Pamiętam wiejskie sklepy z końca lat 80. Ogólnospożywcze zawsze miały taki charakterystyczny zapach. Pani w białym fartuchu. Oranżada "Herbavit", woda "Grodziska", szampon "Zielone jabłuszko". Na chleb trzeba się było zawsze zapisać, więcej nie przywozili. Pamiętam też moje ulubione, sklepy do produkcji rolnej. Najbardziej kultowy był w Powidzu, w bocznej uliczce, która nie zmieniła się od lat 30 ubiegłego wieku. Dopiero teraz zdaję sobie sprawę, ale jako dziecko czułem specjalną atmosferę tego miejsca i tej uliczki. Sklep był mroczny, miał małe okienka i też swój unikalny zapach. Był jedynym miejscem, jakie pamiętam, gdzie można było kupić naftę oświetleniową z beczki i chyba wszystkie rodzaje kloszy do lamp naftowych. Były oczywiście lemiesze, łańcuchy, zawiasy, najróżniejsze gwoździe na kilogramy. Dużo nowocześniejszy sklep był w Orchowie, bo były tam też części maszyn. Największy, w którym często bywałem był w Witkowie i istnieje do dziś. Pamiętam rozległy plac, latem zawsze niemiłosiernie rozgrzany. W środku przyjemny chłód i tony wszelkiego żelastwa a mały ja łaziłem i czułem się jak Indiana Jones w skarbcu zaginionej cywilizacji
Witam i pozdrawiam ta opowieści też mi przypomina czasy chandlu od Poniedziałku do Piątku i też artykuły na kartki. Super wspomnienia dużo zdrówka panie Franku
Panie Franciszku wlasnie bylo to tak dokladnie jak pan opowiada . W tamtych czasach na wsi nie bylo tyle towarow w sklepach jak w dzisiejszych czasach , ale tylko takie niektore podstawowe artykuly spozywcze . Ja pamietam jak jeszcze bylem maly to ojciec mnie wysylal do sklepu po chleb i jeszcze tam po cos to tez nie mozna bylo wszystkiego kupic . Ale w osiemdziesiatym roku tez bylo podobnie jak troche wczesniej jak pan opowiada takie podstawowe rzeczy w sklepach tylko byly . Ja pamietam jak mnie ojciec wysylal do sklepu to tez kupowalo sie to co bylo , po przyjsciu ze sklepu nieraz chcialo sie przykombinowac reszte pieniedzy troche dla siebie , a ojciec wiedzial o tym i delikatnie pytal mnie to ile jeszcze reszty pieniedzy zostalo z zakupow . Ale nie wiele mozna bylo reszty pieniedzy dla siebie wykombinowac .
Witam Pana Franka I Pawła dużo zdrowia tamte czasy już nie wrucą też pamiętam jak bydło a dziadek też mi opowiadał jak bydło w katyniu i wołynia pozdrawiam Grzegorz z Pyrzowic
U mnie w rodzinnej wsi sklep był czynny w sobotę do 15ej. Niedziela wolna. A gdy powstał drugi to ten drugi, nowy był czynny w niedzielę:-) Obecnie taki dobrze zaopatrzony sklep wiejski jest we wsi Puznówka. To trasa S17 z Garwolina w kierunku Warszawy. Sklep jest przy remizie OSP :-) Dzięki ogromne za garść wspomnień i pogodny uśmiech Tato Franciszku:-)
Jeśli chodzi o miejscowych pijaczków przesiadujących na sklepowej ławeczce z piwem w ręku to do tej pory jest to często spotykane zjawisko, tutaj się za wiele nie zmieniło.
W moim mieście ostał się jeden sklep, podobny do GS. Są tam rury do pieca, miotły brzozowe, trzonki, widły, kosy, ruszty piecowe, fajerki, itd. Niestety tych dawnych, wspaniałych śledzi z beczki, nie ma 🙂
Pozdrawiam serdecznie 👍 Przypomniała mi się sytuacja z wiejskiego sklepu, rok 81, półki prawie puste i do sklepu przywieźli ręczne kosy. W pierwszej chwili radość wśród kilku obecnych w tym momencie rolników a po dłuższej chwili pomruk zdziwienia i oburzenia. Sprzedawca pyta o co chodzi ? Pada odpowiedź- to lewe kosy. - Jak to lewe ? - normalnie, dla mańkutow! Rzeczywiście wszystkie przywiezione do sklepu kosy były dla leworęcznych. Pamiętam nalepkę - producent FSM
Witam .Czasem chciało by sie żeby te czasy wróciły panie Franku , ale oczywiście jako dziecko .Pięć złotych to był Rybak 😂 .Mód jak pan mówił , czasem był tak twardy ale smakował .Słodycze , bez porównania .Do sklepu zawsze chodziło sie oglądać rowery WSKi .A jak już przyjechał na wieś szmaciarz , to dopiero był szał na wsi , zawsze coś nowego .Dzięki zbieraniu butelek , kupiłem se łyżwy .Chlebek , do dziś sie czuje zapach , zwłaszcza chrupiąca skórka .Było panie Franku tych przygód i zabawy , a jajka 😂 , chodliwy towar .Dziękuje za miłe wspomnienia i zdrówka , pozdrawiam .hej .
za jajka ktore ,,ukradlam ,,mamie kupowalam papierosy i palilam z sąsiadka w stodole 🙆 ! Dobrze ze nie spaliliśmy bo drewniana była pelna słomy....to byly czasy! Oduczenie palenia juz nie kosztowalo parę jajek 😁🙆😭! Ale dopuki pisalo sie na papierze byla wolność i zadna ,, skarbówka,,nie miala roboty. Obecnie i pierdnąć nie mozna ,,sprzedac na zeszyt,,bo nielegalne!. Mieszkam na wsi i świnie hoduje w np. biedronce itp... ! Jeszcze 5 lat temu nie wiedziałam ile mięso kosztuje...teraz wiem! Przy obecnej cenie nawozów zapowiada się ciekawie....juz widzę żywność w śmietniku 😁👍 Pozdrawiam wszystkich 🌹 ❤️👍
Tutaj Pan wspomina że trzeba było pisać ołówkiem i liczyć na kartce. Moja mama właśnie sprzedawała w społem. Wtedy ludzie w zawodówkach mieli chyba lepsze przygotowanie do pracy niż dzisiaj ludzie po studiach. Sprzedawca musiał znać podstawowe składy kiełbas, części rozkładowe mięsa (co jest z czego) no i odpowiadał swoją pensją razie manka przy remanencie a pamiętam że dośc często po nocach sprzedawczynie liczyły. Jako gówniarz zapytałem mamy jak ona tak szybko liczy (a wtedy było w tysiącach wszystko i duże bilony) w pamięci ile ma wydać reszty. To proste: po prostu do ceny za towar czyli to co ma zapłacić klient dolicz wydając resztę do banknotu który dał ci klient. W ten sposób powstanie reszta bez liczenia :) Taki hardtrick ze sklepów Społem.
DUUUUUUZO Zdrowka super opowjesc rachunki podlijczano pisemnie sklepowa szefowa zeszyt to podstawa😁 jeszcze ras 100lat panie Franku i duzo zdrowka dla rodziny😇😇😇😇😇
panie Franku coś pan pomylił cenę cukierków. Ja pamiętam że w wiejskim punkcie sklepowym (pierwsza połowa lat pięćdziesiątych) sklepowa liczyła 10gr za 1 irysa. Te irysy rzadko pojawiały się w sklepie. Zdrówka życzę
Franek gwizdał na butelce po aromacie do ciast ja robiłem gwizdki z blachy a teraz każdy dzieciak ma smartfona Pozdrawiam niewidomy Karol Kowalski to mój kanał tylko zmieniłem nazwę
pamietam Sklep Zelazny pelno sprzetu do domu i gospodarstwa i ludzie co sprawdzali jakos tego wszystkiego mi osobiscie w pamiec wbilab sie cala sciana z łancuchami lubilem biegac i rekoma je ciagnac cala sciana dzwoniła a teraz w sklepie jest jakis szmelc takich lancuchow juz nie ma (ogniwa skrecane) ahhh
Tęskni się za tamtą wsią jak Pan Franek opowiada,człowiek dorastał wtedy beztrosko. Babcia zawsze coś ze sklepu przywiozła na rowerze. Na wioskach też kolejek nie widziałem. W miastach wiecej
Witam mówicie że niemożecie dostać głowicy K25 wiem że są firmy warsztaty które spawają takie głowice jak znajdę namiary to podeślę powodzenia i pozdrawiam
I to było życie !!! A nie co obecnie msza w kościele a dwie dziewczyny na schodach do kościoła przed bramą w smartfonach siedzą ......nic z tego nie będzie ale wmówili nam że kiedyś to było do dupy.....teraz najważniejsze co w smartfonie się stało Także pozdrawiam i ależ c 4011 błyszczy !!!!
Aż mi się przypomniała obrażada w worku foliowym. Była żółta albo czerwona i faktycznie sklepowa liczyła zakupy na kartce. Moje młodzieńcze lata.
I cyk południe z Panem Frankiem. Pamiętam te czasy jak sprzedawcy obliczali cenę na papierze do zawijania, końcówka lat 80tych.
Pamiętam wiejskie sklepy z końca lat 80. Ogólnospożywcze zawsze miały taki charakterystyczny zapach. Pani w białym fartuchu. Oranżada "Herbavit", woda "Grodziska", szampon "Zielone jabłuszko". Na chleb trzeba się było zawsze zapisać, więcej nie przywozili. Pamiętam też moje ulubione, sklepy do produkcji rolnej. Najbardziej kultowy był w Powidzu, w bocznej uliczce, która nie zmieniła się od lat 30 ubiegłego wieku. Dopiero teraz zdaję sobie sprawę, ale jako dziecko czułem specjalną atmosferę tego miejsca i tej uliczki. Sklep był mroczny, miał małe okienka i też swój unikalny zapach. Był jedynym miejscem, jakie pamiętam, gdzie można było kupić naftę oświetleniową z beczki i chyba wszystkie rodzaje kloszy do lamp naftowych. Były oczywiście lemiesze, łańcuchy, zawiasy, najróżniejsze gwoździe na kilogramy. Dużo nowocześniejszy sklep był w Orchowie, bo były tam też części maszyn. Największy, w którym często bywałem był w Witkowie i istnieje do dziś. Pamiętam rozległy plac, latem zawsze niemiłosiernie rozgrzany. W środku przyjemny chłód i tony wszelkiego żelastwa a mały ja łaziłem i czułem się jak Indiana Jones w skarbcu zaginionej cywilizacji
Uwielbiam Pana słuchać , przypominają się stare , dobre czasy....Zdrowia życzę Panie Franku . Pozdrawiam...
Te czasy które były biedne ale chyba spokojne pomału wracają.
Jak byłeś w partii to tak.
Witam Panie Franku dziękuję i również życzę smacznego. Bardzo fajna opowieść z dawnych lat. Pozdrawiam serdecznie i wszystkiego dobrego.
Witam opowieść super miło się słucha a te Ursusy. Pozdrawiam z Mazowieckiego🚜🚜🚜
Witam i pozdrawiam ta opowieści też mi przypomina czasy chandlu od Poniedziałku do Piątku i też artykuły na kartki. Super wspomnienia dużo zdrówka panie Franku
Bardzo ładany odcinek Retro traktor pozdrawiam serdecznie The Tv Rolnik
Panie Franciszku wlasnie bylo to tak dokladnie jak pan opowiada . W tamtych czasach na wsi nie bylo tyle towarow w sklepach jak w dzisiejszych czasach , ale tylko takie niektore podstawowe artykuly spozywcze . Ja pamietam jak jeszcze bylem maly to ojciec mnie wysylal do sklepu po chleb i jeszcze tam po cos to tez nie mozna bylo wszystkiego kupic . Ale w osiemdziesiatym roku tez bylo podobnie jak troche wczesniej jak pan opowiada takie podstawowe rzeczy w sklepach tylko byly . Ja pamietam jak mnie ojciec wysylal do sklepu to tez kupowalo sie to co bylo , po przyjsciu ze sklepu nieraz chcialo sie przykombinowac reszte pieniedzy troche dla siebie , a ojciec wiedzial o tym i delikatnie pytal mnie to ile jeszcze reszty pieniedzy zostalo z zakupow . Ale nie wiele mozna bylo reszty pieniedzy dla siebie wykombinowac .
Pozdrawiam dużo zdrowia dla taty 😉
Smacznego dla wszystkich
Życzę Panu dużo zdrowia.
Witam Pana Franka I Pawła dużo zdrowia tamte czasy już nie wrucą też pamiętam jak bydło a dziadek też mi opowiadał jak bydło w katyniu i wołynia pozdrawiam Grzegorz z Pyrzowic
Juz po miniaturce wiedziałem że ten film będzie świetny.
U mnie w rodzinnej wsi sklep był czynny w sobotę do 15ej.
Niedziela wolna.
A gdy powstał drugi to ten drugi, nowy był czynny w niedzielę:-)
Obecnie taki dobrze zaopatrzony sklep wiejski jest we wsi Puznówka. To trasa S17 z Garwolina w kierunku Warszawy.
Sklep jest przy remizie OSP :-)
Dzięki ogromne za garść wspomnień i pogodny uśmiech Tato Franciszku:-)
Dziś Pan Franek mega elegancki i ta fryzura💪
Jak zwykle wzajemnie Smacznego i wszystkiego dobrego
Witam, świetny odcinek oraz fajna opowieść 👌👍😉 Pozdrawiam serdecznie
zdrowych pogodnych swiat wielkanocnych smacznego jajka i filmow z pawlem i panem frakiem pozdrowionka💦mokrego poniedzialku
Jeśli chodzi o miejscowych pijaczków przesiadujących na sklepowej ławeczce z piwem w ręku to do tej pory jest to często spotykane zjawisko, tutaj się za wiele nie zmieniło.
Zdrowia Panie Franciszku i spokoju życzę
Też jeszcze pamiętam liczenie w sklepie na papierze👍wtedy było jakoś spokojnie, ludziom się tak nie śpieszyło. Pozdrawiam.
Wszystkiego pysznego ;) i zdrówka ; )
Dzień dobry pozdrawiam smacznego
Dzięki panu Frankowi nabrałem ochoty zrobić sam chleb. I zrobiłem zapach świeżego chleba i smak bez porównania do kupnego.
Pozdrawiam 😄
Nie da się
Witam serdecznie i pozdrawiam
W moim mieście ostał się jeden sklep, podobny do GS. Są tam rury do pieca, miotły brzozowe, trzonki, widły, kosy, ruszty piecowe, fajerki, itd. Niestety tych dawnych, wspaniałych śledzi z beczki, nie ma 🙂
Pozdrawiam serdecznie 👍
Przypomniała mi się sytuacja z wiejskiego sklepu, rok 81, półki prawie puste i do sklepu przywieźli ręczne kosy.
W pierwszej chwili radość wśród kilku obecnych w tym momencie rolników a po dłuższej chwili pomruk zdziwienia i oburzenia.
Sprzedawca pyta o co chodzi ?
Pada odpowiedź- to lewe kosy.
- Jak to lewe ?
- normalnie, dla mańkutow!
Rzeczywiście wszystkie przywiezione do sklepu kosy były dla leworęcznych. Pamiętam nalepkę
- producent FSM
Dzień dobry Panie Franciszku...
Dzień dobry I wszystkiego dobrego Panie Franku. Z małopolskiego
5:45 Z 10km ode mnie jeszcze w latach `90 była wytwórnia i w takich robili... Czerwona była,super smakowała :)
Witam .Czasem chciało by sie żeby te czasy wróciły panie Franku , ale oczywiście jako dziecko .Pięć złotych to był Rybak 😂 .Mód jak pan mówił , czasem był tak twardy ale smakował .Słodycze , bez porównania .Do sklepu zawsze chodziło sie oglądać rowery WSKi .A jak już przyjechał na wieś szmaciarz , to dopiero był szał na wsi , zawsze coś nowego .Dzięki zbieraniu butelek , kupiłem se łyżwy .Chlebek , do dziś sie czuje zapach , zwłaszcza chrupiąca skórka .Było panie Franku tych przygód i zabawy , a jajka 😂 , chodliwy towar .Dziękuje za miłe wspomnienia i zdrówka , pozdrawiam .hej .
Bardzo miło Pana widzieć, zdrówka pozdrawiam serdecznie Pana Frania i Pawła👍
Zdrowia dla Pana Franka. Powodzenia w rozwijaniu kanału. Smacznego
Dzień dobry, pozdrawiam i smacznego. 😀
Dużo Zdrowia Panie Franciszku 🙂 Pozdrawiam.
Witam Panie Franku miłej Niedzieli życzę
U mnie w domu na każde święto chleb jest pieczony😀 a placek drożdżowy co niedziela
Miło posłuchać Pana Franka lubię historię i życzę smacznego wszystkim pozdrawiam Pana Franka serdecznie i wszystkich widzów 😏👊😏
za jajka ktore ,,ukradlam ,,mamie kupowalam papierosy i palilam z sąsiadka w stodole 🙆 ! Dobrze ze nie spaliliśmy bo drewniana była pelna słomy....to byly czasy! Oduczenie palenia juz nie kosztowalo parę jajek 😁🙆😭! Ale dopuki pisalo sie na papierze byla wolność i zadna ,, skarbówka,,nie miala roboty. Obecnie i pierdnąć nie mozna ,,sprzedac na zeszyt,,bo nielegalne!. Mieszkam na wsi i świnie hoduje w np. biedronce itp... ! Jeszcze 5 lat temu nie wiedziałam ile mięso kosztuje...teraz wiem! Przy obecnej cenie nawozów zapowiada się ciekawie....juz widzę żywność w śmietniku 😁👍 Pozdrawiam wszystkich 🌹 ❤️👍
Tutaj Pan wspomina że trzeba było pisać ołówkiem i liczyć na kartce. Moja mama właśnie sprzedawała w społem. Wtedy ludzie w zawodówkach mieli chyba lepsze przygotowanie do pracy niż dzisiaj ludzie po studiach. Sprzedawca musiał znać podstawowe składy kiełbas, części rozkładowe mięsa (co jest z czego) no i odpowiadał swoją pensją razie manka przy remanencie a pamiętam że dośc często po nocach sprzedawczynie liczyły. Jako gówniarz zapytałem mamy jak ona tak szybko liczy (a wtedy było w tysiącach wszystko i duże bilony) w pamięci ile ma wydać reszty. To proste: po prostu do ceny za towar czyli to co ma zapłacić klient dolicz wydając resztę do banknotu który dał ci klient. W ten sposób powstanie reszta bez liczenia :) Taki hardtrick ze sklepów Społem.
Przynajmniej ludzie umieli liczyc manualnie, no I skromniej znaczy zdrowiej
P Franiu bo śledzie były prawdziwie solon
Zdrowia Panie Franku życzę :)
Witam serdecznie 🤠🚜🚜🚜
dają jeszcze na zeszyt w sklepach po wioskach
DUUUUUUZO Zdrowka super opowjesc rachunki podlijczano pisemnie sklepowa szefowa zeszyt to podstawa😁 jeszcze ras 100lat panie Franku i duzo zdrowka dla rodziny😇😇😇😇😇
panie Franku coś pan pomylił cenę cukierków. Ja pamiętam że w wiejskim punkcie sklepowym (pierwsza połowa lat pięćdziesiątych) sklepowa liczyła 10gr za 1 irysa. Te irysy rzadko pojawiały się w sklepie. Zdrówka życzę
@Retro Traktor macie jeszcze tego Supra niebieskiego co był na chodzie?
Panie Franku ciekawe opowieści więcej takich życiowych relacji z przeszłości dużo sił i zdrowia pozdrowienia z podkarpacia
Franek gwizdał na butelce po aromacie do ciast ja robiłem gwizdki z blachy a teraz każdy dzieciak ma smartfona Pozdrawiam niewidomy Karol Kowalski to mój kanał tylko zmieniłem nazwę
U nas GS wynajmował w prywatnym domu pokój i tam był sklep a właściciel sklepu był sprzedawcą. Ale towar przywoził kierowca z GS.
pamietam Sklep Zelazny pelno sprzetu do domu i gospodarstwa i ludzie co sprawdzali jakos tego wszystkiego mi osobiscie w pamiec wbilab sie cala sciana z łancuchami lubilem biegac i rekoma je ciagnac cala sciana dzwoniła a teraz w sklepie jest jakis szmelc takich lancuchow juz nie ma (ogniwa skrecane) ahhh
Witam, Pana , mam pytanko- może macie panowie zamek do drzwi do kabiny chojnow w c-330?
Z tym Gniewkowem to nie pomyłka była? Pozdrawiam
Tęskni się za tamtą wsią jak Pan Franek opowiada,człowiek dorastał wtedy beztrosko. Babcia zawsze coś ze sklepu przywiozła na rowerze. Na wioskach też kolejek nie widziałem. W miastach wiecej
Butelki się zbierało i do sklepu zanosiło i można było sobie coś za to kupić
Pan Franek jest a rosół jeszcze nie gotowy
Jeżeli chodzi o przedpłużki to mam 3 sztuki
12:31 I już wiemy Panie Franku po kim ma Pan dar do zjednywania sobie słuchaczy.
...A tak swoją drogą, sala kinowa by nas nie pomieściła ;)
Nie ma ktoś na sprzedaż oryginalnych tylnych lamp do c 4011?
Ja pamiętam sklepowe na wsi obliczały rachunki takimi wielkimi liczydłami
Z opowieści pamiętam, że na sklepy u nas mówiło się skład.
Witam serdecznie może Pan pomóc a konkretnie chodzi o koła rozrządu c-360 strasznie ciasno się zazebiają co może być przyczyną
Witam. A które? Od wału korbowego i pośrednie?
Tak
Dokładnie tak ręce opadają
@@MM-sf4zg blok osiowany i wał mówiąc potocznie poszedł w górę. Teraz będzie brak luzu.
Czyli nic się nie da z tym zrobić
👍👍🍺🍺
Witam mówicie że niemożecie dostać głowicy K25 wiem że są firmy warsztaty które spawają takie głowice jak znajdę namiary to podeślę powodzenia i pozdrawiam
Ok. Poproszę. My też spawalismy ale pękła po krótkim czasie
Witam bardzo serdecznie Pan powinien wykładać na uczelni
I to na uczelniach technicznych.. Nie jeden profesor może się uczyć wykładów od Pana Franciszka...
@@marekpiotrowski5180 bycie doskonałym mechanikiem to nie to samo co być konstruktorem
Dzień Dobry, kiedy Państwo zakładają kabinę do c 4011?
Nie mamy kompletu części jeszcze
Konserwy są teraz niedobrze
4011. Jak wysłać do was foto?
Email info@retrotraktor.pl 😃
Mam na sprzedaż stare maszyny może był by pan zainteresowany
A co konkretnie?
@@RetroTRAKTOR dołownik do ziemniaków kopaczka zgrabiarka żniwiarka pług 1 skiba i 2 radła
@@damianvvv5908 a skąd jesteś?
@@RetroTRAKTOR okolice Kalisza od strony Opatówku
@@damianvvv5908 podeślij proszę zdjęcia na info@retrotraktor.pl oraz cenę i nr telefonu.
Czy mi się wydaje czy w 40-stce błotnik ugięty z tylu
Nie. Wydaje Ci się
ponawiam pytanie o lemiesze do pługa do dzika
W wolnej chwili zmierzę. Nie mam pługa pod ręką. Pamiętam o tym :-)
👍
Teraz są karty kredytowe, w sumie to samo co zeszyt
w życiu, ,,czytnik twarz" wykrywał właściciela i pin niepotrzebny był.
Do jakiego pługa te przedpłużki są potrzebne ?
Do Pz3.
To ja proszę o kontakt tel. Mam coś do tego pługa
@@majsterf9189 proszę 607955163
I to było życie !!!
A nie co obecnie msza w kościele a dwie dziewczyny na schodach do kościoła przed bramą w smartfonach siedzą ......nic z tego nie będzie ale wmówili nam że kiedyś to było do dupy.....teraz najważniejsze co w smartfonie się stało
Także pozdrawiam i ależ c 4011 błyszczy !!!!
Coś robić trze a technologiia
Torba. Z. Dziurami. To. Tak. Zwana. Osełka. Mam. Na. Strychu. Do. Tej. Pory
Sklepu bardzie dobrze zaopatrzone? Niektórym było dobrze za komuny. Większości nie.