Król Lew, czyli przepiękna walka z sentymentem - Recenzja
Вставка
- Опубліковано 20 лип 2019
- #KrólLew #Disney #LiveAction
Po pierwszych recenzjach zza oceanu nowy Król Lew wyglądał na kolejne potknięcie Disneya w temacie rimejków, ale jak zwykle staraliśmy się podejść do filmu z otwartą głową.
W dzisiejszej recenzji porównujemy oba filmy i odnosimy się do najmocniejszej krytyki względem nowej wersji, czyli do emocji na "twarzach" bohaterów 😎
__
KONTAKT:
kontakt@sfilmowani.tv
WSPARCIE NA PATRONITE:
patronite.pl/sfilmowani
SKLEP
sfilmowani.teetres.com/
FACEBOOK:
/ sfilmowani
GRUPA
/ sfilmowanagrupa
BLOG
sfilmowani.tv
TWITTER
/ sfilmowani
/ nietuzinkowa
/ froscinsky
/ osboski
INSTAGRAM
/ sfilmowani
__
Muzyka w intro: Oververk "Daybrake" www.overwerk.com/ - Розваги
Nie mogłam brać na poważnie Skazy jako antagonisty kiedy miał głos Ojca Mateusza. To było po prostu niemożliwe XD
Dobrze, że byłam na wersji z napisami (właśnie przez to, że nie chciałam słuchać nowego polskiego Skazy 😂)
W pierwszych zwiastunach Skaza mówił głosem Mariusza Bonaszewskiego i było to wielce obiecujące...
Prawda xD
Dokładnie to samo myślałam ! Cały film widziałam ojca Mateusz na swoim rowerze i nie mogłam po prostu
Miejscami wygląda to naprawdę realistycznie. Można by podłożyć głoś Krystyny Czubówny i powstała by scena filmu dokumentalnego. Nowy Król Lew to przede wszystkim widowisko i pokaz dzisiejszej technologi, który zawiera również w sobie ten pierwiastek czegoś więcej.
Jezu, już to widzę i słyszę w głowie:
,,pawian podchodzi do lwa, biorąc go na ręce, objawia nowego władcę mieszkańcom sawanny." Czytała Krystyna Czubówna.
@@sodkokwasnyrak1671 hahahahhahahah xD
Maax's Workshop HAHAHAHAHAHAHAHHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAH o geniaaaaaalnyyyy pomyyyyyysl !!!!! 😂😂😂😂👍🏼
Słodkokwaśny Rak hhahahahhahahaahha nie mogeeeee ! 😂🙈😂🙈
Like już za sam wstęp! 😆
Kotek super
Ciekawe czy dostał coś za występ.
@@neko25109 pewnie już jest królem w domu 😅
Przyznajcie się wszyscy: czy zdarzało wam się na widok kota domowego (jak macie w dom, albo u znajomych) złapać go szybko i podnieść w stylu "AAAAAAA Sawannah!!!!! kłaniajcie się marne ludzie!"? xD
Nigdy
Nie.
Tam jest Savannah? Ja zawsze śpiewałam „tsigonja” ;’)
Alicja Turostowska nie, nie ma tam savannah pierwsze wersy w Circle of life (kręgu życia) są w języku zulu 😉
www.tekstowo.pl/piosenka,the_lion_king,circle_of_life.html
@@TheBlumba
"Nadchodzi lew, ojciec
O tak, to jest lew
Nadchodzi lew, ojciec
O tak, to jest lew
Lew" - To jest lew :P
"weź zrób jajko" najlepszy tekst z całego filmu XD
"Naruszyłeś moją strefę komfortu" też było dobre - w ogóle, hieny zyskują w tej wersji.
takkk
"Pewnie, że umiemy się przyznać do błędów Pumby" xD
albo „weź te pchły” haha
Jezu tak XD
Ja tylko chciałabym powiedzieć, że fragment piosenki z pięknej i bestii w scenie z timonem i Pumbą to było chyba najlepsze rozwiązanie tej sceny i ahhh kochom za ten easter egg kochom
Ha dokładnie! Na to samo zwróciłam uwagę 😂
A jak Pumba zdziwiony pyta Timona "Nie zamierzasz mi przerwać?" (być może w dubbingu ubrali to jakoś inaczej) tam gdzie Timon w oryginale przerywał ich najbardziej znaną piosenkę? 😏
Najlepsze było "Can you feel the love tonight" śpiewane w środku dnia przy pełnym świetle ;D
A niby timon mówi,"ta noc"
**włączają nową recenzję Sfilmowanych**
5 minut później:
**nie mogą obejrzeć filmiku, bo odtwarzają pierwsze 6 sekund w zapętleniu i brechtają się ze zrezygnowanej miny kotała**
w wersji z polskim dubbingiem zwróciłam uwagę na Skazę śpiewającego o czasie dobrej zmiany i zwracającego się do Simby: „tylko nie mów nikomu”
Dobry ojciec Mateusz
O nie XD
Ja też. O nie...
la la land się wam przewrócił xD
Też miałam to napisać xddd
O co chodzi?
@@haniak2119 figurki funko przypatrz się
@@lukasier26 dzięki ❤
czy możemy się spodziewać recenzji "Deszczowego dnia w Nowym Jorku"? Bardzo ciekawi mnie powrót Allena (i Chalamet).
Szkoda, że nie zrecenzowaliście wersji z polskim dubbingiem :c jestem ciekawa co sądzicie na jego temat
Do ###
Dubbing był świetny, moim zdaniem 😉
Nie
naleśnik polski
każdy ma swoją opinię
Mi akuratnie dubbing nawet podszedł całkiem spoko zagrany 🤭
A opowiadałem wam o moim kuzynie, który myślał, że jest dzięciołem?
A to nie był szwagier? Xd
0:06 "Co ty robisz głupi człowieku"
🤣🤣🤣
Ty jesteś głupi
Zgadzam się w 100% z tym co powiedzieliście apropos piosenki "Spirit"
Nie oglądałam oryginalnej animacji. Wiem, ogromny wstyd. Jako dziecko nie miałam okazji, a jako dorosły kinoman nie przepadam za animacjami dla dzieci. Ale chyba zrobię na przekór i obejrzę najpierw nową wersję, a dopiero później klasyczną. Dam znać jak to wygląda z takiej perspektywy
Jestem ciekawa, daj znać
Wrócę tu za jakiś czas, licząc, że znajdę takie porównanie!
Czekam :D
Ciekawe:)
podbijam
Bump
Czekałam na wasz film o Królu Lwie :D
Ja byłam na polskim Dubbingu.
Wyszłam z kina w 99% usatysfakcjonowana ;)
Nowa obsada nie jest zła, ale bardzo nostalgicznie się ogląda jak już wspomnieliście że zna się dialogi i sceny na pamięć ale jeszcze mocniej serducho bije gdy w polskiej wersji słyszymy ten sam głos Mufasy :)
Mam wrażenie że film powstał aby pokazać możliwości technologiczne, dlatego zrobili remake czli brak całkiem nowego scenariusza, ale i tak musiało być napracowanko na przykład przy sierści. Choć wolę infantylne animacje i nowe fabuły to nowe dzieło pewnie zobaczę.
Muszę pochwalić tutaj polski dubbing w filmie. Ja całkowicie uwierzyłam w te postacie, nie miałam momentów zażenowania jak to się czasem zdarza w dubbingach próbujących na siłę dobiec do pierwowzoru. Wszystko było naturalnie, Pumba mnie rozśmieszył do łez, a każda piosenka zaśpiewana tak, że ciary na rękach gwarantowane. Dla mnie super
Polski dubbing jest super śmieszny np: " zrób jajo "
Pięknego macie Simbę 😏
Co do filmu:
+ ucieszyłam się, że rozszerzyli rolę Sarabi i że miała ona więcej istotnych scen, jak ta, gdy [spoiler] Skaza proponuje Sarabi de facto stworzenie, khm, pary królewskiej. Oglądając animację zawsze miałam wrażenie, że Skaza poza zazdrością w stosunku do brata, mógł być gdzieś w głębi zazdrosny również i o nią.
+ ogólnie rozszerzenia, tak jak scena ucieczki Nali
+ dubbing. Tak, byłam na dubbingu, bo po usłyszeniu "Can you feel the love tonight" w wykonaniu Beyoncé i Glovera... No, nie przekonało mnie, ogólnie Beyoncé w zwiastunach jakoś mnie odstraszała, dlatego byłam na dubbingu i mimo, że Tyniec&Kamiński są niezastąpieni, to przyjemnie się to oglądało.
- największym minusem wg mnie jest dubbing Rafikiego. Jestem PEWNA, że widząc sukces tego remake'u, twórcy zdecydują się na nagranie drugiej części, a przypominam, że Rafiki śpiewa "Upendi!" i no Stuhr... Bądźmy szczerzy... Polski dystrybutor nie pomyślał do przodu.
- brak kultowych tekstów [dubbing!] "Pumba, nie przy dzieciach!"
- żałuję, że nie było sławnych bedroom eyes Nali XD
- podróż kłaczka Simby trochę mnie obrzydziła, jeśli mam być szczera
- piosenka "Spirit"? gdy Simba i Nala wracają do Lwiej Ziemi, bardzo nie pasuje mi klimatem do reszty filmu, chociaż jest ładna i w polskiej wersji mnie zachwyciła, DISNEY, DAJ JĄ NA UA-cam!
- no i miałam malutką nadzieję na moczenie Nali zostawią :/
Ale i tak 10/10, nie jestem obiektywna, ocena z czystego sentymentu!
Ja przepraszam, ze tak nie w temacie, ale muszę. Pani Agnieszka jest tak zniewalająco piękna kobietą, że za każdym razem jestem zaskoczona jak ja widzę. Taki komplement od kobiety dla kobiety ☺️
Powinniście zrobić oddzielny filmik o dubbingu, bo jest strasznie głośno ze względu na Artura Żmijewskiego (Skaza)
Shoudo Pozytywnie mnie zaskoczył. Serio pasował do postaci.
Mnie też zaskoczył na plus. Ogólnie dubbing, o dziwo, dał radę
To mówicie że warto iść na dubbing zamiast napisów?
@@TheMuza18 ogólnie dubbing trzyma poziom. Obawiałam się jakiejś żenady, ale na szczęście było ok (mówię to z perspektywy osoby która pamięta linijka w linijkę dubbing z bajkowej wersji). Nie byłam na wersji z napisami, więc się nie wypowiem co lepsze.
@@TheMuza18 Ja nie wyobrażam sobie w ogóle Króla Lwa z napisami... tylko dubbing
Co mi się w tym filmie podobało: rozszerzone wątki Sarabi-Skaza, ucieczka Nali, więcej zwierząt w tej "dżungli" etc. Timon i Pumba w tej nowej wersji dla mnie na plus, fajnie rozszerzona scena walki o Lwia Skałęna końcu, no i przede wszystkim film jest obłędnie piękny. Nie będzie to dla mnie film lepszy od oryginału, ale nie rozumiem hejtu na ten film. Jako mega fan wersji z 1994 uważam, że wersja z 2019 jest naprawdę udana. Obejrzałem ją dopiero w 2021, nie mogłem się przekonać, by obejrzeć wcześniej...
Król Lew z 1994 to jeden z najważniejszych filmów w moim życiu. Pozwolił mi przetrwać niezbyt szczęśliwe dzieciństwo. Często po prostu uciekałam do tego świata by odciąć się od rzeczywistości. Seans nowej wersji to był dla mnie emocjonalny rollercoster :D zobaczyć moich ukochanych bohaterów w tak realistycznej, poważniejszej odsłonie było niesamowitym przeżyciem. Zdecydowanie nie jestem zawiedziona! Chcę za kolejne 25 lat obejrzeć Króla Lwa w jakiejś wersji 3D czy holograficznej nie wiem co tam wymyślą :P
@Sfilmowani powiem tylko że młody Simba to Paweł Szymański z the voice kids i dobrze się zpisał w tej roli
Jako ogromna fanka animacji absolutnie nie zawiodłam się na tej wersji. Jest o wiele bardziej spójna i logiczna od poprzedniej - zwierzęta nie są całkiem od siebie odizolowane, widać, że w tym świecie czyny postaci pobocznych mają znaczenie i że w ogóle te postacie istnieją. Najbardziej rozszerzony postacią jest Skaza i to, jak został rozszerzony jest bardzo ważne. Szczególnie oddaje to fenomenalny dubbing. Dialogi są na o wiele wyższym poziomie, wiele przekazują bez konieczności retrospekcji. Mam problem jedynie z piosenkami, które według mnie wyszły słabo. Ale poza nimi wszystko jest dopracowane i lepiej się sprawdza niż w oryginale. Nie jest oczywiście już tak ekspresyjny, ale dla mnie to nie było żadnym problemem
Ja muszę przyznać, że miałam nadzieję na to, ze parę wątków rozszerzą, ale mimo to wyszłam z kina bardzo usatysfakcjonowana. Do tego cała sala kinowa śpiewała "Hakuna - Matata" i było naprawdę wesoło.
Edit: w sumie to jestem ciekawa, czy będą robić też drugą część? Poszlabym na pewno!
Znając Disneya, z góry założyli, że film będzie sukcesem i skoro mają zaplanowanych na najbliższe lata kilkadziesiąt bodajże filmów live-action, to sequel się pojawi 😅
Byłam z mężem na dubbingu i powiem szczerze, jest śmieszny przede wszystkim duet Timona i Pumby który w momentach potrafi rozbawić 😄 np. Kiedy Timon mówi do Zazu : "Zrób jajko" w akurat w tak nieodpowiednim momencie, mnie osobiście rozłożyło na łopatki. I było o wiele więcej śmiesznych scen (według mnie) Ale mimo wszystko jaki był film, moje serducho nadal będzie należało do oryginału. 😊
Naoglądałam się tyle negatywnych recenzji tego filmu, że aż byłam zaskoczona jak pozytywnie go oceniliście. Ale poszłam do kina i zgadzam się w 100%. Tak, mimika, a w szczególności w piosenkach trochę zgrzyta. Tak scena z kłaczkiem jest torche yyyy. Tak poisenka wielkiej B torchę nic nie wnosi. Ale. Timon i Pumba są obłędni (i u nich problemu z mimiką nie widzę żadnego), ponadto wizualnie jesto zwyczajnie piękny film. Ponadto animacja (choć nie zestarzała się wcale), nie wywołuje u mnie już takich emocji jak 25 lat temu. A tu, w szczególności na scenie śmierci Mufasy (na oryginale w kinie płakałam chyba do końca filum), jednak łezkę uroniłam. Naprawdę można iść. Ja bawiłam się dobrze i wyszłam zadowolona. A animacja przecież nie zniknie i zawsze można do niej wrócić.
Mam ponad 40 lat a córeczka 7. Nigdy nie oglądaliśmy Króla Lwa. Obejrzeliśmy tą wersję z 2019 roku i byliśmy ZACHWYCENI. No to dawaj obejrzeliśmy tą wersję z lat 90tych i - kompletny zawód.
Najlepsza byla żona - weszła spojrzała na ekran ze dwadzieścia sekund i mówi:
"Ale jak oni nauczyli tą małpę żeby podniosła to lwiątko?"
Śmiechom nie bylo końca, przy czym żona nie skapowała z czego się śmiejemy.
Widziałam z dubbingiem, Żmijewski i Maciej Stuhr to moi "wygrani". Bardzo mi się podobało ;)
Mi właśnie podobała się scena z futrem Simby, który leciał do Pawiana, ale za to brakowało mi sceny, gdy pawian uderzył kijem Simbę w głowę ze słowami, że co się przejmuje, przecież to i tak przeszłość :D
Oj tak..
Mnie też!
A ja, stara baba poszłam na seans i dwa razy płakałam :)
Niby z czego ?? Nigdy tego nie zrozumiem...
Czego nie zrozumiesz? Że ktoś może czuć emocje podczas seansu i wciągnąć się w opowiadaną historię? Kwestia wrażliwości ;) / Dawid
@@sfilmowanitv Dziękuję, lepiej bym tego nie ujęła :)
Nie umiałam się rozpłakać, ale 2 razy się przestraszyłam na 4DX 3D
Ja też. Na samym początku i po śmierci Mufasy. Jestem po trzydziestce :)
Jakby te zwierzęta miały inną mimikę to by była taka jakby parodia.Dziwnie by to wyglądało według mnie.Mi się film bardzo podobał.I wasze recenzje są jako jedne z niewielu bardzo konstruktywne i sensowne
Ja byłam na tym filmie wczoraj czyli 20.07 i baaaardzo mnie się podobał
Wszystko komputer :) / Dawid
@@sfilmowanitv Już później mój mózg przyswoił tą informacje :) Ale jednak nadal jestem pod wrażeniem
"Król Lew" jest moją ulubioną bajką, a także pierwszym filmem, na którym byłam w kinie. Mimo, że przekroczyłam już trzydziestkę, to w dalszym ciągu cieszę się jak bobas, kiedy widzę cokolwiek związanego z tym filmem. Jako dziecko i wielka fanka Simby, przeżywałam niesamowitą radość, przypinając sobie sznurek do legginsów imitujący ogon, porykując i biegając "na czworakach" po domu. Do tej pory znam na pamięć wszystkie piosenki z filmu. Oglądając nowego "Króla Lwa" wszystkie emocje, wspomnienia i wzruszenia powróciły, a fantastyczna strona wizualna filmu, dodatkowo to spotęgowała. Efekt jest taki, że popłakałam się jak tylko zobaczyłam wschodzące Słońce i usłyszałam piosenkę... Tego właśnie oczekiwałam przed seansem i to dostałam. Hakuna Matata.
Bardzo dziękuję Agnieszce i Dawidowi za obiektywną i profesjonalną opinię na temat "mimiki" bohaterów. Serdecznie Was pozdrawiam.
Każda recenzja z założenia jest subiektywna, nasza także :) / Dawid
@@sfilmowanitvTak, przyznaję rację. Za "obiektywne" jednak uznałam to, że ocenialiście film pod względem tego, czy jest spójny i konsekwentny, a nie tylko według tego, jak go subiektywnie odebraliście :)
Dubbing polski bardzo dobry, cieszy fakt że nie zrobili recyklingu z animacji nawet mimo faktu że głosy Timona i Pumby były tak ikoniczne. Jedynie czasem Skaza w wykonaniu Żmijewskiego brzmiał zbyt poczciwie ale z drugiej strony Chiwetel Ejiofor też nie ma jakiegoś bardzo groźnie brzmiącego głosu. Piosenki wyspiewane świetnie
Polski dubbing jest świetny! Nie wyobrażam sobie oglądać Króla Lwa z napisami :) usłyszenie głosu Mufasy poraz kolejny było cudowne, poza tym młody Sztur jako Timon wymiata! Na prawdę polecam, oglądacie z dubbingiem.
Ja też byłam na filmie w oryginalnej wersji językowej i ogólnie mi się podobało. Największym minusem była scena pojawienia się Mufasy w chmurach. Bo jednak kiedyś z tych chmur formowała się jego sylwetka. Z kolei teraz jakieś błyskawice ukazujące jego pyszczek.
Szczerze mówiąc, byłam w lekkim szoku jeśli chodzi o moją reakcję bo takich ciar jak na scenie otwarcia, to chyba nigdy nie miałam. Na filmie bawiłam się wyśmienicie, choć czasami mi czegoś brakowało (głównie w tych momentach, o których wspominaliście). Też w głowie miałam każdą linijkę i scenę z oryginału, więc takie porównywanie obu filmów było świetną zabawą.
Plus: wychowywałam się na filmach przyrodniczych z sawanny, więc fotorealizm chwycił mnie za serce.
Dubbing jak dla mnie jest ok. Mamy oryginalnego Mufasę, Zazu był fajnie uchwycony, mały Simba bardzo przypominał mi oryginał, ogólnie głosy są wg mnie dobrze dobrane, choć nowi Timon i Pumba, choćby się dwoili i troili, nie przebiją polskich oryginałów. Dodatkowo ucieszył a mnie obecność Natalii Sikory w obsadzie. Artur Żmijewski jako Skaza na początku mi się gryzł, ale w moim odczuciu się wybronił.
No i na koniec dodam tylko, że oryginału nie mogłam obejrzeć w kinie bo wtedy byłam bobasem, ale dzięki tej nowej wersji mogłam w końcu obejrzeć Króla Lwa w kinie. Dla mnie to jak spełnienie marzenia, które właściwie nie mogło się spełnić. :)
Ja nie oczekiwałam, że to będzie inny film. Jest cudowny, wzruszający, popłakałam się - co nie zdarzyło mi się na animacji (śmierć Mufasy). Bo to bajka tylko była. A teraz wreszcie w to uwierzyłam. I chyba nie działa u mnie prawo pierwszych skojarzeń i dziecięcych emocji z przeszłości. Po prostu Hakuna Matata - żyj i ciesz się tym, co tu i teraz! Bardzo doceniam, że tak obiektywnie podchodzicie do tego filmu. To rzadkość w obliczu innych "rozczarowanych dziecinnie emocjonalnie" recenzji.
Zdziwiło mnie, że są ludzie dla których brak ludzkiej mimiki i ekspresji twarzy bohaterów jest zarzutem względem tego filmu. Dla mnie to ogromna zaleta i nie wyobrażam sobie, żeby było inaczej. To po to idziemy w taki hiperrealizm i fotograficzną precyzję wyglądu zwierząt,, żeby to zepsuć ludzkimi ekspresjami, machaniem brwiami, wykrzywianiem twarzy, nie no to by była jakaś porażka.
Właśnie wróciłam z kina. Film rewelacyjny ❤💟 Przepiękne wspomnienia z lat dziecięcych jestem zachwycona ❤
Dla mnie brak fabularnych zmian w stosunku do animacji z 1994 to ogromna zaleta tego filmu ;) mi po seanse cieplutko na serduszku
Dokładnie!
Bardzo ładnie nakręcony film. Byłam w kinie i jestem zachwycona. Nie czekałam na nowy scenariusz. Czułam że będzie wszystko tak samo. A i dubbing był świetny
Na wstępie chcę zaznaczyć, że "Król Lew" to moja ulubiona bajka z dzieciństwa. Poszłam dzisiaj na nową wersję do kina i... jestem zachwycona. Dźwięk i obraz robią robotę. Ja osobiście będę na przemian oglądać animacje jak i film live-action.
W końcu dobra recenzja nowego Króla Lwa. Koty są mniej ekspresyjne od psów. Wyrażają emocje bardzo subtelnie. Też mam kota i umiem je odczytywać. Może to jest po prostu film dla kociarzy 😉. Dobry wstęp.
Prawda!
A mi tam się podobało, Timon śpiewający "Be our guest" to jedna z najlepszych scen
UWAGA! POD SPODEM ZNAJDUJĘ SIĘ MOJA OPINIA NA TEMAT POLSKIEGO DUBBINGU!
KTO CHCE NIECH CZYTA, A KTO NIE, NIECH PRZEWIJA DALEJ ;-)
Oglądam was od dość dawna, jednak po raz pierwszy oglądając waszą recenzję mogę zgodzić się z nią w 99,9%. To, co powiedzieliście dokładnie oddaje to, co ja odczuwałam będąc na seansie wczoraj.
Sala kinowa była pełna, czego się nie spodziewałam. Była przepełniona młodymi dorosłymi i starszymi nieco dorosłymi z małymi dziećmi.
Film widziałam wczoraj z dubbingiem. Patrząc po zwiastunach byłam pewna, że polski dubbing będzie tragedią, a był naprawdę dość udany. Nigdy nie oglądałam Króla Lwa po angielsku, tylko z dubbingiem, więc mogłam jedynie porównać dubbing z 94 roku z nową wersją.
Nowa odsłona polskich piosenek w tej wersji Króla Lwa godnie zastąpiła wersję z 1994 roku, zwłaszcza nowa wersja Kręgu Życia, która chyba nawet w nowym dubbingu mi się podoba bardziej, niż podobała mi się polska wersja tej samej piosenki z 94.
Dubbing był dobrany dobrze, szczególnie głos Nali. Ucieszył mnie bardzo powrót Wiktora Zborowskiego w roli Mufasy, mimo drobnej zmiany w głosie.
Co do głosów dziecięcych mogę tylko powiedzieć, że zarówno dialogi jak i śpiew wypadły dobrze, nie wiem czy jest tu się do czego przyczepić.
Odnośnie tego, co wzbudziło w polskim dubbingu największe kontrowersje, czyli Artur Żmijewski w roli Skazy, Maciej Stuhr w woli Timona i Michał Piela jako Pumba. Cóż, to nie było oczywiście to samo, co gra panów Krzysztofa Tyńca i Emiliana Kamińskiego, jednak może to przez wzgląd na przyzwyczajenie, jednak zarówno dialogi jak i śpiew panów Żmijewskiego, Stuhra i Pieli wypadły lepiej, niż oczekiwałam.
Każdy z panów poradził sobie w swojej roli dobrze, słuchałam ich kwestii z ulgą i spokojem słysząc, że wypadło to lepiej, niż myślałam. Nie jestem fanką piosenki "Dam wam znak" lub jak ktoś woli oryginalny tytuł "Be prepared", jednak słuchając podczas tego wykonania głosu Artura Żmijewskiego zdecydowanie ów piosenka została jakby to powiedzieć... umilona? No na pewno znośniej się ją słuchało, choć nadal fanką tej piosenki nie jestem (ani angielskiej ani polskiej wersji piosenki "Spirit, uważam, że nie pasowała do filmu i była totalnie niepotrzebna).
Podczas oglądania wyobrażałam sobie kwestie Tyńca i Kamińskiego dopasowane do noweej odsłony postaci Timona i Pumby. Po tym zrozumiałam, że wbrew pozorom zmienienie aktorów dubbingowych w tej wersji było dobrą decyzją, ponieważ ani głos pana Tyńca ani głos pana Kamińskiego nie pasowałyby do nowego wyglądu Timona i Pumby. Poza tym odnośnie polskich dialogów i wokalu nowy Timon i nowy Pumba wypadają dobrze.
Jedyne zastrzeżenie miałam do gry Marcina Januszkiewicza jako dorosłego Simby. Rozumiem, że prawdopodobnie głos aktora miał brzmieć młodo by podkreślić też młody wiek Simby, jednak moim zdaniem ten głos nie pasował do jego postaci i w kwestii postaci Simby nadal wolę polskie wykonanie Pawła Tucholskiego.
Poza tym polski dubbing bardzo mi się podobał, a na seansie bawiłam się lepiej, niż sobie wyobrażałam, że mogłabym się bawić. I tu się z wami zgodzę - ten remake pobudził uczucia, których nie dało się już odczuć oglądając ponownie starszą wersję Króla Lwa :-)
Właśnie wróciłam z wersji z napisami i bawiłam się super. Ciężko czasem wrócić do klasyki a to było super odświeżeniem :) polecam każdemu zobaczyć mimo wszystko :)
Ja oglądałem z dubbingiem i szczerze zmienieni aktorzy nie byli tacy źli a nawet na początku przy pierwszych kwestiach simby myślałem że to ta sama osoba co w oryginale :p I mimo że do oryginału oczywiście nieporównywalnie to jak dla mnie cudo :')
Dla mnie ogromnym minusem było przerobienie i skrócenie piosenki "Przyjdzie czas", która była naprawdę dla mnie ważnym i jednym z lepszych elementów filmu. Artur Żmijewski w tej roli nie wypadł źle, ale nie ma nawet czego porównywać z oryginałem. Ogólnie dla mnie zmiany dubbingowe (na szczęście oprócz mufasy) były trochę ciosem w serduszko. Ogólnie film nie zawiódł, ale można powiedzieć, że ze względu na całą "pompę" dookoła niego myślałam, że będzie trochę lepiej.
PS. U nas w mieście jest tylko multikino i niestety nikła siła dźwięku sprawiła, że nie było czuć aż tak piękna i emocji, które płynęły z muzyki.
Takiego wstępu się nie spodziewałam 😉🙂
Polski dubbing jest świetny :D
Maciej Stuhr idealnie pasuje do roli Timona
Płakałem pół filmu :')
Wydawało mi się w niektórych momentach, że dawali mało czasu na zastanowienie, śpieszyli się trochę z dialogami i mogliby wydłużyć nieco niektóre ważne sceny (na przykład: to jak Rafiki zorientował się, że Simba żyje albo jak Mufasa opowiadał o królestwie)
Ciesze sie że mogłem doświadczyć czegoś nowego w bajcę, którą znam na pamięć :')
@@natiao3589 kłaczek dłuższą :p
WAŻNE PYTANIE !
Lepiej najpierw przypomnieć sobie oryginał przed seansem czy porównać oryginał po seansie ?
słyszałam radę od jednej osoby, że lepiej sobie nie przypominać ale to pewnie kwestia indywidualna
Lepiej iść bez przypominania przed seansem:)
@@blonde19 albo nie przypominać, albo oryginał po seansie
Ja ten film potraktowałem jako niebezpieczną ciekawostkę - chciałem bardzo, żeby to wyszło... No i wyszło! Na swój sposób. Wyszedłem z kina usatysfakcjonowany, ale wiadomo że animacja forever
Jako że jest dużo mięska z comic conu może zrobicie podcast? Na pewno każdy chce znać waszą opinię na temat Marvela
Byłam od razu w piątek i mam niemalże takie emocje jak wy... W sumie jestem zdania, że w sumie dobrze, że są te zmiany bo tak naprawdę jest tylko jeden Król Lew nasz oryginalny który porywa tysiące serc i nikt go nie zastąpi 😊 Także zostaje przy sobie jako szesciolatce płakającej za Mufasą ale i tak ta wersja jest naprawdę super 😍
Serio? Nie mogliście uprzedzić, że będą spoilery?! Niektórzy są przed seansem!
A tak serio :D Meeeega czekałam na recenzję od Was, a jak zobaczyłam jej tytuł, to serducho zmiękło. Pięknie to ujęliście... Ja idę na dubbing jutro i chętnie podzielę się swoją opinią!
Początek z kotełem - made my day, niech rzuci kamieniem ten, kto tak nigdy nie robił ze swoim kotem :D
"Oślizgłe, ale satysfakcjonujące robale" Agi są takie przekonywujące :D
PS: Śmiech Setha Rogena ;o mam mindfuck, czy to było wstawione, czy Dawid naprawdę tak dobrze to robi :D
Najpierw ja, potem Seth we fragmencie z Pumbą ;D / Dawid
Więc jednak warto wybrać się do kina na tą wersję. No i fajnie! Bardzo się z tego cieszę! :D Nie mogę się już doczekać, kiedy tą zobaczę za tydzień w IMAX'ie i z dubbingiem.
Ja nie spodziewałem się, że tam cokolwiek jest dograne :) Idę na to
Byliśmy dzisiaj rodzinnie. Rany, jak moje dziecko się nudziło. Zresztą inne dzieci siedzące obok tak samo. Budziły się tylko na kilka scen (Hakuna i The lion sleeps tonight)
Wstęp z kotem - przegenialny :) haha :) fajna recenzja
Ja jestem zadowolona z filmu, zwiastuny swoją drogą ale film zrobił na mnie wrażenie 🙂 zwierzęta były cudowne, jakbym oglądała animal planet 😁😁 mimo wszystko miałam dreszcze podczas niektórych momentów, a dodane rozmowy/słowa były dla mnie czymś ciekawym, nie czymś gorszym.
Ciesze się, że mogłam wrócić do wspomnień i jak by cofnąć się w czasie i na prawdę mam nadzieję, że Wam się podobało... Podobne jak mi 💕
Haaa! Piękny wstęp!
No dobrze. Do tej pory nie oglądałam nowych wersji starych disneyów (naprawdę!), więc idąc na nowego "Króla lwa" (napisy) nie miałam żadnych oczekiwań. Może dlatego wyszłam z kina zachwycona i dla porównania wybieram się na dubbing. Uwielbiam starego "Króla lwa", ale ten nowy też mnie chwycił za serce.
W 3D wyglądało to genialnie! 😆
Ten początek jest genialny;)
Aslan wrócił! (to było pierwsze, co mi przyszło do głowy, gdy zobaczyłem nowego Mufasę :D) Mimo, że nie chciałem słyszeć żadnych opinii przed obejrzeniem filmu (jak zresztą zawsze), ale od wszystkiego nie dało się uciec i słyszałem głównie negatywne opinie. Nie miałem też wygórowanych oczekiwań, wręcz bardziej nastawiałem się na klapę niż miłe zaskoczenie. Dzień przed seansem przypomniałem sobie starego Króla Lwa, więc miałem świeże porównanie. Ku mojemu zaskoczeniu, w ogólnym rozrachunku miło spędziłem czas w kinie, chociaż również mam trochę do zarzucenia temu filmowi. Byłem na polskiej wersji językowej, nie wyobrażałem sobie iść na angielską, bo Króla Lwa znam tylko z polskim dubbingiem. Oprócz Wiktoria Zborowskiego w roli Mufasy, praktycznie cała obsada została zmieniona no i to mi najbardziej nie odpowiadało w tym filmie. O ile inni aktorzy w roli np. młodszych i starszych Simby i Nali nie zwrócili za bardzo mojej uwagi (Piotr Polk w roli Zazu to inny Zazu, ale jednak on mi jakoś tu wyjątkowo pasuje), to jednak Ojciec Mateusz jako głos Skazy oraz Maciej Stuhr z Michałem Pielą zamiast Krzysztofa Tyńca i Emiliana Kamińskiego, mocno kłuli mnie w uszy i było to coś zupełnie innego. Tak jak wspomnieliście, Rafiki Jerzego Stuhra stracił te szaleństwo w porównaniu do wersji Jacka Czyża (btw. czy tylko mnie przez długi czas podczas filmu wydawało się, że Jerzy Stuhr podkłada głos i Rafiki i Pumby? Dopiero na napisach sobie przypomniałem, że tam był jeszcze przecież Michał Piela :D). Tyle o dubbingu, dialogi z kolei zostały zmienione i zw względu na dłuższy metraż filmu, również rozbudowane i to według mnie jest jedno z udanych odświeżeń (jeden tekst Timona tuż przed "Hakuna Matata" mnie rozwalił :D), A właśnie, piosenki. Pierwsze co mi się rzuciło w uszy po rozpoczęciu filmu to zmieniony tekst "Kręgu Życia" i mniej lub bardziej, tekst każdej piosenki w polskiej wersji jest zmieniony. "Przyjdzie czas" ma kompletnie inny tekst i mimo, że sposób wykonania był inny i przyjemny, to jednak bardziej zwracałem uwagę na to, że to zupełnie zmieniony utwór, również pod względem tekstu. I tu akurat uważam, że to nieudana zmiana, bo jednak według mnie film bardziej jest jednak kierowany do fanów starszej wersji i piosenki, które już znamy, w innej wersji, ale jednak z tymi samymi tekstami, byłyby miłym wspomnieniem. Film jest rozszerzony o trochę scen dopełniających historię i uważam, że to bardzo udany zabieg (szczególnie wątek Nali oraz rozszerzenie wątku Timona i Pumby, gdzie padło wiele fajnych komediowych kwestii). Ta scena z kępką grzywy Simby była pewnie też po to, żeby uwypuklić możliwości graficzne tego filmu, ale również, w niewielki co prawda sposób, ale uzupełniał lukę między wydarzeniami (no i wprost ukazywał "krąg życia"). Co do mimiki postaci, przez większość czasu nie zwracałem na to bardzo mocno uwagi (chociaż cały ten film właśnie przez ograniczenie tego przerysowania, jest dużo bardziej stonowany), ale np. w scenie [SPOILER AL... aa, kogo ja oszukuję...] śmierci Mufasy, mimo, że cała sekwencja została bardzo fajnie przedstawiona, to jednak taka sama twarz (nie pysk, twarz, trochę szacunku dla króla Lwiej Skały!) Simby, jak w innych scenach, rzuciła mi się w oczy. Myślę, że nie trzeba było tu mocno przekolorowywać (jak łza Simby w oryginale), wystarczyłyby bardziej zaszklone oczy, czy coś. Jakoś po prostu nie czułem tych emocji, które powinieniem czuć w tym momencie. Ten bardziej realistyczny sposób przedstawienie wpłynął też na końcówkę filmu, twórcy nie mogli już sobie raczej pozwolić na taniec hula (a szkoda :D), więc trzeba było trochę zmienić ten moment.
Mimo wszystkich wad (lub po prostu zmian względem oryginału, które mi nie przypadły do gustu) uważam tegorocznego Króla Lwa za dosyć udany eksperyment. W przeciwieństwie do was uważam, że jest to głównie smaczek dla fanów oryginalnej wersji (chociaż też nie do końca, bo te piosenki). W przypadku filmu aktorskiego moglibyśmy powiedzieć, że jest to taka trochę wersja reżyserska, rozszerzona o wycięte sceny :D. Ten film jest mniej dynamiczny i bardziej stonowany względem oryginału i mimo, że dodano również trochę scen komediowych, to jednak uważam, że dorośli miłośnicy filmu sprzed 25 lat wyniosą z seansu więcej niż młodsi widzowie (chociaż do pełnej wypowiedzi brakuje mi opinii młodszego widza, jest tu jakiś?). I w jeszcze jednej kwestii muszę się z wami nie zgodzić. Bynajmniej nie uważam fundament tego filmu powinien zostać zmieniony, Największą zaletą Króla Lwa jest to, że historia na przestrzeni lat wcale nie straciła na ważności i główny sens tej historii, czyli dojrzewanie i przemijanie, zawsze będzie miało takie samo, duże znaczenie. Tutaj mocno zaznaczono właśnie ten krąg życia i gdyby bardziej skupiono się na rozbudowywaniu różnych wątków (według mnie rozbudowano je, w sumie jak należy), to możnaby zagubić główny sens historii. Do tego Króla Lwa, siłą rzeczy, nigdy nie będę miał takiego sentymentu i nigdy nie będzie u mnie wywoływał tych samych emocji, co oryginał, ale chociażby ze względu na tę uniwersalną historię, fajnie było sobie to przypomnieć (ale nie z tym dubbingiem, oryginalny z pierwszej części jest jedynym prawilnym).
Mnie bardzo usatysfakcjonowal Król Lew w obecnej wersji .Orginal ogladalam jako 12. Latka i teraz jako matka i dorosla kobieta tak samo plakalam ,Moja córka mnie pocieszala i dodam chce pójść drugi raz na Króla Lwa .Polski dubing super ja jestem zachwycona mlodym Simba czyli Pawłem Szymanskim genialnie się wcielił w jego postać,rewelacyjny chłopak. Podsumowując pójdziemy jeszcze raz do kina na Króla
Ja się trochę boje iść na ten film i go oglądać, ale to może też dlatego, że nie jestem zwolenniczką przerabiania animacji 2D do 3D. Bo pewne przerysowania które mamy w animacji są nie do powtórzenia i nie do zrobienia w filmie aktorskim czy własnie takim jak Król Lew, ale tez jeśli chodzi o filmy aktorskie bardzo trudno jest dobrac odpowiedniego aktora do postaci wyrysowanej tak aby wizualnie się on zgadzał z pierwowzorem. Poza tym polski dubbing mnie trochę załamała bo nie umiem połaczyć głosu Skazy z tą postacią. Niestety mam konflikt bo widzę Alexa z Madagaskaru co nie pasuje do postaci Skazy i jego charakteru.
Wczoraj byłam w kinie. 'Król lew' pochłonął mnie w całości. Nie sądziłam, że to będzie aż tak wielkie, emocjonalne przeżycie dla mnie. Cieszę się, że postanowili zrobić ten film
Muszę to napisać
Jestem ogromnym fanem Beyoncé
Zazwyczaj serce bije mi szybciej gdy słyszę cokolwiek o niej
Umówmy się - wiemy że jest królową
Pomimo że jej nie pochwaliliście
Nie poczułem się jako fan w żadnym stopniu dotknięty
Wspaniale jest to jak staracie się patrzeć z wielu perspektyw na każdy aspekt filmu
Pozdrawiam
Jutro udaje się na film pocieszony dzięki wam że jednak jest dobry
Ja kocham stara wersje krola lwa ale nowa tez mi sie bardzo podobala =)
Moimi ulubionymi postaciami zawsze byly hieny, ktore w nowej wersji zostaly calkowicie zmienione
Poszłam z kuzynką na wersję z dubbingiem i właściwie bawiłyśmy się dobrze. Jednak pierwszym zgrzytem była piosenka Skazy, w której ani razu nie pada znamienne "przyjdzie czas", a drugim... jak dostrzegłyśmy głos osła ze Shreka u Rafikiego.. to kompletnie położyło autorytarność tej postaci, która powinna kojarzyć się z mądrością, a nie z dowcipnym gadułą 😅 No ale całość na plus.
P. S.
Po seansie usłyszałam rozkminę, że Timon i Pumba prowadzą sektę i faszerują zwierzęta naokoło neurotoksyną (gąsienice), więc stąd wzięła się u Simby wizja Mufasy w chmurach. Kocham tą teorię 😂
Jestem bardzo ciekawa jak wypada polski dubbing, ale oryginalna wersja kusi...A tak poza tym, czy la la land'owa para postanowiła sobie zrobić przerwę w staniu i kimnąć? :D
Paradoksy recenzji o nowym Krolu Lwie:
1. fabuła została skopiowana kropka w kropke, co to ma byc?!
2. mimika zwierząt nie jest taka jak w oryginale, co to ma byc?!
Ojej jak mi miło, że w końcu ktoś nie hejtuje tak tego filmu. Poszłam po recenzjach Łukasza Stelmacha i Pawła Opydo, przyznam, że nastawiłam się na straszny zawód, a tu niespodzianka, podobał mi się. Kocham animację i ta atmosfera Króla Lwa była dla mnie wyczuwalna, na śmierci Mufasy płakałam jak bóbr. Zgadzam się z Wami jednak, że to raczej nie był potrzebny film, gdyby nie wyszedł nikt by na tym nie stracił. Jednak jako dodatek do oryginalnej animacji ogląda się go fajnie. Co do tych emocji, ja czuję emocje zwierząt dość dobrze, na filmie nie miałam z tym najmniejszego problemu tak jak widzę, że jak kot na mnie patrzy w charakterystyczny sposób to myśli sobie „ty człowiek to jednak debil jesteś”. Jedyne co naprawdę mnie zabolało to brak piosenki „be prepared”, która jest moją ulubioną i zastąpienie jej... czymś dziwnym. Dzięki za tę recenzję!
"Król Lew" A. D. 2019 jest filmem bezpiecznym. Prace nad scenariuszem powierzono facetowi, który z markami Disneya igra od kilku lat ale w sposób nieudolny i mnie nie dziwi, że Disney wrzucił go do teraz do tego projektu, bo scenariusz trzeba było w zasadzie tylko przepisać a te zbędne sceny? Powiedzmy, że to autorskie piętno scenarzysty.
"Aladyn" może i niekonsekwentny ale potrafił zaskoczyć i dodać coś od siebie. Ja do kina na te reimaginacje nie idę po te same emocje, ja idę by zobaczyć co też twórca z tym materiałem zrobił, jak go potraktował. U Ritchiego bywało różnie i ta różnorodność mi pasowała, byłem zaskakiwany nowymi pomysłami, widziałem kombinowanie z postacią Dzasminy na plus i ta reimaginacje ma własną tożsamość a "Król Lew" to trzyma się oryginału jak przysłowiowy "pijany ściany" i dlatego ja się od tego odbiłem. Zero ryzyka, udanego nowego podejścia wobec postaci. Nuda i to nawet w scenie w wawozie, dynamizm tej sekwencji z animacji ulecial. Disney pokazał że potrafią zabawić się materiałem literackim i tak mamy "Czarownice" i mamy mieć "Cruelle De Mon" więc czemu nie "Skaza"? :(
Tyle, że "Aladyn" jest wizualnie brzydki, ciemny, kiczowatym tandetny, sterylny i teatralny. Sam film mi się podobał, głównie zw względu na postaci i aktorów ale od samego początku miałem problem z tym, jak ten film wygląda i to uczucie nie ustąpiło do ostatniej sceny, cały czas było poczucie wtf? Tutaj, wizualnie wszystko jest na swoim miejscu i film jest bardzo spójny.
Film przepięknie zrobiony. Zwierzęta jak żywe, dreszcze przechodziły na dźwięk ryczacych lwów, scena Simby z Mufasą wzruszyła mnie tak samo mocno jak dawniej. Muzycznie pięknie. Ja byłam wzruszona i pełna emocji . Sentyment do Króla Lwa nie wygasł po oglądnięciu nowej wersji. Nie nastawialam się przed seansem,nie oczekiwałam niczego i obejrzałam go z wielką przyjemnością.
Czy wrócę do nowej wersji za jakiś czas? Tak. Z takim samym sentymentem, który bezustannie trwa ponad 20 lat.
Pozdrawiam :)
Ja od już długiego czasu nie oglądałem oryginalnego Króla Lwa, dlatego dałem się "porwać" magii tego (jak dla mnie) świetnego filmu na nowo 😊. Przywołał on mi także wiele wspomnień 😍.
A polski dubbing bardzo mi się podobał 😉
Bylam i na napisach i dubbingu i naprawde w tym przypadku polski dubbing i piosenki sarowniez swietne! Plus Mufasa ma ten sam głos co w wersji z 1994 - ciarkivjuz przy 1 slowach!:)
Nie wspomnieliscie o tym, ale easter egg z Piękną i Bestią też się swietnie udał
Polski dubbing wypada całkiem dobrze, zwłaszcza jeśli chodzi o Timona i Pumbę ("Weź zrób jajko!")
Nowa wersja bardzo mi się spodobała i również porównywałam na bieżąco animację do filmu. Trochę się zawiodłam piosenką Skazy, która mimo wszystko w animacji była dużo lepsza. Podobał mi się także wątek Shenzi i to nawiązywanie współpracy między Skazą a hienami, ogólnie to, że wydarzenia i spotkania nie brały się z powietrza (tak jak wspomniana teleportacja Nali).
Jak dla mnie śmierć mufasy była troche mniej emocjonalna a słowa long live the king wypowiedziane przez skaze były dużo mniej efektowne, w nich wogule nie było tego przerażającej świadomości dla widza że zaraz mufasa zginie przy okazji źle zrobili że zmienili wygląd śmierci mufasy, zamiast odżucić mufase do tyłu skaza przywala mu w pysk...
Jakos mnie to nie użekło
Jak dla mnie film rewelacja. Nie porównuję z animacją, bo tą oglądałam ostatni raz gdy miałam 6 lat. Polski dubbing plus oprawa muzyczna bardzo mi się podobały, choć zazwyczaj nie lubię dubbingu. W szczególności świetnie dobrane głosy Mufasy, Skazy (tu zaskoczenie Artur Żmijewski), Zazu, młodego Simby czy Sarabi. No i Nala w polskiej wersji językowej brzmi lepiej od poważnej Beyonce.
Wychowałam się na Królu Lwie, lecącym na Polsacie w co któryś piątek, więc ciągnęło mnie, aby obejrzeć nowego Króla Lwa. Byłam na wersji z polskim dubbingiem, który był naprawdę dobry, zwłaszcza Maciej Stuhr jako Timon, podbił moje serduszko. Jednak Żebrowskiego jako Skazy nie mogłam zdzierżyć; jego głos zupełnie odstawał od postaci w jaką się wcielał. Jego głos był zbyt „ciepły" dla przebiegłego antagonisty jakim jest Skaza. Siedząc na seansie obok małej dziewczynki spostrzegłam jak dziwnie patrzy się na mnie, kiedy razem z przyjaciółką śpiewałyśmy pod nosem piosenki razem z bohaterami, i to w sumie zmiana w tekście tych piosenek najbardziej we mnie uderzyła. Brak emocji zwierzątek jakoś mi nie przeszkadzał, raczej niedopasowanie ruchów ich pyszczków do tekstu jaki mówiły. Sam film oceniam bardzo dobrze, był on powrotem do dzieciństwa.
Ps. Na śmierci Mufasy i tym razem miałam łzy w oczach
Filmu nie ogladalem ale musze przyznac ze osoby odpowiedzialne za CGI daly z siebie duzo ponad 100%, obawialem sie mimiki twarzy, oczu lecz na prawde swietnie to wyglada! (niebawem na film zmierzam). Jak zwykle dobra recenzja w Waszym wykonaniu.
Pozdrawiam.
p.s
Rowniez sie zastanawiam jak to wypadnie z polskim dubbingiem (oby nie zawiodl) :)
Bardzo brakowało mi piosenki "Przyjdzie czas", spore rozczarowanie :(
"Dam wam znak" tez jest spoko
Mi też brakuje
Ja tam nie miałam problemu z odczytywaniem emocji - i tak wyłam na scenie z Mufasą. Kurde przypomniało mi się wtedy to jak moja biedna koteczka leżała na stole u weterynarza, niestety umierając na chłoniaka i płacząc z bólu... i kuźwa poszło pół paczki chusteczek. I tak to jest efekt chwili, pewnie za rok czy dwa by tak nie działało, bo to na świeżo było.
A emocje były, w tym jak te zwierzaki chodzą, jak wygląda ruch mięśni pod skórą (magia), jak im się układały uszy i ogony, no w oczach na pewno...
A mój nowy kot - wzięty tak tydzień po śmierci poprzedniego, tak jak wiem ze szybko, ale to taka tragedia że nawet nasz syn Aleksander, który jest jeszcze za mały by zauważać takie rzeczy wyglądał na smutnego.. no on kurde robi takie minki jak mały Simba. Niestety nazywa się Ferdek a nie Simba, a już mu teraz nie będę ekhm zmieniać imienia :D
Co do filmu, dzisiaj z żoną byliśmy na nim w polskiej wersji. Film zdecydowanie w paru miejscach odbiega od oryginału ale jest dobry, jako, że król lew to pierwszy film w kinie jaki pamiętam jako mały dzieciak to bałem się trochę, że jednak mi nie przypasuje, ale już na sam wstęp jak usłyszałem "krąg życia" to w głowie zaswieciła mi się lampka "jestem w domu" i dopiero mogłem się wygodnie rozsiąść w kinowym foteliku 😋. Film jest zdecydowanie dla tych co króla lwa nie pamiętają z dzieciństwa i dla tych co mimo wspomnień z filmu z 1994 roku ciekawi są nowej wersji. Jedyne co mi przeszkadzało to powrót do kreskowkówkowego intro od Disneya.
Dla mnie animacyjny Król Lew był najpewniej pierwszym filmem na kasecie, na którym jako 2latka nauczyłam się obsługi magnetowidu 😂 Całe moje dziecińtwo, a także późniejsze lata spędziłam na tym filmie. Teraz mając te 21 lat idę na ten film, we własne urodziny, by od nowa podziwiać te historie (ale tym razem napisy 😅). Nie skreślam od razu remake'u, tu chodzi właśnie o przygodę, przeżycia bohaterów i morał! Mam nadzieje, że na samym filmie poczuje się znowu jak dziecko zafascynowane tą historią ❤🦁
Jeśli chodzi o wersję z dubbingiem. Nala jest świetna i aż boję się usłyszeć wykonanie oryginalne. Głos QuinB pasuje raczej do Sarabi. Pumba jest najlepszą postacią. Zaskoczyło mnie spłaszczenie Rafikiego do tego stopnia, że na podstawie wersji 2019, nie wiemy jak on się nazywa. Nowy Skaza myślę że zawiódłby swój pierwowzór, jednak w wersji fotorealistycznej, gdzie hieny nie mogą odbyć marszu i salutować, piosenka Przyjdzie czas nie ma do końca racji bytu. Jednak pozostaje po niej pustka w sercu. Wbrew pozorom nowy film rozbudował bardzo dużo wątków. Znając komercję Disneya w ostatnim czasie, zaraz pojawi się Król lew 2 a po nim była i część 3, z której sceny zawarte są już w nowej wersji. Osobiście liczę na eksplozję fabularną w drugiej części, bo tam jest co rozwijać. Zobaczymy czy dochody ze wszystkich widzów 30+, bo takich prawie wyłącznie spotkałam na wczorajszym seansie z dubbingiem, wystarczą by skłonić wytwórnie do zaanimowania dalszej części. Dzieci na sali niestety brak. Nie wiem kto uważa ten film za straszniejszy od oryginału, w którym ktoś co chwilę dostawał z liścia, bądź śpiewał o planowaniu morderstwa. Przykro mi drodzy rodzice, ale lwy jedzą antylopy, tak jak wy obiad. Na animalplanet jest więcej brutalnych scen. O bajkach w TV nie wspominając. Krąg życia drodzy nadwrażliwi rodzice. Więc hakuna matata i bierzcie maluchy do kina, tylko tłumaczycie im co się dzieje a nie karcie nie rozmawiać tyle, samemu grając na telefonie podczas seansu.
Wstęp wymiata :) A co do wersji angielskiej/polskiej to wersję z napisami w kinie bardzo trudno znaleźć.
Byłam wczoraj wieczorem, muszę przyznać - Jako wieloletnia fanka "Króla Lwa" z 1994, znając niemalże każdą scenę na pamięć (i w ojczystym i w oryginalnym języku) naprawdę nieźle bawiłam się na tym remaku. Próbowałam na chwilę zapomnieć o oryginale i starać się oglądać na świeżo, ale niestety - film tak bardzo momentami przypominał oryginał, że trudno było nie porównywać scen z obu wersji. Moim największym marzeniem jeszcze z lat dziecięcych (z którego wszyscy mają bekę xd) jest pojechać kiedyś na sawannę, zobaczyć tę afrykańską faunę na żywo. Jestem też wielką kociarą, a więc widząc te "realistycznie" odwzorowane postacie lwów i innych zwierząt wzbudziły we mnie wielki zachwyt. Mały Simba był tak słodki, że aż miałam ochotę przeteleportować się do domu i wytłamsić mojego mruczka, który maki sam wyraz pyszczka kiedy gryzie swoją współlokatorkę podczas zabawy (nic jej nie jest... oprócz zrypanej psychy) Co do mimiki, a raczej jej braku - to właśnie mnie w tym filmie urzekło. Poprostu uwielbiam, kiedy jak ktoś sobie postanawia realistycznie, to jest realistycznie. Nie raz kiedy gadam z moim i kotełami (tak.) często rozpoznanie emocji kotka jest trudne z powodu tej (jak to mówią) "upośledzonej mimiki twarzy. Takie rzeczy rozpoznaje się po mowie ciała kota, ale jedyną cechą u kota możliwą do zastosowania ludzkiej umiejętności percepcji twarzy jest właśnie szerokość źrenicy, tak jak mówiliście, że zastosowano się do tego w filmie. Znam się na kociej mowie ciała, a także moim hobby od dziecka były zwierzęta, więc podczas seansu naprawdę czułam się, jakbym oglądała materiał BBC Earth, ale przetłumaczony na ludzką mowę, poniekąd.
Co do podkładanych głosów, byłam na wersji z napisami. Moim zdaniem najlepiej wypadli mały Simba i Skaza. Ich głosy jakoś tak miękko zgrały się z tymi kocimi pyszczkami. Potem dałabym Pumbę, Sarabi, Timona i Hieny, które na reszcie otrzymały odrobinę rozumu! Zaś z Nalą macie rację, brzmiała trochę za staro w porównaniu do tego młodocianego nastolatka Simby.
Te luki w oryginale, które często podchodziły niegdyś pod absurd nareszcie zostały rozwinięte w przystępny sposób, jakby Disney odkrywał karty których wcześniej mogliśmy tylko się domyslać. Na dobre wyszło też głębsze podejście do umotywowania niektórych czynów i decyzji podejmowanych przez postacie.
Kiedy ktoś krytykuje remake za odstępstwa od oryginału, to nie wiem po co w ogóle ogląda remaki. Ludzie mieli naprawdę wysokie oczekiwania wobec tegofilmu, jak teraz patrzę po recenzjach. Oczekiwali 1:1? Nie mam pojęcia. Jedyne czego ja chciałam idąc na film, to wrażenia real-life oraz nostalgicznych atakow sentymentu.
Moim zdaniem film niezbyt nadaje się dla młodszych dzieci, pod kątem tej zwierzęcej komunikacji niewerbalnej właśnie. Jeśli zaś dziecko lubi oglądać materiały o zwierzętach jak ja kiedyś, to myślę że nie będzie aż tak skupiać się na tym. Starsi - wiadomo, jak tłukli króla lwa w dzieciństwie, to i teraz będą tłuc, ale często za drugim razem tłuc w nieco bardziej pejoratywnym znaczeniu. Jeśli zaś podchodzą do tej historii pierwszy raz (o zgrozo) myślę, że odbiór będzie znacznie szerzej zakrojony. To chyba wszystko, co miałam do powiedzenia. Pozdrawiam :*
Zacznę moją ulubioną piosenką: "In the jungle, the mighty jungle..." ❤ Byłam dzisiaj w kinie, wersja z napisami, średnia wieku na sali to około 40 lat ;) Film mi się bardzo podobał, całe to marudzenie o ubogiej mimice jest przesadzone, zwierzęta wyrażają emocje tak jak mówicie: oczami, ruchem uszu... :) Dobrze się bawiłam na seansie, ale zdziwiłam się, że tylko ja podśpiewywałam sobie pod nosem i nie siedziałam sztywno w fotelu ;) Niezdecydowanym szczerze polecam :)
Mnie bolały najbardziej piosenki :( w polskim dubbingu jedyny utwor zaspiewany dobrze to "Krąg życia". Reszta piosenek była zaśpiewana ze zbyt dużą iloscia przepychu zamiast postawić na prostotę, którą miała animacja.
jak się nazywacie na filmweb?
Gdy tylko weszło circle of life to było jak wehikuł czasu. Znów miałem 7 lat, był rok 1994, mama mnie wzięła do kina, beztroskie życie, nie wiedziałem co to jest płacić raty za telefon, aż do momentu gdy weszła ta piosenka jak Simba wraca do domu, wybiło mnie to z rytmu, ale i tak zobaczyć to po tylu latach w imaxie, no serducho biło
To samo zrobiłam z moim kotem po powrocie z kina😂😍
Dla mnie osobiście najlepszy jest oryginał. Oczywiście jak to król lew bardzo wzruszający, jednak animacja miała przewagę jeśli chodzi właśnie o tą mimikę, a tu największe ładunki emocjonalne (jak dla mnie oczywiście) są związane najbardziej z muzyką (więc zawsze gdy leciał pewien fragment muzyczny to troszkę łezki leciały :/ ). Ale po za tym to idąc do kina byłam nastawiona krytycznie jednak po wyjściu byłam nawet pozytywnie zaskoczona... w sensie mogło być gorzej
Chociaż w sumie to wolałabym żeby disney robił nowe animacje a nie ciągle te remake...