To jest o mnie, jesli chodzi o to, ze ja lubie uczyc sie nowego, ogladac film, czytac ksiazke, tu podkast, tam youtibe itd. Ale nie lubie powtarzac tego co wynotowalam, zapisalam, uslyszalam i to ulaaatuje. I potem sie wkurzam, ze cos powinnam juz wiedziec, a jak przychodzi co do czego, to nieporwanie napisze, zapomne, mam na koncu jezyka itd.
Ja uważam, że robisz całkiem dobrze. Pisz sobie ile chcesz. Ale później tak się skup np. na pięciu wyrażeniach, resztę możesz zignorować na razie. To samo przyjdzie, kiedyś znowu je usłyszysz, aż w końcu stwierdzisz, że to ważne i chcesz umieć jakiś konkretny itd. Ważne, żeby używać od razu tych nowych rzeczy, a jeśli ich jest tak dużo, to praktycznie nie ma szans.
@@madamepolyglot Dzieki za odpowiedz. Wlasnie dlatego podoba mi sie Twoje wyzwanie, bo mnie zmusza do zwolnienia troche i skupieniu sie bardziej na mniejszej ilosci materialu. To jest moj cel jezykowy na 2019, mniej, ale glebiej, dociekliwiej i bardziej poprawinie.
Uwielbiam jak ktoś Angażuje się w coś bez reszty jesteś taką właśnie osobą ogromny szacunek nawet język twojego ciała mówi że ty to kochasz Chylę czoła i pozdrawiam
Ja zetknąłem się z takim oto problemem, i pięknie dziękuję za odpowiedź jeśli istnieje taka możliwość. Od dwóch lat uczę się niemieckiego. Jestem cierpliwy, także nasłuchałem się wszelakich opowieści o ludziach łykających języki w pół roku, czy o radach pokroju "jedź za granicę to po roku będziesz wymiatał.." i inne bzdury. W miarę zagłębiania się w temat zauważyłem z jak potworną ilością materiału i wszelakich zasad się styknąłem. Nie przeraziło mnie to, przyzwyczajony jestem że wszystko co efektowne wymaga z reguły potwornego wysiłku. Jestem też sportowwcem przywykłym do dyscypliny i efektów po latach. Mam dwa zajęcia w tygodniu z prywatnym nauczycielem, pozatym całymi godzinami potrafię codziennie ćwiczyć sam. Uczyć się słów, pisać, czytać, mówić samemu z sobą, nie mam z kim poza tymi paroma lekcjami konwersować. I tu zayważyłem w mojej nauce duży rozstrzał pomiędzy tym, co potrafię powiedzieć jak się skupię, a tym co rozumiem i nie wiem skąd to się bierze i jak temu zaradzić. Otóż jestem w stanie poskładać poprawne gramatycznie zdania jeśli się nie spieszę. Ciekawe, z przydawkami, kupą przymiotników ładnie odmienionych czy ciekawym szeregiem czasowników, konjuktivem czy fajną kompozycją, przy czym FATALNIE rozumiem język niemiecki słyszany. Jakby to rozumienie niemieckiego było trzy poziomy niżej. Ostatnio zwiększyłem czas słuchania niemieckiego, ale mimo wszystko to moja najlichsza strona, nie wiem dlaczego tak jest i jak temu zaradzić, lub co robię źle. Nie jestem też w stanie określić czy dwa lata nauki to dużo czy nie, to mój pierwszy i ostatni obcy język którego chcę się nauczyć, czy może 40lat to też jakiś problem jest podczas tego procesu? Chcę mówić poprawnie i bez wstydu. Zna ktoś może na to odpowiedź i może pomóc?
😊czekam na kurs!!! Moze wreszcie sobie dam szanse skutecznego przejscia z pokracznego niemieckiego na mniej zawstydzajacy poziom. Z gory dzieki. Jestes b. Kontruktywna!
Kurcze, albo się sama zagalopowałaś, albo źle Cię rozumiem (treść od 17:55). Do jakiego poziomu można, według Ciebie, nauczyć się języka od zera przez 3 miesiące? Skoro do B2 nie dojdziemy, to znaczy, że B1 spokojnie? Według tego co mówisz startując od zera, w ciągu miesiąca, można osiągnąć poziom komunikatywności "że się potrafi powiedzieć wszystko co się chce". Hmmm I właśnie takie informacje sieją zamęt w mojej głowie dlatego proszę o doprecyzowanie. Weźmy dla przykładu język angielski jako najbardziej popularny. Pozdrawiam.
U mnie w nauce języków (podstaw) sprawdza się metoda: 1. Przesłuchanie dialogu, przeczytanie go, zrozumienie. 2. Czytanie dialogu z podziałem na role, z zamianą ról. 3. Zatrzymywanie się przy kłopotliwych zdaniach i nauka ich powolnej wymowy, potem coraz szybciej, a później jednocześnie z głosem lektorka/lektora tak, by jak najwierniej go odtworzyć. 4. Czytanie dialogu samodzielnie. W zasadzie powinno być jeszcze 5. Nauka dialogu na pamięć, jednak tego nie czynię, ponieważ do takiej rozmowy mam inne ćwiczenia, lepiej aktywizujące słownictwo czy systematyzujące gramatykę.
Przez dluzsza chwile mnie tu nie bylo. Wlasnie nadrabiam ostatnich kilka filmow i biore sie do roboty. Zaluje, ze jak bylam w liceum to nie bylo takich swietnych kanalow na yt. Wtedy bardzo lubilam sie uczyc angielskiego ale zupelnie nie wiedzialam jak. Pewnie poszloby znacznie szybciej. Super, ze jestes. Sle buziaki w Nowym Roku :))
Myślę, że dużo szkody robi taka krążąca ostatnio teoria, że języka obcego można (a nawet należy (?!)) uczyć się jak dziecko, instynktownie, bez nauki gramatyki, jedynie przez "chłonięcie" go. A potem takie osoby budzą się po 5 latach "nauki", rozczarowani, że nadal nie mówią płynnie i poprawnie. A wystarczy spojrzeć na sprawę z drugiej strony i wyobrazić sobie obcokrajowca, który uczy się języka polskiego ze słuchu, bez nauczyciela, bez własnego celowego wysiłku, bez kontrolowania błędów, tylko od osób z własnego otoczenia - po kilku latach/miesiącach będzie znał jezyk polski pięknie, ale na poziomie "włanczać, wziąść, poszłem, ubrałem kurtkę, tą książkę, te okno" itd... bo tak mówi ulica. A prawda jest taka, że dzieci zaczynają się uczyć gramatyki w momencie kiedy zaczynają tworzyć pierwsze zdania ;D sama pamiętam naukę mówienia mojej córki. W szkole nauka gramatyki (oraz ortografii i składni), takiej konkretnej, zaczyna się gdzieś w wieku 8 lat i kuje się ją przez nastepne 10 lat. DZIESIĘĆ lat zakuwania gramatyki by dojść do poziomu C1 w języku OJCZYSTYM!) A w języku obcym by się chciało w pół roku 😅
Racja! Na swoim przykładzie zauważyłam, że jeśli uczę się języka, który lubię i mnie to pasjonuje to wówczas chętnie robię wszystko powoli i dokładnie. Z kolei np. angielski, za którym nie przepadam zawsze robiłam ,,na szybko'' i nie zastanawiałam się tak bardzo nad detalami. Czas coś zmienić🙈
Całkowicie się z Tobą zgadzam, pokusiłbym się jeszcze o dodanie tego, iż system który jest nie tylko Polskie szkolnictwie, w zakresie nauki jeżyków jest niestety, ale tragiczny. Wcześniej tak tylko sądziłem ale sam na swojej skórze się przekonałem, że język to nie tylko zdanie egzaminu. Po roku od skończeniu szkoły średniej, wyjechałem do Niemiec chcąc tam pracować 3 tygodnie w miesiącu, mówię fajnie,gitara, uczyłem się 6 lat, nie zszedłem nigdy poniżej 4 wiec no będzie 'so einfach' :D Realia okazały się takie, że na początku nie potrafiłem poprosić żeby mi nóż podali do stołu bo u mnie nie ma, PO 6 LATACH "nauki jezyka" jak to nazywa Polskie Szkolnictwo wiedziałem że np. czasownik erinnern w zależności oznacza coś innego ale nie potrafiłem wydukać podstawowych kwestii w komunikacji z drugim człowiekiem. Wszędzie coś świtało ale to było na zasadzie procenta całego zagadnienia. Dodając trochę kolorów do tej tragedii, to z każdym kolejnym tygodniem będąc pomiędzy "multikulti" widać było postępy także powoli, przede wszystkim wytrwale ale do celu :) Szkoła mi na pewno pomogła bo pewne kwestie sobie przypominałem a nie poznawałem od początku ale to było na zasadzie składania puzzli a niżeli przyjemnej stopniowej i bezstresowej nauki. Pozdrawiam serdecznie :)
Trzeba się jeszcze przygotować teoretycznie w przypadku nauki pewnych języków. Ja tego nie zrobiłam i potem dziwiłam się, że pewne zasady gramatyki w Suahili nie działają, bo słuchałam akurat kogoś z Kenii, gdzie ludzie po prostu nie posługują się tak zwanym Suahili sanifu. To jest trochę tak, jakbym uczyła się języka polskiego i w tym samym czasie gwary z Zakopanego, mieszając je obie i myśląc, że to jest poprawna polszczyzna. W Tanzanii mają bzika na punkcie czystości języka, zwracają uwagę na poprawność, w Kenii nie. Ale w sumie i tak nie jest mi ten język potrzebny do pracy, to tylko hobby, więc nie jest to w moim przypadku tragedia.
Od nieco ponad roku chodzę na angielski do prywatnej szkoły i podczas konwersacji (mamy ich bardzo dużo) z innymi osobami często zastanawiam się nad gramatyką, cofam się w wypowiedzi i poprawiam jeśli powiedziałem coś źle. Pamiętam jak kiedyś rozmawiałem z pewną dziewczyną. Uważała to za coś zabawnego, że podczas mówienia myślę nad gramatyką. Traci na tym moje flow, ale nie wiem czy lepiej jest mówić ciągle popełniając wiele prostych błędów.
Dzień dobry, wiem że odpisuje Pani rzadko na filmy, jednak mam jedno pytanie, muszę nauczyć się języka Niemieckiego i Angielskiego do poziomu mocnego B1 (prosta komunikacja w pracy, w sklepie - tak żeby nie zginąć za granicą w pierwszej lepszej uliczce) mam na to dwa lata, jestem wstanie poświęcić na to po jednej godzinie dziennie (1 godzina Angielskiego - 1 godzina Niemieckiego) Angielski mam na A2, Niemiecki kompletnie 0. Czy sposób w stylu 30 minut gramatyka, słówka, tworzenie zdań + 30 minut youtube (seriale, filmy, rozmówki) to dobry sposób na naukę mając do dyspozycji tylko tą godzinę? dziękuje z góry za odpowiedź.
To jest bardzo indywidualna sprawa, więc trudno powiedzieć. Po pierwsze, uczenie się dwóch na raz w sytuacji, kiedy nie zna się jeszcze dobrze żadnego nie jest dobrym pomysłem i może się źle skończyć. Ja bym raczej radziła najpierw intensywnie angielski przez rok, a następny rok niemiecki, z krótkimi konwersacjami albo pisemnymi zadaniami po angielsku od czasu do czasu (raz na dwa tygodnie np). Co do zadań: to wszystko zależy, co to znaczy ta gramatyka i słówka ;)
@@madamepolyglot Rozumiem, aktualnie ucze się w Liceum i moja nauczycielka od Angielskiego powiedziała mi to samo, że lepiej będzie gdy najpierw opanuje jeden z tych języków na poziomie B1-B2 żeby brać się za drugi. Dziekuje za komentarz, przynajmniej teraz wiem co robić ! miłego wieczoru
100% racji , kiedy ja zaczelam leciec szybko z nauka kilku jezykow naraz zaczely mi sie mylic piate przez dziesiate dodatkowo wplnely na pogorszenie sie moje jezyka polskiego
Czy twoim zdaniem tłumaczenie wiadomości z portali informacyjnych jest dobrym pomysłem? Zamiast tłumaczyć np. książki to zacząć od codziennych wiadomości. Jestem ciekawy twojej opinii
Twoje slowa powinno sie wybic zlotymi literami w kazdej szkole... to ze wiekszosc osob ma problem z tym o czym mowisz wynika mysle z wymagan jakie stawia sie w szkole i na kursach, a potem czlowiek automatycznie robi tak dalej... jakas paranoja 🤦🏼♀️ takie mam niestety doswiadczenie.
@@madamepolyglot Wiesz co, nie pisałbym o tym gdybym uprzednio nie sprawdził dokładnie. Szkoda, bo pierwszy raz od nie wiem jak dawna się tak wziąłem w garść z językiem.
Od razu mogłeś po prostu napisać maila i zapytać, to pewnie by się jeszcze dało naprawić. A nie czekać tydzień i pisać komentarz tutaj. I tak cud, że to przeczytałam dzisiaj w ogóle.
@@madamepolyglot Ktoś z moich znajomych zawsze mówi "ich mage" zamiast "ich mag" i bardzo mnie to śmieszy. Ja mówiłam kiedyś (przepraszam za słownictwo) "das fliegt mir am Arsch vorbei" aż mi jakaś litościwa dusza podpowiedziała, że czegoś takiego nie ma i mówi się "das geht mir am Arsch vorbei" i "das fliegt mir um die Ohren." :)
Ja przy nauce angielskiego czy rosyjskiego nie dąże do lepszego poziome (wszystko w swoim czasie) ale z czeskiego chcę mówić dobrze i czasami kiedy rozmawiam po czesku. robię błędy a potem już się poprawiam np. zamiast nicméně mówiłem jinak a zamiast pero lub propiska mówiłem wymyślone przeze mnie słowo propisovací tužka ale może istnieje takie słowo
I jeszcze jedno, to, ze uczniowie chca szybko, szybko, to troche znak czasu. Wszyscy chca szybko info, wyszukiwarka googla i odpowiedz gotowa na kazdy temat, co jesc, jak schudnac w miesiac, jak odniesc sukces, jak nauczyc sie jezyka w miesiac. No i potem uczniowe tez tak chca, szczegolnie jak ktos mowie, tak jak Ty w filmie, ze mozna naczyc sie mowic o wszystkim w miesiac, albo w trzy. Moze i mozna, ale mowic w prosty sposob. Typu:Ja tam bylem. Czekalem.Jej nie bylo. Wrocilem do domu. a ludzie chcieliby powiedzec : 'Gdybym wiedzial, ze ona mnie oleje i nie przyjdzie na nasza umowiana tydzien wczesniej randke, to nie wyszedlbym na deszcz, tylko zostal w domowych pieleszach, cieszac sie grzanym winem i sluchajac muzyki klasycznej.' Bo ktos im obiecal, ze przeciez w miesiac beda mogli powiedzec wszystko.
Hahaha, dobre zdanie :D No tak to w miesiąc faktycznie nie ma raczej szans. Przynajmniej nie swobodnie i nie od siebie. Ale da się więcej, niż piszesz. Spokojnie po miesiącu można budować złożone zdania w przeszłości. Typu : "Musiałem cały dzień pracować, ponieważ miałem dużo do roboty" :)
Uczę się języka francuskiego. Próbuję oglądać seriale z francuskimi napisami i francuskim głosem. Jednak nie rozumię większości zdań w serialu przez co mnie nie interesuje. Ciężko mi jest się zmobilizować, aby chociaż oglądnąć jeden odcinek po tym języku🤷. Po angielsku bez napisów polskich oglądam bez problemu, rozumiem dużo i materiał mnie interesuje. (Po francusku oglądam też to, co mnie interesuje)
Jeśli nie będziesz oglądać, to nie będziesz rozumieć również później i nigdy nie będzie na to tego "odpowiedniego czasu". Jeśli nie lubisz i nie akceptujesz uczucia, że nie rozumiesz i nie masz do tego cierpliwości, to nie mogę Ci pomóc. Nie wiem, po co włączasz francuskie napisy, przecież nie jesteś w stanie ich tak szybko czytać, w niczym Ci to nie pomoże, a tylko przeszkadza. Koncentrujesz się na pisanym tekście, którego nie rozumiesz, zamiast na tym, co się dzieje na ekranie. Lepiej oglądać z polskimi napisami, ale każdy odcinek po dwa razy. Raz bez napisów, a raz z polskimi.
Przepraszam że wrzucę swoje pietnaście groszy, film jest strasznie zmontowany a można przecież czytać z ekranu wcześniej przygotowany tekst, nikt się nie skapuje przecież :)
Uczę się w polskiej szkole angielskiego już 11 lat i jesteś pierwszą osobą która mnie uświadomiła odnośnie beautifly. Dziękuję
Damian Navsky Tak, to był świetny przykład! A zabawne jest to, że tłumacz google tłumaczy piękny i pięknie tylko jako beautiful./
To jest o mnie, jesli chodzi o to, ze ja lubie uczyc sie nowego, ogladac film, czytac ksiazke, tu podkast, tam youtibe itd. Ale nie lubie powtarzac tego co wynotowalam, zapisalam, uslyszalam i to ulaaatuje. I potem sie wkurzam, ze cos powinnam juz wiedziec, a jak przychodzi co do czego, to nieporwanie napisze, zapomne, mam na koncu jezyka itd.
Ja uważam, że robisz całkiem dobrze. Pisz sobie ile chcesz. Ale później tak się skup np. na pięciu wyrażeniach, resztę możesz zignorować na razie. To samo przyjdzie, kiedyś znowu je usłyszysz, aż w końcu stwierdzisz, że to ważne i chcesz umieć jakiś konkretny itd. Ważne, żeby używać od razu tych nowych rzeczy, a jeśli ich jest tak dużo, to praktycznie nie ma szans.
@@madamepolyglot Dzieki za odpowiedz. Wlasnie dlatego podoba mi sie Twoje wyzwanie, bo mnie zmusza do zwolnienia troche i skupieniu sie bardziej na mniejszej ilosci materialu. To jest moj cel jezykowy na 2019, mniej, ale glebiej, dociekliwiej i bardziej poprawinie.
Bardzo mądre, przemyślane słowa. Dużo pomocnych rad. Dziękujemy.
Uwielbiam jak ktoś Angażuje się w coś bez reszty jesteś taką właśnie osobą ogromny szacunek nawet język twojego ciała mówi że ty to kochasz Chylę czoła i pozdrawiam
Masz ogromna racje... Nowy jezyk uczy pokory ;D
Ja zetknąłem się z takim oto problemem, i pięknie dziękuję za odpowiedź jeśli istnieje taka możliwość. Od dwóch lat uczę się niemieckiego. Jestem cierpliwy, także nasłuchałem się wszelakich opowieści o ludziach łykających języki w pół roku, czy o radach pokroju "jedź za granicę to po roku będziesz wymiatał.." i inne bzdury. W miarę zagłębiania się w temat zauważyłem z jak potworną ilością materiału i wszelakich zasad się styknąłem. Nie przeraziło mnie to, przyzwyczajony jestem że wszystko co efektowne wymaga z reguły potwornego wysiłku. Jestem też sportowwcem przywykłym do dyscypliny i efektów po latach. Mam dwa zajęcia w tygodniu z prywatnym nauczycielem, pozatym całymi godzinami potrafię codziennie ćwiczyć sam. Uczyć się słów, pisać, czytać, mówić samemu z sobą, nie mam z kim poza tymi paroma lekcjami konwersować. I tu zayważyłem w mojej nauce duży rozstrzał pomiędzy tym, co potrafię powiedzieć jak się skupię, a tym co rozumiem i nie wiem skąd to się bierze i jak temu zaradzić. Otóż jestem w stanie poskładać poprawne gramatycznie zdania jeśli się nie spieszę. Ciekawe, z przydawkami, kupą przymiotników ładnie odmienionych czy ciekawym szeregiem czasowników, konjuktivem czy fajną kompozycją, przy czym FATALNIE rozumiem język niemiecki słyszany. Jakby to rozumienie niemieckiego było trzy poziomy niżej. Ostatnio zwiększyłem czas słuchania niemieckiego, ale mimo wszystko to moja najlichsza strona, nie wiem dlaczego tak jest i jak temu zaradzić, lub co robię źle. Nie jestem też w stanie określić czy dwa lata nauki to dużo czy nie, to mój pierwszy i ostatni obcy język którego chcę się nauczyć, czy może 40lat to też jakiś problem jest podczas tego procesu? Chcę mówić poprawnie i bez wstydu. Zna ktoś może na to odpowiedź i może pomóc?
😊czekam na kurs!!! Moze wreszcie sobie dam szanse skutecznego przejscia z pokracznego niemieckiego na mniej zawstydzajacy poziom. Z gory dzieki. Jestes b. Kontruktywna!
Kurcze, albo się sama zagalopowałaś, albo źle Cię rozumiem (treść od 17:55). Do jakiego poziomu można, według Ciebie, nauczyć się języka od zera przez 3 miesiące? Skoro do B2 nie dojdziemy, to znaczy, że B1 spokojnie? Według tego co mówisz startując od zera, w ciągu miesiąca, można osiągnąć poziom komunikatywności "że się potrafi powiedzieć wszystko co się chce". Hmmm I właśnie takie informacje sieją zamęt w mojej głowie dlatego proszę o doprecyzowanie. Weźmy dla przykładu język angielski jako najbardziej popularny. Pozdrawiam.
Ale piękna koszula. 💜 Cóż. Ja myślę, że takie zachowanie bierze się ze szkoły, bo przecież trzeba zdążyć z podstawą programową...
U mnie w nauce języków (podstaw) sprawdza się metoda:
1. Przesłuchanie dialogu, przeczytanie go, zrozumienie.
2. Czytanie dialogu z podziałem na role, z zamianą ról.
3. Zatrzymywanie się przy kłopotliwych zdaniach i nauka ich powolnej wymowy, potem coraz szybciej, a później jednocześnie z głosem lektorka/lektora tak, by jak najwierniej go odtworzyć.
4. Czytanie dialogu samodzielnie.
W zasadzie powinno być jeszcze 5. Nauka dialogu na pamięć, jednak tego nie czynię, ponieważ do takiej rozmowy mam inne ćwiczenia, lepiej aktywizujące słownictwo czy systematyzujące gramatykę.
Przez dluzsza chwile mnie tu nie bylo. Wlasnie nadrabiam ostatnich kilka filmow i biore sie do roboty. Zaluje, ze jak bylam w liceum to nie bylo takich swietnych kanalow na yt. Wtedy bardzo lubilam sie uczyc angielskiego ale zupelnie nie wiedzialam jak. Pewnie poszloby znacznie szybciej. Super, ze jestes. Sle buziaki w Nowym Roku :))
Dzięki! Powodzenia w Nowym Roku!
Myślę, że dużo szkody robi taka krążąca ostatnio teoria, że języka obcego można (a nawet należy (?!)) uczyć się jak dziecko, instynktownie, bez nauki gramatyki, jedynie przez "chłonięcie" go. A potem takie osoby budzą się po 5 latach "nauki", rozczarowani, że nadal nie mówią płynnie i poprawnie. A wystarczy spojrzeć na sprawę z drugiej strony i wyobrazić sobie obcokrajowca, który uczy się języka polskiego ze słuchu, bez nauczyciela, bez własnego celowego wysiłku, bez kontrolowania błędów, tylko od osób z własnego otoczenia - po kilku latach/miesiącach będzie znał jezyk polski pięknie, ale na poziomie "włanczać, wziąść, poszłem, ubrałem kurtkę, tą książkę, te okno" itd... bo tak mówi ulica.
A prawda jest taka, że dzieci zaczynają się uczyć gramatyki w momencie kiedy zaczynają tworzyć pierwsze zdania ;D sama pamiętam naukę mówienia mojej córki. W szkole nauka gramatyki (oraz ortografii i składni), takiej konkretnej, zaczyna się gdzieś w wieku 8 lat i kuje się ją przez nastepne 10 lat. DZIESIĘĆ lat zakuwania gramatyki by dojść do poziomu C1 w języku OJCZYSTYM!)
A w języku obcym by się chciało w pół roku 😅
Obserwuje od niedawna i już uwielbiam
Różne kursy psychologiczne mówią i tym, że można iść do przodu ale należy mieć jeden dzień na powtórki tego, co już było, np. każdą niedzielę :)
Racja! Na swoim przykładzie zauważyłam, że jeśli uczę się języka, który lubię i mnie to pasjonuje to wówczas chętnie robię wszystko powoli i dokładnie. Z kolei np. angielski, za którym nie przepadam zawsze robiłam ,,na szybko'' i nie zastanawiałam się tak bardzo nad detalami. Czas coś zmienić🙈
Kocham tą panią❣️ ❤️🥰
Całkowicie się z Tobą zgadzam, pokusiłbym się jeszcze o dodanie tego, iż system który jest nie tylko Polskie szkolnictwie, w zakresie nauki jeżyków jest niestety, ale tragiczny. Wcześniej tak tylko sądziłem ale sam na swojej skórze się przekonałem, że język to nie tylko zdanie egzaminu. Po roku od skończeniu szkoły średniej, wyjechałem do Niemiec chcąc tam pracować 3 tygodnie w miesiącu, mówię fajnie,gitara, uczyłem się 6 lat, nie zszedłem nigdy poniżej 4 wiec no będzie 'so einfach' :D Realia okazały się takie, że na początku nie potrafiłem poprosić żeby mi nóż podali do stołu bo u mnie nie ma, PO 6 LATACH "nauki jezyka" jak to nazywa Polskie Szkolnictwo wiedziałem że np. czasownik erinnern w zależności oznacza coś innego ale nie potrafiłem wydukać podstawowych kwestii w komunikacji z drugim człowiekiem. Wszędzie coś świtało ale to było na zasadzie procenta całego zagadnienia. Dodając trochę kolorów do tej tragedii, to z każdym kolejnym tygodniem będąc pomiędzy "multikulti" widać było postępy także powoli, przede wszystkim wytrwale ale do celu :) Szkoła mi na pewno pomogła bo pewne kwestie sobie przypominałem a nie poznawałem od początku ale to było na zasadzie składania puzzli a niżeli przyjemnej stopniowej i bezstresowej nauki. Pozdrawiam serdecznie :)
Dzięki za ten film,teraz wiem,że muszę trochę zwolnić,czasami powiem coś szybko,a dopiero potem zauważam,że podałem niewłaściwy rodzajnik w zdaniu.
Trzeba się jeszcze przygotować teoretycznie w przypadku nauki pewnych języków. Ja tego nie zrobiłam i potem dziwiłam się, że pewne zasady gramatyki w Suahili nie działają, bo słuchałam akurat kogoś z Kenii, gdzie ludzie po prostu nie posługują się tak zwanym Suahili sanifu. To jest trochę tak, jakbym uczyła się języka polskiego i w tym samym czasie gwary z Zakopanego, mieszając je obie i myśląc, że to jest poprawna polszczyzna. W Tanzanii mają bzika na punkcie czystości języka, zwracają uwagę na poprawność, w Kenii nie. Ale w sumie i tak nie jest mi ten język potrzebny do pracy, to tylko hobby, więc nie jest to w moim przypadku tragedia.
Uwielbiam Twoje filmy, biorę się do nauki Angielskiego :)
Bierz, bierz :D
Od nieco ponad roku chodzę na angielski do prywatnej szkoły i podczas konwersacji (mamy ich bardzo dużo) z innymi osobami często zastanawiam się nad gramatyką, cofam się w wypowiedzi i poprawiam jeśli powiedziałem coś źle. Pamiętam jak kiedyś rozmawiałem z pewną dziewczyną. Uważała to za coś zabawnego, że podczas mówienia myślę nad gramatyką. Traci na tym moje flow, ale nie wiem czy lepiej jest mówić ciągle popełniając wiele prostych błędów.
Ja się zastanawiam nad gramatyką nawet, kiedy mówię po polsku. Nie widzę, dlaczego miałoby być w tym coś złego.
Hej Czy można się z tobą jakoś skontaktować? szukałem wszędzie kontaktu ale nic nie znalazłem ;/
O jest Wilk. I teraz ma koleżkę - Misia. Bardzo ładna para. 🐺🐻
Bo to video nagrywałam wcześniej, jeszcze przez przemeblowaniem :D
@@madamepolyglot O, podróże w czasie:)
Uwielbiam ten film ! Wszystkie moje frustracje jako nauczyciela w jednym miejscu.
To wlasnie o mnie, wydaje mj sie ze czas juz mnie goni I chce jak najwiecej w jak najkrotszym czasie
To ja, to ja! To o mnie 😋
Dzień dobry, wiem że odpisuje Pani rzadko na filmy, jednak mam jedno pytanie, muszę nauczyć się języka Niemieckiego i Angielskiego do poziomu mocnego B1 (prosta komunikacja w pracy, w sklepie - tak żeby nie zginąć za granicą w pierwszej lepszej uliczce) mam na to dwa lata, jestem wstanie poświęcić na to po jednej godzinie dziennie (1 godzina Angielskiego - 1 godzina Niemieckiego) Angielski mam na A2, Niemiecki kompletnie 0. Czy sposób w stylu 30 minut gramatyka, słówka, tworzenie zdań + 30 minut youtube (seriale, filmy, rozmówki) to dobry sposób na naukę mając do dyspozycji tylko tą godzinę? dziękuje z góry za odpowiedź.
To jest bardzo indywidualna sprawa, więc trudno powiedzieć. Po pierwsze, uczenie się dwóch na raz w sytuacji, kiedy nie zna się jeszcze dobrze żadnego nie jest dobrym pomysłem i może się źle skończyć. Ja bym raczej radziła najpierw intensywnie angielski przez rok, a następny rok niemiecki, z krótkimi konwersacjami albo pisemnymi zadaniami po angielsku od czasu do czasu (raz na dwa tygodnie np). Co do zadań: to wszystko zależy, co to znaczy ta gramatyka i słówka ;)
@@madamepolyglot Rozumiem, aktualnie ucze się w Liceum i moja nauczycielka od Angielskiego powiedziała mi to samo, że lepiej będzie gdy najpierw opanuje jeden z tych języków na poziomie B1-B2 żeby brać się za drugi. Dziekuje za komentarz, przynajmniej teraz wiem co robić ! miłego wieczoru
A co do niemieckiego to znam osoby ktore myla ich werde z ich würde
100% racji , kiedy ja zaczelam leciec szybko z nauka kilku jezykow naraz zaczely mi sie mylic piate przez dziesiate dodatkowo wplnely na pogorszenie sie moje jezyka polskiego
Czy twoim zdaniem tłumaczenie wiadomości z portali informacyjnych jest dobrym pomysłem? Zamiast tłumaczyć np. książki to zacząć od codziennych wiadomości. Jestem ciekawy twojej opinii
Myślę, że tak.
Piękna mądra i pomaga innym chyba Anioł spadł nam z nieba...
da się w 3 lata dojść do C1 z A2? (Angielski)
Myśle ze nie, zależy od zaangażowania, a także od intensywności, myśle ze minimum pół orki
Twoje slowa powinno sie wybic zlotymi literami w kazdej szkole... to ze wiekszosc osob ma problem z tym o czym mowisz wynika mysle z wymagan jakie stawia sie w szkole i na kursach, a potem czlowiek automatycznie robi tak dalej... jakas paranoja 🤦🏼♀️ takie mam niestety doswiadczenie.
Haha, przyśnią mi się dziś te złote litery :D
Hmm... Nie, zebym sie czepial, ale respekt to wlasnie szacunek, czyz nie? ;)
Pzdr.
;)
@@madamepolyglot masz bardzo ladny glos :)
Dzięki! :)
Dlaczego po siedmiu dniach przestałem otrzymywać emaile z wyzwania? :'-(
Nie wiem. A nie wypisałeś się czasem z newslettera?
@@madamepolyglot Nie
To nie jestem w stanie powiedzieć dlaczego, przykro mi :( Może zaczęły moje maile lądować w spamie lub innych zakładkach i wszystkie tam czekają?
@@madamepolyglot Wiesz co, nie pisałbym o tym gdybym uprzednio nie sprawdził dokładnie. Szkoda, bo pierwszy raz od nie wiem jak dawna się tak wziąłem w garść z językiem.
Od razu mogłeś po prostu napisać maila i zapytać, to pewnie by się jeszcze dało naprawić. A nie czekać tydzień i pisać komentarz tutaj. I tak cud, że to przeczytałam dzisiaj w ogóle.
hej bogini
"Ich mage" w znaczeniu "lubię" :D
Trochę nie wiem o co chodzi i nie mogę się ustosunkować, bo nie wiem, czy to żart na poważnie :)
@@madamepolyglot Ktoś z moich znajomych zawsze mówi "ich mage" zamiast "ich mag" i bardzo mnie to śmieszy.
Ja mówiłam kiedyś (przepraszam za słownictwo) "das fliegt mir am Arsch vorbei" aż mi jakaś litościwa dusza podpowiedziała, że czegoś takiego nie ma i mówi się "das geht mir am Arsch vorbei" i "das fliegt mir um die Ohren." :)
Ja przy nauce angielskiego czy rosyjskiego nie dąże do lepszego poziome (wszystko w swoim czasie) ale z czeskiego chcę mówić dobrze i czasami kiedy rozmawiam po czesku. robię błędy a potem już się poprawiam np. zamiast nicméně mówiłem jinak a zamiast pero lub propiska mówiłem wymyślone przeze mnie słowo propisovací tužka ale może istnieje takie słowo
Proszę tylko o coś o tureckim w tym kursie.
Uj, raczej w tureckim nie podziałam. Na kursie będzie ogólnie, ale nawet do głowy mi nie przyszło, żeby turecki brać jako przykład! :O
I jeszcze jedno, to, ze uczniowie chca szybko, szybko, to troche znak czasu. Wszyscy chca szybko info, wyszukiwarka googla i odpowiedz gotowa na kazdy temat, co jesc, jak schudnac w miesiac, jak odniesc sukces, jak nauczyc sie jezyka w miesiac. No i potem uczniowe tez tak chca, szczegolnie jak ktos mowie, tak jak Ty w filmie, ze mozna naczyc sie mowic o wszystkim w miesiac, albo w trzy. Moze i mozna, ale mowic w prosty sposob. Typu:Ja tam bylem. Czekalem.Jej nie bylo. Wrocilem do domu. a ludzie chcieliby powiedzec : 'Gdybym wiedzial, ze ona mnie oleje i nie przyjdzie na nasza umowiana tydzien wczesniej randke, to nie wyszedlbym na deszcz, tylko zostal w domowych pieleszach, cieszac sie grzanym winem i sluchajac muzyki klasycznej.' Bo ktos im obiecal, ze przeciez w miesiac beda mogli powiedzec wszystko.
Hahaha, dobre zdanie :D No tak to w miesiąc faktycznie nie ma raczej szans. Przynajmniej nie swobodnie i nie od siebie. Ale da się więcej, niż piszesz. Spokojnie po miesiącu można budować złożone zdania w przeszłości. Typu : "Musiałem cały dzień pracować, ponieważ miałem dużo do roboty" :)
Uczę się języka francuskiego.
Próbuję oglądać seriale z francuskimi napisami i francuskim głosem. Jednak nie rozumię większości zdań w serialu przez co mnie nie interesuje. Ciężko mi jest się zmobilizować, aby chociaż oglądnąć jeden odcinek po tym języku🤷. Po angielsku bez napisów polskich oglądam bez problemu, rozumiem dużo i materiał mnie interesuje. (Po francusku oglądam też to, co mnie interesuje)
Jednak po francusku tracę to zainteresowanie chociaż staram się oglądać. Może to jeszcze nie czas, żeby zacząć oglądać seriale?
Jeśli nie będziesz oglądać, to nie będziesz rozumieć również później i nigdy nie będzie na to tego "odpowiedniego czasu". Jeśli nie lubisz i nie akceptujesz uczucia, że nie rozumiesz i nie masz do tego cierpliwości, to nie mogę Ci pomóc. Nie wiem, po co włączasz francuskie napisy, przecież nie jesteś w stanie ich tak szybko czytać, w niczym Ci to nie pomoże, a tylko przeszkadza. Koncentrujesz się na pisanym tekście, którego nie rozumiesz, zamiast na tym, co się dzieje na ekranie. Lepiej oglądać z polskimi napisami, ale każdy odcinek po dwa razy. Raz bez napisów, a raz z polskimi.
Spróbuję. Dziękuję za odpowiedź.😊
Cool video!!!
😎 😎 😎
Przepraszam że wrzucę swoje pietnaście groszy, film jest strasznie zmontowany a można przecież czytać z ekranu wcześniej przygotowany tekst, nikt się nie skapuje przecież :)
Dzień dobry
Coś o mnie;)
Tylko, że ja się poddaję np. po 10 słówkach; moja ,,nauka" angielskiego
No właśnie. Ja uważam, że 10 to za dużo na raz :) 5 to max, żeby się porządnie nauczyć, umieć płynnie stosować. Potem następne.