Jestem kobietą i posiadam już owy przedmiot :) mam prawie wszystko. Lepiej dmuchać na zimne. Oprócz zrobionych paznokci i włosów warto mieć spakowany plecak z takimi rzeczami. Daj proszę Panie Boże zdrowie i pokój dla narodu Polskiego.
Nie porównujcie sytuacji gdzie ukraina była a Polska. Porownanie jak dzień a noc. Polska jest dawno w NATO i uni i jest lata świetlne technologicznie zaawansowana od ukrainy
Jeżeli idzie w nim destylować wodę, no to i z zacierem damy radę. Co prawda wlewanie zacieru i wylewanie potem resztek może być nieco trudne ale w myśl zasady, że jeden przedmiot ma zaspokajać wiele potrzeb i pamiętając jak cennym towarem jest alkohol, to może okazać się potrzebną i cenną możliwością
Plus jest taki, że nie potrzebuje aż tyle paliwa do podgrzania wody jak rozwiązanie w stylu ognisko>ruszt>garnek, bo palenisko jest dużo mniejsze. Dzięki temu mniej dymu itp.
Szkoda, że nie ma oceny w stylu jakość do ceny. Sam czajnik to ponad 200 zł a zestaw ponad 500 zł. Skoro tyle kosztuje, to na wyjazdach trzeba uważać by go nie stracić, bo szkoda by było. Dobry jest argument o tym że można go używać na zamkniętym palenisku. Dla mnie lepiej jest rozpalić ognisko między 2 cegłami, na to ruszt i stalowy rondel do gotowania wody wstawić.
No na biwaku zawsze opału jest sporo wiec oszczędność to mala zaleta. Pomysł jest ok tylko chyba cena najbardziej odstrasza.Taki jakby przerost formy nad treścią.
Każdy daję negatywny przykład że konieczne awaryjne sytuację to kiedy znajdziemy się w buszu czy tam lesie, ale wystarczy że w tej chwili odłącza nam prąd i gaz i "hallo Houston mamy problem" i wtedy wystarczy trochę chrustu na balkonie, każdy w takiej sytuacji zrozumie jak poczuję trochę dymu, jesteśmy uratowani. W moim przypadku chociaż mieszkam w mieście w bloku to do lasu na 10m.
Na co dzień to bym nie chciał używać aluminiowych garnków, ani sztućców. Z drugiej strony aluminiowy czajnik używany raz na parę tygodni na wycieczce do gotowania wody (a nie żywności, która może z nim chemicznie reagować) nie wydaje się być dużym zagrożeniem dla zdrowia. Co by nie mówić, aluminiowe Kelly Kettle sprzedają się słabo i ludzie wybierają przede wszystkim te ze stali nierdzewnej. [Krzysiek]
Jak dla mnie biwak czy jakiekolwiek wyjście w teren z takim wynalazkiem traci sens i smak. W trudnych czasach okaże się że ludzie mają więcej sprzętu niż umiejętności.
Zasadniczo u mnie w sklepie, do którego odnośnik umieściłem w opisie pod filmem. W tej chwili jednak w magazynie mam tylko ten najmniejszy wariant czajnika. Dostawa większych jest w drodze. [Krzysiek]
Rynek chętnie przyjmie tańsze, równie wydajne czajniki ze stali nierdzewnej. Jeśli się sprawdzą, sam będę chętnie sprzedawał w sklepie. Póki takich nie ma, sprzedaję te, które są. [Krzysiek]
@@domowysurvival raczej w miarę miarodajnym testem byłoby porównanie czasu gotowania na kuchence gazowej tego czajnika ze zwykłym, wyszłoby ile % mamy oszczędności opalu
@@domowysurvival a dało by radę zrobić takie testy? - np. na ognisku tradycyjny czajnik vs ten nowy, i podobnie na kuchence gazowej, i ciekawe czy na płycie elektrycznej była by jakakolwiek różnica (teoretycznie wydaje się że powinno nie być) - chętnie bym obejrzał takie porównanie - i najlepiej też niezależne testy dla różnej ilości wody np. 0.25l (herbata), 0.5l, 1l, 2l. Wiadomo że to by nie były super dokładne testy bo ognisko ognisku nie równe, podobnie z kuchankami - ale zawsze coś :)
Kiedyś o tym myślałem, ale potem doszedłem do wniosku, że taki test nie ma większego sensu, bo: 1) czajnik Kelly Kettle jest zoptymalizowany do pracy na paliwie stałym, 2) przez swoją konstrukcję raczej nie będzie tak dobrze działać na kuchence gazowej, jak zwykły czajnik z dużym, cienkim, płaskim dnem, 3) poza tym i tak tego czajnika się nie kupuje po to, by gotować w nim na gazie, więc jakie to ma znaczenie, ile gazu zużyje się do gotowania w Kelly Kettle'u na gazie? Ewentualnie sens miałoby sprawdzenie na odwrót -- zwykłego czajnika na ognisku i porównanie go z Kelly Kettle. [Krzysiek]
Tak. Jeśli nie boisz się ubrudzenia czajnika, to po prostu możesz ją trzymać pionowo w wylocie komina. Gorące powietrze, dym i ewentualnie płomienie, pozwolą ją dość wygodnie zagrzać. Będzie tylko problem z tym, że tłuszcz będzie skapywać na zewnętrzną powierzchnię czajnika. Lepszym rozwiązaniem jest dokupienie nasadki do komina, na którą potem ustawiasz patelnię i smażysz sobie bez przeszkód. Będzie też bardziej uniwersalne, bo na nasadce możesz postawić też po prostu garnek i coś gotować. Gdy woda się zagotuje, trzeba czajnik zdjąć z ognia (nie można palić w pustym czajniku) i tu z pomocą przychodzi kuchenka "hobo stove" na podstawkę. [Krzysiek]
Wszyscy zdają się wyrażać pochlebnie o czajniku, nie mam na ten temat zdania, gdyż nie jestem szczęśliwym posiadaczem tego urządzenia, jednak nie jest ono dla mnie zupełnie obce. Mam trochę lat na grzbiecie i z dzieciństwa pamiętam dobrze, że pijałem nieraz herbatę z urządzenia działającego identycznie u mojej ciotki. Urządzenie o którym pisze zwalo się samowarem tulskim i różniło się tylko materiałem z którego było wykonane. Był to jakiś stop lub mosiądz, tak teraz z perspektywy lat mi się wydaje i było po prostu ładniejsze gdyż robota i wykończenie było prawdziwie ręczne i artystyczne. Konstrukcja była identyczna, opałem był węgiel drzewny, lecz latem w ogrodzie opalało się go suchymi drewienkami. Działał niezawodnie i był lepiej przystosowany do swej roli gdyż w dolnej części posiadał kranik, który umożliwiał wygodny sposób nalewania przegotowanej wody. Polecam to rozwiązanie producentowi, gdyż jak zauważyłem na filmie dziura i łańcuszek to wspaniały sposób na dotkliwe poparzenie się przez delikwenta, który nalewa wodę. Wracając do samowara to jeszcze był wyposażony w czajniczek do parzenia herbaty, który stawiało się na kominku samowara. Tak więc nihil novi to urządzenie rodem z carskiej Rosji znane jest co najmniej od 200 lat, a może i dłużej. Było obecne w każdym zamożniejszym domu rosyjskim i także w polskim w części zaboru rosyjskiego. Sądzę że producent mógłby zrobić ukłon w stronę nieznanych twórców tego pierwszego "ekspresu" i nazwać go turystycznym samowarem.
Zgadza się, urządzenie ma identyczną konstrukcję. Różnica jest tylko taka, że samowary, o ile mnie pamięć nie myli, były na węgiel drzewny, a tu możemy palić także patykami, szyszkami, papierem czy kartonem. A co do nalewania oraz zdejmowania go z ognia, to trzeba to po prostu robić z głową. :) [Krzysiek]
Kiedyś myśłałem że Kelly Kettle to coś fajnego ale obecnie myśle inaczej jest naprawde przereklamowany. Byle składana kuchenka turystyczna na drewno i kubek metalowy mogą to zastąpić jedynem plusem w porównaniu do kubka i składaka jest to że trochę mniej drewna.
No nie do końca sie zgodzę czajnik o wiele szybciej i przy mniejszym zużyciu paliwa zagotuje wodę i o wiele mniej jest kapryśny na jakość opału tzn wilgotność.Bardzo wyraźnie wychodzi różnica w trudnych warunkach pogodowych.
karaluch.com.pl/2_menazka_aluminiowa_bcb,38,247.html Trochę cena przesadzona. I nie wiem dlaczego sklep truje ludzi aluminiowym szitem. Tak w temacie- ten czajniczek jest fajny, aczkolwiek jest dosyć kompromisowym rozwiązaniem. Tak naprawdę jedynym jego plusem, jest czas gotowania i co za tym idzie mniej zużytej energii. Jednak w Polsce i ogólnie w Europie ten problem nam nie grozi- lasy mamy wszędzie, nawet w obrębie stolicy czy mniejszych miast. Zawsze mówisz, żeby kupować rzeczy, których będziemy używać na co dzień albo przynajmniej w miarę często. A tak naprawdę dopóki nie planujemy wycieczki w góry (jakieś Alpy co najmniej) czy na pustynię to jednak nie przyda się nam taki zestaw. A jednak masa, cena i wielkość tego oraz monofunkcyjność (gotowanie czegoś jeszcze to dodatek a nie jedna z podstawowych cech) sprawiają, że dla przeciętnej osoby nie ma to sensu. Jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się, żebym na wyjeździe powiedział: "szkoda, że mam menażkę czy zwykły garnek, tak to miałbym wrzątek...". Co oczywiście nie neguje, że sam czajniczek jest ciekawym bajerem. Swoją drogą ciekawe czy jest dopuszczony do kontaktu z żywnością (nie widziałem o tym informacji) i jak wygląda jego wnętrze po czasie. Z mojego doświadczenia związanego z kontaktem ze stalą "nierdzewną" nie wiem czy chciałbym pić wodę z wnętrza czegoś, czego nie mogę porządnie wyszorować :)
Jeszcze nie wyrzucilam akcesoriow po Rodzicach , elementow wakacyjnych z aluminium, urzadzenie do trzymania garnkow z tamtych czasow nazywalo sie metresa
Jeśli będziesz musiał zagotować wodę w tym garnku kilka razy każdego dnia, a opał w tym celu przynieść ze sobą do domu, to poczujesz różnicę. [Krzysiek]
Opału u nas w Polsce nie brakuje nie oszukujmy sie a testowany przez ciebie czajnik nie zaprzeczę jest z pewnością bardzo fajny ale proporcjonalnie do ceny tego sprzętu zdecydowanie wole i polecam kupić twój zapas kalorii na 180 dni cena podobna a ich brak z pewnością zabije nas zdecydowanie szybciej od noszenia dodatkowego opału :) jak dla mnie to tylko zbędny gadżet made in USA gdzie zwykłego zjadacza chleba stać na takie rzeczy ale nie nas polaków - niestety
Wiadomo, że nie jest to rzecz, którą trzeba kupić w pierwszej kolejności -- bo tą rzeczą będzie filtr do wody i zapas żywności (albo na odwrót). Niemniej jednak, posiadanie takiego czajnika przynosi szereg korzyści wynikających z faktu, że bardzo szybko i na niewielkiej ilości opału gotuje się nim wodę. W Polsce opału jest sporo, ale jakbyś miał gotować wodę na ognisku w mieście, to byś szybko zatęsknił za takim czajnikiem. A jak wody w kranach zabraknie i będziesz musiał tę znalezioną w rzece gotować by zapewnić jej biologiczną czystość, możesz być zmuszony gotować naprawdę spore ilości tej wody... [Krzysiek]
@@domowysurvival Jest to rzecz oczywiście niepotrzebna :-) ale bardzo fajna i ... chyba sobie jakiś kupię (scout? BTW - czy ty pokazując wielkości czajników na początku filmu nie mylisz scouta z trekkerem? Wybrałem wstępnie scouta bo mi się podobał A teraz już nie jestem pewien...). Ale fajnie jest z małym synkiem pójść sobie na dłuższy spacer i sobie na ZNALEZIONYCH szyszkach i patykach zagotować wodę na herbatę i mu się będzie podobało i będzie lubił ze mną łazić zamiast siedzieć przed tabletem... Wystarczylby termos, ale... Jak zachęcenie dziecka do aktywności fizycznej wymaga wydania 250 zł to nie jest to wielka kwota.
@@katigroszek W którym dokładnie momencie pomyliłem rozmiary? Jest to możliwe, ale nie mogę tego znaleźć. Jakby co, to dostawa z Trekkerem do mnie właśnie idzie. ;) [Krzysiek]
Pomysl dobry ale przy mniejszej ilosci uzytkownikow nie oplaca sie dzwigac. Jesli cos ma obsluzyc 2 osoby to wystarczy sam garnek plus ewentualnie hobo stove z podstawka. Do autora - wlasnie dlatego sprzedaja podstawke osobno bo ktos moze nie chciec tej nieporecznej rury. Podstawowa zaleta to ze elementy idealnie do siebie pasuja. Wiem, ze niektorzy czyszcza to kretem lub chlorem ale dla mnie taki poziom czystosci w ciezkich czasach jest nieosiagalny, a destylacja wody slonej zasyfi caly srodek. O cenie nie dyskutuje - jesli cos jest dobre to warto za to zaplacic. Jesli Wam sie przyda to bierzcie, a jesli nie to sa inne tansze zastepniki.
Musze dodać mój komentarz.Za 50 zł mozna kupić klasyczny samowar.Pojemność na maksa 3 litrów .Po wypiciu kawy wrzatku starcza na miskę wody do kapieli. Paliwem była sucha trawa ,oraz wszystko inne co się pali.
W trudnej sytuacji wystarczy butelka PET czy papierowy kubek po kawie, znalezione gdzieś w rowie. Jednym i drugim można zagotować wodę na ognisku. Sens kupowania Kelly Kettle polega na tym, że dostajesz urządzenie, które błyskawicznie, na niewielkiej ilości paliwa, zagotuje Ci dużą ilość wody. Gdy będziesz musiał to paliwo zdobyć, albo gotować duże ilości wody (np. w celu jej dezynfekcji), docenisz wygodę tego czajnika. [Krzysiek]
Unikam pochopnego wyciągania wniosków, ale niestety mam wrażenie, że film jest w pełni sponsorowany. To co za tym przemawia, to wrażenie, że nie pasuje on do Twoich wcześniejszych filmów. Czajnik ten, a raczej jego rozmiary, dyskwalifikują go, jak dla mnie, na czajnik dla preppersa. Na dobrą sprawę, niewielkim wysiłkiem, samemu taki czajnik można sobie stworzyć.
Sponsorowany? Przez kogo? Sprzedajemy te czajniki w naszym sklepie. Czy to oznacza, że to materiał sponsorowany? Kelly Kettle używam od kilku lat i od kilku lat mam o nim świetną opinię. Wyraziłem ją także w innych materiałach. Artur pisał o nim na blogu przy paru okazjach. To, że sprzedajemy go w KARALUCHU nic w tym zakresie nie zmieniło. Jakbyśmy mieli o nim złą opinię, to byśmy go usunęli z oferty KARALUCHA. Rozmiary dyskwalifikują ten czajnik do pieszych wędrówek, chyba że dla większych grup, w których sprzęt można rozłożyć między kilka osób. Ale nie do przygotowań na trudne czasy i okazjonalnego wykorzystania na rybach czy na biwaku z dziećmi, gdzie docieramy samochodem. W trudnych czasach możliwość wygodnego zagotowania szybko dużej ilości wody może mieć niebagatelne znaczenie, jeśli na przykład będzie to jedyna dostępna Ci metoda jej dezynfekcji. [Krzysiek]
"Sponsorowany" przez Wasz sklep. Miałem na myśli to, że w odróżnieniu od innych filmów, gdzie tłumaczysz, jak można sobie poradzić robiąc coś z niczego, tutaj oferujesz gotowy produkt, który w dodatku nie jest tani (wersja średnia kosztuje ok 230 złotych). Jeśli czajnik ten nie nadaje się na piesze wędrówki, to po co mi on? Równie dobrze sprawi się zwykły stalowy czajnik, który mogę ochronić przed nadmierną utratą ciepła, używając tylko i wyłącznie kamieni. Zastosowanie tego czajnika mija się z celem, przy jego cenie.
To nie jest kanał o pieszych wędrówkach i dlatego nie oceniałem czajnika pod kątem pieszych wędrówek, tylko pod kątem przygotowań na trudne czasy. A pod tym kątem, w mojej ocenie, jest jednym z najlepszych produktów na rynku. Nasze podejście do różnych produktów na rynku nie uległo zmianie od początku istnienia bloga i kanału. Jeśli coś jest fajne i wpadnie w nasze ręce, to o tym powiemy. Jeśli coś wpadnie w nasze ręce i okaże się niefajne, to też o tym powiemy. Jedyne, co się zmieniło to to, że część z tych fajnych produktów mamy i będziemy mieć w sklepie KARALUCH. Niefajnych przecież sprzedawać nie będziemy. [Krzysiek]
Myślę, że wersja Trekker- najmniejsza w rozmiarze 14x27 jest do przyjęcia w pieszych wędrówkach, waga 700gram też znośna. Takie rozwiązanie jest lepsze niż rozpalanie ogniska w lesie bo jak wiemy z tym różowo nie jest a takie ustrojstwo wypuści nieporównanie mniej dymu niż nawet malutkie ognisko. Można też trochę pokombinować i uszyć z cordury pokrowiec na to- i troczyć sobie wygodnie do plecaczka obok karimaty.
Ha, ha! Ma dla Ciebie znaczenie, czy przyniesiesz garść gałązek więcej, czy mniej, ale nie ma znaczenia, że będziesz targał wielki i ciężki czajnik. Długo byś nie przeżył w prawdziwych kryzysowych warunkach. Twoja dewiza: bezwartościowa żywność i zbędny sprzęt. Rozumiem, że to bardziej reklama towarów?
XD Kto mówi o targaniu wielkiego i ciężkiego czajnika? Wskażesz mi proszę, w którym miejscu wspominam COKOLWIEK na temat noszenia go ze sobą? Chętnie dowiem się, jakie to "prawdziwie kryzysowe" warunki według Ciebie. :) [Krzysiek]
Kumam, rzeczywiście, jest nieco wygodniejszy w nalewaniu. Mam taki uchwyt w aluminiowym czajniku Survival Kettle: karaluch.com.pl/survival_kettle,38,358.html [Krzysiek]
Witam cię // Miej to w dupie ja wyglondam tak samo tylko mam brode // i od razu mam pytanie ile za to cudo w komplecie albo osobno no i jak to dostać za granice konkretnie do IRLANDI
Taki duży chłopak i nie wie że na amazonie można kupić. I jeszcze kurier zapuka i przyniesie pod same drzwi. Do tego co widzę to produkt irlandzki więc na pewno będzie taniej na miejscu. No ale cóż jest kasa można wydawać :D
Myślę, że trwałość tego cuda to jakieś 100lat. O ile znajdziesz mu robotę na tak długi czas to te 230zł nie jest dużym wydatkiem. Palnik gazowy Chińskiej kuchenki kosztuje 70zł do tego kartusz za 30zł i już masz 100zł. Mając taki czajnik potrzebujesz już tylko kilku patyków i wody. Nic więcej Cię nie interesuje. Rosjanie zakręcają gaz a Ty śmiejesz im się w twarz :D A i bimberek można na działce na tym upędzić :)
Panie Krzyśku, robi pan świetną robotę. To się przyda na szczególne czasy. Ogień Dakota, szwedzki, radio na korbkę, wnyki, lampy naftowe, specjalne noże, krzesiwa, pemikan...idą czasy, gdy może nam grozić długotrwały brak prądu, gazu. Suworow, chyba w Akwarium pisał o działaniach dywersantów specnazu, gdy grupa niewielu osób niszczy słupy przesyłu prądu, ujęcia wody, czy elektrociepłownie i setki tysięcy ludzi, marzną w swoich mieszkaniach, nie mając co pić itd To, że teraz , póki co jest pokój, to nie znaczy, że tak będzie zawsze, czyli zapas wody pitnej, lekarstwa, konserwy, suchy prowiant i właśnie takie ,,akcesoria" :)
To fajnie! A jakoś nigdzie o tym nie napisano (albo ja nie zauważyłem.. ). To znaczy, że odpada to ostrzeżenie o zakazie gotowania z korkiem chyba - bo jak jest gwizdek to ciśnienie tak nie wzrasta chyba, no nie? A żadnej pomyłki z rozmiarami czajnika nie ma - to ja się pomyliłem. Czajnik już zamówiłem. Na Allegro, bo w karaluchu nie znalazłem scouta no i dlatego, że jestem wygodny... :-)
Destylacji wody. Tak. Wody. Woda destylowana jest dla człowieka toksyczna. Natomiast w trudnych czasach umiejętność destylacji, jak najbardziej będzie pożądana. Ale raczej chodzi tu o wodę przez "ó"...
Tyle gadania a nie powiedział o najważniejszym ze są 2 wersje z amelinium i niedzewnki - jak kazdy wie alumiunum to badziew i nie jest taki zdrowe w kontakcie z zywnoscia - ta wersja jest najtansza - trzeba o tym wiedzieć
O aluminiowych nie wspomniałem, bo: 1) nie mamy ich w sklepie i mieć nie będziemy, 2) sam nie miałem takiej nigdy w ręce, więc nawet nie wiem, na ile "czuć" to aluminium w gotowanej wodzie (ktoś mi kiedyś wspominał, że jak się pije wodę ugotowaną w aluminiowym czajniku konkurencyjnej firmy, to czuć rozwijającego się Alzheimera). [Krzysiek]
Kolejny survival na RODOS? Proponuję pojechać na tygodniowe wakacje na wieś taką gdzie nie ma sklepu, najlepiej pod wschodnia granicę, chociaż na początek może lepiej tam gdzie mają sklep zobaczysz jak ludzie żyją. Tam jest prawdziwy survival- powodzenia:]
I to jeszcze w starszej wersji (jak moja) -- z nitowanym połączeniem uchwytów z czajnikiem. Teraz jest zgrzewane, podobno te nitowane czasami przeciekają... [Krzysiek]
Krzysiek (bo chyba mogę tak napisać, skoro tak się podpisujesz?) uwielbiam Twój bezkompromisowy styl wypowiedzi, który nie jest wulgarny ale jednocześnie daje jasno do zrozumienia, że coś Ci nie pasuje.
Gadżety, gadżety i jeszcze raz... drogie gadżety. Nie ma lepszej kuchenki jak menacha harcerska podstawiona pod ognisko. Nie wyobrażam sobie targać czegoś takiego w plecaku. Rynek gadżetów obszerny a ludzkie kieszenie zasobne. U mnie życie samo stworzyło przydatny zestaw przetrwania i nie ma w nim takich nieprzydatnych pierdół dla (jak to się ich nazywa) prepersów :)
"Lepszość" kuchenki bardzo mocno zależy od zastosowań i sytuacji. Wiadomo, że noszenie kilowego czajnika przy plecaku jest niespecjalnie dobrym pomysłem, zwłaszcza jeśli można go użyć tylko jako czajnika. Przecież wspominałem o tym na filmie -- że dla pieszej turystyki to nie jest optymalne rozwiązanie. Za to do większych stacjonarnych biwaków, albo nawet do gotowania wody gdy grupa z plecakami liczy kilka osób, to już sytuacja wygląda zupełnie inaczej. A w trudnych czasach nie wyobrażam sobie gotowania wody dla całej rodziny w menażce harcerskiej na ognisku , ani nawet w kilku menażkach... [Krzysiek]
Pewnie i w części masz rację. Moja 30 letnia szkła przetrwania oparta jest na minimalizmie. Co jakiś czas widzę na biwakach gości z pierdołami nikomu niepotrzebnymi, na zasadzie a może się kiedyś przyda. Osobiście staram się posiadać tylko rzeczy niezbędne. A jak już na coś wydaje dużo, to na rzeczy ważne np. śpiwór, buty czy GPS. Tak więc jak dla mnie to rzecz zbyteczna (nawet w sytuacjach stacjonarnych) co nie oznacza, że dla innego niezbędna. Ps. fajny kanał. Pzdr Michał
@@renatatomczynska5861 to zależy czy na kilkudniowy kajak czy na dzień do lasu. Generalnie od tego roku jako podstawę na każde wyjście mam menażkę dwuczęściową w którą mieści się nakręcany kartusz palnik i składany łyżko-widelec. Zawsze też w plecaku mam małą apteczkę z bandażami/lekami( ból, sraczka, przeziębienie). Przy pasku vitorinoxa i w składanej kuchence esbita jako EDC drzazgę oraz watę w woreczku strunowym... no i podstawa to krzesiwo. Na dalsze wyprawy zabieram Garmin etrex. Jak płynę kilka dni to taki fetysz- włoska kafeterka i kuksa (ale tego nie dźwigam) tylko leży w beczce w kajaku. Do kajaka obowiązkowa pianka, worki wodoszczelne... Do końca nie wiem, o jaki zestaw Ci chodzi ale podstawa opisana na początku.
Jestem kobietą i posiadam już owy przedmiot :) mam prawie wszystko. Lepiej dmuchać na zimne. Oprócz zrobionych paznokci i włosów warto mieć spakowany plecak z takimi rzeczami. Daj proszę Panie Boże zdrowie i pokój dla narodu Polskiego.
Świetne - na biwak nieopodal supermarketu
bardzo mądrze też myślę żeby takie coś dla siebie zorganizować na wszelki wypadek bo czasy niepewne pozdrawiam
Nie porównujcie sytuacji gdzie ukraina była a Polska. Porownanie jak dzień a noc. Polska jest dawno w NATO i uni i jest lata świetlne technologicznie zaawansowana od ukrainy
Paznokcie i Cosmopolitan to niezbędne rzeczy do przetrwania!!
Jeżeli idzie w nim destylować wodę, no to i z zacierem damy radę. Co prawda wlewanie zacieru i wylewanie potem resztek może być nieco trudne ale w myśl zasady, że jeden przedmiot ma zaspokajać wiele potrzeb i pamiętając jak cennym towarem jest alkohol, to może okazać się potrzebną i cenną możliwością
Plus jest taki, że nie potrzebuje aż tyle paliwa do podgrzania wody jak rozwiązanie w stylu ognisko>ruszt>garnek, bo palenisko jest dużo mniejsze. Dzięki temu mniej dymu itp.
Szkoda, że nie ma oceny w stylu jakość do ceny. Sam czajnik to ponad 200 zł a zestaw ponad 500 zł. Skoro tyle kosztuje, to na wyjazdach trzeba uważać by go nie stracić, bo szkoda by było. Dobry jest argument o tym że można go używać na zamkniętym palenisku. Dla mnie lepiej jest rozpalić ognisko między 2 cegłami, na to ruszt i stalowy rondel do gotowania wody wstawić.
Jakbym wydał 300zł na czajnik, to faktycznie żona by mnie wygoniła do lasu
No jeśli wydatek rzędu 300 złotych miałby w Waszej rodzinie powodować awanturę, to raczej bym proponował sobie ten czajnik odpuścić...
[Krzysiek]
kiedy zrobicie coś o maskach gazowych?
Raczej bym w nim nie przeprowadzał destylacji, ponieważ zacier może się nam przypalić i jak go w środku wyczyścimy.
No na biwaku zawsze opału jest sporo wiec oszczędność to mala zaleta. Pomysł jest ok tylko chyba cena najbardziej odstrasza.Taki jakby przerost formy nad treścią.
Każdy daję negatywny przykład że konieczne awaryjne sytuację to kiedy znajdziemy się w buszu czy tam lesie, ale wystarczy że w tej chwili odłącza nam prąd i gaz i "hallo Houston mamy problem" i wtedy wystarczy trochę chrustu na balkonie, każdy w takiej sytuacji zrozumie jak poczuję trochę dymu, jesteśmy uratowani. W moim przypadku chociaż mieszkam w mieście w bloku to do lasu na 10m.
Aluminiowe reagują z jedzeniem. Gesslerowa tak mówiła. Co myślisz?
Na co dzień to bym nie chciał używać aluminiowych garnków, ani sztućców. Z drugiej strony aluminiowy czajnik używany raz na parę tygodni na wycieczce do gotowania wody (a nie żywności, która może z nim chemicznie reagować) nie wydaje się być dużym zagrożeniem dla zdrowia.
Co by nie mówić, aluminiowe Kelly Kettle sprzedają się słabo i ludzie wybierają przede wszystkim te ze stali nierdzewnej.
[Krzysiek]
Aluminium po podgrzaniu jest trujące. Im wyższa temperatura, tym bardziej szkodliwe opary. Aluminium jest neurotoksyną.
przydalby si e tez Facet do rzeczy ( noszenia np drewna) szukam ale uroda juz nie taka
Jak dla mnie biwak czy jakiekolwiek wyjście w teren z takim wynalazkiem traci sens i smak. W trudnych czasach okaże się że ludzie mają więcej sprzętu niż umiejętności.
Przykladem sa namioty (anteny satelitatne) nad morzem :D. Latwo rozlozyc a ciezko zlozyc.
dobry zestaw jak się idzie na ryby
fajny sprzet, musze wyprobowac
Dziekuje za program . Ciekawi mnie na jakie paliwo moze byc ta kuchenka ?
Drewno, szyszki, karton, byle plastiku nie palić...
[Krzysiek]
@@domowysurvival na gazie również można gotować? To byłoby super bo to pewnie byłaby również oszczędność z tym paliwem.
@@gudzieegodzi można postawić ten czajnik na gazie, ale raczej nie przyniesie to oszczędności względem zwykłego czajnika z płaskim dnem.
[Krzysiek]
Witam a coś dzieje się z forum domowy survival bo nie mogę otworzyć ?
Tak. Nie działa. Zepsuło się i na razie nie byliśmy w stanie go naprawić.
[Krzysiek]
@@domowysurvival u i co teraz będzie :( pozdrawiam lenny4589
@@edekzkrainykredek2766 nie mam pojęcia. Ufam, że w końcu nam się to uda naprawić...
[Krzysiek]
@@domowysurvival ojojoj a ja dopiero sie zapisalam
oglądam piąty raz ten filmik i dalej nie wiem jak ten czajnik ma zagrzać wodę bez prądu. Czy może mi ktoś wyjaśnić?
Cześć Lucyna!
W tym czajniku ogień pali się w środku, tu masz filmik pokazujący, jak działa:
ua-cam.com/video/9rD9hk5ON2U/v-deo.html
[Krzysiek]
@@domowysurvival Dziękuję!
2022r. - Na chrust w dzisiejszych czasach w sam raz 😂
No już chyba kuchenki na bardziej awaryjne, alternatywne paliwo, to się znaleźć nie da.
[Krzysiek]
Witaj gdzie można zakupić ten czajniki
Zasadniczo u mnie w sklepie, do którego odnośnik umieściłem w opisie pod filmem.
W tej chwili jednak w magazynie mam tylko ten najmniejszy wariant czajnika. Dostawa większych jest w drodze.
[Krzysiek]
Tak cena kosmiczna , a swoją drogą ta stal jest marnym przewodnikiem ciepła . pozdrawiam...
Rynek chętnie przyjmie tańsze, równie wydajne czajniki ze stali nierdzewnej. Jeśli się sprawdzą, sam będę chętnie sprzedawał w sklepie.
Póki takich nie ma, sprzedaję te, które są.
[Krzysiek]
Gdzie kupić czajnik Kelly kettle??
Naturalnie w naszym sklepie:
karaluch.com.pl/czajniki_kelly_kettle,72,0.html
[Krzysiek]
Jak długo gotuje się 1 litr wody na takim czajniku na kuchence gazowej, a jak długo na ognisku (plus/minus - orientacyjnie) ?
Na kuchence gazowej nie testowałem.
[Krzysiek]
@@domowysurvival raczej w miarę miarodajnym testem byłoby porównanie czasu gotowania na kuchence gazowej tego czajnika ze zwykłym, wyszłoby ile % mamy oszczędności opalu
@@domowysurvival a dało by radę zrobić takie testy? - np. na ognisku tradycyjny czajnik vs ten nowy, i podobnie na kuchence gazowej, i ciekawe czy na płycie elektrycznej była by jakakolwiek różnica (teoretycznie wydaje się że powinno nie być) - chętnie bym obejrzał takie porównanie - i najlepiej też niezależne testy dla różnej ilości wody np. 0.25l (herbata), 0.5l, 1l, 2l. Wiadomo że to by nie były super dokładne testy bo ognisko ognisku nie równe, podobnie z kuchankami - ale zawsze coś :)
Kiedyś o tym myślałem, ale potem doszedłem do wniosku, że taki test nie ma większego sensu, bo:
1) czajnik Kelly Kettle jest zoptymalizowany do pracy na paliwie stałym,
2) przez swoją konstrukcję raczej nie będzie tak dobrze działać na kuchence gazowej, jak zwykły czajnik z dużym, cienkim, płaskim dnem,
3) poza tym i tak tego czajnika się nie kupuje po to, by gotować w nim na gazie, więc jakie to ma znaczenie, ile gazu zużyje się do gotowania w Kelly Kettle'u na gazie?
Ewentualnie sens miałoby sprawdzenie na odwrót -- zwykłego czajnika na ognisku i porównanie go z Kelly Kettle.
[Krzysiek]
@@domowysurvival ok - dzięki za odpowiedź :)
a da rade jeszcze w miedzyczasie sobie kiełbaske obsmażyć ?
Tak.
Jeśli nie boisz się ubrudzenia czajnika, to po prostu możesz ją trzymać pionowo w wylocie komina. Gorące powietrze, dym i ewentualnie płomienie, pozwolą ją dość wygodnie zagrzać. Będzie tylko problem z tym, że tłuszcz będzie skapywać na zewnętrzną powierzchnię czajnika.
Lepszym rozwiązaniem jest dokupienie nasadki do komina, na którą potem ustawiasz patelnię i smażysz sobie bez przeszkód. Będzie też bardziej uniwersalne, bo na nasadce możesz postawić też po prostu garnek i coś gotować.
Gdy woda się zagotuje, trzeba czajnik zdjąć z ognia (nie można palić w pustym czajniku) i tu z pomocą przychodzi kuchenka "hobo stove" na podstawkę.
[Krzysiek]
Wszyscy zdają się wyrażać pochlebnie o czajniku, nie mam na ten temat zdania, gdyż nie jestem szczęśliwym posiadaczem tego urządzenia, jednak nie jest ono dla mnie zupełnie obce. Mam trochę lat na grzbiecie i z dzieciństwa pamiętam dobrze, że pijałem nieraz herbatę z urządzenia działającego identycznie u mojej ciotki. Urządzenie o którym pisze zwalo się samowarem tulskim i różniło się tylko materiałem z którego było wykonane. Był to jakiś stop lub mosiądz, tak teraz z perspektywy lat mi się wydaje i było po prostu ładniejsze gdyż robota i wykończenie było prawdziwie ręczne i artystyczne. Konstrukcja była identyczna, opałem był węgiel drzewny, lecz latem w ogrodzie opalało się go suchymi drewienkami. Działał niezawodnie i był lepiej przystosowany do swej roli gdyż w dolnej części posiadał kranik, który umożliwiał wygodny sposób nalewania przegotowanej wody. Polecam to rozwiązanie producentowi, gdyż jak zauważyłem na filmie dziura i łańcuszek to wspaniały sposób na dotkliwe poparzenie się przez delikwenta, który nalewa wodę. Wracając do samowara to jeszcze był wyposażony w czajniczek do parzenia herbaty, który stawiało się na kominku samowara. Tak więc nihil novi to urządzenie rodem z carskiej Rosji znane jest co najmniej od 200 lat, a może i dłużej. Było obecne w każdym zamożniejszym domu rosyjskim i także w polskim w części zaboru rosyjskiego. Sądzę że producent mógłby zrobić ukłon w stronę nieznanych twórców tego pierwszego "ekspresu" i nazwać go turystycznym samowarem.
Zgadza się, urządzenie ma identyczną konstrukcję. Różnica jest tylko taka, że samowary, o ile mnie pamięć nie myli, były na węgiel drzewny, a tu możemy palić także patykami, szyszkami, papierem czy kartonem.
A co do nalewania oraz zdejmowania go z ognia, to trzeba to po prostu robić z głową. :)
[Krzysiek]
kiedys taki czajnik nazywal sie samowar :o)
Samowar był o wiele lepszy.
Czajnik jest fajny ale pytanie za jaką cenę
Nie ma tragedii, moim zdaniem:
karaluch.com.pl/czajniki_kelly_kettle,72,0.html
[Krzysiek]
Kiedyś myśłałem że Kelly Kettle to coś fajnego ale obecnie myśle inaczej jest naprawde przereklamowany. Byle składana kuchenka turystyczna na drewno i kubek metalowy mogą to zastąpić jedynem plusem w porównaniu do kubka i składaka jest to że trochę mniej drewna.
no ale wlasnie o to chodzi zeby mniej paliwa uzywac. na tym calosc polega
Nawet, jeśli przyjąć, że to jedyny plus, to jest, rzekłbym, dość kluczowy. :)
[Krzysiek]
No nie do końca sie zgodzę czajnik o wiele szybciej i przy mniejszym zużyciu paliwa zagotuje wodę i o wiele mniej jest kapryśny na jakość opału tzn wilgotność.Bardzo wyraźnie wychodzi różnica w trudnych warunkach pogodowych.
Który czajnik? Zwykły ze sklepu?
[K]
Mailem na myśli e Kelly Kettle konkretnie najmniejszy model treeker jestem z niegon mega zadowolony używam od 3 lat.
karaluch.com.pl/2_menazka_aluminiowa_bcb,38,247.html
Trochę cena przesadzona. I nie wiem dlaczego sklep truje ludzi aluminiowym szitem.
Tak w temacie- ten czajniczek jest fajny, aczkolwiek jest dosyć kompromisowym rozwiązaniem. Tak naprawdę jedynym jego plusem, jest czas gotowania i co za tym idzie mniej zużytej energii. Jednak w Polsce i ogólnie w Europie ten problem nam nie grozi- lasy mamy wszędzie, nawet w obrębie stolicy czy mniejszych miast.
Zawsze mówisz, żeby kupować rzeczy, których będziemy używać na co dzień albo przynajmniej w miarę często. A tak naprawdę dopóki nie planujemy wycieczki w góry (jakieś Alpy co najmniej) czy na pustynię to jednak nie przyda się nam taki zestaw. A jednak masa, cena i wielkość tego oraz monofunkcyjność (gotowanie czegoś jeszcze to dodatek a nie jedna z podstawowych cech) sprawiają, że dla przeciętnej osoby nie ma to sensu. Jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się, żebym na wyjeździe powiedział: "szkoda, że mam menażkę czy zwykły garnek, tak to miałbym wrzątek...".
Co oczywiście nie neguje, że sam czajniczek jest ciekawym bajerem.
Swoją drogą ciekawe czy jest dopuszczony do kontaktu z żywnością (nie widziałem o tym informacji) i jak wygląda jego wnętrze po czasie. Z mojego doświadczenia związanego z kontaktem ze stalą "nierdzewną" nie wiem czy chciałbym pić wodę z wnętrza czegoś, czego nie mogę porządnie wyszorować :)
Akurat o czystość bym się nie martwił. Odrobina kreta skutecznie czyści do gołej stali. Potem wystarczy porządnie wypłukać i po sprawie.
*****
proponuję coś z chlorem od razu ;)
Chlor nie usuwa osadów. Gorąca woda z paroma granulkami NaOH - jak najbardziej.
*****
spróbuj z chlorem, najlepiej zostaw na noc ;)
Nie bardzo widzę sens w wymaczaniu przez całą noc chlorem, skoro kretem czyszczę w kilkanaście minut.
Samowar, a nie Kelly Kettle :P
Ale jak już zdecydowali się coś takiego wyprodukować, to mogli zrobić izolację ścianki zewnętrznej. To byłoby coś!
Można se owinąć czymś. W sumie, to świetny pomysł, jeszcze bardziej zwiększy się efektywność.
Mój czajnicek kosztował na pchlim targu 5 zł i gotuje jaktalala. Był taki zestaw Wisła już w PRL
Też korzystaliśmy z takiego czajnika w czasach, gdy byłem dzieckiem.
[Krzysiek]
Mam taki od dwóch lat używam
Czy do rozpałki zamiast drewna można użyć alkoholu???
Chodzi Ci o użycie alkoholu do rozpalania drewna, czy palenie tylko na alkoholu?
[Krzysiek]
@@domowysurvival raczej palenie tylko na alkoholu
@@sabinasbh2489 nie próbowałem, ale jakby użyć małego palnika na spirytus, to może by się udało.
[Krzysiek]
@@domowysurvival ok dziękuję za odpowiedź. P. S. Wojciech Cejrowski opowiadał w jednym z filmów że znajomy moczył brudne skarpety w ropie i było git 😃
Bardzo ciekawy materiał.
Zmieniłbym tytuł - "Kelly Kettle - prawdopodobnie najlepsza rzecz jaką wymyślili Irole".
Jeszcze nie wyrzucilam akcesoriow po Rodzicach , elementow wakacyjnych z aluminium, urzadzenie do trzymania garnkow z tamtych czasow nazywalo sie metresa
W mojej rodzinie się mówiło na to "dziwka" po prostu. ;)
[Krzysiek]
wole garnek po babci kosztował mnie 0zł i jakoś mi nie przeszkadza ze czas potrzebny na zagotowanie owej wody jest 5-10 min dłuższy :)
Jeśli będziesz musiał zagotować wodę w tym garnku kilka razy każdego dnia, a opał w tym celu przynieść ze sobą do domu, to poczujesz różnicę.
[Krzysiek]
Opału u nas w Polsce nie brakuje nie oszukujmy sie a testowany przez ciebie czajnik nie zaprzeczę jest z pewnością bardzo fajny ale proporcjonalnie do ceny tego sprzętu zdecydowanie wole i polecam kupić twój zapas kalorii na 180 dni cena podobna a ich brak z pewnością zabije nas zdecydowanie szybciej od noszenia dodatkowego opału :) jak dla mnie to tylko zbędny gadżet made in USA gdzie zwykłego zjadacza chleba stać na takie rzeczy ale nie nas polaków - niestety
Wiadomo, że nie jest to rzecz, którą trzeba kupić w pierwszej kolejności -- bo tą rzeczą będzie filtr do wody i zapas żywności (albo na odwrót).
Niemniej jednak, posiadanie takiego czajnika przynosi szereg korzyści wynikających z faktu, że bardzo szybko i na niewielkiej ilości opału gotuje się nim wodę. W Polsce opału jest sporo, ale jakbyś miał gotować wodę na ognisku w mieście, to byś szybko zatęsknił za takim czajnikiem. A jak wody w kranach zabraknie i będziesz musiał tę znalezioną w rzece gotować by zapewnić jej biologiczną czystość, możesz być zmuszony gotować naprawdę spore ilości tej wody...
[Krzysiek]
@@domowysurvival
Jest to rzecz oczywiście niepotrzebna :-) ale bardzo fajna i ... chyba sobie jakiś kupię (scout? BTW - czy ty pokazując wielkości czajników na początku filmu nie mylisz scouta z trekkerem? Wybrałem wstępnie scouta bo mi się podobał A teraz już nie jestem pewien...). Ale fajnie jest z małym synkiem pójść sobie na dłuższy spacer i sobie na ZNALEZIONYCH szyszkach i patykach zagotować wodę na herbatę i mu się będzie podobało i będzie lubił ze mną łazić zamiast siedzieć przed tabletem... Wystarczylby termos, ale... Jak zachęcenie dziecka do aktywności fizycznej wymaga wydania 250 zł to nie jest to wielka kwota.
@@katigroszek W którym dokładnie momencie pomyliłem rozmiary? Jest to możliwe, ale nie mogę tego znaleźć.
Jakby co, to dostawa z Trekkerem do mnie właśnie idzie. ;)
[Krzysiek]
Samowar kupił i myśli że Amerykę odkrywa :)
hahaha dokładnie
Msm ten czajnik conajmnirj 15 kat jeszcze zrobiony z aluminium.
Сколько стоит такой САМОВАР?
в моем магазине около 260 злотых, в зависимости от размера
[Krzysiek]
@@domowysurvival Интересная штука А Вы в Польше живете? В каком регионе?
Я живу в Варшаве.
[Krzysiek]
@@domowysurvival Далековато от Берлина
Но я могу без проблем отправить посылку в Берлин, но это будет довольно дорого, около 70 злотых.
[Krzysiek]
Ciekawy jest ten czajnik.
Chętnie wezmę, lecz tylko z nierdzewki
W moim sklepie:
karaluch.com.pl/czajniki_kelly_kettle,72,0.html
te czajniki są tylko z nierdzewki.
[Krzysiek]
Destylacja na tym czajniku była by nie efektywna
hehe Kelly Kettle równie dobrze można użyć jako prosty destylator wysokoprocentowego alkoholu ,jak coś to nie odemknie to wiecie
Pomysl dobry ale przy mniejszej ilosci uzytkownikow nie oplaca sie dzwigac. Jesli cos ma obsluzyc 2 osoby to wystarczy sam garnek plus ewentualnie hobo stove z podstawka. Do autora - wlasnie dlatego sprzedaja podstawke osobno bo ktos moze nie chciec tej nieporecznej rury. Podstawowa zaleta to ze elementy idealnie do siebie pasuja. Wiem, ze niektorzy czyszcza to kretem lub chlorem ale dla mnie taki poziom czystosci w ciezkich czasach jest nieosiagalny, a destylacja wody slonej zasyfi caly srodek. O cenie nie dyskutuje - jesli cos jest dobre to warto za to zaplacic. Jesli Wam sie przyda to bierzcie, a jesli nie to sa inne tansze zastepniki.
Fajne ale mała pojemność odstrasza, chyba sam zrobię większy
Trzymam kciuki. :)
[Krzysiek]
@@domowysurvival Dzięki 😃💪
Heh , ktoś wykorzystał konstrukcję starych, radzieckich samowarów do zbudowania tego czajnika. Działały na identycznej zasadzie.
ten czajnik ma jedyną wadę to cena
I można go przerobić na pocisk do czołgu 😁
Nakładasz czajnik na butelkę z wodą i ładujesz do plecaka, i zajmuje mało miejsca.
sprawa zakończona
😄
Musze dodać mój komentarz.Za 50 zł mozna kupić klasyczny samowar.Pojemność na maksa 3 litrów .Po wypiciu kawy wrzatku starcza na miskę wody do kapieli. Paliwem była sucha trawa ,oraz wszystko inne co się pali.
Samowar dobra rzecz. Też mam. Ale palić w nim czymś innym, niż węglem, to mi się nie udawało.
[Krzysiek]
jeśli chodzi o biwak to nie lepiej kupić metalowy czajnik za 5 zł i zagotować wodę nad ogniskiem
Zdefiniuj "lepiej"?
Jeśli chcesz ugotować wodę szybko i zużywając małą ilość drewna, to wydaje mi się, że jednak nie lepiej.
[Krzysiek]
+Domowy Survival wystarczy uzyskać trochę żaru tak jak powiedziałeś w filmiku kawałek żażącego się kija i w zwykłym czajniku ugotujesz wodę
Jak się człowiek uprze, to zagotuje wodę także w papierowej torebce, nad płomieniem świecy.
[K]
@@domowysurvival nikłe wiedza
To poprostu samowar
Teraz jak zagrzejesz wodę przydałby sie jakiś dobry termos.Jeden z lepszych to marka Thermos.
cena mnie powaliła a takie cuś można samemy łatwo zrobić łomatkobosko jak już coś reklamujesz to niech to jest na kieszeń przeciętnej osoby
To prawda, nie są te czajniki najtańsze. Alternatywą będzie po prostu gotowanie na ognisku, albo na piecyku z cegieł.
[Krzysiek]
W trudnej sytuacji wystarczy puszka po konserwy i tyle.. zbędny bajer byle metalowy gar to zastąpi.
W trudnej sytuacji wystarczy butelka PET czy papierowy kubek po kawie, znalezione gdzieś w rowie. Jednym i drugim można zagotować wodę na ognisku.
Sens kupowania Kelly Kettle polega na tym, że dostajesz urządzenie, które błyskawicznie, na niewielkiej ilości paliwa, zagotuje Ci dużą ilość wody. Gdy będziesz musiał to paliwo zdobyć, albo gotować duże ilości wody (np. w celu jej dezynfekcji), docenisz wygodę tego czajnika.
[Krzysiek]
Unikam pochopnego wyciągania wniosków, ale niestety mam wrażenie, że film jest w pełni sponsorowany. To co za tym przemawia, to wrażenie, że nie pasuje on do Twoich wcześniejszych filmów. Czajnik ten, a raczej jego rozmiary, dyskwalifikują go, jak dla mnie, na czajnik dla preppersa. Na dobrą sprawę, niewielkim wysiłkiem, samemu taki czajnik można sobie stworzyć.
Sponsorowany? Przez kogo? Sprzedajemy te czajniki w naszym sklepie. Czy to oznacza, że to materiał sponsorowany?
Kelly Kettle używam od kilku lat i od kilku lat mam o nim świetną opinię. Wyraziłem ją także w innych materiałach. Artur pisał o nim na blogu przy paru okazjach. To, że sprzedajemy go w KARALUCHU nic w tym zakresie nie zmieniło. Jakbyśmy mieli o nim złą opinię, to byśmy go usunęli z oferty KARALUCHA.
Rozmiary dyskwalifikują ten czajnik do pieszych wędrówek, chyba że dla większych grup, w których sprzęt można rozłożyć między kilka osób. Ale nie do przygotowań na trudne czasy i okazjonalnego wykorzystania na rybach czy na biwaku z dziećmi, gdzie docieramy samochodem. W trudnych czasach możliwość wygodnego zagotowania szybko dużej ilości wody może mieć niebagatelne znaczenie, jeśli na przykład będzie to jedyna dostępna Ci metoda jej dezynfekcji.
[Krzysiek]
"Sponsorowany" przez Wasz sklep. Miałem na myśli to, że w odróżnieniu od innych filmów, gdzie tłumaczysz, jak można sobie poradzić robiąc coś z niczego, tutaj oferujesz gotowy produkt, który w dodatku nie jest tani (wersja średnia kosztuje ok 230 złotych). Jeśli czajnik ten nie nadaje się na piesze wędrówki, to po co mi on? Równie dobrze sprawi się zwykły stalowy czajnik, który mogę ochronić przed nadmierną utratą ciepła, używając tylko i wyłącznie kamieni. Zastosowanie tego czajnika mija się z celem, przy jego cenie.
To nie jest kanał o pieszych wędrówkach i dlatego nie oceniałem czajnika pod kątem pieszych wędrówek, tylko pod kątem przygotowań na trudne czasy. A pod tym kątem, w mojej ocenie, jest jednym z najlepszych produktów na rynku.
Nasze podejście do różnych produktów na rynku nie uległo zmianie od początku istnienia bloga i kanału. Jeśli coś jest fajne i wpadnie w nasze ręce, to o tym powiemy. Jeśli coś wpadnie w nasze ręce i okaże się niefajne, to też o tym powiemy. Jedyne, co się zmieniło to to, że część z tych fajnych produktów mamy i będziemy mieć w sklepie KARALUCH. Niefajnych przecież sprzedawać nie będziemy.
[Krzysiek]
Myślę, że wersja Trekker- najmniejsza w rozmiarze 14x27 jest do przyjęcia w pieszych wędrówkach, waga 700gram też znośna. Takie rozwiązanie jest lepsze niż rozpalanie ogniska w lesie bo jak wiemy z tym różowo nie jest a takie ustrojstwo wypuści nieporównanie mniej dymu niż nawet malutkie ognisko. Można też trochę pokombinować i uszyć z cordury pokrowiec na to- i troczyć sobie wygodnie do plecaczka obok karimaty.
Katlak, w zestawie z czajnikiem jest worek do przenoszenia, więc przytroczyć go do plecaka chyba można już w nim?
[Krzysiek]
fajne.. drogie to?
W opisie pod filmem masz odnośnik do sklepu, możesz łatwo sprawdzić.
[Krzysiek]
Ha, ha! Ma dla Ciebie znaczenie, czy przyniesiesz garść gałązek więcej, czy mniej, ale nie ma znaczenia, że będziesz targał wielki i ciężki czajnik.
Długo byś nie przeżył w prawdziwych kryzysowych warunkach. Twoja dewiza: bezwartościowa żywność i zbędny sprzęt.
Rozumiem, że to bardziej reklama towarów?
XD
Kto mówi o targaniu wielkiego i ciężkiego czajnika? Wskażesz mi proszę, w którym miejscu wspominam COKOLWIEK na temat noszenia go ze sobą?
Chętnie dowiem się, jakie to "prawdziwie kryzysowe" warunki według Ciebie. :)
[Krzysiek]
na trudne czasy? tzn. koniec świata? to szkoda będzie odchodzić z tego świata zostawiając na nim taki świetny czajnik😊
Wolę posługiwać się pojęciem "koniec świata, jaki znamy".
[Krzysiek]
żartuję, fajny jest ten zmodyfikowany samowar, na pewno świetny na działkę, dorobiłbym mu ucho do przenoszenia i nalewania, pozdrawiam
Przecież ma uchwyt do noszenia i nalewania. :D
[Krzysiek]
owszem, ale ja mam na myśli taki uchwyt jak w dzbanku, a nie jak w bańce na mleko😊😃
Kumam, rzeczywiście, jest nieco wygodniejszy w nalewaniu. Mam taki uchwyt w aluminiowym czajniku Survival Kettle:
karaluch.com.pl/survival_kettle,38,358.html
[Krzysiek]
I bimberek można upędzić :)
Samowar.
Hmmm 2:33
?
[Krzysiek]
Wykonałeś gest 666 używany przez szatanistów jako znak antychrysta. Jesteś osobą publiczną i myślę, że wiesz co chodzi.
Nie mam bladego pojęcia. Nie wiem kto to są szataniści.
[Krzysiek]
Nowoczesna wersja samowaru, nic odkrywczego.
Witam cię // Miej to w dupie ja wyglondam tak samo tylko mam brode // i od razu mam pytanie ile za to cudo w komplecie albo osobno no i jak to dostać za granice konkretnie do IRLANDI
Odezwij się na PRV, sprawdzę ile kosztuje przesyłka z Polski do Irlandii i coś postaram się Ci zaproponować.
[Krzysiek]
Taki duży chłopak i nie wie że na amazonie można kupić. I jeszcze kurier zapuka i przyniesie pod same drzwi. Do tego co widzę to produkt irlandzki więc na pewno będzie taniej na miejscu. No ale cóż jest kasa można wydawać :D
Cena tego czajnika to miazga.
Myślę, że trwałość tego cuda to jakieś 100lat. O ile znajdziesz mu robotę na tak długi czas to te 230zł nie jest dużym wydatkiem. Palnik gazowy Chińskiej kuchenki kosztuje 70zł do tego kartusz za 30zł i już masz 100zł. Mając taki czajnik potrzebujesz już tylko kilku patyków i wody. Nic więcej Cię nie interesuje. Rosjanie zakręcają gaz a Ty śmiejesz im się w twarz :D A i bimberek można na działce na tym upędzić :)
Trochę taniej, ale używam oryginalny.
www.zlepsovak.cz/pl/alb-forming/310-samovar-05l-8595051206812.html
Świetna rzecz na czas wojny, lub tego co po....
Panie Krzyśku, robi pan świetną robotę. To się przyda na szczególne czasy. Ogień Dakota, szwedzki, radio na korbkę, wnyki, lampy naftowe, specjalne noże, krzesiwa, pemikan...idą czasy, gdy może nam grozić długotrwały brak prądu, gazu. Suworow, chyba w Akwarium pisał o działaniach dywersantów specnazu, gdy grupa niewielu osób niszczy słupy przesyłu prądu, ujęcia wody, czy elektrociepłownie i setki tysięcy ludzi, marzną w swoich mieszkaniach, nie mając co pić itd To, że teraz , póki co jest pokój, to nie znaczy, że tak będzie zawsze, czyli zapas wody pitnej, lekarstwa, konserwy, suchy prowiant i właśnie takie ,,akcesoria" :)
Próbował ktoś nawiercic korek i umieścić w nim gwizdek? 😁
Jak dla mnie prawdziwy czajnik powinien mieć gwizdek...
Serio piszę! 🤗😋
Teraz domyślnie są sprzedawane z pomarańczowymi korkami wyposażonymi w gwizdek.
[Krzysiek]
To fajnie! A jakoś nigdzie o tym nie napisano (albo ja nie zauważyłem.. ). To znaczy, że odpada to ostrzeżenie o zakazie gotowania z korkiem chyba - bo jak jest gwizdek to ciśnienie tak nie wzrasta chyba, no nie?
A żadnej pomyłki z rozmiarami czajnika nie ma - to ja się pomyliłem.
Czajnik już zamówiłem. Na Allegro, bo w karaluchu nie znalazłem scouta no i dlatego, że jestem wygodny... :-)
Destylacji wody. Tak. Wody. Woda destylowana jest dla człowieka toksyczna. Natomiast w trudnych czasach umiejętność destylacji, jak najbardziej będzie pożądana. Ale raczej chodzi tu o wodę przez "ó"...
Nie jest toksyczna.
[Krzysiek]
garnek racja ale dźwigać kelly kettle na biwak możliwe że dobry ale również duży i drogi
Masz odpowiednią rozmiarówkę. Poradzisz sobie.
Wiesz kto to wynalazł? Anglicy w koloniach afrykańskich. Miedziane byly
Tyle gadania a nie powiedział o najważniejszym ze są 2 wersje z amelinium i niedzewnki - jak kazdy wie alumiunum to badziew i nie jest taki zdrowe w kontakcie z zywnoscia - ta wersja jest najtansza - trzeba o tym wiedzieć
O aluminiowych nie wspomniałem, bo:
1) nie mamy ich w sklepie i mieć nie będziemy,
2) sam nie miałem takiej nigdy w ręce, więc nawet nie wiem, na ile "czuć" to aluminium w gotowanej wodzie (ktoś mi kiedyś wspominał, że jak się pije wodę ugotowaną w aluminiowym czajniku konkurencyjnej firmy, to czuć rozwijającego się Alzheimera).
[Krzysiek]
Kolejny survival na RODOS? Proponuję pojechać na tygodniowe wakacje na wieś taką gdzie nie ma sklepu, najlepiej pod wschodnia granicę, chociaż na początek może lepiej tam gdzie mają sklep zobaczysz jak ludzie żyją. Tam jest prawdziwy survival- powodzenia:]
Przyznam szczerze, że nie do końca rozumiem Twoje pytanie.
[Krzysiek]
I całość do plecaka............a gdzie zwykłe ognisko?
To do plecaka raczej tylko wtedy, gdy idziecie w kilka osób, a jedna niesie taki czajnik. Jeden na całą grupę.
[Krzysiek]
TO ZWYKŁY SAMOWAR nic nowego
Survivalowiec, czy prepers, a dwóch dziurek w korku nie umie zrobić :D
Dwie dziurki w korku? Po co mi dwie dziurki w korku?
W ogóle korek w tym czajniku jest niespecjalnie potrzebny, moim zdaniem.
[Krzysiek]
@@domowysurvival chodziło mu o destylacje
Bear Grylls też taki ma :) instagram.com/p/BJIcqOyAYur/?taken-by=beargrylls
I to jeszcze w starszej wersji (jak moja) -- z nitowanym połączeniem uchwytów z czajnikiem. Teraz jest zgrzewane, podobno te nitowane czasami przeciekają...
[Krzysiek]
cena jak moj czynsz
Dobra stawka czynszu. :D
[Krzysiek]
@@domowysurvival ale to w €
A to już mniej dobra. :)
[Krzysiek]
Kiedyś to się nazywało samowar.
Fajny korek to chyba od wanny z takim łańcuchem ha ha ha
Fajna sprawa, ale nie jako biwakowe narzędzie. Noszenie tego w plecaku mija się z cele
Jestem tego samego zdanie.
[Krzysiek]
Krzysiek (bo chyba mogę tak napisać, skoro tak się podpisujesz?) uwielbiam Twój bezkompromisowy styl wypowiedzi, który nie jest wulgarny ale jednocześnie daje jasno do zrozumienia, że coś Ci nie pasuje.
samowar jak samowar :-)
Destylacji... wody... taaak
Wody na pewno. Nie dam głowy, czy przypadkiem zacier nie zacznie się przypalać...
[Krzysiek]
Fajna łysa bania xD
CZAJNIK ATOMOWY
Kelly ketle??? Rosjanie mowia o tym "samowar"........
SLAVA PISOWI!
Gadżety, gadżety i jeszcze raz... drogie gadżety. Nie ma lepszej kuchenki jak menacha harcerska podstawiona pod ognisko. Nie wyobrażam sobie targać czegoś takiego w plecaku. Rynek gadżetów obszerny a ludzkie kieszenie zasobne. U mnie życie samo stworzyło przydatny zestaw przetrwania i nie ma w nim takich nieprzydatnych pierdół dla (jak to się ich nazywa) prepersów :)
"Lepszość" kuchenki bardzo mocno zależy od zastosowań i sytuacji. Wiadomo, że noszenie kilowego czajnika przy plecaku jest niespecjalnie dobrym pomysłem, zwłaszcza jeśli można go użyć tylko jako czajnika. Przecież wspominałem o tym na filmie -- że dla pieszej turystyki to nie jest optymalne rozwiązanie.
Za to do większych stacjonarnych biwaków, albo nawet do gotowania wody gdy grupa z plecakami liczy kilka osób, to już sytuacja wygląda zupełnie inaczej. A w trudnych czasach nie wyobrażam sobie gotowania wody dla całej rodziny w menażce harcerskiej na ognisku , ani nawet w kilku menażkach...
[Krzysiek]
Pewnie i w części masz rację. Moja 30 letnia szkła przetrwania oparta jest na minimalizmie. Co jakiś czas widzę na biwakach gości z pierdołami nikomu niepotrzebnymi, na zasadzie a może się kiedyś przyda. Osobiście staram się posiadać tylko rzeczy niezbędne. A jak już na coś wydaje dużo, to na rzeczy ważne np. śpiwór, buty czy GPS. Tak więc jak dla mnie to rzecz zbyteczna (nawet w sytuacjach stacjonarnych) co nie oznacza, że dla innego niezbędna. Ps. fajny kanał. Pzdr Michał
@@Tradytor Czy mozesz mi podac twoj zestaw min ? pozdr
@@renatatomczynska5861 to zależy czy na kilkudniowy kajak czy na dzień do lasu. Generalnie od tego roku jako podstawę na każde wyjście mam menażkę dwuczęściową w którą mieści się nakręcany kartusz palnik i składany łyżko-widelec. Zawsze też w plecaku mam małą apteczkę z bandażami/lekami( ból, sraczka, przeziębienie). Przy pasku vitorinoxa i w składanej kuchence esbita jako EDC drzazgę oraz watę w woreczku strunowym... no i podstawa to krzesiwo. Na dalsze wyprawy zabieram Garmin etrex. Jak płynę kilka dni to taki fetysz- włoska kafeterka i kuksa (ale tego nie dźwigam) tylko leży w beczce w kajaku. Do kajaka obowiązkowa pianka, worki wodoszczelne... Do końca nie wiem, o jaki zestaw Ci chodzi ale podstawa opisana na początku.
Co to kurwa za wynalazek znowu
Żadna kurwa, ja bardzo przepraszam.
[Krzysiek]