Ja tam z tymi zaimkami nigdy nie miałem problemu. Ale coś się we mnie buntuje, kiedy ktoś zaczyna się domagać karania za złe używanie zaimka. Bo ja na przykład jestem debilem i nawet nie specjalnie mógłbym się pomylić. I jeśli taka niefrasobliwość będzie od razu uważana za jakiś wielki grzech, no wtedy ja staję się osobą prześladowaną w pewnym sensie...
Mam podobne odczucia jeśli miałbym dobrego znajomego to pewnie mówiłbym jak woli, ale jeśli np na imprezie przedstawiłaby mi się 5 osób z różnymi zainkami to nie ma szans że zapamiętam. Nawet imiona czasami zapominam i potrzebuje kilka razy żeby ktoś mi przypomniał
Jak ktoś używa słowa inkluzywny (było w artykule) zaczynam byc podejrzliwy, czy mamy do czynienia z zdrowym spojrzeniem na problem. Zwykle używa się tego słowa nie w obszarach tolerancji, ale przymusu, wyznaczania nowych oderwanych standardów bez myślenia o kosztach zmian.
Wiele razy Panie Rock mówileś że osoby które oglądają ten kanał muszą być w jakiś sposób podobne do Pana, też z tym się zgadzam. Przemyślenia, poglądy na świat/gier, sprzeczki z Borysem w 95% mam zdanie Rockowe :) Domatorstwo z niechęcią w przebywaniu z tłumem obcych ludzi. Lecz Panu udało się pokonać swoje ograniczenia i zostać jednym z najbardziej popularnych YT dzięki czemu udało się osiągnąć bezpieczeństwo finansowe i połączyć pracę z pasją. Dlatego uważam Pana za ulepszoną wersję Mnie, taki lepszy "klon" z The Alters :) U mnie gdzieś poszło cos nie tak przy podejmowaniu jakiejś decyzji w życiu i nie sądzę żeby udało mi się to naprawić, ale będę próbował. Ostatnimi czasami zastanawiam dlaczego moje życie nie ułożyło się dobrze. Słuchając dzisiejszego podcastu Panie Rock, znów moje spojrzenie na ten problem poszło na okres dzieciństwa, które w zasadzie było bezstresowe/przyjemne. Moi rodzice dostarczyli mi opiekę i bezpieczeństwo i nie mogę powiedzieć że coś było niedobre, ale mogę powiedzieć czego nie było. Żadnej motywacji, żadnego interesowania się moim losem, żadnego pchnięcia w stronę moich młodzieńczych zdolności. Pewnie dlatego że nie stwarzałem w życiu żadnych problemów. I tak wyrosłem na szarego komunistycznego towarzysza :) Życzę Panu i Sobie, aby Pan stremował do samego końca...tradycyjnie mojego albo Pana ;)
58:02 imo jest wrecz przeciwnie - jesli ktoś jest pewny siebie, to bedzie miał do siebie dystans. Tutaj rock chyba myli prawdziwą pewność siebie, która jest w głowie z tą udawaną, gdy ludzie pozorują kogoś odważnego, otwartego itd., podczas gdy w głębi duszy czują ogromny żal i złość, gdy ktoś zasugeruje, że są biseksualni xD Bo przecież "co teraz ludzie o mnie pomyślą? 😭"
Ten od szklanki wody to niezły odklejus, co jest złego, że stary czasem Cię nieszkodliwie ośmieszy przy kolegach, czy to przez mówienie mu że się go kocha czy poprzez chodzenie w samych majtach po domu jak koledzy są xD Tak się najfajniejsze kumpelskie relacje nawiązuje i potem ma się fajne wspomnienia przy piwie z kolegami
Mówisz że trzeba pozwolić każdemu postrzegać świat tak jak chce a jaki masz stosunek np. Do ludzi którzy postrzegają osoby czarnoskóre jako podludzi. Uważałbyś że takiemu człowiekowi można udostępnić przestrzeń do wygłaszania takich poglądów?
To jest ta różnica, że wierzyć sobie możesz w co chcesz. Świat możesz sobie rozumieć jak chcesz, ale nie możesz oczekiwać od innych, że będą wierzyć w to samo co ty i dostosowywać się pod twoje widzimisię.
Czarny humor jest spoko, ale mam takie wrażenie, że niekoniecznie jego miejsce jest w szkole. Dzieciaki niekoniecznie rozumieją sarkazm. Dzieciaki są wrażliwsze i jak żart trafi w czyjś kompleks, to naprawdę może skrzywdzić. Dzieciaki między sobą też mają inną dynamikę i co innego mogą dzieciaki wobec siebie, a co innego nauczyciel wobec dziecka. Nauczyciel jest w jakimś stopniu odpowiedzialny za dobrostan dziecka. Żart z kogoś jest ok wtedy, kiedy ta osoba jest ok z tym żartem. Ale tak naprawdę ok, a nie że boi się powiedzieć, że nie, bo go wyśmieją. Głębszy problem ogólnie. I to też nie jest tak, że wyśmiewanie kogoś jest zawsze pomocne. No właśnie w tym problem, że wszystko zależy od wrażliwości jednostki. Niektórym pomoże, po niektórych spłynie, innym zaszkodzi. Jak to rozróżnić? Pewne cechy temperamentalne dziecka mogą na to wskazywać. Ale jeśli ktoś tego nie ogarnia i nie umie rozpoznać, to jednak lepiej po prostu tego nie robić. Tak sobie myślę, że brak wyśmiewania jest społecznie mniej szkodliwy niż wyśmiewanie. Z braku wyśmiewania chyba sobie nikt życia jeszcze nie odebrał. Analogia z trucizną jest dobra, ale trzeba pamiętać, że to dawka decyduje, czy coś leczy czy zabija. A w przypadku, o którym mowa, nie mamy pojęcia, jaka dawka jest dla kogo właściwa. Tak, wystawianie się na własne lęki jest konieczne. Natomiast to musi być wystawienie się dobrowolne. Im mniej tej dobrowolności, tym większa szansa na trwałą ranę na psychice. Co do rzeczy z dzieciństwa, to jest coś takiego jak trauma pokoleniowa. A najlepszą metodą na budowanie dystansu do siebie w połączeniu z pewnością siebie jest budowanie poczucia własnej wartości. Jak ktoś ma zdrowe poczucie własnej wartości, to naturalnie będzie mieć dystans do siebie i będzie też pewny siebie... swoich wartości. Pewność swoich wartości to najlepszy drogowskaz w niepewnościach życia.
Rock, odnośnie do dyplomu: niepisaną zasadą podczas żartowania jest nieuderzanie w słabszego tylko równego sobie lub wyższego (np statustem). Sam zresztą nazwałeś ten żart szyderstwem. Szyderstwo z dziecka? Serio? Może zarezerwujmy je sobie dla dorosłych, tak będzie lepiej i wtedy granice żartu znacznie się poszerzą. Ntrzeba bedzie płakać, "że teraz to z niczego już się śmiać nie można, bo zaraz ktoś się obrazi". Abelard Giza ma u siebie taki fragment w najnowszym programie "kiedyś też by sie obrazil, ale strzeliłeś z bata i cała plantacja się śmiała".
Ta część programu od "dyplomu" do metod wychowawczych to masakra. ;) Takie utrwalanie traum i sytuacji niebezpiecznych może mieć fatalne konsekwencje w przyszłości, takie np. jak obniżona samoocena, czy lęk przed popełnianiem błędów, nie mówiąc o domyślnym przyzwoleniu na takie wyśmiewanie innych osób ani o relacji z rodzicem czy poczuciu wstydu. Mówię to wszystko nie jako psycholog, psychiatra lub pedagog, ale młody rodzic, który w takim utrwalaniu traum się wychował. I absolutnie nie jest to coś, co chciałbym powielać i stosować wobec własnych dzieci, bo moje odczucie wobec tego jest bardzo negatywne i przysporzyło mi to wielu problemów, z którymi pracuję cały czas. Oczywiście wzbraniam się przed ocenianiem kogokolwiek jako rodzica, bo na to składa się milion sytuacji i emocji, które pojawiają się każdego dnia. I o ile można to wszystko pewnie zbalansować, to można też kiedyś przegiąć.
@@IcelandNewel "Ze mnie się śmiali i wyszedłem na ludzi". Dziwnie mi to przypomina stwierdzenie doroslych, ktorzy byli bici jako dzieci i swoje potomstwo biją, bo przecież im to nie zaszkodziło. Serio? Zaskoczyło mnie to, bo chwilę wczesniej Rock bardzo ładnie tlumaczył, jak być otwartym na inność, jak być otwartym i tolerancyjnym.
Ja identyfikuje się jako emeryt dlatego powinienem dostawać emeryturę. Identyfikuje się też jako król, dlatego ludzie powinni się do mnie zwracać wielmożny panie albo czcigodny władco. Do tego gdy przechodzę obok ludzi wymagam aby padali na kolana. Jeśli tego nie będą robić uznam ich za królofobow
Bardzo mi się końcówka z tego filmu podobała myślę że chłop żartował z tą szklanka i ja na pewno też nie jestem najlepiej wychowany ale podoba mi się jak rock to odbio
Nie podejrzewam, żeby ktokolwiek identyfikował siebie jako transfoba (w kontekście Konopskiego nie wiem czy wypowiedział się w sprawie autoidentyfikacji w tym zakresie), nazywanie więc kogokolwiek transfobem jest niezgodne z całą tą ideologią nazywania innych wg. własnych odczuć...
@@mikoss1998jak ktoś nie uważa się za np. Faceta to też nie znaczy, że nim nie jest. Koniec końców każdy sobie w swojej głowie może wierzyć w co chce i mieć swoją wizję świata, ale nie można oczekiwać, że inni ludzie będą w ten twój świat wierzyć razem z tobą.
Osoby identyfikujące się inaczej przychodzą do środowiska heteroseksualnych i wymagają od nich tolerancji oraz zrozumienia. Dla nas hetero jak jest ktoś z zewnątrz mężczyzna lub kobieta, to nie jest onu jenu i z szacunku do samych siebie nazywamy ich tak, jak ich widzimy.
Ja mam takiego kolegę który indentyfikuje się jako osoba "zawsze oddaje" i podkreśla to na każdym kroku a już mu 5 razy kasę pożyczyłem i nigdy nie oddał... A on bardzo w to wierzy, że jest w porządku. Chyba muszę go uszanować i pożyczyć mu kasę 6 raz bo przecież zawsze oddaje.
Jeżeli osoba transpłciowa prosi, żeby zwracać się do niej w jakiś sposób, to celowe ignorowanie tego lub przekręcanie jest bucowate. Jeżeli osoba transpłciowa chce, żeby otoczenie zgadywało, jak się mają zwracać i robią REEEEEE, jak ktoś się pomyli, to ta konkretna osoba transpłciowa jest bucowata. A tak ogólnie, to nie mam nic ludzi transpłciowych. Natomiast nie przepadam za trans aktywistami oraz ludźmi oburzającymi się w czyimś imieniu. Niestety, ale nie mamy obecnie poważnej dyskusji społecznej o temacie transpłciowości. Obie radykalne strony konfliktu krzyczą na siebie i zasłaniają się ochroną dzieci. W środowiskach trans występują też jednostki, które wmawiają młodym ludziom bycie trans, wysyłają leki hormonalne i nie można udawać, że to się nie dzieje. Jednocześnie też, jeśli młoda osoba jest trans, to potrzebuje realnego wsparcia. Dyskusja powinna się odbyć na polu, jakie to wsparcie powinno być. Interesuję się tym tematem od dawna i niestety jest dużo sprzecznych informacji na temat kwestii tranzycji nastolatków i generalnie trudno mi uwierzyć w 100% jakiejkolwiek ze stron, bo jedna strona twierdzi, że terapia hormonalna dla nastolatków jest w pełni odwracalna i bezpieczna. Druga strona zaś twierdzi, że nie jest bezpieczna, podaje przykłady, kiedy coś poszło nie tak, ale też nie za bardzo daje rozwiązania negując fakt istnienia transpłciowości. Ze swojej strony, dopóki nie zobaczę naprawdę ugruntowanych w rzeczywistości faktów odnośnie tematu transpłciowości u nastolatków bez ideologizowania, to będę stała na stanowisku, że lepiej nie dokonywać zmian na poziomie biologicznym w rozwijającym się organizmie, ale jednocześnie wspierać taką młodą osobę i pozwolić jej się zewnętrzne przedstawiać zgodnie z tożsamością, jaką odczuwają. Problemem jest to, że nie mam pewności, czy procedury, do których zachęcają transaktywiści są bezpieczne i odwracalne. Jest też kwestia tego, czy i jakie procedury odbierają takiej osobie płodność w przyszłości. Jeśli taka sytuacja zachodzi, to powinny być procedury dla osób dorosłych, które znając konsekwencje, decydują się na taki krok. Chociaż też jest tutaj taka osobista obserwacja, że niechęć posiadania dzieci potrafi z czasem się diametralnie zmienić. Nie musi, ale tak po 30 często to się dzieje. Jak byłam młoda też nie chciałam. A potem jak zaczęłam chcieć, to choroba nowotworowa odebrała mi tą możliwość. Nie boli to już tak bardzo, ale gdzieś tam mimo wszystko trochę boli.
Bardzo ciekawe żeczy, o tych dyplomach to ciekawi mnie czy wszędzie ich nie dają? Też dostałem w szkole dyplom typu za, wybitne unikanie pracy. Gdyby to było wpisywane w cv załatwić by mi dożywotnie bezrobocie.
Zaimki? Wkuwiają mnie z tym, kobieta, mężczyzna, obojniak/kastrat ewenrualnie. Ale jak typ mowi, jestem Oni to beke mam straszną 😂 a w filmie jak mowi transior jakiś, o sobie w liczbie mnogiej to kisne jakie to głupie jest do bólu hah. Ciamdziaki.
Przez te durnoty zaimkowe wróci język z prl'u. U lekarza "rozbierze się", " Jak się czuje?", "poda mi ten długopis".
Ja tam z tymi zaimkami nigdy nie miałem problemu. Ale coś się we mnie buntuje, kiedy ktoś zaczyna się domagać karania za złe używanie zaimka. Bo ja na przykład jestem debilem i nawet nie specjalnie mógłbym się pomylić. I jeśli taka niefrasobliwość będzie od razu uważana za jakiś wielki grzech, no wtedy ja staję się osobą prześladowaną w pewnym sensie...
Mam podobne odczucia jeśli miałbym dobrego znajomego to pewnie mówiłbym jak woli, ale jeśli np na imprezie przedstawiłaby mi się 5 osób z różnymi zainkami to nie ma szans że zapamiętam. Nawet imiona czasami zapominam i potrzebuje kilka razy żeby ktoś mi przypomniał
@@ZChlebem jak na imprezie mi się przedstawi 5 różnych osób to nie ma szans, że zapamiętam ich imiona a co dopiero zaimki 😅
Jak ktoś używa słowa inkluzywny (było w artykule) zaczynam byc podejrzliwy, czy mamy do czynienia z zdrowym spojrzeniem na problem. Zwykle używa się tego słowa nie w obszarach tolerancji, ale przymusu, wyznaczania nowych oderwanych standardów bez myślenia o kosztach zmian.
Wiele razy Panie Rock mówileś że osoby które oglądają ten kanał muszą być w jakiś sposób podobne do Pana, też z tym się zgadzam. Przemyślenia, poglądy na świat/gier, sprzeczki z Borysem w 95% mam zdanie Rockowe :) Domatorstwo z niechęcią w przebywaniu z tłumem obcych ludzi. Lecz Panu udało się pokonać swoje ograniczenia i zostać jednym z najbardziej popularnych YT dzięki czemu udało się osiągnąć bezpieczeństwo finansowe i połączyć pracę z pasją. Dlatego uważam Pana za ulepszoną wersję Mnie, taki lepszy "klon" z The Alters :) U mnie gdzieś poszło cos nie tak przy podejmowaniu jakiejś decyzji w życiu i nie sądzę żeby udało mi się to naprawić, ale będę próbował.
Ostatnimi czasami zastanawiam dlaczego moje życie nie ułożyło się dobrze. Słuchając dzisiejszego podcastu Panie Rock, znów moje spojrzenie na ten problem poszło na okres dzieciństwa, które w zasadzie było bezstresowe/przyjemne. Moi rodzice dostarczyli mi opiekę i bezpieczeństwo i nie mogę powiedzieć że coś było niedobre, ale mogę powiedzieć czego nie było. Żadnej motywacji, żadnego interesowania się moim losem, żadnego pchnięcia w stronę moich młodzieńczych zdolności. Pewnie dlatego że nie stwarzałem w życiu żadnych problemów. I tak wyrosłem na szarego komunistycznego towarzysza :)
Życzę Panu i Sobie, aby Pan stremował do samego końca...tradycyjnie mojego albo Pana ;)
Podpisuje się pod tym obiema nogami! 😂😂😂
nie zgadzam się 90% Moich znaj i rodziny uważa Mnie za patusa i antychrysta więc ... może się nawracam xd
58:02 imo jest wrecz przeciwnie - jesli ktoś jest pewny siebie, to bedzie miał do siebie dystans. Tutaj rock chyba myli prawdziwą pewność siebie, która jest w głowie z tą udawaną, gdy ludzie pozorują kogoś odważnego, otwartego itd., podczas gdy w głębi duszy czują ogromny żal i złość, gdy ktoś zasugeruje, że są biseksualni xD Bo przecież "co teraz ludzie o mnie pomyślą? 😭"
Ten od szklanki wody to niezły odklejus, co jest złego, że stary czasem Cię nieszkodliwie ośmieszy przy kolegach, czy to przez mówienie mu że się go kocha czy poprzez chodzenie w samych majtach po domu jak koledzy są xD Tak się najfajniejsze kumpelskie relacje nawiązuje i potem ma się fajne wspomnienia przy piwie z kolegami
Mówisz że trzeba pozwolić każdemu postrzegać świat tak jak chce a jaki masz stosunek np. Do ludzi którzy postrzegają osoby czarnoskóre jako podludzi. Uważałbyś że takiemu człowiekowi można udostępnić przestrzeń do wygłaszania takich poglądów?
To jest ta różnica, że wierzyć sobie możesz w co chcesz. Świat możesz sobie rozumieć jak chcesz, ale nie możesz oczekiwać od innych, że będą wierzyć w to samo co ty i dostosowywać się pod twoje widzimisię.
Czarny humor jest spoko, ale mam takie wrażenie, że niekoniecznie jego miejsce jest w szkole. Dzieciaki niekoniecznie rozumieją sarkazm. Dzieciaki są wrażliwsze i jak żart trafi w czyjś kompleks, to naprawdę może skrzywdzić. Dzieciaki między sobą też mają inną dynamikę i co innego mogą dzieciaki wobec siebie, a co innego nauczyciel wobec dziecka. Nauczyciel jest w jakimś stopniu odpowiedzialny za dobrostan dziecka. Żart z kogoś jest ok wtedy, kiedy ta osoba jest ok z tym żartem. Ale tak naprawdę ok, a nie że boi się powiedzieć, że nie, bo go wyśmieją. Głębszy problem ogólnie. I to też nie jest tak, że wyśmiewanie kogoś jest zawsze pomocne. No właśnie w tym problem, że wszystko zależy od wrażliwości jednostki. Niektórym pomoże, po niektórych spłynie, innym zaszkodzi. Jak to rozróżnić? Pewne cechy temperamentalne dziecka mogą na to wskazywać. Ale jeśli ktoś tego nie ogarnia i nie umie rozpoznać, to jednak lepiej po prostu tego nie robić. Tak sobie myślę, że brak wyśmiewania jest społecznie mniej szkodliwy niż wyśmiewanie. Z braku wyśmiewania chyba sobie nikt życia jeszcze nie odebrał. Analogia z trucizną jest dobra, ale trzeba pamiętać, że to dawka decyduje, czy coś leczy czy zabija. A w przypadku, o którym mowa, nie mamy pojęcia, jaka dawka jest dla kogo właściwa. Tak, wystawianie się na własne lęki jest konieczne. Natomiast to musi być wystawienie się dobrowolne. Im mniej tej dobrowolności, tym większa szansa na trwałą ranę na psychice.
Co do rzeczy z dzieciństwa, to jest coś takiego jak trauma pokoleniowa.
A najlepszą metodą na budowanie dystansu do siebie w połączeniu z pewnością siebie jest budowanie poczucia własnej wartości. Jak ktoś ma zdrowe poczucie własnej wartości, to naturalnie będzie mieć dystans do siebie i będzie też pewny siebie... swoich wartości. Pewność swoich wartości to najlepszy drogowskaz w niepewnościach życia.
Rock, odnośnie do dyplomu: niepisaną zasadą podczas żartowania jest nieuderzanie w słabszego tylko równego sobie lub wyższego (np statustem). Sam zresztą nazwałeś ten żart szyderstwem. Szyderstwo z dziecka? Serio? Może zarezerwujmy je sobie dla dorosłych, tak będzie lepiej i wtedy granice żartu znacznie się poszerzą. Ntrzeba bedzie płakać, "że teraz to z niczego już się śmiać nie można, bo zaraz ktoś się obrazi". Abelard Giza ma u siebie taki fragment w najnowszym programie "kiedyś też by sie obrazil, ale strzeliłeś z bata i cała plantacja się śmiała".
Ta część programu od "dyplomu" do metod wychowawczych to masakra. ;) Takie utrwalanie traum i sytuacji niebezpiecznych może mieć fatalne konsekwencje w przyszłości, takie np. jak obniżona samoocena, czy lęk przed popełnianiem błędów, nie mówiąc o domyślnym przyzwoleniu na takie wyśmiewanie innych osób ani o relacji z rodzicem czy poczuciu wstydu. Mówię to wszystko nie jako psycholog, psychiatra lub pedagog, ale młody rodzic, który w takim utrwalaniu traum się wychował. I absolutnie nie jest to coś, co chciałbym powielać i stosować wobec własnych dzieci, bo moje odczucie wobec tego jest bardzo negatywne i przysporzyło mi to wielu problemów, z którymi pracuję cały czas. Oczywiście wzbraniam się przed ocenianiem kogokolwiek jako rodzica, bo na to składa się milion sytuacji i emocji, które pojawiają się każdego dnia. I o ile można to wszystko pewnie zbalansować, to można też kiedyś przegiąć.
@@IcelandNewel "Ze mnie się śmiali i wyszedłem na ludzi". Dziwnie mi to przypomina stwierdzenie doroslych, ktorzy byli bici jako dzieci i swoje potomstwo biją, bo przecież im to nie zaszkodziło. Serio? Zaskoczyło mnie to, bo chwilę wczesniej Rock bardzo ładnie tlumaczył, jak być otwartym na inność, jak być otwartym i tolerancyjnym.
Ja identyfikuje się jako emeryt dlatego powinienem dostawać emeryturę. Identyfikuje się też jako król, dlatego ludzie powinni się do mnie zwracać wielmożny panie albo czcigodny władco. Do tego gdy przechodzę obok ludzi wymagam aby padali na kolana. Jeśli tego nie będą robić uznam ich za królofobow
Bardzo mi się końcówka z tego filmu podobała myślę że chłop żartował z tą szklanka i ja na pewno też nie jestem najlepiej wychowany ale podoba mi się jak rock to odbio
Nie podejrzewam, żeby ktokolwiek identyfikował siebie jako transfoba (w kontekście Konopskiego nie wiem czy wypowiedział się w sprawie autoidentyfikacji w tym zakresie), nazywanie więc kogokolwiek transfobem jest niezgodne z całą tą ideologią nazywania innych wg. własnych odczuć...
Ale to totalnie nie tak działa przecież. Jeśli ktoś nie uważa się za złodzieja, to nie znaczy, że nim nie jest
@@mikoss1998jak ktoś nie uważa się za np. Faceta to też nie znaczy, że nim nie jest. Koniec końców każdy sobie w swojej głowie może wierzyć w co chce i mieć swoją wizję świata, ale nie można oczekiwać, że inni ludzie będą w ten twój świat wierzyć razem z tobą.
Fajna miniaturka. Zadbany Rock 😎
Ile razy rock wspomni o jedzeniu pije . Codzienie jestem pijany😂
Niektórzy mówią że ziemia jest płaska... Rock nie róbcie im przykrości to nie jest wasza rola komentować podejście do życia.
O nie XD Rock, to daj znać jak będziesz miał umierać, żeby było wiadomo kiedy się zawinąć XD
Osoby identyfikujące się inaczej przychodzą do środowiska heteroseksualnych i wymagają od nich tolerancji oraz zrozumienia.
Dla nas hetero jak jest ktoś z zewnątrz mężczyzna lub kobieta, to nie jest onu jenu i z szacunku do samych siebie nazywamy ich tak, jak ich widzimy.
Ja mam takiego kolegę który indentyfikuje się jako osoba "zawsze oddaje" i podkreśla to na każdym kroku a już mu 5 razy kasę pożyczyłem i nigdy nie oddał... A on bardzo w to wierzy, że jest w porządku. Chyba muszę go uszanować i pożyczyć mu kasę 6 raz bo przecież zawsze oddaje.
Jak nazywa się kanał montażysty Rocka?
Rock i Rick
@@heniudamian534 dzięki
Jeżeli osoba transpłciowa prosi, żeby zwracać się do niej w jakiś sposób, to celowe ignorowanie tego lub przekręcanie jest bucowate.
Jeżeli osoba transpłciowa chce, żeby otoczenie zgadywało, jak się mają zwracać i robią REEEEEE, jak ktoś się pomyli, to ta konkretna osoba transpłciowa jest bucowata.
A tak ogólnie, to nie mam nic ludzi transpłciowych. Natomiast nie przepadam za trans aktywistami oraz ludźmi oburzającymi się w czyimś imieniu. Niestety, ale nie mamy obecnie poważnej dyskusji społecznej o temacie transpłciowości. Obie radykalne strony konfliktu krzyczą na siebie i zasłaniają się ochroną dzieci. W środowiskach trans występują też jednostki, które wmawiają młodym ludziom bycie trans, wysyłają leki hormonalne i nie można udawać, że to się nie dzieje. Jednocześnie też, jeśli młoda osoba jest trans, to potrzebuje realnego wsparcia. Dyskusja powinna się odbyć na polu, jakie to wsparcie powinno być. Interesuję się tym tematem od dawna i niestety jest dużo sprzecznych informacji na temat kwestii tranzycji nastolatków i generalnie trudno mi uwierzyć w 100% jakiejkolwiek ze stron, bo jedna strona twierdzi, że terapia hormonalna dla nastolatków jest w pełni odwracalna i bezpieczna. Druga strona zaś twierdzi, że nie jest bezpieczna, podaje przykłady, kiedy coś poszło nie tak, ale też nie za bardzo daje rozwiązania negując fakt istnienia transpłciowości. Ze swojej strony, dopóki nie zobaczę naprawdę ugruntowanych w rzeczywistości faktów odnośnie tematu transpłciowości u nastolatków bez ideologizowania, to będę stała na stanowisku, że lepiej nie dokonywać zmian na poziomie biologicznym w rozwijającym się organizmie, ale jednocześnie wspierać taką młodą osobę i pozwolić jej się zewnętrzne przedstawiać zgodnie z tożsamością, jaką odczuwają. Problemem jest to, że nie mam pewności, czy procedury, do których zachęcają transaktywiści są bezpieczne i odwracalne. Jest też kwestia tego, czy i jakie procedury odbierają takiej osobie płodność w przyszłości. Jeśli taka sytuacja zachodzi, to powinny być procedury dla osób dorosłych, które znając konsekwencje, decydują się na taki krok. Chociaż też jest tutaj taka osobista obserwacja, że niechęć posiadania dzieci potrafi z czasem się diametralnie zmienić. Nie musi, ale tak po 30 często to się dzieje. Jak byłam młoda też nie chciałam. A potem jak zaczęłam chcieć, to choroba nowotworowa odebrała mi tą możliwość. Nie boli to już tak bardzo, ale gdzieś tam mimo wszystko trochę boli.
Sprawiedliwość: transpłciowym wolno wszystko i trzeba to uznawać, ale transfobom nie wolno niczego i trzeba ich tępić. Czy tylko mi coś tu nie gra?
Wyraziła se kobitka swoje zdanie i cokolwiek byś nie odpowiedział nie zmieni to faktu że będzie odbierała to personalnie
Słychać po gadce i widać po gestach że mówił tak specjalnie ( konopski)
o nie, fragment z dyplomem musiałem przewinąć… znowu ten temat wrócił i znowu mądrale wymyślają niestworzone historie i dodają swoją narrację
Bardzo ciekawe żeczy, o tych dyplomach to ciekawi mnie czy wszędzie ich nie dają? Też dostałem w szkole dyplom typu za, wybitne unikanie pracy. Gdyby to było wpisywane w cv załatwić by mi dożywotnie bezrobocie.
To pozostałość po PRL gdzie dla wszystkiego wymyślano ordery dyplomy wyróżnienia
Czerwony pasek to też wymysł komuchów
A do dziś kontynuowany
Zaimki? Wkuwiają mnie z tym, kobieta, mężczyzna, obojniak/kastrat ewenrualnie. Ale jak typ mowi, jestem Oni to beke mam straszną 😂 a w filmie jak mowi transior jakiś, o sobie w liczbie mnogiej to kisne jakie to głupie jest do bólu hah. Ciamdziaki.
I swoja droga ten konopski tez jak jakiś trans wygląda 😂
Ależ kultura osobista, tylko pozazdroscic
Dziękuje
beka z transformersów