Każdy taki filmik czegoś uczy. Nie zostawiać znajomych za granicą, wracać razem, nie zostawiać nawet na chwilę, jeśli są pod wpływem, nawet w "bezpiecznym" hotelu, mieć ze sobą gwizdek, latarkę.
Zdaję sobie sprawę, że zawsze najłatwiej się jest wymądrzać po fakcie, jednak to też może być nauczka dla innych. Być może jakby chociaż jeden z nich został z Larsem jeden dzień dłużej, to nie doszłoby do nieszczęścia :(
Z samego nie jedzenia tydzień czasu można dostać pier***ca, włącznie z omamami i paranojami. Do tego używki ... mogło się konkretnie w głowie popierdolić. Może gdzieś po prostu padł z wycieńczenia w jakimś odosobnionym miejscu i nastąpił zgon.
Byłam w złotych piaskach. Służba publiczna tam to żart. Na moich oczach karetka odmawiala zabrania niemca, który dostał drgawek i wymiotowal piana. Facet leży na plecach z głową na bok i rzyga, obok stoi ratownik medyczny nawet nie ułoży go w pozycji bezpiecznej, za to kłóci się z jego kolega ze nie weźmie go do karetki bo jest pijany, więc nie udziela mu pomocy. Masakra, to nie było tylko zatrucie alkoholowe.
Jestem w totalnym szoku, ze minęło tyle lat i nikt nie wie co się z nim stało. Przecież ktoś musi coś wiedzieć, nie możliwe ze on tak po prostu zniknął...
Jaśmin, zrobisz film o przypadkach, gdy osoby zaginione odnajdują się po paru latach całe i zdrowe? Domyślam się, że jest o wiele mniej takich historii, ale jestem ciekawa czy są takie perełki gdzieś
i dont mean to be so off topic but does anyone know a method to log back into an Instagram account? I was dumb forgot the login password. I appreciate any tips you can give me
Oglądam właśnie po raz setny, ale jak zawsze coś nowego usłyszę 🙂 Zwrociliscie uwagę, że ok. 27 minuty Jaśmin mówi o tym, że Lars mówi do matki słowa mniej więcej "oni nie pozwolą mi z tad wyjechać, oni mi nie pozwolą wyjechać z kraju, tu się dzieją jakieś rzeczy" gdy matka pyta ale kto, chłopak nie odpowiada. Mi to bardzo skojarzyło się że sprawa Magdaleny Żuk, tam też były prawie identyczne rozpaczliwie rozmowy, te same sformułowania, też wakacje w obcym kraju, też szarpanina z lekarzami, jakieś uciekanie. Może faktycznie to jakiś ciężki narkotyk, może atak psychozy. Bardzo podobna sytuacja.
To samo pomyślałam bardzo podobne. Oni mi nie pozwolą cały brak odpowiedzi dziwne zachowanie... Ciekawe czy jest więcej takich spraw ale bardzo podobne.. coś tu śmierdzi to musi być jakaś duza śmierdząca sprawa..
Jestem lekarzem i choć nie akurat specjalistą psychiatrii, to widzę tu co najmniej 2 możliwe medyczne wyjaśnienia stanu Larsa. Moim zdaniem Lars rozwijał krwiaka okolicy czołowej po urazie czaszkowo-mózgowym w efekcie pobicia lub też, co wydaje mi się tutaj bardziej prawdopodobne, rozwinął zapalenie mózgu w efekcie perforacji błony bębenkowej. Perforacja, stwierdzona w obiektywnym badaniu lekarskim, powstała albo jako efekt pobicia lub też jako efekt rozwijającego się zapalenia ucha środkowego (może to tłumaczyć słaby apetyt Larsa od początku wypadu, a brak zaobserwowania przez niego niepokojących objawów tłumaczyć można prawie nieprzerwanym upojeniem alkoholowym, które dodatkowo sprzyja rozwijaniu wszelkiego rodzaju zakażeń). W obu tych przypadkach osoba prezentować może zmiany zachowania i objawy psychotyczne, choć zdecydowanie stawiałabym na szybko rozwijające się w tym przypadku zapalenie mózgu. Mam nadzieję że Lars żyje i że wkrótce się odnajdzie.
@@izulowa nie znam się za bardzo na narkotykach natomiast stan upojenia narkotykowego mija. A jeśli się nie mylę po zapaleniu mózgu mogą się wyrządzić naprawdę takie szkody, że człowiek może zostać ulokowany w jakimś zakładzie. Proszę mnie poprawić jeśli się mylę.
Zdecydowanie jesteś moją ulububioną youtuberką :) Przyjemnie słucha się kogoś tak naturalnego, opowiadającego o ciekawych sprawach i naturalnego. Pięknie Ci w tym kolorze!
Wydaje mi się, że mogło to wyglądać tak: Jako że był to pierwszy "męski wyjazd" Larsa, a nie znał on za dobrze wszystkich towarzyszy, chłopak mógł się czuć zestresowany (nowe miejsce, nowi ludzie, w ogóle nowy kraj i to wszystko na własną odpowiedzialność - sytuacja jak najbardziej stresowa). Gdy koledzy siedzieli w McDonaldzie, chłopak mógł mieć zwyczajnego pecha i jako pijana, samotna, zdezorientowana osoba, stać się ofiarą jakiś agresorów. Wtedy został pobity i nastąpił uraz ucha. Pobicie to kolejne nieprzyjemne, stresowe doświadczenie. Fakt, że dostajesz lanie na ulicy w obcym kraju sprawia, że tracisz poczucie bezpieczeństwa. Lars pewnie myślał, że ból mu przejdzie, jednak gdy tak się nie stało, a podróż powrotna samolotem była tuż tuż, mógł zacząć lekko panikować - po pierwsze: bo wystraszył się o swoje zdrowie; po drugie: bo faktycznie podróż samolotem z bolącym uchem musi być wizją koszmarną, a jakiekolwiek zmienianie godzin wylotu może być kłopotliwe; po trzecie: wizja rozdzielenia się z towarzyszami i pozostania samemu w obcym kraju i, że tak powiem, z jednym uchem może być przerażająca. Chłopak udaje się do lekarza. Podejrzewam, że mogły nastąpić problemy, wynikające z bariery językowej. Może drugi lekarz, mówiąc, że potrzebna będzie operacja, miał na myśli, że gdyby PO DŁUŻSZYM CZASIE uraz nie chciał się goić, byłaby potrzebna operacja (a nie tu i teraz). Lars dostał receptę na leki i usłyszał, że lot z tym urazem jest niebezpieczny. (Do tego jeszcze wrócę). Chłopak wykupił leki i zdecydował, że przenocuje w tańszym hotelu (może chciał wyruszyć, gdy lek zacznie działać). Trochę mnie zdziwiło, gdy powiedziałaś, że taksówkarz podrzucił go do szemranego hotelu, ale z drugiej strony może po prostu było to najtańsze miejsce na nocleg, jakie przyszło do głowy taksówkarzowi. Myślę, że w tym momencie nasz bohater był już pod bardzo dużym wpływem stresu. Lars mógł nie zrozumieć instrukcji odnoście dawkowania leku (wspomniana bariera językowa), lub pomyśleć sobie "boli bardzo, więc by zadziałało lepiej, wezmę więcej". Tak, czy tak prawdopodobnym jest, że przedawkował. Co do pytania się mamy, czym jest ta substancja - wydaje mi się to dosyć logiczne. Ulotka pewnie była w obcym języku, z lekarzem się nie dogadał, z farmaceutą też, no to pomyślał sobie, że chociaż zapyta mamę, czy wie. Fajnie by było wiedzieć, co się zażywa. Opuszczenie hotelu, dziwne próby komunikowania się z mamą i kręcenie się po mieście, uargumentowane brakiem poczucia bezpieczeństwa mogą wynikać z: - stresu (samotność, bariera językowa, incydent pobicia, ograniczony dostęp do pieniędzy, w ogóle bycie w obcym miejscu) - fizyczne złego samopoczucia (uraz ucha) - efektu ubocznego leków. Sądzę, że jedno i drugie i trzecie się nawzajem napędzało (stres napędzał ból, ból napędzał stres, leki napędzały stres, stres napędzał efekty uboczne). Mam wrażenie, że słowa "oni mi nie pozwolą opuścić kraju" są dosyć proste do wytłumaczenia - chłopak usłyszał od lekarza, że latanie z chorym uchem jest niewskazane. Jako że Lars znajdował się już w stanie histerii (powody wymieniłam), nie wpadł na to, że może wybrać inną formę transportu, a rada lekarza urosła (a raczej wykrzywiła się) do rangi zakazu, naruszającego wolność. Gdy chłopak trafił do lekarza na lotnisku musiał być w fatalnym stanie fizycznym i psychicznym. Do wymienionych powodów doszła jeszcze bezsenna noc. Myślę, że chorego, zestresowanego człowieka, który najbardziej na świecie pragnie położyć się w swoim łóżku w swoim domu, a któremu wydaje się, że zakazano mu opuszczenia kraju, jakakolwiek sytuacja mogła doprowadzić do skrajnie irracjonalnych działań. Podejrzewam, iż chciał wyjaśnić lekarzowi na lotnisku swoje obawy, ale gdy zobaczył pracownika lotniska, mógł pomyśleć sobie, że ten pracownik mówi lekarzowi coś w stylu "ten Niemiec nie może opuścić kraju". Spanikowany Lars uciekł. Zatem co się z nim stało? Cóż, obstawiałabym najprostszą opcję - pewnie ktoś przypadkiem potrącił go samochodem, wystraszył się i uciekł z miejsca zbrodni (może nawet ukrył ciało).
Jeśli chodzi o hipotezę choroby psychicznej to znam osobiście przypadek jednej z moich koleżanek (l. 24), która również na wakacjach ze swoimi znajomymi (bodajże też w Bułgarii) pod wpływem zmiany środowiska, klimatu, nadmiaru alkoholu, miała atak manii. Totalnie pobudzona, zaczęła przyjmować inne tożsamości (uważała siebie za osobę publiczną i podobne historie) w ogóle zupełna odmiana raczej spokojnej, ale towarzyskiej dziewczyny. Jej współtowarzysze na szczęście zauważyli te wszystkie niepokojące objawy i zabrali ją do szpitala. W konsekwencji już w Polsce została postawiona diagnoza choroby afektywnej dwubiegunowej, która swój początek właśnie u tej dziewczyny dała na wakacjach. Można więc przypuszczać taką wersję zdarzeń. Aczkolwiek wyjazd męski, hektolitry alkoholu, pewnie coś mocniejszego. Trudno coś konkretnego powiedzieć. Myślę, że chłopcy byliby na tyle w porządku, że po fakcie zaginięcia przyznaliby się do spożywania substancji psychoaktywnych, nielegalnych, ale z tym też bywa różnie. Strasznie przykra historia. Zaczęłam Cię oglądać od jakiegoś miesiąca i bardzo lubię Cię słuchać. Nie dlatego, że "o super! morderstwo, albo ktoś zaginął bez śladu" tylko rzeczywiście sposób w jaki przedstawiasz historie jest ujmujący. Czasem mrożą krew w żyłach i uczulają na pewne zachowania, czy zjawiska. Tymczasem muszę powrócić chociaż niechętnie do kończenia pracy mgr, pozdrowienia ze słonecznego Krakowa ; )
Zauwazylam dziwna zbieznosc ze sprawa Magdy Zuk. Ten mowi, ze "nie chce tu zginac" a Magda "ja stad nie wroce". On nie jadl podczas pobytu, ona podobno tez nie. Magda miala jakies dziwne ataki paniki, a ten wybiega z lotniska. Moze byc tak, ze silne przezycia plus leki a dodatkowo obcy jezyk, samatnosc i bezradnosc, powoduja tego typu sytuacje.
Dokladnie i nie ma co dorabiac teorii o spisku szpitala, agencji podrozy i rodziny. Takie ataki psychiczne sie zdarzaja i tu jak widac - rowniez mlodym ludziom. Czasem zmiana klimatu, depresja i alkohol/leki/narkotyki robia swoje. Moim zdaniem w obydwu przypadkach nikt nie byl sledzony.
Kamila R Jest jedna zasadnicza różnica. Magda nie przepadła jak kamień w wode. Nie wierze, że ludzie poważnie widzą w tym przypadku wine z powodu nieodpowiednio dawkowanego leku i ewentualnie alkoholu, narkotyków. Człowiek sam od siebie niezależnie w jakim stanie w środku dnia nie znika jak kamień w wode. Żadnych śladów przez kilka lat od zaginięcia, nawet sensownych poszlak. Gdyby kwestia sprowadzała się do leków to jak słusznie zauważono ich działanie i skutki uboczne przemijają. Wiecznie facet nie byłbym sfiksowany z powodu działań ubocznych leków. Czy coś więcej wiadomo o człowieku, który wpadł do gabinetu jak gdyby nigdy nic? I kto normalny wierzy w to, że w momencie gdy sprawa jest świeża i nagłośniona to w hotelu Color ktokolwiek odważyłby się na jakieś dwuznaczne zachowania względem obcokrajowca (którego role pełnił testowo wspomniany znajomy detektywa)? Wiadomo, że sprawa musi ucichnąć lub miejsce jest spalone już całkowicie. Nikt w przeciągu 2 tyg nie kombinowałby niczego wiedząc, że hotel jest prześwietlony. Ktoś do tego przyłożył ręke. W jaki sposób można się tylko domyślać. Powtórze, nikt nie znika bez śladu samoistnie.
Nie mozna wykluczyc, ze Larsowi ktos cos zrobil. Jednak to ze nie znalezli sladow ani ciala nie musi oznaczac, ze ktos zrobil mu krzywde. To na pewno sa duze tereny, czasem kogos mozna nie znalezc wiele lat, a raczej nie zawsze to jest morderstwo. Lekarz musialby wtedy klamac i cos musialo mu zagrazac w tym gabinecie i tego nie mozna wykluczac, ale jednak nie sa to chyba az tak czeste przypadki, wiec choroba psychiczna lub jakas panika moga byc czestsze od tego. Z drugiej strony skoro widzieli, ze chlopak wybiega, zostawia rzeczy to mogliby jakos go zlapac i chociaz sprobowac mu pomoc, a nie zostawiac samemu sobie. Nie biegl raczej az tak szybko, by nie dalo sie go zlapac. Wiele osob mysli o chorobie psychicznej lub powiklaniach alkohol i leki itp, bo objawy mimo wszystko pasuja ciagle poczucie zagrozenia i nieopisywanie jakie to zagrozenie, poczucie sledzenia, do tego te wielkie zrenice, pytanie mamy o ten lek (co moze sugerowac wiare w to, ze go truja lub kontroluja takie objawy sie zdarzaja w schizofrenii). Do tego Lars byl pierwszy raz na takim powazniejszym wyjezdzie i zostal sam. To moze nasilac takie zachowania. Lek w koncu przestaje dzialac ale on juz wczesniej mogl gdzies wpasc i umrzec tak, ze go nie znalezli. No albo jednak bylo zagrozenie i najpierw go pobili by zyskac przewage by byl bezbronny a potem jakos uprowadzili.
W życiu bym nie zostawiła kolegi/koleżanki w obcym kraju. Jak nie samolotem, to czymś innym by się wróciło, ale zawsze razem. No, cóż - nie dziwię się, że koledzy nie mogą sobie darować, że go tak opuścili.... Totalna głupota. Eh... Mam nadzieję, że chociaż znajdą jakieś szczątki, żeby matka mogła go jak człowieka pochować :(
Ech, takie gadanie. Zawsze przy takiej sytuacji gros ludzi mówi, że oni by nigdy nie dopuścili do czegoś takiego. Gość miał 27 lat! To nie był dzieciak, czy nastolatek, tylko dorosły facet. Od człowieka w tym wieku można wymagać, że się sobą zajmie, nawet w obcym kraju. Powiedzmy sobie szczerze, Bułgaria nie jest krajem trzeciego świata. Do tego gość był przy zmysłach, kiedy koledzy z nim byli. Nie było żadnych przesłanek, by sądzić, że stanie się coś złego.
Nie no ja bym serio zostala chyba ze by nie bylo mozliwosci finansowo ale inaczej tak. No i nie musieliby zostac duzo dluzej. No i ja jak juz bym jechala to z bliskimi osobami i np przyjaciolki tym bardziej bym nie chciala zostawic tylko wracac z nia.
17.02.2022 r. Od 8 lat nie odwiedzałam UA-cam ... właśnie przypadkiem weszłam szukając czegoś i natknęłam się na Twój kanał ... zaczęłam od Larsa .. odsłuchałam i już wiem , że będę fanką ... uwielbiam zagadki kryminalne ... seriale dokumentalne kryminalne ... i wszystkie motywy o seryjnych mordercach... fajnie, że jesteś
Jak się pije cały tydzień na okrągło to organizm jest wypłukany z witamin i minerałów w związku czym spada odporność. Organizm jest bardziej podatny na infekcje i urazy. Gdy Lars przyjął dawkę silnego antybiotyku był to swoisty szok dla organizmu. Być może że miał w sobie jeszcze promile. Wystąpienie skutków ubocznych w tym przypadku jest wielce prawdopodobne. Mogło też dojść do zatrzymania akcji serca. A co z ciałem. Może szczątki gdzieś kiedyś odnajdą się w ziemi w krzakach
nawet nie próbuje sobie wyobrazić co czuła jego matka odbierając te telefony... Świadomość, że z twoim dzieckiem coś złego się dzieje w innym kraju, a ty nic nic nie możesz zrobić jest czymś okropnym..
Gdyby moje dziecko zaginęło w taki sposób, po takich telefonach to jechałbym tam od razu, a nie po dwóch tygodniach! Nie mógłbym spać z nerwów, a ta matka przyjeżdża sobie po dwóch tygodniach?!Co to ma być? Samolotem lecisz 3 godziny, autem jedziesz trzy dni. Co ona tam na rowerze pojechała? ...WTF?
Ja tez nie rozumiem dlaczego ta kobieta poleciała tam dopiero po dwóch tygodniach, przez to moje współczucie wobec niej jest nieco mniejsze niż być może powinno...
Ostatnio bliska mi osoba ktora byla sama za granica zaginela. Po kilku dniach okazalo sie ze lezy w szpitalu z powodu utraty przytomnosci. W przypadku sprawy Larsa, Magdy Żuk i tej bliskiej mi osoby dopatruje sie kilku podobienstw: stres, nie jedzenie, duze ilosci alkoholu (w przypadku mojego bliskiego byl to z kolei syndrom odstawienny alkoholu). Wszystkie te osoby zachowywaly sie bardzo dziwnie. Moj bliski mial halucynacje przez ktore dopuscil sie aktu wandalizmu. Dzwonil o bardzo dziwnych porach, gdy nikt nie byl w stanie tego telefonu odebrac. Potem jak sie okazalo zostal przez policje przewieziomy do szpitala a tam sie tym moim bliskim powaznie zajeto. Stwierdzono duzy niedobor potasu orax witamin z grupy B. W trakcie halucynacji zgubil telefon, dokumenty oraz kurtkę. Natomiast mial duzo szczescia bedac w panstwie z sluzba zdrowia na bardzo wysokim poziomie. Lars i Magda takiego szczescia nie mieli. Niemniej jednak mam nadzieje ze Lars zyje i ma sie dobrze.
Jesteś niesamowita ! Załuję , że nie odkryłam twego kanału wcześniej. Smutne , tragiczne historie . Wiele kanalow tego typu zamyka takie sprawy w 10-20 minutach . Bardzo mi sie podoba ,ze kazdą sprawę badasz tak wnikliwie i często dokopujesz sie do rozwiązania zagadki . To najlepszy kanal tego typu. Pozdrawiam serdecznie.
Nie bez znaczenia jest fakt, że miał problem z uchem. Ja kiedyś miałam wirusowe zapalenie błędnika. Horrrrror. Nie mogłam ogarnąć gdzie są drzwi do łazienki i wchodziłam do następnego pomieszczenia. Otwierałam lodówkę chciałam wziąć masło a ręka mi trafiała trzy półki niżej. Czekając w przychodni widziałam jak podłoga wiruje przesuwa się.
To był "pierwszy męski" wyjazd Larsa, w towarzystwie nie znał wszystkich dobrze, może nabył wcześniej jakiegoś speeda, fetę, metę, nieważne, ale postanowił się w grupie towarzyszów podróży nie ujawniać z tym z jakiegoś powodu (może zachowawczo z powodu pewnej dozy nieufności do znajomych- znajomych, oraz obawy że grupa się oburzy na propozycję takiej rozrywki) To by wyjaśniało brak apetytu oraz powiększone źrenice. Zachowanie w hostelu i sms do mamy z pytaniem o nazwę leku mogło już wskazywać na paranoję/zjazd/zwałę po specyfiku który zażył, a może wręcz przeciwnie- przedobrzył, zaczął się gorzej czuć i przyszło mu do głowy że połączenie narkotyku z lekiem mogło wywołać niebezpieczne skutki. Kiedy zobaczył pracownika lotniska mógł pomyśleć że już go śledzi FBI co najmniej za te dragi (zmylić mógł go mundurek pracownika) Myślę że podczas tej rozpaczliwej ucieczki, mógł zostać potrącony przez samochód ze skutkiem śmiertelnym, ktoś ukrył ciało i to wszystko... Wydaje mi się to najprostszym rozwiązaniem a więc i najbardziej prawdopodobnym.
Gdyby został potrącony przez samochód na tej autostradzie/drodze przy lotnisku to bylyby ślady hamowania albo krew, cokolwiek, więc tak średnio z tym wypadkiem, chyba że uciekł gdzieś dalej
Kochana Jaśmin! Serdeczne dzięki za wyszukiwanie tych wszystkich detali i dzielenia sie nimi; podziwiam i bardzo doceniam Twoją pracę! Mieszkam od 15- tu lat w Niemczech i wstyd sie przyznać ale nie słyszałam o tej sprawie... A przy okazji- chętnie służę pomocą w następnych sprawach ze źródłami niemieckojęzycznymi! Pozdrowienia ciepłe 💖z Monachium!
Trafiłam na ten kanał przypadkiem i żałuję że tak późno. Twoje opowieści nie tylko sprawiają dreszcze ale fajnie można sobie to wszystko wyobrazić. Oby wieciej było tych opowieści ☺️
Ja powiedziałabym raczej: oby mniej, bo to oznaczałoby mniej tragedii ludzkich.... ale rozumiem o co Ci chodzi. Też uwielbiam Jaśmin i oglądam nałogowo od jakichś 3 tyg:-)
Lars utonął. Biegł i biegł, przemierzył drogę i dotarł do zbiornika znajdującego się w pobliżu lotniska w Varnie, będącego ujściem do morza Czarnego (warto zajrzeć na mapę). Jest to teren podmokły przechodzący w zatoczkę. Tam, wciąż ogarnięty paniką, prawdopodobnie zaplątał się w szuwarach i utonął. Udział osób trzecich w tak dynamicznym zdarzeniu jest mało prawdopodobny. Smutna historia.
Sprawdziłem mapę, Mittank biegł w stronę autostrady, do jakiegokolwiek zbiornika wodnego był kawałek (10 km na piechotę +/-) i raczej musiałby się orientować w terenie, wiedzieć gdzie biegnie (z tego co widzę to tam jest X polnych dróżek z której każda prowadzi w inną stronę, a po drodze są jeszcze mniejsze i większe miejscowości). Z tego co pamiętam to jakiś kierowca ciężarówki zgłosił się na policje w 2015 roku z informacją że podwoził osobę która wyglądała jak Lars, więc raczej do autostrady się dostał i pojechał dalej. Bułgaria to mimo wszystko raczej niezbyt bezpieczny kraj dla samotnego młodego podróżnika, w dodatku niestabilnego psychicznie który nie zna lokalnego języka, mógł go ktoś po prostu zabić albo faktycznie oddać na organy.
Uraz głowy plus leki brak jedzenia ,zmęczenie,alkohol potem przewidzenia,panika i wynik daje właściwie tylko jedną odpowiedz. Chłopak leży gdzieś w tym lesie od lat ...Smutna historia. Prosto uniknąć podobnych sytuacji przestrzegając podstawowych zasad.Trzeba wiedzieć z kim się pije by znajomi cię nie zostawili gdy popłyniesz z głupoty.Jak masz obok przyjaciół to na plecach cię do domu odstawią...Nie mówiąc już o tak dalekim wypadzie...Urazy głowy to niezwykle poważne sprawy i tu nie ma mowy o pozostawieniu kogoś samego ...Szkoda chłopaka pewnie bardzo cierpiał.
To brzmi jak powikłanie po zapaleniu ucha wewnętrznego - zapalenie opon mózgowo rdzeniowych. Nieleczone prowadzi do omamów, halucynacji, nieracjonalnego zachowania.
Już wcześniej czytałam o tej sprawie i oglądałam parę vlogów na innych kanałach, ale tylko ty podałaś tak dużo informacji - super, dziękuje Tb i tej pewnej osobie która pomagała w tłumaczeniu. Na yt niejeden kanał zajmuję się taką właśnie tematyką, lecz u Cb zawsze dana sprawa jest najlepiej omówiona
W końcu kobita z jajami ;) a teraz na serio-pełen respekt za to w jaki sposób przedstawiasz daną historie bez zbędnych łał łoł wstawek "nastrojowej" melodii w tle itp...PLUS ogromny za wysiłek gdzie naprawdę starasz się wycisnąć pod każdy odcinek co się tylko da ze wszystkich dostępnych źródeł dzięki temu jesteś przygotowana w 120% do tematu który podejmujesz a to jest już naprawdę fachowa robota do tego poruszyłaś ogromny aspekt którym jest w miare możliwości nie tylko przedstawienie końca historii osoby zaginionej lub zmarłej ale aspekt na jego życie co robił kim był z jakimi problemami się borykał zanim doszło do tragedii a to ogromne ma znaczenie w ocenie całej sprawy i pomimo wszystkiego spojrzenie na sprawę bardziej racjonalnie.pozdrawiam gorąco :) ps.pozazdrościć żaru tropików ;)
Dogrzebałam się, że niedawno (no, w 2019) było jakieś poruszenie w związku z tą sprawą w Niemczech. Raz, że ktoś cyknął fotkę w Düsseldorfie, na której niby widać Larsa, a dwa, jak zgłosił się kierowca TIRa, który podwoził gdzieś w drodze z Drezna zarośniętego, wymęczonego autostopowicza, który przypominał chłopaka. Niestety z tego, co wyczytałam, na zdjęciu znalazł się inny mężczyzna, a trop z ciężarówki nie doprowadził do rozwikłania zagadki, matce Larsa dał jednak za to nową nadzieję na odnalezienie syna.
Bułgaria a szczególnie Złote Piaski są bardzo niebezpiecznym miejscem :( Byłam tam na wakacjach ze znajomymi około 5 lat temu. Jakie sceny dzieją się tam ,po zmroku’ to moje wtedy 19 letnie oczy raczej nie chciałyby pamiętać 🙈 Miasto narkotyków, alkoholu, pan lekkich obyczajów i szemranych ,typkow’, hoteli w których nie można czuć się bezpiecznie, chociaż przebywałam w jednym z najlepszych (tak się reklamują) Straszna historia młodego człowieka :(
Bez przesady.....bylem tam pare razy....miejscowka turystyczna jak kazda inna....czy to Kanary czy Pattaya.....czy Sopot.....w kazdej trzeba uwazac na siebie
Za duzo cpalas i pilas -ja z mezem i dziecmi , prawie kazde wakacje spedzam w Bulgarii od wielu lat i czuje sie tam bardzo bezpiecznie. No coz ,jak sie szuka wrazen typu chlanie ,cpanie i puszczanie ,to wszedzie znajda sie szemrane typki
Również prawie co roku jesteśmy na Złotych Piaskach i czuje się tam bezpiecznie, za to w Grecji przeżyłam chwile grozy. Fakt, ze mamy swój stały, bezpieczny, duży hotel, po zmroku spacerujemy i nic złego nie zauważyłam.
Uwielbiam słuchać jak opowiadasz, bo nie są to kilkuminutowe historyjki, jak u wielu, a naprawdę dobrze i dokładnie przygotowany materiał Można zasiąść w fotelu i naprawdę miec ucztę dla ducha
Musiałam tu wrócić i zostawić komentarz ponieważ dowiedziałam się niedawno o czymś takim jak delirium (majaczenie). Opisane objawy i zachowanie Larsa na krótko przed jego zaginięciem dobrze pasuje do delirium hiperaktywnego. Co ciekawe może ono wystąpić po no właśnie ubytku słuchu. Fakt, że delirium przeważnie trwa kilka dni ale czasem powoduje nieodwracalne zmiany w mózgu (co może tutaj było przyczyną tego, że Lars nie został odnaleziony).
Podobna sytuacja była z ojcem mojej dawnej przyjaciółki. Wyjechał za granice, nagle dziwne telefony i gadanie od rzeczy. A potem cisza. Zwłoki znaleziono po 1,5 miesiąca w lesie Najprawdopodniej tak jak u bohatera podejrzewam ze przy uderzeniu w głowę coś pękło, coś się stało. Ojciec mojej koleżanki dzień lub dwa wcześniej spadł z drabiny. Coś stało się w głowę, jakieś uszkodzenie… straszna sprawa
Mnie zastanawia kwestia pobicia. Niby ktoś miał go napaść, ale tak naprawdę mogła być jakaś sprzeczka między mężczyznami w ekipie i to przez któregoś z nich Lars mógł zostać uderzony. Przecież o tych wynajętych Ruskich wiemy z ich zeznań. Mogła być grubszą impreza, mężczyźni wzięli narkotyki, Lars źle zareagował i zaczął odwalać jakieś akcje i trzeba było go spacyfikować, stąd uraz. Pasowałoby to dalej do teorii o tym, łączenie z brakiem apetytu, ze Lars już od przyjazdu dziwnie się zachował, a mógło być tak, że wszyscy poćpali, a u niego reakcja organizmu była mocno niepożądana, stąd kumple się zwinęli i zostali Larsa samego, żeby nie było dalszych problemów, również jeśli chodzi o to, że zazywali nielegalne substancje. Nie wiem czy wspomniana już niżej amfetamina może wywoływać krótkotrwały atak psychotyczny jak np marihuana u nastolatków, ale mogło być tak, że narkotyki pomieszane z antybiotykiem itp wywołały atak, który trwał dłużej.
super kanał! najpierw przeraziła mnie długość filmików, ale nigdy mi się nie dłużyły, dziś podczas pracy łyknęłam od razu bodajże pięć odcinków ;) fajnie opowiadasz, dobrze się Ciebie słucha :)
Myślę, że wpadł w psychozę związaną z paniką, miał przecież ciężki stres związany z wieloma czynnikami: pobiciem, lekarzami, samotnością w obcym kraju, antybiotykami (zapewne mocna dawka być moze popijana alkoholem), ale zastanawiam się też nad tą schizofrenią, bo ciągle widzę w mojej wyobraźni Larsa, który tracił apetyt już"za czasów" kolegów, więc może już wtedy choroba zaczęła się rozwijać. W każdym razie słusznie zauważylaś Jaśmin, że nie powinno się zostawiać kolegi samego na pastwę losu w obcym kraju w takiej sytuacji...
Ja też mam problemy z jedzeniem na tego typu wyjazdach, a na kacu to bardzo często wgl mam jadłowstręt. Myślę, że nie miało to związku z dalszym zachowaniem.
Bardzo smutne z punktu widzenia rodziny i znajomych, którzy wyjechali bez niego. Ale niestety pić i ćpać to trzeba umić 🤷🏻♀️A tak na poważnie to pewnie gdzieś tam nadal jest. Narkotyki czy alkohol mogą pobudzić różne zaburzenia, może tak się stało i faktycznie chłopak błąka się i ukrywa przed swoimi wizjami....
NAJLEPSZA seria ! Rewelacyjnie potrafisz opowiedzieć daną historię w mega ciekawy sposób ! Czekam cierpliwie na dalsze filmiki z tej serii. I wydajesz się być na prawdę równą babką ;) ;*
A dla mnie ci koledzy są BARZO BARDZO PODEJRZANI. Serio zostawiamy swojego kumpla SAMEGO w obcym kraju??? Jeszcze wiedząc,że on źle się czuje? Chociaż jeden z nich mógł z nim zostać. Pomijam,że cały opis tego,co działo się w Złotych Piaskach,to jest wersja TYLKO I WYŁĄCZNIE grupy tych "kolegów". Wcale bym się nie zdziwiła,gdyby za uraz ucha odpowiedzialni byli ci koledzy. A po zagnięciu Larsa ,solidarnie ustalili jedną,wygodną dla nich wszystkich,wersję. Pomijam,że mama Larsa zjawiła się w Bułgari po 2 tygodniach. Niewiarygodne! Gdyby to zaginęło moje dziecko ,gnałabym do Złotych Piasków,na złamanie karku.
Bylam w złotych piaskach na kolonii, to miejsce imprez, picia alkoholu, zabawy i upijania się. Wiadomo dlaczego pojechali. Łatwiej się tam dogadać po łamanym polskim niz angielskim. Hotele w zlym stanie, alkohol jest tanszy niz cokolwiek innego. Mozna sobie wyobrazic co sie tam dzieje. Tak czy siak, obawiam się o dużą ilość narkotyków u Larsa. Poza tym, jesteś niezwykle ciekawa i uwielbiam Cię słuchać!
W kwestii bębenków masz całkowitą racje mi w jednym z uszu bębenek pękł trzy razy i się zrósł/zagoił sam, poza tym super odcinek lubię wracać to starszych odcinków ale szczerzę nie wiem jak ten umknął mojej uwace, pozdrawiam serdecznie z Bielska-Białej♥
Alkohol, narkotyki, wysoka temperatura i antybiotyki jako bonus. Co się może stać? Dzieci, nie róbcie tak. Acha, nie zostawiajcie nikogo samego, jak jest chory/ pod wpływem, chyba że w szpitalu, wiedząc ze ktoś już do tej osoby przylatuje/ przyjeżdża.
@@THEBANANBABY A i owszem i to jak! Młodość jest tylko raz. Jest jedno ALE, nigdy, powtarzam, NIGDY nie zostawiłam nikogo samego, i NIGDY powtarzam, NIGDY nie byłam zostawiona sama. Bawić się trzeba umieć (tak jak wszystko inne). Bycie młodym nie oznacza byciem głupim, tak zostawienie go samego w takim stanie, było głupotą.
@@almondsmithG a osobiście znam kilka historii, gdzie ktoś zniknął z pola widzenia ludzi bawiących i jeśli nie ma możliwości pomoc, nawet jeśli grupa podjęła próby poszukania osoby?
Idealny początek dnia 💚 Uwielbiam Cię słuchać a Kryminalnie to moje ulubione filmy na yt ;D I na prawdę ładnie Ci w takim kolorze ;) pozdrawiam i przekazuję wyrazy miłości ^^
Dziekowac:) Tomoj naturalny kolor swoja droga (przestalam sie maskowac haha). PS: Przeczytalam "Dobrze ci w BRODZIE" i zaczelam sie panicznie drapac po policzkach
Miałaś rację w sprawie tej operacji :)) Miałam pękniętą błonę bębenkową 3 razy w jednym uchu i 2 razy w drugim, ból był niesamowity, a dopiero po trzecim pęknięciu ktoś się zorientował że coś się właściwie dzieje. Dodam że miałam wtedy około 6 lat i stało się to przez gwałtowne zmiany wysokości w gondoli narciarskiej we Włoszech ;)
Jedyne co przychodzi mi do głowy to, że odbiło mu od tego silnego antybiotyku, albo od mieszania leku z alkoholem albo wystąpiły jakieś skutki uboczne/reakcja alergiczna/ przedawkował? Zorientował się, że może się gorzej czuć po tym leku dlatego napisał do mamy czy wie co to jest. Jeżeli naćpał się porządnie to wcale nie musiało mu to przejść następnego dnia, zwłaszcza, że mógł popijać tego antybiotyku więcej. Wybiegł z lotniska w panice i myślę, że albo na tym terenie zalesionym wczołgał się do jakiejś nory, dziury, jaskini (?) i tam zmarł z przedawkowania, na zawał serca, a może nie wiedział jak ma się wydostać, albo przebiegł przez ten dziki teren, dobiegł do drogi i tam zdarzył się jakiś wypadek. Wbiegł pod samochód, ktoś ze strachu zapakował go do bagażnika i ukrył ciało.
Trzeba być bardzo naiwnym, żeby nadal te zaginięcie zganiać na zażycie leków z ewentualnym zmieszaniem z alkoholem itp. Chyba sobie Pani nie zdaje sprawy z skali rozgłosu i poszukiwań w tej sprawie. Policja bułgarska, niemiecka, prywatni detektywi, a także sami ludzie/społeczność śledząca sprawe. Tereny zostały przeczesane wielokrotnie. Dorosły mężczyzna to nie mysz, żeby wczołgać się do nory i tam umrzeć bez śladu. Rozbawiła mnie Pani tym. Jak to jest, że facet w takim rzekomo złym stanie potrafi trzeźwo myśleć - trafić na lotnisko zgodnie z planem lotu, zachowywać się logicznie / przeprowadzić rozmowę z osobą z obsługi, która kieruje go do gabinetu lekarza, udać się tam bez żadnych oporów i nagle po wizycie u lekarza wybiega z gabinetu jak poparzony? ;> Jak ktoś tutaj podaje za wyjaśnienie słowa lekarza, który mówi o rozszerzonym źrenicach to gratuluje. Ślad po człowieku ginie w okolicach drogi. To daje do myślenia. Gdyby ktoś go zabrał na stopa to świadkowie by się znaleźli, tak samo gdyby uległ tam wypadkowi - świadkowie lub sam zaginiony by się odnalazł. Najwidoczniej ktoś zawinął go z tego miejsca na wieki wieków.
Właśnie niedawno wróciłam z Bułgarii, także byłam obok Warny. Rzeczywiście cudownie. Boskie plaże! A Złote Piaski to ciąg plaż położony na przestrzeni wielu miejscowości, w tym Warny. To nie tylko jeden kurort. Wprawdzie jest i miejscowość Złote Piaski, ale ona się nazywa "na cześć" tego całego obszaru.
Byłam w Złotych Piaskach 10 lat temu. W Warnie również i to nie jest bezpieczne miasto. Rezydenci uczulali nas żebyśmy się trzymali razem i byli ostrożni, a tak czy siak nasz kolega został okradziony przez ulicznego cinkciarza, a na dokładkę byliśmy świadkami napadu. Nie wspominam tego wyjazdu zbyt dobrze.
Przeciez nie musiał lecieć samolotem, są busy , pociągi...poza tym kto zostawia kolegę samego w obcym kraju, pobitego i se wraca jakby nigdy nic...Mogli chociaz dopilnować, że wsiadł do innego środka transportu
Obejrzałam film z podwójnym dreszczem, bo mój partner opowiadał mi nie raz swoj wyjazd z kumplami do Bułgarii (tez raczej za kołnierz nie wylewali), gdzie m.in. drugiego czy trzeciego dnia dostał zapalenia ucha (pewnie od moczenia się non stop w basenie gdzie była dość chłodna woda); w każdym razie był u lekarza , dostał leki i kolejne 2 dni musiał uważać na siebie, nie wchodzić do wody itd, słuchając tej historii
...cały czas towarzyszyła mi myśl , ci by bułki gdyby to był ostatni dzień, gdyby coś się pokomplikowało i gdyby to on miał zostać sam i wpaść w jakieś tarapaty.... dzieki Bogu ze to zupełnie inna historia była, epizod tylko wakacyjny... współczuje strasznie matce tego chłopaka , a swojemu chyba to opowiem ku przestrodze !
Niektóre antybiotyki mogą mieć tego typu skutki uboczne. Nie znam tego konkretnego, ale po np takiej benzydaminie (zwykle stosowanej miejscowo przy infekcjach gardła, dróg rodnych a także np ran postrzałowych) podanej doustnie w dużej dawce mogą wystąpić MEGA realistyczne halucynacje wzrokowe, słuchowe a także dotykowe (typu wrażenie, że duży pająk spada na szyję) utrzymujące się przez kilkanaście godzin, połączone z bardzo silnym pobudzeniem i silną paranoją. Ogólnie mógł zrobić bardzo dużo różnych dziwnych rzeczy w takim stanie.
Wiele lat temu,ktoś w towarzystwie powiedział, że istnieje zjawisko porwań na narządy, w sytuacjach gdy cudzoziemcy korzystają z opieki lekarskiej w obcym kraju (samotni). W mafijnej zmowie milczenia odurza sie ich lekami,aby stali się łatwym łupem po czym uruchamia się procedury sprzedaży narządów. Ja mam jednak wrażenie ,że ten chłopak mial tendencje schizofreniczne, które uruchomiły się w obcym terenie,pod wplywem dzialania na OUN alkoholu, wysokiej dawki leków, dezorientacji i bólu.
W dniu kiedy kończy się Twoja wycieczka kończy się również odpowiedzialność biura bo umowa ulega rozwiązaniu. Teoretycznie jeśli wizytę lekarska zorganizowało ubezpieczenie i nie mógł wrócić, to i ubezpieczyciel powinien zorganizować powrót. I tyle. Ale to nie są kolonie, dorośli ludzie muszą być odpowiedzialni sami za siebie.
Ja powiem tak...brak apetytu już świadczyło o chorobie...miał poważną infekcję ucha środkowego...mogło to spowodować zapalenie opon mózgowo rdzeniowych,stąd zaburzenia neurologiczne...bez hospitalizacji mógł umrzeć...
Nie wiem czy jest to właściwa hipoteza, ale uważam ze koleś cierpiał na schizofrenie, która ujawnia się najczęściej podczas zmian otoczenia/wyjazdów. To był jego takowy pierwszy wyjazd. I prawdopodobnie schizofrenia dała się we znaki. Czemu tak uważam? Mam dwóch znajomych, którzy prawie takie skończyli. I zapewne u Larsa skończyło się to samobójstwem. Moich znajomych uratowali. Kolega przyleciał do Stanów pierwszy raz, był ratownikiem na publicznym basenie latem i chciał się utopić podczas pracy, przed tym modlił się i krzyczał. Znajoma z Warszawy poleciała do Bangkoku, i powiedziała ze ona nie może się wydostać z kraju, bo została zgwalcona, co później nie było prawda; ze boi się mężczyzn, ze nie pojedzie sama na lotnisko, bo ona się tak ich boi, chodzi i wszędzie się ukrywa, bo nigdzie nie jest bezpiecznie. Dopiero ojciec musiał po nią poleciec, i wrócił z nią do Polski. Oboje mieli zdiagnozowana schizofrenie, oboje są w młodym wieku i byly to jedne z ich pierwszych wyjazdów. Wrócili do Polski, są na lekach...
Mozliwe, natomiast nie mial zadnych objawow wczesniej. Oczywiscie moglo sie to objawic na wyjezdzie,koledzy byli pijani wiec dla nich mogl byc nawet maplka nocna i by nie zauwazyli, natomiast czy 28 lat to nie za pozno na peirwszy atak? W sumie.. wszystko jest mozliwe...
Stanowo.com moi znajomi tez nie mieli żadnych objawów wcześniej, ten kolega przyjechał z narzeczona do US, i sama ona nie mogła poznać go po zachowaniu, koleżanka tak samo, pamietam ze pousuwała wszystkich mężczyzn ze swojego Facebooka, i jedynie pozwoliła sobie na kontakt z ojcem. Dla mnie to identyczne objawy. To samo.
Mozliwe. Nic nie mozna wykluczyc, bo facet sie zachwoywal jak na ciezkiej psychozie. Rodzice zapewniaja po prostu ze byl zdrow na ciele i umysle cale swoje zycie. Ale czy taka sytuacja moglamiec miejsce? Wiecej w tym sensu niz w porwaniu przez ufo, to napewno...
Stanowo.com tak, na pewno żadnego porwania nie było, ta właśnie znajoma identycznie zachowywała się na lotnisku, i tak samo właśnie niby przed czymś uciekała.. na szczęście nic się jej nie stało
Również słyszałam kiedyś o chłopaku, który wyjechał za granicę do pracy i dostał nagle jakiejś manii prześladowczej, dzwonił do rodziny i znajomych, że ściga go mafia, że telefon ma na podsłuchu, że chcą go zabić, grożą mu itp. Oczywiście nic takiego nie miało miejsca, ale rodzice musieli po niego jechać, dostał leki i chyba jakoś doszedł do siebie. Tutaj mogły zadziałać różne czynniki - kilka dni picia, do tego mocne uderzenie w głowę, stres związany z wizytami u lekarzy, frustracja z powodu bariery językowej, do tego był zupełnie sam, w obcym kraju, dwa dni po tym, jak ktoś go zaatakował na ulicy. Jeśli założymy, że nie dosypiał, nie dojadał, a antybiotyk zażył mając resztki alkoholu w wymęczonym organizmie, to nic dziwnego, że miał halucynacje. Ogromna szkoda, że żaden z kumpli z nim nie został, wtedy pewnie nic by się nie stało :(
Smutna historia.... Mi się wydaje że miało to związek z uderzeniem w ucho i antybiotkykiem... Po ucieczce z lotniska pewnie jeszcze się gdzieś pokrecil i bardzo możliwe że w związku z urazami głowy umarł a że zwlokow nieznaleziono no to cóż to jak szukanie igły w stogu siana bo nie wiadomo gdzie zawedrowal!
Nie uraz głowy, tylko uraz ucha. Od tego się nie umiera. Myślę że jednak mimo wszystko Policja sprawdziła teren dookoła lotniska w poszukiwaniu śladów ciała czy samego Larsa gdy był jeszcze świeżo po zniknięciu, przy takich głośnych sprawach oni bardzo chętnie faktycznie robią wszystko co w ich możliwości (wizja awansu robi swoje) żeby sprawę zamknąć. Moja teoria, Lars przeskoczył barierkę jednak nie udał sie, jak większość obstawia, w kierunku autostrady A2 bo chłopak miał ostrą paranoje w którą wpadł po zażyciu antybiotyku zmieszanego z alkoholem. Bał się o życie i że mityczni "oni" go złapią więc uciekał polem, aż upał dał się we znaki. Chciał się ochłodzić, w panice i przypływie adrenaliny być może zapomniał nawet o swoich problemach zdrowotnych. 3 KM (w lini prostej) od lotniska znajduje się zbiornik wodny wpadający do Morza Czarnego, Lars pewnie wskoczył do wody, ucho zaczeło boleć od zimnej cieczy, Lars przywalił głową albo nawet zaplątał się w szuwary i utonął. Moim zdaniem 2 godziny po ujęciu z kamer Mittank już był martwy, inaczej antybiotyk przestałby działać, mania spowodowana uczuleniem na ten lek również, i chłopak pewnie starałby się wrócić na lotnisko. No chyba że zaginięcie Larsa nie zostało zgłoszone szybciej niż przed przyjazdem jego matki, 2 tygodnie później, no ale w to akurat wątpię.
Każdy taki filmik czegoś uczy. Nie zostawiać znajomych za granicą, wracać razem, nie zostawiać nawet na chwilę, jeśli są pod wpływem, nawet w "bezpiecznym" hotelu, mieć ze sobą gwizdek, latarkę.
Równie dobrze może to stać się też w Polsce więc trzeba by było stosować się do wszystkich zasad ciągle a to niemozliwe
@@bogemerson7331możliwe, to nie jest jakiś wyczyn
I jak juz pijecie, to konsumujcie cos wiecej niz salatki!!!!
Ja bym proponowała przede wszystkim pić w towarzystwie, na które można liczyć :(
A jakby tak zawsze sie udawalo, szczegolnie jak czlowiek mlody i glupi...
Zdaję sobie sprawę, że zawsze najłatwiej się jest wymądrzać po fakcie, jednak to też może być nauczka dla innych. Być może jakby chociaż jeden z nich został z Larsem jeden dzień dłużej, to nie doszłoby do nieszczęścia :(
Z samego nie jedzenia tydzień czasu można dostać pier***ca, włącznie z omamami i paranojami. Do tego używki ... mogło się konkretnie w głowie popierdolić. Może gdzieś po prostu padł z wycieńczenia w jakimś odosobnionym miejscu i nastąpił zgon.
Droga Jaśmin, nie dawaj takich porad. Dawajmy porady: nie pij, bo wóda TO TEŻ NARKOTYK, a nie soczek, nazywajmy rzeczy po imieniu!
Byłam w złotych piaskach. Służba publiczna tam to żart. Na moich oczach karetka odmawiala zabrania niemca, który dostał drgawek i wymiotowal piana. Facet leży na plecach z głową na bok i rzyga, obok stoi ratownik medyczny nawet nie ułoży go w pozycji bezpiecznej, za to kłóci się z jego kolega ze nie weźmie go do karetki bo jest pijany, więc nie udziela mu pomocy. Masakra, to nie było tylko zatrucie alkoholowe.
Pijanemu też muszą udzielać pomocy . To jakbym miała wypadek po pijaku to zdychaj bo pijana jesteś?
ogolnie bulgaria to taki trzeci swiat europy
23:55
Jaśmin: Matka - oczy jak pięć złotych
Ja: ...z rybakiem ;c
ahahahaha
😆😆😆😆🤣
Jestem w totalnym szoku, ze minęło tyle lat i nikt nie wie co się z nim stało. Przecież ktoś musi coś wiedzieć, nie możliwe ze on tak po prostu zniknął...
Jaśmin, zrobisz film o przypadkach, gdy osoby zaginione odnajdują się po paru latach całe i zdrowe? Domyślam się, że jest o wiele mniej takich historii, ale jestem ciekawa czy są takie perełki gdzieś
i dont mean to be so off topic but does anyone know a method to log back into an Instagram account?
I was dumb forgot the login password. I appreciate any tips you can give me
@Jamie Carmelo Instablaster =)
@@jamiecarmelo2791 xDDDDD
Oglądam właśnie po raz setny, ale jak zawsze coś nowego usłyszę 🙂 Zwrociliscie uwagę, że ok. 27 minuty Jaśmin mówi o tym, że Lars mówi do matki słowa mniej więcej "oni nie pozwolą mi z tad wyjechać, oni mi nie pozwolą wyjechać z kraju, tu się dzieją jakieś rzeczy" gdy matka pyta ale kto, chłopak nie odpowiada. Mi to bardzo skojarzyło się że sprawa Magdaleny Żuk, tam też były prawie identyczne rozpaczliwie rozmowy, te same sformułowania, też wakacje w obcym kraju, też szarpanina z lekarzami, jakieś uciekanie. Może faktycznie to jakiś ciężki narkotyk, może atak psychozy. Bardzo podobna sytuacja.
To samo pomyślałam bardzo podobne. Oni mi nie pozwolą cały brak odpowiedzi dziwne zachowanie... Ciekawe czy jest więcej takich spraw ale bardzo podobne.. coś tu śmierdzi to musi być jakaś duza śmierdząca sprawa..
Też zwróciłam uwagę... Podobne urojenia
Jestem lekarzem i choć nie akurat specjalistą psychiatrii, to widzę tu co najmniej 2 możliwe medyczne wyjaśnienia stanu Larsa. Moim zdaniem Lars rozwijał krwiaka okolicy czołowej po urazie czaszkowo-mózgowym w efekcie pobicia lub też, co wydaje mi się tutaj bardziej prawdopodobne, rozwinął zapalenie mózgu w efekcie perforacji błony bębenkowej. Perforacja, stwierdzona w obiektywnym badaniu lekarskim, powstała albo jako efekt pobicia lub też jako efekt rozwijającego się zapalenia ucha środkowego (może to tłumaczyć słaby apetyt Larsa od początku wypadu, a brak zaobserwowania przez niego niepokojących objawów tłumaczyć można prawie nieprzerwanym upojeniem alkoholowym, które dodatkowo sprzyja rozwijaniu wszelkiego rodzaju zakażeń).
W obu tych przypadkach osoba prezentować może zmiany zachowania i objawy psychotyczne, choć zdecydowanie stawiałabym na szybko rozwijające się w tym przypadku zapalenie mózgu. Mam nadzieję że Lars żyje i że wkrótce się odnajdzie.
Mogl tez nie jeść, bo mógł przyjmować np. amfetaminę.
@@Juullaa która odpaliła schizofrenie
Ale najpierw był brak apetytu, a potem pobicie. Moim zdaniem to psychoza alkoholowa (urojenia prześladowcze) lub/i amfetamina.
@@izulowa nie znam się za bardzo na narkotykach natomiast stan upojenia narkotykowego mija. A jeśli się nie mylę po zapaleniu mózgu mogą się wyrządzić naprawdę takie szkody, że człowiek może zostać ulokowany w jakimś zakładzie. Proszę mnie poprawić jeśli się mylę.
Zakładając, że Twoja teoria medyczna jest prawdziwa, jest w ogóle możliwym, że żyje a jedynie np utracił pamięć ?
6 lat temu byłam szczęśliwsza odsłuchując. Czas leci... Pozdrowienia Jaśminko ♡
W niemieckich mediach często wracają do tej sprawy. Wierzyć się nie chce że po tylu latach nie trafiono na żaden ślad...
Zdecydowanie jesteś moją ulububioną youtuberką :) Przyjemnie słucha się kogoś tak naturalnego, opowiadającego o ciekawych sprawach i naturalnego.
Pięknie Ci w tym kolorze!
Dziekuje :)
Zgadzam sie w pełni z Twoją opinią. To mój ulubiony kanał :)
Tak ta naturalność jest super najlepsza!
Wydaje mi się, że mogło to wyglądać tak:
Jako że był to pierwszy "męski wyjazd" Larsa, a nie znał on za dobrze wszystkich towarzyszy, chłopak mógł się czuć zestresowany (nowe miejsce, nowi ludzie, w ogóle nowy kraj i to wszystko na własną odpowiedzialność - sytuacja jak najbardziej stresowa).
Gdy koledzy siedzieli w McDonaldzie, chłopak mógł mieć zwyczajnego pecha i jako pijana, samotna, zdezorientowana osoba, stać się ofiarą jakiś agresorów. Wtedy został pobity i nastąpił uraz ucha. Pobicie to kolejne nieprzyjemne, stresowe doświadczenie. Fakt, że dostajesz lanie na ulicy w obcym kraju sprawia, że tracisz poczucie bezpieczeństwa.
Lars pewnie myślał, że ból mu przejdzie, jednak gdy tak się nie stało, a podróż powrotna samolotem była tuż tuż, mógł zacząć lekko panikować - po pierwsze: bo wystraszył się o swoje zdrowie; po drugie: bo faktycznie podróż samolotem z bolącym uchem musi być wizją koszmarną, a jakiekolwiek zmienianie godzin wylotu może być kłopotliwe; po trzecie: wizja rozdzielenia się z towarzyszami i pozostania samemu w obcym kraju i, że tak powiem, z jednym uchem może być przerażająca.
Chłopak udaje się do lekarza. Podejrzewam, że mogły nastąpić problemy, wynikające z bariery językowej. Może drugi lekarz, mówiąc, że potrzebna będzie operacja, miał na myśli, że gdyby PO DŁUŻSZYM CZASIE uraz nie chciał się goić, byłaby potrzebna operacja (a nie tu i teraz). Lars dostał receptę na leki i usłyszał, że lot z tym urazem jest niebezpieczny. (Do tego jeszcze wrócę).
Chłopak wykupił leki i zdecydował, że przenocuje w tańszym hotelu (może chciał wyruszyć, gdy lek zacznie działać). Trochę mnie zdziwiło, gdy powiedziałaś, że taksówkarz podrzucił go do szemranego hotelu, ale z drugiej strony może po prostu było to najtańsze miejsce na nocleg, jakie przyszło do głowy taksówkarzowi.
Myślę, że w tym momencie nasz bohater był już pod bardzo dużym wpływem stresu.
Lars mógł nie zrozumieć instrukcji odnoście dawkowania leku (wspomniana bariera językowa), lub pomyśleć sobie "boli bardzo, więc by zadziałało lepiej, wezmę więcej". Tak, czy tak prawdopodobnym jest, że przedawkował. Co do pytania się mamy, czym jest ta substancja - wydaje mi się to dosyć logiczne. Ulotka pewnie była w obcym języku, z lekarzem się nie dogadał, z farmaceutą też, no to pomyślał sobie, że chociaż zapyta mamę, czy wie. Fajnie by było wiedzieć, co się zażywa.
Opuszczenie hotelu, dziwne próby komunikowania się z mamą i kręcenie się po mieście, uargumentowane brakiem poczucia bezpieczeństwa mogą wynikać z:
- stresu (samotność, bariera językowa, incydent pobicia, ograniczony dostęp do pieniędzy, w ogóle bycie w obcym miejscu)
- fizyczne złego samopoczucia (uraz ucha)
- efektu ubocznego leków.
Sądzę, że jedno i drugie i trzecie się nawzajem napędzało (stres napędzał ból, ból napędzał stres, leki napędzały stres, stres napędzał efekty uboczne).
Mam wrażenie, że słowa "oni mi nie pozwolą opuścić kraju" są dosyć proste do wytłumaczenia - chłopak usłyszał od lekarza, że latanie z chorym uchem jest niewskazane. Jako że Lars znajdował się już w stanie histerii (powody wymieniłam), nie wpadł na to, że może wybrać inną formę transportu, a rada lekarza urosła (a raczej wykrzywiła się) do rangi zakazu, naruszającego wolność.
Gdy chłopak trafił do lekarza na lotnisku musiał być w fatalnym stanie fizycznym i psychicznym. Do wymienionych powodów doszła jeszcze bezsenna noc. Myślę, że chorego, zestresowanego człowieka, który najbardziej na świecie pragnie położyć się w swoim łóżku w swoim domu, a któremu wydaje się, że zakazano mu opuszczenia kraju, jakakolwiek sytuacja mogła doprowadzić do skrajnie irracjonalnych działań. Podejrzewam, iż chciał wyjaśnić lekarzowi na lotnisku swoje obawy, ale gdy zobaczył pracownika lotniska, mógł pomyśleć sobie, że ten pracownik mówi lekarzowi coś w stylu "ten Niemiec nie może opuścić kraju". Spanikowany Lars uciekł.
Zatem co się z nim stało? Cóż, obstawiałabym najprostszą opcję - pewnie ktoś przypadkiem potrącił go samochodem, wystraszył się i uciekł z miejsca zbrodni (może nawet ukrył ciało).
Jeśli chodzi o hipotezę choroby psychicznej to znam osobiście przypadek jednej z moich koleżanek (l. 24), która również na wakacjach ze swoimi znajomymi (bodajże też w Bułgarii) pod wpływem zmiany środowiska, klimatu, nadmiaru alkoholu, miała atak manii. Totalnie pobudzona, zaczęła przyjmować inne tożsamości (uważała siebie za osobę publiczną i podobne historie) w ogóle zupełna odmiana raczej spokojnej, ale towarzyskiej dziewczyny. Jej współtowarzysze na szczęście zauważyli te wszystkie niepokojące objawy i zabrali ją do szpitala. W konsekwencji już w Polsce została postawiona diagnoza choroby afektywnej dwubiegunowej, która swój początek właśnie u tej dziewczyny dała na wakacjach. Można więc przypuszczać taką wersję zdarzeń. Aczkolwiek wyjazd męski, hektolitry alkoholu, pewnie coś mocniejszego. Trudno coś konkretnego powiedzieć. Myślę, że chłopcy byliby na tyle w porządku, że po fakcie zaginięcia przyznaliby się do spożywania substancji psychoaktywnych, nielegalnych, ale z tym też bywa różnie. Strasznie przykra historia.
Zaczęłam Cię oglądać od jakiegoś miesiąca i bardzo lubię Cię słuchać. Nie dlatego, że "o super! morderstwo, albo ktoś zaginął bez śladu" tylko rzeczywiście sposób w jaki przedstawiasz historie jest ujmujący. Czasem mrożą krew w żyłach i uczulają na pewne zachowania, czy zjawiska. Tymczasem muszę powrócić chociaż niechętnie do kończenia pracy mgr, pozdrowienia ze słonecznego Krakowa ; )
Zauwazylam dziwna zbieznosc ze sprawa Magdy Zuk. Ten mowi, ze "nie chce tu zginac" a Magda "ja stad nie wroce". On nie jadl podczas pobytu, ona podobno tez nie. Magda miala jakies dziwne ataki paniki, a ten wybiega z lotniska. Moze byc tak, ze silne przezycia plus leki a dodatkowo obcy jezyk, samatnosc i bezradnosc, powoduja tego typu sytuacje.
Dokladnie i nie ma co dorabiac teorii o spisku szpitala, agencji podrozy i rodziny. Takie ataki psychiczne sie zdarzaja i tu jak widac - rowniez mlodym ludziom. Czasem zmiana klimatu, depresja i alkohol/leki/narkotyki robia swoje. Moim zdaniem w obydwu przypadkach nikt nie byl sledzony.
W przypadku Magdy tez moglo tak byc, ale.zachowanie.Egipcjan i ich zmiana wersji jest podejrzana i zachowanie Markusa tez.
Kamila R Jest jedna zasadnicza różnica. Magda nie przepadła jak kamień w wode. Nie wierze, że ludzie poważnie widzą w tym przypadku wine z powodu nieodpowiednio dawkowanego leku i ewentualnie alkoholu, narkotyków. Człowiek sam od siebie niezależnie w jakim stanie w środku dnia nie znika jak kamień w wode. Żadnych śladów przez kilka lat od zaginięcia, nawet sensownych poszlak. Gdyby kwestia sprowadzała się do leków to jak słusznie zauważono ich działanie i skutki uboczne przemijają. Wiecznie facet nie byłbym sfiksowany z powodu działań ubocznych leków. Czy coś więcej wiadomo o człowieku, który wpadł do gabinetu jak gdyby nigdy nic? I kto normalny wierzy w to, że w momencie gdy sprawa jest świeża i nagłośniona to w hotelu Color ktokolwiek odważyłby się na jakieś dwuznaczne zachowania względem obcokrajowca (którego role pełnił testowo wspomniany znajomy detektywa)? Wiadomo, że sprawa musi ucichnąć lub miejsce jest spalone już całkowicie. Nikt w przeciągu 2 tyg nie kombinowałby niczego wiedząc, że hotel jest prześwietlony.
Ktoś do tego przyłożył ręke. W jaki sposób można się tylko domyślać. Powtórze, nikt nie znika bez śladu samoistnie.
Nie mozna wykluczyc, ze Larsowi ktos cos zrobil. Jednak to ze nie znalezli sladow ani ciala nie musi oznaczac, ze ktos zrobil mu krzywde. To na pewno sa duze tereny, czasem kogos mozna nie znalezc wiele lat, a raczej nie zawsze to jest morderstwo. Lekarz musialby wtedy klamac i cos musialo mu zagrazac w tym gabinecie i tego nie mozna wykluczac, ale jednak nie sa to chyba az tak czeste przypadki, wiec choroba psychiczna lub jakas panika moga byc czestsze od tego. Z drugiej strony skoro widzieli, ze chlopak wybiega, zostawia rzeczy to mogliby jakos go zlapac i chociaz sprobowac mu pomoc, a nie zostawiac samemu sobie. Nie biegl raczej az tak szybko, by nie dalo sie go zlapac. Wiele osob mysli o chorobie psychicznej lub powiklaniach alkohol i leki itp, bo objawy mimo wszystko pasuja ciagle poczucie zagrozenia i nieopisywanie jakie to zagrozenie, poczucie sledzenia, do tego te wielkie zrenice, pytanie mamy o ten lek (co moze sugerowac wiare w to, ze go truja lub kontroluja takie objawy sie zdarzaja w schizofrenii). Do tego Lars byl pierwszy raz na takim powazniejszym wyjezdzie i zostal sam. To moze nasilac takie zachowania. Lek w koncu przestaje dzialac ale on juz wczesniej mogl gdzies wpasc i umrzec tak, ze go nie znalezli. No albo jednak bylo zagrozenie i najpierw go pobili by zyskac przewage by byl bezbronny a potem jakos uprowadzili.
Tyle, że ona kiedyś leczyła się na jakieś problemy psychiczne a ten koleś nie.
„Jedenastu panów i okrągły przedmiot”😂😂😂 Jaśmin królowo ty moja
hahahaha
😂😂😂
W życiu bym nie zostawiła kolegi/koleżanki w obcym kraju. Jak nie samolotem, to czymś innym by się wróciło, ale zawsze razem. No, cóż - nie dziwię się, że koledzy nie mogą sobie darować, że go tak opuścili.... Totalna głupota. Eh... Mam nadzieję, że chociaż znajdą jakieś szczątki, żeby matka mogła go jak człowieka pochować :(
Tez tak uwazam. Nie powinno sie zostawic przyjaciela zwlaszcza gdy jest chory w obcym kraju.
Ech, takie gadanie. Zawsze przy takiej sytuacji gros ludzi mówi, że oni by nigdy nie dopuścili do czegoś takiego. Gość miał 27 lat! To nie był dzieciak, czy nastolatek, tylko dorosły facet. Od człowieka w tym wieku można wymagać, że się sobą zajmie, nawet w obcym kraju. Powiedzmy sobie szczerze, Bułgaria nie jest krajem trzeciego świata. Do tego gość był przy zmysłach, kiedy koledzy z nim byli. Nie było żadnych przesłanek, by sądzić, że stanie się coś złego.
Nie no ja bym serio zostala chyba ze by nie bylo mozliwosci finansowo ale inaczej tak. No i nie musieliby zostac duzo dluzej. No i ja jak juz bym jechala to z bliskimi osobami i np przyjaciolki tym bardziej bym nie chciala zostawic tylko wracac z nia.
Takze chyba kazdy ma inne podejscie. Obcy kraj to i tak wieksze zagrozenie bariera jezykowa do tego itp.
Madame Florance otóż to!
11 panow i okragly przedmiot XDDDDDDDDDD KOCHAM
Tak się śmiałam że aż musiałam cofnąć :D
17.02.2022 r. Od 8 lat nie odwiedzałam UA-cam ... właśnie przypadkiem weszłam szukając czegoś i natknęłam się na Twój kanał ... zaczęłam od Larsa .. odsłuchałam i już wiem , że będę fanką ... uwielbiam zagadki kryminalne ... seriale dokumentalne kryminalne ... i wszystkie motywy o seryjnych mordercach... fajnie, że jesteś
5:07 mieli trzy dwupokojowe pokoje :d Uwielbiam!!
Jak się pije cały tydzień na okrągło to organizm jest wypłukany z witamin i minerałów w związku czym spada odporność. Organizm jest bardziej podatny na infekcje i urazy. Gdy Lars przyjął dawkę silnego antybiotyku był to swoisty szok dla organizmu. Być może że miał w sobie jeszcze promile. Wystąpienie skutków ubocznych w tym przypadku jest wielce prawdopodobne. Mogło też dojść do zatrzymania akcji serca. A co z ciałem. Może szczątki gdzieś kiedyś odnajdą się w ziemi w krzakach
nawet nie próbuje sobie wyobrazić co czuła jego matka odbierając te telefony... Świadomość, że z twoim dzieckiem coś złego się dzieje w innym kraju, a ty nic nic nie możesz zrobić jest czymś okropnym..
Tez starsznie jej wspolczuje.. dramat i bezradnosc :(
Gdyby moje dziecko zaginęło w taki sposób, po takich telefonach to jechałbym tam od razu, a nie po dwóch tygodniach!
Nie mógłbym spać z nerwów, a ta matka przyjeżdża sobie po dwóch tygodniach?!Co to ma być?
Samolotem lecisz 3 godziny, autem jedziesz trzy dni.
Co ona tam na rowerze pojechała? ...WTF?
No ja tak samo , a pozatym dziwne że ten Lars nie pojechał autokarem do domu jeśli bał się lecieć
Nawet szybciej z 1:5 godzin maks do blugarii ...
Ja tez nie rozumiem dlaczego ta kobieta poleciała tam dopiero po dwóch tygodniach, przez to moje współczucie wobec niej jest nieco mniejsze niż być może powinno...
Ostatnio bliska mi osoba ktora byla sama za granica zaginela. Po kilku dniach okazalo sie ze lezy w szpitalu z powodu utraty przytomnosci. W przypadku sprawy Larsa, Magdy Żuk i tej bliskiej mi osoby dopatruje sie kilku podobienstw: stres, nie jedzenie, duze ilosci alkoholu (w przypadku mojego bliskiego byl to z kolei syndrom odstawienny alkoholu). Wszystkie te osoby zachowywaly sie bardzo dziwnie. Moj bliski mial halucynacje przez ktore dopuscil sie aktu wandalizmu. Dzwonil o bardzo dziwnych porach, gdy nikt nie byl w stanie tego telefonu odebrac. Potem jak sie okazalo zostal przez policje przewieziomy do szpitala a tam sie tym moim bliskim powaznie zajeto. Stwierdzono duzy niedobor potasu orax witamin z grupy B. W trakcie halucynacji zgubil telefon, dokumenty oraz kurtkę. Natomiast mial duzo szczescia bedac w panstwie z sluzba zdrowia na bardzo wysokim poziomie. Lars i Magda takiego szczescia nie mieli. Niemniej jednak mam nadzieje ze Lars zyje i ma sie dobrze.
W jakim kraju to było, jeśli można wiedzieć?
Jesteś niesamowita ! Załuję , że nie odkryłam twego kanału wcześniej. Smutne , tragiczne historie . Wiele kanalow tego typu zamyka takie sprawy w 10-20 minutach . Bardzo mi sie podoba ,ze kazdą sprawę badasz tak wnikliwie i często dokopujesz sie do rozwiązania zagadki . To najlepszy kanal tego typu. Pozdrawiam serdecznie.
Ten wielki miś za Tobą jest nieco creepy. Czy tylko ja nie mogę się skupić myśląc, że nagle wstanie? O Boże jestem chora na głowę 😜
Nie tylko Ty! 😂
Miałem paprocha na ekranie telefonu i cały czas czułem ,,wzrok" misia na sobie 😂
Ponoć w jednym odcinku mrugnął okiem 😨
@Surge Polonia Właściwie to ciężko znaleźć polski odpowiednik, który oddaje to co słowo „creepy” :)
@Surge Polonia Najbliższy z tych, które podałeś byłby „przyprawiający o ciarki” - ale to w dalszym ciągu nie to. :)
Nie bez znaczenia jest fakt, że miał problem z uchem. Ja kiedyś miałam wirusowe zapalenie błędnika. Horrrrror. Nie mogłam ogarnąć gdzie są drzwi do łazienki i wchodziłam do następnego pomieszczenia. Otwierałam lodówkę chciałam wziąć masło a ręka mi trafiała trzy półki niżej. Czekając w przychodni widziałam jak podłoga wiruje przesuwa się.
Jeju, dobrze, że już jesteś zdrowa! Mozg ludzki jest jednak niesamowity.
Zapalenie ucha i podobne przypadłośći uszu to niesamowity ból i nie ogar w mózgu
@@Juullaa to nie mozg, to wirus tak wpływa na organizm
😳
To był "pierwszy męski" wyjazd Larsa, w towarzystwie nie znał wszystkich dobrze, może nabył wcześniej jakiegoś speeda, fetę, metę, nieważne, ale postanowił się w grupie towarzyszów podróży nie ujawniać z tym z jakiegoś powodu (może zachowawczo z powodu pewnej dozy nieufności do znajomych- znajomych, oraz obawy że grupa się oburzy na propozycję takiej rozrywki) To by wyjaśniało brak apetytu oraz powiększone źrenice. Zachowanie w hostelu i sms do mamy z pytaniem o nazwę leku mogło już wskazywać na paranoję/zjazd/zwałę po specyfiku który zażył, a może wręcz przeciwnie- przedobrzył, zaczął się gorzej czuć i przyszło mu do głowy że połączenie narkotyku z lekiem mogło wywołać niebezpieczne skutki. Kiedy zobaczył pracownika lotniska mógł pomyśleć że już go śledzi FBI co najmniej za te dragi (zmylić mógł go mundurek pracownika) Myślę że podczas tej rozpaczliwej ucieczki, mógł zostać potrącony przez samochód ze skutkiem śmiertelnym, ktoś ukrył ciało i to wszystko... Wydaje mi się to najprostszym rozwiązaniem a więc i najbardziej prawdopodobnym.
Bardzo mozliwe. Narkotyki mocno mieszaja w glowie, mogl dostac paranoi. No albo jak nie bral to uaktywnila sie choroba psychiczna.
Gdyby został potrącony przez samochód na tej autostradzie/drodze przy lotnisku to bylyby ślady hamowania albo krew, cokolwiek, więc tak średnio z tym wypadkiem, chyba że uciekł gdzieś dalej
Speed to feta właśnie :p
Bardzo ciekawie opowiadasz, naprawdę podziwiam i szanuję. Praca w radio byłaby wskazana z takimi zdolnościami :)
Kochana Jaśmin! Serdeczne dzięki za wyszukiwanie tych wszystkich detali i dzielenia sie nimi; podziwiam i bardzo doceniam Twoją pracę!
Mieszkam od 15- tu lat w Niemczech i wstyd sie przyznać ale nie słyszałam o tej sprawie...
A przy okazji- chętnie służę pomocą w następnych sprawach ze źródłami niemieckojęzycznymi!
Pozdrowienia ciepłe 💖z Monachium!
Trafiłam na ten kanał przypadkiem i żałuję że tak późno. Twoje opowieści nie tylko sprawiają dreszcze ale fajnie można sobie to wszystko wyobrazić. Oby wieciej było tych opowieści ☺️
Milo mi, dziekuje ;-)
Ja powiedziałabym raczej: oby mniej, bo to oznaczałoby mniej tragedii ludzkich.... ale rozumiem o co Ci chodzi. Też uwielbiam Jaśmin i oglądam nałogowo od jakichś 3 tyg:-)
Lars utonął. Biegł i biegł, przemierzył drogę i dotarł do zbiornika znajdującego się w pobliżu lotniska w Varnie, będącego ujściem do morza Czarnego (warto zajrzeć na mapę). Jest to teren podmokły przechodzący w zatoczkę. Tam, wciąż ogarnięty paniką, prawdopodobnie zaplątał się w szuwarach i utonął. Udział osób trzecich w tak dynamicznym zdarzeniu jest mało prawdopodobny. Smutna historia.
To potwierdzone info, że znaleziono go martwego?
Sprawdziłem mapę, Mittank biegł w stronę autostrady, do jakiegokolwiek zbiornika wodnego był kawałek (10 km na piechotę +/-) i raczej musiałby się orientować w terenie, wiedzieć gdzie biegnie (z tego co widzę to tam jest X polnych dróżek z której każda prowadzi w inną stronę, a po drodze są jeszcze mniejsze i większe miejscowości). Z tego co pamiętam to jakiś kierowca ciężarówki zgłosił się na policje w 2015 roku z informacją że podwoził osobę która wyglądała jak Lars, więc raczej do autostrady się dostał i pojechał dalej. Bułgaria to mimo wszystko raczej niezbyt bezpieczny kraj dla samotnego młodego podróżnika, w dodatku niestabilnego psychicznie który nie zna lokalnego języka, mógł go ktoś po prostu zabić albo faktycznie oddać na organy.
Uraz głowy plus leki brak jedzenia ,zmęczenie,alkohol potem przewidzenia,panika i wynik daje właściwie tylko jedną odpowiedz.
Chłopak leży gdzieś w tym lesie od lat ...Smutna historia.
Prosto uniknąć podobnych sytuacji przestrzegając podstawowych zasad.Trzeba wiedzieć z kim się pije by znajomi cię nie zostawili gdy popłyniesz z głupoty.Jak masz obok przyjaciół to na plecach cię do domu odstawią...Nie mówiąc już o tak dalekim wypadzie...Urazy głowy to niezwykle poważne sprawy i tu nie ma mowy o pozostawieniu kogoś samego ...Szkoda chłopaka pewnie bardzo cierpiał.
To brzmi jak powikłanie po zapaleniu ucha wewnętrznego - zapalenie opon mózgowo rdzeniowych. Nieleczone prowadzi do omamów, halucynacji, nieracjonalnego zachowania.
Już wcześniej czytałam o tej sprawie i oglądałam parę vlogów na innych kanałach, ale tylko ty podałaś tak dużo informacji - super, dziękuje Tb i tej pewnej osobie która pomagała w tłumaczeniu. Na yt niejeden kanał zajmuję się taką właśnie tematyką, lecz u Cb zawsze dana sprawa jest najlepiej omówiona
Dziekuje slicznie :)
W końcu kobita z jajami ;) a teraz na serio-pełen respekt za to w jaki sposób przedstawiasz daną historie bez zbędnych łał łoł wstawek "nastrojowej" melodii w tle itp...PLUS ogromny za wysiłek gdzie naprawdę starasz się wycisnąć pod każdy odcinek co się tylko da ze wszystkich dostępnych źródeł dzięki temu jesteś przygotowana w 120% do tematu który podejmujesz a to jest już naprawdę fachowa robota do tego poruszyłaś ogromny aspekt którym jest w miare możliwości nie tylko przedstawienie końca historii osoby zaginionej lub zmarłej ale aspekt na jego życie co robił kim był z jakimi problemami się borykał zanim doszło do tragedii a to ogromne ma znaczenie w ocenie całej sprawy i pomimo wszystkiego spojrzenie na sprawę bardziej racjonalnie.pozdrawiam gorąco :) ps.pozazdrościć żaru tropików ;)
"Sporo pili, ale Lars tak jakby nie dbal o swoje zdrowie ' 😂😂😂💕
Jaśmin to znowu ja, znowu u Ciebie.. Kiedy wrócisz ❤️💜 historia rzeczywiście niebywała... Bardzo przerażająca
...
Najlepszy podcast kryminalny, bardzo mi go brakuje. Słucham innych, ale to już nie to...szkoda, że już Ciebie tu nie ma. Pozdrawiam❤
Dogrzebałam się, że niedawno (no, w 2019) było jakieś poruszenie w związku z tą sprawą w Niemczech. Raz, że ktoś cyknął fotkę w Düsseldorfie, na której niby widać Larsa, a dwa, jak zgłosił się kierowca TIRa, który podwoził gdzieś w drodze z Drezna zarośniętego, wymęczonego autostopowicza, który przypominał chłopaka. Niestety z tego, co wyczytałam, na zdjęciu znalazł się inny mężczyzna, a trop z ciężarówki nie doprowadził do rozwikłania zagadki, matce Larsa dał jednak za to nową nadzieję na odnalezienie syna.
minęło 10 lat, Larsa nadal nikt nie widział 😢
dziekuje za przemile 47 minut
mój mąż dzisiaj zapytał czy czasem w separacji z tobą nie jestem :) bo coś cie nie słychać w naszym domu. Także chcąc nie chcąc stałaś się domownikiem
O jak mi milo :) A mozna chodzic w skarpetkach czy trzeba zakladac papcie?:)
baaa możesz bez kapci ale to ryzyko trzech dzieciaków mamy w domu i różne dziwne rzeczy czasem są na podłodze :)
a sprzątać nie ma kiedy bo oglądam twoje dzieła :)
Ufff, ja mam jakas dziwna awersje do kapci :D
Trzeba dzieci powoli wdrazac, zebys za pare lat mogla sie tylkorozkoszowac jutubem czy innymi elementami rozrywki i kieliszkiem wina.
Dzieki Jasmin, Jak zwykle ciekawe opracowane.
Bułgaria a szczególnie Złote Piaski są bardzo niebezpiecznym miejscem :( Byłam tam na wakacjach ze znajomymi około 5 lat temu. Jakie sceny dzieją się tam ,po zmroku’ to moje wtedy 19 letnie oczy raczej nie chciałyby pamiętać 🙈 Miasto narkotyków, alkoholu, pan lekkich obyczajów i szemranych ,typkow’, hoteli w których nie można czuć się bezpiecznie, chociaż przebywałam w jednym z najlepszych (tak się reklamują) Straszna historia młodego człowieka :(
Bez przesady.....bylem tam pare razy....miejscowka turystyczna jak kazda inna....czy to Kanary czy Pattaya.....czy Sopot.....w kazdej trzeba uwazac na siebie
Za duzo cpalas i pilas -ja z mezem i dziecmi , prawie kazde wakacje spedzam w Bulgarii od wielu lat i czuje sie tam bardzo bezpiecznie. No coz ,jak sie szuka wrazen typu chlanie ,cpanie i puszczanie ,to wszedzie znajda sie szemrane typki
Również prawie co roku jesteśmy na Złotych Piaskach i czuje się tam bezpiecznie, za to w Grecji przeżyłam chwile grozy. Fakt, ze mamy swój stały, bezpieczny, duży hotel, po zmroku spacerujemy i nic złego nie zauważyłam.
Uwielbiam słuchać jak opowiadasz, bo nie są to kilkuminutowe historyjki, jak u wielu, a naprawdę dobrze i dokładnie przygotowany materiał
Można zasiąść w fotelu i naprawdę miec ucztę dla ducha
Dzięki Jaśmin. Uwielbiam serię kryminalnie i słucham często.
Musiałam tu wrócić i zostawić komentarz ponieważ dowiedziałam się niedawno o czymś takim jak delirium (majaczenie). Opisane objawy i zachowanie Larsa na krótko przed jego zaginięciem dobrze pasuje do delirium hiperaktywnego. Co ciekawe może ono wystąpić po no właśnie ubytku słuchu. Fakt, że delirium przeważnie trwa kilka dni ale czasem powoduje nieodwracalne zmiany w mózgu (co może tutaj było przyczyną tego, że Lars nie został odnaleziony).
Łapka w górę. Dziękuję I pozdrawiam❤
dziękuję za kolejny ciekawy film i czekam z niecierpliwością na kolejny. Ślicznie Ci w tym kolorze włosów :)
jak zawsze znakomity i rzetelny materiał!
Podobna sytuacja była z ojcem mojej dawnej przyjaciółki. Wyjechał za granice, nagle dziwne telefony i gadanie od rzeczy. A potem cisza. Zwłoki znaleziono po 1,5 miesiąca w lesie
Najprawdopodniej tak jak u bohatera podejrzewam ze przy uderzeniu w głowę coś pękło, coś się stało. Ojciec mojej koleżanki dzień lub dwa wcześniej spadł z drabiny. Coś stało się w głowę, jakieś uszkodzenie… straszna sprawa
Mnie zastanawia kwestia pobicia. Niby ktoś miał go napaść, ale tak naprawdę mogła być jakaś sprzeczka między mężczyznami w ekipie i to przez któregoś z nich Lars mógł zostać uderzony. Przecież o tych wynajętych Ruskich wiemy z ich zeznań. Mogła być grubszą impreza, mężczyźni wzięli narkotyki, Lars źle zareagował i zaczął odwalać jakieś akcje i trzeba było go spacyfikować, stąd uraz. Pasowałoby to dalej do teorii o tym, łączenie z brakiem apetytu, ze Lars już od przyjazdu dziwnie się zachował, a mógło być tak, że wszyscy poćpali, a u niego reakcja organizmu była mocno niepożądana, stąd kumple się zwinęli i zostali Larsa samego, żeby nie było dalszych problemów, również jeśli chodzi o to, że zazywali nielegalne substancje. Nie wiem czy wspomniana już niżej amfetamina może wywoływać krótkotrwały atak psychotyczny jak np marihuana u nastolatków, ale mogło być tak, że narkotyki pomieszane z antybiotykiem itp wywołały atak, który trwał dłużej.
super kanał! najpierw przeraziła mnie długość filmików, ale nigdy mi się nie dłużyły, dziś podczas pracy łyknęłam od razu bodajże pięć odcinków ;) fajnie opowiadasz, dobrze się Ciebie słucha :)
Guns’n’Roses! Uwielbiam Cię jeszcze bardziej Jaśmin 💛
Myślę, że wpadł w psychozę związaną z paniką, miał przecież ciężki stres związany z wieloma czynnikami: pobiciem, lekarzami, samotnością w obcym kraju, antybiotykami (zapewne mocna dawka być moze popijana alkoholem), ale zastanawiam się też nad tą schizofrenią, bo ciągle widzę w mojej wyobraźni Larsa, który tracił apetyt już"za czasów" kolegów, więc może już wtedy choroba zaczęła się rozwijać. W każdym razie słusznie zauważylaś Jaśmin, że nie powinno się zostawiać kolegi samego na pastwę losu w obcym kraju w takiej sytuacji...
Z drugiej strony sprobuj jesc w upale bedac wiecznie pijana...
Panika nie wywołuje psychozy to po pierwsze, po drugie objawy mogą świadczyć o dawkowaniu amfetaminy i do tego alkohol
Ja też mam problemy z jedzeniem na tego typu wyjazdach, a na kacu to bardzo często wgl mam jadłowstręt. Myślę, że nie miało to związku z dalszym zachowaniem.
Nareszcie kryminalne 😊
Jedenastu panów i okrągły przedmiot - i od początku jest dobrze 😉👌
Widziałam tę sprawę u LordanArts jakiś rok temu, ale poruszyłaś kilka nowych dla mnie kwestii. Świetny materiał!
Dziekuje! On sam zreszta mowil, ze wszystkie zrodla po niemiecku i ze oprcowan niet...:(
najpierw poznałem sprawę na kanale Niediegetyczne, teraz u Ciebie. Bardzo ciekawe. Wg mnie idealny scenariusz filmowy
Przypadek podobny zupelnie do Magdaleny Zuk w Egipcie
Aż się dziwię dlaczego tylko 5k subskrypcji. Ja oglądam Ciebie regularnie i baardzo lubię długie filmy. Słucham Ciebie do śniadania.
Dziekuje i smacznego!
Przybywam z przyszłości i już ponad 140k
To jak Hostel Tarantino,reżyser zrobił to na faktach z Europy wschodniej niestety.Pozdrawiam.Super odcinek.
Co kolejna opcja tym gorsza. Jak zawsze świetny materiał.
bylam w Bulgarji w Zlotych piaskach,jest cieplo i bardzo ladnie,czysciutko w porownaniu z Polska niedrogo,pozdrawiam
Super Pani opowiada proszę o więcej filmików 💛😊
Alkohol+ silne zapalenie ucha + mocny antybiotyk z niewiadomym dawkowaniem...to jak prawie narkotyki.
Byłam w Bułgarii 2 tygodnie, niedaleko Złotych Piasków, święty Konstantyn i Helena. Pięknie cisza, spokój, cudne morze, piękne widoki, blisko bazar. Wspomnienia najlepsze.
Dzień dobry..przez przepadek Cię znalazłam...kochaTwoje reportaże..umilaja mi czas w czasie pracy...pozdrawiam
Bardzo smutne z punktu widzenia rodziny i znajomych, którzy wyjechali bez niego. Ale niestety pić i ćpać to trzeba umić 🤷🏻♀️A tak na poważnie to pewnie gdzieś tam nadal jest. Narkotyki czy alkohol mogą pobudzić różne zaburzenia, może tak się stało i faktycznie chłopak błąka się i ukrywa przed swoimi wizjami....
NAJLEPSZA seria ! Rewelacyjnie potrafisz opowiedzieć daną historię w mega ciekawy sposób ! Czekam cierpliwie na dalsze filmiki z tej serii. I wydajesz się być na prawdę równą babką ;) ;*
A dla mnie ci koledzy są BARZO BARDZO PODEJRZANI.
Serio zostawiamy swojego kumpla SAMEGO w obcym kraju???
Jeszcze wiedząc,że on źle się czuje?
Chociaż jeden z nich mógł z nim zostać.
Pomijam,że cały opis tego,co działo się w Złotych Piaskach,to jest wersja TYLKO I WYŁĄCZNIE grupy tych "kolegów".
Wcale bym się nie zdziwiła,gdyby za uraz ucha odpowiedzialni byli ci koledzy.
A po zagnięciu Larsa ,solidarnie ustalili jedną,wygodną dla nich wszystkich,wersję.
Pomijam,że mama Larsa zjawiła się w Bułgari po 2 tygodniach.
Niewiarygodne!
Gdyby to zaginęło moje dziecko ,gnałabym do Złotych Piasków,na złamanie karku.
Bylam w złotych piaskach na kolonii, to miejsce imprez, picia alkoholu, zabawy i upijania się. Wiadomo dlaczego pojechali. Łatwiej się tam dogadać po łamanym polskim niz angielskim. Hotele w zlym stanie, alkohol jest tanszy niz cokolwiek innego. Mozna sobie wyobrazic co sie tam dzieje.
Tak czy siak, obawiam się o dużą ilość narkotyków u Larsa.
Poza tym, jesteś niezwykle ciekawa i uwielbiam Cię słuchać!
9:35 " Pomachali sobie chorągiewkami"
W kwestii bębenków masz całkowitą racje mi w jednym z uszu bębenek pękł trzy razy i się zrósł/zagoił sam, poza tym super odcinek lubię wracać to starszych odcinków ale szczerzę nie wiem jak ten umknął mojej uwace, pozdrawiam serdecznie z Bielska-Białej♥
pękną, zrosną i umkną. to liczba mnoga, czas przyszły. Ty masz na myśli: pękł, zrósł, umknął.
@@gabrielaz.4792 Dzięki za radę, będę teraz na to uważać.
Alkohol, narkotyki, wysoka temperatura i antybiotyki jako bonus. Co się może stać? Dzieci, nie róbcie tak. Acha, nie zostawiajcie nikogo samego, jak jest chory/ pod wpływem, chyba że w szpitalu, wiedząc ze ktoś już do tej osoby przylatuje/ przyjeżdża.
A ty nigdy się nie bawiłeś?
@@THEBANANBABY A i owszem i to jak! Młodość jest tylko raz. Jest jedno ALE, nigdy, powtarzam, NIGDY nie zostawiłam nikogo samego, i NIGDY powtarzam, NIGDY nie byłam zostawiona sama. Bawić się trzeba umieć (tak jak wszystko inne). Bycie młodym nie oznacza byciem głupim, tak zostawienie go samego w takim stanie, było głupotą.
@@almondsmithG a osobiście znam kilka historii, gdzie ktoś zniknął z pola widzenia ludzi bawiących i jeśli nie ma możliwości pomoc, nawet jeśli grupa podjęła próby poszukania osoby?
@@THEBANANBABY Ja nie znam takich historii, i mi też nigdy się nie przytrafiło. Ale co to ma wspólnego z tym co się stało tutaj?
O nie! :P a miałam uczyć się dziś wieczorem ;)
Dobra robota. Jak zawsze ;)
Idealny początek dnia 💚 Uwielbiam Cię słuchać a Kryminalnie to moje ulubione filmy na yt ;D I na prawdę ładnie Ci w takim kolorze ;) pozdrawiam i przekazuję wyrazy miłości ^^
Dziekuje :)
Bardzo lubie sluchac Twoich opowiesci.Jestes super
Kibicowanie drużynom piłkarskim jest, jak widać, bardzo niezdrowe :P
Cudnie ci w blondzie!
Dziekowac:) Tomoj naturalny kolor swoja droga (przestalam sie maskowac haha). PS: Przeczytalam "Dobrze ci w BRODZIE" i zaczelam sie panicznie drapac po policzkach
zgadzam się, cudnie:) Trzydziestki bym Ci w tym blondzie nie dała, a z tego co kojarzę jesteś trochę po;)
Miałaś rację w sprawie tej operacji :)) Miałam pękniętą błonę bębenkową 3 razy w jednym uchu i 2 razy w drugim, ból był niesamowity, a dopiero po trzecim pęknięciu ktoś się zorientował że coś się właściwie dzieje. Dodam że miałam wtedy około 6 lat i stało się to przez gwałtowne zmiany wysokości w gondoli narciarskiej we Włoszech ;)
Nie zwracajcie uwagi na datę :))
Jedyne co przychodzi mi do głowy to, że odbiło mu od tego silnego antybiotyku, albo od mieszania leku z alkoholem albo wystąpiły jakieś skutki uboczne/reakcja alergiczna/ przedawkował? Zorientował się, że może się gorzej czuć po tym leku dlatego napisał do mamy czy wie co to jest. Jeżeli naćpał się porządnie to wcale nie musiało mu to przejść następnego dnia, zwłaszcza, że mógł popijać tego antybiotyku więcej. Wybiegł z lotniska w panice i myślę, że albo na tym terenie zalesionym wczołgał się do jakiejś nory, dziury, jaskini (?) i tam zmarł z przedawkowania, na zawał serca, a może nie wiedział jak ma się wydostać, albo przebiegł przez ten dziki teren, dobiegł do drogi i tam zdarzył się jakiś wypadek. Wbiegł pod samochód, ktoś ze strachu zapakował go do bagażnika i ukrył ciało.
Trzeba być bardzo naiwnym, żeby nadal te zaginięcie zganiać na zażycie leków z ewentualnym zmieszaniem z alkoholem itp. Chyba sobie Pani nie zdaje sprawy z skali rozgłosu i poszukiwań w tej sprawie. Policja bułgarska, niemiecka, prywatni detektywi, a także sami ludzie/społeczność śledząca sprawe. Tereny zostały przeczesane wielokrotnie. Dorosły mężczyzna to nie mysz, żeby wczołgać się do nory i tam umrzeć bez śladu. Rozbawiła mnie Pani tym. Jak to jest, że facet w takim rzekomo złym stanie potrafi trzeźwo myśleć - trafić na lotnisko zgodnie z planem lotu, zachowywać się logicznie / przeprowadzić rozmowę z osobą z obsługi, która kieruje go do gabinetu lekarza, udać się tam bez żadnych oporów i nagle po wizycie u lekarza wybiega z gabinetu jak poparzony? ;> Jak ktoś tutaj podaje za wyjaśnienie słowa lekarza, który mówi o rozszerzonym źrenicach to gratuluje. Ślad po człowieku ginie w okolicach drogi. To daje do myślenia. Gdyby ktoś go zabrał na stopa to świadkowie by się znaleźli, tak samo gdyby uległ tam wypadkowi - świadkowie lub sam zaginiony by się odnalazł. Najwidoczniej ktoś zawinął go z tego miejsca na wieki wieków.
Właśnie niedawno wróciłam z Bułgarii, także byłam obok Warny. Rzeczywiście cudownie. Boskie plaże! A Złote Piaski to ciąg plaż położony na przestrzeni wielu miejscowości, w tym Warny. To nie tylko jeden kurort. Wprawdzie jest i miejscowość Złote Piaski, ale ona się nazywa "na cześć" tego całego obszaru.
Swietny material .Pozdrawiam
Jaśmin koszulka spoko!
Mój ulubiony zespół 😘
Byłam w Złotych Piaskach 10 lat temu. W Warnie również i to nie jest bezpieczne miasto. Rezydenci uczulali nas żebyśmy się trzymali razem i byli ostrożni, a tak czy siak nasz kolega został okradziony przez ulicznego cinkciarza, a na dokładkę byliśmy świadkami napadu. Nie wspominam tego wyjazdu zbyt dobrze.
Ja tak samo
Ślicznie wyglądasz! ;)
Bylam w Zotych Piaskach i potwierdzam bardzo ladnie:D
Przeciez nie musiał lecieć samolotem, są busy , pociągi...poza tym kto zostawia kolegę samego w obcym kraju, pobitego i se wraca jakby nigdy nic...Mogli chociaz dopilnować, że wsiadł do innego środka transportu
Obejrzałam film z podwójnym dreszczem, bo mój partner opowiadał mi nie raz swoj wyjazd z kumplami do Bułgarii (tez raczej za kołnierz nie wylewali), gdzie m.in. drugiego czy trzeciego dnia dostał zapalenia ucha (pewnie od moczenia się non stop w basenie gdzie była dość chłodna woda); w każdym razie był u lekarza , dostał leki i kolejne 2 dni musiał uważać na siebie, nie wchodzić do wody itd, słuchając tej historii
...cały czas towarzyszyła mi myśl , ci by bułki gdyby to był ostatni dzień, gdyby coś się pokomplikowało i gdyby to on miał zostać sam i wpaść w jakieś tarapaty.... dzieki Bogu ze to zupełnie inna historia była, epizod tylko wakacyjny... współczuje strasznie matce tego chłopaka , a swojemu chyba to opowiem ku przestrodze !
Gratuluję 5 tys. :) Mam nadzieję, do końca 2017 będzie min 100 tys. :)
Dziekuje :)
natrafiłem na twój kanał nie dawno,bardzo fajnie się Ciebie słucha , pozdrawiam
Niektóre antybiotyki mogą mieć tego typu skutki uboczne. Nie znam tego konkretnego, ale po np takiej benzydaminie (zwykle stosowanej miejscowo przy infekcjach gardła, dróg rodnych a także np ran postrzałowych) podanej doustnie w dużej dawce mogą wystąpić MEGA realistyczne halucynacje wzrokowe, słuchowe a także dotykowe (typu wrażenie, że duży pająk spada na szyję) utrzymujące się przez kilkanaście godzin, połączone z bardzo silnym pobudzeniem i silną paranoją. Ogólnie mógł zrobić bardzo dużo różnych dziwnych rzeczy w takim stanie.
Wiele lat temu,ktoś w towarzystwie powiedział, że istnieje zjawisko porwań na narządy, w sytuacjach gdy cudzoziemcy korzystają z opieki lekarskiej w obcym kraju (samotni). W mafijnej zmowie milczenia odurza sie ich lekami,aby stali się łatwym łupem po czym uruchamia się procedury sprzedaży narządów. Ja mam jednak wrażenie ,że ten chłopak mial tendencje schizofreniczne, które uruchomiły się w obcym terenie,pod wplywem dzialania na OUN alkoholu, wysokiej dawki leków, dezorientacji i bólu.
Tylko jeżeli by tak było to by go znaleźli
On pojechał z biurem podróży? Dlaczego go zostawiło w takiej sytuacji samego?
W dniu kiedy kończy się Twoja wycieczka kończy się również odpowiedzialność biura bo umowa ulega rozwiązaniu. Teoretycznie jeśli wizytę lekarska zorganizowało ubezpieczenie i nie mógł wrócić, to i ubezpieczyciel powinien zorganizować powrót. I tyle. Ale to nie są kolonie, dorośli ludzie muszą być odpowiedzialni sami za siebie.
To nie jest zadna paranoja z handlem organami . Wlasnie jest dla mnie najbardziej prawdopodobne . Ile ludzi ginie kazdego dniai nie ma po nich sladu.
Ja powiem tak...brak apetytu już świadczyło o chorobie...miał poważną infekcję ucha środkowego...mogło to spowodować zapalenie opon mózgowo rdzeniowych,stąd zaburzenia neurologiczne...bez hospitalizacji mógł umrzeć...
masz ode mnie ogromnego kciuka w górę! 👍 I ode mnie taka propozycja, moze cos o Madeleine McCann?
Bdzie bedzie tylko ogrom materialu mnie rpzerasta chwilami... Chyba jest 15 ksiazek, nie wpsominajac o innych mediach..
Nie wiem czy jest to właściwa hipoteza, ale uważam ze koleś cierpiał na schizofrenie, która ujawnia się najczęściej podczas zmian otoczenia/wyjazdów. To był jego takowy pierwszy wyjazd. I prawdopodobnie schizofrenia dała się we znaki. Czemu tak uważam? Mam dwóch znajomych, którzy prawie takie skończyli. I zapewne u Larsa skończyło się to samobójstwem. Moich znajomych uratowali. Kolega przyleciał do Stanów pierwszy raz, był ratownikiem na publicznym basenie latem i chciał się utopić podczas pracy, przed tym modlił się i krzyczał. Znajoma z Warszawy poleciała do Bangkoku, i powiedziała ze ona nie może się wydostać z kraju, bo została zgwalcona, co później nie było prawda; ze boi się mężczyzn, ze nie pojedzie sama na lotnisko, bo ona się tak ich boi, chodzi i wszędzie się ukrywa, bo nigdzie nie jest bezpiecznie. Dopiero ojciec musiał po nią poleciec, i wrócił z nią do Polski. Oboje mieli zdiagnozowana schizofrenie, oboje są w młodym wieku i byly to jedne z ich pierwszych wyjazdów. Wrócili do Polski, są na lekach...
Mozliwe, natomiast nie mial zadnych objawow wczesniej. Oczywiscie moglo sie to objawic na wyjezdzie,koledzy byli pijani wiec dla nich mogl byc nawet maplka nocna i by nie zauwazyli, natomiast czy 28 lat to nie za pozno na peirwszy atak? W sumie.. wszystko jest mozliwe...
Stanowo.com moi znajomi tez nie mieli żadnych objawów wcześniej, ten kolega przyjechał z narzeczona do US, i sama ona nie mogła poznać go po zachowaniu, koleżanka tak samo, pamietam ze pousuwała wszystkich mężczyzn ze swojego Facebooka, i jedynie pozwoliła sobie na kontakt z ojcem. Dla mnie to identyczne objawy. To samo.
Mozliwe. Nic nie mozna wykluczyc, bo facet sie zachwoywal jak na ciezkiej psychozie. Rodzice zapewniaja po prostu ze byl zdrow na ciele i umysle cale swoje zycie. Ale czy taka sytuacja moglamiec miejsce? Wiecej w tym sensu niz w porwaniu przez ufo, to napewno...
Stanowo.com tak, na pewno żadnego porwania nie było, ta właśnie znajoma identycznie zachowywała się na lotnisku, i tak samo właśnie niby przed czymś uciekała.. na szczęście nic się jej nie stało
Również słyszałam kiedyś o chłopaku, który wyjechał za granicę do pracy i dostał nagle jakiejś manii prześladowczej, dzwonił do rodziny i znajomych, że ściga go mafia, że telefon ma na podsłuchu, że chcą go zabić, grożą mu itp. Oczywiście nic takiego nie miało miejsca, ale rodzice musieli po niego jechać, dostał leki i chyba jakoś doszedł do siebie.
Tutaj mogły zadziałać różne czynniki - kilka dni picia, do tego mocne uderzenie w głowę, stres związany z wizytami u lekarzy, frustracja z powodu bariery językowej, do tego był zupełnie sam, w obcym kraju, dwa dni po tym, jak ktoś go zaatakował na ulicy. Jeśli założymy, że nie dosypiał, nie dojadał, a antybiotyk zażył mając resztki alkoholu w wymęczonym organizmie, to nic dziwnego, że miał halucynacje. Ogromna szkoda, że żaden z kumpli z nim nie został, wtedy pewnie nic by się nie stało :(
Smutna historia.... Mi się wydaje że miało to związek z uderzeniem w ucho i antybiotkykiem... Po ucieczce z lotniska pewnie jeszcze się gdzieś pokrecil i bardzo możliwe że w związku z urazami głowy umarł a że zwlokow nieznaleziono no to cóż to jak szukanie igły w stogu siana bo nie wiadomo gdzie zawedrowal!
Nie uraz głowy, tylko uraz ucha. Od tego się nie umiera. Myślę że jednak mimo wszystko Policja sprawdziła teren dookoła lotniska w poszukiwaniu śladów ciała czy samego Larsa gdy był jeszcze świeżo po zniknięciu, przy takich głośnych sprawach oni bardzo chętnie faktycznie robią wszystko co w ich możliwości (wizja awansu robi swoje) żeby sprawę zamknąć.
Moja teoria, Lars przeskoczył barierkę jednak nie udał sie, jak większość obstawia, w kierunku autostrady A2 bo chłopak miał ostrą paranoje w którą wpadł po zażyciu antybiotyku zmieszanego z alkoholem. Bał się o życie i że mityczni "oni" go złapią więc uciekał polem, aż upał dał się we znaki. Chciał się ochłodzić, w panice i przypływie adrenaliny być może zapomniał nawet o swoich problemach zdrowotnych.
3 KM (w lini prostej) od lotniska znajduje się zbiornik wodny wpadający do Morza Czarnego, Lars pewnie wskoczył do wody, ucho zaczeło boleć od zimnej cieczy, Lars przywalił głową albo nawet zaplątał się w szuwary i utonął.
Moim zdaniem 2 godziny po ujęciu z kamer Mittank już był martwy, inaczej antybiotyk przestałby działać, mania spowodowana uczuleniem na ten lek również, i chłopak pewnie starałby się wrócić na lotnisko.
No chyba że zaginięcie Larsa nie zostało zgłoszone szybciej niż przed przyjazdem jego matki, 2 tygodnie później, no ale w to akurat wątpię.