Dla mnie rewelacja. Tak jak kiedyś SONDA wpłynęła na moje postrzeganie na świat techniki tak teraz RS wpływa na postrzeganie dźwięku ( jak można to tak nazwać ). RS w swoich materiałach przyczynił się do oderwania dźwięku od moich głośników (wspomina o tym w felietonie) i powróciła do mnie radość ze słuchania muzyki, dźwięk przestał przynajmniej w dużej części być męczący. Dzięki RS
No i nie sieje zamętu i głupot:) Ba! nawet skrzętnie je opisuje w serii audio voodoo. Za to wszystko dziękujemy :P i czekamy na więcej :) a lampa... no cóż - sam ściągam z Kitajskiego kraju Lampę SE na 300B, 2A3 albo 845.... jest to coś... To nic, że trzeba ustawiać bias - niektóre mają samoregulację, to nic, że żrą dużo prądu :) ale brzmią cudnie...
Ja też bardzo lubię twój kanał. Widać że zęby zjadłeś na tej tematyce. Dzięki, że robisz te materiały. Są one dla mnie źródłem wiedzy i inspiracji. Ja również szykuję się do budowy wzmacniacza lampowegona bazie części z Bambino.
chyba części z "bambino" to trochę zły pomysł. myślę że trzeba trochę nowszych i lepszych rozwiązań. autor kanału już kiedyś odpowiadał na pytanie o klasę naszego starego granofonu.
Świetnie pan to robi. Pewnie nigdy nie wykorzystam dziewięćdziesięciu pięciu procent wiedzy, którą pan nam przekazuje ale słucham z wielkim zainteresowaniem. No i te pięć procent. Przyda się. Dziękuję.
I jak zwykle genialny odcinek :) , Pana można słuchać godzinami i jak kiedyś oglądać godzinami i słuchać Starej dobrej "SONDY" chodź czy ktoś to jeszcze pamięta :)
Ten usypiający ton i akcent, zamiast sety wódy przed lutowaniem pistoletem ;) haha, trzeba mieć to coś w głosie, podobnie jak Czubówna ;), ta babka hipnotyzowała mnie od dziecka .
Całe życie wydawało mi się, że sprzęt elektroakustyczny powinien być dla odtwarzanego dźwięku "przezroczysty" to znaczy odtwarzać go wiernie. Muzyka słyszana bezpośrednio w operze czy filharmonii, mowa słyszana na sali konferencyjnej, zarejestrowana rozmowa, czy wywiad odtwarzane później, powinny brzmieć jak w oryginale. Identycznie. Tak samo. Wiernie. Z tego jednak filmu dowiadujemy się, że iluzoryczną zaletą wzmacniacza lampowego jest to, że jakoby w bardzo przyjemny sposób ZMIENIA naturalne brzmienie dźwięku, dodając do niego zniekształcenia, szumy i inne pasożytnicze efekty... rzekomo POPRAWIAJĄCE brzmienie dźwięku. Od dziś będę zatem postrzegał lampowe wzmacniacze, już nie jako wzmacniacze, ale jako skuteczne DSP !!! Do filharmonii natomiast - zamiast słuchać naturalnego, bezpośredniego ohydnego dźwięku - będę zabierał mikrofon, słuchawki i lampowy wzmacniacz, żeby sobie w PRZYJEMNY sposób UROCZO zmienić brzmienie dźwięku, żeby te wściekłe skrzypce tak zniekształcić, żeby brzmiały ciepło, żeby te kontrabasy naładować taką ilością harmonicznych, żeby się ich w końcu słuchać dało, żeby przesterować miło tych tenorów, bo się inaczej ich wycia wytrzymać nie da...
Ja się z Tobą zgadzam. To samo mają maniacy gramofonów. Które są kiepskie w przenoszeniu pasma, a ludzie piszą o cudownym dźwięku. Tylko ten dźwięk to bardzo zniekształcone nagrania. Już pomijam że to n sam kawałek nagrany na początku płyty a na końcu, zagra z wielką różnicą.
@@krzysiek4933 zgadzam się, aż krew zalewa, jak się czyta niektórych akolitów winyli. Nic nie mam do słuchania muzyki z czarnych płyt, to w pewnym sensie nawet nabiera rytuału, bo trzeba tę płytę wyjąć, położyć na gramofon itd i wszystko to nabiera innego znaczenia, ale problem z niektórymi jest taki, że tych ludzi nie da się przekonać, że winyl jest dalece niedoskonały i od dawna (kilka dekad) gorszy niż cyfrowe obróbki/nagrania dźwięku EDIT: zapomniałem dodać, że chodzi mi w ty wszystkim, że to, że 'winyl brzmi lepiej', oznacza nie tyle, że jest wierniejszy, a że tym ludziom po prostu podobają się te zniekształcenia, ale niektórym się nie da tego przetłumaczyć
Super felieton ! Cierpliwość i umiejętność przekazywania wiedzy na poziomie Sondy jak ktos wspomniał. Prosze jednak zauważyć ze taki program jak RS jest zarazem informacyjny jak i edukacyjny co jest znacznie trudniejsze w zrobieniu niż polemika Sondy. Tylko żal D...e zciska że "profesjomalna" telewizja nie potrafi zaangażować takich osob jak RS zawodowo... taki program z budżetem i studiem byłby rewelacyjnym programem komercyjnym... Moze ktoś pomyśli o tym.
Dsp od około pewnego czasu w ślepych testach dorównuje każdej lampie (patrz Line 6 helix, kemper, axe FX). Po pierwsze. Po drugie, wzmaki hybrydowe nie mają lampowego brzmienia ponieważ klucz lampy wisi w miejscu łączenia wzmacniacza z głośnikiem. Fakt że jest on wyposażony w transformatory głośnikowe wpływa na płynność pracy lampiaka. Temat rzeka. Bardzo fajny materiał chociaż i trzy godziny wykład nie wyczerpałby tematu. Pozdrawiam
Dzień dobry. Dziękuję za ten, i inne, odcinki na Pańskim kanale. Pomogły mi np. wybrać sprzęt audio, który teraz posiadam :) Dodam coś od siebie na temat zniekształceń. Obawiam się, że nie jest prawdą, iż charakterystyka przejściowa lampy sprzyja powstawaniu parzystych harmonicznych, a tranzystory generują harmoniczne nieparzyste. To jest popularne, ale nieprawdziwe, tłumaczenie różnicy brzmień tych wzmacniaczy. W rzeczywistości parzyste harmoniczne towarzyszą niesymetrycznemu przenoszeniu sygnału - mam na myśli odmiennie zniekształcone połówki: dolną i górną sygnału. Inaczej mówiąc - jeżeli "narastanie" sygnału jest zniekształcone inaczej niż "opadanie" (np z trójkąta zrobiliśmy piłę), to za tę asymetrię odpowiadają harmoniczne parzyste. Z kolei "przycinanie" wierzchołków, zniekształcenia skrośne - ale symetryczne - to wzbogacenie o harmoniczne nieparzyste. Zrobiwszy prosty wzmacniacz tranzystorowy w układzie wspólnego emitera, uzyskamy układ dodający, prócz nieparzystych, także parzyste harmoniczne. Z kolei wzmacniacz push-pull, albo różnicowy, niezależnie od elementów aktywnych (czy to lampa, czy tranzystor), z natury rzeczy jest "symetryczny" - parzyste harmoniczne są tam zredukowane. Przewaga wzmacniaczy lampowych, o ile mi wiadomo, wynika z obecności wielu różnych elementów w torze sygnałowym, które dodają coś do brzmienia, a których nie ma we wzmacniaczach tranzystorowych: transformator wejściowy i wyjściowy: zniekształcenia wnoszone przez nasycanie i histerezę rdzenia, bardziej miękkie nasycanie wzmacniacza lampowego (to ma znaczenie przy słuchaniu na granicy możliwości wzmacniacza, albo dla gitarzystów), mniejsze wzmocnienie z otwartą pętlą - czyli inny charakter redukcji tych zniekształceń przez ujemne sprzężenie zwrotne. Podsumowując: być może faktycznie to parzyste (bardziej naturalne) harmoniczne sygnału odpowiadają za ciepłe brzmienie lamp, ale, o ile wiem, nie wynika to z ich charakterystyki przejściowej, a raczej z innych przyczyn. PS. dla zainteresowanych retro-elektroniką - wzmacniacz bez lamp ani tranzystorów ;) en.wikipedia.org/wiki/Magnetic_amplifier ua-cam.com/video/DBX1-POuJMw/v-deo.html Pozdrawiam
Jeśli chodzi o gitarzystów i piece do gitar, to wprawdzie lampowy wzmacniacz jest takim odnośnikiem ale obecnie wiele konstrukcji tranzystorowych sprawdza się znakomicie. Jest też pewien sprzęt, nazywa się KEMPER i potrafi doskonale symulować wszelkiego typu wzmacniacze, wcześniej próbkując ich parametry. Droga to zabawka jest ale ułatwia życie jeśli nie stać cię na kilka pieców gitarowych. To dotyczy głównie muzyków studyjnych ktorzy lubią mieć szerokie spektrum możliwości. Jeśli chodzi o Audiofilskie graty, mam sąsiada z lampowym wzmacniaczem i gratami za pierdyliard, ale rzeczywiście dzwięk robi wrażenie. Jednak nawet gdyby cala moja rodzina sprzedala po nerce, to nie wiem czy zdołałbym kupić choćby jeden jego monoblock z kolumną i kablem, a to dopiero 1/2 stereo:-)
Bardzo wartościowy dobrze zrobiony film powiedziane w bardzo przystępny sposób dla każdego. Jedyny czego chyba zabrakło to wspomnienie o tranzystorach germanowskich, ale możliwe, że to moje czepialstwo.
MISTRZU, pokłon przed Tobą. Twoja wiedza i umiejętność przekazania informacji jest genialna!... Oglądam odcinki po trzy razy, zeby dobrze zrozumieć. Sam siedzę w sprzęcie... tylko gitarowym. Ale brzmienie, to brzmienie! gitara, czy płyta.
Bardzo fajne obserwacje, warto jeszcze dodać, że czasem w przebiegach powstają zniekształcenia, których na oscyloskopie nie zobaczymy a ludzkie ucho usłyszy różnicę, być może dlatego nigdy nie odkryjemy całkowicie tajemnicy magii lamp.
Jest coś o czym wiedzą tylko bardziej wtajemniczeni i doświadczeni elektronicy. Dobre parametry wzmacniacza tranzystorowego (dla ścisłości mówię o klasie AB na tranzystorach bipolarnych) są zazwyczaj okupione stosunkowo wysokim napięciem zasilania. Mówimy tu o wartościach +/- 30 V albo 60V jeśli zasilanie jest niesymetryczne, najczęściej jednak jest symetryczne, przez co nie stosuje się kondensatora o dużej pojemności na wyjściu wzmacniacza. To ma pewien związek z tymi charakterystykami i w przypadku takich wzmacniaczy mamy bardzo małe zniekształcenia nieliniowe. Druga sprawa dotyczy dodatniego sprzężenia zwrotnego typu bootstrap, stosowanego w wielu wzmacniaczach tranzystorowych mocy, to sprzężenie jest stosowane w celu podniesienia wzmocnienia w otwartej pętli sprzężenia zwrotnego. Alternatywą dla tego typu zabiegów są źródła prądowe, stosowane w układach scalonych, także i we wzmacniaczach tranzystorowych, cel jest ten sam. Typowo takie wzmacniacze mocy z ujemnym sprzężeniem zwrotnym mogą mieć wzmocnienie od 20 do 40 DB, im to wzmocnienie większe, to tym większe zniekształcenia nieliniowe. Kolejna sprawa dotyczy pasma przenoszenia takich wzmacniaczy mocy, które w przypadku wzmacniaczy HI-FI sięga nawet 150 kHz a może i więcej a nie tylko 20 kHz i szybkie tranzystory na wyjściu, co jest z pewnością środkiem zaradczym jeśli chodzi o zniekształcenia TIM. Wszystko to powoduje, że obecnie mamy już wzmacniacze mocy o bardzo dobrych parametrów. A zniekształceń nieliniowych na poziomie 0,1% i mniej to już nikt nie jest w stanie wychwycić. A prawda jest taka, że różnica między wzmacniaczem lampowym a tranzystorowym w obecnych komercyjnych konstrukcjach jest jedynie symboliczna, jeśli nie wierzycie to sprawdźcie sobie różnice, tu są porównania i o ile to nie manipulacja, różnice są tak niewielkie że nie sądzę żeby był to powód by zawracać sobie głowę lampowcami. Porównania dotyczyły gry na gitarze elektrycznej jak i muzyki odtwarzanej gdzieś tam w domowych pomieszczeniach. Mówiąc prościej, obecne wzmacniacze tranzystorowe są już na tyle dobre, że wszelkiej tego typu porównania można sobie wsadzić na śmietnik a cała ta paplanina jest tylko i wyłącznie marketingową gadką, żeby sprzedać coś na bardzo wąski obszar rynku bo nikt prócz wąskiej garstki pasjonatów i muzyków już dawno nie używa lampowców albo komuś kto po prostu ma za dużo kasy i chce tylko przyszpanować co to on nie posiada.
Tylko jestem ciekaw jaki udział w tym lampowym brzmieniu ma charakterystyka samych lamp a jaki udział mają w tym właściwości transformatora głośnikowego? Ciekawe jaka by była różnica gdyby te lampy zastąpić tranzystorami MOSFET albo JFET o ile wytrzymają te napięcia... Może warto byłoby i to przeanalizować, bo może to te trafa głośnikowe z rdzeniem tak naprawdę za to wszystko odpowiadają...
Wszystko się zgadza, z tym że dobry wzmacniacz tranzystorowy jest również drogi. Za jakość się płaci i nie ma różnicy czy jest to jakość lampowa czy tranzystorowa. Chociaż zdarzają sięwyjątki, np. Primaluna.
"Paplaniny" chyba w ogóle nie słuchałeś, bo wykład jest bardzo wartościowy, poparty konkretną wiedzą elektroniczną i nie zawiera żadnych sugestii dotyczących zakupu. Oczywiście, istnieją ałdiofile, którzy pragną się popisywać pieniędzmi ale prócz nich są jeszcze esteci, którzy próbują różnych brzmień albo różnych efektownych mebelków dekorujących salon na miarę swojego portfela. Analogicznie: istnieją ludzie biedni i zawistni ale i tacy obdarzeni bezguściem, którzy próbują jakoś się społecznie usprawiedliwiać. Lepiej trzymać się tematu i porównywać same wzmacniacze. Moim zdaniem zbyt rzadko w porównaniu sprzętu bierze się pod uwagę nagrania. Nie jest powiedziane, że określony rodzaj zniekształceń poprawi brzmienia każdego nagrania, podejrzewam, że jest odwrotnie, tzn. najlepiej, gdyby sprzęt był transparentny.
Wysokie napięcia? A czy wiesz o tym że wzm lampowe są zasilane przez napięcia rzędu 300 V i więcej. Nawet myślałem o zasileniu prosto z sieci. Ostatnio jako galwanizera użyłem transoptora. Ale obciął wysokie tony. Dawno temu robiłem wzm. Na lampach. Lampy to przeszłość chcesz takie brzmienie nagraj sobie na magn.
Dla mnie fantastico, rzeczowa lektora,same tajniki z radiotechniki,kiedy ja sie uczyłem w sredniej i na studiach,takie były czasy,nie było tranzystorów dopiero wchodziły,a tu wybitny P.Profesor z tej dziedziny,sam bym lepiej tego nie zrobił,mimo że juz tyle lat naprawiam i od czasu do czasu cos tam wyprodukuje coś lampowego,to co mówi to szczera prawda jednak lampy maja te zalete,i na dodatek jak się zasili żarzenie napieciem stałym to juz sam miód dla uszu.a gdybym miał kupić to zrobiłbym sam abym miał samozadowolenie z takiego wzmaka.pozdrawiam.
Na ten temat można dyskutować Bardo długo, ja chcialem podzielic sie moimi spostrzeżeniami w miare jasny sposób. napisze je w paru postach podzielonych tematycznie. 1. Co wybrac... osobiscie posidam kilka wzmacniaczy różnego typu, i ile nie wyobrazam sobie życia bez lampowych, podczas wieczorów z muzyka klasyczna, bluss jazz i rock, które można słuchać godzinami bez uczucia zmeczenia tak samo trudno było by żyć bez tych na tranzystorach polowych i nowoczesnych scalonych impulsowych zwłaszcza ze te ostatnie sa naprawde przystepne cenowo i wydajne np. przenosny głośniczek blootooth. Trudni tez sobie wyobrazic dyskotekę domowa na lampowcu choc zbudowalem jeden taki na lampach 845 w clasie A B od ktorego trzasa sie sciany dwa budynki ( szeregowe) odemnie To wzmacniacz tranzystorowy jest po prostu bardziej praktyczny i wydajny a przedewsztstkim przystepny cenowo. Muzyka rap czy hip hop niedocrni walorów lamp ale za to pop brzmi znakomicie slychac wiele wiecej chórkow dzwoneczkow czy sekcji rytmucznych a głos ludzki wychodzi wprost do living room'u... no ale do pop'u lepiej aby taki wzmacniacz mial conajmniej 25 watt na kanał wtedy bass jest bardzo dobry. Taki parametry oferuja wzmacniacze na 6L6 EL34, 7591 czy 7355 lub triody 211 w klasie A. Przyczym Pier....niecie tej ostatniej pomimo 25w porownywalne jest do pary pentod KT88 AB ( push pull). O dziwo.1.5w wzmacniacz bedzie wspanialy do sluchania muzyki zwlaszca instrumentalnej o dziwo dos glosni niestety niemozna oczekiwac cudów w sekcji basowej. Ale juz 7 watowy wzmacniacz na lampie 300B daje ładny melodyjny i głęboki bass zwłaszcza na kolumnach typu Altus z dużym głośnikiem basowym. Ogólnie Lampy lubia klasyczne konstrukcje głośników gdzie mowiac w wielkim uproszczeniu membrama basow ma wieksza średnicę i mniejszy wychyl a Tranzystorowe prawie zawsze na odwrót lepiej brzmia na tych które dmuchaja z bass reflexu.. w nastepnym.poscie podzielę się sie moimi teoriami na temat efektywności akustycznej obu typow. pozdr. M
@@rosandpljeżeli to najlepsze kolumny jakie miał można to zrozumieć. Ja też wieki temu uważałem, że Altusy są całkiem spoko, zmieniłem zdanie jak kupiłem pioneer HPM a jak kupiłem Tensai to Altusy sprzedałem za pół ceny byle się ich szybko pozbyc😅
Panie reduktorze w powyższej ( zresztą oczekiwanej ) sytuacji ,chciałbym podsunąć pomysł wzmacniacza lampowego jednokanałowego z bosterem lampy , dla gitary . OU YEA Bo to będzie szał ciał i może dobry wstęp do wzmacniacza stereo . Taki lampowy wzmacniacz do praktyki nawet 3-5W kto jest za łapka w górę :)
fajne. fajne. fajne. "to tak jak z wyborem wina, jedni przecież lubią białe wytrawne, inni czerwone słodkie i nikt ich nie pyta dlaczego" piękne. normalnie niczym legendarne "jakbym miał powiedzieć co w życiu cenię najbardziej...". Kocham.
Świetna seria programów. Uwielbiam. Gratuluję. Świetny odcinek. Tylko 1 uwaga (11:45).... Pikowanie to bezwładny i stromy spadek (np. samolotu po oderwaniu skrzydeł) - nie może być zatem mowy o pikowaniu w górę!
Brawo za tak ciekawy materiał bardzo lubię oglądać pana filmy są bardzo inspirujące i pomimo tego że jestem mechanikiem samochodowym po odkładają sobie trochę akcesoriów elektronicznych dużo lamp elektronowych no i oczywiście uposażeni się w odpowiednie akcesoria do pomiarów w zimie jak będę miał więcej czasu to spróbuję zbudować wzmacniacz ale 100% na lampach elektronowych pozdrawiam 😃
Usuwanie kondensatorów sprzęgających jest jak najbardziej możliwe i czasami stosowane w syokiej klasy konstrukcjach. Również w starych wzmacniaczach estradowych robiono tak ze względu na wysokie koszty takich kondensatorów np w latach 50 . Realizuje się to tak, że dobiera się punkt pracy wzmacniacza lampowego w taki sposób, żeby anoda z której wychodzi miała potencjał ustalający prawidłowy bias na siatce następnego ( najczęsciej końcowego ) stopnia. Często robiło się to w taki sposób, że katoda lampy sterującej była na dosyć sporym minusie względem masy ( np -150V ). Również firma mullard w swoich wzmacniaczach stosowała takie rozwiązanie ( np słynny wzmacniacz na el84 ) .
Sklecilem kiedyś dwa wzmacniacze małej mocy p. Cz. za pomocą transformatorów toroidalnych w liczbie zwojów 120-150. Podłączyłem do wejścia kartę szerokopasmową na KF, a do wyjścia słuchawkę telefoniczna 220 omów. Dźwięk był taki mocny, że słychać go było w łazience. Nie sądziłem, że transformatory ferrytowe dadzą takie napięcie.
W lampach występuje jeszcze tzw. zjawisko dynatronowe. Polega to na częściowym odbiciu elektronów od anody. Dzieje się to na pewnym odcinku charakterystyki. Występuje siodełko charakteryzujące się opornością ujemną. To też ma wpływ na specyfikę brzmienia wzmacniaczy lampowych. Żeby zmniejszyć to zjawisko w pentodach dołożono trzecią siatkę o niskim potencjale, żeby wychwytywać odbite elektrony. W tranzystorach nie występuje takie zjawisko i nie można tego zrealizować.
Cudownie wytłumaczone różnice pomiędzy dwoma typami wzmacniaczy. Do tej pory słyszałem tylko to, że lampowe są lepsze. Nikt nie umiał mi wytłumaczyć dlaczego. Co ciekawsze miałem do czynienia z muzykami, którzy mówili, że lampy brzmią cieplej. Podobnie zresztą przekonywali mnie do płyt winylowych. Nie miałem szczęścia, by porównać brzmienia na dobrej klasy wzmacniaczach lampowych i tranzystorowych. Dzięki panu Reduktorowi Szumu wiem przynajmniej teoretycznie - o co chodzi. Bardzo panu za to dziękuję.
Kupiłem niedawno gitarowy wzmacniacz lampowy wyprodukowany w chinach, "Jet city jca22h", projektu Michael'a Soldano. Wzmacniacz kosztował grosze w porównaniu do swoich markowych odpowiedników. W parze z dobrą paczką głośnikową brzmi lepiej, niż jakikolwiek tranzystor z multi efektem na jakim do tej pory grałem. 20W lampa robi niesamowitą robotę. Jedyne co planuje zmienić to chińskie lampy na lepszej jakości i prę drobnych modyfikacji, miejsca jest sporo do popisu. Fantastyczny odcinek! Sporo pozwolił mi wyjaśnić.
IMO z lampami to jest taka sama autosugestia jak z winylami. No i jeszcze dochodzi fakt, ze trudniej zrobić zły wzmacniacz lampowy niż dobry tranzystorowy. Poza tym, po upadku hi-fi, głównie przez rozpowszechnienie mp3 i urządzeń ultraprzenośnych, to już jest czysta akademia. Ludzie akceptują słabe źródło, zakładają liche słuchawki na których leci coś ogłupiającego.
zrobiłem sobie wzmacniacz na 2 bambinikach. niby 1,5 wata ale w stereo na połowie głośności nie ma mozliwości zeby 2 osoby sobie pogadały. jest głośno dzwięk elegancki. sprzedałem za 200 zł chetnych było mało. kiedyś sobie jeszcze zrobie coś podobnego jak dzieci podrosna bo lampy sa atrakcyjne do zabawy, ale cos w tym jest ze ten dzwiek jest taki spokojny i delikatny, kiedyś to wogóle były fajne czasy jak coś ktoś miał to był wyczyn teraz to musi lśnić i byś dojebane na maxa. dobry film
Bo to był bardzo dobry pomysł na wzmacniacz - ja zbudowałem też stereo coś w tym stylu ale bardziej rozbudowane i jestem bardziej zadowolony niż z firmowych solid jakie używałem (Luxman, Onkyo) i lampowców w jakie wciąż mam ale klasie AB.
Jako, że znasz się na rzeczy, to zrób film o tym jaki wzmacniacz lampowy polecasz. Może w dwóch kategoriach cenowych - do 3 tys. zł - do 6 tys. zł Co ty na to? Myślę, że wielu ludzi nie wie co kupić. Chcieliby lampę ale nie potrafią dokładnie wybrać. Może być ciekawy odcinek.
Omawiany wzmacniacz kolegi Pana Krzysztofa jest naprawdę fajnie grającym małym lampowcem. To jest chyba najtańsza wersja do zbudowania z "surowców wtórnych". Polecam, mój gra już od paru lat i nadal się nim cieszę. Jedynie warto wyprostować zasilanie żarzenia+ kondensator i rezystor 1 om 10 W w szeregu do żarzenia i wymienić potencjometr basu na 500k i kondensator 100 nF przy potencjometrze. Bardzo dobra konstrukcja ua-cam.com/video/XgCOT5Hk1Yg/v-deo.html
Reduktorze prosimy o płytki , kity itd wzmacniacza lampowego będę pierwszy w kolejce do kupna :) bo normalnie na lampę mnie nie stać no może yaqin .pozdrawiam
No faktycznie jest coś w tych lampach. Ja sam jakimś wybitnym słuchem nie dysponuje ale powiedzmy od 20 lat co jakiś czas wymieniam a to kolumny a to wzmacniacze. W końcu postanowiłem zbudować sobie najprostszy z układów czyli SingleEnded klasa A na 3 lampach (podwójna trioda na wejściu i Rosyjskie 6p14p-EB wzmocnione wojskowe 14 W odpowiedniki EL 84). Wcześniej z rok studiowałem dostępną literaturę / książki / internet. Trochę pomogło wykształcenie techniczne po dobrej szkole. I co się okazało ? Można to ogarnąć własnymi siłami mając to minimum wiedzy i zdolności manualnych plus jakiś tam budżetowy warsztat pomiarowy. Ale wróćmy do meritum - faktycznie dźwięk z lampy ma jakoś więcej mięsa. Niby moc na papierze licha bo około 4W stereo bez zniekształceń ale ta moc wystarcza w pełni na nagłośnienie 30 m2 lub wkurzanie sąsiadów za ścianą. Ale dżwięki gitar szczególnie tych elektrycznych czy wokale a nawet perkusje brzmią jakoś tak pełniej i bardziej miło dla ucha nawet bas jest bardziej sprężysty. Krótko mówiąc warto w życiu posłuchać lampy żeby mieć porównanie do tranzystora. Pozdrawiam - bardzo fajne masz felietony :)
No i ze sprzętem lampowym byłoby jak w dowcipie o radzieckim zegarku na rękę. Niezwykle dokładnym i poręcznym gdyby nie te dwie walizy zasilania. ;) Smartfon na lampach z wyświetlaczem CRT. No po prostu bomba.
Swietny odcinek. Coraz bardziej zaczynam lubic ten kanal :) Swoja droga zaczynalem z elektronika jako elektro-akustyk. Robilem juz chyba mam wszystkie typy wzmacniaczy. Zgadzam sie z kazdym stwierdzniem. Lampa do gitary elektrycznej jest najlepsza! Do muzyki czy gitary basowej moze brakowac mocy (i tym samym basu) (do tego sprawdza sie hybryda lampa + mosfety) chyba ze ktos ma kase na Ampega Heritage :) - 10k zl. Klasa D (niewazne jakiej czestotliwosci kluczowania by sie nie dalo) niestety to padaka (nawet klasa T nie jest wstanie osiagnac fajnego brzmienia).
Dzieki za prace ktora wykonujesz swietnymi filmami :) Polecam wzmacniacz Elekit TU-8200 ktory sam posiadam, piekne brzmienie i japonska alternatywa do chinczykow. Mysle, ze ciezko znalezc cos co tak gra za taka cene.
Wszystko OK, tylko że po drodze była epoka tranzystorów germanowych których brzmienie było więcej niż bliskie do lamp. Wynikało to z niskiego napięcia progowego germanu rzędu 0,1-0,2 V czyli dużo niżej niż krzemu. Posiadam kilka wzmacniaczy na tranzystorach AD*** i są rewelacyjne.
ja wychodzę z założenia że sprzęt ma grać na maxa transparentnie, a nie wnosić coś od siebie. Muzyka ma być odtwarzana zgodnie z zamysłem twórców, metallica ma grać ostro a nie słodko, bo taki był zamysł twórców A jak ktoś się upiera prze podbarwionym dźwięku to są filtry vst działają np w z foobarem, które dodają brzmienie lampowych wzniacniaczy to transparentnego toru.
19:05 "Panuje tam iście niemiecka dyscyplina" zwłaszcza gdy tranzystory są GERMANowe :D PS. Z resztą pierwiastek german został celowo nazwany na cześć Niemiec tak jak Skłodowska nazwała Polon Polonem na cześć Polski
hybryda to nie to samo, to właśnie zniekształcenia przy przesterowaniu zarówno preampu jak i stopnia mocy nadają to lampową barwę przez co takie piece są bezkonkurencyjne w środowisku gitarowym :D
Witam ja mam taką prośbę czy może mógłby pan ten temat układów lampowych dalej pociągnąć , omówić budowę starych odbiorników radiowych od a do z i przy okazji wspomóż ludzi amatorsko ratujących piękne radia
Kiedyś na lekcjach przysposobienia obronnego byłem uczony że sprzęt na lampach, w odróżnieniu od następnych generacji elektroniki nie jest wrażliwy na EMP. W razie wybuchu bomby atomowej smaży się cała elektronika z wyjątkiem lampiaków. Ktoś uczony w piśmie mógłby się do tego odnieść?
To trochę jak z malarstwem i fotografią - można podziwiać fotografie lilii wodnych w ultra hd, a można też podziwiać Lilie wodne Claude Moneta, czyli napaćkane plamy farby, które zachwycają ludzi, a przecież to tylko zniekształcenie rzeczywistości warte setki milionów.
Jak zaczynałem grac na gitarce to sie naczytalem z tylko lampa do elekrtyka.....kupilem dsl marshall dalej nie pamietam....nie pasował mi z wielu powodow. Delikatny, drogi, latwo sie moze cos zjebac a trudno znalezc awarie.teraz mam cuba 20 bodaj albo 40 i wymiata.Aha mam tez floor poda line 6 do tego.
Jeśli efektywność kolumn nie jest bardzo niska, to nie ma co się bać niskich mocy lamp. Mam lampę 35W i spokojnie nagłaśniam 20 metrów kolumnami podłogowymi. Ostatnia rzecz, jakiej mi brakuje to moc.
Jak ktoś ma root'a na telefonie z Androidem to można sobie zainstalować specalny equalizer ViperFX który posiada np. symulacje lampy i FET kompresora. Nawet na najtańszych słuchawkach słuchając czegokolwiek nie chce się ich zdejmować z głowy :D
Prawda jest taka że wzmacniacze lampowe dodają około 10 razy większe zniękształcenia niż tranzystorowe. Mogą one być niekiedy przyjemne dla ucha, co zależy od gatunku muzyki. W każdym razie są one duże, dobrze słyszalne i poważnie zmieniają barwę i charakter brzmienia. Jest to oczywiste zaprzeczenie Hi-Fi (high fidelity), czyli wysokiej wierności odtwarzania dźwięku. Są już dostępne urządzenia i soft symulujące dźwięk lampowy. Nawet przy 0,05% THD lampowych zniekształceń słychaćich wpływ na brzmienie na dobrym sprzęcie Hi-Fi. W typowych wzmacniaczach lampowych THD sięga 1 - 5% w zależności od głośności. Powoduje to sztuczne nasycenie barwy i wyostrzenie, zwiększające się przy glośniejszych dźwiękach. Na podstawie odsłuchów mogę stwierdzić że jest to absolutnie zgubne w przypadku muzyki klasycznej i akustycznej, mocno zniekształca brzmienie instrumentów muzycznych i wokali. Przy głośniejszych dźwiękach wokal staje się niestabilny, bardzo sztuczny i nieprzyjemny. W klasyce można polecać lampowe przedwzmacniacze i wzmacniacze jako sposób kompensacji strat dla 1) archiwalnych nagrań, 2) mocno skompresowanych cyfrowo, 3) nagranych z niewysoka jakością. Przy tym dążyć należy do jak najmniejszych zniekształceń lampowych, z praktyki poniżej 0,5% w zależności od jakości nagrania. Niestety sprzęt zapewniający możliwość regulacji poziomu zniekształceń jest niewiarygodna rzadkością. Natomiast dla wszystkich pozostałych gatunków muzycznych olbrzymie lampowe zniekształcenia nie będą stanowiły problemu.
Dlaczego przy porównywaniu wzmacniaczy zajmujemy się głownie jakością brzmienia zniekształceń których przecież nie słuchamy. bo są nieprzyjemne i nie kręcimy gałką tak żeby je usłyszeć? W wzmacniaczu lampowym moc nominalna to średnio 10W przy ok 5% THD ale z tego wzmacniacza pobieramy tylko ok 10-20 % co oznacza że jego zniekształcenia które maleją w kwadracie mocy wynoszą (0.01- 0,04)x5% więc jak to możliwe się tym jakoś delektować? Czy wzmacniacz tranzystorowy nie generuje w ogóle drugiej harmonicznej ? Gdy dotrze do strefy zniekształceń generuje tak samą drugą jak lampowy tylko że on już gdy lekko go przesterujemy dodaje wszystkie pozostała a lampowy dodaje pozostałe dopiero gdy bardzo go przesterujemy np w "przesterze gitarowym" przy czym proporcje tych wysokich rzędów są zawsze na "korzyść" w tranzystorowym To jest wątpliwą korzyścią Mam już wiele do.świadczeń z obu typami i mogę tylko wyrazić zdziwienie dlaczego wszyscy komentują negatywnie istnienie transformatorów wyjściowych a nie zauważają kondensatora wyjściowego w tranzystorowych. Pewnie dlatego że jest mniejszy wymiarami. . .
@@Mikexception Lampowe zniekształcenia (druga harmonika) na poziomie 0,05% są zauważalne i mogą upiększać barwę. Z doświadczenia z kilkloma wzmacniaczami lampowymi i hybrydowymi mogę stwierdzić że nawet na bardzo umiarkowanej głośności poziom zniekształceń sięga 0,1 - 0,5 % co powoduje słyszalną zmiane barwy dźwieku. To może sie podobać albo nie. Zależy od gustu, gatunku muzyki i t.d. Więc jest to wyraźnie słyszalna zmiana barwy dźwięku i można tym delektować się o ile taka zmiana sprawia przyjemność.
@@pregart001 . . Wzmacniacze lampowe różnią się pod wieloma względami od półprzewodnikowych a nawet lampowe różnią się też brzmieniem miedzy sobą Zrozumienie tych różnic wykracza poza poziom fizyki z szkoły średniej który większość chce uznać za wystarczający . Wzmacniacz zbudowany na płytce będzie też miał inne własności niż na łączówkach co jest częste w lampowych. . Wielu uważa pomiary pasma i zniekształceń za szczyt nauki i gdy brak im potwierdzenia dla utrudnienia dyskusji szermują pojęciem zniekształceń drugiej harmonicznej A jej nie podają dane techniczne i poza gołosłownymi tezami nie wiadomo o czym właściwie mowa. Górą więc "czarownicy" Ci którzy wiedzą o co chodzi nie uprawiają "audiofilstwa" bo ich to nie kręci a reszta wierzy w cuda że to "może się podobać"chociaż" jest niedobre". . Taki konflikt sumienia nie wróży nic dobrego a jest dowodem na braki wiedzy nabytej, na podatność na sugestie albo oba na raz.
ten odcinek dobrze oddaje czemu jesli idzie o gitary elektryczne (6strunowe) bo bas juz niekoniecznie , cały czas tylko lampa , TYLKO!!!!!! bo juz do basu więcej uzytkowników stosuje tranzystorowe , natomiast gitary a szczegolnie przesterowane ---juz wiecie czemu lampy , tranzystor zawsze przegra . Zaróno kanal czysty i przesterwowany z lampy bije na glowe tranzystory , Ale w audio czy basie nie yzywa sie przesterowanego dzwięku . W kazdym razie do gitar TYLKO LAMPA .
Czytałem gdzieś jeszcze jedną opinię odnośnie harmonicznych : przy muzyce granej 'na żywo' naturalnie powstają w pomieszczeniu, natomiast przy dzisiejszych nagraniach studyjnych, w większości , eliminuje się wpływ otoczenia, co sterylizuje dźwięk. Lampy dodając swoje harmoniczne sprawiają , że muzyka brzmi bardziej , jak by była grana 'na żywo'.
MTWODZU Masz gorszy dzień? Nie czuję potrzeby Ci się tłumaczyć ale dla wiadomości ogółu - mój komentarz miał wydźwięk pozytywny, wyrażający aprobatę dla twórcy kanału i pozytywne emocje jakie zawsze towarzyszą mi podczas oglądania materiałów. No może nie zawsze pozytywne. Przychodzi mi na myśl uczucie lekkiego niedosytu i smutku że to już koniec odcinka. Ostatni projekt został bardzo entuzjastycznie przyjęty. Myślę że nie będzie przesadą jak podkreslę, że nawet sam autor nie spodziewał się takiego obrotu sprawy. Jest cechą publiki to, że po pierwszym (u)tworze chcą utrzymania poziomu i oczekują następnego. Mój post był bezpośrednią reakcją na słowa autora, gdy wspominał o popełnionym wzmacniaczu lampowym. Nie był próbą wymuszenia, wyolbrzymionych oczekiwań jednostki. Twierdzę, że odcinek o lampie w praktycznym jej zastosowaniu na przykładzie schematu opracowanego przez autora, zostałby przyjęty z przewagą "łapek w górę". Następnym razem nie siej fermentu po przeczytaniu w istocie dość lakonicznego komentarza, a spróbuj się zastanowić i zinterpretuj go na więcej niż jeden sposób.
Czy wzmacniacz oparty na JFET dla stopnia wejsciowego, oraz MOSFET dla stopnia wyjsciowego, nie mialby tak dobra charakterystyka jak wzmacniacz lampowy?
Faktycznie tranzystory polowe , w szczególności MOSFET mają charakterystykę bardzo podobną do lamp więc można skonstruować wzmacniacz na MOSFET'ach który będzie miał brzmienie wzmacniacza lampowego. Tylko że tego się zazwyczaj nie robi. Bo dobry wzmacniacz ma przenosić sygnał liniowo czyli Uwy=K x Uwe w płnym zakresie. "Brzmienie" wzmacniacza to nic innego jak harmoniczne powstałe na skutek zniekształceń wszelkiego rodzaju. Faktycznie jest tak że mając do dyspozycji tranzystory MOSFET można zbudować wzmacniacz o wyśmienitych parametrach.
Świetny odcinek ale taki i hybrydach tez by się przydał bo sporo się dzieje w tym segmencie - Magnat MA900, Vincenty, Taga, Macintosh. A cyfrowe emulatory lampy juz są. Telefony Samsunga z procesorem Dolby Atmos takie coś mają ale dziala średnio.
Niestety zmartwię.. Liczy się biznes i tranzystory w IT.. Lampy będą tylko naszym dobrym czasem.. Bardzo dużo gitarzystów amatorów korzystała z naszych polskich radiów i przerabiała na potrzeby domowe :)
Można usunąć kondensatory w wzmacniaczach tranzystorowych (mały punkt dla tranzystora) ale czy tranzystor ze względu na niższą prędkość sam nie jest kondensatorem?
Można to zrobić i jest sposób jedyny - zastosować wyjściowy transformator. i to spowoduje ten wymarzony objaw wzrostu zniekształceń drugiej harmonicznej w tranzystorach co oczywiśce jest "niewytłumaczalne",. Tak postąpił (z tego co słyszałem) Macintoch
Miałem w swoim skormnym życiu kilka wzmacniaczy tranzystorowych (wszystkie były do gitary basowej) po 13 latach grania zakupiłem wzmacniacz w pełni lampowy, który został zbudowany ręcznie w firmie MG AMP i powiem tylko tyle że brzmieniowo i "mocowo nie na papierze" miażdży wszystkie tranzystorowce pod KAŻDYM względem. KRÓTKOMÓWIĄC-Tylko i wyłącznie FULL LAMPA
3. Lampy Tranzystory i bizness... moje zaangażowanie w dziedzinie audio od 10 lat ma charakter hobbystyczno towarzyski, oraz doradztwa koleżeńskiego. Przemysł elektriniczny jednak to znacząca gałęz ekonomi i pisze o tym ponieważ wiele źródeł opiniotwórczych jedt zakłamanych preferujących rozwiązania oparte na tanich w produkcji urządzeniach nie koniecznie dobrze brzmiacych.. Wyjątkiem jest to RS który poza tym ze jest genialny jest również obiektywny i prawdomówny czego nie możecie oczekiwac od sprzedawcy w waszym miejscowym sklepie oraz materialach marketingu producenta. Lampowy sprzet audio przeznaczony jest dla węższej grupy pasjonatow i miłośników muzyki. A wiadomo ze ci nie jest popularne jest drogie dlatego postanowilem wesprzec wszelkie inicjatywy promocji dobrego brzmienia i edukacji z tym zwiazanej. W poście poprzednim pisalem o kilku możliwościach nabycia sprzetu lampowego w bardzo rozsadnych cenach, dodam jeszcze ze sprzęt tranzystorowy jest wiele lepszy dla biznesu bo marże sa większe i sprawia mniejszy kłopot w transporcie a servis moze przeprowadzic raczej tylko zakład ze sprzetem profesjonalnym, gdzie do naprawy lampowca wystarczy voltomierz. Biznes sprzedaży lamp też ma swoje pułapki gdzie nie zawsze drogie lampy sa lepsze od tańszych choc te naprawde wyjątkowo brzmiace tanie nie są.. np. kosztujaca pomiedzy 20-300$ 12ax7 / ecc82 brzmi tylko trochę lepiej od 6n3 kosztują tylko 2 dolary za sztukę.. ale tu uwaga wsrod tych tanich ruskich i chińskich szczególnie zdaszaja sie egzemplarze szumiace lub o slabych wartościach przewodzenia/ wzmocnienia dlatego opłaca sie kupować te przetestowane egzemplarze o ile nie posiada sie testera do lamp. kolejnym punktem odniesienia sa kondensatory ktore moga byc bardzo drogie i nie wnosić wiele do walorów akustycznych sprzetu ale niestety te najtansze choc lepsze od przeciętnych w sprzecie tranzystorowym tez dobre nie sa. Ale o kondensatorach napisze osobny post albo sekcje w poscie o aspektach inżynieryjnych. Na koniec dodajmy ze wzmacniacze lampowe sa budowanw w większości przez entuzjastów a te tranzystorowe przez ksiegowych starajacych sie wymaxowac dochód, w wyniku czego parametry z ksiazki producenta odnoszą sie zwykle do mierzonego/testowanego prototypu który po wejsciu do produkcji masowej i zastosowaniu tanszych/seryjnych elementow nieraz tracą bardzo wiele na jakości.
Drogi autorze. Porównanie charakterystyk lampy i tranzystora do funkcji wykładniczej jest lekko mówiąc dość śmiałe. Tym samym sugerowanie na tym że właśnie podłożu matematycznym, że z tych rodzin funkcji wynika to że generują one parzyste bądź nieparzyste harmoniczne jest jeszcze bardziej odważne - i błędne. Należałoby pokazać wykres funkcji będącej rozwinięciem szeregu fouriera dla pierwszych kilku harmonicznych, parzystych i nieparzystych. I porównać dopiero. Szereg fouriera z nieparzystymi harmonicznymi generuje w dużym uproszczeniu przebieg piłokształtny a z parzystymi generuje przebieg prostokątny. To i to kanciaste ale jednak jest pewna różnica, i to decyduje o odczuciach odsłuchowych - tej niewielkiej procentowo części sygnału będącej zniekształconą - na różne sposoby.
Twierdzę z całą stanowczością, że popełniłeś czeski (mam nadzieję) błąd. Prostokąt to w rozkładzie Fouriera szereg gasnących NIEPARZYSTYCH harmonicznych w fazie (0 przy 0 stopni) co można łatwo sobie nawet rozrysować np. do piątej, czy siódmej. Dźwięk wybrzmiewającego fletu czy fagota ma kształt dążący do trójkąta. Na oscyloskopie to widać.
Zrób film o 300b lub 2a3,6sn7 sterującej ,wyjaśnisz ludziom fenomen lamp elektronowych...Nie wyobrażam sobie,żeby jakikolwiek,wzmacniacz,był w stanie dorównać tej aplikacji. Take coś kończy w ludziach szukanie sprzętu audio....Ja zakończyłem po 20stu latach,300B sophia,6sn7 red i spendor 9/1, koniec,teraz słucham prawdziwej muzyki :)
Kocham ten glos i ciagle sie zastanawiam jak gosciu wyglada? Tak z ciekawosci. Po drugie nie wiem czemu mojej dziewczyny i ogólnie kobiet takie programy nie interesują
W tranzystorowcach elektrony wzmacniające muzę muszą się przeciskać przez ciało stałe... w lampowcach fruną swobodnie w przestrzeni... ;D (swoją drogą muszę kiedyś posłuchać jakiegoś lampowca ;)
Dla mnie rewelacja. Tak jak kiedyś SONDA wpłynęła na moje postrzeganie na świat techniki tak teraz RS wpływa na postrzeganie dźwięku ( jak można to tak nazwać ).
RS w swoich materiałach przyczynił się do oderwania dźwięku od moich głośników (wspomina o tym w felietonie) i powróciła do mnie radość ze słuchania muzyki, dźwięk przestał przynajmniej w dużej części być męczący.
Dzięki RS
Do tego ten ciekawy głos i fajna barwa , można słuchać godzinami.
Niestety, tym razem trochę zakatarzony...
No i nie sieje zamętu i głupot:) Ba! nawet skrzętnie je opisuje w serii audio voodoo. Za to wszystko dziękujemy :P i czekamy na więcej :) a lampa... no cóż - sam ściągam z Kitajskiego kraju Lampę SE na 300B, 2A3 albo 845.... jest to coś... To nic, że trzeba ustawiać bias - niektóre mają samoregulację, to nic, że żrą dużo prądu :) ale brzmią cudnie...
Ja też bardzo lubię twój kanał. Widać że zęby zjadłeś na tej tematyce. Dzięki, że robisz te materiały. Są one dla mnie źródłem wiedzy i inspiracji. Ja również szykuję się do budowy wzmacniacza lampowegona bazie części z Bambino.
chyba części z "bambino" to trochę zły pomysł. myślę że trzeba trochę nowszych i lepszych rozwiązań. autor kanału już kiedyś odpowiadał na pytanie o klasę naszego starego granofonu.
wow DZIĘKI REDUKTOR SZUMÓW ,ŻE JESTEŚCIE TO JEST LEPSZE NIŻ DISCOVERY CHANNEL
Świetnie pan to robi. Pewnie nigdy nie wykorzystam dziewięćdziesięciu pięciu procent wiedzy, którą pan nam przekazuje ale słucham z wielkim zainteresowaniem. No i te pięć procent. Przyda się. Dziękuję.
I jak zwykle genialny odcinek :) , Pana można słuchać godzinami i jak kiedyś oglądać godzinami i słuchać Starej dobrej "SONDY" chodź czy ktoś to jeszcze pamięta :)
Ten usypiający ton i akcent, zamiast sety wódy przed lutowaniem pistoletem ;) haha, trzeba mieć to coś w głosie, podobnie jak Czubówna ;), ta babka hipnotyzowała mnie od dziecka .
Pamiętam, pamiętam SONDĘ :)
tak ...pamietam :-)
Ja też pamiętam 😊 to było lepsze niż Pi i Sigma 👍
Nawet komentarze przyjemnie się czyta , dyskusję - zazwyczaj na poziomie . Widać kto ogląda te programy ...
Całe życie wydawało mi się, że sprzęt elektroakustyczny powinien być dla odtwarzanego dźwięku "przezroczysty" to znaczy odtwarzać go wiernie. Muzyka słyszana bezpośrednio w operze czy filharmonii, mowa słyszana na sali konferencyjnej, zarejestrowana rozmowa, czy wywiad odtwarzane później, powinny brzmieć jak w oryginale. Identycznie. Tak samo. Wiernie. Z tego jednak filmu dowiadujemy się, że iluzoryczną zaletą wzmacniacza lampowego jest to, że jakoby w bardzo przyjemny sposób ZMIENIA naturalne brzmienie dźwięku, dodając do niego zniekształcenia, szumy i inne pasożytnicze efekty... rzekomo POPRAWIAJĄCE brzmienie dźwięku. Od dziś będę zatem postrzegał lampowe wzmacniacze, już nie jako wzmacniacze, ale jako skuteczne DSP !!! Do filharmonii natomiast - zamiast słuchać naturalnego, bezpośredniego ohydnego dźwięku - będę zabierał mikrofon, słuchawki i lampowy wzmacniacz, żeby sobie w PRZYJEMNY sposób UROCZO zmienić brzmienie dźwięku, żeby te wściekłe skrzypce tak zniekształcić, żeby brzmiały ciepło, żeby te kontrabasy naładować taką ilością harmonicznych, żeby się ich w końcu słuchać dało, żeby przesterować miło tych tenorów, bo się inaczej ich wycia wytrzymać nie da...
Ja się z Tobą zgadzam. To samo mają maniacy gramofonów. Które są kiepskie w przenoszeniu pasma, a ludzie piszą o cudownym dźwięku. Tylko ten dźwięk to bardzo zniekształcone nagrania. Już pomijam że to n sam kawałek nagrany na początku płyty a na końcu, zagra z wielką różnicą.
@@krzysiek4933 zgadzam się, aż krew zalewa, jak się czyta niektórych akolitów winyli. Nic nie mam do słuchania muzyki z czarnych płyt, to w pewnym sensie nawet nabiera rytuału, bo trzeba tę płytę wyjąć, położyć na gramofon itd i wszystko to nabiera innego znaczenia, ale problem z niektórymi jest taki, że tych ludzi nie da się przekonać, że winyl jest dalece niedoskonały i od dawna (kilka dekad) gorszy niż cyfrowe obróbki/nagrania dźwięku
EDIT: zapomniałem dodać, że chodzi mi w ty wszystkim, że to, że 'winyl brzmi lepiej', oznacza nie tyle, że jest wierniejszy, a że tym ludziom po prostu podobają się te zniekształcenia, ale niektórym się nie da tego przetłumaczyć
Super felieton ! Cierpliwość i umiejętność przekazywania wiedzy na poziomie Sondy jak ktos wspomniał. Prosze jednak zauważyć ze taki program jak RS jest zarazem informacyjny jak i edukacyjny co jest znacznie trudniejsze w zrobieniu niż polemika Sondy. Tylko żal D...e zciska że "profesjomalna" telewizja nie potrafi zaangażować takich osob jak RS zawodowo... taki program z budżetem i studiem byłby rewelacyjnym programem komercyjnym... Moze ktoś pomyśli o tym.
Martin SmithTimes n
Niestety, telewizja publiczna mocno obniżyła loty po 89 roku, a już nie wspomnę o ostanich latach.
@@paul67036 Przeciwnie,podwyższyła;jest coraz więcej nabożeństw! Pozdrawiam!
Dziękuje za bezcenną wiedzę podaną w optymalny sposób. Głębokie ukłony !
Dsp od około pewnego czasu w ślepych testach dorównuje każdej lampie (patrz Line 6 helix, kemper, axe FX). Po pierwsze. Po drugie, wzmaki hybrydowe nie mają lampowego brzmienia ponieważ klucz lampy wisi w miejscu łączenia wzmacniacza z głośnikiem. Fakt że jest on wyposażony w transformatory głośnikowe wpływa na płynność pracy lampiaka. Temat rzeka. Bardzo fajny materiał chociaż i trzy godziny wykład nie wyczerpałby tematu. Pozdrawiam
Dzień dobry. Dziękuję za ten, i inne, odcinki na Pańskim kanale. Pomogły mi np. wybrać sprzęt audio, który teraz posiadam :)
Dodam coś od siebie na temat zniekształceń. Obawiam się, że nie jest prawdą, iż charakterystyka przejściowa lampy sprzyja powstawaniu parzystych harmonicznych, a tranzystory generują harmoniczne nieparzyste. To jest popularne, ale nieprawdziwe, tłumaczenie różnicy brzmień tych wzmacniaczy. W rzeczywistości parzyste harmoniczne towarzyszą niesymetrycznemu przenoszeniu sygnału - mam na myśli odmiennie zniekształcone połówki: dolną i górną sygnału. Inaczej mówiąc - jeżeli "narastanie" sygnału jest zniekształcone inaczej niż "opadanie" (np z trójkąta zrobiliśmy piłę), to za tę asymetrię odpowiadają harmoniczne parzyste. Z kolei "przycinanie" wierzchołków, zniekształcenia skrośne - ale symetryczne - to wzbogacenie o harmoniczne nieparzyste. Zrobiwszy prosty wzmacniacz tranzystorowy w układzie wspólnego emitera, uzyskamy układ dodający, prócz nieparzystych, także parzyste harmoniczne. Z kolei wzmacniacz push-pull, albo różnicowy, niezależnie od elementów aktywnych (czy to lampa, czy tranzystor), z natury rzeczy jest "symetryczny" - parzyste harmoniczne są tam zredukowane.
Przewaga wzmacniaczy lampowych, o ile mi wiadomo, wynika z obecności wielu różnych elementów w torze sygnałowym, które dodają coś do brzmienia, a których nie ma we wzmacniaczach tranzystorowych: transformator wejściowy i wyjściowy: zniekształcenia wnoszone przez nasycanie i histerezę rdzenia, bardziej miękkie nasycanie wzmacniacza lampowego (to ma znaczenie przy słuchaniu na granicy możliwości wzmacniacza, albo dla gitarzystów), mniejsze wzmocnienie z otwartą pętlą - czyli inny charakter redukcji tych zniekształceń przez ujemne sprzężenie zwrotne.
Podsumowując: być może faktycznie to parzyste (bardziej naturalne) harmoniczne sygnału odpowiadają za ciepłe brzmienie lamp, ale, o ile wiem, nie wynika to z ich charakterystyki przejściowej, a raczej z innych przyczyn.
PS. dla zainteresowanych retro-elektroniką - wzmacniacz bez lamp ani tranzystorów ;)
en.wikipedia.org/wiki/Magnetic_amplifier
ua-cam.com/video/DBX1-POuJMw/v-deo.html
Pozdrawiam
Jeśli chodzi o gitarzystów i piece do gitar, to wprawdzie lampowy wzmacniacz jest takim odnośnikiem ale obecnie wiele konstrukcji tranzystorowych sprawdza się znakomicie. Jest też pewien sprzęt, nazywa się KEMPER i potrafi doskonale symulować wszelkiego typu wzmacniacze, wcześniej próbkując ich parametry. Droga to zabawka jest ale ułatwia życie jeśli nie stać cię na kilka pieców gitarowych. To dotyczy głównie muzyków studyjnych ktorzy lubią mieć szerokie spektrum możliwości. Jeśli chodzi o Audiofilskie graty, mam sąsiada z lampowym wzmacniaczem i gratami za pierdyliard, ale rzeczywiście dzwięk robi wrażenie. Jednak nawet gdyby cala moja rodzina sprzedala po nerce, to nie wiem czy zdołałbym kupić choćby jeden jego monoblock z kolumną i kablem, a to dopiero 1/2 stereo:-)
Bardzo wartościowy dobrze zrobiony film powiedziane w bardzo przystępny sposób dla każdego. Jedyny czego chyba zabrakło to wspomnienie o tranzystorach germanowskich, ale możliwe, że to moje czepialstwo.
Klasa, merytoryka, swietne!
MISTRZU, pokłon przed Tobą. Twoja wiedza i umiejętność przekazania informacji jest genialna!... Oglądam odcinki po trzy razy, zeby dobrze zrozumieć. Sam siedzę w sprzęcie... tylko gitarowym. Ale brzmienie, to brzmienie! gitara, czy płyta.
Jak zwykle świetnie, profesjonalnie bez narzucania punktu ,,siedzenia,,
Bardzo fajne obserwacje, warto jeszcze dodać, że czasem w przebiegach powstają zniekształcenia, których na oscyloskopie nie zobaczymy a ludzkie ucho usłyszy różnicę, być może dlatego nigdy nie odkryjemy całkowicie tajemnicy magii lamp.
Jest coś o czym wiedzą tylko bardziej wtajemniczeni i doświadczeni elektronicy. Dobre parametry wzmacniacza tranzystorowego (dla ścisłości mówię o klasie AB na tranzystorach bipolarnych) są zazwyczaj okupione stosunkowo wysokim napięciem zasilania. Mówimy tu o wartościach +/- 30 V albo 60V jeśli zasilanie jest niesymetryczne, najczęściej jednak jest symetryczne, przez co nie stosuje się kondensatora o dużej pojemności na wyjściu wzmacniacza. To ma pewien związek z tymi charakterystykami i w przypadku takich wzmacniaczy mamy bardzo małe zniekształcenia nieliniowe.
Druga sprawa dotyczy dodatniego sprzężenia zwrotnego typu bootstrap, stosowanego w wielu wzmacniaczach tranzystorowych mocy, to sprzężenie jest stosowane w celu podniesienia wzmocnienia w otwartej pętli sprzężenia zwrotnego. Alternatywą dla tego typu zabiegów są źródła prądowe, stosowane w układach scalonych, także i we wzmacniaczach tranzystorowych, cel jest ten sam. Typowo takie wzmacniacze mocy z ujemnym sprzężeniem zwrotnym mogą mieć wzmocnienie od 20 do 40 DB, im to wzmocnienie większe, to tym większe zniekształcenia nieliniowe.
Kolejna sprawa dotyczy pasma przenoszenia takich wzmacniaczy mocy, które w przypadku wzmacniaczy HI-FI sięga nawet 150 kHz a może i więcej a nie tylko 20 kHz i szybkie tranzystory na wyjściu, co jest z pewnością środkiem zaradczym jeśli chodzi o zniekształcenia TIM. Wszystko to powoduje, że obecnie mamy już wzmacniacze mocy o bardzo dobrych parametrów. A zniekształceń nieliniowych na poziomie 0,1% i mniej to już nikt nie jest w stanie wychwycić.
A prawda jest taka, że różnica między wzmacniaczem lampowym a tranzystorowym w obecnych komercyjnych konstrukcjach jest jedynie symboliczna, jeśli nie wierzycie to sprawdźcie sobie różnice, tu są porównania i o ile to nie manipulacja, różnice są tak niewielkie że nie sądzę żeby był to powód by zawracać sobie głowę lampowcami. Porównania dotyczyły gry na gitarze elektrycznej jak i muzyki odtwarzanej gdzieś tam w domowych pomieszczeniach.
Mówiąc prościej, obecne wzmacniacze tranzystorowe są już na tyle dobre, że wszelkiej tego typu porównania można sobie wsadzić na śmietnik a cała ta paplanina jest tylko i wyłącznie marketingową gadką, żeby sprzedać coś na bardzo wąski obszar rynku bo nikt prócz wąskiej garstki pasjonatów i muzyków już dawno nie używa lampowców albo komuś kto po prostu ma za dużo kasy i chce tylko przyszpanować co to on nie posiada.
Nie zgadzam się.
Tylko jestem ciekaw jaki udział w tym lampowym brzmieniu ma charakterystyka samych lamp a jaki udział mają w tym właściwości transformatora głośnikowego? Ciekawe jaka by była różnica gdyby te lampy zastąpić tranzystorami MOSFET albo JFET o ile wytrzymają te napięcia... Może warto byłoby i to przeanalizować, bo może to te trafa głośnikowe z rdzeniem tak naprawdę za to wszystko odpowiadają...
Wszystko się zgadza, z tym że dobry wzmacniacz tranzystorowy jest również drogi. Za jakość się płaci i nie ma różnicy czy jest to jakość lampowa czy tranzystorowa. Chociaż zdarzają sięwyjątki, np. Primaluna.
"Paplaniny" chyba w ogóle nie słuchałeś, bo wykład jest bardzo wartościowy, poparty konkretną wiedzą elektroniczną i nie zawiera żadnych sugestii dotyczących zakupu. Oczywiście, istnieją ałdiofile, którzy pragną się popisywać pieniędzmi ale prócz nich są jeszcze esteci, którzy próbują różnych brzmień albo różnych efektownych mebelków dekorujących salon na miarę swojego portfela. Analogicznie: istnieją ludzie biedni i zawistni ale i tacy obdarzeni bezguściem, którzy próbują jakoś się społecznie usprawiedliwiać. Lepiej trzymać się tematu i porównywać same wzmacniacze. Moim zdaniem zbyt rzadko w porównaniu sprzętu bierze się pod uwagę nagrania. Nie jest powiedziane, że określony rodzaj zniekształceń poprawi brzmienia każdego nagrania, podejrzewam, że jest odwrotnie, tzn. najlepiej, gdyby sprzęt był transparentny.
Wysokie napięcia? A czy wiesz o tym że wzm lampowe są zasilane przez napięcia rzędu 300 V i więcej. Nawet myślałem o zasileniu prosto z sieci. Ostatnio jako galwanizera użyłem transoptora. Ale obciął wysokie tony. Dawno temu robiłem wzm. Na lampach. Lampy to przeszłość chcesz takie brzmienie nagraj sobie na magn.
Dla mnie fantastico, rzeczowa lektora,same tajniki z radiotechniki,kiedy ja sie uczyłem w sredniej i na studiach,takie były czasy,nie było tranzystorów dopiero wchodziły,a tu wybitny P.Profesor z tej dziedziny,sam bym lepiej tego nie zrobił,mimo że juz tyle lat naprawiam i od czasu do czasu cos tam wyprodukuje coś lampowego,to co mówi to szczera prawda jednak lampy maja te zalete,i na dodatek jak się zasili żarzenie napieciem stałym to juz sam miód dla uszu.a gdybym miał kupić to zrobiłbym sam abym miał samozadowolenie z takiego wzmaka.pozdrawiam.
Najbardziej zmiękcza dźwięk MP3 128kb/s dzięki wysokiej niedoskonałości, kompresji i zniekształceniom. :D
Na ten temat można dyskutować Bardo długo, ja chcialem podzielic sie moimi spostrzeżeniami w miare jasny sposób. napisze je w paru postach podzielonych tematycznie. 1. Co wybrac... osobiscie posidam kilka wzmacniaczy różnego typu, i ile nie wyobrazam sobie życia bez lampowych, podczas wieczorów z muzyka klasyczna, bluss jazz i rock, które można słuchać godzinami bez uczucia zmeczenia tak samo trudno było by żyć bez tych na tranzystorach polowych i nowoczesnych scalonych impulsowych zwłaszcza ze te ostatnie sa naprawde przystepne cenowo i wydajne np. przenosny głośniczek blootooth. Trudni tez sobie wyobrazic dyskotekę domowa na lampowcu choc zbudowalem jeden taki na lampach 845 w clasie A B od ktorego trzasa sie sciany dwa budynki ( szeregowe) odemnie To wzmacniacz tranzystorowy jest po prostu bardziej praktyczny i wydajny a przedewsztstkim przystepny cenowo. Muzyka rap czy hip hop niedocrni walorów lamp ale za to pop brzmi znakomicie slychac wiele wiecej chórkow dzwoneczkow czy sekcji rytmucznych a głos ludzki wychodzi wprost do living room'u... no ale do pop'u lepiej aby taki wzmacniacz mial conajmniej 25 watt na kanał wtedy bass jest bardzo dobry. Taki parametry oferuja wzmacniacze na 6L6 EL34, 7591 czy 7355 lub triody 211 w klasie A. Przyczym Pier....niecie tej ostatniej pomimo 25w porownywalne jest do pary pentod KT88 AB ( push pull). O dziwo.1.5w wzmacniacz bedzie wspanialy do sluchania muzyki zwlaszca instrumentalnej o dziwo dos glosni niestety niemozna oczekiwac cudów w sekcji basowej. Ale juz 7 watowy wzmacniacz na lampie 300B daje ładny melodyjny i głęboki bass zwłaszcza na kolumnach typu Altus z dużym głośnikiem basowym. Ogólnie Lampy lubia klasyczne konstrukcje głośników gdzie mowiac w wielkim uproszczeniu membrama basow ma wieksza średnicę i mniejszy wychyl a Tranzystorowe prawie zawsze na odwrót lepiej brzmia na tych które dmuchaja z bass reflexu.. w nastepnym.poscie podzielę się sie moimi teoriami na temat efektywności akustycznej obu typow. pozdr. M
jeśli zachwyca Cię bas z Altusów, to nie mam więcej pytań odnośnie jakości słuchania dźwięku
@@rosandpljeżeli to najlepsze kolumny jakie miał można to zrozumieć. Ja też wieki temu uważałem, że Altusy są całkiem spoko, zmieniłem zdanie jak kupiłem pioneer HPM a jak kupiłem Tensai to Altusy sprzedałem za pół ceny byle się ich szybko pozbyc😅
Panie reduktorze w powyższej ( zresztą oczekiwanej ) sytuacji ,chciałbym podsunąć pomysł wzmacniacza lampowego jednokanałowego z bosterem lampy , dla gitary . OU YEA
Bo to będzie szał ciał i może dobry wstęp do wzmacniacza stereo .
Taki lampowy wzmacniacz do praktyki nawet 3-5W
kto jest za łapka w górę :)
fajne. fajne. fajne. "to tak jak z wyborem wina, jedni przecież lubią białe wytrawne, inni czerwone słodkie i nikt ich nie pyta dlaczego" piękne. normalnie niczym legendarne "jakbym miał powiedzieć co w życiu cenię najbardziej...". Kocham.
Świetna seria programów. Uwielbiam. Gratuluję.
Świetny odcinek. Tylko 1 uwaga (11:45).... Pikowanie to bezwładny i stromy spadek (np. samolotu po oderwaniu skrzydeł) - nie może być zatem mowy o pikowaniu w górę!
No cóż...
peak -tłumaczenie-szczyt, rzeczownik
,
szczyt, pik, daszek, wierzchołek, szpic, iglica
;)
Swietny material jak zawsze , mozna sluchac i gladac godzinami
Pozdrawiam rowniez
Dar przekazywania wiedzy!!!
Brawo za tak ciekawy materiał bardzo lubię oglądać pana filmy są bardzo inspirujące i pomimo tego że jestem mechanikiem samochodowym po odkładają sobie trochę akcesoriów elektronicznych dużo lamp elektronowych no i oczywiście uposażeni się w odpowiednie akcesoria do pomiarów w zimie jak będę miał więcej czasu to spróbuję zbudować wzmacniacz ale 100% na lampach elektronowych pozdrawiam 😃
Usuwanie kondensatorów sprzęgających jest jak najbardziej możliwe i czasami stosowane w syokiej klasy konstrukcjach. Również w starych wzmacniaczach estradowych robiono tak ze względu na wysokie koszty takich kondensatorów np w latach 50 . Realizuje się to tak, że dobiera się punkt pracy wzmacniacza lampowego w taki sposób, żeby anoda z której wychodzi miała potencjał ustalający prawidłowy bias na siatce następnego ( najczęsciej końcowego ) stopnia. Często robiło się to w taki sposób, że katoda lampy sterującej była na dosyć sporym minusie względem masy ( np -150V ). Również firma mullard w swoich wzmacniaczach stosowała takie rozwiązanie ( np słynny wzmacniacz na el84 ) .
Sklecilem kiedyś dwa wzmacniacze małej mocy p. Cz. za pomocą transformatorów toroidalnych w liczbie zwojów 120-150. Podłączyłem do wejścia kartę szerokopasmową na KF, a do wyjścia słuchawkę telefoniczna 220 omów. Dźwięk był taki mocny, że słychać go było w łazience. Nie sądziłem, że transformatory ferrytowe dadzą takie napięcie.
W lampach występuje jeszcze tzw. zjawisko dynatronowe. Polega to na częściowym odbiciu elektronów od anody. Dzieje się to na pewnym odcinku charakterystyki. Występuje siodełko charakteryzujące się opornością ujemną. To też ma wpływ na specyfikę brzmienia wzmacniaczy lampowych. Żeby zmniejszyć to zjawisko w pentodach dołożono trzecią siatkę o niskim potencjale, żeby wychwytywać odbite elektrony. W tranzystorach nie występuje takie zjawisko i nie można tego zrealizować.
Cudownie wytłumaczone różnice pomiędzy dwoma typami wzmacniaczy. Do tej pory słyszałem tylko to, że lampowe są lepsze. Nikt nie umiał mi wytłumaczyć dlaczego. Co ciekawsze miałem do czynienia z muzykami, którzy mówili, że lampy brzmią cieplej. Podobnie zresztą przekonywali mnie do płyt winylowych. Nie miałem szczęścia, by porównać brzmienia na dobrej klasy wzmacniaczach lampowych i tranzystorowych. Dzięki panu Reduktorowi Szumu wiem przynajmniej teoretycznie - o co chodzi. Bardzo panu za to dziękuję.
Kupiłem niedawno gitarowy wzmacniacz lampowy wyprodukowany w chinach, "Jet city jca22h", projektu Michael'a Soldano. Wzmacniacz kosztował grosze w porównaniu do swoich markowych odpowiedników. W parze z dobrą paczką głośnikową brzmi lepiej, niż jakikolwiek tranzystor z multi efektem na jakim do tej pory grałem. 20W lampa robi niesamowitą robotę. Jedyne co planuje zmienić to chińskie lampy na lepszej jakości i prę drobnych modyfikacji, miejsca jest sporo do popisu.
Fantastyczny odcinek! Sporo pozwolił mi wyjaśnić.
Jetcity to świetne piece. Gram próby na wersji 100 wat. Jak dla mnie, brzmi lepiej niż marschall (tak wiem, jestem specyficzny...)
Jestem w 8:minucie filmu i popieram to w 100 % Nooo naprawdę przydatne doświadczenie bo chciałem coś skonstruować więc wiem czego się trzymać .
IMO z lampami to jest taka sama autosugestia jak z winylami. No i jeszcze dochodzi fakt, ze trudniej zrobić zły wzmacniacz lampowy niż dobry tranzystorowy. Poza tym, po upadku hi-fi, głównie przez rozpowszechnienie mp3 i urządzeń ultraprzenośnych, to już jest czysta akademia. Ludzie akceptują słabe źródło, zakładają liche słuchawki na których leci coś ogłupiającego.
wydawalo mi sie cos wiem o wzmacniaczach jednak po 40 Pana filmach, nie wiele wiedzialem mega szacun !!!!!
Podobna historia jak ze starymi obiektywami, winetują, dziwny bokech, mydlane :) a jednak cos w sobie mają.
Mówiąc językiem młodzieżowym- ZAJEBISTY program , blog.
zrobiłem sobie wzmacniacz na 2 bambinikach. niby 1,5 wata ale w stereo na połowie głośności nie ma mozliwości zeby 2 osoby sobie pogadały. jest głośno dzwięk elegancki. sprzedałem za 200 zł chetnych było mało. kiedyś sobie jeszcze zrobie coś podobnego jak dzieci podrosna bo lampy sa atrakcyjne do zabawy,
ale cos w tym jest ze ten dzwiek jest taki spokojny i delikatny, kiedyś to wogóle były fajne czasy jak coś ktoś miał to był wyczyn teraz to musi lśnić i byś dojebane na maxa. dobry film
Bo to był bardzo dobry pomysł na wzmacniacz - ja zbudowałem też stereo coś w tym stylu ale bardziej rozbudowane i jestem bardziej zadowolony niż z firmowych solid jakie używałem (Luxman, Onkyo) i lampowców w jakie wciąż mam ale klasie AB.
mega!
Kogo jak kogo ale dokurviatora to się tu nie spodziewałem XD
Ja tez nie; ) pozdro
@@ObnoxiusBrat także
Jako, że znasz się na rzeczy, to zrób film o tym jaki wzmacniacz lampowy polecasz.
Może w dwóch kategoriach cenowych
- do 3 tys. zł
- do 6 tys. zł
Co ty na to? Myślę, że wielu ludzi nie wie co kupić. Chcieliby lampę ale nie potrafią dokładnie wybrać. Może być ciekawy odcinek.
Do 3 tyś??? Używaną lampe uliczną może kupisz😂
11:50 oglądasz z kobietą w piątek wieczór i udajesz, że rozumiesz ;)
źle przecinek postawiłeś
faktycznie, gamoń jestem, dziękuje
ale przecież to jest proste :) mówisz o charakterystykach?
A zrozumiałeś tylko "pierdzenie" :)
😂😂😂😂👍😂😂😂👌😁😁😁😂😂😂👍👍👍👍👍👍👍👍👍
Zrobisz film diy z budowy wzmacniacza lampowego ?
***** Hajs z yt sie zgadza xd
Najlepiej na lampach 300l, są kosztowne ale dźwięk bajka...
Omawiany wzmacniacz kolegi Pana Krzysztofa jest naprawdę fajnie grającym małym lampowcem. To jest chyba najtańsza wersja do zbudowania z "surowców wtórnych". Polecam, mój gra już od paru lat i nadal się nim cieszę. Jedynie warto wyprostować zasilanie żarzenia+ kondensator i rezystor 1 om 10 W w szeregu do żarzenia i wymienić potencjometr basu na 500k i kondensator 100 nF przy potencjometrze.
Bardzo dobra konstrukcja ua-cam.com/video/XgCOT5Hk1Yg/v-deo.html
Reduktorze prosimy o płytki , kity itd wzmacniacza lampowego będę pierwszy w kolejce do kupna :) bo normalnie na lampę mnie nie stać no może yaqin .pozdrawiam
Wlasnie o to tez bym prosil :)
Wzmacniacze robiłem bez płytek. Całość montowałem na podstawkach lampowych i listwach z pinami do lutowania.
No faktycznie jest coś w tych lampach. Ja sam jakimś wybitnym słuchem nie dysponuje ale powiedzmy od 20 lat co jakiś czas wymieniam a to kolumny a to wzmacniacze. W końcu postanowiłem zbudować sobie najprostszy z układów czyli SingleEnded klasa A na 3 lampach (podwójna trioda na wejściu i Rosyjskie 6p14p-EB wzmocnione wojskowe 14 W odpowiedniki EL 84). Wcześniej z rok studiowałem dostępną literaturę / książki / internet. Trochę pomogło wykształcenie techniczne po dobrej szkole. I co się okazało ? Można to ogarnąć własnymi siłami mając to minimum wiedzy i zdolności manualnych plus jakiś tam budżetowy warsztat pomiarowy. Ale wróćmy do meritum - faktycznie dźwięk z lampy ma jakoś więcej mięsa. Niby moc na papierze licha bo około 4W stereo bez zniekształceń ale ta moc wystarcza w pełni na nagłośnienie 30 m2 lub wkurzanie sąsiadów za ścianą. Ale dżwięki gitar szczególnie tych elektrycznych czy wokale a nawet perkusje brzmią jakoś tak pełniej i bardziej miło dla ucha nawet bas jest bardziej sprężysty. Krótko mówiąc warto w życiu posłuchać lampy żeby mieć porównanie do tranzystora.
Pozdrawiam - bardzo fajne masz felietony :)
Dzisiaj już jest trochę lepiej z vst. Jest też Neural Amp Modeler. Świetnie da się to ukręcić
Wykonywałem sobie różne wzmacniaczyki na lampach jako chłopak - ponad 50 lat temu. Wówczas to był standard.
nie spodziewałem się odcinka o pierdzeniu :D
No i ze sprzętem lampowym byłoby jak w dowcipie o radzieckim zegarku na rękę. Niezwykle dokładnym i poręcznym gdyby nie te dwie walizy zasilania. ;) Smartfon na lampach z wyświetlaczem CRT. No po prostu bomba.
Dziękuję, piszę właśnie pracę na ten temat.
Swietny odcinek. Coraz bardziej zaczynam lubic ten kanal :) Swoja droga zaczynalem z elektronika jako elektro-akustyk. Robilem juz chyba mam wszystkie typy wzmacniaczy. Zgadzam sie z kazdym stwierdzniem. Lampa do gitary elektrycznej jest najlepsza! Do muzyki czy gitary basowej moze brakowac mocy (i tym samym basu) (do tego sprawdza sie hybryda lampa + mosfety) chyba ze ktos ma kase na Ampega Heritage :) - 10k zl. Klasa D (niewazne jakiej czestotliwosci kluczowania by sie nie dalo) niestety to padaka (nawet klasa T nie jest wstanie osiagnac fajnego brzmienia).
Ciekawe czy dało by się skonstruować wzmacniacz tranzystorowy, o brzmieniu wzmacniacza lampowego
A może jakaś seria odcinków z budowy takiego wzmacniacza? :-)
fajnie by bylo ,a najlepiej do gramofonu :-)
z tym że do gramofonu to będzie preamp , a tego jest sporo z chin za naprawdę taniochę
więc wg mnie będzie to nudne
pozdro
Bardzo dziękuje za ten odcinek. Kolejny sub wskoczył. Pozdrawiam
Dzieki za prace ktora wykonujesz swietnymi filmami :) Polecam wzmacniacz Elekit TU-8200 ktory sam posiadam, piekne brzmienie i japonska alternatywa do chinczykow. Mysle, ze ciezko znalezc cos co tak gra za taka cene.
Wszystko OK, tylko że po drodze była epoka tranzystorów germanowych których brzmienie było więcej niż bliskie do lamp. Wynikało to z niskiego napięcia progowego germanu rzędu 0,1-0,2 V czyli dużo niżej niż krzemu. Posiadam kilka wzmacniaczy na tranzystorach AD*** i są rewelacyjne.
Ja pamiętam czasy gdy serwisowałem wzmacniacze na tranzystorach TG , później były serie ADP .AD
Witam, materiał petarda. A dało by radę wycyganić schemat wzmacniacza kolegi albo jego namiar. Dzięki i pozdrawiam.
Świetny odcinek! Elegancko matematycznie wytłumaczone. Super!
Szacun wielki. Pozdrawiam
Witam, planowałeś może udostępnianie samego audio ? Z chęcia posłuchałbym jako podcast podczas pracy.
super kanał . milo sie ogląda
ja wychodzę z założenia że sprzęt ma grać na maxa transparentnie, a nie wnosić coś od siebie. Muzyka ma być odtwarzana zgodnie z zamysłem twórców, metallica ma grać ostro a nie słodko, bo taki był zamysł twórców
A jak ktoś się upiera prze podbarwionym dźwięku to są filtry vst działają np w z foobarem, które dodają brzmienie lampowych wzniacniaczy to transparentnego toru.
Pięknie piękne poprostu idealnie.
Fajnie było by lampę , tylko to czasem trochę problemy , ale może kiedyś ,chciał bym naprawdę bardzo ...
19:05 "Panuje tam iście niemiecka dyscyplina" zwłaszcza gdy tranzystory są GERMANowe :D
PS. Z resztą pierwiastek german został celowo nazwany na cześć Niemiec tak jak Skłodowska nazwała Polon Polonem na cześć Polski
Mądrego to i dobrze posłuchać. :-)
super dziekuję żę Pan taki film zrobił
hybryda to nie to samo, to właśnie zniekształcenia przy przesterowaniu zarówno preampu jak i stopnia mocy nadają to lampową barwę przez co takie piece są bezkonkurencyjne w środowisku gitarowym :D
Rewelacja! Bardzo dziękuję.
Witam ja mam taką prośbę czy może mógłby pan ten temat układów lampowych dalej pociągnąć , omówić budowę starych odbiorników radiowych od a do z i przy okazji wspomóż ludzi amatorsko ratujących piękne radia
Kiedyś na lekcjach przysposobienia obronnego byłem uczony że sprzęt na lampach, w odróżnieniu od następnych generacji elektroniki nie jest wrażliwy na EMP. W razie wybuchu bomby atomowej smaży się cała elektronika z wyjątkiem lampiaków. Ktoś uczony w piśmie mógłby się do tego odnieść?
To trochę jak z malarstwem i fotografią - można podziwiać fotografie lilii wodnych w ultra hd, a można też podziwiać Lilie wodne Claude Moneta, czyli napaćkane plamy farby, które zachwycają ludzi, a przecież to tylko zniekształcenie rzeczywistości warte setki milionów.
Jak zaczynałem grac na gitarce to sie naczytalem z tylko lampa do elekrtyka.....kupilem dsl marshall dalej nie pamietam....nie pasował mi z wielu powodow. Delikatny, drogi, latwo sie moze cos zjebac a trudno znalezc awarie.teraz mam cuba 20 bodaj albo 40 i wymiata.Aha mam tez floor poda line 6 do tego.
Jeśli efektywność kolumn nie jest bardzo niska, to nie ma co się bać niskich mocy lamp. Mam lampę 35W i spokojnie nagłaśniam 20 metrów kolumnami podłogowymi. Ostatnia rzecz, jakiej mi brakuje to moc.
petarda jak zwykle...
Dobra robota perfekcyjnie
Jak ktoś ma root'a na telefonie z Androidem to można sobie zainstalować specalny equalizer ViperFX który posiada np. symulacje lampy i FET kompresora. Nawet na najtańszych słuchawkach słuchając czegokolwiek nie chce się ich zdejmować z głowy :D
Prawda jest taka że wzmacniacze lampowe dodają około 10 razy większe zniękształcenia niż tranzystorowe. Mogą one być niekiedy przyjemne dla ucha, co zależy od gatunku muzyki. W każdym razie są one duże, dobrze słyszalne i poważnie zmieniają barwę i charakter brzmienia. Jest to oczywiste zaprzeczenie Hi-Fi (high fidelity), czyli wysokiej wierności odtwarzania dźwięku. Są już dostępne urządzenia i soft symulujące dźwięk lampowy. Nawet przy 0,05% THD lampowych zniekształceń słychaćich wpływ na brzmienie na dobrym sprzęcie Hi-Fi. W typowych wzmacniaczach lampowych THD sięga 1 - 5% w zależności od głośności. Powoduje to sztuczne nasycenie barwy i wyostrzenie, zwiększające się przy glośniejszych dźwiękach. Na podstawie odsłuchów mogę stwierdzić że jest to absolutnie zgubne w przypadku muzyki klasycznej i akustycznej, mocno zniekształca brzmienie instrumentów muzycznych i wokali. Przy głośniejszych dźwiękach wokal staje się niestabilny, bardzo sztuczny i nieprzyjemny. W klasyce można polecać lampowe przedwzmacniacze i wzmacniacze jako sposób kompensacji strat dla 1) archiwalnych nagrań, 2) mocno skompresowanych cyfrowo, 3) nagranych z niewysoka jakością. Przy tym dążyć należy do jak najmniejszych zniekształceń lampowych, z praktyki poniżej 0,5% w zależności od jakości nagrania. Niestety sprzęt zapewniający możliwość regulacji poziomu zniekształceń jest niewiarygodna rzadkością. Natomiast dla wszystkich pozostałych gatunków muzycznych olbrzymie lampowe zniekształcenia nie będą stanowiły problemu.
Dlaczego przy porównywaniu wzmacniaczy zajmujemy się głownie jakością brzmienia zniekształceń których przecież nie słuchamy. bo są nieprzyjemne i nie kręcimy gałką tak żeby je usłyszeć? W wzmacniaczu lampowym moc nominalna to średnio 10W przy ok 5% THD ale z tego wzmacniacza pobieramy tylko ok 10-20 % co oznacza że jego zniekształcenia które maleją w kwadracie mocy wynoszą (0.01- 0,04)x5% więc jak to możliwe się tym jakoś delektować?
Czy wzmacniacz tranzystorowy nie generuje w ogóle drugiej harmonicznej ? Gdy dotrze do strefy zniekształceń generuje tak samą drugą jak lampowy tylko że on już gdy lekko go przesterujemy dodaje wszystkie pozostała a lampowy dodaje pozostałe dopiero gdy bardzo go przesterujemy np w "przesterze gitarowym" przy czym proporcje tych wysokich rzędów są zawsze na "korzyść" w tranzystorowym To jest wątpliwą korzyścią
Mam już wiele do.świadczeń z obu typami i mogę tylko wyrazić zdziwienie dlaczego wszyscy komentują negatywnie istnienie transformatorów wyjściowych a nie zauważają kondensatora wyjściowego w tranzystorowych. Pewnie dlatego że jest mniejszy wymiarami.
. .
@@Mikexception Lampowe zniekształcenia (druga harmonika) na poziomie 0,05% są zauważalne i mogą upiększać barwę. Z doświadczenia z kilkloma wzmacniaczami lampowymi i hybrydowymi mogę stwierdzić że nawet na bardzo umiarkowanej głośności poziom zniekształceń sięga 0,1 - 0,5 % co powoduje słyszalną zmiane barwy dźwieku. To może sie podobać albo nie. Zależy od gustu, gatunku muzyki i t.d. Więc jest to wyraźnie słyszalna zmiana barwy dźwięku i można tym delektować się o ile taka zmiana sprawia przyjemność.
@@pregart001 . . Wzmacniacze lampowe różnią się pod wieloma względami od półprzewodnikowych a nawet lampowe różnią się też brzmieniem miedzy sobą Zrozumienie tych różnic wykracza poza poziom fizyki z szkoły średniej który większość chce uznać za wystarczający .
Wzmacniacz zbudowany na płytce będzie też miał inne własności niż na łączówkach co jest częste w lampowych. . Wielu uważa pomiary pasma i zniekształceń za szczyt nauki i gdy brak im potwierdzenia dla utrudnienia dyskusji szermują pojęciem zniekształceń drugiej harmonicznej A jej nie podają dane techniczne i poza gołosłownymi tezami nie wiadomo o czym właściwie mowa. Górą więc "czarownicy"
Ci którzy wiedzą o co chodzi nie uprawiają "audiofilstwa" bo ich to nie kręci a reszta wierzy w cuda że to "może się podobać"chociaż" jest niedobre". . Taki konflikt sumienia nie wróży nic dobrego a jest dowodem na braki wiedzy nabytej, na podatność na sugestie albo oba na raz.
ten odcinek dobrze oddaje czemu jesli idzie o gitary elektryczne (6strunowe) bo bas juz niekoniecznie , cały czas tylko lampa , TYLKO!!!!!! bo juz do basu więcej uzytkowników stosuje tranzystorowe , natomiast gitary a szczegolnie przesterowane ---juz wiecie czemu lampy , tranzystor zawsze przegra . Zaróno kanal czysty i przesterwowany z lampy bije na glowe tranzystory , Ale w audio czy basie nie yzywa sie przesterowanego dzwięku . W kazdym razie do gitar TYLKO LAMPA .
Czytałem gdzieś jeszcze jedną opinię odnośnie harmonicznych : przy muzyce granej 'na żywo' naturalnie powstają w pomieszczeniu, natomiast przy dzisiejszych nagraniach studyjnych, w większości , eliminuje się wpływ otoczenia, co sterylizuje dźwięk. Lampy dodając swoje harmoniczne sprawiają , że muzyka brzmi bardziej , jak by była grana 'na żywo'.
Popularny mit.
Chcemy projektu audio na lampach na RS Elektronika!
A co wy? Millenialsi? Bananowe dzieci? Chcemy? Należy nam się? Jest takie magiczne słowo.
MTWODZU Masz gorszy dzień? Nie czuję potrzeby Ci się tłumaczyć ale dla wiadomości ogółu - mój komentarz miał wydźwięk pozytywny, wyrażający aprobatę dla twórcy kanału i pozytywne emocje jakie zawsze towarzyszą mi podczas oglądania materiałów. No może nie zawsze pozytywne. Przychodzi mi na myśl uczucie lekkiego niedosytu i smutku że to już koniec odcinka.
Ostatni projekt został bardzo entuzjastycznie przyjęty. Myślę że nie będzie przesadą jak podkreslę, że nawet sam autor nie spodziewał się takiego obrotu sprawy.
Jest cechą publiki to, że po pierwszym (u)tworze chcą utrzymania poziomu i oczekują następnego. Mój post był bezpośrednią reakcją na słowa autora, gdy wspominał o popełnionym wzmacniaczu lampowym. Nie był próbą wymuszenia, wyolbrzymionych oczekiwań jednostki. Twierdzę, że odcinek o lampie w praktycznym jej zastosowaniu na przykładzie schematu opracowanego przez autora, zostałby przyjęty z przewagą "łapek w górę".
Następnym razem nie siej fermentu po przeczytaniu w istocie dość lakonicznego komentarza, a spróbuj się zastanowić i zinterpretuj go na więcej niż jeden sposób.
Rewelacyjny kanał !
Świetny odcinek.❤
Czy wzmacniacz oparty na JFET dla stopnia wejsciowego, oraz MOSFET dla stopnia wyjsciowego, nie mialby tak dobra charakterystyka jak wzmacniacz lampowy?
Faktycznie tranzystory polowe , w szczególności MOSFET mają charakterystykę bardzo podobną do lamp więc można skonstruować wzmacniacz na MOSFET'ach który będzie miał brzmienie wzmacniacza lampowego. Tylko że tego się zazwyczaj nie robi. Bo dobry wzmacniacz ma przenosić sygnał liniowo czyli Uwy=K x Uwe w płnym zakresie. "Brzmienie" wzmacniacza to nic innego jak harmoniczne powstałe na skutek zniekształceń wszelkiego rodzaju. Faktycznie jest tak że mając do dyspozycji tranzystory MOSFET można zbudować wzmacniacz o wyśmienitych parametrach.
A może jakiś odcinek z cyklu "DIY Budujemy wzmacniacz lampowy" ?? PS. Świetny odcinek!
super ! ,a najlepiej wzmacniacz gramofonowy :-)
@@adzikten788 własnie pojawił sie odcinek. 2 tyg temu o tym
@@CoCiJeTe po trzech latach sie pojawil :-)
Accuphase p-7100 do tego pre C-2810 oczywiście oba klony i nawet nie myślę o lampie przez chwilę.
Świetny odcinek ale taki i hybrydach tez by się przydał bo sporo się dzieje w tym segmencie - Magnat MA900, Vincenty, Taga, Macintosh.
A cyfrowe emulatory lampy juz są. Telefony Samsunga z procesorem Dolby Atmos takie coś mają ale dziala średnio.
Witam. Czy przegapiłem informację o okrojeniu pasma? Jakie pasmo i o ile jest okrojone w lampie?
Niestety zmartwię.. Liczy się biznes i tranzystory w IT.. Lampy będą tylko naszym dobrym czasem.. Bardzo dużo gitarzystów amatorów korzystała z naszych polskich radiów i przerabiała na potrzeby domowe :)
Można usunąć kondensatory w wzmacniaczach tranzystorowych (mały punkt dla tranzystora) ale czy tranzystor ze względu na niższą prędkość sam nie jest kondensatorem?
Można to zrobić i jest sposób jedyny - zastosować wyjściowy transformator. i to spowoduje ten wymarzony objaw wzrostu zniekształceń drugiej harmonicznej w tranzystorach co oczywiśce jest "niewytłumaczalne",. Tak postąpił (z tego co słyszałem) Macintoch
Miałem w swoim skormnym życiu kilka wzmacniaczy tranzystorowych (wszystkie były do gitary basowej) po 13 latach grania zakupiłem wzmacniacz w pełni lampowy, który został zbudowany ręcznie w firmie MG AMP i powiem tylko tyle że brzmieniowo i "mocowo nie na papierze" miażdży wszystkie tranzystorowce pod KAŻDYM względem. KRÓTKOMÓWIĄC-Tylko i wyłącznie FULL LAMPA
A cena ? O ile procent drozsza lampa od tranzystora?
Super odcinek! Dzięki
3. Lampy Tranzystory i bizness... moje zaangażowanie w dziedzinie audio od 10 lat ma charakter hobbystyczno towarzyski, oraz doradztwa koleżeńskiego. Przemysł elektriniczny jednak to znacząca gałęz ekonomi i pisze o tym ponieważ wiele źródeł opiniotwórczych jedt zakłamanych preferujących rozwiązania oparte na tanich w produkcji urządzeniach nie koniecznie dobrze brzmiacych.. Wyjątkiem jest to RS który poza tym ze jest genialny jest również obiektywny i prawdomówny czego nie możecie oczekiwac od sprzedawcy w waszym miejscowym sklepie oraz materialach marketingu producenta. Lampowy sprzet audio przeznaczony jest dla węższej grupy pasjonatow i miłośników muzyki. A wiadomo ze ci nie jest popularne jest drogie dlatego postanowilem wesprzec wszelkie inicjatywy promocji dobrego brzmienia i edukacji z tym zwiazanej. W poście poprzednim pisalem o kilku możliwościach nabycia sprzetu lampowego w bardzo rozsadnych cenach, dodam jeszcze ze sprzęt tranzystorowy jest wiele lepszy dla biznesu bo marże sa większe i sprawia mniejszy kłopot w transporcie a servis moze przeprowadzic raczej tylko zakład ze sprzetem profesjonalnym, gdzie do naprawy lampowca wystarczy voltomierz. Biznes sprzedaży lamp też ma swoje pułapki gdzie nie zawsze drogie lampy sa lepsze od tańszych choc te naprawde wyjątkowo brzmiace tanie nie są.. np. kosztujaca pomiedzy 20-300$ 12ax7 / ecc82 brzmi tylko trochę lepiej od 6n3 kosztują tylko 2 dolary za sztukę.. ale tu uwaga wsrod tych tanich ruskich i chińskich szczególnie zdaszaja sie egzemplarze szumiace lub o slabych wartościach przewodzenia/ wzmocnienia dlatego opłaca sie kupować te przetestowane egzemplarze o ile nie posiada sie testera do lamp. kolejnym punktem odniesienia sa kondensatory ktore moga byc bardzo drogie i nie wnosić wiele do walorów akustycznych sprzetu ale niestety te najtansze choc lepsze od przeciętnych w sprzecie tranzystorowym tez dobre nie sa. Ale o kondensatorach napisze osobny post albo sekcje w poscie o aspektach inżynieryjnych. Na koniec dodajmy ze wzmacniacze lampowe sa budowanw w większości przez entuzjastów a te tranzystorowe przez ksiegowych starajacych sie wymaxowac dochód, w wyniku czego parametry z ksiazki producenta odnoszą sie zwykle do mierzonego/testowanego prototypu który po wejsciu do produkcji masowej i zastosowaniu tanszych/seryjnych elementow nieraz tracą bardzo wiele na jakości.
Zapytam czy mial Pan doczynienia ze zmacniaczem Amplifikatora Gold? Bo wlasnie on jest i cieply, gladki, dynamiczny i mocny.
Drogi autorze. Porównanie charakterystyk lampy i tranzystora do funkcji wykładniczej jest lekko mówiąc dość śmiałe. Tym samym sugerowanie na tym że właśnie podłożu matematycznym, że z tych rodzin funkcji wynika to że generują one parzyste bądź nieparzyste harmoniczne jest jeszcze bardziej odważne - i błędne. Należałoby pokazać wykres funkcji będącej rozwinięciem szeregu fouriera dla pierwszych kilku harmonicznych, parzystych i nieparzystych. I porównać dopiero. Szereg fouriera z nieparzystymi harmonicznymi generuje w dużym uproszczeniu przebieg piłokształtny a z parzystymi generuje przebieg prostokątny. To i to kanciaste ale jednak jest pewna różnica, i to decyduje o odczuciach odsłuchowych - tej niewielkiej procentowo części sygnału będącej zniekształconą - na różne sposoby.
Twierdzę z całą stanowczością, że popełniłeś czeski (mam nadzieję) błąd.
Prostokąt to w rozkładzie Fouriera szereg gasnących NIEPARZYSTYCH harmonicznych w fazie (0 przy 0 stopni) co można łatwo sobie nawet rozrysować np. do piątej, czy siódmej.
Dźwięk wybrzmiewającego fletu czy fagota ma kształt dążący do trójkąta. Na oscyloskopie to widać.
Zrób film o 300b lub 2a3,6sn7 sterującej ,wyjaśnisz ludziom fenomen lamp elektronowych...Nie wyobrażam sobie,żeby jakikolwiek,wzmacniacz,był w stanie dorównać tej aplikacji. Take coś kończy w ludziach szukanie sprzętu audio....Ja zakończyłem po 20stu latach,300B sophia,6sn7 red i spendor 9/1, koniec,teraz słucham prawdziwej muzyki :)
Jak zwykle wspaniały odcinek..
Czy to Pan zapowiada,, Studio dziki zachod'' Cejrowskiego? Bardzo podobny głos 🙂
Kocham ten glos i ciagle sie zastanawiam jak gosciu wyglada? Tak z ciekawosci. Po drugie nie wiem czemu mojej dziewczyny i ogólnie kobiet takie programy nie interesują
W tranzystorowcach elektrony wzmacniające muzę muszą się przeciskać przez ciało stałe... w lampowcach fruną swobodnie w przestrzeni... ;D (swoją drogą muszę kiedyś posłuchać jakiegoś lampowca ;)
Przyjedz do mnie to usłyszysz.
czy na kineskopie da się zrobić wzmacniacz lampowy?