Nie trzeba sie modlic o cokolwiek do kogokolwiek bo i tak nie ma do kogo, wystarczy byc normalnym czlowiekiem i postepowac zgodnie ze swoim sumieniem, chyba ze ktos ma nieczyste !!!, to wtedy jest problem ale nie do nienaprawienia. Pozdrawiam bez jakiejkolwiek wiary od najmlodszych lat.
Większość osób nie zrozumiała przesłania tego filmu lub nie oglądała go do końca , nie ma tu nic o szkalowaniu katolików, chodzi o to, że wiara bez czynów jest martwa. Nie wystarczy mówić Panie, Panie, żeby iść do Nieba. Forma filmu jest taka, żeby zaintrygować oglądającego. Pozdrawiam
Smuglerlive, uważam, że praktycznie każde zdanie jakie napisałeś, jest błędne. Odniosę się tylko do dwóch kwestii. "Palenie czarownic", które wspomniałeś, to około kilkanaście tysięcy ofiar na świecie przez około 500 lat. Ateistyczny ZSRR w w latach 1937-1938 zabił minimum 1,5 miliona ludzi... "większość ludzi jest „be” w tym ateistów, ale ateistów statystycznie jest najmniej" - pierwsze słyszę, możesz powiedzieć skąd taka statystyka? :D
Właściwie trudno dywagować na temat wiary, od tego są religioznawcy. Jak ewoluowały wyznania nie do końca jesteśmy w stanie zrozumieć, wczuć się w świat sprzed 2000 lat. Jako że mamy szczęście żyć jako pierwsze pokolenia w historii ziemi które nie zna głodu nie zrozumiemy chociażby naszych pradziadów którzy zaciskali pasa w czasie postu (akurat przypadkiem? wypada na przednówku, gdy kończa się zapasy jedzenia z poprzedniego roku a do nowych plonów jeszcze daleko), ograniczanie spożycia mięsa np w piątek itd. Patrz na święta w Polsce, 1000 lat po przyjęciu chrztu a zaimportowaliśmy wszystkie pogańskie święta, zielone świątki, noc świętojańską... Świat i religie rozwijają się wraz ze świadomością ludzi, ale to religia dawała ludziom wsparcie po śmierci kogoś z rodziny i nadzieję że to jeszcze nie koniec. Policja łapie tych którzy nie potrafią przestrzegać ustalonych zasad, niektórzy zachowują się moralnie tylko ze względu na groźbę kary lub w obawie przed Policją, a wiara pomaga każdemu który słucha głosu własnego sumienia. Znam wielu ateistów bardziej moralnych od katolików bo mają dobrze działające sumienie. Moim zdaniem wiara pomaga ludziom słabym, usprawiedliwia ich upadki i pomaga wstać, próbować dalej. W czasie sielanki nie jest niezbędna, wystarczy sumienie ale kto Ci pomoże jeśli nie Bóg gdy niema już nadziei i pomocy z nikąd? Mnie się podoba że religia się rozwija, każda ma na sumieniu czarne plamy. Prawdziwy katolik zastanawia się nad wiarą, co nie zmienia faktu że niektórym do samokontroli wystarczają przykazania/zasady zawsze to lepsze niż kodeks prawny.
Panowie, trudno mi się nie zgodzić z waszymi opiniami, dlatego tez nie będę bronił swojej wypowiedzi. Mogłem lepiej ja przygotować, poda. Więcej faktów, za to posłużyłem się nie słuszna manipulacja. Myśle ze wypowiedziałem się tu ze złości i frustracji jaka odczuwam do religii i osób wierzących, dziękuje za ciekawy początek dyskusji, ale nie jestem religioznawca i za krótko stąpam na tym świecie by się podejmować dalszemu rozważaniu w internecie 😂😝 zdrowia ludziska i przepraszam za agresywny wywód.
Aha... ja tego nie rozumiem ani trochę.. może to dlatego, że nie interesuje mnie żaden katolicyzm i tak dalej?? Dziwne, bo ja jestem bardzo inteligentna...
ksufler bo nie pytają jej, czy jest wierząca bądź religijna tylko czy jest katoliczką. To chyba jest jakaś różnica? W USA katolicy byli a być może nadal są obywatelami drugiej kategorii.
To jest zwyczajny filmik, choć w zabawnej, przewrotnej formie, skłaniającej wierzących do szukania istoty ich wiary. Wyluzujcie, nikt tu nikogo nie prześladuje, ani nie stosuje nachalnej propagandy. Nie szukajcie ukrytych treści, gdzie ich nie ma, bo przekaz jest jasny i prosty nawet dla 6'ciolatka. No... 10'ciolatka. Dystansu trochę. Agnostyk.
Ktoś widzi w tym normalny filmik w końcu... Co ciekawe adwokat mógł powiedzieć, że jeżeli jej rodzice byliby słabymi ateistami to ona byłaby niewierząca, a co za tym idzie to jej rodzice poprzez złe wychowanie jej złamali prawo a nie ona.
Kilka lat temu zacząłem się wahać, zacząłem czytać więc pismo święte i tak zostałem ateistą, bowiem te wszystkie słowa, że bóg jest miłosierny... Jeżeli bóg istnieje, to jest on największym mordercą, który jako wszechwiedzący tworząc człowieka wiedział, że będzie on ginął w męczarniach na tle konfliktów religijnych. To że byłem katolikiem wynikło tylko z tego, że urodziłem się w katolickiej rodzinie, ktoś kto urodził się w krajach arabskich, z góry zasłużył na wieczne potępienie tylko dlatego, że nie miał okazji poznać bliżej tego wspaniałego boga. Ile razy bóg w swojej świętej księdze kazał zabijać ludzi ile zła i bólu zadawał : "Ja Pan twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą" to jest właśnie bóg istota, która stworzyła grzech i szatana, istota która musiała wysłać swojego syna na śmierć, tylko po to żeby on sam mógł nam przebaczyć grzech pierworodny, co oznacza, że każdy kto umarł przed śmiercią Jezusa błąka się po piekle, bo bóg jest miłością. Powiedziałbym gdzie ja mam takiego boga, ale na wzgląd na szacunek dla innych ludzi, się po prostu zamknę i pójdę przygotowywać się na wieczne potępienie, które i tak według biblii czeka każdego z nas, wystarczyło w niedzielę raz wykonać jakąś prace albo widzieć kogoś kto pracuje i go nie zabić w imieniu pana boga (tak jest w biblii napisane), a jak się okaże, że to Żydzi są bliżej boga, to mamy przejebane za każdą przepracowaną sobotę i każdego niezabitego w imię boga człowieka, który pracował w sobotę.
Niewiele wiesz o katolicyzmie. To, że ktoś urodził się w kraju arabskim - wcale nie przekreśla możliwości jego zbawienia. Ale tego już nie wziąłeś pod uwagę. Nie wziąłeś też pod uwagę, że to ludzie spowodowali wojny religijne, a nie Bóg. Ludzie, którzy mieli w sercu nienawiść, a nie miłość, której uczy Bóg. Kolejną sprawą jest rozumienie Boga w Starym Testamencie przez Żydów, którzy nie rozumieli do końca i nie mieli pełnego obrazu miłości Boga (bo nie przyjęli Nowego Testamentu) i którzy przypisywali Bogu mściwość, zazdrość, żądzę krwi i inne grzeszne rzeczy. Po prostu skroili sobie Boga na własną miarę, co było błędem i niezrozumieniem jego natury. Kolejna sprawa to fakt, że Jezus po swoim zmartwychwstaniu wydobył z Szeolu tych, którzy tam cierpieli. Wyznajemy to w Składzie apostolskim: "Zstąpił do piekieł (żeby ich wydobyć, bo po co inaczej) i wstąpił na niebiosa". Wykonywanie prac niekoniecznych owszem jest grzechem, ale jest też Boże miłosierdzie, ku któremu z każdym grzechem możemy się zwrócić i Bóg nam przebacza. Ale Ty tego nie widzisz lub nie chcesz widzieć. To już kwestia Twojego sumienia. Jeśli masz zamiar dalej pisać tak słabe argumenty przeciwko Bogu Biblii, to zablokujemy Ci możliwość komentowania. To jest ignorancja zawiniona z Twojej strony - nie masz wiedzy, która normalnie jest przekazywana w szkole na religii. Wstyd. Pozdrowionka.
*Nie wziąłeś też pod uwagę, że to ludzie spowodowali wojny religijne, a nie Bóg.* ale wszechmogący i wszechwiedzący bóg wiedział, że tworząc nas będziemy tacy a nie inni i na dodatek nas za to ukarał Wielkim Potopem, za wolną wolę którą sam nam dał i wiedział jak ją wykorzystamy, według ciebie to jest mądrość?
Słynny "Zakład Pascala" mówi, że lepiej na siłę uwierzyć w Boga i całe życie zmarnować na służenie chrześcijańskiemu Kościołowi, niż ryzykować piekło po śmierci. Poza tym nie ma co się spierać, który Bóg lepszy. W przeszłości byli inni bogowie, Obecnie są inni. W przyszłości chrześcijańskiego, żydowskiego i hinduskiego wyprze inny bóg, lub bogowie w zależności od sprytu i siły sugestii założyciela(-li) nowej(-ych) religii.
W filmie chodzi o istotę wiary katolickiej - ideę propagowania katolickich wartości, ponieważ katolicyzm jest religią uczynków wobec swych bliźnich, czyli de facto wobec Boga, który stworzył ludzi na swoje podobieństwo: - Dekalog; - Przykazanie miłości; - Akt żalu; - A Król im odpowie: "Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili." (Mt 25,40); - Wtedy odpowie im: "Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili". (Mt 25,45);
Ironiczne jest to, że tymi którzy tak naprawdę męczą Jenny (i tym samym odbiorcę filmu) pytaniem czy jest katoliczką czy nie, nie są żadni gardzący katolikami prześladowcy tylko sami katolicy (film jest zrobiony przez katolików dla katolików). Warto pamiętać o tym, że nie trzeba przestrzegać katolickich zasad by mieć czyste sumienie, dobre poczucie własnej wartości czy też by być szczęśliwym. Wystarczy kierować się Miłością. Miłością do siebie, do życia, do innych. Kochaj i wierz w co chcesz.
Nie wystarczy. Mam 42 lata. Pracując, jako nauczyciel, dziennikarz, współpracując z fundacją, poznałam cały przekrój ludzi: bardzo bogatych, mających władzę, sławę, urodę, zdrowie, rodzinę i tych biednych, niezaradnych, schorowanych, z rodzin dysfunkcyjnych; polityków, aktorów, celebrytów, lekarzy, stolarzy, kasjerów w supermarketach, taksówkarzy, księgowe z górnej i dolnej półki i bezrobotnych; wykształconych i niedouczonych; wierzących, agnostyków i ateistów. I wiem, mam pewność, że nie wystarczy. Jeśli nie zaczniesz szukać Boga lub Prawdy, (jeśli jesteś niewierzącym) nie masz szansy odnaleźć szczęścia. Zawsze będziesz odczuwał nienazwany Brak Czegoś. Wypełniacze: igrzyska, alkohol, sporty ekstremalne, kariera... - mogą jedynie tłumić przez jakiś czas to uczucie. Przeczytaj rozdział o Ludzkości bez Ewangelii, Poganie - w Liście do Rzymian (Rz 1, 21- 32). Ważne by Uczciwie szukać, bez skrótów, omijania spraw niewygodnych. Wówczas znajdziesz szczęście, bez względu na status społeczny, nawet jako szanowany miliarder :) p.s. Jenny męczy jej sumienie, które odzywa się we śnie, nie ludzie z zewnątrz ;)
Tak, ale naprawdę ironia polega na tym, że człowiek nie ma siły kochać, jeśli nie będzie kochany przez Boga, przez Jezusa. A ten Jezus oprócz tego, że kocha, również wymaga. "Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych..."
Piotr Śliwa Też tak kiedyś myślałem, ale teraz widzę, że w Kościele Katolickim prawdziwej absolutnej czystej Miłości nie ma. To jak się na to patrzy zależy od tego jak się rozumie czym ona jest. Jan Piotr Ziółkowski Dlaczego człowiek nie miałby być zdolny do kochania siebie? Bo jest za słabą, nienadającą się do tego istotą? Jeżeli pochodzimy z Miłości i jesteśmy do niej stworzeni to czego mielibyśmy potrzebować jakiegoś „zasilacza” z zewnątrz? Wszystko czego trzeba jest już w naszych Sercach, wystarczy tylko nabrać wprawy. Co Ci po tym, że ktoś Cię kocha jeśli sam siebie nie kochasz? Nikt Ci tej pustki braku Miłości własnej nie zapełni, nikt nie może zrobić tego za Ciebie, nawet katolicki Bóg (ingerowałby wtedy w wolność). Podstawą Miłości jest Miłość do samego siebie, a więc otrzymywanie jej od siebie a nie od innych. Z Miłością jest jak z winem w kielichu, możesz naprawdę dzielić się nią z innymi jedynie wtedy gdy Twój kielich się nią przelewa. Przy czym Twój kielich to Miłość własna.
:) Więcej... Odrzucaniem lub remodelowaniem wszelkich zasad można nadąć sobie ego, miłość własną, unieważnić sumienie, i wtedy, za jedyną wartość mieć poczucie wartości własnej. Zapewne beztrosko kwitnące. Taaak, to też możliwe. Żywe przykłady chodzą między nami - bez znaczenia czy wierzą, albo w co.
„U kogo Bóg jest na pierwszym miejscu, u tego wszystko jest na swoim miejscu.” Trzeba właściwie uporządkować hierarchię swojego życia, hierarchię swoich wartości. I stawianie Boga na pierwszym miejscu oznacza, że wtedy wszystko w życiu ma swój porządek. Zabezpiecza ludzi przed idolatrią, przed ubóstwianiem rzeczy, osób, spraw, które z Bogiem konkurować nie powinny. ks. prof. Waldemar Chrostowski
Potem mówił do wszystkich: "Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje! Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa. Bo cóż za korzyść ma człowiek, jeśli cały świat zyska, a siebie zatraci lub szkodę poniesie? Kto się bowiem Mnie i słów moich zawstydzi, tego Syn Człowieczy wstydzić się będzie, gdy przyjdzie w swojej chwale oraz w chwale Ojca i świętych aniołów. Zaprawdę, powiadam wam: Niektórzy z tych, co tu stoją, nie zaznają śmierci, aż ujrzą królestwo Boże". (Łk 9:23-27)
tzn ja tego filmu nie odebrałem jako filmu ściśle o religii tylko o osobistej autentyczności w posiadaniu jakiegokolwiek/dowolnego światopoglądu jeśli się już go ma.
nie trzeba uznawać krzyżyków, gwiazd Dawida, półksiężyców, menor, kół Dharmy czy innych takich ying yang ważne by mieć nieco współczucia do drugiej istoty, czyste serce i równo pod czaszką, religia jest zbędna.
Do czystego serca potrzeba znacznie więcej niż trochę filantropii dla innych. Ale o tym trzeba się przekonać na własnym przykładzie - jak WIDAĆ :) A ten film doskonale to podkreśla.
widać to tylko tyle droga pustynio, że definicja czystego serca jest różna dla ateisty i dla człowieka wiary, wasza zawiera pierwiastek duchowy czego ateista nie uznaje ale rdzeń jest zawsze ten sam, podsumowując - niewykluczone, że pomijając element duchowy będziemy bardzo podobni do siebie w kwestii czystego serca ;p
film fajny, dający wiele do myślenia. W naszym kraju jest wielu katolików w stylu bohaterki tego filmu, jednak ich prawdziwej wiary w postaci miłości do drugiego człowieka jakoś nie widać...
Szczerze, mimo tego, iż jestem ateistą, to ten film jest bardzo poruszający. Nie jestem z tych osób, które narzucają komuś ateizm. Każdy ma swój pogląd i wolność wyznania.
"666" komentarzy, muszę dodać +1. Jak każdy z nas miał różne epizody w życiu, ja wróciłem i jest mi z tym bardzo dobrze. Cieszy mnie, że są takie produkcje.
Nie wiem dokładnie ilu, ale według takich kryteriów to bardzo niewielu katolików będzie "winnych" bycia katolikiem. Bo mało który te zasady tak ściśle stosuje. Gro nie chodzi nawet do Kościoła. Wiecie, to w pewien sposób bezcenne, żyjąc w akademiku i słyszeć jak twój kumpel, zdeklarowany katolik, bardzo silnie głęboko wierzący, bzyka za ścianą swoją dziewczynę. Słyszysz to i mówisz sobie "kurwa, jak króliki". Ten sam gościu gdy wychodzę na imprezę potrafi mnie upomnieć bym kondomy sobie kupił. I wiecie, to co robi w ogóle mi nie wadzi, ale jak katolicy mogą żyć w zgodzie ze sobą będą takimi hipokrytami? To przecież to wbrew ich zasadom. Dlatego śmiało można stwierdzić że w Polsce nie ma 90% katolików, jakby chciały niektóre środowiska polityczne. Jest mniej, nie wiem ile mniej ale mniej. Sam w papierach figuruje jako katolik. Ale otwarcie przyznaję że jestem nim tylko na papierze, bo tak serio to jestem ateistą. I dobrze mi z tym że skończyłem z wiarą.
Nie ma żadnych "kryteriów bycia katolikiem" To nie metale, żeby się dzielić na "tru" i "nie-tru", według tego, że jeden ma długie włosy i czarny T-shirt, a drugi ma niebieski T-shirt, albo jeden słucha Slayera, da drugi Vadera. Wiara to kwestia tego, co się czuje w środku i życia według tego co się czuje. Poza tym sam Bóg (ten chrześcijański) zabronił ludziom sądzić wiarę innych. Co ci do tego, co robi twój kumpel? Zazdro, bo tobie zostało trzepanie pod kołdrą do odgłosów? P.S. "nie "bzyka swoją dziewczynę", bo "bzykają" to sobie skrzydełkami pszczółki podczas latania, tylko "uprawia seks ze swoją dziewczyną". Trochę kultury i szacunku wobec kobiet.
Jeżeli was świat nienawidzi, wiedzcie, że Mnie pierwej znienawidził. 19 Gdybyście byli ze świata, świat by was kochał jako swoją własność. Ale ponieważ nie jesteście ze świata, bo Ja was wybrałem sobie ze świata, dlatego was świat nienawidzi. 20 Pamiętajcie na słowo, które do was powiedziałem: "Sługa nie jest większy od swego pana". Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować. Jeżeli moje słowo zachowali, to i wasze będą zachowywać. 21 Ale to wszystko wam będą czynić z powodu mego imienia, bo nie znają Tego, który Mnie posłał. 22 Gdybym nie przyszedł i nie mówił do nich, nie mieliby grzechu. Teraz jednak nie mają usprawiedliwienia dla swego grzechu. 23 Kto Mnie nienawidzi, ten i Ojca mego nienawidzi. 24
Ale wiesz, że sporą część Biblii napisano, gdy chrześcijanie byli prześladowani i nijak się ma to do czasów, gdy Kościół Katolicki jest najpotężniejszą (finansowo, politycznie, a w niektórych państwach prawnie) organizacją religijną na świecie? Serio. Ktoś, poza internetem, ostatnio prześladował jakiegoś katolika? Bo ja owszem, byłem świadkiem prześladowań niewierzących, wyzwisk itd. Nawet sam byłem ich ofiarą (co "zabawniejsze" byłem wtedy katolikiem, wyzywający się pomylili). Ale żeby ktoś katolików? Mamy w armii księży z stopniu generała (a przynajmniej mieliśmy na pewno co najmniej 2: prawosławnego arcybiskupa w stopniu generała brygady i katolickiego biskupa w stopniu generała dywizji, bo oboje zginęli w Smoleńsku, nie wiem, czy mieli następców i nie wiem, czy to jedyni), księży na uroczystościach państwowych, ustawowo wolne niedziele niezależnie od wiary, szykowaną ustawę o zakazie aborcji (co dość śmieszne biorąc pod uwagę zaangażowanie w to środowisk prokościelnych w połączeniu z faktem, że obowiązujące przepisy były ponoć konsultowane z Kościołem i obie strony zgodziły się na kompromis), Kościół odstaje ziemie, chrześcijanie swobodnie wyznają wiarę... Gdzie ta nienawiść i prześladowanie? I żeby nie było. Ja tez nie nienawidzę chrześcijan. Mam wielu znajomych wśród nich. Po prostu podaję suche fakty na obalenie tezy, że ktokolwiek ich prześladuje. Może w Arabii Saudyjskiej, albo krajach Trzeciego Świata.
Po bardzo krótkim wyszukiwaniu: prawy.pl/12390-szokujace-statystyki-przesladowania-chrzescijan-w-2015-roku/ wolnemedia.net/rosnie-liczba-atakow-na-chrzescijan-w-niemczech/ To by chyba było na tyle jeśli chodzi o Twoje "suche fakty". Jeśli znasz angielski, to jeszcze to polecam: www.opendoorsusa.org/christian-persecution/
Fajnie zrobione. Ludzie powinni być zero-jedynkowi- albo się przyjmuje naukę Kościoła jako całość, albo nie. Jeśli ktoś ma ochotę na dyskusje na tematy wiary, proszę o komentarz do mojego. Ciekawi mnie apologetyka i czasem czytam coś z tego zakresu.
Jak by tak było, to tej śmiesznej wiary by już nie było;) Ba praktycznie każda wiara polega na wciskaniu głupot za małolata, kiedy jeszcze nie jesteś w stanie się oprzeć a później mamy wysadzających się dziesięciolatków;)
Osobiście uważam, że każdy człowiek powinien przejść taki proces, ale sam ze sobą. Moim zdaniem wyrok był dobrym początkiem do tego aby zastanowić się tak naprawdę nad własnym jestestwem. Jeden z topowych komentarzy tutaj brzmi:"Chodzi o to abyś Ty nie został uniewinniony." Jak dla mnie to dobry początek aby zacząć szukać własnej drogi i niekoniecznie w umacnianiu swojej wiary.
17 Miejcie się na baczności przed ludźmi! Będą was wydawać sądom i w swych synagogach będą was biczować. 18 Nawet przed namiestników i królów będą was wodzić z mego powodu, na świadectwo im i poganom. 19 Kiedy was wydadzą, nie martwcie się o to, jak ani co macie mówić. W owej bowiem godzinie będzie wam poddane, co macie mówić, 20 gdyż nie wy będziecie mówili, lecz Duch Ojca waszego będzie mówił przez was. 21 Brat wyda brata na śmierć i ojciec syna; dzieci powstaną przeciw rodzicom i o śmierć ich przyprawią. 22 Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony. ------------------------------------------------------------------ Bycie chrześcijaninem to nie jest bajka.
Właśnie czytam sobie książkę Scotta Hahna pt. "W domu najlepiej", i powiem szczerze, że nawet wróciłbym do Kościoła rzymskokatolickiego po latach bycia poza, ale nie jestem w stanie znaleźć ani jednego biblijnego argumentu który by za tym przemawiał. Opuściłem Kościół rzymskokatolicki, ponieważ przestałem wierzyć w dość fundamentalne dla katolików sprawy, np. to, że Piotr był pierwszym papieżem, że Jezus Chrystus założył organizację pod nazwą Kościół rzymskokatolicki, w podział na duchownych i świeckich, w kult obrazów, kult maryjny, kult świętych, w nieomylność tzw. magisterium Kościoła. Ponieważ nie wierzę w te wszystkie rzeczy, nie mogę z czystym sumieniem funkcjonować w obrębie Kościoła katolickiego. Ponadto z mojej perspektywy Kościół katolicki nie oferuje niczego, co pomagałoby mi upodobnić się do Chrystusa, a co nie byłoby dostępne poza tym Kościołem. Gdyby społeczność z Duchem Świętym, wspólnota wierzących czy Boże Słowo były dostępne wyłącznie w Kościele katolickim, pewnie starałbym się jakoś w nim funkcjonować. Ponieważ jednak te istotne dla duchowego życia sprawy występują zarówno w obrębie KRK jak i poza nim, nie widzę powodu, żeby na siłę ubierać się w ubranie, które na mnie nie pasuje.
Książka, którą czytasz posiada wiele dowodów biblijnych przemawiających za powrotem. Pan Hahn z żoną do dziś rozmawiają z osobami o Twoich rozterkach na temat drogi jaką przebyli, by otworzyć się na prawdę o Bogu obecną w Kościele rzymskokatolickim. I pomagają takim osobom podjąć właściwą decyzję. Sami najpierw podjęli tę drogę i musieli lekko zmienić myślenie na temat Boga, w którym byli wychowani jako ewangelicy. Polecamy popatrzeć na tę książkę nie tylko jako na świadectwo, ale na dowód Bożego prowadzenia w życiu człowieka. P.S. Jako Pustynia Serc bardzo szanujemy naszych braci i siostry protestantów. I nie chcemy Cię przekonywać na siłę. Sam/a podejmiesz najlepszą decyzję. Niech Pan Cię prowadzi.
MrMetanoja Tylko w KK masz dostep do wszystkich sakramentow. Czytajac Twoj post stwierdzam,ze Twoja wiedza o KK nie jest wystarczajaca "kult obrazow" (prawoslawie) czy tzw "kult Maryjny" . Wiele ludzi nie rozumie sensu powyzszych wiec go wypacza lub zaklamuje. Gdyby ksieza katoliccy byli oszustami lub zwiedzionymi biedakami nie byliby chocby w stanie wypedzac demonow z opetanych.
W Kościele nie ma nic co przybliża do Jezusa??? A co z najważniejszym sakramentem jakim jest Eucharystia? Bez której osobiście nie wyobrażam sobie relacji z Bogiem.
Pan Jezus w ewangelii Mateusza mówi co innego. "7:21Nie każdy, kto mi mówi: Panie, Panie, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto wypełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. 7:22Wielu powie mi tego dnia: Panie, Panie, czyż nie prorokowaliśmy w twoim imieniu i w twoim imieniu nie wypędzaliśmy demonów, i w twoim imieniu nie czyniliśmy wielu cudów? 7:23A wtedy im oświadczę: Nigdy was nie znałem. Odstąpcie ode mnie wy, którzy czynicie nieprawość.
W filmie widać bardzo inspiracje procesem Franza Kafki, który pokazuje absurdalność prawa i świata - widać w nim sytuacje kafkowską ktora jest tłem do tej całej historii.
Ludzie to chodzi o to, że jeśli nie praktykujemy wiary to jest ona martwa. To nie ma nic związanego z prześladowaniem. Ta sytuacja z sądu jest tylko przykładem. Np. jeśli chodzisz tylko do kościoła to nie znaczy, że jesteś chrześcijanem, ponieważ trzeba się słuchać prxykazań i naprawdę uwierzyć. O TO W TYM CHODZI.
Jasne, jestem katolikiem i staram się żyć według zasad, ale pierwsi rzućcie kamień jeśli nigdy nie popełniliście niczego wbrem zasadom. Człowiek idealny nie jest i zawsze popełni jakiś błąd, więc takie teksty sobie ludzie darujcie.
+Maciek Nie zrozumiałeś przesłania. Film jest skierowany do tych, którzy twierdzą, że są katolikami a ich czyny temu przeczą. Nie chodzi o człowieka idealnego, tylko takiego któremu szczerze zależy na wierze (nie udaje). Ogarnij to jeszcze raz.
+Pustynia Serc Zrozumiałem. Sam pomysł jest dobry, ale wykonanie fatalne, i mam wrażenie jakby go nakręcił jakiś ateista/nie wierzący. Przede wszystkim powód obrońcy wspierania ubogich. Ja nigdy nie dawałem pieniędzy jakiś biedniejszym ludziom, bo moja rodzina nie jest majętna, i rozumiem że dlatego nie mam prawa się nazywać katolikiem? Poza niechęcią chodzenia do kościoła,(a znam kilka osób wierzących które nie chodzą do kościoła, czy to są prawdziwi katolicy ciężko mi stwierdzić) to ja nie widzę nic nienormalnego u tej dziewczyny. Ogólnie dla mnie logika tego adwokata który bronił tej dziewczyny, jest taka, ukradłeś batonik ze sklepu to już nie jesteś katolikiem. Takich skrajnych katolików jest bardzo mało którzy przestrzegają WSZYSTKICH przykazań, bo człowiek nie jest w stanie być idealny, dlatego popełnia błędy, grunt to staranie się być lepszym, i nie popełniać tych samych błędów. Za to znam sporo osób w mojej klasie technikum, które chodziły do kościoła i religii a nawet nie starały się przestrzegać zasad Bożych, i dla mnie właśnie tacy ludzie nie powinni nazywać się katolikami. Pozdrawiam.
Znam twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś. Obyś był zimny albo gorący! A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust. (Ap 3,15). Tak mówi sam Chrystus. Naszym celem jest stawanie się lepszymi. Ale są niestety osoby, które nazywają siebie katolikami i jednocześnie Z ZASADY nie przyjmują pewnych prawd wiary lub prawd moralnych. W świetle Biblii są kłamcami. To wideo dobitnie o tym mówi. Tyle.
+Maciek W tym filmie nie chodziło o ty by pokazywać czyjeś słabości. Chodzi o to, że niektórzy uczestniczą w jakiś zgrupowaniach tylko po to żeby dobrze spędzić czas w gronie ludzi, wyjeżdżają na rekolekcje w celu zawarci nowych znajomości, poznania partnera. Po prostu dla niektórych to jest sposób na życie. Ale to nie ma nic wspólnego z nauką Jezusa. W filmie właśnie jest przedstawiony taki typ osoby. Nie żyj według zasad, a według nauki Jezusa. Przeczytałem ewangelie i to co rzuciło mi się w oczy to to, że Jezus opiera się przede wszystkim na zaufaniu do drugiej osoby. I nawet uczniowie pytając go o zasady (przykazania) według których mają żyć dostali w odpowiedzi to, że mają miłować. Czyli katolik to ten co miłuje, a jak miłujesz to nie obracasz się plecami do osoby potrzebującej, nie zaspokajasz tylko swoich egoistycznych potrzeb, ale także nauczasz i pomagasz tym, którzy tego chcą (teraz tak mi się skojarzyło, że Jezus na siłę nie robił nic, nawet się nie bronił, ponieważ szanował wolną wole człowieka (chociaż to tylko moje zdanie, bo skąd mam wiedzieć on naprawę uważał)).
+Maciek Nie zakumales. Tu nie jest mowa , ze ktos komus ukradl batonik i juz jest kryminalista, tylko mowa o ludziach, ktorzy z wiara maja tyle wspolnego co krzyzyk dla ozdoby nosza. Jak powi"edzial s.p. ks. Kaczkowski: "Katolicyzm to sport ekstremalny dla wymagających". @Pustynia Serc dobrze Ci odpisala. Szczesc Boze!
Ha ha nie no padłem, świetny materiał, ach tylko dodaje powodów dlaczego lepiej być ateistą, oczywiście jestem w 100% świadom, że jest to tylko parodia ale ma parę argumentów które są jak najbardziej prawdziwe.
Myślę, że daje jeszcze więcej argumentów, że warto być katolikiem nie tylko z nazwy, ale w codziennym, zwykłym życiu. Katolicyzm to wierność wyborowi, a nie afiszowanie się tym wbrew czynom.
Pustynia Serc to już zależy od tego czy jesteś osobą wierząca czy nie bo ja ateista mogę wypowiedzi tu zawarte wykorzystać jako argumenty przeciwko komuś ale też jest tak jak mówisz, że to może być wykorzystane do obrony swojej wiary, bo jak już wierzysz to przynajmniej przydało by się wiedzieć dlaczego, a nie np. durny argument w stylu "Bo jestem ochrzczony" bo mając 1 rok nie mamy wyboru. Tak czy siak materiał pouczający
Ile przekazów podprogowych skłaniających do refleksji, ojojoj. Trafiłam do naprawdę fanatycznej strony internetu. Jeśli każde słowo ,,katolik" zastąpić tu ,,człowieczeństwem" wyszłoby na to samo. Innymi słowy - obojętnie co robisz, nigdy nie będziesz dobry, póki się nie nawrócisz.
Akurat tu napisałaś prawdę: bez nawrócenia nie ma dobrego życia. Obejrzyj na yt film pt: "Czy jesteś dobrym człowiekiem?", to przejrzysz na oczy. Pozdrawiamy
...czy oskarzyciela imie nie jest Kafka, autora slynnego PROCES'u, w ktorym oskarzony do konca nie wie, co jest przeciw niemu? Z mojego podworka, wielu katolikow "spi", nie angazujac sie w nic.
mariuholos ta wiara zamiany wody w wino to ostania linia obrony przed wiarą która uczy że zabijanie w imię religii prowadzi ciebie do nieba, gdzie czekają na ciebie dziewice. Jestem agnostykiem, ale mimo to zawsze będę wpierał kościół, który nie zmusza mnie do niczego złego, a wręcz przeciwnie, zachęca do czynienia dobra. Myślicie, że jak katolicyzm przestanie istnieć to nic nie wypełni tej pustki ? Islam tylko czeka na szansę, którą właśnie ludzie tacy jak wy mu dają.
Richard ja nie popieram katolicyzmu, aczkolwiek jak myślisz czy to my mamy prawo definiować co to znaczy być "dobrym człowiekiem", czy jest to nasz Stwórca?
+Olga Sołtysik Według nauki kościoła, jeśli ktoś odrzuca wiarę ze względu na własną wygodę nie może zostać zbawiony. Natomiast w innych przypadkach jeśli kieruje się swoim sumieniem, nie krzywdzi innych i dąży do poprawy złych cech i czynów może zostać zbawiony. Bóg wie co jest dobre a co złe, dlatego dał nam sumienie by to odróżniać.
Olga Sołtysik To co ja mysle przy takim pytaniu nie ma znaczenia. Niczego ti nie zmieni. Bez wzgledu na to czy dobro i zlo sa dla ludzi pierwotnie znane, czy zakorzenil to w nas Bog nie zmienia tego czy to znamy, a to, ze znamy jest wazniejsze niz to skad znamy.
Jeżeli poprzez bycie katolikiem rozumiecie łażenie po mieście z wiszącym różańcem, gromienie innowierców (bo to właśnie robicie!) i ogólne bombardowanie wszystkich dookoła swoją religijnością, to uważam to za zbrodnie. Z życia wiem, że jeżeli się przebywa z inteligentnymi, ludźmi o otwartych sercach i dobrej woli, akceptuje się ich takimi jakimi są, to samemu można być kim się chce i im to nie przeszkadza. A może katolikom nie przeszkadza, że ktoś im nie pozwala nimi być (czyżby?) tylko to, że są zrzuceni z tronu?
Nam nie chodzi o obrażanie kogokolwiek i narzucanie komukolwiek czegokolwiek. Chodzi nam tylko o wierność swojemu wyborowi bycia katolikiem - jeśli ktoś nim jest, to powinien przyjąć zobowiązania moralne z tego płynące - przykazania i prawdy Ewangelii. Nie może wybierać sobie tylko tych, które mu pasują, bo to jest traktowanie wiary i Boga jak Biedronkę - wybieram, co lubię, nie szanując tego, czego wymaga. Tylko i wyłącznie o to nam chodzi.
Być Katolikiem to heroizm i poświęcenie, ale czy ci których na to nie stać nie są Katolikami? Są, ponieważ należą do Kościoła i całe ich życie jest szansą na coś dobrego dla nich samych i dla innych.
Ja mam generalnie tak że chciał bym wierzyć, ale im starszy jestem tym religia wydaje mi się coraz bardziej protezą umysłową żeby zapełnić pewną lukę światopoglądową. To się kupy nie trzyma i jest cienkimi nićmi pozszywane w całość, takie malowanie trawy na zielono. Większość populacji wierzy tylko z powodu wewnętrzengo strachu przed śmiercią, nie z własnej woli. Ten światopogląd jest łatwy prosty i przystępny można wytłumaczyć sobie nim wszystko w życiu od A do Z. Absolutnie niekwestionować, niepoważać najlepiej nie myśleć w ogóle i niekombinować bo grozi wybuchem. Na szczęście globalna świadomość cały czas ewoluuje w jakimś tam kierunku i coraz więcej ludzi na świecie zaczyna mieć wątpliwości. Co widać po wylewie np. kanałów o tej tematyce na UA-cam.
Tak naprawdę dla Boga nie liczy się to jakiego wyznania jesteśmy, tylko czy Jego kochamy i Jemu ufamy. Dobre uczynki - to tylko Bóg może nami kierować w stosunku do innych poprzez miłość w naszych sercach i naszą otwartość na Niego i zaufanie do Niego (wtedy nie my działamy, ale Duch Św. poprzez nas). Jak my z poziomu naszego egoizmu możemy tak naprawdę komuś pomóc? Tylko Bóg wie, jakiej pomocy każdy z nas oczekuje, a pomożemy drugiej osobie tylko wtedy, kiedy mamy serce otwarte na działanie Boga - wtedy działa Duch Św. w nas do drugiego człowieka. W każdym z nas jest Chrystus, ale to od nas zależy czy otworzymy na Niego serce, czy dalej będziemy działać po swojemu "rozumowo" = egoistycznie (tak jak nam to się wydaje, że tak będzie dobrze i tak chcemy albo nie chcemy, żeby było). Bóg jest Miłością i tylko poprzez bezgraniczną miłość działa - a więc sercem, a nie rozumem. Rozum nam dał Bóg tylko z bezgranicznej miłości do nas - żebyśmy mieli wolny wybór, czy chcemy podążać sami na ślepo czy iść drogą za Nim. Co to za miłość Jego by była, gdyby Bóg nam nie dał wolnego wyboru, tylko by nas przykuł do Siebie łańcuchem! Tak jak miłość matki do dziecka - też dziecko odchodzi jak dorasta i matka daje mu wolność, żeby odszedł, ale zawsze przyjmie swoje dziecko z powrotem w potrzebie. Podobnie działa Bóg - daje nam wolną wolę, żebyśmy sami rozumowo szukali szczęścia w życiu (niestety na nasze nieszczęście), a kiedy już się zmęczymy nieszczęściami i tą pustką w nas, wracamy do Niego i prosimy o pomoc z całego serca szukając tej jedynej miłości - miłości Boga - otwieramy wtedy swoje serce, odrzucamy rozum i poddajemy się Jego działaniu dla naszego szczęścia i dla innych.
No niestety... wstyd mi ale dożywocia bym nie dostał. Dzięki Bogu, nie jest ze mną do końca źle. Podejrzewam że zasądzono by mi 10 - 15 lat bezwzględnego więzienia (bez zawiasów) - szkoda że tak mało, ale mam nad czym pracować.
W tym filmie mamy jasny przekaz jak łatwo można manipulować slowem ,ludzmi,prawdą i ,że prawda nie jest jedna można ją naginać jak się chce oskarzyciel w szatański sposób operuje językiem tak ,żeby wszyscy mogli stwierdzić że ma rację a ona jest winna o cokolwiek by nie byla oskarzona natomiast kiedy pojawia się obrońca również w tak wyrafinowany sposób operuje slowem i dowodami i potrafi w szatański sposób wmówić sluchającym ,że jest zupelnie inaczej niż mowi oskarzyciel Bardzo dobrze film obrazuje ludzką naturę człowiek sędzią jest osądza takich samych jak on sam Bóg powiedział nie sądzcie a nie bedziecie sadzeni
Z tych nieporozumień bierze się zawyżana liczba katolików, ktoś jeszcze nieświadomy został ochrzczony i już +1 do statystyki. Prawda jest taka że gdyby nie ta cała indoktrynacja i wpajanie wiary od najmłodszych lat to już dawno z kościołów można by wyciągnąć 3/4 miejsc siedzących.
This is a satyrical video i guess. Come from catholic(irish) background myself. But no longer really practice or believe in its doctrine but i think all religions should be respected to a degree aslong as none force their beliefs on others. Was a fun video though which i came across on this polish page of a friend. Just live and let live i say.
Thanks for viewing our movie. It's actually about true identity of a catholic, not about forcing catholicism on anybody. It's about the fact that a true catholic shouldn't only say, that he/she is one. First and foremost he/she should choose according to God's law.
Ktoś, kto prawdziwie wierzy, nie ogląda takich filmów, bo nie potrzebuje poznawać swoich słabości i - co gorsza - innych ludzi. Już je dawno poznał i idzie przez świat z głową do góry. Użalanie się nad sobą i wytykanie błędów innym to według mnie nie jest dobra droga ku Bogu.
Film pokazuje jak tak naprawdę wygląda ta wiara tych wszystkich ludzi, którzy mówią jestem katolikiem, a jak przyjdzie co do czego zachowują się całkowicie inaczej aniżeli katolik powinnien. Ja sam zrozumisłem że prawdziwą wiarą jest to że ty sam dążysz do poznania wiary, a nie jesteś zmuszany do tego.
niby fajny ale... jest w nim pewne niebezpieczeństwo. mianowicie sąd powinien się odbywać nie na zasadzie czy jest katoliczką tylko czy jest DOBRĄ katoliczką. Katolikiem jest się od momentu chrztu już na zawsze, nie da się z osoby kiedyś ochrzczonej zrobić nieochrzczonej.
pytania retoryczne mozna zadawac to zawsze odpowiedzi beda nie jednoznaczne kazdy widzi to samo ale inaczej odbiera i ocenia postrzeganie swiata nie wynika z teog jakim jest ono ale z własnego nastawienia z doswiadczen z zycia z tego wynika wniosek ze percepcj czy tez odbiór jest subiektywny
film mnie jakoś specjalnie nie urzekł, natomiast komentarze, interpretacja przez wielu mnie zadziwia. Piszecie o tym że film o katolikach dla katolików - i co z tego? - zrób lepszy dla wszystkich. Ci najeżdżający na katolików, zobaczcie że przecież w filmie jasno pokazują iż ludzi którzy nie umieją się określić nam nie brakuje i do jakiegolwiek w życiu stowarzyszenia byśmy nie należeli, nigdy nie będzie to grono najlepszych.
Ja w dzieciństwie byłem dyskryminowany jako niewierzący. Wygląda na to, że w życiu faktycznie czasami to co dajesz, wraca później do ciebie. O losie okrutny, lol
Z poziomu eterycznego czyli ciała subtelnego inaczej to wygląda. Każdy kto dobrowolnie świadomie lub nie prosi wzywa, oddaje się temu niewidzialnemu bytowi, traci swą wolę, czyli z automatu staje się niewolnikiem bateryjką, kukiełką w ich rękach. Czy któryś katolik nie będąc tej wiedzy świadomy, sprawdzi kogo wzywa? czy sprawdzi jego tożsamość? czy to demon, anioł reptyl, szarak itd? Demony zawsze podszywają się pod opiekunów duchowych, przewodników, jezusków, aniołków itd.
Jeśli pragniesz zobaczyć kolejne inspirujące filmy na tym kanale, to zapraszam Cię do modlitwy o to dzieło i wsparcia projektu na: patronite.pl/serce
Nie trzeba sie modlic o cokolwiek do kogokolwiek bo i tak nie ma do kogo, wystarczy byc normalnym czlowiekiem i postepowac zgodnie ze swoim sumieniem, chyba ze ktos ma nieczyste !!!, to wtedy jest problem ale nie do nienaprawienia. Pozdrawiam bez jakiejkolwiek wiary od najmlodszych lat.
Większość osób nie zrozumiała przesłania tego filmu lub nie oglądała go do końca , nie ma tu nic o szkalowaniu katolików, chodzi o to, że wiara bez czynów jest martwa. Nie wystarczy mówić Panie, Panie, żeby iść do Nieba. Forma filmu jest taka, żeby zaintrygować oglądającego. Pozdrawiam
Prawdziwie wierzacy katolik zrozumial przekaz filmu
Dokładnie większość ludzi nie rozumie o co tu chodzi.. czasem wydaje mi się że ludzie nie umieją czytać.
Smuglerlive, uważam, że praktycznie każde zdanie jakie napisałeś, jest błędne. Odniosę się tylko do dwóch kwestii.
"Palenie czarownic", które wspomniałeś, to około kilkanaście tysięcy ofiar na świecie przez około 500 lat. Ateistyczny ZSRR w w latach 1937-1938 zabił minimum 1,5 miliona ludzi...
"większość ludzi jest „be” w tym ateistów, ale ateistów statystycznie jest najmniej" - pierwsze słyszę, możesz powiedzieć skąd taka statystyka? :D
Właściwie trudno dywagować na temat wiary, od tego są religioznawcy. Jak ewoluowały wyznania nie do końca jesteśmy w stanie zrozumieć, wczuć się w świat sprzed 2000 lat. Jako że mamy szczęście żyć jako pierwsze pokolenia w historii ziemi które nie zna głodu nie zrozumiemy chociażby naszych pradziadów którzy zaciskali pasa w czasie postu (akurat przypadkiem? wypada na przednówku, gdy kończa się zapasy jedzenia z poprzedniego roku a do nowych plonów jeszcze daleko), ograniczanie spożycia mięsa np w piątek itd. Patrz na święta w Polsce, 1000 lat po przyjęciu chrztu a zaimportowaliśmy wszystkie pogańskie święta, zielone świątki, noc świętojańską... Świat i religie rozwijają się wraz ze świadomością ludzi, ale to religia dawała ludziom wsparcie po śmierci kogoś z rodziny i nadzieję że to jeszcze nie koniec. Policja łapie tych którzy nie potrafią przestrzegać ustalonych zasad, niektórzy zachowują się moralnie tylko ze względu na groźbę kary lub w obawie przed Policją, a wiara pomaga każdemu który słucha głosu własnego sumienia. Znam wielu ateistów bardziej moralnych od katolików bo mają dobrze działające sumienie. Moim zdaniem wiara pomaga ludziom słabym, usprawiedliwia ich upadki i pomaga wstać, próbować dalej. W czasie sielanki nie jest niezbędna, wystarczy sumienie ale kto Ci pomoże jeśli nie Bóg gdy niema już nadziei i pomocy z nikąd? Mnie się podoba że religia się rozwija, każda ma na sumieniu czarne plamy. Prawdziwy katolik zastanawia się nad wiarą, co nie zmienia faktu że niektórym do samokontroli wystarczają przykazania/zasady zawsze to lepsze niż kodeks prawny.
Panowie, trudno mi się nie zgodzić z waszymi opiniami, dlatego tez nie będę bronił swojej wypowiedzi. Mogłem lepiej ja przygotować, poda. Więcej faktów, za to posłużyłem się nie słuszna manipulacja. Myśle ze wypowiedziałem się tu ze złości i frustracji jaka odczuwam do religii i osób wierzących, dziękuje za ciekawy początek dyskusji, ale nie jestem religioznawca i za krótko stąpam na tym świecie by się podejmować dalszemu rozważaniu w internecie 😂😝 zdrowia ludziska i przepraszam za agresywny wywód.
trochę taki sąd ostateczny....
Coś w tym jest...
Dla tych co nie łapią:
"Chodzi o to abyś Ty nie został uniewinniony."
Są tacy którzy tego nie łapią?:D
Paulina Sówka z komentarzy wynika, że tak
Słońce litościwe oświecaj bezmózgich... : ))
Dzięki Kim!
PS. Mam zlecenie na ciebie od szefów w CIA, więc do zobaczenia ;)
Aha... ja tego nie rozumiem ani trochę.. może to dlatego, że nie interesuje mnie żaden katolicyzm i tak dalej?? Dziwne, bo ja jestem bardzo inteligentna...
Nauczcie się oglądać/słuchać/czytać ze zrozumieniem. Zgaduję że połowa nawet nie dobiła do połowy...
+1
Cudowny film, Bóg zapłać
Naprawdę dobre!! Daje do myślenia!! Wielkie dzięki.
Pozdr.
MK
Myślę że ten film powinien dać do myślenia nie tylko katolikom ale wszystkim chrześcijanom.
Katolik = chrześcijanin
Derpy Kermit nie zbyt poczytaj o tym
Derpy Kermit Chyba nie
Derpy Kermit chrześcijanie = katolicy, prawosławni i protestanci
Mr.Hamster i dużo innych, mniejszych odłamów
Wreszcie coś dosadnego! Czas zmienić się z letnich w gorących!!!
Apokalipsa św. Jana
Jeżeli religijność uważa się tam za przestępstwo, to dlaczego kazali przysięgać słowami "so help me God"?
Chodziło o bycie lub nie katoliczką
ksufler bo nie pytają jej, czy jest wierząca bądź religijna tylko czy jest katoliczką. To chyba jest jakaś różnica? W USA katolicy byli a być może nadal są obywatelami drugiej kategorii.
Bóg to szerokie pojęcie niektórzy wierzą w różnych ale wazne aby przysięgnać na 'swojego'
nie ma to jak zrozumieć przesłanie filmu, hahahaa
Z ręką na Biblii więc tego...
czytając poniższe komentarze stwierdzam, że ludzie nie potrafią zrozumieć sensu filmu. Totalny kretynizm.
świetnie przemawia,dziękuje!;) gratuluje :)
Oglądam już kolejny raz i dalej są emocje!
To jest zwyczajny filmik, choć w zabawnej, przewrotnej formie, skłaniającej wierzących do szukania istoty ich wiary.
Wyluzujcie, nikt tu nikogo nie prześladuje, ani nie stosuje nachalnej propagandy. Nie szukajcie ukrytych treści, gdzie ich nie ma, bo przekaz jest jasny i prosty nawet dla 6'ciolatka. No... 10'ciolatka.
Dystansu trochę.
Agnostyk.
Dzięki za głos. Gramy w jednej drużynie.
Ktoś widzi w tym normalny filmik w końcu...
Co ciekawe adwokat mógł powiedzieć, że jeżeli jej rodzice byliby słabymi ateistami to ona byłaby niewierząca, a co za tym idzie to jej rodzice poprzez złe wychowanie jej złamali prawo a nie ona.
Jako katolik zgadzam sie.
👍
Czy Ty też chcesz być uniewinniony byciem agnostykiem?
Oj, to było mocne...
Daje do myślenia ;)
Film naprawdę mega, bardzo prawdziwy.
Mocne i pouczające .
Mocne i prawdziwe.
Prawdziwe - niestety, jakże adekwatne do obrazu współczesnego świata...
Przydatny filmik. Serdecznie dziękuję za tłumaczenie (◕.◕ )
Kilka lat temu zacząłem się wahać, zacząłem czytać więc pismo święte i tak zostałem ateistą, bowiem te wszystkie słowa, że bóg jest miłosierny... Jeżeli bóg istnieje, to jest on największym mordercą, który jako wszechwiedzący tworząc człowieka wiedział, że będzie on ginął w męczarniach na tle konfliktów religijnych. To że byłem katolikiem wynikło tylko z tego, że urodziłem się w katolickiej rodzinie, ktoś kto urodził się w krajach arabskich, z góry zasłużył na wieczne potępienie tylko dlatego, że nie miał okazji poznać bliżej tego wspaniałego boga. Ile razy bóg w swojej świętej księdze kazał zabijać ludzi ile zła i bólu zadawał : "Ja Pan twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą" to jest właśnie bóg istota, która stworzyła grzech i szatana, istota która musiała wysłać swojego syna na śmierć, tylko po to żeby on sam mógł nam przebaczyć grzech pierworodny, co oznacza, że każdy kto umarł przed śmiercią Jezusa błąka się po piekle, bo bóg jest miłością. Powiedziałbym gdzie ja mam takiego boga, ale na wzgląd na szacunek dla innych ludzi, się po prostu zamknę i pójdę przygotowywać się na wieczne potępienie, które i tak według biblii czeka każdego z nas, wystarczyło w niedzielę raz wykonać jakąś prace albo widzieć kogoś kto pracuje i go nie zabić w imieniu pana boga (tak jest w biblii napisane), a jak się okaże, że to Żydzi są bliżej boga, to mamy przejebane za każdą przepracowaną sobotę i każdego niezabitego w imię boga człowieka, który pracował w sobotę.
Niewiele wiesz o katolicyzmie. To, że ktoś urodził się w kraju arabskim - wcale nie przekreśla możliwości jego zbawienia. Ale tego już nie wziąłeś pod uwagę. Nie wziąłeś też pod uwagę, że to ludzie spowodowali wojny religijne, a nie Bóg. Ludzie, którzy mieli w sercu nienawiść, a nie miłość, której uczy Bóg.
Kolejną sprawą jest rozumienie Boga w Starym Testamencie przez Żydów, którzy nie rozumieli do końca i nie mieli pełnego obrazu miłości Boga (bo nie przyjęli Nowego Testamentu) i którzy przypisywali Bogu mściwość, zazdrość, żądzę krwi i inne grzeszne rzeczy. Po prostu skroili sobie Boga na własną miarę, co było błędem i niezrozumieniem jego natury.
Kolejna sprawa to fakt, że Jezus po swoim zmartwychwstaniu wydobył z Szeolu tych, którzy tam cierpieli. Wyznajemy to w Składzie apostolskim: "Zstąpił do piekieł (żeby ich wydobyć, bo po co inaczej) i wstąpił na niebiosa".
Wykonywanie prac niekoniecznych owszem jest grzechem, ale jest też Boże miłosierdzie, ku któremu z każdym grzechem możemy się zwrócić i Bóg nam przebacza. Ale Ty tego nie widzisz lub nie chcesz widzieć. To już kwestia Twojego sumienia.
Jeśli masz zamiar dalej pisać tak słabe argumenty przeciwko Bogu Biblii, to zablokujemy Ci możliwość komentowania.
To jest ignorancja zawiniona z Twojej strony - nie masz wiedzy, która normalnie jest przekazywana w szkole na religii.
Wstyd.
Pozdrowionka.
*Nie wziąłeś też pod uwagę, że to ludzie spowodowali wojny religijne, a nie Bóg.* ale wszechmogący i wszechwiedzący bóg wiedział, że tworząc nas będziemy tacy a nie inni i na dodatek nas za to ukarał Wielkim Potopem, za wolną wolę którą sam nam dał i wiedział jak ją wykorzystamy, według ciebie to jest mądrość?
Słynny "Zakład Pascala" mówi, że lepiej na siłę uwierzyć w Boga i całe życie zmarnować na służenie chrześcijańskiemu Kościołowi, niż ryzykować piekło po śmierci.
Poza tym nie ma co się spierać, który Bóg lepszy. W przeszłości byli inni bogowie, Obecnie są inni. W przyszłości chrześcijańskiego, żydowskiego i hinduskiego wyprze inny bóg, lub bogowie w zależności od sprytu i siły sugestii założyciela(-li) nowej(-ych) religii.
Dobre! Mocne! Daje do myślenia!
Wspanialy dowod na to, ze w PL 99% z zdeklarowanych katolikow nimi nie jest.
Policzyłeś to wszystko czy walisz taką cyfrę na oko? Bo jeśli na oko, to nie do końca miło z Twojej strony...
prayer1sdb1 policzylem.
Z pewnością ;)
A ty jesteś jedynym sprawiedliwym, wszystkowiedzącym, który to wie! Gratuluję takiej mądrości...
Skoro nie katolicy to wskaż mi gdzie jest prawdziwe chrześcijaństwo.
Dobry film i do tego na czasie :D
W filmie chodzi o istotę wiary katolickiej - ideę propagowania katolickich wartości, ponieważ katolicyzm jest religią uczynków wobec swych bliźnich, czyli de facto wobec Boga, który stworzył ludzi na swoje podobieństwo:
- Dekalog;
- Przykazanie miłości;
- Akt żalu;
- A Król im odpowie: "Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili." (Mt 25,40);
- Wtedy odpowie im: "Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili". (Mt 25,45);
Ironiczne jest to, że tymi którzy tak naprawdę męczą Jenny (i tym samym odbiorcę filmu) pytaniem czy jest katoliczką czy nie, nie są żadni gardzący katolikami prześladowcy tylko sami katolicy (film jest zrobiony przez katolików dla katolików).
Warto pamiętać o tym, że nie trzeba przestrzegać katolickich zasad by mieć czyste sumienie, dobre poczucie własnej wartości czy też by być szczęśliwym.
Wystarczy kierować się Miłością. Miłością do siebie, do życia, do innych.
Kochaj i wierz w co chcesz.
Nie wystarczy. Mam 42 lata. Pracując, jako nauczyciel, dziennikarz, współpracując z fundacją, poznałam cały przekrój ludzi: bardzo bogatych, mających władzę, sławę, urodę, zdrowie, rodzinę i tych biednych, niezaradnych, schorowanych, z rodzin dysfunkcyjnych; polityków, aktorów, celebrytów, lekarzy, stolarzy, kasjerów w supermarketach, taksówkarzy, księgowe z górnej i dolnej półki i bezrobotnych; wykształconych i niedouczonych; wierzących, agnostyków i ateistów. I wiem, mam pewność, że nie wystarczy. Jeśli nie zaczniesz szukać Boga lub Prawdy, (jeśli jesteś niewierzącym) nie masz szansy odnaleźć szczęścia. Zawsze będziesz odczuwał nienazwany Brak Czegoś. Wypełniacze: igrzyska, alkohol, sporty ekstremalne, kariera... - mogą jedynie tłumić przez jakiś czas to uczucie. Przeczytaj rozdział o Ludzkości bez Ewangelii, Poganie - w Liście do Rzymian (Rz 1, 21- 32). Ważne by Uczciwie szukać, bez skrótów, omijania spraw niewygodnych.
Wówczas znajdziesz szczęście, bez względu na status społeczny, nawet jako szanowany miliarder :)
p.s. Jenny męczy jej sumienie, które odzywa się we śnie, nie ludzie z zewnątrz ;)
No właśnie. To dokładnie to samo! katolickie zasady = Miłość!
Tak, ale naprawdę ironia polega na tym, że człowiek nie ma siły kochać, jeśli nie będzie kochany przez Boga, przez Jezusa. A ten Jezus oprócz tego, że kocha, również wymaga. "Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych..."
Piotr Śliwa Też tak kiedyś myślałem, ale teraz widzę, że w Kościele Katolickim prawdziwej absolutnej czystej Miłości nie ma. To jak się na to patrzy zależy od tego jak się rozumie czym ona jest.
Jan Piotr Ziółkowski
Dlaczego człowiek nie miałby być zdolny do kochania siebie? Bo jest za słabą, nienadającą się do tego istotą? Jeżeli pochodzimy z Miłości i jesteśmy do niej stworzeni to czego mielibyśmy potrzebować jakiegoś „zasilacza” z zewnątrz? Wszystko czego trzeba jest już w naszych Sercach, wystarczy tylko nabrać wprawy.
Co Ci po tym, że ktoś Cię kocha jeśli sam siebie nie kochasz? Nikt Ci tej pustki braku Miłości własnej nie zapełni, nikt nie może zrobić tego za Ciebie, nawet katolicki Bóg (ingerowałby wtedy w wolność).
Podstawą Miłości jest Miłość do samego siebie, a więc otrzymywanie jej od siebie a nie od innych. Z Miłością jest jak z winem w kielichu, możesz naprawdę dzielić się nią z innymi jedynie wtedy gdy Twój kielich się nią przelewa. Przy czym Twój kielich to Miłość własna.
:)
Więcej... Odrzucaniem lub remodelowaniem wszelkich zasad można nadąć sobie ego, miłość własną, unieważnić sumienie, i wtedy, za jedyną wartość mieć poczucie wartości własnej.
Zapewne beztrosko kwitnące.
Taaak, to też możliwe. Żywe przykłady chodzą między nami - bez znaczenia czy wierzą, albo w co.
Piękny przekaz,dziękuję za mocne przesłanie,praktykujaca katoliczka
„U kogo Bóg jest na pierwszym miejscu, u tego wszystko jest na swoim miejscu.” Trzeba właściwie uporządkować hierarchię swojego życia, hierarchię swoich wartości. I stawianie Boga na pierwszym miejscu oznacza, że wtedy wszystko w życiu ma swój porządek. Zabezpiecza ludzi przed idolatrią, przed ubóstwianiem rzeczy, osób, spraw, które z Bogiem konkurować nie powinny.
ks. prof. Waldemar Chrostowski
Jakie to prawdziwe. Bo ilu z nas jest Katolikami jedynie z nazwy ?? Mówię NAS, bo i ja bez winy nie jestem i ten film to doskonale pokazuje.
piękny film pokazujący że prawdziwa wiara to nie tylko przyzwyczajenia piękny krzyżyk czy opieka pod przymusem bo to za mało by dostać się do nieba
Krys skorpion 13
Niebo nie istnieje, a chrześcijańskiego Boga nie ma.
pewnie dla ciebie nie ma bo jesteś nie wierzący albo wydaje ci się że wierzysz w innego np. w Allacha ale to tylko twoja strata
Potem mówił do wszystkich: "Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje! Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa. Bo cóż za korzyść ma człowiek, jeśli cały świat zyska, a siebie zatraci lub szkodę poniesie? Kto się bowiem Mnie i słów moich zawstydzi, tego Syn Człowieczy wstydzić się będzie, gdy przyjdzie w swojej chwale oraz w chwale Ojca i świętych aniołów. Zaprawdę, powiadam wam: Niektórzy z tych, co tu stoją, nie zaznają śmierci, aż ujrzą królestwo Boże". (Łk 9:23-27)
tzn ja tego filmu nie odebrałem jako filmu ściśle o religii tylko o osobistej autentyczności w posiadaniu jakiegokolwiek/dowolnego światopoglądu jeśli się już go ma.
tak to,jest w dzisiejszych czasach smutne i prawdziwe
Super film
Gdy by katolicy postępowali po chrześcijańsku żyło by się spokojniej na świecie!
Proszę nie odpowiadać na ten komentarz!
ok
Jak sobie życzysz.
nie trzeba uznawać krzyżyków, gwiazd Dawida, półksiężyców, menor, kół Dharmy czy innych takich ying yang ważne by mieć nieco współczucia do drugiej istoty, czyste serce i równo pod czaszką, religia jest zbędna.
Do czystego serca potrzeba znacznie więcej niż trochę filantropii dla innych. Ale o tym trzeba się przekonać na własnym przykładzie - jak WIDAĆ :) A ten film doskonale to podkreśla.
widać to tylko tyle droga pustynio, że definicja czystego serca jest różna dla ateisty i dla człowieka wiary, wasza zawiera pierwiastek duchowy czego ateista nie uznaje ale rdzeń jest zawsze ten sam, podsumowując - niewykluczone, że pomijając element duchowy będziemy bardzo podobni do siebie w kwestii czystego serca ;p
To widać na codzień jak religia jest zbędna w tym wynaturzonym, pseudo-postępowym świecie...
ateista niekoniecznie skupia się na własnej wygodzie, po prostu jest to normalny człowiek, jak inni, tylko, że nie wierzy w Boga...
Świetny film
...Bogosławiwni nie Ci co wołają O Panie , lecz Ci co czynią Wolę Ojca Mego....
Filmik świetny : )
Super! 💪
it takes a little more than "saying" to be a Catholic my freinds... It takes the WHOLE of you/me...
film fajny, dający wiele do myślenia. W naszym kraju jest wielu katolików w stylu bohaterki tego filmu, jednak ich prawdziwej wiary w postaci miłości do drugiego człowieka jakoś nie widać...
Szczerze, mimo tego, iż jestem ateistą, to ten film jest bardzo poruszający. Nie jestem z tych osób, które narzucają komuś ateizm. Każdy ma swój pogląd i wolność wyznania.
Szacun od katolika.
"666" komentarzy, muszę dodać +1. Jak każdy z nas miał różne epizody w życiu, ja wróciłem i jest mi z tym bardzo dobrze. Cieszy mnie, że są takie produkcje.
Dzięki za dodanie +1! I dobrze, że wróciłeś. Pozdrawiamy :)
oglądam to bo musze #elekcje kto ma to samo dajcie lajka albo napiscie
Wow, a skąd piszesz?
Nie wiem dokładnie ilu, ale według takich kryteriów to bardzo niewielu katolików będzie "winnych" bycia katolikiem. Bo mało który te zasady tak ściśle stosuje. Gro nie chodzi nawet do Kościoła.
Wiecie, to w pewien sposób bezcenne, żyjąc w akademiku i słyszeć jak twój kumpel, zdeklarowany katolik, bardzo silnie głęboko wierzący, bzyka za ścianą swoją dziewczynę. Słyszysz to i mówisz sobie "kurwa, jak króliki". Ten sam gościu gdy wychodzę na imprezę potrafi mnie upomnieć bym kondomy sobie kupił. I wiecie, to co robi w ogóle mi nie wadzi, ale jak katolicy mogą żyć w zgodzie ze sobą będą takimi hipokrytami? To przecież to wbrew ich zasadom.
Dlatego śmiało można stwierdzić że w Polsce nie ma 90% katolików, jakby chciały niektóre środowiska polityczne. Jest mniej, nie wiem ile mniej ale mniej. Sam w papierach figuruje jako katolik. Ale otwarcie przyznaję że jestem nim tylko na papierze, bo tak serio to jestem ateistą. I dobrze mi z tym że skończyłem z wiarą.
Nie ma żadnych "kryteriów bycia katolikiem" To nie metale, żeby się dzielić na "tru" i "nie-tru", według tego, że jeden ma długie włosy i czarny T-shirt, a drugi ma niebieski T-shirt, albo jeden słucha Slayera, da drugi Vadera. Wiara to kwestia tego, co się czuje w środku i życia według tego co się czuje. Poza tym sam Bóg (ten chrześcijański) zabronił ludziom sądzić wiarę innych. Co ci do tego, co robi twój kumpel? Zazdro, bo tobie zostało trzepanie pod kołdrą do odgłosów?
P.S. "nie "bzyka swoją dziewczynę", bo "bzykają" to sobie skrzydełkami pszczółki podczas latania, tylko "uprawia seks ze swoją dziewczyną". Trochę kultury i szacunku wobec kobiet.
To jakis trefny ! XDDD
dobre. W Polsce (ale nie tylko oczywiście) 90% deklarujących się jako katolicy zostałoby uniewinnionych przez ten sąd.
Jasne ty pierwszy
Fajny film. W zasadzie nie tylko o wierze, ale i o byciu tym za kogo się podajesz w ogóle.
Pozdrowienia od ateisty ;)
Pozdro od katolika ;)
Pozdro od katoliczki dla katolika i ateisty 😉
Mocne, dotyczy chyba chrześcijan w ogóle, muszę to naprawdę przemyśleć.
Daje do myslenia...
Jeżeli was świat nienawidzi, wiedzcie, że Mnie pierwej znienawidził. 19 Gdybyście byli ze świata, świat by was kochał jako swoją własność. Ale ponieważ nie jesteście ze świata, bo Ja was wybrałem sobie ze świata, dlatego was świat nienawidzi. 20 Pamiętajcie na słowo, które do was powiedziałem: "Sługa nie jest większy od swego pana". Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować. Jeżeli moje słowo zachowali, to i wasze będą zachowywać. 21 Ale to wszystko wam będą czynić z powodu mego imienia, bo nie znają Tego, który Mnie posłał. 22 Gdybym nie przyszedł i nie mówił do nich, nie mieliby grzechu. Teraz jednak nie mają usprawiedliwienia dla swego grzechu. 23 Kto Mnie nienawidzi, ten i Ojca mego nienawidzi. 24
Może zamiast tego zacytuj księgę Wyjścia rozdział 21? Bóg przekazuje tam niezwykłe niusy dot. prawa...
Ale wiesz, że sporą część Biblii napisano, gdy chrześcijanie byli prześladowani i nijak się ma to do czasów, gdy Kościół Katolicki jest najpotężniejszą (finansowo, politycznie, a w niektórych państwach prawnie) organizacją religijną na świecie? Serio. Ktoś, poza internetem, ostatnio prześladował jakiegoś katolika? Bo ja owszem, byłem świadkiem prześladowań niewierzących, wyzwisk itd. Nawet sam byłem ich ofiarą (co "zabawniejsze" byłem wtedy katolikiem, wyzywający się pomylili). Ale żeby ktoś katolików? Mamy w armii księży z stopniu generała (a przynajmniej mieliśmy na pewno co najmniej 2: prawosławnego arcybiskupa w stopniu generała brygady i katolickiego biskupa w stopniu generała dywizji, bo oboje zginęli w Smoleńsku, nie wiem, czy mieli następców i nie wiem, czy to jedyni), księży na uroczystościach państwowych, ustawowo wolne niedziele niezależnie od wiary, szykowaną ustawę o zakazie aborcji (co dość śmieszne biorąc pod uwagę zaangażowanie w to środowisk prokościelnych w połączeniu z faktem, że obowiązujące przepisy były ponoć konsultowane z Kościołem i obie strony zgodziły się na kompromis), Kościół odstaje ziemie, chrześcijanie swobodnie wyznają wiarę... Gdzie ta nienawiść i prześladowanie? I żeby nie było. Ja tez nie nienawidzę chrześcijan. Mam wielu znajomych wśród nich. Po prostu podaję suche fakty na obalenie tezy, że ktokolwiek ich prześladuje. Może w Arabii Saudyjskiej, albo krajach Trzeciego Świata.
Po bardzo krótkim wyszukiwaniu:
prawy.pl/12390-szokujace-statystyki-przesladowania-chrzescijan-w-2015-roku/
wolnemedia.net/rosnie-liczba-atakow-na-chrzescijan-w-niemczech/
To by chyba było na tyle jeśli chodzi o Twoje "suche fakty".
Jeśli znasz angielski, to jeszcze to polecam:
www.opendoorsusa.org/christian-persecution/
Fajnie zrobione. Ludzie powinni być zero-jedynkowi- albo się przyjmuje naukę Kościoła jako całość, albo nie.
Jeśli ktoś ma ochotę na dyskusje na tematy wiary, proszę o komentarz do mojego. Ciekawi mnie apologetyka i czasem czytam coś z tego zakresu.
I believe that very many people doesn't understand at all the massage of that shot video clip. I am very surprised by that.
Właśnie dlatego chrzest powinien być w 18 roku życia kiedy człowiek pełnoletni może sam wybrać w co chcę wierzyć bo niemowlak rodzicom tego nie powie.
Jak by tak było, to tej śmiesznej wiary by już nie było;) Ba praktycznie każda wiara polega na wciskaniu głupot za małolata, kiedy jeszcze nie jesteś w stanie się oprzeć a później mamy wysadzających się dziesięciolatków;)
Piękne, każdy katolik powinien to obejrzeć.
To zabawne , jak ten film mnie bawi:D
Osobiście uważam, że każdy człowiek powinien przejść taki proces, ale sam ze sobą. Moim zdaniem wyrok był dobrym początkiem do tego aby zastanowić się tak naprawdę nad własnym jestestwem. Jeden z topowych komentarzy tutaj brzmi:"Chodzi o to abyś Ty nie został uniewinniony." Jak dla mnie to dobry początek aby zacząć szukać własnej drogi i niekoniecznie w umacnianiu swojej wiary.
Propsy.
17 Miejcie się na baczności przed ludźmi! Będą was wydawać sądom i w swych synagogach będą was biczować. 18 Nawet przed namiestników i królów będą was wodzić z mego powodu, na świadectwo im i poganom. 19 Kiedy was wydadzą, nie martwcie się o to, jak ani co macie mówić. W owej bowiem godzinie będzie wam poddane, co macie mówić, 20 gdyż nie wy będziecie mówili, lecz Duch Ojca waszego będzie mówił przez was. 21 Brat wyda brata na śmierć i ojciec syna; dzieci powstaną przeciw rodzicom i o śmierć ich przyprawią. 22 Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony.
------------------------------------------------------------------
Bycie chrześcijaninem to nie jest bajka.
Smutne, ale prawdziwe
Właśnie czytam sobie książkę Scotta Hahna pt. "W domu najlepiej", i powiem szczerze, że nawet wróciłbym do Kościoła rzymskokatolickiego po latach bycia poza, ale nie jestem w stanie znaleźć ani jednego biblijnego argumentu który by za tym przemawiał. Opuściłem Kościół rzymskokatolicki, ponieważ przestałem wierzyć w dość fundamentalne dla katolików sprawy, np. to, że Piotr był pierwszym papieżem, że Jezus Chrystus założył organizację pod nazwą Kościół rzymskokatolicki, w podział na duchownych i świeckich, w kult obrazów, kult maryjny, kult świętych, w nieomylność tzw. magisterium Kościoła. Ponieważ nie wierzę w te wszystkie rzeczy, nie mogę z czystym sumieniem funkcjonować w obrębie Kościoła katolickiego. Ponadto z mojej perspektywy Kościół katolicki nie oferuje niczego, co pomagałoby mi upodobnić się do Chrystusa, a co nie byłoby dostępne poza tym Kościołem. Gdyby społeczność z Duchem Świętym, wspólnota wierzących czy Boże Słowo były dostępne wyłącznie w Kościele katolickim, pewnie starałbym się jakoś w nim funkcjonować. Ponieważ jednak te istotne dla duchowego życia sprawy występują zarówno w obrębie KRK jak i poza nim, nie widzę powodu, żeby na siłę ubierać się w ubranie, które na mnie nie pasuje.
Książka, którą czytasz posiada wiele dowodów biblijnych przemawiających za powrotem. Pan Hahn z żoną do dziś rozmawiają z osobami o Twoich rozterkach na temat drogi jaką przebyli, by otworzyć się na prawdę o Bogu obecną w Kościele rzymskokatolickim. I pomagają takim osobom podjąć właściwą decyzję. Sami najpierw podjęli tę drogę i musieli lekko zmienić myślenie na temat Boga, w którym byli wychowani jako ewangelicy. Polecamy popatrzeć na tę książkę nie tylko jako na świadectwo, ale na dowód Bożego prowadzenia w życiu człowieka.
P.S. Jako Pustynia Serc bardzo szanujemy naszych braci i siostry protestantów. I nie chcemy Cię przekonywać na siłę. Sam/a podejmiesz najlepszą decyzję. Niech Pan Cię prowadzi.
MrMetanoja Tylko w KK masz dostep do wszystkich sakramentow.
Czytajac Twoj post stwierdzam,ze Twoja wiedza o KK nie jest wystarczajaca "kult obrazow" (prawoslawie) czy tzw "kult Maryjny" . Wiele ludzi nie rozumie sensu powyzszych wiec go wypacza lub zaklamuje.
Gdyby ksieza katoliccy byli oszustami lub zwiedzionymi biedakami nie byliby chocby w stanie wypedzac demonow z opetanych.
W Kościele nie ma nic co przybliża do Jezusa??? A co z najważniejszym sakramentem jakim jest Eucharystia? Bez której osobiście nie wyobrażam sobie relacji z Bogiem.
Pan Jezus w ewangelii Mateusza mówi co innego.
"7:21Nie każdy, kto mi mówi: Panie, Panie, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto wypełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie.
7:22Wielu powie mi tego dnia: Panie, Panie, czyż nie prorokowaliśmy w twoim imieniu i w twoim imieniu nie wypędzaliśmy demonów, i w twoim imieniu nie czyniliśmy wielu cudów?
7:23A wtedy im oświadczę: Nigdy was nie znałem. Odstąpcie ode mnie wy, którzy czynicie nieprawość.
Powyższy komentarz był do Michal Konieczko
W filmie widać bardzo inspiracje procesem Franza Kafki, który pokazuje absurdalność prawa i świata - widać w nim sytuacje kafkowską ktora jest tłem do tej całej historii.
Ludzie to chodzi o to, że jeśli nie praktykujemy wiary to jest ona martwa. To nie ma nic związanego z prześladowaniem. Ta sytuacja z sądu jest tylko przykładem. Np. jeśli chodzisz tylko do kościoła to nie znaczy, że jesteś chrześcijanem, ponieważ trzeba się słuchać prxykazań i naprawdę uwierzyć. O TO W TYM CHODZI.
Jasne, jestem katolikiem i staram się żyć według zasad, ale pierwsi rzućcie kamień jeśli nigdy nie popełniliście niczego wbrem zasadom. Człowiek idealny nie jest i zawsze popełni jakiś błąd, więc takie teksty sobie ludzie darujcie.
+Maciek Nie zrozumiałeś przesłania. Film jest skierowany do tych, którzy twierdzą, że są katolikami a ich czyny temu przeczą. Nie chodzi o człowieka idealnego, tylko takiego któremu szczerze zależy na wierze (nie udaje). Ogarnij to jeszcze raz.
+Pustynia Serc Zrozumiałem. Sam pomysł jest dobry, ale wykonanie fatalne, i mam wrażenie jakby go nakręcił jakiś ateista/nie wierzący. Przede wszystkim powód obrońcy wspierania ubogich. Ja nigdy nie dawałem pieniędzy jakiś biedniejszym ludziom, bo moja rodzina nie jest majętna, i rozumiem że dlatego nie mam prawa się nazywać katolikiem? Poza niechęcią chodzenia do kościoła,(a znam kilka osób wierzących które nie chodzą do kościoła, czy to są prawdziwi katolicy ciężko mi stwierdzić) to ja nie widzę nic nienormalnego u tej dziewczyny. Ogólnie dla mnie logika tego adwokata który bronił tej dziewczyny, jest taka, ukradłeś batonik ze sklepu to już nie jesteś katolikiem.
Takich skrajnych katolików jest bardzo mało którzy przestrzegają WSZYSTKICH przykazań, bo człowiek nie jest w stanie być idealny, dlatego popełnia błędy, grunt to staranie się być lepszym, i nie popełniać tych samych błędów.
Za to znam sporo osób w mojej klasie technikum, które chodziły do kościoła i religii a nawet nie starały się przestrzegać zasad Bożych, i dla mnie właśnie tacy ludzie nie powinni nazywać się katolikami. Pozdrawiam.
Znam twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś. Obyś był zimny albo gorący!
A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny,
chcę cię wyrzucić z mych ust. (Ap 3,15).
Tak mówi sam Chrystus. Naszym celem jest stawanie się lepszymi. Ale są niestety osoby, które nazywają siebie katolikami i jednocześnie Z ZASADY nie przyjmują pewnych prawd wiary lub prawd moralnych. W świetle Biblii są kłamcami. To wideo dobitnie o tym mówi. Tyle.
+Maciek W tym filmie nie chodziło o ty by pokazywać czyjeś słabości. Chodzi o to, że niektórzy uczestniczą w jakiś zgrupowaniach tylko po to żeby dobrze spędzić czas w gronie ludzi, wyjeżdżają na rekolekcje w celu zawarci nowych znajomości, poznania partnera. Po prostu dla niektórych to jest sposób na życie. Ale to nie ma nic wspólnego z nauką Jezusa. W filmie właśnie jest przedstawiony taki typ osoby. Nie żyj według zasad, a według nauki Jezusa. Przeczytałem ewangelie i to co rzuciło mi się w oczy to to, że Jezus opiera się przede wszystkim na zaufaniu do drugiej osoby. I nawet uczniowie pytając go o zasady (przykazania) według których mają żyć dostali w odpowiedzi to, że mają miłować. Czyli katolik to ten co miłuje, a jak miłujesz to nie obracasz się plecami do osoby potrzebującej, nie zaspokajasz tylko swoich egoistycznych potrzeb, ale także nauczasz i pomagasz tym, którzy tego chcą (teraz tak mi się skojarzyło, że Jezus na siłę nie robił nic, nawet się nie bronił, ponieważ szanował wolną wole człowieka (chociaż to tylko moje zdanie, bo skąd mam wiedzieć on naprawę uważał)).
+Maciek Nie zakumales. Tu nie jest mowa , ze ktos komus ukradl batonik i juz jest kryminalista, tylko mowa o ludziach, ktorzy z wiara maja tyle wspolnego co krzyzyk dla ozdoby nosza. Jak powi"edzial s.p. ks. Kaczkowski: "Katolicyzm to sport ekstremalny dla wymagających". @Pustynia Serc dobrze Ci odpisala. Szczesc Boze!
Taka jest teraźniejszość i przysłość
genialne
Ha ha nie no padłem, świetny materiał, ach tylko dodaje powodów dlaczego lepiej być ateistą, oczywiście jestem w 100% świadom, że jest to tylko parodia ale ma parę argumentów które są jak najbardziej prawdziwe.
Myślę, że daje jeszcze więcej argumentów, że warto być katolikiem nie tylko z nazwy, ale w codziennym, zwykłym życiu. Katolicyzm to wierność wyborowi, a nie afiszowanie się tym wbrew czynom.
Pustynia Serc to już zależy od tego czy jesteś osobą wierząca czy nie bo ja ateista mogę wypowiedzi tu zawarte wykorzystać jako argumenty przeciwko komuś ale też jest tak jak mówisz, że to może być wykorzystane do obrony swojej wiary, bo jak już wierzysz to przynajmniej przydało by się wiedzieć dlaczego, a nie np. durny argument w stylu "Bo jestem ochrzczony" bo mając 1 rok nie mamy wyboru. Tak czy siak materiał pouczający
Dzięki. Pozdrowienia.
Dobre!
czemu mi to się w polecanych wyświetla jak bóg nie istnieje halo policja o co chodzi
Może jednak chce o sobie przypomnieć. Food for thought.
aha ok pa
Ale fajnie
Kiedyś naoglądałem się filmów typu zeitgeist i Boga lecz dziś zmądrzałem wierze i jestem przez to szczęśliwy.
Ile przekazów podprogowych skłaniających do refleksji, ojojoj.
Trafiłam do naprawdę fanatycznej strony internetu.
Jeśli każde słowo ,,katolik" zastąpić tu ,,człowieczeństwem" wyszłoby na to samo. Innymi słowy - obojętnie co robisz, nigdy nie będziesz dobry, póki się nie nawrócisz.
Akurat tu napisałaś prawdę: bez nawrócenia nie ma dobrego życia. Obejrzyj na yt film pt: "Czy jesteś dobrym człowiekiem?", to przejrzysz na oczy. Pozdrawiamy
Pustynia Serc Przykre nazywać moralność grzechem, człowiek dobry nie musi bać się boskiej kary, żeby żałować.
Winella Krens Nie obejrzałaś filmu.
Pustynia Serc Obejrzałam, to jest mój wniosek. Wszystkie złamane przykazania to złamanie norm społecznych i poczucia moralności bohatera.
Winella Krens A to jest już Twoje usprawiedliwianie się (z faktu złamanych przykazań). W żadne ładne miejsce to Cię nie zaprowadzi.
...czy oskarzyciela imie nie jest Kafka, autora slynnego PROCES'u, w ktorym oskarzony do konca nie wie, co jest przeciw niemu? Z mojego podworka, wielu katolikow "spi", nie angazujac sie w nic.
mariuholos ta wiara zamiany wody w wino to ostania linia obrony przed wiarą która uczy że zabijanie w imię religii prowadzi ciebie do nieba, gdzie czekają na ciebie dziewice. Jestem agnostykiem, ale mimo to zawsze będę wpierał kościół, który nie zmusza mnie do niczego złego, a wręcz przeciwnie, zachęca do czynienia dobra. Myślicie, że jak katolicyzm przestanie istnieć to nic nie wypełni tej pustki ? Islam tylko czeka na szansę, którą właśnie ludzie tacy jak wy mu dają.
Film dobry, przekaz fajny, ale dobro nie musi isc razem z religia. To czy jestem katolikiem czy nie nie definiuje tego czy jestem dobry czy zly.
I tu masz rację :) Ks. Kaczkowski bardzo często o tym mówił. Fajne profilowe tak btw.
Culthuralny Cthulhu ;)
Richard ja nie popieram katolicyzmu, aczkolwiek jak myślisz czy to my mamy prawo definiować co to znaczy być "dobrym człowiekiem", czy jest to nasz Stwórca?
+Olga Sołtysik Według nauki kościoła, jeśli ktoś odrzuca wiarę ze względu na własną wygodę nie może zostać zbawiony. Natomiast w innych przypadkach jeśli kieruje się swoim sumieniem, nie krzywdzi innych i dąży do poprawy złych cech i czynów może zostać zbawiony. Bóg wie co jest dobre a co złe, dlatego dał nam sumienie by to odróżniać.
Olga Sołtysik To co ja mysle przy takim pytaniu nie ma znaczenia. Niczego ti nie zmieni. Bez wzgledu na to czy dobro i zlo sa dla ludzi pierwotnie znane, czy zakorzenil to w nas Bog nie zmienia tego czy to znamy, a to, ze znamy jest wazniejsze niz to skad znamy.
dlatego ja jestem bardziej chrześcijaninem niż katolikiem.
Jednak nie każdy chrześcijanin to katolik
Powinno być ogólnie o chrześcijanach, a nie tylko o katolikach.
desertflower333 Tysz prawda :)
Jeżeli poprzez bycie katolikiem rozumiecie łażenie po mieście z wiszącym różańcem, gromienie innowierców (bo to właśnie robicie!) i ogólne bombardowanie wszystkich dookoła swoją religijnością, to uważam to za zbrodnie. Z życia wiem, że jeżeli się przebywa z inteligentnymi, ludźmi o otwartych sercach i dobrej woli, akceptuje się ich takimi jakimi są, to samemu można być kim się chce i im to nie przeszkadza. A może katolikom nie przeszkadza, że ktoś im nie pozwala nimi być (czyżby?) tylko to, że są zrzuceni z tronu?
Nam nie chodzi o obrażanie kogokolwiek i narzucanie komukolwiek czegokolwiek. Chodzi nam tylko o wierność swojemu wyborowi bycia katolikiem - jeśli ktoś nim jest, to powinien przyjąć zobowiązania moralne z tego płynące - przykazania i prawdy Ewangelii. Nie może wybierać sobie tylko tych, które mu pasują, bo to jest traktowanie wiary i Boga jak Biedronkę - wybieram, co lubię, nie szanując tego, czego wymaga. Tylko i wyłącznie o to nam chodzi.
W sądzie który skazuje za bycie katolikiem przysięga z ręką na biblii mówienie prawdy...
No... Mocne
Być Katolikiem to heroizm i poświęcenie, ale czy ci których na to nie stać nie są Katolikami? Są, ponieważ należą do Kościoła i całe ich życie jest szansą na coś dobrego dla nich samych i dla innych.
Ja mam generalnie tak że chciał bym wierzyć, ale im starszy jestem tym religia wydaje mi się coraz bardziej protezą umysłową żeby zapełnić pewną lukę światopoglądową. To się kupy nie trzyma i jest cienkimi nićmi pozszywane w całość, takie malowanie trawy na zielono. Większość populacji wierzy tylko z powodu wewnętrzengo strachu przed śmiercią, nie z własnej woli. Ten światopogląd jest łatwy prosty i przystępny można wytłumaczyć sobie nim wszystko w życiu od A do Z. Absolutnie niekwestionować, niepoważać najlepiej nie myśleć w ogóle i niekombinować bo grozi wybuchem. Na szczęście globalna świadomość cały czas ewoluuje w jakimś tam kierunku i coraz więcej ludzi na świecie zaczyna mieć wątpliwości. Co widać po wylewie np. kanałów o tej tematyce na UA-cam.
Tak naprawdę dla Boga nie liczy się to jakiego wyznania jesteśmy, tylko czy Jego kochamy i Jemu ufamy. Dobre uczynki - to tylko Bóg może nami kierować w stosunku do innych poprzez miłość w naszych sercach i naszą otwartość na Niego i zaufanie do Niego (wtedy nie my działamy, ale Duch Św. poprzez nas). Jak my z poziomu naszego egoizmu możemy tak naprawdę komuś pomóc? Tylko Bóg wie, jakiej pomocy każdy z nas oczekuje, a pomożemy drugiej osobie tylko wtedy, kiedy mamy serce otwarte na działanie Boga - wtedy działa Duch Św. w nas do drugiego człowieka. W każdym z nas jest Chrystus, ale to od nas zależy czy otworzymy na Niego serce, czy dalej będziemy działać po swojemu "rozumowo" = egoistycznie (tak jak nam to się wydaje, że tak będzie dobrze i tak chcemy albo nie chcemy, żeby było). Bóg jest Miłością i tylko poprzez bezgraniczną miłość działa - a więc sercem, a nie rozumem. Rozum nam dał Bóg tylko z bezgranicznej miłości do nas - żebyśmy mieli wolny wybór, czy chcemy podążać sami na ślepo czy iść drogą za Nim. Co to za miłość Jego by była, gdyby Bóg nam nie dał wolnego wyboru, tylko by nas przykuł do Siebie łańcuchem! Tak jak miłość matki do dziecka - też dziecko odchodzi jak dorasta i matka daje mu wolność, żeby odszedł, ale zawsze przyjmie swoje dziecko z powrotem w potrzebie. Podobnie działa Bóg - daje nam wolną wolę, żebyśmy sami rozumowo szukali szczęścia w życiu (niestety na nasze nieszczęście), a kiedy już się zmęczymy nieszczęściami i tą pustką w nas, wracamy do Niego i prosimy o pomoc z całego serca szukając tej jedynej miłości - miłości Boga - otwieramy wtedy swoje serce, odrzucamy rozum i poddajemy się Jego działaniu dla naszego szczęścia i dla innych.
Inspirujące...
No niestety... wstyd mi ale dożywocia bym nie dostał. Dzięki Bogu, nie jest ze mną do końca źle. Podejrzewam że zasądzono by mi 10 - 15 lat bezwzględnego więzienia (bez zawiasów) - szkoda że tak mało, ale mam nad czym pracować.
Fajne.
polecam God's NOT dead- podobny motyw
Ktoś wie jak nazywa się aktor grający spóźnialskiego adwokata?
W tym filmie mamy jasny przekaz jak łatwo można manipulować slowem ,ludzmi,prawdą i ,że prawda nie jest jedna można ją naginać jak się chce
oskarzyciel w szatański sposób operuje językiem tak ,żeby wszyscy mogli stwierdzić że ma rację a ona jest winna o cokolwiek by nie byla oskarzona natomiast kiedy pojawia się obrońca również w tak wyrafinowany sposób operuje slowem i dowodami i potrafi w szatański sposób wmówić sluchającym ,że jest zupelnie inaczej niż mowi oskarzyciel
Bardzo dobrze film obrazuje ludzką naturę
człowiek sędzią jest osądza takich samych jak on sam
Bóg powiedział nie sądzcie a nie bedziecie sadzeni
Z tych nieporozumień bierze się zawyżana liczba katolików, ktoś jeszcze nieświadomy został ochrzczony i już +1 do statystyki.
Prawda jest taka że gdyby nie ta cała indoktrynacja i wpajanie wiary od najmłodszych lat to już dawno z kościołów można by wyciągnąć 3/4 miejsc siedzących.
This is a satyrical video i guess. Come from catholic(irish) background myself. But no longer really practice or believe in its doctrine but i think all religions should be respected to a degree aslong as none force their beliefs on others. Was a fun video though which i came across on this polish page of a friend. Just live and let live i say.
I know the message is that catholicism just like other faiths can be forced on people by their family and peers.
Freedom of choice.
Thanks for viewing our movie. It's actually about true identity of a catholic, not about forcing catholicism on anybody. It's about the fact that a true catholic shouldn't only say, that he/she is one. First and foremost he/she should choose according to God's law.
To prawda. Najpiękniejsze są katoliczki. Śliczna.
Ktoś, kto prawdziwie wierzy, nie ogląda takich filmów, bo nie potrzebuje poznawać swoich słabości i - co gorsza - innych ludzi. Już je dawno poznał i idzie przez świat z głową do góry. Użalanie się nad sobą i wytykanie błędów innym to według mnie nie jest dobra droga ku Bogu.
Film pokazuje jak tak naprawdę wygląda ta wiara tych wszystkich ludzi, którzy mówią jestem katolikiem, a jak przyjdzie co do czego zachowują się całkowicie inaczej aniżeli katolik powinnien. Ja sam zrozumisłem że prawdziwą wiarą jest to że ty sam dążysz do poznania wiary, a nie jesteś zmuszany do tego.
Chrześcijazm to nie jest jedna wiara bo jest wiele odłamów protestańcy prawosławni itp ja jestem z kościoła katolickiego
niby fajny ale... jest w nim pewne niebezpieczeństwo. mianowicie sąd powinien się odbywać nie na zasadzie czy jest katoliczką tylko czy jest DOBRĄ katoliczką. Katolikiem jest się od momentu chrztu już na zawsze, nie da się z osoby kiedyś ochrzczonej zrobić nieochrzczonej.
pytania retoryczne mozna zadawac to zawsze odpowiedzi beda nie jednoznaczne kazdy widzi to samo ale inaczej odbiera i ocenia postrzeganie swiata nie wynika z teog jakim jest ono ale z własnego nastawienia z doswiadczen z zycia z tego wynika wniosek ze percepcj czy tez odbiór jest subiektywny
film mnie jakoś specjalnie nie urzekł, natomiast komentarze, interpretacja przez wielu mnie zadziwia. Piszecie o tym że film o katolikach dla katolików - i co z tego? - zrób lepszy dla wszystkich.
Ci najeżdżający na katolików, zobaczcie że przecież w filmie jasno pokazują iż ludzi którzy nie umieją się określić nam nie brakuje i do jakiegolwiek w życiu stowarzyszenia byśmy nie należeli, nigdy nie będzie to grono najlepszych.
ma laska szczęście, ze trafiła na takiego dobrego adwokata. Już się o nią bałem!
Nie rozpowiadaj, że się nawróciłeś, po prostu pokaż to światu.
Ja w dzieciństwie byłem dyskryminowany jako niewierzący. Wygląda na to, że w życiu faktycznie czasami to co dajesz, wraca później do ciebie. O losie okrutny, lol
Z poziomu eterycznego czyli ciała subtelnego inaczej to wygląda.
Każdy kto dobrowolnie świadomie lub nie prosi wzywa, oddaje się temu niewidzialnemu bytowi, traci swą wolę, czyli z automatu staje się niewolnikiem bateryjką, kukiełką w ich rękach.
Czy któryś katolik nie będąc tej wiedzy świadomy, sprawdzi kogo wzywa? czy sprawdzi jego tożsamość? czy to demon, anioł reptyl, szarak itd? Demony zawsze podszywają się pod opiekunów duchowych, przewodników, jezusków, aniołków itd.