Za dzieciaka (jakieś 35 lat temu) miałem okazję jechać roburem (jako pasażer) z Krakowa do Nowego Sącza i z powrotem - chyba z jakimiś oknami na budowę domu u wujka. Przygoda życia. Pamiętam jak dzisiaj, że pod te górki na Zakopiance średnia prędkość to było jakieś 25-30km/h (wiadomo, lekki nie był - pełno drewnianych okien na pace). Podróż trwała cały dzień - od 8 rano do 8 wieczorem - z tego może po 15 minut na załadunek i rozładunek tych okien. A ponieważ był środek lata, więc w kabinie było chyba z 60 st.C. Po tych 12 godzinach jazdy tym cudem techniki - w upale i hałasie - łeb mi pękał wieczorem - moje szczeniackie marzenia, które miałem jeszcze o poranku, - że będę kierowcą tira - zakopałem gdzieś w okolicach zakopianki po przydrożnym drzewem, podczas odcedzania kartofelków. Wtedy sobie przysiągłem - jako szczeniak - że na pewno nie będę zarabiał na życie spędzając czas w takich strasznych warunkach Ale dzisiaj micha mi się uśmiechnęła, jak zobaczyłem te dwa dziadki. PS. zostałem hutnikiem :)
W latach 1998-2000 ojciec miał Robura i był to w zasadzie nasz jedyny samochód. Służył zarówno do przywozu opału na zimę, prac budowlanych, jak i do całkiem dalekich podróży do rodziny itp. (zarejestrowany na 3 osoby) Komfort jazdy był żaden, rozmawiać w środku było ciężko, chociaż tyle, że ogrzewanie było zmodyfikowane i grzało całkiem fajnie nawet podczas mrozów. Z tego co pamiętam nigdy się nie zepsuł, jeździłem nim tylko po polu w trakcie żniw, ale było chyba całkiem spoko :). Odpalanie w zimie wyglądało dokładnie jak powiedziane w filmie. Ja siedziałem w kabinie, grzałem świece i kręciłem, a ojciec przy otwartym dolocie trzymał małą pochodnię. Nieraz przy takim odpalaniu dałem za dużo gazu i część takiej pochodni była zassana do silnika ale nigdy mu to nie zaszkodziło. Pamiętam, że na początku był "obciach", że jeżdżę taką pokraką, ale w końcu zdobyłem uznanie wśród kolegów za wożenie się takim potworem :D. Nasz Robur w końcu poszedł na żyletki, oprócz silnika i napędów które zostały wykorzystane w jakimś ciągniku-samoróbce. Piękne wspomnienia :D
ten gośc jest mistrzem. pełna pokora, gdy przyjmuje cały ten znój , a którego źródlem jest czysta pasja. facet powinien dostac jakąś dotacje z rządu albo jakąś nagrodę haha
Prowadziłem w latach 80-ych Robura busa i ledwo osiagał 75 km/h i było glośno i drgania - był dowcip od dziewczyn i mówiły "jeszcze trochę szybciej bo zaraz orgazm...". Co za czasy byly.
W latach 90 w mojej szkole średniej był taki w wersji skrzyniowej, woził zaopatrzenie do warsztatów szkolnych. Pamiętam , że kiedyś na warsztatach moja klasa dostała zadanie bojowe i czyściliśmy szczotkami drucianymi i papierem ściernym ramę , a potem malowaliśmy jakimś czerwonym podkładem i potem bitexem.
Kiedyś mój sąsiad w latach 80-tych miał sklep warzywny i Robura którym dowoził towar.Dźwięk pracy Robura przypomniał mi dzieciństwo.Dziękuję.Pozdrawiam całą Ekipę.
Jeździlem kiedyś roburem z plandekà jako pasażer. W gssch z towarem do sklepów wiejskich. Kierowca zaczynał dzień od 2 setek wódki...w pierwszym barze i jechalismy dalej. Czasem kiedy wracał z objazdu wszystkich sklepów wypadał z kabiny...a było wysoko.
Mój św. pamięci tata 🙌 pracował w Polmozbycie i jeździł takim, jako 6 letni smarkacz jeździłem takim po placu w kółko na pierwszym biegu, a ojciec dłubał w warsztacie firmowym, to było 33 lata temu, pamietam jak dziś kiedy w trasie zbiła nam się przednia połówka szyby od strony kierowcy, zabezpieczyliśmy folią i wracaliśmy do domu, piękne wspomnienie dzieciństwa 🤗
Za dzieciaka (właśnie jakieś 35 lat temu) miałem okazję jechać roburem (jako pasażer) z Krakowa do Nowego Sącza i z powrotem - chyba z jakimiś oknami na budowę domu u wujka. Przygoda życia. Pamiętam jak dzisiaj, że pod te górki na tzw. Zakopiance to średnia prędkość to jakieś 25-30km/h była (wiadomo, lekki nie był - pełno drewnianych okien na pace). Podróż trwała cały dzień - od 8 rano do 8 wieczorem - z tego może po 15 minut na załadunek i rozładunek tych okien. A ponieważ był środek lata, więc w kabinie było chyba z 60 st.C. Po tych 12 godzinach jazdy tym cudem techniki - w upale i hałasie - łeb mi pękał wieczorem - moje szczeniackie marzenia, które miałem jeszcze o poranku, - że będę kierowcą tira - zakopałem gdzieś w okolicach zakopianki po przydrożnym drzewem, podczas odcedzania kartofelków. Wtedy sobie przysiągłem - jako szczeniak - że na pewno nie będę zarabiał na życie spędzając czas w takich strasznych warunkach Ale dzisiaj micha mi się uśmiechnęła, jak zobaczyłem te dwa dziadki. PS. zostałem hutnikiem :)
Przejeździłem kontenerem blisko 500 tys. W chwili sprzedaży brakowało 20 tys do miliona. Zadnych spektakularnych awarii w tym czasie, pilnować oleju, smarować i smarować, wszystko chodzi sporo lżej. Na hałas kilka koców na maske i jest ok. Skrzynia biegów i most chodziły do końca bez remontu, wcale nie trzeba było się z nią szarpać. Największa awaria to spadło zabezpieczenie z zaworu i wpadł do środka, dostał tłokiem i ugięty zaklinował się w głowicy. Ze 200 km przejechał na 3 baniakach. Testy niesprawnych samochodów nie są miarodajne.
Wujek w latach 80 jeździł dostawczakiem, miałem okazję mu towarzyszyć kilka razy. Przeżycia ekstremalne. Na pusto ruszał z 3 albo 4 biegu, nigdy nie mogłem tego pojąć.
W 90 latach ktoś postawił niebieskiego przed garażami na moim osiedlu i tak stał do kiedy byłem już na studiach z 15 lat. Pewnego dnia zniknął i zwolniły się 4 miejsca parkingowe, raczej nikt za nim nie tęsknił. A dziś patrz, klasyk :) Witamy w Małopolsce :)
najbardziej mnie bawi jak Patryk przeżywa że takimi kiedyś jeżdzili cały dzień ....spokojnie za 30 lat tez ktoś powie że Twój Man (czy czym tam podniecony jeżdzisz że takie komfortowe) też powie ze masakra ....i za 30 lat też będzie to nie do pomyślenia ....pamietajmy że w latach 70 jeżdziły jeszcze auta z lat 50 i to dopiero było...pamiętajmy że kiedyś zawód kierowcy ciężarówki był zarezerwowany dla samców i to alfa ....wymiana dętki w blizniaku na mrozie była czymś normalnym i nie jednego pierścień zabił a wielu pokaleczył ...teraz kapeć telefon serwis mobilny ....zupełnie inne czasy
Pamiętam w latach 80-tych ubiegłego stulecia takim furgonem rozwożono pieczywo. Czasem Panowie zabierali nas idących do szkoły. Na pace było ciemno, raz wysiadamy i dziękujemy a kolega mówi dziękuję dobranoc 😂, Panowie mieli ubaw po pachy 😅.
Apropo odpalania wkłada sie rozrusznik 12v i kopie sie go 24 voltami wtedy robur pali moment. Ojciec miał dwa ciezarowe bez napedów jednego orginał diesel drugiego z silnikiem od ursusa c385 ze skrzynia star 28 jemu mocy nie brakowało. Awaryjność spora co 500km było cos do zrobienia przewaznie jakieś pierdoły. Na wsi był tez robur z silnikiem zetora około 110km
Sympatyczny właściciel tych roburków mógłby tak jak jest w tym materiale wskoczyć na plan jakiegoś filmu o NRD i zagrać tam razem z jednym ze swoich pupilów ;) Bardzo pozytywny gość, zrobił wam świetny film ;)
Parę lat temu w mojej miejscowości był robur długi, przerobiony na kamper,wszyscy robili mu zdjęcia i wspominali stare lata jak jeździli roburem. Wlascielem Robura był niemiec.
Fajnie, że jest ktoś, kto bawi się takimi nietypowymi autami, dzięki temu przeżyją. Jazda takim autem to jest naprawdę przeżycie, porównywalne są chyba tylko radzieckie, wojskowe auta. Właściwie, to jakby jechać autem przedwojennym, bo konstrukcyjnie Robury utknęły w dawnych czasach ;)
Podziwiałem Robura jak byłem mały, sąsiad miał. Woził codziennie kapuste na targ. Taki chyba przedłużany jakiś, w ciemnym piaskowym kolorze. Nie wiem czemu zawsze budził we mnie sympatię ten samochód - wielki, blaszany, kopcący. Tak, kiedy sąsiad go odpalał, robiło się szaro, słońce przyćmiewało. Z chęcią bym kupił takiego i przerobił na kampera. Dzięki za ten odcinek!
To teraz się porobiło, człowiek marudzi że mu city nie działa czasem, a wtedy nie było w ogóle wspomy. Gratulacje dla właściciela za te piękne okazy, chyba nawet blaszaka widziałem na żywo bo często jestem w tych rejonach
Niby niczym się nie różnią ale zanim właściciel powiedział który jest młodszy sam do tego doszedłem. W strażackim stopień zrobiony na odpier. w mlodszym juz widac finezje producenta dwa stopnie😊
Kiedyś Roburów uzywało równieź FSO SPORT jako jeżdzące warsztaty. Gdzieś wyczytałem historię że na trasie po tankowaniu Robur zgadł. Panowie mechanicy z całym warsztatem na pace (jechali na rajd) zabrali sie do pracy i rozebrali układ zasilania wymieniając sporo części (zależnie od bieżacej koncepcji przyczyny postoju) zanim się zorientowali że zatankowali nie to paliwo w pośpiechu (mieli diesle i benzynowe na stanie). Szkoda że nikt wtedy im zdjęcia nie zrobił
Żeby zapalić Robura na mrozie trzeba wlać gorącą wode do silnika!😉 W Czechach robiłem prawojazdy na Roburze I na Pradze wojskowej. Praga maika ciekawe rozwiązanie 200mil bonnie na eter. Do rozpalania silnika.
Czyli jakby armia enerdowska napadała kogoś roburami to by nie dojechali na froni... Zajebista zabawka za łebka dziadek powoził takim jeździłem kilka razy zawsze się jarałem tym jak teraz dzieciaki ajfonem 18! Parę kluczy młot przecinak i można było wszystko nareperowac:)
Habe zwar kein Wort verstanden, aber die Freude sieht man euch trotzdem an beim fahren :) Hoffe ich habe auch irgendwann Gelegenheit mir einen zuzulegen. Gruß aus Berlin!
Witam. Pamiętam ROBUR-a autobus(zielony) ze szkoły. Woził mnie lub nas na basen. To była wyprawa w nieznane bo czasem nie dojechał. Miło wspominam. Pozdrawiam
Ta kremowa wersja jeździła jako specjalny wóz z wszelkim sprzętem analityczno-pomiarowym w zakładzie energetycznym w Opolu (Mój ojciec tym powoził przez wiele lat). Miało to umieć wjechać w pole, nawet podczas roztopów i dojechać do np. najbardziej ekstremalnie ulokowanych słupów energetycznych. O ile pamiętam ważyło to 7,2 tony i podobno pod dobrym kierowcą potrafiło zdziałać naprawdę wiele.
Mój sąsiad ma skup złomu, mam przed oczami jak jechał pod górę obok Mojego domu i zakładając że braknie mocy, wyskoczył z pasażerem i pomagali pchajac, Ja to widziałem.
Do tej wyciągarki była przystawka do wbijania/wkręcania szpil stalowych w energetyce, by uzyskać odpowiedni uziom. Sam już się nie załapałem na użytkowanie, ale chłopaki miło wspominają robury brygadówki😉😁
@@PatrykPiatekVlog 266 i 200 ale to lata swietlne temu teraz C sie kurzy jak ja na budowie nara fajnie ze wasz TATA wrocil po chorobie trzymta sie chlopaki
Chyba jedyne auto że Niemiec nie płakał jak sprzedawał i jeszcze do granicy dostarczył :) Jazda takim roburem to chyba pestka przy jeżdżeniu Jelczem w MZK (lata 90) teściu do tej pory jak wspomni to odrazu go lewa noga boli i odbija mu się spalinami :)
W roku 1982 przerobionym wojskowym Roburem x44 dojechalismy na Nordkap i spowrotem fajna przygodaNasz Robur byl na pewno pierwszym i ostatnim ktory to tam dojechal.
@@Robur4x4 samochodem osobowym marki Toyota w 2019 roku ☺ ale jak już napisałem to nie ważne czym. Przez całą drogę jest wszystko dostępne: sklepy, hotele, kempingi, telefony komórkowe, internet, GPS. W 82 było trochę inaczej...
Jestem 83rok i z młodych lat robura pamiętam dosłownie trochę... Jakbym widział go parę razy na ulicy... A niby robili je do lat 90...dziwne może mieszkam w tak bogatej okolicy???? Prześwit spory zderzaki tak wysoko że teraz nie jest dozwolone żeby nowy samochód taki był... Bo to strasznie nie bezpieczne dla osobówek nie wspominając o pieszych.Jak na tamte lata to był samochód marzenie dla jakiegoś rolnika czy kogoś z gór...
Za dzieciaka (jakieś 35 lat temu) miałem okazję jechać roburem (jako pasażer) z Krakowa do Nowego Sącza i z powrotem - chyba z jakimiś oknami na budowę domu u wujka. Przygoda życia. Pamiętam jak dzisiaj, że pod te górki na Zakopiance średnia prędkość to było jakieś 25-30km/h (wiadomo, lekki nie był - pełno drewnianych okien na pace). Podróż trwała cały dzień - od 8 rano do 8 wieczorem - z tego może po 15 minut na załadunek i rozładunek tych okien.
A ponieważ był środek lata, więc w kabinie było chyba z 60 st.C. Po tych 12 godzinach jazdy tym cudem techniki - w upale i hałasie - łeb mi pękał wieczorem - moje szczeniackie marzenia, które miałem jeszcze o poranku, - że będę kierowcą tira - zakopałem gdzieś w okolicach zakopianki po przydrożnym drzewem, podczas odcedzania kartofelków. Wtedy sobie przysiągłem - jako szczeniak - że na pewno nie będę zarabiał na życie spędzając czas w takich strasznych warunkach
Ale dzisiaj micha mi się uśmiechnęła, jak zobaczyłem te dwa dziadki.
PS. zostałem hutnikiem :)
W latach 1998-2000 ojciec miał Robura i był to w zasadzie nasz jedyny samochód. Służył zarówno do przywozu opału na zimę, prac budowlanych, jak i do całkiem dalekich podróży do rodziny itp. (zarejestrowany na 3 osoby) Komfort jazdy był żaden, rozmawiać w środku było ciężko, chociaż tyle, że ogrzewanie było zmodyfikowane i grzało całkiem fajnie nawet podczas mrozów. Z tego co pamiętam nigdy się nie zepsuł, jeździłem nim tylko po polu w trakcie żniw, ale było chyba całkiem spoko :). Odpalanie w zimie wyglądało dokładnie jak powiedziane w filmie. Ja siedziałem w kabinie, grzałem świece i kręciłem, a ojciec przy otwartym dolocie trzymał małą pochodnię. Nieraz przy takim odpalaniu dałem za dużo gazu i część takiej pochodni była zassana do silnika ale nigdy mu to nie zaszkodziło. Pamiętam, że na początku był "obciach", że jeżdżę taką pokraką, ale w końcu zdobyłem uznanie wśród kolegów za wożenie się takim potworem :D. Nasz Robur w końcu poszedł na żyletki, oprócz silnika i napędów które zostały wykorzystane w jakimś ciągniku-samoróbce. Piękne wspomnienia :D
Właściciel - Bohater którego nie wiedzieliśmy, że potrzebujemy i na którego nie zasłużyliśmy. SZACUN!!
Fajny odcinek. Sympatyczny "Pan Robur" Pozdrawiam Terenwizję i "Pana Robura".
ten gośc jest mistrzem. pełna pokora, gdy przyjmuje cały ten znój , a którego źródlem jest czysta pasja. facet powinien dostac jakąś dotacje z rządu albo jakąś nagrodę haha
Zaginiony brat Polskiego Jezusa z Motobiedy,pasjonat Robura...tylko słownictwo takie jakieś grzeczne😂😋
Dobry człek👍
Motobieda nie zepsuł, Terenwizja nie zepsuła, czyli sprzęt konkretny :D
Dokładnie +1
Mogli z nim nagrać
@@adamp1875 dobry pomysł ale wtedy od motobieda to by było więcej niż 35% zangażowania
Dokładnie
Jeszcze jak
Prowadziłem w latach 80-ych Robura busa i ledwo osiagał 75 km/h i było glośno i drgania - był dowcip od dziewczyn i mówiły "jeszcze trochę szybciej bo zaraz orgazm...". Co za czasy byly.
Szacun dla gościa który chce je ocalić przed ze złomowaniem. 👍👍👍👍👍👍👍 Pozdrawiam z Irlandii
W latach 90 w mojej szkole średniej był taki w wersji skrzyniowej, woził zaopatrzenie do warsztatów szkolnych. Pamiętam , że kiedyś na warsztatach moja klasa dostała zadanie bojowe i czyściliśmy szczotkami drucianymi i papierem ściernym ramę , a potem malowaliśmy jakimś czerwonym podkładem i potem bitexem.
Nasze tereny. Pozdrowienia od strażaków z OSP Kasina Wielka dla wszystkich oglądających i ekipy TERENWIZJI
Mega pozytywny kolekcjoner, z przyjemnością słuchałem i oglądałem.
Kiedyś mój sąsiad w latach 80-tych miał sklep warzywny i Robura którym dowoził towar.Dźwięk pracy Robura przypomniał mi dzieciństwo.Dziękuję.Pozdrawiam całą Ekipę.
Sąsiad warzywa na targu sprzedawał, to też na początku roburem śmigał. Szalone czasy :P
Jeździlem kiedyś roburem z plandekà jako pasażer. W gssch z towarem do sklepów wiejskich. Kierowca zaczynał dzień od 2 setek wódki...w pierwszym barze i jechalismy dalej. Czasem kiedy wracał z objazdu wszystkich sklepów wypadał z kabiny...a było wysoko.
Takie czasy
Pozytywny kolekcjoner:}
aparycja i wyglad tego wlasciciela pasuje idealnie do Robura :D
Mój św. pamięci tata 🙌 pracował w Polmozbycie i jeździł takim, jako 6 letni smarkacz jeździłem takim po placu w kółko na pierwszym biegu, a ojciec dłubał w warsztacie firmowym, to było 33 lata temu, pamietam jak dziś kiedy w trasie zbiła nam się przednia połówka szyby od strony kierowcy, zabezpieczyliśmy folią i wracaliśmy do domu, piękne wspomnienie dzieciństwa 🤗
Za dzieciaka (właśnie jakieś 35 lat temu) miałem okazję jechać roburem (jako pasażer) z Krakowa do Nowego Sącza i z powrotem - chyba z jakimiś oknami na budowę domu u wujka. Przygoda życia. Pamiętam jak dzisiaj, że pod te górki na tzw. Zakopiance to średnia prędkość to jakieś 25-30km/h była (wiadomo, lekki nie był - pełno drewnianych okien na pace). Podróż trwała cały dzień - od 8 rano do 8 wieczorem - z tego może po 15 minut na załadunek i rozładunek tych okien.
A ponieważ był środek lata, więc w kabinie było chyba z 60 st.C. Po tych 12 godzinach jazdy tym cudem techniki - w upale i hałasie - łeb mi pękał wieczorem - moje szczeniackie marzenia, które miałem jeszcze o poranku, - że będę kierowcą tira - zakopałem gdzieś w okolicach zakopianki po przydrożnym drzewem, podczas odcedzania kartofelków. Wtedy sobie przysiągłem - jako szczeniak - że na pewno nie będę zarabiał na życie spędzając czas w takich strasznych warunkach
Ale dzisiaj micha mi się uśmiechnęła, jak zobaczyłem te dwa dziadki.
PS. zostałem hutnikiem :)
Przejeździłem kontenerem blisko 500 tys. W chwili sprzedaży brakowało 20 tys do miliona. Zadnych spektakularnych awarii w tym czasie, pilnować oleju, smarować i smarować, wszystko chodzi sporo lżej. Na hałas kilka koców na maske i jest ok. Skrzynia biegów i most chodziły do końca bez remontu, wcale nie trzeba było się z nią szarpać. Największa awaria to spadło zabezpieczenie z zaworu i wpadł do środka, dostał tłokiem i ugięty zaklinował się w głowicy. Ze 200 km przejechał na 3 baniakach. Testy niesprawnych samochodów nie są miarodajne.
Coś pięknego. Wyższy poziom graciarstwa.
Wujek w latach 80 jeździł dostawczakiem, miałem okazję mu towarzyszyć kilka razy. Przeżycia ekstremalne.
Na pusto ruszał z 3 albo 4 biegu, nigdy nie mogłem tego pojąć.
„Czy to jest jak dąb? No nie wiem, bardziej lipa” dobre :D
Sympatyczny gość z właściciela, jak chyba każdy zajawkowicz danego tematu. Pozdrawiam.
Bardzo pozytywny gość !!! Dobrze że ratuje takie samochody !!!
zauważ ze w 0:37 jest autobus z MKS Mielec:)
Bardzo mi się podoba jak właściciel mało entuzjastyczne podchodzi do tych samochodów:D
Bardzo skromny i sympatyczny właściciel, pozdrowienia 😄
W 90 latach ktoś postawił niebieskiego przed garażami na moim osiedlu i tak stał do kiedy byłem już na studiach z 15 lat.
Pewnego dnia zniknął i zwolniły się 4 miejsca parkingowe, raczej nikt za nim nie tęsknił. A dziś patrz, klasyk :)
Witamy w Małopolsce :)
Witamy witamy
Na Rybitwach z 15-20 lat temu, stało tego kilka sztuk.
Ten niebieski na Prokocimiu stał
najbardziej mnie bawi jak Patryk przeżywa że takimi kiedyś jeżdzili cały dzień ....spokojnie za 30 lat tez ktoś powie że Twój Man (czy czym tam podniecony jeżdzisz że takie komfortowe) też powie ze masakra ....i za 30 lat też będzie to nie do pomyślenia ....pamietajmy że w latach 70 jeżdziły jeszcze auta z lat 50 i to dopiero było...pamiętajmy że kiedyś zawód kierowcy ciężarówki był zarezerwowany dla samców i to alfa ....wymiana dętki w blizniaku na mrozie była czymś normalnym i nie jednego pierścień zabił a wielu pokaleczył ...teraz kapeć telefon serwis mobilny ....zupełnie inne czasy
Pamiętam w latach 80-tych ubiegłego stulecia takim furgonem rozwożono pieczywo. Czasem Panowie zabierali nas idących do szkoły. Na pace było ciemno, raz wysiadamy i dziękujemy a kolega mówi dziękuję dobranoc 😂, Panowie mieli ubaw po pachy 😅.
Apropo odpalania wkłada sie rozrusznik 12v i kopie sie go 24 voltami wtedy robur pali moment. Ojciec miał dwa ciezarowe bez napedów jednego orginał diesel drugiego z silnikiem od ursusa c385 ze skrzynia star 28 jemu mocy nie brakowało. Awaryjność spora co 500km było cos do zrobienia przewaznie jakieś pierdoły. Na wsi był tez robur z silnikiem zetora około 110km
Takie kombinacje ! dzisiaj to by już niestety nie przeszło :/
Sympatyczny właściciel tych roburków mógłby tak jak jest w tym materiale wskoczyć na plan jakiegoś filmu o NRD i zagrać tam razem z jednym ze swoich pupilów ;) Bardzo pozytywny gość, zrobił wam świetny film ;)
Parę lat temu w mojej miejscowości był robur długi, przerobiony na kamper,wszyscy robili mu zdjęcia i wspominali stare lata jak jeździli roburem. Wlascielem Robura był niemiec.
Fajnie, że jest ktoś, kto bawi się takimi nietypowymi autami, dzięki temu przeżyją.
Jazda takim autem to jest naprawdę przeżycie, porównywalne są chyba tylko radzieckie, wojskowe auta. Właściwie, to jakby jechać autem przedwojennym, bo konstrukcyjnie Robury utknęły w dawnych czasach ;)
Podziwiałem Robura jak byłem mały, sąsiad miał. Woził codziennie kapuste na targ. Taki chyba przedłużany jakiś, w ciemnym piaskowym kolorze. Nie wiem czemu zawsze budził we mnie sympatię ten samochód - wielki, blaszany, kopcący. Tak, kiedy sąsiad go odpalał, robiło się szaro, słońce przyćmiewało. Z chęcią bym kupił takiego i przerobił na kampera. Dzięki za ten odcinek!
To mogę Ci sprzedać swojego blaszaka już przerobionego na kampera :)
My w pracy jeszcze mamy takiego Robura jako samochod pomiarowy w teren
Wyślij mi zdjęcia na FP ;)
@@Robur4x4 jak go dorwie to wysle
Człowiek o dwóch roburach.
A tak powiem mój Tato jeździł takim tylko z plandeką w latach 90 a ja z nim w trasy pamiętam było super jak dla mnie ☺👍pozdrawiam
I nagle każdy oglądający film
"dlaczego nie mam robura? Zawsze chciałem robura"
To teraz się porobiło, człowiek marudzi że mu city nie działa czasem, a wtedy nie było w ogóle wspomy. Gratulacje dla właściciela za te piękne okazy, chyba nawet blaszaka widziałem na żywo bo często jestem w tych rejonach
jestem zawiedziony, nic o patrolu nie było wspominane :-/
jednie właściciel o mostach wspomniał btw bardzo pozytywny człowiek.
Udało się Patrykowi wtrącić że Robur jest niewiele cięższy od Patrola 😂
Pozytywny gość, więcej takich pasjonatów potrzeba :) pozdro
Niby niczym się nie różnią ale zanim właściciel powiedział który jest młodszy sam do tego doszedłem.
W strażackim stopień zrobiony na odpier. w mlodszym juz widac finezje producenta dwa stopnie😊
Kiedyś Roburów uzywało równieź FSO SPORT jako jeżdzące warsztaty. Gdzieś wyczytałem historię że na trasie po tankowaniu Robur zgadł. Panowie mechanicy z całym warsztatem na pace (jechali na rajd) zabrali sie do pracy i rozebrali układ zasilania wymieniając sporo części (zależnie od bieżacej koncepcji przyczyny postoju) zanim się zorientowali że zatankowali nie to paliwo w pośpiechu (mieli diesle i benzynowe na stanie).
Szkoda że nikt wtedy im zdjęcia nie zrobił
Mieli prawo się pomylić. Pewnie zmieniali się kierowcy.
Ja uwielbiałem nim jeździć, przy - 20 zawsze zapalał, fakt w zimie zimno w lecie gorąco, nie do zagrzania w lecie, prosty ale skuteczny
Ej ale jaki spoko właściciel nie ma szłu tak na prawdę..... pełen luz lubię takie podejście, no wiadomo auto stare i nie do upalania w terenie :)
Super odcinek! Bardzo sympatyczny właściciel, ciekawie opowiadajacy o maszynach, pozdrawiam.
Gościu wygląda jak by roburem jeździł od zawsze 😁 fajny odcinek
Właściciel mega pozytywny 👍
Chuj że zima ale zimny łokieć musi być xd 2:20
U nas w straży był Star 25 benznowy jak przyszło pod górę wjechać to trzeba było wodę ze zbiornika spuścić😃
ha ha
Żeby zapalić Robura na mrozie trzeba wlać gorącą wode do silnika!😉
W Czechach robiłem prawojazdy na Roburze I na Pradze wojskowej. Praga maika ciekawe rozwiązanie 200mil bonnie na eter. Do rozpalania silnika.
Tego kremowego MotoBieda recenzował, ale tak to on nie jeździł. :D
Czyli jakby armia enerdowska napadała kogoś roburami to by nie dojechali na froni... Zajebista zabawka za łebka dziadek powoził takim jeździłem kilka razy zawsze się jarałem tym jak teraz dzieciaki ajfonem 18! Parę kluczy młot przecinak i można było wszystko nareperowac:)
🚚👍😀 Znajome tereny 😊 Pozdrawiam Serdecznie 🙂
Habe zwar kein Wort verstanden, aber die Freude sieht man euch trotzdem an beim fahren :) Hoffe ich habe auch irgendwann Gelegenheit mir einen zuzulegen. Gruß aus Berlin!
Gruß aus Polen.
No, to jeszcze praga v3 i komplet!
Jak to mówią - może szybki nie jest, ale za to dużo pali ^_^
ROBUR🤤 z Kielczy, czyli miejscowości gdzie mieszkam😊😊😊😊
pan Robór z wyglądu to taki Motobieda +50kg :-)
Nie obrażaj przez porównanie tego kulturalnego człowieka !
Od robura mosty na przedni napęd do c330 są najlepsze 😉.
Witam. Pamiętam ROBUR-a autobus(zielony) ze szkoły. Woził mnie lub nas na basen. To była wyprawa w nieznane bo czasem nie dojechał. Miło wspominam. Pozdrawiam
"Bardziej lipa", uśmiałem się 😂
Jak ja lubię oglądać taki toporny sprzęt w akcji 👍👍👍
Arnold Boczek żyje, alleluja! Ten biały był kiedyś u Motobiedy hehe
bardzo bardzo fajny film.pozdrawiam faceta co kocha takie muzealne niestety coraz ich mniej ale trzeba miec pasje.pozdrawiam
Kurde aż mi się przypomniało dzieciństwo ten dźwięk robura tata miał takiego skszyniowca
Sympatyczny facet, miło przedstawione Roburaki...
Robur to taki komunistyczny Unimog. Qrcze pamiętam takiego Robura autobus co miał z tyłu taką dużą wypukłą szybę i to w kolorze żółto-pomarańczowym.
Ta kremowa wersja jeździła jako specjalny wóz z wszelkim sprzętem analityczno-pomiarowym w zakładzie energetycznym w Opolu (Mój ojciec tym powoził przez wiele lat). Miało to umieć wjechać w pole, nawet podczas roztopów i dojechać do np. najbardziej ekstremalnie ulokowanych słupów energetycznych. O ile pamiętam ważyło to 7,2 tony i podobno pod dobrym kierowcą potrafiło zdziałać naprawdę wiele.
Ten akurat jeździł w Tramwajach Śląskich, ale Roburów z tą zabudową było w Polsce co najmniej kilka sztuk ;)
@@Robur4x4 witam mam całego robura na sprzedaż stoi wiele lat wcześniej do końca jeżdżony
Z ciekawości, jaka cena ?
@@wariacik5885 napisz do mnie na FB, Robur 4x4.
W ROBURZE SPĘDZAŁEM CAŁE WAKACJE TO PIĘKNE WSPOMNIENIA
od 2:20 wiadomo ;)
Mój sąsiad ma skup złomu, mam przed oczami jak jechał pod górę obok Mojego domu i zakładając że braknie mocy, wyskoczył z pasażerem i pomagali pchajac, Ja to widziałem.
Pierwszy samochód jaki w życiu odpaliłem to właśnie robur. Miałem wtedy jakieś 8 lat. Stary pod samochodem a ja za fajerą i palimy .
5:15 występował Ursus c-360 4x4 fabrycznie lecz w bardzo małych ilościach i tylko na export.
To importer zakładał te napędy, ursus nie miał swojego napędu do tych ciągników.
@@Rames. ale były oryginalnie robione pod ursusa i miały homologację
@@spiker2299 Ciągniki były fabrycznie nowe, więc byle barachła nie mogli zakładać, bo nikt by takiego ciągnika nie kupił.
@@Rames. to by cofnęli,i na kraj najgorszy chłam szedł
Do tej wyciągarki była przystawka do wbijania/wkręcania szpil stalowych w energetyce, by uzyskać odpowiedni uziom. Sam już się nie załapałem na użytkowanie, ale chłopaki miło wspominają robury brygadówki😉😁
Jeździłem takim super wspomnienia 😂
A myślałem po miniaturce że to motobieda😄
Pięknie to wygląda jak tak idą w terenie. Zajebiste 🙂
Jezeli chodzi o opony to trzeba coś z rzadszą jodełką.
Opony 12-20 od stara powinny być jak znalazł
Też bym się karał jak Patryk takimi autami.Pozdrawiam i super, że kontynuujecie ciężka serie👍
Czy przypadkiem Motobieda nie nagrywał odc z tym jasnym Roburem? ?
Patryk jak wyskoczylem z armi w 2000r z C to pierwsza moja robota to byl Rumburak chlodnia to byly czasy pozdrawiam cala ekipe
@@PatrykPiatekVlog 266 i 200 ale to lata swietlne temu teraz C sie kurzy jak ja na budowie nara fajnie ze wasz TATA wrocil po chorobie trzymta sie chlopaki
Chyba jedyne auto że Niemiec nie płakał jak sprzedawał i jeszcze do granicy dostarczył :) Jazda takim roburem to chyba pestka przy jeżdżeniu Jelczem w MZK (lata 90) teściu do tej pory jak wspomni to odrazu go lewa noga boli i odbija mu się spalinami :)
W roku 1982 przerobionym wojskowym Roburem x44 dojechalismy na Nordkap i spowrotem fajna przygodaNasz Robur byl na pewno pierwszym i ostatnim ktory to tam dojechal.
Słyszałem o wyprawie Roburem na Nordkapp, ale czy to ten sam? Mogę prosić o jakiś kontakt?
W 82 to byl to wyczyn, dzisiaj na Nordkap mozna dojechac wszystkim
@@sebekization więc czym byłeś na Nordkapp?
@@Robur4x4 samochodem osobowym marki Toyota w 2019 roku ☺ ale jak już napisałem to nie ważne czym. Przez całą drogę jest wszystko dostępne: sklepy, hotele, kempingi, telefony komórkowe, internet, GPS. W 82 było trochę inaczej...
@@sebekization ja byłem w 2013 roku Autosanem H9.
Nie wiem jak było w 82 roku, ale pewnie dużo ciekawiej ;)
Pozdrowienia i podziw dla Pana Roburowego za pasje ✋😊👍
Zawsze mnie fascynowały te fury, podobnie jak IFA. Zatem kiedy test IFY?
Piękne auta i pozytywnie zakręcony właściciel :)
Jak wracam po nocce włączam terenwizje i zawsze zasypiam :D
Panowie a wczoraj Pertyn (test Land Cruiser 2021) coś do Was miał? Jakieś spięcie było między Wami czy coś?
Robur ma jedna zalete mozna go zarejestrowac do 3.5t i latac ciezarowka na kat B :)
Ja hoduję kury i się boję Robura.
przerabiałeś ten temat ?
Panowie, czas na Tatrę 815 💪💪💪
Super hobby i zamiłowanie, pozazdrościć. Pozdrowionka dla Wszystkich
"...Nie daje feedbacku i nigdy nie wiesz czy włożyłeś (...) czy nie włożyłeś, czy w ogóle cokolwiek tu włożyłeś" 😎
jak ja jeździłem roburem to byłem cały heppi,,,,ale to były lata 84-84 wtedy nikt nie myślał o wspomaganiu
Blaszakiem to kiedyś TV jeździła w Polsce.
jakby się zastanowić, to w sumie brakuje filmu o Tatrze 813.
Taki czelendż ;-)
@@PatrykPiatekVlognie to samo, 815 to już "plastik" ;-)
BTW jest taki polski film "Co to konia obchodzi" polecam.
Jestem 83rok i z młodych lat robura pamiętam dosłownie trochę... Jakbym widział go parę razy na ulicy... A niby robili je do lat 90...dziwne może mieszkam w tak bogatej okolicy???? Prześwit spory zderzaki tak wysoko że teraz nie jest dozwolone żeby nowy samochód taki był... Bo to strasznie nie bezpieczne dla osobówek nie wspominając o pieszych.Jak na tamte lata to był samochód marzenie dla jakiegoś rolnika czy kogoś z gór...
Czy to diesel czy benzyna dla mnie te silniki brzmią tak samo xd
kurde ale fajnie widzieć swoje tereny u Was:)
Gruby ciekawie gada, fajny z niego gość
Ten diesel mniej kopci od patrola? Piękne dźwięki odpalania na początku filmu!
legenda głosi że robury montowano zamiast syren strażackich