👍O okularach będzie - w następny odcinku! Wspieraj nas i zostaw łapkę w górę!👍 🤜Więcej akcji na Instagramie->>>instagram.com/bikeshow.cc/ 🤜Trasy na Stravie->>>www.strava.com/athletes/4094495
A mnie przekornie w zimie denerwuje brak rowerzystów. Kierowcy odzwyczajają się od naszej obecności i zaczyna być niebezpiecznie na skrzyżowaniach z drogami rowerowymi.
Drogi Janku. U mnie paradoksalnie jazda zimą jest lepsza od jazdy w lato. Uwielbiam cały klimat zimy. Czy ciężko się do zimy przygotować? Raczej nie. Dobra bluza rowerowa, odzież termiczna, sportowe dresy i ciepłe skarpety plus jakieś podstawowe ochraniacze na buty bo w spd bardziej marznie stopa. Rękawiczki używam typowo narciarskie bo te rowerowe są dla mnie za zimne. Strój mam dobry ale podstawowy np. Bluza za 250 zł, spodnie 150 zł, odzież termiczna coś koło 100 zł. Ochraniacze na buty 50 zł. I taki zestaw starcza spokojnie na kilka sezonów. Warto pamiętać też o okularach fotochromowych. Ja mam takie za 150 zł i jest sztos. A co do roweru to podstawa to błotniki i dobre oświetlenie. Pozdrawiam serdecznie.
-krótki dzień i szybka noc (ok, noc ma swój urok ale raczej latem w cieple, zimowa noc mimo wszystko jakoś nie, może to przez to że jest mało słońca w sam dzień) -cieknący nos i łzawiace oczy -ubieranie się czyli dobór aby nie zmarznąć/nie przegrzać/nie przepocić -zasyfiony rower, i jego szybsze niszczenie -miejscowe oblodzenie albo full kopny śnieg (nawet po odśnieżeniu) lub mocno zwężone jezdnie po odśnieżeniu -pieruński w mordęwind -jakoś tak w zimie czuję się bardziej zmęczony, ociężały, powolny niż w lecie (może to tylko wrażenie ale jednak)
Jeżdżę cały rok (również po trasach, które rekomendowałeś, np. Kraków - Katowice czy Kraków - Tarnów za co wielka wdzięczność). Zimą, mam wrażenie, że jeszcze bardziej trzeba uważać na auta (mniejsza widoczność przez zaparowane szyby, rowerzysta też mniej spodziewany w trakcie mroźnego i śnieżnego dnia). P.S. na szutrowym kawałku, który pokazałeś na filmie (przy Kolnej) latem złamałem w odcinku szyjnym i piersiowym kręgosłup wpadając do wyrwy, która powstała po ulewach. 3 miesiące bez roweru i szczęście moje, że od września znowu śmigam 🙂
Kiedy jest zimno, najbardziej doskwiera mi glut w nosie i większe ryzyko przeziębienia, kiedy jazdę na rowerze przeplatam intensywnym pływaniem. W konsekwencji zimą zostaje mi tylko pływalnia.
Najbardziej denerwujące jest wracanie się do domu/piwnicy w pełnym rynsztunku po kilka razy, bo czegoś zapomnieliśmy. Niby ma być nam chłodno po wyjściu, a człowiek już się gotuje od biegania po schodach. O myciu roweru już nie wspomnę...
Zimą najbardziej przeszkadzają 2 rzeczy: lód / lód pod śniegiem i smog... czasem naprawdę nie wiadomo czy trening będzie zdrowy czy lepiej zostać w domu jak normy dla smogu przekroczone są 5-10 razy
@@mateuszklimas9561 a co las zmieni? W niedzielę nam pod Szczecinem napadało śniegu, przy +1 zdążył się trochę rozpuścić i od nocy poniedziałek/wtorek ściął mróz. Chodniki częściowo odśnieżyli ale ścieżki poza centrum i drogi szutrowe są skute lodem. Wczoraj powalczyłem 40 minut i kilka walk ze zbliżającym się szlifem wróciło mnie do domu. Niech to się rozpuści, póki co nie da się jeździć poza miastem.
Jeżdżę cały rok (również po trasach, które rekomendowałeś, np. Kraków - Katowice czy Kraków - Tarnów za co wielka wdzięczność). Zimą, mam wrażenie, że jeszcze bardziej trzeba uważać na auta (mniejsza widoczność przez zaparowane szyby, rowerzysta też mniej spodziewany w trakcie mroźnego i śnieżnego dnia). P.S. na szutrowym kawałku, który pokazałeś na filmie (przy Kolnej) latem złamałem w odcinku szyjnym i piersiowym kręgosłup wpadając do wyrwy, która powstała po ulewach. 3 miesiące bez roweru i szczęście moje, że od września znowu śmigam 🙂
wypowiem się co do blatów owalnych z pozycji użytkownika; kilka lat temu przesiadłem się na tarcze owalne O'symetric; długo zgłębiałem temat, a w związku z tym, że ścigałem się w polskich "ogórkach", trenowałem na pomiarze mocy itp i szukałem wszelkich sposobów (dozwolonych i sportowych) aby poprawić osiągi, wybór padł na O'symetric; nie będę rozpisywał się na temat różnic w osiągach mocy, bo o tym jest trochę w necie ale jedno co należy przyznać na plus O'symetric to "niezabite" nogi po strzelonej 100-tce w tempie wyścigowym. Przy blatach standardowych nogi bardziej cierpiały na drugi dzień niż po jeździe na O'symetric. Początki na O'symetric nie należały do przyjemnych. Dziwne odczucia podczas pedałowania (ale to pewnie mózg odbierał niestandardowe sygnały) ale najgorszym był niepokojący ból kolan; nie jakiś straszy ale jednak; na szczęście minął i można było cieszyć się z jazdy od nowa; przesiadka na tarcze standardowe to jakaś masakra; czułem jak noga ucieka w "martwym punkcie położenia korby"; od niedawna (4 miesiące) użytkuję rower MTB i w związku z koniecznością jazdy na owalnej tarczy (nie mogłem do tej grupy znaleźć O'symetric) założyłem Absolute Black. Jest trochę lepiej niż na standardowej, okrągłej tarczy ale czuć różnicę do O'symetrica. I raczej nie chodzi to już o odczucia "mózgowe" tylko na fakt, że O'symetric ma najlepiej rozpracowany kształt owalu, który pozwala optymalnie wykorzystać pracę nóg. Są na to "cyferki" w necie, pokazujące, że tylko O'symetric daje znaczące korzyści jako "owal". Reszta innych owalnych tarcz na rynku w porównaniu do O'symetric i "lepsze" osiągi na nich mieszczą się w granicach błędu +/-3%. Tyle w temacie. Nie mam żadnego interesu do propowania tarcz O'symetric. Dzielę się tylko doświadczeniem. Rocznie robiłem pod 20 tyś km (głównie szosa).
Dla mnie największą bolączką było ubieranie się. Patentem którego używam jest zamknięcie się w pokoju i otwarcie okna - nie robi się wtedy od razu za gorąco. Pozdrawiam!
Ja też robię w drugą stronę - wyłączam ogrzewanie przed wyjściem/wietrzę, żeby nie wpaść do totalnie ogrzanego mieszkania. Dzięki takim akcjom w zasadzie samo zimno nie jest problemem:)
Dla mnie owal jest przede wszystkim hipster ski...i dlatego go sobie założyłem, bo sam specjalnie różnicy nie czuję. Polecam wszystkim bo fajnie wygląda :)
Nie no, posłuchaj 'mistrza', tylko wymówki sobie szukasz. Jedź, niezależnie od warunków. Mamy świetną służbę zdrowia i rodzina dostanie zasiłek na pogrzeb z ZUS. A już tak mniej sarkastycznie. Mnie przeraża czasem stan dróg. Tak długo jak nie ma na drodze przysłowiowego 'jaja' i szans na lokalne przymrozki to mogę jeździć.
Mnie irytuje zimą krótki dzień. Niezbyt przepadam za jeżdżeniem po ciemku, a zimą, gdy jeszcze bardziej trzeba kontrolować stan nawierzchni, bo oprócz standardowych niespodzianek, potrafi dość lód, to jest podwójnie męczące. Oczywiście jak się ma okazję śmigać tak w słońcu w środku dnia, jak tutaj Janek, to spoko. Ale jak się pracuje po 8 godzin na etacie, to albo można iść na rower po pracy (ciemno), albo przed pracą (jeszcze ciemno). :D
Mieliśmy z sobą w górach kolegę, który na codzień śmiga gravelem. Wiadomo, szosa to ciuchy na szelkach, kilka razy było blisko tragedii 😂🤣😅 przeciętne ciuchy do enduro czy DH jednak znacznie szybciej się ściąga 😁😉
Zimą niestety dzień krótki co niestety ogranicza częstotliwość korzystania z rowerku ale jak już wsiądę to najbardziej drażni mnie czarny syf wydobywający się z kominów który daje się wyczuć gołym... nosem 😉
Oj! Taki engagement aż się prosi o jakąś ankietkę wielokrotnego wyboru. Zatem, co mi przeszkadza? - gile! Gile są straszne, atakują jesienią i zostaną ze mną do późnej wiosny :( - ciemność, - w moim przypadku słaba oferta ciuchów na późną jesień/wczesną wiosnę, - mokro i konieczność ciągłego mycia roweru.
Zimno nie przeszkadza, mokro też nie bo jeżdze zimą tylko po suchym hehe ale krótki dzień, brudne powietrze i mocno wyczuwalne spaliny w mieście...taki jest Kraków zimą ;(
Dlaczego Panie Piątkiewicz ? Bo to jest " chory kraj " , z zawistnym i ........, no właśnie społeczeństwem. Dużo zdrowia, Wesołych Świąt i dużo wytrwałości w Nowym Roku.
Zima najgorszy dla mnie jest krótki dzień. Wracam z pracy coś ogarnę w domu i jest noc! Jazda pozostaje tylko na weekendy. Wiem, wiem są ciuchy lampki boczne drogi ale chodzi też o fun z jazdy a wieczorną zimowa porą trochę go brak. 👊
Co zabija i doprowadza do białej gorączki zimą w trakcie jazdy- błoto, zgrzyt piasku w napędzie i hamulcach.Po treningu -czyszczenie.Szlam zalezie wszędzie i działa jak pasta ścierna.Dlatego zimą dymam na moim pierwszym nabytku Specu Sirrusie- mniej szkoda (-; . Reszta bandy (szosa i MTB) śpi po przeglądzie w piwnicy i czeka na wiosnę. Szkoda sprzętu i pieniędzy- w tym przypadku dosłownie i w przenośni wpakowanych w błoto.Sprzęt niszczeje.Można zakładać błotniki,srotniki i inne cuda a i tak rower po treningu to obraz nędzy i rozpaczy.Odzież bardzo ważna rzecz.Warto zainwestować-teraz to wiem bo widzę różnicę pomiędzy taniością a drogością i jakością. Ale i tak nie zmienię zdania,że wszyscy hobbyści są rąbani na kasie do granic możliwości.Te rzeczy powinny być tańsze . Jak dla mnie zima to nie czas na rekordy. Ruszać się,nie dać się zastać stawom,nie wziąść na siebie zbędnych kilogramów.I jeszcze jedna rzecz ,najważniejsza- rower to dla mnie terapia.Polecam MTB w lesie .Czyste powietrze.Czysty umysł.Te parę godzin w tygodniu na dwóch kółkach to dla mnie odskocznia i izolacjia od g...a ,które wypływa codziennie od prawie dwóch lat z Tv,netu i radio .Wysiłek- hartuje.Męczenie się -wzmacnia. Oby do wiosny miłe Panie i mili Panowie.Zdrowia życzę, zawsze głębokiego oddechu i spokoju ducha.
Niedokończone odcinki asfaltowe po obu stronach stopnia wodnego Kościuszki wyznaczają początek gminy Liszki, która najwyraźniej się tym nie przejmuje :D
Dokładnie tak, fragmenty bez asfaltu należą do gminy Liszki. Mam informację, że jest szansa by w przyszłym roku, lub w 2023 uda się zrobić asfalt do od stopnia wodnego do nowego asfaltu. O asfalcie od strony Kolnej nic nie wiadomo.
Dobry dzień takie pytanie , pewnie jakich mnóstwo czyli jaki rower do 20 tyś .Szosa najbardziej uniwersalna jaką się da, czyli lato szybka jazda w górach jaki i po płaskim jesień możliwość założenia opony do 32 mm . Co byś wybrał ?
Jako mieszkaniec Uk, obecnie tragedia jest z zaniedbanim w sprzątaniu dróg, ścieżek rowerowych z mokrych, gnijących lisci i spadajacych galezi z drzew. Istny Off road 😂
Jestem początkującym rowerzystą. Jeżdżę dopiero od sierpnia 2021. Dla mnie największym problemem przy jeździe zimą jest to, że nie wypracowałem sobie jeszcze odpowiedniego systemu ubierania się. Albo się cały spocę, albo zmarznę. Poza tym dużym utrudnieniem jest kompletowanie odpowiedniej odzieży, która jest koszmarnie droga. No i oczywiście smarki nie są fajne, o nie.
Przy pierwszej zimie będzie ciężko. Przy drugiej będzie lepiej. Jeśli chodzi o ceny - da się mimo wszystko w rozsądnej cenie skompletować ubranie zimowe, ale trzeba się naszukać i niestety nie wszystkie zakupy będą trafione.
@@piotrd.5480 Dzięki za odpowiedź! 😄 Nie spodziewałem się, że ktoś to w ogóle przeczyta, tyle jest komentarzy. Wiesz, już sam rower jest wydatkiem. Latem i jesienią jeszcze spoko. Można było obejść się swoimi normalnymi ciuchami, ale zima okazała się wyzwaniem. Ilość sztuk i par koniecznych ubrań jest naprawdę spora. Od czapki po buty. Nie da się tego wszystkiego kupić od razu, chyba, że ktoś rzeczywiście ma dużo pieniędzy. Staram się w każdym miesiącu coś zakupić, po sztuce lub parze. Masz rację, da się wyhaczyć coś z promocji trochę taniej, ale za małe mam doświadczenie, żeby kupować bez mierzenia. Wymiary wymiarami, ale już nieraz przekonałem się, że trzeba po prostu przymierzyć. Dużo sklepów oferuje możliwość wymiany rozmiaru itd i to na pewno jest fajne, jeśli nie potrzebujesz czegoś na już. Po tej zimie zostanie mi parę gadżetów, więc choćby z tego powodu, następna musi być trochę łatwiejsza :-) A z innej beczki, nie wiem skąd jesteś, ale u nas w Krakowie powietrze dziś jest tak syfiaste, że aż śmierdzi. No i weź tu jeźdź. Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam. Jacek 🚲
@@jacekn5605 Mieszkam na granicy Krakowa :-) Teraz, jak jest śnieg, to odpuściłem sobie rower. Zostają wycieczki piesze po okolicznych lasach i dolinkach.
Kiedy nie ma się rodziny, można sobie pozwolić czasem na wydanie całej wypłaty na dobre ciuchy. Niedawno kupiłem cały zestaw nowych ciuchów Endury, kilka kurtek i kilka par spodni, do tego trochę dodatków. Kilka lat wcześniej testowałem ciuchy Endury, które (delikatnie mówiąc) mocno mnie zawiodły, szczególnie waterproofowa kurtka MT500 w pięknym kolorze burgund. Po tym przykrym doświadczeniu wróciłem do Foxa. Minęło kilka lat, moi znajomi pokupili nowe ciuchy Endury, które bardzo sobie chwalili, w tym wspomnianą kurtkę MT500. W tych kryzysowych latach dostęp do ciuchów rowerowych jakby się mocno skurczył. Idąc za opiniami znajomych wróciłem do ciuchów Endury, po przetestowaniu których nie czuję się zawiedziony, widać sporą różnicę choćby w jakości wykonania tegorocznych i tych sprzed (powiedzmy) 10 lat. Zestaw MT500 Freezing Point dobrze się sprawuje, choć nie miałem jeszcze okazji wypróbować w pojedynku z prawdziwym dziadkiem Mrozem. Odradzam kupno ciuchów Bontragera, szczególnie OMW Softshell, cenowy odpowiednik Freezing Point Endury (kurtka 1000, spodnie 700). Moim zdaniem lepiej sprawują się ciuchy Endury, choć np. spodnie Bontragera są wizualnie ładniejsze. Kurtka Bontragera ma dla mnie jeden wielki minus - kolor (ja to nazywam niebieskim), ale czarnych kurtek nie produkują 😁 polecam kominiarki na chłodne dni, choć sam używam już raczej czapeczek z wełny (Brubeck lub Endura) plus komin na szyję, w kasku fullface jest jednak trochę cieplej niż w otwartym. Dobrze się sprawują zimowe rękawiczki Sięmano, choć na mrozy rzędu - 30⁰ lepsze są rękawiczki narciarskie. Z drugiej strony, ze względu na jazdę po hopach itp. wolę jak najdłużej w zimie jak najdłużej jeździć w letnich rękawiczkach i butach, w Foxach Dirtpaw mam lepsze czucie kierownicy, Freeridery 5.10 zaś najlepiej trzymają się pinów pedałów. Szczegół, że jakiś czas temu kupiłem sobie ocieplane Freeridery EPS (zarówno niskie, jak określane jako Mid wysokie). Póki co w zimne dni się sprawdzają, choć używam ich głównie do chodzenia i kierowania samochodem (podeszwa Stealth rewelacyjnie trzyma się pedałów, nie tylko tych z pinami). Podejrzewam, że z czasem zorientujesz się, czego najbardziej potrzebujesz na rower, i to będziesz kupował. Sam na stare lata wziąłem się za enduro, ciuchy rowerowe nigdy nie były tanie (Fox, Endura, Dainese czy TLD), ale przez lata można sobie skompletować całkiem sporą szafę ciuchów na rower, a ciuchy do enduro nadają się także do codziennego użytku. Podczas wyjazdów w góry mam z sobą rzeczy właśnie specjalnie kupione na rower (może oprócz Meindli), które prawie równie dobrze sprawują się podczas innych zastosowań. No, może oprócz wspinaczki wysokogórskiej, tu już lepiej mieć ciuchy dedykowane, kask ff jak najbardziej się nie sprawdzi 😁
@@robertsikora2755 Dzięki za wyczerpujący komentarz. Teraz po roku, jest lepiej z moim doświadczeniem w kwestii ubioru. Przez ten rok przybyło też w szafie parę fajnych ciuchów. Co mogę dziś już powiedzieć to to, że jakościowo ubrania rowerowe bardzo się różnią. I najczęściej idzie to w parze z ceną, niestety. Chesz mieć jakość, musisz zapłacić. Endura bardzo mi odpowiada. Wg mnie ma dobry balans jakości do ceny. Z tego, co miałem okazję sprawdzić, Ekoi jest świetne, tylko że, oczywiście, drogie, choć robią dobre promki (jak wyhaczysz twój rozmiar). Kupiłem sobie ostatnio koszulkę z dlugim rękawem Sportful. Nigdy wcześniej o takiej marce nie słyszałem. Gorąco polecam. Naprawdę super, a cenowo tylko trochę wyżej niż Endura.
Dla mnie ubieranie się w te warstwy i marznące dłonie (palce) to duży minus. Dodatkowo wrzucę jeszcze uwalony rower, ale to przy mrozie raczej nie występuje. Przerabiałem w zeszłym roku różne rękawiczki, ale albo są bardzo niewygodne albo jak wygodne to nie są ciepłe. W zeszłym roku jeździłem nawet jak było -10 ale to jest raczej mało przyjemne. Teraz skończyłem sezon wyjśc na rower przy +6 i przesiadłem się na trenażer i Rouvy/Zwift.
Zdecydowanie ubieranie a później pranie tylu warstw :-) zanim wyschnie trochę minie a więc minus, że rzadziej się jeździ no chyba, że ktoś ma i go stać na podójwne rzeczy zimowe :-)
... W tym Krakowie to macie fajnie ... dziś 9.Grudnia na filmie słońce świeci a 70 km od Krakowa, blisko Katowic od trzech tygodni słońca nie widziałem. Ciekawie jak mają w Beskidach, pewnie też chmury. :) Odpowiadając na pytanie to wkurza mnie chlapa, lepiej by było gdyby ścieżki rowerowe były już do wiosny zmarznięte i suche lub przykryte pięknym śniegiem.
Zima, jesień. Hmmm. Dół - gacie termiczne na tyłek. kalesony, dresy ocieplone. Góra - z 5 warstw. Buty z z miliardem wiązań, bo sznurówki długie. Chwilę to trwa, ale warto :)
@@mloxey W Polsce ale łapię co mam pod ręką. Jakieś bluzy, dresy a nie jakieś superkurtki za miliony złotych z supermembranami, co nawet pedałują za ciebie. Ja jestem freestyler :)
Dawno temu zadawałem sobie pytanie jak można biegać w zimie przy kilku/kilkunasto stopniowym mrozie? Sam sobie na to pytanie odpowiedziałem kiedy zacząłem to robić. Podobnie było z rowerem i doceniłem aktywność właśnie w okresie jesień zima. Konsekwentnie dojeżdżam do pracy w tym okresie, w jedną stronę mam ok. 14km. Irytują mnie tylko dwie rzeczy. Pierwsza to zakładanie na siebie kilku warstw szczególnie kiedy zmuszony jestem się przebrać zarówno przed jak i po pracy. Zajmuje to jednak trochę więcej czasu. Drugi temat to regularne czyszczenie, smarowanie i ogólne utrzymanie sprzętu w tym okresie. Niestety bardzo czasochłonna sprawa. Natomiast nie zraża mnie ani deszcz, ani śnieg i doceniłem jazdę w tym czasie.
Co do drugiego - miałem podobnie, z czasem dorosłem do tego, żeby kupić drugi rower - trekkinga, z pełnymi błotnikami, biegami w piaście i paskiem zębatym zamiast łańcucha. Teraz jazda zimą to przyjemność.
W przypadku ścieżki na stopniu wodnym - niewyasfaltowa część należy do gminy Liszki (m. Kryspinów), natomiast wyasfaltowany należy pod miasto Kraków. Czyli - wiadomo - polityka :/
Co do ścieżek rowerowych - działam w pewnej krakowskiej organizacji rowerowej. Piszemy pisma do władz, chodzimy na spotkania, lobbujemy, piszemy opinie do projektów. To wielokrotnie jest orka na ugorze. Dla wielu zarządców dróg ścieżka rowerowa nie jest częścią drogi, gdzie można wygodnie i bezpiecznie jeździć rowerem, tylko miejscem, gdzie należy wywalić rowerzystów z jezdni, żeby nie przeszkadzali samochodom. A jaka będzie ich jakość, czy ruch rowerowy będzie zmieszany z pieszym, jak będą rozwiązane przejazdy rowerowe - to nie ma znaczenia. W Krakowie i tak jest nienajgorzej pod tym względem, chociaż żeby było dobrze, potrzeba jeszcze lat pracy.
no i brak drogi rowerowej do wieliczki,żeby dostać sie,do szlaku rowerowego orlich gniazd trzeba pogłówkować,brak porządnego oznakowania wiślanej trasy rowerowej na odcinku od wawel w kierunku niepołomic,w tym roku tyle razy przez kraków sie przedzierałem,ile wkurwu było
Najbardziej zimą w jeździe na rowerze drażni mnie "woda z nosa" 🙂 uwierają e miliony warstw, marznące koniuszki palców stóp i rąk, igiełki mrozu na twarzy to przy "wodzie z nosa" dosłownie mikro niedogodności 😅
Ja mam taki zajebisty naped jak shimano alivio i nie czyszcze po kazdej jezdzie tylko raz na jakis czas. Po zimie zmieniam kasete i lancuch w cenie biletu miesiecznego na autobus jezeli urobi sid i tyle. Najgorsza sól takze rower trzeba od cAsu do czasu splukac na myjce i dojechac do odmu poki nie zamarznie:)
Nie jeżdżę zimą, bo mi wiecznie marzną ręce, bo śnieg z solą nie są zbyt fajne dla mojej szosy, bo wreszcie o wiele ciężej o ratunek w awaryjnych sytuacjach. Wolę pokatować trneażer.
Mnie najbardziej wkurza rdzewienie wszystkiego spowodowane polewaniem solanką każdej drogi. A co do budowy ścieżek i dróg rowerowych to byłem kiedyś na rozmowie o pracę na stanowisko inspektora nadzoru ds budowy dróg rowerowych w urzędzie wojewódzkim. Spełniałem wszystkie kryteria (dlatego zostałem zaproszony na rozmowę), ale usłyszałem, że nie są zainteresowani rowerzystami i ich doświadczeniem. Oni oczekują znajomości (wręcz na pamięć) wszystkich parametrów i wymogów budowy tych ścieżek. Czyli nie ważne czy użytecznie ale ważne, że zgodnie z każdym (najgłupszym nawet) przepisem.
Trasa na Kolną, kurcze dawno jej w słońcu nie widziałem, może w weekend się uda. Ogólnie najbardziej mnie wkurza w zimowej jezdzie, czas orzeł wyjściem na rower i po powrocie. Trzeba się ubrać i przygotować odpowienio, a później zdjąć to ubranie wyczyścić rower i jeszcze mieszkanie, bo rower uświnił całe. Najbardziej jednak mnie to wkurza, że jak bym chciał do pracy dojeżdżać teraz rowerem to te orzygotowania zajmą więcej czasu niż jazda.
Zimą najbardziej wkurza mnie to że jest zimno. Tak wiem, głupie to. Ale odbiera ponad połowę z przyjemności z jazdy. Do tego jeśli czas ubierania tych wszystkich warstw na dojazd i powrót z pracy równa się samej jeździe to z punktu widzenia czasu jest to dla mnie bez sensu. Dlatego ostatnio auto wygrywa z rowerem.....😭. Chyba się starzeję.... 🤣
Dla mnie najgorszy jest fakt, że rano jest ciemno i po pracy jest ciemno. Nie przepadam za jeżdżeniem bez słońca, nie ma to dla mnie wartości "estetycznej", którą tak cenię w jeżdżeniu rowerem. Jest po prostu paskudnie i nie ma na co popatrzeć. Na szczęście są weekendowe południa, które można wykorzystać na rower :)
Koegzystencji nie będzie. Z każdym rokiem jest coraz gorzej. Do tego każda wioska buduje teraz ciąg pieszo rowerowy, który utrudnia jazdę, ale napędza kierowców do recytacji przepisów drogowych przez uchyloną szybę i trąbienia.
Ciągi pieszo rowerowe to infrastruktura rowerowa dla kierowców.- jeździć się po tym nie da, piesi mają zdecydowanie mniej wygodnie ale za to rowerzyści mają zakaz poruszania się po jezdni. Czyli jedyna grupa, której jest lepiej to kierowcy. To jest straszny rak. Jeszcze często są budowane z kostki i z obowiązkowymi obniżeniami na zjeździe do każdej posesji przez co jeździ się na tym jak po pumptracku.
Dokładnie tak.Przy czym przymus jazdy po ciągu rowerowo-pieszym jest wątpliwy prawnie.Przymus jest zawarty w rozporządzeniu ministra o znakach drogowych, a nie w ustawie o ruchu drogowym ,gdzie takiego obowiązku nie zawarto.O uciążliwości jazdy po c.r-p. w związku z niepojętym dla mnie projektowaniem i budowaniem obniżonych wjazdów do posesji nie wspominając.
Dla mnie najbardziej denerwujace jest to ze samochody się nas nie spodziewaja na drodze i jeżdżą często tak że po prostu nie czuję się bezpiecznie na drodze
Nie wiem czy ktoś to już tu pisał, nie jestem w stanie przelecieć przez wszystkie komentarze, ale jak nie to myślę że warto by dla potomności zostawić tu taką informację - owalna zębatka działa na rowerze single speed bez napinacza, a tylko z poziomymi hakami bez najmniejszych problemów. ua-cam.com/video/IQVSMAz0bTo/v-deo.html&ab_channel=absoluteBLACK.cc Więc @bikeshow.cc zmieniaj i ciesz się że masz wszędzie tak samo
Wkurza długie ubieranie się, wkurza że jest zawsze ciemno, ale najbardziej wkurza, że marzną stopy, a jeszcze bardziej dłonie. O ile tułów i nogi można bez problemu ogarnąć tańszymi czy droższym kurtkami i baselayerami, to nie ma takich rękawiczek, które na dłuższa metę chroniłyby przed zmarznięciem palców. Przynajmniej wśród takich rękawiczek które pozwalają wciąż obsługiwać klamkomanetki.
Zdecydowanie najgorszy jest stan infrastruktury rowerowej w miastach zimą. Nie wiem jak w innych miejscowościach ale w moim wspaniałym Gdańsku włodarze zadecydowali że drogi rowerowe będą tylko odśnieżane a i to dopiero jak będzie co najmniej 2cm śniegu. Oczywiście lód nikogo nie interesuje z włodarzy i nie będą sypać piaskiem bo po co... W takiej sytuacji wyjazd z miasta jest zawsze walką o przetrwanie
rękawiczki, to jest coś co mnie denerwuje :) mam problem bo mam zimne dłonie często, ciężko znaleźć dobre rękawiczki które wytrzymają -5,-10 przy jeździe ...
110 kg to nie problem. Sztywne osie wsumie dużo nie dają. Chyba że często zdejmujesz koła to są wygodniejsze. Wiesz widać po rynku rowerowy że bum mamy za sobą. Czy myślisz o Aspre 2 Czy czymś lepszym? Jak czymś lepszym to poczekaj. Jak Aspre 2 to kupij teraz bo cena jest bardzo dobra. Pozdrawiam
Dla mnie najgorsze jest to, że inni zapominają o istnieniu rowerzystów ;( Wystarczy że przyjdzie ochłodzenie i już wszyscy myślą że rowerzyści zniknęli ze ścieżek. Piesi w kapturach wpatrzeni w telefon, pieski, grupki szeroko chodzące, samochody nie patrzące na strzałce. Oj w Gdańsku można tak wymieniać sporo.
Czy zima czy lato, psiarze na drogach rowerowych wkurzają tak samo. A zimą najbardziej wkurzają mnie nieodśnieżane drogi rowerowe i zgarnianie śniegu z chodnika na ddr.
Dla mnie zimą problemem jest transport wody, bidony termiczne mają mniejszą pojemność i wcale tak długo nie trzymają temperatury. Po za tym kiedy zima jest zimą, temperatury są ujemne i nie ma błota to jazda jest tak samo przyjemna jak latem.
Klasyczny termos/kubek termiczny i tyle. Jeśli chodzi o trzymanie ciepła to rozwiązanie bezkonkurencyjne w stosunku do najbardziej "fancy-ą-ę bidonów niby-termicznych". Minus to że praktycznie nie znajdziesz dopasowanych do koszyka na bidon. No i samo picie to nie tylko wyjęcie i odciągnięcie kapturka. IMHO tak czy siak niedogodności małe w stosunku do tego że masz ciepłe picie w zimowych warunkach.
@@_modrzew_ ale kiepsko wozi się w koszyku na bidon. Ogólnie ja dziękuję za sugestie, ale ja testowałem dużo rozwiązań i z niektórych korzystam, nie zmienia jednak to faktu że wkurza mnie ten aspekt 😉
@@radeck2007 toteż o tym wspomniałem w minusach 😉 Ja używam kubków termicznych z Decathlonu i paska lekko ściskającego koszyk na bidon. No cóż, albo wszystko zgodnie ze "stylówą" albo ciepłe picie 😉
z tymi scieżkami to bedzie tak: w pewnych rejonach bedzie ich brak, w pewnych trochę, powiedzmy ze w miejscach gdzie trzeba, a w pewnych będzie pełno dziadostwa i zakazy ruchu rowerów, i to zależy od stanu intelektualnego kadry zarządzajacej w danym rejonie, dlatego miałem polewkę jak Tomasz Marczyński siedząc w hejtparku u Tomasza Smokowskiego się produkował a Smoku go zaprosił gdzieś tam w okolice Warszawy ;) Niebezpiecznie połącznie idiota-samorządowiec + pieniadze z dotacji niestety MArek Dworak z Krk zostaje w ministerstwie gościem od BRD i rowerów
Oj zimą to wszystko przeszkadza. Stosunek czasu jazdy do adminu (ubieranie i mycie roweru) to w najlepszym razie 2:1. Swoją drogą ja po 30 sekundach przestaję zauważać owalność blatu w grawelu.
Marznące stopy!!! Co do ścieżek rowerowych to temat rzeka. Z reguły robione są dla sztuki Są pieniądze z UE to trzeba robić,a jak, po co i komu to już mniej ważne. Grunt to, że na koniec kadencji można pochwalić się, że przybyło ileś tam kilometrów nowych ścieżek rowerowych, a że mało kto z nich korzysta.... Kto by się tym przejmował.
👍O okularach będzie - w następny odcinku! Wspieraj nas i zostaw łapkę w górę!👍
🤜Więcej akcji na Instagramie->>>instagram.com/bikeshow.cc/
🤜Trasy na Stravie->>>www.strava.com/athletes/4094495
A kiedy będzie dostępny ten obiecany kalendarz?
Dzisiaj wieczorem odpalamy zamówienia:)
Zimno - spoko. Ubieranie się - spoko. Mokro - mniej spoko, ale okej. Natomiast niebywale wkurza mnie, że jest wiecznie ciemno :)
Ciemno i błoto z solą.
... i nie ma czym oddychać 🙃
najgorsze są to że sypią tą solą jak pojebani
A mnie przekornie w zimie denerwuje brak rowerzystów. Kierowcy odzwyczajają się od naszej obecności i zaczyna być niebezpiecznie na skrzyżowaniach z drogami rowerowymi.
Zdecydowanie Panie Janku ubieranie,e jak już się ruszy rowerem to jest ucieszenie,czysta głową co jest ważne w tych trudnych czasach,pozdro.
Drogi Janku. U mnie paradoksalnie jazda zimą jest lepsza od jazdy w lato. Uwielbiam cały klimat zimy. Czy ciężko się do zimy przygotować? Raczej nie. Dobra bluza rowerowa, odzież termiczna, sportowe dresy i ciepłe skarpety plus jakieś podstawowe ochraniacze na buty bo w spd bardziej marznie stopa. Rękawiczki używam typowo narciarskie bo te rowerowe są dla mnie za zimne. Strój mam dobry ale podstawowy np. Bluza za 250 zł, spodnie 150 zł, odzież termiczna coś koło 100 zł. Ochraniacze na buty 50 zł. I taki zestaw starcza spokojnie na kilka sezonów. Warto pamiętać też o okularach fotochromowych. Ja mam takie za 150 zł i jest sztos. A co do roweru to podstawa to błotniki i dobre oświetlenie. Pozdrawiam serdecznie.
-krótki dzień i szybka noc (ok, noc ma swój urok ale raczej latem w cieple, zimowa noc mimo wszystko jakoś nie, może to przez to że jest mało słońca w sam dzień)
-cieknący nos i łzawiace oczy
-ubieranie się czyli dobór aby nie zmarznąć/nie przegrzać/nie przepocić
-zasyfiony rower, i jego szybsze niszczenie
-miejscowe oblodzenie albo full kopny śnieg (nawet po odśnieżeniu) lub mocno zwężone jezdnie po odśnieżeniu
-pieruński w mordęwind
-jakoś tak w zimie czuję się bardziej zmęczony, ociężały, powolny niż w lecie (może to tylko wrażenie ale jednak)
Jeżdżę cały rok (również po trasach, które rekomendowałeś, np. Kraków - Katowice czy Kraków - Tarnów za co wielka wdzięczność). Zimą, mam wrażenie, że jeszcze bardziej trzeba uważać na auta (mniejsza widoczność przez zaparowane szyby, rowerzysta też mniej spodziewany w trakcie mroźnego i śnieżnego dnia). P.S. na szutrowym kawałku, który pokazałeś na filmie (przy Kolnej) latem złamałem w odcinku szyjnym i piersiowym kręgosłup wpadając do wyrwy, która powstała po ulewach. 3 miesiące bez roweru i szczęście moje, że od września znowu śmigam 🙂
Kiedy jest zimno, najbardziej doskwiera mi glut w nosie i większe ryzyko przeziębienia, kiedy jazdę na rowerze przeplatam intensywnym pływaniem. W konsekwencji zimą zostaje mi tylko pływalnia.
Najbardziej denerwujące jest wracanie się do domu/piwnicy w pełnym rynsztunku po kilka razy, bo czegoś zapomnieliśmy.
Niby ma być nam chłodno po wyjściu, a człowiek już się gotuje od biegania po schodach.
O myciu roweru już nie wspomnę...
Haha, dokładnie. 4 piętro bez windy xD
Kupiłem ostatnio tani blat do swojego ostrego koła i okazało się, że jest owalny. Nie że specjalnie tylko tak niedokładnie wykonany :D
Mnie denerwuje tylko to że w tygodniu praktycznie nie mam szans na jazdę w świetle dziennym tylko wieczne bycie "night rider'em".
Dla mnie najgorsze w jeżdżeniu zima jest mycie roweru po jeździe :( pozdrawiam !
Niektórzy myją rowery przez cały rok, szczególnie w górach. A górskie błoto naprawdę potrafi być wkurwiające, te z nizin do pięt mu nie dorasta 😂🤣😅
no to mój mózg nie ogarnia zmian :)
w szosie oval w grawelu normalny
nie odczuwam różnic :)
Nie czujesz kompletnie nic dziwnego zmieniając rower?:D Totalnie nic?:>
Mam to samo, ale jedynym ovalem z jakim mam kontakt to tani chinczyk 36T
@@bikeshowcc no niestety, ja też nie. Ale to może problem taniego chińczyka. Owale 32-36 na MTB 1x i stary MTB z 2x na okrągłych.
U mnie podobnie też nie czuję różnicy, owal używam w rowerze MTB i tylko tu ma to sens.
Na szosie przy kadencji 95-100 nie widzę sensu.
@@MARIO-cm5kd jaki polecasz owal do deore XT, absolute black, gabaruk czy cos innego?
Zimą najbardziej przeszkadzają 2 rzeczy: lód / lód pod śniegiem i smog... czasem naprawdę nie wiadomo czy trening będzie zdrowy czy lepiej zostać w domu jak normy dla smogu przekroczone są 5-10 razy
Zapraszam do lasu
...jak się ma las;D
@@mateuszklimas9561 a co las zmieni? W niedzielę nam pod Szczecinem napadało śniegu, przy +1 zdążył się trochę rozpuścić i od nocy poniedziałek/wtorek ściął mróz. Chodniki częściowo odśnieżyli ale ścieżki poza centrum i drogi szutrowe są skute lodem. Wczoraj powalczyłem 40 minut i kilka walk ze zbliżającym się szlifem wróciło mnie do domu. Niech to się rozpuści, póki co nie da się jeździć poza miastem.
Jeżdżę cały rok (również po trasach, które rekomendowałeś, np. Kraków - Katowice czy Kraków - Tarnów za co wielka wdzięczność). Zimą, mam wrażenie, że jeszcze bardziej trzeba uważać na auta (mniejsza widoczność przez zaparowane szyby, rowerzysta też mniej spodziewany w trakcie mroźnego i śnieżnego dnia). P.S. na szutrowym kawałku, który pokazałeś na filmie (przy Kolnej) latem złamałem w odcinku szyjnym i piersiowym kręgosłup wpadając do wyrwy, która powstała po ulewach. 3 miesiące bez roweru i szczęście moje, że od września znowu śmigam 🙂
wypowiem się co do blatów owalnych z pozycji użytkownika; kilka lat temu przesiadłem się na tarcze owalne O'symetric; długo zgłębiałem temat, a w związku z tym, że ścigałem się w polskich "ogórkach", trenowałem na pomiarze mocy itp i szukałem wszelkich sposobów (dozwolonych i sportowych) aby poprawić osiągi, wybór padł na O'symetric; nie będę rozpisywał się na temat różnic w osiągach mocy, bo o tym jest trochę w necie ale jedno co należy przyznać na plus O'symetric to "niezabite" nogi po strzelonej 100-tce w tempie wyścigowym. Przy blatach standardowych nogi bardziej cierpiały na drugi dzień niż po jeździe na O'symetric. Początki na O'symetric nie należały do przyjemnych. Dziwne odczucia podczas pedałowania (ale to pewnie mózg odbierał niestandardowe sygnały) ale najgorszym był niepokojący ból kolan; nie jakiś straszy ale jednak; na szczęście minął i można było cieszyć się z jazdy od nowa; przesiadka na tarcze standardowe to jakaś masakra; czułem jak noga ucieka w "martwym punkcie położenia korby"; od niedawna (4 miesiące) użytkuję rower MTB i w związku z koniecznością jazdy na owalnej tarczy (nie mogłem do tej grupy znaleźć O'symetric) założyłem Absolute Black. Jest trochę lepiej niż na standardowej, okrągłej tarczy ale czuć różnicę do O'symetrica. I raczej nie chodzi to już o odczucia "mózgowe" tylko na fakt, że O'symetric ma najlepiej rozpracowany kształt owalu, który pozwala optymalnie wykorzystać pracę nóg. Są na to "cyferki" w necie, pokazujące, że tylko O'symetric daje znaczące korzyści jako "owal". Reszta innych owalnych tarcz na rynku w porównaniu do O'symetric i "lepsze" osiągi na nich mieszczą się w granicach błędu +/-3%. Tyle w temacie. Nie mam żadnego interesu do propowania tarcz O'symetric. Dzielę się tylko doświadczeniem. Rocznie robiłem pod 20 tyś km (głównie szosa).
Dla mnie największą bolączką było ubieranie się. Patentem którego używam jest zamknięcie się w pokoju i otwarcie okna - nie robi się wtedy od razu za gorąco.
Pozdrawiam!
Ja też robię w drugą stronę - wyłączam ogrzewanie przed wyjściem/wietrzę, żeby nie wpaść do totalnie ogrzanego mieszkania. Dzięki takim akcjom w zasadzie samo zimno nie jest problemem:)
Dla mnie owal jest przede wszystkim hipster ski...i dlatego go sobie założyłem, bo sam specjalnie różnicy nie czuję. Polecam wszystkim bo fajnie wygląda :)
Marznące stopy :)
Jak leci z nosa non stop :)
"Drogi dla rowerów, żeby były drogami dla rowerów" Oby jak najwięcej osób usłyszało Twój apel. Może kiedyś doczekamy tych czasów? Pozdrawiam
Fajnie pusto na ścieżce do Tyńca. Teraz jest idealna pora :))
Wkurza mnie najbardziej lód, ewentualnie czarny lód i możliwość gleby :)
Nie no, posłuchaj 'mistrza', tylko wymówki sobie szukasz. Jedź, niezależnie od warunków. Mamy świetną służbę zdrowia i rodzina dostanie zasiłek na pogrzeb z ZUS.
A już tak mniej sarkastycznie. Mnie przeraża czasem stan dróg. Tak długo jak nie ma na drodze przysłowiowego 'jaja' i szans na lokalne przymrozki to mogę jeździć.
Jeśli jest zimno i sucho, to nic mnie nie wkurza. Ale jeśli jest śnieg to najgorsze jest czyszczenie po jeździe, dlatego że rower trzymam w domu.
Zwift na zimę. :)
Mnie irytuje zimą krótki dzień. Niezbyt przepadam za jeżdżeniem po ciemku, a zimą, gdy jeszcze bardziej trzeba kontrolować stan nawierzchni, bo oprócz standardowych niespodzianek, potrafi dość lód, to jest podwójnie męczące. Oczywiście jak się ma okazję śmigać tak w słońcu w środku dnia, jak tutaj Janek, to spoko. Ale jak się pracuje po 8 godzin na etacie, to albo można iść na rower po pracy (ciemno), albo przed pracą (jeszcze ciemno). :D
Krotki dzien i koniecznosc wyjazdu z rana i zmarzniete palce u rąk
Najgorsze jest, jak już się wyubierasz, zleziesz z rowerem przed blok i okazuje się, że... jednak musisz do toalety 🥴
Mieliśmy z sobą w górach kolegę, który na codzień śmiga gravelem. Wiadomo, szosa to ciuchy na szelkach, kilka razy było blisko tragedii 😂🤣😅 przeciętne ciuchy do enduro czy DH jednak znacznie szybciej się ściąga 😁😉
Zimą niestety dzień krótki co niestety ogranicza częstotliwość korzystania z rowerku ale jak już wsiądę to najbardziej drażni mnie czarny syf wydobywający się z kominów który daje się wyczuć gołym... nosem 😉
Oj! Taki engagement aż się prosi o jakąś ankietkę wielokrotnego wyboru. Zatem, co mi przeszkadza?
- gile! Gile są straszne, atakują jesienią i zostaną ze mną do późnej wiosny :(
- ciemność,
- w moim przypadku słaba oferta ciuchów na późną jesień/wczesną wiosnę,
- mokro i konieczność ciągłego mycia roweru.
Zimno nie przeszkadza, mokro też nie bo jeżdze zimą tylko po suchym hehe ale krótki dzień, brudne powietrze i mocno wyczuwalne spaliny w mieście...taki jest Kraków zimą ;(
Zimą jest super robactwo nie lata nigdy nie jest zbyt gorąco jest super 🙃
Mnie najbardziej wkurzają smarki lecące cały czas z kindybała. Pozdrawiam 😉
pół biedy jak jedziesz solo, możesz strzelić z palca, ale w grupie?
@@damiann8241 Zawsze leci w kurtkę :D
No właśnie w zimie jest ten problem ze strzały z nosa wyjątkowo często trafiają w rękawy kurtek, nie ta dynamika wystrzału🤣
@@bikeshowcc trzeba celowac w przerzutke, zeby lepsze smarowanie bylo
@@damiann8241 w grupie ktoś możne wyłapać laserem hehe🤣🤣
Witam. Mnie zima nie wkurza. Mam na tą porę roku odpowiedni (szósty) rower :)
Dlaczego Panie Piątkiewicz ? Bo to jest " chory kraj " , z zawistnym i ........, no właśnie społeczeństwem. Dużo zdrowia, Wesołych Świąt i dużo wytrwałości w Nowym Roku.
Ubieranie, czasem rowerem jadę do pracy. Ubieranie przed wyjściem i przebieranie w pracy zajmuje 3x więcej czasu niż w standardowym sezonie.
Najgorszy jest krótki dzień. Reszta to nagroda 😁
Zima najgorszy dla mnie jest krótki dzień. Wracam z pracy coś ogarnę w domu i jest noc! Jazda pozostaje tylko na weekendy. Wiem, wiem są ciuchy lampki boczne drogi ale chodzi też o fun z jazdy a wieczorną zimowa porą trochę go brak. 👊
No i nie ma takiego funu na hopkach...
Co zabija i doprowadza do białej gorączki zimą w trakcie jazdy- błoto, zgrzyt piasku w napędzie i hamulcach.Po treningu -czyszczenie.Szlam zalezie wszędzie i działa jak pasta ścierna.Dlatego zimą dymam na moim pierwszym nabytku Specu Sirrusie- mniej szkoda (-; . Reszta bandy (szosa i MTB) śpi po przeglądzie w piwnicy i czeka na wiosnę. Szkoda sprzętu i pieniędzy- w tym przypadku dosłownie i w przenośni wpakowanych w błoto.Sprzęt niszczeje.Można zakładać błotniki,srotniki i inne cuda a i tak rower po treningu to obraz nędzy i rozpaczy.Odzież bardzo ważna rzecz.Warto zainwestować-teraz to wiem bo widzę różnicę pomiędzy taniością a drogością i jakością. Ale i tak nie zmienię zdania,że wszyscy hobbyści są rąbani na kasie do granic możliwości.Te rzeczy powinny być tańsze . Jak dla mnie zima to nie czas na rekordy. Ruszać się,nie dać się zastać stawom,nie wziąść na siebie zbędnych kilogramów.I jeszcze jedna rzecz ,najważniejsza- rower to dla mnie terapia.Polecam MTB w lesie .Czyste powietrze.Czysty umysł.Te parę godzin w tygodniu na dwóch kółkach to dla mnie odskocznia i izolacjia od g...a ,które wypływa codziennie od prawie dwóch lat z Tv,netu i radio .Wysiłek- hartuje.Męczenie się -wzmacnia. Oby do wiosny miłe Panie i mili Panowie.Zdrowia życzę, zawsze głębokiego oddechu i spokoju ducha.
A propos przesiadania się z roweru na rower to ja mam dopiero mindfak między ostrym a gravelem 😂
Niedokończone odcinki asfaltowe po obu stronach stopnia wodnego Kościuszki wyznaczają początek gminy Liszki, która najwyraźniej się tym nie przejmuje :D
Dokładnie tak, fragmenty bez asfaltu należą do gminy Liszki. Mam informację, że jest szansa by w przyszłym roku, lub w 2023 uda się zrobić asfalt do od stopnia wodnego do nowego asfaltu. O asfalcie od strony Kolnej nic nie wiadomo.
Dobry dzień takie pytanie , pewnie jakich mnóstwo czyli jaki rower do 20 tyś .Szosa najbardziej uniwersalna jaką się da, czyli lato szybka jazda w górach jaki i po płaskim jesień możliwość założenia opony do 32 mm . Co byś wybrał ?
Zanieczyszczenie powietrza to największy problem dla mnie
Janku, jaki nosisz rozmiar Endury SL PRO AW i Gore?
Obydwie M.
Jako mieszkaniec Uk, obecnie tragedia jest z zaniedbanim w sprzątaniu dróg, ścieżek rowerowych z mokrych, gnijących lisci i spadajacych galezi z drzew. Istny Off road 😂
Polacy wyjechali po brexicie to nie ma kto sprzatac ;)
Jestem początkującym rowerzystą. Jeżdżę dopiero od sierpnia 2021. Dla mnie największym problemem przy jeździe zimą jest to, że nie wypracowałem sobie jeszcze odpowiedniego systemu ubierania się. Albo się cały spocę, albo zmarznę. Poza tym dużym utrudnieniem jest kompletowanie odpowiedniej odzieży, która jest koszmarnie droga. No i oczywiście smarki nie są fajne, o nie.
Przy pierwszej zimie będzie ciężko. Przy drugiej będzie lepiej. Jeśli chodzi o ceny - da się mimo wszystko w rozsądnej cenie skompletować ubranie zimowe, ale trzeba się naszukać i niestety nie wszystkie zakupy będą trafione.
@@piotrd.5480 Dzięki za odpowiedź! 😄 Nie spodziewałem się, że ktoś to w ogóle przeczyta, tyle jest komentarzy. Wiesz, już sam rower jest wydatkiem. Latem i jesienią jeszcze spoko. Można było obejść się swoimi normalnymi ciuchami, ale zima okazała się wyzwaniem. Ilość sztuk i par koniecznych ubrań jest naprawdę spora. Od czapki po buty. Nie da się tego wszystkiego kupić od razu, chyba, że ktoś rzeczywiście ma dużo pieniędzy. Staram się w każdym miesiącu coś zakupić, po sztuce lub parze. Masz rację, da się wyhaczyć coś z promocji trochę taniej, ale za małe mam doświadczenie, żeby kupować bez mierzenia. Wymiary wymiarami, ale już nieraz przekonałem się, że trzeba po prostu przymierzyć. Dużo sklepów oferuje możliwość wymiany rozmiaru itd i to na pewno jest fajne, jeśli nie potrzebujesz czegoś na już. Po tej zimie zostanie mi parę gadżetów, więc choćby z tego powodu, następna musi być trochę łatwiejsza :-) A z innej beczki, nie wiem skąd jesteś, ale u nas w Krakowie powietrze dziś jest tak syfiaste, że aż śmierdzi. No i weź tu jeźdź. Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam. Jacek 🚲
@@jacekn5605 Mieszkam na granicy Krakowa :-) Teraz, jak jest śnieg, to odpuściłem sobie rower. Zostają wycieczki piesze po okolicznych lasach i dolinkach.
Kiedy nie ma się rodziny, można sobie pozwolić czasem na wydanie całej wypłaty na dobre ciuchy. Niedawno kupiłem cały zestaw nowych ciuchów Endury, kilka kurtek i kilka par spodni, do tego trochę dodatków. Kilka lat wcześniej testowałem ciuchy Endury, które (delikatnie mówiąc) mocno mnie zawiodły, szczególnie waterproofowa kurtka MT500 w pięknym kolorze burgund. Po tym przykrym doświadczeniu wróciłem do Foxa. Minęło kilka lat, moi znajomi pokupili nowe ciuchy Endury, które bardzo sobie chwalili, w tym wspomnianą kurtkę MT500. W tych kryzysowych latach dostęp do ciuchów rowerowych jakby się mocno skurczył. Idąc za opiniami znajomych wróciłem do ciuchów Endury, po przetestowaniu których nie czuję się zawiedziony, widać sporą różnicę choćby w jakości wykonania tegorocznych i tych sprzed (powiedzmy) 10 lat. Zestaw MT500 Freezing Point dobrze się sprawuje, choć nie miałem jeszcze okazji wypróbować w pojedynku z prawdziwym dziadkiem Mrozem. Odradzam kupno ciuchów Bontragera, szczególnie OMW Softshell, cenowy odpowiednik Freezing Point Endury (kurtka 1000, spodnie 700). Moim zdaniem lepiej sprawują się ciuchy Endury, choć np. spodnie Bontragera są wizualnie ładniejsze. Kurtka Bontragera ma dla mnie jeden wielki minus - kolor (ja to nazywam niebieskim), ale czarnych kurtek nie produkują 😁 polecam kominiarki na chłodne dni, choć sam używam już raczej czapeczek z wełny (Brubeck lub Endura) plus komin na szyję, w kasku fullface jest jednak trochę cieplej niż w otwartym. Dobrze się sprawują zimowe rękawiczki Sięmano, choć na mrozy rzędu - 30⁰ lepsze są rękawiczki narciarskie. Z drugiej strony, ze względu na jazdę po hopach itp. wolę jak najdłużej w zimie jak najdłużej jeździć w letnich rękawiczkach i butach, w Foxach Dirtpaw mam lepsze czucie kierownicy, Freeridery 5.10 zaś najlepiej trzymają się pinów pedałów. Szczegół, że jakiś czas temu kupiłem sobie ocieplane Freeridery EPS (zarówno niskie, jak określane jako Mid wysokie). Póki co w zimne dni się sprawdzają, choć używam ich głównie do chodzenia i kierowania samochodem (podeszwa Stealth rewelacyjnie trzyma się pedałów, nie tylko tych z pinami). Podejrzewam, że z czasem zorientujesz się, czego najbardziej potrzebujesz na rower, i to będziesz kupował. Sam na stare lata wziąłem się za enduro, ciuchy rowerowe nigdy nie były tanie (Fox, Endura, Dainese czy TLD), ale przez lata można sobie skompletować całkiem sporą szafę ciuchów na rower, a ciuchy do enduro nadają się także do codziennego użytku. Podczas wyjazdów w góry mam z sobą rzeczy właśnie specjalnie kupione na rower (może oprócz Meindli), które prawie równie dobrze sprawują się podczas innych zastosowań. No, może oprócz wspinaczki wysokogórskiej, tu już lepiej mieć ciuchy dedykowane, kask ff jak najbardziej się nie sprawdzi 😁
@@robertsikora2755 Dzięki za wyczerpujący komentarz. Teraz po roku, jest lepiej z moim doświadczeniem w kwestii ubioru. Przez ten rok przybyło też w szafie parę fajnych ciuchów. Co mogę dziś już powiedzieć to to, że jakościowo ubrania rowerowe bardzo się różnią. I najczęściej idzie to w parze z ceną, niestety. Chesz mieć jakość, musisz zapłacić.
Endura bardzo mi odpowiada. Wg mnie ma dobry balans jakości do ceny. Z tego, co miałem okazję sprawdzić, Ekoi jest świetne, tylko że, oczywiście, drogie, choć robią dobre promki (jak wyhaczysz twój rozmiar).
Kupiłem sobie ostatnio koszulkę z dlugim rękawem Sportful. Nigdy wcześniej o takiej marce nie słyszałem. Gorąco polecam. Naprawdę super, a cenowo tylko trochę wyżej niż Endura.
Najgorsze są krótkie dni... Rano ciemno, po południu ciemno.
Dla mnie ubieranie się w te warstwy i marznące dłonie (palce) to duży minus. Dodatkowo wrzucę jeszcze uwalony rower, ale to przy mrozie raczej nie występuje. Przerabiałem w zeszłym roku różne rękawiczki, ale albo są bardzo niewygodne albo jak wygodne to nie są ciepłe. W zeszłym roku jeździłem nawet jak było -10 ale to jest raczej mało przyjemne. Teraz skończyłem sezon wyjśc na rower przy +6 i przesiadłem się na trenażer i Rouvy/Zwift.
Pozdrawiam serdecznie.😉
Ubieranie się dobija. W nocy nawet fajnie się kręci. Idzie taka wczutka, można się bardziej skupić na treningu. Nic nie rozprasza.
Po 2 sezonach na ovalu w szosie , zrezygnowałem ,ze względu na ból kolan 🤷🏽♂️
Zdecydowanie ubieranie a później pranie tylu warstw :-) zanim wyschnie trochę minie a więc minus, że rzadziej się jeździ no chyba, że ktoś ma i go stać na podójwne rzeczy zimowe :-)
... W tym Krakowie to macie fajnie ... dziś 9.Grudnia na filmie słońce świeci a 70 km od Krakowa, blisko Katowic od trzech tygodni słońca nie widziałem. Ciekawie jak mają w Beskidach, pewnie też chmury. :) Odpowiadając na pytanie to wkurza mnie chlapa, lepiej by było gdyby ścieżki rowerowe były już do wiosny zmarznięte i suche lub przykryte pięknym śniegiem.
Zima, jesień. Hmmm. Dół - gacie termiczne na tyłek. kalesony, dresy ocieplone. Góra - z 5 warstw. Buty z z miliardem wiązań, bo sznurówki długie. Chwilę to trwa, ale warto :)
Mieszkasz w Polsce czy na kole podbiegunowym?
@@mloxey W Polsce ale łapię co mam pod ręką. Jakieś bluzy, dresy a nie jakieś superkurtki za miliony złotych z supermembranami, co nawet pedałują za ciebie. Ja jestem freestyler :)
Oj tam przy dobrej technice dałbyś radę z owalem na singlu ;P
Ooooo słońce 🌞!!!
Dawno temu zadawałem sobie pytanie jak można biegać w zimie przy kilku/kilkunasto stopniowym mrozie? Sam sobie na to pytanie odpowiedziałem kiedy zacząłem to robić. Podobnie było z rowerem i doceniłem aktywność właśnie w okresie jesień zima. Konsekwentnie dojeżdżam do pracy w tym okresie, w jedną stronę mam ok. 14km. Irytują mnie tylko dwie rzeczy. Pierwsza to zakładanie na siebie kilku warstw szczególnie kiedy zmuszony jestem się przebrać zarówno przed jak i po pracy. Zajmuje to jednak trochę więcej czasu. Drugi temat to regularne czyszczenie, smarowanie i ogólne utrzymanie sprzętu w tym okresie. Niestety bardzo czasochłonna sprawa. Natomiast nie zraża mnie ani deszcz, ani śnieg i doceniłem jazdę w tym czasie.
Co do drugiego - miałem podobnie, z czasem dorosłem do tego, żeby kupić drugi rower - trekkinga, z pełnymi błotnikami, biegami w piaście i paskiem zębatym zamiast łańcucha. Teraz jazda zimą to przyjemność.
W przypadku ścieżki na stopniu wodnym - niewyasfaltowa część należy do gminy Liszki (m. Kryspinów), natomiast wyasfaltowany należy pod miasto Kraków. Czyli - wiadomo - polityka :/
Tak się właśnie spodziewałem, drogi na styku gmin to jest zawsze cięzki temat;]
Liszki ponoć w budżecie mają zrobić ten kawałek niebawem. Tak słyszałem jakos pół roku temu.
Co do ścieżek rowerowych - działam w pewnej krakowskiej organizacji rowerowej. Piszemy pisma do władz, chodzimy na spotkania, lobbujemy, piszemy opinie do projektów. To wielokrotnie jest orka na ugorze. Dla wielu zarządców dróg ścieżka rowerowa nie jest częścią drogi, gdzie można wygodnie i bezpiecznie jeździć rowerem, tylko miejscem, gdzie należy wywalić rowerzystów z jezdni, żeby nie przeszkadzali samochodom. A jaka będzie ich jakość, czy ruch rowerowy będzie zmieszany z pieszym, jak będą rozwiązane przejazdy rowerowe - to nie ma znaczenia. W Krakowie i tak jest nienajgorzej pod tym względem, chociaż żeby było dobrze, potrzeba jeszcze lat pracy.
no i brak drogi rowerowej do wieliczki,żeby dostać sie,do szlaku rowerowego orlich gniazd trzeba pogłówkować,brak porządnego oznakowania wiślanej trasy rowerowej na odcinku od wawel w kierunku niepołomic,w tym roku tyle razy przez kraków sie przedzierałem,ile wkurwu było
Najbardziej zimą w jeździe na rowerze drażni mnie "woda z nosa" 🙂 uwierają e miliony warstw, marznące koniuszki palców stóp i rąk, igiełki mrozu na twarzy to przy "wodzie z nosa" dosłownie mikro niedogodności 😅
Ja mam taki zajebisty naped jak shimano alivio i nie czyszcze po kazdej jezdzie tylko raz na jakis czas. Po zimie zmieniam kasete i lancuch w cenie biletu miesiecznego na autobus jezeli urobi sid i tyle. Najgorsza sól takze rower trzeba od cAsu do czasu splukac na myjce i dojechac do odmu poki nie zamarznie:)
Nie jeżdżę zimą, bo mi wiecznie marzną ręce, bo śnieg z solą nie są zbyt fajne dla mojej szosy, bo wreszcie o wiele ciężej o ratunek w awaryjnych sytuacjach. Wolę pokatować trneażer.
Mnie najbardziej wkurza rdzewienie wszystkiego spowodowane polewaniem solanką każdej drogi.
A co do budowy ścieżek i dróg rowerowych to byłem kiedyś na rozmowie o pracę na stanowisko inspektora nadzoru ds budowy dróg rowerowych w urzędzie wojewódzkim. Spełniałem wszystkie kryteria (dlatego zostałem zaproszony na rozmowę), ale usłyszałem, że nie są zainteresowani rowerzystami i ich doświadczeniem. Oni oczekują znajomości (wręcz na pamięć) wszystkich parametrów i wymogów budowy tych ścieżek. Czyli nie ważne czy użytecznie ale ważne, że zgodnie z każdym (najgłupszym nawet) przepisem.
w brew pozorom przy dobrze skonstruowanym ovalu łańcuch powinien być ciągle tak samo napięty, wózek przerzutki nie powienien się w ogóle ruszać
Niekończące się gile z nosa, marznące stopy i oblodzone drogi, krótki dzień.
Siema Janku, chce się wychodzić i jeździć ale nie chce się czyścić...😑
Smog w Wieliczce. Wiec od listopada do marca jazda tylko weekendem i to tylko po Puszczy. Niecierpie blota i smrodu wegla.
Trasa na Kolną, kurcze dawno jej w słońcu nie widziałem, może w weekend się uda.
Ogólnie najbardziej mnie wkurza w zimowej jezdzie, czas orzeł wyjściem na rower i po powrocie. Trzeba się ubrać i przygotować odpowienio, a później zdjąć to ubranie wyczyścić rower i jeszcze mieszkanie, bo rower uświnił całe.
Najbardziej jednak mnie to wkurza, że jak bym chciał do pracy dojeżdżać teraz rowerem to te orzygotowania zajmą więcej czasu niż jazda.
Hej, zimą wkurza mnie mroźny wdech lub, do wyboru- zapluty komin. Pzdr.
Zimą najbardziej wkurza mnie to że jest zimno. Tak wiem, głupie to. Ale odbiera ponad połowę z przyjemności z jazdy. Do tego jeśli czas ubierania tych wszystkich warstw na dojazd i powrót z pracy równa się samej jeździe to z punktu widzenia czasu jest to dla mnie bez sensu. Dlatego ostatnio auto wygrywa z rowerem.....😭.
Chyba się starzeję.... 🤣
Dla mnie najgorszy jest fakt, że rano jest ciemno i po pracy jest ciemno. Nie przepadam za jeżdżeniem bez słońca, nie ma to dla mnie wartości "estetycznej", którą tak cenię w jeżdżeniu rowerem. Jest po prostu paskudnie i nie ma na co popatrzeć.
Na szczęście są weekendowe południa, które można wykorzystać na rower :)
Mi ściółka i zgniłe liście zapychają wąska przerwę pomiędzy przednim kołem a widelcem i ocierają! Aaaaaaaaa...mega denerwujący dźwięk ;);) Pozdro!
Co do dróg - jak otworzą tunel pod Luboniem to chyba będzie można jechać szosą starą zakopianką, tam akurat jest konkret podjazd.
Tak to będzie velo zakopianka :-) . Dodatkowo jak będzie otwarta droga serwisowa nowej zakopianki to będzie idealna jazda Nowy Targ - Myślenice
@@manfrednt wydaje mi się, że nie będzie ciągłości serwisówek, szczególnie na odcinku Rdzawka-Nowy Targ
@@Grzesiek010 To napewno ale może uda się przeskakiwać i zachować ciągłość asfaltu.
Koegzystencji nie będzie. Z każdym rokiem jest coraz gorzej. Do tego każda wioska buduje teraz ciąg pieszo rowerowy, który utrudnia jazdę, ale napędza kierowców do recytacji przepisów drogowych przez uchyloną szybę i trąbienia.
Ciągi pieszo rowerowe to infrastruktura rowerowa dla kierowców.- jeździć się po tym nie da, piesi mają zdecydowanie mniej wygodnie ale za to rowerzyści mają zakaz poruszania się po jezdni. Czyli jedyna grupa, której jest lepiej to kierowcy. To jest straszny rak. Jeszcze często są budowane z kostki i z obowiązkowymi obniżeniami na zjeździe do każdej posesji przez co jeździ się na tym jak po pumptracku.
Dokładnie tak.Przy czym przymus jazdy po ciągu rowerowo-pieszym jest wątpliwy prawnie.Przymus jest zawarty w rozporządzeniu ministra o znakach drogowych, a nie w ustawie o ruchu drogowym ,gdzie takiego obowiązku nie zawarto.O uciążliwości jazdy po c.r-p. w związku z niepojętym dla mnie projektowaniem i budowaniem obniżonych wjazdów do posesji nie wspominając.
Dla mnie najbardziej denerwujace jest to ze samochody się nas nie spodziewaja na drodze i jeżdżą często tak że po prostu nie czuję się bezpiecznie na drodze
Mnie najbardziej zimą denerwuje to że ciągle jest ciemno.
Nie wiem czy ktoś to już tu pisał, nie jestem w stanie przelecieć przez wszystkie komentarze, ale jak nie to myślę że warto by dla potomności zostawić tu taką informację - owalna zębatka działa na rowerze single speed bez napinacza, a tylko z poziomymi hakami bez najmniejszych problemów.
ua-cam.com/video/IQVSMAz0bTo/v-deo.html&ab_channel=absoluteBLACK.cc
Więc @bikeshow.cc zmieniaj i ciesz się że masz wszędzie tak samo
Mycie roweru po każdej jeździe skutecznie przekonało mnie do przesiadki na trenażer.
Wkurza długie ubieranie się, wkurza że jest zawsze ciemno, ale najbardziej wkurza, że marzną stopy, a jeszcze bardziej dłonie. O ile tułów i nogi można bez problemu ogarnąć tańszymi czy droższym kurtkami i baselayerami, to nie ma takich rękawiczek, które na dłuższa metę chroniłyby przed zmarznięciem palców. Przynajmniej wśród takich rękawiczek które pozwalają wciąż obsługiwać klamkomanetki.
Zdecydowanie najgorszy jest stan infrastruktury rowerowej w miastach zimą. Nie wiem jak w innych miejscowościach ale w moim wspaniałym Gdańsku włodarze zadecydowali że drogi rowerowe będą tylko odśnieżane a i to dopiero jak będzie co najmniej 2cm śniegu. Oczywiście lód nikogo nie interesuje z włodarzy i nie będą sypać piaskiem bo po co... W takiej sytuacji wyjazd z miasta jest zawsze walką o przetrwanie
rękawiczki, to jest coś co mnie denerwuje :) mam problem bo mam zimne dłonie często, ciężko znaleźć dobre rękawiczki które wytrzymają -5,-10 przy jeździe ...
Mnie najbardzie wkurza walka z leniem. Ale za to zwycięstwo nieodmiennie przynosi satysfakcję:)))
Nie wiem jak inni, ale dla mnie najgorsza jest sól na drogach mokrych, jak i suchych.... to mnie dobija.
Kupować gravel 2021 po niższej cenie czy 2022 za pełną cenę?
edit: jaki polecacie na 110kg na sztywnych osiach?
110 kg to nie problem. Sztywne osie wsumie dużo nie dają. Chyba że często zdejmujesz koła to są wygodniejsze. Wiesz widać po rynku rowerowy że bum mamy za sobą. Czy myślisz o Aspre 2 Czy czymś lepszym? Jak czymś lepszym to poczekaj. Jak Aspre 2 to kupij teraz bo cena jest bardzo dobra. Pozdrawiam
Dla mnie najgorsze jest to, że inni zapominają o istnieniu rowerzystów ;( Wystarczy że przyjdzie ochłodzenie i już wszyscy myślą że rowerzyści zniknęli ze ścieżek. Piesi w kapturach wpatrzeni w telefon, pieski, grupki szeroko chodzące, samochody nie patrzące na strzałce. Oj w Gdańsku można tak wymieniać sporo.
A to akurat fakt - to samo kierowcy, którzy zachowują sie jakbyś nagle był na drodze nielegalny, bo przecież JEST ZIMA:D
Smog... No i krótki dzień :(
Już przed oglądaniem ryj się śmieje taki fajny pomysł na profilowy obrazek.
Czy zima czy lato, psiarze na drogach rowerowych wkurzają tak samo. A zimą najbardziej wkurzają mnie nieodśnieżane drogi rowerowe i zgarnianie śniegu z chodnika na ddr.
Drażni zużywanie się części roweru zimą. Błoto, sól, mróz, woda - to sprawia że napęd wytrzymuje znacznie mniej niż byśmy się spodziewali.
w jednym rowerze mam owala absolut black w drugim okrągłe i różnicy nie czuję :)
Dla mnie zimą problemem jest transport wody, bidony termiczne mają mniejszą pojemność i wcale tak długo nie trzymają temperatury. Po za tym kiedy zima jest zimą, temperatury są ujemne i nie ma błota to jazda jest tak samo przyjemna jak latem.
To trzymaj bidon pod kurtką, zwykły wciąż utrzyma właściwą temperaturę.
Klasyczny termos/kubek termiczny i tyle. Jeśli chodzi o trzymanie ciepła to rozwiązanie bezkonkurencyjne w stosunku do najbardziej "fancy-ą-ę bidonów niby-termicznych". Minus to że praktycznie nie znajdziesz dopasowanych do koszyka na bidon. No i samo picie to nie tylko wyjęcie i odciągnięcie kapturka. IMHO tak czy siak niedogodności małe w stosunku do tego że masz ciepłe picie w zimowych warunkach.
@@rogaty_kolarz ciuchy mam zbyt dopasowane żeby wcisnąć tam jeszcze bidon.
@@_modrzew_ ale kiepsko wozi się w koszyku na bidon. Ogólnie ja dziękuję za sugestie, ale ja testowałem dużo rozwiązań i z niektórych korzystam, nie zmienia jednak to faktu że wkurza mnie ten aspekt 😉
@@radeck2007 toteż o tym wspomniałem w minusach 😉
Ja używam kubków termicznych z Decathlonu i paska lekko ściskającego koszyk na bidon. No cóż, albo wszystko zgodnie ze "stylówą" albo ciepłe picie 😉
z tymi scieżkami to bedzie tak: w pewnych rejonach bedzie ich brak, w pewnych trochę, powiedzmy ze w miejscach gdzie trzeba, a w pewnych będzie pełno dziadostwa i zakazy ruchu rowerów, i to zależy od stanu intelektualnego kadry zarządzajacej w danym rejonie,
dlatego miałem polewkę jak Tomasz Marczyński siedząc w hejtparku u Tomasza Smokowskiego się produkował a Smoku go zaprosił gdzieś tam w okolice Warszawy ;)
Niebezpiecznie połącznie idiota-samorządowiec + pieniadze z dotacji
niestety MArek Dworak z Krk zostaje w ministerstwie gościem od BRD i rowerów
Najgorsze w jeździe zimą, jest fakt parowania okularów gdy ma się coś na winietę na usta i nos. Buffy, czy kołnierze i automatycznie okulary parują 😢
Co jest najbardziej denerwujące? Uciążliwość ubierania się oraz... (a może przede wszystkim) nieustające kapanie z nosa :/
Zimą przeszkadza mi ciemność."Ciemność widzę"
Ciemno się szybko robi i po robocie już trudno wyjechać. To słabe jest zimą najbardziej.
Oj zimą to wszystko przeszkadza. Stosunek czasu jazdy do adminu (ubieranie i mycie roweru) to w najlepszym razie 2:1.
Swoją drogą ja po 30 sekundach przestaję zauważać owalność blatu w grawelu.
Najgorsze jest ubieranie (10min)🥴 a na 2 miejscu układanie dreadów pod kaskiem(10-15min) 🥵🥴😁
Pozdrawiam serdecznie
Pozdrowienia od łysego metala 🤘 Łysemu zawsze łatwiej z kaskiem, zwłaszcza z RPC Foxa 😂🤣😅
Marznące stopy!!!
Co do ścieżek rowerowych to temat rzeka. Z reguły robione są dla sztuki Są pieniądze z UE to trzeba robić,a jak, po co i komu to już mniej ważne. Grunt to, że na koniec kadencji można pochwalić się, że przybyło ileś tam kilometrów nowych ścieżek rowerowych, a że mało kto z nich korzysta.... Kto by się tym przejmował.
Smarki z nosa :P i ubieranie tych wszystkich warstw :)
Mroźne powietrze w płucach i gardle denerwuje mnie najbardziej.