Bajka o wirusie / Bajka o koronawirusie

Поділитися
Вставка
  • Опубліковано 19 січ 2025
  • Czyta: Jarosław Boberek
    Korekta tekstu: Dariusz Paprocki
    Nagranie lektorskie: Postaranie Records postaraniereco...
    Tekst i animacja: Maciej Wieczorek
    Ilustracje: Paulina Kubica - Fundacja Szerszy Kadr - szerszykadr.pl
    Udźwiękowienie: Jan Kwapisz - Studio NAGRYWARKA - www.studionagry...
    Z wykorzystaniem muzyki z serwisu audiojungle.net/ (z wykupionymi do tego prawami):
    audiojungle.ne...
    audiojungle.ne...
    audiojungle.ne...
    Wszystkie ww. osoby i firmy przygotowały bajkę całkowicie za darmo, z potrzeby ducha i serca :)
    ----------------------------------------------------------------------------
    Bajka o wirusie
    Dziś, dziatki kochane, opowiem Wam bajkę,
    Więc bądźcie gotowe na podróż po świecie.
    Znajdziemy w tej bajce zaiste złą szajkę,
    Lecz jak ją pokonać też się z niej dowiecie.
    W pewnym chińskim mieście niedawnymi czasy
    Żył pewien jegomość, nieznany z nazwiska.
    Zajadał on różne, przedziwne frykasy
    Gromadząc w swej kuchni bakterii skupiska.
    Choć wokół miał stosy nieczystych talerzy,
    Niechlubny bohater ucztę zaplanował.
    Ulubione danie - zupę z nietoperzy!
    Pech chciał, że dnia tego jej nie dogotował.
    Zawiedziony wielce dokończył swe danie
    I przeszedł do innych ze smakiem wojaży.
    Nieświadom niczego, dzień skończył chrapaniem,
    A przez sen nie przeczuł co wnet się wydarzy!
    Jegomość ten z Wuhan w swym własnym mieszkaniu
    Po kilku dniach poczuł się strasznie zmęczony.
    Duszności sprawiały mu trud w oddychaniu,
    I kaszleć też zaczął tym bardziej zdumiony.
    Medycy bezsilnie szukali przyczyny
    Zmieniając diagnozy i walcząc o życie.
    Tak z braku pomysłu mijały godziny…
    Popatrzcie - wołali! Nie, nie uwierzycie!
    Gdy mędrcy najwięksi w mikroskop zajrzeli,
    Wnet głowy podnieśli z miną zatrwożoną.
    Chłód lęku poczuli i mocno zadrżeli,
    Spostrzegli tam bowiem wirusa... z koroną.
    Od chwili tej str, do dnia dzisiejszego
    Ten wirus bezkarnie wędruje po świecie.
    Zmieniając oblicze kraju niejednego…
    Ha, nic nam nie zrobi! - pewnie zakrzykniecie.
    Nic bardziej mylnego moje drogie dzieci,
    Bo szajka wirusa w kropelkach się chowa.
    Nawet jej nie widać, kiedy do nas leci
    Lub czyha na klamce, zarazić gotowa.
    Wam niewiele grozi prócz kaszlu, zmęczenia,
    Bo siły w Was dużo i radę mu dacie.
    Lecz w bardzo groźnego ten wirus się zmienia,
    Gdy komuś starszemu z ręką go podacie.
    Dlatego mam prośbę, łatwą do spełnienia:
    I ważną, więc patrzcie uważnie, tak proszę…
    Ten wirus dość łatwy jest do przegonienia
    Jak tego dokonać - zaraz Wam ogłoszę!
    Myć ręce! Powoli, dokładnie, starannie!
    Myć z wierzchu i w środku, pomiędzy palcami.
    I pilnie przestrzegać słów o kwarantannie.
    Spotkania odłożyć, nawet te z kumplami.
    Kaszel, czy kichnięcie w chustkę wycelować
    Albo w zgięcie łokcia, gdy jej brak pod ręką.
    Rąk nigdy do oczu i ust nie pakować,
    Nie witać się z Krzysiem, Basią czy Helenką.
    I tak wirus z Wuhan możemy wykosić,
    Lecz Wasza w tym rola jest nieoceniona!
    A rolą dorosłych jest chronić i prosić:
    Nie bierzcie wirusa do swojego grona!

КОМЕНТАРІ •