Dziękuję za możliwość wystąpienia w podcaście i wszelkie miłe słowa 💖 Przyjmuję krytykę pozytywną jak i negatywną. Nie będę się poddawać tylko cisnać dalej po swoje. Pracuję, leczę się i ogarniam życie na tyle ile mogę. Pozdrawiam serdecznie~
Dymitr jestem pełna podziwu jak podchodzisz do każdego gościa, widać że całym sobą słuchasz, angażujesz się, przy okazji wszystko jest w pełni naturalne. Właściwy człowiek na właściwym miejscu, rozmowa jak zwykle na wysokim poziomie!
😊 Też tak uważam. Bardzo mnie poruszyło jak odebrało Ci mowę. Do tej pory raczej nie ufnie do Ciebie podchodziłam, myślałam że szukasz sensacji i raczej używasz historii swoich gości niż ich szczerze słuchasz
Często słyszę, że człowiek jest kowalem własnego losu. To jest doskonały przykład na to, że nie jest to prawdą. Człowiek jest zlepkiem własnych doświadczeń, doświadczeń swoich rodziców i ich rodziców i wielu innych czynników, na które nie mamy wpływu. Ponadto im więcej złych doświadczeń tym więcej ciężaru, który człowieka przygniata
@@MultisoundeRNie do końca może, bo sposób wychowania kształtuje charakter człowieka. Jeśli dziecko nie zostanie nauczone systematyczności, obowiązkowości itd to jako dorosły nie będzie potrafił poddać się dyscyplinie pracy. O tym za mało się mówi.
@@PROGRAMWIEDZYSPOLECZNEJ Proces racjonalizowania prędzej czy później przynosi efekty , sformułowanie "nie będzie potrafił " jest subiektywne . Ja jako dziecko nie miałam prawa nic robić i rozumię dziewczynę, choć u mnie w domu panował porządek, który bądź co bądź był moim standardem . Nie mniej jednak moje środowisko zmieniło się i mogłam się "wykazać " co przyczyniło się do postrzegania pracy w sposób oczywisty. Jeśli taka wartość nie zostanie właściwie dziecku zaszczepiona to żadna dyscyplina tu nie pomoże. Powiedziałabym ,że ustalenie dziecku odpowiedniej rutyny stanowi klucz do sukcesu a wtedy dyscyplina nie jest konieczna. Systematyczność dobrych nawyków sprawia, że pewne zachowania wchodzą w "krew", tak samo jest w przypadku gdy ich brak , lub w przypadku nałogów. Dopóki dziecko będzie trwać we współuzależnieniu znaczny żaden progres nie nastąpi. A niestety przecięcie takiej pępowiny jest często drastycznym krokiem dla osoby pokrzywdzonej .
@@szalonydrums1839jeżeli rodzic nie zabezpiecza podstawowych potrzeb dziecka (ubranie, dostęp do wody, dostęp do jedzenia), to jest to zaniedbanie. Za to się dzieci odbiera. To nie jest normalne, żeby dziecko dało rady takiej sytuacji.
To tak nie działa Przez niewiedzę ignoruje się przemoc stając po stronie sprawcy przemocy. Wg definicji przemoc może być psychiczną, fizyczna, ekonomiczna i zaniedbanie.@@szalonydrums1839
Chodziłam do podstawówki w latach 90-tych, miałam w klasie dziewczynkę, córkę alkoholików, skrajnie zaniedbaną, brzydko pachnącą. Nauczyciele traktowali ją okropnie, zdarzała się przemoc fizyczna (raz nauczycielka omal jej ucha nie urwała). My, dzieci, za co jest mi dziś okropnie wstyd, też się z niej wyśmiewaliśmy i ją dręczyliśmy. Było przyzwolenie na to w szkole. Raz jedynie, jak się dzieci wyśmiewały z niej, podeszła mama jednego z dzieci i nas równo opierdzieliła, ale to tylko raz się za nią ktoś wstawił. Smutne, że niewiele się w tej kwestii zmieniło :(
U mnie w klasie w latach 90 tex były dzieci dojeżdżające ze wsi Też różnie wyglądały w sensie ciuchów i nie by zawsze czyste Nauczyciele potrafili wprost mówić że śmierdzą i z impetem otwierać okna zatykać nosy poniżać ze ubrania to się zmienia i pierze.... jakby dziecko miało na to wpływ.... były w szkole dręczone bite przez innych uczniów wysmiewane odrzucane Nikt nie reagował. Nie pozdrawiam.kadry x lat 90 ze szkoły podstawowej nr 6 w Ełku. Byliście beznadzieji.
Ja nie moge zapomniec chlopaka (byla to druga klasy podstawowej za komuny) , nauczycielka wezwala jego ojca do szkoly. Nawet nie wiem za co. Po rozmowie z nauczycilka w klasie , ojciec na srodku klasy zdjal chlopakowi spodnie i bil go pasem przy wszyskich uczniach. Na nastepny dzien od tej samej nauczycielki dowiedzielismy sie , ze chlopak popelnil samobojstwo........tacy podagodzy !
Co za historia. Opowiedziana przepięknie. Ale bardzo smutna. Dziewczyna przesuper. Niech inni otworzą oczy i spojrzą na takie trudne sytuację dzieci które są wokół nas. Oby dziewczyna znalazła szczęście i miłość od swoich bliskich.
Uwaga, będzie długi komentarz: 26:05 Dymitr, ta dziewczyna pochodzi z domu gdzie obce jej były takie wartości jak miłość, wsparcie, wyrozumiałość/zrozumienie, szerokorozumiana opieka rodziców. Trafiła do ośrodka gdzie została temperowana i „układana” poprzez sprzątanie i brak autonomii w wykonywaniu swoich obowiązków szkolnych czy odpoczynku w wolnym czasie, coś takiego to nie jest „wychowanie” a „tresowanie” poprzez obowiązki i teraz rzucą się za chwile wszyscy ci którzy będą pisać że „ja też musiałem sprzątać i robić lekcje i wyszło mi to na dobre” jasne że tak ale chcę żeby to wybrzmiało: ta dziewczyna nie znała czym jest miłość i wparcie, są to kluczowe w rozwoju dziecka/nastolatka elementy, tym powinny się przede wszystkim zająć w pierwszej kolejności panie z ośrodka muszą zostać zaspokojone podstawowe potrzeby dziecka poczucie bezpieczeństwa przede wszystkim. I teraz tak, jeśli ma się zakłócone poczucie bezpieczeństwa i opieki jako dziecko to piętno odcisnie do końca życia, jest to krzywda która później przejawia się jako trauma lub nawet takie choroby jak depresja czy nerwica. Sam mam podobne przeżycia (chodź nie tak skrajne jak bohaterka filmu) ale bardzo podobne, i wiem że poprzez „tresurę” zabija się w dzieciach tą iskrę, taki mały człowiek później ma problemy z zaufaniem, z uczuciami, z okazaniem współczucia lub wsparcia innym ludziom, bo się poprostu boi i nie widzi w tym większego sensu bo sam tego nie zaznał. Jest to temat bardzo rozległy, masa ludzi z 80 i 90 lat dzisiaj biega po terapeutach bo nie potrafią sami tego przepracować, niestety nie jest to łatwe. Sandra, jeśli to czytasz to wiedz że ja Cię rozumiem, wiem co przeżywałaś i z czym się dzisiaj borykasz, życzę Ci wytrwałości i pogody ducha! Pamiętaj że warto mieć w życiu cel i żeby za dużo nie grzebać w przeszłości, i dbać o teraźniejszość, to tak według filozofii Seneki, coś w tym jest. 🙂 Pozdrawiam Paweł.
@@MultisoundeRjak w domu dziecka jest 30 dzieci, i każde bedzie chciało odpoczywać w swoim czasie, lub nie wykonywać obowiązków, czy spać kiedy chce, to to nie wyjdzie! Dzisiejsze dzieci jedno czego chcą, to siedzieć w telefonie bez końca. Niestety w takich ośrodkach wychowawczych panują zasady, jest regulamin i ciągła misja podejscia indywidualnego, a dzieci są mocno poranione.
Pani Sandro, serdecznie gratuluję, że mimo takiego bagażu doświadczeń, tylu otrzymanych przykrości, jest pani wrażliwą, ciepłą i mądrą kobietą 😀 Życzę pani spełnienia marzeń i prawdziwej miłości w życiu 🥰
13:00 to po prostu mi złamało serce. Okrucieństwo dzieci jest po prostu zdumiewające. To, że potrafiłaś to powiedzieć na głos... szacun dziewczyno, masz w sobie serce lwa.
@@AdrianNowak-uy2gp ze ty chlopcze masz czelnosc takie rzeczy wypisywac...niesamowite! Ja zycze tobie z calej sily i ogromna " serdecznoscia" abys tak raz porzadnie dostal w kosc od zycia, wowczas moze uswiadomisz sobie jakie sa twoje cechy charakteru.
Cisną mi się na klawiaturę słowa krytyki wobec Sandry, ale sama byłam w takiej toksycznej sytuacji i mimo tego że ludzie boją się pogłaskać po głowie i współczuć takiej osobie, to ja czułam że bardzo tego potrzebuję. Żeby ktoś uznał, że nie ja jestem winna, że mogę nie mieć siły się wydostać, że kopanie mnie w tyłek bym się ruszyła nie pomogą. Słyszałam "współczuję, rozumiem", lecz po tym zawsze było "ALE weź się w garść, zrób coś". Nikt mnie nie poklepał po plecach to sama siebie klepałam ;-)[czyt. użalałam się nad sobą] Kiedy wreszcie ktoś mi dał trochę zrozumienia i zdjął ze mnie ciężar poczucia winy, wtedy dopiero sama poczułam tę wewnętrzną motywację.
Do ludzi, którzy uważają, że jej postawa jest roszczeniowa… Nie oceniajcie osoby po krótkim wywiadzie na yt. Nikt nie przeżył tego co ona i nikt nie wie co działo się za zamkniętymi drzwiami. Opisała, że dla niej Dom Dziecka to było więzienie i ma do tego prawo, bo tak je widziała jako dziecko, które nie zostało nauczone obowiązków domowych i życia rodzinnego, które nie miało czasu nawet zastanowić się nad sobą bo świat kręcił się wokół problemów jej matki. I Wy oczekujecie od takiej osoby, że jej wypowiedź będzie idealna? Sama powiedziała że nie ma jeszcze tego przepracowanego i że musi iść na terapię. Jeśli nie zgadzacie się z tym to chociaż nie komentujcie jej od nierobów bo takie komentarze na nic się zdadzą, a tylko pogorszą jej stan. Miejcie trochę empatii i wyobraźni przede wszystkim.
Ja nie widzę postawy roszczeniowej, a osobę, która wie czego chce. Czy ona tu mówi, że uważa, że jej się coś należy? Nie. pracuje, jest w pełni świadoma sytuacji gospodarczej Polski, w której ciężko jej (i nie tylko jej) się odnależć, ale nadal walczy. Jest zbuntowana, a raczej była, bo jak tu się godzić na sytuację, w której znalazła się nie z własnego wyboru, a przez coś na co nigdy nie miała wpływu. Jeśli ktoś kiedykolwiek pracował w placówce opiekuńczo-wychowawczej to wie, że stawia się na rygor i nie pozwala na ciepłe relacje, których jej zawsze brakowało. Czy rzeczywiście chcemy aby w naszym społeczeństwie żyły maszyny bez duszy, w których płynie ludzka krew? Ja nie.
Pamiętam ten reportaż “uwaga” około 2 lat temu był emitowany. Moja matka też jest zbieraczka, i pomyślałam sobie wtedy ….serio ….? 😂 U mojej matki jest gorzej bo nawet podłogi , korytarzy nie bylo, tylko jedna wielka sterta śmieci z pająkami , larwami itd . Ja nie mieszkam tam od 14 roku życia i wszyscy mają wszystko w dupie. Mam 35 lat. Radzę sobie sama. Niektórzy mają pretensje że mamusi nie niańczę, bo powinnam z nią mieszkać i o ni dbać 😂 A tatuś już mi nie raz powiedział, nie przepraszam nawrzeszczał “ do mamy idź !” A sam od niej odszedł . Banda pojebow 😂
Fajna dziewczyna. Nauczyciele przychodzą do pracy i wyżywają się na nie swoich dzieciach. Większość dorosłych to patologia niszcząca dzieci i dająca zły przykład.
Ja również po wyprowadzeniu się od przemocowych rodziców utrzymuję z nimi minimalny kontakt, jeżdżę na wigilię na 2-3h i tyle. I też wielu ludzi mówi że jak to tak możesz rodziców traktować. No cóż, od dziecka nie znałem prawie niczego oprócz przemocy i strachu. Jestem 31 letnim chłopem a wciąż cały sztywnieję, gdy słyszę trzaskające drzwi lub kogoś podnoszącego głos. Do dzisiaj śnią mi się te sceny, których byłem świadkiem, do dzisiaj pamiętam jak byłem bity pięściami przez dorosłych ludzi będąc dzieckiem. W domu niemniejszy syf niż opisuje dziewczyna, bo ojciec zainteresowany tylko chlaniem, a matka zbierała też skarby a poza tym cały wolny czas spędzała w ogródku z warzywami, brudna od stóp do głów od ziemi praktycznie nigdy się nie myjąc. Jako dorosły człowiek wydaję grube tysiące na stomatologów, bo nikogo nie interesowało, żeby zabrać dziecko do dentysty choćby na NFZ, bo przecież chlanie ważniejsze było. Ci ludzie sprowadzili mnie na świat z własnej woli, po czym zamienili moje życie w piekło. Skąd w Polsce jest taki nacisk na to, że nawet zwyrodnialców mam ubóstwiać nieważne od tego jak zostałem przez nich zgnębiony, bo są moimi biologicznymi rodzicami?
Witam, u mnie w domu było dokładnie to samo. Wypisz wymaluj, te "korytarze" pośród worów z brudnymi ubraniami.. dramat. Na szczęście nie trafiliśmy do domu dziecka. Piszę "na szczęście", ponieważ jakby nie było człowiek najbezpieczniej czuję się w tym co zna, byliśmy strachliwymi dziećmi , źle znoszacymi zmiany, po prostu modliliśmy się aby to mama się zmieniła a nie żeby nas zabrano. Raz pod nieobecność mamy zrobiłyśmy z siostrą porządek w domu, mama była chyba wtedy na kilka dni u babci. Gdy wróciła wpadła w szał, zaczęła krzyczeć, że ja okradlismy, zaczęła wszystko wywalać z pułek, które chwilę temu posprzątaliśmy i poukładaliśmy w nich. Wyrzucone rzeczy leżały przez kilka miesięcy na podłodze na środku pokoju, książki, ciuchy, rzeczy do jedzenia, kasety video, wszystko razem. Wtedy pierwszy raz ze strachu zadzwoniłysmy na policję. Policja przyszła i skwitowała jednym słowem: "patologia", i niestety zostawili nas małe dzieci z tym. Mama robiła takie awantury regularnie, (często wbrew jej zgody sprzątaliśmy żeby nie zarosnac w syfie) raz powiedziała mojemu młodszemu bratu, który wtedy miał może z 6lat, że poderżnie mojej siostrze w nocy gardło, ze strachu siostra namowila mnie, zebym uciekla z nia z domu, wyskoczylysmy przez okno, 2miesiace mieszkaliśmy u znajomych, którzy nas przyjęli. Było ok, ale tęskniliśmy do braci i taty, do swoich znajomych z podwórka, wróciliśmy. Lata leciały, my jakoś to przetrwaliśmy. Jest nas 4 dzieci. Ojciec zmarł kiedy miałam 16lat, zapił się, więcej go nie było w moim życiu niż był ponieważ wyprowadzał się regularnie z domu 1) aby pić, 2) nie mógł znieść syfu a przede wszystkim agresywnych i władczych zachowań mamy. Co chwila wypominała mu, że to mieszkanie "nadal komunalne" jest jej (choć dostali je razem) i że on nie może tam nic, wyłączała mu telewizor kiedy oglądał mecz, wylaczala radio kiedy gotowal. Byłam wtedy może s 10letnia dziewczynka, ale to mnie tak bolało, że on nie może robić nic co sprawia mu przyjemność;( On miał łagodny ale rezygnacyjny charakter, to mama była agresywna. Nie chce jej oceniać bo ma też wspaniałe oblicze, ale miewala po prostu napady takiej agresji, że wszyscy się jej bali. Później wcale tego nie pamiętała i bolało ja to, że takie rzeczy słyszy o sobie myśląc, że my wymyślamy historię. Kiedy tata był w domu, mimo wszystko było wesoło, kochałam go, dużo się z nami bawil. Czułam się bezpieczniej. Bywał w domu jednak po miesiąc, dwa, potem znikał na pół roku bo albo mama go wyrzucała albo szedł pić i pomieszkiwał u kogoś byle nie wracać. Mama miała dwa oblicza (teraz im starsza tym bardziej spokorniala) jedno płaczliwe i mówiące jak bardzo nas kocha, swoje dzieci, ale więcej było zachowan agresywnych kiedy chcieliśmy sprzątać. W domu jeden wielki syf, umywalka czarna, wszędzie puste pudełka i tony brudnych ubrań, nawet po niemowlakach, mama zostawiała po kątach nawet zużyte podpaski;( Tylko, że w tym wszystkim zawsze ja i moje rodzeństwo nie oczekiwaliśmy od innych pomocy, była w nas taką chęć wyjścia z tego o własnych siłach. Teraz bracia pozakładali firmy informatyczne, siostra zarabia przyzwoicie za granicą i ja rowniez wyjechałam. Traumę ma się do końca życia. Szczerze współczuję p. Sandrze bo znam to z własnego domu. Bałam się śmiertelnie kiedy mama wracała do domu, o co znowu będzie awantura bo zawsze nawet jak kubek był schowany nie do tej szafki co trzeba to mama wpadała w taką agresję że bałam się że zrobi mi krzywdę. Potem jakby traciła pamięć i nie pamiętała że tak się zachowywała. Jak opowiadaliśmy to komuś i ona się dowiedziała to płakała i wyzywała nas że jak my możemy o niej takie zmyślone historię opowiadać. Teraz już jesteśmy dorośli, było ciężko, ja dalej nie mam swojego kata choć całe życie chodziłam do pracy. Zawsze żyłam z tego co zarobiłam bo nigdy nie chciałam powielać schematu mamy, która całe życie korzystała z opieki społecznej. Kiedy wyszliśmy z domu na szczęście wyjechała za granicę do pracy. Do czego zmierzam. Współczuję Sandrze, doskonale ja rozumiem. Mimo, że również dostrzegam postawę roszczeniowa co do tego że jej się należy, myślę, że przez to co przeszła i przez bezsilność jej stany mogą się zmieniać tzn, z jednej strony chce dziewczyna zarobić własnymi rękami, bo działa coś tam w handlu, z drugiej jej to nie idzie na tyle żeby mogła iść na swoje. Być może się mylę, ale zauważam coś bardzo podobnego u siebie, że z jakiegoś powodu całe życie źle czułam się w pracy na etacie, nie umiałam się odnaleźć w 8h godzinnym systemie pracy. Myślę, że to dlatego, że od dziecka nie było u nas jakiejkolwiek harmonii tylko jeden wielki chaos. Jadło się posiłki nieregularnie o ile w ogóle się jadło, jadło się byle co, najczęściej chleb. To sprawiało, że moja energia w ciągu dnia była bardzo różna, dlatego potem w dorosłym życiu ciężko było mi funkcjonować w normalnej 8h pracy, chciało mi się notorycznie spać. Mimo wszystko byłam bardzo ambitna i chciałam sama na siebie zarobić, tylko nie radziłam sobie, zwalniałam się po 2, 3 latach pracy. Wolałam wymyślać jakąś pracę w domu, lub dorabiać przez handel kiedy akurat miałam przypływ siły i mocy. Marzyłam o własnym biznesie ale wiecznie coś stoi mi na przeszkodzie. Teraz zachorowałam na RZS i póki co nie jestem w stanie pracować, żyje z pieniędzy odłożonych z pracy zagranicą. Nie wiem co będzie dalej . Liczę na wyzdrowienie. Ale zmierzając do końca widzę, że cały ten haos zafundowany nam w dzieciństwie odbija się na dalsze życie, tj. jemy nieregularnie, często w stresie, później po nocach myślimy jak się utrzymać, za co żyć. Nie jest lekko, często w takich domach jest jakiś nalog. Ja może nie jestem alkoholiczka i nie palę ale strasznie choruje i od momentu kiedy byłam aż tak bardzo zmobilizowana żeby wziąć życie w swoje ręce i zmienić wszystko co powoduje,że ciężko jest mi pracować, zmieniłam nawet dietę, nie kupowałam już nic słodkiego, starałam się wyeliminować wszystko co sprawiało że nie mogłam nigdy dorównać dzieciom zdrowym, które umiały wziąć życie w swoje ręce. Teraz wpadłam w kompulsywne objadanie i póki co jestem w jednej wielkiej ciemnej d, choć od dziecka codziennie wkładam od siebie 150% aby wyjść na ludzi. Niczego od nikogo nie oczekuję ale pisze to aby dać ludziom do zrozumienia, że życie takich dzieci to ciężka walka gdyż często jest w rodzinie jakąś choroba, która powoduje wiele dysfunkcji. I Pani Sandra też na pewno jakieś zaburzenia postrzegania świata ma, które wynikają z braku i nie ma się co dziwić, że czasem przyjmuje postawę nawet i roszczeniowa, której nie popieram, ale wiem, ze wynika to z bezsilnosci i zagubienia. Życzę wszystkiego dobrego❤
popatrz może na show Julia Ivlieva /Юлия Ивлиева/ "Legalizacja prawdy" - okazuje się koniecznością uznać i przyznać wydarzenia i ludzi w rodzie, aby móc w spokoju iść dalej a nie kręcąc się w kółko bo te energie cały czas pracują w nas i domagają się uwagi. Ta metoda polega na wypowiadaniu słów że coś miało miejsce, i że zgadzasz się z tym co było nawet u prababci.
Cóż powiedzieć ..nie przestawaj szukać swojej drogi do szczęścia , być może Twoje choroby mają podłoże w umyśle ,w sposobie myślenia i postrzegania siebie ,trzymam kciuki aby ten gorszy okres minął i.pojawilo się w Twoim życiu słońce ❤
Przeszła wiele, ale doskonale sobie poradziła wychodząc z dołka z którego niejeden by już nie wyszedł. Składa zdania lepiej niż wiele panienek z dobrego domu i chętnie bym pogadał z taką osobą właśnie dlatego, że nie jest prosta i banalna.
@@MonikaMonika-ty3gkwspomniała, że próba sprzątnięcia czegokolwiek kończyla się awanturą i agresją ze strony matki więc skoro o tym wie to zapewnie niejednokrotnie podejmowała taką próbę
Umknęło mi,ile ta pani ma lat? Bo generalnie już 18latki potrafią wyprowadzić się od rodziców, pójść do pracy,nie ma przymusu siedzieć u rodziców i narzekać w mediach 😮
@@TenSam3133Myślę że takie komentarze są zbędne. Wszystko co ta dziewczyna robi od kilku lat to próbuje się usamodzielnić. Z jakiegoś powodu nie może, więc potrzebuje pomocy którą miała otrzymać. Z tego co pamiętam to już w wieku tych 18 lat jak tylko wyszła z ośrodka starali się o mieszkanie socjalne. Nie dostała. Dlaczego żadna fundacja się nią zaopiekowała? Niektórzy sobie nie radzą, nie z lenistwa. Ta dziewczyna od dzieciństwa nie miała żadnego wzorca. Nikt się nią w życiu nie opiekował, skąd ma teraz wiedzieć jak sama ma to zrobić? Łatwo kogoś wyzwać od nieroba i powiedzieć żeby sobie poszukał lepszej pracy, ja pracuję od osiemnastego roku życia jednocześnie studiując i w życiu nie byłoby mnie stać na wynajęcie mieszkania, ani wtedy ani teraz jak już studia kończę. Nie w Warszawie gdzie za kawalerkę trzeba zapłacić 3k.
@@AleksandraBak11nikogo od nieroba nie wyzywam. Natomiast nie widzę tu żadnej niespotykanej sytuacji rodzinnej, młodych ludzi startujących od zera i z domów często nawet bardziej traumatyzujacych jest mnóstwo. Twoim zdaniem wszystkimi ktoś powinien się zająć i podarować mieszkanie😮 Skąd? Wielu moich znajomych pół życia mieszkało na stancji,czy wynajmując. Moja siostra z mężem kilka lat tak musieli żyć.Kawalerka?😅 A kogo na taki luksus było stać? Pokój się wynajmowało często nawet we dwie na spółkę. Żeby kogoś ciągle wyrzucano, to chyba coś musi być powodem? Albo wybór dziwnych lokali albo własny konfliktowy charakter.. Normalnie płacisz za pokój na czas i nikt się nie czepia.Ta pani jest w pełni dorosła,bo już dosłuchałam do końca,mam nadzieję, że kolejną stancję wybierze dobrze,nikt jej z niej nie będzie wyrzucać i w końcu zacznie żyć samodzielnie.
@@TenSam3133dokladnie. co prawda mam normalny dom, kochającą rodzinę i moja przeprowadzka do Krk była uwarunkowana po prostu tym, że chciałam już się usamodzielnić w stu procentach i od tego czasu a to już 5 lat w 100% jestem w stanie utrzymać się sama więc da się. Zaczynałam w gastro później skończyłam kursy (z tego co wiem z urzędu można dostać jakieś dofinansowania) da się. trzeba szukać i chcieć
Bardzo mocny podcast! Jestem w szoku do czego może doprowadzić zbieractwo i jako mama nigdy nie zrozumiem, jak można w taki sposób zachować się w stosunku do osoby, którą nosiło się pod sercem 🥺
@@mariolabilewicz5411np. przekonanie,że jest odpowiedzialna za matkę. Zostawić matkę z jej chorobą, bo straci tylko czas,który może przeznaczyć na swój rozwój i dobra przyszłość. Musi tylko liczyć na siebie.
@@mariazwolinska3333dokładnie. Zostawić matce, to co matki. Miłości ta dziewczyna nie dostanie dopóki sama sobie jej nie da. Mówię to jako córka zbieracza.
Ale w programie Uwaga po tym jak dziewczyna użalała się nad sobą był kolejny odcinek o tym, że jej życie się odmieniło i w końcu ma mieszkanie...wiec co się stało od tego czasu?... ja mając 20 lat wyprowadziłam się od rodziców, poszłam na dzienne studia we Wrocławiu 140 km od rodzinnego miasta rodzinnego i pracowałam po uczelni i w każde weekendy na full time...Może niech się w garść weźmie, do roboty i przestanie narzekać...proste.
Moim zdaniem wymaganie od domu dziecka na obowiązki jest słuszne. Życie w patologii bez zasad powoduje, że potem człowiek nigdy nie nauczy się zasad społecznych. W normalnym domu zawsze są zasady i obowiązki to jest właśnie wychowanie i stawianie granic
nie do końca. Bo jeśli dziecko nie jest przyzwyczajone do sprzątania, nigdy z tym nie miało do czynienia to powinny być lekkie luzy. Mniej od takiego dziecka wymagać a jak już się przyzwyczai to wtedy dawać wiecej obowiązków.
@@grzanka_musicW warunkach DD wszyscy muszą mieć takie same obowiązki, by nie było konfliktów, że jeden pracuje a drugi ma luz. 0:03 13 lat to czas buntu, co też ma wpływ na postrzeganie obowiązków. Teraz są takie DD w których niemal wszystko (włącznie z zakupami) robią wychowankowie. I to jest bardzo dobre. Najgorzej by było wtedy, kiedy wszystko robiłyby kucharki, sprzątaczki, a wychowankowie by przychodzili "na gotowe". Znam prywatną szkołę (odpłatną) z internatem, w której uczniowie sami sprzątają i gotują.
Mi to wygląda na wpadniecie z nic nie robienie, na robienie wszystkiego. Nie dziwię się jej że czuła się wykorzystywana. Poza tym domy dziecka, też potrafią być patologiczne. Może po prostu dziewczyna źle trafila
@@sajkiri5834 mówi że dom dziecka to był obóz koncentracyjny, wszyscy którzy jej wynajmowali bez powodu ją wyrzucali. Ma 25 lat a wraca do tego koszmarnego domu. Jest agresywna często i gra rolę ofiary. Za mało informacji ale pytanie czy to traumy czy osobowość
Bardzo szkoda dziewczyny ,niby wie ze srodowisko toskyczne ale obawiam sie ze przez wychowanie nauczyla sie akceptacji pewnych aspektow dlatego pozostaje w punkcie ktorym jest , ja zrobilabym wszystko zeby sie wyprowadzic ,co do wypraszania przez wszystkich innych no cos mi tu nie gra mozliwe ze jest 2 dno tych historii (swoje przyzwyczajenia,podejscie do pewenych spraw) ktore dla innych moga odbiegac od normy ,jesli dziewczyna nie przeszla przez terapie nawet ich nie dostrzeze ,zycze sily rowniez w tym by nie isc przez zycie majac sie za ofiare bo to tak nie działa.
Może po tym wystąpieniu u Dymitra ktoś pomoże tej cudownej dziewczynie , która mimo tak młodego wieku tak wiele przeszła.Licze na dobroć innych ludzi.❤️
Patrząc na jej roszczeniowość i komentarze w stronę osób, które próbowały jej pomóc to nie podjęłabym sie tego. Jest dorosła, świadoma że potrzebuje terapii, ma ręce, nogi, może wziąć życie w swoje ręce.
Bardzo inteligentna, śliczna dziewczyna, pomimo przeciwność losu nie poddaje się,może i mało pokory,ale po takich przejściach ciężko o jakąkolwiek, zresztą kto ma pokorę mając 19 -25 lat😊trzymaj się kochana życzę samych szczęśliwości I dobrych ludzi wokół ❤
Podjąć prace, wynająć pokój i żyć samodzielnie. Nie każdy ma pomoc od rodziców w dorosłym życiu. Nie każdy ma jeszcze rodziców mając 20- parę lat. Czy ktoś im wtedy pomaga? Nie. Odciąć się od tego miejsca, zmenić środowisko i zacząć żyć.
Wow, dziękujemy za tak wspaniałe rady! Beż ciebie dziewczyna na pewno nie wiedziałaby, że tak szybko można sobie poradzić z problemami i ciężarem który się nosi już od dziecka! Nie ma co nadawałbyś się na Experte i dobrego psychologa.🤮
@@AnnaGabanna-f6e oczywiście , że nadawałabym się na psychologa, takie problemy jak ta dziewczyna też mam za sobą i dużo wiecej. I tak włąsnie należy zrbić -iść na przód. Z własnego doświadczenia wiem , że jeżeli sami nie ogarniemy swojego życia to nikt za nas tego nie zrobi. Ona ma jeszcze rodzine i ma gdzie iść . Ja nie miałam takiej opcji jako młoda dziewczyna i nikt nie pomagał, a jednak człowiek sobie radę dał, wiec można- serio.
@@veganmix5545I dlatego sobie dałaś radę, bo nie miałaś rodziny do której mogłaś pójść. Gdyby jej rodzice zamknęli przed nią drzwi to myślę, że prędziej by się ogarnęła, znalazła pracę na etacie, mieszkanie itd. Urząd miasta też inaczej by patrzył gdyby pracowała gdzieś na stałe i może przydzielił jakieś mieszkanie.
@@PROGRAMWIEDZYSPOLECZNEJ ale ona jest w takiej samej sytuacji, tylko musi jeszcze to zrozumieć , że ona jest teraz odpowiedzialna za siebie i dzialać, a nie styl ofiary i należy mi się, daj. Trzeba zmienić myślenie.
A mnie bardzo szkoda jej mamy.. wbrew pozorom takie zbieractwo samego zbieracza bardzo obciąża. To jest jak uzależnienie. Do tego dochodzi niemożność pozbycia się tych rzeczy, bo wszystko się takiemu człowiekowi wydaje wartościowe. Taki człowiek jest emocjonalnie z całą kupą tych rzeczy związany. Nie widzi wyjścia z sytuacji.😢 Mam nadzieję, że mama skorzysta jak najszybciej z pomocy specjalisty i spotka na swojej drodze osoby ,które są w stanie zrozumieć jej problem. Córka go niestety nie rozumie. Oglądałam kiedyś reportaż jak pokazywała to mieszkanie i mamę i była bardzo roszczeniowa i agresywna wobec swojej mamy😢
@@roxettew5827 do roboty! jak się chce to się nawet 5 milionów na mieszkanie zarobi! "wysokie ceny mieszkań" to zwykła i bezczelna wymówka dla leniwych ludzi dla których 8 godzin zmiana to "wielkie męczarnie", dziadkowie nasi w kopalni po 12-14 godzin siedzieli aby zarobić na własne 4 ściany!!!
Poproszę o więcej wywiadow z osobami ktore zyja z osobami chorymi psychicznie jak i samymi chorymi .Moj tata jest zbieraczem.Wyrzucenie nie działającego zardzewiałego roweru wymaga awantury 2tygodniowej.Z mama wynosimy stare,zniszczone rzeczy gdy jedziemy do sasiedniego miasta(schowane w bagazniku lub w plecaku ).Podam przyklad :mama nie '/chcacy zniszczyła mi sweter (za duza temperatura ,male serduszka stopily sie i wygladalo to jak rózowe plamy na sweterku).Sweter wyrzucony do piwnicy (moze jeszcze bedzie z tego jakas szmatka).Ojciec wsciekły przyniósł mi go ze slowami "burżuazja,w d*pie Ci sie poprzewracalo ??!!!"Serio ten sweter wygladal jakby ktos mi na niego zwymiotowal takimi brzydkimi rozowymi kleksami.Uwielbiałam go, kupiona ostatnia sztuka w jakiejs sieciówce ,specjalny wyjazd na kontrole okulistyczna do szpitala oddalonego o ponad 100km wiec domyślacie sie moj placz jak mama przyszla mi go pokazac .A tu trzeba od tatusia wrzaskow wysluchiwac ze mam go nosic !Mama juz wkurzona weszla w to wszystko i sie z nim o to poklocila a mnie na boku szeptem kazała takie rzeczy w plecaku wynosic jak jade do szkoly i wyrzucac do smietnika bo on teraz bedzie jeszcze do worki na smieci przegladal.Ja rozumiem ze w czasach prl-u nic nie bylo ale ile mozna ??Ja sama troche zbieram jakis glupot ale raz na jakis czas odpala mi sie tryb "czystka"i wtedy jestem zadowolona ile mam miejsca w szafkach.Szanuje rzeczy bo wszystko kosztuje ale nie przesadzam z iloscią.
Mój ojciec wyzywał na pastę do zębów i kazał solą myć zęby.W domu nic nie robił i nic nie kupował.W zasadzie mama sama nas utrzymywała. Wiadomo że na starość też musimy coś rodzicom kupić i pomóc.Kupowalam mamie ,ojcu nigdy .
@@dominikaczaplicka8260 az za dobrze wiem o co chodzi :).Łupy zbieracza to tzw"przydasie".Oswoiłam się z dziwactwami taty i już czasami się śmieje sama do siebie że mam bardzo"ciekawego"tatę 😁
A Tobie ktoś pomaga?Mieszkasz z nimi tam???Powinnaś umówić się na wizytę u specjalisty , inaczej sobie nie pomożesz i Twojej rodzinie. Twoja mama powinna się za to wziąść ,a nie biernie czekać, aż samo się zmieni, ale jest osobą współuzależnioną ,więc się na to godzi, ale jej to nie tłumaczy bo takiego dokonuje wyboru , Zbieractwo to choroba , która sama nie przechodzi , a stan osoby się pogarsza z czasem bez odpowiedniej terapi i leków , co za tym idzie warunki zycia ,rodzina itd. Masz prawo do szczęścia i normalnego życia oraz godnych warunków, twoi opiekunowie nie stwarzają ci odpowiednich niestety , jesteś w toxycznym środowisku i nie powinnaś w takim otoczeniu dorastać , bo to odbije się na twoim całym dorosłym życiu, konsekwencje będą miały straszne skutki, ostrzegam tylko, bo wiem po sobie,znam wielu ludzi. Jeżli ojciec nie będzie chciał się poddać terapi , dlaczego wy macie skazywać na cierpienie, znosić efekty jego wybów , choroba to jedno , a poddanie się leczeniu to też inna sprawa, pamiętajcie ,że nie jesteście niewolnikami tej sytuacji, osoby chore wypierają się tego, jak w większości przypadków uzależnionych ,z zaburzeniami , nie widzą często problemu , niestety to dobrze nie wróży , więc polecam Ci skupić się na sobie bo to jest najlepsze, co możesz zrobić w tej sprawie , mam za mało info żeby coś więcej ci podpowiedzieć, pomóc.Jak natomiast jest szansa z tatą porozmawiać, i wyjaśnić jak bardzo dotyka was jego choroba, to jest szansa. Wiesz, że to oni powinni jako dorośli być odpowiedzialni za siebie i swoje wybory , stwarzajac rodzinę ,to są ich obowiązki nie tylko te prawne , decydując się na nią są również zobowiązani względem ciebie, i muszą to spełniać a jak ale nie są w stanie bo jest problem który im to uniemożliwia i ty szukasz informacji ,aby pomóc rodzinie i masz tego świadomość, na pewno większą niż ich oboje , to bardzo dobrze ,bo szansa jest , ale sama to ty na nic nie masz wpływu jako dziecko , tak to nie działa, i tak się nie da samemu. Możesz marnować swój czas łudząc się ,że coś zmienisz, ale nie ma takiej opcji , dopóki oni oboje świadomie nie zdecydują inaczej ,a nic na to nie wskazuje , żeby cokolwiek w tej sprawie działali , bedziesz ciągle narażona ulegając zaniedbaniu z ich strony . Masz szanse zmienić swoje życie , ale poszukaj specjalisty , który cie pokieruje co dalej , ja wiem po sobie ,że czym szybciej z tamtąd znikniesz tym lepiej dla Ciebie ,jak chcesz czekać i patrzeć ,jak jest coraz gorzej ,a ty cokolwiek nie zrobisz nic nie da i będzie w końcu tak żle ,że za aż za późno . To nie twoja wina ,że się tak dzieje, pamiętaj ,że to nie z twojej winy , nie twój wybór, cokolwiek nie myślisz o tym wszystkim absolutnie cię nie tyczy , tak jest poprostu czasem, że życie to loteria, nie od nas zależy czy urodzimy się w szczęśliwym domu czy też nie. to decyzja rodziców sprowadza nas na ten Świat. Dziecko stanowi świadectwo tych wyborów, , dlatego wielu ludzi nie powinnie móc mieć do tego w ogóle prawa , uważam ,że powinno się testy psychologiczne przeprowadzać , czy się nadają ludzie na to stanowisko .. Uniknęlibyśmy wielu tragedii i nieszczęść.
Mam bardzo mieszane uczucia co do Sandry i jej zwierzeń. Najpierw bardzo, bardzo jej współczułam i było mi strasznie żal tej biednej, zagubionej, wyśmiewanej dziewczynki. Ale im dalej w las tym gorzej. Stopniowo zaczynała mnie irytować jej postawa. Nazywanie Ośrodka Opiekuńczego Obozem Koncentracyjnym bo kazali jej sprzątać, wracać o określonej godzinie, odrabiać w danym czasie lekcje i jeść posiłki ze wszystkimi ? Naprawdę?? Czy oczekiwała, że panie kucharki specjalnie dla niej będą siedziały w kuchni i podgrzewały jej zupkę i kotlety?? Takie zasady są zazwyczaj w każdym domu! Przecież to nie jest nic nadzwyczajnego! Rozumiem, że ona nie była tego nauczona, ok, ale robienie z siebie wiecznie pokrzywdzonej i źle traktowanej przez innych, a nie zastanowienie się nawet przez chwilę, że może jest tutaj jej ogromna wina - to drażni i powoduje, że współczucie słuchających ulatuje bardzo daleko. Sandra sama przyznała, w którymś momencie że miała ataki agresji, że przez to była w szpitalu psychiatrycznym, a równocześnie dziwi się, że w konfliktowej sytuacji wychowawczyni uderzyła ją w twarz. Nie pochwalam tego oczywiście ale jestem przekonana, że dziewczyna nie mówi całej prawdy, i ta sytuacja wcale nie wyglądała tak jak ona to nam tutaj przedstawiła. Przypuszczam, że zdesperowanej wychowawczyni po prostu puściły nerwy. Nikt z Sandrą nie daje rady wytrzymać na dłuższą metę, każdy po jakimś czasie każe jej się wyprowadzić - to przypadek? Uwzięli się na biedną, spokojną, niekonfliktową dziewczynę? Bo jest ZA SPOKOJNA?? Ha ha ha. Powiem tak: dopiero wtedy gdy dziewczyna sama przed sobą przyzna się, że robi dużo złego; że jej postępowanie wobec innych, jej roszczeniowa postawa, jej dziwaczne oczekiwania i wybielanie siebie jest przyczyną jej problemów; dopiero wtedy jej życie zacznie się prostować. Rozumiem, że jej dzieciństwo zaważyło mocno na jej osobowości i że wtedy trudniej jest pozbierać się do kupy, ale nie ona jedna nie dostała od rodziców takiego wsparcia jakie powinno dostać każde dziecko, takich osób są tysiące. Życzę Sandrze aby przestała zwalać winę na innych i krytycznie przyjrzała się także sobie. Powodzenia w pracy nad sobą.
infantylnosc narcyzm - buduje sobie historie w taki sposob aby postawic sie w pozycji ofiary - uzalanie sie nad soba i duzo nienawisci do otoczenia i bliskich. Rozne ludzie maja historie - opuszczaja gniazdo niektorzy zapominaj odcinaja sie i zajmuja swoim zyciem, inni po opuszczeniu gniazda rozpoznajac problem pomagaja jeszcze rodzinie sie ogarnac - ALE TO CHYBA PIERWSZY przypadek ktory wraca do gniazda plujac na nie w mediach - matka powinna ja za drzwi wystawic.... A o dziwnych przypadkach i jak to caly swiat sie na nia uwzial to juz zostawmy bo to chyba schizofrenia. Ta dziewucha powinna pojsc na terapie a nie do yt.
Mniej osadzania,a wiecej zrozumienia.To ze nam sie cos takiego nie przytrafilo to cud!!Ja podziwiam ta biedna mloda kobieta.To jest czysty przypadek,ze dzisiaj ona cierpi,a jutro...ktos inny.Ludzie sa niewrazliwi,brak im ciepla!Wspolczuje jej serdecznie
@@soraja8905 nie wiem czy jest ci znany temat domu dziecka w zabrzu u siostr zakonnych. Jest wiele podcastow na yt. Wlosy na glowie staja. Wydaje mi sie ze ten dom jest teraz zamkniety . Dwie siostry teafily nawet do wiezienia.
Bardzo ciężka historia ale mam wrażenie, że w sytuacji tej dziewczyny nie zmieni się nic dopóki nie przejdzie porządnej terapii. W związku z tym że nigdy nie doznała miłości, że emocje to był towar deficytowy, to nie zbuduje nic stabilnego, niczego trwałego i z sensem dopóki nie przerobi traumy i nie dozna wzorców. Będzie się topić w pretensjach, w przeszłości i wpadać z automatu w rolę ofiary; robi to całkiem nieświadomie ale ze świadomością, że wtedy i tylko wtedy ktoś jej okaże zrozumienie, poda rękę, pożałuje - to jedyne emocje jakie zna; początkowe współczucie i szansa na nowe życie. Kończy się jak sama dziewczyna przyznaje zawsze tak samo, stare schematy wciągają ją w wir codzienności, nieumiejętność normalnego życia i chwytanie się każdej okazji wyprowadzenia z domu rodzinnego, nieumiejętność samodzielnego życia na jakiś tam warunkach (jak ma wiedzieć o zasadach jak ani nie miała tego w domu ani nie wie, że takowe po coś są jednak) sprawią że i za 20 lat będzie w jakimś programie opowiadać jak wszystko poszło nie tak i obwiniać o ten stan wszystko i wszystkich. Najpierw terapia a wtedy będzie szansa na pomyślne zakończenie misji wyprowadzka z domu. Ta dziewczyna nawet nie wie, że można inaczej, że pewne zasady i rutyna w życiu są potrzebne, bo jakby żadnych nie było to byłby zwyczajnie małpi gaj na świecie. Trzymam kciuki ale nie mieszkania w pierwszej kolejności tylko dobrej terapii trzeba tej dziewczynie🤌.
Sandrze zycze duzo milosci, ktorej nie zaznala w rodzinie. Jestes mloda, cale zycie przed toba, idz do przodu, nie ogladaj sie za siebie. Jestes inteligentna, odwazna, piekna dziewczyna, ktora zasluguje na wszystko co najlepsze.
Dziewczyna miała ciężkie życie, ale niestety postawiła się w roli ofiary i jest w niej jej wygodnie. Świadczy o tym choćby fakt jak przedstawia niektóre sytuacje. Znam gro ludzi, którzy od 18-20 roku życia utrzymywali się sami, ale to ta różnica - kiedy bierzesz życie w swoje ręce, a kiedy uważasz, ze się należy.
Mam wrażenie że Ona traktuje tę rozmowę jako formę terapii. Nie przepracowała tego. Tkwi w tej przeszłości . Nie odcina się . Nie zapomina. Nie idzie naprzód ... Oj ciężko będzie być dorosłą 😮 momentami drażni mnie bo zachowuje się jakby chciała .... Zaistnieć 🤔
Zgadzam się. Niestety dziewczyna miała bardzo ciężko w życiu, ale jako dorośli możemy wziąć swój los w swoje ręce i nie jesteśmy już zdani na rodziców. Na jej miejscu zrobiłabym wszystko żeby się wyprowadzić.
Masz rację, ale tu jest wiele spraw. Brak odpowiedzialności za siebie i zajmowanie się zbieractwem mamy zamiast własnym życiem, narzekanie na rodziców i stałe powroty do nich i mieszkanie pod ich dachem, zachowania narcystyczne i stawianie siebie w centrum uwagi, itp. itd. Bardzo dobry psycholog i wyprowadzka od rodziców byłyby dobrym początkiem dla wrażliwej agresorki. Co ciekawe momentami mówi prawdę jak jest, a potem zaprzecza czyli jeszcze wyparcie tu stanowi problem.
Moja babcia choruje na zbieractwo od 20 lat. Mieszka w bloku. Do 2 pokojów nie da sie wejsc bo szmaty blokują drzwi. Korytarz zajebany, kuchnia i salon zajebane, porobione korytarze zycia. Piwnica zajebana po sam sufit. Jest również wspolna piwnica dla mieszkańców klatki do ktorej babcia wpierdala swoje graty. I jakby tego było malo choruje tez na schizofrenia i mysli ze jej kradną te śmieci. Przez pare lat oskarżala sąsiada z klatki a jak dostal udaru to znalazła sobie inną ofiare. Raz nawet wszczeto sprawe w sadzie bo chodzila na policje z tym. Robila zdjecia porozrywanych reklamowek jako dowod ze jej złodziej porozdzierał jak jej nie było w domu (mieszka sama od dawna). Ogolnie jej drzwi to jest kurwa bunkier niemcow, bo ma zamkniecie na 10 zamkow przed zlodziejami i te drzwi dluzej otwiera niz sie woda w czajniku gotuje. Ogarnela sobie kamerke, ktora jest skierowana na drzwi i ma synchro z telefonem. Jak jej nie ma w domu to patrzy przez apke w telefonie czy jej nikt do bunkru nie wchodzi. Czasami do niej przychodzę cos pomoc to pokazuje mi jakies zardzewiale patelnie i mowi ze sasiad na złość jej zrobił bo ukradl jej nowa patelnie i podstawił rozjebaną i tak ze wszystkim jest kurwa. Przyszedł, zajebał i podmienił zeby nie ogarnęła. Raz jak chciała zebym jej kwiatka podlal w pokoju do którego nie da sie wejsc, przed ktorym trzeba przejsc przez korytarz do ktorego nie da sie wejsc to sie pomodlilem do świętego Krzysztofa, zebym kurwa wrocil cały dżungli. Mam nagranie jak moj ojciec kiedys wchodzil do jej piwnicy po jakąś rzecz, gdzie po otwarciu drzwi były drugie drzwi kurwa, nie zartuje. Musial sie stary wspinac pod sufit i jak schodzil na ziemie to uderzyl sie w palca. Babcia mowi ze zlodzieje juz polowe mieszkania wynieśli, a tym czasem jakoś tak kurwa nie ubywa rzeczy, jak juz to przybywa. Takze jak czujecie sie samotni pomyślcie o tym kwiatku ktory jest na szafie w doniczce w pokoju do ktorego nie da sie wejsc i prowadzi do niego korytarz przez którego nie da się przejść, a zarządza tym wszystkim babcia, ktorej nie da sie wyleczyć.
Ten komentarz zdradza wybitny potencjał literacki. Tragiczna sytuacja, a opisana z takim polotem i komizmem, że aż sobie zachowam. Fragment o samotnym kwiatku i modlitwie do Św. Krzysztofa - no MISTRZ! 👍🏻
@@surfingcouches Dzieki xd. Podkreślam, że wszystkie opisane sytuacje są prawdziwe. Wzięło mnie na pisanie tego o 5 rano, świeżo po oglądnięciu tego filmu. Pewnie gdybym głęboko pomyślał to dałoby się znaleźć jeszcze jakiś diament. Pzdr.
ja tu czegos nie rozumiem, wysluchalam,poczytalam komentarze. dziewczyna ma marzenie wlasniego biznesu wiec chyba jakies predyspozycję do tego ma. ma 25 lat wiec chyba gdzies pracuje? nawet jak za najnizsza krajowa to moze sie wyprowadzic i znalezc jakis pokoj za 1000zł. po co mieszkac z matka? mowila ze ma swoje meble rzeczeczy...wiec za cos to kupila zarabia. to mloda osoba oblatana w internecie pewnie na fb sa grupy gdzie ktos nawet da pokoj za jakas pomoc , jest grupa gdzie akceptuja zwierzatka i tylko takie sa ogloszenia. takze mozna cos znalezc... takiej osobie nawet latwiej jak matce z dzieckiem. z jakiego miasta jest dziewczyna? tu juz nie ma co liczyc na cud ze ktos pomoze, trzeba samemu dzialac. ja rozumiem ciezkie dziecinstwo i wspolczuje. ale swiat przed nia stoi otworem ;) nikt w pracy w jej traumy nie musi wnikac wystarczy znalezc prace i pracowac i wykonywac swoje zadania.miec swoje pieniadze.
Ona nie potrafi poddać się dyscyplinie pracy, wymagającej systematyczności. Poza tym ma gdzie mieszkać za darmo, u rodziców, którzy niczego nie wymagają.
@@PROGRAMWIEDZYSPOLECZNEJ no to takiego zycia nie mozna wymagac... ze ktos da wszystko bo to tak nie ma wiekszosc osob nawet tacy z normalnymi rodzicami. a praca u kogos to tez nie musi byc tragedia... ale jak sie tak na to patrzy to faktycznie ciezko sie bedzie odbic. ja nie wiem czy to ogolnie nie jest problem teraz mlodych ludzi....
Pani Sandra bardzo wyjątkowa Osoba z dużym, dobrym sercem❤😊Serdecznie życzę dużo dobrego Sandro, wiary w siebie i dobrych ludzi wokół. Pamiętaj zasługujesz na wszystko co najlepsze 😊
Niektórym ludziom w komentarzach chyba brakuje wyobraźni. Sama mam w lutym 24 lata a przez sytuację rodzinną i finansową jestem zmuszona mieszkać u pra babci, z którą nie mam cudownych relacji. Kończę studia dzienne, które uniemożliwiają mi pójście do pracy, przez co mogę, tylko dorabiać w weekendy, bo nie otrzymałam zgody uczelni na studia zaoczne. A wynajem samemu w tych czasach jest bardzo trudne. I wręcz niemożliwe bez stałej pracy (etatowej) bez pomocy bliskich. Większość moich znajomych mieszka z rodzicami. Niestety takie są realia. Ludzie trochę empatii zanim napiszecie komentarz, że wystarczy pójść do pracy i wszystkie problemy znikają..
Za późno na to. Niestety, ale najważniejsze jest pierwsze 10 lat życia w wyrabianiu nawyków m in dbania o porządek, pracowitości, obowiązkowości, odpowiedzialności... jeśli się tego u dziecka nie wyrobi, to ono później nie jest w stanie sobie poradzić w życiu.
@@magdalenewysockaNie można wypracować, bo to kwestia wpojonyvh w procesie wychowania nawyków. Może zostać zmuszona do pewnych zachowań np regularnego sprzątania, chodzemia do pracy, ale zawsze będzie to odbierała jako coś złego..."obóz koncentracyjny"... jak określiła zasady panujące w domu dziecka. Ona ma identyczny problem jak jej rodzice, ale tego nie dostrzega.
Dla mnie to jest przykre, że instytucjonalnie i sytemowo takie osoby nie mają żadnego wsparcia. Służba zdrowia kaleka, taka osoba nie ma nawet dostępu do terapii. Mieszkanie socjalnie? Sprawczość sądów? Instytucja domu dziecka, w której nie ma odpowiednio kwalifikowanych osób? Można wyliczać. Sprawne instytucje publiczne, silne państwo to jest co, czego potrzebujemy dla takich osób. Dziewczyna ma marzenia i plany, a nie ma możliwości.
Moja kochana Sandro . Bardzo , bardzo ci współczuję . Znam młoda kobietę która miała podobne dzieciństwo i teraz sama jest mama i żoną i nadal ma problemy w życiu które są spowodowane jej trudnym dzieciństwem . Życzę ci sily ! Wieże że dasz radę . Jesteś piękna, inteligentna, , spełniaj marzenia. Przytulam, całuje moja kruszynko ❤
Sandra trzymam kciuki za Ciebie.❤ Jest możliwość byś poszła na terapię. Można się zapisać w ramach refundacji NFZ. I nie czekaj z tym szkoda życia. 😊 Doskonale rozumiem przez co przechodzisz mam tatę z tą chorobą. Dziś już mam własną rodzinę męża 2 dzieci. Można mieć cele w życiu i odnajdować małe szczęścia i radości każdego dnia. I tobie tego gorąco życzę.
Kochana, najpierw zrozum, że NIC CI SIĘ NIE NALEŻY - jak będziesz tak wciąż szła po ,,swoje", to do końca życia będziesz mieszkać z zaburzoną matką, larwami, na rosnącej stercie śmieci 😢 Masz 2 zdrowe ręce i nieprzeciętny rozum - uczciwie to wykorzystaj.
Bardzo współczuję Sandrze, jednakże jej postawa roszczeniowo - postulatywna przedstawia wiele do życzenia.. mocne słowa - obóz koncentracyjny, wiezienie... Kwestia czasu jak podobnymi słowami określi swojego pracodawcę... Z każdą minutą wywiadu moja sympatia do Sandry spadała.... I to oburzenie na to, że w Domu Dziecka KAZALI JEJ SPRZĄTAĆ.... niesamowite....
Odwiedziłam koleżankę w domu dziecka i jej wychowawczyni to myślę że jej serce było pozłacane Tam nie było rozkazów tylko prośba o posprzątanie . Ludzie są różni . Nie wiemy na kogo trafimy . .
Ehh nie ujmując ciężkich przeżyć bohaterce - wierzę, że miała naprawdę masakrycznie trudny start. Wydaje mi się jednak być mocno skupiona na sobie i przekonana, że to wszyscy dookoła są winni jej niepowodzeniom. Oczekuje pomocy od innych- choćby tego, że ktoś ją przygarnie do mieszkania, a jak to nie idzie po jej myśli, to zaraz według niej to są jacyś nienormalni ludzie, coś z nimi nie tak. Czy ktoś jeszcze to widzi?
Na pewno ma pewne utarte schematy i poglądy, taki brak uczuć, miłości, starań ze strony rodziny odciska piętno i brak przyzwyczajenia do zwykłych obowiązków domowych czy w życiu. Nie wiem czy w okolicy są możliwości zamieszkania w akademiku (można również nie studiując, ale zależy od miasta), wynajmowanym mieszkaniu w kilka osób. Niestety widać, że znajomi, partnerzy również są środowiskiem, które które pogłębiają te problemy. Brakuje kogoś bliskiego, godnego zaufania
Sandra wysłuchałam twoich wypowiedzi Dymitrew jest tomandry człowiek Sandrą ja myślę że ty potrzebujesz samodzielności potrzebujesz mieć dach nad głową i być nie zalezna co w Polsce jest trudno Ja miałam 14 Lat jak straciłam rodziców zostałam wyrzucona zdomu rodzinnego poszłam do siostry wyrzucił. Mnie jej mąż poszłam do drugiej siostry następny mnie wyrzucił bo niechcialm zgodzić się na ich propozycje i seksualne Mając 16 lat mieszkanie maleńki pokoik 2m szer A5. M dlugi bez wody i toalety to bylawielka radosc to był muj zamek Bonnie nikt kurz nie wyganiał to było mieszkanie takie po twoiei mamie ( ale to było moje) teras Mieszkam w Australi mam rodzinę mam 82 lat przeżyłam koszmar w tym wszystkim pomagał mi Bóg Bać Dzielna staraj pomagać ludziom biedniejszym od ciebie bać Dzielna ….
gadanie o tym jakie trudne są czasy jest słabą wymówką. mam tylko średnie doświadczenie i zawsze miałam i mam pracę (max 1 miesiąc bezrobocia się zdarzał) - ale nie trzeba celować od razu w nie wiadomo co, zawsze są fastfoody, markety, fabryki. Też na początku marudziłam, że ja w maku nie będę robić bo jestem wegetarianką 🤣 i ja za taką marną kasę nie dam się wykorzystywać, no i czytałam w internecie że tam się pracuje w ukropie przy tych grillach, że się śmierdzi spalonym tłuszczem i inne te miejskie legendy... Okazało się całkiem sympatycznie. Nie taki diabeł straszny.
Wielki szacunek, dokładnie szanowną panią rozumię , też tak zrobiłam i to była najlepsza decyzja . Teraz w wieku 40lat osiągnęłam równowagę . Tak mnie plugawe gadziny swoją głupotą , brakiem empatii poirytowały , że aż czytając tu zawędrowałam. Mam nadzieję ,że znalazła pani szczęście i los się uśmiechnął do pani ja serdecznie pozdrawiam z UK
Jedyna wypowiedź która mnie trochę poirytowała to to, że jak się bahaterce uda coś osiągnąć i wyprowadzić to chcę się odciąć od rodziny. Poważnie ?? Jak się nóżka powinęła 9 razy i się wracało do domu na krzywy "ryj" to ok, ale jak mi się coś uda to pomocy ode mnie żadnej. Wtedy się nie znamy. Bo tak to odebrałem.
Zapominasz, że to rodzice zgotowali jej to piekło. Jeśli decydujesz się wydać na świat potomka, to twoim cholernym obowiązkiem jest zapewnić mu wszystko żeby dobrze żył.
@@thenifares1817 znasz takie wulgarne określenie "być w dupie" i że niektórzy są "w dupie i zaczęli się w niej rozgaszczać"?. To jest stan w którym zostajesz w złych warunkach bo nawet twoja głowa nie ogarnia, że może ci się jednak coś w życiu udać i że może być lepiej. Taka osoba "jest w dupie i się w niej urządza" bo nie zna niczego innego, bo nie ma na kogo liczyć i boi się że może być gorzej. Bo wie jak w tej dupie żyć. Weźmy za przykład obecne powidzie. W tamtych rejonach spotkano starszą panią której powódź zabrała dom 3 raz w tym samym miejscu zamieszkania. Każdy mądry zapyta po co odbudowywała się w tym samym miejscu. No najprawdopodobniej gdyby jej stan psychiczny na to pozwolił pewnie by to zrobiła. Łudziła się, że powodzi już tam nie będzie. A podświadomie - przeżyła już to, wie co ją czeka, cały proces jest jej znany. Wiem l, absurd ale nasze mózgi i organizmy nie znoszą zmiany, nie każdego na nią stać.
Trochę ojojania tu jest. Od małego pomagalismy rodzicom w domu i gospodarstwie. Ludzie z bloków narzekają, że trzeba pozmywać i odkurzyć. Mieliśmy zwierzeta hodowlane, warzywa, owoce, tytoń, szkółkę róż, buraki cukrowe. Zero wakacji, czy chodzenia po szkole do znajomych. 13 lat to już się pomagało w gotowaniu obiadu. Mop, czy odkurzacz to pikuś. P.S. jestem DDA, ojciec przemocowiec, więc fiołków i jedzenia z dziubków nie było.
Ale ty słuchałaś podcastu, czy tak po prostu zatrzymałaś się, że Sandra mieszka w bloku i musisz pokazać jacy to mieszkańcy wiosek są super, że byli darmową siłą roboczą rodziców? Ona CHCIAŁA sprzątać, a matka ją lała za to....
@@aniakarcz8179 słuchałam. Komentarz dotyczy określania ośrodka wychowawczego jako obozu koncentracyjnego, bo musiała sprzątać i się uczyć. Zapewne środki na takie placówki są ograniczone i nie zatrudniają pracowników do sprzątania. Natomiast mają przygotować młodzież, dzieci do dorosłego życia a sprzątanie jest jego częścią 🤦
@@aniakarcz8179 do tego te czynności były wykonywane przez wszystkich, jakieś dyżury a Sandra opowiada, jakby była jedyną osobą, która coś musiała robić a reszta miała luz 🙄
@@aniakarcz8179 trochę było użalania, uczucia niesprawiedliwości. Np z tym, że małe dziecko dostało 3 plusy za minutę zajęć a nastolatka 1 punkt za sprzątanie ośrodka 🤔. Z tym bałaganem w domu zastanawia mnie stosunek ojca do tego. Matka chora a nic nie powiedziała jak funkcjonuje w syfie ojciec. Jako współwłaściciel mógłby sądownie dostać pozwolenie na założenie zamków w drzwiach do pokoi i zostawić 1 dla żony. Opróżnić pomieszczenia z syfu i zamykać za sobą, żeby powstrzymać chorą od wnoszenia śmieci.
@@edytag9247 Ojciec, pewnie tez musial miec jakies problemy mentalne.Zdrowy psychicznie facet nigdy by sie nie zgodzil na takie warunki mieszkaniowe I na to aby mu odebrano prawa rodzicielskie.
Sandruś kochana jesteś silną kobietką. Ty nie biadolisz nad swoim losem tylko zakasasz rękawy i robisz co trzeba. Brawo za upór. Dużo siły i wytrwałości ci życzę❤❤❤.
Sandra głowa do góry weż swój los w swoje ręce. Pisałam, że taką rodzine znałam chłopcy na kolanie albo na podłodze odrabiali lekcje. Oboje wykształceni i szanujący ta swoja patologiczną rodzine. Oni nie dali powiedzieć złego słowa na matkę i o dziwo nie przejeli nawyków zbieractwa. Mają wypasione nowoczesne apartamenty. Czasami w celach służbowych jednego odwiedzam.
Na yt jest wywiad, gdzie bohaterka wywiadu dostała w wieku 23 lat do dyspozycji dwupokojowe mieszkanie. Co więc się wydarzyło,że wróciła do rodzinnego domu 🤔
Chyba narażę się niektórym.. Ale dla mnie ta Sandra przez te wszystkie lata trudnych doświadczeń - co do tego nie ma m złudzeń stosuje wyuczoną przez te lata taktykę manipulacyjną jaka jest wyuczona, nabyta bezradność a utwierdza mniew tym fakt ,że każdy jest w opozyjci do niej, nikt nie zadowolił jej oczekiwań ,nigdzie dłużej nie mieszkała no kompletnie nic dobrego ani pozytywnego według niej nie doświadczyła. . Jedynym aspektem hak słuchać jedt granie na kompie...I kilka razy w ważnych momentach wywiadu używa grania jako argumentu...na swoją modłę oczywiście.
Nie zgodzę się z tobą , świetnie sobie radzi tym filmem to udowadniając, to ty się doszukujesz technik manipulacyjnych , których nie wymieniasz jednak w swoim komentarzu w rzeczy samej. Poczytaj sobie o błędach poznawczych, troszkę doinformuj, zanim kogoś oskarżysz następnym razem, bo zgrywasz specjalistę, a sam masz problem..Błądzisz gdzieś, a nie wiesz gdzie szukać...to znaczy już wieszode mnie:)
@@MultisoundeR a kin niby jesteś, że mam słuchać co piszesz?? Jak nue wymieniłem techniki manipulacyjnej?? Czytamy ze zrozumieniem...I jeszcze jedno...nie znoszę hipokryzji..,którą uprawiasz Manipulacją jest wyuczona bezradność i ciśnięcie na biedną Lidzie...
Brakowało mi informacji, czy bohaterce udalo się skończyć jakies szkoly i zacząć pracę. Była bardzo dobrą uczennicą, miała potencjał, tylko czy zdołała go wykorzystać?
Z tym prześladowaniem to miałam bardzo podobne przeżycia tyle, że w gimnazjum. Współczuje Pani, myślałam, że ta sytuacja już się rozwiązała, bo niedawno ktoś zaoferował Pani inne lokum.
Strasznie dużo masz żalu do innych. W ośrodku raczej musieli pracować ludzie z wykształceniem pedagogicznym. To praca, w której bardzo łatwo o wypalenie, gdzie masz odpowiedzialność za dzieciaki, które niekoniecznie są dla ciebie miłe. Oni sami też muszą postępować według procedur.
Wielu nauczycieli mimo wykształcenia nie zachowuje się jakby miało jakiekolwiek kompetencje pedagogiczne i odpowiednie podejście do uczniów. Więc o tym mogła mówić Sandra. Ogólnie nawet "normalna" szkoła to raczej nie jest środowisko wspierające harmonijny i zdrowy rozwój psychiki młodych ludzi.
@@lanovia3838bo dużo płatna🤬wychowawczyni mojej córeczki w domu dziecka ciągle burczał jak dzieci ja męczą,ale już zdjęcia z wczasikow pokazywała mi z dumą..
To, że jesteś uparta, tak trzymaj dalej, życie to nie bajka, ale życzę Ci miłości prawdziwej i zauważenia że ktoś chce Ci pomóc, chociaż to narazie nie jest po twojej myśli
Dymitrze, ten odcinek podcast'u właśnie mnie zaciekawił. Takiej rozmowy jeszcze u Ciebie nie było. Cieszę się, że Sandra chciała się podzielić tym, co ją niestety spotkało. Bardzo mi przykro, że ma taką mamą. Niestety take osoby żyją wśród Nas. Widzę, że Sandra miała ciężki czas w czasie tego, gdy Jej mama zbierała te rzeczy w domu. Przykre było to, że miała te niefajne sytuacje w domu dziecka, a potem, że wypraszano Ją z mieszkań. Mam nadzieję, że Mama Sandry wyjdzie na prostą i że Sandra będzie miała lepszy kontakt z rodzicami. Również życzę Sandrze, właśnie tej miłości do końca życia. Pozdrawiam Cię Dymitrze i życzę udanego tygodnia. ❤😃
Oj boze dziewczyno...to jie wszystko takie kolorowe ...wracasz do rodzicow jak bumerang...i czego oczekujesz otwartych ramion....wszedzie cie wyrzucaja vez powodu ...ja jestem z oatologi takiej ze marzylam o domu dziecka i obiedzie ...wzielam sie za zycie majac 16lat nie wróciłam nigdy ...ale ma też btrzeba duzo pracy o koze terapia i walka o siebie
W historii o zbieractwie, najmniej było o zbieractwie. Gdybym nie znała tego zaburzenia nic bym się nie dowiedziała. To była historia młodej kobiety która przeszła cholernie ciężka, długa i bolesną drogę. Ale szczerze pod to równianie można wstawić również alkohol, narkotyki, schizofrenię, borderline...nie umniejszam tego co bohateeka przeszła, ale tu pomoc jest potrzebna zarówno rodzicom jak i dzieciom ze strony psychiatry i psychologa
Również dorastałam w domu, gdzie wujek i dziadek zbierali śmieci, tylko u nas "tylko" kuchnia była zagracona, ponieważ mama i babcia jakoś starał się, żeby te śmieci nie wypływały na całe mieszkanie, zwłaszcza, kiedy były w nim dzieci (ja i młodsza siostra). Znam więc to uczucie, kiedy syf i smród jest wszędzie, sąsiedzi Cię obgadują, a dzieci unikają. W piwnicy moja mama i babcia nie miały takiej władzy i tam zajęte były przez dziadka i wujka 4 pomieszczenia oraz całe korytarze. Sąsiedzi się skarżyli, do administracji, mojej mamy, jakby ona miała na nich jakiś wpływ. Wiele razy administracja wywoziła te śmieci z piwnicy, na koszt dziadka, przez co raz się zdarzyło, że mieszkanie nie było opłacane przez 3 miesiące i straszyli nas eksmisją. Raz te śmieci w piwnicy podpalił sąsiad. Marzyłam, zęby wyprowadzić się z domu i teraz, u siebie, nienawidzę durnostojek i zbędnych rzeczy, które utrudniają sprzątanie, więc nawet mając dzieci, średnio raz na pół roku wynoszę wory zbędnych rzeczy plus to, że mam chorobliwą wręcz obsesję do sprzątania i utrzymywania porządku w swoim otoczeniu. Powodzenia dla Sandry
Skutki dorastania w toxycznym otoczeniu , prowadzi do zaburzeń , z tego co mowisz masz OSD , czyli jesteś pedantką tak???Jak nie korzystasz z pomocy takie zachowanie , też może wpłynąć negatywnie na twoje dzieci .
Dymitr jesteś świetnym prowadzącym- otwartym, rozumiejącym i nieoceniającym. Dzięki temu każdy odcinek jest autentyczny, jak jego bohaterowie. Sandra jesteś silną kobietą. Wiele przeszłaś i wiem, że za "rogiem" będzie czekać na Ciebie coś cudownego
Tak!! Również mam takie samo odczucie w kierunku P.Dymitra 👍 A Ty /komentujący/ musisz być człowiekiem o pięknym sercu ❤ Sandra! Jesteś,, siłaczką,, dużo zależy od Ciebie, bo kto jak nie Ty ❤
Strasznie roszczeniowa postawa, nie jest winna temu co spotkało ją w dzieciństwie, ale mimo tego, że jest już dorosła nadal nie bierze spraw w swoje ręce i stawia się w roli ofiary, narzekanie, że musiała sprzątać, mówienie "obóz koncentracyjny" o normalnych zasadach w domu dziecka jest strasznie krzywdzące dla ludzi, którzy naprawdę przeżyli obozy, zamiast użalania się potrzeba tu pracowitości, dyscypliny, terapii i nauki dobrych nawyków
Dokładnie! Fakt,że ona wszędzie I że wszystkimi ma problemy mówi dużo o niej a nie o innych. Bardzo egoistyczna i narcystyczna osoba. Stawia się w roli ofiary aż po dziś. Tylko jej daj i daj. Nic jej się nie należy! Mnie też nikt nic nie dał z darmo. Żyję zwyczajnie jak większość Polaków i nie narzekam, że nie mam własnego domu czy mieszkania .
Ona jest jeszcze mloda, dopiero co wyszla z tego domu i próbuje się pozbierać. Każdy reaguje inaczej na traumę. Niektórzy potrzebują wsparcia, inni wypierają i trzymają to w sobie. Co jest wg mnie gorsze bo może skutkować wieloma zaburzeniami typu depresja. Poza tym każdy człowiek inaczej reaguje na różne sytuacje życiowe. Każdy ma inną wrażliwość, inny sposób wyrażania emocji. Może ta dziewczyna potrzebuje jeszcze czasu by ochłonąć, nawet ponarzekać, pogadać w wywiadach, być może na dobre intencje żeby ostrzec innych. Myślę że tak jest. Toksyczne relacje z rodzicem, z matką, są bardzo bolesne i z tej rany ciężko się jest wyleczyć. Można kochać i nienawidziec jednoczesnie. Proszę zauważyć, ze dziecko bierze winę na siebie. Rodzice się rozstają- moja wina. Tata bije mamę- to pewnie przeze mnie. Każdy był kiedyś dzieckiem, a dzieci są delikatne i wrażliwe na bodźce. Później w dorosłym życiu te bodźce zakodowane przez neurony w mózgu odzywają się w wieku sytuacjach życiowych i niszczą normalne funkcjonowanie. Pozdrawiam ❤❤
Ja od 15. roku życia, w latach 80-tych, mieszkałam w internacie. Zasady pobytu były ściśle określone regulaminem, po prostu surowe. Mieliśmy obowiązki, przywilejów nie za wiele. Wszyscy się do tego dostosowali i nikt nie robił problemu ze stawianych nam wymagań. Tego wątku przedstawianego przez Sandrę jako „obóz” akurat nie rozumiem.
Tak jest, kiedy ludzie nieodpowiedzialnie fundują sobie dzieci, a potem robią im z życia piekło. Wszystko, co tę dziewczynę spotkało, to efekt rodzicielstwa zaburzonych dorosłych.
Kiedy dochodzi do tematu wystąpienia w programie ''Uwaga'', dziewczyna stwierdza, że nie chodziło o pomoc dla niej, bo ona sama sobie zawsze poradzi, a tylko dla chorej matki, by instytucje się zainteresowały problemem... Po czym na koniec jednak mówi o oczekiwaniach związanych z pomocą dla niej, że mieszkanie itd... I to nie jest jedyna niespójność w tym wywiadzie. Tak tylko zauważam.
Byli wychowankowie domów dziecka mają pierwszeństwo w otrzymaniu mieszkań komunalnych i socjalnych i o tym mówi dziewczyna. Niestety nie zawsze gmina ma jakiekolwiek mieszkanie w swoich zasobach
@@Matt_M987 Tak, ale nie po 7 latach od opuszczenia DD w dodatku na własne życzenie... W DD można być aż do ukończenia 23 roku życia i gdyby w nim została i jednocześnie studiowała, to z pewnością mieszkanie by dostała, na ulicę by nie wyrzucili przecież. Do tego była spolegliwa, podporządkowana regumlaminowi, to by się jej opłaciło, zamiast pokazywać fochy.
Była na sprawa poruszana kilka lat temu w programie Uwaga i chyba nawet ktoś zgłosił się do Sandry dając mieszkanie - jak potoczyła się ta sytuacja ? Ta rodzina, która pomogła wycofała się z tej pomocy ?
Powolutku, powolutku śmieci wynieść na śmietnik, zwłaszcza potłuczone słoiki i stare jedzenie. Matki przecież często nie było. Szacunek dla prowadzącego za szacunek i cierpliwość.
Oglądałam kiedyś o tej sprawie program "Uwaga" i już wtedy ta dziewczyna miała 20 parę lat, to teraz ma jeszcze więcej. Moje pytanie brzmi: czemu ona się po prostu nie wyprowadzi? Przecież jest dorosłą osobą, która jest zdolna do pracy. Nawet jakiś pokój wynająć za grosze żeby uwolnić się z toksycznego domu... niektórzy ludzie wychodzą z większej patologii gdzie jest alkohol, przemoc itd. i jak tylko skończą 18 lat to się wyprowadzają. Nie potrafię zrozumieć dlaczego ta dorosła, 20 paro letnia kobieta, która jest w pełni zdolna do mieszkania samej przychodzi do programów i żali się na matkę od której może po prostu się wyprowadzić.
@@BellaSwan881 Obejrzałam cały materiał no i co z tego wynika? Dziewczyna zostaje wyrzucana z mieszkań, które wynajmuje - jakiś musi być tego powód. Sama wynajmuje mieszkanie, wynajmowałam różne mieszkania też w przeszłości i NIGDY nie zostałam z nich wyrzucona. Rozumiem taka sytuacja może zdarzyć się raz, czy nawet dwa, ale 13 razy tak jak ona mówi? Bez jaj. Powiedz jeszcze, że wierzysz w świętego Mikołaja.
@yuno4373 Słuchanie ze zrozumieniem jest złotem :) przeprowadzałam się 9 razy po 18 roku życia, poprzednie przeprowadzki nie były zależne ode mnie bo byłam dzieckiem. Polowa z tych przeprowadzek to powrót do rodziców, wszystkie przypadki oprócz ostatniego przytoczyłam w materiale. Po info jak to się stało, że po materiale Uwagi wróciłam do rodziców zapraszam w komentarze pod materiałem jak mi "Uwaga pomogła". Praktycznie żadnej osoby w młodym wieku nie stać na wynajem samodzielny a w dodatku w jednym z najdrozszych miast w Polsce, jestem jedna z tych osob. Jeżeli stać to tylko jak mają wsparcie od innych osób albo mają szczęście. Wydaję bardzo dużo pieniędzy na leczenie wiec tym bardziej nie jestem w stanie nawet pokoju wynająć. Nie będę więcej odpowiadać. Nie każdy ma tak samo, nie każdy ma pomoc, nie każdy ma wsparcie rodziny, nie każdy jest w pełni zdrowy. Nie oceniajmy książki po okładce. Pozdrawiam cieplutko 🌺🌺
@@PastelBunchie No ale ja Cię dziewczyno nie oceniam. Współczuję Ci tego co doświadczyłaś w życiu, w momencie kiedy jesteśmy dziećmi to jesteśmy zdani na naszych rodziców, natomiast w dorosłości możemy wziąć sprawy w swoje ręce i odciąć się od toksycznego domu. Sama nie utrzymuje kontaktu z rodzicami i wyprowadziłam się w wieku 19 lat, już nigdy do nich nie wróciłam. Jestem w Twoim wieku. Zdaje sobie sprawę z tego, że wynajem tani nie jest ale jak pisałam wyżej można wynająć kawalerkę albo nawet jakiś pokój na obrzeżach miasta za grosze. Nie zgodzę się z tym, że praktycznie żadnej młodej osoby nie stać dzisiaj na wynajem, jest mnóstwo osób, które wynajmują chociażby pokój czy kawalerkę i np. studiują w innym mieście nie mając pomocy od rodziców. Sama znam kilka takich osób. Lepiej ledwo wiązać koniec z końcem ale mieć spokój, niż mieszkać w śmieciach z toksyczną rodziną.
Znakomicie poprowadzona rozmowa, słuchałam z zainteresowaniem,zachodząc w głowę ile Sandra zdążyła przeżyć w swoim 25 letnim życiu.Wierzę że odzyska spokój i zacznie dziać się dobrze,za co mocno trzymam kciuki🩷
Z własnego doświadczenia wiem jak wygląda zbieractwo, moja babcią miała mieszkanie. 49 M2 do którego mało kto zaglądał, w sumie babcia nie chciała by kto kolwiek do niej zaglądał. Ale zdarzyło się tak że złamała biodro, oczywiście poszła do mojej mamy ale w końcu rozejrzelismy się po tym mieszkaniu. Karaluchy biegały centralnie po stole. Wszędzie śmieci tylko przejścia były. Najlepsze jest to gdy przejąłem to mieszkanie i zrobiłem tam remont. Było tam 8 ton śmieci, z czego tona mebli. W PSZOK nie wierzyli że tyle było śmieci z jednego mieszkania. A babcia dalej żyje z moimi rodzicami, kontynuując zbieractwo... Na szczęście odraz jest wszystko wyrzucane co zbierze
Mówi że była wypraszana : przez chłopaka, dziwnych znajomych itd ALE czy próbowała kiedyś SAMA coś wynająć? Żyjąc na "czyjejś łasce" można spodziewać się takich sytuacji niestety.
Nie trawię tej zadufanej laski. Chodzi po mediach i opowiada jaka to pokrzywdzona. Jej matka jest po prostu chora i wymaga pomocy. A ona zdaje się dostała mieszkanie - miliony ludzi w tym kraju mogą tylko pomarzyć. Raz mówi, że zaniedbana choć chwilę wcześniej mówiła że co roku nowy plecak i matka wszystko nowe kupowała. A już gadanie o obozie bo ktoś jej kazał sprzątać... bez komentarza
też mnie zastanawia ta kwestia, przez chwile myślałam że może zanim poszli do szkoły to mama ich ładnie ubierała a potem się jej stan pogorszył, ale jest mowa o plecakach, więc coś się nie klei.
@@asta9126tak działa choroba psychiczna raz tak a raz srak. Nie jest tu powiedziane na co choruje mam bohaterki. Agresja nagła kojarzy mi się że schizofrenia a to kupowanie i zapominanie z adhd
Przemoc rówieśnicza - zarówno fizyczna, jak i psychiczna - to bardzo ważny i trudny temat. Takie doświadczenia mogą wpływać na całe życie. Szkoła to miejsce, do którego codziennie większość dzieci musi chodzić i nie ma na to wpływu. To zupełnie inaczej niż w życiu dorosłym, gdy na przykład można zmienić środowisko pracy lub zakończyć związek z toksyczną osobą. A gdyby tak poświęcić temu cały odcinek?
Cos mi tu nie pasuje.Jestes jakas roszczeniowa ze tak powiem.Rozumiem ze mialas ciezko w zyciu ale teraz musisz sama sobie pomoc.Nikt nie mowi ze bedzie latwo.Pozdrawiam
nikt nie mówił że będzie łatwo - no i pozamatiane, pora na CSa. odrazu dziewczyna wie, że życie po prostu musi być ciężkie i już. nie każdy ma siłę się mierzyć z takimi kolejami losu, ludzie mają różną psychikę. ale osobie przed kompem, która nie przeszła tego co Sandra łatwo jest komentować.
Mi zabraklo wiecej pytan o zycie w takim domu, o to jak sie np. Zyje z kotem w takim miejscu, jak sie rozmawia z taką chorą osobą, jak wygladają próby pomocy jej. Jakie zycie miala wczesniej ta osoba bo byc moze to pomoze nam zrozumieć jej sytuacje, jak sie spi w takim smrodzie i z robakami. Czy dorosle juz dziecko widzi u siebie takie zachowania. Co z rodzenstwem? Jakie mają relacje ? Czemu nie wrocila do ojca ? Jak to ją wypraszają z mieszkań? Jak wynajmujesz mieskznaie pokoj i mas normalnie umowe to nie ma takich sytuacji. Skad pomysł na zwierze jak nie ma sie na nie warunków?
Sandro jesteś silną i dzielną młodą kobietą. Oby te złe lata Twojego życia minęły bezpowrotnie. Niech Cię szczęście sprzyja i przyszłość przyniesie Ci miłość i radość z życia. ❤
Jest duzo informacji sprzeczych. Jej nie można dogodzic. Normalne zasady życia=zmuszanie/oboz,bo musiala sprzątać. Jest dorosła, więc mogłaby isc do pracy i wyprowadzić się. Taka kolej życia.
@@TenSam3133na terapię w tym kraju czeka się zdecydowanie za długo (wiem ze swojego doświadczenia), ale gdy problem i tak jest długoterminowy to nawet te 1,5 roku można poczekać w kolejce na miejsce. A jak już się gdzieś wkręci i pozna ludzi, specjalistów to oni pokierują dalej. I wszystko da radę zrobić za 0 zł. Oczywiście z ubezpieczeniem, ale nawet gdy się nie pracuje wystarczy zapisać się do urzędu pracy i robić co każą. Trochę to upodla, owszem, ale wszystko się da.
Czytając większość komentarzy, zastanawia mnie, dlaczego u ludzi, jest tak ogromny brak empatii, zrozumienia i dobrego słowa. Łatwo komuś oceniać negatywnie, osobę z perspektywy, kiedy nas jej sytuacja nie dotyczy, nie żyjemy w takim środowisku i za bardzo nie wiemy, gdzie szukać pomocy. Dla mnie, była to bardzo ciekawa, wywołująca współczucie i świetnie przeprowadzona rozmowa. Sandra, pomimo przeciwności losu, jest bardzo mądrą i rozsądną osobą, którą w większości ukształtowało jej trudne dzieciństwo. Zatem nie dziwię się, że obok tych dobrych cech, które na pewno posiada, pojawiły się takie, jak bunt, czasami agresja i niechęć, do wykonywania poleceń opiekunów. Życzę Sandrze, żeby dalej szła przez życie z podniesioną głową, realizowała swoje marzenia i spotkała miłość ❤
Przepraszam Cię, ale zakłamywanie rzeczywistości to nie współczucie. Postawa, w której ktoś zamiast powiedzieć prawdę, daje fałszywe komplementy, jest dowodem obłudy i wyrządza ogromną szkodę.
Poczytaj komentarze, okazuje się , że wiele razy dostała pomoc. Stwierdzenie, że nie stać ją na terapię....no cóż. Jak ktoś chce coś ze sobą zrobić to zrobi, na NFZ jest terapia za darmo, tyle, że tam też jest rygor, 3 razy nie przyjdziesz i wypad.
Moja sytuacja może nie była podobna ale moi rodzice raczej nie interesowali się mną za bardzo i też musiałam się szybko wyprowadzić . Poszłam do pracy w PL zarobiłam jakieś śmieszne pieniądze które przeznaczyłam na wyjazd za granicę i na ten moment mam swoją firmę w Holandii sprzątającą a miałam 25 lat więc da się .Trzymam kciuki i powodzenia
Moja babka była zbieraczką śmieci. Życie z taką osobą to horror. Żeby nie było, babka była wykształconą osobą-nauczycielką francuskiego. Z perspektywy czasu jestem pewna że babka oprócz tego ze była zbieraczką śmieci miała też narcystyczne zaburzenie osobowosci(konkretnie narcyz złośliwy). Nie pozwalała wyrzucać śmieci. Obierki suszyła w kaloryferze,papier od masła myła i używała do podcierania. Fusy z herbaty rozsypywała na parapetach w pokoju i suszyła "na słońcu". Na jej wersalce zbierała różne papierki a na to materac.Pomiedzy wersalką a materacem było z pół metra papierów. Po prostu barłóg. Potrafiła też suszyć kości z kurczaka . Pewnie spytacie się co potem z tymi organicznymi śmieciami robiła? Ano "podnosiła grunt " na trawnikach. Ogólnie oprócz zbieractwa śmieci w ogóle nie sprzątała. Nigdy nie umyła wanny,kibla ,umywalki,okien. Bajzel i straszny chaos wszędzie . Stara KURWA już nie żyje a ja jej życzę zeby ziemia lekka dla niej nie była. Nie ma siły a takich ludzi.Wynioslam się z domu w wieku 18 lat. Bardzo współczuję tej pani.
Straszna sytuacja, mam nadzieję, że pomogłaś sobie, a jak nie to przepracujesz te dzieciństwo bo na pewno odcisnęło swoje piętno. Znam osobę, która ma taki przypadek w rodzinie. Przerażające, ale takich osób trochę jest i też zasługują na pomoc, terapię to choroba i szokujące, że nikt nie myśli o leczeniu i rozwiązaniu sytuacji osób jak Twoja
Sandra, nie ratuj mamy, nie ratuj rodziców, nie baw się dłużej w ratownika. Jeśli dorosła osoba (tu mama) nie chce sama pomocy, nie szuka jej, to Ty absolutnie nic nie zdziałasz w tej sprawie. Zostaje Ci zaakceptować to i przede wszystkim zająć się swoją teraźniejszością i swoją przyszłością. Nikt nie zrobi dla Ciebie tego poza Tobą. Czeka Cię praca odwracająca stereotypy rodzinne i przekonania, ale tylko tak jesteś w stanie zmienić bieg historii Twojej rodziny. Jesteś głodna zmiany i jeśli tylko będziesz szukać narzędzi do tej zmiany to je znajdziesz. Pisze ze swojego doświadczenia. Bądź rozważna, miej otwarte oczy i umysł. Trzymam kciuki i życzę powodzenia!! 🍀
Z jednej strony nie chce miec kontaktu z rodzicami w przyszlosci, z drugiej nie zostawi rodzicow, bo sobie nie poradza. Oj, to nie Twoja odpowiedzialnosc.. kobieto 😢
@@Rico-hy2wj nie ma takiego obowiązku. Przecież dorośli ludzie, mający swoje rodziny (czy po prostu własne życie, często z dala od miejsca zamieszkania rodziców) nie mogliby normalnie funkcjonować, chyba musieliby rzucać pracę zawodową, lub dzieci oddawać bo nie daliby rady pogodzić 3 ról.
@@asta9126 jest taki obowiązek prawnie uregulowany: „Przepisy Kodeksu rodzinnego nakładają na dzieci obowiązek alimentacji rodziców. Stosownie do art. 128 K.r.io. obowiązek dostarczania środków utrzymania, a w miarę potrzeby także środków wychowania obciąża krewnych w linii prostej oraz rodzeństwo.” Wiadomo ze nie zawsze można to spełniać osobiście (miejsce zamieszkania) ale można oddać do domu opieki i opłacać ta opiekę.
Rozwiazanie jest proste- praca, wynajecie pokoju (lub miejsca w pokoju) w mieszkaniu "studenckim". Na koniec nauki dostalam tylko kopa na rozpęd i... Radze sobie. Oczywiście, ze zazdroszcze ludziom, ktorzy dostaja od rodzicow wsparcie finansowe, zazdroszcze tego, ze innych stac na wakacje, domy, posiadanie dzieci, itp. ale trudno. Nie mam tego. Mam jedynie to, co zarobilam swoją pracą. Wspolczuje jej, ze miala trudny start, mimo to masz potencjal i go wykorzystaj!
To grubo jak mówicie bo ja mieszkajãc w bloku w latach 84-86 tych nie miałam lodówki, wszyscy się śmieli ze mnie jako dziecko, że na balkonie w wiaderku trzymaliśmy maslo w widzie,nie mówiąc o basenie,czy jakimś stroju kąpielowym, życzę dużo szczęścia ❤❤
kiedys mialem guza mozgu i zajelo mi 8lat zeby sie z tego mentalnie wyczyscic i uwierzyc ze to juz za mna! przejxxxne to jest ale zycze wszystkim zeby sie z tego wykaraskali i mogli i tym mowic w formie przeszlej/odleglej! Pozdro od kolegi youtuberka z Chicago
Przecież widać gołym okiem że dziewczyna gwiazdorzy i ma ogromny problem z podporządkowaniem się. Ona bardzo dobrze zna powody przez które była wyrzucana z mieszkań! Ego ma tak przerośnięte że szok!
Nie smiej sie z cudzej tragedii. Mowi przeciez, ze zabronili tez palic papierosy, chodzic na imprezy, grac na kompie cale dnie i noce, a jak juz znalezli fajki, to nie chcieli oddac.
@@jejkuuu To nie jest jej wina, kednak ona w ogóle zdaje się nie dostrzegać problemu, winiąc za wszystko rodziców, którzy zawsze ją jednak przyjmują do swojego mieszkania a nie muszą.
Dziękuję za możliwość wystąpienia w podcaście i wszelkie miłe słowa 💖 Przyjmuję krytykę pozytywną jak i negatywną. Nie będę się poddawać tylko cisnać dalej po swoje. Pracuję, leczę się i ogarniam życie na tyle ile mogę. Pozdrawiam serdecznie~
Trzymam kciuki!
również trzymam kciuki!!!
❤❤❤
Jesteś bardzo silna i życze Ci dużo szczęścia i dobrych ludzi obok oraz miłości jak najwięcej❤ Ściskam mocnoooo i pozdrawiam z Francji
Jak mozna sie z Toba skontaktowac? Chcialabym porozmawiac o mieszkaniu.
Dymitr jestem pełna podziwu jak podchodzisz do każdego gościa, widać że całym sobą słuchasz, angażujesz się, przy okazji wszystko jest w pełni naturalne. Właściwy człowiek na właściwym miejscu, rozmowa jak zwykle na wysokim poziomie!
Bardzo dziękuję 🙏
@@asia7123xd trafnie powiedziane. Również podziwiam.
😊
Też tak uważam.
Bardzo mnie poruszyło jak odebrało Ci mowę. Do tej pory raczej nie ufnie do Ciebie podchodziłam, myślałam że szukasz sensacji i raczej używasz historii swoich gości niż ich szczerze słuchasz
Kultura i takt jest niespotykaany
Życzę Ci Sandro spełnienia marzeń i spokoju
Często słyszę, że człowiek jest kowalem własnego losu. To jest doskonały przykład na to, że nie jest to prawdą. Człowiek jest zlepkiem własnych doświadczeń, doświadczeń swoich rodziców i ich rodziców i wielu innych czynników, na które nie mamy wpływu.
Ponadto im więcej złych doświadczeń tym więcej ciężaru, który człowieka przygniata
cóż jako dziecko nikt nie jest , ale będąc dorosłym możesz decydować .
@@MultisoundeRNie do końca może, bo sposób wychowania kształtuje charakter człowieka.
Jeśli dziecko nie zostanie nauczone systematyczności, obowiązkowości itd to jako dorosły nie będzie potrafił poddać się dyscyplinie pracy.
O tym za mało się mówi.
👏🏻👏🏻
No ja w domu też miałam dyscyplinę , bo moi rodzice musieli od dziecka pracować i mieli jeszcze większą dyscyplinę.
@@PROGRAMWIEDZYSPOLECZNEJ Proces racjonalizowania prędzej czy później przynosi efekty , sformułowanie "nie będzie potrafił " jest subiektywne . Ja jako dziecko nie miałam prawa nic robić i rozumię dziewczynę, choć u mnie w domu panował porządek, który bądź co bądź był moim standardem . Nie mniej jednak moje środowisko zmieniło się i mogłam się "wykazać " co przyczyniło się do postrzegania pracy w sposób oczywisty. Jeśli taka wartość nie zostanie właściwie dziecku zaszczepiona to żadna dyscyplina tu nie pomoże. Powiedziałabym ,że ustalenie dziecku odpowiedniej rutyny stanowi klucz do sukcesu a wtedy dyscyplina nie jest konieczna. Systematyczność dobrych nawyków sprawia, że pewne zachowania wchodzą w "krew", tak samo jest w przypadku gdy ich brak , lub w przypadku nałogów. Dopóki dziecko będzie trwać we współuzależnieniu znaczny żaden progres nie nastąpi. A niestety przecięcie takiej pępowiny jest często drastycznym krokiem dla osoby pokrzywdzonej .
Nie wszyscy wiedzą, że zaniedbanie jest formą przemocy. Wściekłość czuję na to, że nikt w szkole nie pomógł.
Co teraz nie jest przemocą? Bez przesądy jak jest ktoś melepeta to będzie płakać że ktoś go zaniedbal a normalny człowiek będzie szedł dalej prosto
@@szalonydrums1839O tym, czy ktoś jest "melepetą" czy normalnym człowiekiem, decyduje przede wszystkim wychowanie.
@@szalonydrums1839dosłownie wszystko jest przemocą i g**łtem xdd
@@szalonydrums1839jeżeli rodzic nie zabezpiecza podstawowych potrzeb dziecka (ubranie, dostęp do wody, dostęp do jedzenia), to jest to zaniedbanie. Za to się dzieci odbiera. To nie jest normalne, żeby dziecko dało rady takiej sytuacji.
To tak nie działa Przez niewiedzę ignoruje się przemoc stając po stronie sprawcy przemocy. Wg definicji przemoc może być psychiczną, fizyczna, ekonomiczna i zaniedbanie.@@szalonydrums1839
Chodziłam do podstawówki w latach 90-tych, miałam w klasie dziewczynkę, córkę alkoholików, skrajnie zaniedbaną, brzydko pachnącą. Nauczyciele traktowali ją okropnie, zdarzała się przemoc fizyczna (raz nauczycielka omal jej ucha nie urwała). My, dzieci, za co jest mi dziś okropnie wstyd, też się z niej wyśmiewaliśmy i ją dręczyliśmy. Było przyzwolenie na to w szkole. Raz jedynie, jak się dzieci wyśmiewały z niej, podeszła mama jednego z dzieci i nas równo opierdzieliła, ale to tylko raz się za nią ktoś wstawił. Smutne, że niewiele się w tej kwestii zmieniło :(
U mnie w klasie w latach 90 tex były dzieci dojeżdżające ze wsi Też różnie wyglądały w sensie ciuchów i nie by zawsze czyste Nauczyciele potrafili wprost mówić że śmierdzą i z impetem otwierać okna zatykać nosy poniżać ze ubrania to się zmienia i pierze.... jakby dziecko miało na to wpływ.... były w szkole dręczone bite przez innych uczniów wysmiewane odrzucane Nikt nie reagował. Nie pozdrawiam.kadry x lat 90 ze szkoły podstawowej nr 6 w Ełku. Byliście beznadzieji.
Tak było. Spotkało mnie coś podobnego.
Ja nie moge zapomniec chlopaka (byla to druga klasy podstawowej za komuny) , nauczycielka wezwala jego ojca do szkoly. Nawet nie wiem za co. Po rozmowie z nauczycilka w klasie , ojciec na srodku klasy zdjal chlopakowi spodnie i bil go pasem przy wszyskich uczniach. Na nastepny dzien od tej samej nauczycielki dowiedzielismy sie , ze chlopak popelnil samobojstwo........tacy podagodzy !
mam nadzieję, że życie wyciągnie w stosunku do Ciebie konsekwencje i karma wróci za to, że się wyśmiewałaś z tej dziewczynki.
boli mnie serce jak to czytam
Co za historia. Opowiedziana przepięknie. Ale bardzo smutna. Dziewczyna przesuper. Niech inni otworzą oczy i spojrzą na takie trudne sytuację dzieci które są wokół nas. Oby dziewczyna znalazła szczęście i miłość od swoich bliskich.
Kurcze,obejrzałam i pierwszy raz nie wiem co napisać.Sandra ,życzę Ci dużo szczęścia.Dymitrze,wielki szacunek za kolejny odcinek.
Nawet nie potrafię sobie wyobrazić, co Sandra musi przeżywać 😢 Trzymam kciuki za uwolnienie się z tego koszmaru!
Uwaga, będzie długi komentarz:
26:05 Dymitr, ta dziewczyna pochodzi z domu gdzie obce jej były takie wartości jak miłość, wsparcie, wyrozumiałość/zrozumienie, szerokorozumiana opieka rodziców. Trafiła do ośrodka gdzie została temperowana i „układana” poprzez sprzątanie i brak autonomii w wykonywaniu swoich obowiązków szkolnych czy odpoczynku w wolnym czasie, coś takiego to nie jest „wychowanie” a „tresowanie” poprzez obowiązki i teraz rzucą się za chwile wszyscy ci którzy będą pisać że „ja też musiałem sprzątać i robić lekcje i wyszło mi to na dobre” jasne że tak ale chcę żeby to wybrzmiało: ta dziewczyna nie znała czym jest miłość i wparcie, są to kluczowe w rozwoju dziecka/nastolatka elementy, tym powinny się przede wszystkim zająć w pierwszej kolejności panie z ośrodka muszą zostać zaspokojone podstawowe potrzeby dziecka poczucie bezpieczeństwa przede wszystkim. I teraz tak, jeśli ma się zakłócone poczucie bezpieczeństwa i opieki jako dziecko to piętno odcisnie do końca życia, jest to krzywda która później przejawia się jako trauma lub nawet takie choroby jak depresja czy nerwica. Sam mam podobne przeżycia (chodź nie tak skrajne jak bohaterka filmu) ale bardzo podobne, i wiem że poprzez „tresurę” zabija się w dzieciach tą iskrę, taki mały człowiek później ma problemy z zaufaniem, z uczuciami, z okazaniem współczucia lub wsparcia innym ludziom, bo się poprostu boi i nie widzi w tym większego sensu bo sam tego nie zaznał. Jest to temat bardzo rozległy, masa ludzi z 80 i 90 lat dzisiaj biega po terapeutach bo nie potrafią sami tego przepracować, niestety nie jest to łatwe. Sandra, jeśli to czytasz to wiedz że ja Cię rozumiem, wiem co przeżywałaś i z czym się dzisiaj borykasz, życzę Ci wytrwałości i pogody ducha! Pamiętaj że warto mieć w życiu cel i żeby za dużo nie grzebać w przeszłości, i dbać o teraźniejszość, to tak według filozofii Seneki, coś w tym jest. 🙂
Pozdrawiam
Paweł.
Dokładnie TRESOWANA , trafny komentarz❤🩹
Bardzo dobrze piszesz.
👍
@@MultisoundeRjak w domu dziecka jest 30 dzieci, i każde bedzie chciało odpoczywać w swoim czasie, lub nie wykonywać obowiązków, czy spać kiedy chce, to to nie wyjdzie! Dzisiejsze dzieci jedno czego chcą, to siedzieć w telefonie bez końca. Niestety w takich ośrodkach wychowawczych panują zasady, jest regulamin i ciągła misja podejscia indywidualnego, a dzieci są mocno poranione.
@@stokrotka5534 albo masz downa albo pr9blemy z czytaniem ze zrozumieniem
przeczytaj z 10 razy to co wyzej to moze dotrze do pustego lba
Pani Sandro, serdecznie gratuluję, że mimo takiego bagażu doświadczeń, tylu otrzymanych przykrości, jest pani wrażliwą, ciepłą i mądrą kobietą 😀 Życzę pani spełnienia marzeń i prawdziwej miłości w życiu 🥰
13:00 to po prostu mi złamało serce. Okrucieństwo dzieci jest po prostu zdumiewające. To, że potrafiłaś to powiedzieć na głos... szacun dziewczyno, masz w sobie serce lwa.
żadne okrucieństwo, po prostu stwierdzenie faktów, jak ktoś śmierdzi i jest brudny to się mu nie mówi że pachnie! proste!
@@AdrianNowak-uy2gp moze zamiast dogadywac komus, zaproponowac pomoc?
@@AdrianNowak-uy2gpale wiesz, że istnieje opcja zamknięcia twarzy, jeśli się nie ma niczego sensownego do powiedzenia? Czy nigdy o tym nie słyszałeś?
@@bergitka.000 w takim razie czemu nie stosujesz tej opcji? :)
@@AdrianNowak-uy2gp ze ty chlopcze masz czelnosc takie rzeczy wypisywac...niesamowite!
Ja zycze tobie z calej sily i ogromna " serdecznoscia" abys tak raz porzadnie dostal w kosc od zycia, wowczas moze uswiadomisz sobie jakie sa twoje cechy charakteru.
Cisną mi się na klawiaturę słowa krytyki wobec Sandry, ale sama byłam w takiej toksycznej sytuacji i mimo tego że ludzie boją się pogłaskać po głowie i współczuć takiej osobie, to ja czułam że bardzo tego potrzebuję. Żeby ktoś uznał, że nie ja jestem winna, że mogę nie mieć siły się wydostać, że kopanie mnie w tyłek bym się ruszyła nie pomogą. Słyszałam "współczuję, rozumiem", lecz po tym zawsze było "ALE weź się w garść, zrób coś". Nikt mnie nie poklepał po plecach to sama siebie klepałam ;-)[czyt. użalałam się nad sobą] Kiedy wreszcie ktoś mi dał trochę zrozumienia i zdjął ze mnie ciężar poczucia winy, wtedy dopiero sama poczułam tę wewnętrzną motywację.
@@asta9126 tak wspaniale to ujelas. Wlasnie tak jest. Podanie tej przyslowiowej reki. Wielki szacun.
Do ludzi, którzy uważają, że jej postawa jest roszczeniowa… Nie oceniajcie osoby po krótkim wywiadzie na yt. Nikt nie przeżył tego co ona i nikt nie wie co działo się za zamkniętymi drzwiami. Opisała, że dla niej Dom Dziecka to było więzienie i ma do tego prawo, bo tak je widziała jako dziecko, które nie zostało nauczone obowiązków domowych i życia rodzinnego, które nie miało czasu nawet zastanowić się nad sobą bo świat kręcił się wokół problemów jej matki.
I Wy oczekujecie od takiej osoby, że jej wypowiedź będzie idealna? Sama powiedziała że nie ma jeszcze tego przepracowanego i że musi iść na terapię. Jeśli nie zgadzacie się z tym to chociaż nie komentujcie jej od nierobów bo takie komentarze na nic się zdadzą, a tylko pogorszą jej stan. Miejcie trochę empatii i wyobraźni przede wszystkim.
Dokładnie.
Ja nie widzę postawy roszczeniowej, a osobę, która wie czego chce. Czy ona tu mówi, że uważa, że jej się coś należy? Nie. pracuje, jest w pełni świadoma sytuacji gospodarczej Polski, w której ciężko jej (i nie tylko jej) się odnależć, ale nadal walczy. Jest zbuntowana, a raczej była, bo jak tu się godzić na sytuację, w której znalazła się nie z własnego wyboru, a przez coś na co nigdy nie miała wpływu. Jeśli ktoś kiedykolwiek pracował w placówce opiekuńczo-wychowawczej to wie, że stawia się na rygor i nie pozwala na ciepłe relacje, których jej zawsze brakowało. Czy rzeczywiście chcemy aby w naszym społeczeństwie żyły maszyny bez duszy, w których płynie ludzka krew? Ja nie.
Da radę, fajna dziewczyna jest widać, no ale czeka ją sporo pracy nad sobą, a to jest cięzka droga.
Da radę, fajna dziewczyna jest widać, no ale czeka ją sporo pracy nad sobą, a to jest cięzka droga.
Pamiętam ten reportaż “uwaga” około 2 lat temu był emitowany. Moja matka też jest zbieraczka, i pomyślałam sobie wtedy ….serio ….? 😂 U mojej matki jest gorzej bo nawet podłogi , korytarzy nie bylo, tylko jedna wielka sterta śmieci z pająkami , larwami itd . Ja nie mieszkam tam od 14 roku życia i wszyscy mają wszystko w dupie. Mam 35 lat. Radzę sobie sama. Niektórzy mają pretensje że mamusi nie niańczę, bo powinnam z nią mieszkać i o ni dbać 😂 A tatuś już mi nie raz powiedział, nie przepraszam nawrzeszczał “ do mamy idź !” A sam od niej odszedł . Banda pojebow 😂
Dobrze zrobiłaś. Jak ci ktoś nie pasuje, to masz prawo zerwać z nim. I tak super sobie poradziłaś, dzieci nie odpowiadają za rodziców.
Dbaj o siebie, idź do przodu i nie przejmuj się gadaniem innych.
Fajna dziewczyna. Nauczyciele przychodzą do pracy i wyżywają się na nie swoich dzieciach. Większość dorosłych to patologia niszcząca dzieci i dająca zły przykład.
Ja również po wyprowadzeniu się od przemocowych rodziców utrzymuję z nimi minimalny kontakt, jeżdżę na wigilię na 2-3h i tyle. I też wielu ludzi mówi że jak to tak możesz rodziców traktować.
No cóż, od dziecka nie znałem prawie niczego oprócz przemocy i strachu. Jestem 31 letnim chłopem a wciąż cały sztywnieję, gdy słyszę trzaskające drzwi lub kogoś podnoszącego głos. Do dzisiaj śnią mi się te sceny, których byłem świadkiem, do dzisiaj pamiętam jak byłem bity pięściami przez dorosłych ludzi będąc dzieckiem. W domu niemniejszy syf niż opisuje dziewczyna, bo ojciec zainteresowany tylko chlaniem, a matka zbierała też skarby a poza tym cały wolny czas spędzała w ogródku z warzywami, brudna od stóp do głów od ziemi praktycznie nigdy się nie myjąc. Jako dorosły człowiek wydaję grube tysiące na stomatologów, bo nikogo nie interesowało, żeby zabrać dziecko do dentysty choćby na NFZ, bo przecież chlanie ważniejsze było. Ci ludzie sprowadzili mnie na świat z własnej woli, po czym zamienili moje życie w piekło. Skąd w Polsce jest taki nacisk na to, że nawet zwyrodnialców mam ubóstwiać nieważne od tego jak zostałem przez nich zgnębiony, bo są moimi biologicznymi rodzicami?
@@KatarzynaCzapinska przykre
Witam, u mnie w domu było dokładnie to samo. Wypisz wymaluj, te "korytarze" pośród worów z brudnymi ubraniami.. dramat. Na szczęście nie trafiliśmy do domu dziecka.
Piszę "na szczęście", ponieważ jakby nie było człowiek najbezpieczniej czuję się w tym co zna, byliśmy strachliwymi dziećmi , źle znoszacymi zmiany, po prostu modliliśmy się aby to mama się zmieniła a nie żeby nas zabrano. Raz pod nieobecność mamy zrobiłyśmy z siostrą porządek w domu, mama była chyba wtedy na kilka dni u babci. Gdy wróciła wpadła w szał, zaczęła krzyczeć, że ja okradlismy, zaczęła wszystko wywalać z pułek, które chwilę temu posprzątaliśmy i poukładaliśmy w nich. Wyrzucone rzeczy leżały przez kilka miesięcy na podłodze na środku pokoju, książki, ciuchy, rzeczy do jedzenia, kasety video, wszystko razem. Wtedy pierwszy raz ze strachu zadzwoniłysmy na policję. Policja przyszła i skwitowała jednym słowem: "patologia", i niestety zostawili nas małe dzieci z tym. Mama robiła takie awantury regularnie, (często wbrew jej zgody sprzątaliśmy żeby nie zarosnac w syfie) raz powiedziała mojemu młodszemu bratu, który wtedy miał może z 6lat, że poderżnie mojej siostrze w nocy gardło, ze strachu siostra namowila mnie, zebym uciekla z nia z domu, wyskoczylysmy przez okno, 2miesiace mieszkaliśmy u znajomych, którzy nas przyjęli. Było ok, ale tęskniliśmy do braci i taty, do swoich znajomych z podwórka, wróciliśmy. Lata leciały, my jakoś to przetrwaliśmy. Jest nas 4 dzieci. Ojciec zmarł kiedy miałam 16lat, zapił się, więcej go nie było w moim życiu niż był ponieważ wyprowadzał się regularnie z domu 1) aby pić, 2) nie mógł znieść syfu a przede wszystkim agresywnych i władczych zachowań mamy. Co chwila wypominała mu, że to mieszkanie "nadal komunalne" jest jej (choć dostali je razem) i że on nie może tam nic, wyłączała mu telewizor kiedy oglądał mecz, wylaczala radio kiedy gotowal. Byłam wtedy może s 10letnia dziewczynka, ale to mnie tak bolało, że on nie może robić nic co sprawia mu przyjemność;( On miał łagodny ale rezygnacyjny charakter, to mama była agresywna. Nie chce jej oceniać bo ma też wspaniałe oblicze, ale miewala po prostu napady takiej agresji, że wszyscy się jej bali. Później wcale tego nie pamiętała i bolało ja to, że takie rzeczy słyszy o sobie myśląc, że my wymyślamy historię. Kiedy tata był w domu, mimo wszystko było wesoło, kochałam go, dużo się z nami bawil. Czułam się bezpieczniej. Bywał w domu jednak po miesiąc, dwa, potem znikał na pół roku bo albo mama go wyrzucała albo szedł pić i pomieszkiwał u kogoś byle nie wracać.
Mama miała dwa oblicza (teraz im starsza tym bardziej spokorniala) jedno płaczliwe i mówiące jak bardzo nas kocha, swoje dzieci, ale więcej było zachowan agresywnych kiedy chcieliśmy sprzątać. W domu jeden wielki syf, umywalka czarna, wszędzie puste pudełka i tony brudnych ubrań, nawet po niemowlakach, mama zostawiała po kątach nawet zużyte podpaski;(
Tylko, że w tym wszystkim zawsze ja i moje rodzeństwo nie oczekiwaliśmy od innych pomocy, była w nas taką chęć wyjścia z tego o własnych siłach. Teraz bracia pozakładali firmy informatyczne, siostra zarabia przyzwoicie za granicą i ja rowniez wyjechałam.
Traumę ma się do końca życia.
Szczerze współczuję p. Sandrze bo znam to z własnego domu. Bałam się śmiertelnie kiedy mama wracała do domu, o co znowu będzie awantura bo zawsze nawet jak kubek był schowany nie do tej szafki co trzeba to mama wpadała w taką agresję że bałam się że zrobi mi krzywdę. Potem jakby traciła pamięć i nie pamiętała że tak się zachowywała. Jak opowiadaliśmy to komuś i ona się dowiedziała to płakała i wyzywała nas że jak my możemy o niej takie zmyślone historię opowiadać.
Teraz już jesteśmy dorośli, było ciężko, ja dalej nie mam swojego kata choć całe życie chodziłam do pracy. Zawsze żyłam z tego co zarobiłam bo nigdy nie chciałam powielać schematu mamy, która całe życie korzystała z opieki społecznej. Kiedy wyszliśmy z domu na szczęście wyjechała za granicę do pracy.
Do czego zmierzam. Współczuję Sandrze, doskonale ja rozumiem. Mimo, że również dostrzegam postawę roszczeniowa co do tego że jej się należy, myślę, że przez to co przeszła i przez bezsilność jej stany mogą się zmieniać tzn, z jednej strony chce dziewczyna zarobić własnymi rękami, bo działa coś tam w handlu, z drugiej jej to nie idzie na tyle żeby mogła iść na swoje. Być może się mylę, ale zauważam coś bardzo podobnego u siebie, że z jakiegoś powodu całe życie źle czułam się w pracy na etacie, nie umiałam się odnaleźć w 8h godzinnym systemie pracy. Myślę, że to dlatego, że od dziecka nie było u nas jakiejkolwiek harmonii tylko jeden wielki chaos. Jadło się posiłki nieregularnie o ile w ogóle się jadło, jadło się byle co, najczęściej chleb. To sprawiało, że moja energia w ciągu dnia była bardzo różna, dlatego potem w dorosłym życiu ciężko było mi funkcjonować w normalnej 8h pracy, chciało mi się notorycznie spać. Mimo wszystko byłam bardzo ambitna i chciałam sama na siebie zarobić, tylko nie radziłam sobie, zwalniałam się po 2, 3 latach pracy. Wolałam wymyślać jakąś pracę w domu, lub dorabiać przez handel kiedy akurat miałam przypływ siły i mocy. Marzyłam o własnym biznesie ale wiecznie coś stoi mi na przeszkodzie.
Teraz zachorowałam na RZS i póki co nie jestem w stanie pracować, żyje z pieniędzy odłożonych z pracy zagranicą. Nie wiem co będzie dalej . Liczę na wyzdrowienie.
Ale zmierzając do końca widzę, że cały ten haos zafundowany nam w dzieciństwie odbija się na dalsze życie, tj. jemy nieregularnie, często w stresie, później po nocach myślimy jak się utrzymać, za co żyć. Nie jest lekko, często w takich domach jest jakiś nalog.
Ja może nie jestem alkoholiczka i nie palę ale strasznie choruje i od momentu kiedy byłam aż tak bardzo zmobilizowana żeby wziąć życie w swoje ręce i zmienić wszystko co powoduje,że ciężko jest mi pracować, zmieniłam nawet dietę, nie kupowałam już nic słodkiego, starałam się wyeliminować wszystko co sprawiało że nie mogłam nigdy dorównać dzieciom zdrowym, które umiały wziąć życie w swoje ręce. Teraz wpadłam w kompulsywne objadanie i póki co jestem w jednej wielkiej ciemnej d, choć od dziecka codziennie wkładam od siebie 150% aby wyjść na ludzi. Niczego od nikogo nie oczekuję ale pisze to aby dać ludziom do zrozumienia, że życie takich dzieci to ciężka walka gdyż często jest w rodzinie jakąś choroba, która powoduje wiele dysfunkcji. I Pani Sandra też na pewno jakieś zaburzenia postrzegania świata ma, które wynikają z braku i nie ma się co dziwić, że czasem przyjmuje postawę nawet i roszczeniowa, której nie popieram, ale wiem, ze wynika to z bezsilnosci i zagubienia. Życzę wszystkiego dobrego❤
Bardzo mądry komentarz, pozdrawiam , życzę dużo zdrowia i siły♥
popatrz może na show Julia Ivlieva /Юлия Ивлиева/ "Legalizacja prawdy" - okazuje się koniecznością uznać i przyznać wydarzenia i ludzi w rodzie, aby móc w spokoju iść dalej a nie kręcąc się w kółko bo te energie cały czas pracują w nas i domagają się uwagi. Ta metoda polega na wypowiadaniu słów że coś miało miejsce, i że zgadzasz się z tym co było nawet u prababci.
❤
Cóż powiedzieć ..nie przestawaj szukać swojej drogi do szczęścia , być może Twoje choroby mają podłoże w umyśle ,w sposobie myślenia i postrzegania siebie ,trzymam kciuki aby ten gorszy okres minął i.pojawilo się w Twoim życiu słońce ❤
@@jankakowalska2813 ❤️
Przeszła wiele, ale doskonale sobie poradziła wychodząc z dołka z którego niejeden by już nie wyszedł. Składa zdania lepiej niż wiele panienek z dobrego domu i chętnie bym pogadał z taką osobą właśnie dlatego, że nie jest prosta i banalna.
Sandra czy próbowałaś tam sprzątać na bieżąco i wyrzucać te przydasie? Szczególnie jak już byłaś dorosła.
@@MonikaMonika-ty3gka co za różnica czy próbowała sprzątać czy nie , czemu to pytanie służy ?
@@MonikaMonika-ty3gkwspomniała, że próba sprzątnięcia czegokolwiek kończyla się awanturą i agresją ze strony matki więc skoro o tym wie to zapewnie niejednokrotnie podejmowała taką próbę
@@MonikaMonika-ty3gkjuz glupszego pytania nie moglas zadac. Pokazalas tylko wlasna niewiedze!
@@aifam1584 chylę czoła wobec posiadane przez ciebie wszechwiedzę.
Jestem w szoku, że znowu musi mieszkać z matką! Pamiętam program uwaga, ktoś przecież miał jej pomóc- miasto też się podobno miało zainteresować i co?
Też pamiętam ten program. Masakra
Umknęło mi,ile ta pani ma lat? Bo generalnie już 18latki potrafią wyprowadzić się od rodziców, pójść do pracy,nie ma przymusu siedzieć u rodziców i narzekać w mediach 😮
@@TenSam3133Myślę że takie komentarze są zbędne. Wszystko co ta dziewczyna robi od kilku lat to próbuje się usamodzielnić. Z jakiegoś powodu nie może, więc potrzebuje pomocy którą miała otrzymać. Z tego co pamiętam to już w wieku tych 18 lat jak tylko wyszła z ośrodka starali się o mieszkanie socjalne. Nie dostała. Dlaczego żadna fundacja się nią zaopiekowała? Niektórzy sobie nie radzą, nie z lenistwa. Ta dziewczyna od dzieciństwa nie miała żadnego wzorca. Nikt się nią w życiu nie opiekował, skąd ma teraz wiedzieć jak sama ma to zrobić? Łatwo kogoś wyzwać od nieroba i powiedzieć żeby sobie poszukał lepszej pracy, ja pracuję od osiemnastego roku życia jednocześnie studiując i w życiu nie byłoby mnie stać na wynajęcie mieszkania, ani wtedy ani teraz jak już studia kończę. Nie w Warszawie gdzie za kawalerkę trzeba zapłacić 3k.
@@AleksandraBak11nikogo od nieroba nie wyzywam. Natomiast nie widzę tu żadnej niespotykanej sytuacji rodzinnej, młodych ludzi startujących od zera i z domów często nawet bardziej traumatyzujacych jest mnóstwo. Twoim zdaniem wszystkimi ktoś powinien się zająć i podarować mieszkanie😮 Skąd? Wielu moich znajomych pół życia mieszkało na stancji,czy wynajmując. Moja siostra z mężem kilka lat tak musieli żyć.Kawalerka?😅 A kogo na taki luksus było stać? Pokój się wynajmowało często nawet we dwie na spółkę. Żeby kogoś ciągle wyrzucano, to chyba coś musi być powodem? Albo wybór dziwnych lokali albo własny konfliktowy charakter.. Normalnie płacisz za pokój na czas i nikt się nie czepia.Ta pani jest w pełni dorosła,bo już dosłuchałam do końca,mam nadzieję, że kolejną stancję wybierze dobrze,nikt jej z niej nie będzie wyrzucać i w końcu zacznie żyć samodzielnie.
@@TenSam3133dokladnie. co prawda mam normalny dom, kochającą rodzinę i moja przeprowadzka do Krk była uwarunkowana po prostu tym, że chciałam już się usamodzielnić w stu procentach i od tego czasu a to już 5 lat w 100% jestem w stanie utrzymać się sama więc da się. Zaczynałam w gastro później skończyłam kursy (z tego co wiem z urzędu można dostać jakieś dofinansowania) da się. trzeba szukać i chcieć
Bardzo mocny podcast! Jestem w szoku do czego może doprowadzić zbieractwo i jako mama nigdy nie zrozumiem, jak można w taki sposób zachować się w stosunku do osoby, którą nosiło się pod sercem 🥺
Dokładnie prawdziwa MAMO
szkoda, że jakieś 40 minut podcastu to tylko dalsza historia życia tej dziewczyny a nie szczegóły i obraz tego jak wyglądało samo to zbieractwo
To trzeba by mame przesłuchać
jedz na wysypisko i zobacz, tak to wygląda jak nie masz wyobrażenia , poszukaj w necie jest sporo , skoro jesteś taki ciekawski.
Pamiętam te panią sprzed lat występowała w Uwadze. Nic się nie zmieniło i nie zmieni dopóki nie zmieni się w głowie tej Pani.
To co wg ciebie ma się zmienić?
@@mariolabilewicz5411np. przekonanie,że jest odpowiedzialna za matkę. Zostawić matkę z jej chorobą, bo straci tylko czas,który może przeznaczyć na swój rozwój i dobra przyszłość. Musi tylko liczyć na siebie.
@@mariazwolinska3333dokładnie. Zostawić matce, to co matki. Miłości ta dziewczyna nie dostanie dopóki sama sobie jej nie da. Mówię to jako córka zbieracza.
Bo może tak jest jej wygodnie. Narcyz. Dzięki temu występuje w mediach, jest w jakiś tam sposób znana.
Ale w programie Uwaga po tym jak dziewczyna użalała się nad sobą był kolejny odcinek o tym, że jej życie się odmieniło i w końcu ma mieszkanie...wiec co się stało od tego czasu?... ja mając 20 lat wyprowadziłam się od rodziców, poszłam na dzienne studia we Wrocławiu 140 km od rodzinnego miasta rodzinnego i pracowałam po uczelni i w każde weekendy na full time...Może niech się w garść weźmie, do roboty i przestanie narzekać...proste.
"Ja nie potrzebuje pomocy". Dziewczyno, w tej układance Ty najbardziej potrzebujesz tutaj pomocy!
Ona jest osobą mocno zaburzoną z przerośniętym ego
Kobieta opowiada, że wszelka pomoc, która otrzymała od dziecka była nie trafiona. Nie była wsparciem, a stygmatyzacją
@@monikab5683no wlasnie trzeba sluchac ze zrozumieniem
Moim zdaniem wymaganie od domu dziecka na obowiązki jest słuszne. Życie w patologii bez zasad powoduje, że potem człowiek nigdy nie nauczy się zasad społecznych. W normalnym domu zawsze są zasady i obowiązki to jest właśnie wychowanie i stawianie granic
nie do końca. Bo jeśli dziecko nie jest przyzwyczajone do sprzątania, nigdy z tym nie miało do czynienia to powinny być lekkie luzy. Mniej od takiego dziecka wymagać a jak już się przyzwyczai to wtedy dawać wiecej obowiązków.
@@grzanka_musicW warunkach DD wszyscy muszą mieć takie same obowiązki, by nie było konfliktów, że jeden pracuje a drugi ma luz. 0:03
13 lat to czas buntu, co też ma wpływ na postrzeganie obowiązków.
Teraz są takie DD w których niemal wszystko (włącznie z zakupami) robią wychowankowie.
I to jest bardzo dobre.
Najgorzej by było wtedy, kiedy wszystko robiłyby kucharki, sprzątaczki, a wychowankowie by przychodzili "na gotowe".
Znam prywatną szkołę (odpłatną) z internatem, w której uczniowie sami sprzątają i gotują.
Mi to wygląda na wpadniecie z nic nie robienie, na robienie wszystkiego. Nie dziwię się jej że czuła się wykorzystywana.
Poza tym domy dziecka, też potrafią być patologiczne. Może po prostu dziewczyna źle trafila
@@sajkiri5834 mówi że dom dziecka to był obóz koncentracyjny, wszyscy którzy jej wynajmowali bez powodu ją wyrzucali. Ma 25 lat a wraca do tego koszmarnego domu. Jest agresywna często i gra rolę ofiary. Za mało informacji ale pytanie czy to traumy czy osobowość
Dziecko które jest odebrane rodzinie dysfunkcyjnej, gdzie było zaniedbywane i niekochane potrzebuje głównie miłości i opieki, a nie mycia podłóg.
Bardzo szkoda dziewczyny ,niby wie ze srodowisko toskyczne ale obawiam sie ze przez wychowanie nauczyla sie akceptacji pewnych aspektow dlatego pozostaje w punkcie ktorym jest , ja zrobilabym wszystko zeby sie wyprowadzic ,co do wypraszania przez wszystkich innych no cos mi tu nie gra mozliwe ze jest 2 dno tych historii (swoje przyzwyczajenia,podejscie do pewenych spraw) ktore dla innych moga odbiegac od normy ,jesli dziewczyna nie przeszla przez terapie nawet ich nie dostrzeze ,zycze sily rowniez w tym by nie isc przez zycie majac sie za ofiare bo to tak nie działa.
Może po tym wystąpieniu u Dymitra ktoś pomoże tej cudownej dziewczynie , która mimo tak młodego wieku tak wiele przeszła.Licze na dobroć innych ludzi.❤️
Patrząc na jej roszczeniowość i komentarze w stronę osób, które próbowały jej pomóc to nie podjęłabym sie tego. Jest dorosła, świadoma że potrzebuje terapii, ma ręce, nogi, może wziąć życie w swoje ręce.
Bardzo inteligentna, śliczna dziewczyna, pomimo przeciwność losu nie poddaje się,może i mało pokory,ale po takich przejściach ciężko o jakąkolwiek, zresztą kto ma pokorę mając 19 -25 lat😊trzymaj się kochana życzę samych szczęśliwości I dobrych ludzi wokół ❤
Podjąć prace, wynająć pokój i żyć samodzielnie. Nie każdy ma pomoc od rodziców w dorosłym życiu. Nie każdy ma jeszcze rodziców mając 20- parę lat. Czy ktoś im wtedy pomaga? Nie. Odciąć się od tego miejsca, zmenić środowisko i zacząć żyć.
Wow, dziękujemy za tak wspaniałe rady! Beż ciebie dziewczyna na pewno nie wiedziałaby, że tak szybko można sobie poradzić z problemami i ciężarem który się nosi już od dziecka! Nie ma co nadawałbyś się na Experte i dobrego psychologa.🤮
@@AnnaGabanna-f6e oczywiście , że nadawałabym się na psychologa, takie problemy jak ta dziewczyna też mam za sobą i dużo wiecej. I tak włąsnie należy zrbić -iść na przód. Z własnego doświadczenia wiem , że jeżeli sami nie ogarniemy swojego życia to nikt za nas tego nie zrobi. Ona ma jeszcze rodzine i ma gdzie iść . Ja nie miałam takiej opcji jako młoda dziewczyna i nikt nie pomagał, a jednak człowiek sobie radę dał, wiec można- serio.
@@veganmix5545I dlatego sobie dałaś radę, bo nie miałaś rodziny do której mogłaś pójść. Gdyby jej rodzice zamknęli przed nią drzwi to myślę, że prędziej by się ogarnęła, znalazła pracę na etacie, mieszkanie itd.
Urząd miasta też inaczej by patrzył gdyby pracowała gdzieś na stałe i może przydzielił jakieś mieszkanie.
@@PROGRAMWIEDZYSPOLECZNEJ ale ona jest w takiej samej sytuacji, tylko musi jeszcze to zrozumieć , że ona jest teraz odpowiedzialna za siebie i dzialać, a nie styl ofiary i należy mi się, daj. Trzeba zmienić myślenie.
@@veganmix5545 Nie jest w takiej samej sytuacji, bo nie jest zdana sama na siebie.
Bardzo mi szkoda tej dziewczyny. Oby w końcu znalazła swój kąt na ziemi i szczęście. ❤
Jest zdrowa i pełna życia. Da sobie radę na 100 % Nawet dla zasady by pokazać innym.
A mnie bardzo szkoda jej mamy.. wbrew pozorom takie zbieractwo samego zbieracza bardzo obciąża. To jest jak uzależnienie. Do tego dochodzi niemożność pozbycia się tych rzeczy, bo wszystko się takiemu człowiekowi wydaje wartościowe. Taki człowiek jest emocjonalnie z całą kupą tych rzeczy związany. Nie widzi wyjścia z sytuacji.😢 Mam nadzieję, że mama skorzysta jak najszybciej z pomocy specjalisty i spotka na swojej drodze osoby ,które są w stanie zrozumieć jej problem. Córka go niestety nie rozumie. Oglądałam kiedyś reportaż jak pokazywała to mieszkanie i mamę i była bardzo roszczeniowa i agresywna wobec swojej mamy😢
a mi nie szkoda, jak nie pasuje jej mieszkanie z chorą matką to niech kupi swoje mieszkanie, najwyższy czas
@@AdrianNowak-uy2gpwiesz jakie są teraz ceny mieszkań? I kredyty? "Niech kupi własne mieszkanie" zabrzmiało mi tu trochę kuriozalnie, sory.
@@roxettew5827 do roboty! jak się chce to się nawet 5 milionów na mieszkanie zarobi! "wysokie ceny mieszkań" to zwykła i bezczelna wymówka dla leniwych ludzi dla których 8 godzin zmiana to "wielkie męczarnie", dziadkowie nasi w kopalni po 12-14 godzin siedzieli aby zarobić na własne 4 ściany!!!
Poproszę o więcej wywiadow z osobami ktore zyja z osobami chorymi psychicznie jak i samymi chorymi .Moj tata jest zbieraczem.Wyrzucenie nie działającego zardzewiałego roweru wymaga awantury 2tygodniowej.Z mama wynosimy stare,zniszczone rzeczy gdy jedziemy do sasiedniego miasta(schowane w bagazniku lub w plecaku ).Podam przyklad :mama nie '/chcacy zniszczyła mi sweter (za duza temperatura ,male serduszka stopily sie i wygladalo to jak rózowe plamy na sweterku).Sweter wyrzucony do piwnicy (moze jeszcze bedzie z tego jakas szmatka).Ojciec wsciekły przyniósł mi go ze slowami "burżuazja,w d*pie Ci sie poprzewracalo ??!!!"Serio ten sweter wygladal jakby ktos mi na niego zwymiotowal takimi brzydkimi rozowymi kleksami.Uwielbiałam go, kupiona ostatnia sztuka w jakiejs sieciówce ,specjalny wyjazd na kontrole okulistyczna do szpitala oddalonego o ponad 100km wiec domyślacie sie moj placz jak mama przyszla mi go pokazac .A tu trzeba od tatusia wrzaskow wysluchiwac ze mam go nosic !Mama juz wkurzona weszla w to wszystko i sie z nim o to poklocila a mnie na boku szeptem kazała takie rzeczy w plecaku wynosic jak jade do szkoly i wyrzucac do smietnika bo on teraz bedzie jeszcze do worki na smieci przegladal.Ja rozumiem ze w czasach prl-u nic nie bylo ale ile mozna ??Ja sama troche zbieram jakis glupot ale raz na jakis czas odpala mi sie tryb "czystka"i wtedy jestem zadowolona ile mam miejsca w szafkach.Szanuje rzeczy bo wszystko kosztuje ale nie przesadzam z iloscią.
Mój ojciec wyzywał na pastę do zębów i kazał solą myć zęby.W domu nic nie robił i nic nie kupował.W zasadzie mama sama nas utrzymywała. Wiadomo że na starość też musimy coś rodzicom kupić i pomóc.Kupowalam mamie ,ojcu nigdy .
U mnie babcia jest zbieraczką, nie można jej nic wyrzucić bo byłaby awantura, teksty "to się jeszcze przyda" na porządku dziennym...
@@dominikaczaplicka8260 az za dobrze wiem o co chodzi :).Łupy zbieracza to tzw"przydasie".Oswoiłam się z dziwactwami taty i już czasami się śmieje sama do siebie że mam bardzo"ciekawego"tatę 😁
@@dominikamalecha9152 ja się nie śmieje, bo tu dochodzi już do takich ekscesów jak szczury, mole, pleśń i ch0j wie co jeszcze 🥲
A Tobie ktoś pomaga?Mieszkasz z nimi tam???Powinnaś umówić się na wizytę u specjalisty , inaczej sobie nie pomożesz i Twojej rodzinie. Twoja mama powinna się za to wziąść ,a nie biernie czekać, aż samo się zmieni, ale jest osobą współuzależnioną ,więc się na to godzi, ale jej to nie tłumaczy bo takiego dokonuje wyboru , Zbieractwo to choroba , która sama nie przechodzi , a stan osoby się pogarsza z czasem bez odpowiedniej terapi i leków , co za tym idzie warunki zycia ,rodzina itd. Masz prawo do szczęścia i normalnego życia oraz godnych warunków, twoi opiekunowie nie stwarzają ci odpowiednich niestety , jesteś w toxycznym środowisku i nie powinnaś w takim otoczeniu dorastać , bo to odbije się na twoim całym dorosłym życiu, konsekwencje będą miały straszne skutki, ostrzegam tylko, bo wiem po sobie,znam wielu ludzi. Jeżli ojciec nie będzie chciał się poddać terapi , dlaczego wy macie skazywać na cierpienie, znosić efekty jego wybów , choroba to jedno , a poddanie się leczeniu to też inna sprawa, pamiętajcie ,że nie jesteście niewolnikami tej sytuacji, osoby chore wypierają się tego, jak w większości przypadków uzależnionych ,z zaburzeniami , nie widzą często problemu , niestety to dobrze nie wróży , więc polecam Ci skupić się na sobie bo to jest najlepsze, co możesz zrobić w tej sprawie , mam za mało info żeby coś więcej ci podpowiedzieć, pomóc.Jak natomiast jest szansa z tatą porozmawiać, i wyjaśnić jak bardzo dotyka was jego choroba, to jest szansa. Wiesz, że to oni powinni jako dorośli być odpowiedzialni za siebie i swoje wybory , stwarzajac rodzinę ,to są ich obowiązki nie tylko te prawne , decydując się na nią są również zobowiązani względem ciebie, i muszą to spełniać a jak ale nie są w stanie bo jest problem który im to uniemożliwia i ty szukasz informacji ,aby pomóc rodzinie i masz tego świadomość, na pewno większą niż ich oboje , to bardzo dobrze ,bo szansa jest , ale sama to ty na nic nie masz wpływu jako dziecko , tak to nie działa, i tak się nie da samemu. Możesz marnować swój czas łudząc się ,że coś zmienisz, ale nie ma takiej opcji , dopóki oni oboje świadomie nie zdecydują inaczej ,a nic na to nie wskazuje , żeby cokolwiek w tej sprawie działali , bedziesz ciągle narażona ulegając zaniedbaniu z ich strony . Masz szanse zmienić swoje życie , ale poszukaj specjalisty , który cie pokieruje co dalej , ja wiem po sobie ,że czym szybciej z tamtąd znikniesz tym lepiej dla Ciebie ,jak chcesz czekać i patrzeć ,jak jest coraz gorzej ,a ty cokolwiek nie zrobisz nic nie da i będzie w końcu tak żle ,że za aż za późno . To nie twoja wina ,że się tak dzieje, pamiętaj ,że to nie z twojej winy , nie twój wybór, cokolwiek nie myślisz o tym wszystkim absolutnie cię nie tyczy , tak jest poprostu czasem, że życie to loteria, nie od nas zależy czy urodzimy się w szczęśliwym domu czy też nie. to decyzja rodziców sprowadza nas na ten Świat. Dziecko stanowi świadectwo tych wyborów, , dlatego wielu ludzi nie powinnie móc mieć do tego w ogóle prawa , uważam ,że powinno się testy psychologiczne przeprowadzać , czy się nadają ludzie na to stanowisko .. Uniknęlibyśmy wielu tragedii i nieszczęść.
Mam bardzo mieszane uczucia co do Sandry i jej zwierzeń. Najpierw bardzo, bardzo jej współczułam i było mi strasznie żal tej biednej, zagubionej, wyśmiewanej dziewczynki. Ale im dalej w las tym gorzej. Stopniowo zaczynała mnie irytować jej postawa. Nazywanie Ośrodka Opiekuńczego Obozem Koncentracyjnym bo kazali jej sprzątać, wracać o określonej godzinie, odrabiać w danym czasie lekcje i jeść posiłki ze wszystkimi ? Naprawdę?? Czy oczekiwała, że panie kucharki specjalnie dla niej będą siedziały w kuchni i podgrzewały jej zupkę i kotlety?? Takie zasady są zazwyczaj w każdym domu! Przecież to nie jest nic nadzwyczajnego! Rozumiem, że ona nie była tego nauczona, ok, ale robienie z siebie wiecznie pokrzywdzonej i źle traktowanej przez innych, a nie zastanowienie się nawet przez chwilę, że może jest tutaj jej ogromna wina - to drażni i powoduje, że współczucie słuchających ulatuje bardzo daleko. Sandra sama przyznała, w którymś momencie że miała ataki agresji, że przez to była w szpitalu psychiatrycznym, a równocześnie dziwi się, że w konfliktowej sytuacji wychowawczyni uderzyła ją w twarz. Nie pochwalam tego oczywiście ale jestem przekonana, że dziewczyna nie mówi całej prawdy, i ta sytuacja wcale nie wyglądała tak jak ona to nam tutaj przedstawiła. Przypuszczam, że zdesperowanej wychowawczyni po prostu puściły nerwy. Nikt z Sandrą nie daje rady wytrzymać na dłuższą metę, każdy po jakimś czasie każe jej się wyprowadzić - to przypadek? Uwzięli się na biedną, spokojną, niekonfliktową dziewczynę? Bo jest ZA SPOKOJNA?? Ha ha ha. Powiem tak: dopiero wtedy gdy dziewczyna sama przed sobą przyzna się, że robi dużo złego; że jej postępowanie wobec innych, jej roszczeniowa postawa, jej dziwaczne oczekiwania i wybielanie siebie jest przyczyną jej problemów; dopiero wtedy jej życie zacznie się prostować. Rozumiem, że jej dzieciństwo zaważyło mocno na jej osobowości i że wtedy trudniej jest pozbierać się do kupy, ale nie ona jedna nie dostała od rodziców takiego wsparcia jakie powinno dostać każde dziecko, takich osób są tysiące. Życzę Sandrze aby przestała zwalać winę na innych i krytycznie przyjrzała się także sobie. Powodzenia w pracy nad sobą.
Ja myślę że Sandra sama ma zaburzenia.
@@lidiakaleta3737 Bardzo możliwe. Bo od razu widać, że coś jest tu nie w porządku.
infantylnosc narcyzm - buduje sobie historie w taki sposob aby postawic sie w pozycji ofiary - uzalanie sie nad soba i duzo nienawisci do otoczenia i bliskich. Rozne ludzie maja historie - opuszczaja gniazdo niektorzy zapominaj odcinaja sie i zajmuja swoim zyciem, inni po opuszczeniu gniazda rozpoznajac problem pomagaja jeszcze rodzinie sie ogarnac - ALE TO CHYBA PIERWSZY przypadek ktory wraca do gniazda plujac na nie w mediach - matka powinna ja za drzwi wystawic.... A o dziwnych przypadkach i jak to caly swiat sie na nia uwzial to juz zostawmy bo to chyba schizofrenia. Ta dziewucha powinna pojsc na terapie a nie do yt.
Mniej osadzania,a wiecej zrozumienia.To ze nam sie cos takiego nie przytrafilo to cud!!Ja podziwiam ta biedna mloda kobieta.To jest czysty przypadek,ze dzisiaj ona cierpi,a jutro...ktos inny.Ludzie sa niewrazliwi,brak im ciepla!Wspolczuje jej serdecznie
@@soraja8905 nie wiem czy jest ci znany temat domu dziecka w zabrzu u siostr zakonnych. Jest wiele podcastow na yt. Wlosy na glowie staja. Wydaje mi sie ze ten dom jest teraz zamkniety . Dwie siostry teafily nawet do wiezienia.
Bardzo ciężka historia ale mam wrażenie, że w sytuacji tej dziewczyny nie zmieni się nic dopóki nie przejdzie porządnej terapii. W związku z tym że nigdy nie doznała miłości, że emocje to był towar deficytowy, to nie zbuduje nic stabilnego, niczego trwałego i z sensem dopóki nie przerobi traumy i nie dozna wzorców. Będzie się topić w pretensjach, w przeszłości i wpadać z automatu w rolę ofiary; robi to całkiem nieświadomie ale ze świadomością, że wtedy i tylko wtedy ktoś jej okaże zrozumienie, poda rękę, pożałuje - to jedyne emocje jakie zna; początkowe współczucie i szansa na nowe życie. Kończy się jak sama dziewczyna przyznaje zawsze tak samo, stare schematy wciągają ją w wir codzienności, nieumiejętność normalnego życia i chwytanie się każdej okazji wyprowadzenia z domu rodzinnego, nieumiejętność samodzielnego życia na jakiś tam warunkach (jak ma wiedzieć o zasadach jak ani nie miała tego w domu ani nie wie, że takowe po coś są jednak) sprawią że i za 20 lat będzie w jakimś programie opowiadać jak wszystko poszło nie tak i obwiniać o ten stan wszystko i wszystkich. Najpierw terapia a wtedy będzie szansa na pomyślne zakończenie misji wyprowadzka z domu. Ta dziewczyna nawet nie wie, że można inaczej, że pewne zasady i rutyna w życiu są potrzebne, bo jakby żadnych nie było to byłby zwyczajnie małpi gaj na świecie. Trzymam kciuki ale nie mieszkania w pierwszej kolejności tylko dobrej terapii trzeba tej dziewczynie🤌.
Sandrze zycze duzo milosci, ktorej nie zaznala w rodzinie.
Jestes mloda, cale zycie przed toba, idz do przodu, nie ogladaj sie za siebie.
Jestes inteligentna, odwazna, piekna dziewczyna, ktora zasluguje na wszystko co najlepsze.
@@dw8461 Bez uleczenia " dziecka wewnętrznego" - nie widzi tych własnych atutów na życie.
Jestem pod ogromnym ważeniem inteligencji tej Dziewczyny...życzę Ci wszystkiego naj w życiu❤!
Dziewczyna miała ciężkie życie, ale niestety postawiła się w roli ofiary i jest w niej jej wygodnie. Świadczy o tym choćby fakt jak przedstawia niektóre sytuacje. Znam gro ludzi, którzy od 18-20 roku życia utrzymywali się sami, ale to ta różnica - kiedy bierzesz życie w swoje ręce, a kiedy uważasz, ze się należy.
Mam wrażenie że Ona traktuje tę rozmowę jako formę terapii. Nie przepracowała tego. Tkwi w tej przeszłości . Nie odcina się . Nie zapomina. Nie idzie naprzód ... Oj ciężko będzie być dorosłą 😮 momentami drażni mnie bo zachowuje się jakby chciała .... Zaistnieć 🤔
Mam podobne przemyślenia. Przecież można się wyprowadzić i żyć na własną rękę i tak jak się chce...
Wiecie jak funkcjonuje się z ciężką depresją? Nie funkcjonuje się.
Zgadzam się. Niestety dziewczyna miała bardzo ciężko w życiu, ale jako dorośli możemy wziąć swój los w swoje ręce i nie jesteśmy już zdani na rodziców. Na jej miejscu zrobiłabym wszystko żeby się wyprowadzić.
Masz rację, ale tu jest wiele spraw. Brak odpowiedzialności za siebie i zajmowanie się zbieractwem mamy zamiast własnym życiem, narzekanie na rodziców i stałe powroty do nich i mieszkanie pod ich dachem, zachowania narcystyczne i stawianie siebie w centrum uwagi, itp. itd. Bardzo dobry psycholog i wyprowadzka od rodziców byłyby dobrym początkiem dla wrażliwej agresorki. Co ciekawe momentami mówi prawdę jak jest, a potem zaprzecza czyli jeszcze wyparcie tu stanowi problem.
Moja babcia choruje na zbieractwo od 20 lat. Mieszka w bloku. Do 2 pokojów nie da sie wejsc bo szmaty blokują drzwi. Korytarz zajebany, kuchnia i salon zajebane, porobione korytarze zycia. Piwnica zajebana po sam sufit. Jest również wspolna piwnica dla mieszkańców klatki do ktorej babcia wpierdala swoje graty. I jakby tego było malo choruje tez na schizofrenia i mysli ze jej kradną te śmieci. Przez pare lat oskarżala sąsiada z klatki a jak dostal udaru to znalazła sobie inną ofiare. Raz nawet wszczeto sprawe w sadzie bo chodzila na policje z tym. Robila zdjecia porozrywanych reklamowek jako dowod ze jej złodziej porozdzierał jak jej nie było w domu (mieszka sama od dawna). Ogolnie jej drzwi to jest kurwa bunkier niemcow, bo ma zamkniecie na 10 zamkow przed zlodziejami i te drzwi dluzej otwiera niz sie woda w czajniku gotuje. Ogarnela sobie kamerke, ktora jest skierowana na drzwi i ma synchro z telefonem. Jak jej nie ma w domu to patrzy przez apke w telefonie czy jej nikt do bunkru nie wchodzi. Czasami do niej przychodzę cos pomoc to pokazuje mi jakies zardzewiale patelnie i mowi ze sasiad na złość jej zrobił bo ukradl jej nowa patelnie i podstawił rozjebaną i tak ze wszystkim jest kurwa. Przyszedł, zajebał i podmienił zeby nie ogarnęła. Raz jak chciała zebym jej kwiatka podlal w pokoju do którego nie da sie wejsc, przed ktorym trzeba przejsc przez korytarz do ktorego nie da sie wejsc to sie pomodlilem do świętego Krzysztofa, zebym kurwa wrocil cały dżungli. Mam nagranie jak moj ojciec kiedys wchodzil do jej piwnicy po jakąś rzecz, gdzie po otwarciu drzwi były drugie drzwi kurwa, nie zartuje. Musial sie stary wspinac pod sufit i jak schodzil na ziemie to uderzyl sie w palca. Babcia mowi ze zlodzieje juz polowe mieszkania wynieśli, a tym czasem jakoś tak kurwa nie ubywa rzeczy, jak juz to przybywa. Takze jak czujecie sie samotni pomyślcie o tym kwiatku ktory jest na szafie w doniczce w pokoju do ktorego nie da sie wejsc i prowadzi do niego korytarz przez którego nie da się przejść, a zarządza tym wszystkim babcia, ktorej nie da sie wyleczyć.
Ten komentarz zdradza wybitny potencjał literacki. Tragiczna sytuacja, a opisana z takim polotem i komizmem, że aż sobie zachowam. Fragment o samotnym kwiatku i modlitwie do Św. Krzysztofa - no MISTRZ! 👍🏻
@@surfingcouches Dzieki xd. Podkreślam, że wszystkie opisane sytuacje są prawdziwe. Wzięło mnie na pisanie tego o 5 rano, świeżo po oglądnięciu tego filmu. Pewnie gdybym głęboko pomyślał to dałoby się znaleźć jeszcze jakiś diament. Pzdr.
@@surfingcouchesmistrz!
Masz tzw. lekkie pióro, super się Ciebie czyta.
ja tu czegos nie rozumiem, wysluchalam,poczytalam komentarze. dziewczyna ma marzenie wlasniego biznesu wiec chyba jakies predyspozycję do tego ma. ma 25 lat wiec chyba gdzies pracuje? nawet jak za najnizsza krajowa to moze sie wyprowadzic i znalezc jakis pokoj za 1000zł. po co mieszkac z matka? mowila ze ma swoje meble rzeczeczy...wiec za cos to kupila zarabia. to mloda osoba oblatana w internecie pewnie na fb sa grupy gdzie ktos nawet da pokoj za jakas pomoc , jest grupa gdzie akceptuja zwierzatka i tylko takie sa ogloszenia. takze mozna cos znalezc... takiej osobie nawet latwiej jak matce z dzieckiem. z jakiego miasta jest dziewczyna?
tu juz nie ma co liczyc na cud ze ktos pomoze, trzeba samemu dzialac. ja rozumiem ciezkie dziecinstwo i wspolczuje. ale swiat przed nia stoi otworem ;) nikt w pracy w jej traumy nie musi wnikac wystarczy znalezc prace i pracowac i wykonywac swoje zadania.miec swoje pieniadze.
Ona nie potrafi poddać się dyscyplinie pracy, wymagającej systematyczności.
Poza tym ma gdzie mieszkać za darmo, u rodziców, którzy niczego nie wymagają.
@@PROGRAMWIEDZYSPOLECZNEJ no to takiego zycia nie mozna wymagac... ze ktos da wszystko bo to tak nie ma wiekszosc osob nawet tacy z normalnymi rodzicami. a praca u kogos to tez nie musi byc tragedia... ale jak sie tak na to patrzy to faktycznie ciezko sie bedzie odbic. ja nie wiem czy to ogolnie nie jest problem teraz mlodych ludzi....
@@izafa6324 To jest problem młodych ludzi, zwłaszcza takich od których w dzieciństwie niczego nie wymagano.
Dlatego dziś plagą są depresje.
Dokładnie.zero obowiązków i wymagania@@PROGRAMWIEDZYSPOLECZNEJ
Pani kochana zalezy gdzie mieszka , u mnie pokoje to 1300-1600 pokoj nie mieszkanie. Normalne ceny to byly przed wojna - wszyscy wiemy czyja.
Pani Sandra bardzo wyjątkowa Osoba z dużym, dobrym sercem❤😊Serdecznie życzę dużo dobrego Sandro, wiary w siebie i dobrych ludzi wokół. Pamiętaj zasługujesz na wszystko co najlepsze 😊
Gdzie ty to dobre serce widzisz ?😂
Niektórym ludziom w komentarzach chyba brakuje wyobraźni. Sama mam w lutym 24 lata a przez sytuację rodzinną i finansową jestem zmuszona mieszkać u pra babci, z którą nie mam cudownych relacji. Kończę studia dzienne, które uniemożliwiają mi pójście do pracy, przez co mogę, tylko dorabiać w weekendy, bo nie otrzymałam zgody uczelni na studia zaoczne. A wynajem samemu w tych czasach jest bardzo trudne. I wręcz niemożliwe bez stałej pracy (etatowej) bez pomocy bliskich. Większość moich znajomych mieszka z rodzicami. Niestety takie są realia. Ludzie trochę empatii zanim napiszecie komentarz, że wystarczy pójść do pracy i wszystkie problemy znikają..
Trzeba więc wybić cały rząd, bo to oni są odpowiedzialni za to, jak młodzi żyją. Współczuję ci tak samo każdemu młodemu, bez mieszkania lub domu.
A ile pra Babcia ma lat?
@@Ron1500R w lutym 91
widziałem kiedyś tą panią w programie uwaga, jestem w szoku że dalej jest problem :/
Tak, był już kiedyś program o Sandrze, a nawet dwa. Znalazła kawalerke, wyprowadzila sie od matki, to co się stalo, że wróciła?
Moze problem jest z nia a nie ta matka
@@aleksandrak.2370moze chciala rozkazywac wlascicielom i wlasne zasady wprowadzac nie placac przy tym.
Ona będzie miała problem do śmierci daj daj oni źli
@@jaja2716 jezu co to za domysły XD błagam usuń ten komentarz bo to krzywdzące
Sandrze potrzebna jest poważna terapie i wtedy się dowie dlaczego jest "wypraszana"
Za późno na to.
Niestety, ale najważniejsze jest pierwsze 10 lat życia w wyrabianiu nawyków m in dbania o porządek, pracowitości, obowiązkowości, odpowiedzialności... jeśli się tego u dziecka nie wyrobi, to ono później nie jest w stanie sobie poradzić w życiu.
@@PROGRAMWIEDZYSPOLECZNEJnie jest za późno, można to w sobie wypracować, ale to bardzo długa droga
🎉@@magdalenewysocka
@@PROGRAMWIEDZYSPOLECZNEJ co za brednie
@@magdalenewysockaNie można wypracować, bo to kwestia wpojonyvh w procesie wychowania nawyków.
Może zostać zmuszona do pewnych zachowań np regularnego sprzątania, chodzemia do pracy, ale zawsze będzie to odbierała jako coś złego..."obóz koncentracyjny"... jak określiła zasady panujące w domu dziecka.
Ona ma identyczny problem jak jej rodzice, ale tego nie dostrzega.
lubię twoje programy jesteś empatyczny człowiekiem posiadasz wielka kulturę dzięki za twórczość I wielkie pozdro Ania Frankfurt nad Menem ❤❤❤
Dla mnie to jest przykre, że instytucjonalnie i sytemowo takie osoby nie mają żadnego wsparcia. Służba zdrowia kaleka, taka osoba nie ma nawet dostępu do terapii. Mieszkanie socjalnie? Sprawczość sądów? Instytucja domu dziecka, w której nie ma odpowiednio kwalifikowanych osób? Można wyliczać. Sprawne instytucje publiczne, silne państwo to jest co, czego potrzebujemy dla takich osób. Dziewczyna ma marzenia i plany, a nie ma możliwości.
Ciezki temat, oby sie uwolnila jak najszybciej
Wspaniała i inteligentna młoda dziewczyna.Oby się jej udało dostać na dobre zaoczne studia wyższe państwowe i oby jej ktoś mógł pomóc.
Moja kochana Sandro . Bardzo , bardzo ci współczuję . Znam młoda kobietę która miała podobne dzieciństwo i teraz sama jest mama i żoną i nadal ma problemy w życiu które są spowodowane jej trudnym dzieciństwem . Życzę ci sily ! Wieże że dasz radę . Jesteś piękna, inteligentna, , spełniaj marzenia. Przytulam, całuje moja kruszynko ❤
Sandra trzymam kciuki za Ciebie.❤ Jest możliwość byś poszła na terapię. Można się zapisać w ramach refundacji NFZ. I nie czekaj z tym szkoda życia. 😊
Doskonale rozumiem przez co przechodzisz mam tatę z tą chorobą. Dziś już mam własną rodzinę męża 2 dzieci. Można mieć cele w życiu i odnajdować małe szczęścia i radości każdego dnia. I tobie tego gorąco życzę.
Kochana, najpierw zrozum, że NIC CI SIĘ NIE NALEŻY - jak będziesz tak wciąż szła po ,,swoje", to do końca życia będziesz mieszkać z zaburzoną matką, larwami, na rosnącej stercie śmieci 😢 Masz 2 zdrowe ręce i nieprzeciętny rozum - uczciwie to wykorzystaj.
Nieprzeciętny rozum ?!😂 Przecież to zwykła kobieta jest😂
Nieprzecietny?? Znowu szuka naiwnych by ja na chate za free przyjeli. A to dorosla kobieta.
Należy jej się. Jeśli KTOŚ DAŁ JEJ ŻYCIE, JEGO OBOWIĄZKIEM JEST STWORZENIE MU NORMALNYCH WARUNKÓW MIN DO 15 RZ. ROZUMIESZ? Pustak
@@AnnaGabanna-f6e o, kolega widzę lubi zaczepki ;)
co to znaczy ze nic ci sie nie nalezy?
Bardzo współczuję Sandrze, jednakże jej postawa roszczeniowo - postulatywna przedstawia wiele do życzenia.. mocne słowa - obóz koncentracyjny, wiezienie... Kwestia czasu jak podobnymi słowami określi swojego pracodawcę... Z każdą minutą wywiadu moja sympatia do Sandry spadała.... I to oburzenie na to, że w Domu Dziecka KAZALI JEJ SPRZĄTAĆ.... niesamowite....
@@ZaslonkiWkratke Dokładnie tak.
Roszczeniowa pani i zamiast iść do pracy to daj
@@xy9165 Tak jest, kiedy rodzice nie nauczą pracy.
Odwiedziłam koleżankę w domu dziecka i jej wychowawczyni to myślę że jej serce było pozłacane Tam nie było rozkazów tylko prośba o posprzątanie . Ludzie są różni . Nie wiemy na kogo trafimy .
.
@@annaengerer319 A to trzeba w ogóle prosić?
Przecież obowiązek sprzątania powinien być oczywisty.
Ehh nie ujmując ciężkich przeżyć bohaterce - wierzę, że miała naprawdę masakrycznie trudny start. Wydaje mi się jednak być mocno skupiona na sobie i przekonana, że to wszyscy dookoła są winni jej niepowodzeniom. Oczekuje pomocy od innych- choćby tego, że ktoś ją przygarnie do mieszkania, a jak to nie idzie po jej myśli, to zaraz według niej to są jacyś nienormalni ludzie, coś z nimi nie tak. Czy ktoś jeszcze to widzi?
Na pewno ma pewne utarte schematy i poglądy, taki brak uczuć, miłości, starań ze strony rodziny odciska piętno i brak przyzwyczajenia do zwykłych obowiązków domowych czy w życiu. Nie wiem czy w okolicy są możliwości zamieszkania w akademiku (można również nie studiując, ale zależy od miasta), wynajmowanym mieszkaniu w kilka osób. Niestety widać, że znajomi, partnerzy również są środowiskiem, które które pogłębiają te problemy. Brakuje kogoś bliskiego, godnego zaufania
Tak, też to mnie zastanawia, trochę emocje biorą górę.
Dokładnie to samo odczucie mam. Mi też za bardzo nikt nie pomógł. Było bardzo biednie. Zarobiłam sobie i mam a nie wywalam żale, jak to mi się należy.
Jaa ma 4300 pln i nie nie stać ja na wynajem pokoju pa ra no ja!
Również odnoszę takie wrażenie
Sandra wysłuchałam twoich wypowiedzi Dymitrew jest tomandry człowiek Sandrą ja myślę że ty potrzebujesz samodzielności potrzebujesz mieć dach nad głową i być nie zalezna co w Polsce jest trudno Ja miałam 14 Lat jak straciłam rodziców zostałam wyrzucona zdomu rodzinnego poszłam do siostry wyrzucił. Mnie jej mąż poszłam do drugiej siostry następny mnie wyrzucił bo niechcialm zgodzić się na ich propozycje i seksualne Mając 16 lat mieszkanie maleńki pokoik 2m szer A5. M dlugi bez wody i toalety to bylawielka radosc to był muj zamek Bonnie nikt kurz nie wyganiał to było mieszkanie takie po twoiei mamie ( ale to było moje) teras Mieszkam w Australi mam rodzinę mam 82 lat przeżyłam koszmar w tym wszystkim pomagał mi Bóg
Bać Dzielna staraj pomagać ludziom biedniejszym od ciebie bać Dzielna ….
Gratuluje Pani ❤❤❤
Przytulam mocno❤
gadanie o tym jakie trudne są czasy jest słabą wymówką. mam tylko średnie doświadczenie i zawsze miałam i mam pracę (max 1 miesiąc bezrobocia się zdarzał) - ale nie trzeba celować od razu w nie wiadomo co, zawsze są fastfoody, markety, fabryki. Też na początku marudziłam, że ja w maku nie będę robić bo jestem wegetarianką 🤣 i ja za taką marną kasę nie dam się wykorzystywać, no i czytałam w internecie że tam się pracuje w ukropie przy tych grillach, że się śmierdzi spalonym tłuszczem i inne te miejskie legendy... Okazało się całkiem sympatycznie. Nie taki diabeł straszny.
Wielki szacunek, dokładnie szanowną panią rozumię , też tak zrobiłam i to była najlepsza decyzja . Teraz w wieku 40lat osiągnęłam równowagę . Tak mnie plugawe gadziny swoją głupotą , brakiem empatii poirytowały , że aż czytając tu zawędrowałam. Mam nadzieję ,że znalazła pani szczęście i los się uśmiechnął do pani ja serdecznie pozdrawiam z UK
Jedyna wypowiedź która mnie trochę poirytowała to to, że jak się bahaterce uda coś osiągnąć i wyprowadzić to chcę się odciąć od rodziny. Poważnie ?? Jak się nóżka powinęła 9 razy i się wracało do domu na krzywy "ryj" to ok, ale jak mi się coś uda to pomocy ode mnie żadnej. Wtedy się nie znamy. Bo tak to odebrałem.
@@pablo17o Mnie też to uderzyło. Skrajnie egoisyyczna postawa.
Zapominasz, że to rodzice zgotowali jej to piekło. Jeśli decydujesz się wydać na świat potomka, to twoim cholernym obowiązkiem jest zapewnić mu wszystko żeby dobrze żył.
@@juldom394 Podstawowy obowiązek to wychowanie na pracowitego i odpowiedzialnego czlowieka, nie egoistę, bo taki zawsze będzie samotny.
@@juldom394po co do nich wracała? Ona ma 25 lat ludzie w tym wieku mają dzieci i kredyty. Ci z pato i dysfunkcyjny rodzin też
@@thenifares1817 znasz takie wulgarne określenie "być w dupie" i że niektórzy są "w dupie i zaczęli się w niej rozgaszczać"?. To jest stan w którym zostajesz w złych warunkach bo nawet twoja głowa nie ogarnia, że może ci się jednak coś w życiu udać i że może być lepiej. Taka osoba "jest w dupie i się w niej urządza" bo nie zna niczego innego, bo nie ma na kogo liczyć i boi się że może być gorzej. Bo wie jak w tej dupie żyć. Weźmy za przykład obecne powidzie. W tamtych rejonach spotkano starszą panią której powódź zabrała dom 3 raz w tym samym miejscu zamieszkania. Każdy mądry zapyta po co odbudowywała się w tym samym miejscu. No najprawdopodobniej gdyby jej stan psychiczny na to pozwolił pewnie by to zrobiła. Łudziła się, że powodzi już tam nie będzie. A podświadomie - przeżyła już to, wie co ją czeka, cały proces jest jej znany. Wiem l, absurd ale nasze mózgi i organizmy nie znoszą zmiany, nie każdego na nią stać.
Trochę ojojania tu jest. Od małego pomagalismy rodzicom w domu i gospodarstwie. Ludzie z bloków narzekają, że trzeba pozmywać i odkurzyć. Mieliśmy zwierzeta hodowlane, warzywa, owoce, tytoń, szkółkę róż, buraki cukrowe. Zero wakacji, czy chodzenia po szkole do znajomych. 13 lat to już się pomagało w gotowaniu obiadu. Mop, czy odkurzacz to pikuś.
P.S. jestem DDA, ojciec przemocowiec, więc fiołków i jedzenia z dziubków nie było.
Ale ty słuchałaś podcastu, czy tak po prostu zatrzymałaś się, że Sandra mieszka w bloku i musisz pokazać jacy to mieszkańcy wiosek są super, że byli darmową siłą roboczą rodziców? Ona CHCIAŁA sprzątać, a matka ją lała za to....
@@aniakarcz8179 słuchałam. Komentarz dotyczy określania ośrodka wychowawczego jako obozu koncentracyjnego, bo musiała sprzątać i się uczyć. Zapewne środki na takie placówki są ograniczone i nie zatrudniają pracowników do sprzątania. Natomiast mają przygotować młodzież, dzieci do dorosłego życia a sprzątanie jest jego częścią 🤦
@@aniakarcz8179 do tego te czynności były wykonywane przez wszystkich, jakieś dyżury a Sandra opowiada, jakby była jedyną osobą, która coś musiała robić a reszta miała luz 🙄
@@aniakarcz8179 trochę było użalania, uczucia niesprawiedliwości. Np z tym, że małe dziecko dostało 3 plusy za minutę zajęć a nastolatka 1 punkt za sprzątanie ośrodka 🤔. Z tym bałaganem w domu zastanawia mnie stosunek ojca do tego. Matka chora a nic nie powiedziała jak funkcjonuje w syfie ojciec. Jako współwłaściciel mógłby sądownie dostać pozwolenie na założenie zamków w drzwiach do pokoi i zostawić 1 dla żony. Opróżnić pomieszczenia z syfu i zamykać za sobą, żeby powstrzymać chorą od wnoszenia śmieci.
@@edytag9247
Ojciec, pewnie tez musial miec jakies problemy mentalne.Zdrowy psychicznie facet nigdy by sie nie zgodzil na takie warunki mieszkaniowe I na to aby mu odebrano prawa rodzicielskie.
Sandruś kochana jesteś silną kobietką. Ty nie biadolisz nad swoim losem tylko zakasasz rękawy i robisz co trzeba. Brawo za upór. Dużo siły i wytrwałości ci życzę❤❤❤.
Sandra głowa do góry weż swój los w swoje ręce. Pisałam, że taką rodzine znałam chłopcy na kolanie albo na podłodze odrabiali lekcje. Oboje wykształceni i szanujący ta swoja patologiczną rodzine. Oni nie dali powiedzieć złego słowa na matkę i o dziwo nie przejeli nawyków zbieractwa. Mają wypasione nowoczesne apartamenty. Czasami w celach służbowych jednego odwiedzam.
Na yt jest wywiad, gdzie bohaterka wywiadu dostała w wieku 23 lat do dyspozycji dwupokojowe mieszkanie. Co więc się wydarzyło,że wróciła do rodzinnego domu 🤔
Wspaniale,jest Pani mądra silna osoba.Zycze dużo siły i wsparcia życzliwych ludzi,serdecznie pozdrawiam❤❤❤
Chyba narażę się niektórym..
Ale dla mnie ta Sandra przez te wszystkie lata trudnych doświadczeń - co do tego nie ma m złudzeń stosuje wyuczoną przez te lata taktykę manipulacyjną jaka jest wyuczona, nabyta bezradność a utwierdza mniew tym fakt ,że każdy jest w opozyjci do niej, nikt nie zadowolił jej oczekiwań ,nigdzie dłużej nie mieszkała no kompletnie nic dobrego ani pozytywnego według niej nie doświadczyła. .
Jedynym aspektem hak słuchać jedt granie na kompie...I kilka razy w ważnych momentach wywiadu używa grania jako argumentu...na swoją modłę oczywiście.
Zgadzam się
Nie zgodzę się z tobą , świetnie sobie radzi tym filmem to udowadniając, to ty się doszukujesz technik manipulacyjnych , których nie wymieniasz jednak w swoim komentarzu w rzeczy samej. Poczytaj sobie o błędach poznawczych, troszkę doinformuj, zanim kogoś oskarżysz następnym razem, bo zgrywasz specjalistę, a sam masz problem..Błądzisz gdzieś, a nie wiesz gdzie szukać...to znaczy już wieszode mnie:)
@@MultisoundeR a kin niby jesteś, że mam słuchać co piszesz??
Jak nue wymieniłem techniki manipulacyjnej??
Czytamy ze zrozumieniem...I jeszcze jedno...nie znoszę hipokryzji..,którą uprawiasz
Manipulacją jest wyuczona bezradność i ciśnięcie na biedną Lidzie...
Wyuczona bezradność nie jest taktyką manipulacyjną.
@@Barbara-gv8ou tak???
W pewnych kręgach jest i to Manipulacja przez duże M..
Brakowało mi informacji, czy bohaterce udalo się skończyć jakies szkoly i zacząć pracę. Była bardzo dobrą uczennicą, miała potencjał, tylko czy zdołała go wykorzystać?
I co z tym mieszkaniem z miasta. Nawet jeśli nie tego oczekiwała to naprawdę mogło by pomóc wyjść z całej sytuacji
@@OlaOla-ct4nu Miasto nie da mieszkania, zwłaszcza po tych reportażach. Nie weźmie sobie problemu zbieractwa na głowę.
@@PROGRAMWIEDZYSPOLECZNEJona nie ma problemu zbieractwa
@@AnnaGabanna-f6e Ma, tyle, że w początkowym stadium.
@@PROGRAMWIEDZYSPOLECZNEJskąd taka informacja?
Z tym prześladowaniem to miałam bardzo podobne przeżycia tyle, że w gimnazjum. Współczuje Pani, myślałam, że ta sytuacja już się rozwiązała, bo niedawno ktoś zaoferował Pani inne lokum.
Żadne jej nie pasuje:(
Strasznie dużo masz żalu do innych. W ośrodku raczej musieli pracować ludzie z wykształceniem pedagogicznym. To praca, w której bardzo łatwo o wypalenie, gdzie masz odpowiedzialność za dzieciaki, które niekoniecznie są dla ciebie miłe. Oni sami też muszą postępować według procedur.
Wielu nauczycieli mimo wykształcenia nie zachowuje się jakby miało jakiekolwiek kompetencje pedagogiczne i odpowiednie podejście do uczniów. Więc o tym mogła mówić Sandra. Ogólnie nawet "normalna" szkoła to raczej nie jest środowisko wspierające harmonijny i zdrowy rozwój psychiki młodych ludzi.
To że są wypaleni nie usprawiedliwia ich zachowania w stosunku do podopiecznych.
nikt im pracy nie wybieral. jesli sie wypalili, to niech zmienia zawod a nie wylewaja frustracje na innych.
@@lanovia3838dokladnie.
@@lanovia3838bo dużo płatna🤬wychowawczyni mojej córeczki w domu dziecka ciągle burczał jak dzieci ja męczą,ale już zdjęcia z wczasikow pokazywała mi z dumą..
To, że jesteś uparta, tak trzymaj dalej, życie to nie bajka, ale życzę Ci miłości prawdziwej i zauważenia że ktoś chce Ci pomóc, chociaż to narazie nie jest po twojej myśli
Widziałam materiał o jej mamie w Uwaga TVN i czekałam aż ktoś zrobi z nią wywiad! Wszystkiego dobrego dla niej ❤
33:15 czy ja dobrze zrozumiałam, czy Ty chciałaś żeby pani koordynator oddała Ci te papierosy i potem wkurzyłaś się, że nie chce Ci oddać? XD
Bardzo mnie poruszyła ta rozmowa.. Dziękuję
Dymitrze, ten odcinek podcast'u właśnie mnie zaciekawił. Takiej rozmowy jeszcze u Ciebie nie było. Cieszę się, że Sandra chciała się podzielić tym, co ją niestety spotkało. Bardzo mi przykro, że ma taką mamą. Niestety take osoby żyją wśród Nas. Widzę, że Sandra miała ciężki czas w czasie tego, gdy Jej mama zbierała te rzeczy w domu. Przykre było to, że miała te niefajne sytuacje w domu dziecka, a potem, że wypraszano Ją z mieszkań. Mam nadzieję, że Mama Sandry wyjdzie na prostą i że Sandra będzie miała lepszy kontakt z rodzicami. Również życzę Sandrze, właśnie tej miłości do końca życia. Pozdrawiam Cię Dymitrze i życzę udanego tygodnia. ❤😃
Oj boze dziewczyno...to jie wszystko takie kolorowe ...wracasz do rodzicow jak bumerang...i czego oczekujesz otwartych ramion....wszedzie cie wyrzucaja vez powodu ...ja jestem z oatologi takiej ze marzylam o domu dziecka i obiedzie ...wzielam sie za zycie majac 16lat nie wróciłam nigdy ...ale ma też btrzeba duzo pracy o koze terapia i walka o siebie
No widać wszystko wychodzi z czasem.I co jesteś szczęśliwa , skoro tak wszystko wiesz. Jak tak to gratuluje.
W historii o zbieractwie, najmniej było o zbieractwie. Gdybym nie znała tego zaburzenia nic bym się nie dowiedziała. To była historia młodej kobiety która przeszła cholernie ciężka, długa i bolesną drogę. Ale szczerze pod to równianie można wstawić również alkohol, narkotyki, schizofrenię, borderline...nie umniejszam tego co bohateeka przeszła, ale tu pomoc jest potrzebna zarówno rodzicom jak i dzieciom ze strony psychiatry i psychologa
Również dorastałam w domu, gdzie wujek i dziadek zbierali śmieci, tylko u nas "tylko" kuchnia była zagracona, ponieważ mama i babcia jakoś starał się, żeby te śmieci nie wypływały na całe mieszkanie, zwłaszcza, kiedy były w nim dzieci (ja i młodsza siostra). Znam więc to uczucie, kiedy syf i smród jest wszędzie, sąsiedzi Cię obgadują, a dzieci unikają. W piwnicy moja mama i babcia nie miały takiej władzy i tam zajęte były przez dziadka i wujka 4 pomieszczenia oraz całe korytarze. Sąsiedzi się skarżyli, do administracji, mojej mamy, jakby ona miała na nich jakiś wpływ. Wiele razy administracja wywoziła te śmieci z piwnicy, na koszt dziadka, przez co raz się zdarzyło, że mieszkanie nie było opłacane przez 3 miesiące i straszyli nas eksmisją. Raz te śmieci w piwnicy podpalił sąsiad. Marzyłam, zęby wyprowadzić się z domu i teraz, u siebie, nienawidzę durnostojek i zbędnych rzeczy, które utrudniają sprzątanie, więc nawet mając dzieci, średnio raz na pół roku wynoszę wory zbędnych rzeczy plus to, że mam chorobliwą wręcz obsesję do sprzątania i utrzymywania porządku w swoim otoczeniu. Powodzenia dla Sandry
Skutki dorastania w toxycznym otoczeniu , prowadzi do zaburzeń , z tego co mowisz masz OSD , czyli jesteś pedantką tak???Jak nie korzystasz z pomocy takie zachowanie , też może wpłynąć negatywnie na twoje dzieci .
Lecz się,mania sprzątania to też zaburzenie
Dymitr jesteś świetnym prowadzącym- otwartym, rozumiejącym i nieoceniającym. Dzięki temu każdy odcinek jest autentyczny, jak jego bohaterowie. Sandra jesteś silną kobietą. Wiele przeszłaś i wiem, że za "rogiem" będzie czekać na Ciebie coś cudownego
Tak!! Również mam takie samo odczucie w kierunku P.Dymitra 👍
A Ty /komentujący/ musisz być człowiekiem o pięknym sercu ❤
Sandra! Jesteś,, siłaczką,, dużo zależy od Ciebie, bo kto jak nie Ty ❤
❤
Strasznie roszczeniowa postawa, nie jest winna temu co spotkało ją w dzieciństwie, ale mimo tego, że jest już dorosła nadal nie bierze spraw w swoje ręce i stawia się w roli ofiary, narzekanie, że musiała sprzątać, mówienie "obóz koncentracyjny" o normalnych zasadach w domu dziecka jest strasznie krzywdzące dla ludzi, którzy naprawdę przeżyli obozy, zamiast użalania się potrzeba tu pracowitości, dyscypliny, terapii i nauki dobrych nawyków
Dokładnie! Fakt,że ona wszędzie I że wszystkimi ma problemy mówi dużo o niej a nie o innych. Bardzo egoistyczna i narcystyczna osoba. Stawia się w roli ofiary aż po dziś. Tylko jej daj i daj. Nic jej się nie należy! Mnie też nikt nic nie dał z darmo. Żyję zwyczajnie jak większość Polaków i nie narzekam, że nie mam własnego domu czy mieszkania .
Nauka dobrych nawyków to jest tak do 12 roku życia max 15. Potem już jest resocjalizacja.
Ona jest jeszcze mloda, dopiero co wyszla z tego domu i próbuje się pozbierać. Każdy reaguje inaczej na traumę. Niektórzy potrzebują wsparcia, inni wypierają i trzymają to w sobie. Co jest wg mnie gorsze bo może skutkować wieloma zaburzeniami typu depresja. Poza tym każdy człowiek inaczej reaguje na różne sytuacje życiowe. Każdy ma inną wrażliwość, inny sposób wyrażania emocji. Może ta dziewczyna potrzebuje jeszcze czasu by ochłonąć, nawet ponarzekać, pogadać w wywiadach, być może na dobre intencje żeby ostrzec innych. Myślę że tak jest. Toksyczne relacje z rodzicem, z matką, są bardzo bolesne i z tej rany ciężko się jest wyleczyć. Można kochać i nienawidziec jednoczesnie. Proszę zauważyć, ze dziecko bierze winę na siebie. Rodzice się rozstają- moja wina. Tata bije mamę- to pewnie przeze mnie. Każdy był kiedyś dzieckiem, a dzieci są delikatne i wrażliwe na bodźce. Później w dorosłym życiu te bodźce zakodowane przez neurony w mózgu odzywają się w wieku sytuacjach życiowych i niszczą normalne funkcjonowanie. Pozdrawiam ❤❤
Ja od 15. roku życia, w latach 80-tych, mieszkałam w internacie. Zasady pobytu były ściśle określone regulaminem, po prostu surowe. Mieliśmy obowiązki, przywilejów nie za wiele. Wszyscy się do tego dostosowali i nikt nie robił problemu ze stawianych nam wymagań. Tego wątku przedstawianego przez Sandrę jako „obóz” akurat nie rozumiem.
Gratuluję szczęśliwego dzieciństwa ale może zachowaj takie osądy dla siebie skoro nie masz pojęcia co przeżywają takie osoby
Tak jest, kiedy ludzie nieodpowiedzialnie fundują sobie dzieci, a potem robią im z życia piekło. Wszystko, co tę dziewczynę spotkało, to efekt rodzicielstwa zaburzonych dorosłych.
Kiedy dochodzi do tematu wystąpienia w programie ''Uwaga'', dziewczyna stwierdza, że nie chodziło o pomoc dla niej, bo ona sama sobie zawsze poradzi, a tylko dla chorej matki, by instytucje się zainteresowały problemem... Po czym na koniec jednak mówi o oczekiwaniach związanych z pomocą dla niej, że mieszkanie itd... I to nie jest jedyna niespójność w tym wywiadzie. Tak tylko zauważam.
Byli wychowankowie domów dziecka mają pierwszeństwo w otrzymaniu mieszkań komunalnych i socjalnych i o tym mówi dziewczyna. Niestety nie zawsze gmina ma jakiekolwiek mieszkanie w swoich zasobach
Też zwróciłem uwagę, ze ona kręci. Szczerze powątpiewam w prawdziwość tej jej opowieści.
@@Matt_M987 Tak, ale nie po 7 latach od opuszczenia DD w dodatku na własne życzenie... W DD można być aż do ukończenia 23 roku życia i gdyby w nim została i jednocześnie studiowała, to z pewnością mieszkanie by dostała, na ulicę by nie wyrzucili przecież.
Do tego była spolegliwa, podporządkowana regumlaminowi, to by się jej opłaciło, zamiast pokazywać fochy.
@@gustawx6424 ja także dostrzegłam kilka takich "dwubiegunowych" opisów.
Była na sprawa poruszana kilka lat temu w programie Uwaga i chyba nawet ktoś zgłosił się do Sandry dając mieszkanie - jak potoczyła się ta sytuacja ? Ta rodzina, która pomogła wycofała się z tej pomocy ?
Powolutku, powolutku śmieci wynieść na śmietnik, zwłaszcza potłuczone słoiki i stare jedzenie. Matki przecież często nie było.
Szacunek dla prowadzącego za szacunek i cierpliwość.
Pośród tylu rzeczy nawet by nie zauważyła ze coś zniknelo
Ale to tak nie działa przy osobach że zbieractwem XD Wyniesiesz 20 rzeczy pojawi się 50 następnych
Moja babcia jest zbieraczką. Nie masz znajomości tematu to nie wypisuj takich głupot - unikniesz ośmieszenia się. :D
@@BellaSwan881 kobieta zapewne wpadłaby w szał i wywaliła Sandrę na zbity p!@# poraz kolejny
@@Aaaan138To co zrobić? Znasz rozwiązanie, czy tylko potrafisz krytykować?
Pozdrawiam i biorę się za ogladanie 😊
Oglądałam kiedyś o tej sprawie program "Uwaga" i już wtedy ta dziewczyna miała 20 parę lat, to teraz ma jeszcze więcej. Moje pytanie brzmi: czemu ona się po prostu nie wyprowadzi? Przecież jest dorosłą osobą, która jest zdolna do pracy. Nawet jakiś pokój wynająć za grosze żeby uwolnić się z toksycznego domu... niektórzy ludzie wychodzą z większej patologii gdzie jest alkohol, przemoc itd. i jak tylko skończą 18 lat to się wyprowadzają. Nie potrafię zrozumieć dlaczego ta dorosła, 20 paro letnia kobieta, która jest w pełni zdolna do mieszkania samej przychodzi do programów i żali się na matkę od której może po prostu się wyprowadzić.
@@yuno4373 Obejrzyj jeszcze raz ten film to moooooze się dowiesz. Ale wątpię skoro obejrzałaś po łebkach i tak głupio komentujesz
Wynajmowała już nie raz. Ciągle zostaje wyrzucana.
@@BellaSwan881 Obejrzałam cały materiał no i co z tego wynika? Dziewczyna zostaje wyrzucana z mieszkań, które wynajmuje - jakiś musi być tego powód. Sama wynajmuje mieszkanie, wynajmowałam różne mieszkania też w przeszłości i NIGDY nie zostałam z nich wyrzucona. Rozumiem taka sytuacja może zdarzyć się raz, czy nawet dwa, ale 13 razy tak jak ona mówi? Bez jaj. Powiedz jeszcze, że wierzysz w świętego Mikołaja.
@yuno4373 Słuchanie ze zrozumieniem jest złotem :) przeprowadzałam się 9 razy po 18 roku życia, poprzednie przeprowadzki nie były zależne ode mnie bo byłam dzieckiem. Polowa z tych przeprowadzek to powrót do rodziców, wszystkie przypadki oprócz ostatniego przytoczyłam w materiale. Po info jak to się stało, że po materiale Uwagi wróciłam do rodziców zapraszam w komentarze pod materiałem jak mi "Uwaga pomogła". Praktycznie żadnej osoby w młodym wieku nie stać na wynajem samodzielny a w dodatku w jednym z najdrozszych miast w Polsce, jestem jedna z tych osob. Jeżeli stać to tylko jak mają wsparcie od innych osób albo mają szczęście. Wydaję bardzo dużo pieniędzy na leczenie wiec tym bardziej nie jestem w stanie nawet pokoju wynająć.
Nie będę więcej odpowiadać. Nie każdy ma tak samo, nie każdy ma pomoc, nie każdy ma wsparcie rodziny, nie każdy jest w pełni zdrowy. Nie oceniajmy książki po okładce.
Pozdrawiam cieplutko 🌺🌺
@@PastelBunchie No ale ja Cię dziewczyno nie oceniam. Współczuję Ci tego co doświadczyłaś w życiu, w momencie kiedy jesteśmy dziećmi to jesteśmy zdani na naszych rodziców, natomiast w dorosłości możemy wziąć sprawy w swoje ręce i odciąć się od toksycznego domu. Sama nie utrzymuje kontaktu z rodzicami i wyprowadziłam się w wieku 19 lat, już nigdy do nich nie wróciłam. Jestem w Twoim wieku. Zdaje sobie sprawę z tego, że wynajem tani nie jest ale jak pisałam wyżej można wynająć kawalerkę albo nawet jakiś pokój na obrzeżach miasta za grosze. Nie zgodzę się z tym, że praktycznie żadnej młodej osoby nie stać dzisiaj na wynajem, jest mnóstwo osób, które wynajmują chociażby pokój czy kawalerkę i np. studiują w innym mieście nie mając pomocy od rodziców. Sama znam kilka takich osób. Lepiej ledwo wiązać koniec z końcem ale mieć spokój, niż mieszkać w śmieciach z toksyczną rodziną.
Ludzie nie chcą ingerować, bo unikają obarczenia ich cudzymi problemami, ale chętnie plotkują za plecami.
Kurde, różne komentarze są, ale mi styl prowadzacego się podoba. Jest swobodna rozmowa, w ktorej są informacje.
Mnie też, każdy program prowadzi swietnie.
Sandra życzę Ci duuużo zdrowia i szczęścia w życiu! ❤ Jesteś wartościową dziewczyną 🫶
Znakomicie poprowadzona rozmowa, słuchałam z zainteresowaniem,zachodząc w głowę ile Sandra zdążyła przeżyć w swoim 25 letnim życiu.Wierzę że odzyska spokój i zacznie dziać się dobrze,za co mocno trzymam kciuki🩷
Z własnego doświadczenia wiem jak wygląda zbieractwo, moja babcią miała mieszkanie. 49 M2 do którego mało kto zaglądał, w sumie babcia nie chciała by kto kolwiek do niej zaglądał. Ale zdarzyło się tak że złamała biodro, oczywiście poszła do mojej mamy ale w końcu rozejrzelismy się po tym mieszkaniu. Karaluchy biegały centralnie po stole. Wszędzie śmieci tylko przejścia były. Najlepsze jest to gdy przejąłem to mieszkanie i zrobiłem tam remont. Było tam 8 ton śmieci, z czego tona mebli. W PSZOK nie wierzyli że tyle było śmieci z jednego mieszkania. A babcia dalej żyje z moimi rodzicami, kontynuując zbieractwo... Na szczęście odraz jest wszystko wyrzucane co zbierze
A czy pani Sandra pracuje?
Mówi że była wypraszana : przez chłopaka, dziwnych znajomych itd ALE czy próbowała kiedyś SAMA coś wynająć?
Żyjąc na "czyjejś łasce" można spodziewać się takich sytuacji niestety.
@@MichalinaLewartowska-q8s do roboty zaprzęgać ją i tyle! niech robi!
Same roszczeniowe rzeczy wygaduje chyba normalne ze trzeba sprzatac i przychodzic do domu na czas a nie szlajac sie gdzies
Nie trawię tej zadufanej laski. Chodzi po mediach i opowiada jaka to pokrzywdzona. Jej matka jest po prostu chora i wymaga pomocy. A ona zdaje się dostała mieszkanie - miliony ludzi w tym kraju mogą tylko pomarzyć. Raz mówi, że zaniedbana choć chwilę wcześniej mówiła że co roku nowy plecak i matka wszystko nowe kupowała. A już gadanie o obozie bo ktoś jej kazał sprzątać... bez komentarza
A Dymitr strasznie pierdoli farmazony i przerywa gościom
też mnie zastanawia ta kwestia, przez chwile myślałam że może zanim poszli do szkoły to mama ich ładnie ubierała a potem się jej stan pogorszył, ale jest mowa o plecakach, więc coś się nie klei.
@@asta9126tak działa choroba psychiczna raz tak a raz srak. Nie jest tu powiedziane na co choruje mam bohaterki. Agresja nagła kojarzy mi się że schizofrenia a to kupowanie i zapominanie z adhd
@@twojkoszmar4231 mam stwierdzone ADHD, agresja występuje w wielu zaburzeniach/chorobach, nie tylko przy schizofrenii
Zamiast łazic po programach by zaczęła, sprzątać to mieszkanie-choc kilka miesięcy i by było sprzątnięte
Przemoc rówieśnicza - zarówno fizyczna, jak i psychiczna - to bardzo ważny i trudny temat. Takie doświadczenia mogą wpływać na całe życie. Szkoła to miejsce, do którego codziennie większość dzieci musi chodzić i nie ma na to wpływu. To zupełnie inaczej niż w życiu dorosłym, gdy na przykład można zmienić środowisko pracy lub zakończyć związek z toksyczną osobą. A gdyby tak poświęcić temu cały odcinek?
Cos mi tu nie pasuje.Jestes jakas roszczeniowa ze tak powiem.Rozumiem ze mialas ciezko w zyciu ale teraz musisz sama sobie pomoc.Nikt nie mowi ze bedzie latwo.Pozdrawiam
dokladnie. Krolewna ktora kazdy musi zrozumiec, ale ona nikogo.
cos tu nie tak....w domu dziecka problemy z kadra.....wszedzie gdzie sie wprowadza wywalaja ja.....chyba nie jest taka fajna za jaka sie uwaza
nikt nie mówił że będzie łatwo - no i pozamatiane, pora na CSa. odrazu dziewczyna wie, że życie po prostu musi być ciężkie i już.
nie każdy ma siłę się mierzyć z takimi kolejami losu, ludzie mają różną psychikę. ale osobie przed kompem, która nie przeszła tego co Sandra łatwo jest komentować.
Mi zabraklo wiecej pytan o zycie w takim domu, o to jak sie np. Zyje z kotem w takim miejscu, jak sie rozmawia z taką chorą osobą, jak wygladają próby pomocy jej. Jakie zycie miala wczesniej ta osoba bo byc moze to pomoze nam zrozumieć jej sytuacje, jak sie spi w takim smrodzie i z robakami. Czy dorosle juz dziecko widzi u siebie takie zachowania. Co z rodzenstwem? Jakie mają relacje ? Czemu nie wrocila do ojca ? Jak to ją wypraszają z mieszkań? Jak wynajmujesz mieskznaie pokoj i mas normalnie umowe to nie ma takich sytuacji. Skad pomysł na zwierze jak nie ma sie na nie warunków?
Sandro jesteś silną i dzielną młodą kobietą.
Oby te złe lata Twojego życia minęły bezpowrotnie.
Niech Cię szczęście sprzyja i przyszłość przyniesie Ci miłość i radość z życia.
❤
Jest duzo informacji sprzeczych. Jej nie można dogodzic. Normalne zasady życia=zmuszanie/oboz,bo musiala sprzątać. Jest dorosła, więc mogłaby isc do pracy i wyprowadzić się. Taka kolej życia.
dlaczego ona sobie po prostu nie wynajmie stancji? Coś mi tu nie gra z tą dziewczyną, czy ona chodzi na terapię?
Nie, przecież mówiła że nie stać jej na terapię.
@@TenSam3133 są centra zdrowia psychicznego. Tam nawet nie trzeba mieć ubezpieczenia
Gdzie?@@KaMillo538
Fajnie wszystko raz byłem kiedys to mi powiedzieli że są ludzie bardziej potrzebujący 😂 to dla kogo to jest?
@@TenSam3133na terapię w tym kraju czeka się zdecydowanie za długo (wiem ze swojego doświadczenia), ale gdy problem i tak jest długoterminowy to nawet te 1,5 roku można poczekać w kolejce na miejsce. A jak już się gdzieś wkręci i pozna ludzi, specjalistów to oni pokierują dalej. I wszystko da radę zrobić za 0 zł. Oczywiście z ubezpieczeniem, ale nawet gdy się nie pracuje wystarczy zapisać się do urzędu pracy i robić co każą. Trochę to upodla, owszem, ale wszystko się da.
Czytając większość komentarzy, zastanawia mnie, dlaczego u ludzi, jest tak ogromny brak empatii, zrozumienia i dobrego słowa. Łatwo komuś oceniać negatywnie, osobę z perspektywy, kiedy nas jej sytuacja nie dotyczy, nie żyjemy w takim środowisku i za bardzo nie wiemy, gdzie szukać pomocy.
Dla mnie, była to bardzo ciekawa, wywołująca współczucie i świetnie przeprowadzona rozmowa. Sandra, pomimo przeciwności losu, jest bardzo mądrą i rozsądną osobą, którą w większości ukształtowało jej trudne dzieciństwo. Zatem nie dziwię się, że obok tych dobrych cech, które na pewno posiada, pojawiły się takie, jak bunt, czasami agresja i niechęć, do wykonywania poleceń opiekunów. Życzę Sandrze, żeby dalej szła przez życie z podniesioną głową, realizowała swoje marzenia i spotkała miłość ❤
Przepraszam Cię, ale zakłamywanie rzeczywistości to nie współczucie.
Postawa, w której ktoś zamiast powiedzieć prawdę, daje fałszywe komplementy, jest dowodem obłudy i wyrządza ogromną szkodę.
Poczytaj komentarze, okazuje się , że wiele razy dostała pomoc.
Stwierdzenie, że nie stać ją na terapię....no cóż. Jak ktoś chce coś ze sobą zrobić to zrobi, na NFZ jest terapia za darmo, tyle, że tam też jest rygor, 3 razy nie przyjdziesz i wypad.
Moja sytuacja może nie była podobna ale moi rodzice raczej nie interesowali się mną za bardzo i też musiałam się szybko wyprowadzić . Poszłam do pracy w PL zarobiłam jakieś śmieszne pieniądze które przeznaczyłam na wyjazd za granicę i na ten moment mam swoją firmę w Holandii sprzątającą a miałam 25 lat więc da się .Trzymam kciuki i powodzenia
Moja babka była zbieraczką śmieci. Życie z taką osobą to horror.
Żeby nie było, babka była wykształconą osobą-nauczycielką francuskiego.
Z perspektywy czasu jestem pewna że babka oprócz tego ze była zbieraczką śmieci miała też narcystyczne zaburzenie osobowosci(konkretnie narcyz złośliwy).
Nie pozwalała wyrzucać śmieci. Obierki suszyła w kaloryferze,papier od masła myła i używała do podcierania.
Fusy z herbaty rozsypywała na parapetach w pokoju i suszyła "na słońcu".
Na jej wersalce zbierała różne papierki a na to materac.Pomiedzy wersalką a materacem było z pół metra papierów. Po prostu barłóg.
Potrafiła też suszyć kości z kurczaka .
Pewnie spytacie się co potem z tymi organicznymi śmieciami robiła? Ano "podnosiła grunt " na trawnikach.
Ogólnie oprócz zbieractwa śmieci w ogóle nie sprzątała. Nigdy nie umyła wanny,kibla ,umywalki,okien.
Bajzel i straszny chaos wszędzie .
Stara KURWA już nie żyje a ja jej życzę zeby ziemia lekka dla niej nie była. Nie ma siły a takich ludzi.Wynioslam się z domu w wieku 18 lat.
Bardzo współczuję tej pani.
Straszna sytuacja, mam nadzieję, że pomogłaś sobie, a jak nie to przepracujesz te dzieciństwo bo na pewno odcisnęło swoje piętno. Znam osobę, która ma taki przypadek w rodzinie. Przerażające, ale takich osób trochę jest i też zasługują na pomoc, terapię to choroba i szokujące, że nikt nie myśli o leczeniu i rozwiązaniu sytuacji osób jak Twoja
18 letnia kobieta. Powinno coś zrobić z mieszkaniem rodziców poprosić władze jakieś żeby oczyścić dom rodziców
@@OlaOla-ct4nu znam taka osobe, zadna terapia , to straszne, biega po parkingu i szuka srubek, patyczkow itd
o losie..
Miała zaburzenia czy kurwila się??
Wszystko wszystkim ale takie określenie jej...również dużo mówi o Tobie...niestety
Zamiast narzekać trzeba zakasać rekawy i wzìąść sie do pracy
Tak jak Zamiast wziąść trzeba napisać wziąć😂
Zamiast dawać dobre rady to moze trzeba przezyc to co ona a nie się mądrzyć.
Hej a co z mieszkaniem? Widzialam w reportazu, ze jacys ludzie ci pomogli i odstapili swoje mieszkanie dla ciebie
Chciałam o to samo pytać co się stało z tamtym mieszkaniem ?🤔
Wyrzucili ją parę dni później od premiery w telewizji, nie podając konkretnego powodu
Może dali jej to mieszkanie tylko na pokaz bo była telewizja, a jak było już po programie to ją z niego wyrzucili? Tak to wygląda.
@@tess055nie wydaje mi się.... dziwna sytuacja
Sandra, nie ratuj mamy, nie ratuj rodziców, nie baw się dłużej w ratownika. Jeśli dorosła osoba (tu mama) nie chce sama pomocy, nie szuka jej, to Ty absolutnie nic nie zdziałasz w tej sprawie.
Zostaje Ci zaakceptować to i przede wszystkim zająć się swoją teraźniejszością i swoją przyszłością. Nikt nie zrobi dla Ciebie tego poza Tobą.
Czeka Cię praca odwracająca stereotypy rodzinne i przekonania, ale tylko tak jesteś w stanie zmienić bieg historii Twojej rodziny.
Jesteś głodna zmiany i jeśli tylko będziesz szukać narzędzi do tej zmiany to je znajdziesz. Pisze ze swojego doświadczenia.
Bądź rozważna, miej otwarte oczy i umysł. Trzymam kciuki i życzę powodzenia!! 🍀
Ona nie ratuje ona żeruje na nich
Z jednej strony nie chce miec kontaktu z rodzicami w przyszlosci, z drugiej nie zostawi rodzicow, bo sobie nie poradza. Oj, to nie Twoja odpowiedzialnosc.. kobieto 😢
Niestety, nie jej odpowiedzialność tylko do czasu gdy rodzice są samodzielni ale potem prawnie ma obowiązek opieki nad rodzicami
@@Rico-hy2wj nie ma takiego obowiązku. Przecież dorośli ludzie, mający swoje rodziny (czy po prostu własne życie, często z dala od miejsca zamieszkania rodziców) nie mogliby normalnie funkcjonować, chyba musieliby rzucać pracę zawodową, lub dzieci oddawać bo nie daliby rady pogodzić 3 ról.
@@asta9126 jest taki obowiązek prawnie uregulowany: „Przepisy Kodeksu rodzinnego nakładają na dzieci obowiązek alimentacji rodziców. Stosownie do art. 128 K.r.io. obowiązek dostarczania środków utrzymania, a w miarę potrzeby także środków wychowania obciąża krewnych w linii prostej oraz rodzeństwo.” Wiadomo ze nie zawsze można to spełniać osobiście (miejsce zamieszkania) ale można oddać do domu opieki i opłacać ta opiekę.
Rozwiazanie jest proste- praca, wynajecie pokoju (lub miejsca w pokoju) w mieszkaniu "studenckim". Na koniec nauki dostalam tylko kopa na rozpęd i... Radze sobie. Oczywiście, ze zazdroszcze ludziom, ktorzy dostaja od rodzicow wsparcie finansowe, zazdroszcze tego, ze innych stac na wakacje, domy, posiadanie dzieci, itp. ale trudno. Nie mam tego. Mam jedynie to, co zarobilam swoją pracą. Wspolczuje jej, ze miala trudny start, mimo to masz potencjal i go wykorzystaj!
A ona pracuje na lewo i czeka na mieszkanie z miasta...
@@thenifares1817 Tak to trochę wygląda
Jeden z lepszych odcinków
To grubo jak mówicie bo ja mieszkajãc w bloku w latach 84-86 tych nie miałam lodówki, wszyscy się śmieli ze mnie jako dziecko, że na balkonie w wiaderku trzymaliśmy maslo w widzie,nie mówiąc o basenie,czy jakimś stroju kąpielowym, życzę dużo szczęścia ❤❤
kiedys mialem guza mozgu i zajelo mi 8lat zeby sie z tego mentalnie wyczyscic i uwierzyc ze to juz za mna! przejxxxne to jest ale zycze wszystkim zeby sie z tego wykaraskali i mogli i tym mowic w formie przeszlej/odleglej! Pozdro od kolegi youtuberka z Chicago
Obóz koncentracyjny bo musiała co dzień sprzątać 😂😂😂
Przecież widać gołym okiem że dziewczyna gwiazdorzy i ma ogromny problem z podporządkowaniem się. Ona bardzo dobrze zna powody przez które była wyrzucana z mieszkań! Ego ma tak przerośnięte że szok!
otóż to, opowieść o tych początkach w domu dziecka to jak gadka rozpieszczonej, roszczeniowej (przepraszam) gówniary. Zszokowało mnie to...
Nie smiej sie z cudzej tragedii. Mowi przeciez, ze zabronili tez palic papierosy, chodzic na imprezy, grac na kompie cale dnie i noce, a jak juz znalezli fajki, to nie chcieli oddac.
@@Magda.L 🤣 normalnie tragedia jak tak można żyć.
22.40min , musuelismy sprzątać codziennie" no to jak to w końcu jest??
Przeszkadza Ci bajzel czy nie??
Nie.
@@PROGRAMWIEDZYSPOLECZNEJ Oki..
Rozumiem,że znasz lub znacie osobiście ten przypadek??
@@jejkuuu To widać w reportażu Uwagi.
Dziewczyna ma taki sam problem, jak jej matka. Też gromadzi rzeczy.
@@PROGRAMWIEDZYSPOLECZNEJ dziękuję...potwierdzasz moje przypuszczenia
@@jejkuuu To nie jest jej wina, kednak ona w ogóle zdaje się nie dostrzegać problemu, winiąc za wszystko rodziców, którzy zawsze ją jednak przyjmują do swojego mieszkania a nie muszą.