jego obowiązków należy przeprowadzenie reanimacji gdy jest potrzeba, ratowanie samobójców, wypadki samochodowe
wypadki z udziałem chemikaliów,
przygotowanie terenu w przypadku różnego rodzaju katastrof, w tym przygotowanie lotniska w czasie ładowania awaryjnego, pożary i nie za często ściąganie kotów z drzew.
Najgorzej znosi śmierć dziecka, gdy akacja ratowania nie przebiegnie pomyślnie. Nie wiem jak on sobie radzi z tym psychicznie, nie rozmawia często na ten temat. Mówi tylko, że zna się dobrze ze śmiercią.
Strażacy otrzymują wsparcie psychologiczne jeśli poproszą.
😢
Bardzo smutne :( przy mnie odszedł kiedyś pacjent w szpitalu i mama w hospicjum. Widziałam też innego martwego pacjenta. Nie ma nic gorszego
Dziś zmarła moja babcia... najukochańsza babcia
Pracuję w hotelu, doświadczyłam zmiany ze zgonem Gościa w pokoju i próby samobójczej młodej dziewczyny,nic fajnego ale z takimi przypadkami niestety trzeba się liczyć
😊😊💕👍😊😊
Pani Olu, ten wiersz powinien być aktualnie w każdym gabinecie lekarskim i pielegniarskim w związku z tą pseudo pandemia. Może obudziłby sumienia ludzkie. Jest Pano osobą o pięknej duszy i ogromnej wrażliwości. Niech Bóg Panią chroni.
Nie mogę odczytać z ust Pani przydałyby napisy to bym się dowiedziała o szczegółach co pani przydarzyło w samolocie wynika z tytułu "najgorszy lot" i z komentarzy ludzi że ktoś umarł i Pani przeżywa....
Aniu czy otrzymalaś informację o czym jest film? Daj znać, bo jeśli nie to opiszę dla Ciebie.
Ja prd ... nie wierzę w to co słyszę ...
Tzn w co nie wierzysz?
❤️