Mój tato, czlowiek o równie miłej aparycji jak Pan komendant, człowiek wykształcony,z dobrym stanowiskiem, i moja mama,skromna lecz ambitna dziewczyna, rozpoczęła studia i okazało się że jest w ciąży ze mną, szybki ślub ( koniec lat 70-tych) i koniec jej planów,marzeń. Dwa lata póżniej urodził się brat, i żyliśmy w czasach głębokiej komuny na dobrym pozomie, ojciec większość zycia zawodowego spędzał za granicą na kontraktach- Zwiazek Radziecki, Węgry, Czechosłowacja. W stosunku do mojej mamy, był zawsze despotą, nie miała prawa nic powiedzieć, ubierać się wedle jego gustu i być zawsze gotowa, na przyjęcie niezapowiedzianych gości, czy jego rodziny. Wszystko na 100% w tym dwójka dzieci, które sama musiała wychować, uczyć się z nami, pomagać i wspierać. Pamiętam sińce na jej rękach czy twarzy, ale on robił to tak, zeby nikt nie słyszał, a mama bała się o nas, i zawsze miała na to usprawiedliwienie. SZOK!!! W latach 90-tych mój tato zawarł znajomość z pewną panią, i wnósł pozew o rozwód. Mama jak to mama przyjęła to i tak się skończyło małżenstwo. Nie na długo, bo jak rok póżniej poważnie zachorował, to pani kochanka wypięła się na niego ,i co wrócił do domu i to moja mama, rozwódka, opiekowała się byłym męzem , aż do jego śmierci, razem z nami z resztą. To było istne pikekło, był złośliwy, chamski wulgarny. Rozbijał w mak talerze które przynosiła mu do łóżka, wyzywał ,przeklinał, bo miał jedynie ręce sprawne, reszta ciała nie władna. Umarł w 2000 roku . Podziwiam ją za to,ze przeszła przez to piekło, i dopiero po ojca śmierci odżyła, do dzis dnia ma się świetnie. Wiem, że gdyby się pokusiła o niepodanie leków nz czas, czy podanie leków w zawyżonej dawce, lub co kolwiek innego, to zrozumiałam by to i tyle w temacie. Za bohaterkę podcastu trzymam mocno kciuki, i w pełni ją usprawiedliwiam, wiem co mówię, przeżyłam to. Dziękuję Justyno za podcast, to była sprawa wyjątkowo mi bliska😘Pozdraiam !!!
Straszna historia, ale mega potrzebna do przekazania tutaj! Twoja mama powinna żyć sto lat w szczęściu żeby jakkolwiek mogła poczuć się wynagrodzona za to, co wycierpiała!
Mialam ojca milicjanta, był dokładnie takim typem osobowości jak komendant. Wyprana psychika, oziębłość emocjonalna w stosunku do żony i nas, dzieci. Słuchałam tego mając nieprzyjemne uczucie, że mowa o nim🤦♀️
@@d.9520 ooo to mój też był bardzo lubimy na posterunku. Wsadzali go nieprzytomnego do auta i jechał do domu, 20 km. Pod blokiem nie umiał sam wysiąść. Nie lubię nawet tego wspominać.
Takich kobiet jak Bożena jest mnóstwo. Większość zostaje w tragicznym związku niestety. Nie nam oceniać ich wybór. Czasem to po prostu poczucie że żadnego wyboru nie mają i że są nic nie warte.. Przerażające i boleśnie powszechne.
Jestem tego światkiem i już nie wiem co robić. Młode małżeństwo z małym dzieckiem mieszka nade mną i co chwile słychać jak facet wrzeszczy jak opętany po żonie i córce. Pisałam do mopsu, wezwałam policję, pukałam do drzwi, że ma się uspokoić (nawet tchórz nie otwprzył). Za każdym razem na chwilę jest spokój i znów to samo się zaczyna. Zachodzę w głowę czemu ta kobieta od niego nie odejdzie dla dobra swojego, a przede wszystkim córki.
@@anetaw.3742 Straszne. Ważne że reagowałaś. Szacun za to. Przemocowy związek jest trochę jak nałóg. Jak wielu narkomanów nie ma świadomości problemu i chęci do zmiany? Pozdrawiam Cię serdecznie. Mam nadzieję że jakaś instytucja weźmie się za swoją robotę w tej konkretnej sprawie 🖤
@@johnrambo5053 facet wyzywa 2letnie dziecko od kurew, a ja tego muszę wysłuchiwać w środku nocy albo o 6 w dni wolne. Plaskacza to powinien dostać ten typ na opamiętanie i ty za kretyńskie trolowanie.
Wspaniałe podejście mężczyzny, być złym za ciążę i kolejne ciąże. A ciekawe co ob zrobił, żeby dziecka nie było... Wiem, że są jeszcze takie sytuacje, ale dobrze, że czasy się zmieniają.
Pierwszy raz nie odczuwam smutku na los ofiary....... dla mnie ofiarą jest zona komendanta i jego córki Dość litości dla wyżej lub niżej sytuawanych męskich bandytów
Jako mężczyzna przyznam rację.Dodam że mieszkam w tej gminie .Ale tak naprawdę to miejscowe plotkary jako pierwsze narzuciły właściwy tor tej sprawie.Coś tam widziały .
Była jeszcze sprawa na kanale Justyny bodajże z Zakopanego gdzie kobieta maltretowana latami zabiła swojego oprawce,w rzeczywistości ofiarą była kobieta która dokonała zabójstwa
Pierwszym mężczyzną Bożeny był jej mąż, który ją sobie "wychował". Była nauczona, że kobieta nie może odmówić mężczyźnie, nie może mieć własnego zdania. Kiedy weszła w nową relację, dalej była tą samą Bożeną. Myślę, że do głowy jej nie przyszło, żeby sprzeciwić się kochankowi, skoro z nim wiązała swoją przyszłość. To bardzo frustrujące i smutne, kiedy kobiety nie potrafią przerwać przemocy, która je dopada. Życzę nam wszystkim dużo siły i wiary w siebie. 😊
Skoro mąż był jednocześnie jej pierwszym mężczyzną, to podejrzewam, że miała bardzo zaborczych rodziców i już z dzieciństwa wyniosła nawyk ulegania innym.
Rodzice, nie muszą być zaborczy. Ja bylam pierwszym dzieckiem z sześciorga , więc ciągle było tylko " ustąp bo jesteś starsza i rozumiesz" i temu podobne. Wiec często ustępowałam i nie było awantur wiecej. Mama mówiła, że jestem najlepszym jej dzieckiem . Moze dla niej bylam, ale w swoim życiu dorosłym już ciągle ustępowałam i mężowi i w pracy. Nie potrafiłam dlugo walczyć o swoje. Zrozumiałam jakie błędy popełnili moi rodzice. Dla nich bylam dobrym dzieckiem, bo uleglym. Niestety nie nauczyli mmie walki o mnie samą. Zawsze i wciąż pozostaje ostatnia , jakbym.byla mało ważna i musiała żyć dla innych. Ja to rozpoznaje u siebie,ale już NIE potrafię tego zmienic.
@@mariajaneczek6710 tak też może być. W każdym razie, ludzie dużo wynoszą z domu. Trudno mi uwierzyć, że Bożena wcześniej była zupełnie czystą kartą, a dopiero mąż ją sobie "wychował". Z resztą, z jakiegoś powodu nie chciała wracać do rodziców od agresywnego męża.
Niestety nadal są wśród nas :( :/ Znam kobietę, która się wini, bo jest obwiniana, że wrobiła (!!!???) "konkubenta" "partnera" w trójkę dzieci a słowa antykoncepcja kojarzyła z brakiem jedzenia. Antykoncepcja/ antykonsumcja może faktycznie brzmi podobnie ;) Śmieje się przez łzy z załamania :*
A jeszcze przyszło mi takie przemyślenie: dlaczego wymagamy od ofiary by kierowała się jakimiś zasadami moralnymi, miała kręgosłup moralny, skoro przez lata żyła w otoczeniu, gdzie tej moralności w ogóle nie było, gdzie te granice i zasady były sukcesywnie zacierane.
@@agnieszkas3582 na pewno, jest to bardzo trudne. Ale to też bardzo trudny i złożony temat :( dlatego nie warto oceniać człowieka, tylko sam czym. Tak samo jak w wywiadzie z "Celi nr" - mimo iż czyn skandaliczny, reporter współczuł tej kobiecie...
Skoro zatarły jej się zasady i granice, to najwidoczniej nie jest przystosowana aby żyć w społeczeństwie. Tyle. Traumy może i pomagają zrozumieć pewne zachowania, ale ich nie usprawiedliwiają i nie sprawiają, że dana osoba ma być bezkarna.
Pierwszy raz nie odczuwam smutku z powodu ofiary, myślę, że to był mężczyzna o osobowości narcyza z cechami psychopaty! Szkoda mi tej kobiety, mogła być szczęśliwa z mężczyzną I zacząć dobre życie!
Jako osoba, ktora wydobyla sie ze zwiazku przemocowego staram sie zrozumieć. Ja miałam to szczęście, że miałam do czego wracać, ale rozmawiam z kobietami, które podobnie jak Bozena wywodzą się z biednych domów i nie mają na kogo liczyć. Teksty typu widziały gały co brały sprawiaja, że kobieta tak jak wspomniałaś, staje się zwierzyna w pułapce i boi sie rozmawiać o przemocy, zwłaszcza w tamtych czasach. Wiem, że wiele kobiet w takiej sytuacji nie widzą innej opcji a potem tego żałują. To działo się i dzieje, bo przemoc wobec kobiet wciąż jest bagatelizowana. Ludziom trudno uwierzyć, że ten całkiem spoko facet w pracy czy na piwie może mieć zupenie inna twarz w domu😔
Bożena jest po prostu kolejną kobietą wychowaną w absolutnym braku sprawczosci, możliwości podejmowania samodzielnych decyzji i nauczona posłuszeństwa wobec mężczyzny. Najpierw słuchała męża, potem kochanka, nigdy nie decydowała sama, nigdy się nie sprzeciwiała. Na szczęście czasy się zmieniają, świat zmienia się pod tym kątem na lepsze
To nie czasy. To odwaga i poczucie godności. Mój dziadek urodził się w 1925 roku, też był milicjantem. Nie podjął żadnej decyzji bez konsultacji z babcią. Mnie od małego uczył, że zawsze muszę mieć własne zdanie. Dużo ze mną rozmawiał i zawsze zmuszał do argumentowania swojej opinii. Anegdotyczna była historia z musztardą. Kiedy nie chciałam, żadnej innej niż stołowa musiałam uzasadnić dlaczego. Później było już łatwiej :) Zawsze mówił, że kiedy będę miała argumenty po swojej stronie, niczego nie muszę się obawiać. Podobnie ze mną rozmawiał tata i wujek. Dziadek, wprawdzie kiepsko sobie radził z pracami domowymi, natomiast tata pomimo nienormowanego czasu pracy, po partnersku dzielił domowe obowiązki z mamą, która z reszta tez pracowała zawodowo, bo babcia to tylko na pół etatu. Choć ci moi najbliżsi faceci byli feministami to zawsze podkreśli urodę i wygląd kobiety jako istotne. Dziś dopiero tak naprawdę to doceniam. Kiedy poznałam na róznych etapach swojego życia wiele kobiet i dowiedziałam się jak niewłaściwe wzorce relacji damsko męskich wyniesione z domu, mogą zrujnować w dorosłym życiu sprawy osobiste.
nie do końca, ofiary przemocy są uzależnione od oprawców. Mam przykład w swojej rodzinie: kobieta na stanowisku, świetnie zarabiająca, mieszkająca w swoim domu i mająca wsparcie swoich rodziców i rodzeństwa a w domu mąż rencista alkoholik przed którym była gotowa fartuszkiem zamiatać podłogę. Rodzina doprowadziła do sprawy sądowej o znęcanie się, dostał wyrok w zawiasach na 2 lata. W ciągu tych 2 lat nigdy nie zgłosiła na policje awantury, a było ich wiele, wtedy poszedłby siedzieć. Mogła się rozwieźć, wyrzucić z własnego domu, ale nie zrobiła tego.
Pamiętam co się wtedy działo,bo pracowałam z Markiem Kliszewskim w jednej firmie, ale zupełnie nie miałam pojecia jakim był człowiekiem.Nawet oddałam wtedy dla niego krew. Później mówiło się o tym, że był okrutny dla swojej żony ….
Nie można odpowiedzieć na pytanie - co byśmy zrobili w takiej sytuacji. Dopóki się w niej nie znajdziemy odpowiedź będzie jedynie spekulacjami i fantazjami. Przerabiałam to w innych tematach. Zanim coś przeżyłam, miałam różne hipotezy jak by to wyglądało w moim przypadku. Gdy juz mnie dotyczyło, życie zweryfikowało poglądy.
Tak. Ja miałam się na odporną na przemocowyvh manipulatorów, dopóki nie wsiąkłam w relację z osobą z wielkościowym NPD. Wiemy o sobie tyle, na ile nas wypróbowano.
Pani Bożeno jeżeli pani tego słucha chcieliśmy panią pozdrowić z całego serca Rodzina Teresy.M myśle ze wie pani o kogo chodzi chociaż mama zmarła już pare lat temu to wcześnie opowiadała nam o pani same dobre słowa życzymy zdrowia ❤❤
Takich historii o przemocy jest mnóstwo i to nie tylko wśród policji ale też wojska. Czują się bezkarni, a" mundur" jest ich przykrywką....Kompletnie nie żal mi komendanta zasłużył na to co go spotkało i nawet to że cierpiał przez tydzień w szpitalu przed śmiercią nie zmywa jego winy za piekło jakie stworzył żonie i dzieciom na ziemi.
Tak to właśnie wyglądało. Biedna kobieta, jak i prawie każda nasza mama w tamtych czasach. Wielkie współczucie dla Bohaterki tego odcinka. Tylko żal i smutek, ze tak właśnie kobiety w tamtych czasach przeżywały swoje życie.
Mieszkam niedaleko Janowic i nic nie wiedziałam o tej zbrodni. W 98 miałam lat 16 i pamiętam głośną sprawę Marka Papały, komendanta głównego policji, który zginął w wyniku gangsterkich porachunków. Swoją drogą, same Marki. Bożenie współczuję. Myślę, że wielu policjantów ma problemy z agresją i w 4 ścianach staje się tyranami. Słyszałam o takich przypadkach nieraz. Myślę, że zapewne brak odpowiedniego wsparcia psychologicznego dla policjantów i ich rodzin też robi swoje. A może poprustu Marek Kliszewski już taki był bez względu na wykonywany zawód. Doigrał się i tyle.
Jak slysze te melodie w czasie podkastow to wyobrazam sobie tych ludzi co mogli czuc. Nie wiem jak kto wytlumaczyc. W kazdym razie muzyka idealnie dobrana. Pozdrawiam
Dodam że istotny trop podały ròwnież miejscowe panie zajmujące się sprawami innych.Jestem z bliskich okolic.Ale ale...Przyznajcie rację że prowadzenie domu.Opieka nad dziećmi.To też ciężka codzienna praca .
Nie wiem sama co myśleć o tej sprawie. W jakimś tam stopniu może potrafię zrozumieć co kierowało Bożeną ale nie do końca. Każde inne wyjście z jej sytuacji było lepsze niż to, które wybrała... Piszę to jako ofiara przemocy domowej w przeszłości i ja jednak podjęłam decyzję by po prostu zostawić dziada i odejść. Ani przez myśl mi nie przeszło nigdy by zrobić mu krzywdę, nie warty by był tego i nawet bym nie potrafiła zniżyć się do jego poziomu...
Kierowało nią zapewne to, że będzie mogła zostać w ich domu (po odejściu od męża musiałaby się zapewne wyprowadzić) i zapewne jakas atrakcyjna renta dla niej i córek po śmierci męża na służbie. I wtedy sobie układasz życie z kochankiem na całkiem fajnych warunkach finansowych 💁♀️
Witam. Tak jak powiedziałaś Justynko. "Zwierzyna zapędzona w kozi róg się broni". Nie żal mi tego człowieka absolutnie.Jak człowiek w sensie pani Bożena musiała być zastraszona, że podjęła taką drastyczną i dramatyczną decyzję . Natomiast ten drugi policjant został wplątany w tę sytuację niepotrzebnie i tu jest prawdziwy dramat.
Niestety drugi partner okazał się nie wiele lepszy od pierwszego. Przemoc w wydaniu jednego i drugiego a ta biedna kobieta powtórzyła schemat uległości wobec partnera. Bardzo smutna historia, złożona, chociaż oczywiście to nie jest usprawiedliwienie, zawsze (prawie zawsze) jest inne wyjście niż zabicie drugiego człowieka.
Może oklepane, ale jednak prawdziwe - przemoc rodzi przemoc. Nie wiem czy da się tę sprawę inaczej podsumować. Można się zastanawiać, czy na pewno nie było innego wyjścia. Jak zwykle można się zastanawiać czy przed ślubem nie widziała, że on jednak nie jest dobrym człowiekiem. Ale wiadomo, to też były inne czasy - szybko ślub, szybko dzieci. Pytanie jak wyglądała jej rodzina, czy miała oparcie w rodzicach. Trochę wygląda jakby nie, ale może się wstydziła. Nie jest łatwo przyznać się, że jest się ofiarą przemocy. Nie jest to czarno-białe. On zmusił ją do zabicia swojego dziecko, ona zabiła jego. No był paskudnym mężem, mianem ojca w ogóle nie można go określić. Sytuacja, gdzie mąż zmusza mnie do aborcji jest dla mnie...niewyobrażalna. To nie jest miłość, to nie jest rodzina, to nie jest małżeństwo. Tylko w przeciwieństwie do Bożeny, mam ten 'luksus', że mam wspierających rodziców, pieniądze, pracę i taką wewnętrzną pewność, że sobie poradzę. Może tego jej zabrakło. Trudna sprawa.
A sytuacja w której kobieta zmusza faceta do bycia ojcem, gdy on wyraźnie mówi, ze tego nie chce, mieści Ci się w głowie ? To jest małżeństwo Twoim zdaniem ?
@@annko81 sprawa nie jest o mnie. Generalnie nie mieści mi się w głowie zmuszanie do czegokolwiek. O takich rzeczach się rozmawia, najlepiej jeszcze przed złożeniem przysięgi małżeńskiej. Mam wątpliwości czy w tamtych czasach w ogóle ludzie rozmawiali ze sobą o swoich oczekiwaniach wobec związku. I śmiem twierdzić, że w ich związku raczej nie było miejsca na rozmowę, bo z tyranem nie da się rozmawiać. Pytanie podstawowe kto kogo do czego tam zmuszał, bo wydaje się, że istniała przemoc seksualna. A skoro swoją żonę uważał za tłuka i wiejską, głupią dziewuchę to wielce oświecony pan sam mógł zadbać o te kwestie. Uprawianie seksu (czy zmuszanie do seksu) i dziwienie się później, że są z tego dzieci jest dość dziecinne.
@@annko81 Jeśli rodzi dziecko, bo udaje, że bierze pigułki, a nie bierze jest to złe. Jeśli mężczyzna mówi, że nie chce dzieci, ale nie pyta o antykoncepcje to sam winny, nie chcesz dziecko zadbaj o zabezpieczenie.
No i tutaj tak jak wspominasz, nie można usprawiedliwiać zbrodni, ale z drugiej strony co te kobiety, niewykształcone, wychowane na modelu rodziny, gdzie kobieta nie ma nic do powiedzenia mogły zrobić? Bite i gwałcone. Gdzie pójść? Kogo poprosić o pomoc, skoro takie zachowania były tajemnica poliszynela? Nie usprawiedliwiam, ale rozumiem.
To prawda, że nie ma zbyt wiele możliwości. Dlatego trzeba uczyć dziewczynki i nastolatki, by mogły być niezależne i mogły na sobie polegać - by nie musialy być zdane ekonomicznie na swoich mężów, którzy bywają różni, nie zawsze dobrzy. Każdy dorosły człowiek, niezależnie od płci, powinien dać sobie radę w życiu równiez sam, w pojedynkę. Mając własne zaplecze finansowe, łatwiej odejść od agresora. Bez niego to właściwie niemożliwe.
Zaczęłam przygodę z podcastami kryminalnymi od Piąte Nie Zabijaj. Ostatnio zaczęłam szukać też innych dla porównania, przesłuchałam przykładowe odcinki trzech innych 'topowych' podcasterów i ...nie, no nie. Twoja wrażliwość, Twój sposób prowadzenia historii z szacunkiem dla ofiar, z szacunkiem dla inteligencji Twoich słuchaczy, brak epatowania przemocą, empatia także w stosunku do sprawców to cechy, które sprawiają, że zostaję tutaj i tylko tutaj. Są lepsze i gorsze odcinki, czasem słychać, że Twoja pozostala działalność sprawia, że masz mniej czasu na 5- to nieunikniony efekt sukcesu, którego Ci gratuluję i życzę, bo jesteś Justyna naprawdę fantastyczna. Historia pani Bożeny zasłyszana w 'Celi nr' wstrząsnęła mną mocno. Życie i wybory ludzkie nie są czarno białe.
Nie powinno się mówić źle o zmarłych dlatego napiszę tylko, że bardzo współczuję Pani Bożenie. Nie popieram tego co zrobiła ale jestem w stanie ją zrozumieć. Ile można..... Zmarnował życie swoje i jej.
Podjęcie decyzji o zamachu, w którym wiadome jest, że ucierpi osoba niewinna... Do tego podjęcie tej decyzji przez dorosłą osobę, sprawia, że trudno usprawiedliwiać tę kobietę w 100 procentach. Z kronikarskiego obowiązku: autorka omija, nie wiemy czy nie miała opcji ucieczki (autorka mówi tylko, że "pewnie" rodzina byłaby niepocieszona gdyby wróciła do rodzinnego domu z dzieckiem). Tak na prawdę opieramy się o zeznania kobiety, która siedzi za morderstwo. Nie bagatelizuję problemu przemocy domowej, ale przynajmniej można wspomnieć o tym, że nie znamy wersji wydarzeń nieboszczka. Osoba zamknięta w celi raczej nie jest uznawana za pewne źródło informacji. Ciekawi mnie też sposób na jaki się zdecydowano. Czy śmierć policjanta na służbie nie wiązała się z dodatkowymi apanażami dla rodziny ofiary? Jeśli tak, można by było domniemać, że wybrano bombę z powodu możliwości ugrania czegoś więcej niż tylko śmierć męża. To również zmieniłoby obraz sytuacji. Zaznaczam są to tylko dywagacje, nie opowiadam się za żadną ze stron. Mam jedynie intuicję,że przeciętna kobieta bez ważnego powodu nie zabiją swojego męża. Po prostu chciałbym poszerzyć dyskusję.
U mnie na odwrót, matka biła tatę piętro wyżej nad posterunkiem w naszym mieszkaniu z kartonowymi ścianami. Nikt nie wiedział, on nic nie powiedział, bo było mu wstyd.
Znam tę historię, z którejś z książek-reportaży, o tematyce kryminalnej. I było tam wspomniane o przemocy w związku komendanta, i genezie tej tragedii, ale Ty zrobiłaś to od środka. Dogłębnie. Po tamtej lekturze w głowie pozostawało: zła kobieta, niepotrzebnie. Po Twojej opowieści mam zrozumienie dla niej. Po prostu źle trafiła. Dwa razy. Gdyby trafiła na dobrego człowieka, który zabrałby ją z przemocowego związku, byłby pewnie happy end. Niestety trafiła na kolejnego wykolejeńca. Niestety to Ona miała skłonności do wiązania się z takimi mężczyznami. Wynika to z wielu przyczyn, często tkwiących w dzieciństwie. To praca dla psychologa, nie dla nas. Ale z tej opowieści płynie lekcja dla kobiet: ZAWSZE BĄDŹCIE NIEZALEŻNE OD FACETA. NIE POKŁADAJCIE W NIM 100% SWOJEGO ZAUFANIA. ZAWSZE MIEJCIE SWOJE ŻYCIE, PIENIĄDZE. W przypadku jakiejkolwiek kichy w związku, robicie E-W-A-K-U-A-C-J-Ę :)
Co do tej sprawy to komendant był złym człowiekiem, bezwzględnym i godnym potępienia. Jednak ten kochanek to o wiele gorszy człowiek. Nie potrafił normalnie zapewnić Bożenie życia z sobą, cywilizowanej konfontacji z mężem? Co to za rozwiązanie? Zabijać jak mafia. Ktos wierzy, że to tylko miało przestraszyć??
Z przyjemnoscia wysluchalam tej smutnej historii i szkoda mi biednej Bozeny. Te odcinki celi nr 1 to tez mocne przezycie. Dziekuje Justyno za nowy odcinek.
Nic nie usprawiedliwia tego co zrobiła. Kto się zajął dziećmi gdy trafiła do więzienia? Nie miała rodziców, rodzeństwa, dalszej rodziny? Zawsze można odejść, zmienić swoje życie. Dobrze Miszczak powiedział...jak chciała zbudować szczęście na takiej zbrodni... wyrzuty sumienia nie dałyby jej spokoju
Takich zasr...ców jak pan komendant nie żal mi wcale. Sam sobie zapracował na tę śmierć. On zabijał żonę za życia, dzień po dniu. Jak można być tak podłym dla najbliższej osoby??? Patrząc na jego zdjęcie w życiu bym się nie spodziewała po tym człowieku tak bezwzględnych zachowań. Szok! 😞
Pani Bożenka nie dość że miała psychola w domu to jeszcze sama się ukarała tym jego zabójstwem na całe życie. Jak to mówią, zabijesz gnidę a siedzisz za człowieka. W każdym razie nie warto.
Marysienko , pomimo rzekomej glebokiej milosci zona Jana III Sobieskiego w posagu syfilis mu wniosla ..wyciagnij jakis wniosek z zawilosci niezdrowego stosunku / nie tylko plciowego 💋
Nie osądzam,nie usprawiedliwiam ,nie główkuje,nie gdybam Wiem z własnego doświadczenia ,że podczas bardzo silnych emocji absolutnie nie myślimy racjonalnie ,skupiamy się na własnym bólu ,porażce i nieszczęściu i wtedy nic i nikt(dzieci ,które kochamy) się nie liczy Nie jesteśmy świadomi konsekwencji naszych czynów nie zdajemy sobie sprawy co tak naprawdę chcemy i co robimy Nasze emocje sięgają zenitu i nie jesteśmy w stanie normalnie funkcjonować Otrzeźwienie przychodzi po fakcie i gdy emocje opadną i minie trochę czasu od danego wydarzenia ,nie możemy sobie wyobrazić jak mogło do tego dojść ,jak mogliśmy zrobić rzeczy ,których w " normalnym " stanie nigdy byśmy się nie dopuścili ....
Jak zwykle łatwo oceniać i doradzać z boku Ale jak mówi klasyk chcesz o kimś mówić zacznij chodzic w jego kaloszach Ta sytuacja jest bardzo trudna tym bardziej ze policjanci zwykle uważają się za „nadludzi” bo kto im podskoczy Szanuje służby ale trzeba taka postawę również mieć na uwadze a ponad to fakt iż był to człowiek przemocowy który zawsze wie najlepiej wszystko może i kto poskarży się na komendanta policji. Oczywiście nie pochwalam w żadnym razie morderstwa dlatego mowie ze to bardzo skomplikowana sytuacja Szczerze współczuje chyba wszystkim osobom zaangażowanym w te sprawę. Na swój sposób każdy tu był skrzywdzony Nawet komendant zapatrzony w swoje ego, stanowisko i władze nad innymi. Ogólnie to jakaś masakra 😞
Potępiam tylko i wyłącznie narażenie życia drugiego policjanta. Zginął potwór, więc jego mi nie szkoda. Mam nadzieję, że Pani Bożena żyje i jest szczęśliwa.
O cóż za miła niespodzianka w deszczowy czwartek. Nowy podcast Justyny. Wysłuchałam wszystkich odcinków na UA-cam cela nr. Pozdrawiam wszystkich słuchaczy I Justynę i życzę miłego dnia. ☝️💗
Ja nie rozumiem wyroków sądu. W latach 90 tych chyba w 1996 grupa pijanej młodzieży wyrzuciła z rozpędzonego pociągu studenta medycyny. Dostali od 7 do 9 lat. Tutaj maltretowana kobieta dostaje 25.Co ja bym zrobiła na miejscu Bożeny. Odeszła bym. Wiem, że łatwo powiedzieć trudniej zrobić. Uważam, że każda kobieta powinna być niezależna, mieć pracę i własne pieniądze, choćby niewielkie
Moja babcia i jej rodzina pochodzą z Janowic. Byłam w szoku kiedy to usłyszałam, bo oglądałam wywiad z p. Bożeną z programu Cela nr, ale nie wiedziałam, że akcja działa się w Janowicach. Niestety babcia już w tym czasie mieszkała w Janowicach, a jej brat zmarł 2 lata temu, a on na pewno znał komendanta i tą sprawę. Szkoda, bo fajnie by było znać szczegóły.
Jakos wyjatkowo smutna mi sie wydala ta historia, szkoda mi dzieci obojga, ktore stracily rodzicow jak poszli do wiezienia. Rownoczesnie przemoc domowa mnie niesamowicie wkurza! W ogole mi nie szkoda ofiary bardziej mi zal, ze winni poszli siedziec🤷🏼♀️🤷🏼♀️🤷🏼♀️
Najbardziej kogo mi szkoda w tej sprawie, to dzieci. Dzieci pominięte są całkowicie w Twojej historii, a to największe ofiary tej tragedii. Komendancika sadysty w ogóle mi nie żal. Bezkarnych, przemocowych związków z policjantami znam wiele, a w tamtych czasach problem ten był ukrywany, zamiatany pod dywan, a ofiary bezradne. Mówiło się, że milicja/policja może wszystko. Markowi miłość odebrała rozum, wymyślając tak idiotyczny sposób na zastraszenie policjanta. Uwalniając Bożenę z jednego więzienia, wtrącił ją w drugie. A Bożena? Hmm... Zahukana, wystraszona, uległa, bez własnego zdania i charakteru, przez całe życie niczym pionek dawała sobą kierować każdemu. Oby więzienie ją zmieniło i wyrobiło, bo inaczej znów uwikła się w jakieś chore relacje lub problemy... Smutna historia.
Mieli świadomość, iż przy okazji ucierpi zupełnie przypadkowa osoba, to sprawia, że nie do końca jestem w stanie im współczuć. Mam świadomość, że ktoś zastraszony i zgnębiony przez lata, może zacząć wierzyć, iż jedyną szansą dla niego jest skrzywdzenie tej drugiej strony, ale co miał do tego inny policjant? Dlaczego planując coś z wyprzedzeniem, nie postarali się, aby nikt inny nie został zraniony? Nienawiść i strach przed komendantem to jedno, ale obojetność w stosunku do drugiej ofiary, to coś zupełnie innego, świadczącego bardzo niekorzystnie o tej dwójce, która stawiała się w pozycji "ofiary".
Pochodzę z miasteczka niedaleko Janowic. Mój tato, też policjant, znał p. Marka. Oczywiście z perspektywy policji sprawa wygląda zupełnie inaczej, ale każdy kij ma dwa końce.
Wszyscy mężczyźni w tej historii to Marek. 🤔 Powiedziałaś, że informator natychmiast poinformował policję jak Marek szukał by kupić ładunek wybuchowy. No chyba nie natychmiast, skoro tamten zdążył bombę zmontować i wysadzić. 🤔
rety...bardzo współczuję tej kobiecie i jej dzieciom.... :( Co ja bym zrobiła? nie wiem.... prawdę mówiąc podejrzewam, że przy moim ekstremalnie spokojnym, ugodowym charakterze? ....pewnie bym któregoś dnia umarła....
Dziękuję Ci za nowy odcinek. Podziwiam Cię za częstotliwość. Ja nie jestem w stanie wyskrobać tyle czasu ile chciałabym. Zabieram się za sluchanie. Pozdrawiam serdecznie, Ewelina.
O,jaka miła niespodzianka w postaci nowego odcinka🤗💓Właśnie słuchałam podcastu innego twórcy i również mi się podobał jednak zarówno klimat jaki Justyna stwarza jak i kojący głos są jedyne w swoim rodzaju,miło będzie posłuchać 😘
Jeśli chodzi o pamiętanie działań mafii w latach 90. Miałam 3 lub 4 lata gdy wybuchła bomba w garażach na blokach gdzie mieszkałam. Wybuchły wszystkie okna od wewnętrznej strony bloków, które były ustawione w "U". Pod oknem spali moi rodzice, na szczęście chyba nikomu nic się nie stało ... Rok później zastrzelono pod oknem mojego pokoju właściciela tego garażu. Moi rodzice później bez zastanowienia zaczęli szukać innego miejsca do życia.
Bardzo smutna historia,ciągle zastanawiam się jak długo jeszcze będzie tak aby jeden człowiek będzie znęcał się nad drugim,i nie mówię tutaj o mężczyznach ale również o kobietach,jesteśmy istotami myślącymi i wiadomo że zabijanie nie jest metodą na problemy,,teraz wszyscy wiemy co powinna była zrobić ta maltretowana kobieta,glorifikujemy ludzi którzy nie są tego warci,a nie udzielamy pomocy tym którzy cierpią,przepraszam że tutaj się mądrze ale mówię z autopsji szukałam pomocy wszędzie nikt mi nie pomógł,a o wszystkim każdy z nas jest mądrzejszy,,pzdrawiam
Pani Bożena jest na wolności. Widuje ja w pracy.Wyszła za mąż . No ,cóż. Odeszłabym od męża. Nie ma takiego czegoś ze nie ma się wyjscia. Męża się bała, ale podłożyć bombę już się nie bała . Mieć kochanka się nie bała . Druga strona się nie może bronić, bo jej nie ma. To jaki był maż nie wiemy, znamy tylko wypowiedź żony . Tonący brzytwy się chwyta.
Bozena byla w potrzasku. Maz policjant,znecal sie nad Nia I dziecmi. Nawet gdyby odeszla,rozwiodla sie.On nie pozwoliby jej odejsc. Na dodatek nikt by Jej nie pomogl.Nie zal mi ofiary,Sam sie do tego przyczynil.
Wysłuchałam Twojego odcinka,po czym odcinka ,,Cela Nr."", I wierzę Pani Bożenie,takie kobiety niszczone i urabiane są latami,ńie usprawiedliwiam tego co zrobiła,ale potrafię ją zrozumieć.
Szkoda jedynie, ze w tej historii myslimy glownie o doroslych. Kat, ofiara, mechanizmy przemocy... To trudne. Niemniej jednak to osoby dorosle. Niestety mocno skupieni na sobie i swoich relacjach. Dla mnie najtragiczniejszy w tej historii los spotkal dzieci tej rodziny....
Zawsze z niecierpliwością czekam na Twoje historie. Dziękuję również za tą:* wiem, że mówiłaś kiedyś, że Krzysiek namówił Cię na nagranie odcinka o Iwonie Cygan. Czekam na to ogromnie bo chce poznać ją Twoimi oczami. Pozdrawiam ciepło :)
Przemoc jest dość złożoną sprawą i najczęściej jest tak, że to ofiara zostaje zabita, lub bardzo ciężko poraniona w momencie gdy próbuję od oprawcy odejść. Jednak sytuacja przemocy bardzo zmienia psychikę ofiary , wyczerpuje ja do granic wytrzymałości, myślę że zmienia nawet ogląd moralny... Nieraz słyszałam od ofiar, że one mogłyby tę osobę zabić. Wcześniej do głowy by im to nie przyszło, w sytuacji przemocy mogą myśleć o samobójstwie, ale też o zabójstwie. Najczęściej tego nie robią, ale już samo to, że są w stanie coś takiego pomyśleć jest szokiem. Bożena w latach 90 tych niewiele może zrobić ze swoją sytuacją, tym bardziej że jej mąż był policjantem. Mąż zrobił Bozenie najstraszniejsza rzecz jaka może zrobić mężczyzna - zmusił do usunięcia ciąży... Taka strata której ona nie chciała, bardzo obciąża psychikę kobiety. To jest moim zdaniem rysa na całe życie. Myślę że to również wpłynęło na to że dała się zmanipulować kochankowi i że nie myślała racjonalnie.
Oglądałam ten odcinek celi nr wielokrotnie i myśle że z takim podejściem tego kolegi Pani Bożeny do policji to ją zmanipulował bo ona była już tak zmęczona tą sytuacją w domu że weszła w ten plan jak w masło ale ta kobieta widać że uczciwa
Przepraszam, ale czuję potrzeby wchodzenia w klimat więzienny. Lubię słuchać o morderstwach, powodach, śledztwach, ale nie lubię jak kaci stają się bohaterami...
Justyna, tylko wtrące. Lelek nie jest z Gdańska tylko ze Wschowy. I działał na terenie byłego województwa zielonogórskiego z tego co pamiętam. On konkurował z Caringtonem i faktycznie toczyli krwawe wojny .
A mnie tu cos wyraznie nie pasuje, wielu internautow sympatyzuje z wspolpsprawczynia tej tragicznej smierci .Na podstawie narracji autorki zostal zbudowany pewien obraz tego wydarzenia,pytanie na ile prawdziwy. Ofiara niestety nie ma juz mozliwosci opowiedziec swojej wersji. Czyz mozna samemu wymierzac sprawiedliwosci wedlug wlasnych odczuc i emocji ? Czyzby ta biedna ,zachukana przez meza kobieta nie potrafila znalesc innego rozwiazania swjego problemu niz zdrada a potem zabojstwo? Gdzie jest granica miedzy czlowieczenstwem a zezwierzeceniem ? Zaznaczam ze to tylko moj punkt widzenia i dopuszczam mozliwosc ze moge sie mylic co do oceny czynow tej kobiety.
Witam wszystkich od dwóch lat nie jestem już z moją żoną Rozstaliśmy się po 20 latach małżeństwa oczywiście dzieci i tak dalej moje małżeństwo nie było przemocowe ale w momencie w którym poczułem że może się takie stać postanowiłem odejść To było trudne ale jednak łatwiejsze niż obawa tego że może być przemoc nieważne czy psychiczna czy fizyczna Myślę że zrobiłem to w ostatniej chwili coś takiego jak poradnie małżeńskie nie wierze Pozdrawiam
Słuchając tej sprawy przyszła mi do głowy dziewczyna z Niwki.Pomimo wyraźnych sygnałów agresji które były nikt nie reaguje.Dziewczyna pocięta na kawałki spoczywa w ziemi natomiast jej oprawca bez kary.Kiedy to się zmieni?
Kroki, jakie podjęła Bożena żeby wyjść z tak przemocowego związku nie były dobre, ale też odnoszę wrażenie że nie umiała/nie wiedziała jak podjąć inne. Żyjąc od wielu lat w oparach przemocy i manipulacji była bardzo łatwą do "pokierowania" osobą, która była podatna na sugestie i czuła, że "nie ma wyboru". Myślę, że na to jaką decyzję podjęła wpłynęło wiele czynników... w żadnym stopniu jej to nie usprawiedliwia, jednak osobiście jestem w stanie zrozumieć czemu sprawy obrały taki kierunek. I słuchając również jestem prawie pewna, że gdyby Marek K. nie zginął, to i tak ktoś byłby ofiarą- Bożena lub jej kochanek. Podejrzewam, że praca w policji jak i stanowisko jakie obejmował w pewnym stopniu dawały mu poczucie "bezkarności"- nawet, gdyby zabił(czym z resztą groził) to był raczej pewny, że udałoby mu się z tego wyjść obronną ręką czy wręcz zatuszować zbrodnię. I traktując Bożenę jako swoją własność zakładam, że nie dałby jej po prostu odejść... bo albo on by ją miał, albo nikt. Natomiast szczerze mówiąc uważam za obużające, że został potraktowany jako "bohater", który zmarł na służbie po tym, jak fakty na temat jego życia prywatnego wyszły na jaw... osobiście uważam, że w żadnym stopniu na to nie zasługiwał. Choć obiektywnie trzeba niestety też powiedzieć, że to jaką osobą był prywatnie nie świadczy o tym, jakim był policjantem... niestety.
Mój tato, czlowiek o równie miłej aparycji jak Pan komendant, człowiek wykształcony,z dobrym stanowiskiem, i moja mama,skromna lecz ambitna dziewczyna, rozpoczęła studia i okazało się że jest w ciąży ze mną, szybki ślub ( koniec lat 70-tych) i koniec jej planów,marzeń. Dwa lata póżniej urodził się brat, i żyliśmy w czasach głębokiej komuny na dobrym pozomie, ojciec większość zycia zawodowego spędzał za granicą na kontraktach- Zwiazek Radziecki, Węgry, Czechosłowacja. W stosunku do mojej mamy, był zawsze despotą, nie miała prawa nic powiedzieć, ubierać się wedle jego gustu i być zawsze gotowa, na przyjęcie niezapowiedzianych gości, czy jego rodziny. Wszystko na 100% w tym dwójka dzieci, które sama musiała wychować, uczyć się z nami, pomagać i wspierać. Pamiętam sińce na jej rękach czy twarzy, ale on robił to tak, zeby nikt nie słyszał, a mama bała się o nas, i zawsze miała na to usprawiedliwienie. SZOK!!! W latach 90-tych mój tato zawarł znajomość z pewną panią, i wnósł pozew o rozwód. Mama jak to mama przyjęła to i tak się skończyło małżenstwo. Nie na długo, bo jak rok póżniej poważnie zachorował, to pani kochanka wypięła się na niego ,i co wrócił do domu i to moja mama, rozwódka, opiekowała się byłym męzem , aż do jego śmierci, razem z nami z resztą. To było istne pikekło, był złośliwy, chamski wulgarny. Rozbijał w mak talerze które przynosiła mu do łóżka, wyzywał ,przeklinał, bo miał jedynie ręce sprawne, reszta ciała nie władna. Umarł w 2000 roku . Podziwiam ją za to,ze przeszła przez to piekło, i dopiero po ojca śmierci odżyła, do dzis dnia ma się świetnie. Wiem, że gdyby się pokusiła o niepodanie leków nz czas, czy podanie leków w zawyżonej dawce, lub co kolwiek innego, to zrozumiałam by to i tyle w temacie. Za bohaterkę podcastu trzymam mocno kciuki, i w pełni ją usprawiedliwiam, wiem co mówię, przeżyłam to. Dziękuję Justyno za podcast, to była sprawa wyjątkowo mi bliska😘Pozdraiam !!!
Wspolczuje Ci Jolu.
Ściskam Cię ❤️
@@SofieMZF Bardzo dziękuję, człowiek dużo zniesie.... Pozdrawam😘😘
@@karolina4806 😘
Straszna historia, ale mega potrzebna do przekazania tutaj! Twoja mama powinna żyć sto lat w szczęściu żeby jakkolwiek mogła poczuć się wynagrodzona za to, co wycierpiała!
Mialam ojca milicjanta, był dokładnie takim typem osobowości jak komendant. Wyprana psychika, oziębłość emocjonalna w stosunku do żony i nas, dzieci. Słuchałam tego mając nieprzyjemne uczucie, że mowa o nim🤦♀️
@@d.9520 ooo to mój też był bardzo lubimy na posterunku. Wsadzali go nieprzytomnego do auta i jechał do domu, 20 km. Pod blokiem nie umiał sam wysiąść. Nie lubię nawet tego wspominać.
@@Mooncat_handmade Boże jak Ci współczuję, jak rozumiem. To, że nikt nic nie robił, ten wstyd, bezsilność, rozpacz, strach. Wszystkiego dobrego...
CO za durna baba decyduje się na dziecko z kimś takim...
Takich kobiet jak Bożena jest mnóstwo. Większość zostaje w tragicznym związku niestety. Nie nam oceniać ich wybór. Czasem to po prostu poczucie że żadnego wyboru nie mają i że są nic nie warte.. Przerażające i boleśnie powszechne.
Jestem tego światkiem i już nie wiem co robić. Młode małżeństwo z małym dzieckiem mieszka nade mną i co chwile słychać jak facet wrzeszczy jak opętany po żonie i córce. Pisałam do mopsu, wezwałam policję, pukałam do drzwi, że ma się uspokoić (nawet tchórz nie otwprzył). Za każdym razem na chwilę jest spokój i znów to samo się zaczyna. Zachodzę w głowę czemu ta kobieta od niego nie odejdzie dla dobra swojego, a przede wszystkim córki.
@@anetaw.3742 Straszne. Ważne że reagowałaś. Szacun za to. Przemocowy związek jest trochę jak nałóg. Jak wielu narkomanów nie ma świadomości problemu i chęci do zmiany? Pozdrawiam Cię serdecznie. Mam nadzieję że jakaś instytucja weźmie się za swoją robotę w tej konkretnej sprawie 🖤
@@zofia2703 Okropnie się tych awantur słucha :( Też mam nadzieję, że coś się tam zmieni na lepsze.
@@anetaw.3742 Za wtrącanie się w nie swoje sprawy małżeńskie powinnaś dostać jednego wychowawczego plaskacza na opamiętanie
@@johnrambo5053 facet wyzywa 2letnie dziecko od kurew, a ja tego muszę wysłuchiwać w środku nocy albo o 6 w dni wolne. Plaskacza to powinien dostać ten typ na opamiętanie i ty za kretyńskie trolowanie.
Wspaniałe podejście mężczyzny, być złym za ciążę i kolejne ciąże. A ciekawe co ob zrobił, żeby dziecka nie było... Wiem, że są jeszcze takie sytuacje, ale dobrze, że czasy się zmieniają.
No aborcję zrobił. Dziś kobiety mówią że to fajna rzecz.
@@delfin3334 Pewnie "mezczyzna" z delfina.
@@gerlingleonie4368 DO prawdziwej kobiety to ci baaardzo daleko.
Pierwszy raz nie odczuwam smutku na los ofiary....... dla mnie ofiarą jest zona komendanta i jego córki
Dość litości dla wyżej lub niżej sytuawanych męskich bandytów
👍👍👍👍
Zgadzam sie
Jako mężczyzna przyznam rację.Dodam że mieszkam w tej gminie .Ale tak naprawdę to miejscowe plotkary jako pierwsze narzuciły właściwy tor tej sprawie.Coś tam widziały .
@@marekk39 Są jakieś plusy osiedlowych plotkar 🙃pozdrawiam serdecznie
Była jeszcze sprawa na kanale Justyny bodajże z Zakopanego gdzie kobieta maltretowana latami zabiła swojego oprawce,w rzeczywistości ofiarą była kobieta która dokonała zabójstwa
Pierwszym mężczyzną Bożeny był jej mąż, który ją sobie "wychował". Była nauczona, że kobieta nie może odmówić mężczyźnie, nie może mieć własnego zdania. Kiedy weszła w nową relację, dalej była tą samą Bożeną. Myślę, że do głowy jej nie przyszło, żeby sprzeciwić się kochankowi, skoro z nim wiązała swoją przyszłość. To bardzo frustrujące i smutne, kiedy kobiety nie potrafią przerwać przemocy, która je dopada. Życzę nam wszystkim dużo siły i wiary w siebie. 😊
Jestem z tych okolic.Szczerze ?To miejscowe plotkary ujawniły swoją wersję.Jednak szkoda mi tej kobiety. ..Mąż tyran.
Skoro mąż był jednocześnie jej pierwszym mężczyzną, to podejrzewam, że miała bardzo zaborczych rodziców i już z dzieciństwa wyniosła nawyk ulegania innym.
Rodzice, nie muszą być zaborczy. Ja bylam pierwszym dzieckiem z sześciorga , więc ciągle było tylko " ustąp bo jesteś starsza i rozumiesz" i temu podobne. Wiec często ustępowałam i nie było awantur wiecej. Mama mówiła, że jestem najlepszym jej dzieckiem . Moze dla niej bylam, ale w swoim życiu dorosłym już ciągle ustępowałam i mężowi i w pracy.
Nie potrafiłam dlugo walczyć o swoje. Zrozumiałam jakie błędy popełnili moi rodzice. Dla nich bylam dobrym dzieckiem, bo uleglym. Niestety nie nauczyli mmie walki o mnie samą. Zawsze i wciąż pozostaje ostatnia , jakbym.byla mało ważna i musiała żyć dla innych. Ja to rozpoznaje u siebie,ale już NIE potrafię tego zmienic.
@@mariajaneczek6710 tak też może być. W każdym razie, ludzie dużo wynoszą z domu. Trudno mi uwierzyć, że Bożena wcześniej była zupełnie czystą kartą, a dopiero mąż ją sobie "wychował". Z resztą, z jakiegoś powodu nie chciała wracać do rodziców od agresywnego męża.
Jedna agresja i koniec. Głupiutkie kobiety.
Nie ma to jak zrobić kobiecie dziecko, i jeszcze ją o to obwiniać. Pomyśleć, że ludzie o tak małej wyobraźni są wśród nas.
Niestety nadal są wśród nas :( :/ Znam kobietę, która się wini, bo jest obwiniana, że wrobiła (!!!???) "konkubenta" "partnera" w trójkę dzieci a słowa antykoncepcja kojarzyła z brakiem jedzenia. Antykoncepcja/ antykonsumcja może faktycznie brzmi podobnie ;) Śmieje się przez łzy z załamania :*
Przecież ona sama wybrała bogatego milicjanta a nie biednego marka s.
@@delfin3334 znowu delfinekpowiedzial, co wiedzial.
@@gerlingleonie4368 Trzymaj się faktów a nie swoich iluzji
A jeszcze przyszło mi takie przemyślenie: dlaczego wymagamy od ofiary by kierowała się jakimiś zasadami moralnymi, miała kręgosłup moralny, skoro przez lata żyła w otoczeniu, gdzie tej moralności w ogóle nie było, gdzie te granice i zasady były sukcesywnie zacierane.
Bo to się nazywa czlowieczesntwo, że w takich sytuacjach nie stajemy się zwierzętami jak oprawcy.
@@magdad7362 no właśnie chyba się tak nie da. Jak się nie wyjdzie w odpowiednim momencie to już trudno być w pełni człowiekiem.
@@agnieszkas3582 na pewno, jest to bardzo trudne. Ale to też bardzo trudny i złożony temat :( dlatego nie warto oceniać człowieka, tylko sam czym. Tak samo jak w wywiadzie z "Celi nr" - mimo iż czyn skandaliczny, reporter współczuł tej kobiecie...
Skoro zatarły jej się zasady i granice, to najwidoczniej nie jest przystosowana aby żyć w społeczeństwie. Tyle.
Traumy może i pomagają zrozumieć pewne zachowania, ale ich nie usprawiedliwiają i nie sprawiają, że dana osoba ma być bezkarna.
@@Sandrrrra dlaczego miałaby nie być przystosowana? Małe prawdopodobieństwo że zaatakowałaby przypadkową osobę
Pierwszy raz nie odczuwam smutku z powodu ofiary, myślę, że to był mężczyzna o osobowości narcyza z cechami psychopaty! Szkoda mi tej kobiety, mogła być szczęśliwa z mężczyzną I zacząć dobre życie!
Jako osoba, ktora wydobyla sie ze zwiazku przemocowego staram sie zrozumieć. Ja miałam to szczęście, że miałam do czego wracać, ale rozmawiam z kobietami, które podobnie jak Bozena wywodzą się z biednych domów i nie mają na kogo liczyć. Teksty typu widziały gały co brały sprawiaja, że kobieta tak jak wspomniałaś, staje się zwierzyna w pułapce i boi sie rozmawiać o przemocy, zwłaszcza w tamtych czasach. Wiem, że wiele kobiet w takiej sytuacji nie widzą innej opcji a potem tego żałują. To działo się i dzieje, bo przemoc wobec kobiet wciąż jest bagatelizowana. Ludziom trudno uwierzyć, że ten całkiem spoko facet w pracy czy na piwie może mieć zupenie inna twarz w domu😔
Bożena jest po prostu kolejną kobietą wychowaną w absolutnym braku sprawczosci, możliwości podejmowania samodzielnych decyzji i nauczona posłuszeństwa wobec mężczyzny. Najpierw słuchała męża, potem kochanka, nigdy nie decydowała sama, nigdy się nie sprzeciwiała. Na szczęście czasy się zmieniają, świat zmienia się pod tym kątem na lepsze
podejrzewam, że przed mężem musiała jeszcze słuchać rodziców i to pod groźbą srogiego lania, kiedy coś poszło nie po ich myśli...
To nie czasy. To odwaga i poczucie godności. Mój dziadek urodził się w 1925 roku, też był milicjantem. Nie podjął żadnej decyzji bez konsultacji z babcią. Mnie od małego uczył, że zawsze muszę mieć własne zdanie. Dużo ze mną rozmawiał i zawsze zmuszał do argumentowania swojej opinii. Anegdotyczna była historia z musztardą. Kiedy nie chciałam, żadnej innej niż stołowa musiałam uzasadnić dlaczego. Później było już łatwiej :) Zawsze mówił, że kiedy będę miała argumenty po swojej stronie, niczego nie muszę się obawiać. Podobnie ze mną rozmawiał tata i wujek. Dziadek, wprawdzie kiepsko sobie radził z pracami domowymi, natomiast tata pomimo nienormowanego czasu pracy, po partnersku dzielił domowe obowiązki z mamą, która z reszta tez pracowała zawodowo, bo babcia to tylko na pół etatu. Choć ci moi najbliżsi faceci byli feministami to zawsze podkreśli urodę i wygląd kobiety jako istotne. Dziś dopiero tak naprawdę to doceniam. Kiedy poznałam na róznych etapach swojego życia wiele kobiet i dowiedziałam się jak niewłaściwe wzorce relacji damsko męskich wyniesione z domu, mogą zrujnować w dorosłym życiu sprawy osobiste.
@@LillyLillPL dokładnie...wcześniej słuchała ojca i widziała jak matka słucha męża i jeszcze teścia...
nie do końca, ofiary przemocy są uzależnione od oprawców. Mam przykład w swojej rodzinie: kobieta na stanowisku, świetnie zarabiająca, mieszkająca w swoim domu i mająca wsparcie swoich rodziców i rodzeństwa a w domu mąż rencista alkoholik przed którym była gotowa fartuszkiem zamiatać podłogę. Rodzina doprowadziła do sprawy sądowej o znęcanie się, dostał wyrok w zawiasach na 2 lata. W ciągu tych 2 lat nigdy nie zgłosiła na policje awantury, a było ich wiele, wtedy poszedłby siedzieć. Mogła się rozwieźć, wyrzucić z własnego domu, ale nie zrobiła tego.
Ale polski kościol mocno strzeże patriarchatu i służebnej roli kobiet.
Pamiętam co się wtedy działo,bo pracowałam z Markiem Kliszewskim w jednej firmie, ale zupełnie nie miałam pojecia jakim był człowiekiem.Nawet oddałam wtedy dla niego krew. Później mówiło się o tym, że był okrutny dla swojej żony ….
Nie można odpowiedzieć na pytanie - co byśmy zrobili w takiej sytuacji. Dopóki się w niej nie znajdziemy odpowiedź będzie jedynie spekulacjami i fantazjami. Przerabiałam to w innych tematach. Zanim coś przeżyłam, miałam różne hipotezy jak by to wyglądało w moim przypadku. Gdy juz mnie dotyczyło, życie zweryfikowało poglądy.
Tak. Ja miałam się na odporną na przemocowyvh manipulatorów, dopóki nie wsiąkłam w relację z osobą z wielkościowym NPD. Wiemy o sobie tyle, na ile nas wypróbowano.
Pani Bożeno jeżeli pani tego słucha chcieliśmy panią pozdrowić z całego serca Rodzina Teresy.M myśle ze wie pani o kogo chodzi chociaż mama zmarła już pare lat temu to wcześnie opowiadała nam o pani same dobre słowa życzymy zdrowia ❤❤
Takich historii o przemocy jest mnóstwo i to nie tylko wśród policji
ale też wojska. Czują się bezkarni, a" mundur" jest ich przykrywką....Kompletnie nie żal mi komendanta zasłużył na to co go spotkało i nawet to że cierpiał przez tydzień w szpitalu przed śmiercią nie zmywa jego winy za piekło jakie stworzył żonie i dzieciom na ziemi.
Tak to właśnie wyglądało.
Biedna kobieta, jak i prawie każda nasza mama w tamtych czasach.
Wielkie współczucie dla Bohaterki tego odcinka. Tylko żal i smutek, ze tak właśnie kobiety w tamtych czasach przeżywały swoje życie.
Mieszkam niedaleko Janowic i nic nie wiedziałam o tej zbrodni. W 98 miałam lat 16 i pamiętam głośną sprawę Marka Papały, komendanta głównego policji, który zginął w wyniku gangsterkich porachunków. Swoją drogą, same Marki. Bożenie współczuję. Myślę, że wielu policjantów ma problemy z agresją i w 4 ścianach staje się tyranami. Słyszałam o takich przypadkach nieraz. Myślę, że zapewne brak odpowiedniego wsparcia psychologicznego dla policjantów i ich rodzin też robi swoje. A może poprustu Marek Kliszewski już taki był bez względu na wykonywany zawód. Doigrał się i tyle.
Jak slysze te melodie w czasie podkastow to wyobrazam sobie tych ludzi co mogli czuc. Nie wiem jak kto wytlumaczyc. W kazdym razie muzyka idealnie dobrana. Pozdrawiam
Dodam że istotny trop podały ròwnież miejscowe panie zajmujące się sprawami innych.Jestem z bliskich okolic.Ale ale...Przyznajcie rację że prowadzenie domu.Opieka nad dziećmi.To też ciężka codzienna praca .
Nie wiem sama co myśleć o tej sprawie. W jakimś tam stopniu może potrafię zrozumieć co kierowało Bożeną ale nie do końca. Każde inne wyjście z jej sytuacji było lepsze niż to, które wybrała... Piszę to jako ofiara przemocy domowej w przeszłości i ja jednak podjęłam decyzję by po prostu zostawić dziada i odejść. Ani przez myśl mi nie przeszło nigdy by zrobić mu krzywdę, nie warty by był tego i nawet bym nie potrafiła zniżyć się do jego poziomu...
Kierowało nią zapewne to, że będzie mogła zostać w ich domu (po odejściu od męża musiałaby się zapewne wyprowadzić) i zapewne jakas atrakcyjna renta dla niej i córek po śmierci męża na służbie. I wtedy sobie układasz życie z kochankiem na całkiem fajnych warunkach finansowych 💁♀️
@@karolekjot no trochę tak to wygląda 🤷🏼♀️
Witam. Tak jak powiedziałaś Justynko. "Zwierzyna zapędzona w kozi róg się broni". Nie żal mi tego człowieka absolutnie.Jak człowiek w sensie pani Bożena musiała być zastraszona, że podjęła taką drastyczną i dramatyczną decyzję . Natomiast ten drugi policjant został wplątany w tę sytuację niepotrzebnie i tu jest prawdziwy dramat.
Niestety drugi partner okazał się nie wiele lepszy od pierwszego. Przemoc w wydaniu jednego i drugiego a ta biedna kobieta powtórzyła schemat uległości wobec partnera. Bardzo smutna historia, złożona, chociaż oczywiście to nie jest usprawiedliwienie, zawsze (prawie zawsze) jest inne wyjście niż zabicie drugiego człowieka.
Witam.
No to sluchamy🎧Dziekuje za nowy odcinek. Pozdtawiam wszystkich, którzy przeczytali ten kom.
Pozdrawiam, miłego dnia
Dobrego wieczoru 🍀
Pozdrawiam
Może oklepane, ale jednak prawdziwe - przemoc rodzi przemoc. Nie wiem czy da się tę sprawę inaczej podsumować. Można się zastanawiać, czy na pewno nie było innego wyjścia. Jak zwykle można się zastanawiać czy przed ślubem nie widziała, że on jednak nie jest dobrym człowiekiem. Ale wiadomo, to też były inne czasy - szybko ślub, szybko dzieci. Pytanie jak wyglądała jej rodzina, czy miała oparcie w rodzicach. Trochę wygląda jakby nie, ale może się wstydziła. Nie jest łatwo przyznać się, że jest się ofiarą przemocy. Nie jest to czarno-białe. On zmusił ją do zabicia swojego dziecko, ona zabiła jego. No był paskudnym mężem, mianem ojca w ogóle nie można go określić. Sytuacja, gdzie mąż zmusza mnie do aborcji jest dla mnie...niewyobrażalna. To nie jest miłość, to nie jest rodzina, to nie jest małżeństwo. Tylko w przeciwieństwie do Bożeny, mam ten 'luksus', że mam wspierających rodziców, pieniądze, pracę i taką wewnętrzną pewność, że sobie poradzę. Może tego jej zabrakło. Trudna sprawa.
A sytuacja w której kobieta zmusza faceta do bycia ojcem, gdy on wyraźnie mówi, ze tego nie chce, mieści Ci się w głowie ? To jest małżeństwo Twoim zdaniem ?
@@annko81 sprawa nie jest o mnie. Generalnie nie mieści mi się w głowie zmuszanie do czegokolwiek. O takich rzeczach się rozmawia, najlepiej jeszcze przed złożeniem przysięgi małżeńskiej. Mam wątpliwości czy w tamtych czasach w ogóle ludzie rozmawiali ze sobą o swoich oczekiwaniach wobec związku. I śmiem twierdzić, że w ich związku raczej nie było miejsca na rozmowę, bo z tyranem nie da się rozmawiać. Pytanie podstawowe kto kogo do czego tam zmuszał, bo wydaje się, że istniała przemoc seksualna. A skoro swoją żonę uważał za tłuka i wiejską, głupią dziewuchę to wielce oświecony pan sam mógł zadbać o te kwestie. Uprawianie seksu (czy zmuszanie do seksu) i dziwienie się później, że są z tego dzieci jest dość dziecinne.
@@annko81 Jeśli rodzi dziecko, bo udaje, że bierze pigułki, a nie bierze jest to złe. Jeśli mężczyzna mówi, że nie chce dzieci, ale nie pyta o antykoncepcje to sam winny, nie chcesz dziecko zadbaj o zabezpieczenie.
Czekałam na ten odcinek od lat ❤❤❤❤ to jest jedyna osoba z cela nr której tak bardzo mi szkoda i jedyna w której skruchę naprawdę wierze.
No i tutaj tak jak wspominasz, nie można usprawiedliwiać zbrodni, ale z drugiej strony co te kobiety, niewykształcone, wychowane na modelu rodziny, gdzie kobieta nie ma nic do powiedzenia mogły zrobić? Bite i gwałcone. Gdzie pójść? Kogo poprosić o pomoc, skoro takie zachowania były tajemnica poliszynela? Nie usprawiedliwiam, ale rozumiem.
To prawda, że nie ma zbyt wiele możliwości. Dlatego trzeba uczyć dziewczynki i nastolatki, by mogły być niezależne i mogły na sobie polegać - by nie musialy być zdane ekonomicznie na swoich mężów, którzy bywają różni, nie zawsze dobrzy. Każdy dorosły człowiek, niezależnie od płci, powinien dać sobie radę w życiu równiez sam, w pojedynkę. Mając własne zaplecze finansowe, łatwiej odejść od agresora. Bez niego to właściwie niemożliwe.
Kochana moja…Jesteś najbardziej empatyczną osobą,jaką poznałam 😉😊❤️
Zaczęłam przygodę z podcastami kryminalnymi od Piąte Nie Zabijaj. Ostatnio zaczęłam szukać też innych dla porównania, przesłuchałam przykładowe odcinki trzech innych 'topowych' podcasterów i ...nie, no nie. Twoja wrażliwość, Twój sposób prowadzenia historii z szacunkiem dla ofiar, z szacunkiem dla inteligencji Twoich słuchaczy, brak epatowania przemocą, empatia także w stosunku do sprawców to cechy, które sprawiają, że zostaję tutaj i tylko tutaj. Są lepsze i gorsze odcinki, czasem słychać, że Twoja pozostala działalność sprawia, że masz mniej czasu na 5- to nieunikniony efekt sukcesu, którego Ci gratuluję i życzę, bo jesteś Justyna naprawdę fantastyczna. Historia pani Bożeny zasłyszana w 'Celi nr' wstrząsnęła mną mocno. Życie i wybory ludzkie nie są czarno białe.
Nie powinno się mówić źle o zmarłych dlatego napiszę tylko, że bardzo współczuję Pani Bożenie. Nie popieram tego co zrobiła ale jestem w stanie ją zrozumieć. Ile można..... Zmarnował życie swoje i jej.
Podjęcie decyzji o zamachu, w którym wiadome jest, że ucierpi osoba niewinna... Do tego podjęcie tej decyzji przez dorosłą osobę, sprawia, że trudno usprawiedliwiać tę kobietę w 100 procentach. Z kronikarskiego obowiązku: autorka omija, nie wiemy czy nie miała opcji ucieczki (autorka mówi tylko, że "pewnie" rodzina byłaby niepocieszona gdyby wróciła do rodzinnego domu z dzieckiem). Tak na prawdę opieramy się o zeznania kobiety, która siedzi za morderstwo. Nie bagatelizuję problemu przemocy domowej, ale przynajmniej można wspomnieć o tym, że nie znamy wersji wydarzeń nieboszczka. Osoba zamknięta w celi raczej nie jest uznawana za pewne źródło informacji. Ciekawi mnie też sposób na jaki się zdecydowano. Czy śmierć policjanta na służbie nie wiązała się z dodatkowymi apanażami dla rodziny ofiary? Jeśli tak, można by było domniemać, że wybrano bombę z powodu możliwości ugrania czegoś więcej niż tylko śmierć męża. To również zmieniłoby obraz sytuacji. Zaznaczam są to tylko dywagacje, nie opowiadam się za żadną ze stron. Mam jedynie intuicję,że przeciętna kobieta bez ważnego powodu nie zabiją swojego męża. Po prostu chciałbym poszerzyć dyskusję.
Zgadzam się z tym komentarzem...miałam podobne przemyślenia na temat tej sprawy.
Mąż był zły bo zaszła w ciążę... Żenada. A on nie miał z tym nic wspólnego. No tak zwalić wszystko na kobietę. Jena...ny egoista, nie żal mi go wcale
Dziękuję za nowy odcinek! Miłego dnia dla wszystkich ❤
Dziękuję I wzajemnie. ☝️💗
Wzajemnie 💞😘😄
Kochana jestes 😊
Mieszkali nad komendą, ale oczywiście z pracowników komendy nikt nic nie słyszał, nikt nic nie widział, nikt nic nie wiedział ☹️
U mnie na odwrót, matka biła tatę piętro wyżej nad posterunkiem w naszym mieszkaniu z kartonowymi ścianami. Nikt nie wiedział, on nic nie powiedział, bo było mu wstyd.
Chyba raczej nikt nic nie mówił. Sami w domu też pewnie byli podobni. Taki wzór.
Dzięki za program
Fajnie to wyszło, zaczęło się jak historia o mafii, a rozwinęło zupełnie inaczej. Dobry odcinek, dziękuje!
Znam tę historię, z którejś z książek-reportaży, o tematyce kryminalnej. I było tam wspomniane o przemocy w związku komendanta, i genezie tej tragedii, ale Ty zrobiłaś to od środka. Dogłębnie. Po tamtej lekturze w głowie pozostawało: zła kobieta, niepotrzebnie. Po Twojej opowieści mam zrozumienie dla niej. Po prostu źle trafiła. Dwa razy. Gdyby trafiła na dobrego człowieka, który zabrałby ją z przemocowego związku, byłby pewnie happy end. Niestety trafiła na kolejnego wykolejeńca. Niestety to Ona miała skłonności do wiązania się z takimi mężczyznami. Wynika to z wielu przyczyn, często tkwiących w dzieciństwie. To praca dla psychologa, nie dla nas. Ale z tej opowieści płynie lekcja dla kobiet: ZAWSZE BĄDŹCIE NIEZALEŻNE OD FACETA. NIE POKŁADAJCIE W NIM 100% SWOJEGO ZAUFANIA. ZAWSZE MIEJCIE SWOJE ŻYCIE, PIENIĄDZE. W przypadku jakiejkolwiek kichy w związku, robicie E-W-A-K-U-A-C-J-Ę :)
Justyna, ale się cieszę na nowy odcinek. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie ❤️
Co do tej sprawy to komendant był złym człowiekiem, bezwzględnym i godnym potępienia.
Jednak ten kochanek to o wiele gorszy człowiek.
Nie potrafił normalnie zapewnić Bożenie życia z sobą, cywilizowanej konfontacji z mężem?
Co to za rozwiązanie? Zabijać jak mafia. Ktos wierzy, że to tylko miało przestraszyć??
właśnie, ten kochanek niechby ją zabrał do siebie, a nie wyzyskiwał na "dymanie" i bawił się w mafioza
Z przyjemnoscia wysluchalam tej smutnej historii i szkoda mi biednej Bozeny. Te odcinki celi nr 1 to tez mocne przezycie.
Dziekuje Justyno za nowy odcinek.
Poruszyła Pani bardzo wrażliwe struny.
Dziękuję za ten podcast.
Nic nie usprawiedliwia tego co zrobiła. Kto się zajął dziećmi gdy trafiła do więzienia? Nie miała rodziców, rodzeństwa, dalszej rodziny? Zawsze można odejść, zmienić swoje życie. Dobrze Miszczak powiedział...jak chciała zbudować szczęście na takiej zbrodni... wyrzuty sumienia nie dałyby jej spokoju
Kilka tygodni temu proponowałem właśnie ten temat.Znam finał...Ale posłuchajmy.
Takich zasr...ców jak pan komendant nie żal mi wcale. Sam sobie zapracował na tę śmierć. On zabijał żonę za życia, dzień po dniu. Jak można być tak podłym dla najbliższej osoby??? Patrząc na jego zdjęcie w życiu bym się nie spodziewała po tym człowieku tak bezwzględnych zachowań. Szok! 😞
Niedawno zaczęłam słuchać tego podcastu, wczoraj przesłuchałam ostatni odcinek, a tu nowy odcinek wjechał. Dziękuję!
Pani Bożenka nie dość że miała psychola w domu to jeszcze sama się ukarała tym jego zabójstwem na całe życie. Jak to mówią, zabijesz gnidę a siedzisz za człowieka. W każdym razie nie warto.
Marysienko , pomimo rzekomej glebokiej milosci zona Jana III Sobieskiego w posagu syfilis mu wniosla ..wyciagnij jakis wniosek z zawilosci niezdrowego stosunku / nie tylko plciowego 💋
@@andreasseemann3325 Okazuje się, że gorsze od syfilisu w tamtych czasach było leczenie jej maścią rtęciową 😁
@@maryska1334 Dzisiaj rozwody sa zdrowa alternatywa 💋
Nie osądzam,nie usprawiedliwiam ,nie główkuje,nie gdybam Wiem z własnego doświadczenia ,że podczas bardzo silnych emocji absolutnie nie myślimy racjonalnie ,skupiamy się na własnym bólu ,porażce i nieszczęściu i wtedy nic i nikt(dzieci ,które kochamy) się nie liczy Nie jesteśmy świadomi konsekwencji naszych czynów nie zdajemy sobie sprawy co tak naprawdę chcemy i co robimy Nasze emocje sięgają zenitu i nie jesteśmy w stanie normalnie funkcjonować Otrzeźwienie przychodzi po fakcie i gdy emocje opadną i minie trochę czasu od danego wydarzenia ,nie możemy sobie wyobrazić jak mogło do tego dojść ,jak mogliśmy zrobić rzeczy ,których w " normalnym " stanie nigdy byśmy się nie dopuścili ....
I taki tyran był policjantem. Straszne jaki los zgotowal swoim najbliższym.
Jak zwykle łatwo oceniać i doradzać z boku
Ale jak mówi klasyk chcesz o kimś mówić zacznij chodzic w jego kaloszach
Ta sytuacja jest bardzo trudna tym bardziej ze policjanci zwykle uważają się za „nadludzi” bo kto im podskoczy
Szanuje służby ale trzeba taka postawę również mieć na uwadze a ponad to fakt iż był to człowiek przemocowy który zawsze wie najlepiej wszystko może i kto poskarży się na komendanta policji. Oczywiście nie pochwalam w żadnym razie morderstwa dlatego mowie ze to bardzo skomplikowana sytuacja
Szczerze współczuje chyba wszystkim osobom zaangażowanym w te sprawę. Na swój sposób każdy tu był skrzywdzony
Nawet komendant zapatrzony w swoje ego, stanowisko i władze nad innymi. Ogólnie to jakaś masakra 😞
Potępiam tylko i wyłącznie narażenie życia drugiego policjanta. Zginął potwór, więc jego mi nie szkoda. Mam nadzieję, że Pani Bożena żyje i jest szczęśliwa.
Zyje i jest bardzo szczęśliwa ❤️
@@magdad6583 Czyli co ? 😛
O cóż za miła niespodzianka w deszczowy czwartek. Nowy podcast Justyny. Wysłuchałam wszystkich odcinków na UA-cam cela nr. Pozdrawiam wszystkich słuchaczy I Justynę i życzę miłego dnia. ☝️💗
Zapraszam do Wrocławia. Tu dziś mamy słońce :D
@@katfen9372 Dziękuję bardzo i pozdrawiam serdecznie. 💗☝️
W Poznaniu też cieplutko 😁
@@zulewiczkajtek Ja mieszkam koło Krakowa. Dziś szaro, buro i ponuro u nas.😟
Sprawa ciekawa jednak umęczyłam się słuchając. Kiedyś lubiłam pania Justynę, odkąd wszedł marketing coś zadziało się niedobrego.
Dzień dobry umilasz mi ten deszczowy dzień dziękuje życzę zdrówka 💞
Ja nie rozumiem wyroków sądu. W latach 90 tych chyba w 1996 grupa pijanej młodzieży wyrzuciła z rozpędzonego pociągu studenta medycyny. Dostali od 7 do 9 lat. Tutaj maltretowana kobieta dostaje 25.Co ja bym zrobiła na miejscu Bożeny. Odeszła bym. Wiem, że łatwo powiedzieć trudniej zrobić. Uważam, że każda kobieta powinna być niezależna, mieć pracę i własne pieniądze, choćby niewielkie
Moja babcia i jej rodzina pochodzą z Janowic. Byłam w szoku kiedy to usłyszałam, bo oglądałam wywiad z p. Bożeną z programu Cela nr, ale nie wiedziałam, że akcja działa się w Janowicach. Niestety babcia już w tym czasie mieszkała w Janowicach, a jej brat zmarł 2 lata temu, a on na pewno znał komendanta i tą sprawę. Szkoda, bo fajnie by było znać szczegóły.
O nowy odcinek . Dziekuje Juzsttnko i biore sie za sluchanie a podczas trwania podcastu zrobie kolejna bombke na szydelku . ❤🤩😘😘😘
Dużo zdrówka Justyna , dzięki za świetny podcast ❤️
Jakos wyjatkowo smutna mi sie wydala ta historia, szkoda mi dzieci obojga, ktore stracily rodzicow jak poszli do wiezienia. Rownoczesnie przemoc domowa mnie niesamowicie wkurza! W ogole mi nie szkoda ofiary bardziej mi zal, ze winni poszli siedziec🤷🏼♀️🤷🏼♀️🤷🏼♀️
Witam Justynko w ten deszczowy dzień,miło będzie usiąść i posłuchać,wracaj do zdrowia
Znalazłam mam Bookbeat jestem zadowolona.Zycze zdrowia 🙂
Najbardziej kogo mi szkoda w tej sprawie, to dzieci. Dzieci pominięte są całkowicie w Twojej historii, a to największe ofiary tej tragedii. Komendancika sadysty w ogóle mi nie żal. Bezkarnych, przemocowych związków z policjantami znam wiele, a w tamtych czasach problem ten był ukrywany, zamiatany pod dywan, a ofiary bezradne. Mówiło się, że milicja/policja może wszystko.
Markowi miłość odebrała rozum, wymyślając tak idiotyczny sposób na zastraszenie policjanta. Uwalniając Bożenę z jednego więzienia, wtrącił ją w drugie. A Bożena? Hmm... Zahukana, wystraszona, uległa, bez własnego zdania i charakteru, przez całe życie niczym pionek dawała sobą kierować każdemu. Oby więzienie ją zmieniło i wyrobiło, bo inaczej znów uwikła się w jakieś chore relacje lub problemy...
Smutna historia.
Mieli świadomość, iż przy okazji ucierpi zupełnie przypadkowa osoba, to sprawia, że nie do końca jestem w stanie im współczuć.
Mam świadomość, że ktoś zastraszony i zgnębiony przez lata, może zacząć wierzyć, iż jedyną szansą dla niego jest skrzywdzenie tej drugiej strony, ale co miał do tego inny policjant? Dlaczego planując coś z wyprzedzeniem, nie postarali się, aby nikt inny nie został zraniony?
Nienawiść i strach przed komendantem to jedno, ale obojetność w stosunku do drugiej ofiary, to coś zupełnie innego, świadczącego bardzo niekorzystnie o tej dwójce, która stawiała się w pozycji "ofiary".
Pochodzę z miasteczka niedaleko Janowic. Mój tato, też policjant, znał p. Marka. Oczywiście z perspektywy policji sprawa wygląda zupełnie inaczej, ale każdy kij ma dwa końce.
Możesz coś więcej napisać?
O jak milutko. Mój ulubiony głosik choć troszkę zachrypnięty- zdróweczka.
Wszyscy mężczyźni w tej historii to Marek. 🤔
Powiedziałaś, że informator natychmiast poinformował policję jak Marek szukał by kupić ładunek wybuchowy. No chyba nie natychmiast, skoro tamten zdążył bombę zmontować i wysadzić. 🤔
A oni jeszcze jakiś czas szukali sprawcy
Dzięki za odcinek. Dużo zdrowia Justyno:)
Jak zwykle świetny odcinek i ciekawa i bardzo przykra historia.
Jesteś wspaniała w tym, co robisz Justyno!
rety...bardzo współczuję tej kobiecie i jej dzieciom.... :( Co ja bym zrobiła? nie wiem.... prawdę mówiąc podejrzewam, że przy moim ekstremalnie spokojnym, ugodowym charakterze? ....pewnie bym któregoś dnia umarła....
Dziękuję Ci za nowy odcinek. Podziwiam Cię za częstotliwość. Ja nie jestem w stanie wyskrobać tyle czasu ile chciałabym. Zabieram się za sluchanie. Pozdrawiam serdecznie, Ewelina.
Romantyzowana legenda co to jest za wyraz romantyczna legenda
Ale miła niespodzianka.
Dziękuję, pozdrawiam.
Pani Justyno,
Dlaczego TE śledztwo?
TO śledztwo ma być.
Rodzaj nijaki, zawsze TO.
O,jaka miła niespodzianka w postaci nowego odcinka🤗💓Właśnie słuchałam podcastu innego twórcy i również mi się podobał jednak zarówno klimat jaki Justyna stwarza jak i kojący głos są jedyne w swoim rodzaju,miło będzie posłuchać 😘
Też w życiu przeżyłam psychiczne uciski ale mąż zmarł na raka odzylam
Nie żal mi jego ani podobnych psychopatów myśle , ze dobra przestroga dla takich mężusiowi !!💪
Czekałam aż opowiesz o tej sprawie gdyż bardzo mnie poruszyła. Dziękuję!! 😊😊
Jeśli chodzi o pamiętanie działań mafii w latach 90. Miałam 3 lub 4 lata gdy wybuchła bomba w garażach na blokach gdzie mieszkałam. Wybuchły wszystkie okna od wewnętrznej strony bloków, które były ustawione w "U". Pod oknem spali moi rodzice, na szczęście chyba nikomu nic się nie stało ... Rok później zastrzelono pod oknem mojego pokoju właściciela tego garażu. Moi rodzice później bez zastanowienia zaczęli szukać innego miejsca do życia.
Na którym piętrze mieszkaliście?
@@GustawaKlimt parter
Bardzo smutna historia,ciągle zastanawiam się jak długo jeszcze będzie tak aby jeden człowiek będzie znęcał się nad drugim,i nie mówię tutaj o mężczyznach ale również o kobietach,jesteśmy istotami myślącymi i wiadomo że zabijanie nie jest metodą na problemy,,teraz wszyscy wiemy co powinna była zrobić ta maltretowana kobieta,glorifikujemy ludzi którzy nie są tego warci,a nie udzielamy pomocy tym którzy cierpią,przepraszam że tutaj się mądrze ale mówię z autopsji szukałam pomocy wszędzie nikt mi nie pomógł,a o wszystkim każdy z nas jest mądrzejszy,,pzdrawiam
Jeny jak miło, nowy odcinek ❤️
Pani Bożena jest na wolności.
Widuje ja w pracy.Wyszła za mąż .
No ,cóż. Odeszłabym od męża.
Nie ma takiego czegoś ze nie ma się wyjscia.
Męża się bała, ale podłożyć bombę już się nie bała .
Mieć kochanka się nie bała .
Druga strona się nie może bronić, bo jej nie ma.
To jaki był maż nie wiemy, znamy tylko wypowiedź żony .
Tonący brzytwy się chwyta.
Ten nowy to saper ?🤣🍻
Możesz napisać coś więcej, kiedy wyszła, gdzie pracuje ?
@@megyw pracuje w sklepie na Dolnym Śląsku
Jest ładną zadbaną miłą kobietą.Znam Pani Bożeny brata i siostrę ,mamę tez znałam, zmarla kilka lat temu.
@@danutapopardowska8130 Super, że udało jej się wyjść na prostą, ciekawe czy obejrzała ten podkast . 🙂🙋♀️
@@megyw Tomasz Szczepański - podcaster tez opowiada o tej zbrodni.
Jednak inaczej przedstawia tam Pania Bożenę.
Bozena byla w potrzasku. Maz policjant,znecal sie nad Nia I dziecmi. Nawet gdyby odeszla,rozwiodla sie.On nie pozwoliby jej odejsc. Na dodatek nikt by Jej nie pomogl.Nie zal mi ofiary,Sam sie do tego przyczynil.
Dziękuję 🍀🤗
Zaczyna się 9:30
Dzieki za odcinek ❤ jak zawsze super!
Wysłuchałam Twojego odcinka,po czym odcinka ,,Cela Nr."", I wierzę Pani Bożenie,takie kobiety niszczone i urabiane są latami,ńie usprawiedliwiam tego co zrobiła,ale potrafię ją zrozumieć.
Życie z takim sadystą to piekło na ziemii.
Gustaw Gębalski proponuję zapoznanie się z historią tego śp policjanta. Mojego wujka.
Szkoda jedynie, ze w tej historii myslimy glownie o doroslych. Kat, ofiara, mechanizmy przemocy... To trudne. Niemniej jednak to osoby dorosle. Niestety mocno skupieni na sobie i swoich relacjach. Dla mnie najtragiczniejszy w tej historii los spotkal dzieci tej rodziny....
19:54 Małe sprostowanko- Lelek nie z Gdańska tylko z dolnego śląska :) dzięki za umilenie wieczoru!
Zawsze z niecierpliwością czekam na Twoje historie. Dziękuję również za tą:* wiem, że mówiłaś kiedyś, że Krzysiek namówił Cię na nagranie odcinka o Iwonie Cygan. Czekam na to ogromnie bo chce poznać ją Twoimi oczami. Pozdrawiam ciepło :)
Przemoc jest dość złożoną sprawą i najczęściej jest tak, że to ofiara zostaje zabita, lub bardzo ciężko poraniona w momencie gdy próbuję od oprawcy odejść. Jednak sytuacja przemocy bardzo zmienia psychikę ofiary , wyczerpuje ja do granic wytrzymałości, myślę że zmienia nawet ogląd moralny... Nieraz słyszałam od ofiar, że one mogłyby tę osobę zabić. Wcześniej do głowy by im to nie przyszło, w sytuacji przemocy mogą myśleć o samobójstwie, ale też o zabójstwie. Najczęściej tego nie robią, ale już samo to, że są w stanie coś takiego pomyśleć jest szokiem. Bożena w latach 90 tych niewiele może zrobić ze swoją sytuacją, tym bardziej że jej mąż był policjantem. Mąż zrobił Bozenie najstraszniejsza rzecz jaka może zrobić mężczyzna - zmusił do usunięcia ciąży... Taka strata której ona nie chciała, bardzo obciąża psychikę kobiety. To jest moim zdaniem rysa na całe życie. Myślę że to również wpłynęło na to że dała się zmanipulować kochankowi i że nie myślała racjonalnie.
Oglądałam ten odcinek celi nr wielokrotnie i myśle że z takim podejściem tego kolegi Pani Bożeny do policji to ją zmanipulował bo ona była już tak zmęczona tą sytuacją w domu że weszła w ten plan jak w masło ale ta kobieta widać że uczciwa
Tylko jaki on miał cel prócz swojej wizji zawalczenia o życie z ukochaną?
@@magorzatap.4739 Taki właśnie taki 🤷♀️
No ale co oni sobie wyobrażali? Że bomba go tylko połechta?!
Przepraszam, ale czuję potrzeby wchodzenia w klimat więzienny.
Lubię słuchać o morderstwach, powodach, śledztwach, ale nie lubię jak kaci stają się bohaterami...
Tutaj raczej bym powiedziała, że ofiarą stała się katem. A kat ofiarą. Ale czy komuś go żal ?
@@tvtv5931 Samosad , zawsze jest bezprawiem. 🤣🍻
Kogo to obchodzi
Justyna, tylko wtrące. Lelek nie jest z Gdańska tylko ze Wschowy. I działał na terenie byłego województwa zielonogórskiego z tego co pamiętam. On konkurował z Caringtonem i faktycznie toczyli krwawe wojny .
A mnie tu cos wyraznie nie pasuje, wielu internautow sympatyzuje z wspolpsprawczynia tej tragicznej smierci .Na podstawie narracji autorki zostal zbudowany pewien obraz tego wydarzenia,pytanie na ile prawdziwy. Ofiara niestety nie ma juz mozliwosci opowiedziec swojej wersji. Czyz mozna samemu wymierzac sprawiedliwosci wedlug wlasnych odczuc i emocji ?
Czyzby ta biedna ,zachukana przez meza kobieta nie potrafila znalesc innego rozwiazania swjego problemu niz zdrada a potem zabojstwo? Gdzie jest granica miedzy czlowieczenstwem a zezwierzeceniem ?
Zaznaczam ze to tylko moj punkt widzenia i dopuszczam mozliwosc ze moge sie mylic co do oceny czynow tej kobiety.
Odcinek ciekawy jednak dla mnie jest zbyt wolny styl opowiadania. Ale jak posłucha się na przyspieszeniu x1.25 jest ok.
Nie do końca tak było w szczegółach.
Faktem jest, że zło rodzi zło.
Witam wszystkich od dwóch lat nie jestem już z moją żoną Rozstaliśmy się po 20 latach małżeństwa oczywiście dzieci i tak dalej moje małżeństwo nie było przemocowe ale w momencie w którym poczułem że może się takie stać postanowiłem odejść To było trudne ale jednak łatwiejsze niż obawa tego że może być przemoc nieważne czy psychiczna czy fizyczna Myślę że zrobiłem to w ostatniej chwili coś takiego jak poradnie małżeńskie nie wierze Pozdrawiam
Dzięki Justynko za nowy podkast
ua-cam.com/video/fSKkWpB4zHw/v-deo.html tu jest rozmowa ze sprawczynią tej zbrodni.
Słuchając tej sprawy przyszła mi do głowy dziewczyna z Niwki.Pomimo wyraźnych sygnałów agresji które były nikt nie reaguje.Dziewczyna pocięta na kawałki spoczywa w ziemi natomiast jej oprawca bez kary.Kiedy to się zmieni?
Kroki, jakie podjęła Bożena żeby wyjść z tak przemocowego związku nie były dobre, ale też odnoszę wrażenie że nie umiała/nie wiedziała jak podjąć inne. Żyjąc od wielu lat w oparach przemocy i manipulacji była bardzo łatwą do "pokierowania" osobą, która była podatna na sugestie i czuła, że "nie ma wyboru". Myślę, że na to jaką decyzję podjęła wpłynęło wiele czynników... w żadnym stopniu jej to nie usprawiedliwia, jednak osobiście jestem w stanie zrozumieć czemu sprawy obrały taki kierunek.
I słuchając również jestem prawie pewna, że gdyby Marek K. nie zginął, to i tak ktoś byłby ofiarą- Bożena lub jej kochanek. Podejrzewam, że praca w policji jak i stanowisko jakie obejmował w pewnym stopniu dawały mu poczucie "bezkarności"- nawet, gdyby zabił(czym z resztą groził) to był raczej pewny, że udałoby mu się z tego wyjść obronną ręką czy wręcz zatuszować zbrodnię. I traktując Bożenę jako swoją własność zakładam, że nie dałby jej po prostu odejść... bo albo on by ją miał, albo nikt.
Natomiast szczerze mówiąc uważam za obużające, że został potraktowany jako "bohater", który zmarł na służbie po tym, jak fakty na temat jego życia prywatnego wyszły na jaw... osobiście uważam, że w żadnym stopniu na to nie zasługiwał. Choć obiektywnie trzeba niestety też powiedzieć, że to jaką osobą był prywatnie nie świadczy o tym, jakim był policjantem... niestety.