Dziękuję Ci, Robercie za słowa "czy chciałbym być z tym człowiekiem w Niebie?". Usłyszałam je tuż po rozmowie o osobie z mojej bliskiej rodziny, która bardzo, bardzo rani i wszelkie, długoletnie próby nawiązania dobrego kontaktu wydają się bezowocne. Od roku staram się tą osobę kochać na odległość, bo jej bliskość bardzo stresuje. Boże, działaj!
Dzisiaj razem z moją Narzeczoną mamy szczególny dzień. Dziś jest nasza 8 rocznica, a w przyszłym roku będziemy już Rodziną :) Od Dwóch Wilków dostałem dziś super prezent w postaci tego filmu. Życzę wszystkiego dobrego i proszę o modlitwę za Nas.
Najpiękniejszy odcinek. Gdyby kazdy tak pojmował małżeństwo, nie byloby zdrad. Ojciec Adam z tymi filmami trafi do Nieba bez względu na swoje grzechy - nagrania pomogły mi niejeden raz będąc na rozdrożu i sadze ze nie tylko mi.
chciałabym tak zawsze potrafić kochać jak mówi ojciec Adam, raz mi się to udało i wierzcie to co się czuje JEST PRAWDZIWE i to się wie, że tak właśnie jest, ponieważ nasze serce nam to pokazuje, ale nie z fałszywą dumą i na pokaz, ale ze spokojnym wyciszeniem i pokojem w naszym sercu,
To piękne co mówią wilki dwa. Ale....mój mąż porzucił nas....swoje stado....założył nowe z dzieckiem włącznie....moje marzenia o wspólnym starzeniu się, cieszeniu wnukami i byciu ze sobą aż do śmierci zniszczył i zastąpił swoim,,nowym lepszym zyciem". Ale nie ma już we mnie goryczy.Żyje.Jestem blisko Pana i modlę się za moja połówkę. I wierzę że Pan wyprowadzi i z tego Dobro.
Czytając takie komemntarze, zastanawiam się czemu kilku takim "mężom" oszustom jako facet nie naplułem jeszcze w twarz. Jak się z nimi rozmawia, to się odnosi wrażenie, że "sytuacja jest skomplikowana". I jeszcze oczekują, żeby im raczej współczuć, a bynajmniej nie potępiać. Czemu się na to nabieramy?
Może hamujesz się, ponieważ Pan Jezus nie pluł ludziom w twarz? Nie gardził - także kobietą kananejską, która miała pięciu mężów, a żyła z kolejnym mężczyzną, który ni był jej mężem (J 4, 16-19). Moi rodzice się rozwiedli i chociaż nie twierdzę, że wina za rozpad tego związku rozkłada się symetrycznie, to jednak nie jest tak, że tylko jedna strona ponosi całą odpowiedzialność. I nie życzyłabym sobie, żeby mojemu ojcu ktoś napluł w twarz. Myślę, że podobnie jest w przypadku wielu innych rozwiedzionych małżeństw. Czasami jedna ze stron nie zdaje sobie sprawy, jak swoimi przywarami, nad którymi w ogóle nie chce pracować, powolutku zniechęca towarzysza życiowej podróży. Jednak nieświadomość to nie jest to samo niewinność. A Pan Jezus nazywał grzechy po imieniu i chyba nie zawsze był współczujący, ale właśnie "bynajmniej nie potępiał". Przecież po to przyszedł na świat, aby człowieka zbawić.
Wypowiadasz Ojcze dokładnie to,co próbuje wytlumaczyc innym... Dzięki... Dokładnie tym jest miłość -zupełnym brakiem kalkulacji przy dawaniu komuś siebie i obumieraniu ze złego w dobro na rzecz drugiej osoby. Szkoda, że tak niewielu ludzi to pojmuje...
To nie marzenia tylko trzeźwe spojrzenie na to jak Bóg chce prowadzić drogą małżeńska. Jest to absolutnie realne, a jeśli tobie nie wyszło to nie jest to powód by komentować.
Każdy powód jest dobry, żeby komentować. Komentować mogą Ci, którym wyszło i ci, którym nie wyszło. Zyczę Ci, żeby Ci wyszło. Ale na początek może spróbuj nie narzucać innym, kiedy mogą, a kiedy nie mogą komentować - w przeciwnym razie może ci nie wyjść.
Dla mnie to żadne przedsięwzięcie jestem gotowa oddać życie i jeśli jest coś więcej to i to oddam dla mojego męża i mojej rodziny bez chwili zastanowienia 😊Wręcz dziwię się jak może być inaczej 🤔Pozdrawiam i Szczęść Boże wszystkim tutaj zgromadzonym😚
nie dodałam, że TAKI RODZAJ MIŁOŚCI JEST ŁASKĄ I OGROMNYM MIŁOSIERDZIEM ( miłosierdzie jest to niczym nie zasłużona przychylność/ kiedyś to określenie usłyszałam i zapadło mi w serce) ,które dostajemy w gratisie, choć nie zawsze doceniamy, ja doceniłam i za tym tęsknię
och Miłość. .paradoks.. mimo,że "umieramy " nasze serce wtedy rośnie! ja umierałam i wygląda na to,że tak już musi być "do zawsze"...ciężki to temat...umierać w MIŁOŚCI nie czując już męskiego ramienia obok..a nadal dla niego umierać...Boże daj siłę !!bym nie straciła sensu i istoty MIŁOŚCI...najwyższy level...wiem to...
Byłyby inne małżeństwa gdyby biorąc ślub kościelny mieli pełna świadomość jaki sakrament zawierają. A nie tak,ze kościelny bo przecież w pięknej ogromnej białej sukni do cywilnego tylko nie wypada a kościelny to wiadomo. Gdyby się przykladalo tyle uwagi i starań do kościelnej uroczystości a nie tylko do organizacji wesela,nie byłoby tylu rozwodów.
Kiedy czasem jest mi bardzo ciężko przyjąć jakąś " wadę " , czytaj inność ,mojego męża ,pytam wtedy siebie , a co jeśli będzie tak do końca życia? Na początku caĺa się burzę , ale potem jest już tylko lepiej:) Bardzo mi to pomaga. Pozdrawiam i dobrego dnia wszystkim życzę.
" a co mnie to obchodzi?!" Dobre : ) uśmiałam się :) Ale to na prawdę działa! Zaczyna działać w obie strony jednak potrzeba bardzo bardzo bardzo dużo cierpliwości i bez pomocy Boga nie ma opcji aby się udało... Czasem bywa baaardzo trudno ale nikt nie mówił że będzie łatwo...
tak... byc idealna zona i matka nie jest latwe jak sie nie ma idealnego meza i idealnych dzieci...ale nie wyobrazam sobie zycia bez nich. Moje zycie poswiecam im. I licze na to ze po smierci tez bedziemy razem. Ja, on, dzieci, wnuki, prawnuki, nasi rodzice, dziadkowie i cala reszta 😊
Tak, to bardzo trudne przedsięwzięcie, ale mogłoby dawać największą z możliwych satysfakcję, gdyby nie...społeczeństwo. Te nieco starsze Langusty zgodzą się ze mną. Wdowcy normalnie dwa, trzy lata od śmierci żony wchodzą w kolejny związek. Wdowy...przez mężatki są separowanie od towarzystwa. Tym narzuconym stanem trędowatej odbiera się nam godność osoby nadal wiernej swemu mężowi. Wierzcie mi, ta wierność w kobietach, ogromnej jej większości, jest nawet głębsza niż za życia obu stron. Co najczęściej słyszymy to: ułóż sobie życie! Mało osób jest możliwe przekonać, że mamy je ułożone. Że tylko spóżniamy się z wejściem do już ogrzewanego przez tę drugą połówkę małżeństwa.
mamy być wierne aż do śmierci małżonka .....potem jest wolny wybór ,albo kolejny związek,albo samotne życie..... co wolisz......każda z nas powinna decydować sama i innym nic do tego :)
Elu ,tu też Cię świetnie rozumiem ,bo przez całe życie patrzyłam na samotność swojej matki. .Po trzech czy czterech latach małżeństwa ojciec po prostu wyszedł z domu zostawiając mnie pod opieka dziadków ,gdy mama będąc w ciąży z moim bratem była akurat w sanatorium.Wiem ile razy siedziała sama w domu ,bo nie chciała być ,,trędowatą '' w towarzystwie . Jak odbierano jej nieraz godność tylko dlatego ,że była sama z nami.Ba jak mężczyźni wykorzystywali fakt jej samotności ,chcąc wymóc na niej przyzwolenie mówiąc oględnie na pozbawienie Jej godności .Jak wiele przez to cierpiała ,a nawet pozbawiono ja mieszkania .Czasem mam wrażenie i mam nadzieję ,że Bóg się ze mną zgodzi w mojej rodzinie ,, limit ''umierania za drugą osobę już się wyczerpał i teraz będzie tylko radość , miłość i dobro . Co nie znaczy ,że umieranie tego nie daje - ale cudownie by było umierać dla kogoś,jeśli patrząc na niego i widzisz swoje odbicie jak w lustrze w miłości i w uczynkach względem Ciebie . Cieszę się ,że Cię poznałam ,mam nadzieję ,że kiedyś może osobiście .Pozdrawiam .
A ja mam nadzieję na uratowanie mojego małżeństwa. Po 32 latach jest zagrożone. Pojawiła osoba 3. Wierzę nadal i się modlę bo jestem gotowa oddać zycie za ukochanego męża.
Ojcze Adamie, tylko jedno pytanie/uwaga. A jeśli ktoś od razu odpowiedział "nie, nie jestem gotowy", to co ma robić? Siąść i płakać? Tego mi tylko tu zabrakło.
Michał Szostakiewicz Dać sobie czas i omówić tę sprawę z Bogiem na modlitwie. Raz, drugi, piąty, dziesiąty... Chrześcijanin się rozwija duchowo, Duch święty stopniowo prowadzi go różnymi drogami i każe zwracać uwagę na coraz to nowe rzeczy :) Takie jest moje zdanie
Co do Abrahama, to z nim jest taki jeden dylemat. Abraham sprzedaje dwa razy swoją żonę. Rozumiem to, że sprzedał ją za pierwszym razem, gdy obawiał się o własne życie oraz nie miał namacalnego "spotkania" z bogiem. Ale niestety troszkę budzi obrzydzenie fakt, że Abraham sprzedał ją drugi raz wiedząc, iż ma wsparcie boga("spotkanie" z bogiem opisane w Rdz 18). Kilka osób co znam i interesują się biblia czują pewnego rodzaju zniesmaczenie faktem, że bóg nie ukarał Abrahama za drugą sprzedaż swojej żony. Rozumiem tamtejsze czasy, gdy sprzedanie żony w celu uratowania swego życia było moralnie godne. Izaak miał podobną sytuację co Abraham, ale to już dygresja.
zastanawiam się czy jest sens pytać tutaj bo przecież i tak Adaś nie jest w stanie odpowiedzieć... jednak - czym właściwie jest miłość? kiedyś mi ktoś tłumaczył że to nie uczucia i niby zrozumiałam ale jednak nie do końca :/ jeśli staram się, rezygnuję z siebie, troszczę się o małżonka ale niestety nie czuję nic a wręcz niestety nie lubię i chciałabym uciec to kocham czy nie? moje małżeństwo jest bardzo dla mnie bolesne ale trwam ze względu na wiarę, na miłość Boga więc kocham męża czy nie?
Kinga Krasińska Twoje komentarze pojawiają się i znikają. Ślub wzięłam z miłości ale wiele zadanych ran osłabiło uczucie , poza tym walczy tylko jedno z nas, to bardzo trudna sytuacja.
Miłość to postawa, świadoma decyzja i działanie. Z miłością są związane różne uczucia, ale ona sama uczuciem nie jest. Polecam: wpolityce.pl/spoleczenstwo/281565-ks-dziewiecki-6-mitow-na-temat-milosci-nic-tak-nie-rozczarowuje-jak-pomylenie-milosci-z-jej-karykaturami?strona=3
Gośka K., nie poddawaj się, bądź blisko z Jezusem, oddawaj wszystko Maryi, szukaj dobrych, Bożych sposobów na tę sytuację. Maciek P.S. Po ludzku to wydaje się niemożliwe, ale dla Boga nie ma nic niemożliwego.
jakto, jakto, jakto przecież mowil ojciec że nie wiadomo gdzie jest pochowany Abraham, ze wszedl na górę i zaginął, w domniemaniu przez wniebowziecie...
Na górze Tabor był z Jezusem Eliasz i Abraham o ile się nie mylę, stąd było podejrzenie o ich wniebowzieciu. Chyba że nic nie zrozumiałem z Tego co Ojciec Adam chciał przekazać.
No tak, ale jak dla zony rodzina to jej mama, tata, siostra, jej dzieci, wujkowie i ja mam opiekowac sie tym stadem calkowicie zapominajac o swoich rodzicach, swojej siostrze itd. Jak sie znalezc w takiej milosci?
Za nic się nie odnajdziesz i dobrze że się wycofałeś .... jak widać u Ciebie Andrzeju morał z bajki o Rybaku i złotej rybce ... to jakby o Twoim małżeństwie ... ja Ci to mówię ta która wytrwała !!!!!! .... bo moje razem to nie razem ale osobno razem ... ciesz się synem w Tym Cię Bóg wynagrodził , życzę Tobie w przyszłości wspaniałych wnucząt ..
Kiedy ludzie łącząc się ze sobą, nie mają wiary w Boga jako podstawy ich związku, wówczas ich bycie ze sobą (w większości przypadków ) jest skazane na porażkę. Szatan podsunął nam partnera, poszliśmy w to i szatański plan się udał. Dlatego przychodzi taki czas, że należy uciekać i zostawić Panu Bogu problem, bo na ludzkie siły jest nie do uniesienia.
Anula - nigdy tego nie zrozumiesz jeśli nie weźmiesz pod uwagę ,że druga połowa po prostu nie chce zrozumieć z pełną świadomością ,że od ślubu najważniejsze jest słowo my - ,tzn JA I TY ,nie mama,tata ,babcia i reszta rodziny ,przepraszam za to co powiem ,ale nawet nie dzieci ,bo je się wychowuje dla Boga i dla ludzi jak mnie uczono w dzieciństwie .Jeśli tego nie ma to z pełną świadomością powiem NIE MA MAŁŻEŃSTWA ,ba nie ma niczego ani miłości ,ani przyjaźni ,a przywiązanie na dłuższą metę nie wystarcza .Z Bogiem
Andrzeju świetnie Cię rozumiem ,ponieważ jestem w takim małżeństwie od 30 lat i szczerze dłużej już nie mogę. Nie da się żyć z kimś ,kto wyżej ceni swoją rodzinę ,choć ona dla niego nic tak naprawdę nie robi niż własną żonę i dzieci .A po 30 latach małżeństwa dowiadujesz się od teściowej ,że ona syna wychowała dla siebie na starość ,a nie dla mnie i dzieci .Z tego miejsca powiem do wszystkich nadopiekuńczych mamuś - ranicie tak naprawdę swoich synów ,nie pozwalacie im być prawdziwymi FACETAMI .Mamy trzech dorosłych synów i córkę i Bogu za nich dziękuję ,bo przy narodzeniu każdego dziecka mój mąż bał się brać odpowiedzialności za nie ,dlatego uznałam z pełną świadomością ,że skoro dobry Bóg daje każde życie to to są - dzieci Boga.Mąż nie pozwolił mi ani na rozwój ,ani na skończenie studiów ,jakimś cudem chcąc się dowiedzieć gdzie jest przyczyna naszego małżeńskiego stanu i ewidentnego braku Bożego błogosławieństwa przez 1,5 roku studiowałam teologię duchowości ,znosząc i tak nieustanne przytyki , ,,że teraz będę za mądra ''.Dlatego w żartach często mówię że doktorat i habilitację zrobiłam z miłości do dzieci ,licencjat to mój najstarszy ,magisterka -to średni syn , doktorat to najmłodszy syn ,a habilitacja to córka ,.Różnica między najstarszym synem a córką wynosi 18 lat ,ale gdyby nie chłopcy nigdy nie udało by mi się wychować dobrze córki .Są dla mnie i dla niej bardzo męską podporą i pomocą . Też słuchają Szustaka .Dwóch jest już poza domem,mieszkają zagranicą, są jeszcze sami ,średni ze względu na mnie i córkę mieszka z nami .Mam niewielkie dochody ,ale chłopcy bardzo mi pomagają .Nie chcę być jednak toksyczną matką i chciałam już dawno zwolnić ich z tej pomocy ,chciałam aby zadbali o swoje życie .Niestety nasza polska rzeczywistość jest jaka jest . Mężowi nigdy nie potrzebny był ani swój dom ,w ogóle nie czuł potrzeby budowy własnego gniazda rodzinnego.Kiedyś przypadkiem trafiłam na ,,Poemat o dzielnej niewieście'' z Księgi Przysłów i byłam w szoku ile wspólnych cech znalazłam.I cóż z tego ,że od 30 lat jestem gotowa oddać i każdego dnia oddaję życie za męża i dzieci ,jak mąż tego po prostu nie chce.Bogu dziękuję za tę miłość i za dzieci ,bo tak myślę ,że te 30 lat to była Szkoła Bożej Miłości.Nie wiem jak będzie dalej , ale dziś wiem ,że są niestety na tym świecie ludzie że choćbyś i oddał życie w sensie dosłownym to i tak dla nich to nie jest istotne i nie ma większego znaczenia .Dlatego polecam słuchać wszystkich pachnideł , ballad i romansów ojca Adasia ,bo w nich jest naprawdę mnóstwo życiowych wskazówek na dobre wybory . Ojcze Adasiu szkoda że tak późno trafiłam na Langustę .Jednak lepiej późno niż wcale .Z Bogiem .
Cześć, co Ty chopie gadasz? :) Widziałeś kiedyś większego Sługę nad Jezusa? A widziałeś kiedyś większe JA, większego Wilka i Lwa w swej wolności? Na Krzyżu przybity, dialog: Janek, to jest twoja Matka, Mamo, to jest Twój syn, a Ty będziesz dzisiaj ze mną w Niebie, etc. Magdalena zapłakana przy grobie - Madzia, to nie nie ogrodnik, to Ja, nie podchodź, nie dotykaj, bo wiesz, ja Świętą Wolność mam i pędzę do Ojca. W drodze do Emaus - chłopaki, nic nie kumacie, nie o to chodziło. Wam się wydaje, że to czarne ale to białe jest. - to może zjesz z nami? - dobra, ale pobłogosławię i znikam (dosłownie - zajrzyj do Ewangelii). Pobłogosławił i zniknął. A chłopaki - kurde... a tak nam serce pałało jak gadał... ale żeśmy gupki, przecie to On był. I dalej - Piotrek, kochasz mnie? Ale kochasz mnie? Ale czy mnie kochasz bardziej niż oni? (a jak wiesz Ci oni, to np. Jan który nie zdradził). Piotrek - spaprałem ale kocham bardziej niż Jan... - dobra, to papieżem pierwszym zostaniesz. Itd. Itd. I żeby była jasność... chwilę wcześniej - chłopaki, wiecie co.... dajcie nogi chcę wam umyć i jak mnie już nie będzie to róbcie podobnie... P.S. Chłopie, miłość jest jak doktorat... A O. Adam Szustak ma to w sercu, jednak wytłumaczyć to... To chyba tylko na Jezusa pokazać... Nasze JA i ten nasz Wilk to wiesz, bąka puścić, to więcej warte :), bez urazy :) /nic osobistego oczywiście/ szufla! :) tomek plyta.karmel.elk.pl
o tym już było w pachnidłach nie szkodzi że tutaj się tak poświęcimy a w niebie mamy raj czy żona czy sąsiadka/sąsiad wszystkich tak samo mocno kochamy nawet tych których na ziemi wolimy unikać(wrogów) tam już ich nie ma
Ania Niewiem Aniu kochana, w niebie wszyscy będziemy w takiej relacji jak mąż i żona, czyli tam będziemy się bardzo, bardzo kochać😊Pozdrawiam radośnie😊
Dziękuję Ci, Robercie za słowa "czy chciałbym być z tym człowiekiem w Niebie?". Usłyszałam je tuż po rozmowie o osobie z mojej bliskiej rodziny, która bardzo, bardzo rani i wszelkie, długoletnie próby nawiązania dobrego kontaktu wydają się bezowocne. Od roku staram się tą osobę kochać na odległość, bo jej bliskość bardzo stresuje. Boże, działaj!
Dzisiaj razem z moją Narzeczoną mamy szczególny dzień. Dziś jest nasza 8 rocznica, a w przyszłym roku będziemy już Rodziną :)
Od Dwóch Wilków dostałem dziś super prezent w postaci tego filmu. Życzę wszystkiego dobrego i proszę o modlitwę za Nas.
Słucham i dziękuję Bogu ze jestem w szczęśliwym związku od 26 lat i wspólnie z mężem przechodzimy radości i smutki. Dziękuję Bogu za mojego męża.
Najpiękniejszy odcinek. Gdyby kazdy tak pojmował małżeństwo, nie byloby zdrad. Ojciec Adam z tymi filmami trafi do Nieba bez względu na swoje grzechy - nagrania pomogły mi niejeden raz będąc na rozdrożu i sadze ze nie tylko mi.
tak.oddaje zycie za moja rodzinke!! kocham ich. Dziekuje Panie Boze!!
Tak, MAŁŻEŃSTWO to ciągłe umieranie za drugą osobę, ale najważniejsze, że Bóg czuwa nad nami. Bóg jest NIESAMOWITY!!!
chciałabym tak zawsze potrafić kochać jak mówi ojciec Adam, raz mi się to udało i wierzcie to co się czuje JEST PRAWDZIWE i to się wie, że tak właśnie jest, ponieważ nasze serce nam to pokazuje, ale nie z fałszywą dumą i na pokaz, ale ze spokojnym wyciszeniem i pokojem w naszym sercu,
Dawno temu mama mówiła mi ,,Kto kochać nie umie, przegra choć wszystko rozumie" Takiej miłości pragnę o taką się modlę.
Super
Panowie- pocisk. Szacunek za Słowo i nadzieja na "tak"w sercu dla każdego małżonka.
To piękne co mówią wilki dwa. Ale....mój mąż porzucił nas....swoje stado....założył nowe z dzieckiem włącznie....moje marzenia o wspólnym starzeniu się, cieszeniu wnukami i byciu ze sobą aż do śmierci zniszczył i zastąpił swoim,,nowym lepszym zyciem". Ale nie ma już we mnie goryczy.Żyje.Jestem blisko Pana i modlę się za moja połówkę. I wierzę że Pan wyprowadzi i z tego Dobro.
Smutne. :( Bardzo mi przykro. :( Trzymaj sie Pana Boga i módl się za męża. Pozdrawiam
Czytając takie komemntarze, zastanawiam się czemu kilku takim "mężom" oszustom jako facet nie naplułem jeszcze w twarz. Jak się z nimi rozmawia, to się odnosi wrażenie, że "sytuacja jest skomplikowana". I jeszcze oczekują, żeby im raczej współczuć, a bynajmniej nie potępiać. Czemu się na to nabieramy?
Może hamujesz się, ponieważ Pan Jezus nie pluł ludziom w twarz? Nie gardził - także kobietą kananejską, która miała pięciu mężów, a żyła z kolejnym mężczyzną, który ni był jej mężem (J 4, 16-19). Moi rodzice się rozwiedli i chociaż nie twierdzę, że wina za rozpad tego związku rozkłada się symetrycznie, to jednak nie jest tak, że tylko jedna strona ponosi całą odpowiedzialność. I nie życzyłabym sobie, żeby mojemu ojcu ktoś napluł w twarz.
Myślę, że podobnie jest w przypadku wielu innych rozwiedzionych małżeństw. Czasami jedna ze stron nie zdaje sobie sprawy, jak swoimi przywarami, nad którymi w ogóle nie chce pracować, powolutku zniechęca towarzysza życiowej podróży. Jednak nieświadomość to nie jest to samo niewinność.
A Pan Jezus nazywał grzechy po imieniu i chyba nie zawsze był współczujący, ale właśnie "bynajmniej nie potępiał". Przecież po to przyszedł na świat, aby człowieka zbawić.
Wypowiadasz Ojcze dokładnie to,co próbuje wytlumaczyc innym... Dzięki... Dokładnie tym jest miłość -zupełnym brakiem kalkulacji przy dawaniu komuś siebie i obumieraniu ze złego w dobro na rzecz drugiej osoby. Szkoda, że tak niewielu ludzi to pojmuje...
Czyżbyś była żoną z długim stażem małżeńskim ? :)
Nie, wręcz przeciwnie 😃
Ach te marzenia :) życzę, żeby się ziściło :)
To nie marzenia tylko trzeźwe spojrzenie na to jak Bóg chce prowadzić drogą małżeńska. Jest to absolutnie realne, a jeśli tobie nie wyszło to nie jest to powód by komentować.
Każdy powód jest dobry, żeby komentować. Komentować mogą Ci, którym wyszło i ci, którym nie wyszło. Zyczę Ci, żeby Ci wyszło. Ale na początek może spróbuj nie narzucać innym, kiedy mogą, a kiedy nie mogą komentować - w przeciwnym razie może ci nie wyjść.
Dla mnie to żadne przedsięwzięcie jestem gotowa oddać życie i jeśli jest coś więcej to i to oddam dla mojego męża i mojej rodziny bez chwili zastanowienia 😊Wręcz dziwię się jak może być inaczej 🤔Pozdrawiam i Szczęść Boże wszystkim tutaj zgromadzonym😚
Piękne. Taka miłość to marzenie
nie dodałam, że TAKI RODZAJ MIŁOŚCI JEST ŁASKĄ I OGROMNYM MIŁOSIERDZIEM ( miłosierdzie jest to niczym nie zasłużona przychylność/ kiedyś to określenie usłyszałam i zapadło mi w serce) ,które dostajemy w gratisie, choć nie zawsze doceniamy, ja doceniłam i za tym tęsknię
Gratuluję takiej pięknej wzajemnej miłości Litza ...
Mocno. Dziękuję za możliwość porozważać o tym.
och Miłość. .paradoks.. mimo,że "umieramy " nasze serce wtedy rośnie! ja umierałam i wygląda na to,że tak już musi być "do zawsze"...ciężki to temat...umierać w MIŁOŚCI nie czując już męskiego ramienia obok..a nadal dla niego umierać...Boże daj siłę !!bym nie straciła sensu i istoty MIŁOŚCI...najwyższy level...wiem to...
Byłyby inne małżeństwa gdyby biorąc ślub kościelny mieli pełna świadomość jaki sakrament zawierają. A nie tak,ze kościelny bo przecież w pięknej ogromnej białej sukni do cywilnego tylko nie wypada a kościelny to wiadomo. Gdyby się przykladalo tyle uwagi i starań do kościelnej uroczystości a nie tylko do organizacji wesela,nie byłoby tylu rozwodów.
Jak dobrze że mamy dwa wilki - ciągle się uzupełniają :)
Dla Litza i żony - ekstra gratulacje, Pozdrawiam,
Dzięki za TO. Chyba już wiem kim jestem, po co jestem i co jest moim powołaniem. Teraz tylko wytrwałości potrzeba 😊
Kiedy czasem jest mi bardzo ciężko przyjąć jakąś " wadę " , czytaj inność ,mojego męża ,pytam wtedy siebie , a co jeśli będzie tak do końca życia? Na początku caĺa się burzę , ale potem jest już tylko lepiej:) Bardzo mi to pomaga. Pozdrawiam i dobrego dnia wszystkim życzę.
nie jestem jeszcze gotowa żeby zrozumieć ten Level miłości.
"Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeśli obumrze, przynosi plon obfity” (J 12, 20-21.23-24).
" a co mnie to obchodzi?!" Dobre : ) uśmiałam się :)
Ale to na prawdę działa! Zaczyna działać w obie strony jednak potrzeba bardzo bardzo bardzo dużo cierpliwości i bez pomocy Boga nie ma opcji aby się udało... Czasem bywa baaardzo trudno ale nikt nie mówił że będzie łatwo...
Jestem gotowa ,pozdrawiam wszystkich pa.
Dzisiaj 3 rocznica ślubu. Oddaje mojego męża w opiekę Jezusowi.
Poproszę łatwiejszą lekcję 😄. oj, o.Adamie z każdy odcinek tak bardzo odpowiada na moje aktualne pytania. Dziękuję.
Dziękuję za ten odcinek.
Dziękuję bardzo. pozdrawiam❤
Dziękuję bardzo panu Liza..serdecznie pozdrawiam❤
Mocne słowa ale .... dające moc i powera....
tak... byc idealna zona i matka nie jest latwe jak sie nie ma idealnego meza i idealnych dzieci...ale nie wyobrazam sobie zycia bez nich. Moje zycie poswiecam im. I licze na to ze po smierci tez bedziemy razem. Ja, on, dzieci, wnuki, prawnuki, nasi rodzice, dziadkowie i cala reszta 😊
Super!..cięzkie,ale piekne..
Tak, to bardzo trudne przedsięwzięcie, ale mogłoby dawać największą z możliwych satysfakcję, gdyby nie...społeczeństwo. Te nieco starsze Langusty zgodzą się ze mną. Wdowcy normalnie dwa, trzy lata od śmierci żony wchodzą w kolejny związek. Wdowy...przez mężatki są separowanie od towarzystwa. Tym narzuconym stanem trędowatej odbiera się nam godność osoby nadal wiernej swemu mężowi. Wierzcie mi, ta wierność w kobietach, ogromnej jej większości, jest nawet głębsza niż za życia obu stron. Co najczęściej słyszymy to: ułóż sobie życie! Mało osób jest możliwe przekonać, że mamy je ułożone. Że tylko spóżniamy się z wejściem do już ogrzewanego przez tę drugą połówkę małżeństwa.
Grobu
mamy być wierne aż do śmierci małżonka .....potem jest wolny wybór ,albo kolejny związek,albo samotne życie..... co wolisz......każda z nas powinna decydować sama i innym nic do tego :)
Elu ,tu też Cię świetnie rozumiem ,bo przez całe życie patrzyłam na samotność swojej matki. .Po trzech czy czterech latach małżeństwa ojciec po prostu wyszedł z domu zostawiając mnie pod opieka dziadków ,gdy mama będąc w ciąży z moim bratem była akurat w sanatorium.Wiem ile razy siedziała sama w domu ,bo nie chciała być ,,trędowatą '' w towarzystwie . Jak odbierano jej nieraz godność tylko dlatego ,że była sama z nami.Ba jak mężczyźni wykorzystywali fakt jej samotności ,chcąc wymóc na niej przyzwolenie mówiąc oględnie na pozbawienie Jej godności .Jak wiele przez to cierpiała ,a nawet pozbawiono ja mieszkania .Czasem mam wrażenie i mam nadzieję ,że Bóg się ze mną zgodzi w mojej rodzinie ,, limit ''umierania za drugą osobę już się wyczerpał i teraz będzie tylko radość , miłość i dobro . Co nie znaczy ,że umieranie tego nie daje - ale cudownie by było umierać dla kogoś,jeśli patrząc na niego i widzisz swoje odbicie jak w lustrze w miłości i w uczynkach względem Ciebie . Cieszę się ,że Cię poznałam ,mam nadzieję ,że kiedyś może osobiście .Pozdrawiam .
Elu, jak zadziałamy tak jak działamy codziennie - na zasadzie lodołamaczy, a także, jak Bóg zechce, wówczas na pewno zobaczymy się! Już chcę!
Tak..jestem...zawsze byłam i będę.... szkoda, że mój mąż.... już nie..., że ja i nasz syn się dla niego nie liczymy....tylko ta trzecia...
Super
Mega!
Litza,serdeczne pozdrowienia dla Twojej Żony.
Super odcinek, muszę go pokazać rodzicom :)
A ja mam nadzieję na uratowanie mojego małżeństwa. Po 32 latach jest zagrożone. Pojawiła osoba 3. Wierzę nadal i się modlę bo jestem gotowa oddać zycie za ukochanego męża.
jeszcze ojciec nie dodal tego jak czesto następuje rozdzielenie: tak za dzieci oddam życie,ale za meza/zone niekoniecznie hihi
pozdrawiam! :-)
no!! w końcu Szustak coś życiowego powiedział, prawdziwego aż do szpiku kości. ... ;)
❤️....czysta prawda...
Szkoda, że można kliknąć tylko jedną łapkę w górę, a nie 7777 łapek w górę!
Nie wyobrażam sobie, żeby nasza miłość miałaby skończyć sie wraz ze śmiercią. Wiem, że Bog mi go zesłał.
Bo miłość się nie kończy. ;) Związek małżeński jako taki już tak.
"Czy chciałbym z nim być w niebie" - powiedział Litza otwierając nóż.
:)
a co jeżeli mój mąż (na razie tylko po ślubie cywilnym)
nie jest tą osobą? wtedy dążyć do rozwodu czy wzmocnić małżeństwo ślubem kościelnym?
mam takie samo pragnienie
Ojcze Adamie, tylko jedno pytanie/uwaga.
A jeśli ktoś od razu odpowiedział "nie, nie jestem gotowy", to co ma robić? Siąść i płakać? Tego mi tylko tu zabrakło.
Michał Szostakiewicz Dać sobie czas i omówić tę sprawę z Bogiem na modlitwie. Raz, drugi, piąty, dziesiąty... Chrześcijanin się rozwija duchowo, Duch święty stopniowo prowadzi go różnymi drogami i każe zwracać uwagę na coraz to nowe rzeczy :) Takie jest moje zdanie
Wie ktoś gdzie Litza kupił bluzę? Kurde fajna jest ;)
W reserved :)
Dziękuję ;)
to nie bluza jest fajna :)
Adam Zalewski haha XD co racja to racja ;)
Całkowicie je zmarnowłam , 38 lat, ale trwam :)
"Jak razem wylądować w grobie". Hahaha
Ale ojciec ma pamięć żeby wszystkie książki wymienić...
czemu ojciec w każdym odcinku stoi w kotłowni ?
nie nie, to kotłownia
Prawda
Tak, to prawda co o. Adam mówi ,ale co z małżeństwami lub związkami po rozwodzie?
Z tego co wiem, jeśli po rozwodzie wchodzi sie w kolejny związek to jest to grzech ciężki. :/
Co do Abrahama, to z nim jest taki jeden dylemat. Abraham sprzedaje dwa razy swoją żonę. Rozumiem to, że sprzedał ją za pierwszym razem, gdy obawiał się o własne życie oraz nie miał namacalnego "spotkania" z bogiem. Ale niestety troszkę budzi obrzydzenie fakt, że Abraham sprzedał ją drugi raz wiedząc, iż ma wsparcie boga("spotkanie" z bogiem opisane w Rdz 18). Kilka osób co znam i interesują się biblia czują pewnego rodzaju zniesmaczenie faktem, że bóg nie ukarał Abrahama za drugą sprzedaż swojej żony. Rozumiem tamtejsze czasy, gdy sprzedanie żony w celu uratowania swego życia było moralnie godne. Izaak miał podobną sytuację co Abraham, ale to już dygresja.
Wojtek B no a obiecani przez Boga liczni potomkowie Abrahama ukrzyżowali Syna Bożego. To dopiero hardcore ze strony Boga.
Bóg wie że człowiek jest słaby i dalej bardzo go kocha
zastanawiam się czy jest sens pytać tutaj bo przecież i tak Adaś nie jest w stanie odpowiedzieć... jednak - czym właściwie jest miłość? kiedyś mi ktoś tłumaczył że to nie uczucia i niby zrozumiałam ale jednak nie do końca :/ jeśli staram się, rezygnuję z siebie, troszczę się o małżonka ale niestety nie czuję nic a wręcz niestety nie lubię i chciałabym uciec to kocham czy nie? moje małżeństwo jest bardzo dla mnie bolesne ale trwam ze względu na wiarę, na miłość Boga więc kocham męża czy nie?
Kinga Krasińska Twoje komentarze pojawiają się i znikają. Ślub wzięłam z miłości ale wiele zadanych ran osłabiło uczucie , poza tym walczy tylko jedno z nas, to bardzo trudna sytuacja.
Miłość to postawa, świadoma decyzja i działanie. Z miłością są związane różne uczucia, ale ona sama uczuciem nie jest. Polecam: wpolityce.pl/spoleczenstwo/281565-ks-dziewiecki-6-mitow-na-temat-milosci-nic-tak-nie-rozczarowuje-jak-pomylenie-milosci-z-jej-karykaturami?strona=3
Gośka K., nie poddawaj się, bądź blisko z Jezusem, oddawaj wszystko Maryi, szukaj dobrych, Bożych sposobów na tę sytuację. Maciek P.S. Po ludzku to wydaje się niemożliwe, ale dla Boga nie ma nic niemożliwego.
👍
jakto, jakto, jakto
przecież mowil ojciec że nie wiadomo gdzie jest pochowany Abraham, ze wszedl na górę i zaginął, w domniemaniu przez wniebowziecie...
A nie pomyliło się czasem Tobie albo Ojcu z Eliaszem?
Na górze Tabor był z Jezusem Eliasz i Abraham o ile się nie mylę, stąd było podejrzenie o ich wniebowzieciu. Chyba że nic nie zrozumiałem z Tego co Ojciec Adam chciał przekazać.
Mam wrażenie, że Litza mówi w tych rekolekcjach coraz krócej w stosunku do O. Adama. W tym odcinku nie miał nawet 4 min. Szkoda.
Marcin W. P. Gąbka mówi tyle, ile ma do powiedzenia :) lepiej konkretnie niż mowic o niczym w 10 minut; )
Zauważ, że Adam nie przerwał mu, mówiąc - no już się nagadałeś, teraz moja kolej :)
No tak, ale jak dla zony rodzina to jej mama, tata, siostra, jej dzieci, wujkowie i ja mam opiekowac sie tym stadem calkowicie zapominajac o swoich rodzicach, swojej siostrze itd. Jak sie znalezc w takiej milosci?
Za nic się nie odnajdziesz i dobrze że się wycofałeś .... jak widać u Ciebie Andrzeju morał z bajki o Rybaku i złotej rybce ... to jakby o Twoim małżeństwie ... ja Ci to mówię ta która wytrwała !!!!!! .... bo moje razem to nie razem ale osobno razem ... ciesz się synem w Tym Cię Bóg wynagrodził , życzę Tobie w przyszłości wspaniałych wnucząt ..
+Andrzej Nowakowski
Wydaje mi się, że w dobrym małżeństwie, należy wszystko połączyć,
nie twoja - moja - tylko nasza (rodzina)
Kiedy ludzie łącząc się ze sobą, nie mają wiary w Boga jako podstawy ich związku, wówczas ich bycie ze sobą (w większości przypadków ) jest skazane na porażkę. Szatan podsunął nam partnera, poszliśmy w to i szatański plan się udał. Dlatego przychodzi taki czas, że należy uciekać i zostawić Panu Bogu problem, bo na ludzkie siły jest nie do uniesienia.
Anula - nigdy tego nie zrozumiesz jeśli nie weźmiesz pod uwagę ,że druga połowa po prostu nie chce zrozumieć z pełną świadomością ,że od ślubu najważniejsze jest słowo my - ,tzn JA I TY ,nie mama,tata ,babcia i reszta rodziny ,przepraszam za to co powiem ,ale nawet nie dzieci ,bo je się wychowuje dla Boga i dla ludzi jak mnie uczono w dzieciństwie .Jeśli tego nie ma to z pełną świadomością powiem NIE MA MAŁŻEŃSTWA ,ba nie ma niczego ani miłości ,ani przyjaźni ,a przywiązanie na dłuższą metę nie wystarcza .Z Bogiem
Andrzeju świetnie Cię rozumiem ,ponieważ jestem w takim małżeństwie od 30 lat i szczerze dłużej już nie mogę.
Nie da się żyć z kimś ,kto wyżej ceni swoją rodzinę ,choć ona dla niego nic tak naprawdę nie robi niż własną żonę i dzieci .A po 30 latach małżeństwa dowiadujesz się od teściowej ,że ona syna wychowała dla siebie na starość ,a nie dla mnie i dzieci .Z tego miejsca powiem do wszystkich nadopiekuńczych mamuś - ranicie tak naprawdę swoich synów ,nie pozwalacie im być prawdziwymi FACETAMI .Mamy trzech dorosłych synów i córkę i Bogu za nich dziękuję ,bo przy narodzeniu każdego dziecka mój mąż bał się brać odpowiedzialności za nie ,dlatego uznałam z pełną świadomością ,że skoro dobry Bóg daje każde życie to to są - dzieci Boga.Mąż nie pozwolił mi ani na rozwój ,ani na skończenie studiów ,jakimś cudem chcąc się dowiedzieć gdzie jest przyczyna naszego małżeńskiego stanu i ewidentnego braku Bożego błogosławieństwa przez 1,5 roku studiowałam teologię duchowości ,znosząc i tak nieustanne przytyki , ,,że teraz będę za mądra ''.Dlatego w żartach często mówię że doktorat i habilitację zrobiłam z miłości do dzieci ,licencjat to mój najstarszy ,magisterka -to średni syn , doktorat to najmłodszy syn ,a habilitacja to córka ,.Różnica między najstarszym synem a córką wynosi 18 lat ,ale gdyby nie chłopcy nigdy nie udało by mi się wychować dobrze córki .Są dla mnie i dla niej bardzo męską podporą i pomocą .
Też słuchają Szustaka .Dwóch jest już poza domem,mieszkają zagranicą, są jeszcze sami ,średni ze względu na mnie i córkę mieszka z nami .Mam niewielkie dochody ,ale chłopcy bardzo mi pomagają .Nie chcę być jednak toksyczną matką i chciałam już dawno zwolnić ich z tej pomocy ,chciałam aby zadbali o swoje życie .Niestety nasza polska rzeczywistość jest jaka jest . Mężowi nigdy nie potrzebny był ani swój dom ,w ogóle nie czuł potrzeby budowy własnego gniazda rodzinnego.Kiedyś przypadkiem trafiłam na ,,Poemat o dzielnej niewieście'' z Księgi Przysłów i byłam w szoku ile wspólnych cech znalazłam.I cóż z tego ,że od 30 lat jestem gotowa oddać i każdego dnia oddaję życie za męża i dzieci ,jak mąż tego po prostu nie chce.Bogu dziękuję za tę miłość i za dzieci ,bo tak myślę ,że te 30 lat to była Szkoła Bożej Miłości.Nie wiem jak będzie dalej , ale dziś wiem ,że są niestety na tym świecie ludzie że choćbyś i oddał życie w sensie dosłownym to i tak dla nich to nie jest istotne i nie ma większego znaczenia .Dlatego polecam słuchać wszystkich pachnideł , ballad i romansów ojca Adasia ,bo w nich jest naprawdę mnóstwo życiowych wskazówek na dobre wybory . Ojcze Adasiu szkoda że tak późno trafiłam na Langustę .Jednak lepiej późno niż wcale .Z Bogiem .
O czym Wy gadacie? Dusza nie leży w grobie tylko wraca do Boga, to tylko nasze opakowanie ciało będzie w grobie.
A skąd wiadomo że to Sara była niepłodna?
Pierwszy ;) Zamienian się w słuch :)
Kordian Moskała.
Kordian Moskała Gratuluję :P
Mój głos, jest 666 głos na tak.
PRZYPADEG ? :D
Nie widzę w Was żadnych wilków ! Wilk jest wolny, ma poczucie własnego "Ja" a Wy wewnętrznie jesteście nastawieni na służbę...
To są wilki udomowione :) nie to jest wilk udomowiony, jak widać można udomowić wilka (Litzę) Adaś dalej biega swobodnie :)
Służę, bo jestem wolna! Człowiek zniewolony nie jest w stanie prawdziwie służyć.
Cześć, co Ty chopie gadasz? :) Widziałeś kiedyś większego Sługę nad Jezusa? A widziałeś kiedyś większe JA, większego Wilka i Lwa w swej wolności? Na Krzyżu przybity, dialog: Janek, to jest twoja Matka, Mamo, to jest Twój syn, a Ty będziesz dzisiaj ze mną w Niebie, etc. Magdalena zapłakana przy grobie - Madzia, to nie nie ogrodnik, to Ja, nie podchodź, nie dotykaj, bo wiesz, ja Świętą Wolność mam i pędzę do Ojca. W drodze do Emaus - chłopaki, nic nie kumacie, nie o to chodziło. Wam się wydaje, że to czarne ale to białe jest. - to może zjesz z nami? - dobra, ale pobłogosławię i znikam (dosłownie - zajrzyj do Ewangelii). Pobłogosławił i zniknął. A chłopaki - kurde... a tak nam serce pałało jak gadał... ale żeśmy gupki, przecie to On był. I dalej - Piotrek, kochasz mnie? Ale kochasz mnie? Ale czy mnie kochasz bardziej niż oni? (a jak wiesz Ci oni, to np. Jan który nie zdradził). Piotrek - spaprałem ale kocham bardziej niż Jan... - dobra, to papieżem pierwszym zostaniesz. Itd. Itd.
I żeby była jasność... chwilę wcześniej
- chłopaki, wiecie co.... dajcie nogi chcę wam umyć i jak mnie już nie będzie to róbcie podobnie...
P.S. Chłopie, miłość jest jak doktorat... A O. Adam Szustak ma to w sercu, jednak wytłumaczyć to... To chyba tylko na Jezusa pokazać...
Nasze JA i ten nasz Wilk to wiesz, bąka puścić, to więcej warte :), bez urazy :) /nic osobistego oczywiście/
szufla! :)
tomek
plyta.karmel.elk.pl
Wszystko fajnie tylko że w niebie już nie będzie małżeństw
o tym już było w pachnidłach nie szkodzi że tutaj się tak poświęcimy a w niebie mamy raj czy żona czy sąsiadka/sąsiad wszystkich tak samo mocno kochamy nawet tych których na ziemi wolimy unikać(wrogów) tam już ich nie ma
I w kazanku do okienka w listopadzie na niedziele. Bardzo ciekawie to ojciec ujał tam.
Ania Niewiem Aniu kochana, w niebie wszyscy będziemy w takiej relacji jak mąż i żona, czyli tam będziemy się bardzo, bardzo kochać😊Pozdrawiam radośnie😊
A ja chętnie bym już teraz opuścił żone.........