to nie jest proste, ja miałem nieuleczalną chorobę i poprosiłem Pana Jezusa słowami, że nie dam rady cierpieć ja święci, Jesteś Stworzycielem, Ty wszystko wymyśliłeś i możesz mnie uleczyć nie tak jak lekarze którzy nic nie mogą. Darował mi Pan Jezus zdrowie. To czy to znaczy, że poniważ odmówiłem cierpienia to pójdę do piekła bo nie przyjąłem tego co mi się słusznie należało, bo przecież nie za innych ale to moje grzechy domagały się pokuty i sprawiedliwości? Teraz to wiem że Pan Jezus sam za mnie pokutował i sam znosił to cierpienie ale wtedy to chciałem tylko być zdrowy bo jestem tchórzem. Mogę tylko powiedzieć że przed obliczem Boga będziemy się wstydzić jeśli Miłości nie kochaliśmy i przypisywaliśmy Bogu samemu złą wolę.
Żydzi nie uwierzyli w Jezusa Chrystusa i jego zamordowali a my Chrześcijanie wierzący w Zbawiciela naszego Jezusa Chrystusa ponawiamy Jego Cierpienie naszymi grzechami wcale nie jesteśmy lepsi , powinnyśmy trwać przy Chrystusie podnosić się z grzechów w sakramencie pokuty i postanowienie poprawy swego życia , być blisko Pana Boga.
Czy to tylko w sensie moralnym i duchowym mordujemy Jezusa Chrystusa naszymi grzechami?! Przecież Jego śmierć na krzyżu nie odbyła się duchowo czy moralnie, lecz fizycznie i faktycznie! I został wywyższony ponad ziemię jak ten starotestamentalny miedziany wąż, na którego, kto spojrzał - został uzdrowiony! (fizycznie lub/i duchowo). Jaka to wielka szkoda, że na krzyżach misyjnych przy kościołach zniknęły pasyjki Pana Jezusa, lub są tak malutkie i symboliczne, żeby nikogo nie "drażniły" lub są odwrócone w kierunku kościoła, żeby temu "światu" nie przypominały o tym co się stało na tym Krzyżu. W nowych kościołach wybudowanych po SW2, na tabernakulach już nie stawia się krzyża z Pasyjką lub wbudowuje się je (t) w ścianę, żeby nie było tej możliwości, lub przenosi się je z boku i traktuje jako element dekoracyjny KK, a nie w centrum! Nie ma już skojarzeń skąd się wziął Ten Chleb Eucharystyczny w tabernakulum - że najpierw musiała nastąpić Jego śmierć za nasze grzechy (aby On nam dał życie wieczne). Każda babcia mogłaby katechizować swojego wnuka na spacerze, gdyby dziecko zapytało ją: "co to?". Ktoś nas pozbawia życia Prawda! Dlatego szukamy (pogubieni!) ratunku u psychologa, który nam nie pomoże. Ks. Łukaszu - Bogu niech będą dzięki za abpa ML i Bractwo FSSPX - Grzesznica🤗👍🙏
Trudno jest przyjąć cierpienie ale warto.
Bóg zapłać, wróciłam po roku do tych rekolekcji, są świetne, bardzo mądre i przemieniające.
Wysłuchane ponownie, z innymi doświadczeniami po 2 latach. Dla ducha bardzo pomocne. Dziękuję 🙂
Bóg zapłać księdzu za tę naukę
Deo Gratias.
Chorzów tęskni i czeka, ale przez te wakacje na Pomorzu, to przynajmniej księdza Łukasza więcej na tym kanale!
@adamm123s też to zauważyłam, to jeden z plusów tej rezydencji. 🙂
🙂
to nie jest proste, ja miałem nieuleczalną chorobę i poprosiłem Pana Jezusa słowami, że nie dam rady cierpieć ja święci, Jesteś Stworzycielem, Ty wszystko wymyśliłeś i możesz mnie uleczyć nie tak jak lekarze którzy nic nie mogą. Darował mi Pan Jezus zdrowie. To czy to znaczy, że poniważ odmówiłem cierpienia to pójdę do piekła bo nie przyjąłem tego co mi się słusznie należało, bo przecież nie za innych ale to moje grzechy domagały się pokuty i sprawiedliwości? Teraz to wiem że Pan Jezus sam za mnie pokutował i sam znosił to cierpienie ale wtedy to chciałem tylko być zdrowy bo jestem tchórzem. Mogę tylko powiedzieć że przed obliczem Boga będziemy się wstydzić jeśli Miłości nie kochaliśmy i przypisywaliśmy Bogu samemu złą wolę.
Cóż to za "wulkan intelektu" wymyśla te jansenistyczne tytuły ?🤔
Dokładnie takiego sformułowania używa ksiądz w tej nauce.
Jezusa Chrystusa zamordowali Żydzi, a nie Chrześcijanie.
W sensie moralnym wszyscy grzesznicy są winni śmierci Chrystusa.
Każdym razem gdy popełniamy grzech, odnawiamy męczeństwo Pana
Żydzi zamordowali Pana Jezusa fizycznie a my przez każdy grzech mordujemy Go duchowo
Żydzi nie uwierzyli w Jezusa Chrystusa i jego zamordowali a my Chrześcijanie wierzący w Zbawiciela naszego Jezusa Chrystusa ponawiamy Jego Cierpienie naszymi grzechami wcale nie jesteśmy lepsi , powinnyśmy trwać przy Chrystusie podnosić się z grzechów w sakramencie pokuty i postanowienie poprawy swego życia , być blisko Pana Boga.
Czy to tylko w sensie moralnym i duchowym mordujemy Jezusa Chrystusa naszymi grzechami?! Przecież Jego śmierć na krzyżu nie odbyła się duchowo czy moralnie, lecz fizycznie i faktycznie! I został wywyższony ponad ziemię jak ten starotestamentalny miedziany wąż, na którego, kto spojrzał - został uzdrowiony! (fizycznie lub/i duchowo). Jaka to wielka szkoda, że na krzyżach misyjnych przy kościołach zniknęły pasyjki Pana Jezusa, lub są tak malutkie i symboliczne, żeby nikogo nie "drażniły" lub są odwrócone w kierunku kościoła, żeby temu "światu" nie przypominały o tym co się stało na tym Krzyżu. W nowych kościołach wybudowanych po SW2, na tabernakulach już nie stawia się krzyża z Pasyjką lub wbudowuje się je (t) w ścianę, żeby nie było tej możliwości, lub przenosi się je z boku i traktuje jako element dekoracyjny KK, a nie w centrum! Nie ma już skojarzeń skąd się wziął Ten Chleb Eucharystyczny w tabernakulum - że najpierw musiała nastąpić Jego śmierć za nasze grzechy (aby On nam dał życie wieczne). Każda babcia mogłaby katechizować swojego wnuka na spacerze, gdyby dziecko zapytało ją: "co to?". Ktoś nas pozbawia życia Prawda! Dlatego szukamy (pogubieni!) ratunku u psychologa, który nam nie pomoże.
Ks. Łukaszu - Bogu niech będą dzięki za abpa ML i Bractwo FSSPX - Grzesznica🤗👍🙏