Przerażające i jakie prawdziwe 😢 Do 17tego roku życia walczyłam o siebie i swoje granice, bardzo zażarcie, aż finalnie się wypaliłam, skończyłam z depresją i tak jak w podcaście, nie umiejąc stawiać granic... 😢. Do czego ci zaburzeni rodzice doprowadzają! Jak to niszczy życie!!!
Bardzo ci wspolczuje i lacze sie w bolu, bo rozumiem jak to jest. Mialam podobnie w ten sposob, ze kazdy przejaw zycia z mojej strony (ruchliwosc, zainteresowania, proby bronienia granic, proby budowania swoich pogladow, jakiekolwiek wypowiedzi) byly odbierane przez moich (teraz wiem, ze niedojrzalych emocjonalnie) rodzicow, jako atak na nich i ich autorytet. Ktory to autorytet budowali za pomoca zamordyzmu. Jak chcialam z nimi o czyms ppgadac, to bylsm odsylana do lekcji albo do sprzatania, jak mialam jakies smutki i zale to sluszalam "i czego ryczysz gowniarzu", jakiekolwiek pochwaly byly kierowane do mojego brata, a ja spotykalam sie z krytyka i wrogoscia. Przez cale dziecinstwo i mlodosc czulam sie, jakbym mieszkala na stancji u obcych ludzi. Nic dziwnego, ze uciekalam jak predko moglam, w rownie wypaczone zwiazki z mezczyznami naduzywajacymi mnie. Po latach uslyszalam od kuzynki, ze jak moi rodzice przyjezdzali do nich w odwiedziny, to moja matka wyplakiwala sie z rejtanowskim zalem, ze ja sie do nich nie odzywam... No dziwne, nie wiem dlaczego, chyba mi sie w dupie poprzewracalo.😅🤷♀️ Ale wyobrazasz sobie ten poziom odklejenia od rzeczywistosci i zero auto-refleksji?! Podejrzewam, ze sobie wyobrazasz. Sciskam cie mocno i przesylam pozytywna energie, zeby nie bylo ci smutno. Nie jestes sama. I zawsze mozesz sie odciac od wszelkich toksycznych ludzi, nie daj sobie wmowic, ze jak to rodzina, to jestes im cos winna. Skoro oni byli twoja rodzina i zaniedbali swoje obowiazki doroslych wobec dziecka od nich calkowicie zaleznego, to takie sa tego konsekwencje, ze na starosc dziecko nie bedzie mialo z nimi wiezi emocjonalnej. Nie daj sobie nic wmowic, wina o zaniedbanie wiezi emocjonalnej z dzieckiem zawsze lezy po stronie rodzica, bo to on jest tym doroslym, ktory podejmuje decyzje i ma wiedziec lepiej od dziecka. ❤
Jak dobrze, że jesteście drogie, mądre, kochane Panie prowadzące! Czas spędzony z Wami jest bezcenny 😊 Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za każdy podcast 😊
Takie poczucie że mi odebrano granice mojego ja jest straszne. A zabrano. Nie w sensie przemocy, ale chciano mnie ulepić po swojemu, a moje ja było inne.
Cieszę się z tego odcinka bardzo fajna treść i trochę mnie uspokoiła i rozgrzeszyła przez samą sobą. Mam parę znajomych którzy podczas rozmowy powodują u mnie irytację i zdarza mi się że tak mocno mnie to uciska że oświadczam ,,przepraszam ale w tym momencie chciałabym zakończyć tą rozmowę bo robi się ciężko w powietrzu. Może wrócimy do niej w innych okolicznościach. A potem mam wyrzuty sumienia bo kiedyś ktoś mi zarzucił że zamiatam śmieci pod dywan. Ja natomiast uważam że jeśli się nie zgadzamy i zostało to powiedziane to odpuszczamy temat Nie potrzebuję grzebać wałkować rozkładać na czynniki 1sze czy kłócić się o rację. Dziękuję za nową dawkę edukacyjna Pozdrawiam❤
Uwielbiam Kubusia * a jego metoda plus wlasn wizualizacja i fantazja odcina w sposób bardzo kurtuazyjny Rozmowe * o tak juz mam za soba godzinne wysłuchiwanie Mamy * Po królewsku ogarnięte Dziekuje Ko habe 👌💝
Kasiu jesteś cudowna, i jesteś moją inspiracją. Ale często przerywasz swoim rozmówcom, a oni też mówią fajne rzeczy ;) (Nie tylko w tym podkaście, zauważyłam to w wielu nagraniach) Buziaczki dziewczyny, dobrze że jesteście, i że robicie rzeczy :*
@@hannao.2152i to pokazuje jak każdy inaczej odbiera daną sytuację. Swoją drogą ciekawy temat na kolejną rozmowę dla Kasi i Asi 😊 pozdrawiam i życzę wszystkiego co możliwie najlepsze❤
Wspaniałe pogaduchy ♡ Z jedną kwestią mam tylko lekki problem. Uważam, że np w nie należy podnosić głosu, nawet jak jesteśmy przebodźcowani. Sztuką jest mówić o tym zanim jeszcze dojdzie do punktu niekontrolowanego wybuchu. Myślę, że to nieprofesjonalne, szczególnie w miesjcu pracy. Nie mówiąc już np o dzieciach. Krzycząc możemy przecież przekraczać już czyjeś granice. Pozdrawiam :*
Mam odnosnie twojego komentarza anegdotke z pracy: Otoz pracowalam wiele lat w srodowisku, gdzie krzyk jest wazna forma komunikacji, bo miejsce pracy jest pelne halasow i tylko krzykiem mozna bylo uzyskac klarowna komunikacje. I cale srodowisko, w roznych miejscach pracy to rozumialo i akceptowalo. Rowniez ciagle pytanie "jak dlugo?"(w domysle "bede czekac na to, czy na tamto") bylo istotna i podstawowa forma komunikacji. Wszedzie, w ilu miejscach bym nie pracowala. I raz trafilam do takiego miejsca, gdzie pracowali ludzie jakby otoczeni kokonem waty cukrowej, jakby nigdy nie pracowali nigdzie indziej i nie nauczyli sie podstaw tej komunikacji, ktora obowiazywala wszedzie. I ja dostawalam szalu, kiedy na kazde moje pytanie "jak dlugo?", zadane po to, zeby dyrygowac praca innych osob uzaleznionych od tego "jak dlugo", wysluchiwalam tyrad na temat tego, zebym ich nie popedzala, bo przeciez oni pracuja i nie wiedza jak dlugo, bedzie gotowe to dadza... Po czym ja musialam im wielokrotnie tlumaczyc, ze ja sie na nich nie dre, zeby im dokuczyc, tylko pytam po to, ze kazda minuta jest cenna i ta informacja pomaga kierowac praca ludzi w dalszym odcinku lancuszka - oni potrzebuja wiedziec, czy maja zaczekac 30 sek, zeby zabrac te czesc i skompletowac jedno zamowienie, czy maja 3 minuty na to, zeby wykonac drobny element do innego zamowienia po to, zeby nie stac i nie marnowac czasu. W czasie traconym na te dywagacje cala tasma produkcyjna stala i nikt nie mogl wykonywac swojej pracy, bo dwa dziubulki nie byly przystosowane do ogolnie funkcjonujacego systemu.🤷♀️ Teraz, chce byc dobrze zrozumiana, nie krytykuje zadnej czesci twojej eypowiedzi, bo wiem jak stresujacy potrafi byc krzyk w miejscu pracy, gdy jest "nie na miejscu". Chcialam sie jedynie podzielic zabawna (teraz tak to widze, wowczac przecieralam oczy z niedowierzaniem, gdzie te niuniulki sie uchowaly, takie nieprzystosowane) opowiastka. Dodam jedynie tyle, ze osoby z dalszej czesci lancucha produkcyjnego chwalily moj (czyli ogolnie obowiazujacy model pracy) i skarzyly sie, ze zmiany, kiedy nie pracuje sa naznaczone chaosem i udreka. 😘
Dziękuję za ten podcast. Pod wieloma przykładami mogę się podpisać. Też tak mam. Marzę o warsztatach, na których mogłabym popracować. Przeczytałam sporo książek, ale warsztaty może bardziej by pomogły.
Jak mogę poprosić o poruszenie tematu podzielenia rodzeństwa przez rodziców? Chciałam opisać swoją sytuację ale nie tu i poprosić Panie o odcinek na ten temat. Poproszę o wskazówki. O dziękuję za wszystkie rozmowy, to wspaniała sprawa ❤
Asertywność, mówienie głośno i wyraźnie Nie, manipulantom i przede wszystkim toksycznym rodzicom, wyznaczanie swoich granic i nie pozwalanie na ich przekraczanie, mozna sie tego nauczyć, nie bojcie się, poczujcie się pewni siebie i mocni, wiedzący czego chcecie a na co nie pozwolicie.
Oj i z tym mam problem. Nie tyle ze stawianiem granic, co bardziej z przesadą idącą w budowanie murów. Tak bardzo chcę zaznaczyć granice, że mogę kogoś zranić. A później zbiera się we mnie napięcie i żałuję tego.
przez telefon to przecież można kogoś przestać słuchać, odsunąć słuchawkę od ucha ,wyciszyć głośnik, co jakiś czas rzucać : aha, tak rozumiem ,masz rację
Moim wyznacznikiem jest egzema na dłoniach. Jak nie szanuję siebie, to egzema powraca. I wtedy widzę, ze ktos przekroczył granice. Dziękuję ❤️
Przerażające i jakie prawdziwe 😢 Do 17tego roku życia walczyłam o siebie i swoje granice, bardzo zażarcie, aż finalnie się wypaliłam, skończyłam z depresją i tak jak w podcaście, nie umiejąc stawiać granic... 😢. Do czego ci zaburzeni rodzice doprowadzają! Jak to niszczy życie!!!
Bardzo ci wspolczuje i lacze sie w bolu, bo rozumiem jak to jest. Mialam podobnie w ten sposob, ze kazdy przejaw zycia z mojej strony (ruchliwosc, zainteresowania, proby bronienia granic, proby budowania swoich pogladow, jakiekolwiek wypowiedzi) byly odbierane przez moich (teraz wiem, ze niedojrzalych emocjonalnie) rodzicow, jako atak na nich i ich autorytet. Ktory to autorytet budowali za pomoca zamordyzmu. Jak chcialam z nimi o czyms ppgadac, to bylsm odsylana do lekcji albo do sprzatania, jak mialam jakies smutki i zale to sluszalam "i czego ryczysz gowniarzu", jakiekolwiek pochwaly byly kierowane do mojego brata, a ja spotykalam sie z krytyka i wrogoscia. Przez cale dziecinstwo i mlodosc czulam sie, jakbym mieszkala na stancji u obcych ludzi.
Nic dziwnego, ze uciekalam jak predko moglam, w rownie wypaczone zwiazki z mezczyznami naduzywajacymi mnie.
Po latach uslyszalam od kuzynki, ze jak moi rodzice przyjezdzali do nich w odwiedziny, to moja matka wyplakiwala sie z rejtanowskim zalem, ze ja sie do nich nie odzywam...
No dziwne, nie wiem dlaczego, chyba mi sie w dupie poprzewracalo.😅🤷♀️
Ale wyobrazasz sobie ten poziom odklejenia od rzeczywistosci i zero auto-refleksji?! Podejrzewam, ze sobie wyobrazasz.
Sciskam cie mocno i przesylam pozytywna energie, zeby nie bylo ci smutno. Nie jestes sama. I zawsze mozesz sie odciac od wszelkich toksycznych ludzi, nie daj sobie wmowic, ze jak to rodzina, to jestes im cos winna. Skoro oni byli twoja rodzina i zaniedbali swoje obowiazki doroslych wobec dziecka od nich calkowicie zaleznego, to takie sa tego konsekwencje, ze na starosc dziecko nie bedzie mialo z nimi wiezi emocjonalnej. Nie daj sobie nic wmowic, wina o zaniedbanie wiezi emocjonalnej z dzieckiem zawsze lezy po stronie rodzica, bo to on jest tym doroslym, ktory podejmuje decyzje i ma wiedziec lepiej od dziecka.
❤
Jak dobrze, że jesteście drogie, mądre, kochane Panie prowadzące! Czas spędzony z Wami jest bezcenny 😊 Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za każdy podcast 😊
Cudowne są jako duet❤ balsamem dla duszy ,ucha, serca jest słuchanie Pań
Takie poczucie że mi odebrano granice mojego ja jest straszne. A zabrano. Nie w sensie przemocy, ale chciano mnie ulepić po swojemu, a moje ja było inne.
Cudowne Kobietki❤️
uwielbiam Was słychać ✌️✌️
Cieszę się z tego odcinka bardzo fajna treść i trochę mnie uspokoiła i rozgrzeszyła przez samą sobą.
Mam parę znajomych którzy podczas rozmowy powodują u mnie irytację i zdarza mi się że tak mocno mnie to uciska że oświadczam ,,przepraszam ale w tym momencie chciałabym zakończyć tą rozmowę bo robi się ciężko w powietrzu.
Może wrócimy do niej w innych okolicznościach.
A potem mam wyrzuty sumienia bo kiedyś ktoś mi zarzucił że zamiatam śmieci pod dywan.
Ja natomiast uważam że jeśli się nie zgadzamy i zostało to powiedziane to odpuszczamy temat
Nie potrzebuję grzebać wałkować rozkładać na czynniki 1sze czy kłócić się o rację.
Dziękuję za nową dawkę edukacyjna
Pozdrawiam❤
Wspaniała rozmowa na bardzo ważny temat. Dzięki❤
Najcìężej jest powiedzieć " nie" w rodzinie. Ale warto to zrobić.
Właśnie tego potrzebowałam!
Uwielbiam Kubusia * a jego metoda plus wlasn wizualizacja i fantazja odcina w sposób bardzo kurtuazyjny Rozmowe * o tak juz mam za soba godzinne wysłuchiwanie Mamy * Po królewsku ogarnięte Dziekuje Ko habe 👌💝
Aż się boję jak mnie znasz Kasiu ❤
Kasiu jesteś cudowna, i jesteś moją inspiracją. Ale często przerywasz swoim rozmówcom, a oni też mówią fajne rzeczy ;)
(Nie tylko w tym podkaście, zauważyłam to w wielu nagraniach)
Buziaczki dziewczyny, dobrze że jesteście, i że robicie rzeczy :*
Dziękuję dziewczyny ,niedługo 60 lat na karku ,ale ciągle jestem w procesie 😊, kawał dobrej roboty robicie❤
To Joanna przerywa Kasi, tu i w wielu innych rozmowach, a przecież Kasia ma o wiele więcej mądrych rzeczy do powiedzenia
@@hannao.2152i to pokazuje jak każdy inaczej odbiera daną sytuację. Swoją drogą ciekawy temat na kolejną rozmowę dla Kasi i Asi 😊 pozdrawiam i życzę wszystkiego co możliwie najlepsze❤
Wspaniałe pogaduchy ♡
Z jedną kwestią mam tylko lekki problem. Uważam, że np w nie należy podnosić głosu, nawet jak jesteśmy przebodźcowani. Sztuką jest mówić o tym zanim jeszcze dojdzie do punktu niekontrolowanego wybuchu. Myślę, że to nieprofesjonalne, szczególnie w miesjcu pracy. Nie mówiąc już np o dzieciach. Krzycząc możemy przecież przekraczać już czyjeś granice.
Pozdrawiam :*
Mam odnosnie twojego komentarza anegdotke z pracy:
Otoz pracowalam wiele lat w srodowisku, gdzie krzyk jest wazna forma komunikacji, bo miejsce pracy jest pelne halasow i tylko krzykiem mozna bylo uzyskac klarowna komunikacje. I cale srodowisko, w roznych miejscach pracy to rozumialo i akceptowalo. Rowniez ciagle pytanie "jak dlugo?"(w domysle "bede czekac na to, czy na tamto") bylo istotna i podstawowa forma komunikacji. Wszedzie, w ilu miejscach bym nie pracowala. I raz trafilam do takiego miejsca, gdzie pracowali ludzie jakby otoczeni kokonem waty cukrowej, jakby nigdy nie pracowali nigdzie indziej i nie nauczyli sie podstaw tej komunikacji, ktora obowiazywala wszedzie. I ja dostawalam szalu, kiedy na kazde moje pytanie "jak dlugo?", zadane po to, zeby dyrygowac praca innych osob uzaleznionych od tego "jak dlugo", wysluchiwalam tyrad na temat tego, zebym ich nie popedzala, bo przeciez oni pracuja i nie wiedza jak dlugo, bedzie gotowe to dadza... Po czym ja musialam im wielokrotnie tlumaczyc, ze ja sie na nich nie dre, zeby im dokuczyc, tylko pytam po to, ze kazda minuta jest cenna i ta informacja pomaga kierowac praca ludzi w dalszym odcinku lancuszka - oni potrzebuja wiedziec, czy maja zaczekac 30 sek, zeby zabrac te czesc i skompletowac jedno zamowienie, czy maja 3 minuty na to, zeby wykonac drobny element do innego zamowienia po to, zeby nie stac i nie marnowac czasu. W czasie traconym na te dywagacje cala tasma produkcyjna stala i nikt nie mogl wykonywac swojej pracy, bo dwa dziubulki nie byly przystosowane do ogolnie funkcjonujacego systemu.🤷♀️
Teraz, chce byc dobrze zrozumiana, nie krytykuje zadnej czesci twojej eypowiedzi, bo wiem jak stresujacy potrafi byc krzyk w miejscu pracy, gdy jest "nie na miejscu".
Chcialam sie jedynie podzielic zabawna (teraz tak to widze, wowczac przecieralam oczy z niedowierzaniem, gdzie te niuniulki sie uchowaly, takie nieprzystosowane) opowiastka.
Dodam jedynie tyle, ze osoby z dalszej czesci lancucha produkcyjnego chwalily moj (czyli ogolnie obowiazujacy model pracy) i skarzyly sie, ze zmiany, kiedy nie pracuje sa naznaczone chaosem i udreka.
😘
O, już jesteście 😊 Słucham do śniadanka i pozdrawiam ❤
Smacznego❤ ja tez 😊
Ja też 😄
A ja właśnie wybieram się na dluuuugi spacer do lasu. Pięknie Wam dziękuje! ❤❤❤
Zazdroszczę tego lasu
Jesteście kochane....buziaczki z HR....💐♥️💐♥️
Dziękuję ❤
Dziękuję za ten podcast. Pod wieloma przykładami mogę się podpisać. Też tak mam. Marzę o warsztatach, na których mogłabym popracować. Przeczytałam sporo książek, ale warsztaty może bardziej by pomogły.
Super podcast ❤️
Uwielbiam Was babki ❤😊
Ważny temat
Jak mogę poprosić o poruszenie tematu podzielenia rodzeństwa przez rodziców? Chciałam opisać swoją sytuację ale nie tu i poprosić Panie o odcinek na ten temat. Poproszę o wskazówki. O dziękuję za wszystkie rozmowy, to wspaniała sprawa ❤
❤
Hahahaha jesteście cudowne ❤
Asertywność, mówienie głośno i wyraźnie Nie, manipulantom i przede wszystkim toksycznym rodzicom, wyznaczanie swoich granic i nie pozwalanie na ich przekraczanie, mozna sie tego nauczyć, nie bojcie się, poczujcie się pewni siebie i mocni, wiedzący czego chcecie a na co nie pozwolicie.
Dla OBU PAŃ 🌹🌹💕
Oj i z tym mam problem. Nie tyle ze stawianiem granic, co bardziej z przesadą idącą w budowanie murów. Tak bardzo chcę zaznaczyć granice, że mogę kogoś zranić. A później zbiera się we mnie napięcie i żałuję tego.
❤❤
❤
❤️❤️❤️
😀
przez telefon to przecież można kogoś przestać słuchać, odsunąć słuchawkę od ucha ,wyciszyć głośnik,
co jakiś czas rzucać : aha, tak rozumiem ,masz rację
🤍🤍
❤