Jako już kierowca z doświadczeniem, mogę na swoim przykładzie powiedzieć, że całej obsługi tachografu oraz wiele kruczków prawnych dotyczących czasu pracy uczyłem się na waszych filmach. Filmy o hamulcu ręcznym w naczepie i jak go obsługiwać również wyniosłem od was. Polski kurs uczy jak zdać egzamin, a nie jak bezpiecznie i dobrze jeździć.
Robiłem kategorię C w Holandii. 30 godzin jazd bez placu, placu się nie trenuje na kursie na kategorię C. Wyglądało to w praktyce tak, że instruktor na początku kursu sprawdził co w ogóle wiem, żeby wiedzieć co ma mi pokazać. U mnie akurat nie było większych problemów bo jeździłem w przeszłości autokarami więc zacząłem jazdy. Na praktycznie każdych jazdach które trwały 2 godziny zawsze było parę podjazdów pod rampy w okolicznych firmach, na prawe, na lewe lustro, do znudzenia. W międzyczasie wygonili mnie na badania, które trwały 10 minut, żadnych psychotestów, tu tego nie ma. Są 3 egzaminy teoretyczne, prawo drogowe i technika, administracja czyli cała papierologia i ostatni to planowanie transportu, rozmieszczenie ładunków i sposoby zabezpieczania ich i tego typu rzeczy. Kolejny to egzamin z jazdy, czyli drogi lokalne, autostrady, podjazdy pod rampy i parę pytań dotyczących samej ciężarówki i jej obsługi. Jak to zdamy to po 4 egzaminach mamy już kategorię C. Potem robimy Code 95, wygląda to tak, że szkoła która prowadzi Code 95 ma swój plac manewrowy i tam jest 2,5 godziny na trening wszystkich manewrów. Wszystkie robi się na prawe i na lewe lustro, a na egzaminie jest losowanie na które lustro robimy. Sam egzamin wygląda tak, że losujemy prawe lub lewe lustro i jedziemy, nie ma poprawek, jeden pachołek zahaczony i do domu. Nie ma egzaminatora, zdaje się u instruktora, który na szkoleniu jest przemiłym gościem, a na egzaminie nie ma litości. Jak plac zaliczymy to wjeżdżamy tyłem w bramę magazynu i zaczyna się część druga, załadunek i rozładunek, zabezpieczanie ładunków wszystkimi metodami oraz w między czasie zadaje 30 pytań z listy dotyczących bezpieczeństwa pracy, ochrony osobistej, oznakowania pojazdu podczas załadunków, zagadnienia przeciw pożarowe i tego typu sprawy. Po 8 godzinach z przerwą na lunch mamy Code 95. Łącznie 6 egzaminów. Po tygodniu odbieramy prawko i w zasadzie bez problemu możemy samodzielnie siadać za stery. Wygląda to zupełnie inaczej niż w Polsce, tam uczą zdać, tu uczą jak sobie poradzić samemu. Widać to często pod firmami jak Polscy kierowcy boją się wjeżdżać na początku pod ciasne rampy, narzekają na ciasne uliczki i maleńkie ronda. Tutaj to norma, nikomu się nie spieszy, wszystko na spokojnie i bez pośpiechu i zawsze musi się udać. Nawet kontrole policji na luzie i przy kawie. Kierowca pije kawę, a policja sprawdza z RDW tacho, kwity, i stan auta. RDW to organ odpowiedzialny za rejestrację pojazdów ich stan techniczny. Inspekcja Transportu i ochrony środowiska w zasadzie nie zaczepia kierowców, oni raczej sprawdzają kutry rybackie, porty paliwowe.
Rok temu robiłem prawko c+e, zero obsługi tacha było, na you tube oglądałem filmiki. Kwalifikacja wygladała tak że miałem link do jakiejś aplikacji e cargo chyba to było. Materiał przeczytany jakieś testy i to wszystko zero szkolenia praktycznego miałem. Fajnie było jak pojechałem na załadunek stalowego drutu w rolkach i człowiek się zastanawia jak to spiąć pasami masakra tak wyglądają szkolenia.
Szkolenie z tacho powinno być obowiązkowym elementem kursu na prawko. I nie jakieś teorie z dupy tylko praca z tachografem tak żeby kierowca wsiadając za kółko po raz piewszy nie musiał się zastanawiać albo pytać o to czy o tamto.
90% informacji zawartych w kursie kwalifikacji wstępnej jest niepotrzebna, obsługe tachografu miałem ale to wciąż za mało, ciekawym sposobem było by podczas jazd korzystać z tachografu na karcie kierowcy OSK czy coś.
Na kursie kwalifikacji wstępnej na 3 h zajęć przypadały 2 h ,,gadki-szmatki", a atmosfera przypominała spotkanie kolegów w barze. Nie mówię że nic z tego nie wyniosłem, jednak z perspektywy roku pracy na międzynarodówce i przejechaniu 100k km uważam że są rzeczy - głównie dotyczące obsługi naczepy, rozmieszczania ładunku na naczepie, wskazówek co do prawidłowego zabezpieczania towaru, wspomnianej obsługi tachografu, czy prawidłowego wykorzystywania artykułu 12 - które można było nam przekazać zawczasu na zajęciach, a nie musiała to być nauka na własnych, czy cudzych błędach. Najbardziej kuriozalną sytuacją był moment, gdy inspektor narzekał że kierowcy nie robią wpisów manualnych w momencie rozpoczęcia i zakończenia pracy, a dopiero zapytany wprost raczył wytłumaczyć na czym to polega, nie wspominając że nie widzieliśmy nawet nagrania jak się to wykonuje na tachografach VDO, czy Stonedge
Przez dwa tydodnie po ztrudnieniu w pewnej firmie na podwójnej obsadzie dowiedziałem się dużo więcej i nauczyłem niż na wszystkich kursach i jestem bardzo zadowolony z tego faktu.
Witam. Ja robiłem kurs w Niemczech bo tu mieszkam i pracuję. Tutaj w trakcie kursu jedziłem na trzech rodzajach pojazdów. Na ciągniku siodłowym,na solówce z przyczepą z osią skrętną i sztywną. Egzamin mogłem zdawać na pojezdzie w którym czułem się najlepiej. Oczywiście wszystkie auta z automatem. Po takim kursie nie trzeba się douczać i stresować rozpoczynająć pierwszą pracę. Pozdrawiam.
W tamtym tygodniu zapisałem się na kurs C, C+E i kwalifikacja. Teoria na kategorię w całości przez internet. Kwalifikacja część przez internet, a część na spotkaniacj w ośrodku, w ramach kwalifikacji wyjazd na płytę poślizgową. Praktyka na kategorię z możliwością jazdy ciągnikiem siodłowym z naczepą i możliwość zadawania na tym samym zestawie w ośrodku. Jak to wyjdzie w praktyce to dam znać jak skończę.
Na kursie w polsce to co dobrze pamietam to ze nie potrafilem cofac na luku w pierwszych dniach i wszystkie mireczki ze szkoly jazdy stali zdziwieni ze nie umiem koniec koncow pierdyklem tym wrocilem do holandi i zrobilem tutaj od razu na ciagniku z naczepa pelna profeska i podejscie do czlowieka
niestety prawda, i jeszcze ta beznadziejna plyta antypozlizgowa lub symulator ktory nie ma nic wspolnego z prawdziwa jazda a u mnie ze szkoly jazdy jechalismy az specjalnie do warszawy z jeleniej gory szkoda tylko pieniedzy to juz lepiej sobie eurotraka kupic na kompputer i tam sie uczyc
Przeszkoliłem w Omedze około czterdziestu świeżych, mlodych i starszych kierowców i żaden obsolutnie nie miał pojęcia o pracy którą będzie wykonywał. Wyjątkiem byli prawdziwymi pasjonaci i chłopaki wychowani z domu na kierowców ale to była prawdziwa rzadkość.
Kwalifikacja wstępna, a tym bardziej okresowa to jedna wielka ściema. Rok temu odnawiałem prawko na autobus (na ciężarówkę nie mam) a że wykładowcy nie mieli nic do powiedzenia na temat autobusów, to cały tydzień słuchałem o ciężarówkach. Oczywiście po tym "szkoleniu" odnowiono mi prawko kategorii D
C+e na pełnowymiarowym zestawie, naczepa trzyosiowa robi robotę na placu😊. Już po dwóch godzinach jazdy wiedziałem że to nie jest solówka😮. Ale poszło za pierwszym.
Sama prawda. Miałem okazję zrobić kat. E z unijnych funduszy ale przez OSK Poldek z Gdańska miałem blokowany kurs przez 7 lub 8 miesięcy a blokowali mi to szesf lub szefowa tego ośrodka sądzę że trzeba było dać w łapę żyby przestąpić do tego kursu.
Wystarczy isc do Omegi po pracę,tam się przejdzie dodatkowy egzamin bardziej zaawansowany niz ten państwowy,no potem to juz z górki miesiąc w podwójnej z wasiatym Januszem za 3.5 tys. Pozdrawiam
Ja na szkołę nie narzekam, polecam każdemu szkołę LUZ z Krakowa. Miałem super instruktorów, którzy naprawdę chcieli nauczyć. Ale to i tak nie zmienia faktu, że przy zetknięciu się z ciągnikiem siodłowym w pietwszej pracy byłem spocony ze stresu i nic nie potrafiłem... szedłem do kierowcy obok i prosiłem zeby sprawdził, czy dobrze spiąłem zestaw... bo w życiu nie spinałem ciągnika siodłowego z naczepą (na kursie oczywiście tylko solówkę z przyczepą). No i jakoś się przeżyło. Najgorsze były pierwsze kilka tygodni. Teraz się z tego śmieję :)
Tachografu na kursie nie widziałem, jedynie w samochodzie którym jeździłem ale to tylko "widziałem". Co do zestawu to jeździ się cały czas w jednym miejscu i jest powtarzalna trasa więc człowiek się przyzwyczaja do tego jak się to wszystko zachowuje.
Jak robiłem kwalifikacje na przewóz osób, to każdy uczestnik kursu musiał przećwiczyć obsługę tachografu cyfrowego, łącznie ze zrobieniem wpisu manualnego. Omówiona też była obsługa tachografu analogowego.
Jak podobają się Omedze najnowsze "rewelacje" rządu o zakazie wyprzedzania dla samochodów ciężarowych na autostradach i drogach ekspresowych oraz "darmowych" autostradach dla osobówek?
Oczywiście, że trucker po kursie to umie co najwyżej jechać do przodu i to średnio. Niestety. Kurs kwalifikacji to już całkowita kpina i fikcja. Niemal wszystkiego trzeba nauczyć się już w trakcie pracy, dlatego dobrze jest robić powoli i słuchać podpowiedzi MĄDRYCH kolegów. Pozdrawiam wszystkich kiermanów!
Osobiście dość fajnie przygotował mnie ośrodek szkolenia w mojej szkole, tacho i obsługa była wraz z wpisem manualnym oraz z godzinę czy dwie z obsługi ciągnika plus naczepy. Kurs kwalifikacji i zakres pytań również sporo wiedzy przydało się w pracy, jedyny minus to pobieżnie omówienie zabezpieczenia beczek czy jakiś zwojów kabli. Niestety nie ważne jak mocno instruktorzy by się nie starali (mnie szkolili byli lub aktywni kierowcy zawodowy) rzeczywistość daje takie problemy o których nawet nikt by nie pomyślał, TIR transport i rozrywka 😂
Ja tachografu uczyłem się od kierowcy już w pracy do której szedłem , cofanie zestawem tak samo NIC nie umiałem cofać po egzaminie zdanym za pierwszym razem na C+E na przyczepie :)
do najniższego poziomu było daleko 😂😂😂 a mowa o najwyższym na jazde nie moge jakos bardzo narzekać ale jeśli chodzi o takie przygotowanie pod wzgledem przepisów czy podstawowych czynności jak tacho i papiery to pozostawia wiele do życzenia
Рік тому+2
Ja na przykład dalej nie mam pojęcia jak działa teraz „praca nocna”. Czy te 10 godzin maksymalnego czasu pracy liczone jest na konkretną dobę, tj. od północy do północy, czy od pauzy dobowej do pauzy dobowej. Nie wiem, czy któryś z filmów był poświęcony temu pojęciu.
Kolego, ten limit 10 godzin jest liczony od Momentu w którym przekraczasz godziny normalne a wchodzisz na nocne, Przykład: W Firmie czas nocny ustalony jest od 0:00 do 4:00 Rano. Jeżeli Ruszasz o 18:00 i jedziesz do 5:00 rano to te 10 Godzin liczysz od 0:00 (bo wtedy zaczyna się ten okres) Czyli tylko aktywność od 0:00 wliczasz do tego czasu, nie całą od 18:00 A jeśli ruszasz o 3:00 i jedziesz do 9:00 to Liczysz od godziny 3:00, Nawet jeśli zaczynasz pracę i minuta młotków pojawi Ci się o 3:59 bo wtedy Zrobisz wpis czy coś to też już wtedy Liczysz od 3:59 ten okres. Okres trwa 24 godziny od Momentu aktywności w porze nocnej i możesz w nim wykonać maksymalnie 10 godzin Jazdy+Młotków
Ja po 5 latach jazdy autokarem poszedłem zrobić c+e i gdyby nie obycie z gabarytem większych pojazdów to myślę że miałbym problem ze zdaniem egzaminu, bo na nauce jazdy uczą tylko zdać egzamin a liczba godzin na kursie jest mała, zwłaszcza dla kogoś kto wcześniej jeździł tylko osobówka. Mnie uczyli dosłownie przy jakim pachołku w którą stronę skręcić kierownice.... oczywiście na egzaminie to się nie sprawdzało..
Ja uczyłem się na manie z przyczepą a zdawałem dafem ajak sie pytałem instruktora to mi powiedział że przecież to samo i musiałem zapłacić dodatkowo za dafa w niej szkole jazdy ale pan który jedziłęm dafem bardzo profesjonalny i zdałem szkoła enigma Kielce polecam wszystkim😊 😊😊
Podczas szkolenia powinna być też jazda po różnego rodzaju drogach krajowych czy wojewódzkich. Drogi te często są wąskie i łatwo urwać lusterko. Jako młody kierowca niedawno tego doświadczyłem i teraz już wiem, jednak nie byłem na to przygotowany bo cały czas jeździłem po mieście podczas kursu
Co do wpisu to nie jest tylko problem samych swiezakow. W naszej flocie po przyjezdzie do Lubeki trzeba starym driverom robic wpisy bo "bo tam jest za duzo przyciskow". Nie wiedza kiedy konczyli szychte, czy zmieszcza w tydzien zjazdowy wpis na powrot, do kiedy mieli w ogole czas tygodniowy. Nic. Nie prowadza nawet glupiego notesu
Miałem dobrą szkołę, robiłem przepinkę na 40tonach. Szkolenie z tacho było, ale je olałem, bo miałem wyznaczony termin kolidujący z pracą. Więc tu też punkt dla szkoły jazdy. Nie idź do szkoły jazdy, gdzie odbębniasz godziny, a do szkoły gdzie się nauczysz. Mnie to dziwi, wywalają kasę rzędu 10k, żeby się nauczyć, a idą do szkoły, gdzie tylko podpisać godziny i nic z tego nie czerpią. No, a potem narzekają w internecie.
Uczę się już ponad 25 lat. Nigdy nie wiemy wszystkiego a towary do przewozu są przeróżne i coraz bardziej trudniejsze do zabezpieczenia w sposób bezpieczny i zgodny wg przepisów.
Jest tragicznie. przez 17 lat na firmie przerobiłem kilka tysięcy kierowców i już widzę jak taki wjeżdża przez bramę czy to rybka czy rekin. Rekordzista cofał 40 minut żeby zaparkować tyłem prostopadle....
Cześć. Dzięki wielkie za taki właśnie materiał. Uważam, że to jedna z kluczowych kwestii. Od lat powtarzam, z resztą nie ja jeden, że kurs prawa jazdy uczy jak zdać egzamin, a nie jak praktycznie dobrze jeździć. Tak miałem na "B" w 2008r., na "C" w 2 autoszkołach w 2015 i 2019-2020r., tak miałem w 2 autoszkołach na "CE". Wszystkie autoszkoły do których chodziłem są w Łodzi. Kwalifikacja wstępna... To jest jakieś nieporozumienie. Gdy ją robiłem dostałem login i hasło do systemu, przychodziłem do ośrodka na 2-3 godziny dziennie i miałem przerobić materiał, który był dostępny on-line, ale tekst pisał kompletny analfabeta. Tyle błędów językowych, że po kilka razy musiałem czytać niektóre zdania, żeby zrozumieć, co autor miał na myśli. I chyba największa bzdura jaka tam była, wałkowanie tematu o spółce komandytowej zdaje się. Do dziś nie wiem, po co mi to. Z tachografem miałem do czynienia tyle, że poczytałem co było w podręczniku do "C"(Panów Papuga, tragicznie napisany), później do kwalifikacji. W praktyce... Zobaczyłem gdzie mieścił się analogowy tacho w Scanii "4" i później widziałem w Manie TGA zdaje się. Auta mają zazwyczaj jak najmniejsze, zbliżone gabarytowe do egzaminu, bo to są zawsze koszty, paliwo, opony, klocki, tarcze etc. A kursy... Dla kursanta drogie, dla ośrodków zbyt tanie, bo trudno z tego wyżyć, opłacić paliwo, instruktora, ogarnąć auto by było sprawne, czasem je naprawić. Niemal identycznie jest w WORDach. Chyba kilka jest w kraju takich z zestawem. Różnica wymiarów robi swoje, dlatego po egzaminie wsiadając do pełnowymiarowego składu(nie zawsze zestaw) trzeba się przyzwyczaić. Dodam do tego, że kluczową kwestią jest również dobry instruktor, który umie dotrzeć do człowieka, przekazać wiedzę. W pierwszej szkole na takiego nie trafiłem w zasadzie. 4 godziny na kwalifikacji, ale wtedy jeszcze nie poznałem go. W 2 autoszkole z nim wyjeździłem ponad połowę godzin, fenomenalnie się rozumieliśmy, dogadywaliśmy. Po jeżdżeniu z nim dopiero byłem gotowy na egzamin w WORDzie. Na kwalifikacji fantastyczną sprawą był symulator, bodaj Scania Truck Driving Simulator, w autentycznej kabinie Scanii zawieszonej na bodaj pneumatycznej konstrukcji symulującej realny ruch kabiny podczas jazdy. Oczywiście fotel pneumatyczny również. Do takiego symulatora powinni również wsiadać kursanci wszelkich innych kategorii, żeby sobie zobrazować fizykę ciężarówki(podobną do autobusu dalekobieżnego wg mnie). Nie wiem, czy to wszystkie przemyślenia, ale zapewne większość. Może kiedyś poprawię. Pozdrawiam, szerokości i przyczepności! :)
Przecież ten symulator to jest kompletna pomyłka nie mająca nic wspólnego z jazdą. Granie w Euro Truck Symulator na padzie bardziej przypomina prowadzenie prawdziwej ciężarówki niż ten beznadziejny symulator za kupę kasy.
Ja mimo że uczyłem się na tandemie to instruktorzy dużo mi tłumaczyli jak to jest ze zwykłym zestawem. Sama jazda to nie jest problem, ale gdyby fakt, że firma która mnie zatrudniła zapewniła mi takie szkolenie i oglądanie waszych filmów to dzisiaj miałbym ciężko a tak już pół roku jeżdżę i się nie boję. Kurs zaczynałem w okresie pandemii więc jedyne co dostałem to książki, które miały mnie nauczyć teorii i odpowiedzi na pytania na testach. Sama kwalifikacja wstępna polegała na przyjechaniu, godzina gadania, godzina testów w grupie, egzamin. Żadnych szkoleń praktycznych, nic
Kurs na prawo jazdy i kwalifikacja w stempna to jest tylko uczenie kursanta jak zdac egzamin , tak samo jest z kursem na koparki , wozki widlowe na wselkie maszyny odbywa sie kors byle by kursant zdal egzamin wiem bo sam robilem a podejscie instruktorow jak by wszystkie rozumy pozjadaly to jest standart w polskich uczelniach tak jak w OSK dlatego uczniowie kursanci wykuja na pamienc zeby na dzien egzaminu nie oblac taka jest rzeczywistosc u nas w Polsce
W skrócie: te szkolenia to tylko pralnia pieniędzy, szkoleniowcy mają w dupie czego nas uczą. Ja się nauczyłem wszystkiego sam jak wyjechałem w pierwszą trasę.
Bo taka prawda. 90% lub więcej osk prowadzi zajęcia z zakresu kwalifikacji zawodowej w sposób klikanych slajdów. Wykładowcy nie mają żadnej praktyki w zawodzie, podobnie instruktorzy prawa jazdy. Tak, ten komentarz napisał wykładowca szkoły jazdy zawodowych praw jazdy. Ps. Z drugiej strony, starając się prowadząc zajęcia jako praktyk zawodu, mówiąc, rozmawiając. Nigdy nie prowadząc klikania. I tu zdziwienie ludzi, że tyle wymagamy, bo przecież egzamin jest śmieszny, a reszty nauczę się od kolegów…. A tak prowadzę zajęcia z Tacho, ładunków, sprzęgania itp. Ps.2. Niestety cena czyni cuda i 200-500 zł zaoszczędzone na szkoleniu, to już sporo. Potem „sief” niech doszkoli. Ps3. Niestety, nie ciesz się, ciągniki raczej już nie wejdą. Już trwają rozmowy. Szerokości 🚚💪
Z tymi ciągnikami z naczepami będzie poważny problem finansowy dla ośrodków szkolenia kierowców, bo oprócz ww. zestawu będą i tak musieli posiadać solówkę do nauki na kategorię C.
Najgorsze z tego wszystkiego to kurs na przewóz rzeczy, tyle godzin i dni zmarnowanych na przesuwanie slajdów. Lepszym rozwiązaniem byłaby by np praktyka 2 tygodniowa w jakiejś Polskiej firmie na miejscu, spinanie pasami, jazda, obsluga tachorafu itd.
Fajnie że idzie to nowe ale obawiam się że przez to ceny kursu jak i egzaminu na C+e wzrosną bo wszyscy bedą zmuszeni do zakupu nowych pojazdów! A to jeszcze bardziej zniechęci młodych!
kurs pewnie z 20k będzie kosztował 😅 ale z drugiej strony nie będzie potrzeba tylu nowych kierowców bo będzie recesja i kryzys i zamówień na przewóz towarów też będzie znacznie mniej
ZGADZA SIĘ WIELE W TYM WSZYSTKIM , ale warto też zaznaczyć ,że 95% osob przychodzących pytających o kurs c lub ce wpierw pyta jaka cena , i czy samochód taki jak na egzaminie , szukają najtańszego , potem wracają do najdroższego ośrodka po oblanym pierwszym egzaminie na jazdy uzupelniające i dopiero widzą po aucie , po placu skąd ta cena :) pozdrawiam
Jest gorzej. Tak wyglądał mój kurs na hds. 30 godz. teorii godzina praktyki przed egzaminem. Tylko same cyferki i uczenie się książki na pamięć którą na koniec należało jeszcze zwrócić.
Tak samo na nauce powinno być nauka wymiany koła , gdzie podstawia się podnośnik ,patenty na podnoszenie bez podnosnika itd coś praktycznego co kursant ma robić a nie potem jeb..........e koło i człowiek roztrzęsiony bo nie wie co ma robić itd bo jednak to nie osobówka
Nigdy nie jeździłem w takim transporcie. 3 lata lokalnie na solówce więc co ja tam wiem. Poszedłbym i się przekonał. A jakieś powody może że to kiepski pomysł?
Oby zaś tylko nie przechyli się w drugą stronę i nie kazali tego zdawać na egzaminach, bo to jest ciekawe na kursie, ale egzamin praktyczny z tacha, czasu pracy czy aktów prawnych czy pokazowego zapinania ładunku w formie wypytywania przez egzaminatora zakończy zdawalność na poziomie kategorii B i trzeba będzie zdawać po 10 razy. Powinno się też skończyć z brakiem możliwości zatrzymania pojazdu w trakcie manewrów na placu, po za łukiem (pojazd musi sie toczyć) i mierzeniem z zegarkiem czasu wykonania zadania.
Nauka to jedno a praktyka drugie . O ile na C i CE zdalem za pierwszym to juz sama praktyka w zawodzie to ciezko temat . Na C nie ma jakos filozofii ale moj pierwszy wyjazd ciagnikiem i naczepa to o panie 😅 Jak u niemca cofalem w rajke to caly mokry bylem . Egzaminy to tylko dobry zarobek dla skarbu panstwa 😅
Nie twierdzę, że wszystko jest cacy, a zwłaszcza to że większość instruktorów tony ładunku nie przewiozła ciężarowym, ale szkolenie stanowiskowe to obowiązek pracodawcy, a nie szkoły jazdy. Czy OSK ma mieć plandeke, chłodnie, silos, wanne i kazdą inną zabudowę, żeby każdy kursant byl gotowy do kazdej roboty. Rzucić mu klucze, adres i jedź. A to wszystko najlepiej za 3 tys za kategorię, bo za drogo. A ciągników na egzaminach długo jeszcze nie będzie. Albo zostanie to odsunięte do 2029r, albo umrze śmiercią naturalną jak szkolenia na płycie dla młodych kierowców. Z bardzo prostego powodu. Brak kasy na zakup zestawów dla WORD. Podwyżki cen egzaminów poszły na podwyżki dla egzaminatorów.
Jak wycofasz Starem 266 z przyczepą pod rampę test masz zaliczony.Tak się robiło kwalifikację a po Wojsku dokument uprawniający do C plus E.Współcześnie?Kierowca musi się skupić na obsłudze tacho i tym podobnym pierdołom.Uwaga na drodze schodzi dna dalszy plan,
Taki kurs powinni przechodzić a'la kierowcy zza naszej wschodniej granicy. Bo to są dziady którzy uczą się wtedy jak się zatrudnia do Polskiego przewoźnika. Wczoraj pasał krowy a teraz chce ujeżdżać konia.. nurtuje mnie to że ja musiałem chodzić na kurs wszystko legal a tu Saszka kupuje kategorie od góry do dołu u siebie i pan kierowca a u nas w kraju nikt tego nie sprawdza... I najgorsze jest to w tym wszystkim ze Pl blachy za kiero szoszon nawalony coś odwalił i w zagranicznych mediach jesteśmy wsypywano do kosza na smieci wraz z tymi dziadami z a UA oraz tych którzy nie wiadomo z kad są.
To że będą kursy na ciągnikach siodłowych to bardzo dobrze ale po kursie na automacie to już chyba prawie żaden kierowca nie poradzi sobie z manualem czy to dobre???
A gdzie są te manuale niby? Po kursie na prawo jazdy jeszcze nie miałem okazji ani razu jeździć manualem. W praktyce takie ciężarówki już prawie nie istnieją.
@@sebastiandygas no widzisz a wielu sobie chwali i nawet nie chcą wsiadać do dużego (choć mają prawko C) jak myślisz dlaczego? 😊 warto bardziej obiektywnie podchodzić a nie tylko powtarzać frazesy bo na busach zmieniło się już dużo i jeszcze się zmieni po wprowadzeniu tacho... oczywiście w normalnych firmach nie dziad transach😅
Niestety beznadzieja jeżeli chodzi o zdanie c+e a później praca. Okazuje się że człowiek nic nie wie, a ma przecież papier na kierowcę zawodowego. Brak obsługi tacho, jazdy po autostradzie, parkowania, zabezpieczania towaru, cofania pod rampe itd. Jeżeli do pierwszej trasy nie przejdzie się dodatkowego szkolenia minimum miesiąc z osobą która chce cie nauczyć i pokazać co i jak to lepiej nie zaczynać tematu. Wiedza w internecie całe szczęście jest. Dużo zbędnej teorii mało praktyki.
Nic nie przygotowuje kurs na kwalifikacje zawodowe, sam od stycznia to robię i powiem szczerze że lekarz to tylko kasa i imię i nazwisko. Kurs na kwalifikacje to jakaś porażka słuchanie pierdoł. Jedynie szacun dla Pana od tachografu Więcej nauczyłem się z Waszego kanału co do jazdy to zależy od instruktura C zdałem za pierwszym razem a C+E no niestety za pierwszym razem nie zdałem bo patrzyłem się na koło a nie na burtę. Łuk w szkole jest szerszy niż ten w Wordzie. Koszt no trzeba mieć w kieszeni 12tys PLN. Co do Ciągnika siodłowego z 45godzin jazdy tylko godzina jazdy. Nie zdasz to jest miesiąc czekania na następny egzamin. 250zl za egzamin
Po kursie kwalifikacji nie wiesz niczego. Ten kurs to jest absolutna porażka, pokazy slajdów prezentujące zagadnienia z dziedziny jazdy autobusem + prezentowanie statystyk wypadków z ... 2006 roku... albo dosłownie te same slajdy tylko pod innym tematem... tyle pieniędzy i ABSOLUTNIE NIC SIĘ NIE WIE. Po czasach pandemii jest ZERO praktyki, same slajdy w aplikacji tylko się ogląda.
a co tu umieć, byłem spedytorem, zrobiłem sobie prawko żeby mieć w razie w, trzeba było pojechać za kiero to poleciałem od razu z gabarytem do Kopenhagi, naczepę spinałem oglądając filmik na youtube, obsługe tacho przez telefon powiedział mi inny kiero z firmy. robota, którą może wykonywać nawet małpa
@@ukasz2388 to było dawno, teraz mam swoją firmę. zatrudniam paru takich jak ty, co nic nie potrafią i sprzedają mi całe swoje życie za drobne pieniążki i na brak kasy nie narzekam :)
Jako już kierowca z doświadczeniem, mogę na swoim przykładzie powiedzieć, że całej obsługi tachografu oraz wiele kruczków prawnych dotyczących czasu pracy uczyłem się na waszych filmach. Filmy o hamulcu ręcznym w naczepie i jak go obsługiwać również wyniosłem od was. Polski kurs uczy jak zdać egzamin, a nie jak bezpiecznie i dobrze jeździć.
Ja tak samo . Kurs to jest śmiech na sali szczerze
nie martw się- nie tylko w Polsce tak wygląda kurs na CE..
Robiłem kategorię C w Holandii. 30 godzin jazd bez placu, placu się nie trenuje na kursie na kategorię C. Wyglądało to w praktyce tak, że instruktor na początku kursu sprawdził co w ogóle wiem, żeby wiedzieć co ma mi pokazać. U mnie akurat nie było większych problemów bo jeździłem w przeszłości autokarami więc zacząłem jazdy. Na praktycznie każdych jazdach które trwały 2 godziny zawsze było parę podjazdów pod rampy w okolicznych firmach, na prawe, na lewe lustro, do znudzenia. W międzyczasie wygonili mnie na badania, które trwały 10 minut, żadnych psychotestów, tu tego nie ma. Są 3 egzaminy teoretyczne, prawo drogowe i technika, administracja czyli cała papierologia i ostatni to planowanie transportu, rozmieszczenie ładunków i sposoby zabezpieczania ich i tego typu rzeczy. Kolejny to egzamin z jazdy, czyli drogi lokalne, autostrady, podjazdy pod rampy i parę pytań dotyczących samej ciężarówki i jej obsługi. Jak to zdamy to po 4 egzaminach mamy już kategorię C. Potem robimy Code 95, wygląda to tak, że szkoła która prowadzi Code 95 ma swój plac manewrowy i tam jest 2,5 godziny na trening wszystkich manewrów. Wszystkie robi się na prawe i na lewe lustro, a na egzaminie jest losowanie na które lustro robimy. Sam egzamin wygląda tak, że losujemy prawe lub lewe lustro i jedziemy, nie ma poprawek, jeden pachołek zahaczony i do domu. Nie ma egzaminatora, zdaje się u instruktora, który na szkoleniu jest przemiłym gościem, a na egzaminie nie ma litości. Jak plac zaliczymy to wjeżdżamy tyłem w bramę magazynu i zaczyna się część druga, załadunek i rozładunek, zabezpieczanie ładunków wszystkimi metodami oraz w między czasie zadaje 30 pytań z listy dotyczących bezpieczeństwa pracy, ochrony osobistej, oznakowania pojazdu podczas załadunków, zagadnienia przeciw pożarowe i tego typu sprawy. Po 8 godzinach z przerwą na lunch mamy Code 95. Łącznie 6 egzaminów. Po tygodniu odbieramy prawko i w zasadzie bez problemu możemy samodzielnie siadać za stery. Wygląda to zupełnie inaczej niż w Polsce, tam uczą zdać, tu uczą jak sobie poradzić samemu. Widać to często pod firmami jak Polscy kierowcy boją się wjeżdżać na początku pod ciasne rampy, narzekają na ciasne uliczki i maleńkie ronda. Tutaj to norma, nikomu się nie spieszy, wszystko na spokojnie i bez pośpiechu i zawsze musi się udać. Nawet kontrole policji na luzie i przy kawie. Kierowca pije kawę, a policja sprawdza z RDW tacho, kwity, i stan auta. RDW to organ odpowiedzialny za rejestrację pojazdów ich stan techniczny. Inspekcja Transportu i ochrony środowiska w zasadzie nie zaczepia kierowców, oni raczej sprawdzają kutry rybackie, porty paliwowe.
Rok temu robiłem prawko c+e, zero obsługi tacha było, na you tube oglądałem filmiki. Kwalifikacja wygladała tak że miałem link do jakiejś aplikacji e cargo chyba to było. Materiał przeczytany jakieś testy i to wszystko zero szkolenia praktycznego miałem. Fajnie było jak pojechałem na załadunek stalowego drutu w rolkach i człowiek się zastanawia jak to spiąć pasami masakra tak wyglądają szkolenia.
Kwalifikacja to żart, przeklikałem slajdy w ogóle ich nie czytając. Jedyny pożytek to te godziny jazdy wykorzystałem przed egzaminem.
Szkolenie z tacho powinno być obowiązkowym elementem kursu na prawko. I nie jakieś teorie z dupy tylko praca z tachografem tak żeby kierowca wsiadając za kółko po raz piewszy nie musiał się zastanawiać albo pytać o to czy o tamto.
90% informacji zawartych w kursie kwalifikacji wstępnej jest niepotrzebna, obsługe tachografu miałem ale to wciąż za mało, ciekawym sposobem było by podczas jazd korzystać z tachografu na karcie kierowcy OSK czy coś.
Na kursie kwalifikacji wstępnej na 3 h zajęć przypadały 2 h ,,gadki-szmatki", a atmosfera przypominała spotkanie kolegów w barze. Nie mówię że nic z tego nie wyniosłem, jednak z perspektywy roku pracy na międzynarodówce i przejechaniu 100k km uważam że są rzeczy - głównie dotyczące obsługi naczepy, rozmieszczania ładunku na naczepie, wskazówek co do prawidłowego zabezpieczania towaru, wspomnianej obsługi tachografu, czy prawidłowego wykorzystywania artykułu 12 - które można było nam przekazać zawczasu na zajęciach, a nie musiała to być nauka na własnych, czy cudzych błędach. Najbardziej kuriozalną sytuacją był moment, gdy inspektor narzekał że kierowcy nie robią wpisów manualnych w momencie rozpoczęcia i zakończenia pracy, a dopiero zapytany wprost raczył wytłumaczyć na czym to polega, nie wspominając że nie widzieliśmy nawet nagrania jak się to wykonuje na tachografach VDO, czy Stonedge
Przez dwa tydodnie po ztrudnieniu w pewnej firmie na podwójnej obsadzie dowiedziałem się dużo więcej i nauczyłem niż na wszystkich kursach i jestem bardzo zadowolony z tego faktu.
Witam. Ja robiłem kurs w Niemczech bo tu mieszkam i pracuję. Tutaj w trakcie kursu jedziłem na trzech rodzajach pojazdów. Na ciągniku siodłowym,na solówce z przyczepą z osią skrętną i sztywną. Egzamin mogłem zdawać na pojezdzie w którym czułem się najlepiej. Oczywiście wszystkie auta z automatem. Po takim kursie nie trzeba się douczać i stresować rozpoczynająć pierwszą pracę. Pozdrawiam.
Najlepsza wiedza żeby coś już się dowiedzieć to wasz kanał i kanał :Kierowca pl dużo mnie nauczyło….
Więcej nauczyłem się z waszego kanału niż na wszystkich kursach😂 także pozdrawiam
Też uczymy się na tandemach i zdajemy a pracodawcy później się boją dać zestaw nam do jazdy , mówię o młodych kierowcach .
Ja właśnie szukam pracy na C + E i zero doświadczenia...
Mieszkam kilkanaście kilometrów od dużej firmy transportowej. Połowa jej taboru, to tandem.
W tamtym tygodniu zapisałem się na kurs C, C+E i kwalifikacja. Teoria na kategorię w całości przez internet. Kwalifikacja część przez internet, a część na spotkaniacj w ośrodku, w ramach kwalifikacji wyjazd na płytę poślizgową. Praktyka na kategorię z możliwością jazdy ciągnikiem siodłowym z naczepą i możliwość zadawania na tym samym zestawie w ośrodku. Jak to wyjdzie w praktyce to dam znać jak skończę.
Na kursie w polsce to co dobrze pamietam to ze nie potrafilem cofac na luku w pierwszych dniach i wszystkie mireczki ze szkoly jazdy stali zdziwieni ze nie umiem koniec koncow pierdyklem tym wrocilem do holandi i zrobilem tutaj od razu na ciagniku z naczepa pelna profeska i podejscie do czlowieka
Nie ma to jak nauka na własnej skórze😅 Pozdrawiam wszstkich!
niestety prawda, i jeszcze ta beznadziejna plyta antypozlizgowa lub symulator ktory nie ma nic wspolnego z prawdziwa jazda a u mnie ze szkoly jazdy jechalismy az specjalnie do warszawy z jeleniej gory szkoda tylko pieniedzy to juz lepiej sobie eurotraka kupic na kompputer i tam sie uczyc
Przeszkoliłem w Omedze około czterdziestu świeżych, mlodych i starszych kierowców i żaden obsolutnie nie miał pojęcia o pracy którą będzie wykonywał. Wyjątkiem byli prawdziwymi pasjonaci i chłopaki wychowani z domu na kierowców ale to była prawdziwa rzadkość.
Kwalifikacja wstępna, a tym bardziej okresowa to jedna wielka ściema. Rok temu odnawiałem prawko na autobus (na ciężarówkę nie mam) a że wykładowcy nie mieli nic do powiedzenia na temat autobusów, to cały tydzień słuchałem o ciężarówkach. Oczywiście po tym "szkoleniu" odnowiono mi prawko kategorii D
C+e na pełnowymiarowym zestawie, naczepa trzyosiowa robi robotę na placu😊. Już po dwóch godzinach jazdy wiedziałem że to nie jest solówka😮. Ale poszło za pierwszym.
Przyczepy ze skrętna osia!!!! Kiedy odcinek o tym??
Sama prawda. Miałem okazję zrobić kat. E z unijnych funduszy ale przez OSK Poldek z Gdańska miałem blokowany kurs przez 7 lub 8 miesięcy a blokowali mi to szesf lub szefowa tego ośrodka sądzę że trzeba było dać w łapę żyby przestąpić do tego kursu.
Czy można poruszyć temat całkowitego zakazu wyprzedzania pojazdów powyżej 3,5T, który może wejść w życie już w sierpniu?.
Moj instruktor byl szczery, od razu powiedzial ja Cie ucze tak jak na egzamin a jak ty bedziesz pozniej jezdzil to jest zupelnie inna historia!
Wystarczy isc do Omegi po pracę,tam się przejdzie dodatkowy egzamin bardziej zaawansowany niz ten państwowy,no potem to juz z górki miesiąc w podwójnej z wasiatym Januszem za 3.5 tys. Pozdrawiam
Ja na szkołę nie narzekam, polecam każdemu szkołę LUZ z Krakowa. Miałem super instruktorów, którzy naprawdę chcieli nauczyć. Ale to i tak nie zmienia faktu, że przy zetknięciu się z ciągnikiem siodłowym w pietwszej pracy byłem spocony ze stresu i nic nie potrafiłem... szedłem do kierowcy obok i prosiłem zeby sprawdził, czy dobrze spiąłem zestaw... bo w życiu nie spinałem ciągnika siodłowego z naczepą (na kursie oczywiście tylko solówkę z przyczepą). No i jakoś się przeżyło. Najgorsze były pierwsze kilka tygodni. Teraz się z tego śmieję :)
Sama prawda
Tachografu na kursie nie widziałem, jedynie w samochodzie którym jeździłem ale to tylko "widziałem". Co do zestawu to jeździ się cały czas w jednym miejscu i jest powtarzalna trasa więc człowiek się przyzwyczaja do tego jak się to wszystko zachowuje.
Jak robiłem kwalifikacje na przewóz osób, to każdy uczestnik kursu musiał przećwiczyć obsługę tachografu cyfrowego, łącznie ze zrobieniem wpisu manualnego. Omówiona też była obsługa tachografu analogowego.
Jak podobają się Omedze najnowsze "rewelacje" rządu o zakazie wyprzedzania dla samochodów ciężarowych na autostradach i drogach ekspresowych oraz "darmowych" autostradach dla osobówek?
Powiem więcej - niektóre szkoły nie przygotowują dobrze nawet do zdania egzaminu. Mnie uczyli błędnie, przez co oblałem plac za pierwszym razem 🤷♂
Oczywiście, że trucker po kursie to umie co najwyżej jechać do przodu i to średnio. Niestety. Kurs kwalifikacji to już całkowita kpina i fikcja. Niemal wszystkiego trzeba nauczyć się już w trakcie pracy, dlatego dobrze jest robić powoli i słuchać podpowiedzi MĄDRYCH kolegów. Pozdrawiam wszystkich kiermanów!
Dokładnie Masz Racje Byle Zapłacić i DOWIDZENIA Zdane Zdane Nastepni Do Czesania z Kasy A Potem Problem podjazd Pod Rape I.t.d.😮
"nie pozwól aby twoją edukację zaklucila edukacja systemowa"
Osobiście dość fajnie przygotował mnie ośrodek szkolenia w mojej szkole, tacho i obsługa była wraz z wpisem manualnym oraz z godzinę czy dwie z obsługi ciągnika plus naczepy. Kurs kwalifikacji i zakres pytań również sporo wiedzy przydało się w pracy, jedyny minus to pobieżnie omówienie zabezpieczenia beczek czy jakiś zwojów kabli. Niestety nie ważne jak mocno instruktorzy by się nie starali (mnie szkolili byli lub aktywni kierowcy zawodowy) rzeczywistość daje takie problemy o których nawet nikt by nie pomyślał, TIR transport i rozrywka 😂
Powinien być obowiązkowy wjazd na ekspresówkę/ autostradę o ile jest jakoś blisko ośrodka szkolenia
Popieram
A czego można nauczyć się na takiej drodze?
@@adrianzzz2654 jechania z dużą prędkością np przy podmuchach wiatru
@@Endyy10 daj spokoj
zamiast uczyć jak pracować jako kierowca to uczą z czego jest zbudowana skrzynia biegów i jaki są je rodzaje itp...
Przez 10 lat uczylem ludzi jeździć i to jest temat rzeka. Jak większość w tym kraju, całe te szkolenia to jedno wielkie nieporozumienie.
Ja tachografu uczyłem się od kierowcy już w pracy do której szedłem , cofanie zestawem tak samo NIC nie umiałem cofać po egzaminie zdanym za pierwszym razem na C+E na przyczepie :)
do najniższego poziomu było daleko 😂😂😂 a mowa o najwyższym na jazde nie moge jakos bardzo narzekać ale jeśli chodzi o takie przygotowanie pod wzgledem przepisów czy podstawowych czynności jak tacho i papiery to pozostawia wiele do życzenia
Ja na przykład dalej nie mam pojęcia jak działa teraz „praca nocna”. Czy te 10 godzin maksymalnego czasu pracy liczone jest na konkretną dobę, tj. od północy do północy, czy od pauzy dobowej do pauzy dobowej. Nie wiem, czy któryś z filmów był poświęcony temu pojęciu.
Kolego, ten limit 10 godzin jest liczony od Momentu w którym przekraczasz godziny normalne a wchodzisz na nocne,
Przykład:
W Firmie czas nocny ustalony jest od 0:00 do 4:00 Rano.
Jeżeli Ruszasz o 18:00 i jedziesz do 5:00 rano to te 10 Godzin liczysz od 0:00 (bo wtedy zaczyna się ten okres) Czyli tylko aktywność od 0:00 wliczasz do tego czasu, nie całą od 18:00
A jeśli ruszasz o 3:00 i jedziesz do 9:00 to Liczysz od godziny 3:00,
Nawet jeśli zaczynasz pracę i minuta młotków pojawi Ci się o 3:59 bo wtedy Zrobisz wpis czy coś to też już wtedy Liczysz od 3:59 ten okres.
Okres trwa 24 godziny od Momentu aktywności w porze nocnej i możesz w nim wykonać maksymalnie 10 godzin Jazdy+Młotków
Ja po 5 latach jazdy autokarem poszedłem zrobić c+e i gdyby nie obycie z gabarytem większych pojazdów to myślę że miałbym problem ze zdaniem egzaminu, bo na nauce jazdy uczą tylko zdać egzamin a liczba godzin na kursie jest mała, zwłaszcza dla kogoś kto wcześniej jeździł tylko osobówka.
Mnie uczyli dosłownie przy jakim pachołku w którą stronę skręcić kierownice.... oczywiście na egzaminie to się nie sprawdzało..
Ja uczyłem się na manie z przyczepą a zdawałem dafem ajak sie pytałem instruktora to mi powiedział że przecież to samo i musiałem zapłacić dodatkowo za dafa w niej szkole jazdy ale pan który jedziłęm dafem bardzo profesjonalny i zdałem szkoła enigma Kielce polecam wszystkim😊 😊😊
Płyty poślizgowe?na oczy nie widziałem!
W 2019 roku miałem obowiązkowe szkolenie na autodromie z jazdy w warunkach specjalnych (płyta poślizgowa itp.) autobusem. Ciężarówek też dotyczy.
Podczas szkolenia powinna być też jazda po różnego rodzaju drogach krajowych czy wojewódzkich. Drogi te często są wąskie i łatwo urwać lusterko. Jako młody kierowca niedawno tego doświadczyłem i teraz już wiem, jednak nie byłem na to przygotowany bo cały czas jeździłem po mieście podczas kursu
Witam jestem po kursie
odebrałem ostatnio prawko czekam teraz na kartę a tachograf to dalej tajemnica ...
Prawda. W pierwszym tygodniu pracy nauczy sie znacznie wiecej
Co do wpisu to nie jest tylko problem samych swiezakow. W naszej flocie po przyjezdzie do Lubeki trzeba starym driverom robic wpisy bo "bo tam jest za duzo przyciskow". Nie wiedza kiedy konczyli szychte, czy zmieszcza w tydzien zjazdowy wpis na powrot, do kiedy mieli w ogole czas tygodniowy. Nic. Nie prowadza nawet glupiego notesu
Miałem dobrą szkołę, robiłem przepinkę na 40tonach. Szkolenie z tacho było, ale je olałem, bo miałem wyznaczony termin kolidujący z pracą. Więc tu też punkt dla szkoły jazdy. Nie idź do szkoły jazdy, gdzie odbębniasz godziny, a do szkoły gdzie się nauczysz. Mnie to dziwi, wywalają kasę rzędu 10k, żeby się nauczyć, a idą do szkoły, gdzie tylko podpisać godziny i nic z tego nie czerpią. No, a potem narzekają w internecie.
Uczę się już ponad 25 lat. Nigdy nie wiemy wszystkiego a towary do przewozu są przeróżne i coraz bardziej trudniejsze do zabezpieczenia w sposób bezpieczny i zgodny wg przepisów.
Brawo WY za prawdę. Z Kat B też tak jest . Syn zdał B ale ja dopiero Go uczyłem 😉
Jest tragicznie. przez 17 lat na firmie przerobiłem kilka tysięcy kierowców i już widzę jak taki wjeżdża przez bramę czy to rybka czy rekin. Rekordzista cofał 40 minut żeby zaparkować tyłem prostopadle....
Cześć.
Dzięki wielkie za taki właśnie materiał. Uważam, że to jedna z kluczowych kwestii.
Od lat powtarzam, z resztą nie ja jeden, że kurs prawa jazdy uczy jak zdać egzamin, a nie jak praktycznie dobrze jeździć. Tak miałem na "B" w 2008r., na "C" w 2 autoszkołach w 2015 i 2019-2020r., tak miałem w 2 autoszkołach na "CE". Wszystkie autoszkoły do których chodziłem są w Łodzi.
Kwalifikacja wstępna... To jest jakieś nieporozumienie. Gdy ją robiłem dostałem login i hasło do systemu, przychodziłem do ośrodka na 2-3 godziny dziennie i miałem przerobić materiał, który był dostępny on-line, ale tekst pisał kompletny analfabeta. Tyle błędów językowych, że po kilka razy musiałem czytać niektóre zdania, żeby zrozumieć, co autor miał na myśli. I chyba największa bzdura jaka tam była, wałkowanie tematu o spółce komandytowej zdaje się. Do dziś nie wiem, po co mi to.
Z tachografem miałem do czynienia tyle, że poczytałem co było w podręczniku do "C"(Panów Papuga, tragicznie napisany), później do kwalifikacji. W praktyce... Zobaczyłem gdzie mieścił się analogowy tacho w Scanii "4" i później widziałem w Manie TGA zdaje się.
Auta mają zazwyczaj jak najmniejsze, zbliżone gabarytowe do egzaminu, bo to są zawsze koszty, paliwo, opony, klocki, tarcze etc. A kursy... Dla kursanta drogie, dla ośrodków zbyt tanie, bo trudno z tego wyżyć, opłacić paliwo, instruktora, ogarnąć auto by było sprawne, czasem je naprawić. Niemal identycznie jest w WORDach. Chyba kilka jest w kraju takich z zestawem.
Różnica wymiarów robi swoje, dlatego po egzaminie wsiadając do pełnowymiarowego składu(nie zawsze zestaw) trzeba się przyzwyczaić.
Dodam do tego, że kluczową kwestią jest również dobry instruktor, który umie dotrzeć do człowieka, przekazać wiedzę. W pierwszej szkole na takiego nie trafiłem w zasadzie. 4 godziny na kwalifikacji, ale wtedy jeszcze nie poznałem go. W 2 autoszkole z nim wyjeździłem ponad połowę godzin, fenomenalnie się rozumieliśmy, dogadywaliśmy. Po jeżdżeniu z nim dopiero byłem gotowy na egzamin w WORDzie.
Na kwalifikacji fantastyczną sprawą był symulator, bodaj Scania Truck Driving Simulator, w autentycznej kabinie Scanii zawieszonej na bodaj pneumatycznej konstrukcji symulującej realny ruch kabiny podczas jazdy. Oczywiście fotel pneumatyczny również. Do takiego symulatora powinni również wsiadać kursanci wszelkich innych kategorii, żeby sobie zobrazować fizykę ciężarówki(podobną do autobusu dalekobieżnego wg mnie).
Nie wiem, czy to wszystkie przemyślenia, ale zapewne większość. Może kiedyś poprawię.
Pozdrawiam, szerokości i przyczepności! :)
Przecież ten symulator to jest kompletna pomyłka nie mająca nic wspólnego z jazdą. Granie w Euro Truck Symulator na padzie bardziej przypomina prowadzenie prawdziwej ciężarówki niż ten beznadziejny symulator za kupę kasy.
Jak na moje cały ten system zdobywania uprawnień to pic na wodę trochę wprawy co najwyżej. A większości i tak musisz się nauczyć sam.
Ja mimo że uczyłem się na tandemie to instruktorzy dużo mi tłumaczyli jak to jest ze zwykłym zestawem. Sama jazda to nie jest problem, ale gdyby fakt, że firma która mnie zatrudniła zapewniła mi takie szkolenie i oglądanie waszych filmów to dzisiaj miałbym ciężko a tak już pół roku jeżdżę i się nie boję. Kurs zaczynałem w okresie pandemii więc jedyne co dostałem to książki, które miały mnie nauczyć teorii i odpowiedzi na pytania na testach. Sama kwalifikacja wstępna polegała na przyjechaniu, godzina gadania, godzina testów w grupie, egzamin. Żadnych szkoleń praktycznych, nic
Kurs na prawo jazdy i kwalifikacja w stempna to jest tylko uczenie kursanta jak zdac egzamin , tak samo jest z kursem na koparki , wozki widlowe na wselkie maszyny odbywa sie kors byle by kursant zdal egzamin wiem bo sam robilem a podejscie instruktorow jak by wszystkie rozumy pozjadaly to jest standart w polskich uczelniach tak jak w OSK dlatego uczniowie kursanci wykuja na pamienc zeby na dzien egzaminu nie oblac taka jest rzeczywistosc u nas w Polsce
W skrócie: te szkolenia to tylko pralnia pieniędzy, szkoleniowcy mają w dupie czego nas uczą. Ja się nauczyłem wszystkiego sam jak wyjechałem w pierwszą trasę.
Chociażby cofanie pod rampę.... to powinno być, a uczą jakiegoś głupiego cofania na prawe lusterko do tzw. garażu 😅
Na wszystkie te pytania śmiało można a nawet trzeba powiedzieć nie. Wiem sam po sobie.
Nauka jazdy to nauka jazdy jak nazwa wskazuje.
Celem szkoły jazdy nie jest przygotowanie do zawodu kierowcy tylko nauka jazdy zestawem, a jak wiemy praca kierowcy nie polega tylko na jeżdżeniu.
Na kursie kwalifikacji o tachografie dowiedziałem się, że coś takiego jest w samochodzie
Bo taka prawda. 90% lub więcej osk prowadzi zajęcia z zakresu kwalifikacji zawodowej w sposób klikanych slajdów. Wykładowcy nie mają żadnej praktyki w zawodzie, podobnie instruktorzy prawa jazdy.
Tak, ten komentarz napisał wykładowca szkoły jazdy zawodowych praw jazdy.
Ps.
Z drugiej strony, starając się prowadząc zajęcia jako praktyk zawodu, mówiąc, rozmawiając. Nigdy nie prowadząc klikania. I tu zdziwienie ludzi, że tyle wymagamy, bo przecież egzamin jest śmieszny, a reszty nauczę się od kolegów….
A tak prowadzę zajęcia z Tacho, ładunków, sprzęgania itp.
Ps.2.
Niestety cena czyni cuda i 200-500 zł zaoszczędzone na szkoleniu, to już sporo.
Potem „sief” niech doszkoli.
Ps3.
Niestety, nie ciesz się, ciągniki raczej już nie wejdą. Już trwają rozmowy.
Szerokości 🚚💪
Z tymi ciągnikami z naczepami będzie poważny problem finansowy dla ośrodków szkolenia kierowców, bo oprócz ww. zestawu będą i tak musieli posiadać solówkę do nauki na kategorię C.
Najgorsze z tego wszystkiego to kurs na przewóz rzeczy, tyle godzin i dni zmarnowanych na przesuwanie slajdów. Lepszym rozwiązaniem byłaby by np praktyka 2 tygodniowa w jakiejś Polskiej firmie na miejscu, spinanie pasami, jazda, obsluga tachorafu itd.
Ja u siebie na kursie mialem jazde duzym zestawem, co prawda bylo to dwie h ale zawwze cos....
Fajnie że idzie to nowe ale obawiam się że przez to ceny kursu jak i egzaminu na C+e wzrosną bo wszyscy bedą zmuszeni do zakupu nowych pojazdów! A to jeszcze bardziej zniechęci młodych!
kurs pewnie z 20k będzie kosztował 😅 ale z drugiej strony nie będzie potrzeba tylu nowych kierowców bo będzie recesja i kryzys i zamówień na przewóz towarów też będzie znacznie mniej
Jako świeżak tachograf nie ogarniam i znam takich z różnych szkół z 4 co mieli ten problem 2022 a oni tarczkę dają nadal
ZGADZA SIĘ WIELE W TYM WSZYSTKIM , ale warto też zaznaczyć ,że 95% osob przychodzących pytających o kurs c lub ce wpierw pyta jaka cena , i czy samochód taki jak na egzaminie , szukają najtańszego , potem wracają do najdroższego ośrodka po oblanym pierwszym egzaminie na jazdy uzupelniające i dopiero widzą po aucie , po placu skąd ta cena :) pozdrawiam
Czym się sugerować szukając pracy w firmach transportowych? Jakieś rady?
Zacznij od dziada, to jest szkoła życia + uniwersytet parkingowy, to studia życia, reszta przyjdzie sama.
Zacznij od dziada, to jest szkoła życia, potem uniwersytet parkingowy to studia życia reszta przyjdzie sama.
Zacznij od jakiegoś dziada to dobra szkoła życia.
Jest gorzej. Tak wyglądał mój kurs na hds. 30 godz. teorii godzina praktyki przed egzaminem. Tylko same cyferki i uczenie się książki na pamięć którą na koniec należało jeszcze zwrócić.
Wasz Kanał, kierowca zawodowy dla początkujących , i e kierowca Pan Rupental od nich Czerpie wiedze
Słusznie uwagi . Jest luka na rynku i potrzebna jest firma ktora bedzie oferowala kompleksowe szkolenie
Tak niestety jest iadna wielka bzdura nauka dopiero w pracy
Wiele osk nie stać na utrzymanie dotychczasowych pojazdów, a co dopiero zakup nowych :-/
Jestem obywatelem polski a nie mogę robić prawa jazdy w Polsce bo mieszkam 15 lat za granicą i mieszkam w unii europejskiej to tego nie rozumiem
Tak samo na nauce powinno być nauka wymiany koła , gdzie podstawia się podnośnik ,patenty na podnoszenie bez podnosnika itd coś praktycznego co kursant ma robić a nie potem jeb..........e koło i człowiek roztrzęsiony bo nie wie co ma robić itd bo jednak to nie osobówka
Szkoda ze te pilzno tak daleko. Poszedlbym do was do roboty jesli bierzecie swieżaków. Prowadzący to Konkretny gość
Ni wiesz ci mówisz chyba
Nigdy nie jeździłem w takim transporcie. 3 lata lokalnie na solówce więc co ja tam wiem. Poszedłbym i się przekonał. A jakieś powody może że to kiepski pomysł?
Prawda.
Ja też zdalem za 1 razem niedawno ale niczego nie nauczyli
Oby zaś tylko nie przechyli się w drugą stronę i nie kazali tego zdawać na egzaminach, bo to jest ciekawe na kursie, ale egzamin praktyczny z tacha, czasu pracy czy aktów prawnych czy pokazowego zapinania ładunku w formie wypytywania przez egzaminatora zakończy zdawalność na poziomie kategorii B i trzeba będzie zdawać po 10 razy. Powinno się też skończyć z brakiem możliwości zatrzymania pojazdu w trakcie manewrów na placu, po za łukiem (pojazd musi sie toczyć) i mierzeniem z zegarkiem czasu wykonania zadania.
Kurs uczy jak zdać egzamin. A egzamin jest po to aby dac zarobic osrodkowi egzaminacyjnemu.
No chyba ze finansuje ci to Urzad pracy wtedy masz w tyłku, i zeby tylko ukonczyc to zdac prawko i jeździć.
Nauka to jedno a praktyka drugie . O ile na C i CE zdalem za pierwszym to juz sama praktyka w zawodzie to ciezko temat . Na C nie ma jakos filozofii ale moj pierwszy wyjazd ciagnikiem i naczepa to o panie 😅 Jak u niemca cofalem w rajke to caly mokry bylem . Egzaminy to tylko dobry zarobek dla skarbu panstwa 😅
Kurs na prawko to szopka dla reportera, zdałem za pierwszym ale abym umiał obsługę tacho czy jazdę koniem z naczepa ...
To akurat jest prawda. Dojenie kasy.
Nie twierdzę, że wszystko jest cacy, a zwłaszcza to że większość instruktorów tony ładunku nie przewiozła ciężarowym, ale szkolenie stanowiskowe to obowiązek pracodawcy, a nie szkoły jazdy. Czy OSK ma mieć plandeke, chłodnie, silos, wanne i kazdą inną zabudowę, żeby każdy kursant byl gotowy do kazdej roboty. Rzucić mu klucze, adres i jedź. A to wszystko najlepiej za 3 tys za kategorię, bo za drogo.
A ciągników na egzaminach długo jeszcze nie będzie. Albo zostanie to odsunięte do 2029r, albo umrze śmiercią naturalną jak szkolenia na płycie dla młodych kierowców. Z bardzo prostego powodu. Brak kasy na zakup zestawów dla WORD. Podwyżki cen egzaminów poszły na podwyżki dla egzaminatorów.
Kurs na prawko uczą tylko jak zdać a nie jak jeździć a szkolenia wstępne to tylko wyciąganie kasy z naszj kieszeni nic po za tym
Nowy kierowcy powinny jeździć podwójnym obsada minimum 6msc.
Jak wycofasz Starem 266 z przyczepą pod rampę test masz zaliczony.Tak się robiło kwalifikację a po Wojsku dokument uprawniający do C plus E.Współcześnie?Kierowca musi się skupić na obsłudze tacho i tym podobnym pierdołom.Uwaga na drodze schodzi dna dalszy plan,
Prawda po kursie totalnie nic nie umiecie nie przygotujecie się do pracy tylko do egzaminu
Taki kurs powinni przechodzić a'la kierowcy zza naszej wschodniej granicy. Bo to są dziady którzy uczą się wtedy jak się zatrudnia do Polskiego przewoźnika. Wczoraj pasał krowy a teraz chce ujeżdżać konia.. nurtuje mnie to że ja musiałem chodzić na kurs wszystko legal a tu Saszka kupuje kategorie od góry do dołu u siebie i pan kierowca a u nas w kraju nikt tego nie sprawdza... I najgorsze jest to w tym wszystkim ze Pl blachy za kiero szoszon nawalony coś odwalił i w zagranicznych mediach jesteśmy wsypywano do kosza na smieci wraz z tymi dziadami z a UA oraz tych którzy nie wiadomo z kad są.
To że będą kursy na ciągnikach siodłowych to bardzo dobrze ale po kursie na automacie to już chyba prawie żaden kierowca nie poradzi sobie z manualem czy to dobre???
A gdzie są te manuale niby? Po kursie na prawo jazdy jeszcze nie miałem okazji ani razu jeździć manualem. W praktyce takie ciężarówki już prawie nie istnieją.
W Anglii juz od 10 lat tak jest.
Praca na busie i na automacie jest lepsza
A gdzie taka pracę znaleźć?
Nie bez powodu mówi sie awans na busa
Praca na busie to czysty wyzysk i nie ma nic wspólnego z prawdziwym kierowcą zawodowym nie mówiąc o prawidłowym
śnie i pieniądzach 😂😂
@@sebastiandygas no widzisz a wielu sobie chwali i nawet nie chcą wsiadać do dużego (choć mają prawko C) jak myślisz dlaczego? 😊 warto bardziej obiektywnie podchodzić a nie tylko powtarzać frazesy bo na busach zmieniło się już dużo i jeszcze się zmieni po wprowadzeniu tacho... oczywiście w normalnych firmach nie dziad transach😅
Niestety beznadzieja jeżeli chodzi o zdanie c+e a później praca. Okazuje się że człowiek nic nie wie, a ma przecież papier na kierowcę zawodowego. Brak obsługi tacho, jazdy po autostradzie, parkowania, zabezpieczania towaru, cofania pod rampe itd. Jeżeli do pierwszej trasy nie przejdzie się dodatkowego szkolenia minimum miesiąc z osobą która chce cie nauczyć i pokazać co i jak to lepiej nie zaczynać tematu. Wiedza w internecie całe szczęście jest. Dużo zbędnej teorii mało praktyki.
Spokojnie z beznadziejnym poziomem szkoleń i kursów mamy do czynienia nie tylko w Polsce. Dziś wszystko jest nastawione na zarabianie pieniędzy.
Nic nie przygotowuje kurs na kwalifikacje zawodowe, sam od stycznia to robię i powiem szczerze że lekarz to tylko kasa i imię i nazwisko. Kurs na kwalifikacje to jakaś porażka słuchanie pierdoł. Jedynie szacun dla Pana od tachografu Więcej nauczyłem się z Waszego kanału co do jazdy to zależy od instruktura C zdałem za pierwszym razem a C+E no niestety za pierwszym razem nie zdałem bo patrzyłem się na koło a nie na burtę. Łuk w szkole jest szerszy niż ten w Wordzie. Koszt no trzeba mieć w kieszeni 12tys PLN. Co do Ciągnika siodłowego z 45godzin jazdy tylko godzina jazdy. Nie zdasz to jest miesiąc czekania na następny egzamin. 250zl za egzamin
Trafiłeś na kiepską szkołę.
Po kursie kwalifikacji nie wiesz niczego. Ten kurs to jest absolutna porażka, pokazy slajdów prezentujące zagadnienia z dziedziny jazdy autobusem + prezentowanie statystyk wypadków z ... 2006 roku... albo dosłownie te same slajdy tylko pod innym tematem... tyle pieniędzy i ABSOLUTNIE NIC SIĘ NIE WIE. Po czasach pandemii jest ZERO praktyki, same slajdy w aplikacji tylko się ogląda.
50 zł za poradnik xd ludzie nie kupujcie tego, nie bądźcie naiwni
a co tu umieć, byłem spedytorem, zrobiłem sobie prawko żeby mieć w razie w, trzeba było pojechać za kiero to poleciałem od razu z gabarytem do Kopenhagi, naczepę spinałem oglądając filmik na youtube, obsługe tacho przez telefon powiedział mi inny kiero z firmy. robota, którą może wykonywać nawet małpa
robisz za małpe w tej swojej firmie?? to ile w tym cyrku Tobie płacą??
😂😂😂😂
@@ukasz2388 to było dawno, teraz mam swoją firmę. zatrudniam paru takich jak ty, co nic nie potrafią i sprzedają mi całe swoje życie za drobne pieniążki i na brak kasy nie narzekam :)
Jeżeli nic nie potrafią to ich zwolnij, za co im płacisz?
@@dawit6971 Mądrego to warto posłuchać, więc dużo słuchaj może jeszcze się czegoś przydatnego nauczysz.