Czy scenarzysta MUSI PRZECZYTAĆ HARRY’EGO POTTERA, zanim zrobi adaptację?
Вставка
- Опубліковано 29 лис 2024
- Do premiery serialowego Harry'ego Pottera jeszcze sporo czasu, ale już udało się wywołać pierwszą "aferkę", nakręconą przez będących na głodzie grifterów. Ale jednocześnie temat ten skłonił mnie do rozważań na temat tego, czy scenarzysta musi znać adaptowany materiał?
🎁 Tutaj możesz wesprzeć ten kanał: @kinocentryk
👥 Facebook: / kinocentryk
📷 Instagram: / kinocentryk
🐦 Twitter: / m_kujawinski
🎥 TikTok: www.tiktok.com...
Wierność adaptacji to temat złożony. I wcale nie tak zero jedynkowy jak może się wydawać. Ciekawym przykładem jest „Gra o tron”. Pierwszy sezon jest niemal kropka w kropkę wierny książce. Ale z każdym kolejnym sezonem scenarzyści wprowadzali coraz więcej zmian. W pewnym momencie serial wyprzedził książkę i tu widać bardzo duży spadek jakości serialu. Najwyraźniej są twórcy którzy dobrze przykładają ale kiepsko sami tworzą historie. Jeśli chodzi o scenarzystę wspomnianego w filmie postawa „chciałbym tworzyć własne historie ale będę musiał trzymać się wytycznych autorki” nie świadczy zbyt dobrze sensowności jego zatrudnienia. Lepiej by było jakby ten konkretny scenarzysta pracował nad serialem nie będącym adaptacją innego dzieła. Warto o tym mówić teraz, kiedy produkcja jest na bardzie wczesnym etapie i opinią ludzi może mieć wpływ na pracę u podstaw.
Tylko że jego subiektywny pogląd na tworzenie adaptacji, nie musi mieć żadnego znaczenia. On jest scenarzystą, to jest jego praca i jeśli przyjął zlecenie, to powinien robić to, jakie polecenia dostaje od głównej scenarzystki, showrunnerki.
Jestem przekonany, że przy wielu serialowych adaptacjach pracowali ludzie, którzy uważają, że kopiowanie książki jest bez sensu, bo można przecież książkę przeczytać i chętnie by coś zmienili, ale nie zawsze mają taką możliwość, no chyba że właśnie showrunner tak zarządzi, lub producenci lub autor/autorka oryginału nie mają takiej możliwości, by wymusić na twórcach bycie dokładnym w kopiowaniu.
Tak czy siak, z Twojego komentarza można wywnioskować taką myśl, że serial powinni robić ludzie myślący w podobnym kluczu, a ja uważam, że w procesie twórczym fajnie jest mieć ludzi o różnych podejściach, a koniec końców osoba dowodząca tym projektem, wybierze najlepsze jej zdaniem rozwiązanie
Rozkład jazdy: jazda z grifterami. Let's go!
Scenarzysta 1: TAK! Przeczytałem go całego!
Krytykujesz gri za brak argumentów i budowanie zasięgów na kontrowersjach. 5 filmik z rzędu robisz to samo. Wybierasz głośny temat, wygłaszasz niepopularną opinię bez przytoczenia nawet cienia argumentu. Przywołanie 2 losowych filmów (Lśnienie, Więzień Azkabanu) to cherry picking i tworzenie złudnych argumentów. Wybitni badacze adaptacji literatury (Helman, Hopfinger, McFarlane,Wierzewski) zgadzają się że zmiany są dopuszczalne ale żeby dobrze coś przetworzyć trzeba to znać na wyrywki. Co z tego że jest szeregowym scenarzystą. Pracuje ze słowem na codzień. Bestsellery powinnien znać nie zależnie od stanowiska. Jego punkt widzenia jest obecnie nic nie warty. Proponuje zapoznać się z podstawami filmoznawstwa. Inteligentny człowiek najpierw ooznaje naukowy konsensus a potem jeśli musi wygłasza dziwne teorie w stylu: scenarzysta nie musi znać adaptowanego materiału.
+1
Jeśli nawet uznać, że na 5 ostatnich materiałów, pięć jest graniem na głośnych tematach, to tym bardziej nie rozumiem zarzutu o brak argumentów.
Bo ja mam wrażenie, że uzbierałby się z tego naprawdę stos argumentów i każdą rzecz, którą przytaczam i krytykuję, ozdabiam argumentem, więc nie wiem jak mam z tobą tutaj polemizować.
Super, że zauważyłeś cherry picking, to doskonale. Dokładnie tak samo to zadziała przy mówieniu, że luźna adaptacja nie może się udać, bo Wiedźmin i RoP się nie udały, co zostało zrobione przez wspominane przeze mnie kanały.
Przecież mówię przez cały swój materiał, że showrunner musi znać adaptowany materiał, w przypadku filmu scenarzyści do adaptacji też muszą go znać na wyrywki.
Nie umniejszałbym temu scenarzyście, bo może CV nie ma pokaźnego, ale od lat działa w tematach zbliżonych, jest blisko branży, jest kompetentny.
Zapoznałem się z wieloma filmoznawczymi (i nie tylko) pracami, mam tytuł krytyka artystycznego i wyższe wykształcenie, także mógłbym się pochwalić stosem nazwisk, które zostały przeczytane i tysiącami filmów, które obejrzałem, ale nie sądzę, by tutaj coś to zmieniło w tej rozmowie.
Mam wrażenie, że dużo nie zrozumiałeś z mojego materiału i skupileś się tylko na krytyce kanałów, które być może lubisz, nie wiem tego. Niestety, ale dobry argument to nie jest zawsze ten, który chcemy usłyszeć lub żeby pasował nam pod nasz sposób myślenia
@@kinocentrykWspomnianych kanałów nie oglądam więc szufladkowanie mnie niestety nie udane. Podtrzymuje że twoja argumentacja jest słabiutka. Jeśli 2 filmy mogą służyć za argument w stylu ,,luźne podejście do materiału źródłowego może tworzyć dobre adaptacje" nie rozumiem czemu ten koleś 300k (czy jak tam ma) nie może też podać sobie 2 tytułów na krzyż i udowodnić coś odwrotnego.
O to chodzi. Chcesz ich wyjaśniać podaj jakieś liczby, badania, teorie coś co jest dowodem. A nie te anegdotki w stylu: ,,ja uważam że tak jest bo widziałem 2 filmy".
Ale właśnie on podał, to ja odbiłem piłeczkę xD
Podałem też choćby przykład Alfonso Cuarona, który nie czytał Pottera. I to jest dowód na to, że ma to sens i można zafundować ciekawą perspektywę na adaptowany materiał.
Także jeszcze raz powtórzę: nieznajomość materiału źródłowego przez jednego lub kilku scenarzystów, może (ale nie musi) dać fajne efekty i są na to przykłady, gdzie to zadziałało i s.na to, że nie zadziałało. Dlatego skreślanie tego pomysłu z góry jest mało poważne
Tak, musi. Cieszę się że pomoglam
Znaczy serial o Potterze powstaje bo sami fani i osoby zainteresowane wolą tę sagę a nie jakieś poboczne projekty. No bo załóżmy że mamy przygody Pottera jako aurora. Walczy tylko z pogrobowcami Voldermorta, Ginny ma swoją karierę sportową i komentatorską a cały drugi plan jak Neville, Luna, Cho, Draco czt pozostali z rodzeństwa Weasley są dorośli i mają swoje życia i rodziny. Dumbeldore i Snape nie żyją, Syriusz też nie żyje, Moody nie żyje, Tonks i Lupin też i trzeba wymyślić nowy drugi plan. Seria HP żyje drugim planem i nie wyobrażam sobie by ten serial ciągnął Nevile jako nauczyciel zielarstwa.
Sama chciałabym coś o karierze sportowej Ginny ale szanujmy się, kto oglądałby sportówkę o żone Pottera?
Co do serialu HP, jak dla mnie powinni tam dać więcej z życia szkoły, egzaminy i inne takie. Bo naprawdę mam wrażenie że oni tam się nie uczą. Normalnie tefałenowska Szkoła ale bez dilerów co klasa. A co do różnorodności etnicznej, uważam że to dałoby się zrobić gdy przeniesiemy akcję do obecnych czasów. O ile uczniowie-mugolaki mogą być każdego pochodzenia etnicznego tak gorzej byłoby ze starymi rodzinami czarodziejskimi. Skoro mamy całe wioski czarodziejów i to od setek lat to nie może tam być nagle np. czarnych Potterów z XIX wieku czy Weasleów-Azjatów czyli rudzielców niczym Ichigo z Bleacha. I z drugiej strony, jakieś sugerowanie że ci biali są tymi złymi, a szanujmy się nikt nie zmieni koloru aryskich Malfoyów czy tych januszy Dursleyów a to też jest niedobre i rasistowskie. Wszyscy wiemy że in universe czystość krwi czarodziejskich to bzdura. Tyle że ja nie uwierzę w odwiecznie kolorową Dolinę Godryka czy w polskie pochodzenie Luny
Masz rację, dlatego nie chciałbym nawet kontynuowania przygód Pottera, ale np. Stworzyć zupełnie nowe postaci, tylko tak jak piszesz, nic tak nie zarobi jak powrót do książek
Zgadzam się co do tego że lepszym pomysłem byłoby zrobić coś co rozwijało by świat HP, zamiast opowiadać znowu tą samą historię od nowa, która i tak nie zdążyła się zestarzeć.
Ale mam również obawy co do innej kwestii, i to dużo większe. Otóż ja filmy z HP pamiętam za świetny klimat, który jest budowany w dużym stopniu przez warstwę wizualną, i to może się twórcom serialu udać.
Jednak jest jeszcze inny ważny element, muzyka którą do pierwszych trzech części skomponował John Williams, i o Panie to jest absolutna magia! Prawdę mówiąc nie jestem fanem HP, była to dla mnie świetna przygoda w dzieciństwie i to tyle, jednak do muzyki wracam do dzisiaj, i myślę że to świetnie świadczy o sile muzyki w tych filmach.
Dlatego nawet jak ogarną to scenariuszowo, wizualnie itp, to na prawdę ciężko będzie zbudować dobry klimat, bez odpowiedniej muzyki, i to może spowodować, że serial będzie dawał poczucie kolejnego generycznego serialu fantasy.
I tu jest ciekawa kwestia, jak bardzo serial będzie różnił się nie tyle od książek, ale od filmów. W tym pierwszym spocie mamy nie tylko ten sam Hogwart, nie tylko ten sam font w tytule, ale też muzykę Williamsa, z którą od razu kojarzymy ten świat.
Jeśli zachowają oprawę wizualną z filmów, muzykę oraz nie wiem, dźwięki otoczenia, czarów itd., to wydaje mi się być bardzo dziwne, jak remaster gry. No chyba że, faktycznie sporo będzie też nowych rzeczy, nowych scenografii, wiele rzeczy będzie dopieszczonych itd.
Tu jest wiele prawdy. Można mówić wiele o filmach ale wizualia i muzykę mają wspaniałą. I tu mamy problem podobny do tego z Władcy Pierścieni, czyli dominację jednej wizji znanej z filmów. Każdą zmianę tych pseudojapońskich Elfów, pseudorenesansowych Gondorczyków czy neogotyckość Hogwartu będzie odbierana jako niekanoniczność. A tak nie jest bo już przed filmami mieliśmy mnóstwo ilustracji w różnym stylu artystycznym. Przynajmniej tak było we Władcy Pierścieni. Sama wolałabym żeby nowy HP miał swoją własną tożsamość wizualną, która owszem nawiązuje do tej z filmów ale jest odrębna. Ale tego chyba nie dadzą. A szkoda bo nawet netfliksowy Avatar Aang pomimo bycia całkiem wierną adaptacją kreskówki ma w sobie własną wizualną odrębność
Ja nie jestem ani fanem książek ani filmów a J.K. Rowling bardzo nie lubie ale za to na serial bardzo czekam i mam nadzieje że będzie dużo zmian na lepsze.
oczywiście, ja sam uważam, że każdy, kto szykuje się do napisania scenariusza do danej produkcji (nie tylko tej z gatunku fantasy), to powininen nie tylko mieć jakieś doświadczenie w branży. Powininen również dobrze przygotować i zapoznać z materiałem źródłowym, zanim przystąpi do tworzenia takiego scenariusza. Wtedy, produkcja na pewno będzie lepiej napisana
Myślę, że tutaj zero kontrowersji. Ale jeśli mamy zespół scenarzystów, to tak jak mówię w materiale - nie od wszystkich ja bym tego wymagał, w zależności jaka to jest adaptacja i jaki jest na nią pomysł
@kinocentryk no w sumie... Czemu nie
Powiem tak, przygotować się powinien ale nie może pisać scenariusza na klęczkach
@@paulinagabrys8874 racja
Czy scenarzysta musi znać, adaptowany materiał? Nie musi, ale powinien to robić. Wychodzę mimo wszystko z założenia, że adaptacja nie musi być w 100% dokładna z adaptowanym dziełem. Wręcz nie jest to zwykle możliwe. Powinna jednak zachować ducha i klimat oryginału. I absolutnie nie uważam się za fankę Fan Disservicu by adaptacje celowo obalały oczekiwania fanów. Jeśli twórca ma kompletnie gdzieś materiał źródłowy to powinien zwyczajnie stworzyć własną historie od zera.
"Jeśli ma kompletnie gdzieś" - to jest mocne hasło, ale gdzie ma ono zastosowanie? Domyślam się, że Wiedźmin? Tylko że nawet tam są dowody na to, że gdzieś tego materiału źródłowego nie mieli.
To hasło jest wspierane przez narracje o tym, jak to scenarzyści mają gdzieś oryginał i chcą za wszelką cenę przeforsować własne pomysły, bo wiedzą lepiej. Tylko że to jest do granic przesadzone i nie wierzę w to.
Plus jeszcze jedna rzecz, bo piszesz że jak ma super pomysły, to niech zrobi inny serial, który nie będzie adaptacją. Ale niestety scenarzyści zarabiają grosze i nie stać ich na to. Za to korporacje tak. I one wiedzą, że duże marki da się sprzedać, niekoniecznie nowe pomysły jakichś tam scenarzystów.
@@emiliaai9609 No tak jak Conan Barbarzyńca 1982 roku jest
zupełnie innaczej jest niż w książkach ale ten trzon został utrzymany.
I dzięki temu dostaliśmy jeden z najlepszych filmów Fantasy.
@@kinocentryk "Tylko że to jest do granic przesadzone i nie wierzę w to. " Super oceniac na podstawie wlasnego widzimisie zamiast na podstawie tego co widac na ekranie. Wiedzmina znam od wielu lat i cala sage przeczytalem wielokrotnie. Purysta nie jestesm i nie mialbym zadnego problemu zeby jakies zmiany w adaptacji sie pojawily jesli by mialy sens i nie zmianialyby za bardzo wydzwieku calej historii. Ale niestety scenarzysci mieli gdzies material zrodlowy. To ze zgadzaja sie imiona bochaterow, nazwy lokacji, i ze w centrum historii jest relacja Geralta, Ciri i Yennefer, nie ma najmniejszego znaczenia jesli Geralt jest tylko Geraltem z imienia, Yennefer zachowuje sie jak zupelne przeciwienstow ksiazkowej Yennefer, i pojawiaja sie jakies "fantastyczne" pomysly o jakichs menhirach, kolumnach, i przywolywaniu potworow przez Ciri, do tego baba jaga z domku na kurzej nozce ktorej Yennefer jest gotowa sprzedac Ciri.
Nie, nie i jeszcze raz nie. Książki o Harrym Potterze psują tę sagę. Tylko filmy się liczą.
Tylko 3 pierwsze gry
Patrząc na sukces Wiedźmina Netfliksa, że tak zażartuje, to chyba nie opłaca się nie znać książek xd. Pamiętam jak w 2019 r. hucznie ogłaszali że będzie siedem sezonów. No i co? No i gówno. Teraz już wiem że skończy się na pięciu sezonach, z czego czwarty i piąty są kręcone po sobie, bo nawet nie wiadomo czy się koszta zwrócą. O odejściu głównego aktora już nie wspominam, bo to jest chyba największa porażka tego projektu.
Nieważne po której stronie jest się w tej internetowej w wojnie, ale ludzie. Fakty są faktami. Przecież nie skraca się projektu który przynosiłby duże zyski. Także zanim zaczniecie nazywać kogoś tym czy takim określeniem, to może warto zastanowić się chwilę i przemyśleć dlaczego coś się dzieje.
No dobra, to co piszesz o Wiedźminie jest prawdą, ale jedna, dwie, nawet trzy takie sytuacje, nie potwierdzają reguły. Bo tak samo są adaptacje, które są dalekie książek i są wielkimi sukcesami. To jest w odniesieniu do innych kanałów, które używają przykładów Wiedźmina i RoP jako wyznacznik tego, co się dzieje, jeśli odejdziemy trochę od materiału źródłowego. A to nie musi być regułą i zależne jest to od wielu czynników.
zgadzam się, że są produkcje będące luźnymi adaptacjami i spoko filmami. Najlepszym tego przykładem jest gwiezdny pył. Film bardzo mocno momentami odbiega od oryginału, jednak przy scenariuszów pracował autor książki który sam stwierdził że chcę żeby to było coś innego. A jeśli chcemy coś z zupełnie nowych produkcji, no to choćby Fallout. Serial zarówno dla fanów jak i nowych odbiorców, a trzeba pamiętać że nie jest to adaptacja żadnej z gier, tylko całkiem nowa historia osadzona w tym świecie.
Pod koniec zeszłego roku wyszedł pierwszy sezon serialu Percy Jackson i bogowie olimpijscy. Adaptacja jak najbardziej Wierna oryginałowi, może poza niektórymi aktorami w obsadzie, ale fabularnie siedzi czego nie można powiedzieć o dwóch filmach z przed dekady. One były po prostu beznadziejne pod tym względem no i skończyły na śmietniku historii jak wiele podobnych pseudo adaptacji. Wiedźmin, pierścienie władzy, te produkcje czeka dokładnie to samo. Wystarczy że skończy się ich nadawanie. No bo kto jest odbiorcą tych seriali. Obecnie, już głównie tak zwana widownia na 5 min, czyli obejrzą i tyle.
@@MSL2748 Wiedźmin zaliczył słabą oglądalność dopiero przy trzecim sezonie, natomiast RoP ma przy 2. sezonie zaliczył rekord platformy pod względem liczby godzin dla powracającego serialu, więc sądzę, że finansowo jakoś mocno nie płaczą, natomiast zapewne większość widzów jednak ocenia je średnio.
Przy tych przykładach jest po prostu więcej emocji, bo to ważne dla ludzi marki. Tak samo Harry Potter, ale dyskusja wokół niego i zmian, jakie dokonają lub nie, ma o tyle mało sensu, że J.K. Rowling będzie mocno zaangażowana w ten projekt, więc możemy założyć, że każda zmiana przejdzie przez jej weryfikację. Co może okaże się zbawienne, a może wręcz odworotnie. Ocenimy po premierze :)
@@kinocentryk wiedźmin zaliczył słabą oglądalność przy trzecim sezonie, bo pierwszy był nawet niezły, a drugi tragiczny xd.
Pierścienie władzy po prostu ładnie wyglądają, ale nie sądzę żeby na dłuższą metę utrzymało to satysfakcjonującą oglądalność dla Platformy. To nie jest jak gra o tron której z sezonu na sezon przybywało Widzów, nawet przy tych ostatnich najsłabszych.
A jeśli chodzi o serial Harry Poter, no to osobiście wolałbym zobaczyć coś nowego w tym świecie. Jeśli ten projekt się nie uda, no to na szczęście są jeszcze filmy, które wciąż cieszą się ogromną popularnością. Może i Rowling będzie pilnować scenariusze, ale wolę mieć ostrożne podejście.
@@MSL2748 zgodzimy się na pewno, że niezależnie od tego, czy na tle innych seriali Wiedźmin i RoP mają fajne wyniki, to takie marki zasługiwałyby na więcej i na pewno jest to znak, że warto robić lepsze seriale niż to, co powstało
Uwielbam fakt ze Griftujesz temat "Grifterow" w iscie idealnym grifterskim stylu. 😂😂😂 Oni wszedzie widza woke nawet tam gdzie go nie ma, a Ty wszedzie widzisz grifterow, nawet tam gdzie krytyka jest uzasadniona i podawane sa konkretne i solidne argumenty.
No pewnie, fajnie się coś krytykuje, zwłaszcza jeśli samemu się wymyśli dany problem.
Powiedz mi proszę, czego krytyka jest uzasadniona i chociaż jeden argument, bo tak to trudno mi się odnieść, bo ja te i kilka materiałów o tym temacie obejrzałem i niestety, nic solidnego tam nie dostrzegłem
@@kinocentryk "No pewnie, fajnie się coś krytykuje, zwłaszcza jeśli samemu się wymyśli dany problem. " Moim zdaniem zarowno problem wszechobecnego krwiorzerczego woke jest w duzej mierze wymyslony, tak samo problem grifterow. Filmu o adaptacji Harrego Pottera nawet nie zaczynasz od argumentow odnosnie tejze adaptacji, ale od ataku na domniemanych griftorow, ktorzy zreszta zgodnie z logika stwierdzaja, ze jesli masz zrobic pizze, to mozesz nawet zrobic hawajska (adaptacja ze zmianami), ale jesli nie znasz przepisu na ciasto i sos pomidorowy (material zrodlowy), to z wielkim prawdopodobienstwem nie wyjdzie ci pizza.
@CorneliusMagnus niestety bardzo to upraszczasz i mogę Ci to udowodnić - jak nie zapomnę, to na bazie materiału z kanału 300kultura, wypunktuje Ci jakie tu są głównie problemy i jakie to może nieść konsekwencje.
Bo problem grifterów przestaje być wyolbrzymiony, kiedy ich gadki wychodzą poza ich kanał. Kiedy podawane są dalej przez samych widzów.
@@kinocentryk Lepiej mi wypunktuj jakie sa problemy z podejsciem fanow danego uniwersum, bochaterow czy historii, ktorzy chcieliby obejrzec na ekranie adaptacje jak najbardziej wierne materialowi zrodlowemu ktory pokochali, a ktorych najzwyczajniej wkurza podejscie pt.: "Jestem scenarzysta odpowiedzialnym za xyz adaptacje, ale ksiazki nie czytalem i najchetniej bym sobie napisal cala historie na nowo zeby dac upust swojej kreatywnosci tworczej". Moim zdaniem jesli chcesz byc tworczy i kreatywny to stworz cos nowego zamiast rzerowac na artystycznym dorobku innych. Nie przemawia do mnie argument ze nikt by nie chcial nakrecic filmu na podstawie tworczosci nieznanego scenarzysty. J.K. Rowling tez nikt nie chcial wydac i zostala kilkunastokrotnie odrzucona prze wydawnictwa zanim ktores zgodzilo sie wydac Harrego Pottera.
@@CorneliusMagnus Nie odpowie Ci, bo ten lewicowy kanał powstał tylko po to, by bronić "kultury" woke.
Dobra wiadomość Kinocentryk
Nie będzie już hejtu na Woke
Bo nie będzie Woke xD
@@Angron-d7l a ja bym się nie zdziwił, jeśli Hollywood odpowie na to ze zdwojoną siłą
@kinocentryk większość fanów to dobre chłopaki nie trzeba ich Franczyz zabierać albo ich usuwać zdanej społeczności.
Jest tyle tego, że Hollywood powinno wysnuć jeden wniosek.
"Twórzmy nowe rzeczy" a niekoniecznie ulepszajmy na siłę te stare.
To by wszystkim na dobre wyszło.
Wiedźminowi Amerykańskie realia tylko zaszkodziły.
no... nie tylko serial o Harrym Potterze jest pod ryzykiem nie udania się. Spójrzmy na Władcę pierścieni: Wojnę Rohhirimów. Gotri nagrał jeden materiał w którym wyrażał swoją opinię na temat tego, czy LotR naprawdę potrzebuje feminizmu. Oprócz tego, wskazał choćby na wątek, że w filmie ma się pojawić tajemnicze plemię kobiecych wojowniczek, których nie było w żadnej książce. Zwrócił uwagę na scenarzystów tej produkcji. I każdy z nich mógł się pochwalić jakimiś shortami, których nikt nie oglądał czy serialami zamkniętymi po pierwszym sezonie. Gotri nazwał ich ,,partaczami" i powiedział, że jego entuzjazm do produckji jaką będzie War o Rohhirim zniknął.
Tu jest link do tego materiału: ua-cam.com/video/Tz6S0zS2s5Y/v-deo.html
Ja sam się z nim zgadzam i teraz mam olbrzymie obawy co do tego filmu.
Mówisz o bardzo zabawnej sytuacji. Mi się strasznie podobała jego zmiana zdania po przeczytaniu komentarzy. W analizie zwiastuna gdzie Hera (jeśli dobrze pamiętam) jest pokazana jako główna postać, mówił że to może być ciekawe bo o samej postaci prawie nic nie wiedzieliśmy w książkach (nawet nie miała imienia), można rozwinąć i dopisać jej ciekawą historię. Trzymał się tezy, że skoro Warner i ludzie związani z trylogią Władcy Pierścieni trzymają pieczę nad projektem to podejdą z należytym szacunkiem do materiału źródłowego (dalej mimo to jest to możliwe). A potem co się stało? Sam powiedział, że po przeczytaniu opinii widzów zmienił zdanie i jednak mu się to nie podoba, że kobieta będzie główną bohaterką, że nie nauczyli się na błędach Pierścieni Władzy i znowu ta poprawność polityczna jest wciskana na siłę. Oczywiście musiał nagrać film jak potępia te zachowania dla poklasku widzów. Przytaczanie tu Gotriego nie jest dobrym przykładem, bo on jest jednym z przykładów grifterów, ale on dotyka głównie tematu Władzy Pierścieni. I jestem prawie pewien, że jak reszta jeśli zobaczy, że nie ma o co robić gówno burzy, a produkcja nie wywoła wokół siebie negatywnego szumu i film się uda to będzie pozytywnie się wypowiadał na ten temat mimo tego całego "feminizmu" i powie, że tak powinno się to robić. Przy Pierścieniach Władzy wiele ludzi nabija sobie wyświetlenia, bo wiedzą że ten temat jest nośny gdyż zebrała się przy nim grupa "prawdziwych fanów" Tolkiena, którzy zjadą serial za wszystko co... po prostu wszystko, nawet jak coś jest dobre, ale im się nie spodoba. Cieszę się, że przy drugim sezonie tego serialu zebrała się znacznie większa grupa niż przy pierwszym, którzy cieszą się tą produkcją i nie zwracają uwagę na grifterów i hejterów. I tak btw wiesz co jest pod ryzykiem nie udania się? Każda możliwa tworzona produkcja, gdyż tworzą je ludzie którzy nie są idealni, to od ich decyzji zależy jak będzie to wyglądało i od gustów oglądających zależy czy im to się spodoba. Jeśli twórcy trafią w gusta oglądających to produkcja się uda, jeśli nie to będzie klapa. I tyle, kropka.
@@Just_Kingorzawsze powtarzam że gdyby teraz Jackson kręcił Lotra i to w taki sam sposób jak te 25 lat temu to byłby taki jazgot że głowa mała. Obecne produkcje mają tego pecha że mamy social media gdzie można zbudować komorę echa
Tak powinien jesli chce faktycznie zrobic dobry film na podstawie ksiazki Harrego Pottera Widzowie takich serii sa bardziej wymagajacy. Uwazam ze powinien powstac nowy serial z Harrego Pottera zamiast opowiadac ta sama historie od nowa.
Vvvv
@kinosentryk a może nagrał byś jakiś materiał na temat Agatha All along, ufam twojej kreatywności bo pomimo że jest to serial w którym są wątki LGBT a i tak serial mi się podobał
A wiesz, że chyba zrobię
Bo wreszcie Marvel dał SERIAL, który się dobrze ogląda i ma dużo kreatywności właśnie, więc wypada to pochwalić
co za normalny kanał szukałem takiego spojrzenia, bo to co wyprawiają Ci ludzie typu drwal to juz przesada
Z tymi możliwościami uniwersum HP to bym się nie rozpędzał. Czytałem wszystkie książki, ale po latach nie mam sentymentu. Światotwórstwo leży, za to klasizm, rasizm i transfobia na pełnej.
@@humanpunkVB leży, ale nawet odrzucając sentymenty, jest co rozwijać. Dowodzi temu choćby Hogwarts Legacy i poszczególne wątki.
Transfobii w HP nie ma wcale. Mówię o książkach i mam gdzieś poglądy autorki. Rasizm jest mocno krytykowany (chyba że mamy na myśli rasizm wobec mugoli, którzy o magii nic nie wiedzą) i w sumie co masz na myśli mówiąc klasizm? To że są rody jak Malfoyowie? To że Weasleyowie są biedni (co w świecie gdzie możesz wyczarować żarcie z powietrza ale nie ubrania jest durne)? To że Potterowie są bogaci? Czy to że Potter jest kimś w tym świecie?
Ja cenię HP za to że postaci tam są realistyczne. Innymi słowy mają wady. Potter jest bezczelny, Weasley jest trochę leniem, Granger jest irytująca, Ginny nie postrzega Harryego jako bóstwo a szuka sobie innego chłopaka (czy to jest wada to bym dyskutowała), Longbottom jest pierdołowaty, Lovegood jest ekscentryczna, Chang nie wie czego chce, Snape jest pamiętliwy, Dumbeldore ma przeszłość, Lupina dręczy brak reakcji na dokuczanie Snapeowi, Black był dręczycielem i tak dalej i tak dalej. Gdyby każda z tych postaci była idealna to ta seria nigdy nie byłaby takim fenomenem.
I szanuję ten cykl za to że jest realistyczny wobec zmian mentalnych. Bo nie da się nawrócić skrzatów na wolność. Nie wiemy dlaczego one takie są. Czy tak je ludzie wychodowali by je zniewolić czy po prostu są za dobre na ten świat. Ale nie znaczy to że można te istoty dręczyć. To chyba największa kontrowersja w świecie HP. Przynajmniej dla mnie. Bo mamy całą rasę, która nie chce wybić się na niezależność. I tak jak prawdziwych Sentinelczyków trzeba ich wybór uszanować. Choć jest to kompletnie sprzeczne z naszymi wartościami
"Światotwórstwo leży, za to klasizm, rasizm i transfobia na pełnej" - Dawno w komentarzach na UA-cam nie czytałem takiej bzdury. Wątpie, żeby po przeczytaniu książkowej serii, ktoś o zdrowych zmysłach mógł dojść do tak absurdalnych wniosków.
@@bot_0011_o8okluczem jest tu "o zdrowych zmysłach".