Nie ma w komentarzach: "ciekawy filmik obejrzę później" jest progres 😎 dziękuję za Wszystkie materiały, książkę i kursy. Robi Pan tak dobrą robotę, że realnie zmienia to ludziom życie. Dzięki Panu każdy może "pozostać nieprzęciętny"
@ udało mi się zmienić mój mental z „taki się urodziłem, taki jestem” na „w zyciu mogę być tym kim chce być”. Co zmieniło się w moim zyciu oglądając ten kanał? -każdego dnia walcze z prokrastynacja -zwalczylem nałogi -naprawiłem relacje z rodzicami -nauczyłem się komunikować z ludzmi -przestałem kłócić się o pierdoly z zoną i świetnie się dogadujemy (tez śledzi Twój kanal) -dbam o zdrowy sen jedzenie i treningi -otwieram za niedługo własna działalność -skończyłem studia (bo odkładałem) -rozwijam się -przestałem się martwic o przyszłość Itd Mógłbym tak jeszcze wymieniac i wymieniac. Uśmiecham się pisząc ten komentarz bo sam sobie znowu udowadniam ze ostatnie lata wiele zmieniły w moim zyciu i daje mi to paliwo do dalszej pracy nad soba także dziekuje Leszku za Twoja prace bo to wiele dla mnie znaczy. Miłego wieczoru!😊
Moim problemem jest brak pieniędzy na książki i inne rzeczy. Korzystam z biblioteki, a tym których stać na kupowanie i nie korzystanie z tego dobrodziejstwa- zazdroszczę:)
Kupiłem kiedyś książkę, "Pozegnaj prokrastynację". Jeszcze jej nie skończyłem... Chyba trzeba będzie zacząć czytać tą Książkę od nowa, bo juz nie pamietam co w niej było. Do tego jest jeszcze sporo innych książek kupionych na Amazonie, czy tez w Empiku w zeszłym roku, kiedy byłem w Polsce... Nawet nie zacząłem czytać. Co więcej to nawet kurs fotografii on-line próbuję skończyć od ładnych paru miesięcy... Moje życie jest strasznie zdezorganizowane, chociaż kiedyś tak nie było.
moim zdaniem prokastynacja to jest silne uzależnienie. tak jak alkocholik powtarza sobie ze od jutra nie pije, a jak tylko pojawi sie impuls zeby z kims isc sie napic to rzuci wrzystko i pojdzie, tak prokastynaci rzuca wszystko byle nie zajmowac sie tym co maja robic tylko czyms "przyjemniejszym". Prokastynacja jest powaznym uzaleznieniem i raczej patrze na to w takich samych kategoriach jak alkochloizm. Bardzo duzo wysiłku zabiera przezwyciezenie prokastynacji a niszczy zycie jak alkocholizm
Świetny materiał! bardzo cenna puenta. Odkrycie jej zajęło mi wiele czasu, a efekty wdrożenia dały wiele dobrego w życiu. Obecnie borykam się z kolejnym krokiem. Jak skupiać się na tych naprawdę najważniejszych sprawach, a nie zaspokajać samoocenę przez rozwiązywanie na bieżąco wielu, ale tych mało istotnych kwestii? Planowanie, priorytety, w tym się gubię. Jakieś rady?
Wydaje mi się, że pomieszałeś wszystko ze sobą. Ja kupuję książki i mam nieprzeczytane ale według mnie to nie prokrastynacja tylko mi sie nie chce. Według teorii prokratynacja wywołuje emocje i dlatego odwlekamy pewne czynności. Na przykład mam zrobic jakis projekt na określony termin i robię go na ostatnią chwilę co wywołuje u mnie emocje.
Ja w ogóle nie myślę o tym czy przeczytam jakąś książkę, kiedy ją kupuję. Po prostu to wiem, że ją prędzej czy później przeczytam. Nie mam parcia, po prostu są różne rzeczy do zrobienia.
Ja kupuję, bo jest promocja w markecie. Czytam, gdy mam duzo wolnego czasu. Pół roku nic, a potem 4 tys. stron w tydzień (6 tytułów, najcieńsza około 500 i starczyła tylko na jedno popołudnie i wieczór 😅)
Podrzuci mi ktoś namiar do materiału gdzie Leszek mówił o tym że czekamy aż coś zmieni nasze życie i będziemy dopiero wtedy szczęśliwi, tj np nowy samochód, nowy dom? Chodzi o mechanizm że czekamy jak coś się stanie to już będzie nam wtedy dobrze, osiągamy to coś i dalej jest źle i znowu zaczynamy myśleć że kolejna rzecz coś zmieni, nie pracując nad sobą u podstaw.
Jeju dziękuję za ten film, tak bardzo odzwierciedla on rzeczywistość. Dzięki za pomocne rady. Właściwie oglądałam ten film robiąc coś co odwlekłam już dawno niby błachostka a jednak 😊
@ zaszyłam sobie guzika, który odleciał mi od koszuli a jednak ciągle odkładałam, choć co jakiś czas mi się to przypominało. Taka głupotka, a jednak trochę dręczą myśli, że czegoś się nie zrobiło i tak lista rzeczy się wydłużała, aż w końcu przychodzi ten moment że się wezmę i zrobię wszystko co się odwlekło.😅
Uwielbiam książki i naprawdę je czytam. Problem w tym, że mam za wolne tempo i więcej niż 60-80 rocznie nie jestem w stanie przeczytać. A kupka wstydu rośnie, bo kolekcjonuję książki ulubionych autorów.
Рік тому+2
60 rocznie? Nie znasz umiaru. Jakie gatunki czytasz?
@Czytam głównie dla przyjemności, lekkie powieści - obyczaj, YA, romans, fantastyka, w zależności na co mam ochotę. Za młodu (szkoła średnia i studia), przerobiłam klasykę więc obecnie daję sobie prawo do czytania tego, co lubię, choć innych zainteresowań też mam dużo i nie zawsze znajduję czas (interesuję się psychologią - dlatego jestem na tym kanale, rysunkiem i malarstwem, sportem - trenuję głównie pływanie, dart i aerobic). Tak się składa, że mogę też czasem słuchać książek w pracy więc korzystam z tego. 60-80 książek rocznie to wcale nie jest wielki wyczyn i nie uważam, żeby był to jakiś imponujący wynik. Dość przeciętny lub wręcz słaby w moim otoczeniu . Znam osoby, które pochłaniają po 300 książek rocznie. Naprawdę, jak zapytasz je o fabułę, to potrafią ze szczegółami opowiedzieć więc to nie żaden podstęp. Nie wiem jak one to robią. Musiałabym chyba nie robić nic innego, żeby osiągnąć taki wynik. Tak szczerze, nie traktuję jednak czytania jak wyścigu. Po prostu lubię tak spędzać wolny czas i samo tak wychodzi.
Dodam jeszcze, że staram się optymalizować swoje działania. Praktycznie wszystkie domowe obowiązki robię zawsze z audiobookiem/podcastem/dłuższym filmem na YT. Często kojarzę youtuberów bardziej po głosie niż wyglądzie. W komunikacji miejskiej zawsze mam książkę albo czytnik, nawet jak trasa trwa kilka minut. Staram się maksymalnie wykorzystać czas. Dzięki temu jestem w stanie ogarnąć 100 stron dziennie, a to już daje średnio dwie książki tygodniowo. Ostatnia przeczytana to Lisa de Jong "Kiedy pada deszcz". Dość przygnębiajaca ale dobrze napisana książka.
@ ludzie ktorzy nie maja prawdziwych problemow to szukaja takich głupot,bo co to za problem kupowanie głupiej ksiazki i nie czytanie,ludzie maja naprawde powazne problemy a nie takie cos
@ jezeli ty to uważasz za problem kupowanie i nie czytanie głupiej ksiazki to co maja powiedziec ludzie ktorzy maja takie problemy ze to zagraza ich zyciu albo zyciu rodziny,a wy poswiecacie czas na te niby problemy
kilkanaście lat temu miałem do napisania magisterkę i odkładałem ile wlezie... bojąc się, że to trudne i napiszę szajs. nóż był coraz bliżej gardła w końcu dałem sobie kopa w d i powiedziałem, że chociaż napiszę ten wstęp teoretyczny (tłumaczenie i sklejenie kilku fragmentów). I potem już poszło. Najgorsze to zacząć. Wyjść z progu a potem już lecisz jak Małysz ;) Tu trochę pasowało porównanie do tłustej żaby od Bryana Tracy czy też słonia zjadanego kawałek po kawałku. Trzeba usiąść i zacząć, a kolejne dni już będziemy siadać z satysfakcją i chęcią.
Dokładnie. To jest najlepszy sposób. Zaczać robić i nie myśleć za dużo o przeszkodach. Z czasem zorientujesz się, że projekt, nad którym pracujesz nabrał kształtu i idziesz z rozpędu.
Moze jednak książka to artefakt, który chcę posiadać. Bo ten przedmiot posiada w sobie magię i piękno. A już niekoniecznie mam energię, żeby to konsumować. Bo to wymaga koncentracji i zaangażowania. Ja lubię mieć półkę z bramami do innych światów. Nie mam żadnego samobiczowania się, że jestem niewystarczająco czytająca, nie czuje wstydu itd. Nie rozumiem, skąd taki wewnętrzny kapo, który miałby nas cisnąć, zawstydzać i sugerować, że nie jesteśmy „warci” zaufania, bo lubi mieć książki, a juz niekoniecznie je czytac. To dwie zupełnie nie związane ze sobą czynności :)
Jest jeszcze jeden "wymyk", który mogę stosować - zamówienia do biblioteczki w firmie 😂 Kolega dziś pomógł z jedną książką dot. przywództwa opartego o NVC, bo sam jest fascynatem.
Pierwsze słysze żeby książka była symbolem intelektu, a nawet jeśli by tak było, to ja potrzebuje kasy na rozrywki, a bycie głupkowatym intelektualistom czytającym książki, nie jest mi do niczego potrzebne.
Czemu nieprzeczytane książki mają być powodem do wstydu dla kogokolwiek? Przecież nieprzeczytane książki są znacznie więcej warte od tych przeczytanych, więc o ile chociaż po mału je czytasz i coś z nich wyciągasz, to powinno być z nich raczej z tego prędzej dumnym. Ja sam mam kupke książek, które aktualnie nadrabiam, ale przy okazji już myślę nad kolejnymi tytułami i czasem podchodzę do swojej biblioteczki tylko by z zadowoleniem na nią popatrzeć zarówno na te przeczytane jak i nieprzeczytane i porozmyślać nad treścią, a czasem nawet nad niczym
Obawiam się, że nie do końca zrozumiałeś o co chodziło autorowi filmu. Mówił w nim o mechanizmach, które mogą się kryć pod impulsywnym kupowaniem książek. Określenia "kupka wstydu" użył jako metafory.
@ Tylko ja mam inny problem taki psychiczny. Ja uprawiam prokrastrynację, bo nie jestem skuteczny i na przykład od ponad miesiąca mam tyle vlogów do nadrobienia na UA-cam że nie ogarniam 😁
Jeśli podobał Ci się film - zostaw pozytywny komentarz, dziękuję :)
Nie ma w komentarzach: "ciekawy filmik obejrzę później" jest progres 😎 dziękuję za Wszystkie materiały, książkę i kursy. Robi Pan tak dobrą robotę, że realnie zmienia to ludziom życie. Dzięki Panu każdy może "pozostać nieprzęciętny"
W moim kalendarzu mam okienko: czas na czytanie. Świadoma decyzja, bez wyrzutów sumienia, że coś innego powinno się zrobić.🎯
Tymczasem ja: To może być ciekawy materiał, dodam na listę "Do obejżenia później". (2374-ty na liście)
hahahahahhahaha
Ja tak samo....do obejrzenia potem 521 na liście....
Dzieki subskrypcji tego kanału kilka lat temu widze jego realny i bardzo pozytywny wpływ na moje zycie
Dla mnie też. Pan Leszek jest świetny
A co się udało zmienić w trakcie słuchania? Jakaś myśl się "przykleiła" i została z Tobą?
@ udało mi się zmienić mój mental z „taki się urodziłem, taki jestem” na „w zyciu mogę być tym kim chce być”. Co zmieniło się w moim zyciu oglądając ten kanał?
-każdego dnia walcze z prokrastynacja
-zwalczylem nałogi
-naprawiłem relacje z rodzicami
-nauczyłem się komunikować z ludzmi
-przestałem kłócić się o pierdoly z zoną i świetnie się dogadujemy (tez śledzi Twój kanal)
-dbam o zdrowy sen jedzenie i treningi
-otwieram za niedługo własna działalność
-skończyłem studia (bo odkładałem)
-rozwijam się
-przestałem się martwic o przyszłość
Itd
Mógłbym tak jeszcze wymieniac i wymieniac. Uśmiecham się pisząc ten komentarz bo sam sobie znowu udowadniam ze ostatnie lata wiele zmieniły w moim zyciu i daje mi to paliwo do dalszej pracy nad soba także dziekuje Leszku za Twoja prace bo to wiele dla mnie znaczy. Miłego wieczoru!😊
@ I give you a interesting guastion. Would you rather win the lottery, or live twice a long?
Baaardzo przydatny temat, Leszku.
Z całego serca dziękuję za ten odcinek - był mi potrzebny.
Udanej majówki Ci życzę.
A dziękuję! Jak spędzasz majówkę? :)
Moim problemem jest brak pieniędzy na książki i inne rzeczy. Korzystam z biblioteki, a tym których stać na kupowanie i nie korzystanie z tego dobrodziejstwa- zazdroszczę:)
Kupiłem kiedyś książkę, "Pozegnaj prokrastynację". Jeszcze jej nie skończyłem... Chyba trzeba będzie zacząć czytać tą Książkę od nowa, bo juz nie pamietam co w niej było.
Do tego jest jeszcze sporo innych książek kupionych na Amazonie, czy tez w Empiku w zeszłym roku, kiedy byłem w Polsce... Nawet nie zacząłem czytać. Co więcej to nawet kurs fotografii on-line próbuję skończyć od ładnych paru miesięcy... Moje życie jest strasznie zdezorganizowane, chociaż kiedyś tak nie było.
moim zdaniem prokastynacja to jest silne uzależnienie. tak jak alkocholik powtarza sobie ze od jutra nie pije, a jak tylko pojawi sie impuls zeby z kims isc sie napic to rzuci wrzystko i pojdzie, tak prokastynaci rzuca wszystko byle nie zajmowac sie tym co maja robic tylko czyms "przyjemniejszym". Prokastynacja jest powaznym uzaleznieniem i raczej patrze na to w takich samych kategoriach jak alkochloizm. Bardzo duzo wysiłku zabiera przezwyciezenie prokastynacji a niszczy zycie jak alkocholizm
Uwielbiam ten kanał. Bardzo dużo wartościowych treści. Dzięki!!!
Świetny materiał! bardzo cenna puenta. Odkrycie jej zajęło mi wiele czasu, a efekty wdrożenia dały wiele dobrego w życiu. Obecnie borykam się z kolejnym krokiem. Jak skupiać się na tych naprawdę najważniejszych sprawach, a nie zaspokajać samoocenę przez rozwiązywanie na bieżąco wielu, ale tych mało istotnych kwestii? Planowanie, priorytety, w tym się gubię. Jakieś rady?
Wydaje mi się, że pomieszałeś wszystko ze sobą. Ja kupuję książki i mam nieprzeczytane ale według mnie to nie prokrastynacja tylko mi sie nie chce. Według teorii prokratynacja wywołuje emocje i dlatego odwlekamy pewne czynności. Na przykład mam zrobic jakis projekt na określony termin i robię go na ostatnią chwilę co wywołuje u mnie emocje.
dziekuje! super film ✨
O to o mnie… ja kupuje okolo 20 ksiazek rocznie. W zeszłym roku przeczytałem dwie. W tym żadnej a kupiłem już 4.
Obejrze ten materiał jutro, bo mam jeszcze kilka zaległych, których w sumie nie oglądam.
Ja w ogóle nie myślę o tym czy przeczytam jakąś książkę, kiedy ją kupuję. Po prostu to wiem, że ją prędzej czy później przeczytam. Nie mam parcia, po prostu są różne rzeczy do zrobienia.
Ja kupuję, bo jest promocja w markecie. Czytam, gdy mam duzo wolnego czasu. Pół roku nic, a potem 4 tys. stron w tydzień (6 tytułów, najcieńsza około 500 i starczyła tylko na jedno popołudnie i wieczór 😅)
Super!
super!!! dzieki
Mam ten kurs od 2 lat. Nie zacząłem go do tej pory...😂
Dzięki za ten materiał
Bardzo dobry materiał o tym: co powoduje, że walka z własną prokrastynacją sprawia wrażenie tak ciężkiej i nieskutecznej.
dziękuję za ten materiał
Też mam taką wieżę nieprzeczytanych książek. Obiecują sobie, że przeczytam, gdy przejdę na emeryturę. :)
Podrzuci mi ktoś namiar do materiału gdzie Leszek mówił o tym że czekamy aż coś zmieni nasze życie i będziemy dopiero wtedy szczęśliwi, tj np nowy samochód, nowy dom? Chodzi o mechanizm że czekamy jak coś się stanie to już będzie nam wtedy dobrze, osiągamy to coś i dalej jest źle i znowu zaczynamy myśleć że kolejna rzecz coś zmieni, nie pracując nad sobą u podstaw.
Ja chyba 2 raz chciałem kupić tą samą książkę bo już zapomniałem, że ja mam :)
Jeju dziękuję za ten film, tak bardzo odzwierciedla on rzeczywistość. Dzięki za pomocne rady. Właściwie oglądałam ten film robiąc coś co odwlekłam już dawno niby błachostka a jednak 😊
Podziel się jaka to błachostka, którą nadrabiasz?
@ zaszyłam sobie guzika, który odleciał mi od koszuli a jednak ciągle odkładałam, choć co jakiś czas mi się to przypominało. Taka głupotka, a jednak trochę dręczą myśli, że czegoś się nie zrobiło i tak lista rzeczy się wydłużała, aż w końcu przychodzi ten moment że się wezmę i zrobię wszystko co się odwlekło.😅
Potrzebowałam tego
Uwielbiam książki i naprawdę je czytam. Problem w tym, że mam za wolne tempo i więcej niż 60-80 rocznie nie jestem w stanie przeczytać. A kupka wstydu rośnie, bo kolekcjonuję książki ulubionych autorów.
60 rocznie? Nie znasz umiaru. Jakie gatunki czytasz?
@Czytam głównie dla przyjemności, lekkie powieści - obyczaj, YA, romans, fantastyka, w zależności na co mam ochotę. Za młodu (szkoła średnia i studia), przerobiłam klasykę więc obecnie daję sobie prawo do czytania tego, co lubię, choć innych zainteresowań też mam dużo i nie zawsze znajduję czas (interesuję się psychologią - dlatego jestem na tym kanale, rysunkiem i malarstwem, sportem - trenuję głównie pływanie, dart i aerobic). Tak się składa, że mogę też czasem słuchać książek w pracy więc korzystam z tego.
60-80 książek rocznie to wcale nie jest wielki wyczyn i nie uważam, żeby był to jakiś imponujący wynik. Dość przeciętny lub wręcz słaby w moim otoczeniu . Znam osoby, które pochłaniają po 300 książek rocznie. Naprawdę, jak zapytasz je o fabułę, to potrafią ze szczegółami opowiedzieć więc to nie żaden podstęp. Nie wiem jak one to robią. Musiałabym chyba nie robić nic innego, żeby osiągnąć taki wynik. Tak szczerze, nie traktuję jednak czytania jak wyścigu. Po prostu lubię tak spędzać wolny czas i samo tak wychodzi.
Dodam jeszcze, że staram się optymalizować swoje działania. Praktycznie wszystkie domowe obowiązki robię zawsze z audiobookiem/podcastem/dłuższym filmem na YT. Często kojarzę youtuberów bardziej po głosie niż wyglądzie. W komunikacji miejskiej zawsze mam książkę albo czytnik, nawet jak trasa trwa kilka minut. Staram się maksymalnie wykorzystać czas. Dzięki temu jestem w stanie ogarnąć 100 stron dziennie, a to już daje średnio dwie książki tygodniowo.
Ostatnia przeczytana to Lisa de Jong "Kiedy pada deszcz". Dość przygnębiajaca ale dobrze napisana książka.
Świetny materiał 🎉❤ widzę jak twoje filmy pozytywnie zmieniają moje myślenie i styl życia, prosimy o więcej
O ironio z tego sposobu zacząłem korzystać nieświadomie
Nie widze problemu w kupowaniu i nie czytaniu ksiązek,nie wiem o co wam chodzi i w ogóle po co poruszać tak bezsensowną rzecz
No właśnie po co poruszać wszystkie te bezsensowne problemy innych ludzi. Ja problemu nie mam, to inni też nie powinni mieć, a co?
@ ludzie ktorzy nie maja prawdziwych problemow to szukaja takich głupot,bo co to za problem kupowanie głupiej ksiazki i nie czytanie,ludzie maja naprawde powazne problemy a nie takie cos
@ jezeli ty to uważasz za problem kupowanie i nie czytanie głupiej ksiazki to co maja powiedziec ludzie ktorzy maja takie problemy ze to zagraza ich zyciu albo zyciu rodziny,a wy poswiecacie czas na te niby problemy
Od 5:06 najważniejsze przesłanie dla mnie 🙂
To co tutaj jest opisane, wydaje sie dla mnie dziwne, bo osobiście albo decyduje sie na bieżąco coś robić, albo nie robie nic.
👍
a ja mam kilka książek kupionych, ale traktuję je jako taką rezerwę taktyczną: jak nie będę miał dostępu do bibliotek.
kilkanaście lat temu miałem do napisania magisterkę i odkładałem ile wlezie... bojąc się, że to trudne i napiszę szajs. nóż był coraz bliżej gardła w końcu dałem sobie kopa w d i powiedziałem, że chociaż napiszę ten wstęp teoretyczny (tłumaczenie i sklejenie kilku fragmentów). I potem już poszło. Najgorsze to zacząć. Wyjść z progu a potem już lecisz jak Małysz ;) Tu trochę pasowało porównanie do tłustej żaby od Bryana Tracy czy też słonia zjadanego kawałek po kawałku. Trzeba usiąść i zacząć, a kolejne dni już będziemy siadać z satysfakcją i chęcią.
Dokładnie. To jest najlepszy sposób. Zaczać robić i nie myśleć za dużo o przeszkodach. Z czasem zorientujesz się, że projekt, nad którym pracujesz nabrał kształtu i idziesz z rozpędu.
Czegoz to niektorzy nie wymysla zeby sprzedac ludziom setny raz to samo, opakowane w coraz to bardziej wydumane teoryjki.
To nie są twoje animacje
Czy będzie może odcinek o "waiting mode"?
Moze jednak książka to artefakt, który chcę posiadać. Bo ten przedmiot posiada w sobie magię i piękno. A już niekoniecznie mam energię, żeby to konsumować. Bo to wymaga koncentracji i zaangażowania. Ja lubię mieć półkę z bramami do innych światów. Nie mam żadnego samobiczowania się, że jestem niewystarczająco czytająca, nie czuje wstydu itd. Nie rozumiem, skąd taki wewnętrzny kapo, który miałby nas cisnąć, zawstydzać i sugerować, że nie jesteśmy „warci” zaufania, bo lubi mieć książki, a juz niekoniecznie je czytac. To dwie zupełnie nie związane ze sobą czynności :)
Miałem się uczyć, ale obejrzę sobie film
Może się coś nauczysz :)
Moja kupka bardzo powolutku maleje 😊 ale staram już się nie kupować więcej niż jestem w stanie przeczytać przed kolejnym zakupem.
Jest jeszcze jeden "wymyk", który mogę stosować - zamówienia do biblioteczki w firmie 😂 Kolega dziś pomógł z jedną książką dot. przywództwa opartego o NVC, bo sam jest fascynatem.
1 ksiazke potrafie rozciagac na 3 lub 4 miesiace czytania
DOKLADNIE TAK JEST, XD, dokupuje ksiazek, czytam, lecz nie tak duzo jak powieniem XDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
😢 Prokrastynacja to chyba moje drugie imię 😔
Dodalem do obejrzenia wczoraj, dziś ogladam. Czy to znaczy ze prokrastynuje? XD
Nie. To znaczy że łamiesz schemat. Większość doda do obejrzenia i zapomni :)
@ akurat o twoim kanale staram sie pamietac :D wedle moich spostrzezeń opłaca sie słuchać brodaczy... Gandalf, Dumbledor
Pierwsze słysze żeby książka była symbolem intelektu, a nawet jeśli by tak było, to ja potrzebuje kasy na rozrywki, a bycie głupkowatym intelektualistom czytającym książki, nie jest mi do niczego potrzebne.
Jezu to o mnie i dla mnie 😏
Kto tak nie ma.
Czemu nieprzeczytane książki mają być powodem do wstydu dla kogokolwiek? Przecież nieprzeczytane książki są znacznie więcej warte od tych przeczytanych, więc o ile chociaż po mału je czytasz i coś z nich wyciągasz, to powinno być z nich raczej z tego prędzej dumnym. Ja sam mam kupke książek, które aktualnie nadrabiam, ale przy okazji już myślę nad kolejnymi tytułami i czasem podchodzę do swojej biblioteczki tylko by z zadowoleniem na nią popatrzeć zarówno na te przeczytane jak i nieprzeczytane i porozmyślać nad treścią, a czasem nawet nad niczym
Obawiam się, że nie do końca zrozumiałeś o co chodziło autorowi filmu.
Mówił w nim o mechanizmach, które mogą się kryć pod impulsywnym kupowaniem książek. Określenia "kupka wstydu" użył jako metafory.
Leszku , pomóż mi
Spoko, napisz na priv jak potrzebujesz pogadać.
@ Alkohol wygrywa
Damian Sokalski 533801490
jesli ktos bedzie zmartwiony obiecuje polubie
leszku
Mniej książków, wincej piwa...
przeczytałam prostytucja 🥲
No a co jeśli tkwię w prokrastynacj ale mam bardzo dobrą opinie o sobie i duże zaufanie wobec siebie? I zero pretensji do siebie
To problem leży najpewniej gdzie indziej. Prokrastynacja to wieloskładnikowy problem psychologiczny, może mieć różne źródła.
@ Tylko ja mam inny problem taki psychiczny. Ja uprawiam prokrastrynację, bo nie jestem skuteczny i na przykład od ponad miesiąca mam tyle vlogów do nadrobienia na UA-cam że nie ogarniam 😁