Ja mam piękną historyjkę, niczym z "Chwili dla Ciebie". Pracowałam kiedyś w call center i do kolegi dzwonili Pan Marian Nalewaj, a potem Pani Jadwiga Piwko. I kolega skonstatował, że jakby Jadwiga wyszła za Mariana i przyjęła dwuczłonowe nazwisko to nazywałaby się Jadwiga Nalewaj - Piwko. Wszyscyśmy w call center śmiali się i dokazywali.
Ja pracowałam w call center 10 lat temu. Praca koszmarna, ale przyjaciół z tej pracy mam do dzisiaj. Jak wiadomo prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie 😀😊
O rany tez pracowałam w cała center. Ale byłam tak dobra, ze stwierdziłam ze to już nie jest etyczne. Opchnęła bym Ci piasek na pustyni! Odeszłam. Bo jest tak naprawdę psychiczna dewastacja. Bardzo prosili żebym została, wróżyli szybka karierę. Ale to jest tak wyniszczające. Ze ja naprawdę nie wierze w te historyjki od pucybuta do milionera. Zwłaszcza jak się zobaczy pasek z wypłatą. Jak miałam 19 lat nadziałem się na handel obwoźny ( chodzenie po domach i sprzedawanie…..PŁYT Z PAAAAPIEŻM! Nie dotrwałam nawet do końca dnia. To już było łamanie kręgosłupa.
Taaaak, miałam tak samo. Sprzedawałam wszystko, ale na medalach papieskich (które niby były święcone xD), gdzie babcia się popłakała przez telefon ZE SZCZĘŚCIA, umarłam wewnętrznie. Morale dalej nie pozwalały mi tego ciągnąć. Draaamat
Doskonale Cię rozumiem, też się naciałem na sprzedawanie po domach jakichś anten TV. Tak samo jak Ty, dotrwałem ledwo do końca dnia, ale było to jedno z najgorszych, najtrudniejszych doświadczeń w moim życiu.
Ja sprzedawałam suple oczyszczające organizm ( tak te cudowne tabsy w 'promocyjnej' cenie trzycyfrowej). Karierę zakończyłam po roku, po telefonie od kobiety z nowotworem mówiącej że kupi kurację na cały rok bo to ostatnia deska ratunku a cena nie gra roli 😓. Nie wiem dlaczego ten biznes nadal kwitnie po tylu latach. Żadne pieniądze nie rekompensują tego co się czuje opychajac ludziom g**** w cenie złota. To naprawdę nie cieszy.
Story z multiagencji ubezpieczeniowej Zaczęłam prace na początku roku szkolnego wiec tematem przewodnim były ubezpieczenia uczniowskie. Dostałam listę numerów telefonu rodziców, którzy wykupili przez nasza agencje ubezpieczenie szkolenie i szefowa kazała mi dzwonić do każdego z nich i namawiać na wykupienie ubezpieczenia na życie/majątkowe/jakiekolwiek inne. Dostałam również sugestie aby przykładowa rozmowa wyglądała tak: -A czy kocha Pani/Pan Agatke/Krzysia? No nie wie Pani/Pan czy coś się nie stanie… i co Agatka/Krzyś zrobi jak auto potrąci rodzica i go zabraknie? No trzeba myśleć o tym, mamy tu takie suuuuper ubezpieczenia….. Bylam wtedy pod kreska, z depresją, a to była praca z urzędu pracy. Zrobiłam wszystko żeby się z tego wymiksować i nie stracić ubezpieczenia. Jedno to nagabywanie, ale takie podle granie na emocjach rodziców to w moim odczuciu już niemoralna zagrywka
W trakcie wakacji po pierwszym roku studiów pracowałam w call center - windykacji 😃. Nie trzeba tu dużo mówić - takich rzeczy jakich dowiedziałam się o sobie od ludzi odbierających telefony to szok 😃. Pamiętam jednego faceta który powiedział, że wolałby łajno przerzucać niż pracować w takiej firmie jak ja 🙃
Bylam kiedyś na dniu próbnym w callcenter, zobaczyc na czym to polega i co będziemy sprzedawać, nie poszlam juz tam więcej, ale spokojnie moja porażka byla praca na ulicy, wciskając plastry które leczyły wszystko. To była moja najgorsza praca w życiu, mialam wyrzuty sumienia ale tez potrzebowałam pieniędzy na życie. Dziekuje za ten odcinek, dawno się tak nie uśmiałam 😂❤
Ach co za czasy! Wytrzymałam w CC aż miesiąc (na więcej nie pozwoliło mi sumienie - byłam całkiem niezła) Różne rzeczy się wciskało, ale sprzedaż majtek przez telefon to nadal mój top of the top wszystkich prac! Można było też dokupić bokserki dla męża! A skrypt rozmowy zaczynał się od - nosi Pani stringi czy figi? :D
Tez pracowałam w Blue city. Tam na przeciwko po drugiej stronie było jeszcze jakieś jedno centrum handlowe, ale zapomniałam co to było. Moje zadanie polegało na tym by chodzić po tym pustym budynku i rozdawać gazetki pewnej apteki. Miałam podpisana umowe na 6 zł za godzinę. Kiedy przyszło do zapłaty pani z która podpisałam umowe przestała odbierać telefon. Po wielu próbach udało mi się wydrzec moje wynagrodzenie, ale dostałam wtedy 4 zł za godzinę bo sobie tak odliczyli… Do tego miałam do tego wspaniałego miejsca około 1,5 godz autobusem i pracowałam tam przez około dwa miesiące wykorzystując moje wszystkie wolne dni od studiów i weekendy… śmieszne i straszne.
Praca w Call Center to była moja pierwsza praca na wakacje. Miałam jeden projekt - witanie nowych członków jednej z księgarń wysyłkowych. Kiedyś dzwonię do jakiejś pani w średnim wieku. Upewniam się z kim mam do czynienia, po czym radośnie ogłaszam, że pani może już sobie zamawiać książki, bo zapisała się do klubu. Pytam, czy dostała katalog i czy chce teraz złożyć zamówienie. A pani bardzo zdziwiona mówi, że to niemożliwe by przystąpiła do klubu książki, bo jest niewidoma 😂
Patryk, jesteś tak uroczy, że z przyjemnością bym z takim call centerowcem pogadała 💋 i jednocześnie jesteś tak uroczy, że nie dziwię się, że nic nie sprzedałeś, jesteś po prostu zbyt delikatny i słodki 😊
- a Kochana no tak, dzisiaj sprzedałam 2 róże... Hahahahaaaaaa ❤❤❤! Plus Madam wpisujący mamę i wymyślonych ludzi. No wspaniały podcast dzisiaj! Słucham już 2 raz. Ciężki dzień w pracy, ale to nie call center 😝.
Pracowałam kiedyś w call center banku i dodzwonilam się do mamy Doroty Rabczewskiej "Dody", która robiła przelew na firmę swojej córki. Zaś koleżanka obok dodzwonila się do Pana Jarosława Kaczyńskiego 🙈 Mówiła,że bardzo miły starszy Pan 😅 Ogólnie wspominam tą pracę jako najgorszy czas ever i Patryk idealnie opisał jak to wyglądało. To "motywowanie" pracowników i nagabywanie każdego jak w jakiejś sekcie. Ja też miałam za polecenie znajomego do pracy jakiś bonus, ale musiał tam przepracować chyba co najmniej pół roku, tak samo ja. Ogólnie to miałam się wyrobić z rozmowa w jak najkrótszym czasie, ale kiedyś pamiętam bardzo wzburzonego Pana, który kłócił się ze mną przez godzinę a ja nie mogłam się rozłączyć. Oczywiście rozmowy były nagrywane a później odsłuchiwane. 🤦🏼♀️ Raz jeden klient poskarżył mi się, że inny konsultant powiedział mu sp******** na do widzenia 🥲😆
A teraz w Blue City jest sporo ludzi 😁 i dobrze bo pracuje tam w sprzedaży 😁 Kiedyś mialam przygodę ze sluchawkami, ale dzwoniłam do firm i ludzi, którzy tego chcieli bo przedluzalam im ubezpieczenia. Miałam spoko szkolenia i nie było poczucia, że naciagam na glupoty. Ale samo miejsce pracy było w tragicznym położeniu, na skraju warszawskiego Mordoru na bokserskiej, a ja dojezdzalam z Milanówka. Raz straciłam cierpliwość do chamskiego klienta i byłam też rozliczana z szybkości wprowadzania danych do excella. Zabrałam też publiczny opieprz od mojej opiekunki, co bardzo mi się nie spodobało. Moja równowaga psychiczna była zachwiana i szybko się zorientowalam, że powraca nerwica. Firma chciała przedłużyć ze mną umowę ale ja nie chciałam. To nie dla mnie. Wolę bezposrednia obsługę klienta w miłym miejscu w jakim teraz pracuje 😁
ja kiedyś potrzebowałam pracy wyjazdowej. było ogłoszenie na sprzedawcę oscypków. jestem beznadziejnym sprzedawcą i uczciwie napisałam to w odpowiedzi na ogłoszenie, ale że uwielbiam oscypki, więc akurat oscypki na bank sprzedam śpiewająco. robotę dostałam :)
Ja pracowałam kiedyś w agencji pracy tymczasowej i też czasem musiałam dzwonić do obcych ludzi z jakichś starych baz i namawiać ich do podjęcia pracy w stylu sortowania owoców w chłodni czy przerzucania felg na trzy zmiany. I też do niektórych dzwoniło się co kilka miesięcy bo może akurat poszukują pracy. Bardzo nie polecam 😄
Pracowałam w call center poczty polskiej w okresie przedświątecznym (listopad/grudzień), trzeba było tłumaczyć czemu paczka, która już dawno powinna dotrzeć nie dotarła, ale tak żeby nie było że pp jest niefajna 😁 żeby nie było, to przede wszystkim w dużych miastach takie problemy, u nas na zadupiu paczki pp szybko przychodzą 😁
Ja kiedyś zostałam zaproszona na rozmowę . Oczywiście wiedziałam ,że to było na słuchawkę 🎧 . Jak tam przybyłam było kilka osób . W trakcie omawiania czego to będą tyczyć sie rozmowy kilka osób wyszło nawet większa część (skupmali o co chodzi ) . Ja oczywiście siedziałam twardo a na koniec moje oczy prawie wyszły z orbit . Bo praca polegała na odbieraniu telefonu z 0 700.... i jak ktos dzwoni do Basi jesteś Basią . Jak ktoś dzwoni do Anity jesteś Anitą . Choć można było tez zabawiać się we Wróżkę . 🤣🤣🤣 TEAGEDIA 🙈
Ja mam mix Waszych historii. Pracowałam w call centrer, (w którym notabene kołczingowe brednie były standardem i nawet na ścianach wisiały plakaty z tekstami motywacyjnymi) w centrum Warszawy, w ładnym biurowcu, wciskałam biednym ludziom kit, że mają coś za darmo i tak samo brałam polecenia do kolejnych osób do których dzwoniłam też z darmowym produktem. Wszystko rozchodziło się o zebranie zgody marketingowej na dopchanie następnym razem płatnej wersji produktu. Następnie dzwoniło się już w wiadomym celu - sprzedaży. To były czasy... ale mi przypomnieliście tą patologię... wytrzymałam tam chyba ze 2 lata. Nie wiem jakim cudem - potem dostałam pracę marzeń :D
Na kanale Patryka jest film o jego pracy w Pudelku. Przejrzyj po tytułach starsze podkasty (jeszcze bez wizji) - opowiadają chłopaki o pracy w gastronomii i w handlu. Polecam 😁
Ja też pracowałem w call center, ale banków i operatorów komórkowych. Niekoniecznie była to praca stricte sprzedażowa, choć w niektórych miejscach sprzedaż była jednym z elementów pracy. Właściwie ceniłem sobie pracę w tych miejscach. Były plusy i minusy, ale też sporo się nauczyłem, i wolałem to niż pracę w sklepie. Ale faktycznie, nie poszedłbym gdzieś, gdzie trzeba dzwonić do zupełnie obcych ludzi, niezwiązanych z firmą, którą reprezentowałem 😃
Ja też pracowałam w call center, 3 miesiące po maturze. Fajnie było zobaczyć jak to wygląda od kuchni, ale nie chciałabym za to utrzymywać swojej rodziny. Najgorsze były te wszystkie rozmowy motywacyjne - uwierz w siebie, odetnij się od wszystkich swoich problemów :')
🤣🤣 kiedyś dzwoniłam po ludziach i sprzedawalam im foteliki dziecięce do samochodów. Dzwoniłam z listy. Do emerytów, inwalidów 🤣🤣🤣 wytrzymałam tydzień. W życiu się tak nie uśmiałam, co z tymi ludźmi po drugiej stronie słuchawki. I oczywiście nic nie sprzedałam.
Ja trafiłam do pracy w TVNie w Krakowie przy Rozmowach w Toku, która okazała się takim call-center gdzie kazano nam za wszelką cenę zdobyć gości do udziału w programie tzn mogliśmy użyć wszelkich metod do pozyskania tych gości. Poziom etyczny i moralny niektórych osób, które tam pracowały sprawił, że wytrzymałam tam tydzień. Przyjęto nas jak pamiętam 5 osób za jednym zamachem po grupowej rozmowie o pracę z czego 4 zwolniły się w pierwszym tygodniu pracy.
Ja pracuję w contact center w firmie ubezpieczeniowej jedna z takich śmieszniejszych historii to jak udzielałam informacji na temat decyzji w tle słyszałam, że leci u nich msza a jak powiedziałam, że odmowa to wyzali mnie od kur*, szmat. Tego samego dnia miałam podobny telefon, też decyzja odmowna i gość mi powiedział, że nic do nas nie ma, ale życzy mi wypadku, bo wtedy zrozumiem jaka to jest złodziejska firma, obczaiłam go potem na fb gość sprzedaje dewocjonalia (różańce, obrazki że świętymi, itp) xD moje pytanie brzmi jak oni swoje wypowiedzi łączą z wiarą?
Hahaha masz mocną psychikę, bo ja po 3 miesiącach uciekłam, a pracowałam przy przedłużaniu umów. Ja mam takie spostrzeżenia, że im starszy człowiek tym większy cham. Zwłaszcza mężczyźni. Starsze panie chciały przeważnie porozmawiać, bo był bardzo samotne. Najmilisi ludzie, jakich spotkałam to byli ci z północy Polski z Gdyni, najgorsi z Podhala. Tam wyzwiska normą. Za to Północ Polski...nie wiem o co chodzi z tymi ludźmi, ale zawsze byli mili, kulturalni. Pozdrawiam. W ogóle najmilsi klienci to młode kobiety i młodzi mężczyźni. Szczerze podziwiam ludzi, którzy wykonują taką pracę, wykonywałam wiele, ale ta była najbardziej stresująca.
@@tovesi2311 zgadzam się im człowiek starszy tym bardziej roszczeniowy. Praca jak praca wykonuje się ją głównie dla pieniędzy 😅 ale czasem ciśnienie podnoszą tak, że cały dzień trzyma 😂
@@tovesi2311 jako osoba pracujacana infolini jednej z firm ubezpieczenebiowych gdy widze ze ktos jest z podlasia albo gór to już się poce bo wiem ze bedzie cięzko :( wyzwiska i nawet życzenie śmierci a ostatio gwałtu bo nie była upoważniona do rozmowy ta osoba 😅
Pracowałam w pewnej telewizji satelitarnej na call centre. Na szczęście ja odbierałam tylko telefony i rozwiązywałam problemy ze sprzętem. Jednak zapamiętałam historię kota. Pewna pani bardzo agresywnie domagała się odszkodowania za kota xd jej kot wygrzewał się na dekoderze i przez sen popuścił i poraził go prąd. Pani twierdziła, że kot przewidywał jej ataki astmy i teraz jej w stanie zagrożenia życia. Domagała się odszkodowania 50 tysięcy xd
Madam pracowal w silowni „Pure” tez tam kiedys pracowalam chyba ze 2 mies😂 Dodam tylko ze na tamte czasy (chyba rok 2009-2010) W Pure dosyc dobrze placili…natomiast cala praca to byl jeden wielki wyzysk! Nie bylo opcji zeby zrobic swoj plan dnia w 8godz! Pamietam ze nie dosc ze trzeba bylo robic swoje i wciskac karnety to pozniej kazali nam dzwonic jeszcze do osob ktore przestaly placic, chore akcje tam sie dzialy🙄🤦🏻♀️
50 to ja nie miałam (...kolejna życiowa porażka...) ale byłam też domokrążcą. zostałam wyrzucona bo efekty nie były na tyle ważne, żebym mogła, niekiedy, pracowadź trochę mniej. gdyby mnie poproszono, bardzo być może bym poszła na takie stanowisko jeszcze nie jeden raz. wywarszawskiedusze nie wiecie co to znaczy wejść do mieszkania mieszkańca warszawy. ja wiedziałam . ❤🔥💔 ...
Ja również pracowałam w Call Center w Transcom. Najgorsza praca ever. Wytrzymałam niecałe 3 tygodnie. Niestety umowa zlecenie posiadała wówczas (nie wiem jak jest teraz) wzmiankę o tym, że jak odejdę to płacę karę za odejście i opłatę za przelew. I tak za 3 tygodnie pracy po opłaceniu kary zarobiłam mniej niż 100 zł 🤣. Nie polecam.
Przez 10 lat pracowałam w sprzedaży telefonicznej - na szczęście głównie rozmowy przychodzące - ale obowiązywały nas tzw. promocje - czyli dosprzedaż. Klient bierze jedną sztukę towaru a ty lecisz z tekstem: weź pani 5 sztuk bo wtedy jest rabat 15%, a może sztukę więcej bo cena niższa o 5 zł. Kto kiedykolwiek sprzedawał ten wie…🙃
Mialam moze z 20 lat, to byl rok chyba 2001 i szukalam pracy na wakacje - zatrunilo mnie takie call center w Katwoicach, ,ktore sprzedawalo mapy... takie wielki mapy stojacce albo do powieszenia - do szkol glownie . To byla masakra - nawet komutera tam nie bylo, tylko zeszycik z numerami i telefon... Wtedy jeszcze palilam i jak za duzo razy wyszlam na papierosa to od razu mi zwracano uwage, koles stal nad nami jak kat... Masakra, przepracowalam 2 tygodnie i nawet mi za to nie zaplacili xd nigdy wiecej w takim miesjcu nie pracowalam
Bardzo fajny odcinek, ostatnia historia Madame mnie roz*****a ;))) też pracowałam (razem z chłopakiem) w callcenter to był chyba Play w Krakowie. Źle to wspominam. Wyobraź sobie że dzwonisz do kogoś o 8.00 budzisz go i masz mu coś sprzedać. Ludzie lali na nas ciepłym moczem. Po kilku dniach ucieklismy stamtąd.
sounds like piekło, pozdrawiam call center🍊wwa na Kasprzaka!🥴dojazdy do pracy tramwajem w zimie. Nigdy tego nie zapomnę, drugie straszne miejsce Mordor na Domaniewskiej.
Ooo albo jeszcze jedna śmieszna historia z ubezpieczeń, gość zgłosił uszczerbek w wyniku wypadku, bo spadł z dachu z 8 metrów w dokumentacji było napisane, że we krwi wykryto alkohol 3,4mg/l powiedział że to od jabłek 😅
Z moich ciekawszych historii z call center, było mi dane sprzedawać usługi pewnej telewizji cyfrowej w czasach, kiedy wydarzył się tragiczny wypadek Hanki Mostowiak (śpij słodko aniołku [*] ) w M jak Miłość. Dzień po emisji odcinka wbijam do roboty, a tam jeb - zdjęcie Hanki z czarną opaską, płonący znicz i księga kondolencyjna 😂Mało tego, na rozpoczęcie zmiany mieliśmy minutę ciszy 🤣 chyba najbardziej bekowy dzień w pracy, pomijając historię ludzi, między innymi że nie chcą przedłużać umowy bo mają wojnę z sąsiadami i zerwali im antenę satelitarną ze ściany 🤣
Ja musiałam kiedyś dla jednej z firm oferujących OFE 🦁na ulicy zbierać od ludzie dane : Imię i nazwisko, data urodzenia, czy mają OFE i który filar oraz numer telefonu. W tym momencie często ludzie rezygnowali, a ja że spokojnie, nikt nie będzie Pana/i nękał to tylko, żeby potwierdzić rzetelność mojej pracy i czy nie zmyślam. Pamiętam , że to była na tamte czasy kupa forsy, bo 10 zł od jednej ankiety. Zmyslaliśmy na potęgę. W pewnym momencie nam podziękowali, bo chyba się połapali, że nikt telefonów nie odbiera. 🤣🤣🤣
Wlasnie wracam z cc plusa… codziennie jak tam siedze to czuje az fizyczne zmeczenie, jakby mi sie zblizal stan podgoraczkowy. Ludzie nie czytaja umow i otwarcie to mowia, obrywasz Ty za poprzedniego konsultanta albo debilizm klienta. Ludzie wyrazaja zgode na kontakt zaznaczajac do tego specjalne okienko przy umowie, a potem Cie opierdalaja, ze dzwonisz. To jakby zamowic taksowke i sie wkurwiac, ze przyjechała. Jestem juz naprawde psychicznie zmeczona tymi ludzmi i w zadnym gastro takiej stycznosci z debilizmem i chamstwem nie mialam.
O Boże! Ja też pracowałam jak Madam w Blue City i zaczepiałam ludzi po te numery. Pamiętam, że byłam tam 2 dni 😂 nie było ludzi w galerii a co chwilę przychodziła fitAga i fitFilip i pytali gdzie są numery?! A w ogłoszeniu było: praca na siłowni 😂 dali zeszyt i długopis i kazali zaczepiać ludzi po numery 😂
ekstra odcinek :) moja przygoda z cc to windykacja- "dzwonię do pana w sprawie zaległej raty za (czytam i nie wierzę, bo zazwyczaj w tym miejscu tekstu byłyby pralka, tv, lodówka itp) yyyyy biust"... pan podpisał kochance kredyt na operację cycków a po rozstaniu przestała spłacać :D
...blu siti ma bardzo ładne kafelki, kopuła również mi się podoba... pracowałam trochę chyba na samej górze, ale to jeszcze nie było to. ale nawet płacili za szkolenie. chyba nigdy nie byłam na dłuższym (może nie byłam na całym. czy to ma znaczenie. może byłam może nie byłam. wogule to nie wasza sprawa. l.o.l.) (dalej trudno mi uwierzyć, że logo santander to nie bochenek chleba. kłamali w żywe oczy.)
w 2016 mialam 3dniowy epizod w tej samej firmie! :D sprzedalam jeden wpis, bo pan przez sluchawke mi powiedział, że fajnie gadam to wezmie. Natomiast pewna kobieta zaczela sie po mnie drzec, ze to numer jej bylego meza, ze ona nie ma nic z tym wspolnego, ze mam dac jej swiety spokoj, bo wezwie policje, ze jestemy k**** nienormalni xD dzwoniąc do niej, skoro to jest numer nalezący do jej eks meza i to nie jest jej firma i... az w koncu sama walnęłam słuchawka wstalam i zrezygnowalam z pracy:D
Raz poszłam do callcenter,tygodniowe szkolenie na szczęście Bogu dziękować nie przeszłam testu namów kierownika na zakup naszej oferty.ufff co by było gdybym przeszła test....
Bardzo fajny odcinek :D. Ja zawsze stroniłam od tego typu pracy, bo mam to samo podejście co wy. Raz, też około 2010 roku poszłam na dzień próbny "do hurtowni kosmetyków". Okazało się, że to były te wyjazdowe sprzedaże perfum na ulicach. Pojechałam z 3 już tam pracującymi osobami. Standardowe na początku pytanie: "czy jesteś z tego miasta czy z okolic? ... a potem: ale masz dziś szczęście! Możesz kupić dziś tanio perfumy ... bla bla". A to był jakiś badziew śmierdzący, pewnie za jakieś 5 złoty hurtowo kupiony. Przebitka na ulicy z 2000 % marży :D. Nie pamiętam dobrze ile kosztowały ale około stówki. Dla mnie to było tak żenujące, takie naciąganie ludzi, masakra :).
@@kubuspuchatek2950 nie miałam wygodnie w życiu. Zgodzę się, że kradzież. Wg mnie również naciąganie na kupno rzeczy czy usług z tysięczną marżą. Ja rozumiem, że sprzedając nakłada się marżę ale czasami to przekracza pewne granice. I teksty typu: „ale masz szczęście”. A jakie niby szczęście, że ma się okazję kupić jakiś badziew za sporo kasy…
@@kubuspuchatek2950 mam większą empatię do ludzi którzy dali się namówić na kupno garnków za 3 tysiące. Pracowałam przy zbiorze aronii, jako kelnerka za 5 złotych za godzinę, np. Dorabiałam się sama od zera. Są inne prace.
Przecież się uczy sprzedających różnych technik opychania tych rzeczy i usług. Dla mnie to jest nieetyczne, koniec kropka. Ja pracuję w takiej pracy co żadna paniusia pracować by nie chciała, więc naprawdę ocena mnie nie trafiona.
Do mojej mamy codziennie dzwonią z tej samej firmy, że wygrała konkurs(o którym nawet nie wie), moja mama im za każdym razem mówi, że już dzwonili i nie jest tym zainteresowana a oni nadal i nadal. Potrafi to być nawet ta sama osoba parę dni pod rząd.
Ja tak kiedyś pracowałam dla Vectry, zbierając właśnie numery od osób spotkanych w Selgrosie i pamiętam, że wieczorami żeby mieć więcej pozycji też wymyślałam dane nieistniejących osób przez co moja lista wyglądała jak spis powszechny Miłowa, do dziś pamiętam Jana Pudełko 😅 Zwolniono mnie po 2 dniach.
OMG! Pracowałam też w takiej gównianej firmie! pKT czy jakoś hahaha w jakimś 2008 roku 😂 zanim się dostałam to rekrutacja miała trzy etapy długo to trwało się czułam się taka wyróżniona że dostałam tą pracę 😂 a potem okazało się jak gówniana ta robota 😂
Mój mąż pracował w call center i na jednej rekrutacji spotkał chłopaka, który potem dołączył jako gitarzysta do popularnego zespołu muzycznego. Takze wszystko może się w życiu odmienić. Taka ciekawostka.
Boże ja teraz pracuję na IT Service Desk, zwolniłam się po tygodniu pracy xD I ledwo już daję radę na wypowiedzeniu. Wolałabym sama dzwonić do obcych ludzi, niż czekać w stresie aż zadzwoni jakiś człowiek z problemem, że mu coś nie działa (a ja już wiem, że na 99% tego nie naprawię). Na dodatek to nie jest ani po polsku, ani po angielsku tylko w innym dzkim języku, ale nie będę mówić w jakim, bo może ktoś się domyślić, a nie chcę kwasu. Nigdy więcej pracy na telefonie.
też miałam okazję pracować w call center przez około miesiąc i dodzwoniłam sie raz do doroty szęlągoskiej i tam oferowaliśmy wyjazdy, a ona powiedziała że ona to może sobie z programu wyjechac gdzie chcę
Nie wiem czy to u mnie ale mam jakiś problem z nagraniem tego odcinka na spotify :// około 9:45 nagranie nagle przewija się do przodu i znowu mówi o historii sukcesu agnieszki haha przez to niestety ucina się sama końcówka odcinka. Ktoś też?
O tak😂 w Poznaniu raz pracowsöam tez z tymi wpisami na jakąś strone, ale tej strony nikt nie znal nikt i tez nic nie sprzedawalam😂 odeszlam po tygodniu. Ale pracowalam tez call center jednej sieci komorkowej. Mielismy baze danych i mielismy dzwonić do ludzi ktorzy juz maja numer i telefon i wciskac im drugi telefon. Cały proces informacyjny trzeba bylo szybko przeczytac tak by osoba nie wiedziala ze to kolejny telefon. No I najlepsze ze jedni oddawali te telefony bo mieli 14 dni a inne zostawiali No I placili za druga umowe. Pewnego dnia dzwonilam do jakiegos dziadka ledwo slyszal, mowi "Pani ale to bedzie dla mnie lepsze? To ja ufam Pani... " No I wtedy powiedziałam stop😢 I chociaż tam mi szło to sprzedawanie to już było za dużo na moim serduszku💔
Mój ulubiony dział obsługi klienta. Ledwo przyjdę do pracy już dzwonią. Chcesz do wc- dzwonią na przerwę- dzwonią. Już pod koniec dnia- dzwonią, ale nie wiem w którym kościele.
Ja pracowlalam w call center jako manager ale nie musielismy do nikogo dzwonic tylko odbierac telefony od kilentow. Praca byla fajna i milo ja wspominam. Ludzi nie koniecznie, ale miejsce i stanowisko jak najbardziej.
Pracowałem kiedyś w callcenter sieci Play, podczas tej pracy czułem się jak przestępca, tyle razy usłyszałem ze kogoś okradłem na fakturze ale zaznaczę tutaj ze ja nie sprzedawałem to ludzie do mnie dzwonili
Ja pracuję zdalnie na infolinii Orange i szczerze mówiąc sobie chwalę. Ludzie dzwonią do mnie a nie ja do nich. Wygoda pracy w domu studiując i nie mając żadnych kwalifikacji oddaje
to chyba jeszcze nie natrafiłes/as na tych ludzi co dzwonią z reklamacja 😅🤣,od razu zdanie zmienisz, chyba,ze jesteś osoba co n ie bierze do siebie tych wszystkich wyzwisk rozwścieczonych klientów
Call center to zuo, aczkolwiek tez pracowalam i pamietam wiele mniej lub bardziej zabawnych sytuacji. W pierwszej takiej firmie, gdzie sie zatrudnilam jak bylam bardzo mlodziutka to gdy mnie klienci zdenerwowali (wiadomo ludzie bywaja mega chamscy jak sie do nich dzwoni z jakimis propozycjami) to wpisywalam dosc niewybredne komentarze w bazie na ich temat, niekiedy z wulgaryzmami. Jak to wyszlo po paru miesiacach to mialam rozmowe z trenerem, ze tak nie wolno, ale generalnie mialam to gdzies i przez jakis czas te komentarze wyswietlaly sie w glownej bazie, gdzie kazdy kolejny dzwoniacy doradca i osoby, ktore maja nadzor nad tymi rozmowami czy je odsluchuja je widywaly 😂
U mnie w pracy byl chlopak 17.letni, na caly etat go zatrudili, Bowden mial na imie. Przed moim lunch'em byl, wrocilam po godzinie i juz go nie bylo....) Nigdy nie wrocil ;). W Irlandii to standard. Duzo ludzi zabiera swoje manatiki i poprostu wychodzi. Nie wyrabiaja psychicznie, czy to mobing ze strony line menadzera, czy to zbyc ciezka praca itp...
Te historie wstrząsnęły mym sumieniem😔 No bo ja sobie jaja robię, gdy do mnie dzwonią z call center i udaję wielce zainteresowaną. A tam takie dramaty się dzieją!
Omg pracowałam kiedyś w identycznej pracy jak ta ostatnia historia Adama! Musiałam zebrać numery telefonów od ludzi w galerii handlowej żeby zapisali dzieci na zajęcia taneczne :') wytrzymałam dwa weekendy, okropna praca.
Ja mam piękną historyjkę, niczym z "Chwili dla Ciebie". Pracowałam kiedyś w call center
i do kolegi dzwonili Pan Marian Nalewaj, a potem Pani Jadwiga Piwko. I kolega skonstatował, że jakby Jadwiga wyszła za Mariana i przyjęła dwuczłonowe nazwisko to nazywałaby się Jadwiga Nalewaj - Piwko. Wszyscyśmy w call center śmiali się i dokazywali.
Chyba złamałeś RODO
Dlatego home office nie jest do końca tak fajny 😜 bo nie ma z kim odreagować, chyba że w wielkiej płycie sąsiedzi podsłuchują...
Ja pracowałam w call center 10 lat temu. Praca koszmarna, ale przyjaciół z tej pracy mam do dzisiaj. Jak wiadomo prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie 😀😊
same 😸
O rany tez pracowałam w cała center. Ale byłam tak dobra, ze stwierdziłam ze to już nie jest etyczne. Opchnęła bym Ci piasek na pustyni! Odeszłam. Bo jest tak naprawdę psychiczna dewastacja. Bardzo prosili żebym została, wróżyli szybka karierę. Ale to jest tak wyniszczające. Ze ja naprawdę nie wierze w te historyjki od pucybuta do milionera. Zwłaszcza jak się zobaczy pasek z wypłatą. Jak miałam 19 lat nadziałem się na handel obwoźny ( chodzenie po domach i sprzedawanie…..PŁYT Z PAAAAPIEŻM! Nie dotrwałam nawet do końca dnia. To już było łamanie kręgosłupa.
Też przerobiłam oba te tematy:D
Taaaak, miałam tak samo. Sprzedawałam wszystko, ale na medalach papieskich (które niby były święcone xD), gdzie babcia się popłakała przez telefon ZE SZCZĘŚCIA, umarłam wewnętrznie. Morale dalej nie pozwalały mi tego ciągnąć. Draaamat
Doskonale Cię rozumiem, też się naciałem na sprzedawanie po domach jakichś anten TV. Tak samo jak Ty, dotrwałem ledwo do końca dnia, ale było to jedno z najgorszych, najtrudniejszych doświadczeń w moim życiu.
Ja sprzedawałam suple oczyszczające organizm ( tak te cudowne tabsy w 'promocyjnej' cenie trzycyfrowej). Karierę zakończyłam po roku, po telefonie od kobiety z nowotworem mówiącej że kupi kurację na cały rok bo to ostatnia deska ratunku a cena nie gra roli 😓. Nie wiem dlaczego ten biznes nadal kwitnie po tylu latach. Żadne pieniądze nie rekompensują tego co się czuje opychajac ludziom g**** w cenie złota. To naprawdę nie cieszy.
Wpisanie do bazy danych call center jest najlepszym prezentem, jaki można sprawić przyjaciołom.
Chyba raczej wrogom xD
@@Justinya0 hejo, nowa w necie? 🤠
@@ZonaPoziomki Nawet nie wiesz, jak bardzo chciałabym być nowa. Już ponad jakieś 15 lat mam internet.
Madam dzwoniący do ludzi których musiał wymyślić…made my day 😂
Przy ostatniej historii Adama prawie popłakałam się ze śmiechu 🤣
Story z multiagencji ubezpieczeniowej
Zaczęłam prace na początku roku szkolnego wiec tematem przewodnim były ubezpieczenia uczniowskie.
Dostałam listę numerów telefonu rodziców, którzy wykupili przez nasza agencje ubezpieczenie szkolenie i szefowa kazała mi dzwonić do każdego z nich i namawiać na wykupienie ubezpieczenia na życie/majątkowe/jakiekolwiek inne.
Dostałam również sugestie aby przykładowa rozmowa wyglądała tak:
-A czy kocha Pani/Pan Agatke/Krzysia? No nie wie Pani/Pan czy coś się nie stanie… i co Agatka/Krzyś zrobi jak auto potrąci rodzica i go zabraknie? No trzeba myśleć o tym, mamy tu takie suuuuper ubezpieczenia…..
Bylam wtedy pod kreska, z depresją, a to była praca z urzędu pracy.
Zrobiłam wszystko żeby się z tego wymiksować i nie stracić ubezpieczenia.
Jedno to nagabywanie, ale takie podle granie na emocjach rodziców to w moim odczuciu już niemoralna zagrywka
9:26Usłyszałam "Agnieszka, serdecznie pozdrawiam" 😉 i od razu początek dnia lepszy! Ja też pozdrawiam!
Agnieszka, to Ty?
@@duffy844 duffy, to Ty?Ja to Agnieszka, ale nie ta sama😁
@@agnieszkakowalska6754
W trakcie wakacji po pierwszym roku studiów pracowałam w call center - windykacji 😃. Nie trzeba tu dużo mówić - takich rzeczy jakich dowiedziałam się o sobie od ludzi odbierających telefony to szok 😃.
Pamiętam jednego faceta który powiedział, że wolałby łajno przerzucać niż pracować w takiej firmie jak ja 🙃
Bylam kiedyś na dniu próbnym w callcenter, zobaczyc na czym to polega i co będziemy sprzedawać, nie poszlam juz tam więcej, ale spokojnie moja porażka byla praca na ulicy, wciskając plastry które leczyły wszystko. To była moja najgorsza praca w życiu, mialam wyrzuty sumienia ale tez potrzebowałam pieniędzy na życie. Dziekuje za ten odcinek, dawno się tak nie uśmiałam 😂❤
Ach co za czasy! Wytrzymałam w CC aż miesiąc (na więcej nie pozwoliło mi sumienie - byłam całkiem niezła) Różne rzeczy się wciskało, ale sprzedaż majtek przez telefon to nadal mój top of the top wszystkich prac! Można było też dokupić bokserki dla męża! A skrypt rozmowy zaczynał się od - nosi Pani stringi czy figi? :D
Tez pracowałam w Blue city. Tam na przeciwko po drugiej stronie było jeszcze jakieś jedno centrum handlowe, ale zapomniałam co to było. Moje zadanie polegało na tym by chodzić po tym pustym budynku i rozdawać gazetki pewnej apteki. Miałam podpisana umowe na 6 zł za godzinę. Kiedy przyszło do zapłaty pani z która podpisałam umowe przestała odbierać telefon. Po wielu próbach udało mi się wydrzec moje wynagrodzenie, ale dostałam wtedy 4 zł za godzinę bo sobie tak odliczyli… Do tego miałam do tego wspaniałego miejsca około 1,5 godz autobusem i pracowałam tam przez około dwa miesiące wykorzystując moje wszystkie wolne dni od studiów i weekendy… śmieszne i straszne.
CH REDUTA :)
Praca w Call Center to była moja pierwsza praca na wakacje. Miałam jeden projekt - witanie nowych członków jednej z księgarń wysyłkowych. Kiedyś dzwonię do jakiejś pani w średnim wieku. Upewniam się z kim mam do czynienia, po czym radośnie ogłaszam, że pani może już sobie zamawiać książki, bo zapisała się do klubu. Pytam, czy dostała katalog i czy chce teraz złożyć zamówienie. A pani bardzo zdziwiona mówi, że to niemożliwe by przystąpiła do klubu książki, bo jest niewidoma 😂
Patryk, jesteś tak uroczy, że z przyjemnością bym z takim call centerowcem pogadała 💋 i jednocześnie jesteś tak uroczy, że nie dziwię się, że nic nie sprzedałeś, jesteś po prostu zbyt delikatny i słodki 😊
- a Kochana no tak, dzisiaj sprzedałam 2 róże...
Hahahahaaaaaa ❤❤❤!
Plus Madam wpisujący mamę i wymyślonych ludzi.
No wspaniały podcast dzisiaj! Słucham już 2 raz. Ciężki dzień w pracy, ale to nie call center 😝.
Kto w Call Center pracowal ten sie w cyrku nie smieje…
Pracowałam kiedyś w call center banku i dodzwonilam się do mamy Doroty Rabczewskiej "Dody", która robiła przelew na firmę swojej córki. Zaś koleżanka obok dodzwonila się do Pana Jarosława Kaczyńskiego 🙈 Mówiła,że bardzo miły starszy Pan 😅 Ogólnie wspominam tą pracę jako najgorszy czas ever i Patryk idealnie opisał jak to wyglądało. To "motywowanie" pracowników i nagabywanie każdego jak w jakiejś sekcie. Ja też miałam za polecenie znajomego do pracy jakiś bonus, ale musiał tam przepracować chyba co najmniej pół roku, tak samo ja. Ogólnie to miałam się wyrobić z rozmowa w jak najkrótszym czasie, ale kiedyś pamiętam bardzo wzburzonego Pana, który kłócił się ze mną przez godzinę a ja nie mogłam się rozłączyć. Oczywiście rozmowy były nagrywane a później odsłuchiwane. 🤦🏼♀️ Raz jeden klient poskarżył mi się, że inny konsultant powiedział mu sp******** na do widzenia 🥲😆
A teraz w Blue City jest sporo ludzi 😁 i dobrze bo pracuje tam w sprzedaży 😁
Kiedyś mialam przygodę ze sluchawkami, ale dzwoniłam do firm i ludzi, którzy tego chcieli bo przedluzalam im ubezpieczenia. Miałam spoko szkolenia i nie było poczucia, że naciagam na glupoty. Ale samo miejsce pracy było w tragicznym położeniu, na skraju warszawskiego Mordoru na bokserskiej, a ja dojezdzalam z Milanówka. Raz straciłam cierpliwość do chamskiego klienta i byłam też rozliczana z szybkości wprowadzania danych do excella. Zabrałam też publiczny opieprz od mojej opiekunki, co bardzo mi się nie spodobało. Moja równowaga psychiczna była zachwiana i szybko się zorientowalam, że powraca nerwica. Firma chciała przedłużyć ze mną umowę ale ja nie chciałam. To nie dla mnie. Wolę bezposrednia obsługę klienta w miłym miejscu w jakim teraz pracuje 😁
ja kiedyś potrzebowałam pracy wyjazdowej. było ogłoszenie na sprzedawcę oscypków. jestem beznadziejnym sprzedawcą i uczciwie napisałam to w odpowiedzi na ogłoszenie, ale że uwielbiam oscypki, więc akurat oscypki na bank
sprzedam śpiewająco. robotę dostałam :)
uwielbiam Wasze rozmowy ,kocham WAS !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ja pracowałam kiedyś w agencji pracy tymczasowej i też czasem musiałam dzwonić do obcych ludzi z jakichś starych baz i namawiać ich do podjęcia pracy w stylu sortowania owoców w chłodni czy przerzucania felg na trzy zmiany. I też do niektórych dzwoniło się co kilka miesięcy bo może akurat poszukują pracy. Bardzo nie polecam 😄
Pracowałam w call center poczty polskiej w okresie przedświątecznym (listopad/grudzień), trzeba było tłumaczyć czemu paczka, która już dawno powinna dotrzeć nie dotarła, ale tak żeby nie było że pp jest niefajna 😁 żeby nie było, to przede wszystkim w dużych miastach takie problemy, u nas na zadupiu paczki pp szybko przychodzą 😁
🤣🤣🤣🤣się uśmiałam. Madam, mam nadzieję, że mama Ci wybaczyła, a jeśli nie, to przekaż jej, że bardzo ją o to proszę.
Ja kiedyś zostałam zaproszona na rozmowę . Oczywiście wiedziałam ,że to było na słuchawkę 🎧 . Jak tam przybyłam było kilka osób . W trakcie omawiania czego to będą tyczyć sie rozmowy kilka osób wyszło nawet większa część (skupmali o co chodzi ) . Ja oczywiście siedziałam twardo a na koniec moje oczy prawie wyszły z orbit . Bo praca polegała na odbieraniu telefonu z 0 700.... i jak ktos dzwoni do Basi jesteś Basią . Jak ktoś dzwoni do Anity jesteś Anitą . Choć można było tez zabawiać się we Wróżkę . 🤣🤣🤣 TEAGEDIA 🙈
Ja mam mix Waszych historii. Pracowałam w call centrer, (w którym notabene kołczingowe brednie były standardem i nawet na ścianach wisiały plakaty z tekstami motywacyjnymi) w centrum Warszawy, w ładnym biurowcu, wciskałam biednym ludziom kit, że mają coś za darmo i tak samo brałam polecenia do kolejnych osób do których dzwoniłam też z darmowym produktem. Wszystko rozchodziło się o zebranie zgody marketingowej na dopchanie następnym razem płatnej wersji produktu. Następnie dzwoniło się już w wiadomym celu - sprzedaży. To były czasy... ale mi przypomnieliście tą patologię... wytrzymałam tam chyba ze 2 lata. Nie wiem jakim cudem - potem dostałam pracę marzeń :D
ja pracuje w digital marketingu i caly czas zdarza mi sie realizowac kampanie z uzyciem starych baz panoramy firm :D wiec dzięki Patryk :D
Cudne opowieści! Zróbcie dłuższy film o waszych wszystkich pracach
Na kanale Patryka jest film o jego pracy w Pudelku. Przejrzyj po tytułach starsze podkasty (jeszcze bez wizji) - opowiadają chłopaki o pracy w gastronomii i w handlu. Polecam 😁
Ja też pracowałem w call center, ale banków i operatorów komórkowych. Niekoniecznie była to praca stricte sprzedażowa, choć w niektórych miejscach sprzedaż była jednym z elementów pracy. Właściwie ceniłem sobie pracę w tych miejscach. Były plusy i minusy, ale też sporo się nauczyłem, i wolałem to niż pracę w sklepie. Ale faktycznie, nie poszedłbym gdzieś, gdzie trzeba dzwonić do zupełnie obcych ludzi, niezwiązanych z firmą, którą reprezentowałem 😃
Ja też pracowałam w call center, 3 miesiące po maturze. Fajnie było zobaczyć jak to wygląda od kuchni, ale nie chciałabym za to utrzymywać swojej rodziny. Najgorsze były te wszystkie rozmowy motywacyjne - uwierz w siebie, odetnij się od wszystkich swoich problemów :')
🤣🤣 kiedyś dzwoniłam po ludziach i sprzedawalam im foteliki dziecięce do samochodów. Dzwoniłam z listy. Do emerytów, inwalidów 🤣🤣🤣 wytrzymałam tydzień. W życiu się tak nie uśmiałam, co z tymi ludźmi po drugiej stronie słuchawki. I oczywiście nic nie sprzedałam.
To widze,w kazdym World Center byla taka Agnieszka!
I nadal proszę o memories Madama z Ciechocinka!
Teraz sobie uświadomiłam, że też tego bardzo potrzebuje.
Pozdrawiam z Ciechocinka!
Ja trafiłam do pracy w TVNie w Krakowie przy Rozmowach w Toku, która okazała się takim call-center gdzie kazano nam za wszelką cenę zdobyć gości do udziału w programie tzn mogliśmy użyć wszelkich metod do pozyskania tych gości. Poziom etyczny i moralny niektórych osób, które tam pracowały sprawił, że wytrzymałam tam tydzień. Przyjęto nas jak pamiętam 5 osób za jednym zamachem po grupowej rozmowie o pracę z czego 4 zwolniły się w pierwszym tygodniu pracy.
Ja pracuję w contact center w firmie ubezpieczeniowej jedna z takich śmieszniejszych historii to jak udzielałam informacji na temat decyzji w tle słyszałam, że leci u nich msza a jak powiedziałam, że odmowa to wyzali mnie od kur*, szmat. Tego samego dnia miałam podobny telefon, też decyzja odmowna i gość mi powiedział, że nic do nas nie ma, ale życzy mi wypadku, bo wtedy zrozumiem jaka to jest złodziejska firma, obczaiłam go potem na fb gość sprzedaje dewocjonalia (różańce, obrazki że świętymi, itp) xD moje pytanie brzmi jak oni swoje wypowiedzi łączą z wiarą?
Hahaha masz mocną psychikę, bo ja po 3 miesiącach uciekłam, a pracowałam przy przedłużaniu umów. Ja mam takie spostrzeżenia, że im starszy człowiek tym większy cham. Zwłaszcza mężczyźni. Starsze panie chciały przeważnie porozmawiać, bo był bardzo samotne. Najmilisi ludzie, jakich spotkałam to byli ci z północy Polski z Gdyni, najgorsi z Podhala. Tam wyzwiska normą. Za to Północ Polski...nie wiem o co chodzi z tymi ludźmi, ale zawsze byli mili, kulturalni. Pozdrawiam. W ogóle najmilsi klienci to młode kobiety i młodzi mężczyźni. Szczerze podziwiam ludzi, którzy wykonują taką pracę, wykonywałam wiele, ale ta była najbardziej stresująca.
@@tovesi2311 zgadzam się im człowiek starszy tym bardziej roszczeniowy. Praca jak praca wykonuje się ją głównie dla pieniędzy 😅 ale czasem ciśnienie podnoszą tak, że cały dzień trzyma 😂
@@tovesi2311 Pozdrowienia z Gdańska :)
Om to laczy z biznesem, a nie wiara ; )
@@tovesi2311 jako osoba pracujacana infolini jednej z firm ubezpieczenebiowych gdy widze ze ktos jest z podlasia albo gór to już się poce bo wiem ze bedzie cięzko :( wyzwiska i nawet życzenie śmierci a ostatio gwałtu bo nie była upoważniona do rozmowy ta osoba 😅
Ej dobra zobaczyłam ten film już 3 razy i za każdym razem płakałam ze śmiechu , a ostatnia historia Madama mnie po prostu zabija xD
Pracowałam w pewnej telewizji satelitarnej na call centre. Na szczęście ja odbierałam tylko telefony i rozwiązywałam problemy ze sprzętem. Jednak zapamiętałam historię kota. Pewna pani bardzo agresywnie domagała się odszkodowania za kota xd jej kot wygrzewał się na dekoderze i przez sen popuścił i poraził go prąd. Pani twierdziła, że kot przewidywał jej ataki astmy i teraz jej w stanie zagrożenia życia. Domagała się odszkodowania 50 tysięcy xd
Jezu leje ze śmiechu XDDD
Madam pracowal w silowni „Pure” tez tam kiedys pracowalam chyba ze 2 mies😂 Dodam tylko ze na tamte czasy (chyba rok 2009-2010) W Pure dosyc dobrze placili…natomiast cala praca to byl jeden wielki wyzysk! Nie bylo opcji zeby zrobic swoj plan dnia w 8godz! Pamietam ze nie dosc ze trzeba bylo robic swoje i wciskac karnety to pozniej kazali nam dzwonic jeszcze do osob ktore przestaly placic, chore akcje tam sie dzialy🙄🤦🏻♀️
50 to ja nie miałam (...kolejna życiowa porażka...)
ale byłam też domokrążcą.
zostałam wyrzucona bo efekty nie były na tyle ważne, żebym mogła, niekiedy, pracowadź trochę mniej. gdyby mnie poproszono, bardzo być może bym poszła na takie stanowisko jeszcze nie jeden raz.
wywarszawskiedusze nie wiecie co to znaczy wejść do mieszkania mieszkańca warszawy.
ja wiedziałam .
❤🔥💔 ...
Płakałam ze śmiechu ❤ dziękuje za to ❤
Lubię patrzeć jak Adam słucha z takim szczerym zainteresowaniem😊
Ja również pracowałam w Call Center w Transcom. Najgorsza praca ever. Wytrzymałam niecałe 3 tygodnie. Niestety umowa zlecenie posiadała wówczas (nie wiem jak jest teraz) wzmiankę o tym, że jak odejdę to płacę karę za odejście i opłatę za przelew. I tak za 3 tygodnie pracy po opłaceniu kary zarobiłam mniej niż 100 zł 🤣. Nie polecam.
Przez 10 lat pracowałam w sprzedaży telefonicznej - na szczęście głównie rozmowy przychodzące - ale obowiązywały nas tzw. promocje - czyli dosprzedaż. Klient bierze jedną sztukę towaru a ty lecisz z tekstem: weź pani 5 sztuk bo wtedy jest rabat 15%, a może sztukę więcej bo cena niższa o 5 zł. Kto kiedykolwiek sprzedawał ten wie…🙃
Gumtree R.I.P. Śpij, słodki aniołku 💀⚰
Mialam moze z 20 lat, to byl rok chyba 2001 i szukalam pracy na wakacje - zatrunilo mnie takie call center w Katwoicach, ,ktore sprzedawalo mapy... takie wielki mapy stojacce albo do powieszenia - do szkol glownie . To byla masakra - nawet komutera tam nie bylo, tylko zeszycik z numerami i telefon... Wtedy jeszcze palilam i jak za duzo razy wyszlam na papierosa to od razu mi zwracano uwage, koles stal nad nami jak kat... Masakra, przepracowalam 2 tygodnie i nawet mi za to nie zaplacili xd nigdy wiecej w takim miesjcu nie pracowalam
Pracowałam w call center przez tydzień. Jest to najgorsze zło świata. Ta praca powinna być zakazana.
Madam, jak ja Cię rozumiem, również nie cierpię rozmów telefonicznych 😉
Bardzo fajny odcinek, ostatnia historia Madame mnie roz*****a ;))) też pracowałam (razem z chłopakiem) w callcenter to był chyba Play w Krakowie. Źle to wspominam. Wyobraź sobie że dzwonisz do kogoś o 8.00 budzisz go i masz mu coś sprzedać. Ludzie lali na nas ciepłym moczem. Po kilku dniach ucieklismy stamtąd.
Genialny odcinek 😂
Świetny odcinek!!!! Mega dużo śmiechu ❤😂
sounds like piekło, pozdrawiam call center🍊wwa na Kasprzaka!🥴dojazdy do pracy tramwajem w zimie. Nigdy tego nie zapomnę, drugie straszne miejsce Mordor na Domaniewskiej.
Ooo albo jeszcze jedna śmieszna historia z ubezpieczeń, gość zgłosił uszczerbek w wyniku wypadku, bo spadł z dachu z 8 metrów w dokumentacji było napisane, że we krwi wykryto alkohol 3,4mg/l powiedział że to od jabłek 😅
dzięki,poplakalem się 🤣😂🤣
Z moich ciekawszych historii z call center, było mi dane sprzedawać usługi pewnej telewizji cyfrowej w czasach, kiedy wydarzył się tragiczny wypadek Hanki Mostowiak (śpij słodko aniołku [*] ) w M jak Miłość. Dzień po emisji odcinka wbijam do roboty, a tam jeb - zdjęcie Hanki z czarną opaską, płonący znicz i księga kondolencyjna 😂Mało tego, na rozpoczęcie zmiany mieliśmy minutę ciszy 🤣 chyba najbardziej bekowy dzień w pracy, pomijając historię ludzi, między innymi że nie chcą przedłużać umowy bo mają wojnę z sąsiadami i zerwali im antenę satelitarną ze ściany 🤣
Jebłam😂😂😂
Ja musiałam kiedyś dla jednej z firm oferujących OFE 🦁na ulicy zbierać od ludzie dane : Imię i nazwisko, data urodzenia, czy mają OFE i który filar oraz numer telefonu. W tym momencie często ludzie rezygnowali, a ja że spokojnie, nikt nie będzie Pana/i nękał to tylko, żeby potwierdzić rzetelność mojej pracy i czy nie zmyślam. Pamiętam , że to była na tamte czasy kupa forsy, bo 10 zł od jednej ankiety. Zmyslaliśmy na potęgę. W pewnym momencie nam podziękowali, bo chyba się połapali, że nikt telefonów nie odbiera. 🤣🤣🤣
Wlasnie wracam z cc plusa… codziennie jak tam siedze to czuje az fizyczne zmeczenie, jakby mi sie zblizal stan podgoraczkowy. Ludzie nie czytaja umow i otwarcie to mowia, obrywasz Ty za poprzedniego konsultanta albo debilizm klienta. Ludzie wyrazaja zgode na kontakt zaznaczajac do tego specjalne okienko przy umowie, a potem Cie opierdalaja, ze dzwonisz. To jakby zamowic taksowke i sie wkurwiac, ze przyjechała. Jestem juz naprawde psychicznie zmeczona tymi ludzmi i w zadnym gastro takiej stycznosci z debilizmem i chamstwem nie mialam.
Chętnie bym posłuchał o przypałach z innych prac :)
Wydaje mi się że w podcaście "O naciąganiu paniom kozaków w sklepie z butami" mówią o swoich innych pracach
I "O naszych gastro-pracach" :)
I na kanale yt u Patryka jest film o jego pracy w Pudelku.
O Boże! Ja też pracowałam jak Madam w Blue City i zaczepiałam ludzi po te numery. Pamiętam, że byłam tam 2 dni 😂 nie było ludzi w galerii a co chwilę przychodziła fitAga i fitFilip i pytali gdzie są numery?! A w ogłoszeniu było: praca na siłowni 😂 dali zeszyt i długopis i kazali zaczepiać ludzi po numery 😂
oSZ Ty !!! Ja chodziłam do Blue City - do Pure !!! Było trochę jakby luksusowo :-) Nawet podobał mi się ten klub
ekstra odcinek :) moja przygoda z cc to windykacja- "dzwonię do pana w sprawie zaległej raty za (czytam i nie wierzę, bo zazwyczaj w tym miejscu tekstu byłyby pralka, tv, lodówka itp) yyyyy biust"... pan podpisał kochance kredyt na operację cycków a po rozstaniu przestała spłacać :D
Kocham Was. ❤️❤️❤️❤️❤️
...blu siti ma bardzo ładne kafelki, kopuła również mi się podoba...
pracowałam trochę chyba na samej górze, ale to jeszcze nie było to. ale nawet płacili za szkolenie. chyba nigdy nie byłam na dłuższym (może nie byłam na całym. czy to ma znaczenie. może byłam
może nie byłam. wogule to nie wasza sprawa. l.o.l.)
(dalej trudno mi uwierzyć, że logo santander to nie bochenek chleba. kłamali w żywe oczy.)
Pracowałam na nieistniejącej już błękitnej linii TP SA. To była koszmarna robota 😱 Do tej pory mam traumę do pracy w obsłudze klienta
Pozdrawiam Orły Gastronomi! 😅 Niby plebiscyt w którym za 250zl możesz sobie kupić statuetkę z napisem że jesteś najlepszy 😂
w 2016 mialam 3dniowy epizod w tej samej firmie! :D sprzedalam jeden wpis, bo pan przez sluchawke mi powiedział, że fajnie gadam to wezmie. Natomiast pewna kobieta zaczela sie po mnie drzec, ze to numer jej bylego meza, ze ona nie ma nic z tym wspolnego, ze mam dac jej swiety spokoj, bo wezwie policje, ze jestemy k**** nienormalni xD dzwoniąc do niej, skoro to jest numer nalezący do jej eks meza i to nie jest jej firma i... az w koncu sama walnęłam słuchawka wstalam i zrezygnowalam z pracy:D
Raz poszłam do callcenter,tygodniowe szkolenie na szczęście Bogu dziękować nie przeszłam testu namów kierownika na zakup naszej oferty.ufff co by było gdybym przeszła test....
Super odcinek
Oja.. też miałam ten problem, że nie wiedziałam kto dzwoni 😏🤫🤭 myślałam wtedy, że tylko ja jestem taka nie odpowiedzialna 😆
Ostatnia historie ogladalam 2 razy 🤣🤣💖
Bardzo fajny odcinek :D. Ja zawsze stroniłam od tego typu pracy, bo mam to samo podejście co wy. Raz, też około 2010 roku poszłam na dzień próbny "do hurtowni kosmetyków". Okazało się, że to były te wyjazdowe sprzedaże perfum na ulicach. Pojechałam z 3 już tam pracującymi osobami. Standardowe na początku pytanie: "czy jesteś z tego miasta czy z okolic? ... a potem: ale masz dziś szczęście! Możesz kupić dziś tanio perfumy ... bla bla". A to był jakiś badziew śmierdzący, pewnie za jakieś 5 złoty hurtowo kupiony. Przebitka na ulicy z 2000 % marży :D. Nie pamiętam dobrze ile kosztowały ale około stówki. Dla mnie to było tak żenujące, takie naciąganie ludzi, masakra :).
@@kubuspuchatek2950 nie miałam wygodnie w życiu. Zgodzę się, że kradzież. Wg mnie również naciąganie na kupno rzeczy czy usług z tysięczną marżą. Ja rozumiem, że sprzedając nakłada się marżę ale czasami to przekracza pewne granice. I teksty typu: „ale masz szczęście”. A jakie niby szczęście, że ma się okazję kupić jakiś badziew za sporo kasy…
@@kubuspuchatek2950 mam większą empatię do ludzi którzy dali się namówić na kupno garnków za 3 tysiące. Pracowałam przy zbiorze aronii, jako kelnerka za 5 złotych za godzinę, np. Dorabiałam się sama od zera. Są inne prace.
Przecież się uczy sprzedających różnych technik opychania tych rzeczy i usług. Dla mnie to jest nieetyczne, koniec kropka. Ja pracuję w takiej pracy co żadna paniusia pracować by nie chciała, więc naprawdę ocena mnie nie trafiona.
Do mojej mamy codziennie dzwonią z tej samej firmy, że wygrała konkurs(o którym nawet nie wie), moja mama im za każdym razem mówi, że już dzwonili i nie jest tym zainteresowana a oni nadal i nadal. Potrafi to być nawet ta sama osoba parę dni pod rząd.
trzeba mówić, że nie zgadza się na nagrywanie
O Boże co za świetny kanał, opowieści o CC mnie wykończyły 🤣🤣
O jak się śmiałam. Dzięki chłopaki! :)
Ja tak kiedyś pracowałam dla Vectry, zbierając właśnie numery od osób spotkanych w Selgrosie i pamiętam, że wieczorami żeby mieć więcej pozycji też wymyślałam dane nieistniejących osób przez co moja lista wyglądała jak spis powszechny Miłowa, do dziś pamiętam Jana Pudełko 😅 Zwolniono mnie po 2 dniach.
Jan Pudełko naprawdę istnieje 🙄
Skończyłam oglądać odcinek i w tej samej chwili zadzwonili do mnie z ofertą ubezpieczenia samochodu, nie mam samochodu.. 😂😂
Od czegoś trzeba zacząć😀
OMG! Pracowałam też w takiej gównianej firmie! pKT czy jakoś hahaha w jakimś 2008 roku 😂 zanim się dostałam to rekrutacja miała trzy etapy długo to trwało się czułam się taka wyróżniona że dostałam tą pracę 😂 a potem okazało się jak gówniana ta robota 😂
Mój mąż pracował w call center i na jednej rekrutacji spotkał chłopaka, który potem dołączył jako gitarzysta do popularnego zespołu muzycznego. Takze wszystko może się w życiu odmienić. Taka ciekawostka.
Boże ja teraz pracuję na IT Service Desk, zwolniłam się po tygodniu pracy xD I ledwo już daję radę na wypowiedzeniu. Wolałabym sama dzwonić do obcych ludzi, niż czekać w stresie aż zadzwoni jakiś człowiek z problemem, że mu coś nie działa (a ja już wiem, że na 99% tego nie naprawię). Na dodatek to nie jest ani po polsku, ani po angielsku tylko w innym dzkim języku, ale nie będę mówić w jakim, bo może ktoś się domyślić, a nie chcę kwasu. Nigdy więcej pracy na telefonie.
też miałam okazję pracować w call center przez około miesiąc i dodzwoniłam sie raz do doroty szęlągoskiej i tam oferowaliśmy wyjazdy, a ona powiedziała że ona to może sobie z programu wyjechac gdzie chcę
Słyszałam, że miła nie jest.
Kto nie pracował w call center i w gastro ten nie zna życia 😉
Nie wiem czy to u mnie ale mam jakiś problem z nagraniem tego odcinka na spotify :// około 9:45 nagranie nagle przewija się do przodu i znowu mówi o historii sukcesu agnieszki haha przez to niestety ucina się sama końcówka odcinka. Ktoś też?
O tak😂 w Poznaniu raz pracowsöam tez z tymi wpisami na jakąś strone, ale tej strony nikt nie znal nikt i tez nic nie sprzedawalam😂 odeszlam po tygodniu. Ale pracowalam tez call center jednej sieci komorkowej. Mielismy baze danych i mielismy dzwonić do ludzi ktorzy juz maja numer i telefon i wciskac im drugi telefon. Cały proces informacyjny trzeba bylo szybko przeczytac tak by osoba nie wiedziala ze to kolejny telefon. No I najlepsze ze jedni oddawali te telefony bo mieli 14 dni a inne zostawiali No I placili za druga umowe. Pewnego dnia dzwonilam do jakiegos dziadka ledwo slyszal, mowi "Pani ale to bedzie dla mnie lepsze? To ja ufam Pani... " No I wtedy powiedziałam stop😢 I chociaż tam mi szło to sprzedawanie to już było za dużo na moim serduszku💔
Mój ulubiony dział obsługi klienta. Ledwo przyjdę do pracy już dzwonią. Chcesz do wc- dzwonią na przerwę- dzwonią. Już pod koniec dnia- dzwonią, ale nie wiem w którym kościele.
O boziu, też tam pracowalam🤣🤣🤣 masakra🤣🤣🤣
Ja pracowlalam w call center jako manager ale nie musielismy do nikogo dzwonic tylko odbierac telefony od kilentow. Praca byla fajna i milo ja wspominam. Ludzi nie koniecznie, ale miejsce i stanowisko jak najbardziej.
No manager tak...siedzi i pogania innych. Ciekawe jak oni Cie zapamiętali.
Pracowałem kiedyś w callcenter sieci Play, podczas tej pracy czułem się jak przestępca, tyle razy usłyszałem ze kogoś okradłem na fakturze ale zaznaczę tutaj ze ja nie sprzedawałem to ludzie do mnie dzwonili
Hahahahaha sikam ze smiechu 😂😂😂 Kocham Was naprawde ❤️
Czy oglądam czwarty raz, bo potrzebuję pocieszenia?
Być może na pewno.
❤❤❤
Ja pracuję zdalnie na infolinii Orange i szczerze mówiąc sobie chwalę. Ludzie dzwonią do mnie a nie ja do nich. Wygoda pracy w domu studiując i nie mając żadnych kwalifikacji oddaje
to chyba jeszcze nie natrafiłes/as na tych ludzi co dzwonią z reklamacja 😅🤣,od razu zdanie zmienisz, chyba,ze jesteś osoba co n ie bierze do siebie tych wszystkich wyzwisk rozwścieczonych klientów
@@piotrmatysiak4525 na szczęście robię na sprzedaży i mam dobre kolejki
Call center to zuo, aczkolwiek tez pracowalam i pamietam wiele mniej lub bardziej zabawnych sytuacji. W pierwszej takiej firmie, gdzie sie zatrudnilam jak bylam bardzo mlodziutka to gdy mnie klienci zdenerwowali (wiadomo ludzie bywaja mega chamscy jak sie do nich dzwoni z jakimis propozycjami) to wpisywalam dosc niewybredne komentarze w bazie na ich temat, niekiedy z wulgaryzmami. Jak to wyszlo po paru miesiacach to mialam rozmowe z trenerem, ze tak nie wolno, ale generalnie mialam to gdzies i przez jakis czas te komentarze wyswietlaly sie w glownej bazie, gdzie kazdy kolejny dzwoniacy doradca i osoby, ktore maja nadzor nad tymi rozmowami czy je odsluchuja je widywaly 😂
Proszę o odcinek o waszych pracach z przeszłości 🎉😂
Obczaj sobie takie podkasty z maja 2020 „o naciaganiu paniom kozakow w sklepie z butami” oraz „o naszych gastro pracach”. Podkasty jeszcze bez wizji 😁
Jest też wideo, na kanale Patryka, o jego pracy w Pudelku 😁
Historia Adama złoto
U mnie w pracy byl chlopak 17.letni, na caly etat go zatrudili, Bowden mial na imie. Przed moim lunch'em byl, wrocilam po godzinie i juz go nie bylo....) Nigdy nie wrocil ;). W Irlandii to standard. Duzo ludzi zabiera swoje manatiki i poprostu wychodzi. Nie wyrabiaja psychicznie, czy to mobing ze strony line menadzera, czy to zbyc ciezka praca itp...
Boże te początki team liderów chyba są wszędzie takie same XDDD
W odcinku z 23.07.2020 Patryk opowiada o pracy w call center
Te historie wstrząsnęły mym sumieniem😔 No bo ja sobie jaja robię, gdy do mnie dzwonią z call center i udaję wielce zainteresowaną. A tam takie dramaty się dzieją!
Hahahah co za koszmar 🤣 też mam takie wspomnienia
Malbork ♥️
Omg pracowałam kiedyś w identycznej pracy jak ta ostatnia historia Adama! Musiałam zebrać numery telefonów od ludzi w galerii handlowej żeby zapisali dzieci na zajęcia taneczne :') wytrzymałam dwa weekendy, okropna praca.
Popłakałam się ze śmiechu 😂
Praca w call center Orange to były dwa najgorsze tygodnie mojego życia. Nie ma bardziej gównianej roboty. Nawet czyszczenie kibli jest lepsze
' ten niebieski budynek'. Mam wrazenie, ze albo 'każdy' tam pracował albo ' każdy' zna kogos kto tam tyrał :) 🎉
A ja obok w tych biurowcach przy ch reduta wiec w sumie można zaliczyć 😂