Ciekawy temat. Aczkolwiek u mnie najlepiej sprawdziło się zajęcie myśli czymś pozytywnym i konstruktywnym, aktywniejszym dzialaniem, poczatkowo nawet na siłę. Może brzmi jak wypieranie, ale im mniej rozpamiętuje, tym rzadziej moje myśli idą w złym kierunku i fajnie sie to nakreca. Nowe pozytywne myśli wypełniaja tą przestrzeń i juz nie mam potrzeby wracac w tamte mroczne rejony.
Ważne, żeby poczuć, co w naszym przypadku najlepiej się sprawdza. To, co piszesz jest w mocnym nawiązaniu do kroku 5, czyli listy zamiennych strategii 🙂 Natomiast emocja to energia i jeśli się jej nie przyjmie i nie da uwagi - no to utknie w ciele i będzie dawać o sobie znać w postaci napięć, a potem chorób. Dlatego ten moment zauważenia, że dana myśl się pojawiła jest wg mnie taka ważna, bo to co zobaczone, nazwane i przepuszczone przez ciało dostaje przestrzeń i nie chowa się po "kątach" w ciele 😉 Poza tym w swoim komentarzu poruszasz jeszcze dodatkową kwestie skupiania uwagi na pozytywach - co na pewno wyjdzie na zdrowie, bo to trening dla naszego umysłu, aby wychwytywać z otoczenia, życia, relacji to, co zasila i wzmacnia. Jestem jak najbardziej za :) Też się w tym trenuję :)
Fajnie znow Cię tu widzieć :)
Dziękuję :) Ciebie też CUDownie tu widzieć :)
Ciekawy temat. Aczkolwiek u mnie najlepiej sprawdziło się zajęcie myśli czymś pozytywnym i konstruktywnym, aktywniejszym dzialaniem, poczatkowo nawet na siłę. Może brzmi jak wypieranie, ale im mniej rozpamiętuje, tym rzadziej moje myśli idą w złym kierunku i fajnie sie to nakreca. Nowe pozytywne myśli wypełniaja tą przestrzeń i juz nie mam potrzeby wracac w tamte mroczne rejony.
Ważne, żeby poczuć, co w naszym przypadku najlepiej się sprawdza. To, co piszesz jest w mocnym nawiązaniu do kroku 5, czyli listy zamiennych strategii 🙂 Natomiast emocja to energia i jeśli się jej nie przyjmie i nie da uwagi - no to utknie w ciele i będzie dawać o sobie znać w postaci napięć, a potem chorób. Dlatego ten moment zauważenia, że dana myśl się pojawiła jest wg mnie taka ważna, bo to co zobaczone, nazwane i przepuszczone przez ciało dostaje przestrzeń i nie chowa się po "kątach" w ciele 😉 Poza tym w swoim komentarzu poruszasz jeszcze dodatkową kwestie skupiania uwagi na pozytywach - co na pewno wyjdzie na zdrowie, bo to trening dla naszego umysłu, aby wychwytywać z otoczenia, życia, relacji to, co zasila i wzmacnia. Jestem jak najbardziej za :) Też się w tym trenuję :)