Pamiętam go ze studiów. Lubiłam go. Był szczery, bez maski, miał dystans do siebie, potwierdzam. Dobrze się go słuchało, bo wkładał serce w to, co mówił. Wróciły teraz wspomnienia, smutne, że go nie ma.
Stanisław Majdański nie symbolizował filozofię KULowską. On JEST filozofią KULowską. W większym nawet stopniu niż ludzie tacy jak Krąpiec, czy Wojtyła.
piekne epitafium!