Kto miał rację w WOJNIE BOHATERÓW? |
Вставка
- Опубліковано 12 гру 2024
- Zainstaluj Raid za darmo ✅ na IOS/ANDROID/PC: clcr.me/Imagin... i zgarnij specjalny bonus startowy z epicką bohaterką ⚡️Tallią⚡️
Zastanawiam się która strona konfliktu pomiędzy zwolennikami Iron Mana a Kapitana Ameryki z filmów i komiksów Marvela pt. "Civil War" miała więcej racji w swoich postulatach.
Wykorzystane przeze mnie fragmenty wideo należą do ich prawnych właścicieli i zostały wykorzystane zgodnie z prawem cytatu (art.29 ust.1 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych z 4 lutego 1994 r).
Wspieraj kanał 💰: / @imaginariium
ig: / smoczysmk
kanał piłkarski: @pediludium
kanał vlogowy: @smoczy71
dc: / discord
twitch: / smoczysmk
fb fanpage: / imaginariumggtv
fb grupa: / 1250300605319156
wallpaperacces...
www.britannica...
vocal.media/ge...
Zainstaluj Raid za darmo ✅ na IOS/ANDROID/PC: clcr.me/Imaginarium_May23 i zgarnij specjalny bonus startowy z epicką bohaterką ⚡Tallią⚡
Bardzo fajny temat. Ciekawa kwestia była z Doktorem Strangem gdyż ze względu na rolę jaką pełni (sorcerer supreme) był on z obowiązku rejestracji zwolniony, jednak uznał że jego jest błędem i stanął po stronie Kapitana
Uważam że trochę za płytko podszedłeś do tematu. Nie przeanalizowałeś tutaj całej drugiej połowy filmu kiedy to w grę nie wchodziło już wcale to kto będzie nimi kierował, a o osobistą zemstę Starka na Banerze. Po za tym nie wziąłeś kompletnie pod uwagę że to rząd amerykański miał kontrolować avengers, a jego interesy nie koniecznie pokrywały się z interesami kosmopolitańskiej grupy. Niektórzy z nich nie byli nawet z Ameryki, a jak wiemy z Czarnej Pantery 2 rząd amerykański dosłownie stoi w sprzeczności do interesów Wakandy, bo chce pozyskać ich wibranium dla siebie. Jak to się ma do tej dyrektywy nakazującej im kiedy mają wyruszyć na misje? Pantera miał by tak stać i patrzeć jak jakiś sprzymierzeniec Ameryki miesza się w sprawy Wakandy na przykład? Bo sam nie mógł by nic zrobić nie łamiąc porozumienia. Taki był jego cały cel. Ograniczać kiedy mają działać. Inna sprawa to ten zespół ekspertów o którym wspomniałeś. Niekiedy nie ma czasu na kontakt z urzędasami i czekanie na ich rozkaz. Czasem trzeba działać od razu. Nie mogli by gdyby podpisali tą dyrektywę. W odniesieniu do rzeczywistości masa czy to policjantów czy strażaków łamie takie "czekanie na rozkaz" i ratuje ludziom życie. IMO kompletnie nie przyłożyłeś się do tego tematu, bo nie myślałeś o kontrargumentach tyle ile myślałeś o tych za. Jesteś w tym konflikcie mocno stronniczy.
@@GaMetruToa zgadzam się
Czarna wdowa miała rację
Zapomniałeś o jednym z ważniejszych powodów przez który kapitan nie chciał podpisać traktatu z Sokovii. Superbohaterowie nie mogliby działać dopóki rząd nie dokonałby obrad i nie podjąłby decyzji czy w ogóle wysyłać bohaterów do walki. Zanim skończyliby swoje obrady to zapewne konflikt zdążyłby eskalować na jeszcze większą skalę. Ratowanie ludzi stałoby się wtedy częścią polityki. Poza tym decyzję rządu nie zawsze były dobre jak możemy zauważyć w filmie Avengers 2012 kiedy to chcieli oni zrzucić atomówkę na Nowy York, chcąc zabić nie tylko chitauri ale również avengersów jak i mieszkańców miasta
Podobna sytuacja wydarzyła się naprawdę w Polsce i kiedy to wiele osób miało decydować o tym czy iść na wojnę czy nie to kończyło się to przegraną bo zanim ustalili czy tak czy nie Polska została podbita😊
Problem ustawy i w sumie głównym argumentem Kapitana, jest fakt, że oprócz superbohaterów są również superzłoczyńcy których nie obchodzi jakaś konwencja/umowa/ustawa. I w sytuacjach gdzie oni atakują, czekanie na analizę rady nadzorczej jak, i czy w ogóle mają ruszyć na pomoc może być krytyczne w skutkach.
Co do argumentu o nie wykorzystywaniu superbohaterów do swoich celów to na 99,9% parę przypadków poniżej wypisanych by się zadziało:
1. Kraje zaczęły by się targować lub handlować o bohaterów do kogo który należy;
2. Podczas jakiegoś kryzysu bohater dostałby rozkaz priorytetowego ratowania obywateli jakiegoś kraju, albo zakaz ratowania obywateli innego. (pamiętajmy, że pewno byłyby wprowadzone jakieś kary za sprzeciwianie się rozkazą, po przyjęciu misji);
3. Szantaż ujawnieniem tożsamości lub wyciek tej tożsamości bohatera (mowa o np. DareDevil);
4. Używanie bohaterów jako broni masowego rażenia. (w sensie bohater jako straszak, coś w stylu bomby atomowej);
5. Brak prywatności niektórych bohaterów, spowodowany całodobową obserwacją.
Zapomniałeś o tym, że w filmie jest wyraźnie powiedziane, że to rząd ma decydować czy bohaterowie mają jechać na misję. Teraz pytanie, czy rząd amerykański posłałby swoje elitarne siły do Chin albo na bliski wschód. Dodatkowo wiele krajów nie chciałoby by pomocy od bohaterów związanych z danym krajem. Napędziło by to też wyścig zbrojeń między państwami o super ludzi co oczywiście miało miejsce od razu jak pojawił się Kapitan Ameryka, przykładem jest cały oddział rosyjskich zimowych żołnierzy. Anonimowość super bohaterów pozwala im na bycie strażnikami świata a nie danego narodu. Poza tym wielu bohaterów nie miało obywatelstwa amerykańskiego, np. Czarna pantera, Vision (nie jest człowiekiem więc nie wiadomo) ani chęci wspierania rządu amerykańskiego. Wielu bohaterów jest przedstawicielami swojej społeczności a do Avengers dołącza tylko w razie wielkiego konfliktu. Czynienie ich swoimi żołnierzami było po prostu nie uczciwe ze strony USA. Cały pakt jest próbą użycia bohaterów pod przykrywką dbania o bezpieczeństwo.
Ja tam też jestem po stronie Kapitana. Nie za dużo znam przypadków polityków, którzy działaliby w służbie ludzi. I większości z tych bohaterów nie chodziło chyba o to żeby chronić swoją prywatność, bo mają wysokie ego, tylko żeby Hydra i inne organizacje ich nie zabijały. Myślę, że chociażby zwrot anty-aborcyjny dobitnie pokazał o ile ważniejsze jest trzymanie się woli polityków wbrew większości narodu oraz ratowanie ludzkiego życia kiedy trzeba przeciwstawić się prawu. Superbohaterowie pod kontrolą rządu byliby jak żołnierze na kosmicznych sterydach. A sprzeciwianie się rozkazom wychodzi wspaniale tylko na filmach i w grach. Uważam też, że niezwykle istotne jest przyjrzenie się przywódcom frakcji - Iron Man był bogaty i rząd bardzo się z nim liczył. Był mocno uprzywilejowany i wydawało mu się, że politykom można zaufać, bo nie doświadczył innego traktowania. Kapitan w tym przypadku przedstawia rolę zwykłego człowieka z ulicy, który odczuł rządowe intencje. Jest to pokazane nawet na filmie, gdzie zamiast walczyć i robić coś w co faktycznie wierzył, został sprowadzony do roli reklamy. Myślę, że to były główne czynniki dlaczego postąpili oni tak, a nie inaczej i nie zagłębienie się w wątek ich przeszłości filmowej, sporo odejmuje w dyskusji.
Ten tutaj mądrze gada, polać mu!
Myślę, że należy rozpatrzeć teze bez uwzględnienia stareotypów polityka i z perspektywy zwykłego obywatela. Okej, ja jako widz wiem, że Thor to dobry ziomek, ale czy przeciętny mieszkaniec Nowego Jorku nie byłby przerażony pozwalając takiemu komuś swobodnie robić co chce? Paradoksalnie politycy są odpowiedzialniejszą grupą, gdyż zależy im na głosach obywateli, więc będę dbali o dobro publuczne, z czego bohater robi to ze względu na własne ideały, które są znacznie mniej stałe i stabilne. Mieszanie do tego kwestii takich jak aborcja jest nierelewantne, ponieważ są to postulaty najczęściej nie będące obiektywnie złe lub dobre, a realizowane na potrzeby konkretnego elektoratu, co jest normalne we współczesnej polityce. Ochrona dobra publicznego raczej się nie zmienia, niezależnie od partii rządzącej.
@@ukasz1473 A ja myślę, że nie zrozumiałeś sensu mojej wypowiedzi. Skoro lekarze, którzy są superbohaterami naszych czasów , boją się złamać składaną przysięgę, która nakazuje im ratować życie ponad wszystko, bo nierozumny rząd mógłby za to ratowanie zabrać im prawo wykonywania zawodu, widać wyraźnie, że oddawanie decyzji w ręce rządu jest skazane na porażkę. Nie mówimy tu o klauzuli sumienia, tylko o przyglądaniu się jak pacjentka umiera, bo rząd ma swoje interesy. To było obiektywnie złe, bo zginęła kobieta, a lekarze byli zbyt przerażeni, by robić co do nich należało. Może żyjesz winnym kraju, ale w Polsce jak najbardziej zmieniła się "ochrona dobra publicznego" właśnie z powodu zmiany partii rządzącej.
Myślę, że obie strony mają jej dużo, dlatego ten konflikt jest tak dobry. Osobiscie opowiedziałbym się po stronie Capa, jak sam powiedział, "politycy nie mogą rządzić Avengersami, bo ich cele się zmieniają".
Masz racje
A czy idealnym rozwiązaniem tego problemu byłoby nadanie superbohaterom odrębnej osobowości prawnej jak w "My Hero Academia"?
Dla tych co nie wiedzą, w świecie, w którym każdy posiada spersonifikowaną moc (tzw. "Dar"), bohaterowie zakładają własne agencje, które walczą z przestępczością i przeciwdziałają klęskom żywiołowym za wynagrodzenie państwowe. Samo korzystanie ze swojego "Daru" wymaga z kolei wyrobienia sobie specjalnej Licencji.
Zawsze gdy ludzie na górze mają pełnię władzy to lubią ją nadurzywać
a dla mnie to był jeden z najgorszych filmów tamtej fazy
Nic by to nie zmieniło, jedynie bohaterowie staliby się żołnierzami/agentami z super mocami pracującymi dla rządu, ale nadal ginęli by ludzie którzy znajdowali by się w pobliżu starcia bohaterów vs złoczyńców, rząd by to wykorzystywał a ci co byli za ustawa sami by z własnej woli przechodzili by na drugą stronę gdy zabardzo zaczęli by odczuwać łapy rządu.
Dla mnie, Cap miał rację. Bo chociarzby patrząc na wydarzenia, zwiazane z katastrofą w Sokovi. Gdyby Thor nie zniszczyl by Sokovi, mogło by się zdarzyć coś gorszego. I okej, byly tego ofiary, ale bylo ich zdecydowanie mniej, niz gdyby z Sokovia stało by się to, jak Ultron chciał. Poza tym, w wojnach ofiary to chcąc, nie chcąc to "normalne" wypadki. Superbohaterowie oddają swoje życią, za dobro ludzkości, by pokonać większe zagrożenie, i mało tego mają jeszcze być pod kontrolą rządu. I teraz wyobraźcie sobie, gdyby taki Smart Hulk był w AOU. Podejrzewam, że liczba ofiar byłaby większa, nie tylko w cywilach, ale i w superbohaterach.
Moim zdaniem rację miał Kapitan a moje zdanie wynika z tego że jak pokazał poprzedni film o kapitanie Ameryce zawsze wróg może przeniknąć nawet do najbardziej wpływowych polityków a nawet jeśli nie myśle ze ci z czasem nawet i gdyby nie byli wrogami bohaterów to i tak mogliby chcieć za mocno ingerować w struktury Avengers co mogłoby utrudniać im walkę z superprzestępcami takimi jak thanos. Poza tym jak pokazał już pierwszy film Avengers z 2012 roku Imaginarium naprawdę powierzyłbyś piecze nad superbohaterami takim politykom co jeszcze nie tak dawno w stosunku do wojny bohaterów, chcieli milionowi ludziom zrzucić na głowę bombę atomową zamiast tym bohaterom zaufać? Na twoim miejscu bym swoje stanowisko jeszcze przemyślał. Pozdro
Ale to było fest stronnicze, nie przedstawiłeś żadnych argumentów drugiej strony poza "ochroną prywatności" xD
W sumie prawda
Odnoszę wrażenie, że Imaginarium jest po prostu fanboyem Iron Mana i tylko dlatego poparł jego stronę, bo nawet nie umiał być neutralny i uargumentować motywów drugiej strony. Ja zawsze bardziej lubiłem Iron Mana, ale w filmie zdecydowanie stanąłbym po stronie Kapitana, bo to on miał zdecydowanie rację. I to sprawiło, że później bardziej zacząłem lubić tę postać.
@@Archont_ no, ja też lubię bardziej Iron Mana, ale w filmie jego postawa jest bez sensu. Obwinia się o to, że podczas gdy ratował ludzkość przed zagładą umarli cywile, którzy i tak by umarli jakby nic nie zrobił. Do tego uważa, że podporządkowywanie się rządowi, który w poprzednich częściach okazał się być skorumpowany, to jedyna słuszna postawa. Prędzej logiczny byłby zakaz eksperymentów naukowych na własną rękę (tak stworzył ultrona), niż zakaz ochrony ludzkości na własną rękę...
@@Archont_ chłopie zobacz sobie film "W ATAKU NA IRON MANA"
@@Archont_ zgadzam się gdybym ja był superbohaterem też bym stanął po stronie Kapitana Ameryki, owszem przyznaję że obie strony miały mocne argumenty ale minimalnie bardziej przemówił do mnie sposób myślenia kapitana
Zapomniałeś wspomnieć o Hydrze, czyli główny powód dlaczego tożsamość bohaterów i ich rodzin powinna być tajna. Widać, to bardzo dobrze w serialu tarcza, gdzie nadludzie byli z łatwością znajdowani i mordowani. Kolejna rzecz która nie byla wspomniana, jest to, że maska juz superbohaterom nic nie dawała, wystarczy mieć kogoś w tarczy lub schakować ich komputery, by dowiedzieć o prawdziwej tożsamości danego superbohatera, wraz gdzie jego kryjowka sie znajduje oraz gdzie i jacy sa jego bliscy, by vo z łatwością szantażować, czy zwabić.
No właśnie skoro jak ktoś chciał się dowiedzieć to i tak by mógł, więc lepiej po prostu podać to do publicznej wiadomości to i chronić ich byłoby łatwiej
@@imaginariium za bardzo wierzysz w rząd
@@imaginariium Ale tam problemem było to że np. taki Capitan widząc pożar musiałby dzwonić do urzędnika aby poprosić o pozwolenie na akcję ratunkową. Zanim by ją dostał to zapewne ludzie by zginęli.
@@imaginariium Nie zgadzam się z tobą, jak każdy by wiedział gdzie kto jest ,to na przykład, Clint i cała jego rodzina musieli by się przeprowadzać z miejsca na miejsce. A jak chciałbyś zapewnić im ochronę ,to musiałbyś sprawdzać co chwilę czy, podczas rotacji ochrony nie ma agentów hydry, kolejne koszty dla podatników. Nie mówiąc już o tym że, jest zero prywatności.
@@tomaszkalamala1863 tu nie chodziło o takie ekstremum
zapomniałeś o organizacji hydry którą przejęła rządową organizację tarczy wtedy też nikt nie podejrzewał że może takie coś stać i wyobraź sobie to na większą skalę. i w tym spisie nie chodziło o to że masz się podpisać i będziemy ci pomagać tylko to rząd ma decydować kiedy co i jak ma robić bo inaczej do celi. np jest płonący dom ale nie możesz ich uratować bo typek za biurka ci nie pozwala duża naiwność jest wyczuwalna w materiale i teraz nie jestem pewien ale przypadkiem iron men nie wypuścił z wiezienia sojuszników kapitana xd
Zakładając dobrą wolę urzędnika to bohater zamiast ratować ludzi musiałby dzwonić do tego urzędnika, wyjaśnić całą sytuację i dopiero po jego natychmiastowej zgodzie mógłby działać.
Więc taki kapitan by zadzwonił, zaczął tłumaczyć i w połowie by powiedział już nie ważne, spalili się.
No właśnie, przecież Avengersi służąc rządowi by służyli też Hydrze. W takim razie już nie walczyliby po stronie dobra tylko by nieświadomie pomagali złoczyńcom. Zresztą samo służenie politykom jest już niemoralne.
Jak to mawiał pewien potężniejszy wojownik, Geralt z Rivii, Rzeźnik z Blaviken, Biały Wilk:
-Nie jestem świątobliwym pustelnikiem, nie samo dobro czyniłem w życiu. Ale jeżeli mam wybierać pomiędzy jednym złem a drugim, to wolę nie wybierać wcale.
Odwołałem się do tego na maturze
@@purpleguy8154 Czemu miałoby służyć użycie tegoż cytatu?
@@wojtekreliga3881 jeśli dobrze pamientam (wale ciężkie prochy) temat to było Jak niespodziewane okoliczności wpływają na zachowanie człowieka polałem trochę wody odwołałem się do tego i tamtego zeszło na Mitologie cześć 1 Grecha Jana Parandowskiego i tam było że taki typ musiał wybrać i jakoś to wplątałem
Ale nie wybranie opcji to też wybór zwiastujący dobre i/lub złe skutki.
@@SirDziwak kolega nie w temacie
Myślę, że team Capitan America widział problem nie tyle tylko w tym, jakie misje mógłby superbohaterów zlecić rząd, co jakich misji mógłby im zakazać (zabronić działania podczas gdy wg sumienia superbohaterów powinni zareagować)
Czy Twoim zdaniem pasuje do tego wypowiedź All Mighta z "My Hero Academia"?
"Ingerowanie w problemy innych stanowi prawdziwą esencję bohaterstwa".
@@wojtekreliga3881 Albo to, albo nadgorliwość.
''Ustawa nie miała na celu zniewolić bohaterów'' - No gdyby miała, to by jej nikt nie poparł, a tak to małymi kroczkami doszłoby do tego, że postacie mieliby na sobie obroże elektryczną, że w razie nie wykonania rozkazu, by ich raziła.
''Argumenty strony Kapitana ameryki podchodzą pod obsesje i foliarskie teorie spiskowe'' - Pewnie w świecie Marvela USA jest krystalicznie czyste, ale w rzeczywistości to brud. Rząd tam może cię porwać pod pretekstem, że jesteś terrorystom, torturować cię i takie jest prawo.
Wszystko rozchodzi sie o to, czy bardziej szanujemy wolność, czy bezpieczeństwo, ja jestem po stronie wolności, bo mamy jej coraz mniej, a bezpieczeństwo jest tylko iluzoryczne, w uniwersum nie siedzę, moją opinie opieram na świecie rzeczywistym.
Zapomniałeś o jednej, bardzo ważnej rzeczy. W przypadku rejestracji bohaterów, mogło by dojść do tego, że rząd przydzielałby ich do danej misji za późno lub nie byli by oni w zgranym zespole, przez co zniszczenia mogłoby być jeszcze większe.
To tak jak dzisiejsza policja
Lol😂
Mi się wydaje, że racja leży po stronie Kapitana. Bo jak kontrola rządu może spowodować mniejsze zniszczenia? Jak avengersi mają powstrzymać tych złych całkiem bez zniszczeń? To ryzyko zawodowe, a avengersi przecież robią co mogą.
Obie strony miały pod pewnymi względami rację, ale jestem po stronie Kapitana. W obliczu zagrożenia superbohaterowie powinni działać jak najszybciej, a analiza zagrożenia przez zespół ekspertów tylko opóźniłaby cały proces. Wtedy w przypadku porażki rządu, supersi zostaliby uznani przez społeczeństwo za winnych z powodu ich bierności, a gdyby zareagowali bez zgody, złamaliby prawo i zostali ukarani, niezależnie od wyniku starcia.
Oki, kilka uwag:
1. Kapitan Ameryka nie był osobą prywatną tylko maskotką armii amerykańskiej z czasów II WŚ, więc nie swoją tożsamość chciał chronić, a jak ważna jest ochrona tożsamości pokazał w uniwersum Marvela przykład Spidermana.
2. Tak jak w poście Pink_axolotl - gdyby akt rejestracji działał w pierwszych Avengersach, to byłby lejek atomowy po Manhattanie
3. Rząd rządem, ale brak zaufania do władzy nie jest niczym złym, władza jako taka korumpuje i nie ma żadnej gwarancji, że którykolwiek rząd, z jakiejkolwiek opcji nie używałby tak potężnej broni, jaką są superbohaterowie, do swoich celów.
4. W ogniu walki i tak musiałby podejmować decyzje ktoś na miejscu, a nie ministerstwo. Akt rejestracji byłby po prostu wygodną wymówką dla sumienia - ofiary poboczne to nie moja wina, ja tylko wypełniałem rozkazy. A tak każdy superbohater musi żyć z decyzjami, które podjął.
5. Ile akcji bez użycia superbohaterów doprowadza do ofiar pobocznych? Niestety każdy konflikt to zło i niesie ryzyko ofiar pobocznych. Nie sądzę, żeby Iron Man, Kapitan Ameryka czy którykolwiek z bohaterów podejmując się swojej misji ignorował fakt istnienia cywilów i dążył do eliminacji przeciwnika niezależnie od liczby ofiar pobocznych.
6. Oddolne pozarządowe inicjatywy są potrzebne i świadczą o dojrzałości społeczeństwa ;)
Zasadniczo powtarzam wszystko, co poniżej, ale ciśnienie mi skoczyło. Pozdrawiam:)
Bohaterzy mogą odmówić wzięcia udziału w jakiejs misji, ale gorzej w momencie, gdy już wymagane jest, aby się w cos zaangażowali to nie mogą samowolnie wziąć udziału, bo ktos im moze zakazać
No tak, właśnie o to chodzi, żeby samowolnie nie robili, bo to tylko ludzie i mogą coś popsuć
@@imaginariium taki kaganiec na super hero jest fatalnym rozwiązaniem. działania wymagające zaplanowania to jeszcze jeszcze jako tako można zrozumieć ale też nie do końca ale sytuacje wymagające natychmiastowego działania to jest ukłon w stronę przestępców. ilość przestępstw villianów drastycznie wzrosłyby dołożyć do tego kreta w rządzie światowym który by ostrzegał o planowanej akcji i super hero staliby się totalnie bezużyteczni, do tego jeszcze każdy rząd ma inne cele i zamiary np doom który jest władcą kraju, rosja, chiny, korea itd. w zasadzie to nawet nie byłby kaganiec a kastracja z super umiejętności.
Jakim cudem można być za rejestracją bohaterów. Wyobrażasz sobie nasz kochany rząd wysyłający bohaterów na misję? Byliby albo za późno, albo na Hydromena by wysyłali człowieka pochodnię żeby go hydromen zgasił. Poza tym jakby nasz rząd miał władać bohaterami to już nawet im nie można by było ufać. Jest taki fajny serial na Prime, super pokazuje co się dzieje kiedy bohaterowie muszą kogoś słuchać.
W przeciwnym wypadku są bezkarni i mogą robić co chcą, to ja już wolę żeby musieli się spowiadać przed władzami
@@imaginariiumja osobiście wolę by na własną rękę coś robili niż żeby więcej ludzi ginęło z powodu osobistych pobudek politykow
Szczerze mówiąc mimo, że odpowiada mi postawa Iron Mana, to postawa drugiej strony w gruncie rzeczy jest bardziej przemyślana: bohaterowie mieli w końcu swoją formację (SHIELD) więc mieli kogoś nad sobą, co zdecydowanie składania mnie ku postawie Kapitana.
nie zgodzę się z tym zwarzywszy na fakt, ze to rząd USA miał być tym zwierzchnikiem a jak dobrze wiemy imperialistyczne zapędy USA mogły doprowadzić do wykorzystywania super bohaterów do celów korzystnych przede wszystkim USA i destabilizacji krajów które nie pasowałyby rządowi.
Poza tym co do argumentu, ze rząd stoi przede wszystkim na straży bezpieczeństwa obywateli to niestety nie. Rządy stoją głównie na straży własnych partykularnych interesów i prowadzeniu własnej polityki i do ponownego ich wybrania. Niemniej potrzebna była kontrola super bohaterów ale niekoniecznie przez rzad a juz na bank nie tylko przez rząd USA
No pewnie, gdyby była jakaś lepsza instytucja to by było lepiej, tylko pytanie jaka
@@imaginariium jeżeli jakaś konkretna instytucja to pewnie pod ONZ, ale wtedy bardziej opiniujaca działania a nie wydająca na nie pozwolenie, bo znajac ONZ to by nic nie zrobili. natomiast mogliby wymusić na powołanie ligi bohaterów która odpowiadałaby na ewentualne przestepstwa których dokonali w krajach i gdzie można byłoby sie zwrócić z roszczeniami przed jakimś saem przy onz albo coś. W sensie np w takich sytuacjach jakw Sokowii po pierwsze zarzuty powinien dostać iron man bo on stworzył ultrona + mogliby dostac kare na rzecz sokowii
Rządy chcą kontrolować i niewolić, od tego są ponadprzeciętni by rządy w końcu zrozumiały ze ich złe decyzje również mogą mieć konsekwencje. Ale bym pozmieniał składy rządów które działają na niekorzyść swoich krajów. Ptactwo w PL mogłoby czuć się zagrożone 🤣
A ja nigdy nie byłam po żadnej ze stron. Mimo iż skłaniałam się zawsze bardziej do strony Iron Mana. To po ostatnim obejrzeniu Wojny bohaterów doszłam do wniosku, że w sumie to można było stworzyć tak ustawę by i jedni i drudzy byli zadowoleni.
Jest coś co pominąłeś, w komiksach ustawa już była ale nie dla wszystkich tylko dla mutantów. A w filmowym uniwersum to jeśli ktoś miał by być ciągnięty do odpowiedzialności to Iron-Men i może Bancer, chociaż tego drugiego nie było. Ironiczne również że Iron-Mana wspiera Czarna Pantera, czyli bohater działający na samowolkę. Obawy kapitana( Nie ważne jak nie lubię postaci) nie są z palca wessane. Komiksy jak Watchmen pokazują jak super bohaterstwo zostaje nielegalne, łatwo jest mi sobie wyobrazić jak z zwykłej rejestracji staje się to przymusem albo groźbą więzienia. Skoro piszę o więzieniu, to, to coś w czym zamknęli drużynę kapitana to jakiś absurd, rozumiem zamknąć w czymś takim Wanndę, ale... Ant-Man, Hawkey, Falcona, to zwykli ludzie, na pierwszego starczy wziąć kostium a na dwóch pozostałych więzienie z kompetentną strażą, no bo żadne z tych ludzi... nie zabiło by kogokolwiek. Wracając do innych dzieł, The Boys też jest ciekawe, bo traktuje bohaterów jak markę, wyobrażam sobie jak rząd by użył by kapitana i zaproponował ,,reklamuj nasze zbrojne napaści na inne kraje po zasoby jako patriotyzm". Przecież film ,,Zimowy Żołnierz" pokazuje jak niekompetentne są rządowa organizacje, zostając całkowicie zinfiltrowana przez Hydrę, a kapitan uratował każdy z tych celów co było chyba paroma milionami a w pierwszych Avengersach, wysłali atomówkę na Nowy York, i jeszcze gdyby celowali w otwór to jeszcze, ale ci idioci chcieli wysadzić miasto, co wątpię by zniszczyło całą flotę tak skutecznie jak Tony to zrobił. Więc wyobrażam sobie dlaczego nie chcą pracować dla ludzi którzy byli chętni wysadzić ich w grzybie. Co do Iron-Mana to trochę śmieszne, bo na początku Iron-Man 2 widzimy jak rząd próbuje dobrać się do jego stroju i nie licząc 2, to Iron-Man stworzył każdego swojego antagonistę, czy to przez niedbalstwo i nie zwolnienie Obadai ze stanowiska czy tworząc Ultrona. Pamiętajmy również że rząd podczas inwazji Thanosa.... nic nie zrobił. Serio i ja rozumiem że to historia Avengersów ale serio, nikogo, tym razem gdzie opłacało by się, nie mogli wysłać atomówki? Ostatnim komiksowym przykładem na jaki chcę zwrócić to The Dark Knight Returns, gdzie Superman jest marionetką rządową. Jednak żeby nie było że jestem anarchistą, rozumiem tą rejestrację, tylko czy nie można było po prostu zrobić coś na zasadzie że ktoś tacy jak She-Hulk(która jest prawnikiem) i Daredevil nie zajęli się mediowaniem tych spraw. Wyobrażam sobie również dlaczego bohaterowie jak Tony mieli by być nadzorowani, to milioner z sporymi wpływami, czy Kapitan Marvel, albo Hulk, czy Wannda, ale Spiderman, czy inni ,,uliczni bohaterowie". Nie są oni niewiadoma jakim zagrożeniem. Co ważniejsze, rozumiem posiedzenie gdy wiadomo o jakimś zagrożeniu i rozsądnym jest poczekać i pomyśleć a nie iść na imprezę bez planu. Filmowy Konflikt nie był również tylko ideologiczny ale i osobisty, od początku dla kapitana, pod koniec dla Iron-Mana.
MCU to jest to czego potrzebuje ten kanał
Jak na moje zdecydowanie Kapitan Ameryka ma rację. Danie kontroli nad tak potężnymi jednostkami politykom, to proszenie się o kłopoty.
-Pierwszym zastosowaniem jakie przychodzi mi do głowy, to wykorzystywanie ich jako broni w licznych wojnach z państwami pod pretekstem np. obrony przed terroryzmem.
-Dodatkowo partykularne interesy skorumpowanych polityków mogłyby wymagać "przymknięcia oka" na pewne niedociągnięcia, ustawa dawałaby na to remedium.
Wyobraźcie sobie konwój z prochami, na którego tropie jest Spider-man. Zgłasza on swoją gotowość do rozwiązania problemu. Zonk. "Nasi ludzie już monitorują tą sprawę. Zajmij się czymś innym." Interes kręci się dalej.
-Kolejnym niebezpieczeństwem dla superbohaterów jest dawanie im priorytetów. Nietrudno jest sobie wyobrazić, że rząd kiedy ma do wyboru uratować prezydenta, a 1000 zwykłych ludzi, to wybierze prezydenta.
Owszem brak kontroli nad superbohaterami też rodzi określone problemy, przytoczone w filmie. Jednak nie wydaje się by ludzkość na tej kontroli by bardzo skorzystała
Rząd przecież nigdy nie zdelegalizowałby swoich superbohaterów dając im losowe prace, bo samobójstwo komuś zniszczyli, więc Kapitan Ameryka gadał głupoty.
Prawda, że by tak nie zrobili?
Myślę że twojego argumentu można by użyć do zaczipowania każdego człowieka,,no bo jakim egoistą trzeba być by swoją prywatność dawać nad życie innych". Ja akurat w tym konflikcie widzę inne rozwiązanie. Które wyglądało by tak że podzielono by bohaterów na 2 kategorie zarejestrowanych i nie ci pierwsi by współpracowali z rządami i by byli zarejestrowani i by mięli pełne prawa do działania. Ci drudzy natomiast nie musieliby się rejestrować ale mogli by działać tylko i wyłącznie jak zwykli cywile. Czyli widzisz że jakiś złoczyńca coś robi możesz założyć maskę i go powstrzymać lub dokonać obywatelskiego zatrzymania(anonimowo) ale nie możesz np. robić obław na bandytów czy np. robić naloty na ich mieszkania. I nie bagatelizował bym też strachu teamu Capa przed rządem gdyż nawet na naszym świecie doszło chociażby do operacji MK-Ultra to do czego by mogło dojść w świecie Marvela.
O to dobre ultimatum akurat
Jestem zdecydowanie przeciwny tej ustawie bo to jakby rząd USA decydował o wysłaniu bohaterów na misje można łatwo przewidzieć. Z początku pewnie posyłano by ich na normalne misje gdzie byłaby potrzebna ich interwencja. Ale nie oszukujmy się, z czasem zaczęliby załatwiać dzięki nim swoje własne interesy i atakować potajemnie inne kraje. A to jakie katastrofalne skutki miałyby ich decyzje to warto przypomnieć fakt, że Rada pod którą podlegał Fury próbowała zrzucić bombę atomową (ulepszoną o moc teseraktu) i gdyby Iron Man nie zareagował to cały Nowy York czyli jakieś ponad 8 mln ludzi poprostu by zginęło. Zresztą nad superbohaterami w pewnym sensie sprawowała pieczę Tarcza i to ona kontrolowała ich poczynania.
W DC było to samo kiedy Lex Luthor został prezydentem i chciał zalegalizować superbohaterów przez co Batman, Olivier i inni odeszli z ligii.
Zalegalizować w sensie takim, że odpowiadaliby przed prawem i działaliby jak policja?
@@KupiecKorzenny_EmhyrVarEmreis Zależy od wersji. W "Batman i Superman-wrogowie publiczni" była grupa bohaterów posłuszna Lexowi i mieli pozwolenie na działalność a reszta była ścigana. W tej z "ligii młodych" sprawa wyglądała tak jak w Marvelu czego konsekwencją były wydarzenia z "Powrotu mrocznego rycerza" gdzie Batman odszedł na emeryturę (co jednocześnie spowodowało śpiączkę u Jokera) a Superman został pieskiem rządu.
Ta ustawa wygląda na zlecenie lobby super złoczyńców. No bo dobrzy pod nadzór a źli dalej robić co chcą :-)
Jestem za Steve’m Rogersem/ Kapitanem Ameryką
Kto ze mną?
To z tobą
Ja 🇺🇲
Po zedytowaniu twojego kometarza mój komentarz starcił sens :/
Ja
@@bekitnyszermierz12 no
Wg. mnie rejestracja byłaby zagrożeniem nie tylko dla prywatności samych bohaterów ale także ich bliskich.
Każdy wróg mający dostęp do danych mógłby wyśledzić rodzinę itd i szantażować bohatera lub nawet gorzej.
@Imaginarium. Popieram Kapitana. W swoim materiale zapomniałeś wspomnieć, że swego czasu sam Stark sprzeciwiał się rządowi amerykańskiemu, gdy ten chciał przejąć jego zbroje. Podnosił on argument, iż jest to jego własność intelektualna, chroniona prawem autorskim i stosownymi patentami. Ponadto jako Iron Man nie jest własnością państwa tylko osobą prywatną - obywatelem mającym swoje konstytucyjne prawa. Podpisanie rejestracji wg Kapitana godziło nie tylko w prawa jednostki, ale prawa obywatelskie (wersja komiksowa) oraz zmuszająca obywateli innych państw (np.Wolverine. Colosus) do przestrzegania i posłuszeństwa wobec prawa amerykańskiego (także poza jego jurysdykcją np. w Kanadzie), do czego Stany Żjednoczone nie powinny sobie uzurpowac prawa. W wypadku wersji MCU - ONZ podpisały to państwa stowarzyszone w tym gremium, jawnie łamiąc prawo jednostki do samostanowienia. W obu wypadkach tego Kapitan Ameryka nie podnosi, ale w mojej ocenie Protokół z Sokovii/ustawa o rejestracji superbohaterówi było usankcjonowanym prawnie aktem zniewolenia superbohaterów czyli legalnym niewolnictwem. Dlaczego? To proste. Żaden bohater pod groźbą kary bez zgody rządu amerykańskiego/ONZ nie mógł przeprowadzić żadnej interwencji, nawet podczas pożaru budynku by ratować ludzi w nim uwięzionych. Powoływanie się na tzw. stan wyższej konieczności również mógł grozic nie zatwierdzeniem takiej akcji, a tym samym uznaniem, ze bohater złamał obowiązujące prawo.
Jak dla mnie obie strony miały rację, ale jak bym już musiał to opowiedziałbym się po stronie Capa
7:23 - tylko z drugiej strony. Taki Daredevil który prywatnie jest adwokatem. Ktoś mógłby przecież jego podwójną tożsamość uznać za np. wymuszanie zeznań?
XD, współpraca z rządem w świecie Marvela ??? Przecież to HYDRA !!!!!!
Zupełne zignorowanie wątku Shield z Winter Soldiera to tak skrajna amatorka, że to hit. Film nie powinien się nazywać „kto miał rację”, a „kogo popierałem”, bo jedynie przedstawiłeś swoje osobiste stanowisko, unikając sensownej argumentacji drugiej strony. Aż mi się przypomniał film o wyborze Yennefer albo Triss. To te momenty na Twoim kanale, kiedy wstyd mi, że Cię oglądam. Serio XD
Uważam że trochę za płytko podszedłeś do tematu. Nie przeanalizowałeś tutaj całej drugiej połowy filmu kiedy to w grę nie wchodziło już wcale to kto będzie nimi kierował, a o osobistą zemstę Starka na Banerze. Po za tym nie wziąłeś kompletnie pod uwagę że to rząd amerykański miał kontrolować avengers, a jego interesy nie koniecznie pokrywały się z interesami kosmopolitańskiej grupy. Niektórzy z nich nie byli nawet z Ameryki, a jak wiemy z Czarnej Pantery 2 rząd amerykański dosłownie stoi w sprzeczności do interesów Wakandy, bo chce pozyskać ich wibranium dla siebie. Jak to się ma do tej dyrektywy nakazującej im kiedy mają wyruszyć na misje? Pantera miał by tak stać i patrzeć jak jakiś sprzymierzeniec Ameryki miesza się w sprawy Wakandy na przykład? Bo sam nie mógł by nic zrobić nie łamiąc porozumienia. Taki był jego cały cel. Ograniczać kiedy mają działać. Inna sprawa to ten zespół ekspertów o którym wspomniałeś. Niekiedy nie ma czasu na kontakt z urzędasami i czekanie na ich rozkaz. Czasem trzeba działać od razu. Nie mogli by gdyby podpisali tą dyrektywę. W odniesieniu do rzeczywistości masa czy to policjantów czy strażaków łamie takie "czekanie na rozkaz" i ratuje ludziom życie. IMO kompletnie nie przyłożyłeś się do tego tematu, bo nie myślałeś o kontrargumentach tyle ile myślałeś o tych za. Jesteś w tym konflikcie mocno stronniczy.
Rację mieli producenci.
W końcu najpotężniejszy w komiksach marvela jest scenarzysta
@@karolusyt836 she Hulk przecież do niego przyszła i zmieniła sobie fabule czy coś XD
Koprolity mieli racje
Rację miał scenarzysta i scenariusz i reżyseria i reżyser i aktorzy i aktorki i każdy związany z filmami i filmem i widzowie i ten który napisał scenariusz i to wszystko wymyślił
@@karolusyt836 nie bo scenarzysta i scenariusz i reżyseria i reżyser i aktorzy i aktorki i każdy związany z filmami i filmem i widzowie i ten który napisał scenariusz i to wszystko wymyślił
Pomysł na odcinek: dlaczego Dr. Strange nie wysłał Thanosa do wymiaru lustrzanego, w Infinity war wydaje się to logiczne bo miał kamień przestrzeni ale w Endgame w fonałowej bitwie mógł go wysłać do wymiaru lustrzanego
Potwornie stronniczy film! Uważam, że obu panów ma tutaj swoje rację, ale z całym szacunkiem spłyciłeś to kompletnie. Kapitanowi nie chodziło o stricte jego tożsamość czy wolność tylko tak jak było powiedzane w samym zwiastunie filmu "You try to save many people as we can, sometimes it doesn't mean everbody" co oznacza, że na złoczyńców na dosłownie światową skalę nie można uratowac każdego pojedynczego życia. Wiadomo, że każdy by tak chciał, ale tak samo jak było z holocaustem, nie każdy niestety uszedł z obozów zdrowo czy żywo... A nazwanie Kapitana samolubem jest totalnie nie trafione... "We don't trade lives Vision" mówi samo za siebie, Kapitan jako jeden z niewielu za każdym razem mógłbym się poświecić w imię większego dobra tak samo jak właśnie w tym przypadku... czyli to, że wolał stracić poparcie rządu, a nawet przyjaciół czy też trafić do więzienia stworzonego dla specjalnie takich ludzi jak on, zamiast pozwolić niewinnym ludziom zginąć przez jakiś mniejszych złoczyńców typu Baron Zemo, kiedy rząd wolałby stać bezczynnie jest godne podziwu.
Trzeba pamiętać że jak dasz pewnie uprawnienia rządowi to dajesz każdemu następnemu. A i rząd nie nadużywa władzy dobre
Gdyby akcja ej histori działa sie w polsce to od razu wszyscy przeszliby na strone kapitana ameryki
Wcale nie jestem tego taki pewien 😀
Duży plus dla Ciebie, za to że postawiłeś tezę, która jest w bardzo niewielkim stopniu popularna wśród fanów/widzów Marvela jak i tego konkretnego tematu.
Uważam, iż bronienie czegoś co nie jest powszechnie uznane za słuszne, wymaga znacznie większego wysiłku i zbudowania lepszych argumentów.
Oczywiście można polemizować z tymi które podałeś, ale sam fakt podejścia do tematu od tej strony oceniam wysoko.
Osobiście uważam iż konfilkt bohaterów był idealnie wpasowany w retorykę całej sagi i dobrze poprowadzony. Każdy z nas miał możliwość wczuć się w sytuację każdego z nich i wybrać po której stronie pozostać.
Ale rzeczywiście gdzieś ta strona Kapitana była mi i wielu moich znajomym o wiele bliższa 😉
W komiksach Secret Invasion było po Civil War
Dużo aspektów zostało pominiętych, ale trudno się nie zgodzić z tym, że prywatność kosztem ludzkiego życia, to raczej egocentryzm. Powiedziałbym, że nikt nie ma racji, bo wszystko zależy od sytuacji w jakiej się znalazłeś. Jak umrze jedna osoba, to godne poświęcenie i rację ma Captain America. Jak umrze 1000 ludzi, to tragedia i rację ma Iron Man. Do wszystkiego trzeba podchodzić indywidualnie.
Nie wiem, czy ten wątek był poruszany w komiskach, ale w filmie przeciwnicy ustawy jako jedną z wątpliwości podawali polityczne zablokowanie możliwości interwencji lub uznanie takich działań za nielegalne już po ich fakcie. Ten argument świadczył o tym, że jednak propozycja, którą otrzymali była swego rodzaju przejęciem kontoli, a jedynie powstrzymaniem bezkarności.
4:33 na spokojnie przez grupy ekspertów, no dawno takiego kawału nie słyszałem dobrego. W praktyce byłaby biurokracja i działania po fakcie.
5:06 dokładnie tak by było, rząd mając do dyspozycji taką siłę wykorzystywał ją dla swoich własnych celów. Być może nawet by załatwić opozycję.
5:22 mnie też nie dziwi, że rząd chciałby kontrolować każdy aspekt życia obywateli, oczywiście dla ich dobra 😉
6:16 celem rządu jest wygrywanie wyborów i zamiatanie problemów pod dywan. A jak ginie sporo ludzi to ciężko jest to zamieść chociaż oczywiście się da.
6:31 obecnie politycy mogą robić wszystko co im się podoba, tylko, że politycy robią to dla własnych korzyści, a ci bohaterowie mieli tam jakiś kręgosłup moralny. Oczywiście takich, którzy robią umyślnie szkody by trzeba jakoś zamykać.
7:07 zależy jakby to rząd ujął, np. szukanie mniejszego zła itp. kolejna sprawa opieszałość i brak decyzyjności w sprawach, które wychodziły poza kompetencje rządu.
7:22 bardzo zabawny ostracyzm zdroworozsądkowego myślenia, że rząd nie będzie nadużywał swojej władzy.
7:28 uczciwy obywatel nie ma czego się obawiać nawet jak rząd kontroluje czym wyciera on swoją dupę. Ale chyba nie o to nam chodzi, by rząd wiedział czym my wycieramy swoją dupę. Ta pochwała inwigilacji doprowadzi nas niedługo do chińskiego szczęśliwego państwa, gdzie zakazane jest się smucić.
W praktyce jakby rząd USA miał sprostać thanosowemu kryzysowi, to by oni z nim piątkę zbili i dali listę ludzi do wykasowania. A potem dumnie powiedzieli, że zrobili co mogli, żeby uchronić własnych obywateli. Chyba nie byłoby lepszego planu, żeby pomóc Ameryce we wprowadzaniu demokracji na świecie, a winę zwalić na kogoś innego.
Wystarczy prosty przykład Zemo i Zimowego żołnierza.
Zemo powiedział prawdę na temat tego co tu jest nie halo.
Perspektywa zmienia wszystko .
Nie poruszyles waznej kwesti tzn polityka = czas decyzji czy to komu pomoc a komu nie po za tym zostaje jescze kwestia złoczyńców co by bylo gdyby dane o bohaterach wpadly w niepowolane rece wiekszosc z nich miala rodziny
Bardzo jednostronny film, sprowadzenie idei "Kapitana Ameryki" do tego, że "wolność słowa" to bardzo tani chwyt, przy jednoczesnym zachwalaniu "kompetencji" rządu przy tego typu sprawach, gdyby piecze sprawowało USA to na pewno dobrze, a co jeśli Chiny i Rosja? Twój rząd jest lepszy niż mój?
Do czego może doprowadzić taka kontrola świetnie pokazał "Powrót Mrocznego Rycerza"
Państwo ma monopol na przemoc - i jest to niepisana umowa w społeczeństwie. Państwo może ograniczyć czyjąś wolność, nakazać zadośćuczynić finansowo za swoje winy czy w skrajnych przypadkach odebrać życie w czyjejś obronie. Wynika to z przepisów prawa i choć mogą się zdarzać nadużycia, to to samo prawo powinno je ograniczać do minimum. A w ostateczności pozostają demokratyczne wybory, który rozliczą władzę z nadużyć (oczywiście w normalnych krajach). Oddanie w ręce jednostki prawa do przemocy i wymierzania kar jest błędem, bo kto tak naprawdę jest godny takiej władzy? Kiedyś uznawano, że król, bo jego władza miała pochodzić od Boga. Dyktatorzy sami sobie taką władzę nadają. Superbohater najczęściej jest super, bo ma supermoce. Ale nie każdy jest Kapitanem Ameryką z kręgosłupem moralnym z wibranium (choć wciąż mającym wady, nie czyniącymi go godnym Mjolnira). Każdy popełnia błędy, zniszczone zostaje mienie, ludzie niesłusznie giną zamiast być aresztowanymi, a często giną ludzie postronni. Nie mówiąc już o tym, że można mieć różny pogląd na różne sprawy i oceniać kradzież torebki jako powód wsadzenia do więzienia lub odcięcia rąk. Oczywiście filmy mocno spłycają ten motyw, bo zawsze mamy ten zły, mityczny RZĄD itd. Ale pozostaje pytanie, jaka jest cena bezpieczeństwa gwarantowanego przez superbohaterów?
Mimo że masz dużo racji popieram Capa
Czy z perspektywy filmu - wiara w Hydrę i ich przeniknięcie do rządowych jednostek nie byłaby "foliarstwem"?
Pewnie tak
@@imaginariium więc to nie takie głupie założenie, że rząd nadużywał by władzy, czyż nie?
A jednocześnie komuś trzeba zaufać w sprawach zarządzania państwem i od tego jest rząd, nie pozostaje nam nic innego jak dobrze wybierać
@@imaginariium jestem team Tony ofc, ale sprowadzanie motywacji Kapitana do w gruncie rzeczy egistycznego chronienia swojej prywatności, jest co najmniej niedopowiedzeniem
Obie strony mają rację i dlatego wybieranie "strony" jest głupie
Jeśli jako superbohater chcesz walczyć ze złem ale jednocześnie współpracować z rządem a nie podlegając mu to fajnie
Tak samo jeśli chcesz być samotnym wilkiem i nie mieć z nikim współpracy bo jesteś indywidualistą to też fajnie
A co z w atomówką z Avengers 1? rząd podejmuje same dobre decyzje
Problem w tym że przywódca tej dojrzałej frakcji był niedojrzały ,a poza tym z życia policja zawsze będzie mniej skuteczna gdy jest kontrolowana przez władzę bo muszą korzystać z zasad a przestępcy nie, i mają przewagę, a jest też tak że władza może być mafią i policja wtedy jest nieskuteczna i może z tego wynikać że policja to przestępcy a w Rosji milicja to synonim przestępcy
oglądając ten film od początku byłem po stronie kapitana a oglądając w ostatnim czasie produkcje takie jak the boys i legion samobójców 2 tylko się w tym fakcje umocniłem, i przy okazji czy oni nie mieli pozwolić na nadzór onz a nie samej ameryki ?
Nic by to nie zmieniło, jedynie bohaterowie staliby się żołnierzami/agentami z super mocami pracującymi dla rządu, ale nadal ginęli by ludzie którzy znajdowali by się w pobliżu starcia bohaterów vs złoczyńców, rząd by to wykorzystywał a ci co byli za ustawa sami by z własnej woli przechodzili by na drugą stronę gdy zabardzo zaczęli by odczuwać łapy rządu.
Dziwi mnie taka jednostronne opowiedzenie się po stronie której wybrałeś. Mają sporo racji jednak... chociażby Kapitan Ameryka przekonał się zw władze nie są sprawiedliwe w trakcie akcji filmu K.A: Zimowy Żołnierz
Pomimo iż personalnie o wiele bardziej sympatyzuje ze składem Teamu IronMana a w szczególności z Tonym i Peterem Parkerem to jednak gdybym był Bohaterem raczej stanąłbym po stronie Kapitana. Bohaterowie poddani rządowej kontroli mogli by skończyć podobnie jak Jedi w Star Warsach to jest nie mogli by podjąć żądnych działań do póki ich akcja nie zostałaby klepnięta przez kongres co nie rzadko potrafi trwać bardzo długo z powodu kłótni polityków. Co w sytuacji w której potrzebna jest nie rzadko natychmiastowa reakcja faktycznie mogłoby stanowić więcej szkód niż pożytku. Star Wars dobrze pokazuje ten problem. Wiele planet cierpi z powodu na przykład niewolnictwa ale Jedi nic nie mogą z tym zrobić bez zgody skorumpowanego senatu. Obawiam się że w przypadku avengersów mogłoby być bardzo podobnie.
Nie zmieniam swojego zdania i uważam że kapitan ameryka miał rację
Ale co by taka kontrola rządu zmieniła? niejednokrotnie ci wszyscy bohaterowie walczyli z siłami które wykraczały poza kompetencje jakiegokolwiek rządu, jakie były by ich decyzje gdyby doszło do śmiertelnego zagrożenia dla ludzkości, moim skromnym zdaniem wstrzymali by działanie bohaterów i zaczęli by pertraktować z zagrożeniem, jeśli ustawa miała na na celu ograniczenie strat ludzi i infrastruktury to niewiele by to zmieniło, BA! nawet by pogorszyło ponieważ zanim by pozwolili bohaterom działać, doszłoby do większych szkud, i pewnie nakazali by działanie zgodne z dyrektywami czyli ograniczyli by opcje bo bohaterowie byli by na sznurku, a wroga strona najchętniej by to wykorzystała, atak Skrullli? (dobrze to wymawiam?), daj jednego jako wysoko postawionego członka rządu, polowanie na bohaterów, ustawki Skrooli do zmiany w kilku bohaterów i robienie szkud by było to bardziej wiarygodne, zdeprawowanie bohaterów i ich likwidacja, a to tylko przykład.
Wydaje mi się że po prostu samowolka bohaterów to tylko mniejsze zło, rządz rządzi masami, a bohaterowie rządzą samym sobą i ich poczynaniami, a ten kto kontroluje masy ludzi, jak rząd, może spowodować niesamowitą nagonkę dla tych którzy próbują ludziom pomóc, bo tak by się stało gdyby bohaterowie byli kontrolowani przez rząd, po prostu łatwo byłoby taki system zmanipulować do złych celów i potencjalnych inwazji i katastrof.
Po tytule odrazu kliknełam bez zastanowienia 😊
Oczywiście, że rację miał rząd - zawsze ma, a każdy kto uważa inaczej, to najpewniej bierze narkotyki i oszukuje nałogowo ludzi!
Super materiał!
Trochę więcej racji miał Iron Man, ale Cap też po swoich "przygodach" z SHIELD, która była agencją rządową, a jednak infiltrowaną przez Hydrę mógł kierować się dobrem trochę "mniej rozgarniętych" superbohaterów, którzy łatwo daliby się zmanipulować i uwierzyć, że działają w dobrej sprawie, choć niekoniecznie tak mogło by być.
Najlepiej do tego tematu (choć nie do końca dokładnie o to opiera się fabuła) podchodzi The Boys, gdzie wielu "herosów" wręcz lizało dupę korporacji, by tylko być na świeczniku (vide The Deep). Niemniej The Boys nie dotyka spraw "kosmicznych" - zastanawiam się, jak niby rząd miałby kontrolować takich Strażników Galaktyki, Thora czy Carol Danvers lub magów jak Wong i Dr.Strange, którzy kierowali się swoim własnym prawem i mieli własny kodeks moralny i etyczny, nie prawem ludzkim. Zwłaszcza Strażnicy, Thor czy właśnie Strange mogliby robić co chcą, jeśli tylko działoby się to poza planetą Ziemia.
Innymi słowy kontrola nad działającymi tylko na Ziemi bohaterami jest niegłupim pomysłem, reszty nie da się kontrolować. Choć Strażników Galaktyki może byłoby warto, bo należą oni do grupy właśnie tych "mniej rozgarniętych" superherosów, którzy przypadkiem poprzez sianie zamieszania w kosmosie mogliby sprowadzić zagrożenie na Ziemię.
Tylko Quil był człowiekiem zauważ. Jakim prawem kosmici mieli by się zgodzić na cokolwiek?
@@grzegorzradzanowski5424 Quill był w połowie Celestialsem. Przecież już nawet w pierwszej części filmu o tym wspominano, że jest "pół-Terranem" choć był tego nieświadomy, a w drugiej części wszystko się wyjaśniło.
Nie zapominajmy też o tym, że Thor i reszta mieszkańców Asgardu to też kosmici w MCU.
Prawdziwe....szkoda, że Thor nie wiedział, że Ross nazwał go zaginioną atomówką.... Powiedzieć tak o księciu obcej rasy, który przywołuje pioruny to dość lekkomyślne.
Racje mieli wszyscy. Każdy swoją.
Ale kto miał słuszność swej racji?
Za razem nikt i każdy po trochu.
I tak czy siak od pojawienia się tego pomysłu kontroli superbohaterów, obie strony przegrały.
Po obejrzeniu Civil War sytuacja skojarzyła mi się z tą w Iniemamocnych.
A mój punkt widzenia jest taki, że rząd czepia się szkód wyrządzonych przez bohaterów. Ale ja nie przypominam sobie, aby któryś superbohater spowodował je świadomie, z nudów, czy dla jaj - oni poświęcają swoje zdrowie i życie aby ratować te niewdzięczne dupy, a straty w mieniu czy czasem niestety w cywilach to skutki uboczne ratowania świata i okolic. Uważam jednak, że te straty nie są spowodowane działalnością superbohaterów a wszelkich antagonistów często również obdarzonych supermocami i gdyby nie interwencja bohaterów to straty byłyby o wiele większe.
Wg mnie druga strona powinna zrobić mniej więcej jak Hancok - machnąć ręką, usunąć się ze sceny i czekać cierpliwie, aż niewdzięcznicy sami zrozumieją, co stracili i na kolanach będą prosić o ich powrót.
Ale to bez sensu. O nie złe kosmity atakuja miasto, ale obok jest grupa super bohaterów mogąca ich powstrzymać. Panowie bohaterowie prosze podać na pismie kto i co dokładnie atakuje i jaką ma moc, pan sekretarz obrony jak tylko wróci z lanchu podejmie decyzje kto i w jaki sposób może powstrzymać złoli. A że zabijaja ludzi , no trodno, przepis jest przepis, prosze czekać. A że zabili sekretarza, no cóż, za pół roku wybory to się nowego wybierze, prosze czekać.
Wojna nie działa tak, że ktoś atakuje nagle i bez ostrzeżenia, elity zawsze wiedzą wcześniej
@@imaginariium Czyli twierdzisz że rząd wiedział o planach Thanosa, ale nikomu nie powiedział? Wiedza co dokładnie zrobi, w jakim czasie i miejscu zrobi każdy złol, nawet ten z drugiego końca galaktyki? Skoro maja taką moc to po co im super bohaterowie?
@@imaginariium Źle trafiony argument. Atak Lokiego na NY był nagły i bez ostrzeżenia.
@@grzegorzradzanowski5424 Elity Asgardu wiedziały wcześniej, więc wysłały Thora...chociaż powinni wysłać dyplomatę, aby negocjować. To było oczywiste, że Thor nie przekona Lokiego i konflikt będzie tylko eskalował. Nie, żeby Odyn dbał o takie rzeczy.
Lepsze by już było gdyby superbohaterowie nie byli w pełni podporządkowani i na przykład jeśli było by zagrożenie szybkiej eskalacji zagrożenia mogli by robić to na własną rękę a dopiero kolejne rozkazy były by dostarczane już gdy jakoś uda się dogadadać co jest najlepsze na dodatek powinno się dać superbohaterom prawo do głosu w tych obradach i zakaz włączania superbohaterów do wojny czy upolitycznianie ich
W zasadzie Marvel nie potrzebuje żadnej racji, logiki, itp. powiedzą potem, że to było w innym uniwersum, czy linii czasowej i część.
Wiem że dużo już czasu minęło od publikacji,ale muszę coś zauważyć. Generalnie zgadzam sie z twoim stanowiskiem,jednak pragnę zauważyć, że takie podporządkowanie się organizacji państwu już w popkulturze widzieliśmy i wiemy jak się to skończyło. A mowa o zankonie Jedi w prequel'ach.
nie znam się zbytnio na tym uniwersum ... ale czy w tym świecie wszyscy bohaterowie pochodzili z ameryki ? czy Ameryka to był jedyny kraj ? Czy po prostu ameryka rościła sobie wyłączne prawo do nadzorowania działań bohaterów ? nie lepiej było by jakby nadzór taki powierzyć w ręce jakiejś albo instytucji między narodowej bo jak słyszałam w tym filmie wydarzenia typu inwazja na ziemię chyba nie są sprawą lokalną jednego narodu i pozostawianie decyzji w rękach jednego kraju no cóż w naszym rzeczywistemu świecie wywołało by nie małe kontrowersje. Albo powierzyć nadzór władzą lokalnym. tak by każdy działał na wyznaczonym obszarze. Wszak chyba lepiej jeśli taka osoba jest na miejscu a nie wszyscy są zgromadzeni w jednym miejscu lub losowych lokalizacjach. Pyzatym jeśli ów narzucona rejestracja miała być jakoby tylko w Ameryce to co stało na przeszkodzie by taki kapitan ameryka wyemigrował na przykład do Anglii ? fakt ksywka by mu wtedy niezbyt pasowała jednak jak mniemam na terenie brytany mógłby zachować anonimowość.. oczywiście to przykład i zapewne zostanę niedługo zwyzywana przez przez osoby które uznają iż nie mam prawa się wypowiadać i zastanawiać nie znając uniwersum ^^ Ale takim osobą jedynie rzeknę że po to matka natura dała mi zdolność myślenia by myśleć a zdolność wyrażania opinii po to by to czynić :P A jak się komuś nie podoba treść mojego komentarza zawsze może uznać to jako wyraz szacunku wobec twórcy filmu oraz namiastkę wsparcia poprzez pobudzenie algorytmu
Nie tylko z Ameryki, ale w większości tak
3:53 ja dziś muszę walczyć z Ultronem...😂 A potem z Karcherem przeciw Mauzerom... 😂
Kapitan Ameryka Miał Racje
Capcio forever XD.
Moja bff uwielbia iron mana i zawsze jest po jego stronie i generalnie to jej ulubiona(oprócz Spider-Mana którego obydwie kochamy). Ja zwasze podaję jej sensowne argumenty przemawiające za stroną Capa ale ona zawsze odpowiada coś w stylu: "Masz rację ale nadal wolę Iron-mana, przestańmy o tym gadać, bo się pokłócimy. XD"
tak wgl to super odcinek tylko trochę za mało argumentów na poparcie Stevea. pozdrawiam💙❤️
W kontekście tego filmu można by nakręcić odcinek W ataku na Kapitana Amerykę - widać tutaj bowiem pewną hipokryzję Kapitana w odniesieniu do poglądów które głosi w Zimowym Żołnierzu. Mianowicie w drugiej części z cyklu Kapitan Ameryka tytułowy bohater krytykuje Tarczę i samego Nicka Furryego za ograniczenie dostępu do informacji pytając go retorycznie czy gdyby wiedział, że Bucky żyje i jest Zimowym Żołnierzem to powiedział by mu o tym tymczasem w trzeciej jak się dowiadujemy zataił przed Tonym szczegóły dotyczące śmierci jego rodziców chodź ten tak samo jak Kapitan w przypadku Buckiego miał prawo o tym wiedzieć czyli mówiąc wprost sam wprowadził ograniczenie dostępu do informacji i to jeszcze kumplowi co doprowadziło do pojedynku między nimi, i co sam Kapitan przyznaje na końcu filmu było błędem. Co do ustawy - czy po wydarzeniach z Zimowego Żołnierza faktycznie jest takie dziwne, że Kapitan nie ufał w dobre intencje instytucji co zresztą nie musi być wcale podszyte jakąś historią z teorii spiskowych o czym świadczy choćby przykład Snowdena z realnego świata. Poza tym sam Iron Man choć popiera protokół sam kilka razy w czasie filmu się z niego wyłamuje co pokazuje, że nawet jeśli generalnie powinniśmy działać pod nadzorem to czasami trzeba zrobić to co uważa się za słuszne. I z tą ostatnią poprawką osobiście poparłbym Iron Mana.
Ja oglądając film bylem TeamIronMan, ale nie ze względów ideologicznych, a ze wzzgledow Spidermanogicznych. Ale teraz skłoniłeś mnie do myślenia i chyba jednak bardziej przemawia do mnie strona Kapitana.
Chociażby twój argument, ze mogli rezygnować z misji, ktore się kłóciły z ich światopoglądem. Naprawdę myślisz, ze rząd od tak powiedziałbym spoko nie musicie tego robić? Uważam, że tak obróciliby kota ogonem, że jęszcze ci "bohaterowie" zostali by największymi przestępcami.
I w sumie niezbyt rozumiem podejście komiksowe. W jaki sposób rejestracja powstrzymałaby atak Skrulli?
Tak, że jakby rząd miał pod butem bohaterów to wszyscy by wiedzieli, że coś jest nie tak, a tak to się łatwiutko podszyli
Dopiero teraz trafiłem na ten filmik:
Według mnie pominąłeś bardzo, ale to bardzo istotny argument Kapitana - zebranie się ekspertów oraz opracowywanie planu jest czasochłonne (a dodaj jeszcze np zebranie dowodów itp). A niekiedy oni musieli podejmować decyzje tu i teraz.
I teraz patrząc po wielu filmach, nawet ze 'zwykłymi' bohaterami heh, zwróć uwagę jak bardzo to traci sens.
Sokowia nie była winą supebohaterów. To nie oni podniesli ten kawałek skały, ratowali ludzi, a ze ludzie zgineli to chyba. Nie z ich winy gineli ludzie tlko z winy antagonistów, takze twoje swteirdzenie jest totalnie subiektywne.
Największym zagrożeniem dla społeczeństwa są politycy. W jaki więc sposób poddanie się ich kontroli mogłoby zmienić cokolwiek na lepsze.
Politycy niszczą prawa JEDNOSTKI
Ale społeczeństwo samo tych polityków wybiera, więc błędne koło 😀
@@imaginariium niestety, współczesna demokracja to media i przekaz. Ludzie dokonują pozornie samodzielnych wyborów. Mimo tego że uważam demokrację za najlepszy system społeczny, należy też podkreślić że władza nie jest w rękach obywateli. Z resztą media to nie jedyna rzecz która ją wypacza, jest jeszcze dyscyplina partyjna która zmienia posłów ze sług społeczeństwa i jego interesów na sługi partii i jej interesów.
Ja bym tam nie generalizował że kibicujemy bohaterom w walce ze złoczyńcami.
Kapitan Ameryka i Iron Man stanęli w tym sporze po innych stronach, niż można się było po nich spodziewać.
Można by pomyśleć, że kapitan, jako służbista i żołnierz, opowiedziałby się raczej po stronie regulacji. A Stark, jako samolubny i narcystyczny miliarder, opowiedziałby się po stronie niezależności.
Jednak ich wybór stron był podyktowany tym, co zdarzyło się przedtem - dramat w Sokovii, który wraz z wyrzutami sumienia wpłynął na zdanie Tony'ego, i zinfiltrowanie T.A.R.C.Z.Y. przez Hydrę, co wstrząsnęło Stevem. Okazało się, że agencja, dla której pracowali superbohaterowie, była zinfiltrowana i opanowana przez zło, które doszło do jej samego szczytu. Ogólnie to IMHO "Zimowy żołnierz" to jeden z najlepszych filmów MCU - mamy tutaj właściwie polityczny dreszczowiec, a nie typowy film o superbohaterach.
Moim zdaniem, obie strony miały swoją rację, jednak trochę więcej miała jej strona Rogersa.
A ja wcuąż się zastanawiam,czemu civil war jest tak dobrym filmem
Kompletnie się nie zgadzam . Tutaj nie chodziło tylko o prywatność a o całkowitą kontrolę nad superbohaterami przez rząd stanów . Już sobie wyobrażam , że rząd USA nie lubi jakiegoś kraju i zakaże udziału w pomocy superbohaterom na tym terenie . Politycy potrafią pomoc nazwać bezczelną prowokacją, a atak napastniczy pomocą. Jak już to jakaś agenda światowa by musiała być w ONZ która miałaby jakiś wgląd ewentualne zastrzeżenia do działaności avengers itp
Moim zdaniem lepiej sobie z tym poradziła liga sprawiedliwych z serialu "Justice league Unlimited"
Oni mieli pełną swobodę działania, ale przy pomocy technologii Batmana i stojącego na posterunku Marsjanina mogli oni systematycznie analizować sytuację dostosowywać się do niej
idealistyczne podejście XD
Dyskusja na ten temat jest łatwa, kiedy jest na poziomie jakiś wymyślonych bohaterów, ale też łatwo ją ściągnąć na ziemię.
Czy powinniśmy sankcjonować każdego chemika i wysyłać grupy łowców głów na każdego, kto niesankcjonowanie czyta podręczniki do chemii? W końcu ktoś taki może w każdej chwili pomieszać farbę z rozpuszczalnikiem, albo wie jakie substancje dostępne w każdym domu, czy sklepie budowlany i można wykorzystać je przy produkcji fajerwerków.
A co z ludźmi umiejący w Windows, Linux, czy elektrycy? Przecież oni w każdej chwili mogą dokonać włamu do ważnych systemów, złamać twoje hasło do wi-fi, albo dopiąć się na frajera do sieci i mieć darmowy prąd?
Przecież taki "superbohater" nie musi od razu wykorzystywać swoich mocy do ludobój.... demokratycznego pacyfikowania przestępców, a mogą woleć wykorzystać swoją super siłę do pracy na budowie. Ot, coś w rodzaju dodatkowych kompetencji.
Co zabawne, już teraz takie ograniczenia w ten, lub inny sposób działają. Nie możesz mieć zestawu wytrychów i robić zagadek z otwieraniem zamków na sesje RPG, bo te mogą posiadać tylko ślusarze. Ba, już głupie prawo jazdy to coś w rodzaju takiej kontroli. Prawdopodobnie jednym z ciekawszych przykładów takich zmian jest pojawienie się dronów i stopniowe tworzenie prawa i uprawnień, które w miarę czasu były wprowadzanie.
Owszem, to wszystko to całkiem inna skala, ale no właśnie, to dosłownie to samo, tylko w mniejszej skali...
Cóż biorąc pod uwagę tylko komiksy albo filmy to ta argumentacja jest prawidłowa. Jednak jeżeli uznamy jakkolwiek serial agenci tarczy który był tworzony obok głównej linii fabularnej (filmowej) bez naruszania jej jednocześnie to tam mamy przykład tego co stało się po stworzeniu takiego spisu ludzi z mocami, wystarczy zwykłe włamanie na serwery tarczy i przykładowo zwykły inhuman nie miał żadnych szans. Gdyby zdecydowano się na eksterminację ludzi z mocami co stałoby na przeszkodzie takiej Hydrze która mimo wszystko już raz prawie nie wybiła wszystkich tzw. dobrych ludzi podczas akcji zimowego żołnierza
Mogłeś po prostu powiedzieć że jesteś team Iron Man. Nie przeszkadza mi to, ale sposób w jaki mieszasz MCU z komiksami, żeby wyciągnąć z tego swoje argumenty jest chwilami dość komiczny. Tak szczerze to uważam że albo nie przyłożyłeś się do zbadania sprawy, albo przyłożyłeś się za bardzo, i szukałeś w miejscach w których nie powinieneś. No, chyba że chciałeś od początku wyskoczyć z takim "Aha! W filmie to Kapitan jest tym lepszym, więc powiem im coś odwrotnego, żeby zrobić efekt wow". No cóż mnie nie przekonałeś.
Kapitan lepszy? To za Iron Manem ludzie płakali na Endgame 😀
@@imaginariium Mówię o tym że w Wojnie wyszło na kapitana
A, rozumiem
Cóż, universum Marvel i generalnie universa superbohaterskie nie trafiają do mnie przez wzgląd na to że większość ich postaci to kolorowe papugi w trykotach które często obskakują wypierdol od śmiertelników. Ale brak balansu i spójności nie jest tu tak istotna ani to czy lubię ich designy które są lekko mówiąc w większości przypałowe.
Jestem trochę zaskoczony twoją opinią. Wydawało mi się że sam film pokazywał dlaczego podporządkowanie się było głupim pomysłem. Zacznijmy od tego co uważasz za argument za rejestracją. Ma on przynajmniej dwa słabe punkty. Po pierwsze osoby chcące szkodzić społeczeństwu i tak by tego nie zrobiły. Zatem brak logiki w tym by ci działający po tej dobrej stronie mieli to robić bo niby po co. Bo tu pojawia się drugi słaby punkt, by ułatwić ich identyfikację oraz ich rodzin by móc ich zmanipulować? To doprowadzić wadziło by do znacznie gorszych scenariuszy. Kolejna sprawa to specjalne sytuację o delikatnej i/lub specyficznej naturze których nie da się kategoryzować a co za tym idzie w sytuacjach wymagających podejścia szarego dostajesz czarnobiały rozkaz. Strzelaj bądź nie. Dokładnie to widzimy w filmie gdzie Baki jest sadzony za czyny nad którymi nie miał kontroli. Dobro ogółu ponad niesprawiedliwy wyrok właśnie w odcieniach czerni i bieli. Tu również kwestia różnych podstępów i obracanie sojuszników przeciw sobie. Kapitan staje w obronie osoby na której chcą wykonać lincz za zbrodnie w które jest zamieszany ale nie odpowiedzialny. Finalnie sam koncept już doprowadza do rozłamu i bratobójczej walki. Wracamy jeszcze do kwestii samej rejestracji. W ramach tego do odpowiedzialności pociągnięta nie zostanie osoba winna a ta która zawiodła w wykonaniu zleconego zadania, jakie by ono nie było nawet tylko wtedy gdy zostało wykonane w ciut inny sposób niż planowano. Winą za porażkę w ramach sumienia bądź innego powodu winnym będzie wykonawca.
Od kiedy wyszedł ten film każdy powtarza, że ciężko wybrać stronę, bo każdy ma trochę racji. Tego właśnie się spodziewałam po twoim filmiku. Zamiast tego dostałam tłumaczenie, że Tony Stark miał rację, a Steve był samolubny. Oczekiwałam więcej. Mogę się wypowiedzieć tylko o filmie, bo komiksów nie czytałam. Ale po filmie nie da się powiedzieć, że tylko jedna strona miała rację. Problem tego konfliktu polega na tym, że gdyby panowie się ogarnęli i pogadali trochę od serca o wzajemnych obawach to doszliby do jakiegoś wspólnego konsensusu zamiast lać się na pięści jak to typowi faceci. Filmowemu Starkowi i Steve'owi chciałam tylko walnąć w mordę i kazać się ogarnąć. Sprawy nie polepszał fakt, że część z bohaterów dołączyła do danej strony nie dlatego, że się z nią zgadzali, zastanawia mnie czy takie osoby jak ant man i spider man wiedzieli w ogóle w co się pakują.
Dodam jeszcze, obejrzyj sobie jeszcze raz ten film. Oni nie mieliby dużej wolności. Kapitan miał wiele racji w tym. I naprawdę uważasz założenia, że rząd mógłby później coś kombinować za teorie spiskowe. Wystarczy spojrzeć na nasz świat. Nie, rządom często nie zależy na bezpieczeństwie ludzi. Tak, kombinują. Boże, przecież to są politycy. Wydajesz mi się bardzo naiwny w tym filmiku a to mnie bardzo dziwi.
Mieszanie się rządów do obrony ogólnie pojętej ludzkości ZAWSZE kończy się porażką.
Jeden z moich ulubionych filmów MCU
Nie dziwie sie
A ja bym ugryzł sprawę z drugiej strony. Bo wszyscy mówią że Bohaterowie są wini tych tragedii, ale to nie do końca prawda. Uwielbię ten moment gdy pokazują zniemczenia po bitwie i mówią ze to wina bohaterów, gdyż o nie ocalili lub nie zapobiegli tej masakrze, którą wywołał... właśnie kto? A tak złoczyńca który to niczym się nie przejmuje i robi sobie co chce. Wiadomo że pod koniec zostaje złapany, unieszkodliwiony. Ale po wszystkim za masakrę i zniszczenia są winni bohaterowie... Zgadzam się że można starać się z minimalizować straty, ale nie zawsze się da, oraz trudno myśleć o tym w trakcie walki gdzie buzuje adrenalina i ogólnie rozważa się jak pokonać złola.
A ponieważ po wszystkim łatwiej jest wyciągnąć jakieś konsekwencje od bohaterów niż od złoczyńców. To jest ten moment jak z Iniemamocnych gdzie ludzie ludzie narzekają na wszystko: Uratuj pociąg z ludźmi - źle, nie rób teko też źle. Więc wychodzi że warto być złodupcem. Robisz co chcesz, a po wszystkim zamykają cie bez większych konsekwencji XP
nie pomyślałeś o tym, że jeśli działoby się coś złego to bohaterowie musieliby czekać na reakcję rządu lub jej brak i nie mogli by wkroczyć bez pozwolenia
Film Civil War jest z 2016 roku.
Dość stronniczy i naiwny ten materiał, liczyłam na przedstawienie obu stron a nie jednej słusznej i spychanie argumentów drugiej do "samoluby"
Racja. A stronę Iron-men'a można nazwać dyktatorskim, skoro chcieli mieć ich wszystkich na smyczy.