Jeden, jedyny raz w życiu spędziłem Wigilię poza rodziną. Wydarzyło to się w roku 1989, pracowałem wtedy w Bremie, przy rozruchu nowego kotła, w miejscowej elektrowni. Wigilię rozpocząłem od rannej zmiany, więc o trzeciej po południu byłem już wolny i mogłem pojechać do mojego hotelu „Deutsche Eiche“. Postanowiłem kolację wigilijną zjeść w jakiejś dobrej restauracji. Przy opuszczaniu hotelu spotkała mnie pierwsza niemiła niespodzianka, mianowicie recepcjonistka wręczyła mi wejściowe klucze i powiedziała, że kiedy wrócę, to w hotelu już nikogo nie będzie... Doczłapałem do pobliskiej restauracji, a tu na drzwiach kartka informująca, że dzisiaj, jedyny raz w roku restauracja jest zamknięta. Okazało się, że podobnie było ze wszystkimi restauracjami, również z chińską... Około 20- tej postanowiłem wracać do hotelu. Byłem przekonany, że po drodze uda mi się usłyszeć kolędy śpiewane w mieszkaniach. Nic z tego, zasłonięte rolety i kompletna cisza. Beznadziejna sytuacja. Z budki zadzwoniłem jeszcze do żony, przekazując życzenia całej rodzince. Otwarcie ciężkich hotelowych drzwi okazało się łatwe i po chwili dotarłem do mojego pokoju. Uderzył mnie zapach świeżego, świerkowego igliwia, na stole stał przyozdobiony duży bukiet z gałęzi świerka oraz cała wigilijna kolacja. Karp smażony z niemiecką kartoflaną sałatką, makowiec, pierniki, gorąca kawa w termosie, no i oczywiście butelka wina... Właściciele hotelu zrobili mi wspaniałą niespodziankę. Bardzo mnie to wzruszyło. W Niemczech, na Wigilię raczej nie jedzą karpia, wolą schabowego, sznycla wiedeńskiego, czy łopatkę, więc właściciele hotelu dokładnie poszperali za tym, co mogłoby mnie ucieszyć... Włączyłem radio na długich falach, program I Warszawa i posłuchałem polskich kolęd. Wszystko to znacznie poprawiło mój nastrój. Od tego czasu jestem jednak absolutnie przekonany, że każda Wigilia spędzona z rodziną, należy do najwspanialszych wydarzeń w życiu i nie da się jej niczym zastąpić.
Takie jest życie - samotność jest straszna zwłaszcza jak wiesz , że masz kogoś i go nie masz . Miałeś kogoś i też już go nie masz . Zrozumiesz wtedy że ty tylko żyłeś dla innych .
My to mieliśmy w szkole na telewizorze bo mamy telewizor w szkole gdzie przeważnie są jakieś ogłoszenia i puścili to przy całej szkole i prawie wszystkie dziewczyny z mojej klasy płakały a ja i moja przyjaciółka najbardziej...
To nie jest prawdą, samotność boli przez cały rok, lepiej zorganizować starszym ludziom miejsce spotkań gdzie mogą razem pograć w szachy, gry karciane, porobić coś dla siebie manualnie, bądź po prostu porozmawiać, jeden dzień w roku samotności jest do przeżycia, reszta życia już nie.
Ta fundacja (Mali bracia ubogich) zajmuje się także tym (można też zostać wolontariuszem i spotykać się z seniorem, organizują też wyjazdy i spotkania w ciągu roku), ale myślę, że święta to najlepszy czas, żeby przypomnieć o takich osobach i działaniach fundacji. Ja wspieram na ile mogę przez cały rok i śledzę ich działania.
Jeden, jedyny raz w życiu spędziłem Wigilię poza rodziną. Wydarzyło to się w roku 1989, pracowałem wtedy w Bremie, przy rozruchu nowego kotła, w miejscowej elektrowni. Wigilię rozpocząłem od rannej zmiany, więc o trzeciej po południu byłem już wolny i mogłem pojechać do mojego hotelu „Deutsche Eiche“. Postanowiłem kolację wigilijną zjeść w jakiejś dobrej restauracji. Przy opuszczaniu hotelu spotkała mnie pierwsza niemiła niespodzianka, mianowicie recepcjonistka wręczyła mi wejściowe klucze i powiedziała, że kiedy wrócę, to w hotelu już nikogo nie będzie... Doczłapałem do pobliskiej restauracji, a tu na drzwiach kartka informująca, że dzisiaj, jedyny raz w roku restauracja jest zamknięta. Okazało się, że podobnie było ze wszystkimi restauracjami, również z chińską... Około 20- tej postanowiłem wracać do hotelu. Byłem przekonany, że po drodze uda mi się usłyszeć kolędy śpiewane w mieszkaniach. Nic z tego, zasłonięte rolety i kompletna cisza. Beznadziejna sytuacja. Z budki zadzwoniłem jeszcze do żony, przekazując życzenia całej rodzince. Otwarcie ciężkich hotelowych drzwi okazało się łatwe i po chwili dotarłem do mojego pokoju. Uderzył mnie zapach świeżego, świerkowego igliwia, na stole stał przyozdobiony duży bukiet z gałęzi świerka oraz cała wigilijna kolacja. Karp smażony z niemiecką kartoflaną sałatką, makowiec, pierniki, gorąca kawa w termosie, no i oczywiście butelka wina... Właściciele hotelu zrobili mi wspaniałą niespodziankę. Bardzo mnie to wzruszyło. W Niemczech, na Wigilię raczej nie jedzą karpia, wolą schabowego, sznycla wiedeńskiego, czy łopatkę, więc właściciele hotelu dokładnie poszperali za tym, co mogłoby mnie ucieszyć... Włączyłem radio na długich falach, program I Warszawa i posłuchałem polskich kolęd. Wszystko to znacznie poprawiło mój nastrój. Od tego czasu jestem jednak absolutnie przekonany, że każda Wigilia spędzona z rodziną, należy do najwspanialszych wydarzeń w życiu i nie da się jej niczym zastąpić.
Mnie najbardziej rozczula miłość tego pana do żony. I odwrotnie. Awww.
Takie jest życie - samotność jest straszna zwłaszcza jak wiesz , że masz kogoś i go nie masz . Miałeś kogoś i też już go nie masz . Zrozumiesz wtedy że ty tylko żyłeś dla innych .
Świetny kawałek storytellingu. Brawo! Jest wzrusz.
To jest takie piękne że ja płacze 💞
Siedzę przy biurku w pracy i płaczę publicznie. GEE, THANKS.
My to mieliśmy w szkole na telewizorze bo mamy telewizor w szkole gdzie przeważnie są jakieś ogłoszenia i puścili to przy całej szkole i prawie wszystkie dziewczyny z mojej klasy płakały a ja i moja przyjaciółka najbardziej...
Cudowne.
piękne i smutne
Piękne.
beautiful
To nie jest prawdą, samotność boli przez cały rok, lepiej zorganizować starszym ludziom miejsce spotkań gdzie mogą razem pograć w szachy, gry karciane, porobić coś dla siebie manualnie, bądź po prostu porozmawiać, jeden dzień w roku samotności jest do przeżycia, reszta życia już nie.
Ta fundacja (Mali bracia ubogich) zajmuje się także tym (można też zostać wolontariuszem i spotykać się z seniorem, organizują też wyjazdy i spotkania w ciągu roku), ale myślę, że święta to najlepszy czas, żeby przypomnieć o takich osobach i działaniach fundacji. Ja wspieram na ile mogę przez cały rok i śledzę ich działania.
Szkoda że kościół nie zajmuje się organizacją opieki nad seniorami mają ważniejsze sprawy
Wzruszające! Co to za kawałek w tle?
ua-cam.com/video/C8_sSHjyHkk/v-deo.html
:(
Dziadek przesadza z tymi uczuciami.
Co xD
Pijany jesteś?