Hed, mimo że aparycję ma względnie przeciętną, to jeden z najbardziej charyzmatycznych mężczyzn, jakiegokolwiek „poznałem”. Powaga, nieważne jaki temat filmiku, Hed sprawia, że wszystko jest interesujące i aż chce się go słuchać. Podobnie z Kacper. Mega inteligentny gościu, który potrafi w przystępny sposób objaśnić zawiłe (przynajmniej jak dla mnie) zagadnienia związane z technologiami występującymi w grach. Oczywiście nie mam nic do zarzucenia pozostałym członkom ekipy, wszyscy odwalają kawał dobrej roboty, ale to tych dwóch najchętniej oglądam.
Kurwa, zmienilem sie bo bylem psychopatycznym zjebanym hejterem chcacym sie zabic. I od 4 dni jestem normalny, zaczalem dostrzegac jaka ta monotonna normalnosc jest, ludzie wokol mnie... widze, ze mysla tak samo ale tego nie powiedza, nie chca powiedziec, ze jest im zle w tym miejscu i, ze kazdy dzien wyglada tak samo a mimo to uprzykrzaja zycie kazdemu kto uwaza tak samo i to pokazuje. U mnie zmiana niestety boli mimo ze jest dobra to mnie pozera w srodku, juz nie wiem co mam myslec i co zrobic a psycholog nic nie pomoze. ...To jest "problem" a nie "gram w gre to sie kurwa chce zabic."
Akurat połączenie śmierci z wiosną nie jest tak wyssane z palca - jest to pora roku, w której jest najwięcej samobójstw. Takie tam skojarzenia a propos pierwszych sekund.
Tak samo Kratos w GoW'ie. Skurczybyk ginął, szedł sobie do Hadesu, zawsze kurde wracał, przy okazji wszystko rozpierdzielając. Aż nawet raz boga Podziemi i Śmierci...zabił...kurde zabić boga śmierci to musisz być jednak badassem jakich mało.
McShane To są dzieje z trylogii, która jest dostępna od bardzo długiego czasu, więc nie ma co się denerwować. Spoiler alerty muszą się kiedyś przedawniać.
SPOILER W pewnym momencie jesteśmy w krypcie wybudowanej przez jedno z naszych poprzednich wcieleń i jedynym sposobem na otwieranie kolejnych zamków jest umieranie od pułapek (tak, by tylko Bezimienny był w stanie dotrzeć do zawartości krypty)
Ja jeszcze mimo wszystko dorzuciłbym do tych gier Planescape torment. W sumie w tej grze cała fabuła oparta jest na śmierci i to nie tylko bohatera, ale na śmierci jego przeszłości, przyjaciół. Śmierć robi całą fabułę... wydaje mi się że w rankingu powiązanym ze śmiercią Planescape zasługuję na wzmiankę.
jesli chodzi o quest w world of warcraft po smierci to w jednym sekretnym "questline" (bo bez questów) po porwaniu ducha dziewczynki przez ciemnosc by kontynuowac dalej trzeba bylo umrzec i pogadac ze "spirit healerem"
Uzyskanie klucza do jednej instancji (do czasów Cata) wymagało śmierci naszej postaci - tylko jako duch dało się porozmawiać z npc dającym questa (też duchem).
AreK Jakiś czas temu w ramach nostalgicznej podróży wróciłem do Raymana 3 i ku mojemu zdziwieniu, nie zginąłem ani razu, ba, nawet nie było blisko. Tym bardziej że zapamiętałem tą grę jako całkiem trudną
W multiplayerowych grach akcji często pojawia się tryb "Survival" czy "zombie" gdzie śmierć też jest wpisana w rozgrywkę, po prostu jeden gracz zaczyna jako jakaś kreatura a reszta jako zazwyczaj jacyś próbujący przeżyć żołnierze, oczywiście po śmierci dołączają do "kreatury". Świetnie pamiętam tego typu tryby w starych CS'ach ale najbardziej mi się spodobał w Alien vs Predator, lubiłem tam grać xenomorphem do tego stopnia, że w owym trybie czasami z premedytacją dawałem się zabić tylko po to, zeby móc sobie zapolować na pozostałych graczy jako ścianołaz :v
W Legacy of Kain nie gineliśmy, przenosiliśmy się do alternatywnego wymiaru z którego wrócić mogliśmy tylko w specjalnie przeznaczonych miejscach, a powód był prosty: Nasz bohater był Łowcą Dusz (NIE W CAŁEJ SERII! Tylko w Soul Reaver I&II i Defiance) Więcej nie powiem, ograjcie
Faktycznie, bardzo trudno pojąć cały ten aspekt rodzaju postaci SPOILER ALERT Dziwne jest to że nic nam nie wiadomo o innych łowcach, tylko znaliśmy posiadaczy Soul Reavera, którzy i tak byli wampirami, dziwne że akurat Raziel zmienił się w Łowcę kiedy wrzucono go do otchłani, bo reszta zazwyczaj umierała
@Marcin Pietrzak Dokładnie skoplikowane - ale Pożeracz Dusz to nie w zasadzie miecz. Pożeraczem dusz jest Raziel. Kiedy spada do jeziora umarłych staje się pożeraczem dusz - nie pije krwi ale żywi się duszami - ma on tam duchowe ostrze? Nie. (Gdy Kain uderza mieczem Raziela) Ostrze pęka na skutek paradoksu - reaver nie mógł zniszczyć swojej własnej duszy - bliźniaczej. W 2 części zresztą Raziel mówi (sam koniec gry), że Reaver nigdy tak naprawdę nie był stworzony do pożerania dusz - uwięzioną w ostrzu istotą był Raziel - Blood Reaver - stał się wtedy Soul Reaverem - I tak naprawdę w tytule nie chodzi o sam miecz ale Soul Reaver, którym jest Raziel. Także WybawiCiel ma rację - Raziel był pożeraczem dusz (nie tłumaczę tego na łowcę ale na pożeracza)
YEAH wreszcie dodajecie podpisy jaka gra jest aktualnie wyświetlana!!! Super:) A w temacie odcinka, podobało mi się odradzanie w Sunset Overdrive jako zabawny motyw, trochę inne rozwiązanie niż te przedstawione w materiale ale wg mnie ciekawe
W The Binding of Isaac: Rebirth można było spotkać itemy, które dodawały dodatkowe życia(w tym takie, które po śmierci wskrzeszały cię jako inną postać). Była tam taka karta - "Suicide King", jeżeli jej użyłeś ginąłeś a na ziemi leżały itemy i pickupy. Ponadto przed updatem odblokowanie jednej z postaci (The Lost) polegało na ginięciu na danych bossach w odpowiedniej kolejności.
Zawiodłem się trochę, wydawało mi się, że wspominsz o Planescape Torment. Tam w wyniku śmierci bohater mógł np przypomnieć sobie coś nowego o sobie, zyskać jakąś nową umiejętność, czy punkt cech, albo z drugiej strony stracić taki punkt, czy nawet odblokować zabawne linie dialogowe między NPC, których nie pamiętamy.
Jeśli chodzi o Quantic Dream (ci od Heavy Rain'a) to już w Nomad Soul poruszyli temat śmierci i jak można ją w grze wykorzystać :) A co z przygodówkami Sierry, gdzie dopóki nie zginiesz to nie wiesz, że masz jakąś zagadkę do rozwiązania :D NO I GDZIE JEST PLANSCAPE: TORMENT!!!?!??!!?!?!?!1111?!!?!?
Osobiście od razu do głowy przyszło mi ,,Die for Valhalla" jako przykład ciekawszego rozwiązania problemu śmierci :D Po zakończeniu żywota, na polu bitwy pozostaje nasza dusza. Posiada ona możliwość wskrzeszenia w ciele innej postaci, z innymi umiejętnościami rzecz jasna. Wystarczy mała zabawa nagrobkiem i hyc, wracamy do gry, mogąc dalej masakrować przeciwników c: Oczywiście super oryginalne rozwiązanie to to nie jest (co doskonale pokazuje powyższy materiał Hedonistyczny), jednakowoż świetnie sprawdza się w rozgrywce, nadając jej większej dynamiki, emocji oraz możliwości. Tytuł sam w sobie został porządnie zrealizowany i bardzo przyjemnie spędza się przy nim czas, najlepiej w towarzystwie znajomych c; Generalnie polecam cieplutko i chwała indykom :D
Planescape: Torment, Hed? Gra, w której śmierć ma kolosalne znaczenie fabularne? A już w pierwszej godzinie rozgrywki możesz na oczach gościa skręcić sobie kark, żeby pokazać, że śmierć to nie jest nic nadzwyczajnego (albo zmienić jego zdanie, było parę możliwości)? Jeden z najlepszych RPG ever, a Wy wrzuciliście jakieś bzdety?
To absolutnie nie ma nic wspólnego z moim przykładem. W PS:T wokół tego, że Bezimienny nie może umrzeć kręci się duża część fabuły a śmierć jest jednym ze sposóbów pchania fabuły naprzód (ale nie jedynym, można skończyć grę bez żadnego zgonu tak mechanicznego, jak i "fabularnego" w stylu wspomnianym przeze mnie). Zresztą, Twoja postać może dostać umiejętność wskrzeszenia innej postaci w zasadzie już na samym początku gry.
TheHalogen131 Dokładnie. PS. Są momenty gdzie trzeba się zabić by ruszyć dalej - takim miejscem był grobowiec Bezimiennego - bez śmierci nie da się "poznać" ciekawych informacji na temat głównego bohatera wypisanych na ścianach w centrum grobowca.
Miałem nie oglądać tvgry dzisiaj ale jak zobaczyłem Ciebie to od rzau wiedziałem, że nie tylko się czegoś dowiem ale i będzie czasem zabawnie. I to udowodniłeś na końcu, kilka wcześniejszych funny moments wytrzymałem jednak po poważnych tekstach i słowach "mam nadzieję, że coś z tego wynieśliście... Dajcie subskrybcje s" aż się śmiechłem. PS: Umiem zagrać Rising Sun na keyboardzie. :)
W World of Warcraft jest między innymi zadanie w Black Rock Depths, zwące się Dark Iron Legacy. Po ukończeniu dwóch części tego zadania dostawaliśmy klucz, który z kolei umożliwiał nam wejście do każdego miejsca tegoż podziemia, wcześniej w pewnym momencie blokowały nas drzwi. Aby móc wziąć tego questa, trzeba być duchem, co więcej, po porozmawianiu z duchem Franclorna Forgewright'a musimy wysłuchać jego historii. Jest to architekt znacznej części podziemi, w których się znajdujemy. Stworzył on również dwa legendarne młoty, Ironfoe i Ironfel. Opowiada o tym, jak stworzył wszystkie podziemia, jak potężny żywiołak ragnaros wyrwał serce góry i historiach z tym związanych. Później prosi nas o odzyskanie jednego z jego młotów, w zamian za co mamy dostać klucz. (Zadanie wycofane po dodatku Cataclysm :C)
Margit Sandemo to ona, autorka Sagi o Ludziach Lodu, 47 tomowej serii romansideł związanej z magią, czarami, przekleństwem ciążącym na rodzie itd... Taki trochę Harlequin w wersji fantasy :P. Swego czasu zarywałam nocki i czytałam te książki. Czasy licealne... Ach... Ja bym jeszcze dodała grę Jade Empire, w której mamy za zadanie poradzić sobie ze zjawami, duchami i wszystkimi pozagrobowymi straszydłami, które nawiedzają królestwo. W pewnym momencie sami stajemy się taką zjawą, by potem móc się wskrzesić... Czy jakoś tak. Grałam w to dawno, gierka spoko, ale wydawała mi się strasznie krótka. Super kubek, a reklama mega przekonywująca... Poczekam na wypłatę :P. Pozdrawiam
Demise: Rise of the Ku'tan - dosyć stary rogal, gdzie zabite postaci można było odzyskać podróżując następną ekipą i gdzie questy otwierające poziomy gry były niezależne od tego która "ekipa" je wykonała. Co więcej gry nie można było ukończyć tylko jednym składem. Całość symulowała zarządzenia kilkuosobową ekipą śmiałków, z których tylko kilkau na raz może zejśćdo podziemi.
Wilde był pisarzem i jest to raczej cytat do pisarzy, którzy spisują, opisują i wymyślają życia swoich postaci, jednak żadne z nich nie bedzie tak autentyczne jak przeżyte przez nas. Historie są sztuką, ale nie alternatywą dla życia samego w sobie. To, co jest tu i teraz może być jedynie autentyczne w stu procentach. Co więcej, jako, że dla Wilde sztuka nie miała już mieć funkcji jako takiej, mogła być częścią naszej egzystencji, ale nie egzystencją samą w sobie. Pomimo więc, że sam był autorem być może widział jak mało warta jest sama twórczość, jeśli nie doceniami dnia powszedniego, nie korzystamy z niego i nie idziemy za głosem naszych pożądań. A ogólnie fajny materiał :) Trochę sentymentalny (Soul Reaver).
W World of Warcraft pamiętam tylko jeden taki quest i to stosunkowo świeży. Chodzi o kampanię Demon Huntera kiedy to mamy wybór: pozwolić zginąć naszemu kompanowi lub poświęcić się. Jeżeli wybraliśmy tą drugą opcję giniemy i okazuje się, że jesteśmy po części nieśmiertelni i możemy wrócić do swojego leżącego ciała. Poza tym to chyba wszystko ..
Dodałbym jeszcze "murdered - soul suspect", ale granie duchem to chyba coś innego, niż Hed chciał osiągnąć w tym materiale. Natomiast w momencie zgonu w "Śródziemiu - cieniu Mordoru" działo się coś podobnego, jak w jednej z opisanych gier: zanim Talion się odrodzi mija trochę czasu, co powoduje, że urukowie kapitanowie się zmieniają na swoich stanowiskach. Może się stać wtedy coś takiego, że nie zdążymy pomścić własnej śmierci czy załatwić innej sprawy, bo dany Uruk mógł zginąć w innych okolicznościach, urosnąć w potęgę, przez co stawał się trudniejszy do zabicia albo nawet zostać wodzem. Pozdrawiam!
w wowie był taki quest w kampanii demon huntera, że żeby popchnąc misje dalej należało poświęcić się samemu lub swojego sojusznika, jeżeli sami się poświęciliśmy odpalał się specjalny dialog ilidiana
W WoWie raid na Lich Kinga, niezapomniany stres gdy na 1% owego bossa cały team umierał, ale po czasie się wstawało i trzeba było go skończyć. Mały zawał serca
ultima online, jestem w szoku że ktoś jeszcze o niej pamieta.. gra była świetna jak na swoje czasy biła na głowę wiele tytułów z tego okresu.. spędziłem na niej setki godzin a co do umiejętności rozmowy z duchami to chodzi pewnie o ss (spirit speak) czy jakoś tak.. aczkolwiek sama umiejętność dawała taką możliwość ale głównym jej celem było wzmacnianie czarów necromancji by zadawały więcej obrażeń itp.
I społeczność na świecie jakaś durnowata, ograniczony ekwipunek, zbyt długa fabuła, brak zapisów i wczytywania, ale plusy za oryginalność, otwarty świat, możliwość zmiany ubrania, a najlepsze że można robić już od początku co tylko chcemy xD
W No Man Sky też gdy umrzemy możemy się udać do "grobu" naszego poprzednika i zebrać ekwipunek, który posiadaliśmy przed śmiercią. W The Sims 1-4 zostawić możemy swojego potomka i nim później grać. W Prey (pierwsza część) by wrócić w pełni życia musieliśmy ustrzelić łukiem ptaszki (wprawdzie to było nie wiadomo co) czyli też takowa minigierka.
Myśle, że należałoby jeszcze wspomnieć o kilku tytułach: 1) Super Mario Oddysey - brak napisu game over przez całą długość gry. 2) MINIT - przez całą grę od samego początku giniemy co 20 sekund. 3) The Legend Of Zelda Majora’s Mask - gdzie co chwilę musimy cofać się w czasie ponieważ do Ziemi zbliża się księżyc i może nas unicestwić :) - czyli ciągle ograniczenie czasowe
W WoW'ie było zadanie w Azsharze, gdzie trzeba było zginąć, aby porozmawiać ze smokiem i jedyną posiadającą imię Spirit Healerką, a za czasów Vanilli był to jedyny sposób aby dostać chyba klucz od jednego ducha w sercu Blackrock Mountain :D
Warto wspomnieć o Call of Duty: Black Ops II w trybie zombie. Dokładnie chodzi o mapę "Mob of the Dead" gdzie często trzeba było się zabić aby wejść w tryb "Afterlife" (stan ducha, który mógł razić prądem), aby zasilać woltomierze do, np. odblokowywania drzwi czy zasilania automatów z napojami.
Co do WoW-a, po stronie Hordy jest quest w zonce Azshara, w którym bodajże musimy znaleźć pewnego błękitnego smoka, który zaprzyjaźnił się (czy nawet zakochał, dawno tej zony nie robiłem) z Spirit Healerką (te wskrzeszające ducho-anioły) i przesiaduje w sferze duchów by z nią spędzać czas. Znalezienie smoka i pogadanie z nim wymaga zgonu. Poza tym, nie do końca toto questy ale zarówno w walce z Lich Kingiem jak i z Argusem jeden etap to automatyczny zgon wszystkich członków raidu i następujące wskrzeszenie przez sojusznicze NPCe.
W MMORPG kiedy nie ma za dużych kar za śmierć, zgon można użyć tak samo jak slill "return" który przenosi do najbliższego miasta. (aion) W 4story wykorzystywano taktykę campienia pod bossem w stanie duchowym, respienia się w ostatniej chwili i ubijania bossa. Robiono tak gdyż w walkach o terytoria z przeciwna frakcją liczył się last hit.
Troche grałem w wowa ale szczerze nie przypominam sobie żeby był tam jakikolwiek quest dla postaci "ducha" (nie grałem w legion, być może tam się coś zmieniło). Jedynym zadaniem dla martwej postaci było znalezienie swoich zwłok albo wskrzeszenie przy cmentarzu, nawet skilli nie można było używać.
w project: gorgon, umieranie to jedna z umiejętności w której za śmierć z różnych powodów zdobywane jest doświadczenie, po zdobyciu np 10 poziomu w umieraniu jest nowa opcja przy zgonie
Ja bym dodał Preya z 2005 roku gdzie jak umrzemy przechodzimy do minigierki pomiędzy światami i walczymy o powrót do gry. W grze Bioshock także nie umieramy perma tylko odradzamy się w kapsule i kontynuujemy grę bez jakichkolwiek strat.
HED zajebiście że powiedziałeś o SOUL REAVER od początku tego od odcinka myślałem o tym szkoda że nie powiedziałeś o pierwszym BLOOD OMEN gdzie giniemy na początku gry po to by stać się wampirem. Grając pierwszy raz myślałem że coś poszło nie tak a tu cut scenka i zaczynamy prawdziwą grę :)
Gdzie torment kuhwa? W definicji "gra, w której śmierć jest mechaniką, a nie końcem rozgrywki" masz punkt "gra jak planescape torment". Tam nie tylko śmierć nie jest końcem, ale też mocno wykorzystywaną mechaniką. Ba nawet czasem wygodniej jest umrzeć niż leźć gdzieś przez pół mapy. (W tides of numenera jest podobnie)
Te reigns jest bardzo podobne do mojej ulubionej gry! Ta gra to Lapse: The Forgotten Future dobry storyline, pomysłowe zakończenia (zakończeń całej gry jest 3) zaczyna się w roku 2075 i jesteś androidem z 2150 roku. Jesteś też prezydentem kraju i musisz zapobiec swojej śmierci kontrolując skażeniem, zadowoleniem, uzbrojeniem i kasą. Umiera się , kiedy będzie jedna z tych rzeczy za słaba lub za mocna. Są też śmierci natychmiastowe po niektórych pytaniach. Ale co tam będę spoilerował , spróbujcie sami Lapse: The Forgotten Future
W Torment:Tides of Numenera , gdy bohater umierał, trafiał do tak jakby labiryntu własnego umysłu. Był tam fantom który był taką kompresją bohatera i opowiadał nam o tym miejscu. Przy niektórych śmierciach miejsce to się powiększało i mogliśmy odkryć różne nowe jego odnogi. Były tam też postacie które tak jakby były naszymi wspomnieniami.
Granie martwą postacią czy to przez całą grę czy pewną jej część jest coraz częstsze i dobrze to ciekawy motyw. W guild wars 2 od wyjścia ostatniej ekspansji ten motyw ppjawił się już kilka razy.
Nie ma w opisie zamieszczonej nazwy gry mobilnej o której wspomniałeś gdzie wcielamy się w króla i jego następców, szukam jej, ale nie mogę znaleźć. Twoja wymowa niestety nie jest oczywista i ciężko stwierdzić jakie słowa padły
Przy jednym quest chainie w World of Warcraft musimy umrzeć żeby odnaleźć smoka, który miał już dość tego że gracze urządzali raidy na niego więc znalazł towarzyszkę do rozmów w postaci Spirit Healer, która jest przy cmentarzu w każdej krainie.
Beholder- może nie chodziło o umieranie głównej postaci ale przez śmierć pewnych osób mogliśmy odblokować nowe zakończenia, często nasze decyzje zależały od życia ludzi.
Ja pierdzielę, wziąć taki temat i nie zamieścić w nim Planescape: Torment :| Gra, która czyniła śmierć jedną z mechanik progresji, wiązała z nią pewne questy czy łamigłówki, a ponadto spinała ją w tak złożony i spójny sposób z fabułą. Gdy myślałem, że TVGry osiągnęły już swoje niziny i gorzej nie będzie...
W World of Warcraft jest taki raid, na którym ostatnim bossem jest tytan Argus the Unmaker, w 4 fazie jeśli dobrze pamiętam cały raid musiał umrzeć i ożywiała nas inna tytanka... wkurwiałem się jak były wipy po tej fazie, bo to sporo się bije xD
W WoW Legion podczas walki z finałowym bosem dodatku Antorusem Unmakerem w ostatniej fazie boss zabijał wszystkich poczym jeden z sojuszniczych tytanów przyzywa drzewo do którego kiedy podejdziemy zostajemy wskrzeszeni z maksymalnym zdrowiem, maną i możliwością ponownego użycia potionów, na dodatek w dalszej fazie walki po śmierci nadal mogliśmy wykorzystać drzewo do tych samych celów jednak healerzy musieli mieć na nie oko bo jeżeli było używane zbyt często mogło umrzeć !
Ekhm, Planescape: Torment? Gdzie nie tylko bywało to korzystne mechanicznie albo potrzebne do posunięcia fabuły do przodu, ale i było niejako celem całej wędrówki, aby utracić nieśmiertelność?
Kubek z krzesłem? Jakim krzesłem? Krzesłem EA, krzesłem zwrotu, krzesłem osobowości w TVGRY, GEEKEA KREJT, krzesłem podkreślającym walory estetyczne czarodziejek? Jest tyle możliwości... Czy twoje *krzesło* wie, że je kochasz? #przytulkrzesło
Margit Sandemo to kobieta, autorka licznych romansów. Jej najbardziej znanym cyklem książek jest bodajże "Saga o Ludziach Lodu", licząca sobie 47 tomów.
W WoWie ostatnio bardzo gorącym tematem są zagadki (Riddles) czyli nie tyle questy co ekstremalnie trudne zagadki rozlokowane po całym świecie, nad którymi miesiącami się głowi ogrom graczy m.in. na reddicie czy discordzie specjalnie temu powołanym (Warcraft secret seekers) - jeden z etapów najgorętszej z ostatnio rozwiązanych zagadek polega właśnie na zagadaniu do ducha, którego widać tylko jeśli się samemu nim jest.
w shadow of mordor (nie wiem czy w shadow of war też jest, bo nie grałem) była taka mechanika, że ork, który cię zabił piął się do góry w rangach wojsk Saurona. Uważam, że było to całkiem spoko
Gdzie Battle Garegga? W tej grze trzeba było popełniać samobójstwo, by obniżać rank, czyli mechanikę, która determinuje jak szybko i jak gęsto pociski znajdują się na ekranie. Jeżeli rank był za wysoki, to gra stawała się zbyt trudna by ją ukończyć, dlatego trzeba strategicznie się zabijać, najlepiej gdy się ma 2 dodatkowe życia
Można było jeszcze wspomnieć o Crusader Kings 2, gdzie dobrze przygotowany potomek po naszej śmierci mógł zyskać znacznie większe wpływy niż nasza wcześniejsza postać. :D
Ja mam tylko jedno pytanie: jak można mówić o śmierci w grach i ani słowem nie wspomnieć o serii TheSims? Podczas grania cała rozgrywka może polegać wyłącznie na relacjach postać-śmierć.
Mortal Online! Śmierć jest sposobem na dostanie się do różnych lokacji, istnieje nawet szkoła magi wykorzystująca świat umarłych. Nie mówiąc o tym że będąc duszą w tzw Etherworld'zie dalej można paść ofiarą innych graczy którzy polują na esencje dusz potrzebne do niektórych zaklęć
Mi się kojarzą 3 gry: Burnout Dominator - po kraksie, można nadal lekko sterować torem lotu swojego wraku, i niszczyć nim przeciwników. Wrak można też było zdetonować. Project Zomboid - jeśli po śmierci się umiera, zapis gry nie jest już widoczny w menu, ale nie jest usunięty. Wystarczy stworzyć nową grę i wykorzystać tą samą nazwę zapisu. Wtedy używa się tego samego świata, i jeśli umarliśmy przez zakażenie wirusem, to mogliśmy znaleźć swoje chodzące zwłoki i je zabić. To samo występuje na serwerze, ale oczywiście w takim wypadku nie ma potrzeby tworzenia nowej gry. EVE Online - bardziej uzasadnienie mechaniki, ale pasujące to historii świata gry. Jak umieramy, to nasza świadomość jest transferowana do klona na stacji. Dużo mechanik też powstało wokół tej jednej prostej mechaniki.
Hed, mimo że aparycję ma względnie przeciętną, to jeden z najbardziej charyzmatycznych mężczyzn, jakiegokolwiek „poznałem”. Powaga, nieważne jaki temat filmiku, Hed sprawia, że wszystko jest interesujące i aż chce się go słuchać.
Podobnie z Kacper. Mega inteligentny gościu, który potrafi w przystępny sposób objaśnić zawiłe (przynajmniej jak dla mnie) zagadnienia związane z technologiami występującymi w grach.
Oczywiście nie mam nic do zarzucenia pozostałym członkom ekipy, wszyscy odwalają kawał dobrej roboty, ale to tych dwóch najchętniej oglądam.
Ja bym jeszcze do tego dodał Gambriego. Coś w jego stylu bardzo mi się podoba. Niby trochę sztywny, mocno rzeczowy, ale ja go lubię :D
O, ja mam tak samo! ^w^
Bo widzisz Hed maksował charyzmę, a Kacper inteligencję
League of Legends. Śmierć odpala specjalne dialogi naszych sojuszników
Der Fuchs To jest tylko smaczek a nie główny wątek
I daje bonusową 1 złotą monetę
odpala również ponad wymiarowe wkurwienie sojusznika
Zależy od dywizji, na bronzie i silverze to standard XD
ArtyClover399 PL I e złocie i w diamencie i w platynie ... wszędzie tak jest .
1. Życie
Takie prawdziwe...
eicyŻ .1
tuuuuuu deep bruh
SovietVixen to, że ktoś nie wierzy w jakieś bożki nie znaczy, że nie ma wartości
UUUUU czeka nas walka widzę
Nie muszę grać w gry, żeby chcieć umrzeć...
Avenx ja tak samo :(
Nice
Kurwa, zmienilem sie bo bylem psychopatycznym zjebanym hejterem chcacym sie zabic. I od 4 dni jestem normalny, zaczalem dostrzegac jaka ta monotonna normalnosc jest, ludzie wokol mnie... widze, ze mysla tak samo ale tego nie powiedza, nie chca powiedziec, ze jest im zle w tym miejscu i, ze kazdy dzien wyglada tak samo a mimo to uprzykrzaja zycie kazdemu kto uwaza tak samo i to pokazuje.
U mnie zmiana niestety boli mimo ze jest dobra to mnie pozera w srodku, juz nie wiem co mam myslec i co zrobic a psycholog nic nie pomoze.
...To jest "problem" a nie "gram w gre to sie kurwa chce zabic."
Kacper Kosniowski samobójstwa się nie planuje bo to zależy od stanu emocjonalnego
Nie żebym był jakimś emo 12 latkiem z depresją, bo to był raczej komentarz żartobliwy.
Jak zabić Heda? Hed-Shotem
HA HA HA
peashoter 435 uu ktoś odpisał po 2 miechach
cud
Cud, miód i orzeszki
A ja tutaj odpisuje po 4 miesiącach ;D
Akurat połączenie śmierci z wiosną nie jest tak wyssane z palca - jest to pora roku, w której jest najwięcej samobójstw. Takie tam skojarzenia a propos pierwszych sekund.
Motyw z tym kubkiem z krzesłami miażdzy! :D
Uśmiercanie irytujących postaci to nie jest najlepsze rozwiązanie. I piszę to nie tylko dlatego, że tak często jestem uznawany za jedną z nich.
XDDD
Koprolity niestety, nie wiem czemu tak cię nie lubią
Zgadza się, usuń konto
W końcu jakiś mądry komentarz hah
xD
Tak samo Kratos w GoW'ie. Skurczybyk ginął, szedł sobie do Hadesu, zawsze kurde wracał, przy okazji wszystko rozpierdzielając. Aż nawet raz boga Podziemi i Śmierci...zabił...kurde zabić boga śmierci to musisz być jednak badassem jakich mało.
Nie był wystarczającym badassem jak Kenny, żeby kierować boską armią za pomocą PSP
dzieki za spoiler ty gnoju
McShane i tak pytam na PS vite
McShane To są dzieje z trylogii, która jest dostępna od bardzo długiego czasu, więc nie ma co się denerwować. Spoiler alerty muszą się kiedyś przedawniać.
Dziwi mnie brak jakiejkolwiek wspominki o Planescape Torment
Dokładnie, czy wszystkie materiały o śmierci w grach pomijają to arcydzieło?
Wreszcie ktoś o tym wspomniał. Mam to samo uczucie!
Temat o śmierci w grach i ani słowa o Tormencie? Starzeje się Hed, czy co?
W tormencie śmierć, czy raczej wskrzeszenie było elementem fabuły, ale nie pamiętam, żeby z gameplayowego punktu widzenia coś zmieniała...
SPOILER W pewnym momencie jesteśmy w krypcie wybudowanej przez jedno z naszych poprzednich wcieleń i jedynym sposobem na otwieranie kolejnych zamków jest umieranie od pułapek (tak, by tylko Bezimienny był w stanie dotrzeć do zawartości krypty)
Ja jeszcze mimo wszystko dorzuciłbym do tych gier Planescape torment. W sumie w tej grze cała fabuła oparta jest na śmierci i to nie tylko bohatera, ale na śmierci jego przeszłości, przyjaciół. Śmierć robi całą fabułę... wydaje mi się że w rankingu powiązanym ze śmiercią Planescape zasługuję na wzmiankę.
Jak można było nie wspomnieć o Planescape: Torment? Tam śmierć to ostateczny cel głównego bohatera, aż dziw że ani słowa o takim klasyku.
Ale świetne kubko-krzesło..?
a co z Śródziemie cień wojny i Mordoru?
Też się dziwie
No prawda
Myślałem ze to pewniaczek a tu takie coś :/
Dobry temat ale dziwy mnie brak tytułu shadow of war i shadow of Mordor
Lucky Galaxy no właśnie
jesli chodzi o quest w world of warcraft po smierci
to w jednym sekretnym "questline" (bo bez questów) po porwaniu ducha dziewczynki przez ciemnosc by kontynuowac dalej trzeba bylo umrzec i pogadac ze "spirit healerem"
+ z tego co pamietam w jednym z usunietych questline'ów ktory byl przepelniony odniesieniami do zeldy byla podobna sytuacja
Michał Kijowski zapomniałeś o prologu DH gdzie po śmierci dostawało się dodatkowy dialog z Ilidanem.
Uzyskanie klucza do jednej instancji (do czasów Cata) wymagało śmierci naszej postaci - tylko jako duch dało się porozmawiać z npc dającym questa (też duchem).
Jeden music box w duskwood mozna bylo dostac tylko po smierci, rozmawiajac z duchem.
W każdej grze chcę umrzeć, bo jakbym nie zginął, to gra byłaby za łatwa
Szynszyl Bojowy Nie znam gry w której bym nie zginął
AreK Jakiś czas temu w ramach nostalgicznej podróży wróciłem do Raymana 3 i ku mojemu zdziwieniu, nie zginąłem ani razu, ba, nawet nie było blisko. Tym bardziej że zapamiętałem tą grę jako całkiem trudną
Właśnie jakieś wyzwanie musi być.
Jest głowa i aż chce się oglądać :D
W multiplayerowych grach akcji często pojawia się tryb "Survival" czy "zombie" gdzie śmierć też jest wpisana w rozgrywkę, po prostu jeden gracz zaczyna jako jakaś kreatura a reszta jako zazwyczaj jacyś próbujący przeżyć żołnierze, oczywiście po śmierci dołączają do "kreatury". Świetnie pamiętam tego typu tryby w starych CS'ach ale najbardziej mi się spodobał w Alien vs Predator, lubiłem tam grać xenomorphem do tego stopnia, że w owym trybie czasami z premedytacją dawałem się zabić tylko po to, zeby móc sobie zapolować na pozostałych graczy jako ścianołaz :v
W Legacy of Kain nie gineliśmy, przenosiliśmy się do alternatywnego wymiaru z którego wrócić mogliśmy tylko w specjalnie przeznaczonych miejscach, a powód był prosty: Nasz bohater był Łowcą Dusz (NIE W CAŁEJ SERII! Tylko w Soul Reaver I&II i Defiance)
Więcej nie powiem, ograjcie
WybawiCieL Oprawa w 2018 troszke odstrasza
Przecież mówi że przenosimy się do "alternatywnej rzeczywistości" - jak zrobi nam się krzywdę - tak mówi Hed. PS.Chodziło że jak gracz "ginie".
Łowca Dusz to w zasadzie ten miecz, ale... no jak grałeś, to wiesz, że to bardziej skomplikowane i niejednoznaczne. ;-)
Faktycznie, bardzo trudno pojąć cały ten aspekt rodzaju postaci
SPOILER ALERT
Dziwne jest to że nic nam nie wiadomo o innych łowcach, tylko znaliśmy posiadaczy Soul Reavera, którzy i tak byli wampirami, dziwne że akurat Raziel zmienił się w Łowcę kiedy wrzucono go do otchłani, bo reszta zazwyczaj umierała
@Marcin Pietrzak
Dokładnie skoplikowane - ale Pożeracz Dusz to nie w zasadzie miecz. Pożeraczem dusz jest Raziel. Kiedy spada do jeziora umarłych staje się pożeraczem dusz - nie pije krwi ale żywi się duszami - ma on tam duchowe ostrze? Nie. (Gdy Kain uderza mieczem Raziela) Ostrze pęka na skutek paradoksu - reaver nie mógł zniszczyć swojej własnej duszy - bliźniaczej. W 2 części zresztą Raziel mówi (sam koniec gry), że Reaver nigdy tak naprawdę nie był stworzony do pożerania dusz - uwięzioną w ostrzu istotą był Raziel - Blood Reaver - stał się wtedy Soul Reaverem - I tak naprawdę w tytule nie chodzi o sam miecz ale Soul Reaver, którym jest Raziel.
Także WybawiCiel ma rację - Raziel był pożeraczem dusz (nie tłumaczę tego na łowcę ale na pożeracza)
YEAH wreszcie dodajecie podpisy jaka gra jest aktualnie wyświetlana!!! Super:)
A w temacie odcinka, podobało mi się odradzanie w Sunset Overdrive jako zabawny motyw, trochę inne rozwiązanie niż te przedstawione w materiale ale wg mnie ciekawe
"(...) a kto umarł, ten nie żyje."
„.ejyż ein net ,łramu otk a (...)”
W The Binding of Isaac: Rebirth można było spotkać itemy, które dodawały dodatkowe życia(w tym takie, które po śmierci wskrzeszały cię jako inną postać). Była tam taka karta - "Suicide King", jeżeli jej użyłeś ginąłeś a na ziemi leżały itemy i pickupy. Ponadto przed updatem odblokowanie jednej z postaci (The Lost) polegało na ginięciu na danych bossach w odpowiedniej kolejności.
Zawiodłem się trochę, wydawało mi się, że wspominsz o Planescape Torment.
Tam w wyniku śmierci bohater mógł np przypomnieć sobie coś nowego o sobie, zyskać jakąś nową umiejętność, czy punkt cech, albo z drugiej strony stracić taki punkt, czy nawet odblokować zabawne linie dialogowe między NPC, których nie pamiętamy.
Jeśli chodzi o Quantic Dream (ci od Heavy Rain'a) to już w Nomad Soul poruszyli temat śmierci i jak można ją w grze wykorzystać :) A co z przygodówkami Sierry, gdzie dopóki nie zginiesz to nie wiesz, że masz jakąś zagadkę do rozwiązania :D NO I GDZIE JEST PLANSCAPE: TORMENT!!!?!??!!?!?!?!1111?!!?!?
Margit Sandemo to kobieta Hedzie ;)
Osobiście od razu do głowy przyszło mi ,,Die for Valhalla" jako przykład ciekawszego rozwiązania problemu śmierci :D Po zakończeniu żywota, na polu bitwy pozostaje nasza dusza. Posiada ona możliwość wskrzeszenia w ciele innej postaci, z innymi umiejętnościami rzecz jasna. Wystarczy mała zabawa nagrobkiem i hyc, wracamy do gry, mogąc dalej masakrować przeciwników c:
Oczywiście super oryginalne rozwiązanie to to nie jest (co doskonale pokazuje powyższy materiał Hedonistyczny), jednakowoż świetnie sprawdza się w rozgrywce, nadając jej większej dynamiki, emocji oraz możliwości. Tytuł sam w sobie został porządnie zrealizowany i bardzo przyjemnie spędza się przy nim czas, najlepiej w towarzystwie znajomych c;
Generalnie polecam cieplutko i chwała indykom :D
Czy jeżeli w Wiedźminie 4, będzie można grać Olgierdem von Everec to drugi podobny materiał będzie go zawierał?
Mała uwaga dla Heda - Margit Sandemo to KOBIETA! (twórczyni dziesiątek książek, głównie fantastyczne sagi)
Planescape: Torment, Hed? Gra, w której śmierć ma kolosalne znaczenie fabularne? A już w pierwszej godzinie rozgrywki możesz na oczach gościa skręcić sobie kark, żeby pokazać, że śmierć to nie jest nic nadzwyczajnego (albo zmienić jego zdanie, było parę możliwości)? Jeden z najlepszych RPG ever, a Wy wrzuciliście jakieś bzdety?
TheHalogen131 albo baldurs gate zabijasz postać która ci nie pasuje lecz jest potrzebna żeby zachować inną postać w drużynie XD
To absolutnie nie ma nic wspólnego z moim przykładem. W PS:T wokół tego, że Bezimienny nie może umrzeć kręci się duża część fabuły a śmierć jest jednym ze sposóbów pchania fabuły naprzód (ale nie jedynym, można skończyć grę bez żadnego zgonu tak mechanicznego, jak i "fabularnego" w stylu wspomnianym przeze mnie). Zresztą, Twoja postać może dostać umiejętność wskrzeszenia innej postaci w zasadzie już na samym początku gry.
TheHalogen131
Dokładnie.
PS. Są momenty gdzie trzeba się zabić by ruszyć dalej - takim miejscem był grobowiec Bezimiennego - bez śmierci nie da się "poznać" ciekawych informacji na temat głównego bohatera wypisanych na ścianach w centrum grobowca.
Miałem nie oglądać tvgry dzisiaj ale jak zobaczyłem Ciebie to od rzau wiedziałem, że nie tylko się czegoś dowiem ale i będzie czasem zabawnie. I to udowodniłeś na końcu, kilka wcześniejszych funny moments wytrzymałem jednak po poważnych tekstach i słowach "mam nadzieję, że coś z tego wynieśliście... Dajcie subskrybcje s" aż się śmiechłem.
PS: Umiem zagrać Rising Sun na keyboardzie. :)
Zabrakło Planescape Torment - niesamowitej gry.
W World of Warcraft jest między innymi zadanie w Black Rock Depths, zwące się Dark Iron Legacy. Po ukończeniu dwóch części tego zadania dostawaliśmy klucz, który z kolei umożliwiał nam wejście do każdego miejsca tegoż podziemia, wcześniej w pewnym momencie blokowały nas drzwi. Aby móc wziąć tego questa, trzeba być duchem, co więcej, po porozmawianiu z duchem Franclorna Forgewright'a musimy wysłuchać jego historii. Jest to architekt znacznej części podziemi, w których się znajdujemy. Stworzył on również dwa legendarne młoty, Ironfoe i Ironfel. Opowiada o tym, jak stworzył wszystkie podziemia, jak potężny żywiołak ragnaros wyrwał serce góry i historiach z tym związanych. Później prosi nas o odzyskanie jednego z jego młotów, w zamian za co mamy dostać klucz. (Zadanie wycofane po dodatku Cataclysm :C)
Dalej widze film ,,bajka tvgry"
Ten co ma dennne filmy ale naprawde ich nie ma hahah :D
Margit Sandemo to ona, autorka Sagi o Ludziach Lodu, 47 tomowej serii romansideł związanej z magią, czarami, przekleństwem ciążącym na rodzie itd... Taki trochę Harlequin w wersji fantasy :P. Swego czasu zarywałam nocki i czytałam te książki. Czasy licealne... Ach...
Ja bym jeszcze dodała grę Jade Empire, w której mamy za zadanie poradzić sobie ze zjawami, duchami i wszystkimi pozagrobowymi straszydłami, które nawiedzają królestwo. W pewnym momencie sami stajemy się taką zjawą, by potem móc się wskrzesić... Czy jakoś tak. Grałam w to dawno, gierka spoko, ale wydawała mi się strasznie krótka.
Super kubek, a reklama mega przekonywująca... Poczekam na wypłatę :P.
Pozdrawiam
Hed...
Twoj brak słow o Planeacape Torment sprawia że mi brak słow.
Demise: Rise of the Ku'tan - dosyć stary rogal, gdzie zabite postaci można było odzyskać podróżując następną ekipą i gdzie questy otwierające poziomy gry były niezależne od tego która "ekipa" je wykonała. Co więcej gry nie można było ukończyć tylko jednym składem. Całość symulowała zarządzenia kilkuosobową ekipą śmiałków, z których tylko kilkau na raz może zejśćdo podziemi.
Hed....
Jesteś najlepszy z waszej ekipy
Zgadzam się
Wilde był pisarzem i jest to raczej cytat do pisarzy, którzy spisują, opisują i wymyślają życia swoich postaci, jednak żadne z nich nie bedzie tak autentyczne jak przeżyte przez nas. Historie są sztuką, ale nie alternatywą dla życia samego w sobie. To, co jest tu i teraz może być jedynie autentyczne w stu procentach. Co więcej, jako, że dla Wilde sztuka nie miała już mieć funkcji jako takiej, mogła być częścią naszej egzystencji, ale nie egzystencją samą w sobie. Pomimo więc, że sam był autorem być może widział jak mało warta jest sama twórczość, jeśli nie doceniami dnia powszedniego, nie korzystamy z niego i nie idziemy za głosem naszych pożądań. A ogólnie fajny materiał :) Trochę sentymentalny (Soul Reaver).
12:18 ale mina xd się uśmiałem
W World of Warcraft pamiętam tylko jeden taki quest i to stosunkowo świeży. Chodzi o kampanię Demon Huntera kiedy to mamy wybór: pozwolić zginąć naszemu kompanowi lub poświęcić się. Jeżeli wybraliśmy tą drugą opcję giniemy i okazuje się, że jesteśmy po części nieśmiertelni i możemy wrócić do swojego leżącego ciała. Poza tym to chyba wszystko ..
10. Wiedźmin 3
9. Wiedźmin 3
8. Wiedźmin 3
7. Wiedźmin 3
6. Wiedźmin 3
5. Wiedźmin 3
4. Wiedźmin 3
3. Wiedźmin 3
2. Wiedźmin 3
1. Wiedźmin 3
Trafiłem?
Quembek ! Tak brawo
Quembek ! Skoro to Hed to musi być coś z serii soulsborn
1. Gothic 2: Noc Kruka
Quembek ! Błąd!
10. Mafia II
(...)
8. Gothic
7. Minecraft
Trafiłżem? XD
Nie trafiles bo szkoda czasu na loading screeny
Dodałbym jeszcze "murdered - soul suspect", ale granie duchem to chyba coś innego, niż Hed chciał osiągnąć w tym materiale. Natomiast w momencie zgonu w "Śródziemiu - cieniu Mordoru" działo się coś podobnego, jak w jednej z opisanych gier: zanim Talion się odrodzi mija trochę czasu, co powoduje, że urukowie kapitanowie się zmieniają na swoich stanowiskach. Może się stać wtedy coś takiego, że nie zdążymy pomścić własnej śmierci czy załatwić innej sprawy, bo dany Uruk mógł zginąć w innych okolicznościach, urosnąć w potęgę, przez co stawał się trudniejszy do zabicia albo nawet zostać wodzem. Pozdrawiam!
Brakowało w tym filmie mi tylko Shadow of mordor/war ale ogólnie dobra robota
w wowie był taki quest w kampanii demon huntera, że żeby popchnąc misje dalej należało poświęcić się samemu lub swojego sojusznika, jeżeli sami się poświęciliśmy odpalał się specjalny dialog ilidiana
Pie.....
rwszy
Filmik na którym się uśmiałem
XD
Czy musiał być to filmik o śmierci xD
Oczywiście...Przecież co innego może mnie rozśmieszyć XD
W WoWie raid na Lich Kinga, niezapomniany stres gdy na 1% owego bossa cały team umierał, ale po czasie się wstawało i trzeba było go skończyć. Mały zawał serca
Terraria do teleportowania na spawn
ultima online, jestem w szoku że ktoś jeszcze o niej pamieta.. gra była świetna jak na swoje czasy biła na głowę wiele tytułów z tego okresu.. spędziłem na niej setki godzin a co do umiejętności rozmowy z duchami to chodzi pewnie o ss (spirit speak) czy jakoś tak.. aczkolwiek sama umiejętność dawała taką możliwość ale głównym jej celem było wzmacnianie czarów necromancji by zadawały więcej obrażeń itp.
Dawno nie było Wiedźmina
W Borderlands 2 jest taki side quest, w którym Jack każe Ci zeskoczyć z klifu, żebys sie zabił. XD
*jest taka gra czyli życie*
Silver dupna jakaś
Grafika słaba
I społeczność na świecie jakaś durnowata, ograniczony ekwipunek, zbyt długa fabuła, brak zapisów i wczytywania, ale plusy za oryginalność, otwarty świat, możliwość zmiany ubrania, a najlepsze że można robić już od początku co tylko chcemy xD
W No Man Sky też gdy umrzemy możemy się udać do "grobu" naszego poprzednika i zebrać ekwipunek, który posiadaliśmy przed śmiercią. W The Sims 1-4 zostawić możemy swojego potomka i nim później grać. W Prey (pierwsza część) by wrócić w pełni życia musieliśmy ustrzelić łukiem ptaszki (wprawdzie to było nie wiadomo co) czyli też takowa minigierka.
Jak się nazywa ta gra w 3:57 ?
Jestem Sobą oraz Fałszywym Kontem podbijam
Reigns
Białe napisy dół i środek
Myśle, że należałoby jeszcze wspomnieć o kilku tytułach:
1) Super Mario Oddysey - brak napisu game over przez całą długość gry.
2) MINIT - przez całą grę od samego początku giniemy co 20 sekund.
3) The Legend Of Zelda Majora’s Mask - gdzie co chwilę musimy cofać się w czasie ponieważ do Ziemi zbliża się księżyc i może nas unicestwić :) - czyli ciągle ograniczenie czasowe
Dziwi mnie, że nie było żadnej wspominki o The Darkest Dungeon
W WoW'ie było zadanie w Azsharze, gdzie trzeba było zginąć, aby porozmawiać ze smokiem i jedyną posiadającą imię Spirit Healerką, a za czasów Vanilli był to jedyny sposób aby dostać chyba klucz od jednego ducha w sercu Blackrock Mountain :D
A gdzie Planescape: Torment?
Dokładnie!
Warto wspomnieć o Call of Duty: Black Ops II w trybie zombie. Dokładnie chodzi o mapę "Mob of the Dead" gdzie często trzeba było się zabić aby wejść w tryb "Afterlife" (stan ducha, który mógł razić prądem), aby zasilać woltomierze do, np. odblokowywania drzwi czy zasilania automatów z napojami.
Oty hakerze 195 like a 33 wyświetleń ale film zaje fajna
Ja myślę sobie czasami. Jak można zabić bóstwa. To jest jak zabicie czegoś nieśmiertelnego
Mi nie trzeba gier aby chcieć umrzeć.
Tum dum cy
Co do WoW-a, po stronie Hordy jest quest w zonce Azshara, w którym bodajże musimy znaleźć pewnego błękitnego smoka, który zaprzyjaźnił się (czy nawet zakochał, dawno tej zony nie robiłem) z Spirit Healerką (te wskrzeszające ducho-anioły) i przesiaduje w sferze duchów by z nią spędzać czas. Znalezienie smoka i pogadanie z nim wymaga zgonu.
Poza tym, nie do końca toto questy ale zarówno w walce z Lich Kingiem jak i z Argusem jeden etap to automatyczny zgon wszystkich członków raidu i następujące wskrzeszenie przez sojusznicze NPCe.
Dla mnie taką grą jest moje życie XD : (
Bruno Bartkowiak witaj w klubie
Siemaa
Serwus
привeт!
Bruno Bartkowiak ile razy umarłeś
W MMORPG kiedy nie ma za dużych kar za śmierć, zgon można użyć tak samo jak slill "return" który przenosi do najbliższego miasta. (aion) W 4story wykorzystywano taktykę campienia pod bossem w stanie duchowym, respienia się w ostatniej chwili i ubijania bossa. Robiono tak gdyż w walkach o terytoria z przeciwna frakcją liczył się last hit.
nie zabijaj, morduj
Nie morduj, torturuj.
Trzeba męczyć ofiarę psychicznie żeby sama się zabiła
Troche grałem w wowa ale szczerze nie przypominam sobie żeby był tam jakikolwiek quest dla postaci "ducha" (nie grałem w legion, być może tam się coś zmieniło). Jedynym zadaniem dla martwej postaci było znalezienie swoich zwłok albo wskrzeszenie przy cmentarzu, nawet skilli nie można było używać.
Legacy of kain soul reaver
pierwsza gra o której pomyślałem oglądając ten materiał to blood omen 2
w project: gorgon, umieranie to jedna z umiejętności w której za śmierć z różnych powodów zdobywane jest doświadczenie, po zdobyciu np 10 poziomu w umieraniu jest nowa opcja przy zgonie
Geometry Dash hahhahaha
*Nie śmieszne wiem*
No niestety
W sumie gdy chcesz przetestować nowi ikonki i triale...
Jestem masochistą 927473858 śmierci w Gd ( ͡° ͜ʖ ͡°)
A tak z innej beczki, co sądzicie o 2.2 ?
Myślę, że te niekończące się poziomy zniszczą tę grę :/
Że 2.2 uśmierci portal zmieniającego kierunek mapy, bo wszyscy zamiast tego będą używać orby. W sumie i tak mało osób używa tej opcji.
Trochę mi tu brakowało Planscape Torment :P
0:30 Nieźle, nieźle... A co na to Pan Krzysztof? ;) Gatcha
Ja bym dodał Preya z 2005 roku gdzie jak umrzemy przechodzimy do minigierki pomiędzy światami i walczymy o powrót do gry. W grze Bioshock także nie umieramy perma tylko odradzamy się w kapsule i kontynuujemy grę bez jakichkolwiek strat.
HED zajebiście że powiedziałeś o SOUL REAVER od początku tego od odcinka myślałem o tym szkoda że nie powiedziałeś o pierwszym BLOOD OMEN gdzie giniemy na początku gry po to by stać się wampirem. Grając pierwszy raz myślałem że coś poszło nie tak a tu cut scenka i zaczynamy prawdziwą grę :)
*Jak to kubki z krzesłem nie nadają się do siedzenia?*
*Widziałeś 1 MAN 1 JAR?*
Gdzie torment kuhwa? W definicji "gra, w której śmierć jest mechaniką, a nie końcem rozgrywki" masz punkt "gra jak planescape torment". Tam nie tylko śmierć nie jest końcem, ale też mocno wykorzystywaną mechaniką. Ba nawet czasem wygodniej jest umrzeć niż leźć gdzieś przez pół mapy.
(W tides of numenera jest podobnie)
Hedzie, kicham na koniec, dzięki za "zdrówko", nie spodziewałem się! ;-;
Najlepszy filmik Szymona, świetne miny, przeskoki, i w ogóle żart wysublimowany bardziej niż "Twoja stara".
Wyborny odcin!
Te reigns jest bardzo podobne do mojej ulubionej gry! Ta gra to Lapse: The Forgotten Future dobry storyline, pomysłowe zakończenia (zakończeń całej gry jest 3) zaczyna się w roku 2075 i jesteś androidem z 2150 roku. Jesteś też prezydentem kraju i musisz zapobiec swojej śmierci kontrolując skażeniem, zadowoleniem, uzbrojeniem i kasą. Umiera się , kiedy będzie jedna z tych rzeczy za słaba lub za mocna. Są też śmierci natychmiastowe po niektórych pytaniach. Ale co tam będę spoilerował , spróbujcie sami Lapse: The Forgotten Future
W Torment:Tides of Numenera , gdy bohater umierał, trafiał do tak jakby labiryntu własnego umysłu. Był tam fantom który był taką kompresją bohatera i opowiadał nam o tym miejscu. Przy niektórych śmierciach miejsce to się powiększało i mogliśmy odkryć różne nowe jego odnogi. Były tam też postacie które tak jakby były naszymi wspomnieniami.
Granie martwą postacią czy to przez całą grę czy pewną jej część jest coraz częstsze i dobrze to ciekawy motyw. W guild wars 2 od wyjścia ostatniej ekspansji ten motyw ppjawił się już kilka razy.
Nie ma w opisie zamieszczonej nazwy gry mobilnej o której wspomniałeś gdzie wcielamy się w króla i jego następców, szukam jej, ale nie mogę znaleźć. Twoja wymowa niestety nie jest oczywista i ciężko stwierdzić jakie słowa padły
Przy jednym quest chainie w World of Warcraft musimy umrzeć żeby odnaleźć smoka, który miał już dość tego że gracze urządzali raidy na niego więc znalazł towarzyszkę do rozmów w postaci Spirit Healer, która jest przy cmentarzu w każdej krainie.
Beholder- może nie chodziło o umieranie głównej postaci ale przez śmierć pewnych osób mogliśmy odblokować nowe zakończenia, często nasze decyzje zależały od życia ludzi.
Ja pierdzielę, wziąć taki temat i nie zamieścić w nim Planescape: Torment :|
Gra, która czyniła śmierć jedną z mechanik progresji, wiązała z nią pewne questy czy łamigłówki, a ponadto spinała ją w tak złożony i spójny sposób z fabułą.
Gdy myślałem, że TVGry osiągnęły już swoje niziny i gorzej nie będzie...
W World of Warcraft jest taki raid, na którym ostatnim bossem jest tytan Argus the Unmaker, w 4 fazie jeśli dobrze pamiętam cały raid musiał umrzeć i ożywiała nas inna tytanka... wkurwiałem się jak były wipy po tej fazie, bo to sporo się bije xD
W WoW Legion podczas walki z finałowym bosem dodatku Antorusem Unmakerem w ostatniej fazie boss zabijał wszystkich poczym jeden z sojuszniczych tytanów przyzywa drzewo do którego kiedy podejdziemy zostajemy wskrzeszeni z maksymalnym zdrowiem, maną i możliwością ponownego użycia potionów, na dodatek w dalszej fazie walki po śmierci nadal mogliśmy wykorzystać drzewo do tych samych celów jednak healerzy musieli mieć na nie oko bo jeżeli było używane zbyt często mogło umrzeć !
Ekhm, Planescape: Torment? Gdzie nie tylko bywało to korzystne mechanicznie albo potrzebne do posunięcia fabuły do przodu, ale i było niejako celem całej wędrówki, aby utracić nieśmiertelność?
Kubek z krzesłem? Jakim krzesłem? Krzesłem EA, krzesłem zwrotu, krzesłem osobowości w TVGRY, GEEKEA KREJT, krzesłem podkreślającym walory estetyczne czarodziejek? Jest tyle możliwości... Czy twoje *krzesło* wie, że je kochasz? #przytulkrzesło
Margit Sandemo to kobieta, autorka licznych romansów. Jej najbardziej znanym cyklem książek jest bodajże "Saga o Ludziach Lodu", licząca sobie 47 tomów.
W WoWie ostatnio bardzo gorącym tematem są zagadki (Riddles) czyli nie tyle questy co ekstremalnie trudne zagadki rozlokowane po całym świecie, nad którymi miesiącami się głowi ogrom graczy m.in. na reddicie czy discordzie specjalnie temu powołanym (Warcraft secret seekers) - jeden z etapów najgorętszej z ostatnio rozwiązanych zagadek polega właśnie na zagadaniu do ducha, którego widać tylko jeśli się samemu nim jest.
w shadow of mordor (nie wiem czy w shadow of war też jest, bo nie grałem) była taka mechanika, że ork, który cię zabił piął się do góry w rangach wojsk Saurona. Uważam, że było to całkiem spoko
Gdzie Battle Garegga? W tej grze trzeba było popełniać samobójstwo, by obniżać rank, czyli mechanikę, która determinuje jak szybko i jak gęsto pociski znajdują się na ekranie. Jeżeli rank był za wysoki, to gra stawała się zbyt trudna by ją ukończyć, dlatego trzeba strategicznie się zabijać, najlepiej gdy się ma 2 dodatkowe życia
Można było jeszcze wspomnieć o Crusader Kings 2, gdzie dobrze przygotowany potomek po naszej śmierci mógł zyskać znacznie większe wpływy niż nasza wcześniejsza postać. :D
Ja mam tylko jedno pytanie:
jak można mówić o śmierci w grach i ani słowem nie wspomnieć o serii TheSims?
Podczas grania cała rozgrywka może polegać wyłącznie na relacjach postać-śmierć.
Może trochę spoza tematu, ale o ile pamiętam Margit Sandemo to Ona 😉
W undertale w tem shop jak już opłacisz collage temmie to możesz kupić tem armor i za każdym razem jak zginiesz to zbroja będzie tańsza
Jeśli zrobisz kontynuację tego filmu wspomnij również o superhot.
WIDZIMY, DOCENIAMY, UWALNIAMY
Mortal Online! Śmierć jest sposobem na dostanie się do różnych lokacji, istnieje nawet szkoła magi wykorzystująca świat umarłych. Nie mówiąc o tym że będąc duszą w tzw Etherworld'zie dalej można paść ofiarą innych graczy którzy polują na esencje dusz potrzebne do niektórych zaklęć
Mi się kojarzą 3 gry:
Burnout Dominator - po kraksie, można nadal lekko sterować torem lotu swojego wraku, i niszczyć nim przeciwników. Wrak można też było zdetonować.
Project Zomboid - jeśli po śmierci się umiera, zapis gry nie jest już widoczny w menu, ale nie jest usunięty. Wystarczy stworzyć nową grę i wykorzystać tą samą nazwę zapisu. Wtedy używa się tego samego świata, i jeśli umarliśmy przez zakażenie wirusem, to mogliśmy znaleźć swoje chodzące zwłoki i je zabić. To samo występuje na serwerze, ale oczywiście w takim wypadku nie ma potrzeby tworzenia nowej gry.
EVE Online - bardziej uzasadnienie mechaniki, ale pasujące to historii świata gry. Jak umieramy, to nasza świadomość jest transferowana do klona na stacji. Dużo mechanik też powstało wokół tej jednej prostej mechaniki.
1:35 miałem dokładnie takie same odczucia i śmierć niektórych bohaterów wręcz mnie cieszyła.