Pogłębiarka nie mogłaby istnieć i rozwijać się, gdyby nie Twoja życzliwość i hojne wsparcie, za co z całego serca dziękujemy! Jeżeli cenisz to, co robimy, możesz wesprzeć naszą pracę na trzy sposoby: ➡przez zrzutkę: pogle.pl/aSd1x ➡przez Patronite: pogle.pl/7GtL5 ➡przez darowiznę wpłaconą na konto: 22 1870 1045 2078 1068 8519 0001 (Nest Bank Spółka Akcyjna) Tytuł: Darowizna - Cele statutowe Fundacja Pogłębiarka Nowy Świat 33/13 00-029 Warszawa
Ta postawa dziecka tutaj pięknie sie dopasowuje do całości czytania. Każdy z nas boi się zmian. Apostołowie też, nie chcieli słuchać i nie umieli zrozumieć,że ze śmierci i zmartwychwstania ich Przyjaciela, odrodzi się coś co będzie dla nich niezwykłym odbudowaniem siebie,ale także zbawieniem świata. Boimy się dać krok w przód, a za tym krokiem dzieją się cuda i błogosławieństwa. Odwagi dla nas kochani! Dzięk Daniel🤩
Dziękuję Ci, Danielu, za te słowa, które otulają, wspierają i pomagają nam zaakceptować to, co w życiu nieuniknione - śmierć i cierpienie. Tylko dzięki zgodzie na te nieodłączne elementy egzystencji możemy żyć w pełni i służyć innym. Bóg zapłać ❤🙏
To bardzo ciekawe i dobre podejście - że jak przychodzi na mnie fala jakiegoś cierpienia to przyjmuję to, nie stawiam oporu, bo mimo, iż to się wydaje nie do przejścia to w rzeczywistości ma dokonać czego nowego w moim życiu, ma przynieść dobre zmiany. Panie, otwórz nasze serca i umysły, abyśmy byli otwarci na zmiany, pomimo lęku i obaw🙏 Dziękuję Daniel🙌💙
1. Odkrywaj swoją misję na ziemi i dziel swoim doświadczeniem. ❤ 2. Miej zgodę na to co przynosi Ci życie. Strata nie musi być końcem. 🙌 życie nam bardzo dużo zabiera, ale też bardzo dużo daje. 😊 3. Bóg szuka ludzi, którzy mają swoje słabości, odkrywają prawdę o sobie samym.
Bardzo dziékuję za piekną naukę Własnie dopadła mnie kolejna fala depresji i bezsiły, a wystarczy przyjąć postawę slużby innym , nie skupiac się na swoich porażkach
Choć nie wiem o jakich konkretnie porażkach mówisz, wiedz, że to co jest porażką w oczach świata zwycięstwem jest w oczach Boga. Spójrz na swoje porażki w ten sposób, a zrozumiesz ich chwałę ^^,
Tyle wątków w tej zaprawie, że aż nie mogę jej objąć. Chociaż "siadło" we mnie, że na uświadomienie sobie czegoś potrzebujemy czasu. ❤ Ja słuchając tej ewangelii się uśmiałam, bo Jezus mówi poważne rzeczy, a uczniowie popychają swoje pierdoły😅 ech, takie ludzkie, takie też moje.
Panie daj nam taką postawę "przyjmującą" / daj nam umiejętność "poddawania się" (w lekkości) 💖💖 Trudne dla mnie akurat dzisiaj, a wiem, że możliwe i wtedy dające (prawdziwy) (s) spokój serca 💓💓 Piękna zaprawa - dziękuję 🌸🌸
A ja myślę, że to zależy od sytuacji. Najważniejsze jest słuchanie tego, co Duch Święty podpowiada w danym momencie - czasem chodzi właśnie o to obumieranie ego, tego, co martwe i poddanie się temu procesowi, a czasem właśnie jest to trwanie w nadziei, a nie poddawanie się okolicznościom i zmaganie się, walka duchowa. Nie zawsze takie godzenie się na wszystko, co przynosi życie, jest tym, co Pan Bóg chce, a bardziej to wynika z ludzkiego zrezygnowania, poddania się i braku chęci do podjęcia walki. Nie zawsze też plany i marzenia są kwestią ambicji - Pan Bóg, jak dawał obietnice, misję, zadania to zazwyczaj one były po ludzku przekraczające i pełne przeszkód. I to była szkoła wiary i zaufania do Boga. To jest kwestia dobrego rozeznania, do czego Pan Bóg zaprasza w danym momencie, do jakiej postawy w konkretnej sytuacji, które mogą być różne.
I choć to może dziwić może być bardzo w tym ludzki Bóg. Nieźle dopasowanie dwóch słów- Ludzki Bóg. Ale Bóg uznałby to raczej za najpiękniejszy komplement. ☺️😊
Pan Jezus,daje i zabiera ,czasem z naszej winy , ludzie tracą wiarę ,trwanie przy Bogu można dokonać wiele dobrego ,a my Boga obrażamy ,więc cierpią i nie winni❤🙏
Bóg zapłać Danielu ! 😏 🙏 Błogosławionego wieczoru ! + *btw.proszę o 🙏 za mnie, relacje z Anią/o światło..,za moich rodziców,za Ritę (wnuczka Darka M.) o ł. zdrowia, wyzdrowienia ,za siostrę Martę i jej rodzinę (męża i dzieci) Anete B o ł. skruchy, dary Ducha Świętego i potrzebne łaski.. 🙏
A mnie tak rusza ta Ewangelia- mówi do mnie tylko o spłodzeniu potomka, (albo adoptowaniu) tj. że ta parka małżeńska co przyjmuje dziecko w dom samego Jezusa przyjmuje. Coś wspaniałego 😊☺️
Wiesz Daniel, oglądając ten filmik dotykało mnie, że masz w sobie taką zgodę na to, żeby było nieidealnie. Mogłeś przecież nagrać jeszcze raz by nie było słychać zegara czy tej gaszącej lampy. A właśnie przez to, że zostawiłeś tak jak jest to dla mnie bardzo to współgrało z tym co mówiłeś. Zgoda na to co przynosi życie, bo przecież nie mamy wpływu na wszystko. Możemy się złościć na to, a możemy po prostu pozwolić by to przepłynęło. Dziękuję za tą Zaprawę ❤
Dobrze gada 🙂 Ominęło mnie, może tego nie słyszałem, że my nie możemy tego sprawić, nie możemy chcieć umrzeć to zwyczajnie tak nie działa. Więc to swego rodzaju łaska.
Dokładnie to co teraz przeżywam w mojej rodzinie Pojawiła się rzeczywistość która zmienia całkowicie plany… Z Bożą pomocą wiem że dobrze cokolwiek to znaczy Jezu Ty się tym zajmij ❤
Zastanawiam się, czy dzieci kiedyś były inne i nie wykluczam takiej możliwości... ale obraz dziecka "godzącego się", "dobrowolnie rezygnującego" i "nieprzywiązującego się" nie przemawia do mnie wcale. Dziękuję za Waszą pracę Pogłębiarko 👋
Codziennie w modlitwie ,Bądź Wola Twoją, a jak coś trudnego przychodzi to byśmy woleli nasza wolę, to takie trudne ,pozdrawiam Wszystkich I dobrej niedzieli życzę ❤❤❤
Zgadzam się, ale dodalabym jeszcze coś... Można mieć zgodę na umieranie, ale jednocześnie może człowieka rozrywać od środka. Jezus ma zgodę na cierpienie i śmierć, ale czy wewnętrznie było to dla niego łatwe? Trudno powiedzieć. Czy dla Jana Chrzciciela ścięcie głowy było łatwe? Trudno powiedzieć. Apostołowie - może ta kłótnia w drodze wynikła z tego, bo chcieli obronić Jesusa przed śmiercią, więc kto powinien pierwszy się przeciwstawić napastnikowi? - ten który jest największy. Tego mi w tej zaprawie zabrakło, że można mieć w sobie lekkość na zmianę, transformację, ale jednocześnie może to boleć. Jeśli ktoś kogo kochamy umiera, to warto zadać sobie pytanie dlaczego płaczemy? Mając lekkość na zmianę, można powiedzieć, że płaczemy z wdzięczności za tego człowieka i smutku, że nie kontynuujemy już tej wędrówki razem. Jezus, Człowiek Bóg, otwarty na zmianę, zapłakał nad Łazarzem. Po prostu nie ma co z siebie robić zimnego, niewzruszonego głazu. Lekkość i ból, ścigający niekiedy w dół - to stawia człowieka w pozycji Miłości. Trzeba umieć przeżyć żałobę. Ale zdarza się, że czasami faktycznie pozostaje niewzruszona akceptacja, w lżejszych aspektach życia to się objawia 😅
Jezus modląc się w ogrójcu słowami "Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode mnie ten kielich. Wszakże nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie" toczył tak ciężką walkę, że aż pocił się krwią. Gdy człowiekowi uda się poskromić swoje ego, tak że trzyma je pod butem i nie pozwala aby choćby drgnęło przychodzi czas na walkę z trudniejszym przeciwnikiem - z instynktem samozachowawczym.
@@kamyk.ktk88 właśnie o Ogrójcu wczoraj myślałam przed snem, że zabrakło nawiązania w moim komentarzu do tego stanu ducha i ta chwila przed śmiercią jest bardzo bolesna, nawet dla Człowieka Boga. Super, że dopełniłes/as swoim komentarzem, dziękuję! 😊 Walka z instynktem samozachowawczym jest faktycznie bardzo trudna, chyba żeby ją wygrać, trzeba po prostu puścić całkowitą kontrolę i oddać się temu, który widzi więcej - tak właśnie widzę ścięcie głowy Jana. Odciąć ciało od duszy i na wydechu stracić głowę. Jezus miał wydłużony czas odcinania ciała od duszy - nie chodzi mi o drastyczne odcięcie, ale zapomnienie o ciele, a skupieniu się na tym co wewnątrz, dusza. Jest to trudne i odcina człowieka od świata doczesnego, dopełnienie "moja ojczyzna jest w Niebie". To tylko moje takie przemyślenia. ;)
Daniel, ten przykład z dzieckiem jak to łatwo odpuszcza to chyba mało trafiony🙃 wez zabierz dziecku coś albo nie daj to zobaczysz jego "łatwość" odpuszczania...
Wydaje mi się że jest czymś niemożliwym że Jezus musiał odkrywać swoją tożsamość...kim jest i co jest Jego powołaniem . Przecież mamy na to dowód w postaci 12 to letniego Jezusa w świątyni który dziwi się swoim rodzicom że nie wiedzieli że chciał zostać w tym co należy do Jego Ojca.A Jezus tam rozprawiał zapewne z mędrcami o nadejściu Mesjasza czyli jak to dziecko mówił sam o sobie 😊. To nieporozumienie sądzić by Jezus musiał dochodzić do tego kim jest i co go czeka to by oznaczało że nie ma relacji z Ojcem!.
Zgadzam się z Tobą Gosiu. Jezus słowami "Czy nie wiedzieliście, że w tym, co jest mego Ojca, Ja być muszę?" złożył świadectwo o tym, że wie kim jest i po co przyszedł na świat, ale nie mówił o tym otwarcie, by nie ściągnąć na siebie niebezpieczeństwa. Znamy historie Józefa syna Izaaka czy Dawida syna Jessego. Czasem lepiej, aby ludzie nie dowiedzieli się przed czasem jaka jest wola boża wobec nas. Mężowie Boży nie mogą ulegać presji społecznej i dać wmawiać w siebie sprawczość, lecz muszą uczyć się od Jezusa, że był człowiekiem cichym i pokornego serca i cierpliwie czekać aby rozpocząć Dzieło Boże w czasie przygotowanym przez Ojca.
Małe dzieci nie są związane jeszcze z ego, bo nie mają na tyle rozwiniętego umysłu. A postawa służby może cudownie wręcz pompować ego, co zresztą u ludzi religijnych często jest widoczne. Niektórych to po prostu kręci, inni chcą błyszczeć przed innymi swoją postawą albo w swoich oczach albo przed domniemanym Bogiem, bo robią z nim deal, najczęściej całe życie. A cały myk polega na tym, żeby zrozumieć kim/czym jestem w swojej istocie, esencji. I że nie jest to owo umysłowe ego-ja ulepione z myśli, słów, wyobrażeń, opisów, pamięci. Że to jest kompletną iluzją, umysłowym oprogramowaniem, z którym się Utożsamiamy i sprowadzamy na siebie cierpienie, czasami wręcz piekło. Bo ego wiecznie niezaspokojone, poturbowane, nieszczęśliwe. A prawdziwa nasza esencja, to czym rzeczywiście jesteśmy, nierozpoznane. Jezus to po prostu rozpoznał, jak każdy duchowy mistrz. To, że w swej istocie jest nieskończonym.
@@dariuszmarszaek9193 Pięknie to napisałeś,to nie jest łatwe poznać prawdę ,.oddzielić nasze wyobrażenie prawdy od prawdziwej prawdy.To długa droga i pełna trudu,ale chyba warto poszukiwać.Pozdrawiam
Jeśli uczynki człowieka wypływają z poczucia religijnego obowiązku to są one czynione po to by ludzie ich chwalili i tacy ludzie odbierają zapłatę swoją. Jeśli te uczynki wypływają z natury i potrzeby odmienionego serca wtedy nawet nie wie lewica takiego człowieka co czyni prawica, a ludzie tacy nie przyjmują pochwał, bo przez skromność i wysoki poziom empatii trzy-sekundowa pochwałka wzrokowa to maks co są w stanie przyjąć ;P
@@kamyk.ktk88 No ale tutaj Daniel wprowadził zwrot "postawa służby" i to jest problem. Postawę służby trzeba więc 1 - przyjąć. I wtedy jest problem, bo jest to wprowadzone dla jakiegoś celu i jest to gra o coś dla siebie, a w przypadku ludzi religijnych jest to gra o całą stawkę spotęgowana do nieskończoności, wiec trudno uciec od interesowności własnej 2 - posiadać ją niejako wpisaną w swoją konstrukcję i działać tak z automatu, bez rozważania czegokolwiek, ani nawet wyczuwania. że coś tam za to jest w ten czy inny sposób. Dzieje się to po prostu, bo tak ktoś ma. Jednak to już nie jest przyjęcie postawy, tylko ktoś tak ma, bo taki się jakoś tak ukształtował i po prostu tak lubi, tak ma. Jednak w tym momencie też pojawia się własne ego, własny interes, choćby nieświadomy, czyli napędza kogoś takiego lubienie robienia takich rzecz (generalnie służenia innym)y plus może jeszcze czasami to, że to się zwyczajnie opłaca nawet jak inni to czasami perfidnie nawet wykorzystują. Jednak korzyści/przyjemności muszą tutaj przeważać albo chociaż wygrywać, że to się kontynuuje , Ja uważam, że to w ogóle nie o to chodzi. Jeżeli ktoś naprawdę rozumie czym jest duchowość, czyli czym rzeczywiście jestem w swojej istocie, w swojej esencji, czym jest drugi, czym są wszyscy inni, to to kompletnie wszystko zmienia. Jeżeli zrozumiesz, jeżeli zobaczysz w oczach drugiego, że ja to ty, a ty to ja i nie ma żadnej różnicy między nami w naszej istocie, że jedno jesteśmy i będziesz tak już patrzeć na wszystkich i wszystko, a o czym Paweł powiedział, "już nie ja żyje, tylko Chrystus we mnie" (Chrystus to esencjonalna przestrzeń, którą zobaczył w sobie i czym stał się Jezus - swoją prawdziwą, duchową konstrukcją, a nie ego umysłowe jak mniemamy)", wówczas nie będzie już mowy o przyjmowaniu jakiejś postawy tylko z automatu pojawi się i zostanie sama miłość. I to taka prawdziwa, bo nie oparta na działaniu, na intencjonalnych uczynkach, na uczuciach i emocjach, ale wyprowadzona ze zrozumienia naszej naturalnej, rzeczywistej, doskonałej konstrukcji. Z tego czym/kim jestem i czym/kim w swej istocie są wszyscy naprawdę. Tutaj całkowicie rozprasza się ego, zło, a zostaje czysta miłość. My po prostu nie rozumiemy, czym jesteśmy z Ducha, a tylko z Ducha jesteśmy tym, czym naprawdę jesteśmy. Nie ciałem, nie oprogramowaniem umysłowym, nie emocjami czy uczuciami, nie myślami, pamięcią i historia zbudowaną ze słów na swój temat. To wszystko są cechy przygodne, w Duchu jest to, co jest wieczne i tym jesteśmy. Wszyscy TYM samym.
@@dariuszmarszaek9193 Jedni uważają, że Królestwo Niebieskie jest gdzieś w niebie i ptaki latające po nim wyprzedzają ich w drodze do niego. Inni, że to ich indywidualny stan ducha i okażą się lekcy gdy będą ważeni. Ty jednak rozumiesz jego tajemnice. 😇
.........zmartwychwstanie moje......... ...odnajdywanie się w życiu takim jakie jest... ...nie budój Ego słóż innym - kochaj... ...obumieranie i rodzenie się na nowo - i otwieranie się na coś nowego... ...zdolność wyboru Tego... 🔜 📣🎄🐑🐟💣⭐🕊️🦅💍🌄💎🗺️⛰️🌳🥀🕒🍞🍷🤴🤱🤓🎪👁️😇👼🔜🔥💦📣😮
Pogłębiarka nie mogłaby istnieć i rozwijać się, gdyby nie Twoja życzliwość i hojne wsparcie, za co z całego serca dziękujemy! Jeżeli cenisz to, co robimy, możesz wesprzeć naszą pracę na trzy sposoby:
➡przez zrzutkę: pogle.pl/aSd1x
➡przez Patronite: pogle.pl/7GtL5
➡przez darowiznę wpłaconą na konto: 22 1870 1045 2078 1068 8519 0001 (Nest Bank Spółka Akcyjna)
Tytuł: Darowizna - Cele statutowe
Fundacja Pogłębiarka
Nowy Świat 33/13
00-029 Warszawa
Dbam o spokój w sobie
To co mogę ja
To czego nie mogę ... To oddaję Tobie❤
Podzieliłam się natchnieniem, wydaje mi się piękne
Dziękuję za przypomnienie tej podstawowej zasady łatwiejszego i szczęśliwszego życia ❤
Dziekuje Danielu za poglebienie tresci o umieraniu . Stary czlowiek umiera a rodzi sie nowy
Dziękuję, tak trudno przyjąć stratę. Ważne słowa
idzie ulicą facet w jednym bucie, przechodzień mówi do niego " o zgubił pan buta", on odpowiada " nie, znalazłem" - historyjka od Anthony de Mello
Ta postawa dziecka tutaj pięknie sie dopasowuje do całości czytania. Każdy z nas boi się zmian. Apostołowie też, nie chcieli słuchać i nie umieli zrozumieć,że ze śmierci i zmartwychwstania ich Przyjaciela, odrodzi się coś co będzie dla nich niezwykłym odbudowaniem siebie,ale także zbawieniem świata. Boimy się dać krok w przód, a za tym krokiem dzieją się cuda i błogosławieństwa. Odwagi dla nas kochani! Dzięk Daniel🤩
💖💖
Dziękuję za ten komentarz zgadzam się bo właśnie tak się zadziało w moim życiu ❤😊
@@eworella1116 pozdrawiam Ewuś 🤩😘💓
@@aniakamysz2329 czyli mamy podobnie, pozdrawiam ciepło i błogosławię Aniu 💙🙏
@@Meggie7619 Pozdrawiam serdecznie i błogosławie na każdy dzień 🙏💙
Dziękuję Ci, Danielu, za te słowa, które otulają, wspierają i pomagają nam zaakceptować to, co w życiu nieuniknione - śmierć i cierpienie. Tylko dzięki zgodzie na te nieodłączne elementy egzystencji możemy żyć w pełni i służyć innym. Bóg zapłać ❤🙏
To bardzo ciekawe i dobre podejście - że jak przychodzi na mnie fala jakiegoś cierpienia to przyjmuję to, nie stawiam oporu, bo mimo, iż to się wydaje nie do przejścia to w rzeczywistości ma dokonać czego nowego w moim życiu, ma przynieść dobre zmiany.
Panie, otwórz nasze serca i umysły, abyśmy byli otwarci na zmiany, pomimo lęku i obaw🙏
Dziękuję Daniel🙌💙
Dziękuję za te słowa bardzo ich potrzebowałam. ❤
Dziękuję ❤
Bardzo dziękuję Bogu za Ciebie Daniel😇i za Pogłębiarkę, z wszystkimi współprowadzącymi, tych których widzę i nie widzę 😇😇
Inspiruje bardzo, zwłaszcza fragment o ego dzieci. Wielkie dzięki Danielu!
To nawet nie wrażenie 😊 Ci ludzie są szczęśliwi ❤ i wolni ❤ dzięki - dobrego dnia ❤
@@IsiaSzp 💖💖
O największym szczęściu człowieka ...godzić się,przyjmować..
Dzięki Wam.
Dziękuję Danielu❤
Dziękuję Daniel za słowo 🤗👍
@@krzysztofk.7611 😊🥰
@@eworella1116 🥰🤗
1. Odkrywaj swoją misję na ziemi i dziel swoim doświadczeniem. ❤
2. Miej zgodę na to co przynosi Ci życie. Strata nie musi być końcem. 🙌 życie nam bardzo dużo zabiera, ale też bardzo dużo daje. 😊
3. Bóg szuka ludzi, którzy mają swoje słabości, odkrywają prawdę o sobie samym.
Danielu bardzo dziękuję za zaprawe takie to piękne i prawdziwe i wszysto poczebuje czasu i refleksi w życiu ❤😊
Bardzo dziékuję za piekną naukę Własnie dopadła mnie kolejna fala depresji i bezsiły, a wystarczy przyjąć postawę slużby innym , nie skupiac się na swoich porażkach
Choć nie wiem o jakich konkretnie porażkach mówisz, wiedz, że to co jest porażką w oczach świata zwycięstwem jest w oczach Boga. Spójrz na swoje porażki w ten sposób, a zrozumiesz ich chwałę ^^,
Tyle wątków w tej zaprawie, że aż nie mogę jej objąć. Chociaż "siadło" we mnie, że na uświadomienie sobie czegoś potrzebujemy czasu. ❤
Ja słuchając tej ewangelii się uśmiałam, bo Jezus mówi poważne rzeczy, a uczniowie popychają swoje pierdoły😅 ech, takie ludzkie, takie też moje.
Panie daj nam taką postawę "przyjmującą" / daj nam umiejętność "poddawania się" (w lekkości) 💖💖 Trudne dla mnie akurat dzisiaj, a wiem, że możliwe i wtedy dające (prawdziwy) (s) spokój serca 💓💓 Piękna zaprawa - dziękuję 🌸🌸
🔥🕊🔥 Amen! Boże DOPOMÓŻ" DZIĘKUJĘ ❤️🕊😍Do usłyszenia! 🕊❤️🔥🙏🖐
Mega❤
Mega🥰🥰🥰
Dziękuję ❤❤❤
Dziękuję 🩵
Dziękuję!
A ja myślę, że to zależy od sytuacji. Najważniejsze jest słuchanie tego, co Duch Święty podpowiada w danym momencie - czasem chodzi właśnie o to obumieranie ego, tego, co martwe i poddanie się temu procesowi, a czasem właśnie jest to trwanie w nadziei, a nie poddawanie się okolicznościom i zmaganie się, walka duchowa. Nie zawsze takie godzenie się na wszystko, co przynosi życie, jest tym, co Pan Bóg chce, a bardziej to wynika z ludzkiego zrezygnowania, poddania się i braku chęci do podjęcia walki. Nie zawsze też plany i marzenia są kwestią ambicji - Pan Bóg, jak dawał obietnice, misję, zadania to zazwyczaj one były po ludzku przekraczające i pełne przeszkód. I to była szkoła wiary i zaufania do Boga. To jest kwestia dobrego rozeznania, do czego Pan Bóg zaprasza w danym momencie, do jakiej postawy w konkretnej sytuacji, które mogą być różne.
Bardzo się zgadzam. Fajnie to napisała Pani 😊
I choć to może dziwić może być bardzo w tym ludzki Bóg. Nieźle dopasowanie dwóch słów- Ludzki Bóg. Ale Bóg uznałby to raczej za najpiękniejszy komplement. ☺️😊
Zgadzam się. Komuś w ciężkim kryzysie powiedzieć by się poddał to może się to skończyć hmmm definitywnie. :-\ nieodwracalnie.
@@agnieszkakwasniewicz Pozdrowienia przesyłam. I dzięki za komentarz. 😊
@@elaperon9826
Dziekuje Daniel za reflexie ewangelii ❤🙏
❤Dziękuję 🌹
Pan Jezus,daje i zabiera ,czasem z naszej winy , ludzie tracą wiarę ,trwanie przy Bogu można dokonać wiele dobrego ,a my Boga obrażamy ,więc cierpią i nie winni❤🙏
❤
Bóg zapłać Danielu ! 😏 🙏 Błogosławionego wieczoru ! +
*btw.proszę o 🙏 za mnie, relacje z Anią/o światło..,za moich rodziców,za Ritę (wnuczka Darka M.) o ł. zdrowia, wyzdrowienia ,za siostrę Martę i jej rodzinę (męża i dzieci) Anete B o ł. skruchy, dary Ducha Świętego i potrzebne łaski.. 🙏
Jeśli umrzesz zanim umrzesz to nie umrzesz gdy umrzesz.
A mnie tak rusza ta Ewangelia- mówi do mnie tylko o spłodzeniu potomka, (albo adoptowaniu) tj. że ta parka małżeńska co przyjmuje dziecko w dom samego Jezusa przyjmuje. Coś wspaniałego 😊☺️
Wiesz Daniel, oglądając ten filmik dotykało mnie, że masz w sobie taką zgodę na to, żeby było nieidealnie. Mogłeś przecież nagrać jeszcze raz by nie było słychać zegara czy tej gaszącej lampy. A właśnie przez to, że zostawiłeś tak jak jest to dla mnie bardzo to współgrało z tym co mówiłeś. Zgoda na to co przynosi życie, bo przecież nie mamy wpływu na wszystko. Możemy się złościć na to, a możemy po prostu pozwolić by to przepłynęło. Dziękuję za tą Zaprawę ❤
Jeśli zinterpretujesz znaki dźwięku dzwonu i gasnącej lamy w kontekście słów Daniela zrozumiesz, że wyszło idealnie. Jest moc!
Amen, ❤
Dobrze gada 🙂
Ominęło mnie, może tego nie słyszałem, że my nie możemy tego sprawić, nie możemy chcieć umrzeć to zwyczajnie tak nie działa. Więc to swego rodzaju łaska.
Dokładnie to co teraz przeżywam w mojej rodzinie
Pojawiła się rzeczywistość która zmienia całkowicie plany…
Z Bożą pomocą wiem że dobrze cokolwiek to znaczy
Jezu Ty się tym zajmij ❤
Zastanawiam się, czy dzieci kiedyś były inne i nie wykluczam takiej możliwości... ale obraz dziecka "godzącego się", "dobrowolnie rezygnującego" i "nieprzywiązującego się" nie przemawia do mnie wcale.
Dziękuję za Waszą pracę Pogłębiarko 👋
Głównym powodem takiego stanu rzeczy jest iniekcyjne wpompowywanie neurotoksyn w organizmy dzieci od pierwszych ich dni.
„Za to, co było - dziękuję Na to, co będzie - tak”.
Niesamowite!
Podczas modlitwy za powodzian, uslyszałam: ze zgliszczy Bóg stwarza NOWE.
Codziennie w modlitwie ,Bądź Wola Twoją, a jak coś trudnego przychodzi to byśmy woleli nasza wolę, to takie trudne ,pozdrawiam Wszystkich I dobrej niedzieli życzę ❤❤❤
...często zmieniam słowa "Bądź Wola Twoja" w prośbę : naucz mnie pełnić Twoją Wolę...
powiedzieć Bobrom że
w Niemczech żyje sie lepiej
jest szansa że część wyemigruje ku lepszym warunkom
Zgadzam się, ale dodalabym jeszcze coś... Można mieć zgodę na umieranie, ale jednocześnie może człowieka rozrywać od środka. Jezus ma zgodę na cierpienie i śmierć, ale czy wewnętrznie było to dla niego łatwe? Trudno powiedzieć. Czy dla Jana Chrzciciela ścięcie głowy było łatwe? Trudno powiedzieć.
Apostołowie - może ta kłótnia w drodze wynikła z tego, bo chcieli obronić Jesusa przed śmiercią, więc kto powinien pierwszy się przeciwstawić napastnikowi? - ten który jest największy.
Tego mi w tej zaprawie zabrakło, że można mieć w sobie lekkość na zmianę, transformację, ale jednocześnie może to boleć.
Jeśli ktoś kogo kochamy umiera, to warto zadać sobie pytanie dlaczego płaczemy? Mając lekkość na zmianę, można powiedzieć, że płaczemy z wdzięczności za tego człowieka i smutku, że nie kontynuujemy już tej wędrówki razem. Jezus, Człowiek Bóg, otwarty na zmianę, zapłakał nad Łazarzem.
Po prostu nie ma co z siebie robić zimnego, niewzruszonego głazu. Lekkość i ból, ścigający niekiedy w dół - to stawia człowieka w pozycji Miłości. Trzeba umieć przeżyć żałobę.
Ale zdarza się, że czasami faktycznie pozostaje niewzruszona akceptacja, w lżejszych aspektach życia to się objawia 😅
Jezus modląc się w ogrójcu słowami "Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode mnie ten kielich. Wszakże nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie" toczył tak ciężką walkę, że aż pocił się krwią.
Gdy człowiekowi uda się poskromić swoje ego, tak że trzyma je pod butem i nie pozwala aby choćby drgnęło przychodzi czas na walkę z trudniejszym przeciwnikiem - z instynktem samozachowawczym.
@@kamyk.ktk88 właśnie o Ogrójcu wczoraj myślałam przed snem, że zabrakło nawiązania w moim komentarzu do tego stanu ducha i ta chwila przed śmiercią jest bardzo bolesna, nawet dla Człowieka Boga. Super, że dopełniłes/as swoim komentarzem, dziękuję! 😊 Walka z instynktem samozachowawczym jest faktycznie bardzo trudna, chyba żeby ją wygrać, trzeba po prostu puścić całkowitą kontrolę i oddać się temu, który widzi więcej - tak właśnie widzę ścięcie głowy Jana. Odciąć ciało od duszy i na wydechu stracić głowę. Jezus miał wydłużony czas odcinania ciała od duszy - nie chodzi mi o drastyczne odcięcie, ale zapomnienie o ciele, a skupieniu się na tym co wewnątrz, dusza. Jest to trudne i odcina człowieka od świata doczesnego, dopełnienie "moja ojczyzna jest w Niebie". To tylko moje takie przemyślenia. ;)
@@kingalion5261 Zaprawdę jest w Tobie lion Kingo! 🤗❤🩹
Daniel, ten przykład z dzieckiem jak to łatwo odpuszcza to chyba mało trafiony🙃 wez zabierz dziecku coś albo nie daj to zobaczysz jego "łatwość" odpuszczania...
Wydaje mi się że jest czymś niemożliwym że Jezus musiał odkrywać swoją tożsamość...kim jest i co jest Jego powołaniem . Przecież mamy na to dowód w postaci 12 to letniego Jezusa w świątyni który dziwi się swoim rodzicom że nie wiedzieli że chciał zostać w tym co należy do Jego Ojca.A Jezus tam rozprawiał zapewne z mędrcami o nadejściu Mesjasza czyli jak to dziecko mówił sam o sobie 😊. To nieporozumienie sądzić by Jezus musiał dochodzić do tego kim jest i co go czeka to by oznaczało że nie ma relacji z Ojcem!.
Zgadzam się z Tobą Gosiu. Jezus słowami "Czy nie wiedzieliście, że w tym, co jest mego Ojca, Ja być muszę?" złożył świadectwo o tym, że wie kim jest i po co przyszedł na świat, ale nie mówił o tym otwarcie, by nie ściągnąć na siebie niebezpieczeństwa.
Znamy historie Józefa syna Izaaka czy Dawida syna Jessego. Czasem lepiej, aby ludzie nie dowiedzieli się przed czasem jaka jest wola boża wobec nas. Mężowie Boży nie mogą ulegać presji społecznej i dać wmawiać w siebie sprawczość, lecz muszą uczyć się od Jezusa, że był człowiekiem cichym i pokornego serca i cierpliwie czekać aby rozpocząć Dzieło Boże w czasie przygotowanym przez Ojca.
Co z miłosierdziem wobec zwierząt?
Jedne kochać drugie zabijać i zjadać?
W rzeźniach horror
Co mówi Jezus?
Małe dzieci nie są związane jeszcze z ego, bo nie mają na tyle rozwiniętego umysłu. A postawa służby może cudownie wręcz pompować ego, co zresztą u ludzi religijnych często jest widoczne. Niektórych to po prostu kręci, inni chcą błyszczeć przed innymi swoją postawą albo w swoich oczach albo przed domniemanym Bogiem, bo robią z nim deal, najczęściej całe życie. A cały myk polega na tym, żeby zrozumieć kim/czym jestem w swojej istocie, esencji. I że nie jest to owo umysłowe ego-ja ulepione z myśli, słów, wyobrażeń, opisów, pamięci. Że to jest kompletną iluzją, umysłowym oprogramowaniem, z którym się Utożsamiamy i sprowadzamy na siebie cierpienie, czasami wręcz piekło. Bo ego wiecznie niezaspokojone, poturbowane, nieszczęśliwe. A prawdziwa nasza esencja, to czym rzeczywiście jesteśmy, nierozpoznane. Jezus to po prostu rozpoznał, jak każdy duchowy mistrz. To, że w swej istocie jest nieskończonym.
@@dariuszmarszaek9193 Pięknie to napisałeś,to nie jest łatwe poznać prawdę ,.oddzielić nasze wyobrażenie prawdy od prawdziwej prawdy.To długa droga i pełna trudu,ale chyba warto poszukiwać.Pozdrawiam
Jeśli uczynki człowieka wypływają z poczucia religijnego obowiązku to są one czynione po to by ludzie ich chwalili i tacy ludzie odbierają zapłatę swoją. Jeśli te uczynki wypływają z natury i potrzeby odmienionego serca wtedy nawet nie wie lewica takiego człowieka co czyni prawica, a ludzie tacy nie przyjmują pochwał, bo przez skromność i wysoki poziom empatii trzy-sekundowa pochwałka wzrokowa to maks co są w stanie przyjąć ;P
@@kamyk.ktk88
No ale tutaj Daniel wprowadził zwrot "postawa służby" i to jest problem. Postawę służby trzeba więc
1 - przyjąć. I wtedy jest problem, bo jest to wprowadzone dla jakiegoś celu i jest to gra o coś dla siebie, a w przypadku ludzi religijnych jest to gra o całą stawkę spotęgowana do nieskończoności, wiec trudno uciec od interesowności własnej
2 - posiadać ją niejako wpisaną w swoją konstrukcję i działać tak z automatu, bez rozważania czegokolwiek, ani nawet wyczuwania. że coś tam za to jest w ten czy inny sposób. Dzieje się to po prostu, bo tak ktoś ma. Jednak to już nie jest przyjęcie postawy, tylko ktoś tak ma, bo taki się jakoś tak ukształtował i po prostu tak lubi, tak ma. Jednak w tym momencie też pojawia się własne ego, własny interes, choćby nieświadomy, czyli napędza kogoś takiego lubienie robienia takich rzecz (generalnie służenia innym)y plus może jeszcze czasami to, że to się zwyczajnie opłaca nawet jak inni to czasami perfidnie nawet wykorzystują. Jednak korzyści/przyjemności muszą tutaj przeważać albo chociaż wygrywać, że to się kontynuuje ,
Ja uważam, że to w ogóle nie o to chodzi. Jeżeli ktoś naprawdę rozumie czym jest duchowość, czyli czym rzeczywiście jestem w swojej istocie, w swojej esencji, czym jest drugi, czym są wszyscy inni, to to kompletnie wszystko zmienia. Jeżeli zrozumiesz, jeżeli zobaczysz w oczach drugiego, że ja to ty, a ty to ja i nie ma żadnej różnicy między nami w naszej istocie, że jedno jesteśmy i będziesz tak już patrzeć na wszystkich i wszystko, a o czym Paweł powiedział, "już nie ja żyje, tylko Chrystus we mnie" (Chrystus to esencjonalna przestrzeń, którą zobaczył w sobie i czym stał się Jezus - swoją prawdziwą, duchową konstrukcją, a nie ego umysłowe jak mniemamy)", wówczas nie będzie już mowy o przyjmowaniu jakiejś postawy tylko z automatu pojawi się i zostanie sama miłość. I to taka prawdziwa, bo nie oparta na działaniu, na intencjonalnych uczynkach, na uczuciach i emocjach, ale wyprowadzona ze zrozumienia naszej naturalnej, rzeczywistej, doskonałej konstrukcji. Z tego czym/kim jestem i czym/kim w swej istocie są wszyscy naprawdę. Tutaj całkowicie rozprasza się ego, zło, a zostaje czysta miłość. My po prostu nie rozumiemy, czym jesteśmy z Ducha, a tylko z Ducha jesteśmy tym, czym naprawdę jesteśmy. Nie ciałem, nie oprogramowaniem umysłowym, nie emocjami czy uczuciami, nie myślami, pamięcią i historia zbudowaną ze słów na swój temat. To wszystko są cechy przygodne, w Duchu jest to, co jest wieczne i tym jesteśmy. Wszyscy TYM samym.
@@dariuszmarszaek9193 Jedni uważają, że Królestwo Niebieskie jest gdzieś w niebie i ptaki latające po nim wyprzedzają ich w drodze do niego. Inni, że to ich indywidualny stan ducha i okażą się lekcy gdy będą ważeni. Ty jednak rozumiesz jego tajemnice. 😇
.........zmartwychwstanie moje.........
...odnajdywanie się w życiu takim jakie jest...
...nie budój Ego słóż innym - kochaj...
...obumieranie i rodzenie się na nowo - i otwieranie się na coś nowego...
...zdolność wyboru Tego... 🔜
📣🎄🐑🐟💣⭐🕊️🦅💍🌄💎🗺️⛰️🌳🥀🕒🍞🍷🤴🤱🤓🎪👁️😇👼🔜🔥💦📣😮
Dziękuję ❤️
❤