Moja pani od WDŻ wiele wiele lat temu , była młodą , inteligentą babeczką i uczyła nas o stawianiu granic , o tym że nikt nie może dotykać nas bez naszej zgody , że nasza seksualność jest jedynie naszą sprawą i nie podlega niczyjej ocenie itp itd No była przecudowna , a nawet mówiła że jak którejś zabraknie w szkole podpaski to od razu mamy do niej iść ona zawsze będzie taką dla nas mieć
@@cherub4645 Jaki śmieszek? Bronie swego ciała przez zboczonymi grubaskami, Mam do tego prawo!!! Nienawidzę także jak na siłowni grubaski mnie wzrokiem molestują swoim obleśnym wzrokiem. Jakbym był jakimś przedmiotem! Bleh wstrętne to jest. Ja także mam uczucia!
wicia, jesteś tak inteligentna i zabawna baba, a jednocześnie twój podcast jest tak wartościowy, że aż brak mi słów… rozwijaj się kobieto, bo zasługujesz na jeszcze większa publikę!!
U mnie w podstawówce był podział na płeć jak mieliśmy rozmawiać o okresie u dziewczyn( z tego co pamiętam) Nawet wtedy nie rozumiałam, dlaczego nas dzielą, bo nawet jeśli okres nie dotyczy personalnie chłopaków, to przecież w przyszłości będą mieli dziewczyny lub koleżanki i nie można od małego robić z tego tematu tabu. Cieszę się, że ludzie tacy jak ty na youtubie sprawiają, że zaczynamy rozumieć, że okres to normalna sprawa i nie należy się go wstydzić. DOBRA EDUKACJA SEKSUALNA w szkołach, koniec dowiadywania się z internetu, rzetelne i prawdziwe informacje!!!
Dziękuje za ten odcinek, uważam że odcinek o tematach gwałtu i molestowania był by bardzo wartościowy bo sama doświadczyłam molestowania i nawet nie zdawałam sobie z tego sprawy. Uwielbiam twój podkast.❤
Filmy o przyjaźni dobrze pamiętam z dobrym duchem domu 🤣 Na wdżwr głównie filmy: GALERIANKI kilka razy, „jeśli mnie kochasz, udowodnij to” (animacja, u niekrytego krytyka można zobaczyć, niesamowite doświadczenie) Albo film z porodu przez który każda z nas panicznie się bała ciąży 😅
Zaczęłam dopiero oglądać i zapowiada się super. Chciałabym Ci podziękować za cały podcast. ❤ U mnie był WDŻ temat okresu mieliśmy poruszany w 8 klasie (wiek 15 lat). Uczyliśmy się jak być dobrymi przyjaciółmi. Układaliśmy system wartości według wiary chrześcijańskiej, były tam osoby nie wierzące, pani jasno wyraziła o nich zdanie.
Jestem już dorosła i bardzo chętnie puszczę ten podkast za parę lat córce, bo mimo tego ze minęło już tyle lat i edukacja powinna iść do przodu to w moim odczuciu to nadal stoi w miejscu.
zajęcia WDŻ w liceum ponad 10 lat temu. Pani: współżycie przed ślubem jest złe. To tak jakby ktoś ugryzł jabłko i je zostawił. Nikt nie będzie chciał zabrać ugryzionego jabłka, tylko wybierze całe. Ja i koleżanka: a co jeśli dziewczyna zostanie zgwałcona? Pani: to straszna tragedia, wtedy inaczej się na to patrzy. My: No jak inaczej? Jabłko jest tak samo ugryzione, co ma do tego kontekst? Pani: ... Czy wszyscy zapisali już notatkę? Bo trzeba zmazać tablicę. Nie muszę chyba mówić że już nas nie lubiła😛. Oczywiście nie chodziło nam o porównywanie świadomej decyzji z przymusem. Ale starałysmy się ukazać absurd sytuacji i tego jak niebezpieczne teorie wpaja się młodzież.
Zero lat temu: Czytam komentarze dziewczyn którym chłopak zrobił dziecko i zostawił. Róbcie tak dalej a gwałcicieli wasz Tusk wam dostarczy na własne życzenie
Mnie irytuje jak niektórzy uważają, że kobiety, które stracą legendarne "dziewictwo" ze swoim pierwszym chłopakiem po nie długim związku są jakieś gorsze od tych co np dopiero z mężem bo to trzeba zachować dla tej łohoho "właściwej osoby", jakby to cokolwiek zmieniało i mialo wplyw na kolejne związki, no i ogólnie jaka kolwiek forma slutshamingu
Podcast totalnie trafiony w punkt ❤️. Dobrze że zdecydowałaś się na omówienie tak bardzo ciężkiego ale potrzebnego materiału. Myślę że na pewno pomoże on dużej ilości osób które nie miały skąd czerpać takiej wiedzy. Świetnie się Ciebie słucha, podcasty idealne na porę wieczorną przy herbatce i jedzonku 😁 Pozdrawiam serdecznie ❤️🥰
Mam 13 lat i na ogół wiedze na temat edukacji sekusalnej czerpię od rodziców, moi rodzice są bardzo otwarci i wiem że mogę z nimi o wszystkim porozmawiać. (w szkole z tego co pamiętam na żadnej lekcji WDŻ nie było nic o tym jak się zabezpieczać, bądź kiedy może dojść do zapołodnienia) Jednak brakuje mi właśnie nauki o tym jak się komunikować, jak budować relacje międzyludzkie i jak rozmawiać o uczuciach. Bardzo ciężko rozmawia mi się o tym co ja czuję, a kiedy ktoś zwraca mi kultularnie uwagę na moje zachowania, które nie do końca mu odpowiadają bardzo się denerwuje i nie potrafię o tym rozmawiać. Na lekcjach WDŻ takie tematy były poruszane(w tym roku wypisałam się z tych lekcji bo kolidowały z innymi moimi zajęciami) tylko pobrzeżnie i nic z nich nie wyniosłam. Przez brak takiej wiedzy bardzo trudno mi budować nowe relacje.
Ja nijak nie wpisywałam się w trend "w dzisiejszych czasach dziewczynki szybciej dojrzewają". Pierwszy okres dostałam mając ponad 16 lat. Długo byłam dziecinna i nie interesowałam się chłopakami. Pamiętam jak mieliśmy spotkania z higienistkami, były do uzupełnienia ankiety z pytaniami np jak bolesne masz miesiączki, ile trwają, czy używasz tamponów czy podpasek. Ja zawsze czułam się wtedy absolutnie pominięta - nie mogłam oddać pustej kartki, wypełniałam na chybił trafił. Na basenie brałam niedysponowanie raz w miesiącu żeby nikt się nie zorientował. Rówieśnicy w tym wieku są okropni i długo nazywali mnie chłopakiem bo nie miałam piersi ani damskich krągłości. Dziś jest wszystko ok, ale wtedy miałam wrażenie że muszę przechodzić przez jakiś cyrk...
Współczuję Ci takich doświadczeń,ja dostałam pierwszą miesiączkę w wieku dziewięciu lat i też było ciężko,ale na szczęście tylko na początku.Dzieciaki to są straszne.
Raz byłam na obozie i pamietam ze rozsypały mi się tampony i weszła nasza pani wychowawczyni i zaczęła nam mówić ze jak to możemy mieć tampony bo one są od 18 roku życia ale wtedy miałam jakieś 14 lat i nie przejęłam się tym za bardzo bo już używałam wtedy tamponów ale pamietam ze mocno mnie to rozbawiło
Mieszkam w UK ,i jednym z nielicznych plusów życia tutaj jest to,że faceci panicznie boją się podrywać dotykać obcych kobiet gdziekolwiek,a w pracy to już niedopuszczalne..
Jeśli chodzi o polecajki książkowe to mam do polecenie książkę, którą dostałam na urodziny od starszej siostry. Jej tytuł to ,,Tak, mam okres, a co?” od Clary Henry. Gorąco ją polecam, bo dzięki niej okres przestał być dla mnie ,,czymś wstydliwym” a stał się super normalną rzeczą ❤
świetny podkast, pomimo tego ze mysle ze jestem w posiadaniu duzej wiedzy na ten temat to ten podkast pomogl mi odswiezyc sobie troche wiedze na ten temat. z tego co pamietam w szkole podstawowej mialam wdzr ktore prowadzila babka od geografii.. jak można sie domyslec miala zerowa wiedze na rozne tematy związane z zyciem seksualnym, zdrowiem, relacjach międzyludzkich itp itd wspominam je okropnie bo mialam je w podajże 5kl przez pol roku raz na tydzien i jedyne co robilismy to rysowaliśmy albo ogladalismy jasia fasole czy jakies slodkie kotki a w starszych klasach nic sie nie zmienialo wiec finalnie w 7 czy 8 klasie kazdy zaczal sie wypisywac z zajec bo wiadomo czego mozna bylo sie spodziewac. teraz jestem w 2lo i edukacja seksualna pomimo tego ze jest w mojej szkole w każdej klasie(wdz w sensie) jest naprawde znikoma i znowu kazdy sie wypisuje.
Wszystkie zakazy i nakazy w Biblii mają służyć ochronie wyznawców. Powodów, przez które seks przed ślubem jest grzechem w szerokim tego słowa znaczeniu jest wiele. Podam dwa przykłady. Jak cię zainteresuje to zachęcam do zgłębiania argumentów za i przeciw. 1. Pamiętajmy, że religia (w polskich realiach katolicka) pochodzi z kultury żydowskiej i wątki na ten temat w Biblii są nawet sprzed kilku tysięcy lat. Wtedy nie było antykoncepcji, wpadka oznaczała wiele konsekwencji dla takiej kobiety. (Nie oceniam słuszności tej postawy) Dlatego dużo bezpieczniej było się wstrzymać do czasu ślubu. Kiedy prawo żydowskie bardzo chroniło tą kobietę. Kościół bardzo powoli dopuszcza do siebie zmiany między innymi dlatego żeby być na 100000% pewnym, ze to nie jest błędem. 2. Katolik nie może dopuszczać się czynów, które byłyby szkodliwe dla ciebie i innych. Antykoncepcja hormonalna… nikt mi nie powie, że jest dla nas kobiet zdrowa ( o ile nie jest dobierana w celu leczeniu chorób, ale to inna sprawa). Nawet stosowanie prezerwatyw jest szkodliwie i często prowadzi do zakażeń. Oczywiście zakażeniom można zapobiegać. Na przykład stosując po stosunku z prezerwatywą świetnie się sprawdza produkt myjący z kwasem mlekowym. To jest już obejście efektu szkodliwości prezerwatyw. Ale jako osoba wierząca sama musisz stwierdzić czy to jest ok dla twojego sumienia. To co napisałam jest dużym skrótem myślowym. Należało by też zadać pytanie co kiedy jest grzechem i dlaczego. Niemniej jednak jest to inny temat. Liczę na to, że ten skrót myślowy choć trochę pomoże w zrozumieniu perspektywy religijnej.
Dobra ja wiem, że jestem jakiś ewenementem (tak słuchając sobie różnych podcastów i nie tylko na ten temat) aczkolwiek no czuje się w obowiązku wypowiedzi. Do wszystkich szkół jakich chodziłam to były katolickie szkoły - obowiązkowa religia, księżą i siostry zakonne na korytarzach, codziennie modlitwa przed lekcjami itd. Na każdym etapie edukacji szkolonej (teraz jestem na studiach) miałam WDŻ czy coś w ten deseń. I generalnie myślę, że było super i bardzo dużo rzeczy mi to dało (wiadomo trochę rzeczy bym wywaliła). I nie piszę tego by tu się przechwalać, raczej żeby zaznaczyć, że to też nie jest tak, że każda osoba od WDŻ to stara baba która mówi, że ciąża to grzech i jesteśmy skazani na zagładę za pałowanie się z chłopakiem (autentyczny cytat nauczycielki mojej siostry. Oczywiście chodziłyśmy do różnych szkół) W podstawówce mieliśmy coś takiego raz w tygodniu i większość lekcji była całą klasą - pewnie chłopcy przez kilka pierwszych razy gdy nasza nauczycielka mówiła "penis" nie mogli przestać się śmiać no ale w końcu byliśmy w 5 i 6 klasie (przez te dwa lata był WDŻ) więc nie dziwi mnie to jakoś zbytnio teraz. To taki trochę wiek tzw toaletowych żartów. Ale dzięki temu każda osoba u nas w klasie wiedziała czym jest i jak działa okres, i generalnie ten proces zmian jaki w nas zachodzi gdy dojrzewamy - zarówno u chłopaków jak i dziewczyn. Było trochę o biologii tak ogólnie i trochę o czyms co bym teraz nazwała psychologią rozwojową choć chyba za poważnie to brzmi. Czy w ramach tego przedmiotu mieliśmy tez zajęcia na których było mówione jak postrzegać/ zachowywać się przy osobach z różnymi niepełnosprawnościami? tak. Czy ma to coś z edukacją seksualną? no nie, ale choć pamiętam że koszmarnie się na takich zajęciach nudziłam to myślę, że dobrze że były. W gimnazjum zmieniłam szkołę (ale nadal była to katolicka placówka) i na pewno miałam coś przedmiot który w mojej głowie był WDŻ-ek ale miał jakąś inną nazwę. Tu było tak, że mieliśmy podział na grupę chłopaków i dziewczyn - z oczywistych względów nie mam pojęcia co robili chłopcy. I fakt, że trafiła nam się mega babka, bardzo otwarta, gotowa odpowiedzieć na nasze nurtujące i czasem niezręczne pytania. Wiadomo czasem stawiała granicę ale robiła to w taki sposób, że rozumiałyśmy że może nie wszystko trzeba wiedzieć od razu, ale też nie tak że zostawiała nas beż żadnej informacji. Była powtórka z rozrywki czym jest okres, co było o tyle zabawne, że no już wszystkie miesiączkowałyśmy i pokaz pt " jak przykleić podpaskę" też nas raczej bawił niż czegoś uczył skoro statystycznie robiłyśmy to co miesiąc. Ale miałyśmy też o rodzajach antykoncepcji, o różnych skutkach uprawiania sexu i o takim aspekcie nie fizycznym tej seksualności (coś co mam wrażenie jest bardzo często pomijane). Na pewno miałyśmy lekcję jak przygotować się do wizyty u ginekologa oraz jak golić włosy na nogach by miało to sens i się nie paskudziło - to z takich przydatnych. Do tych mniej zaliczyła bym zajęcia "jak wybrać tusz do rzęs" i "jak rozliczyć pit" (coś co było chyba w collabie z panem od pp ale pewności nie mam) ale nie dlatego że samo w sobie jest nie przydatne ale dlatego że pamiętam że coś takiego było i nic więcej. Pewnie, miałyśmy wykład o tym czemu warto czekać z seksem do ślubu itd ale miało to sens i było osadzone w tym co nam mówiono - nie było to od czapy i nie bo nie tylko coś za tym szło (no tak poza tym, ż szkoła katolicka i w ogóle). W liceum przyznaje trochę nie wiem bo najpierw mnie w szkole prawie rok (no tak statystycznie przez 3 tygodnie w każdym mies) nie było bo zwiedzałam świat zza szpitalnych okien a potem była pandemia więc lekcje zdalne, a w trzeciej klasie odeszły nam prawie wszystkie przedmioty poza językiem i rozszerzeniami. No więc też nie było. Ale nawet podczas tych zdalnych lekcji uważam że było nie najgorzej. Oczywiście bardziej polegało to na wysłaniu nam jakiegoś filmiku czy artykułu ale treść zdarzała się interesująca, ten szalony raz czy dwa jak się zdzwoniliśmy na teamsach był o stawianiu granic i o toksycznych relacjach - co było o tyle zabawne że pani starała się znaleźć tik-toka do każdej sytuacji co nie zawsze wychodziło. Ale na plus trzeba zaliczyć chęci. Jak można wyczytać (o ile ktoś tu dotrwał) jest jeszcze jakaś nadzieja - nie wszędzie, a szkoda, ale zawsze.
kocham ten podcast, gdy tylko widzę, że wyszedł nowy od razu zabieram się do sluchania przy czym często też malowania obrazów. ostatni odcinek o temacie samoakceptacji uważam wręcz za wybitny i wiem, że będę do niego często wracać. odwalasz naprawdę kawał ogromnej roboty i jeżeli kiedykolwiek zwątpisz w siebie, pamiętaj że są ludzie którym naprawdę, tak realnie zmieniasz życie. wszystkiego dobrego wicia, buziaki
A i pozamiatalas z tym że są osoby które twierdza że jak nie jest się gotowym na dziecko to nie powinny uprawiać seksu. Bardzo dobrze zaargumentowalas. Oby więcej takich filmów, informacji i doświadczeń różnych osób.
Ja miałam super nauczycielke i gadalismy o chorobach zabezpieczeniach rozowoju ciazy o cyklu o gwaltach molestowaniach ogolnie zajecia byly mega wartosciowe mielismy semestr razem i seste dzielony na plcie i np ten juz tylko dla dziewczyn no to poruszalismy tematy wlasnie cyklu ciazy itd
U mnie wdżr było tylko w podstawówce gdzie w 6 klasie oglądaliśmy 13 powodów i płody zabortowane zajęcia. Prowadziła katechetka i jak miałyśmy 15 lat, uczyli nas zakładać podpaski. Oczywiście klasyczne dzielenie na pułcie, jedyne wartościowe lekcje mieliśmy w liceum w czasie zastępstwa z biologiem gdzie rozmawialiśmy o antykoncepcji i wskaźniku Pearla, żeby nie było tak pięknie nauczyciel starał się przekonać nas do bardziej konserwatywnych sposobów antykoncepcji (objawowo termicznej) i kompletnie pominięte zostało ryzyko przenoszenia chorób i bezpieczeństwo jakie daje prezerwatywa .
U mnie w podstawówce zajęcia wdż prowadziła pani ucząca fizyki i biologii. Na jednej z pierwszych lekcji zadała pytanie: "Czy kobietę w ciąży można kopnąć w brzuch?". Po tej lekcji przestałam w nich uczestniczyć, bo to po prostu było chore. Obecnie w liceum nie ma żadnych zajęć typu wdż i chyba dobrze, bo patrząc jacy dziwni ludzie uczą, to naprawdę się odechciewa tam chodzić.
Pamiętam jak u mnie w podstawówce (jakaś 4-5 klasa) mieliśmy zajęcia z WDŻ. Pierwsze lekcje spędzaliśmy na oglądaniu filmów o przyjaźni, czyli moim zdaniem nic przydatnego w sferze edukacji seksualnej. Po jakiś 3 lekcjach podzielili nas na grupy: jedna to dziewczynki, drugą chłopcy a dlaczego? Bo przecież głupio aby chłopcy słuchali o okresie, w dziewczynki o aspektach ich dojrzewania. Do tej pory pamiętam, że jak dostaliśmy sety okresowe to pani nam powiedziała, abyśmy nie pokazywali tego chłopakom, bo będą się śmiać. Natomiast w gimnazjum mieliśmy dość dziwną panią, która twierdziła, że dziewczynki nie mogą nosić spodni, bo są męskie. Przez takie zdanie zrezygnowałam z tych zajęć i sama zaczęłam zgłębiać wiedzę :/
Świetnie się wypowiadasz, miło się słucha jak ktoś wie o czym mówi i robi to w fajny, przyjemny sposób. Dobiero odkryłam twój kanał, ale subik wleciał, bo warto tu zostać. Pozdrawiam , sił i chęci do kolejnych filmów💖😉
Moje wdż w podstawówce mimo że nie było najlepsze i tak stwierdzam że było stosunkowo dobre. Prowadziła je pani od biologii. Na pierwszej lekcji było zawsze o rodzinie, ale zawsze podkreślała, że tego wymaga podstawa programowa, a późniejsze lekcje będą już o edukacji seksualnej. Na początku chłopcy bardzo się z tego śmiali itp. ale później bardziej na poważnie do tego podeszli. Pani dla całej klasy prowadziła zajęcia o dojrzewaniu mężczyzn i kobiet (wszystko szczegółowo), a zajęcia podzielone na grupy były po to by była swoboda zadawania pytań. Pani nie umiała najlepiej tłumaczyć, ale się starała. Dzięki temu w grupie dziewczyn zaczeliśmy o tym wszystkim rozmawiać i z tego najwięcej się dowiedziałam, bo jedna już dostała okres więc opiwiedziała, jedna ma bardziej otwartych rodziców i opowiedziała co wie itd. Za to w liceum pani wychowawczyni przyszła, rozdała deklaracje o zajęcia wdż , wraz z słowami „wiecie co zrobić, nie marnujcie czasu i energii nauczyciela”.
szczerz mam wrażenia że nie ważne jak zajbista był by podstawa programowa w tym temacie nikt nie chodził by na te lekcje jestem teraz w szkole średniej absolutnie nikt nie jest zapisane na takie zajęcia z kwestii zwyczajnego lenistwa xd ale fajnie sobie pospekulować myślę że jeśli już to miało by cos wnieść powinno być to na biologii do której większość w jakimś stopniu sie przykłada
mielismy wdz przez pol roku raz na tydzien . mam wrazenie ze wiecej wiedzialam z internetu i podcastow niz z tych lelcji albo odmamy . na samych lekcjach bylo mowa o tym kto to wojek kto to pra ciocia itp😂
U mnie, 5 lat temu jak WDŻ dobrze wspominam, tak czasami zdarzały się odklejki jak puszczanie dzieciom filmu "jak rozwija sie ciąża" albo o kościele i tych tematach, ale tak to wszystko co wiem nauczyłam się właśnie tam, była to dla mnie jedyna deska ratunku - mając 13 lat dowiedziałam się że jest takie coś jak miesiączka bo w domu nigdy o tym nie rozmawiano.
moja pani od WDŻ (katechetka) raz nam coś powiedziała w 4 kl o mięsiączce , oczewiśćie osobno dziewczynki i chłopaki, teraz gada tylko o przyjaźni i o naszych hobby, nic wartościowego i nic czego bym nie wiedziała
Odnośnie sformułowania utrata dziewictwa. W jednej z książek na temat seksualności ludzi napotkałam określenie „debiut seksualny”. Jak dla mnie określenie piękne i zupełnie zmienia postrzeganie na temat pierwszego razu.
Ja na moim wdżr miałam rozmowy o przyjaźni i o komunikacji nawet w liceum wyglądało dokładnie tak samo raz została poprowadzona lekcja o antykoncepcji ale pani mówiła pod koniec lekcji o tym jak aborcja jest zła i że to morderstwo a to było rok temu ...
Mogę wam polecić książkę Agi Szuscik GinekoLOGICZNIE dowiecie się naprawdę większości bardzo ważnych rzeczy jestem na końcu i uwierzcie nie żałuje ze ja zakupiłam.
Jak większość mialam edukacje seksualną w szkole. Nazywalo się to WDŻ :). Przedmiot prowadzila moja wychowawczyni, bardzo inteligentna i fajna babka i naprawdę dużo rzeczy nam przekazala na tych zajeciach. Oczywiscie, jezeli ktos chcial sluchac. Zawsze tez moglismy sie do niej zwrocic o pomoc, zawsze miala dodatkowe podpaski itp. wiec wspomagala gdy ktoras z nas nagle dostala okresu, bo wiadomo,nieregularny okres albo ubostwo menstruacyjne (mnie to dotyczyło, najczesciej jak mialam okres to w ogole nie szlam do szkoly). Btw. Moja Pani od WDŻ uczyla historii i wosu :).
A, no i chłopacy też mieli zajęcia, żadnych filmów z porodu na szczęście nie oglądaliśmy. Gdy był temat omawiania narządów rozrodczych, to babeczka dzieliła nas na grupy - czyli chłopacy do świetlicy na jednej lekcji, a potem my :), bo wiadomo, gówniarstwo, śmiechy, chichy, bo penis, cipa itp.
Nikt z osób które znam nie ma dobrej edukacji seksualnej w szkole, także mam szczęście (u mnie się tonazywa się WDŻ ale nim jest) Moja pani jest świetna, możemy normalnie pytać o cokolwiek jeśli jesteśmy ciekawi, opowiada nam o okresie i seksie pożycza podpaski jak ktoś nie ma itd. Mamy dużo o dojrzewaniu dużo się dowiedziałam na jej lekcjach. Zaczęliśmy w 4 klasie SP ale wtedy było więcej o tym jak się porozumiewać bez przemocy, a tematy o seksualności były bardzo ogólnikowo.
Ja miałam w gimnazjum bardzo fajną panią od wdż, odpowiadała na kazde nasze pytania. Ale z perspektywy czasu wiem, że to na jakim my wtedy byliśmy poziomie intelektualnym i ze wszystkiego sobie żarty robiliśmy to już inna kwestia 😂
Miałam 7 lat gdy temat mnie zainteresował i nabyłam wtedy jakąś wiedze od starszych kuzynów, z gazetek etc. I uznałam , że już wiem wszystko - po latach doedukował mnie mój pierwszy chłopak.. wstyd jak nie wiem , ale mając 19 lat nie wiedziałam ani jak przebiega cykl menstruancyjny, ani nic z takich podstaw. W podstawówce moje WDŻ prowadziła 58 letnia historyczka ...lekcje raczej były o koleżeńskich emocjach wśród równieśników
Akurat ten temat miałam dziś na terapii. Nauczanie w szkole i rodzina bardzo katolicka zamknęły mnie na temat seksualności. Wiem, że to nie jest moje, ale ciężko mi ominąć poczucie winy, związane ze współżyciem.
Ja mając 17 lat nigdy w życiu nie byłam na lekcji wdżu, które teoretycznie miałam w szkole. Siedziałam sobie wtedy ze znajomymi w bibliotece i dowiedziałam się tam więcej niż ludzie którzy chodzili na te lekcje. Także uważam, że są to lekcje słabo zorganizowane. Jedyny plus w mojej byłej szkole to to, że nie było podziału ze względu na płeć
Miałam bardzo fajną edukację seksualną w liceum. Prowadził ją bardzo dobrze wykształcony w tej dziedzinie zatrudniony tylko na godzinę raz w tygodniu mężczyzna. Każde z tych zajęć pamiętam bardzo dobrze ponieważ były ciekawe. Rozmawialiśmy o różnych formach antykoncepcji jak i chorobach przenoszonych drogą płciową. Mieliśmy manekiny kobiece którym zakładałyśmy różne formy antykoncepcji. Mieliśmy też zajęcia z prawidłowego zakładania prezerwatyw na bananach. (o dziwo nadal nie wszyscy wiedzą jak prezerwatywę założyć poprawnie). Mężczyźni razem z kobietami mieli debaty na temat antykoncepcji, nieplanowanej ciąży i na każdym z tematów była ożywiona rozmowa. Bardzo cieszę się że mieliśmy takie zajęcia i jestem jedną z tych osób które dzięki tym zajęciom właśnie nie mają problemu z rozmawianiem o cielesności.
Przypomniało mi się jak w podstawówce na jednych z pierwszych zajęć wdż dziewczynki pisały anonimowe pytania. Ja zadałam jakieś odnośnie seksu. Zostałam pociągnięta do odpowiedzialności, musiałam przyznać, się że to ja napisałam po tym jak mój wychowawca przypuszczał, że to ja :)))
Kurcze mam mikrofon który masz tu na filmie i chyba też musze wymienic na ten najnowszy jaki masz ze swiecacym paskiem ;p Podrzucisz model jesli przeczytasz komcia? :)
Moim zdaniem na takich lekcjach nie powinno się dzieci straszyć tylko pokazać że każda podjeta decyzja może miec swoje konsekwencje i że trzeba się z tym liczyć. Seks może być przyjemnością ale tak że może mieć konsekwencje w postaci dziecka ale także chorób i taka decyzja musi być podjęta na etapie po prostu życia gdy stwierdzimy że jesteśmy na tyle dojrzali aby sprostać tym konsekwencją więc dlatego jest bardzo ważne edukowanie młodzieży a to dzielenie też uważam że jest bez sensu bo każdy musi być w aspekcie seksualnym doinformowanym na podobnym poziomie bo przecież seksulaności tyczy się zarówno kobiet tak jak mężczyzn
Mam nadziej że trafisz na mój komentarz Ja niestety przegapiłam tą ankietę ale chciała bym się wypowiedizeć na te pytania ja na szczęście miałam lekcje z których dało się dużo wynieście każdą z lekcji mieliśmy wspólnie nie było czegoś takiego jak tabu naszą panią była młoda kobieta która nie miała żadnego problemu rozmawiać o antykoncepcji lub o zabezpieczaniu się i jeszcze dodam że te lekcje były w 8 klasie podstawówki , w wcześniejszych klasach te lekcje były bardziej dostosowane do naszego wieku a nawet z tego co pamiętam tematy typu właśnie jak zareagować jak ktoś nas zaczepia na placu zabaw lub innym miejscy pojawiały się już w przedszkolu a i jeszcze dodam że to co się działa na innych lekcjach to była jednym słowem patologia . Jeśli wysłuchałaś to bardzo dziękuję za uwagę ❤😘
ja pamiętam jak ja miałam lekcje z taką jedną pani i ta pani nawet przyniosła raz na lekcje podpaskę na którą nalała sok żebyśmy zobaczyły jak to jest (bo u nas żaden chłopak nie chciał chodzić)
Co do wiary katolickiej i podejścia do zabezpieczania się to trochę nakreślę. Kościół tłumaczy grzech poprzez stosowanie antykoncepcji jako zamykanie się na potomstwo co jest grzechem, bo biorąc ślub kościelny musimy zadeklarować chęć posiadania potomstwa. Oczywiście jest to dosyć głupie, bo to, że nie chce mieć dziecka teraz, w tym momencie nie znaczy, że nie chce go mieć w ogóle… Kościół zachęca do naturalnego planowania rodziny, czyli wszystkich rzeczy o których mówi się, że nie są zabezpieczeniem przed ciążą typu stosunek przerywany. Jest to też grzech ciężki więc nie można np. przystępować do komunii co jest dosyć śmieszną sytuacją, bo nie wierzę, że te wszystkie rodziny, które mają jedno albo dwójkę dzieci się nie zabezpieczają. Wierzę w Boga, chodzę do kościoła, ale uważam, że jest to jedna wielka głupota i wymysł tych czasów, a nie słowa Jezusa i jest to jedno wielkie nadinterpretowanie biblii.
Pamiętam jedną taką lekcję. Nauczycielka ewidentnie nie była za NPR i mówiła "No, zapytajcie księdza na religii, czemu prezerwatywy są złe, bo ja tego nie rozumiem!". Właściwie to atakowała kościół, zamiast edukować i mówić o tych rzeczach edukacji, o którym mówisz na wstępie. Ale muszę powiedzieć też jeszcze jedną rzecz. Jak mówiliśmy o antykoncepcji - jeden chłopak włączał się do rozmowy (był w 3letnim związku) i... dzieciaki go wyśmiały. A co było ze mną? Kiedy rosły mi piersi - bardzo się przestraszyłam. Poszłam do mamy, poszłyśmy do lekarza. Pani powiedziała, że to normalne, że dojrzewam. I nawet czułam się delikatnie wyśmiana, że przychodzę z taką błahostką :(
Ja akurat z biologi miałam fajna babeczkę. Pisaliśmy kartkówkę z układów rozrodczych i chłopcy źle wypadli. I jeden się kłócił że no on kobiecych części przecież nie musi umieć. A ona wskazała, że źle myśli, że jakoś dziewczynki dobrze napisały kartkówkę z obu układów i skoro my możemy się nauczyć i mieć tą wiedzę to on tak samo może. Tak że nie było podziału że dziewczynki muszą wiedzieć a chłopcy nie i było to głośno powiedziane. 😊
Mam 14 lat i mam wdż jest tragiczny bo tematy są np o okresie ale tylko 1 lekcja była na to poświęcona reszta to bełkot np mieliśmy lekcję w której pani puściła film w którym były obrazki o rozwoju człowieka ale nie było tam nic przydatnego tylko np zdjęcie niemowlaka i podpis to jest niemowlak to umie a tamtego nie. Według mnie te lekcje powinna prowadzić nasza pani z biologii ,mamy teraz tematy o organiźmie człowieka i o układach płuciowych (nie pamiętam jak sie nazywają ) i pani mówi nam wszystko i nie boi się słów np sperma/jądra/macica i możemy zadawać pytania dosłownie każde które mamy i wiemy że pani z biologii jako jedyna odpowie nam na wszystkie pytania żetelnie ,dziękuję za film bardzo jest pomocny tak jak z resztą cały kanał :)
Myślę, że WYCHOWANIE DOŻYCIA W RODZINIE byłby też istotnym "przedmiotem" w szkole jeżeli faktycznie był tym czym się zwie a nie podmienioną nazwą ;grzecznie" brzmiącą. takie zajęcia prowadzone z np psychologiem? świetna sprawa, dzieci i mlodzież powinna się uczyć o jak wygląda życie z drugim człowiekiem, chodzi o życie partnerskie nie seksualne, o ludzkich odruchach itd no wiecie o co chodzi. Moim zdaniem byłoby to świetne i jest to potrzebne. Co innego edukacja sexualna, która jest na okropnie niskim poziomie, nie uczą jej normalni wyedukowani ludzie tylko nauczyciel historii lub zakonnica ( z autopsji ) to jest chore, bo te osoby nie mają żadnej wiedzy na ten temat, tutaj przydałby się lekarz, lub chociaż nauczyciel biologii. Ja miałam o tyle szczęście, że uczyła mnie Pani od biologii właśnie i szczerze? Ta osoba nauczyła nas rzeczy prawdziwych, bez owijania w bawełne i nie wyobrażam sobie jak inaczej mogłoby to wyglądać
U mnie w podstawówce (bo w szkole średniej nie mam wdżr) wdżr była nie przydatna ,rozmawialiśmy o "nawiazywaniu przyjaźni" na zasadzie "bądź uśmiechnięty" ,i to byl koniec i tak do 8 klasy ,Pani ktora nas uczyla wdzt na codzień uczyła wf, większość sie jej bała, ale za to przez pewien czas mielismy panią dyrektor która faktczynie o nas dbała i np. Jako dziewczynka przyjechała Pani z pewnej firmy podpasek i wyjaśniła dużo rzeczy zwiazanych z miesiączką i dostaliśmy jak by mini zestawy podpasek ,akurat to było jedyna dobra rzecz którą wyniosłam z podstawówki
Jeśli kobieta miała dużo, ale serio dużą ilość partnerów można coś wywnioskować. Jeśli mężczyzna jak i kobieta miała dużo partnerów w krótkim czasie jest to coś na co warto zwrócić uwagę, mężczyzna nie zyskuje jak i kobieta, a nawet traci, ponieważ potencjalnie może nie być dobrą osobą do relacji długoterminowej
Moja pani od WDŻ wiele wiele lat temu , była młodą , inteligentą babeczką i uczyła nas o stawianiu granic , o tym że nikt nie może dotykać nas bez naszej zgody , że nasza seksualność jest jedynie naszą sprawą i nie podlega niczyjej ocenie itp itd No była przecudowna , a nawet mówiła że jak którejś zabraknie w szkole podpaski to od razu mamy do niej iść ona zawsze będzie taką dla nas mieć
Dlatego jak jakaś grubaska dotknęła mnie to od razu waliłem w pysk. Jestem za 100% równouprawnieniem.
@@armiakrolewskachyba nie zczailes komentarza
@@armiakrolewska Ale z ciebie śmieszek.
@@cherub4645 Jaki śmieszek? Bronie swego ciała przez zboczonymi grubaskami, Mam do tego prawo!!! Nienawidzę także jak na siłowni grubaski mnie wzrokiem molestują swoim obleśnym wzrokiem. Jakbym był jakimś przedmiotem! Bleh wstrętne to jest. Ja także mam uczucia!
@@j4cvs Typ, próbował być zabawny...
Ja dzięki lekcji WDŻ boję się nastoletniej ciąży do dnia dzisiejszego, a mam 24 lata 😂
wicia, jesteś tak inteligentna i zabawna baba, a jednocześnie twój podcast jest tak wartościowy, że aż brak mi słów… rozwijaj się kobieto, bo zasługujesz na jeszcze większa publikę!!
Tak, potrzebujemy poruszyć temat gwałtu i molestowania!!!! Ja nadal uważam że za mało się o tym mówi
Tusk POruszy temat gwałtu sprowadzając ci lekarzy z Afryki
U mnie w podstawówce był podział na płeć jak mieliśmy rozmawiać o okresie u dziewczyn( z tego co pamiętam)
Nawet wtedy nie rozumiałam, dlaczego nas dzielą, bo nawet jeśli okres nie dotyczy personalnie chłopaków, to przecież w przyszłości będą mieli dziewczyny lub koleżanki i nie można od małego robić z tego tematu tabu.
Cieszę się, że ludzie tacy jak ty na youtubie sprawiają, że zaczynamy rozumieć, że okres to normalna sprawa i nie należy się go wstydzić.
DOBRA EDUKACJA SEKSUALNA w szkołach, koniec dowiadywania się z internetu, rzetelne i prawdziwe informacje!!!
Dziękuje za ten odcinek, uważam że odcinek o tematach gwałtu i molestowania był by bardzo wartościowy bo sama doświadczyłam molestowania i nawet nie zdawałam sobie z tego sprawy. Uwielbiam twój podkast.❤
Niedługo będziesz doświadczać gwałtów na własne życzenie jak ci Tusek inżynierów z Afryki sprowadzi
Filmy o przyjaźni dobrze pamiętam z dobrym duchem domu 🤣 Na wdżwr głównie filmy: GALERIANKI kilka razy, „jeśli mnie kochasz, udowodnij to” (animacja, u niekrytego krytyka można zobaczyć, niesamowite doświadczenie)
Albo film z porodu przez który każda z nas panicznie się bała ciąży 😅
Ja jedyne co pamiętam z wdżr to że zajęcia były dzielone na dziewczyny/faceci i to że zawsze jadłyśmy z koleżankami żelki frugo ❤😂
Zaczęłam dopiero oglądać i zapowiada się super. Chciałabym Ci podziękować za cały podcast. ❤ U mnie był WDŻ temat okresu mieliśmy poruszany w 8 klasie (wiek 15 lat). Uczyliśmy się jak być dobrymi przyjaciółmi. Układaliśmy system wartości według wiary chrześcijańskiej, były tam osoby nie wierzące, pani jasno wyraziła o nich zdanie.
Jestem już dorosła i bardzo chętnie puszczę ten podkast za parę lat córce, bo mimo tego ze minęło już tyle lat i edukacja powinna iść do przodu to w moim odczuciu to nadal stoi w miejscu.
Jak ktoś nie chce zdobyć wiedzy to jego edukacja stoi w miejscu
zajęcia WDŻ w liceum ponad 10 lat temu.
Pani: współżycie przed ślubem jest złe. To tak jakby ktoś ugryzł jabłko i je zostawił. Nikt nie będzie chciał zabrać ugryzionego jabłka, tylko wybierze całe.
Ja i koleżanka: a co jeśli dziewczyna zostanie zgwałcona?
Pani: to straszna tragedia, wtedy inaczej się na to patrzy.
My: No jak inaczej? Jabłko jest tak samo ugryzione, co ma do tego kontekst?
Pani: ... Czy wszyscy zapisali już notatkę? Bo trzeba zmazać tablicę.
Nie muszę chyba mówić że już nas nie lubiła😛. Oczywiście nie chodziło nam o porównywanie świadomej decyzji z przymusem. Ale starałysmy się ukazać absurd sytuacji i tego jak niebezpieczne teorie wpaja się młodzież.
Zero lat temu: Czytam komentarze dziewczyn którym chłopak zrobił dziecko i zostawił. Róbcie tak dalej a gwałcicieli wasz Tusk wam dostarczy na własne życzenie
fajnie, że poruszasz tak ważne tematy
Mnie irytuje jak niektórzy uważają, że kobiety, które stracą legendarne "dziewictwo" ze swoim pierwszym chłopakiem po nie długim związku są jakieś gorsze od tych co np dopiero z mężem bo to trzeba zachować dla tej łohoho "właściwej osoby", jakby to cokolwiek zmieniało i mialo wplyw na kolejne związki, no i ogólnie jaka kolwiek forma slutshamingu
Dziekuje ci za ta rozmowe. Czuje że tego potrzebowałam ❤
Podcast totalnie trafiony w punkt ❤️. Dobrze że zdecydowałaś się na omówienie tak bardzo ciężkiego ale potrzebnego materiału. Myślę że na pewno pomoże on dużej ilości osób które nie miały skąd czerpać takiej wiedzy. Świetnie się Ciebie słucha, podcasty idealne na porę wieczorną przy herbatce i jedzonku 😁
Pozdrawiam serdecznie ❤️🥰
Mam 13 lat i na ogół wiedze na temat edukacji sekusalnej czerpię od rodziców, moi rodzice są bardzo otwarci i wiem że mogę z nimi o wszystkim porozmawiać. (w szkole z tego co pamiętam na żadnej lekcji WDŻ nie było nic o tym jak się zabezpieczać, bądź kiedy może dojść do zapołodnienia) Jednak brakuje mi właśnie nauki o tym jak się komunikować, jak budować relacje międzyludzkie i jak rozmawiać o uczuciach. Bardzo ciężko rozmawia mi się o tym co ja czuję, a kiedy ktoś zwraca mi kultularnie uwagę na moje zachowania, które nie do końca mu odpowiadają bardzo się denerwuje i nie potrafię o tym rozmawiać. Na lekcjach WDŻ takie tematy były poruszane(w tym roku wypisałam się z tych lekcji bo kolidowały z innymi moimi zajęciami) tylko pobrzeżnie i nic z nich nie wyniosłam. Przez brak takiej wiedzy bardzo trudno mi budować nowe relacje.
Ja nijak nie wpisywałam się w trend "w dzisiejszych czasach dziewczynki szybciej dojrzewają". Pierwszy okres dostałam mając ponad 16 lat. Długo byłam dziecinna i nie interesowałam się chłopakami. Pamiętam jak mieliśmy spotkania z higienistkami, były do uzupełnienia ankiety z pytaniami np jak bolesne masz miesiączki, ile trwają, czy używasz tamponów czy podpasek. Ja zawsze czułam się wtedy absolutnie pominięta - nie mogłam oddać pustej kartki, wypełniałam na chybił trafił. Na basenie brałam niedysponowanie raz w miesiącu żeby nikt się nie zorientował. Rówieśnicy w tym wieku są okropni i długo nazywali mnie chłopakiem bo nie miałam piersi ani damskich krągłości. Dziś jest wszystko ok, ale wtedy miałam wrażenie że muszę przechodzić przez jakiś cyrk...
Współczuję Ci takich doświadczeń,ja dostałam pierwszą miesiączkę w wieku dziewięciu lat i też było ciężko,ale na szczęście tylko na początku.Dzieciaki to są straszne.
Dziewczynki dokuczały dziewczynkom i dlatego chłopaki są niedobre
Raz byłam na obozie i pamietam ze rozsypały mi się tampony i weszła nasza pani wychowawczyni i zaczęła nam mówić ze jak to możemy mieć tampony bo one są od 18 roku życia ale wtedy miałam jakieś 14 lat i nie przejęłam się tym za bardzo bo już używałam wtedy tamponów ale pamietam ze mocno mnie to rozbawiło
Mieszkam w UK ,i jednym z nielicznych plusów życia tutaj jest to,że faceci panicznie boją się podrywać dotykać obcych kobiet gdziekolwiek,a w pracy to już niedopuszczalne..
W Polsce Biedroniow też nie brakuje
Jeśli chodzi o polecajki książkowe to mam do polecenie książkę, którą dostałam na urodziny od starszej siostry. Jej tytuł to ,,Tak, mam okres, a co?” od Clary Henry. Gorąco ją polecam, bo dzięki niej okres przestał być dla mnie ,,czymś wstydliwym” a stał się super normalną rzeczą ❤
super siostra 😊
świetny podkast, pomimo tego ze mysle ze jestem w posiadaniu duzej wiedzy na ten temat to ten podkast pomogl mi odswiezyc sobie troche wiedze na ten temat. z tego co pamietam w szkole podstawowej mialam wdzr ktore prowadzila babka od geografii.. jak można sie domyslec miala zerowa wiedze na rozne tematy związane z zyciem seksualnym, zdrowiem, relacjach międzyludzkich itp itd wspominam je okropnie bo mialam je w podajże 5kl przez pol roku raz na tydzien i jedyne co robilismy to rysowaliśmy albo ogladalismy jasia fasole czy jakies slodkie kotki a w starszych klasach nic sie nie zmienialo wiec finalnie w 7 czy 8 klasie kazdy zaczal sie wypisywac z zajec bo wiadomo czego mozna bylo sie spodziewac. teraz jestem w 2lo i edukacja seksualna pomimo tego ze jest w mojej szkole w każdej klasie(wdz w sensie) jest naprawde znikoma i znowu kazdy sie wypisuje.
naprawde bardzo dziekuje za takie podcasty wiele sie z nich ucze by ominąć słabych sytuacji
Wszystkie zakazy i nakazy w Biblii mają służyć ochronie wyznawców.
Powodów, przez które seks przed ślubem jest grzechem w szerokim tego słowa znaczeniu jest wiele. Podam dwa przykłady. Jak cię zainteresuje to zachęcam do zgłębiania argumentów za i przeciw.
1. Pamiętajmy, że religia (w polskich realiach katolicka) pochodzi z kultury żydowskiej i wątki na ten temat w Biblii są nawet sprzed kilku tysięcy lat. Wtedy nie było antykoncepcji, wpadka oznaczała wiele konsekwencji dla takiej kobiety. (Nie oceniam słuszności tej postawy) Dlatego dużo bezpieczniej było się wstrzymać do czasu ślubu. Kiedy prawo żydowskie bardzo chroniło tą kobietę.
Kościół bardzo powoli dopuszcza do siebie zmiany między innymi dlatego żeby być na 100000% pewnym, ze to nie jest błędem.
2. Katolik nie może dopuszczać się czynów, które byłyby szkodliwe dla ciebie i innych. Antykoncepcja hormonalna… nikt mi nie powie, że jest dla nas kobiet zdrowa ( o ile nie jest dobierana w celu leczeniu chorób, ale to inna sprawa). Nawet stosowanie prezerwatyw jest szkodliwie i często prowadzi do zakażeń.
Oczywiście zakażeniom można zapobiegać. Na przykład stosując po stosunku z prezerwatywą świetnie się sprawdza produkt myjący z kwasem mlekowym.
To jest już obejście efektu szkodliwości prezerwatyw. Ale jako osoba wierząca sama musisz stwierdzić czy to jest ok dla twojego sumienia.
To co napisałam jest dużym skrótem myślowym. Należało by też zadać pytanie co kiedy jest grzechem i dlaczego. Niemniej jednak jest to inny temat.
Liczę na to, że ten skrót myślowy choć trochę pomoże w zrozumieniu perspektywy religijnej.
Dobra ja wiem, że jestem jakiś ewenementem (tak słuchając sobie różnych podcastów i nie tylko na ten temat) aczkolwiek no czuje się w obowiązku wypowiedzi. Do wszystkich szkół jakich chodziłam to były katolickie szkoły - obowiązkowa religia, księżą i siostry zakonne na korytarzach, codziennie modlitwa przed lekcjami itd. Na każdym etapie edukacji szkolonej (teraz jestem na studiach) miałam WDŻ czy coś w ten deseń. I generalnie myślę, że było super i bardzo dużo rzeczy mi to dało (wiadomo trochę rzeczy bym wywaliła). I nie piszę tego by tu się przechwalać, raczej żeby zaznaczyć, że to też nie jest tak, że każda osoba od WDŻ to stara baba która mówi, że ciąża to grzech i jesteśmy skazani na zagładę za pałowanie się z chłopakiem (autentyczny cytat nauczycielki mojej siostry. Oczywiście chodziłyśmy do różnych szkół)
W podstawówce mieliśmy coś takiego raz w tygodniu i większość lekcji była całą klasą - pewnie chłopcy przez kilka pierwszych razy gdy nasza nauczycielka mówiła "penis" nie mogli przestać się śmiać no ale w końcu byliśmy w 5 i 6 klasie (przez te dwa lata był WDŻ) więc nie dziwi mnie to jakoś zbytnio teraz. To taki trochę wiek tzw toaletowych żartów. Ale dzięki temu każda osoba u nas w klasie wiedziała czym jest i jak działa okres, i generalnie ten proces zmian jaki w nas zachodzi gdy dojrzewamy - zarówno u chłopaków jak i dziewczyn. Było trochę o biologii tak ogólnie i trochę o czyms co bym teraz nazwała psychologią rozwojową choć chyba za poważnie to brzmi. Czy w ramach tego przedmiotu mieliśmy tez zajęcia na których było mówione jak postrzegać/ zachowywać się przy osobach z różnymi niepełnosprawnościami? tak. Czy ma to coś z edukacją seksualną? no nie, ale choć pamiętam że koszmarnie się na takich zajęciach nudziłam to myślę, że dobrze że były.
W gimnazjum zmieniłam szkołę (ale nadal była to katolicka placówka) i na pewno miałam coś przedmiot który w mojej głowie był WDŻ-ek ale miał jakąś inną nazwę. Tu było tak, że mieliśmy podział na grupę chłopaków i dziewczyn - z oczywistych względów nie mam pojęcia co robili chłopcy. I fakt, że trafiła nam się mega babka, bardzo otwarta, gotowa odpowiedzieć na nasze nurtujące i czasem niezręczne pytania. Wiadomo czasem stawiała granicę ale robiła to w taki sposób, że rozumiałyśmy że może nie wszystko trzeba wiedzieć od razu, ale też nie tak że zostawiała nas beż żadnej informacji. Była powtórka z rozrywki czym jest okres, co było o tyle zabawne, że no już wszystkie miesiączkowałyśmy i pokaz pt " jak przykleić podpaskę" też nas raczej bawił niż czegoś uczył skoro statystycznie robiłyśmy to co miesiąc. Ale miałyśmy też o rodzajach antykoncepcji, o różnych skutkach uprawiania sexu i o takim aspekcie nie fizycznym tej seksualności (coś co mam wrażenie jest bardzo często pomijane). Na pewno miałyśmy lekcję jak przygotować się do wizyty u ginekologa oraz jak golić włosy na nogach by miało to sens i się nie paskudziło - to z takich przydatnych. Do tych mniej zaliczyła bym zajęcia "jak wybrać tusz do rzęs" i "jak rozliczyć pit" (coś co było chyba w collabie z panem od pp ale pewności nie mam) ale nie dlatego że samo w sobie jest nie przydatne ale dlatego że pamiętam że coś takiego było i nic więcej. Pewnie, miałyśmy wykład o tym czemu warto czekać z seksem do ślubu itd ale miało to sens i było osadzone w tym co nam mówiono - nie było to od czapy i nie bo nie tylko coś za tym szło (no tak poza tym, ż szkoła katolicka i w ogóle).
W liceum przyznaje trochę nie wiem bo najpierw mnie w szkole prawie rok (no tak statystycznie przez 3 tygodnie w każdym mies) nie było bo zwiedzałam świat zza szpitalnych okien a potem była pandemia więc lekcje zdalne, a w trzeciej klasie odeszły nam prawie wszystkie przedmioty poza językiem i rozszerzeniami. No więc też nie było.
Ale nawet podczas tych zdalnych lekcji uważam że było nie najgorzej. Oczywiście bardziej polegało to na wysłaniu nam jakiegoś filmiku czy artykułu ale treść zdarzała się interesująca, ten szalony raz czy dwa jak się zdzwoniliśmy na teamsach był o stawianiu granic i o toksycznych relacjach - co było o tyle zabawne że pani starała się znaleźć tik-toka do każdej sytuacji co nie zawsze wychodziło. Ale na plus trzeba zaliczyć chęci.
Jak można wyczytać (o ile ktoś tu dotrwał) jest jeszcze jakaś nadzieja - nie wszędzie, a szkoda, ale zawsze.
kocham ten podcast, gdy tylko widzę, że wyszedł nowy od razu zabieram się do sluchania przy czym często też malowania obrazów. ostatni odcinek o temacie samoakceptacji uważam wręcz za wybitny i wiem, że będę do niego często wracać. odwalasz naprawdę kawał ogromnej roboty i jeżeli kiedykolwiek zwątpisz w siebie, pamiętaj że są ludzie którym naprawdę, tak realnie zmieniasz życie. wszystkiego dobrego wicia, buziaki
A i pozamiatalas z tym że są osoby które twierdza że jak nie jest się gotowym na dziecko to nie powinny uprawiać seksu. Bardzo dobrze zaargumentowalas. Oby więcej takich filmów, informacji i doświadczeń różnych osób.
Ja miałam super nauczycielke i gadalismy o chorobach zabezpieczeniach rozowoju ciazy o cyklu o gwaltach molestowaniach ogolnie zajecia byly mega wartosciowe mielismy semestr razem i seste dzielony na plcie i np ten juz tylko dla dziewczyn no to poruszalismy tematy wlasnie cyklu ciazy itd
Wicia, jesteś najbardziej comfort person jaką znam 😊 wszystkiego dobrego dla Ciebie, Kamila i Sisi 😊
U mnie wdżr było tylko w podstawówce gdzie w 6 klasie oglądaliśmy 13 powodów i płody zabortowane zajęcia. Prowadziła katechetka i jak miałyśmy 15 lat, uczyli nas zakładać podpaski. Oczywiście klasyczne dzielenie na pułcie, jedyne wartościowe lekcje mieliśmy w liceum w czasie zastępstwa z biologiem gdzie rozmawialiśmy o antykoncepcji i wskaźniku Pearla, żeby nie było tak pięknie nauczyciel starał się przekonać nas do bardziej konserwatywnych sposobów antykoncepcji (objawowo termicznej) i kompletnie pominięte zostało ryzyko przenoszenia chorób i bezpieczeństwo jakie daje prezerwatywa .
U mnie w podstawówce zajęcia wdż prowadziła pani ucząca fizyki i biologii. Na jednej z pierwszych lekcji zadała pytanie: "Czy kobietę w ciąży można kopnąć w brzuch?". Po tej lekcji przestałam w nich uczestniczyć, bo to po prostu było chore. Obecnie w liceum nie ma żadnych zajęć typu wdż i chyba dobrze, bo patrząc jacy dziwni ludzie uczą, to naprawdę się odechciewa tam chodzić.
Robisz świetna robotę, jesteś moją ulubioną osoba w Internecie 💞
Im więcej temat edukacji seksualnej byłby poruszany w szkołach i domach tym mniej byłoby nastoletnich ciąż.
Wcześniej znałam Cie tylko z tiktoka ale jak się cieszę że odkryłam Twój kanał na yt i te pogaduchy ❤uwielbiam Cię słuchać 😊
Pamiętam jak u mnie w podstawówce (jakaś 4-5 klasa) mieliśmy zajęcia z WDŻ. Pierwsze lekcje spędzaliśmy na oglądaniu filmów o przyjaźni, czyli moim zdaniem nic przydatnego w sferze edukacji seksualnej. Po jakiś 3 lekcjach podzielili nas na grupy: jedna to dziewczynki, drugą chłopcy a dlaczego? Bo przecież głupio aby chłopcy słuchali o okresie, w dziewczynki o aspektach ich dojrzewania. Do tej pory pamiętam, że jak dostaliśmy sety okresowe to pani nam powiedziała, abyśmy nie pokazywali tego chłopakom, bo będą się śmiać. Natomiast w gimnazjum mieliśmy dość dziwną panią, która twierdziła, że dziewczynki nie mogą nosić spodni, bo są męskie. Przez takie zdanie zrezygnowałam z tych zajęć i sama zaczęłam zgłębiać wiedzę :/
Bardzo dziękuję za ten podcast, choć myślałam, że jestem świadoma to wiele się tu dowiedziałam.
Działaj dalej! Bo to co poruszasz jest potrzebne ❤
Świetnie się wypowiadasz, miło się słucha jak ktoś wie o czym mówi i robi to w fajny, przyjemny sposób.
Dobiero odkryłam twój kanał, ale subik wleciał, bo warto tu zostać.
Pozdrawiam , sił i chęci do kolejnych filmów💖😉
Moje wdż w podstawówce mimo że nie było najlepsze i tak stwierdzam że było stosunkowo dobre. Prowadziła je pani od biologii. Na pierwszej lekcji było zawsze o rodzinie, ale zawsze podkreślała, że tego wymaga podstawa programowa, a późniejsze lekcje będą już o edukacji seksualnej. Na początku chłopcy bardzo się z tego śmiali itp. ale później bardziej na poważnie do tego podeszli. Pani dla całej klasy prowadziła zajęcia o dojrzewaniu mężczyzn i kobiet (wszystko szczegółowo), a zajęcia podzielone na grupy były po to by była swoboda zadawania pytań. Pani nie umiała najlepiej tłumaczyć, ale się starała. Dzięki temu w grupie dziewczyn zaczeliśmy o tym wszystkim rozmawiać i z tego najwięcej się dowiedziałam, bo jedna już dostała okres więc opiwiedziała, jedna ma bardziej otwartych rodziców i opowiedziała co wie itd. Za to w liceum pani wychowawczyni przyszła, rozdała deklaracje o zajęcia wdż , wraz z słowami „wiecie co zrobić, nie marnujcie czasu i energii nauczyciela”.
szczerz mam wrażenia że nie ważne jak zajbista był by podstawa programowa w tym temacie nikt nie chodził by na te lekcje jestem teraz w szkole średniej absolutnie nikt nie jest zapisane na takie zajęcia z kwestii zwyczajnego lenistwa xd ale fajnie sobie pospekulować myślę że jeśli już to miało by cos wnieść powinno być to na biologii do której większość w jakimś stopniu sie przykłada
Uwielbiam te odcinki i jak widzę że trwają około 2h to jestem przeszczęśliwa ☺️❤️
mielismy wdz przez pol roku raz na tydzien . mam wrazenie ze wiecej wiedzialam z internetu i podcastow niz z tych lelcji albo odmamy . na samych lekcjach bylo mowa o tym kto to wojek kto to pra ciocia itp😂
U mnie, 5 lat temu jak WDŻ dobrze wspominam, tak czasami zdarzały się odklejki jak puszczanie dzieciom filmu "jak rozwija sie ciąża" albo o kościele i tych tematach, ale tak to wszystko co wiem nauczyłam się właśnie tam, była to dla mnie jedyna deska ratunku - mając 13 lat dowiedziałam się że jest takie coś jak miesiączka bo w domu nigdy o tym nie rozmawiano.
Super podcast i tak na marginesie nie bójmy sie poruszac tematy tabu one sa bardzo wazne w dzisiejszych czasch
moja pani od WDŻ (katechetka) raz nam coś powiedziała w 4 kl o mięsiączce , oczewiśćie osobno dziewczynki i chłopaki, teraz gada tylko o przyjaźni i o naszych hobby, nic wartościowego i nic czego bym nie wiedziała
Kocham ten podcast ❤
🥰🥰🥰
Odnośnie sformułowania utrata dziewictwa. W jednej z książek na temat seksualności ludzi napotkałam określenie „debiut seksualny”. Jak dla mnie określenie piękne i zupełnie zmienia postrzeganie na temat pierwszego razu.
bardzo lubię cię oglądać i słuchać a ja mam idealnie co miesiąc
Ja na moim wdżr miałam rozmowy o przyjaźni i o komunikacji nawet w liceum wyglądało dokładnie tak samo raz została poprowadzona lekcja o antykoncepcji ale pani mówiła pod koniec lekcji o tym jak aborcja jest zła i że to morderstwo a to było rok temu ...
A to aborcja jest OK?
@@amatorkawszystkiego2177tak
@@xwkbzxwkbz4918 Przykro się czyta zero-jedynkowe odpowiedzi, jak ta.
Mogę wam polecić książkę Agi Szuscik GinekoLOGICZNIE dowiecie się naprawdę większości bardzo ważnych rzeczy jestem na końcu i uwierzcie nie żałuje ze ja zakupiłam.
Jak większość mialam edukacje seksualną w szkole. Nazywalo się to WDŻ :). Przedmiot prowadzila moja wychowawczyni, bardzo inteligentna i fajna babka i naprawdę dużo rzeczy nam przekazala na tych zajeciach. Oczywiscie, jezeli ktos chcial sluchac. Zawsze tez moglismy sie do niej zwrocic o pomoc, zawsze miala dodatkowe podpaski itp. wiec wspomagala gdy ktoras z nas nagle dostala okresu, bo wiadomo,nieregularny okres albo ubostwo menstruacyjne (mnie to dotyczyło, najczesciej jak mialam okres to w ogole nie szlam do szkoly). Btw. Moja Pani od WDŻ uczyla historii i wosu :).
A, no i chłopacy też mieli zajęcia, żadnych filmów z porodu na szczęście nie oglądaliśmy. Gdy był temat omawiania narządów rozrodczych, to babeczka dzieliła nas na grupy - czyli chłopacy do świetlicy na jednej lekcji, a potem my :), bo wiadomo, gówniarstwo, śmiechy, chichy, bo penis, cipa itp.
Wspaniały film/podcast oby więcej💖❤
Nikt z osób które znam nie ma dobrej edukacji seksualnej w szkole, także mam szczęście (u mnie się tonazywa się WDŻ ale nim jest)
Moja pani jest świetna, możemy normalnie pytać o cokolwiek jeśli jesteśmy ciekawi, opowiada nam o okresie i seksie pożycza podpaski jak ktoś nie ma itd. Mamy dużo o dojrzewaniu dużo się dowiedziałam na jej lekcjach. Zaczęliśmy w 4 klasie SP ale wtedy było więcej o tym jak się porozumiewać bez przemocy, a tematy o seksualności były bardzo ogólnikowo.
Ja miałam w gimnazjum bardzo fajną panią od wdż, odpowiadała na kazde nasze pytania. Ale z perspektywy czasu wiem, że to na jakim my wtedy byliśmy poziomie intelektualnym i ze wszystkiego sobie żarty robiliśmy to już inna kwestia 😂
Miałam 7 lat gdy temat mnie zainteresował i nabyłam wtedy jakąś wiedze od starszych kuzynów, z gazetek etc. I uznałam , że już wiem wszystko - po latach doedukował mnie mój pierwszy chłopak.. wstyd jak nie wiem , ale mając 19 lat nie wiedziałam ani jak przebiega cykl menstruancyjny, ani nic z takich podstaw.
W podstawówce moje WDŻ prowadziła 58 letnia historyczka ...lekcje raczej były o koleżeńskich emocjach wśród równieśników
Akurat ten temat miałam dziś na terapii. Nauczanie w szkole i rodzina bardzo katolicka zamknęły mnie na temat seksualności. Wiem, że to nie jest moje, ale ciężko mi ominąć poczucie winy, związane ze współżyciem.
W sumie słabe jest to że w naszym kraju zdobycie "tabletki dzień po" graniczy z cudem. A według mnie każda kobieta powinna mieć ją w domu
Ja mając 17 lat nigdy w życiu nie byłam na lekcji wdżu, które teoretycznie miałam w szkole. Siedziałam sobie wtedy ze znajomymi w bibliotece i dowiedziałam się tam więcej niż ludzie którzy chodzili na te lekcje. Także uważam, że są to lekcje słabo zorganizowane. Jedyny plus w mojej byłej szkole to to, że nie było podziału ze względu na płeć
Miałam bardzo fajną edukację seksualną w liceum. Prowadził ją bardzo dobrze wykształcony w tej dziedzinie zatrudniony tylko na godzinę raz w tygodniu mężczyzna. Każde z tych zajęć pamiętam bardzo dobrze ponieważ były ciekawe. Rozmawialiśmy o różnych formach antykoncepcji jak i chorobach przenoszonych drogą płciową. Mieliśmy manekiny kobiece którym zakładałyśmy różne formy antykoncepcji. Mieliśmy też zajęcia z prawidłowego zakładania prezerwatyw na bananach. (o dziwo nadal nie wszyscy wiedzą jak prezerwatywę założyć poprawnie). Mężczyźni razem z kobietami mieli debaty na temat antykoncepcji, nieplanowanej ciąży i na każdym z tematów była ożywiona rozmowa.
Bardzo cieszę się że mieliśmy takie zajęcia i jestem jedną z tych osób które dzięki tym zajęciom właśnie nie mają problemu z rozmawianiem o cielesności.
Przypomniało mi się jak w podstawówce na jednych z pierwszych zajęć wdż dziewczynki pisały anonimowe pytania. Ja zadałam jakieś odnośnie seksu. Zostałam pociągnięta do odpowiedzialności, musiałam przyznać, się że to ja napisałam po tym jak mój wychowawca przypuszczał, że to ja :)))
Kocham ten podkast a poza tym też jestem chora 🤒 więc zdychamy razem.
Odpisujesz na instagramie? Jeśli byś chciała to fajnie było by popisać, bo wydajesz się inteligentną osobą👍
Nic dodać nic ująć.
Spotkałam się też z gloryfikowaniem dziewictwa. Jeden mężczyzna do końca życia i to pogląd utrzymywany przez rówieśników.
Przyda sie na przyszłość 💋
Rel
💋💫
Kocica mrr
@@Jajka_minimajka2115 mrrr babyy💋💋💋💋❤❤❤💅💅
(geje rizz)
może podcast o religii, i ogólnie taki odcinek o tym, jaki wpływ ma wiara, coś właśnie czemu należy być przeciwko kościolowi
Podpinam się , chętnie bym posłuchała o toksycznym środowisku religijnym
Kurcze mam mikrofon który masz tu na filmie i chyba też musze wymienic na ten najnowszy jaki masz ze swiecacym paskiem ;p Podrzucisz model jesli przeczytasz komcia? :)
Dziękuję
Moim zdaniem na takich lekcjach nie powinno się dzieci straszyć tylko pokazać że każda podjeta decyzja może miec swoje konsekwencje i że trzeba się z tym liczyć. Seks może być przyjemnością ale tak że może mieć konsekwencje w postaci dziecka ale także chorób i taka decyzja musi być podjęta na etapie po prostu życia gdy stwierdzimy że jesteśmy na tyle dojrzali aby sprostać tym konsekwencją więc dlatego jest bardzo ważne edukowanie młodzieży a to dzielenie też uważam że jest bez sensu bo każdy musi być w aspekcie seksualnym doinformowanym na podobnym poziomie bo przecież seksulaności tyczy się zarówno kobiet tak jak mężczyzn
Przez te religie i nienawiść do kobiet mamy zacofane społeczeństwo i ciemnota niestety będzie zawsze,a wraz z nią lęk i wstyd,dzicz.
Mam nadziej że trafisz na mój komentarz Ja niestety przegapiłam tą ankietę ale chciała bym się wypowiedizeć na te pytania ja na szczęście miałam lekcje z których dało się dużo wynieście każdą z lekcji mieliśmy wspólnie nie było czegoś takiego jak tabu naszą panią była młoda kobieta która nie miała żadnego problemu rozmawiać o antykoncepcji lub o zabezpieczaniu się i jeszcze dodam że te lekcje były w 8 klasie podstawówki , w wcześniejszych klasach te lekcje były bardziej dostosowane do naszego wieku a nawet z tego co pamiętam tematy typu właśnie jak zareagować jak ktoś nas zaczepia na placu zabaw lub innym miejscy pojawiały się już w przedszkolu a i jeszcze dodam że to co się działa na innych lekcjach to była jednym słowem patologia . Jeśli wysłuchałaś to bardzo dziękuję za uwagę ❤😘
U nas na wdz poruszamy temat tylko przyjaźni ..
w liceum już nie chodzę na wdz, w podstawówce oglądaliśmy filmy o rozwoju płodu :))
Kiedy będzie na Spotify?
❤
ja pamiętam jak ja miałam lekcje z taką jedną pani i ta pani nawet przyniosła raz na lekcje podpaskę na którą nalała sok żebyśmy zobaczyły jak to jest (bo u nas żaden chłopak nie chciał chodzić)
hej mam 15 lat, potrzebowalam tego filmu
Gdzie moge znalezc te pytania? Obseruje wasz ig od jakiegos czasu i nie widzialam ich
Relacje
@@synka6863 ostatnio nie widzialam:(
Pojawiają się co jakiś czas, zależy kiedy Wicia robi przygotowanie do podcastu. Trzeba trafić.
mogli by też mówić jak dbać o sfery intymne, infekcje to nie są najprzyjemniejsze przeżycia
jezu moja babka od biologii gadała że przez ręczniki może dojść do zapłodnienia🤦♀️
Wdż to stan umysłu
Co do wiary katolickiej i podejścia do zabezpieczania się to trochę nakreślę. Kościół tłumaczy grzech poprzez stosowanie antykoncepcji jako zamykanie się na potomstwo co jest grzechem, bo biorąc ślub kościelny musimy zadeklarować chęć posiadania potomstwa. Oczywiście jest to dosyć głupie, bo to, że nie chce mieć dziecka teraz, w tym momencie nie znaczy, że nie chce go mieć w ogóle… Kościół zachęca do naturalnego planowania rodziny, czyli wszystkich rzeczy o których mówi się, że nie są zabezpieczeniem przed ciążą typu stosunek przerywany. Jest to też grzech ciężki więc nie można np. przystępować do komunii co jest dosyć śmieszną sytuacją, bo nie wierzę, że te wszystkie rodziny, które mają jedno albo dwójkę dzieci się nie zabezpieczają. Wierzę w Boga, chodzę do kościoła, ale uważam, że jest to jedna wielka głupota i wymysł tych czasów, a nie słowa Jezusa i jest to jedno wielkie nadinterpretowanie biblii.
Najwięcej o seksie dowiedziałam się z gazet BRAVO😅
❤❤❤❤❤
Ja pamiętam, że nam pan prowadzący wdż puszczał na lekcjach w gimnazjum filmiki Sex Masterki xd
Pamiętam jedną taką lekcję.
Nauczycielka ewidentnie nie była za NPR i mówiła "No, zapytajcie księdza na religii, czemu prezerwatywy są złe, bo ja tego nie rozumiem!". Właściwie to atakowała kościół, zamiast edukować i mówić o tych rzeczach edukacji, o którym mówisz na wstępie.
Ale muszę powiedzieć też jeszcze jedną rzecz. Jak mówiliśmy o antykoncepcji - jeden chłopak włączał się do rozmowy (był w 3letnim związku) i... dzieciaki go wyśmiały.
A co było ze mną? Kiedy rosły mi piersi - bardzo się przestraszyłam. Poszłam do mamy, poszłyśmy do lekarza. Pani powiedziała, że to normalne, że dojrzewam. I nawet czułam się delikatnie wyśmiana, że przychodzę z taką błahostką :(
Ja słyszałam w szkole ze przez. Sam0gwa*t moze dość do samozapłodnienia i do ciąży
U mnie na wdz w szkole było mówione tylko o relacjach z rodzicami i jak mamy ułożyc widelce serwetki na stole
Nauczycielka musi skończyć dodatkowe studia
tymczasem trans osoby przez ten cały czas: *clown emoji*
4 lat?
u mnie pani na wdż mówiła, że od tamponów będziemy miały raka
Ja akurat z biologi miałam fajna babeczkę. Pisaliśmy kartkówkę z układów rozrodczych i chłopcy źle wypadli. I jeden się kłócił że no on kobiecych części przecież nie musi umieć. A ona wskazała, że źle myśli, że jakoś dziewczynki dobrze napisały kartkówkę z obu układów i skoro my możemy się nauczyć i mieć tą wiedzę to on tak samo może. Tak że nie było podziału że dziewczynki muszą wiedzieć a chłopcy nie i było to głośno powiedziane. 😊
Szkoda że dziewczynki nie nauczyły się skąd się biorą dzieci i jest coraz więcej samotnych matek
Mam 14 lat i mam wdż jest tragiczny bo tematy są np o okresie ale tylko 1 lekcja była na to poświęcona reszta to bełkot np mieliśmy lekcję w której pani puściła film w którym były obrazki o rozwoju człowieka ale nie było tam nic przydatnego tylko np zdjęcie niemowlaka i podpis to jest niemowlak to umie a tamtego nie.
Według mnie te lekcje powinna prowadzić nasza pani z biologii ,mamy teraz tematy o organiźmie człowieka i o układach płuciowych (nie pamiętam jak sie nazywają ) i pani mówi nam wszystko i nie boi się słów np sperma/jądra/macica i możemy zadawać pytania dosłownie każde które mamy i wiemy że pani z biologii jako jedyna odpowie nam na wszystkie pytania żetelnie ,dziękuję za film bardzo jest pomocny tak jak z resztą cały kanał :)
Mam 14 lat i już zjadłam wszystkie rozumy świata tylko ortografii jeszcze nie znam
Ja usłyszałam ze stosowanie tamponów to seks z diabłem 😂
Myślę, że WYCHOWANIE DOŻYCIA W RODZINIE byłby też istotnym "przedmiotem" w szkole jeżeli faktycznie był tym czym się zwie a nie podmienioną nazwą ;grzecznie" brzmiącą. takie zajęcia prowadzone z np psychologiem? świetna sprawa, dzieci i mlodzież powinna się uczyć o jak wygląda życie z drugim człowiekiem, chodzi o życie partnerskie nie seksualne, o ludzkich odruchach itd no wiecie o co chodzi. Moim zdaniem byłoby to świetne i jest to potrzebne. Co innego edukacja sexualna, która jest na okropnie niskim poziomie, nie uczą jej normalni wyedukowani ludzie tylko nauczyciel historii lub zakonnica ( z autopsji ) to jest chore, bo te osoby nie mają żadnej wiedzy na ten temat, tutaj przydałby się lekarz, lub chociaż nauczyciel biologii. Ja miałam o tyle szczęście, że uczyła mnie Pani od biologii właśnie i szczerze? Ta osoba nauczyła nas rzeczy prawdziwych, bez owijania w bawełne i nie wyobrażam sobie jak inaczej mogłoby to wyglądać
U mnie w podstawówce (bo w szkole średniej nie mam wdżr) wdżr była nie przydatna ,rozmawialiśmy o "nawiazywaniu przyjaźni" na zasadzie "bądź uśmiechnięty" ,i to byl koniec i tak do 8 klasy ,Pani ktora nas uczyla wdzt na codzień uczyła wf, większość sie jej bała, ale za to przez pewien czas mielismy panią dyrektor która faktczynie o nas dbała i np. Jako dziewczynka przyjechała Pani z pewnej firmy podpasek i wyjaśniła dużo rzeczy zwiazanych z miesiączką i dostaliśmy jak by mini zestawy podpasek ,akurat to było jedyna dobra rzecz którą wyniosłam z podstawówki
Jeśli kobieta miała dużo, ale serio dużą ilość partnerów można coś wywnioskować. Jeśli mężczyzna jak i kobieta miała dużo partnerów w krótkim czasie jest to coś na co warto zwrócić uwagę, mężczyzna nie zyskuje jak i kobieta, a nawet traci, ponieważ potencjalnie może nie być dobrą osobą do relacji długoterminowej