11 lat nauki niemieckiego, nawet maturę musiałam zdawać z tego języka (chyba z litości mnie nie oblali), moi szefowie są Niemcami, pracuję dla niemieckiego klienta, a moja najlepsza przyjaciółka jest germanistką - nie potrafię poprawnie wypowiedzieć jednego zdania, pamiętam poprawnie łącznie może max 30 słów... to jest dramat.
@MLis-mn7ji może po prostu to nie "twój" język? Nie wiem jak to działa, ale znam ludzi, którym kompletnie nie wchodzi język, którego uczą się od podstawówki, a potem się okazuje, że inny łapią dość szybko.
I ta niezręczność kiedy wiesz, że jak powiesz po angielsku to powiedzą ″no patrzcie, jaki to amerykanin, polskiego zapomniał już!″ Nigdy nie wiem co w takiej sytuacji zrobić, bo ewidentnie stękam i nie pamiętam słowa w Polskim a po angielsku owszem
Pracuję na ostrym oddziale neurologii w Niemczech, gdzie dość duża liczba osób jest 2-3 językowych. Czasami się zdarza że Afazja występuje tylko w jednym języku, jednak zdecydowana większość pacjentów afatycznych traci możliwość rozumowania/komunikowania się we wszystkich. Sam jestem ciekaw fenomenu gdy ktoś ,,zapomina” tylko jednego znjezykow i nie zawsze jest to język obcy. Tak trochę nawiasem mówiąc. Pozdrawiam
Moja babcia do powiedzmy 10 roku życia rozmawiała tylko po niemiecku (zachodnia Polska), i języka polskiego nie znała, nauczyła się go po wojnie. Niemieckiego nie używała już nigdy, chyba że wtedy gdy dzwoniłem do niej jak zrobic zadanie z niemieckiego . Babcia umarła 3 lata temu, ale zmierzając do sedna, pod koniec życia umysł zaczął płatać jej figle, myliła teraźniejszość że swoim dzieciństwem - co ciekawe przestała praktycznie mówić po polsku, zaczęła wtrącać niemiecki do swojej mowy - to było mega straszne ale ciekawe.
Na co dzień posługuję się językiem polskim i duńskim (biegle). Zaczęłam naukę tego języka mając 18 lat (dziś mam 30), uczyłam się go na miejscu, w Danii. Znam też angielski ale rzadziej go używam. Zdarza mi się myśleć na co dzień w obydwu językach (polski/duński). Sny natomiast, jak się zdarzają, to zawsze po polsku, co jest trochę ciekawe czemu nie zdarzyło mi się śnić w obcym języku, skoro używam go prawie tyle samo co języka ojczystego. Zdarzyło się też, że kilka razy musiałam podczas jednego spotkania używać wszystkich 3 języków na raz (polski, duński, angielski)Po takiej sesji można było odczuć zmęczenie😅 Tak czy siak znajomość obcego języka przynosi wiele innych korzyści i możliwości, dlatego warto się ich, języków obcych, uczyć 😊
Ciekawe. Mam już ponad 40 lat i półtora roku temu zacząłem się uczyć hiszpańskiego. Na codzień posługuję się angielskim ale głównie technicznym czytanym i wtedy żartowałem sobie, że przyda mi się coś do walki z przyszłą demencją. Okazuje się, że chyba jednak nie żartowałem ;)
Nauka angielskiego była i jest wspaniałą przygodą i najlepszą inwestycją czasu i pieniędzy jaką kiedykolwiek poczyniłem. Ilość satysfakcji ze swobodnego słuchania zagranicznych podcastów, rozmawiania z ludźmi na Tandemie, i czytania książek nie mających swojego polskiego wydania jest przeogromna.
Też tak to postrzegam, dla mnie to okno na świat. Tylko to gorzkie poczucie, że niestety nie uda mi się osiągnąć prawdziwej biegłości mieszkając tu, gdzie mieszkam (nie kraj anglojęzyczny). A może pouczymy się razem? Jestem na poziomie B2+, uwielbiam podcasty Luke'a i Martina Johnstona, SYSK, seriale jak The Office (GB i USA) i podcast Jenny i Angeli, Big Bang Theory, American Dad... możemy gadać o konkretnym odcinku, albo wybrać książkę...
@@panna_nikt nie znam żadnego nazwiska ani serialu które wymieniłaś, głównie słucham i czytam rzeczy popularnonaukowe. Ale jeśli chcesz potrenować speaking to ja jestem bardzo chętny, u mnie też okolice B2.
Kolega na maturze ustnej z angielskiego zapomniał słowa "shark" zamiast wybrnąć i powiedzieć choćby "big aggresive fish" zaczął używać słowa "rekin" ale wymawianego jakby dopiero wrócił z Ameryki po 20 latach. "Łekin" :) śmiechu było co nie miara - tak wiem, że ta historia nadaje się do chwili na gorąco ale naprawdę wtedy było to śmieszne :) Ps. Kolega zdał :)
Mój kumpel, zresztą po uszy zakochany w naszej nauczycielce angielskiego, pomylił dwa słowa: "memory" i "remember". A przerabialiśmy idiomy angielskie. Stwierdził z poważną miną "I have a member like an elephant". Nauczycielka, bardzo młoda i ślliczna dziwczyna splonęła rumieńcem i wydukała "congratulations!".
Jedna moja koleżanka zapomniała, jak jest bilet, więc wymyśliła "bajlet", poza tą wpadką poszło jej dobrze. A inna zapomniała słowa po angielsku i wtrąciła niemieckie, też zdała bez problemu. To chyba ten maturalny stres im namieszał :)
Polecam zainteresowanym zgłębienie tematu dwujezycznosci zamierzonej u dzieci. Moja niespelna 1.5roczna corka rozumie proste polecenia i bardzo duzo slow po angielsku. Ucze ją od 6mca zycia na zasadzie mowienia po ang kilkanascie minut dziennie w losowych momentach dnia.
to nie wiem czy dobrze robisz ale uważaj bo gdzieś kiedyś czytałem że uczenie tak małych dzieci angielskiego czy innego obcego języka może skutkować tym że język ojczysty czyli w tym wypadku polski będzie bardzo słabo rozumiany tzn dziecko może traktować angielski jako ojczysty a polski jako drugi język i może to namieszać w rozwoju dziecka nie bez powodu w szkołach dzieci uczy się języka dopiero od którejś tam klasy bo najpierw dziecko powinno opanować swój ojczysty język a dopiero potem obcy.
Ja miałem tak, że od jakiegoś czasu(kilkanaście miesięcy) intensywnie uczę się angielskiego, gdyż zawsze był moim słabym punktem, w niektóre weekendy /dni wolne potrafiłem spędzić po 15-18 godzin dziennie nad nauką, aż nadszedł bardzo dziwny okres. Angielskim otoczony byłem i jestem na codzień , ale wracając : Miałem okres w którym po tak intensywnej nauce języka obcego , nie byłem w stanie złożyć i skonstruować prostego zdania po polsku bez chwilowego zastanowienia , zapominałem prostej odmiany polskich czasowników, słów itd, a język polski brzmiał po prostu dziwnie. Ten okres bardzo szybko minął, zrobiłem sobie krótką przerwę w angielskim-kilka tygodni, i znowu wróciłem do ekstremalnie intensywnej nauki, a z polskim problemów nie mam żadnych, czasami muszę dłużej się zastanowić nad znalezieniem jakiegoś słowa lecz nie jest to już problematyczne, a języków nie mieszam. Miał ktoś jakieś podobne doświadczenia, spore trudności z komunikacją w ojczystym języku które trwały tylko przez kilka dni/kilkanaście dni i wszystko wróciło do normy ? Doszedłem do wniosku że to po prostu było zmęczenie, wiadomo umiejętność posługiwania się językiem ojczystym w minimalnym stopniu się zmieniła ale nie objawia się to tak ekstremalnie jak miałem przez krótki okres
Jestem dwujęzyczny. Zacząłem się uczyć niemieckiego w wieku 12 lat. Teraz zbliżam się do 50-tki i od 22 lat żyje w Niemczech. Zdarzyło się myśleć w dwóch językach w tym samym momencie! Może dlatego że jestem programistą i potrafię analizować problemy równolegle. W pracy również zdarza mi się rozmawiać po polsku, lecz zwykle mówię po niemiecku.
Ogromnie się cieszę, że ten film powstał, zwłaszcza po niesławnym wywiadzie z prof. Cieszyńską mówiącą straszliwe bzdury o dwujęzyczności. Oby odkręciło to wyrządzone przez nią szkody.
No po nauczeniu się angielskiego, uczenie się na duo hiszpańskiego nieźle mi namieszało. Z angielskiego przełożyć na hiszpański to jak dla mnie niezły bajzel 🤣 hiszpański ma wywróconą formę zdania. Ale fajnie jest się czegoś nowego uczyć albo chociaż liznąć nowego języka.
@@nemesis8131 mi hiszpański zaczął wchodzić po Francuskim dopiero, bo słowa są zbliżone, a gramatyka... emm lecę na flow zazwyczaj, lepiej uczę się ze słuchu/czytania a nie suchych formułek. Cała moja wiedza o gramatyce odnosi się do stwierdzenia tak ludzie mówią, a tak nie słyszałam, żeby mówili.
@@nemesis8131 bo języków nie powinno się uczyć poprzez tłumaczenie zdań z jednego na drugi, a słowa najlepiej poznawać w kontekście, dlatego bardzo skuteczną metodą jest 'comperehensible input", polecam się z tym zapoznać (posługuje się tą metodą np. Dreaming Spanish na yt, mają jeszcze strone internetową gdzie możesz sortować po akcentach i śledzić swój progress), dodatkowoo jak ci bardziej zależy to rekomenduje uczyć się tak z 10 słów na dzień (do tego ułożyć z każdym z nich przynajmniej jedno zdanie żeby bardziej nam to utkwiło w pamięci), i to nam daje jakieś 3650 słów na rok, co w 3 lata daje ponad 10 tyś słów czyli jesteś już w zasadzie fluent. No i z gramatyki tak ogarnąć sobie te wszystkie czasy i ich koniugacje, nie musisz znać perfekcyjne ale przynajmniej wiedzieć o co w nich chodzi i mniej więcej kiedy się je stosuje, płynność w ich używaniu przyjdzie dopiero z czasem. Używam tych metod jakoś tak od miesiąca i daje to dużo lepsze efekty niż wkuwanie na pamięć czy duolingo (w którym mam już 250 dni lol) Życze miłej nauki :]
@@nemesis8131 Po nauczeniu się hiszpańskiego, przesiadłem się na włoski, to jest dopiero bajzel, dlatego zgodnie z niepisaną zasadą, nie uczę się ich po sobie. Wiec masz racje, miesza banie ale w pozytywny sposób.
Problem z tym drugim obcym. Ile razy próbowałem się go uczyć, szybciej traciłem angielski niż uczyłem się tego drugiego. 8 lat uczyłem się równolegle angielskiego i rosyjskiego i mieszały mi się totalnie. Wystarczyło kilka miesięcy, żebym mówił płynnie po angielsku, po zarzuceniu rosyjskiego. Są ludzie niezdolni do wielojęzyczności, która w związku z tym powinna być opcją dla nielicznych, a nie pożądanym standardem, jak to onegdaj próbowała wymuszać Unia Europejska.
Na poziomie C1 umiem angielski, hiszpański i norweski. Na poziomie B2 koreański. Na B1 japoński i włoski. A na A2 chiński. Praktycznie codziennie mówię w jakimś z tych języków. Mogę z tej listy wykluczyć włoski bo praktycznie go nie używam i jego znajomość mi spadła bankowo😅
Tak długo, jak gram w gry MMO tak długo używam 2 języków. Coś w tym jest, że w jakiś 10-20% zdań które składam, nie ważne czy po Polsku czy Angielsku, mózg próbuje wcisnąć zwroty z drugiego języka.
Jak w tym badaniu był rozumiany język? Czy wiadomo coś na temat dialektów czy ma to podobne działanie? Jak bardzo oddalona musi być grupa językowa, czy raczej nie ma to wpływu? Powiedzmy jest sobie pani Wiesia, która mieszka na podkarpackiej wsi na Pogórzu i zazwyczaj posługuje się lokalnym językiem, który zwłaszcza jeśli chodzi o słownictwo potrafi się bardzo różnić od standartowej polszczyzny, nie wspominając już o wymowie. A i gramatyka może być różna. Ta sama pani Wiesia jedzie do lekarza do Krakowa, gdzie posługuje się standardową polszczyzną i bez zająknięcia przechodzi z jednej odmiany polskiego na drugą. Potem idzie do swojej siostry, która w Krakowie mieszka i obydwie kobiety gadają już tak jak mówiły w rodzinnym domu, czyli posługują się gwarą. Czy w tym przypadku mózg działa w podobny sposób czy jako że to są ledwie dwie odmiany tego samego języka, mózg traktuje je jako ten sam język poszerzony po prostu o większy zasób słownictwa?
Hej Dawid! A może jakiś odcinek z Łukaszem Lamżą z kanału Copernicus? Nie wiem o czym i nie wiem jak ale oboje robicie genialny kontent w kontekście ciekawostek naukowych! :D
To ciekawe ale oczywiście ograniczone badanie. Znam osobę, częściowo dwu-, trzyjęzyczną, ktora zajmowała się językami przez całe życie zawodowo, która to jest już w głębokim stadium demencji. Efekt jest wielojęzyczności jest taki, że ciągle bardzo ładnie mówi (już tylko po polsku), ma dość bogate słownictwo ale nie jest zdolna do samodzielnej egzystencji, nie rozpoznaje osóbb, ma bardzo ogranoczone zdolności uczenia się, czyli wielojęzyczność w jej przypadku zapewniła jej utzrymanie sprawności językowej, ale nie powstrzymała zaawansowanego rozwoju demencji w ogóle. Zawsze jakaś korzyść, ale niewielka.
Wydaje mi się (o ile poprawnie "czuję" temat), że nie chodzi o znajomość innych języków, ale o "bieżące" ich używanie w mowie. Dawid w sumie coś takiego powiedział, ale IMO niewystarczająco to podkreślił. ... A może to po prostu mój misunderstanding...
Ja jestem z dwujęzycznej rodziny i rodziców, Mama była nauczycielką rosyjskiego i pochodziła z Baszkirii w Rosji więc nie bardzo miałam wyjście czy chce mówić jednym czy dwoma językami, nie było słowa nie czy że nie chcę, a potem mama pilnowała żebym uczyła się angielskiego bo twierdziła że języki obce mają przyszłość i są przyszłością i też denerwowało mnie to że nie rozumiałam co mówili w telewizji ludzie w innych krajach i że ich nie rozumiałam więc byłam wdzięczna że mama angażowała mnie w naukę języków i posługiwanie się dwoma lub trzema językami na przemian
Jednocześnie? To podobno nie jest dobry pomysł. Znaczy, oglądałam kiedyś filmiki poligloty z Kanady, który twierdził, że lepiej uczyć się języków po kolei, jednego na raz, a nie równocześnie kilku.
Po trzech latach nauki angielskiego (mieliśmy roczną przerwę w liceum) trzeci z kolei nauczyciel zrobił nam test przed maturą. Zdobyłem trzy punkty na sto możliwych. To mnie tak wk**wiło, że na wakacje zabrałem podręczniki i zacząłem się uczyć sam. Obecnie mieszkam w Anglii, radzę sobie całkiem dobrze. Właśnie jestem w trakcie tłumaczenia "Chłopców z Biloxi" Grishama na polski.
@@jedrusnowak3317 TĘ książkę. Już kiedyś specjalnie dla żony tłumaczyłem w odcinkach ostatnią książkę Sue Townsend o Adrianie Molu. Żona uważa, że moje tłumaczenie było bardziej dowcipne.
@@alicjajot7577 To nie było szybko. Dopiero po dwóch latach w akademiku sytuacja mnie zmusiła bym zaczął mówić po angielsku z Amerykaninem. Sam się zdziwiłem, że jako tako znam język i potrafię się komunikować.
Jakieś 10 lat temu na wykładach z okazji Tygodnia Mózgu prof. Vetulani mówił, że nauka języków obcych jest świetną metodą profilaktyki demencji, ale wyłącznie u kobiet. Czy teraz wiadomo już coś więcej na ten temat?
Ja planuję w przyszłości nauczyć się czwartego języka:D Ale to fakt, ze czasami się łapię na tym, że dla dokładniejszego wyrażenia tego, co chcę powiedzieć do głowy wchodza mi te angielskie frazy i muszę je tłumaczyć na polski lub nawet nie, bo i zdarzało mi się zostawiac je w oryginale (zresztą mam zamiar dzisiaj nagrać podcast/minirecezję książki, w którym to mam w scenariuszu kilka wstawek po angielsku, gdyz te polskie w pełni nie oddają tego, co chcę wyrazić). Rzadziej zddarza mi się myśleć po rosyjsku, ale dawniej, gdy nie było muru na granicy, a mieszkam nie tak daleko granicy z Białorusią, a kiedyś mieszkałem jeszcze bliżej - to ten język dominował, bo się po prostu przydawał w tak zwanym handlu przygranicznym, a jak wybuchła wojna na Ukrainie, ta znajomosć trzeciego mojego języka mocno odżyła, bo spotykałem nativ speakers, że tak nazwę ich drugim moim językiem... Do dzisiaj ich spotykam, ale rzadziej, niż w tych pierwszych momentach od rozpoczęcia "rosyjskiej operacji specjalnej".
Też mam wrażenie, że inny język niż ten, w którym aktualnie prowadzimy rozmowę, pojawia się nagle w głowie sam w sytuacji gdy to właśnie w nim są zwroty czy sformułowania które pozwalają dokładniej przekazać nasze myśli w formie mowy. Kiedy ktoś dopiero uczy się nowego języka, to działa to na niekorzyść, bo mózg szukając tego optymalnego sposobu wyrażenia myśli będzie ciągle sugerował użycie języka, który już dobrze znamy (najczęściej ojczystego) a nie tego, którego się próbujemy nauczyć. Na szczęscie po przekroczeniu pewnego poziomu zaczyna to już działać w obie strony.
@@tomaszlukaszewski i tak i nie. Bo z kolei jeśli studiujesz jakieś zagadnienie (a mi się ostatnio to często zdarza) w innym języku, niż chcesz o nim opowiadać - to masz pewien problem. Ale to w sumie dobrze, bo rozwija myślenie;]
A natrafiłeś na wpływ języka migowego na mózg? Są różnice? Czasem mam wrażenie, że mózg przestawia się bardziej na myślenie przestrzenne, ale może jest to jakoś udokumentowane?
Polecam książkę "Zobaczyć głos", autor jest neurologiem, przywołuje tam sporo badań na ten temat, np. opisujących g/Głuchych z afazją czy uszkodzeniami mózgu. Została wydana już jakiś czas temu i możliwe, że część wiedzy jest już nieaktualna, ale lektura nadal bardzo ciekawa. Z nowszych rzeczy, to pracownia lingwistyki migowej na UW prowadzi i publikuje badania min. o dwujęzyczności bimodalnej
Zapominam polski, a angielskiego jeszcze nie umiem "bye lingual" Często jest tak, ze nie znam słowa po polsku, bo go po prostu nie używałam za młodu. Np nie farbowalam intensywnie wlosow i nie znam polskich terminów fryzjerskich.
ja myślę że Alzhaimer jest nie tylko chorobą ale postępem w starzeniu się komórek ciała i nie tylko chodzi o mózg ale też połączenia nerwowe itp :. to jak szukać leku na starzenie się komórek czy leku na nieśmiertelność , to jest abstrakcja jak nie zabije cię zawał to wylew a nie ty sam bo zniedowyrzędniały czy po prostu stary , jedno jest pewne ...
Ciekawy film zrobiłeś, nam propozycję na film może JAK OBRAZY DEFINIUJĄ NASZE POSTRZEGANIE rzeczywistości? Z perspektywy chemii oczywiście, obrazy na płótnie malowane
Ja w domu mówię po polsku. Z rodzicami po Śląsku. W pracy po angielsku a do tego uczę się hiszpańskiego. Ostatnio mam takie wrażenie że cofam się w rozwoju - a przynajmniej jeśli chodzi o moje zdolności lingwistyczne. Coraz częściej zauważam że mam problem z wyslowieniem się po angielsku lub hiszpańsku. Mam dopiero 41 lat. Czy będzie tylko gorzej ?
W UK mieszkam od 13 roku zycia. Dziś mam 33. Ostatnio bedac w Polskim muzeum łapałam się na tym, że co chwilę czytałam angielskie tłumaczenia zamiast polskiego 🤦 co dziwne bylo to dla mnie łatwiejsze. O mysleniu po angielsku i pamietaniu angielskich zamiast polskich slowek nie wspomne :) czasem by potrzymac konwersacje, choć mi głupio, to by bez sensu się nie zacinać musze przyjać postawe Karolajn Derpieński i posługiwać się ponglishem 😂
A ja mam pytanie , czy oglądanie Twojego kanału ;) albo ogólnie kanałów popularyzujących naukę też poszerza moją rezerwę? Wpływa na ilość powiązań neuronów ?
Czytałem parę lat temu, że dwujęzyczność obok szeregu zalet ma jedną wadę - osoby w badaniach wykazały mniejsze zdecydowanie, miały problemy z dokonywaniem wyborów
Raczej nie. Trzeba by codziennie mówić wyjątkowo bogatym językiem, co najmniej kilkoma tysiącami dodatkowych słów, żeby osiągnąć sam poziom ilości słów języka obcego niezbędny do komunikowania się w nim. Poza tym język obcy to nie tylko słówka, to też gramatyka i składnia, które w językach z innych grup językowych są zwykle zupełnie inne (w sensie, że np. składnia i gramatyka angielska różni się od składni i gramatyki polskiej zdecydowanie bardziej niż składnia i gramatyka rosyjska), więc przy posługiwaniu się językiem obcym mózg będzie pracował ciężej, czyli rozwijał się bardziej, niż przy posługiwaniu się porównywalną dodatkową ilością słów w języku rodzimym. Tak mi się wydaje, w każdym razie.
Dwujęzyczność w Niemczech. Rząd niemiecki poleca dwujęzyczność dla polskich dzieci, bo bełkot, a nie poleca dla niemieckich dzieci, bo mogą się gorzej rozwijać :P.
Na mnie zawsze dobrze działało tłumaczenie innym tego, czego się uczyłam. Tak jakby uczenie dowolnej innej osoby tego, czego sama się uczyłam. Z braku innej osoby - wyobrażanie sobie innej osoby i przekazywanie jej mojej wiedzy, na głos. Ale metod skutecznej nauki jest dużo i na różne osoby różne metody działają lepiej.
[z wymuszonym brytyjskim akcentem] Dobrze zatem, że używam języka obcego, eehm... you know, regularly. Sorry, ale czasem zapominam, te, words w języku polskim. Sometimes it's hard.
Mówię w zasadzie płynnie po szwedzku (mieszkam tu od kilku ładnych lat) i jakoś nie wyobrażam sobie nauczenia się tego języka przez dwa tygodnie. Samego pisania i czytania być może, składnia jest dosyć prosta a słowa podobne do angielskich i niemieckich, ale WYMOWA... oj, nie.
Demencja i choroba Alzheimera powiązana jest z insulinoopornością mózgu. Spowodowane jest to długoletnim spożywaniem nadmiernych ilości fruktozy i glukozy w żywności przetworzonej.
teraz pytanie jeśli jestem w stanie mówić po szwedzku a nie pisać ale posługuje sie nim po roku w stopniu komunikatywnym to znaczy ze umiem szwedzki i mój mózg lepiej będzie pracował wręcz przeciwnie
Będzie tym lepiej pracował, im lepiej będziesz mówić po szwedzku. Dawid zaznaczył, że badano posługiwanie się językami obcymi w mowie, a nie w piśmie. Czytanie i pisanie angażuje inne części mózgu. Oczywiście nie uwstecznisz swojego mózgu, jeśli nauczysz się pisać po szwedzku, tylko rozwiniesz inną jego część.
Znam 4 dobrze i uczę się 2 kolejnych, za zwyczaj automatycznie przedstawiam się z jednego na drugi. Jeśli wiem, że będę musiała jakiegoś używać, a wcześniej mówiłam długo w innym, to lubię włączyć piosenkę czy vloga, aby sprawniej się przedstawić, ale nawet bez tego, raczej nie ma problemu. Kiedyś jak słabiej mówiłam, to zdarzało się, że jedno słowo, np. nazwa miasta w innym jezyku, automatycznie mnie na niego przestawiała i potrafiłam kończyć zdanie w innym języku niż zaczęłam. Teraz czasem tylko się gubię podczas migania (PJM znam słabo) i zamiast zamgać i powiedzieć pierwsza sylabę bezgłośnie po polsku, to mówię po hiszpańsku.
W momencie bezpośredniej rozmowy z kimś w obcym języku mi osobiście przychodzi to naturalnie i uważam że u większości osób jest to tak samo świadome co zmiana tonu głosu podczas rozmowy na niższy bądź wyższy. Czyli jesteś tego świadomy dopiero w momencie w którym o tym pomyślisz :D Na pewno na początkowych etapach nauki (licząc od drugiego obcego języka) ta świadomość przełączenia się jest większa i myślę że z każdym kolejnym językiem jest ona nieco większa, zakładając że każdy znany nam język używamy z taką samą częstotliwością.
Jeżeli chodzi o rozmowę to przełączam bez większych problemów, mogę mieć nawet na raz rozmówców mówiących różnymi językami. Najgorzej się zacinam jak mi ktoś wparuje i o coś pyta jak piszę albo czytam po polsku, wtedy z automatu bardzo często odpowiadam po polsku i dopiero po głupiej kinie rozmówcy widzę że coś nie gra😂
Tak! Nie mam problemu z rozmową w jednym języku np. angielskim, ale w tym samym czasie trochę mi się wygasza znajomość innych i mam wrażenie "oglądania" ich z zewnątrz, jeśli pojawią się jako wtrącenie w piosence, filmie, cytacie - przypomnienie sobie, że "ja cię skądś znam" zajmuje mi parę sekund :D
ja osobiście się czasami łapie się na tym że łatwiej jest mi powiedzieć po norwesku jakąś rzecz niż po polsku i zaczynam w połowie zdania polskiego mówić po norwesku i kompletnie mnie odcina XD.
Im więcej języków w im większym stopniu znajomości, tym lepiej. Tylko że badano osoby, które mówią co najmniej dwoma językami na co dzień; samo to, że ktoś się języka nauczył, nie wystarczy, jeśli się nim nie posługuje.
A ja myslalam, ze im wiecej umiesz tym gorzej :D Ja czesto zapominam slowa i tylko widze idee... Chodzi mi o to ze np. zapomnialam, jak sie mowi "kropla" w wszystkich jezykach jakie znam, a jedyna rzecz co mam w glowie to emoji kropelka wody :D Wiec czesto musze opisac to slowo, zeby ludzie mnie zrozumieli :'") Ja mowie, ze od kiedy staniesz sie bilingual, jestes predzej "bye-lingual" ;p
To jak nie mam zdolności językowych to mój mózg już jest zdegenerowany? :( [z drugiej strony, dość często mam sny, gdzie rozmawiam z kimś w obcym języku ;p]
Nie badano zdolności językowych tylko posługiwanie się językami. Brak zdolności językowych oznacza jedynie, że potrzebujesz więcej czasu i pracy, żeby nauczyć się języka. Albo po prostu innej metody uczenia się, bo może się okazać, że dotychczasowe metody nauki po prostu na ciebie nie działają, a inne tak.
Ciekawe jest to, jak małe dzieci(5-9 lat) którym każde się coś policzyć, połowę liczebników wymawia po angielsku i nawet po zwróceniu uwagi nie wie o co chodzi
Ciekaw jestem jak bardzo powszechność znajomości obcego języka wśród młodzieży wplynie na statystyki demencji tego pokolenia Maybe I needed to wrote this comment in English too
Taki profit że gadam poneglish i englishpol, bo raz w angielskim zapomnę słówka a raz w polskim i sobie podmieniam a ludzie patrzą na mnie jak na debila bo uważają że specjalnie tak robie żeby się pokazać.
Mieszkam w Holandii już 8 lat i potrafię posługiwać się językiem Holenderskim bardzo sprawnie. I jak nie mam problemu żeby przełączać się między polskim a holenderskim tak przełączenie się na angielski jest czasem problematyczne 😂
Dluzej posluguje sie angielskim niz polskim, nawet mysli sa po angielskim. Niestety teraz musze sprawdzac poprawba gramatyke w polskim .. I slowa.. jezyk nie uzywany zamiera
Uporczywe wymienianie niemieckiego jest słabe. Tego języka nie warto się uczyć - profesjonalista wysokiej klasy nawet w Niemczech dostanie anglojęzyczne środowisko pracy. I należy Niemców do tego przyzwyczajać - jeżeli chcą zatrudniać Polaków, to po angielsku. A jeżeli chcemy skupić się na sferze homo ludens, to zdecydowanie uczyłbym się hiszpańskiego - bardzo pomaga, jeżeli chcemy zwiedzać świat.
Od zawsze wiedziałam, że jestem językowym debilem (sprawdzone wieloletnimi próbami). Teraz wiem, że jestem debilem nawet poza tym. Dzięki Dawid!
Cieszę się, że nie jestem w tym sam ;)
Może za bardzo próbujesz? Spróbuj nauczyć się 2-3 zdań jakie chciałbyś wypowiedzieć w danym języku. Potem już poleci samo z czasem.
11 lat nauki niemieckiego, nawet maturę musiałam zdawać z tego języka (chyba z litości mnie nie oblali), moi szefowie są Niemcami, pracuję dla niemieckiego klienta, a moja najlepsza przyjaciółka jest germanistką - nie potrafię poprawnie wypowiedzieć jednego zdania, pamiętam poprawnie łącznie może max 30 słów... to jest dramat.
@MLis-mn7ji może po prostu to nie "twój" język? Nie wiem jak to działa, ale znam ludzi, którym kompletnie nie wchodzi język, którego uczą się od podstawówki, a potem się okazuje, że inny łapią dość szybko.
@@MiejskiLisłączę sie z Pania w bólu. Mam to samo😅, tylko ja dodatkowo mieszkam w Niemczech 😂
Najlepsze jest wtedy, kiedy nie pamiętasz słowa w swoim języku, ale pamiętasz je w obcym.
Mam tak regularnie 😂
I ta niezręczność kiedy wiesz, że jak powiesz po angielsku to powiedzą ″no patrzcie, jaki to amerykanin, polskiego zapomniał już!″
Nigdy nie wiem co w takiej sytuacji zrobić, bo ewidentnie stękam i nie pamiętam słowa w Polskim a po angielsku owszem
@@TakaShiGUREEDO Jeszcze lepiej jak przy nauce 3 języka zaczyna ci się czasami mieszać który jest który xD
Z gwarą jest podobnie, szczególnie jak pojedziesz po innego województwa 😁
Lub odpowiednika w języku ojczystym nie ma. Wiele jest takich przypadków. :)
Pracuję na ostrym oddziale neurologii w Niemczech, gdzie dość duża liczba osób jest 2-3 językowych. Czasami się zdarza że Afazja występuje tylko w jednym języku, jednak zdecydowana większość pacjentów afatycznych traci możliwość rozumowania/komunikowania się we wszystkich. Sam jestem ciekaw fenomenu gdy ktoś ,,zapomina” tylko jednego znjezykow i nie zawsze jest to język obcy. Tak trochę nawiasem mówiąc. Pozdrawiam
O kurcze! To byłby super ciekawy materiał do badań! 😲
wow, niesamowite!
Moja babcia do powiedzmy 10 roku życia rozmawiała tylko po niemiecku (zachodnia Polska), i języka polskiego nie znała, nauczyła się go po wojnie. Niemieckiego nie używała już nigdy, chyba że wtedy gdy dzwoniłem do niej jak zrobic zadanie z niemieckiego . Babcia umarła 3 lata temu, ale zmierzając do sedna, pod koniec życia umysł zaczął płatać jej figle, myliła teraźniejszość że swoim dzieciństwem - co ciekawe przestała praktycznie mówić po polsku, zaczęła wtrącać niemiecki do swojej mowy - to było mega straszne ale ciekawe.
Fascynujące, napisz o tym coś więcej
Na co dzień posługuję się językiem polskim i duńskim (biegle). Zaczęłam naukę tego języka mając 18 lat (dziś mam 30), uczyłam się go na miejscu, w Danii. Znam też angielski ale rzadziej go używam. Zdarza mi się myśleć na co dzień w obydwu językach (polski/duński). Sny natomiast, jak się zdarzają, to zawsze po polsku, co jest trochę ciekawe czemu nie zdarzyło mi się śnić w obcym języku, skoro używam go prawie tyle samo co języka ojczystego. Zdarzyło się też, że kilka razy musiałam podczas jednego spotkania używać wszystkich 3 języków na raz (polski, duński, angielski)Po takiej sesji można było odczuć zmęczenie😅
Tak czy siak znajomość obcego języka przynosi wiele innych korzyści i możliwości, dlatego warto się ich, języków obcych, uczyć 😊
Ciekawe. Mam już ponad 40 lat i półtora roku temu zacząłem się uczyć hiszpańskiego. Na codzień posługuję się angielskim ale głównie technicznym czytanym i wtedy żartowałem sobie, że przyda mi się coś do walki z przyszłą demencją. Okazuje się, że chyba jednak nie żartowałem ;)
Nauka angielskiego była i jest wspaniałą przygodą i najlepszą inwestycją czasu i pieniędzy jaką kiedykolwiek poczyniłem. Ilość satysfakcji ze swobodnego słuchania zagranicznych podcastów, rozmawiania z ludźmi na Tandemie, i czytania książek nie mających swojego polskiego wydania jest przeogromna.
Też tak to postrzegam, dla mnie to okno na świat. Tylko to gorzkie poczucie, że niestety nie uda mi się osiągnąć prawdziwej biegłości mieszkając tu, gdzie mieszkam (nie kraj anglojęzyczny). A może pouczymy się razem? Jestem na poziomie B2+, uwielbiam podcasty Luke'a i Martina Johnstona, SYSK, seriale jak The Office (GB i USA) i podcast Jenny i Angeli, Big Bang Theory, American Dad... możemy gadać o konkretnym odcinku, albo wybrać książkę...
@@panna_nikt nie znam żadnego nazwiska ani serialu które wymieniłaś, głównie słucham i czytam rzeczy popularnonaukowe. Ale jeśli chcesz potrenować speaking to ja jestem bardzo chętny, u mnie też okolice B2.
Kolega na maturze ustnej z angielskiego zapomniał słowa "shark" zamiast wybrnąć i powiedzieć choćby "big aggresive fish" zaczął używać słowa "rekin" ale wymawianego jakby dopiero wrócił z Ameryki po 20 latach. "Łekin" :) śmiechu było co nie miara - tak wiem, że ta historia nadaje się do chwili na gorąco ale naprawdę wtedy było to śmieszne :)
Ps. Kolega zdał :)
Świetna historia, takie chwile ze szkoły zawsze super się wspomina 😂
Mój kumpel, zresztą po uszy zakochany w naszej nauczycielce angielskiego, pomylił dwa słowa: "memory" i "remember". A przerabialiśmy idiomy angielskie. Stwierdził z poważną miną "I have a member like an elephant". Nauczycielka, bardzo młoda i ślliczna dziwczyna splonęła rumieńcem i wydukała "congratulations!".
@@maciekszymanski8340nie załapałem to jakiś eufemizm o długości penisa?
Jedna moja koleżanka zapomniała, jak jest bilet, więc wymyśliła "bajlet", poza tą wpadką poszło jej dobrze. A inna zapomniała słowa po angielsku i wtrąciła niemieckie, też zdała bez problemu. To chyba ten maturalny stres im namieszał :)
To z wybieraniem języka jest super prawdziwe. Sam się łapie na zmianie języka w czasie myślenia. Ale przy mówieniu nie muszę wybierać, samo idzie
Polecam zainteresowanym zgłębienie tematu dwujezycznosci zamierzonej u dzieci. Moja niespelna 1.5roczna corka rozumie proste polecenia i bardzo duzo slow po angielsku. Ucze ją od 6mca zycia na zasadzie mowienia po ang kilkanascie minut dziennie w losowych momentach dnia.
to nie wiem czy dobrze robisz ale uważaj bo gdzieś kiedyś czytałem że uczenie tak małych dzieci angielskiego czy innego obcego języka może skutkować tym że język ojczysty czyli w tym wypadku polski będzie bardzo słabo rozumiany tzn dziecko może traktować angielski jako ojczysty a polski jako drugi język i może to namieszać w rozwoju dziecka nie bez powodu w szkołach dzieci uczy się języka dopiero od którejś tam klasy bo najpierw dziecko powinno opanować swój ojczysty język a dopiero potem obcy.
Ja miałem tak, że od jakiegoś czasu(kilkanaście miesięcy) intensywnie uczę się angielskiego, gdyż zawsze był moim słabym punktem, w niektóre weekendy /dni wolne potrafiłem spędzić po 15-18 godzin dziennie nad nauką, aż nadszedł bardzo dziwny okres.
Angielskim otoczony byłem i jestem na codzień , ale wracając :
Miałem okres w którym po tak intensywnej nauce języka obcego , nie byłem w stanie złożyć i skonstruować prostego zdania po polsku bez chwilowego zastanowienia , zapominałem prostej odmiany polskich czasowników, słów itd, a język polski brzmiał po prostu dziwnie.
Ten okres bardzo szybko minął, zrobiłem sobie krótką przerwę w angielskim-kilka tygodni, i znowu wróciłem do ekstremalnie intensywnej nauki, a z polskim problemów nie mam żadnych, czasami muszę dłużej się zastanowić nad znalezieniem jakiegoś słowa lecz nie jest to już problematyczne, a języków nie mieszam.
Miał ktoś jakieś podobne doświadczenia, spore trudności z komunikacją w ojczystym języku które trwały tylko przez kilka dni/kilkanaście dni i wszystko wróciło do normy ?
Doszedłem do wniosku że to po prostu było zmęczenie, wiadomo umiejętność posługiwania się językiem ojczystym w minimalnym stopniu się zmieniła ale nie objawia się to tak ekstremalnie jak miałem przez krótki okres
Bardzo lubię twoje filmy. Duży zasób wiedzy dla wszystkich. Dziękuję.
Jestem dwujęzyczny. Zacząłem się uczyć niemieckiego w wieku 12 lat. Teraz zbliżam się do 50-tki i od 22 lat żyje w Niemczech. Zdarzyło się myśleć w dwóch językach w tym samym momencie! Może dlatego że jestem programistą i potrafię analizować problemy równolegle. W pracy również zdarza mi się rozmawiać po polsku, lecz zwykle mówię po niemiecku.
Ogromnie się cieszę, że ten film powstał, zwłaszcza po niesławnym wywiadzie z prof. Cieszyńską mówiącą straszliwe bzdury o dwujęzyczności. Oby odkręciło to wyrządzone przez nią szkody.
Panie Dawidzie, dziękuje za kolejny bardzo ciekawy odcinek. Proszę dalej tworzyć. Pozdrawiam serdecznie Paweł
5:22 Ja mam certyfikaty cztery, robiłem w Hollywoodzie. Jestem oczywiście hardkorem. Pozdrawiam pamiętających tamte czasy.
Niesamowite jest też to, że jeśli nauczysz się już 2 języków obcych w stopniu komunikatywnym, to każdy kolejny przychodzi z większą łatwością.
No po nauczeniu się angielskiego, uczenie się na duo hiszpańskiego nieźle mi namieszało. Z angielskiego przełożyć na hiszpański to jak dla mnie niezły bajzel 🤣 hiszpański ma wywróconą formę zdania. Ale fajnie jest się czegoś nowego uczyć albo chociaż liznąć nowego języka.
@@nemesis8131 mi hiszpański zaczął wchodzić po Francuskim dopiero, bo słowa są zbliżone, a gramatyka... emm lecę na flow zazwyczaj, lepiej uczę się ze słuchu/czytania a nie suchych formułek. Cała moja wiedza o gramatyce odnosi się do stwierdzenia tak ludzie mówią, a tak nie słyszałam, żeby mówili.
@@nemesis8131 bo języków nie powinno się uczyć poprzez tłumaczenie zdań z jednego na drugi, a słowa najlepiej poznawać w kontekście, dlatego bardzo skuteczną metodą jest 'comperehensible input", polecam się z tym zapoznać (posługuje się tą metodą np. Dreaming Spanish na yt, mają jeszcze strone internetową gdzie możesz sortować po akcentach i śledzić swój progress), dodatkowoo jak ci bardziej zależy to rekomenduje uczyć się tak z 10 słów na dzień (do tego ułożyć z każdym z nich przynajmniej jedno zdanie żeby bardziej nam to utkwiło w pamięci), i to nam daje jakieś 3650 słów na rok, co w 3 lata daje ponad 10 tyś słów czyli jesteś już w zasadzie fluent. No i z gramatyki tak ogarnąć sobie te wszystkie czasy i ich koniugacje, nie musisz znać perfekcyjne ale przynajmniej wiedzieć o co w nich chodzi i mniej więcej kiedy się je stosuje, płynność w ich używaniu przyjdzie dopiero z czasem.
Używam tych metod jakoś tak od miesiąca i daje to dużo lepsze efekty niż wkuwanie na pamięć czy duolingo (w którym mam już 250 dni lol)
Życze miłej nauki :]
@@nemesis8131 Po nauczeniu się hiszpańskiego, przesiadłem się na włoski, to jest dopiero bajzel, dlatego zgodnie z niepisaną zasadą, nie uczę się ich po sobie. Wiec masz racje, miesza banie ale w pozytywny sposób.
Problem z tym drugim obcym. Ile razy próbowałem się go uczyć, szybciej traciłem angielski niż uczyłem się tego drugiego. 8 lat uczyłem się równolegle angielskiego i rosyjskiego i mieszały mi się totalnie. Wystarczyło kilka miesięcy, żebym mówił płynnie po angielsku, po zarzuceniu rosyjskiego. Są ludzie niezdolni do wielojęzyczności, która w związku z tym powinna być opcją dla nielicznych, a nie pożądanym standardem, jak to onegdaj próbowała wymuszać Unia Europejska.
Pozdrawiam Pana serdecznie 🇵🇱💪
Na poziomie C1 umiem angielski, hiszpański i norweski. Na poziomie B2 koreański. Na B1 japoński i włoski. A na A2 chiński. Praktycznie codziennie mówię w jakimś z tych języków. Mogę z tej listy wykluczyć włoski bo praktycznie go nie używam i jego znajomość mi spadła bankowo😅
Tak długo, jak gram w gry MMO tak długo używam 2 języków. Coś w tym jest, że w jakiś 10-20% zdań które składam, nie ważne czy po Polsku czy Angielsku, mózg próbuje wcisnąć zwroty z drugiego języka.
Jak w tym badaniu był rozumiany język? Czy wiadomo coś na temat dialektów czy ma to podobne działanie? Jak bardzo oddalona musi być grupa językowa, czy raczej nie ma to wpływu? Powiedzmy jest sobie pani Wiesia, która mieszka na podkarpackiej wsi na Pogórzu i zazwyczaj posługuje się lokalnym językiem, który zwłaszcza jeśli chodzi o słownictwo potrafi się bardzo różnić od standartowej polszczyzny, nie wspominając już o wymowie. A i gramatyka może być różna. Ta sama pani Wiesia jedzie do lekarza do Krakowa, gdzie posługuje się standardową polszczyzną i bez zająknięcia przechodzi z jednej odmiany polskiego na drugą. Potem idzie do swojej siostry, która w Krakowie mieszka i obydwie kobiety gadają już tak jak mówiły w rodzinnym domu, czyli posługują się gwarą.
Czy w tym przypadku mózg działa w podobny sposób czy jako że to są ledwie dwie odmiany tego samego języka, mózg traktuje je jako ten sam język poszerzony po prostu o większy zasób słownictwa?
Hej Dawid! A może jakiś odcinek z Łukaszem Lamżą z kanału Copernicus? Nie wiem o czym i nie wiem jak ale oboje robicie genialny kontent w kontekście ciekawostek naukowych! :D
*obaj - żaden z nich nie jest dziewczynką.
Taaaak!❤
"Nie wiem o czym i nie wiem jak". Świetny pomysł!
To ciekawe ale oczywiście ograniczone badanie. Znam osobę, częściowo dwu-, trzyjęzyczną, ktora zajmowała się językami przez całe życie zawodowo, która to jest już w głębokim stadium demencji. Efekt jest wielojęzyczności jest taki, że ciągle bardzo ładnie mówi (już tylko po polsku), ma dość bogate słownictwo ale nie jest zdolna do samodzielnej egzystencji, nie rozpoznaje osóbb, ma bardzo ogranoczone zdolności uczenia się, czyli wielojęzyczność w jej przypadku zapewniła jej utzrymanie sprawności językowej, ale nie powstrzymała zaawansowanego rozwoju demencji w ogóle. Zawsze jakaś korzyść, ale niewielka.
Na starość jeszcze jak na starość. Jakby mało było pozytywnych skutków, które są dość namacalne od razu (pamiętam, o tym też był odcinek) :)
Mozesz też nagrać o wpływie gry na instrumencie na rozwój . ;p
Uuu ciekawy temat
Podbijam, interesujące zagadnienie, a wpływ na pewno zauważalny 🙃
5:25 pięknie nawiązanie
Wydaje mi się (o ile poprawnie "czuję" temat), że nie chodzi o znajomość innych języków, ale o "bieżące" ich używanie w mowie.
Dawid w sumie coś takiego powiedział, ale IMO niewystarczająco to podkreślił.
... A może to po prostu mój misunderstanding...
Ja jestem z dwujęzycznej rodziny i rodziców, Mama była nauczycielką rosyjskiego i pochodziła z Baszkirii w Rosji więc nie bardzo miałam wyjście czy chce mówić jednym czy dwoma językami, nie było słowa nie czy że nie chcę, a potem mama pilnowała żebym uczyła się angielskiego bo twierdziła że języki obce mają przyszłość i są przyszłością i też denerwowało mnie to że nie rozumiałam co mówili w telewizji ludzie w innych krajach i że ich nie rozumiałam więc byłam wdzięczna że mama angażowała mnie w naukę języków i posługiwanie się dwoma lub trzema językami na przemian
To teraz poproszę o rozeznanie sytuacji we wpływie psychodelików na powstawanie tej rezerwy kognitywnej.
Na wszelki wypadek uczę się siedmiu języków
Jednocześnie? To podobno nie jest dobry pomysł. Znaczy, oglądałam kiedyś filmiki poligloty z Kanady, który twierdził, że lepiej uczyć się języków po kolei, jednego na raz, a nie równocześnie kilku.
@@gizmo9290 ależ zaczynałem oczywiście po kolei, natomiast nauka języka nigdy się nie kończy, więc teraz muszę uczyć się wszystkich naraz :)
super podoba mi sie ze skonczy sie czasami bekot i zaczea sie nauka wracam do subskrypcji
Dieser Moment when you start denken in zwei Sprachen at the same Zeit...
Dopiero po trzecim przeczytaniu zdałam sobie sprawę, że to w dwóch różnych językach. Coś mi nie pasowało i nie mogłam zczaić co xDDD
Po trzech latach nauki angielskiego (mieliśmy roczną przerwę w liceum) trzeci z kolei nauczyciel zrobił nam test przed maturą. Zdobyłem trzy punkty na sto możliwych.
To mnie tak wk**wiło, że na wakacje zabrałem podręczniki i zacząłem się uczyć sam. Obecnie mieszkam w Anglii, radzę sobie całkiem dobrze. Właśnie jestem w trakcie tłumaczenia "Chłopców z Biloxi" Grishama na polski.
Nie sprecyzowałes czy tłumaczysz tą książkę dobrze 😏
@@jedrusnowak3317 TĘ książkę. Już kiedyś specjalnie dla żony tłumaczyłem w odcinkach ostatnią książkę Sue Townsend o Adrianie Molu. Żona uważa, że moje tłumaczenie było bardziej dowcipne.
Jak tak szybko się nauczyłeś? Masz jakieś metody?
@@alicjajot7577 To nie było szybko. Dopiero po dwóch latach w akademiku sytuacja mnie zmusiła bym zaczął mówić po angielsku z Amerykaninem. Sam się zdziwiłem, że jako tako znam język i potrafię się komunikować.
Jakieś 10 lat temu na wykładach z okazji Tygodnia Mózgu prof. Vetulani mówił, że nauka języków obcych jest świetną metodą profilaktyki demencji, ale wyłącznie u kobiet. Czy teraz wiadomo już coś więcej na ten temat?
Vetulani
Ja planuję w przyszłości nauczyć się czwartego języka:D
Ale to fakt, ze czasami się łapię na tym, że dla dokładniejszego wyrażenia tego, co chcę powiedzieć do głowy wchodza mi te angielskie frazy i muszę je tłumaczyć na polski lub nawet nie, bo i zdarzało mi się zostawiac je w oryginale (zresztą mam zamiar dzisiaj nagrać podcast/minirecezję książki, w którym to mam w scenariuszu kilka wstawek po angielsku, gdyz te polskie w pełni nie oddają tego, co chcę wyrazić). Rzadziej zddarza mi się myśleć po rosyjsku, ale dawniej, gdy nie było muru na granicy, a mieszkam nie tak daleko granicy z Białorusią, a kiedyś mieszkałem jeszcze bliżej - to ten język dominował, bo się po prostu przydawał w tak zwanym handlu przygranicznym, a jak wybuchła wojna na Ukrainie, ta znajomosć trzeciego mojego języka mocno odżyła, bo spotykałem nativ speakers, że tak nazwę ich drugim moim językiem... Do dzisiaj ich spotykam, ale rzadziej, niż w tych pierwszych momentach od rozpoczęcia "rosyjskiej operacji specjalnej".
Też mam wrażenie, że inny język niż ten, w którym aktualnie prowadzimy rozmowę, pojawia się nagle w głowie sam w sytuacji gdy to właśnie w nim są zwroty czy sformułowania które pozwalają dokładniej przekazać nasze myśli w formie mowy. Kiedy ktoś dopiero uczy się nowego języka, to działa to na niekorzyść, bo mózg szukając tego optymalnego sposobu wyrażenia myśli będzie ciągle sugerował użycie języka, który już dobrze znamy (najczęściej ojczystego) a nie tego, którego się próbujemy nauczyć. Na szczęscie po przekroczeniu pewnego poziomu zaczyna to już działać w obie strony.
@@tomaszlukaszewski i tak i nie. Bo z kolei jeśli studiujesz jakieś zagadnienie (a mi się ostatnio to często zdarza) w innym języku, niż chcesz o nim opowiadać - to masz pewien problem. Ale to w sumie dobrze, bo rozwija myślenie;]
Obejrzałam sobie Dawida w LS do obiadku, to na deser Dawid w
Bełkocie 😋
A natrafiłeś na wpływ języka migowego na mózg? Są różnice? Czasem mam wrażenie, że mózg przestawia się bardziej na myślenie przestrzenne, ale może jest to jakoś udokumentowane?
Polecam książkę "Zobaczyć głos", autor jest neurologiem, przywołuje tam sporo badań na ten temat, np. opisujących g/Głuchych z afazją czy uszkodzeniami mózgu. Została wydana już jakiś czas temu i możliwe, że część wiedzy jest już nieaktualna, ale lektura nadal bardzo ciekawa. Z nowszych rzeczy, to pracownia lingwistyki migowej na UW prowadzi i publikuje badania min. o dwujęzyczności bimodalnej
@@kaja953 łał, dzięki. Miszę koniecznie zobaczyć!
@@kaja953 Tak pomyślałem, jesteś jakoś w jakiś sposób związana z PJM'em?
@@yesnt3871 nie za bardzo, uczę się od roku i znam podstawy podstaw
Super się rozwiazywało zadanka Pozdrawiam ;)
Zapominam polski, a angielskiego jeszcze nie umiem "bye lingual"
Często jest tak, ze nie znam słowa po polsku, bo go po prostu nie używałam za młodu. Np nie farbowalam intensywnie wlosow i nie znam polskich terminów fryzjerskich.
ja myślę że Alzhaimer jest nie tylko chorobą ale postępem w starzeniu się komórek ciała i nie tylko chodzi o mózg ale też połączenia nerwowe itp :. to jak szukać leku na starzenie się komórek czy leku na nieśmiertelność , to jest abstrakcja jak nie zabije cię zawał to wylew a nie ty sam bo zniedowyrzędniały czy po prostu stary , jedno jest pewne ...
Ciekawy film zrobiłeś, nam propozycję na film może JAK OBRAZY DEFINIUJĄ NASZE POSTRZEGANIE rzeczywistości? Z perspektywy chemii oczywiście, obrazy na płótnie malowane
Ja w domu mówię po polsku. Z rodzicami po Śląsku. W pracy po angielsku a do tego uczę się hiszpańskiego. Ostatnio mam takie wrażenie że cofam się w rozwoju - a przynajmniej jeśli chodzi o moje zdolności lingwistyczne. Coraz częściej zauważam że mam problem z wyslowieniem się po angielsku lub hiszpańsku. Mam dopiero 41 lat. Czy będzie tylko gorzej ?
fajne
W UK mieszkam od 13 roku zycia. Dziś mam 33. Ostatnio bedac w Polskim muzeum łapałam się na tym, że co chwilę czytałam angielskie tłumaczenia zamiast polskiego 🤦 co dziwne bylo to dla mnie łatwiejsze. O mysleniu po angielsku i pamietaniu angielskich zamiast polskich slowek nie wspomne :) czasem by potrzymac konwersacje, choć mi głupio, to by bez sensu się nie zacinać musze przyjać postawe Karolajn Derpieński i posługiwać się ponglishem 😂
A ja mam pytanie , czy oglądanie Twojego kanału ;) albo ogólnie kanałów popularyzujących naukę też poszerza moją rezerwę? Wpływa na ilość powiązań neuronów ?
Koniecznie podeślę moim rodzicom. Zeby ich zachęcić do nauki angielskiego i zeby podziękować za to ze tak mnie posyłali na dodatkowy angielski
A może tym osobom z "lepszym" mózgiem łatwiej jest się uczyć języków?
Super 👌 uczylem sie kilku jezykow lol
Mieszkalem w kilku krajach ale po 20 roku zycia.
Dzieci chyba szybciej lapia .
Czy nauka języków programowania też się liczy ?? :P
Tak i to znacznie lepiej. Języka obcego zdoła się nauczyć każdy matoł, a języka programowania tylko nieliczni.
Czytałem parę lat temu, że dwujęzyczność obok szeregu zalet ma jedną wadę - osoby w badaniach wykazały mniejsze zdecydowanie, miały problemy z dokonywaniem wyborów
Ciekawe czy działa to też z językami programowania. Hmm....
A jak to jest ze snami czy myślami w innym języku? Czy jest to możliwe, jak popularne i czy na coś to wpływa?
A czy gwary też się w to liczą, tzn. Jak ktoś gada po śląsku i po kaszubsku tez powinien mieć lepszą pamięć?
Mam pytanie. Czy ten ochronny wpływ dwujęzyczności na mózg zależy od tego, jak bardzo różni się obcy język od ojczystego?
Czyli bogactwo językowe w jednym języku nie będzie tak skuteczne jak komunikatywna znajomość drugiego.
Raczej nie. Trzeba by codziennie mówić wyjątkowo bogatym językiem, co najmniej kilkoma tysiącami dodatkowych słów, żeby osiągnąć sam poziom ilości słów języka obcego niezbędny do komunikowania się w nim. Poza tym język obcy to nie tylko słówka, to też gramatyka i składnia, które w językach z innych grup językowych są zwykle zupełnie inne (w sensie, że np. składnia i gramatyka angielska różni się od składni i gramatyki polskiej zdecydowanie bardziej niż składnia i gramatyka rosyjska), więc przy posługiwaniu się językiem obcym mózg będzie pracował ciężej, czyli rozwijał się bardziej, niż przy posługiwaniu się porównywalną dodatkową ilością słów w języku rodzimym. Tak mi się wydaje, w każdym razie.
Można stackować języki?
Chętnie bym się dowiedział dlaczego niektórym ludziom bardzo ciężko przychodzi nauka języków obcych.
Czy jest możliwe że osoby mające problem z nauką drugiego języka są bardziej podatne na choroby neurodegeneracyjne?
Ale po co szkoła kazała mi się uczyć trzech języków?
Akurat znam bardzo dobrze angielski i niemiecki xd B2/C1. 8 lat mi to zajęło.
Sehr, ku... rczę, nice.
Dwujęzyczność w Niemczech.
Rząd niemiecki poleca dwujęzyczność dla polskich dzieci, bo bełkot, a nie poleca dla niemieckich dzieci, bo mogą się gorzej rozwijać :P.
A co z pięciojęzycznością?
Lepiej nagraj filmik o tym jak się uczyć, bo świadomość tego, że się siedzi nad książkami, a potem wszystko ucieka z głowy nie jest fajna ;C
Nie siedzi się przy książkach. A razie możliwości oczywiście. Wykłady, podcasty naukowe, eBooki naukowe. Czytanie mało komu daje cokolwiek
Na mnie zawsze dobrze działało tłumaczenie innym tego, czego się uczyłam. Tak jakby uczenie dowolnej innej osoby tego, czego sama się uczyłam. Z braku innej osoby - wyobrażanie sobie innej osoby i przekazywanie jej mojej wiedzy, na głos. Ale metod skutecznej nauki jest dużo i na różne osoby różne metody działają lepiej.
Niby ten drugi, ale jednak pierwszy :) Pozdro z LS :)
[z wymuszonym brytyjskim akcentem] Dobrze zatem, że używam języka obcego, eehm... you know, regularly. Sorry, ale czasem zapominam, te, words w języku polskim. Sometimes it's hard.
Idealny film dla reklamy jakiegoś duolingo czy coś xd ajj jaka stracona szansa
Mówię w zasadzie płynnie po szwedzku (mieszkam tu od kilku ładnych lat) i jakoś nie wyobrażam sobie nauczenia się tego języka przez dwa tygodnie. Samego pisania i czytania być może, składnia jest dosyć prosta a słowa podobne do angielskich i niemieckich, ale WYMOWA... oj, nie.
A ja się pochwalę że znam 3 języki biegle. 2 tak sobie i 2 komunikatywnie 😌 do dziś nie umiem w interpunkcję tho.
Demencja i choroba Alzheimera powiązana jest z insulinoopornością mózgu. Spowodowane jest to długoletnim spożywaniem nadmiernych ilości fruktozy i glukozy w żywności przetworzonej.
teraz pytanie jeśli jestem w stanie mówić po szwedzku a nie pisać ale posługuje sie nim po roku w stopniu komunikatywnym to znaczy ze umiem szwedzki i mój mózg lepiej będzie pracował wręcz przeciwnie
Będzie tym lepiej pracował, im lepiej będziesz mówić po szwedzku. Dawid zaznaczył, że badano posługiwanie się językami obcymi w mowie, a nie w piśmie. Czytanie i pisanie angażuje inne części mózgu. Oczywiście nie uwstecznisz swojego mózgu, jeśli nauczysz się pisać po szwedzku, tylko rozwiniesz inną jego część.
Pytanie do osób które znają trzy lub więcej języków. Czy musicie "przełączyć" mózg na inny język kiedy czegoś słuchacie czy z kimś rozmawiacie?
Znam 4 dobrze i uczę się 2 kolejnych, za zwyczaj automatycznie przedstawiam się z jednego na drugi. Jeśli wiem, że będę musiała jakiegoś używać, a wcześniej mówiłam długo w innym, to lubię włączyć piosenkę czy vloga, aby sprawniej się przedstawić, ale nawet bez tego, raczej nie ma problemu. Kiedyś jak słabiej mówiłam, to zdarzało się, że jedno słowo, np. nazwa miasta w innym jezyku, automatycznie mnie na niego przestawiała i potrafiłam kończyć zdanie w innym języku niż zaczęłam. Teraz czasem tylko się gubię podczas migania (PJM znam słabo) i zamiast zamgać i powiedzieć pierwsza sylabę bezgłośnie po polsku, to mówię po hiszpańsku.
W momencie bezpośredniej rozmowy z kimś w obcym języku mi osobiście przychodzi to naturalnie i uważam że u większości osób jest to tak samo świadome co zmiana tonu głosu podczas rozmowy na niższy bądź wyższy. Czyli jesteś tego świadomy dopiero w momencie w którym o tym pomyślisz :D
Na pewno na początkowych etapach nauki (licząc od drugiego obcego języka) ta świadomość przełączenia się jest większa i myślę że z każdym kolejnym językiem jest ona nieco większa, zakładając że każdy znany nam język używamy z taką samą częstotliwością.
Jeżeli chodzi o rozmowę to przełączam bez większych problemów, mogę mieć nawet na raz rozmówców mówiących różnymi językami. Najgorzej się zacinam jak mi ktoś wparuje i o coś pyta jak piszę albo czytam po polsku, wtedy z automatu bardzo często odpowiadam po polsku i dopiero po głupiej kinie rozmówcy widzę że coś nie gra😂
Tak! Nie mam problemu z rozmową w jednym języku np. angielskim, ale w tym samym czasie trochę mi się wygasza znajomość innych i mam wrażenie "oglądania" ich z zewnątrz, jeśli pojawią się jako wtrącenie w piosence, filmie, cytacie - przypomnienie sobie, że "ja cię skądś znam" zajmuje mi parę sekund :D
Dlaczego nie dostałem informacji o tym że już jest?
ja osobiście się czasami łapie się na tym że łatwiej jest mi powiedzieć po norwesku jakąś rzecz niż po polsku i zaczynam w połowie zdania polskiego mówić po norwesku i kompletnie mnie odcina XD.
Dawno temu spotkałem dzieci dwujęzyczne polsko-bułgarskie.
Tylko, że nie potrafiły tłumaczyć z jednego jezyka na drugi...
a trójjęzyczność jak się ma? (pl ang ger)
Im więcej języków w im większym stopniu znajomości, tym lepiej. Tylko że badano osoby, które mówią co najmniej dwoma językami na co dzień; samo to, że ktoś się języka nauczył, nie wystarczy, jeśli się nim nie posługuje.
A ja myslalam, ze im wiecej umiesz tym gorzej :D Ja czesto zapominam slowa i tylko widze idee... Chodzi mi o to ze np. zapomnialam, jak sie mowi "kropla" w wszystkich jezykach jakie znam, a jedyna rzecz co mam w glowie to emoji kropelka wody :D Wiec czesto musze opisac to slowo, zeby ludzie mnie zrozumieli :'") Ja mowie, ze od kiedy staniesz sie bilingual, jestes predzej "bye-lingual" ;p
Nie wiem jak u was, ale u mnie, na telefonie na strona "działa" tragicznie
No to odpal na kompie
U mnie już w myślach automatycznie się tłumaczy jakieś zdanie/słowo po angielsku na polski 😅
To jak nie mam zdolności językowych to mój mózg już jest zdegenerowany? :( [z drugiej strony, dość często mam sny, gdzie rozmawiam z kimś w obcym języku ;p]
Nie badano zdolności językowych tylko posługiwanie się językami. Brak zdolności językowych oznacza jedynie, że potrzebujesz więcej czasu i pracy, żeby nauczyć się języka. Albo po prostu innej metody uczenia się, bo może się okazać, że dotychczasowe metody nauki po prostu na ciebie nie działają, a inne tak.
Ciekawe jest to, jak małe dzieci(5-9 lat) którym każde się coś policzyć, połowę liczebników wymawia po angielsku i nawet po zwróceniu uwagi nie wie o co chodzi
Ciekaw jestem jak bardzo powszechność znajomości obcego języka wśród młodzieży wplynie na statystyki demencji tego pokolenia
Maybe I needed to wrote this comment in English too
Mnie denerwują ludzie, którzy używają angielskich wtrąceń mówiąc w języku polskim w danej chwili
Hi (sorry for my english)
0:52 😂 Każdy z autopsji wie jak starzeją się mózgi. Polecam plastinarium 😂
Taki profit że gadam poneglish i englishpol, bo raz w angielskim zapomnę słówka a raz w polskim i sobie podmieniam a ludzie patrzą na mnie jak na debila bo uważają że specjalnie tak robie żeby się pokazać.
Czyli lepiej umieć jeden język niż 2, ok
@@damianzieba5133 Lepiej umieć dwa (trzy, cztery, pięć...), ale ich nie mieszać.
To wygląda trochę tak że nie znasz dwóch języków tylko żadnego nie znasz tak naprawdę
Dawid a może zrobisz film o raporcie NIKu na temat szczepień ? O tym jak to szczepienia miały być bezpieczne.
für deutschland
Mieszkam w Holandii już 8 lat i potrafię posługiwać się językiem Holenderskim bardzo sprawnie. I jak nie mam problemu żeby przełączać się między polskim a holenderskim tak przełączenie się na angielski jest czasem problematyczne 😂
Pierwszy komentarz
niezły z ciebie rak 👍
i jescze nie jesteś pierwszym komentarzem xd
Dluzej posluguje sie angielskim niz polskim, nawet mysli sa po angielskim. Niestety teraz musze sprawdzac poprawba gramatyke w polskim .. I slowa.. jezyk nie uzywany zamiera
Hm w sumie to moglbys czesciej nie suszyc włosów 🤭
Takie testy są nic nie warte bo jest zbyt dużo zmiennych które trzeba by wziąć pod uwagę. Do tego stopnia że takie badania nie mają sensu
ale bełkoczesz
being bilingual is just being stupid in two languages
Uporczywe wymienianie niemieckiego jest słabe. Tego języka nie warto się uczyć - profesjonalista wysokiej klasy nawet w Niemczech dostanie anglojęzyczne środowisko pracy. I należy Niemców do tego przyzwyczajać - jeżeli chcą zatrudniać Polaków, to po angielsku. A jeżeli chcemy skupić się na sferze homo ludens, to zdecydowanie uczyłbym się hiszpańskiego - bardzo pomaga, jeżeli chcemy zwiedzać świat.
cyganie znają 2 języki a ich kultura specjalnie rozwinięta nie jest. A są to często ludzie którzy od urodzenia mówią w 2 językach żyjąc w Polsce
Chodzi o demencję a nie kulturę
@@hexe5908 Ich demencja zapewne również nie jest specjalnie rozwinięta 😉.
@@gizmo9290 dobre!
❤❤❤