Відео

Pierdolenie o szopenie

Ja umiem sie odnalezc na bicie ale mam problemz tekstami etc

Piszę tekst i potrzebuję kałamarz, muszę czymś ten atrament ochraniać, gdy puściłem wyobraźnię z moich ust, ten utwór daje mi udany debiut, później presja nakłada na mnie wiele kłód, te pochwały są jak w uszach miód

Mech pnie się po drzewie Niczym ja wspinam się po życia krzewie. W życiu mam galimatias chciałbym w życiu zrobić coś dobrze choć raz. Ciężko doszukać się w świecie chodzącego wzoru zasadniczo może być nim każdy kto nie zrezygnował z uporu, oczywiście w dążeniu do życia celu - przyjacielu. 🎉😂

Nadchodzi dość sroga susza, cierpliwie jej w cieniu wyczekam, bo kiedy masz miód w uszach, nie usłyszysz słów płynących jak rzeka. A gdy atrament z pióra ścieka, kropla mi przypomina zamazaną twarz, kiedyś z typa była beka, dzisiaj przepełniony refleksją ma kałamarz. Lecz zanim wsiadłem za kółko, chcąc ruszyć furą swą przez bruk, poznać manier musiałem mnóstwo, by to był udany debiut. Jest to rzecz jasna szybki wywód, dlatego też nie powinna dziwić prostota, natomiast zalążek ciekawości Twój kanał we mnie wzbudził, więc chciałem się jakoby zaangażować w kwestii komentarzy. 😅 Pozdrawiam!

Ujebany jak białe naje po deszczu zapodaję trak, bo nawijanie mam w sercu niepoprawny jak wariat Nicholson gdyby nie rap to bym skończył z lobotomią gdyby nie ja kto by prawdę mówił głośno? Gdyby nie hajs to bym poczuł w końcu wolność gdyby nie świat to by nawet nas nie było gdyby nie diabeł to rozkazem by była miłość a gdyby nawet tak już zdarzyć by się miało co gdyby Paweł, jakby jemu się udało? a gdyby lądowanie było poprawne i czyste pół Polski wcale by nie znało: "no kurwa rzeczywiście!"

Zasada jest jedna - nie czujesz rymów, nie rapujesz. Potrzebujemy Artystów, a nie konstruktorów.

super materiał

technikę kumają nieliczni dla gimbow dziś technika to wtyczki Treść wciąż zanika się liczą liczby I zbyteczny ten blichtr ich Te wersy to blitzkrieg na wackow jak wytrysk Dla ciebie to papu otwieraj ten pysk i poczuj ten smak ananasu

Cześć! Nazywam się Dawid Wojciów Mogą poszczekac bo i tak trzymam Lajzy w kojcu Gdy wchodzę zostawiam całe w Rymach kartki znowu A ty Się frajer wykaz starym flow tu! Bo nie potraficie nic lajzy ja zapełniam w mig kartke Mam ich na dłoni i w garści i napedzam bit strasznie Więc Idź błaźnie się dziś zastrzel twoja żona klęczy ładnie on już pływa w wielkim gardle Będę ją do rana męczyć w wannie a ty siedzisz obok z ojcem biedny klaunie Mordę pięść ci zamknie Ojciec dzwoni niech panicz siada dojadę zaraz Żona na to Niech Dawid wkłada po same jaja Nie wiem jak to zrobiła na to to głowa mała Dusi się tak że aż kurwa bordowa cała Więc sprawdź łaku Jaki mam w nią wkład zakuć Zaraz będziesz z mamą gadać ale najpierw na kolana Wjeżdża grabarz skili i flow Dawaj dziwki i torf za głowę liczy dziś sos Nie liczy za to ile w plecy wbił im dziś kos! To sa rymy!

Nie wiem, szczerze wydaje mi się że to się robi na wyczucie i to się po prostu trenuje i uczy z czasem a nie jakimiś dziwnymi sposobami. Po prostu rób to a sie nauczysz.

patrzcie jaki dziś pokaże temat, taki dobry dajcie mi odznake eminema, mijam kolejne miejsce na mapie poteżne wejscie jak raper tu sie prawie wszystko rymuje te ostatni dwa wersy xd

Zgoda pełniutka. Nie ma lepszej metody na zdobycie pewności siebie na początek, jak nauczenie się jakiejś trudnej zwrotki.

Proste

zajebiste a poza tym jestem 1000 subskrybentem

stary zajebiste

wjechalem z buta i jest awantura czyj lepszy outfit? przeciez to jedna rura nie jest wazne kto zaplaci wiekszy podatek vat drogi do szczescia nie sa proste tylko krzywe jak ja

Czesc mam problem poniewaz moje nagrania brzmia bardziej jak recytacja a nie rapowanie czy moglbys mi powiedziec na czym sie skupic by to zmienic

zajebisty materiał

ostatnio robiąc bit hehe który ci podesłałem własnie tak liczłem instkownie i czułem flow i mogłem lecieciec albo 1 2 3 4 powli albo 1234 1234 szybkie

Teeeeeeej gdzie ułóż 4ry wersy z 3ma słowami.... Jeszcze raz dzięki za przekozackie wersy! nadal ten numer mi się nie znudził i się nim jaram!

Wagon pociągowy grafiti pokachątas ło bo jak wpadam na ten bit to jak wagon pociągowy kleje rymy szybo zwinnie omijam wszystkie przeszkody jestem ulicznym artystą jak grafitti mydle oczy, każdemu się to podoba i tak musi tutaj być bo jak obraz pokachontas to jest mój wyraźny styl . 🎉

Pięknie wyjaśnione

Siema A od czego powinienem zacząć? Od bitu i rapowaniu do bitu tworząc tekst czy najpierw tekst a pozniej bit ?

Ciągłe te frustracje, pójście za tym co jest łatwe Wybieramy przyjemności, które chwycą za ster Już nie jestem panem siebie, komu oddasz władzę? Tym popędom, które gromadzą na Twej duszy sadzę? (odgłos ksztuszenia) Uzależniasz się, słabnie wola, kruszy się charakter Chodzi wciąż za Tobą i Cię śledzi niczym stalker Kusi wciąż do złego, aż zostaniesz z niczym- fajnie?! Nie rozbudzaj swych pokus, bo łatwo stracisz spokój Nie szukaj łatwych dróg ani miekich poduch - powtórz - Życie to nie podróż - by zwiedzać wszysko wokół Ale bliskość poczuć - a nie kłaść bliskich pod nóż Zrodzeni z miłości, mamy miłość innym dać odczuć

najważniejsza zasada to nie pisać czestochowy i dokładnych bo są to słabe rymy. Odejście od takich rymów widać nawet w popie gdzie gwiazdeczki popowe potrafią mieć podwójne rymy do tego nie dokładne gdy polska ulica nadal pisze rymy typu - braci/traci.

Też spróbowałem 🙂 Dziś wjeżdżam na ten beat niczym grupa Pocahontaz Lecz nie puszczam tego w eter no bo męczy mnie ten montaż Dobre wersy dzisiaj na ten bicik kładę Pięknie leżą niczym tory na podkładzie Nie no żarcik tak się tylko tutaj chwalę Moich rymów nie chce słuchać nawet nikt w przedziale Jak ten wagon pociągowy zaraz już opuszczam stację Nie wiem o czym pisać, czas już kończyć tę narrację Nie mam weny, brak mi rymu, jak graffiti tutaj blaknę Brak pomysłu, leń mnie łapie, ale sławy ciągle łaknę Chciałbym chajsu, sosu, sławy pewnie tu poniosę klęskę Nic nie umiem, jestem leniem tak jak poto-influencer

Nie wpadłem na sezon choć mi w to nie wierzą niech wiedzą że Jagi rozwali te zwrotki Nie chciałem mieć pesos nie pójdę za resztą twój sezon jak Barca bo dół finansowy Te wiersze i strofy to dla mnie amulet na szczęście rozumiesz? (Co?) Po pierwsze gotowy tu jestem na sukces bo daje w to serce bo umiem (yo) Mi gra tu gitara u ciebie to bandżo się nawet nie staram a zarabiam banknot Pokoleń zmiana wydzwania mi traphone odbiorę go zaraz i niech wszyscy patrzą

Hej pomożesz mi dobrać beat do mojego utworu

jak bandżo w filharmonii, mój pech ma szansę brzmieć zabawnie bo ze mną amulet szczęścia nawet się żegna z fartem sezon ma już tragikomedia ta przez, dekad parę przynajmniej z puszki śmiech nadal się, moim, nie stał, amen

Jestem Karolina i wjeżdżam tutaj na bicie. Nawet nie myślałam, że się tutaj przelicze. Idę se do Dino i myślę już o Vacie. Nikt by nie pomyślał, że przyjechałam tutaj w fiacie. Ja i moje Punto wjeżdża znów na dzielnice. Ja i moje ziomki wjeżdżamy w nowym outficie. Wjeżdżam z buta i kupuje znowu bletki... A nie, sorry. Przecież tutaj nie ma ich. Joł

moj kałamarz stale pusty, pióro słodkie niczym wermut muszę usiąść, się rozluznić synergie zbudować z veną refleksje z klatki wypuscić, żeby mieć udany debiut atramentem chcę pobluznić na białej kartce papieru, ale wciąż nie słyszę dzwięku miód w mych uszach się zagęścił gramofon nuty nie czuje, jeszcze tego mi brakuję... w melancholi chce się spełnić, zanim całkiem się pogubię... slyszysz? czekam na melodię w ciszy... oh

wagon pociągowy, pusty przedział w samotności wjezdzam na właściwe tory, moja kolej, znow spozniony... jo widzę przerózne kolory za oknami, mijam betonową scianę co się mieni kolorami hiphopowi graficiarze litery wysprejowali, niczego z nich nie rozumiem, przypomina mi to myśli z których nic wynieść nie umiem jo szara marmurowa sciana w mojej głowie, nie ozdobiona kolorem płacze w ciszy... ktoś musi zrobic grafiti oh ulotna chwila jak ulotka, na uszach paktofonika, chociaz w sumie bez magika to to bardziej pokahontaz jo

przeszedłem piekło mordo… w jednym Croc’sie jakbym miał amulet albo z cheatem kodem kroki jak Daimos Kazuy’i gram w to jak Banjo-Kazooie to nie sezon na wannabie, to twoje finito więc wybacz mi

Tak!!! Rymy spolgloskowe o ktorych pawie nikt nie mowi!!! - nie wiem czemu nie dostalem notyfikacji - musialem szukac zaraz pisze wersy

Bardzo dobry poradnik ❤

Mam pytanie jak na yt jest beat który jest for profit to moge go sobie pobrać i wstawić np. Na yt albo spotify?

Nie wiem czy przeczytasz, ale będę wdzięczny jak ocenisz moje 4 wersy: Pociąg z wagonami odjeżdża z nami bywalcami Już malowane grafitti widać z daleka między turystami Niczym Pocahontas będziemy podziwiać piękno naszego kraju Dziewczyno uśmiechnij się bo to ciekawa podróż jak w Urugwaju

Kiedy nowy odcinek?

Aha, w końcu zrozumiałem oni to tak rymy kreują a JA do tej pory myślałem, że po prostu słabo rymują

Mnie luźny przelot nie mija jak najki sie tu odpinam Gdy twoja Bibi chce wersy pisze do mnie to nawijam Chxemy sie tutaj flexowac jak na szyi czyste złoto Ty pompowany wersami jak odmrażane naokrqglo Co ze sie tam niw rymuje to zabieg jest doskonały Bo kiedy raper rymuje z Reguły rap doskonały Ja tylko pisze komenty, dla moich fanek i rapu zeby sie słońcu znalazły nie chxe wam robić fatcupu

Wjeżdżam po Kinnyim Me Bondżo ma luźną strunę i tak bez tego pofrune Z fankami i kolezkaki, jaramy bongo latami W sensie chodzi mi ze latem W upalny sezon jak raper (upalony) Za uchem joincik się studz Upalam swym rapem ludzi A teraz wjeeeżdzam jak Laneeek Solowy będzie poranek Lepiej SE znajdę dziewczynee No znowu w weekend popłynę Na luźnej gumie jak bunge, Bialasowi kradnę przelot Na luźnej gumie jak bungee Nie powstanie z tego dzieło Nieważne co tu naiwne Bialas nie będzie Murzynem Lecz pewna jest moja kmina Bialas ma w gaciach murzyna Skąd wiem, zapytasz zdziwiony Niema na scenie wiekszej ikony . A teraz lece akapela pisze to bez myślenia Ty myślisz bez pisanie Kto mu te skile zasłania Zasłania mi to cała scena, widzowie, fanki i najki Śmietanki, dzbanki, majeranki. Najlepsze w tym wszystki jest to Jakbym miał ksywę Lil Po Skakałbym przy tym bez tlenu. Dlatego zostqje w podziemiu. Jestem tu od 10 minut nie zdarzylem spalić pęta, za to po przeczytaniu tego przepłakać tobie mindseta Tyfytyfy Ty myślisz skąd wziął ma

Dobry materiał, niszowy jak do tej pory. Lecisz z rym dalej🔥 Jednak nie dawałbym jednej recepty każdemu. Wielu leci tez bez wniosku , samogłoski mają w nosku. Moja polonistka typie była najlepsza w ekipie, spół i samogłoski miała w głowie na pamięć je znała- powie dzieć tez chciała klasie lecz przegadać nas nie da się, mogę tak do końca prawic kradratowe rymy sadzić, grunt by nie wypaść z polotu, na głos rymy nawet kotu gadać w kółko bez pisania, na początek niezła bania az się z tym tak oświacie ze będziecie mówić zrycie. Powiem ci ze dobrze kroczysz Jak w wydziwieku mnie zaskoczysz Rym i rap to tak featuje Pokaże wam na przykładzie Znaczy ten tyfy ty ty fy nadole cytacik macie Komplementem ja zaskoczysz lecz bez wdzięku nie zamoczysz. Liczy sie świeżość, trafne rymy, wieloznaczność, itp. Wszystko co składa sie na atrakcyjność utworu, wsYstko czego w tym. Komentarzu nie znajdziecie 😂👏👏 Szanuje jeśli to czytasz ❤

Kiedy ja robie pogrom skacze na bandżo , ty jak debil uganiasz się za owcami na ranczo, ja zapierdalam żeby mieć i ty idziesz na lancz o, i ty dobrze wiesz że idzie dobry panch ło, jak ty idziesz na sezon na antene , ja będe ciągle bo wiesz ... w telewizji przyjaciele 😂 , choć mam ich wiele to wiem że nikt nie przyjdzie na mój pogrzeb i wesele , ja mam złoty wisior ty się fleksujesz amuletem ty chyba pomieszałeś pojęcia idioty z autorytetem

Dla niektórych rymy tak to prosta sztuka Lecz ja dalej szukam poszlak by [] hip-hop kultura ciągle rosła ty: Odpalasz rap, masz wzwód, w ogóle nie słuchając słów A ja zakładam rap na szyję jak amulet by być zdrów. To nowy sezon emce wpadł na rejon nie chcąc stać pod sceną W tłumie samozwańczych ja [] czego nie potwierdzą tezą Bonjo gra, buongiorno tym co ten rym w głowie trwa Kto mi powie ile słów ma droga ta, bo widzę dwa ( hip hop)

nie gram na banjo i nie robie country, rap tak jak bungee od niego masz ciarki robie muzyke i nie chce byc slawny, bo mnie zabiją za hajs i zegarki sezon na kase już każdy poluje, dlatego nosze ze sobą amulet oraz pistolet w nim cztery kule, ktore rozprują ci dupe;)

Po ziemi stąpam twardym krokiem niczym słoń W życie gram, mając znów level hard przed sobą Ta gra nie jest easy, więc zdobędę amulet Jest on niczyj, więc nie zahamuje mnie mój hamulec W drogę wyruszam, po drodze walczę z życiem Droga jest długa, ale idzie to w miarę płynnie Walcząc wersami, na polu bitwy jestem sam Czuję się wygrany, ale cały czas goni mnie czas Pewnego w końcu dnia, podchodzę do nagrody Myślę, że już wygram i szczęście we mnie trąbi Zaraz zwyciężę życie, to jest duży przełom W net nagroda niknie, bo w grze skończył się sezon I odkrywam, że życie mści się na osobie mej Puk puk! Kto tam? Żywot, on jest jak Hannibal Lecter Nagle fałsz słyszę - to struna od mojego banjo Walka z życiem może skończyć się siwizną i zmarszczką Ale mimo straconego czasu wciąż mam radość Nie trać się w płaczu, życie jest za krótkie na to Trzeba żyć jak ze snów, ale być też realistą Za marzeniami goń, lecz nie zatrać się w to

Pytanie jedno Czemu ten jęzor, na bebzon na sezon tak wykładasz tępo? Za Merca, amulet, masz hejt i fakturę A jeszcze próbujesz tu wyznaczać tempo Piórem i kartką - cokolwiek dziś znaczą Próbuje odnaleźć tonację jak Banjo Po marzenia las rąk, nie materac, alko Jak pytam czy chce żyć to zacznę jak bardzo Wiesz to nie trash-talk, ciężko nie kaszlnąć Wycieram łzy - spowodowane pracą Banjo na akord, saldo coś blado Też jestem blady gdy idę po hajs ziom Choć chwilę ulotne towarzyszą sobie To ciągle jest ta sama gra A czas biegnie jak Aubamayang - Tak pewnie i naprawdę jak........ Dokończ sam :)

czapki z głów ty egoisto, ty serio kurwa masz tupet puściły hamulce tak szybko jak tylko zdołałeś uciec jeśli nie zdołam zaleźć za skórę wam - zrobię tylko nakłucie wsadź sobie gdzieś swój amulet, twierdzisz że mnie ten kicz oczaruje? jeden z drugim wpada na sezon już tylko to dopiero pierwszy odcinek, mej drogi, ja - pilot musiałbyś mnie dotknąć by mnie coś ruszyło uwielbiam gdy wszystko się nagle pierdoli aż miło żeby imponować to trzeba mieć saldo pokaźne, choć nie stać mnie na to póki co gitara gra, nie jakieś banjo, ale nie narzekam, ponieważ nie warto wypisz wymaluj jak Maorysi, wokół sami wygłodniali zawodnicy weź mi lepiej to ich stado wycisz, wkoło tylko by was kurwa zawodzili

Zarabiasz trochę kaski, gdy zbliża się sezon na truskawki Zaznaj mojej łaski, na stół kładę szwajcarskie franki Bo pamiętam czasy słabej płacy, jadło się stary gulasz Godziny spędzone w pracy, były wartę tyle ile na twarzy ejakulat Teraz wszystko brzmi pięknie, jak banjo w jazzie Skromność to mój amulet, nie złapiesz mnie na imprezie Nie lubię gdy zazdrości mi cały chórkek, zostanę w jacuzzi Ale pamiętaj morda jedno, zawsze odbiorę od starych kumpli Zawszę odbiorę od starych kumpli długi Edit był, bo ostatni wers wydał mi się za bardzo sztampowy.