To u mnie była inna sytuacja: większość z tego, co poruszasz dotyczyła mojej starszej siostry, która obecnie zupełnie nie radzi sobie w życiu, głównie przez to, czego doświadczała w dzieciństwie. Mnie za to w tym samym czasie spotkało coś innego: jako, że rodzice byli tak bardzo skupieni na problemach siostry i desperackich próbach "naprawy" tego, co uważali, że jest z nią nie tak, mnie olewali zupełnie (a między mną a siostą jest tylko rok różnicy). Mam już ponad trzydzieści lat i dopiero teraz na terapii jestem uświadamiana, że to przez ignorowanie w dzieciństwie nie potrafię stworzyć żadnej intymnej relacji, bo cały czas mam z tyłu głowy, że przecież nikogo to nie będzie interesować, co ja mam do powiedzenia. Wyobraźcie sobie siedzenie przez dwie godziny z osobą, która się Wam podoba i prowadzenie ciągłej walki w głowie, żeby coś opowiedzieć, bo przecież tej osoby na pewno to nie zainteresuje... Dzięki za fajny materiał jak zwykle. Nie popisali się rodzice z tego pokolenia naprawdę 😅
Niestety, miałam dokładnie takie sytuacje w domu, może poza ostatnią. Ciągłe niezadowolenie rodziców, a szczególnie matki, bo ojciec był raczej nieobecny. Porównywanie mnie do innych, obśmiewanie i bagatelizowanie problemów. Ruganie za złe oceny (a byłam wzorową uczennicą więc zle oceny to były czwórki, trójki), bo koleżanka prymuska miała lepsze. Wieczne niezadowolenie z mojego wyglądu. Zniechęcanie do aktywności poza domem, nadmierna nadopiekuńczość i brak zaufania do mnie, pomimo, że byłam naprawdę bezproblemowym dzieckiem. To wszystko doprowadziło do chorobliwej wręcz krytyczności wobec siebie, niechęci, wręcz nienawiści do siebie, braku wiary w siebie i bycia tzw "people pleaserem". Bardzo niezdrowe, a niestety łapię się na tym, że przenoszę te schematy właśnie na swoje dziecko :( Bardzo dobry materiał. Dobrze, że poruszasz takie tematy, bo to otwiera człowiekowi oczy na to co sam robi.
Moja dodatkowo jest narcyzem, oraz ma dwubiegunowosc. Więc u mnie moralność i etyczność to tylko papierek był przez lata, dopiero ja zaczęłam je wprowadzać 😮💨 wcześniej robiła to moja siostra, która z własnej woli chciała mi pomagać. Ale nawet na to, mimo że dzięki temu miała by spokój się nie zgadzała..a potem moja lekkie upośledzenie od urodzenia stało się dla mnie obciążeniem a absolutnie nie powinno
Bardzo współczuję, ja też pochodzę z toksycznej rodziny. Byłam wiele razy świadkiem wyzwisk między rodzicami i kłótni o byle co. Wpedzanie mnie w kompleksy mówiąc "my nie mamy talentu do tego czy tamtego, więc nie rób tego " Tobie nie pasuje ubranie w białym kolorze,"czyli byłam ubierana na szaro,czyli upychanie mnie w schemat "szarej myszki" ,czyli przeciętnej, nijakiej. Podkreslanie moich wad,że mam duży nos, sugerowanie ,że mam tlamsić w sobie złe enocje, zamiast je wyładowac, bo to duszenie w sobie złych uczuć do dziś jest dla mnie toksyczne w skutkach, choćby nerwica, która była moim problemem. Można długo wymieniać.,porownywanie Mnie do koleżanki z sąsiedztwa też było,choć ja niemal nie stwarzalam żadnych problemów, bo byłam bardziej poslucszna aż nadto i zalekniona,bo byliśmy karmieni strachem. Nie miałam własnego czasu wolnego,bo jak matka miała kaprys żeby mnie wysłać na zakupy to musiałam biegać na każde skinienie, nauczyła Mnie ,że mam być jak jej "chłopiec na posyłki ". Marzyłam aby się z tego "więzienia wydostać i stać niezależną ". Do dziś gdy już jestem 12 lat po ślubie i wyprowadzce z domu rodzinnego, mam niechęć do odwiedzin rodzicow w tym domu,gdzie zawsze źle się czułam. Pozdrawiam.
Łączę się z Tobą w bólu, bo tak samo doświadczyłam podobnych zachowań ze strony rodziców i stałam się takim właśnie "people pleaserem". Ogromnie ciężko się z tym żyje, a jeszcze ciężej z tego wyjść. Dzięki filmom na tym kanale, "usprawniam" swoje życie i pilnuję, by nie przenieść takich zachowań na swoje dziecko. Odkąd zaczęłam zmieniać swoje myślenie jest mi lepiej, ale moi rodzice uważają, że mi "odpie****", bo mam swoje zdanie i jest ono różne od ich. Przykro mi, że nie rozumieją, że to co dobre dla nich, nie oznacza tego samego dla mnie.
Dziękuję za ten film. Moja córeczka ma 1,5 roku. Staram się chłonąć tego rodzaju wiedzę, bo bardzo bym chciała, żeby zawsze była szczęśliwym i pewnym siebie człowiekiem. Pewnie popełnię mnóstwo błędów, ale dzięki takim treściom mam szansę popełnić ich mniej.
Pamiętam jak mama na mnie strasznie nakrzyczała, nigdy nie widziałam jej w takim stanie, krzyczała czasami ale nie aż tak jak wtedy. Chyba wszyscy sąsiedzi ją słyszeli. Wtedy się rozpłakałam a ona "a popłacz sobie, ulży ci". Krzyczała na mnie dlatego, że jej nie zrobiłam obiadu po długiej podróży pociągiem,a była głodna i zmęczona. A wysprzątałam cały dom na jej powrót, żeby było zadowolona, no ale niestety dostałam za swoje. Kocham mamę, ale nigdy tego nie zapomnę. Brak empatii, nerwica, niestabilnie emocjonalnie, toksyczny rodzic
Рік тому+10
Można to tłumaczyć tym, że niektórzy jak są głodni to tracą kontakt z rzeczywistością, ale nie ma to dla dziecka znaczenia - szkody zostały dokonane. Dzięki że się dzielisz, to ważne by mieć świadomość, że możesz to przenieść dalej i kiedy zatrzymać.
Jest założenie że zdrowy związek to ten w którym są kłótnie - dlaczego ? Bo ludzie na którym sobie zależy notorycznie się kłócą przez to ze po prostu im na sobie zależy , a ile w tym prawdy ? No cóż sięgnijmy pamięcią do kłótni z naszymi przyjaciółmi :) mysle ze elementy sprzeczek są zbyt źle interpretowane przez nas ze względu na ciężki przebieg radzenia sobie z tym przebiegiem zdarzeń. Będziemy rozczarowani z pewnością nie jednokrotnie z tytułu zachowań naszych rówieśników ale zadajmy sobie pytanie czy to oni są źli czy nasze oczekiwania są czasami zbyt wygórowane , bo kto się pisał na role naszego przyjaciela ? To my nadajemy temu terminy nazewnictwa i oddzielne praktyki moralne na potrzeby zaspokojenia wewnętrznych potrzeb :’)
Pamiętam ze swojego dzieciństwa to stawianie zawsze na swoim, choćby nie wiem co, odkąd pamiętam zawsze to było w mojej rodzinie ze strony rodziców... Ponadto moja mama nie tak dawno powiedziała mi, że mało się do mnie uśmiechała w moim dzieciństwie, stąd teraz ja stosunkowo rzadko się uśmiecham. Jak widać nic nie dzieję się bez przyczyny.
Рік тому+10
No ja miałem analogicznie z przytulaniem - mało przytulania w wychowaniu, to potem musiałem się nauczyć tego na nowo u mojej żony, bo zupełnie nie rozumiałem wartości/potrzeby takiej prostej rzeczy. Niestety nosimy te głupie kule u nogach, dobrze że jesteśmy w stanie je dostrzec i się niektórych oduczyć.
"Brak wsparcia w sytuacjach społecznych" - pamiętam, gdy rodzice dali mnie na 52 dni do sanatorium Stokrotka, to byłem tam popychadłem. Ze strony połowy "rówieśników" i nawet od części wychowawczyń miałem problemy. Gdy jednego razu odwiedzili mnie rodzice i po raz kolejny opowiedziałem im czego doświadczałem, to usłyszałem od mamy zdanie - "myślisz sobie, że całe życie będziemy Cię niańczyć?". Od tego czasu wiem, że nie ma co polegać na nikim. I nikt nie jest mi tak naprawdę bliski. I do teraz mam te przekonania w sobie...
Рік тому+7
Dzięki że się dzielisz. To są przekonania, o które w dorosłości potykamy się i upadamy. Życzę Ci, byś znalazł w kimś oparcie, warto.
Nie jesteś popychadlem, nie jesteś nikim! JESTES WAŻNY I JESTES POTRZEBNY TEMU SWIATU, MASZ W SOBIE POTENCJAŁ I WARTOŚĆ, PAMIĘTAJ O TYM! Bóg chciał Bys się narodził ,poza tym takie krzywdy na duszy robią dziekcu rodzice, którzy są niepewni co do własnej wartości. Ja pochodzę z domu rodzinnego toksycznego, z czym do dziś się zmagam. Staram się zamknąć przeszłość za sobą ale co jakiś czas wychodzi z mojej psychiki coś,co zostało mi wtloczone w dzieciństwie. Jak na ironię moja Matka ,która wytworzyla wokół Mnie aurę bycia przyjacielem moim paradoksalnie bardziej mnie krzywdzila. Nie było czułości,przytulania,pocieszania,nie było dowartosciowywania,A wręcz wpedzanie w kompleksy, że jestem nieatrakcyjna, itp. Matka dawała przekonanie ,że "mogę na Nią liczyć, A na resztę już nie,czyli Ojca" .Oj ciec był przeciwstawiany mojej osobie, jako ten Zły, bo często Ją wyzywal, A Mnie wciagala w swoje wojenki z ojcem,zaslaniala się Mną gdy chciał Ja bić. Co odbiło się mocno na mojej psychice. Nigdy nikt mnie nie przeprosił z nich za to że tego doświadczyłam, raczej się tego nie spodziewam. Bo moi rodzice się zawsze "wybielaja ". Dlatego nieczęsto jeżdżę do rodziców i jak już to bardziej z konieczności niż ochoty.
Dziękuję za ten wartościową wiedzę, ja jestem z rodziny DDA co za tym idzie, dysfunkcyjnosc, ważne żeby pracować nad sobą i swoimi emocjami, chcieć coś zmienić to milowy pierwszy krok do dobrego fajnego życia, pozdrawiam wszystkich oglądających 🍀🍀🍀🍀😊
Pamiętam jak traktował mnie ojciec. Jak pasierba. Nawet gorzej. Zawsze naśmiewał się ze mnie i poniżał. Nie obchodziło go czy mam buty i ubrania bo od 10-go roku życia musiałem sobie na to zarobić w wakacje. Do dziś się nic nie zmieniło. Udaje teraz że jest dobrym ojcem ale tylko dlatego bo myśli że mu dam pieniądze bo jest mu ciężko z własnego lenistwa. Szkoda gadać. Do dziś zmagam się z depresją i nerwicą.
U mnie nie było aż tak strasznie bo nas poprostu olewał. A teraz tak samo udaje dobrego, bo nadal jest leniem i nic nie potrafi. Dlatego rozumiem o co Ci chodzi. Zacząłęm mu już mówić wprost, że tak jak on kiedyś tylko dbał o swój komfort emocjonalny, tak teraz ja dbam o swój i nie muszę być zawsze dla niego miły albo mieć na niego czas.
Ja też wolałbym tylko głos. Te muzyczki nie pozwalają się skupić. Może nie wszyscy tak to odczuwają, ale niektórzy mają tak, że nie mogą odbierać dwóch dźwięków naraz, tym bardziej, że są tam jeszcze napisy, co dodatkowo angażuje mózg. W głowie robi się chaos i napięcie. Można to porównać do tego, jak trzy lub cztery osoby mówiłyby naraz.
Рік тому
Wezmę to co piszecie pod uwagę w kolejnych filmach
O proszę a ja mam zupełnie przeciwne zdanie - ta muzyka dodała bardzo dużo temu filmowi. Według mnie eksperyment udany. Wszedłem w komentarze żeby sprawdzić czy ktoś pisał co to za muzyka w tle ; )
Chciałbym nadrobić wszystkie nieprzeczytane lektury z szkoły podstawowej, gimnazjum oraz liceum. Ogromne kompleksy nie dają mi spokoju, budzę się w środku nocy, płaczę i nie mogę spać. Mój mózg przypomina i stan psychiczny przypomina raczej starte ziemniaki. Mam wrażenie, że nigdy nie przeczytałem żadnej książki. Mam dwadzieścia pięć lat i czuję się na trzynaście. Mam wrażenie, że nie uczyłem się od 11 roku życia i zmarnowałem całe dotychczasowe życie. Mam wrażenie, że 3/4 życia spędziłem przy komputerze i telefonie. Nic nie umiem i zamierzam rozwiązywać testy szóstoklasisty i testy gimnazjalne. Nigdy się nie starałem i na nic sobie nigdy w życiu nie zapracowałem. Chciałem zmontować materiał do radio, gdzie pracuję ochotniczo, lecz potwornie nie mam siły i prawie rok się męczę. Koleżanka obiecała mi pomóc. Chciałem pouczyć się Angielskiego do matury, a potem Angielskiego zawodowego który miałem w szkole policealnej, ale ledwo go zdałem. Tym razem również nie miałem siły na naukę. Od 11 roku życia czułem, że nie jestem w stanie dogonić pędzącego życia. Przede mną OGROM pracy a ja nie daję sobie rady z niczym będąc dziesięć lat w psychoterapii, najchętniej cofnąłbym się do początku narodzin. Chętnie pochodziłbym pięć razy w tygodniu do liceum. Odczuwam przepotworny ból i nie jestem w stanie sobie z tym poradzić. To ogromnie boli, wstaję o 6:00 a nie jestem w stanie wyjść z domu. Miałem dziś iść do koleżanki, która miała mi pomóc z montażem materiału do radio. Niestety nie wezmę z sobą torby i torby na laptopa, biorąc jeszcze kule. Jestem osobą z niepełnosprawnością fizyczną i zaburzeniami osobowości. Nie jestem w stanie nic zrobić. Nie pojechałem dziś na wolne słuchanie Fizyki na UW, czuję ogromny ból. Śpię jeszcze u rodziców bo nie udało mi się wynieść na studia, nie mam matury ani pracy, mama grzebie mi w torbie a tata komentuje jak się myję. Musiałem odwołać randkę bo się na nią spóźnię i przełożyłem na następny tydzień. Boli mnie to, że nigdy już nie pojadę po raz pierwszy sam zagranicę w wieku 19 lat bo mam toksycznych rodziców, później na Maltwę, na Litwę, na Malediwy, do Mediolanu. Skoro inni mogą to ja też. Niestety ja już mniej zobaczę w życiu. Nigdy nie uprawiałem seksu, ale bardzo mocno walczę o "one night stand". Poszukuję pracy, staram się o wyjazd na Europejskie Nagrody Filmowe, jestem dziesięć lat w psychoterapii. Nie jestem w stanie wytrzymać tego życia z powodu gigantycznego bólu egzystencjalnego. Mama każe mi sprzątać w własnej torbie wyrzucać według niej samej niepotrzebne rzeczy i doprowadza mnie do ogromnej ilości szału oraz bólu, w wszystko się wtrąca. Ja już tego wszystkiego nie wytrzymuje. Mam 25 lat i śpię u rodziców. Nie wierzę w jakąkolwiek efektywność tego co robię. Mam do oddania materiał do radio, ale od prawie roku nie mam siły go skończyć, pracuję za darmo w portalu teatralnym. Nie jestem w stanie się skupić, otwieram oczy i płaczę. Jestem osobą niepełnosprawną fizycznie oraz mam zaburzenia osobowości. Nigdy nie mogłem ubrać się tak jak chcę, byłem traktowany jak kukła, przedmiot. Kupiłem sobie koszulę raz w życiu. Czasami nie znam swoich preferencji estetycznych, ale lubię glany i Depeche Mode. Chciałbym studiować i pracować oraz mieć pokój w Łodzi, wczoraj siedzących w kawiarnii słyszałem rozmowę ludzi śmiejących się z tego, że ktoś ma 23 lata, nie ma mieszkania i studiuję na pierwszym roku. Chciałbym malować murale, studiować Fizykę i grać DJ sety, robić wizualki na koncerty, chodzę na tenisa. Nie mogę znaleźć WWF na terenie Fabryki Norblina a poszukuję pracy w przedstawicielstwie tej fundacji. Chciałbym dawać korepetycje z matematyki i fizyki, ale jej nie umiem.
Znajdź wsparcie w znajomych, u kogoś bliskiego, ale też oprócz psychoterapii faktycznie spróbuj pomóc sobie wizytą u psychiatry, który przepisze Ci odpowiednie leki, wspomogą one i wzmocnią, to co osiągnąłeś ma terapii, dodadzą energii i poweru. Świadomość to pierwszy krok do zmiany i wolności. Trzymam kciuki ❤😊😊
Czasami się zastanawiam, jak to się stało, że całe pokolenie obecnie 40-50 latków kolektywnie, tak bardzo spie***liło wychowanie swoich dzieci. Autentycznie, znam bardzo niewiele osób, które nie odniosły by większości przykładów z tego filmu do swojego życia (w tym ja). Ale muzykę mogłeś dać mniej depresyjną.
Ależ to bardzo proste; oni sami doświadczyli tego od swoich rodziców, bo ich też nikt tego nie nauczył.. byli zajęci odgruzowywaniem życia po wojnie. My teraz mamy dostęp do każdej możliwej wiedzy.. w kieszeni naszych spodni 🙃
Matka była w stosunku do mnie nadopiekuńcza. Załatwiała za mnie sprawy, sprzątała po moich porażkach, nie ppzwalała mi odczuć konsekwencji swoich działań. Mimo chodzenia na trening umiejętności społecznych,nadal jestem beznadziejna w utrzymywaniu i budowaniu relacji. Myślałam,że mama wspiera moje wybory ,ale gdy tylko podjełam wybór niezgodny z wizją grzwcznej,inteligetnej dziewczyny to była zla . Jak chciałam przerwać studia,bo chciałam znaleźć pracę i nie maiłam serca do nauki,to się nagle dowiedziałam,że muszę je skończyć,bo ona ma taki plan i za dużo już w to pieniędzy włożyła. Gdyby nie moja dziewczyna,to pewnie nigdy bym się nie wyprowadziła od rodziców ,bo miałam wszystko czego mi trzeba i zero ambicji.
Ja też pochodzę z toksycznej rodziny. Byłam wiele razy świadkiem wyzwisk między rodzicami i kłótni o byle co. Wpedzanie mnie w kompleksy mówiąc "my nie mamy talentu do tego czy tamtego, więc nie rób tego " Tobie nie pasuje ubranie w białym kolorze,"czyli byłam ubierana na szaro,czyli upychanie mnie w schemat "szarej myszki" ,czyli przeciętnej, nijakiej. Podkreslanie moich wad,że mam duży nos, sugerowanie ,że mam tlamsić w sobie złe enocje, zamiast je wyładowac, bo to duszenie w sobie złych uczuć do dziś jest dla mnie toksyczne w skutkach, choćby nerwica, która była moim problemem. Można długo wymieniać.,porownywanie Mnie do koleżanki z sąsiedztwa też było,choć ja niemal nie stwarzalam żadnych problemów, bo byłam bardziej poslucszna aż nadto i zalekniona,bo byliśmy karmieni strachem. Nie miałam własnego czasu wolnego,bo jak matka miała kaprys żeby mnie wysłać na zakupy to musiałam biegać na każde skinienie, nauczyła Mnie ,że mam być jak jej "chłopiec na posyłki ". Marzyłam aby się z tego "więzienia wydostać i stać niezależną ". Do dziś gdy już jestem 12 lat po ślubie i wyprowadzce z domu rodzinnego, mam niechęć do odwiedzin rodzicow w tym domu,gdzie zawsze źle się czułam.
No nic jakbym sluchala o sobie... Mozna by powiedziec ze kiedys bylo inne wychowanie, ze nie bylo takiego dostepu do wiedzy jak wychowywac dzieci jak teraz... Dobrze ze teraz jestesmy bardziej swiadomi ze rodzice to podstawa rozwoju dziecka.
Nie zgodzę się jeśli chodzi o bardzo rygorystyczne użycie technologii. Technologia w tym głównie co do telefonu to trzeba być rygorystycznym szczególnie że dziecko może posiadać dopiero konto na np. Facebooku od 14 lat a mają już 7latki... niektórzy rodzice zakładają już jak jest niemowlęciem... tik-toka może mieć dopiero od 16 lat a jest to samo mają od najmłodszych lat a jak nie to często rodzice ogłupiają dzieci oglądając razem to g..... Do tego dochodzą gry które są często hazardem a nawet jak nie to może dziecko popaść w uzależnienie od gier co sam przeszedłem w dzieciństwie i co nie jest dobre... trzeba zachęcać do innych aktywności i pilnować żeby za dużo dziecko na telefonie/komputerze/konsoli nie siedziało i przede wszystkim założyć blokadę rodzicielską na telefon.
Mój ojciec to najlepszy: Na słowa, że mam ciężką sytuację społeczną skwitował, to zostań indywidualistą, co on gada w ogóle XD, a może po prostu to durny człowiek, którego nie należy słuchać?
Mam prawie 24 lata i za każdym razem jak z mężem przyjeżdżam do rodziców to mama niezmiennie i uparcie realizuje punkty 2, 3 i 4 wobec mnie, zwłaszcza kiedy mąż wyjdzie z pokoju i "nie słyszy" ;) Bo przy nim gra idealną, choć zdarzy jej się mi dogryźć i tak, ale nie tak mocno niż kiedy jesteśmy same
Nie przyjeżdżaj jeśli naprawdę nie musisz. Postaw warunek, że albo przestanie tak się zachowywać, albo prędko Cię nie zobaczy. Ja po 40. roku życia wciąż słyszałem uwagi jak do dziecka.
@ W teorii ma to sens ale w praktyce nie wiem jak innych ale mnie mocno zniechęca taki podkład muzyczny do dalszego oglądania, chociaż do treści tego filmu rzeczywiście pasuje
Gdy byłem dzieckiem mój ojciec często mi pokazywał jak coś zrobić w warsztacie, zabierał na wycieczki rowerem itp. W ostatnich tygodniach zapytałem go czy pojedzie ze mną na rower, odpowiedział że nie. Popsuł mi się rower i nie wiedziałem jak go naprawić, jego odpowiedź to było,, jak go naprawisz to będzie, jak nie naprawisz to nie będzie " lub potrzebowałem porady w temacie którego nie znam, odpowiedź to było,, rób jak chcesz" lub,, jesteś już dorosły " PS:dzieciństwo pamiętam w nieskończonych kłótniach rodziców, jakiś czas temu mama się wyprowadziła więc jest spokój, ale wszyscy są zdziwieni dlaczego dużo przeklinam
Niestety, ale jesteśmy ofiarami ofiar. W tym wszystkim trzeba sobie uświadomić, że nasi rodzice również nie mieli idealnego dzieciństwa. Pierwszym krokiem do naszego uzdrowienia jest " stanąć w prawdzie" i podjąć działanie w celu uzdrowienia, ale drugim wg mnie jest wybaczenie rodzicom mimo wszystko...
Okej ale jeśli ktoś jest świadomy że coś takiego się dzieję będąc jeszcze młodszym? Co zrobić aby uniknąć tego wszystkiego w dorosłości lub jakoś pomóc sobie i temu rodzicu/rodzicom?
Bardzo trafne uwagi, myślę że większość z nas w Polsce miała takie dzieciństwo. To pewnie pozostałości po wojnie i zimnym wychowaniu naszych rodziców przez dziadków. Teraz jesteśmy bardziej świadomi w rozwój, zagadnienia psychologiczne i choroby mentalne co uważam że jest super ale z drugiej strony jak patrzę na tą dzisiejszą młodzież wychowywaną bezstresowo co im wszystko wolno, wszystko się należy tylko pracować się nie chce a matce z ojcem na głowę wchodzą to sama nie wiem czy ten zimny chów nie był lepszy 🙄
A mogę zaznaczyć wszystko z powyższych ?, kiedyś stosowałam przemoc psychiczną na innych by wymusić zmianę korzystną tylko dla mnie. Pokojowo nastawiona stałam się dopiero po wyjściu ze szkoły, o wyjściu dopiero kiedy dostaniemy to nie muszę mówić bo to fakt. I wszystko do dziś jest tak stosowane u mnie mimo to że mam 23 lata, rozumiem więcej. I do dziś potrafię być brutalnie szczera, mam też problemy ze zmianami i to dużo poważniejsze niż kiedy byłam dzieckiem. A o 'postawieniu na swoim chodź by nie wiem co' to podstawa mojej przeszłości, ile razy było coś postanowione tak jak ona chcę tylko dlatego że tak a nie że jest to logiczne to ja nie zliczę
Jeśli Ci się podobało - zostaw like, subskrybuj i komentuj - tak najlepiej pomożesz kanałowi :)
To u mnie była inna sytuacja: większość z tego, co poruszasz dotyczyła mojej starszej siostry, która obecnie zupełnie nie radzi sobie w życiu, głównie przez to, czego doświadczała w dzieciństwie. Mnie za to w tym samym czasie spotkało coś innego: jako, że rodzice byli tak bardzo skupieni na problemach siostry i desperackich próbach "naprawy" tego, co uważali, że jest z nią nie tak, mnie olewali zupełnie (a między mną a siostą jest tylko rok różnicy). Mam już ponad trzydzieści lat i dopiero teraz na terapii jestem uświadamiana, że to przez ignorowanie w dzieciństwie nie potrafię stworzyć żadnej intymnej relacji, bo cały czas mam z tyłu głowy, że przecież nikogo to nie będzie interesować, co ja mam do powiedzenia. Wyobraźcie sobie siedzenie przez dwie godziny z osobą, która się Wam podoba i prowadzenie ciągłej walki w głowie, żeby coś opowiedzieć, bo przecież tej osoby na pewno to nie zainteresuje...
Dzięki za fajny materiał jak zwykle. Nie popisali się rodzice z tego pokolenia naprawdę 😅
Niestety, miałam dokładnie takie sytuacje w domu, może poza ostatnią. Ciągłe niezadowolenie rodziców, a szczególnie matki, bo ojciec był raczej nieobecny. Porównywanie mnie do innych, obśmiewanie i bagatelizowanie problemów. Ruganie za złe oceny (a byłam wzorową uczennicą więc zle oceny to były czwórki, trójki), bo koleżanka prymuska miała lepsze. Wieczne niezadowolenie z mojego wyglądu. Zniechęcanie do aktywności poza domem, nadmierna nadopiekuńczość i brak zaufania do mnie, pomimo, że byłam naprawdę bezproblemowym dzieckiem. To wszystko doprowadziło do chorobliwej wręcz krytyczności wobec siebie, niechęci, wręcz nienawiści do siebie, braku wiary w siebie i bycia tzw "people pleaserem". Bardzo niezdrowe, a niestety łapię się na tym, że przenoszę te schematy właśnie na swoje dziecko :(
Bardzo dobry materiał. Dobrze, że poruszasz takie tematy, bo to otwiera człowiekowi oczy na to co sam robi.
Moja dodatkowo jest narcyzem, oraz ma dwubiegunowosc. Więc u mnie moralność i etyczność to tylko papierek był przez lata, dopiero ja zaczęłam je wprowadzać 😮💨 wcześniej robiła to moja siostra, która z własnej woli chciała mi pomagać. Ale nawet na to, mimo że dzięki temu miała by spokój się nie zgadzała..a potem moja lekkie upośledzenie od urodzenia stało się dla mnie obciążeniem a absolutnie nie powinno
@@Alex_Furry1789 Bardzo współczuję :(
Bardzo współczuję, ja też pochodzę z toksycznej rodziny. Byłam wiele razy świadkiem wyzwisk między rodzicami i kłótni o byle co. Wpedzanie mnie w kompleksy mówiąc "my nie mamy talentu do tego czy tamtego, więc nie rób tego " Tobie nie pasuje ubranie w białym kolorze,"czyli byłam ubierana na szaro,czyli upychanie mnie w schemat "szarej myszki" ,czyli przeciętnej, nijakiej. Podkreslanie moich wad,że mam duży nos, sugerowanie ,że mam tlamsić w sobie złe enocje, zamiast je wyładowac, bo to duszenie w sobie złych uczuć do dziś jest dla mnie toksyczne w skutkach, choćby nerwica, która była moim problemem. Można długo wymieniać.,porownywanie Mnie do koleżanki z sąsiedztwa też było,choć ja niemal nie stwarzalam żadnych problemów, bo byłam bardziej poslucszna aż nadto i zalekniona,bo byliśmy karmieni strachem. Nie miałam własnego czasu wolnego,bo jak matka miała kaprys żeby mnie wysłać na zakupy to musiałam biegać na każde skinienie, nauczyła Mnie ,że mam być jak jej "chłopiec na posyłki ". Marzyłam aby się z tego "więzienia wydostać i stać niezależną ". Do dziś gdy już jestem 12 lat po ślubie i wyprowadzce z domu rodzinnego, mam niechęć do odwiedzin rodzicow w tym domu,gdzie zawsze źle się czułam. Pozdrawiam.
Łączę się z Tobą w bólu, bo tak samo doświadczyłam podobnych zachowań ze strony rodziców i stałam się takim właśnie "people pleaserem". Ogromnie ciężko się z tym żyje, a jeszcze ciężej z tego wyjść. Dzięki filmom na tym kanale, "usprawniam" swoje życie i pilnuję, by nie przenieść takich zachowań na swoje dziecko. Odkąd zaczęłam zmieniać swoje myślenie jest mi lepiej, ale moi rodzice uważają, że mi "odpie****", bo mam swoje zdanie i jest ono różne od ich. Przykro mi, że nie rozumieją, że to co dobre dla nich, nie oznacza tego samego dla mnie.
Dziękuję za ten film. Moja córeczka ma 1,5 roku. Staram się chłonąć tego rodzaju wiedzę, bo bardzo bym chciała, żeby zawsze była szczęśliwym i pewnym siebie człowiekiem. Pewnie popełnię mnóstwo błędów, ale dzięki takim treściom mam szansę popełnić ich mniej.
Pamiętam jak mama na mnie strasznie nakrzyczała, nigdy nie widziałam jej w takim stanie, krzyczała czasami ale nie aż tak jak wtedy. Chyba wszyscy sąsiedzi ją słyszeli. Wtedy się rozpłakałam a ona "a popłacz sobie, ulży ci". Krzyczała na mnie dlatego, że jej nie zrobiłam obiadu po długiej podróży pociągiem,a była głodna i zmęczona. A wysprzątałam cały dom na jej powrót, żeby było zadowolona, no ale niestety dostałam za swoje. Kocham mamę, ale nigdy tego nie zapomnę. Brak empatii, nerwica, niestabilnie emocjonalnie, toksyczny rodzic
Można to tłumaczyć tym, że niektórzy jak są głodni to tracą kontakt z rzeczywistością, ale nie ma to dla dziecka znaczenia - szkody zostały dokonane. Dzięki że się dzielisz, to ważne by mieć świadomość, że możesz to przenieść dalej i kiedy zatrzymać.
Ile miałaś lat wtedy
Dziękuję❤
@@daniels.3601 to było w tamtym roku, mam 22 lata
Jest założenie że zdrowy związek to ten w którym są kłótnie - dlaczego ? Bo ludzie na którym sobie zależy notorycznie się kłócą przez to ze po prostu im na sobie zależy , a ile w tym prawdy ? No cóż sięgnijmy pamięcią do kłótni z naszymi przyjaciółmi :) mysle ze elementy sprzeczek są zbyt źle interpretowane przez nas ze względu na ciężki przebieg radzenia sobie z tym przebiegiem zdarzeń.
Będziemy rozczarowani z pewnością nie jednokrotnie z tytułu zachowań naszych rówieśników ale zadajmy sobie pytanie czy to oni są źli czy nasze oczekiwania są czasami zbyt wygórowane , bo kto się pisał na role naszego przyjaciela ? To my nadajemy temu terminy nazewnictwa i oddzielne praktyki moralne na potrzeby zaspokojenia wewnętrznych potrzeb :’)
Pamiętam ze swojego dzieciństwa to stawianie zawsze na swoim, choćby nie wiem co, odkąd pamiętam zawsze to było w mojej rodzinie ze strony rodziców... Ponadto moja mama nie tak dawno powiedziała mi, że mało się do mnie uśmiechała w moim dzieciństwie, stąd teraz ja stosunkowo rzadko się uśmiecham. Jak widać nic nie dzieję się bez przyczyny.
No ja miałem analogicznie z przytulaniem - mało przytulania w wychowaniu, to potem musiałem się nauczyć tego na nowo u mojej żony, bo zupełnie nie rozumiałem wartości/potrzeby takiej prostej rzeczy. Niestety nosimy te głupie kule u nogach, dobrze że jesteśmy w stanie je dostrzec i się niektórych oduczyć.
Ja się też misiem uczyć przytulania czy dawania buziaków. Jedyną czułość, która oglądałem w domu to klepnięcie matki w tylek przez ojca...
"Brak wsparcia w sytuacjach społecznych" - pamiętam, gdy rodzice dali mnie na 52 dni do sanatorium Stokrotka, to byłem tam popychadłem. Ze strony połowy "rówieśników" i nawet od części wychowawczyń miałem problemy.
Gdy jednego razu odwiedzili mnie rodzice i po raz kolejny opowiedziałem im czego doświadczałem, to usłyszałem od mamy zdanie - "myślisz sobie, że całe życie będziemy Cię niańczyć?".
Od tego czasu wiem, że nie ma co polegać na nikim. I nikt nie jest mi tak naprawdę bliski.
I do teraz mam te przekonania w sobie...
Dzięki że się dzielisz. To są przekonania, o które w dorosłości potykamy się i upadamy. Życzę Ci, byś znalazł w kimś oparcie, warto.
Nie jesteś popychadlem, nie jesteś nikim! JESTES WAŻNY I JESTES POTRZEBNY TEMU SWIATU, MASZ W SOBIE POTENCJAŁ I WARTOŚĆ, PAMIĘTAJ O TYM! Bóg chciał Bys się narodził ,poza tym takie krzywdy na duszy robią dziekcu rodzice, którzy są niepewni co do własnej wartości. Ja pochodzę z domu rodzinnego toksycznego, z czym do dziś się zmagam. Staram się zamknąć przeszłość za sobą ale co jakiś czas wychodzi z mojej psychiki coś,co zostało mi wtloczone w dzieciństwie. Jak na ironię moja Matka ,która wytworzyla wokół Mnie aurę bycia przyjacielem moim paradoksalnie bardziej mnie krzywdzila. Nie było czułości,przytulania,pocieszania,nie było dowartosciowywania,A wręcz wpedzanie w kompleksy, że jestem nieatrakcyjna, itp. Matka dawała przekonanie ,że "mogę na Nią liczyć, A na resztę już nie,czyli Ojca" .Oj ciec był przeciwstawiany mojej osobie, jako ten Zły, bo często Ją wyzywal, A Mnie wciagala w swoje wojenki z ojcem,zaslaniala się Mną gdy chciał Ja bić. Co odbiło się mocno na mojej psychice. Nigdy nikt mnie nie przeprosił z nich za to że tego doświadczyłam, raczej się tego nie spodziewam. Bo moi rodzice się zawsze "wybielaja ". Dlatego nieczęsto jeżdżę do rodziców i jak już to bardziej z konieczności niż ochoty.
Bez takiej smutnej muzyki o wiele przyjemniej się słucha Twoich animacji.
Świetny film, dziękuję za Twój czas!
🥰
😍
🤩
Bardzo przydatny materiał. Szczególnie dla rodzica.
Dzięki.
Dziękuję za ten wartościową wiedzę, ja jestem z rodziny DDA co za tym idzie, dysfunkcyjnosc, ważne żeby pracować nad sobą i swoimi emocjami, chcieć coś zmienić to milowy pierwszy krok do dobrego fajnego życia, pozdrawiam wszystkich oglądających 🍀🍀🍀🍀😊
Pamiętam jak traktował mnie ojciec. Jak pasierba. Nawet gorzej. Zawsze naśmiewał się ze mnie i poniżał. Nie obchodziło go czy mam buty i ubrania bo od 10-go roku życia musiałem sobie na to zarobić w wakacje. Do dziś się nic nie zmieniło. Udaje teraz że jest dobrym ojcem ale tylko dlatego bo myśli że mu dam pieniądze bo jest mu ciężko z własnego lenistwa. Szkoda gadać. Do dziś zmagam się z depresją i nerwicą.
Współczuję bardzo 😔
U mnie nie było aż tak strasznie bo nas poprostu olewał. A teraz tak samo udaje dobrego, bo nadal jest leniem i nic nie potrafi. Dlatego rozumiem o co Ci chodzi. Zacząłęm mu już mówić wprost, że tak jak on kiedyś tylko dbał o swój komfort emocjonalny, tak teraz ja dbam o swój i nie muszę być zawsze dla niego miły albo mieć na niego czas.
@@pawelrsw2625 trzymaj się tam, ważne że to już za nami, pozdrawiam
Ciężki temat. Mimo to dobrze, że go poruszyłeś.
Film świetny jak zawsze! 🤍Zwróciłabym jedynie uwagę na głośność muzyki. Przyznam, że odrobinę rozpraszała (przynajmniej mnie) w trakcie odsłuchu.
Trochę ostatnio eksperymentuję z muzyką żeby dać narracji jakiś nastrój
Ja też wolałbym tylko głos. Te muzyczki nie pozwalają się skupić. Może nie wszyscy tak to odczuwają, ale niektórzy mają tak, że nie mogą odbierać dwóch dźwięków naraz, tym bardziej, że są tam jeszcze napisy, co dodatkowo angażuje mózg. W głowie robi się chaos i napięcie. Można to porównać do tego, jak trzy lub cztery osoby mówiłyby naraz.
Wezmę to co piszecie pod uwagę w kolejnych filmach
A mnie właśnie ta muzyka się podobała
O proszę a ja mam zupełnie przeciwne zdanie - ta muzyka dodała bardzo dużo temu filmowi. Według mnie eksperyment udany. Wszedłem w komentarze żeby sprawdzić czy ktoś pisał co to za muzyka w tle ; )
Chciałbym nadrobić wszystkie nieprzeczytane lektury z szkoły podstawowej, gimnazjum oraz liceum. Ogromne kompleksy nie dają mi spokoju, budzę się w środku nocy, płaczę i nie mogę spać. Mój mózg przypomina i stan psychiczny przypomina raczej starte ziemniaki. Mam wrażenie, że nigdy nie przeczytałem żadnej książki. Mam dwadzieścia pięć lat i czuję się na trzynaście. Mam wrażenie, że nie uczyłem się od 11 roku życia i zmarnowałem całe dotychczasowe życie. Mam wrażenie, że 3/4 życia spędziłem przy komputerze i telefonie. Nic nie umiem i zamierzam rozwiązywać testy szóstoklasisty i testy gimnazjalne. Nigdy się nie starałem i na nic sobie nigdy w życiu nie zapracowałem. Chciałem zmontować materiał do radio, gdzie pracuję ochotniczo, lecz potwornie nie mam siły i prawie rok się męczę. Koleżanka obiecała mi pomóc. Chciałem pouczyć się Angielskiego do matury, a potem Angielskiego zawodowego który miałem w szkole policealnej, ale ledwo go zdałem. Tym razem również nie miałem siły na naukę. Od 11 roku życia czułem, że nie jestem w stanie dogonić pędzącego życia. Przede mną OGROM pracy a ja nie daję sobie rady z niczym będąc dziesięć lat w psychoterapii, najchętniej cofnąłbym się do początku narodzin. Chętnie pochodziłbym pięć razy w tygodniu do liceum.
Odczuwam przepotworny ból i nie jestem w stanie sobie z tym poradzić. To ogromnie boli, wstaję o 6:00 a nie jestem w stanie wyjść z domu. Miałem dziś iść do koleżanki, która miała mi pomóc z montażem materiału do radio. Niestety nie wezmę z sobą torby i torby na laptopa, biorąc jeszcze kule. Jestem osobą z niepełnosprawnością fizyczną i zaburzeniami osobowości. Nie jestem w stanie nic zrobić. Nie pojechałem dziś na wolne słuchanie Fizyki na UW, czuję ogromny ból. Śpię jeszcze u rodziców bo nie udało mi się wynieść na studia, nie mam matury ani pracy, mama grzebie mi w torbie a tata komentuje jak się myję. Musiałem odwołać randkę bo się na nią spóźnię i przełożyłem na następny tydzień. Boli mnie to, że nigdy już nie pojadę po raz pierwszy sam zagranicę w wieku 19 lat bo mam toksycznych rodziców, później na Maltwę, na Litwę, na Malediwy, do Mediolanu. Skoro inni mogą to ja też. Niestety ja już mniej zobaczę w życiu. Nigdy nie uprawiałem seksu, ale bardzo mocno walczę o "one night stand". Poszukuję pracy, staram się o wyjazd na Europejskie Nagrody Filmowe, jestem dziesięć lat w psychoterapii.
Nie jestem w stanie wytrzymać tego życia z powodu gigantycznego bólu egzystencjalnego. Mama każe mi sprzątać w własnej torbie wyrzucać według niej samej niepotrzebne rzeczy i doprowadza mnie do ogromnej ilości szału oraz bólu, w wszystko się wtrąca. Ja już tego wszystkiego nie wytrzymuje. Mam 25 lat i śpię u rodziców. Nie wierzę w jakąkolwiek efektywność tego co robię. Mam do oddania materiał do radio, ale od prawie roku nie mam siły go skończyć, pracuję za darmo w portalu teatralnym. Nie jestem w stanie się skupić, otwieram oczy i płaczę. Jestem osobą niepełnosprawną fizycznie oraz mam zaburzenia osobowości. Nigdy nie mogłem ubrać się tak jak chcę, byłem traktowany jak kukła, przedmiot. Kupiłem sobie koszulę raz w życiu. Czasami nie znam swoich preferencji estetycznych, ale lubię glany i Depeche Mode. Chciałbym studiować i pracować oraz mieć pokój w Łodzi, wczoraj siedzących w kawiarnii słyszałem rozmowę ludzi śmiejących się z tego, że ktoś ma 23 lata, nie ma mieszkania i studiuję na pierwszym roku. Chciałbym malować murale, studiować Fizykę i grać DJ sety, robić wizualki na koncerty, chodzę na tenisa. Nie mogę znaleźć WWF na terenie Fabryki Norblina a poszukuję pracy w przedstawicielstwie tej fundacji. Chciałbym dawać korepetycje z matematyki i fizyki, ale jej nie umiem.
Masz nerwice, a być może i depresję. Lekarz psychiatra, leki a potem terapia. Albo będziesz się tak męczyć bez sensu...
@@annyusu Przeczytałeś zapewne trzy linijki, chodzę na psychoterapię przez dziesięć lat.
Znajdź wsparcie w znajomych, u kogoś bliskiego, ale też oprócz psychoterapii faktycznie spróbuj pomóc sobie wizytą u psychiatry, który przepisze Ci odpowiednie leki, wspomogą one i wzmocnią, to co osiągnąłeś ma terapii, dodadzą energii i poweru.
Świadomość to pierwszy krok do zmiany i wolności. Trzymam kciuki ❤😊😊
Każdy rodzic powinien to usłyszeć
Czasami się zastanawiam, jak to się stało, że całe pokolenie obecnie 40-50 latków kolektywnie, tak bardzo spie***liło wychowanie swoich dzieci. Autentycznie, znam bardzo niewiele osób, które nie odniosły by większości przykładów z tego filmu do swojego życia (w tym ja).
Ale muzykę mogłeś dać mniej depresyjną.
Ależ to bardzo proste; oni sami doświadczyli tego od swoich rodziców, bo ich też nikt tego nie nauczył.. byli zajęci odgruzowywaniem życia po wojnie. My teraz mamy dostęp do każdej możliwej wiedzy.. w kieszeni naszych spodni 🙃
Najlepszy film jaki widziałem u Ciebie na kanale🎉
Dziękuję za ten komentarz
Matka była w stosunku do mnie nadopiekuńcza. Załatwiała za mnie sprawy, sprzątała po moich porażkach, nie ppzwalała mi odczuć konsekwencji swoich działań. Mimo chodzenia na trening umiejętności społecznych,nadal jestem beznadziejna w utrzymywaniu i budowaniu relacji. Myślałam,że mama wspiera moje wybory ,ale gdy tylko podjełam wybór niezgodny z wizją grzwcznej,inteligetnej dziewczyny to była zla . Jak chciałam przerwać studia,bo chciałam znaleźć pracę i nie maiłam serca do nauki,to się nagle dowiedziałam,że muszę je skończyć,bo ona ma taki plan i za dużo już w to pieniędzy włożyła. Gdyby nie moja dziewczyna,to pewnie nigdy bym się nie wyprowadziła od rodziców ,bo miałam wszystko czego mi trzeba i zero ambicji.
Dobry materiał👍🏻daje do myślenia,pokazuje w jaki sposób schemat postępowania z dzieciństwa przekłada się na dorosłe życie.
Ja też pochodzę z toksycznej rodziny. Byłam wiele razy świadkiem wyzwisk między rodzicami i kłótni o byle co. Wpedzanie mnie w kompleksy mówiąc "my nie mamy talentu do tego czy tamtego, więc nie rób tego " Tobie nie pasuje ubranie w białym kolorze,"czyli byłam ubierana na szaro,czyli upychanie mnie w schemat "szarej myszki" ,czyli przeciętnej, nijakiej. Podkreslanie moich wad,że mam duży nos, sugerowanie ,że mam tlamsić w sobie złe enocje, zamiast je wyładowac, bo to duszenie w sobie złych uczuć do dziś jest dla mnie toksyczne w skutkach, choćby nerwica, która była moim problemem. Można długo wymieniać.,porownywanie Mnie do koleżanki z sąsiedztwa też było,choć ja niemal nie stwarzalam żadnych problemów, bo byłam bardziej poslucszna aż nadto i zalekniona,bo byliśmy karmieni strachem. Nie miałam własnego czasu wolnego,bo jak matka miała kaprys żeby mnie wysłać na zakupy to musiałam biegać na każde skinienie, nauczyła Mnie ,że mam być jak jej "chłopiec na posyłki ". Marzyłam aby się z tego "więzienia wydostać i stać niezależną ". Do dziś gdy już jestem 12 lat po ślubie i wyprowadzce z domu rodzinnego, mam niechęć do odwiedzin rodzicow w tym domu,gdzie zawsze źle się czułam.
Bardzo dobry film!
Więcej takich filmów, dobrze się ogląda
No nic jakbym sluchala o sobie... Mozna by powiedziec ze kiedys bylo inne wychowanie, ze nie bylo takiego dostepu do wiedzy jak wychowywac dzieci jak teraz... Dobrze ze teraz jestesmy bardziej swiadomi ze rodzice to podstawa rozwoju dziecka.
Nie zgodzę się jeśli chodzi o bardzo rygorystyczne użycie technologii. Technologia w tym głównie co do telefonu to trzeba być rygorystycznym szczególnie że dziecko może posiadać dopiero konto na np. Facebooku od 14 lat a mają już 7latki... niektórzy rodzice zakładają już jak jest niemowlęciem... tik-toka może mieć dopiero od 16 lat a jest to samo mają od najmłodszych lat a jak nie to często rodzice ogłupiają dzieci oglądając razem to g..... Do tego dochodzą gry które są często hazardem a nawet jak nie to może dziecko popaść w uzależnienie od gier co sam przeszedłem w dzieciństwie i co nie jest dobre... trzeba zachęcać do innych aktywności i pilnować żeby za dużo dziecko na telefonie/komputerze/konsoli nie siedziało i przede wszystkim założyć blokadę rodzicielską na telefon.
Ty masz zawsze rację to jest bardzo dobry temat tak niktuzy rodzice robią 😮
niektórzy 😉
Świetne
Mój ojciec to najlepszy: Na słowa, że mam ciężką sytuację społeczną skwitował, to zostań indywidualistą, co on gada w ogóle XD, a może po prostu to durny człowiek, którego nie należy słuchać?
Nooo, muzyczka bardzo utrudniła odbiór. Rezygnowałem 4 razy, ale się nie udało, bo materiał za dobry.
Oj, a na czym oglądasz/słuchasz? Postaram się przetestować na większej ilości urządzeń niż tylko na moich słuchawkach.
Jezu😭 przeżyłam dokładnie to samo piekło 😭 to samo 😢 nie było jedynie alkoholu , dziś jestem nikim 😞 czuje się beznadziejnie 😔
Mam prawie 24 lata i za każdym razem jak z mężem przyjeżdżam do rodziców to mama niezmiennie i uparcie realizuje punkty 2, 3 i 4 wobec mnie, zwłaszcza kiedy mąż wyjdzie z pokoju i "nie słyszy" ;) Bo przy nim gra idealną, choć zdarzy jej się mi dogryźć i tak, ale nie tak mocno niż kiedy jesteśmy same
Nie przyjeżdżaj jeśli naprawdę nie musisz. Postaw warunek, że albo przestanie tak się zachowywać, albo prędko Cię nie zobaczy. Ja po 40. roku życia wciąż słyszałem uwagi jak do dziecka.
Fajny materiał, ale po co ta depresyjna muzyka ?
W teorii chciałem coś pod nastrój wrzucić.
@ W teorii ma to sens ale w praktyce nie wiem jak innych ale mnie mocno zniechęca taki podkład muzyczny do dalszego oglądania, chociaż do treści tego filmu rzeczywiście pasuje
Gdy byłem dzieckiem mój ojciec często mi pokazywał jak coś zrobić w warsztacie, zabierał na wycieczki rowerem itp. W ostatnich tygodniach zapytałem go czy pojedzie ze mną na rower, odpowiedział że nie. Popsuł mi się rower i nie wiedziałem jak go naprawić, jego odpowiedź to było,, jak go naprawisz to będzie, jak nie naprawisz to nie będzie " lub potrzebowałem porady w temacie którego nie znam, odpowiedź to było,, rób jak chcesz" lub,, jesteś już dorosły "
PS:dzieciństwo pamiętam w nieskończonych kłótniach rodziców, jakiś czas temu mama się wyprowadziła więc jest spokój, ale wszyscy są zdziwieni dlaczego dużo przeklinam
Niestety, ale jesteśmy ofiarami ofiar. W tym wszystkim trzeba sobie uświadomić, że nasi rodzice również nie mieli idealnego dzieciństwa. Pierwszym krokiem do naszego uzdrowienia jest " stanąć w prawdzie" i podjąć działanie w celu uzdrowienia, ale drugim wg mnie jest wybaczenie rodzicom mimo wszystko...
👍🌷
Okej ale jeśli ktoś jest świadomy że coś takiego się dzieję będąc jeszcze młodszym? Co zrobić aby uniknąć tego wszystkiego w dorosłości lub jakoś pomóc sobie i temu rodzicu/rodzicom?
Mam prośbę, czy mógłbyś przetłumaczyć ten film na język angielski? Mam wielu znajomych którym może się to przydać lecz nie są Polakami.
Czy będzie może jakiś materiał dla młodych rodziców z złotymi radami rodzicielstwa?
Mamy drugi kanał "Praktyczne Rodzicielstwo", który niestety w trakcie pandemii porzuciliśmy, ale jest tam sporo filmów. Polecam
ZE złotymi 😉
@ super bardzo dziękuję!
Moja mama uznawała dwie prawdy: swoją i żadną inną.
Bardzo trafne uwagi, myślę że większość z nas w Polsce miała takie dzieciństwo. To pewnie pozostałości po wojnie i zimnym wychowaniu naszych rodziców przez dziadków. Teraz jesteśmy bardziej świadomi w rozwój, zagadnienia psychologiczne i choroby mentalne co uważam że jest super ale z drugiej strony jak patrzę na tą dzisiejszą młodzież wychowywaną bezstresowo co im wszystko wolno, wszystko się należy tylko pracować się nie chce a matce z ojcem na głowę wchodzą to sama nie wiem czy ten zimny chów nie był lepszy 🙄
A mogę zaznaczyć wszystko z powyższych ?, kiedyś stosowałam przemoc psychiczną na innych by wymusić zmianę korzystną tylko dla mnie. Pokojowo nastawiona stałam się dopiero po wyjściu ze szkoły, o wyjściu dopiero kiedy dostaniemy to nie muszę mówić bo to fakt. I wszystko do dziś jest tak stosowane u mnie mimo to że mam 23 lata, rozumiem więcej. I do dziś potrafię być brutalnie szczera, mam też problemy ze zmianami i to dużo poważniejsze niż kiedy byłam dzieckiem. A o 'postawieniu na swoim chodź by nie wiem co' to podstawa mojej przeszłości, ile razy było coś postanowione tak jak ona chcę tylko dlatego że tak a nie że jest to logiczne to ja nie zliczę
Niby jak mam być podobny do mojego ojca, skoro jestem singlem? to co tutaj gadasz nijak mnie nie dotyczy.