[#10] Co gdy przyjmę Komunię w stanie grzechu ciężkiego?|Krzysztof Porosło, Tomasz Grabowski
Вставка
- Опубліковано 29 вер 2024
- #dominikaniepl #TomaszGrabowskiOP #KrzysztofPorosło
Seria dla każdego kto chce dowiedzieć się, co dzieję się w trakcie Mszy świętej - nie w samych rytuałach, ale w ich istocie.
Autorami są ks. Krzysztof Porosło (baptysterium.pl/) oraz o. Tomasz Grabowski OP.
Nowy odcinek w każdą środę od 18. września do 27. listopada.
Zapraszamy!
________________________________________
Zdjęcia i montaż:
Mateusz Niedośpiał
________________________________________
Zapraszamy do subskrybowania kanału na YT:
bit.ly/dominika...
Można nas również znaleźć na Facebooku:
bit.ly/dominika...
Tu nas można wesprzeć:
patronite.pl/l...
![[#1] Co się dzieje z chlebem i winem przez konsekrację? | Krzysztof Porosło, Tomasz Grabowski](http://i.ytimg.com/vi/e-G2DJD-sGA/mqdefault.jpg)
![[#1] Co się dzieje z chlebem i winem przez konsekrację? | Krzysztof Porosło, Tomasz Grabowski](/img/tr.png)
Cudne..." Lekarstwo na Nieśmiertelność... Lekarstwo na Życie Wieczne..." Czy jestem godny? Nigdy nie będę dość godny sam z siebie, ani we własnych oczach. To Ofiara Chrystusa na Krzyżu czyni mnie godnym. On mnie czyni zdolnym przyjąć Jego Ciało i Krew... Tylko będąc w Nim, przez Niego i z Nim mogę wyciągnąć rękę po Chleb i Wino, po Jego Ciało i Krew. Dziękuję Ci Panie Jezu Chryste, że włączyłeś nas w Swoje Ciało.
też - tak myślę - chwała PANU
Amen!
To On nas musi przyodziać w swoją godność, w godnosc płynącą z góry.
Dlatego przestałam przyjmować Najswietrzy Sakrament, bo nie czuje się tego godna.
Bóg widzi i wie🙏
👍👍👍
Ja myślę, że trzeba bardzo wyraźnie mówić o tym, w jakich sytuacjach grzech jest ciężki, bo często ludzie nie wiedzą jak odróżniać jedno od drugiego i w konsekwencji nie przyjmują Komunii, choć mogliby. Bo przecież Komunia nie jest nagrodą za dobre sprawowanie, prawda?
To sam Bóg jest ogniem oczyszczającym, to On sam jest jedynym oczyszczeniem.
Yhy
Według mnie jeśli ktoś ma wątpliwości lepiej nie przyjąć Komunii niż ją przyjmować. W ten sposób okazujemy Bogu szacunek i miłość. Oczywiście nie można popadać w skrajność bo w Kościele istnieją tzw. skrupulanci którzy mają skrzywione sumienie.
@@masterskisas89 problem w tym, że żeby grzech był ciężki, musi być świadomy, dobrowolny i w tzw. materii ciężkiej. Tak naprawdę w mojej ocenie grzeszy ciężko ten, kto chce grzeszyć ciężko. Jeśli jakiś grzech wydarza się przypadkiem, nie w pełni celowo, nie w pełni świadomie, albo na skutek słabości mimo walki duchowej, to to jest grzech lekki. Zazwyczaj jeśli ktoś żyje blisko Boga, praktykuje modlitwę, dba o uczestnictwo w liturgii Kościoła i jej poglebione rozumienie, to raczej mało prawdopodobne psychologicznie jest, żeby zdarzało mu się często grzeszyć ciężko, bo taki grzech to tak naprawdę odwrócenie się całym życiem od Boga. www.teologia.pl/m_k/zag06-4g.htm ta strona jest pomocna w rozeznaniu ciężaru grzechu.
A co do tego czy warto na wszelki wypadek nie przystepowac do Komunii jeśli nie jest się pewnym - generalnie Kościół uczy, że może/powinien do Komunii przystepowac każdy do momentu, kiedy ma w sumieniu przekonanie że popełnił grzech ciężki. Czyli jeśli nie wiesz jak grzech zaklasyfikowac, do Komunii przystępujesz, a tak czy inaczej planujesz spowiedź.
W tym zamyśle Kościoła widać, że obrazić Boga możemy nie tyle naszą grzesznością, ile złym/niepoważnym traktowaniem Go.
@@malgorzatachp
Oj, dziękuję, wiesz, to bardzo mądre. Muszę to przetrawic w takiej wersji jak napisałaś! Raz jeszcze dzięki i miłego dnia!
@@masterskisas89 według mnie jest dokładnie odwrotnie nie chodzi o szacunek do Boga ale o to żeby garściami czerpać z jego bezgranicznego miłosierdzia
Jeżeli ktoś, kto nie praktykuje wiary katolickiej przyjął sakrament święty, "wyspowiadając" się w myślach przed Bogiem w trakcie mszy, to co wtedy? Nie było tu zamiaru zbezczeszczenia Eucharystii.
Rozumny człowiek.,który rozumie życie nie przecenia swoich grzechów i mistyczne nie pozbywa się o tak sobie. Bo zawsze będzie je pamiętał
Grzech to jest grzech. Jaki lekki, jaki ciężki? Z łaski jesteśmy zbawieni. Mamy niczym nie zasłużoną przychylność Boża 24 godziny na dobę. Zależy to od nas, czy ją przyjmiemy i przemienimy nasze serca rodząc się na nowo z Bożego Ducha. Bóg ma moc odrodzić nas na nowo, jeśli Go zaprosimy i uczynimy Panem naszego serca On przemieni nasze życie wyzwalając nas z grzechu. Sama spowiedź i selekcja grzechów tego nie zrobi.
Grzech lekki - upadam, ale tego nie chcę. Kocham Boga, ale słabość chwilowo była górą. Np. kłamstwo w drobnej sprawie, mała kradzież, niewielka sprzeczka, lub przekroczenie poważnej materii niechcący lub nieświadomie
Grzech ciężki - mam gdzieś Boga i Jego prawo, sam wiem lepiej, co jest dobre. Łamię Dekalog w sprawach ważnych z premedytacją, a potem i tak Bóg mi odpuści bo przecież jest miłosierny. Grzechy ciężki to np. bluźnierstwo (celowo słownie znieważam Boga), cudzołóstwo (zdradzam żonę - ale uwaga! także masturbacja, pornografia i wszystkie grzechy ze sfery seksualnej o ile są świadome i dobrowolne), krzywoprzysięstwo, morderstwo (również aborcja i eutanazja, a także antykoncepcja), oszczerstwo, świętokradztwo i oczywiście jawne porzucenie wiary.
Niestety realia są takie, że są osoby żyjące w grzechu ciężkim jawnie, negujące Kościół, które przyjmują Komunię żeby pokazać się przed innymi np. na uroczystości rodzinnej... 😞 Myslalamy, że ten filmik poruszy taką sytuację..
Katarzyna Anna Ja kiedys tak robilam jak bylam nastolatka pamietam ze nawet przed bierzmowaniem nie bylam u spowidzi oczywiscie mojej mamie powiedzialam co innego.
@@paulla4614 ja miałam do czynienia z dorosłą osobą, która się tym pochwaliła, twierdząc że spowiada się w duchu przed Bogiem... Dowiedziałam się o tym przypadkiem, od osoby której się chwaliła... Może to nie była prawda, tak się ludzę bo sam fakt mną wstrząsnął 😖 Myślę, że okres nastoletni jest specyficzny... gorzej jak komuś tak zostaje 😞
Katarzyna Anna Coz swiata nie zmienimy ale mozemy sprobowac wplynac na pojedyncze Osoby rozmawa na przyklad i uswiadamianiem. Dobrze ze istnieja takie kanalay jak te. Ja jeszcze pare lat temu zachowywalam sie jak patolgia ale na szczescie trefilam na wspanialych ludzi ktorzy mi pomogli.
@@paulla4614 to prawda, dzięki że podzielilaś się swoją historią, to podnosi na duchu ☺️ Niech Pan Bóg Cię prowadzi ❤️
Katarzyna Anna wszystkiego dobrego z Bogiem.
Wy głosicie INNEGO JEZUSA i inną EWANGELIĘ. Pan JEZUS na krzyżu,hmmm
Mam ocd na tle religijnym i dla mnie wszystko jest grzechem ciężkim.
Bóg zapłać 💜
wszyscy bredzicie
Eucharystia nas umacnia, ale trzeba być czystym aby być godnym. Panie daj nam serce czyste i wrażliwe 🐾🦋
Kiedy Król Królów stał się człowiekiem i nauczał na ulicach Galilei i Judei, On, źródło wszelkiej czystości, celowo dotykał rytualnie nieczystych i jadal z celnikami i grzesznikami. Oni nie musieli najpierw być czyści, przeciwnie - to obecność Jezusa ich oczyszczala.
Myśleć, że najpierw muszę być czysta, żeby przyjąć Jezusa, to jak myśleć, że najpierw muszę być zdrowa, żeby pójść do lekarza albo żeby przyjąć lekarstwo.
@@malgorzatachp dlatego masz sakrament pokuty i pojednania, by Cie Jezus przyslowiowo dotknal i oczyscil
@@alatrapaz tak, ale myślę, że rozszczepianie Jezusa na różne funkcje czasem nam robi zamieszanie.
Zobacz, Jezus się nie brzydził grzeszników, tylko z nimi jadał, rozmawiał, przebywał bardzo blisko. To, co ich oczyszczalo, to spotkanie z Nim.
Nie było tak, że Jezus mowil: dobra, w sumie chciałbym się z Tobą spotkać, ale najpierw muszę Cię oczyścić, więc nie ruszaj się, ja Cię oczyszczająco dotknę i jak już to zrobię, to możemy razem usiąść przy stole. Przeciwnie, zmiana moralna jest skutkiem spotkania z Jezusem, a nie wymogiem, żeby do tego spotkania doszło.
Zacheuszowi nie powiedział: jeżeli się nawrocisz i połowę majątku rozdasz ubogim, wtedy będziesz godzien zasiąść ze Mną przy stole.
Przeciwnie, Jezus najpierw, do nienawroconego grzesznika mówi, że dziś MUSZĘ się u Ciebie zatrzymać. A dopiero w rezultacie tego spotkania, grzesznik z radością mówi: to ja chce naprawić moje błędy i zmienic życie. Eucharystia jest wyjątkowym pokarmem bliskości z Panem, dostępnym tylko dla chrześcijan, czyli dla świętych grzeszników. Świętych, bo przebywających z Jezusem. Grzeszników, bo nadal grzeszników.
Do Eucharystii dostęp uzyskujemy nie przez certyfikat moralnej doskonałości, ale przez chrzest. Jeśli po drodze zupełnie zmascimy sprawę, tak, że w zasadzie żylismy jak nie chrześcijanie, to od tego jest sakrament pokuty, bo nie chrzcimy drugi raz. Spowiedź to de facto druga deska ratunku po chrzcie. Ale nie jest tak, ze jeśli żyjesz jak chrześcijanin, trwasz przy Panu i z braćmi, ale nadal jako grzesznik jesteś słaby, to musisz się szczególnie oczyszczać żeby być godnym przyjąć Pana. To On jest oczyszczeniem.
@@malgorzatachp roznica jest taka moim zdaniem, ze Jezus chodzac po swiecie, mial kontakt z ludzmi, szedl do ludzi, tak jak o tym piszesz, lecz to bylo inne spotkanie niz przyjecie komunii, poniewaz Eucharystia to nie jest tylko spotkanie, lecz dopuszczenie do swojego ciala i duszy Jezusa, zjednoczenie sie z Nim w jedno, wiec to nie tylko zwykle spotkanie lecz polaczenie swojego serca z Jego sercem, przyjecie Jego Ducha a nie tylko zwykly kontakt fizyczny. Jezus chodzil do grzesznikow, leczyl ich ale zobacz, ze tez byl w ludzkim ciele, wiec jakby jego wewnetrzna swietosc byla odseparowana przez cialo materialne, po zmartwychwstaniu przez Eucharystie spotykamy juz calkowitego Jezusa bez odseparowanego ciala. Moim zdaniem spozywanie Jego ciala a spotkanie fizyczne 2 tys lat temu to dwie rozne rzeczy i jakby tak bylo jak mowisz to Jezus nie przebaczalby grzechow i nie powiedzialby apostolom, ze Ci ktorym przebacza zostanie przebaczone a ktorym zachowaja grzechy, zostana im zachowane, bo wystarczylaby Św. Komunia.
@@alatrapaz masz rację co do tego, że w Komunii z Jezusem się jednoczymy duchowo. Nie znaczy to jednak, że musimy być doskonali, żeby to zjednoczenie przyjąć. To zjednoczenie to jest Jego dar i On przychodzi do grzesznika, a jednocześnie nasz grzech przemienia, kiedy Mu na to pozwolimy. Istnieje taki stan, w którym my całkowicie od Boga się odcinamy, nie chcąc Go wewnętrznie. Taki stan nazywamy stanem grzechu ciężkiego i wtedy przyjęcie Komunii jest świętokradztwem, bo przecież sercem taka osoba nie chce Go przyjąć.
Istnieje też taki stan, kiedy jesteśmy po prostu niedoskonali, upadamy wcale nie chcąc czynić zła, żałujemy, podnosimy się. Takie rzeczy nazywamy grzechami lekkimi i Kościół uczy, że Komunia je gładzi, to znaczy samo szczere zjednoczenie z Chrystusem na tyle, na ile człowiek w danym momencie potrafi, jest remedium na nasz grzech i oczyszcza nas.
Nie masz racji co do ciała Jezusa, że ono oddzielało nas od Jego wewnętrznej światłości. To dualistyczne myślenie. Jezus cały jest święty, jest integralną Osobą - jest święty ciałem, ludzką duszą, bóstwem. Jezus tak jak miał, tak nadal ma ciało. Do nieba wstąpił razem z ciałem. Razem z ciałem też przyjmujemy Go w Komunii. To nie jest tylko duchowe przyjęcie, przyjmiemy Go całego, razem z ciałem, krwią, ludzką duszą i z całym Jego bóstwem. Przebywanie w ciele nie ogranicza Jezusa, nie sprawia, że duchowe spotkanie z Nim staje się mniej realne. Również nasze ciała nie ograniczają naszego ducha, nie są jakąś klatką na duchowe stworzenie jakie wewnatrz nas żyje. My cali jesteśmy człowiekiem, wraz z duszą i ciałem. Ciało tak samo jest Tobą jak psychika i duch.
Badz Uwielbiony Boże Jezu Chryste zawsze i wszędzie kocham Ciebie Jezu i Maryjo z Panem Bogiem Amen Błogosławionej nocy 🙏😇🤲✨🤲🤲🤲
Bóg zapłać
szczęść Boże.
taaa...Bóg juz im dobrze zaplaci że wykorzystuja jego imię po to żeby dobrze zyc i nic nie robić
Ja już nie pamiętam,kiedy byłem czysty
➕🌻🙏
💜🙏😇
🙏❤
🍇❤
Serdeczne Bóg zapłać
To jak już przyjąłem komunię z grzechem ciężkim to co mam zrobić
Iść do spowiedzi
Bóg zapłać
Widzę bardzo wiele starokatolickich głosów w komentarzach, chociaż sami być może tak się nie określacie :)
Szkoda, że Jezus nie znał nauki Pawła, bo by nie proponował spożywania swojego Ciała i Krwi tym, których pociąga ku temu Bóg-Ojciec.
W ogóle Jezus powinien się urodzić później niż Paweł, bo miałby szansę poznać Pawłową ewangelię i nie ośmieszyłby się głoszeniem odwrotnej.
@LEO KANNBIT Bardzo trafna ocena chrześcijan.
Pierwszy raz nazwano tak uczniów Pawła (Dz 11,25-26) i do dziś chrześcijanie są jego niewolnikami przeznaczonymi na ofiarę Bogu miłą, teoretycznie uświęcaną przez Ducha Świętego (Rz 15,16), a w praktyce znakiem narzędzia zbrodni - znakiem krzyża.
Ale chyba najwyższy czas na przypomnienie "nieomylnym" czyimi są Apostołami i czego powinni nauczać (Mk 16,14-18). Właśnie próbuję to zrobić.
@LEO KANNBIT Problem w tym, że na tym diabelskim padole niewielu jest wyznawców Jezusa, bo jedynie pobożni, jeśli nawet wierzą w Jego istnienie, to równocześnie wierzą listom Pawła i ich streszczeniu zwanym listami Piotra. Ewangelię głoszoną przez Jezusa "upstrzono" urywkami potwierdzającymi pomysły faryzeusza Pawła dotyczące samozbawiania się i zbawianie bliźnich cierpieniami typu tortury, choroby itd.
Bezmyślne posłuszeństwo władcom (Rz 13,1-7) i goje - poganie zastępujący starotestamentowe zwierzaki ofiarne (Rz 15,16), to wytyczne Pawła, a nie Jezusa.
W znaku krzyża nie chodzi o rozpoznawanie chrześcijan, tylko o rozsiewanie nim złych duchów po świecie. Jezus odsyłał je w czeluść (Łk 8,31), a przywódcy pawłowych religii wciskają je w przeznaczonych na ofiarę.
Tym sposobem tworzą na ziemi piekło dorodniejsze od tego, które Jezus zaczął zastępować Bożym królestwem (Mt 12,28). Wszyscy ignorują możliwość kontynuacji tej wymiany (Mk 16,14-18).
@LEO KANNBIT Dzięki za "ciekawie", za poprawność też, ale do tego już się przyzwyczaiłam: za pierwsze w życiu 2 streszczenia dostałam trójki zamiast piątek, bo nauczycielka nie wierzyła, że je bez pomocy dorosłych napisałam. Trzecie pisałam przy niej i mnie przeprosiła.
Lubię analizować teksty, również pod kątem logiki, a Biblia jest w tym względzie wyjątkową mieszanką prawdy z "pobożnymi" żądaniami i życzeniami żądnych władzy ludzi. Ale bym się nią nie interesowała, gdyby nie pewne cuda w moim życiu w czasie, kiedy jej w ogóle nie znałam. Przeczytałam o podobnych w NT, więc nie mogę nie grzebać w niej jak kura w ziemi w poszukiwaniu "pyszności".
Znam Harrego i wiem, dlaczego ta saga jest przez księży krytykowana, a nawet palona na stosie. Bajkowo opisuje manewrowanie człowiekiem kawałkiem własnej duszy, a nie-bajkowo można to czynić duchowo własnym grzechem spłodzonym żądzą władzy nad kimś - o tym powinni wiedzieć tylko kształceni na władców.
Dla mnie pisanie, czytanie i słuchanie o tym, co się dzieje i co mogłoby się dziać gdyby Kościół wymienił listy Pawła na Ewangelię głoszoną przez Jezusa (oczywiście bez pawłowych wkrętów o krzyżu itp) ma sens, bo wśród dyskutantów są też decydenci, choć nie zawsze się ujawniają.
Też pozdrawiam.
@LEO KANNBIT Ależ nie przynudzasz, a przynajmniej nie mnie, bom ciekawa co kto, dlaczego i po co robi, myśli itd.
Słyszałeś o złej energii?
Można tak nazwać to, co jest grzechem. Jak człowiek pożąda tego, co do niego nie należy, np.władzy nad kumplem, aby ten spełniał jego nawet nie wypowiedziane życzenia, to automatycznie tworzy bardzo energiczną, niewielką duchową pokrakę, za pośrednictwem której steruje postępowaniem kumpla jak kierowca samochodem za pośrednictwem kierownicy. Myśli stwórcy pokraki docierają do niej "bezprzewodowo" i migiem.
Jak kumpel jakimś sposobem (np. kategorycznym sprzeciwem wykonywania rozkazów) uwolni się od pokraki, to ona nie znika, tylko szuka innego komuś posłusznego, albo sama namawia nową ofiarę do robienia tego, co robiła poprzednia. Ciągłe powtarzanie takich czynów nazwano nałogiem. Grzech można związać, omotać tą energią, którą promieniuje podczas namawiania do jakiegoś czynu i sterowania takim postępowaniem.
Tyle na podstawie własnych, niespodziewanych obserwacji dowiedziałam się o grzechu w czasie, kiedy jeszcze Biblii nie znałam i sama siebie nazywałam ateistką. To był jeden z tych cudów, który skłonił mnie do dokładnego czytania Biblii, porównywania jej tekstów między nimi i z moimi doświadczeniami, z kazaniami itd.
@LEO KANNBIT Mamy inne natury, tzn. inne środowiska uwarunkowały nasze charaktery i jesteśmy inaczej wychowani. A wg mnie różnica polega na tym, że potrafisz wierzyć cudzym teoriom i mrzonkom, a mnie przed tym wystraszyły już w przedszkolnym wieku rodzinne "autorytety" walczące o władzę nad całą, liczną wówczas rodziną. Byłam jedynaczką wśród wielu ciotek, wujów i ich sporo starszego ode mnie potomstwa, na dodatek nie miałam prawa głosu, bo jak zaczęłam zadawać "trudne" pytania, to mnie uciszono porzekadłem, że dzieci i ryby głosu nie mają.
DLATEGO SZYBKO ZROZUMIAŁAM, ZA CO W 1KOR 14,34-36 PAWEŁ ZAKNEBLOWAŁ KOBIETY: PYTANIAMI UKAZYWAŁY ZGROMADZONYM, ŻE GADA BZDURY.
A co do energii, to tworzy ją każdy ruch np.oddech, kiwnięcie palcem, mowa, a nawet myśli. I ona z kolei coś uruchamia: powietrze, czy jakąś rzecz. To trwa nieustannie. Można ją siłą woli zmobilizować do robienia tego, co chcemy by zrobiła. Jak chcemy coś dobrego, to jest dobra, a jak złego to jest zła. Możemy sprawić, że pamięta co ma robić i potrafi to powtarzać.
Alkoholicy twierdzą, że do picia namawia ich robak wbrew ich woli i że jest to tak natrętne namawianie, straszenie niesprecyzowanymi złymi skutkami za odmowę, że nie mają siły robakowi się sprzeciwić, choć w złe skutki nie wierzą.
Ostatnio pojawiły się treningi bezdotykowej walki i obrony - bronią jest energia (zapomniałam nazwy).
A kiedyś jeden z księży mi powiedział, że bardzo brzydko grzeszący chłopiec nie będzie odpowiadał za swoje grzechy. Zrozumiałam, że chłopak jest manipulowany przez tego "dobrodzieja", a może wielu.
nie rozumiem do końca, Jezus powiedział "bierzcie i jedzcie z tego wszyscy". Wszyscy to oznacza bez żadnych wyjątków.
Cześć, co prawda przytaczasz tylko fragment ale moim zdaniem dobrze to rozumiesz. Wszyscy bez wyjątku. Ale w prawdzie. O tym kim się jest, co się zrobiło. A jak się już ciężko nagrzeszyło to tym bardziej trzeba to wyznać: i przed sobą i Jemu. Apostołowie uczestniczący w Ostatniej Wieczerzy nie byli wzorowymi chłopakami z parafii. Może i są ludzie którzy idą do Komunii w stanie ciężkiego grzechu, w zaślepieniu. Trzeba mieć mocno stępione i uciszone sumienie żeby tak robić. To długa praca nad własną destrukcją. Pamiętam jak sam tak żyłem. Komunia była ostatnią rzeczą, której pragnąłem. Dziś wciąż nie jest ze mną ok, grzeszę sporo ale inaczej niż kiedyś. Z tą różnicą że dziś staram się żyć przed Bogiem w prawdzie. I przyjmuje Komunię. I jest wspaniale. Pozdrawiam, Kuba
Ania K Ale zwróć uwagę, Jezus powiedział to do Apostołów w Wieczerniku i to już po wyjściu Judasza. I wcześniej powiedział do nich: wy już jesteście czyści.
wydaje mi się, że ciężko to tak jednoznacznie interpretować, bo np. Judaszowi jako pierwszemu podał chleb, czyli być może jemu pierwszemu dał komunię. W ogóle Jezus najczęściej przychodził do najbardziej grzesznych i chorych a my trochę temu przeczymy zabraniając komunii w grzechu ciężkim..nie wiem dla mnie to po prostu nie jest takie oczywiste
Absolutnie Judasz nie otrzymał Eucharystii...jedynie kawałek chleba umaczany w misie. Jezus dopiero po wyjściu zostaje uwielbiony. Syn zatracenia szatana i wyszedł w noc.
Ojciec Szustak uważa że z wątpliwościami należy iść do Komunii a potem pogadać ze spowiednikiem.
"Jeśli ktoś ma świadomość grzechu ciężkiego, przed przyjęciem Komunii powinien przystąpić do sakramentu pojednania." tak uczy KKK 1385.
Chodzi więc o świadomość grzechu ciężkiego, nie o wątpliwości.
@@malgorzatachp no tak ale w tym materiale zostało powiedziane, że przy wątpliwościach też lepiej nie iść do Komunii :)
@@nyewesata9430 no tak, tylko to są 2 opinie. Jedna zaprezentowana na filmie, druga o. Szustaka, o której wspominasz. Z tych dwóch opinii to opinia o. Szustaka ma umocowanie w katechizmowym nauczaniu Kościoła.
@@malgorzatachp no cóż tak tylko pytam :) w praktyce jednak nieraz trudno rozeznać czy ja mam świadomość grzechu ciężkiego czy wątpliwości, że może akurat ciężki nie był ...
@@nyewesata9430 świadomość grzechu ciężkiego to przekonanie "tak, bez wątpienia popełniłam grzech ciężki". Jeśli nie umiem rozeznać, nie jestem pewna, widzę to z różnych perspektyw, to nie mam świadomości grzechu ciężkiego.
Informacje zawarte na tej stronie są pomocne w ocenie ciężaru grzechu:
www.teologia.pl/m_k/zag06-4g.htm
Za Wami jest wszechobecny krzyż z ukrzyźowanym Jezusem. A przecież trzeciego dnia zmartwychwstał i SIEDZI W NIEBIE NA TRONIE PO PRAWICY BOGA OJCA W KORONIE I BERŁEM W RĘKU. Krzyż jest narzędziem zbrodni więc jak można się modlić do krzyża. Jak można się modlić do maluśkiego dzieciątka śpiewając lulajźe Jezuuniu. Są to najobrzydliwsze urodziny jakie można było wymyślić i to BOŻEMU SYNOWI. Pokażcie chociaż jeden kościół gdzie JEZUS CHRYSTUS SIEDZI NA TRONIE. Nawet nie ma GO często na głównym ołtarzu tylko Maria Matka JEZUSA w różnych konfiguracjach. A przecież z Bibli wyraźnie wynika że JEZUS CHRYSTUS JEST SYNEM BOGA, NAJWYŻSZYM KAPŁANEM I NAUCZYCIELEM I WODZEM I KRÓLEM PRZYSZŁEGO KRÓLESTWA BOŻEGO BO TAKIE ZASZCZYTNE STANOWISKO PRZEKAZAŁ MU BÓG JEGO OJCIEC. Więc ściagnijcie wreszcie JEZUSA z krzyża i posadźcie na Tronie.
samozwańczy przedstawiciele Boga, dajcie juz sobie spokój z dręczeniem ludzi nieprawdziwymi teoriami i weżcie sie do normalnej pracy. Jak myslicie , ile jeszcze czasu będziecie życ z opowiadania bajek? nie widzicie co sie dzieje na swiecie?nie wstyd wam pokazywać sie w normalnych krajach? ja wiem ,że Polska jeszcze ciemna ale juz niedługo, na religie coraz mniej chętnych...na młodych juz nie macie co liczyc , że sie zrzuca na papu.
Co za bzdury Jezus raz na zawsze przelał swą kref na krzyżu za nasze grzechy i zostały przybite do krzyża.Czy klecha może odpuścić twoje grzechy.IZ.43.25.Mówi Bóg tylko ja przez wzgląd na śebie mogę zmazać twoje przestępstwa i twoich grzechów nie wspomnę.Potwierdzi ten twuj bełkot Sł.Bożym co za fałszywe nauczanie o mroku ciemności
Tak Jezus przelal za nas krew a nie kref bracie na krzyżu za nasze grzechy, a Ty dalej je popelniasz dlatego potrzebny jest Ci ksiadz bracie a nie jak Ty mowisz klecha ,piszesz dokladnie jak zydzi kiedy oskarazali Jezusa ze odpuszczal innym grzechy a oni twierdzili ze Bog moze tylko odpuszczac grzechy
Fryderyk J uciekaj z tąd protestancie
Którym odpuścicie grzechy, będą im odpuszczone, a którym zatrzymacie, będą im zatrzymane. (Jan 20:23)
@Franciszek Ksawery Kasjań nie rozumiem co chciales przekazac
@Franciszek Ksawery Kasjań jak specjalnie piszesz niezrozumiale
"Stan grzechu ciężkiego..." Czyli jaki? Zestaw grzechów ciężkich podawanych przez Kościół nauczający zmienia się niczym karta dań w zależności od zmiennych okoliczności-czasu i miejsca. Był grzech śmiertelny czytania Pisma św. w "języku pospólstwa", który stał się przyczyną protestu, buntu i schizmy. Dziś ten grzech zelżał, a nawet stał się zalecaną przez Kościół praktyką wiary...Pojawił się ciężki grzech ekologiczny, który gorszy całe rzesze prawo-wiernych, tak że ogłaszają kolejną schizmę w Kościele...A czy nie można grzechu potraktować sakramentalnie, czyli bez kategorii wagowych, a nawet poza wszelką grawitacją?
A mógłbys podać gdzie jest ten zestaw grzechow ciężkich podawanych przez Kościół? Bo wiesz, nie ma takiego zestawu...
@@malgorzatachp ???...To jak się spowiadać z "grzechów ciężkich"? Czy tylko na podstawie własnego głosu sumienia?
@@jarosawnejno6653 tak, generalnie na podstawie głosu sumienia. Oczywiście nie mówię o samooszukiwaniu się w stylu "ja tego tak nie czuję żeby morderstwo teściowej było grzechem" 😉 ale jeśli ktoś uczciwie słucha Słowa Bożego i przebywa z Bogiem na modlitwie, to jego sumienie będzie mu wykazywać co i jak.
Oczywiście są pewne wyjątki, zaburzenia na gruncie psychologicznym, które utrudniają właściwą ocenę ciężaru grzechu.
W zwykłym przypadku jednak sumienie zawsze jest nadrzędne, o ile słuchamy go uczciwie i staramy się dobrze formować, w zgodzie ze Słowem.
Przydatne praktyczne podpowiedzi można znaleźć tu:
www.teologia.pl/m_k/zag06-4g.htm
@@malgorzatachp dzięki za wskazówki i materiał do (dalszego) przemyślenia...Wg mnie problem polega na tym, że w spowiedzi próbuje się połączyć trzy kategorie(porządki): sakrament, dydaktykę(pouczenie) i psychoterapię. To trudne(dla mnie zgoła niewykonalne...), ale póki co, tego naucza Kościół
@@jarosawnejno6653 co do psychoterapii nie zgodzę się, to znaczy dobrze odbyta spowiedź z mądrym spowiednikiem ma w mojej ocenie pewien terapeutyzujący wpływ na czlowieka, ale z pewnością nie zastąpi psychoterapii, jeśli jest jej potrzeba, ani nie powinna do tego aspirowac. Może natomiast być miejscem porady duchowej czy pouczenia - i tu dla mnie zupełnie nie ma zgrzytu między poradą a sakramentem. Przeciwnie, myślę, że taka integracja tych aspektów jest bardzo praktyczna i dzięki niej przy dobrym spowiedniku żaden penitent nie zostaje zupełnie na lodzie w kwestii jak sobie radzić z pokusami w przyszłości.