Moja matka też kiedyś wprowadziła pijaka do domu, znam to. On nie kradł, nie bił, nie robił większej krzywdy.. Ale pił do NIEPRZYTOMNOŚCI. Pił codziennie. Kto żył z alkoholikiem ten zna to uczycie, gdy czekasz na powrót takiego człowieka ze ściskiem w żołądku: będzie trzeźwy? czy nie. Ja jako nastolatka nic nie mogłam zrobić, matka ciągle wierzyła, że on "zaraz pójdzie na terapię, od jutra zaczyna" itp. Pewnego dnia nie wytrzymałam i podjęłam decyzję za moją matkę. Wzięłam dziada za szmaty i wyrzuciłam z domu. Dosłownie. Moja mama podziękowała mi za to całe lata później.. a ja zrozumiałam też dopiero później, że współuzależnienie bywa gorsze od uzależnienia... :/
Fajnie też bym chciała tak zrobić ale mama nie pozwala to jej ukochany syn a ja jestem jego niewolnica sprzątam popuszczane siki i gówienka i czekam kto szybciej się wykończy i tak myślę że ja bo nie wytrzymam 😢
Alina wzywaj policję albo sie wyprowaxz ck tam robisz w tym domu. jesteś niesamodzielna. Czekam kto się 1 wykończy czy ry normalna jesteś? To jest wciąż człowiek a ty myslisz o korderstwie lub nie udzieleniu pomocy? Uciekają z tego domu natychmiast. Wynajmnunpojij lub akademik hotel robotniczy ale z dala. Albo wyqal ich oboje na ulicę-wzywaj policję.
Nie, to nie jest miłość. Stała się ofiarą własnej desperacji oraz manipulacji tego faceta, któremu po prostu potrzebny był dach nad głową i hajs. Kobieta powinna być odpowiedzialna za własne dzieci,a zgotowała im piekło we własnym domu. Przeraża mnie ta jej optyka. I nie, nie powinna uczyć swoich dzieci tej chorej i fałszywej wizji „miłości, która zabija”. Trzymam kciuki za jej synów, mam nadzieję, że z tego koszmaru się podniosą i każdy ułoży sobie normalne życie. I myślę, że nie mają obowiązku jej wybaczać. Nie mają obowiązku jej dźwigać. Nie wierzę w jej „teraz dzieci są na pierwszym miejscu”... Cala opowieść kreci się wokół Artura .. Smutne Wywiad jest jednak naprawdę ważny i dziękuję bohaterce odcinka za jej szczerość. To cenna opowieść i przestroga dla wielu. Oby każdy i każda słuchający umieli wyciągnąć wnioski
DOKLADNIE OBY JEJ SYNOWIE UKOZYLI SOBIE ZYCIE Z DALA OD NIEJ. ZA POZNO ABY DZIECI BYLY NA 1 MIEJSCI BO TO JUZ NIE SA DZIECI TYLKO DOROSLI LUDZIE. NA PEWNIE RZEVZY JEST JUZ ZA PÓŹNI. POCOAG ODJECHAŁ I NARA. ONA ZYJE W SWIECIE UROJONYM. TAK JQK KOBIETY CO TESKNIA ZA 1 MILOSCIA BO MAJA MEZOW CO JE KATUJĄ LUB WYZYWAJA A FACET NAWET ICH NIE PAMIETA JAK DZWONIĄ LUB ODNADUJA 1MUKOSC. SA POPROSTU GLUPIE I EGOISTYCZNE BO ICH UCZUCIA I EMOCJE , STANY EMOCJINALNE SA WAZNIEJSZE OD INNYCH. OD TAKICH OSOB Z DALEKA.
Dokladnie Pani zdesperowana żądna milosci kazdy che byc kochanym ale nie dalabym tyle szans kosztem dzieci mialam tez kogos kto pil ale dość mimo to ze jestem osoba na wozku wybralam dzieci lepiej mi byc samej miec normalne zycie
Łatwo krytykować i oceniać. Ja rozumię p.Kasię.Zylam podobnie przez prawie 30 lat. Różnica polegała na tym,że mój mąż był ojcem moich synów a ja miałam z nim ślub kościelny. Dlaczego wyrzuciłam go dopiero po 30 latach. Trudno powiedzieć bałam się zostać sama,kochałam go,wydawało mi się ,że rozwód to moja porażka,przegrana. Kiedy zdecydowałam się na ten krok wcale nie byłam szczęśliwa,jednak było trochę za późno też nie mam dobrych relacji z synami. Bo oni dostali rykoszetem. Dziś napewno nie byłaby z takim człowiekiem tak długo mimo ślubu kościelnego,ale to dziś ale wtedy nie potrafiłam inaczej. Wydaje mi się ,że tak bardzo boimy się odrzucenia,że tak postępujemy. To nie jest wina pani Kasi,tak po prostu jesteśmy skonstruowani. Pani Kasia w dzieciństwie doznała odrzucenia od osoby którą najbardziej kochała. Synowie kiedyś zrozumieją ale nie koniecznie wybaczą. Pani Kasiu przyciskam panią do serca.❤
Mam ambiwalentne odczucia. Z jednej strony "wow, jaka empatia, jakie uczucie", a z drugiej dzieci zawsze powinny być na pierwszym miejscu. Zwłaszcza jak facet jest tak problematyczny. Ale szacunek, że umie się Pani przyznać do tego, że zaślepienie Arturem było błędem. Pozdrawiam i wszystkiego najlepszego
Ja tu empatii nie widzę. Widzę natomiast osobę, która pomagała osobie bezdomnej oczekując od tej osoby miłości, bycia z nią. Ja rozumiem, że Pani Kasia miała bardzo dużą potrzebę bycia kochaną i duży strach przed samotnością, ale to nie zmienia faktu, że u niej nie zadziałała empatia tylko egoistyczna miłość. Również szacunek dla Pani Kasi za szczerość w rozmowie.
Nie rozumiem, jak można zabrać dzieciom a dać obcemu człowiekowi, bo "okazał serce". Jest bardzo ciężko być samej z dziećmi, ale żeby dzieciom zabrać...
Poza tym chciałabym żeby moja mama i ojciec w końcu przyznali się przed sobą i do swoich błędów z przeszłości w wychowywaniu, które zaważyły na naszej relacji ale oni żyją ciągle w przeświadczeniu, że nic złego się nie stało i w ich oczach są ofiarami. Dlatego podziwiam Panią za odwagę bo Pani się przyznaje do tego i to jest pierwszy krok na lepsze relacje z synami 🤗
Miec male dzieci i wziac sobie obcego faceta alkoholika ? I takiego, który narkotyki przynosi??? Dla mnie zadna bohaterka tylko nieodpowiedzialna matka. Ma szczęście,ze nie doszlo do tragedii. Dziecko moglo wziac narkotyki albo facet mogl wpasc w szal i ich wszystkich pozabijac. Osoba uzależniona nie panuje nad sobą. Dziwi mnie ,ze dzieci nie zabrali...Normalnym rodzinom potrafia zabrać a tu....
Dokładnie Sylwia Kacperek myślę tak samo nieodpowoedzialna matka. Gora 2 szanse buahahah z ZERO! Jak facet chleje to nie ma do mnie wstepu i sam 3ma się z dala bo nie pozwalam na alkohol.
Również uważam, że taka pomoc absolutnie nie powinna się odbywać kosztem dzieci- nigdy! Bo teraz te dzieci idą w świat z deficytem miłości. A potem przesłuchałam wywiad z Panem Arturem i to jest niewiarygodne co ten człowiek przeżył. Nie byłam w stanie tego słuchać. Biedny, biedny człowiek! Pani Kasia pojawiła się w jego życiu niczym anioł. To wszystko to jest bardzo trudna i złożona sytuacja :( Serce pęka.
Ja też słuchałam wywiadu z Arturem...i nie mogłam.Musiałam wyłączać.Bo ten człowiek został bardzo skrzywdzony przez najbliższych.Nawet go zrozumiałam..i rozgrzeszyłam.
Kiedy milosc portrafi wyrzadzac krzywde innym to nie jest milosc. Milosc nie krzywdzi a buduje. To wlasnie jest wypaczone pojecie milosci Nas DDA. ,,Serce mi wolalo, ze Artur mnie nie opisci" to nie jest milosc ale trauma z dziecinstwa. Czy mozecie zroboc serie wywiadow z P. KASI synami? Piekny bylby to pelen obraz jednej sytiacji wszystkich czlonkow rodziny. Pozdrawiam serdecznie cala rodzine i zycze wielu zdrowych I radosnych chwil w zyciu osobistym i rodzinnym❤
Piękna szczerość i samokrytyka, kto dziś tak umie obiektywnie podejść do swoich błędów, wydaje mi się, że wielu z nas próbowałoby się wybielać, tłumaczyć siebie a Kasia ma na tyle odwagi by powiedzieć całą prawdę jak wyglądała sytuacja. Podziwiam odwagę i prawdomówność tej dziewczyny
Рік тому
Dziękujemy. Jeśli to możliwe to proszę o wsparcie naszej zbiórki link jest przypięty wyżej
Podziwiam za odwagę, że Pani o tym mowi, ale nie podziwiam za naiwność i zaniedbanie dzieci. Wciąż mam mieszane uczucia, że Pani, która dawała tyle szans mówi innym że mają tego nie robić... Ale rozumiem mechanizm, bo sama miałam podobna matkę. Trzeba powiedzieć, że w 90% dawanie szans nie kończy się happy endem. Moja rodzicielka też się związała z pierwszym lepszym facetem, który na nią spojrzal, a po cwiercwieczu powiedziała, że zmarnowala pół życia. I było tak samo, że dzieci poszły w odstawkę. Teraz znowu wpadła w ten sam schemat z innym gosciem i znowu dzieci w odstawkę.... Już dorośliśmy, ale mysle, że relacja z mamą jest nienaprawialna. Po prostu nie da się nadrobić lat jej nieobecności w naszych życiach. Nie da się nadrobić jej braku na slubach, chrztach, pogrzebach. Jestem w ciąży i wiem, że wnuk może jej nigdy nie zobaczyć bo wybrała życie na innym kontynencie i dzwonieniem raz w miesiącu nic nie nadrobi, bo m nie mamy o czym rozmawiac. Ale to są jej wybory, a nam przyszło żyć swoim niezależnym życiem...z mamą na starych zdjęciach..
Każdy po tak trudnych przeżyciach jest mądrzejszy po przejściu tego, osobie która tkwi np. w obecnej chwili w trudnych relacjach, nikt nie przetłumaczy. To trzeba przeżyć aby zrozumieć. Z biegiem lat również rozumiem co powodowało, że tkwiłam w toksycznej alkoholowej relacji, manipulowana, testowana na każdym kroku, nie liczyłam się z niczym i nikim. Głowę miałam w tamtym czasie przeoraną jednak znalazłam po 5 latach siłę w sobie aby zawalczyć o siebie, a nie o kogoś innego. Dziękuję za wywiad. Mam nadzieję, że kobiety w kryzysie będą tak silne aby zrobić coś ze swoim życiem na swoją korzyść. ❤
Pani tak bardzo chciała kogoś mieć że zaniedbała resztę,czy było warto,to już trzeba sobie samemu odpowiedzieć. Spora liczba takich ludzi jak p.Artur się nie zmienia,jednostkom się udaje wyjść z nałogu i zmienić życie.Czasami kobiety,czekając aż coś się zmieni żyją w piekle do końca swoich dni,niepotrzebnie.
Znam ich oboje to cudowni ludzie. Pana artura poznalem po probie samobójczej. Dzis żyje bo przyjęli mnie pod swoj sach. Dziś pracuje mam jako taki dach nad glowa dziekuje
Na końcu pani Kasia mówi bardzo rozsądnie, a jednak swoim postępowaniem pokazała coś zupełnie przeciwnego. Słuchając o tej całej historii momentami gotowało się we mnie. To dawanie nie wiem, której już szansy; przyjmowanie kolejny raz do domu mimo, że wcześniej mówiła że to koniec; jeżdżenie w odwiedziny do więzienia i wbrew radom psychologa i niechęci synów zabranie nałogowca 50ty raz do domu... Kobiety, które nie dostały w swoim rodzinnym domu miłości bardzo często szukają jej u takich właśnie zaburzonych facetów, i tę ogromną potrzebę bycia kochaną biorą za ,,wielką miłość". Potem dochodzi współuzależnienie i dlatego jest tak trudno wyrwać się ze związku z osobą uzależnioną. Dobrze, że choć na razie jest spokój i jakoś się to ułożyło, jednak nie widzę tego zbyt optymistycznie, nałogowiec do końca życia będzie człowiekiem uzależnionym więc nałóg może w każdej chwili wrócić. Zmarnowane wiele lat życia, złe relacje z dziećmi, mnóstwo nerwów i stresów, strata pieniędzy; czy było warto? Moim zdaniem nie ale dla osoby współuzależnionej i tak bardzo spragnionej dobrych uczuć - pewnie było warto.
Pani Kasiu madrze Pani mowi. Przestroga dla innych jest: Pani Kasia by osiagnela wczesniej ten sukces gdyby wczesniej postawila Arturowi granice. Przy takiej milosci on by sie musial wczesnej opamietac a pani Kasia moze by mniej przeszla i nie stracila kontaktu z synem. Mieliscie naprawde szczescie, ze wam sie udalo i serce mi rosnie jak to widze. Ale wasza droga byla bardzo dluga kreta i pelna cierpienia. Taka droge mozna, jezeli sie jest swiadomym sytuacji i swiadomym siebie przejsc szybciej i z mniejsza szkoda. Milosc zawsze sie obroni bo ona potrafi zmienic ludzkie serdce. Tylko nieraz czlowiek musi byc zmuszony by to zobaczyl i przezyl. Inaczej zyje tylko w uludzie i nie dowie sie czy partner go kocha czy tylko wykorzystuje. A to niszczy nie tylko ich oboje ale i ich rodziny. Pani Kasiu zycze wam z calego serca wszystkiego dobrego, imponujecie mi a zarazem szkoda mi bardzo tego, ze wasza droga byla taka ciezka. Teraz pan Artur jest mezczyzna a nie tym zaszczutym dzieckiem ktorym kiedys byl. A Pani jest swadoma siebie kobieta a nie "zebraczka" milosci. Pisze tak bo wiem jak czuja kobiety ktorych rodzice nie potrafili zapewnic bezpieczenstwa, akzeptacji i milosci. Sama to przeszlan wiem jak to jest czuc ten glod milosci ktorej nie zapewni nam nikt tylko my sami wtedy gdy pokochamy siebie. Wiem jakie bledy czlowiek popelnia choc nie mialam meza alkoholika ani sama nie bylam i nie jestem uzalezniona. A i tak droga byla dla mnie trudna i wyboista. Dlatego rozumiem was oboje ale i waszych synow. Wszystkim wam wszystkiego dobrego. Serdecznie was pozdrawiam.
Witajcie.Dziekuje za te miłe wpisy.Wiadomo nie każdemu może się podobać.Ale chcialam przekazać to co przeżyłam i że po burzy zaświeci słońce.Wytrwalosc popłaca.😊😍Pozdrawiam serdecznie.
@@xhuogfdndjeb9749 Moja kuzynka miala meza alkoholika z tego zwiazku mieli corke.On zapil sie po 17 latach zycia z moja kuzynka .Ona chwile pozniej zmarla na raka.Dzis ich corka ma 35 lat i w swieta Bozego Narodzenia zawsze placze i wraca do tamtych lat kiedy rodzice toczyli awantury bo ojciec wrocil do domu pijany i smierdzacy i zepsul kazdego roku nawet Swieta. Moja kuzynka zniszczyla w ten sposob najlepsze lata zycia dziecku!!!
Wiele kobiet toleruje partnerów - pijaków na zasadzie -,,Choćby pił, choćby bił, aby był "! To rodzaj uzależnienia od takiego życia,pewien egoizm ze strony kobiety,która łudzi się,że to obustronna milość ..... Staje się niewolnicą tej chorej miłości i człowieka, który nie ją kocha,a zawartość butelki! Zauważcie, że ta pani ciągle mówi -,,Mój Artur,moja miłość, moja decyzja. ......"To właśnie jest budowanie swojego złudnego ego,że to ona panuje nad sytuacją! Nieważne własne dzieci, ważny jej męźczyzna i jej,,miłość "! Ja nie ,,kupuję "tej historii!
Dziękuję Pani Kasiu za opowiedzenie swojej historii. Chciałabym odnieść się do dwóch punktów. Mam nadzieję, że nie poczuje się Pani urażona. Moja matka jest współuzależniona i znam sporo kobiet z tym problemem i te dwa punkty są dość powszechne, a mi osobiście sprawiają ból. 1. Mówi Pani, że mąż Panią manipulował, bo mówił że przestanie pić. Ja uważam, że nie manipulował, a naprawdę w tamtym momencie wierzył w to co mówił. Wiele osób uzależnionych (nie tylko od alkoholu) ma momenty kiedy autentycznie chce skończyć z uzależnieniem. Niestety przychodzi głód i może nawet z pierwszym głodem sobie radzą, ale przychodzi następny i następny i ... upadają. To nie jest manipulacja. Manipulacja byłaby wtedy, gdy kłamał, a ja myślę, że większość uzależnionych naprawdę ma takie momenty w których chcą skończyć i mają ogromne wyrzuty sumienia. Nawet osoby nieuzależnione potrafią mieć kaca moralnego. 2. Zrzucenie winy na Pana Artura za to, że Pani nie miała czasu i pieniędzy na synów. To był Pani wybór i powinna Pani wytłumaczyć to również swoim dzieciom, bo one nie powinny absolutnie obwiniać Pana Artura za to, że Pani postawiła jego na piedestale, a dzieci ustawiła dużo niżej. Osoby współuzależnione bardzo często (a te co znam to wszystkie) mają tendencję do zrzucania winy za wszelkie zło na osobę uzależnioną. Nie widzą absolutnie u siebie winy i widzą siebie jako anioły dobroci. A ten niewdzięczny zły alkoholik nie docenia i nie potrafi dla miłości takiej żony zostawić chlania. Niech osoby współuzależnione pomyślą: jeśli im (współuzależnionym) jest trudno odejść od osoby uzależnionej i potrafią wymyśleć wiele żeby tylko udowodnić że nie mogą odejść, to pomyślcie, że ten alkoholik jest nie tylko uzależniony psychicznie od alkoholu ale również fizycznie. Wy jesteście uzależnieni od alkoholika "tylko" psychicznie, on od alkoholu psychicznie i fizycznie. Wam jest trudno odejść od alkoholika, a oczekujecie, że alkoholik w jednej minucie podejmie decyzję o przestaniu picia i nie sięgnie już nigdy po alkohol.
Dziwnie słucha sie tego wywiadu, mimo pozornego happy endu, p. Kasia przez wspòłuzaleznienie zmarnowała najlepsze lata zycia- swoje i dzieci. Niestety tego nie da sie juz odbudować, trzeba zyc dalej. Zrobila to kosztem siebie i swoich dzieci, ale ciesze, sie, ze sie udało-mam nadzieje, ze na zawsze. Jest w Pani cos takiego, czego nie potrafie nazwac- szczerość poplątana z naiwnością+siłą i zaangażowaniem, ale to wlasnie chyba nazywa sie współuzależnieniem. Po tym wywiadzie odnoszę wrazenie, ze wlasnie współuzależnienie jest gorsze, niz samo uzależnienie, poniewaz jest takie jakby "nienamacalne".
Faktycznie, trudno jest żyć,bo i z nadzieją się żyje dla dzieci szczególnie,ale nikt nie jest w stanie przewidzieć co spotyka rodzinę na przyszłość,i czy to będzie powtórka z życia wśród dorosłych dzieci!Teraz w tych latach dopiero się słyszy o -DDA...😢 jest strasznie w tych czasach i alkohol jest przyczyną straszną, nie potrzebne uzależnienia z byle powodu, koleżeństwo doprowadzić może do ruiny zazdrość itp...kobiety są cierpietnice😮😢😢😢
Rozumiem jaka idea przyświecała Tobie Kasiu, jednak z mojego doświadczenia, z doświadczenia dziecka, kiedy mama jest z mężczyzną który niszczy rodzinę, oddala od siebie jakby nie było matkę i dziecko, relacje są słabe, albo ich nie ma, to dziecko będzie na tym cierpieć. Ja cierpiałam, i modliłam się, żeby moi rodzice się rozstali. Może kiedyś jak będę miała więcej odwagi, i dostanę zaproszenie od „Skrawków” opowiem jak życie z perspektywy dziecka wyglada, kiedy to rodzice zawsze są najważniejsi, a dziecko jest pozostawione samemu sobie.
Też mam takie doświadczenia, chowałam się pod stołem i płakałam kiedy przychodził ojciec pijany często nawet po kilku dniach jak pieniądze się skończyły. Byłoby lepiej gdyby się rozstali, skończyło się tragicznie kiedy już się wyprowadziłam z domu i moi bracia :( to naprawdę nie jest dobre dla dzieci żyjąc w takim domu
Szkoda, że został zafundowany dzieciom Syndrom DDA, z którym będą się borykać i pracować na terapii, który przełoży się na ich związki, rodziny. Trzymam kciuki za chłopaków i życzę im jak najlepiej.
Niesamowite, jeden z najlepszych wywiadów który kiedykolwiek słyszałam (obie części). Prawdziwa historia, o której się nie mówi. Dwójka zbłądzonych ludzi, która popełniłam mnóstwo błędów i nie wstydzi się tego, jest wręcz dumna z lekcji które wyciągnęła.
Wiem co mówi ta kobieta przeżyłam to z synem nie byłam w stanie uratować go zmarł w wieku 31 lat Dziś wiem ze miłością i dobrocią nie wyciągniesz nikogo z nałogu
Jedno wiem napewno, że my ludzie błądzimy ale najważniejsze kiedy w końcu zdajemy sobie sprawę ze swoich błędów. Wiem , ze życia nie można cofnąć, ale trzeba wyciągać wnioski i w miarę możliwości naprawiać błędy i iść dalej. Syn Pani potrzebuje i proszę nie odpuszczać. Dziękuję I pozdrawiam serdecznie 😊
Słowa Pani "ja się podkładałam, żeby tylko jego ratować" oddają nieszczęście tysięcy kobiet, które tkwią w takich związkach i czekają na cud, same się spalając. Nigdy tego nie zrozumiem - pragnienie miłości ponad wszystko, na siłę , żeby tylko z kimś być.... to jest straszne i wymaga terapii. Człowiek powinien być dla siebie całością, stać na własnych nogach a związek powinien być wartością dodaną, nigdy inaczej.
@@martagromulska2505 nie. Mam 37 i za sobą związek z osobą uzależnioną. Na szczęście ja ocknęłam się szybko.nigdy nie poświęciłabym dobra i spokoju dzieci na trwanie w takim "związku".
@@aniszia tylko ze te ostatnie słowa o tym idealnym związku jako wartości dodanej to trochę bzdurny idealizm każdy człowiek ma wady a związków idealnych niema nie pisze tu o jakiś skrajnych przypadkach
AC Może Pani ma rację. Takie jest życie Każdy chce być kochany To normalne A ja rozumiem takie postępowanie Każda kobieta chce być szczęśliwa Nie oceniam i nie potępiam Każdy jest kowalem swego losu
@@krystynaserwetka2221 ze zdrowo pojmowaną miłością nie ma to nic wspólnego. Czas żeby wszystkie kobiety które twierdzą że "on taki nie był" i "on się zmieni bo obiecał" się ocknęły, że to się nie stanie. chyba że chcemy mieć kolejnego zmarnowane życiorysy z domem alkoholowym w tle.
Tej Pani mi nie żal, ale synów już tak, ich życie powinno być dla matki priorytetem. Przydałby się jeszcze wywiad z nimi i ich perspektywa jak ta sytuacja na nich wpłynęła.
Jeśli ktos oglądał poprzednią rozmowę z Arturem i posłuchał jakie piekło miał w domu w dzieciństwie to naprawdę podziwiam, że z tego wyszedł .... Niejedna osoba nie wytrzymałaby tego.
Рік тому
Jeśli to możliwe to proszę o wsparcie naszej zbiórki link do niej jest przypięty wyżej i nr konta przez panią Asię z kanału skrawki
Ja miałam męża alkoholika,pociagnął Siebie i Mnie na dno.Odeszłam i wypłynęłam z bagna!Ja Normalnie funkcjonuję i mam awersję do takich osób.Nie wyobrazam juz ,Sobie życia z facetem....mam kota i jestem szczęśliwa😂
Jesli on wyszedl na prosta , zyje dobrze a jej nie zal jest tych lat walki i wielkiego ryzyka dla siebie i dzieci-to coz pozostaje zyczyc spokoju i madrosci .
Z perspektywy człowieka myślę sobie, ze to cudowna historia, z perspektywy dziecka, które spędziło dzieciństwo z alkoholikiem, wiem, ze ten syndrom DDA dopadnie jej dzieci całkiem szybko. Zazwyczaj miedzy 30 a 40 rokiem życia. Ojciec nie żyje, matka ma nowe życie, a mnie od 15 ściga dzieciństwo. Kasia jeszcze za to zapłaci, mam tylko nadzieje, ze będzie miała tyle wytrwałości dla dzieci ile miała dla Artura. To niestety jest historia bez happy endu, jeszcze chwila i zrozumie, co dzieciom zgotowała.
Pani Kasiu bardzo dziękujemy za to świadectwo. Na pewno wiele osób ma podobne problemy i nie widzi wyjścia z zaistniałej sytuacji. Ponieważ uzależnienie jednej osoby od alkoholu staje się problemem dla całej rodziny.
Jak mozna kosztem własnych dzieci poświęcić się aż tak bardzo człowiekowi który pił i narkomanii się jestem zbulwersowana, ponieważ miałam podobne dzieciństwo i dziś nie rozumiem co to znaczy slowo"matka"? To dzięki mojej kochanej babci przetrwałam.
Jeden z nielicznych przypadków kiedy cierpliwość i serce tej kobiety opłaciły się. W większości przypadków cierpliwość i serce dla alkoholika są błędem a jedynym właściwym rozwiązaniem - rozwód.
Bardzo smutna historia, ale również potrzebna, aby przebudzić inne współuzależnione kobiety, które składają na ołtarzu swoje życie i dobro swoich dzieci, aby ratować uzależnione osoby. Terapeuci są od udzielania pomocy. Zastanawiam się nad tym, ile ta pani mogłaby osiągnąć, gdyby taką samą uwagę i energię poświęciła na budowanie siebie i swoich dzieci. Policjant wspomniał o terapii dla uzależnionych kobiet, ale pani chyba raczej nie skorzystała, szkoda. Nasuwa mi się jeszcze jedno pytanie: ile ten Artur zrobiłby dla tej pani, gdyby ona miała problem z alkoholem.
Рік тому
Jeśli to możliwe to proszę o wsparcie naszej zbiórki link do niej jest przypięty wyżej i nr konta przez panią Asię z kanału skrawki
Nigdy w życiu nie wprowadziłabym obcego faceta do domu mając dzieci w domu. Dla mnie to jest nie do pomyślenia taki czyn. Nie wiem czy to jest dobroć, czy głupota, czy naiwność tej Pani. To było narażenie dzieci na potencjalne niebezpieczeństwo. Mimo wszystko wspaniała kobieta, że nie pogubiła się zupełnie❤️
Ratując kogoś, trzeba dbać też o siebie. Jeśli nie jest gotowy na pomoc, to zostawiamy... Polecam w tym temacie prelekcje księdza dr Marka Dziewieckiego- wszystko konkretnie wyjaśnia.
Pani z emfazą opowiada o swojej i męża terapii, leczeniu itd. (swoją drogą, pani chyba jest jeszcze na samym początku drogi w terapii), a gdzie w tym wszystkim terapia synów, którzy się w tym pierdolniku wychowywali? Pani mówi, że synowie nie wybaczyli - a czy przeprosiła? Bardzo mi szkoda zaniedbanych synów. A pani zasłużyła na wszystko, co dostaje od swoich synów.
Pisałam już pod częścią pierwszą i podtrzymuję.Ta pani miała więcej szczęścia niż rozumu.Dodam tylko że wybór pomiędzy dziećmi a mężczyzna...tu dla mnie nie ma żadnego wyboru.
Cóż...Dzieci powinny być na pierwszym miejscu. Kropka. Wielka szkoda, że nie można cofnąć czasu. Pani Kasia skrzywdziła swoje dzieci. Oby nie powieliły schematu. Pani Kasia sama zauważyła, że jej toksyczne podejście do Pana Artura wypływało z traumy z dzieciństwa. Jeżeli jej synowie stworzą toksyczne relacje, to ich dzieciństwo będzie jednym z ważnych powodów takiego stanu rzeczy. Trzymam za nich kciuki i życzę szczęścia i zdrowych relacji rodzinnych. Pani Kasi i Panu Arturowi też życzę jak najlepiej. Są bardzo szczerzy, starają się przestrzegać innych przed takimi samymi błędami, które popełnili. Być może w ten sposób niejako "odkupić" dawne błędy. Ale ich przeszłe zachowanie nie budzi mojej sympatii. Ani trochę. Właśnie ze względu na huśtawkę emocjonalną, brak stabilizacji i wieloletni stres, który zafundowali wspólnie synom Pani Kasi.
Z jednej strony podziwiam walkę o ukochanego,bo jednak po bardzo trudnych wręcz traumatycznych przeżyciach stanął na nogi z drugiej strony to,że dzieci na tym cierpiały,że zabrakło rozmów ii synowie zeszli na drugi plan jest bardzo przykre i niezrozumiałe dla mnie.
Niesamowity vlog👍Szapoba dla glownej bohaterki za dogłębną szczerość i za pewnego rodzaju świadectwo, ze Bóg, jesli sie mu całkowicie zaufa, potrafi nas wydobyc z największych odchlani mrocznego życia. To co zwyczajnie po ludzku jest niosiagalne, z Nim jest mozliwe🥰Zaufaj Panu już dziś....jest taki utwor na UA-cam - polecam🎶👍💕
Cokolwiek by się działo to dzieci zawsze na pierwszym miejscu a reszta sama by się ułożyła wszystkiego dobrego życzę. Nie można budować szczęścia na cudzej krzywdzi w tym przypadku swoich dzieci. Pozdrawiam.
Smutne. Bardzo przykre. Typowy przykład współuzależnionej kobiety i wszystkie typowe błędy🥹 Artur uratował się sam, MIMO Pani Kasi, Szkoda tylko tych dzieci. Ehhh
Może się mylę, ale mam wrażenie, że gdyby syn z którym tak bardzo chce odzyskać kontakt, postawił ultimatum: on, albo Artur, to kolejny raz wybrałaby Artura, nie syna. Dopóki tak będzie, to wątpię żeby chłopak chciał nawiązać ten kontakt. Bo niby z tego wyszła, niby jest inaczej, ale dzieci dalej są niżej niż mąż. A jednak dzieci oczekują, że dla własnej mamy będą zawsze na pierwszym miejscu. Wiem, że stawianie takich ultimatów pewnie dobre nie jest. Ale też ciężko się dziwić chłopakowi, że nie jest w stanie wybaczyć człowiekowi, który mu tyle krwi napsul, i jak gdyby nigdy nic np. zasiąść przy świątecznym stole.
Super wywiad. Praca, pytania, efekt końcowy, widać dużo zaangażowania. Brawo! Rzucam inspirację, gdyż powracam do nagrania. Sympatycznie byłoby, gdyby przy filmach był spis treści, informację o czasie w którym momencie zostało zadane pytanie i jakie to było pytanie. Może to potrzeba chwili chęci powrotu do konkretnego fragmentu, jednakże jak ktoś podobnie myśli/potrzebuje, to niech da reakcję. :)
Рік тому
Dziękujemy jeśli to możliwe to proszę o wsparcie naszej zbiórki link do niej jest przypięty wyżej i nr konta
Dziękuję bardzo za dobre słowo i tę sugestię. Słyszę ją już któryś raz w ostatnim czasie i rozumiem, jak bardzo taki "spis treści" byłby korzystny dla Państwa... Niestety bardzo brakuje czasu, dlatego też ostatnio musiałam zrezygnować też z napisów. Ale obiecuję, że gdy tylko pojawią się środki, aby móc to komuś zlecić, to zadbam o to, by rozmowy były pod tymi względami przyjaźniejsze dla widzów 😊 Pozdrawiam serdecznie!
Zanim rozpędzicie konie oceniania, zatrzymajcie się na chwilę i przypomnijcie, że i pani Kasia, i pan Artur nie zostali nauczeni miłości i zdrowego życia rodzinnego. Oni wiedzę o tym uczuciu, co ono oznacza i jak należy sobie z nim radzić, jak budować relację zdobywali na podstawie prób i błędów. I tak jak sami mówią w swoich opowieściach - popełnili błędy i nie radzą innym podejmowania tych samych decyzji. To jest, moi drodzy, prawdziwa mądrość. Mądrość życiowa! Ilu z Was jest w stanie spojrzeć w lustro i powiedzieć "źle zrobiłem", "zniszczyłem czyjeś życie"? Myślę, że jednostki. Jestem pod ogromnym wrażeniem odwagi pani Kasi i tej pięknej wiary w miłość. Przyznam, że jako DDA nie lubiłam tego, że moja mama dawała milion szans ojcu, z których rzadko korzystał, ale słuchając tego wywiadu jestem w stanie zrozumieć dlaczego. Bo go kochała, bo miała nadzieję i wierzyła, że w środku tego człowieka jest obiekt jej uczuć, o którego chce walczyć. To przykład tendencji u osób współuzależnionych, stąd ważne, aby podjąć się takiej terapii czy żyjecie pod jednym dachem z osobą uzależnioną, czy już się z nią pożegnaliście. A jeśli wyrastaliście w domu dysfunkcyjnym to również skorzystajcie z takiej pomocy. Dla Pani Kasi - szczęścia i bycia razem do końca swoich dni! Dla synów pani Kasi - myślę, że ta kobieta wychowała bardzo mądrych mężczyzn, którzy podobnie jak ona mają w sobie ogrom odwagi i dadzą szansę obu rodzicom. Wysyłam milion wiader miłości dla wszystkich
Szanowne osoby ktore negatywnie sie wypowiadaja napisze wam tak: kazdy jest madry gdy chodzi o innych, ale ile z was popelnialo bledy i nikomu o tym nie powiedzialy.Wiem co zrobilam, odczuwam tego skutki ale hejtowanie i obrazanie to nic nie da.Jestem silna kobieta i szczerze szkoda waszych wpisow , chyba ze lubicie na kims wylac pomyje.Kocham mojego meza, moich synow i tylko Bog mnie bedzie rozliczal z tego.Pozdrawiam 😊
Nie Bóg, a Pani dzieci. Proszę się Bogiem nie zasłaniać. Egoistycznie wybrała Pani problematycznego faceta tylko dlatego, że nie chciała być Pani sama i na tym ucierpiały dzieci. Gdzie tu miłość? Tu nie ma żadnej miłości. Miłość jest mądra i nie rani, a Pani zraniła swoich synów. Porzuciła ich dla swojego własnego "szczęścia". To nie jest ani mądre ani dobre. A teraz Pani się wymadrza przed innymi kobietami, że mają zostawiać mężów alkoholików i iść na ulicę, bo tam im będzie lepiej. No gotuje się we mnie jak to słyszę. I to spłacanie długów obcego faceta, ze świadczeń dla dzieci - rzeczywiście bardzo zabawne. Była Pani i jest zaburzoną osobą, która nigdy nie powinna mieć dzieci.
Pr,epraszsm za słowa. Jesteś niepoważną osobą, jak można dzieci odsunąć od siebie. Dziecko nie ważne ile ma lat,zawsze będzie dzieckiem. Nie rozumiem twojego podejścia. Pozdrawiam serdecznie
Pani nie kocha...Pani jest Miłością ❤Stawianie granic to podstawa. Serce nie sługa.Jest Pani Aniołem.Jestem przekonana że wszystko się ułoży i bedziecie wszyscy razem Jednością.Z całego serca Wam Kochani tego życzę❤
Kobieta niestety potrzebująca akceptacji innych i dała się omotać alkoholikowi, pierwszemu lepszemu który okazał jej odrobinę zainteresowania. Po pierwsze jak można pozwalać dzieciom spędzac czas z bezdomnymi? I jak przyprowadzać go do domu gdzie mieszkają dzieci? Nadal jest pod jego wpływem i daje się wykorzystywac... Szkoda tylko dzieci
Nie każdy bezdomny człowiek jest tym pierwszym lepszym. Są różne sytuacje w życiu, które zmusza cie do bezdomności, ty tez możesz się nim stać. Nie osadzaj nikogo powierzchownie
Niestety nie jesteś sama ja też w tym siedzę po uszy , tylko mam córki z alkoholikiem,też tak robię poświęcając swój czas i zdrowie i nie rozumiem siebie 😥 pozdrawiam wszystkich
Рік тому
Jeśli to możliwe to proszę o wsparcie naszej zbiórki link do niej jest przypięty wyżej i nr konta przez panią Asię z kanału skrawki
@@annazuzakmodliszka To jest zniewolenie demoniczne, ja byłam z alkoholikiem ponad 20-ścia lat, wyciągłam go z alkoholizmu a on stał się psychopatą, zniszczył nas wszystkich, odeszłam i wyjechałam za granicę i tam dopiero zaczęło się prawdziwe piekło, demony biły mnie osobiście. demony działają przez ludzi, demony są w ludziach.
Dzieciom poświęcicie czas, mówcie im codziennie, że są dla was najważniejsze i że je kochacie. Rozmawiajcie z nimi i mówcie jak jest. Omijajcie tą osobę. Bierzcie dzieci na spacer do rodziny znajomych aby uniknąć tego oprawcy. I szykujcie plan ucieczki lub opuszczenia tej osoby. Jeśli wy tego nie zmiecie to nie zmieni się nic. Powodzenia ❤
Być z kimś, kimkolwiek , byle nie sama … znam to z własnego dzieciństwa- moja mama też taka była i zafundowała mi i moim braciom traumy , z których powoli wychodzimy.
Typowy związek z chorobą alkoholową. Alkoholik i współuzależniona żona. Szkoda dzieci. Nie na darmo się tyle mówi o tym, że te świadczenia idą de facto nie na to, na co powinny być przeznaczone. Tyle dobrze ze chociaż na koniec wytrzeźwiał (miejmy nadzieję że na stałe). Niewielu się to udaje.
Dla mnie niestety nie ma to nic wspólnego z prawdziwą miłością. Facet ewidentnie wykorzystał sytuację;matkę samotnie wychowującą dzieci, bardzo spragnioną miłości i bliskości. To nic innego jak uzależnienie od drugiej osoby i strach kobiety przed samotnością. Uzależniony człowiek musi na własnej skórze odczuć co może bezpowrotnie stracić. Sama będąc z w podobnej sytuacji i z małym dzieckiem wpadłam w taki toksyczny związek i nie potrafiłam się z niego wydostać ale mi się udało. Trzymam kciuki żeby Wam też się udało. Pozdrawiam
Ta pani daje porady do których sama sie nie stosowała,ogromnym kosztem jej i dzieci,moze wystarczy tylko opowiedziec swoja historie bo w niej jest przerażający model współuzależnienia.
idąc tym samym idiotycznym tokiem myślenia, trzeźwy alkoholik nie może dawać rad/sugestii innym uzależnionym, bo w końcu sam się nie stosował, a rady dają bardzo dobre, ba - alkoholicy bardzo często są najlepszymi terapeutami uzależnień.
@@ellieel4164 Tak, najlepsze sa rady,ktòrych sam nie zastosowałes ale wy to zròbcie bo np.stracicie dzieci.Naprawde?czy to nie powinno byc oczywiste,ze dzieciom zmarnowala dziecinstwo ale uratowala chlopa,nie chce sluchac takich rad,opowiesc tej pani möwi wszystko ale ty sie stosuj wyjdzie ci na dobre,nie pozdrawiam
@@justynamayska3102 no tak, tylko że to był jej wybór. Do domu gdzie były już dzieci wpuściła obcego faceta, do tego alkoholika, narkomana i złodzieja.
Kobieto, kochała Pani go bo rozczulała się nad sobą. Ale tyle lat dzieciństwa zabrane dzieciom było nie ważne. Widziala Pani tylko siebie. Nie obchodziło Panią, co robią w tym czasie synowie, nie było dla nich czasu. To straszny egoizm. A ja uważałam, że ważniejsze są dzieci a nie mąż, chociaż nie znałam życia z tak upadłym mężczyzną.
@@magorzatag.4711...najlepiej jest wysłuchać do konca,a potem oceniac,przecież przyznaje się do swoich bledow,daje swoje świadectwo by ustrzec innych,współuzależnienie jest bardzo cięzkie i ślepe...doslownie wyniszczające.
Przeraża mnie ta kobieta , jak trzeba być bardzo samotnym , zahukanym , nieszczęśliwym zeby szukać na sile chłopa , ze nawet bezpieczeństwo i dobro dzieci zeszło na drugi plan. Masakra
Nie oceniaj jeśli nie znasz specyfiki wspóluzależnienia. To nie jest sytuacja zero jedynkowa. Zwłaszcza, ze w rozmowie pojawiają się jakieś skrawki informacji o sytuacji Pani z dzieciństwa. Poczytaj o traumie wczesnodziecięcej i potem feruj wyroki. Życie nie jest czarno białe
@@AG-lp6hktraumę się leczy a nie pogłębia i przerzuca na swoje dzieci. Nie można tłumaczyc krzywdzenia innych swoim własnym trudnym dzieciństwem - dorosły człowiek powinien najpierw ogarnąć siebie, a potem brać się za sprowadzanie na świat potomstwa, bi potem takie zaburzone osoby unieszczęśliwia ja swoje dzieci. I wiem co mówię - jestem DDA i byłam współuzależniona, ale miałam na tyle rozumu żeby nie fundować traumy dzieciom. I to jest właśnie odpowiedzialność i dojrzałość
Kasia jesteś wielka naprawdę, niestety jestem w podobnej sytuacji tylko mam 2 córki ,on ciągle mną steruje,mój tata zmarł w wypadku jak miałam 2 latka......😭
Są kobiety, które niszczą dzieciństwo swoim dzieciom, bo nie potrafią odejść od ich ojca-alkusa. Ale tu mamy studium przypadku wyjątkowego - matka sprowadza dzieciom do domu zupełnie obcego alkusa. Moje gratulacje. Tyle już było w Skrawkach historii dorosłych dzieci z wielkim żalem do pijących rodziców. A w tej historii te biedne dzieci są tylko tłem dla "wielkiej miłości". Moim zdaniem to bardzo szkodliwy przekaz.
Ja zmarnowalam swoje mlode lata i zrujnowalam zdrowie psychiczne dzieciom przez trwanie w dekstrukvyjnym malzenstwie dzis lecze rany i resztki zdrowia nie jest warto tacy ludzie rzadko sie zmieniaja nie warto
Ciężka historia. Najbezpieczniej myślę pomagać takim osobom poprzez organizacje. Można być też tam wolontariuszem. Takie osoby nie są raczej gotowe na związek. Lepiej nie wchodzić w taki związek. 3 lata służyłam bezdomnym w jednej organizacji. Dość to ciężkie ale na pewno lepsze i bezpieczniejsze.
Większej bajki nt miłości nie słyszałam. Dwie zaburzone osoby, które próbowały stworzyć związek kosztem dzieci. Szkoda, że doszła do wniosków po tych dosw., ale zrobiła wielka krzywdę dzieciom, bo jakie wzorce. Są przecież specjaliści,ktorzy pomagają i uczą.
Stworzyła dzieciom piekło i trudno żeby dzieci jej wybaczyły. Jak można było poświęcić się takiemu człowiekowi z tyloma uzależnieniami a dzieci odsunąć .
Pani straciła całkowicie rozum , jak można było przyprowadzić do domu narkomana , alkoholika a dzieci odsunąć . Tym bardziej że koleżanka ostrzegała kto to jest . Żal mi tych dzieci że matka przelała miłość na ćpuna , alkoholika , złodzieja i żywiła go jeszcze za dzieci pieniądze . Szok !!!!!!
Moja matka też kiedyś wprowadziła pijaka do domu, znam to. On nie kradł, nie bił, nie robił większej krzywdy.. Ale pił do NIEPRZYTOMNOŚCI. Pił codziennie. Kto żył z alkoholikiem ten zna to uczycie, gdy czekasz na powrót takiego człowieka ze ściskiem w żołądku: będzie trzeźwy? czy nie. Ja jako nastolatka nic nie mogłam zrobić, matka ciągle wierzyła, że on "zaraz pójdzie na terapię, od jutra zaczyna" itp. Pewnego dnia nie wytrzymałam i podjęłam decyzję za moją matkę. Wzięłam dziada za szmaty i wyrzuciłam z domu. Dosłownie. Moja mama podziękowała mi za to całe lata później.. a ja zrozumiałam też dopiero później, że współuzależnienie bywa gorsze od uzależnienia... :/
Brawo dzielna kobieta z Pani ..
Fajnie też bym chciała tak zrobić ale mama nie pozwala to jej ukochany syn a ja jestem jego niewolnica sprzątam popuszczane siki i gówienka i czekam kto szybciej się wykończy i tak myślę że ja bo nie wytrzymam 😢
Alina wzywaj policję albo sie wyprowaxz ck tam robisz w tym domu. jesteś niesamodzielna. Czekam kto się 1 wykończy czy ry normalna jesteś? To jest wciąż człowiek a ty myslisz o korderstwie lub nie udzieleniu pomocy? Uciekają z tego domu natychmiast. Wynajmnunpojij lub akademik hotel robotniczy ale z dala. Albo wyqal ich oboje na ulicę-wzywaj policję.
@@Alina-lx6bc wzywaj policję, wyprowadz się.W większym mieście znajdziesz pracę, jakiś pokój do wynajęcia. Nie bój się prosić o pomoc...
Alles mnie rosmieszyła
Nie, to nie jest miłość. Stała się ofiarą własnej desperacji oraz manipulacji tego faceta, któremu po prostu potrzebny był dach nad głową i hajs. Kobieta powinna być odpowiedzialna za własne dzieci,a zgotowała im piekło we własnym domu. Przeraża mnie ta jej optyka. I nie, nie powinna uczyć swoich dzieci tej chorej i fałszywej wizji „miłości, która zabija”. Trzymam kciuki za jej synów, mam nadzieję, że z tego koszmaru się podniosą i każdy ułoży sobie normalne życie. I myślę, że nie mają obowiązku jej wybaczać. Nie mają obowiązku jej dźwigać. Nie wierzę w jej „teraz dzieci są na pierwszym miejscu”... Cala opowieść kreci się wokół Artura .. Smutne
Wywiad jest jednak naprawdę ważny i dziękuję bohaterce odcinka za jej szczerość. To cenna opowieść i przestroga dla wielu. Oby każdy i każda słuchający umieli wyciągnąć wnioski
DOKLADNIE OBY JEJ SYNOWIE UKOZYLI SOBIE ZYCIE Z DALA OD NIEJ. ZA POZNO ABY DZIECI BYLY NA 1 MIEJSCI BO TO JUZ NIE SA DZIECI TYLKO DOROSLI LUDZIE. NA PEWNIE RZEVZY JEST JUZ ZA PÓŹNI. POCOAG ODJECHAŁ I NARA. ONA ZYJE W SWIECIE UROJONYM. TAK JQK KOBIETY CO TESKNIA ZA 1 MILOSCIA BO MAJA MEZOW CO JE KATUJĄ LUB WYZYWAJA A FACET NAWET ICH NIE PAMIETA JAK DZWONIĄ LUB ODNADUJA 1MUKOSC. SA POPROSTU GLUPIE I EGOISTYCZNE BO ICH UCZUCIA I EMOCJE , STANY EMOCJINALNE SA WAZNIEJSZE OD INNYCH. OD TAKICH OSOB Z DALEKA.
Dokladnie Pani zdesperowana żądna milosci kazdy che byc kochanym ale nie dalabym tyle szans kosztem dzieci mialam tez kogos kto pil ale dość mimo to ze jestem osoba na wozku wybralam dzieci lepiej mi byc samej miec normalne zycie
Łatwo krytykować i oceniać. Ja rozumię p.Kasię.Zylam podobnie przez prawie 30 lat. Różnica polegała na tym,że mój mąż był ojcem moich synów a ja miałam z nim ślub kościelny. Dlaczego wyrzuciłam go dopiero po 30 latach. Trudno powiedzieć bałam się zostać sama,kochałam go,wydawało mi się ,że rozwód to moja porażka,przegrana. Kiedy zdecydowałam się na ten krok wcale nie byłam szczęśliwa,jednak było trochę za późno też nie mam dobrych relacji z synami. Bo oni dostali rykoszetem. Dziś napewno nie byłaby z takim człowiekiem tak długo mimo ślubu kościelnego,ale to dziś ale wtedy nie potrafiłam inaczej. Wydaje mi się ,że tak bardzo boimy się odrzucenia,że tak postępujemy. To nie jest wina pani Kasi,tak po prostu jesteśmy skonstruowani. Pani Kasia w dzieciństwie doznała odrzucenia od osoby którą najbardziej kochała. Synowie kiedyś zrozumieją ale nie koniecznie wybaczą. Pani Kasiu przyciskam panią do serca.❤
Mam ambiwalentne odczucia. Z jednej strony "wow, jaka empatia, jakie uczucie", a z drugiej dzieci zawsze powinny być na pierwszym miejscu. Zwłaszcza jak facet jest tak problematyczny. Ale szacunek, że umie się Pani przyznać do tego, że zaślepienie Arturem było błędem. Pozdrawiam i wszystkiego najlepszego
Zgadzam się
Studium zachowan osoby wspoluzaleznionej. Taka jest prawda.
Ja tu empatii nie widzę. Widzę natomiast osobę, która pomagała osobie bezdomnej oczekując od tej osoby miłości, bycia z nią. Ja rozumiem, że Pani Kasia miała bardzo dużą potrzebę bycia kochaną i duży strach przed samotnością, ale to nie zmienia faktu, że u niej nie zadziałała empatia tylko egoistyczna miłość. Również szacunek dla Pani Kasi za szczerość w rozmowie.
@@MsAmityvile brawo
Jak już było w komentarzu powyżej, typowe zachowanie osoby współuzależnionej. Bardzo się cieszę że się wszystko poukładało, trzymam kciuki❤
Nie rozumiem, jak można zabrać dzieciom a dać obcemu człowiekowi, bo "okazał serce". Jest bardzo ciężko być samej z dziećmi, ale żeby dzieciom zabrać...
Poza tym chciałabym żeby moja mama i ojciec w końcu przyznali się przed sobą i do swoich błędów z przeszłości w wychowywaniu, które zaważyły na naszej relacji ale oni żyją ciągle w przeświadczeniu, że nic złego się nie stało i w ich oczach są ofiarami. Dlatego podziwiam Panią za odwagę bo Pani się przyznaje do tego i to jest pierwszy krok na lepsze relacje z synami 🤗
No coz wiesz co ci powiem internet kiedys tego nie bylo ja jako dziecko az nie bede opisywac bo nie imiem pozdraeiam beata
Miec male dzieci i wziac sobie obcego faceta alkoholika ? I takiego, który narkotyki przynosi??? Dla mnie zadna bohaterka tylko nieodpowiedzialna matka. Ma szczęście,ze nie doszlo do tragedii. Dziecko moglo wziac narkotyki albo facet mogl wpasc w szal i ich wszystkich pozabijac. Osoba uzależniona nie panuje nad sobą. Dziwi mnie ,ze dzieci nie zabrali...Normalnym rodzinom potrafia zabrać a tu....
Dokładnie Sylwia Kacperek myślę tak samo nieodpowoedzialna matka. Gora 2 szanse buahahah z
ZERO! Jak facet chleje to nie ma do mnie wstepu i sam 3ma się z dala bo nie pozwalam na alkohol.
Również uważam, że taka pomoc absolutnie nie powinna się odbywać kosztem dzieci- nigdy! Bo teraz te dzieci idą w świat z deficytem miłości. A potem przesłuchałam wywiad z Panem Arturem i to jest niewiarygodne co ten człowiek przeżył. Nie byłam w stanie tego słuchać. Biedny, biedny człowiek! Pani Kasia pojawiła się w jego życiu niczym anioł. To wszystko to jest bardzo trudna i złożona sytuacja :( Serce pęka.
Ja też słuchałam wywiadu z Arturem...i nie mogłam.Musiałam wyłączać.Bo ten człowiek został bardzo skrzywdzony przez najbliższych.Nawet go zrozumiałam..i rozgrzeszyłam.
Kiedy milosc portrafi wyrzadzac krzywde innym to nie jest milosc. Milosc nie krzywdzi a buduje. To wlasnie jest wypaczone pojecie milosci Nas DDA. ,,Serce mi wolalo, ze Artur mnie nie opisci" to nie jest milosc ale trauma z dziecinstwa. Czy mozecie zroboc serie wywiadow z P. KASI synami? Piekny bylby to pelen obraz jednej sytiacji wszystkich czlonkow rodziny. Pozdrawiam serdecznie cala rodzine i zycze wielu zdrowych I radosnych chwil w zyciu osobistym i rodzinnym❤
Piękna szczerość i samokrytyka, kto dziś tak umie obiektywnie podejść do swoich błędów, wydaje mi się, że wielu z nas próbowałoby się wybielać, tłumaczyć siebie a Kasia ma na tyle odwagi by powiedzieć całą prawdę jak wyglądała sytuacja. Podziwiam odwagę i prawdomówność tej dziewczyny
Dziękujemy. Jeśli to możliwe to proszę o wsparcie naszej zbiórki link jest przypięty wyżej
Idźcie wyciągać kasę od ludzi gdzies jndziej i wsadźcie sobie Wasza zbuorke wiecie gdzie
Dziękuje Pani za ten wywiad. Jest Pani dobrą osobą. Wiele wskazówek dla kobiet z tym problemem
Dziękujemy serdecznie prosimy o wsparcie naszej zbiórki link jest przypięty wyżej
Podziwiam za odwagę, że Pani o tym mowi, ale nie podziwiam za naiwność i zaniedbanie dzieci. Wciąż mam mieszane uczucia, że Pani, która dawała tyle szans mówi innym że mają tego nie robić... Ale rozumiem mechanizm, bo sama miałam podobna matkę. Trzeba powiedzieć, że w 90% dawanie szans nie kończy się happy endem. Moja rodzicielka też się związała z pierwszym lepszym facetem, który na nią spojrzal, a po cwiercwieczu powiedziała, że zmarnowala pół życia. I było tak samo, że dzieci poszły w odstawkę. Teraz znowu wpadła w ten sam schemat z innym gosciem i znowu dzieci w odstawkę.... Już dorośliśmy, ale mysle, że relacja z mamą jest nienaprawialna. Po prostu nie da się nadrobić lat jej nieobecności w naszych życiach. Nie da się nadrobić jej braku na slubach, chrztach, pogrzebach. Jestem w ciąży i wiem, że wnuk może jej nigdy nie zobaczyć bo wybrała życie na innym kontynencie i dzwonieniem raz w miesiącu nic nie nadrobi, bo m nie mamy o czym rozmawiac. Ale to są jej wybory, a nam przyszło żyć swoim niezależnym życiem...z mamą na starych zdjęciach..
Nie miej wątpliwości dawanie szans to ukrywanie przestępcy albo kata czyli przestepcy tak czy siak.
Każdy po tak trudnych przeżyciach jest mądrzejszy po przejściu tego, osobie która tkwi np. w obecnej chwili w trudnych relacjach, nikt nie przetłumaczy. To trzeba przeżyć aby zrozumieć. Z biegiem lat również rozumiem co powodowało, że tkwiłam w toksycznej alkoholowej relacji, manipulowana, testowana na każdym kroku, nie liczyłam się z niczym i nikim. Głowę miałam w tamtym czasie przeoraną jednak znalazłam po 5 latach siłę w sobie aby zawalczyć o siebie, a nie o kogoś innego. Dziękuję za wywiad. Mam nadzieję, że kobiety w kryzysie będą tak silne aby zrobić coś ze swoim życiem na swoją korzyść. ❤
Pani tak bardzo chciała kogoś mieć że zaniedbała resztę,czy było warto,to już trzeba sobie samemu odpowiedzieć.
Spora liczba takich ludzi jak p.Artur się nie zmienia,jednostkom się udaje wyjść z nałogu i zmienić życie.Czasami kobiety,czekając aż coś się zmieni żyją w piekle do końca swoich dni,niepotrzebnie.
Artur nie był winien temu,że był taki. To rodzice i brat go skrzywdzili.
Znam ich oboje to cudowni ludzie. Pana artura poznalem po probie samobójczej. Dzis żyje bo przyjęli mnie pod swoj sach. Dziś pracuje mam jako taki dach nad glowa dziekuje
Ja również dziękuję
@ wygrałeś los na loterii.
Kosztem kobiety i jej dzieci.
Prawdopodobnie uratowała ci życie.
Szanuj ją i noś na rękach.
😊
😊😊😊
😊😊
Trzymam kciuki za to żeby synowie Pani wybaczyli bo widać że Pani na tym bardzo zależy i rozumie Pani swoje błędy z przeszłości 🤗
Dlaczego ludzie określają swoją wartość przez pryzmat wykształcenia? Ma Pani wielkie serce i to jest najważniejsze.
Na końcu pani Kasia mówi bardzo rozsądnie, a jednak swoim postępowaniem pokazała coś zupełnie przeciwnego. Słuchając o tej całej historii momentami gotowało się we mnie. To dawanie nie wiem, której już szansy; przyjmowanie kolejny raz do domu mimo, że wcześniej mówiła że to koniec; jeżdżenie w odwiedziny do więzienia i wbrew radom psychologa i niechęci synów zabranie nałogowca 50ty raz do domu... Kobiety, które nie dostały w swoim rodzinnym domu miłości bardzo często szukają jej u takich właśnie zaburzonych facetów, i tę ogromną potrzebę bycia kochaną biorą za ,,wielką miłość". Potem dochodzi współuzależnienie i dlatego jest tak trudno wyrwać się ze związku z osobą uzależnioną. Dobrze, że choć na razie jest spokój i jakoś się to ułożyło, jednak nie widzę tego zbyt optymistycznie, nałogowiec do końca życia będzie człowiekiem uzależnionym więc nałóg może w każdej chwili wrócić. Zmarnowane wiele lat życia, złe relacje z dziećmi, mnóstwo nerwów i stresów, strata pieniędzy; czy było warto? Moim zdaniem nie ale dla osoby współuzależnionej i tak bardzo spragnionej dobrych uczuć - pewnie było warto.
Pani Kasiu madrze Pani mowi. Przestroga dla innych jest: Pani Kasia by osiagnela wczesniej ten sukces gdyby wczesniej postawila Arturowi granice. Przy takiej milosci on by sie musial wczesnej opamietac a pani Kasia moze by mniej przeszla i nie stracila kontaktu z synem. Mieliscie naprawde szczescie, ze wam sie udalo i serce mi rosnie jak to widze. Ale wasza droga byla bardzo dluga kreta i pelna cierpienia. Taka droge mozna, jezeli sie jest swiadomym sytuacji i swiadomym siebie przejsc szybciej i z mniejsza szkoda. Milosc zawsze sie obroni bo ona potrafi zmienic ludzkie serdce. Tylko nieraz czlowiek musi byc zmuszony by to zobaczyl i przezyl. Inaczej zyje tylko w uludzie i nie dowie sie czy partner go kocha czy tylko wykorzystuje. A to niszczy nie tylko ich oboje ale i ich rodziny. Pani Kasiu zycze wam z calego serca wszystkiego dobrego, imponujecie mi a zarazem szkoda mi bardzo tego, ze wasza droga byla taka ciezka. Teraz pan Artur jest mezczyzna a nie tym zaszczutym dzieckiem ktorym kiedys byl. A Pani jest swadoma siebie kobieta a nie "zebraczka" milosci. Pisze tak bo wiem jak czuja kobiety ktorych rodzice nie potrafili zapewnic bezpieczenstwa, akzeptacji i milosci. Sama to przeszlan wiem jak to jest czuc ten glod milosci ktorej nie zapewni nam nikt tylko my sami wtedy gdy pokochamy siebie. Wiem jakie bledy czlowiek popelnia choc nie mialam meza alkoholika ani sama nie bylam i nie jestem uzalezniona. A i tak droga byla dla mnie trudna i wyboista. Dlatego rozumiem was oboje ale i waszych synow. Wszystkim wam wszystkiego dobrego. Serdecznie was pozdrawiam.
Witajcie.Dziekuje za te miłe wpisy.Wiadomo nie każdemu może się podobać.Ale chcialam przekazać to co przeżyłam i że po burzy zaświeci słońce.Wytrwalosc popłaca.😊😍Pozdrawiam serdecznie.
@@xhuogfdndjeb9749 Moja kuzynka miala meza alkoholika z tego zwiazku mieli corke.On zapil sie po 17 latach zycia z moja kuzynka .Ona chwile pozniej zmarla na raka.Dzis ich corka ma 35 lat i w swieta Bozego Narodzenia zawsze placze i wraca do tamtych lat kiedy rodzice toczyli awantury bo ojciec wrocil do domu pijany i smierdzacy i zepsul kazdego roku nawet Swieta. Moja kuzynka zniszczyla w ten sposob najlepsze lata zycia dziecku!!!
Wiele kobiet toleruje partnerów - pijaków na zasadzie -,,Choćby pił, choćby bił, aby był "!
To rodzaj uzależnienia od takiego życia,pewien egoizm ze strony kobiety,która łudzi się,że to obustronna milość .....
Staje się niewolnicą tej chorej miłości i człowieka, który nie ją kocha,a zawartość butelki!
Zauważcie, że ta pani ciągle mówi -,,Mój Artur,moja miłość, moja decyzja. ......"To właśnie jest budowanie swojego złudnego ego,że to ona panuje nad sytuacją!
Nieważne własne dzieci, ważny jej męźczyzna i jej,,miłość "!
Ja nie ,,kupuję "tej historii!
Dziękuję Pani Kasiu za opowiedzenie swojej historii.
Chciałabym odnieść się do dwóch punktów. Mam nadzieję, że nie poczuje się Pani urażona. Moja matka jest współuzależniona i znam sporo kobiet z tym problemem i te dwa punkty są dość powszechne, a mi osobiście sprawiają ból.
1. Mówi Pani, że mąż Panią manipulował, bo mówił że przestanie pić. Ja uważam, że nie manipulował, a naprawdę w tamtym momencie wierzył w to co mówił. Wiele osób uzależnionych (nie tylko od alkoholu) ma momenty kiedy autentycznie chce skończyć z uzależnieniem. Niestety przychodzi głód i może nawet z pierwszym głodem sobie radzą, ale przychodzi następny i następny i ... upadają. To nie jest manipulacja. Manipulacja byłaby wtedy, gdy kłamał, a ja myślę, że większość uzależnionych naprawdę ma takie momenty w których chcą skończyć i mają ogromne wyrzuty sumienia. Nawet osoby nieuzależnione potrafią mieć kaca moralnego.
2. Zrzucenie winy na Pana Artura za to, że Pani nie miała czasu i pieniędzy na synów. To był Pani wybór i powinna Pani wytłumaczyć to również swoim dzieciom, bo one nie powinny absolutnie obwiniać Pana Artura za to, że Pani postawiła jego na piedestale, a dzieci ustawiła dużo niżej.
Osoby współuzależnione bardzo często (a te co znam to wszystkie) mają tendencję do zrzucania winy za wszelkie zło na osobę uzależnioną. Nie widzą absolutnie u siebie winy i widzą siebie jako anioły dobroci. A ten niewdzięczny zły alkoholik nie docenia i nie potrafi dla miłości takiej żony zostawić chlania. Niech osoby współuzależnione pomyślą: jeśli im (współuzależnionym) jest trudno odejść od osoby uzależnionej i potrafią wymyśleć wiele żeby tylko udowodnić że nie mogą odejść, to pomyślcie, że ten alkoholik jest nie tylko uzależniony psychicznie od alkoholu ale również fizycznie. Wy jesteście uzależnieni od alkoholika "tylko" psychicznie, on od alkoholu psychicznie i fizycznie. Wam jest trudno odejść od alkoholika, a oczekujecie, że alkoholik w jednej minucie podejmie decyzję o przestaniu picia i nie sięgnie już nigdy po alkohol.
@@malgorzatamaciejewska2766 Bardzo przykre .
Bardzo współczuję .
Dziwnie słucha sie tego wywiadu, mimo pozornego happy endu, p. Kasia przez wspòłuzaleznienie zmarnowała najlepsze lata zycia- swoje i dzieci. Niestety tego nie da sie juz odbudować, trzeba zyc dalej. Zrobila to kosztem siebie i swoich dzieci, ale ciesze, sie, ze sie udało-mam nadzieje, ze na zawsze. Jest w Pani cos takiego, czego nie potrafie nazwac- szczerość poplątana z naiwnością+siłą i zaangażowaniem, ale to wlasnie chyba nazywa sie współuzależnieniem. Po tym wywiadzie odnoszę wrazenie, ze wlasnie współuzależnienie jest gorsze, niz samo uzależnienie, poniewaz jest takie jakby "nienamacalne".
Straszne!
A mówią że matczyna miłość jest największa!?
Faktycznie, trudno jest żyć,bo i z nadzieją się żyje dla dzieci szczególnie,ale nikt nie jest w stanie przewidzieć co spotyka rodzinę na przyszłość,i czy to będzie powtórka z życia wśród dorosłych dzieci!Teraz w tych latach dopiero się słyszy o -DDA...😢 jest strasznie w tych czasach i alkohol jest przyczyną straszną, nie potrzebne uzależnienia z byle powodu, koleżeństwo doprowadzić może do ruiny zazdrość itp...kobiety są cierpietnice😮😢😢😢
Rozumiem jaka idea przyświecała Tobie Kasiu, jednak z mojego doświadczenia, z doświadczenia dziecka, kiedy mama jest z mężczyzną który niszczy rodzinę, oddala od siebie jakby nie było matkę i dziecko, relacje są słabe, albo ich nie ma, to dziecko będzie na tym cierpieć. Ja cierpiałam, i modliłam się, żeby moi rodzice się rozstali.
Może kiedyś jak będę miała więcej odwagi, i dostanę zaproszenie od „Skrawków” opowiem jak życie z perspektywy dziecka wyglada, kiedy to rodzice zawsze są najważniejsi, a dziecko jest pozostawione samemu sobie.
Też mam takie doświadczenia, chowałam się pod stołem i płakałam kiedy przychodził ojciec pijany często nawet po kilku dniach jak pieniądze się skończyły. Byłoby lepiej gdyby się rozstali, skończyło się tragicznie kiedy już się wyprowadziłam z domu i moi bracia :( to naprawdę nie jest dobre dla dzieci żyjąc w takim domu
Szkoda, że został zafundowany dzieciom Syndrom DDA, z którym będą się borykać i pracować na terapii, który przełoży się na ich związki, rodziny. Trzymam kciuki za chłopaków i życzę im jak najlepiej.
Niesamowite, jeden z najlepszych wywiadów który kiedykolwiek słyszałam (obie części). Prawdziwa historia, o której się nie mówi. Dwójka zbłądzonych ludzi, która popełniłam mnóstwo błędów i nie wstydzi się tego, jest wręcz dumna z lekcji które wyciągnęła.
Wiem co mówi ta kobieta przeżyłam to z synem nie byłam w stanie uratować go zmarł w wieku 31 lat Dziś wiem ze miłością i dobrocią nie wyciągniesz nikogo z nałogu
Ich wünsche dir alles Gute. Gottes Segen für dich, deine Familie, deinen Sohn.
dobrze ze zmarl szybko zamiast spieprzyc zycie jakies kobiecie czy dzieciom
"Jak nie alkohol, to teraz jakieś sekty" dobre
Pani Kasiu ma pani poczucie humoru na wysokim poziomie
Jedno wiem napewno, że my ludzie błądzimy ale najważniejsze kiedy w końcu zdajemy sobie sprawę ze swoich błędów. Wiem , ze życia nie można cofnąć, ale trzeba wyciągać wnioski i w miarę możliwości naprawiać błędy i iść dalej.
Syn Pani potrzebuje i proszę nie odpuszczać.
Dziękuję I pozdrawiam serdecznie 😊
Słowa Pani "ja się podkładałam, żeby tylko jego ratować" oddają nieszczęście tysięcy kobiet, które tkwią w takich związkach i czekają na cud, same się spalając. Nigdy tego nie zrozumiem - pragnienie miłości ponad wszystko, na siłę , żeby tylko z kimś być.... to jest straszne i wymaga terapii. Człowiek powinien być dla siebie całością, stać na własnych nogach a związek powinien być wartością dodaną, nigdy inaczej.
Pewnie masz 20lat
@@martagromulska2505 nie. Mam 37 i za sobą związek z osobą uzależnioną. Na szczęście ja ocknęłam się szybko.nigdy nie poświęciłabym dobra i spokoju dzieci na trwanie w takim "związku".
@@aniszia tylko ze te ostatnie słowa o tym idealnym związku jako wartości dodanej to trochę bzdurny idealizm każdy człowiek ma wady a związków idealnych niema nie pisze tu o jakiś skrajnych przypadkach
AC
Może Pani ma rację.
Takie jest życie
Każdy chce być kochany
To normalne
A ja rozumiem takie postępowanie
Każda kobieta chce być szczęśliwa
Nie oceniam i nie potępiam
Każdy jest kowalem swego losu
@@krystynaserwetka2221 ze zdrowo pojmowaną miłością nie ma to nic wspólnego. Czas żeby wszystkie kobiety które twierdzą że "on taki nie był" i "on się zmieni bo obiecał" się ocknęły, że to się nie stanie. chyba że chcemy mieć kolejnego zmarnowane życiorysy z domem alkoholowym w tle.
Na początku nie mogłam tego słuchać, bo sam jestem współuzależnioną - ale druga część wypowiedzi- to sama prawda i zgadzam się z Kasią 😊😊😊
Tej Pani mi nie żal, ale synów już tak, ich życie powinno być dla matki priorytetem. Przydałby się jeszcze wywiad z nimi i ich perspektywa jak ta sytuacja na nich wpłynęła.
Masz racje
Jeśli ktos oglądał poprzednią rozmowę z Arturem i posłuchał jakie piekło miał w domu w dzieciństwie to naprawdę podziwiam, że z tego wyszedł .... Niejedna osoba nie wytrzymałaby tego.
Jeśli to możliwe to proszę o wsparcie naszej zbiórki link do niej jest przypięty wyżej i nr konta przez panią Asię z kanału skrawki
Ja miałam męża alkoholika,pociagnął Siebie i Mnie na dno.Odeszłam i wypłynęłam z bagna!Ja Normalnie funkcjonuję i mam awersję do takich osób.Nie wyobrazam juz ,Sobie życia z facetem....mam kota i jestem szczęśliwa😂
Przykro mi. Zwierzęta są najlepsze ❤.
A ja mam psy i tez jestem szczesliwa .
Jesli on wyszedl na prosta , zyje dobrze a jej nie zal jest tych lat walki i wielkiego ryzyka dla siebie i dzieci-to coz pozostaje zyczyc spokoju i madrosci .
Z perspektywy człowieka myślę sobie, ze to cudowna historia, z perspektywy dziecka, które spędziło dzieciństwo z alkoholikiem, wiem, ze ten syndrom DDA dopadnie jej dzieci całkiem szybko. Zazwyczaj miedzy 30 a 40 rokiem życia. Ojciec nie żyje, matka ma nowe życie, a mnie od 15 ściga dzieciństwo. Kasia jeszcze za to zapłaci, mam tylko nadzieje, ze będzie miała tyle wytrwałości dla dzieci ile miała dla Artura. To niestety jest historia bez happy endu, jeszcze chwila i zrozumie, co dzieciom zgotowała.
Pani ma bardzo dobre serce super ze pomogla niech beda razem szczęśliwy ❤ to piekne ❤😢
Jeśli to możliwe to proszę o wsparcie naszej zbiórki link do niej jest przypięty wyżej i nr konta przez panią Asię z kanału skrawki
Pani Kasiu bardzo dziękujemy za to świadectwo.
Na pewno wiele osób ma podobne problemy i nie widzi wyjścia z zaistniałej sytuacji.
Ponieważ uzależnienie jednej osoby od alkoholu staje się problemem dla całej rodziny.
Jak mozna kosztem własnych dzieci poświęcić się aż tak bardzo człowiekowi który pił i narkomanii się jestem zbulwersowana, ponieważ miałam podobne dzieciństwo i dziś nie rozumiem co to znaczy slowo"matka"? To dzięki mojej kochanej babci przetrwałam.
Jeden z nielicznych przypadków kiedy cierpliwość i serce tej kobiety opłaciły się. W większości przypadków cierpliwość i serce dla alkoholika są błędem a jedynym właściwym rozwiązaniem - rozwód.
Bardzo smutna historia, ale również potrzebna, aby przebudzić inne współuzależnione kobiety, które składają na ołtarzu swoje życie i dobro swoich dzieci, aby ratować uzależnione osoby. Terapeuci są od udzielania pomocy. Zastanawiam się nad tym, ile ta pani mogłaby osiągnąć, gdyby taką samą uwagę i energię poświęciła na budowanie siebie i swoich dzieci. Policjant wspomniał o terapii dla uzależnionych kobiet, ale pani chyba raczej nie skorzystała, szkoda. Nasuwa mi się jeszcze jedno pytanie: ile ten Artur zrobiłby dla tej pani, gdyby ona miała problem z alkoholem.
Jeśli to możliwe to proszę o wsparcie naszej zbiórki link do niej jest przypięty wyżej i nr konta przez panią Asię z kanału skrawki
Nigdy w życiu nie wprowadziłabym obcego faceta do domu mając dzieci w domu. Dla mnie to jest nie do pomyślenia taki czyn. Nie wiem czy to jest dobroć, czy głupota, czy naiwność tej Pani. To było narażenie dzieci na potencjalne niebezpieczeństwo. Mimo wszystko wspaniała kobieta, że nie pogubiła się zupełnie❤️
Ratując kogoś, trzeba dbać też o siebie. Jeśli nie jest gotowy na pomoc, to zostawiamy... Polecam w tym temacie prelekcje księdza dr Marka Dziewieckiego- wszystko konkretnie wyjaśnia.
Pani z emfazą opowiada o swojej i męża terapii, leczeniu itd. (swoją drogą, pani chyba jest jeszcze na samym początku drogi w terapii), a gdzie w tym wszystkim terapia synów, którzy się w tym pierdolniku wychowywali? Pani mówi, że synowie nie wybaczyli - a czy przeprosiła? Bardzo mi szkoda zaniedbanych synów. A pani zasłużyła na wszystko, co dostaje od swoich synów.
Dziękuję za Pani szczerość
Jeśli to możliwe to proszę o wsparcie naszej zbiórki link do niej jest przypięty wyżej i nr konta przez panią Asię z kanału skrawki
Wybaczenie przynosi ulgę,życzę tej rodzinie by mieli szansę się zjednoczyć.
Pisałam już pod częścią pierwszą i podtrzymuję.Ta pani miała więcej szczęścia niż rozumu.Dodam tylko że wybór pomiędzy dziećmi a mężczyzna...tu dla mnie nie ma żadnego wyboru.
Cóż...Dzieci powinny być na pierwszym miejscu. Kropka. Wielka szkoda, że nie można cofnąć czasu. Pani Kasia skrzywdziła swoje dzieci. Oby nie powieliły schematu. Pani Kasia sama zauważyła, że jej toksyczne podejście do Pana Artura wypływało z traumy z dzieciństwa. Jeżeli jej synowie stworzą toksyczne relacje, to ich dzieciństwo będzie jednym z ważnych powodów takiego stanu rzeczy. Trzymam za nich kciuki i życzę szczęścia i zdrowych relacji rodzinnych. Pani Kasi i Panu Arturowi też życzę jak najlepiej. Są bardzo szczerzy, starają się przestrzegać innych przed takimi samymi błędami, które popełnili. Być może w ten sposób niejako "odkupić" dawne błędy. Ale ich przeszłe zachowanie nie budzi mojej sympatii. Ani trochę. Właśnie ze względu na huśtawkę emocjonalną, brak stabilizacji i wieloletni stres, który zafundowali wspólnie synom Pani Kasi.
Pani Kasia jest kobietą o wielkim sercu. Trzymam kciuki za to żeby znormalizowała stosunki z synami i oczywiście dużo siły !
Z jednej strony podziwiam walkę o ukochanego,bo jednak po bardzo trudnych wręcz traumatycznych przeżyciach stanął na nogi z drugiej strony to,że dzieci na tym cierpiały,że zabrakło rozmów ii synowie zeszli na drugi plan jest bardzo przykre i niezrozumiałe dla mnie.
Niesamowity vlog👍Szapoba dla glownej bohaterki za dogłębną szczerość i za pewnego rodzaju świadectwo, ze Bóg, jesli sie mu całkowicie zaufa, potrafi nas wydobyc z największych odchlani mrocznego życia. To co zwyczajnie po ludzku jest niosiagalne, z Nim jest mozliwe🥰Zaufaj Panu już dziś....jest taki utwor na UA-cam - polecam🎶👍💕
Moja milosc do dzieci byla wazniejsza dlatego wybralam dzieci i nie zaluje. Gdyby bylo inaczej zniszczylabym dzieci zycie i swoje.
Cudowna kobieta. Cudowni ludzie
Milość miłością ale to dzieci są najważniejsze
Cokolwiek by się działo to dzieci zawsze na pierwszym miejscu a reszta sama by się ułożyła wszystkiego dobrego życzę. Nie można budować szczęścia na cudzej krzywdzi w tym przypadku swoich dzieci. Pozdrawiam.
nie wyobrażam sobie takiego związku, NIGDY
Smutne. Bardzo przykre. Typowy przykład współuzależnionej kobiety i wszystkie typowe błędy🥹
Artur uratował się sam, MIMO Pani Kasi, Szkoda tylko tych dzieci.
Ehhh
Może się mylę, ale mam wrażenie, że gdyby syn z którym tak bardzo chce odzyskać kontakt, postawił ultimatum: on, albo Artur, to kolejny raz wybrałaby Artura, nie syna. Dopóki tak będzie, to wątpię żeby chłopak chciał nawiązać ten kontakt. Bo niby z tego wyszła, niby jest inaczej, ale dzieci dalej są niżej niż mąż. A jednak dzieci oczekują, że dla własnej mamy będą zawsze na pierwszym miejscu. Wiem, że stawianie takich ultimatów pewnie dobre nie jest. Ale też ciężko się dziwić chłopakowi, że nie jest w stanie wybaczyć człowiekowi, który mu tyle krwi napsul, i jak gdyby nigdy nic np. zasiąść przy świątecznym stole.
Super historia ! Super kobieta !
Serdecznie pozrawiam.
Jeśli to możliwe to proszę o wsparcie naszej zbiórki link do niej jest przypięty wyżej i nr konta przez panią Asię z kanału skrawki
Super wywiad. Praca, pytania, efekt końcowy, widać dużo zaangażowania.
Brawo!
Rzucam inspirację, gdyż powracam do nagrania.
Sympatycznie byłoby, gdyby przy filmach był spis treści, informację o czasie w którym momencie zostało zadane pytanie i jakie to było pytanie.
Może to potrzeba chwili chęci powrotu do konkretnego fragmentu, jednakże jak ktoś podobnie myśli/potrzebuje, to niech da reakcję. :)
Dziękujemy jeśli to możliwe to proszę o wsparcie naszej zbiórki link do niej jest przypięty wyżej i nr konta
Dziękuję bardzo za dobre słowo i tę sugestię. Słyszę ją już któryś raz w ostatnim czasie i rozumiem, jak bardzo taki "spis treści" byłby korzystny dla Państwa... Niestety bardzo brakuje czasu, dlatego też ostatnio musiałam zrezygnować też z napisów. Ale obiecuję, że gdy tylko pojawią się środki, aby móc to komuś zlecić, to zadbam o to, by rozmowy były pod tymi względami przyjaźniejsze dla widzów 😊 Pozdrawiam serdecznie!
To nie miłość to uzależnienie od drugiego człowieka i jest bardzo trudno się wyrwać, szczególnie jeśli druga strona manipuluje
To prawda
Fotel dużo lepszy niż krzesło ❤ wspaniała kobieta
Hehe oki
Zanim rozpędzicie konie oceniania, zatrzymajcie się na chwilę i przypomnijcie, że i pani Kasia, i pan Artur nie zostali nauczeni miłości i zdrowego życia rodzinnego. Oni wiedzę o tym uczuciu, co ono oznacza i jak należy sobie z nim radzić, jak budować relację zdobywali na podstawie prób i błędów. I tak jak sami mówią w swoich opowieściach - popełnili błędy i nie radzą innym podejmowania tych samych decyzji. To jest, moi drodzy, prawdziwa mądrość. Mądrość życiowa! Ilu z Was jest w stanie spojrzeć w lustro i powiedzieć "źle zrobiłem", "zniszczyłem czyjeś życie"? Myślę, że jednostki.
Jestem pod ogromnym wrażeniem odwagi pani Kasi i tej pięknej wiary w miłość. Przyznam, że jako DDA nie lubiłam tego, że moja mama dawała milion szans ojcu, z których rzadko korzystał, ale słuchając tego wywiadu jestem w stanie zrozumieć dlaczego. Bo go kochała, bo miała nadzieję i wierzyła, że w środku tego człowieka jest obiekt jej uczuć, o którego chce walczyć. To przykład tendencji u osób współuzależnionych, stąd ważne, aby podjąć się takiej terapii czy żyjecie pod jednym dachem z osobą uzależnioną, czy już się z nią pożegnaliście. A jeśli wyrastaliście w domu dysfunkcyjnym to również skorzystajcie z takiej pomocy.
Dla Pani Kasi - szczęścia i bycia razem do końca swoich dni! Dla synów pani Kasi - myślę, że ta kobieta wychowała bardzo mądrych mężczyzn, którzy podobnie jak ona mają w sobie ogrom odwagi i dadzą szansę obu rodzicom. Wysyłam milion wiader miłości dla wszystkich
Szanowne osoby ktore negatywnie sie wypowiadaja napisze wam tak: kazdy jest madry gdy chodzi o innych, ale ile z was popelnialo bledy i nikomu o tym nie powiedzialy.Wiem co zrobilam, odczuwam tego skutki ale hejtowanie i obrazanie to nic nie da.Jestem silna kobieta i szczerze szkoda waszych wpisow , chyba ze lubicie na kims wylac pomyje.Kocham mojego meza, moich synow i tylko Bog mnie bedzie rozliczal z tego.Pozdrawiam 😊
Nie Bóg, a Pani dzieci. Proszę się Bogiem nie zasłaniać. Egoistycznie wybrała Pani problematycznego faceta tylko dlatego, że nie chciała być Pani sama i na tym ucierpiały dzieci. Gdzie tu miłość? Tu nie ma żadnej miłości. Miłość jest mądra i nie rani, a Pani zraniła swoich synów. Porzuciła ich dla swojego własnego "szczęścia". To nie jest ani mądre ani dobre. A teraz Pani się wymadrza przed innymi kobietami, że mają zostawiać mężów alkoholików i iść na ulicę, bo tam im będzie lepiej. No gotuje się we mnie jak to słyszę. I to spłacanie długów obcego faceta, ze świadczeń dla dzieci - rzeczywiście bardzo zabawne. Była Pani i jest zaburzoną osobą, która nigdy nie powinna mieć dzieci.
Pr,epraszsm za słowa.
Jesteś niepoważną osobą, jak można dzieci odsunąć od siebie.
Dziecko nie ważne ile ma lat,zawsze będzie dzieckiem.
Nie rozumiem twojego podejścia. Pozdrawiam serdecznie
Ważna historia ❤
Kobieto podziwiam Cię za wytrwałość i nerwy.
Jeśli to możliwe to proszę o wsparcie naszej zbiórki link do niej jest przypięty wyżej i nr konta przez panią Asię z kanału skrawki
Pani nie kocha...Pani jest Miłością ❤Stawianie granic to podstawa. Serce nie sługa.Jest Pani Aniołem.Jestem przekonana że wszystko się ułoży i bedziecie wszyscy razem Jednością.Z całego serca Wam Kochani tego życzę❤
Kobieta niestety potrzebująca akceptacji innych i dała się omotać alkoholikowi, pierwszemu lepszemu który okazał jej odrobinę zainteresowania. Po pierwsze jak można pozwalać dzieciom spędzac czas z bezdomnymi? I jak przyprowadzać go do domu gdzie mieszkają dzieci? Nadal jest pod jego wpływem i daje się wykorzystywac... Szkoda tylko dzieci
Nie każdy bezdomny człowiek jest tym pierwszym lepszym. Są różne sytuacje w życiu, które zmusza cie do bezdomności, ty tez możesz się nim stać. Nie osadzaj nikogo powierzchownie
Niby jedna historia, a jak bardzo różna...
Typowy toksyczny związek i totalne zaślepienie tej Pani samotność jest trudna dla tego ja rozumiem
Oj, lepiej być samej niż z takim garbem na plecach
Dopiero po obejrzeniu zdałam sobie sprawę, jak bardzo potrzebowałam dziś tego filmu. Jestem w podobnej sytuacji niestety..
Niestety nie jesteś sama ja też w tym siedzę po uszy , tylko mam córki z alkoholikiem,też tak robię poświęcając swój czas i zdrowie i nie rozumiem siebie 😥 pozdrawiam wszystkich
Jeśli to możliwe to proszę o wsparcie naszej zbiórki link do niej jest przypięty wyżej i nr konta przez panią Asię z kanału skrawki
@@annazuzakmodliszka To jest zniewolenie demoniczne, ja byłam z alkoholikiem ponad 20-ścia lat, wyciągłam go z alkoholizmu a on stał się psychopatą, zniszczył nas wszystkich, odeszłam i wyjechałam za granicę i tam dopiero zaczęło się prawdziwe piekło, demony biły mnie osobiście. demony działają przez ludzi, demony są w ludziach.
Dzieciom poświęcicie czas, mówcie im codziennie, że są dla was najważniejsze i że je kochacie. Rozmawiajcie z nimi i mówcie jak jest. Omijajcie tą osobę. Bierzcie dzieci na spacer do rodziny znajomych aby uniknąć tego oprawcy. I szykujcie plan ucieczki lub opuszczenia tej osoby. Jeśli wy tego nie zmiecie to nie zmieni się nic. Powodzenia ❤
Piękna historia miłosna. I z jakim Ona mówi uwielbieniem, z jaką ogromną miłością? Cudownie się oglądało ten wywiad. Dziękuję
Dzieci powinny byc zawsze na 1 miesjcu.A,jak widzicie że chleje,ćpa itp to od razu ucinac kontakt!
Jak można kosztem dzieci alkoholika ratować i ryzykować. .
Nie rozumiem..:(
Hekate
Bo to wszystko trzeba samemu przeżyć ,aby to zrozumieć
W życiu nie związalabym się z alkoholikiem,mój ojciec był pijakiem.Nie wyobrażam sobie życia w ciągłym stresie.
Załóż buty tej kobiety i wtedy się wypowiadaj. Łatwo jest oceniać z perspektywy osoby, która takich problemów nie miała. Więcej empatii 😊
Być z kimś, kimkolwiek , byle nie sama … znam to z własnego dzieciństwa- moja mama też taka była i zafundowała mi i moim braciom traumy , z których powoli wychodzimy.
To nie jest miłość tylko toksyczne uzależnieniesama sobie jest winna.
Typowy związek z chorobą alkoholową. Alkoholik i współuzależniona żona. Szkoda dzieci. Nie na darmo się tyle mówi o tym, że te świadczenia idą de facto nie na to, na co powinny być przeznaczone. Tyle dobrze ze chociaż na koniec wytrzeźwiał (miejmy nadzieję że na stałe). Niewielu się to udaje.
Dla mnie niestety nie ma to nic wspólnego z prawdziwą miłością. Facet ewidentnie wykorzystał sytuację;matkę samotnie wychowującą dzieci, bardzo spragnioną miłości i bliskości.
To nic innego jak uzależnienie od drugiej osoby i strach kobiety przed samotnością. Uzależniony człowiek musi na własnej skórze odczuć co może bezpowrotnie stracić. Sama będąc z w podobnej sytuacji i z małym dzieckiem wpadłam w taki toksyczny związek i nie potrafiłam się z niego wydostać ale mi się udało. Trzymam kciuki żeby Wam też się udało. Pozdrawiam
Hmmm....nie podoba mi się to wszystko...może brak komentarza niech będzie komentarzem...
Przepis ,,jak się wpakować w kłopoty " macie gotowy 🙈
Ta pani daje porady do których sama sie nie stosowała,ogromnym kosztem jej i dzieci,moze wystarczy tylko opowiedziec swoja historie bo w niej jest przerażający model współuzależnienia.
idąc tym samym idiotycznym tokiem myślenia, trzeźwy alkoholik nie może dawać rad/sugestii innym uzależnionym, bo w końcu sam się nie stosował, a rady dają bardzo dobre, ba - alkoholicy bardzo często są najlepszymi terapeutami uzależnień.
@@ellieel4164 Tak, najlepsze sa rady,ktòrych sam nie zastosowałes ale wy to zròbcie bo np.stracicie dzieci.Naprawde?czy to nie powinno byc oczywiste,ze dzieciom zmarnowala dziecinstwo ale uratowala chlopa,nie chce sluchac takich rad,opowiesc tej pani möwi wszystko ale ty sie stosuj wyjdzie ci na dobre,nie pozdrawiam
@@ellieel4164 Wlasnie trzezwy alkoholik moze dawac rady bo wytrzeżwiał😉
Mam bardzo mieszane uczucia po wysłuchaniu tego reportażu .
Ja również. Mam wrażenie, że ten gość był ważniejszy dla tej pani niż własne dzieci.
No na tym polega współuzależnienie, ta Pani sama o tym mówi w wywiadzie.
@@tomaszkowalski7643 to właśnie ta pani powiedziała w wywiadzie
Ja tez, przedkladanie dobra obcego faceta nad dobro wlasnych dzieci jest dramatem jak dla mnie😐
@@justynamayska3102 no tak, tylko że to był jej wybór. Do domu gdzie były już dzieci wpuściła obcego faceta, do tego alkoholika, narkomana i złodzieja.
Kobieto, kochała Pani go bo rozczulała się nad sobą. Ale tyle lat dzieciństwa zabrane dzieciom było nie ważne. Widziala Pani tylko siebie. Nie obchodziło Panią, co robią w tym czasie synowie, nie było dla nich czasu. To straszny egoizm. A ja uważałam, że ważniejsze są dzieci a nie mąż, chociaż nie znałam życia z tak upadłym mężczyzną.
Sama mówiła , ,,liczył się tylko Artur był ważniejszy od moich synów" Chora kobieta !
@@magorzatag.4711...najlepiej jest wysłuchać do konca,a potem oceniac,przecież przyznaje się do swoich bledow,daje swoje świadectwo by ustrzec innych,współuzależnienie jest bardzo cięzkie i ślepe...doslownie wyniszczające.
Czuję się wykończona psychicznie słuchaniem.....żal dzieci....
Nie rozumiem takiej postawy.. nikt w moich oczach nigdy nie byłby wart postawienia na szali kogoś takiego jak Artur i siebie lub rodziny..
Przeraża mnie ta kobieta , jak trzeba być bardzo samotnym , zahukanym , nieszczęśliwym zeby szukać na sile chłopa , ze nawet bezpieczeństwo i dobro dzieci zeszło na drugi plan. Masakra
Dokładnie
Aby komentować pewne rzeczy trzeba posiadać wiedzę a nie pisać aby pisać.
Nie oceniaj jeśli nie znasz specyfiki wspóluzależnienia. To nie jest sytuacja zero jedynkowa. Zwłaszcza, ze w rozmowie pojawiają się jakieś skrawki informacji o sytuacji Pani z dzieciństwa. Poczytaj o traumie wczesnodziecięcej i potem feruj wyroki. Życie nie jest czarno białe
@@AG-lp6hktraumę się leczy a nie pogłębia i przerzuca na swoje dzieci. Nie można tłumaczyc krzywdzenia innych swoim własnym trudnym dzieciństwem - dorosły człowiek powinien najpierw ogarnąć siebie, a potem brać się za sprowadzanie na świat potomstwa, bi potem takie zaburzone osoby unieszczęśliwia ja swoje dzieci. I wiem co mówię - jestem DDA i byłam współuzależniona, ale miałam na tyle rozumu żeby nie fundować traumy dzieciom. I to jest właśnie odpowiedzialność i dojrzałość
Kasia jesteś wielka naprawdę, niestety jestem w podobnej sytuacji tylko mam 2 córki ,on ciągle mną steruje,mój tata zmarł w wypadku jak miałam 2 latka......😭
Są kobiety, które niszczą dzieciństwo swoim dzieciom, bo nie potrafią odejść od ich ojca-alkusa. Ale tu mamy studium przypadku wyjątkowego - matka sprowadza dzieciom do domu zupełnie obcego alkusa. Moje gratulacje. Tyle już było w Skrawkach historii dorosłych dzieci z wielkim żalem do pijących rodziców. A w tej historii te biedne dzieci są tylko tłem dla "wielkiej miłości". Moim zdaniem to bardzo szkodliwy przekaz.
Witam serdecznie. Posluchajci e mojej kasi❤
W sumie piękna historia
Ja zmarnowalam swoje mlode lata i zrujnowalam zdrowie psychiczne dzieciom przez trwanie w dekstrukvyjnym malzenstwie dzis lecze rany i resztki zdrowia nie jest warto tacy ludzie rzadko sie zmieniaja nie warto
Ciężka historia. Najbezpieczniej myślę pomagać takim osobom poprzez organizacje. Można być też tam wolontariuszem. Takie osoby nie są raczej gotowe na związek. Lepiej nie wchodzić w taki związek. 3 lata służyłam bezdomnym w jednej organizacji. Dość to ciężkie ale na pewno lepsze i bezpieczniejsze.
Moja kasia mój bohater
Krawcowa? To trudniejszy zawód niż studia. Ciężki żmudny. Szacunek dla tej pani.
Pani cudowna zycze zdrowia ❤❤❤
Typowa polska rodzina. On pije, kradnie a ona wybacza wszystko.
Życzę synom tej pani żeby nigdy nie musieli występować na tym kanale w odcinku pt jak matka mnie olała w życiu
@Slav Jo zanim coś napiszesz, zastanów się.....
Co za uszczypliwosc.
Większej bajki nt miłości nie słyszałam. Dwie zaburzone osoby, które próbowały stworzyć związek kosztem dzieci. Szkoda, że doszła do wniosków po tych dosw., ale zrobiła wielka krzywdę dzieciom, bo jakie wzorce. Są przecież specjaliści,ktorzy pomagają i uczą.
Żal tych dzieci.
Stworzyła dzieciom piekło i trudno żeby dzieci jej wybaczyły.
Jak można było poświęcić się takiemu człowiekowi z tyloma uzależnieniami a dzieci odsunąć .
Pani straciła całkowicie rozum , jak można było przyprowadzić do domu narkomana , alkoholika a dzieci odsunąć .
Tym bardziej że koleżanka ostrzegała kto to jest .
Żal mi tych dzieci że matka przelała miłość na ćpuna , alkoholika , złodzieja i żywiła go jeszcze za dzieci pieniądze .
Szok !!!!!!
Krótki film o głupocie, naiwności i prymitywnym postrzeganiu życia.