Ogólnie to jeździć :D miałem kiedyś hulajnogę elektryczną ale była ogromna i stara :p a po za tym wiele ułatwiała i dawała frajdę jak chce się poszaleć , mam chęć nabyć xiaomi ale co z tego jak auto mam :x
Wg. mnie hulajnogi i inne małe pojazdy elektryczne na drogach powyżej 30km/h to zło. Wiem, że pojazdy elektryczne mogą poruszać się nawet szybciej niż rowery, ale mimo wszystko, rowery wydają się toporniejsze i mniej zwrotne. Już wyobrażam sobie hulajkę (a co więcej deskę) pomykającą skrajnym prawym co chwilę podskakującą na wlotach studzienkowych. Nie oszukujmy się, jakość polskich dróg nie jest oszałamiająca, a tym bardziej przy prawej krawędzi, pełnej studzienek, kolein i innych nierówności. Wydaje mi się, że małe pojazdy elektryczne są mniej stabilne niż rowery i mniej przewidywalne (łatwo mogą odskoczyć w bok, albo glebnąć się do przodu na ryj) :) Wiem Kuba, że Ty umiesz jeździć, ale wystarczy spojrzeć na to gdzie i jak parkowane są lajmy czy inne czasowe hulajki, żeby przekonać się, że chyba nie wszyscy traktują ten środek transportu na poważnie (tym bardziej, że już z rowerami kierowcy mają konflikt, to co dopiero z elektrykami) :P
Ja uważam, że takie pojazdy nie powinny jeździć po drogach powyżej 30km/h, a na pewno nie bez uprawnień. Wyobrażasz sobie kogoś jadącego na deskorolce 40km/h, nie znającego do końca przepisów gdzieś na rondzie czy jakimś zaawansowanym skrzyżowaniu? Przecież w razie jakiegokolwiek faila uderza centralnie w samochód albo ciągnik siodłowy... Pojazdy elektryczne są dodatkowo mniej stabilne - łatwiej jest przejechać dużą dziurę na motocyklu czy rowerze niż na desce, czy hulajnodze. Prawdopodobieństwo spadnięcia podczas ostrego hamowania z roweru czy motocykla jest dużo mniejsze niż w przypadku deskorolki czy hulajnogi. Dla bezpieczeństwa użytkowników tych pojazdów wolałbym jednak, żeby zostali na ścieżkach rowerowych i drogach osiedlowych.
@Artur Kuligmało dokładnie napisałem, drogi osiedlowe okej ale jakby deskorolka miała jechać po zwykłym skrzyżowaniu pomiędzy samochodami jadącymi z normalnymi prędkościami to by była masakra.
@@myousic4564 Dokładnie. Chodzi nie tylko o bezpieczeństwo osób, które jeżdżą na elektrykach (bo mówienie "moje życie moja sprawa" totalnie mnie tu nie przekonuje), ale także osób poszkodowanych (a nawet sprawców) i ich późniejsze traumy.
Dobrze, że poruszyłeś temat oświetlenia. Moim zdaniem kluczowy dla bezpieczeństwa byłby przepis o obowiązkowych kierunkowskazach (obojętnie czy na kierowcy czy na pojeździe). W Hiszpanii tych hulajnóg i firm, które je wypożyczają jest na prawdę masa i ludzie trochę sobie jeżdżą jak chcą . Przy tak małym kółku i nerwowym sterowaniu ludzie raczej nie sygnalizują skrętu i nie raz już mi ktoś wjechał prawie pod maskę samochodu. Z czasem pewnie trzeba będzie dołożyć przepisy regulujące wynajem. Madryt w tym roku pozwolił wrócić LIME i kilkunastu innym firmą (ostatniej zimy zakazał, bo firmy nie dostosowały się do nowych wymagań prawnych). Wprowadził jednak dużo obostrzeń, m.in. firma wypożyczająca musi dostarczyć zapewnić ubezpieczenie i przez GPS zagwarantować, że hulajnogi nie będą działały w tych strefach w których jeździć im nie wolno (ulice wielopasmowe, drogi szybkiego ruchu itp). O ile w przypadku kogoś, kto ma to swoje jeździdełko i śmiga na nim codziennie może to być przegięcie, o tyle w przypadku hulajnogi, którą może sobie podnieść z ulicy każdy, te dodatkowe obostrzenia wydają mi się usprawiedliwione. A i dodali też zasady parkowania (parkingi dla motocykli, rowerowe, a jeśli ich nie ma to na miejscach parkingowych dla samochodów).
Jak zwykle swietny i ciekawy material. Jedna rzecz tylko i az, jestes osoba publiczna, znana i niejeden malolat bierze z ciebie przyklad. Prosze zaloz chociaz garnek z chinskim atestem na glowe, oby widzieli iz to wazne i dla bezpieczenstwa. Hulajnoga osiagajaca 25km/h to swietny transport przyszlosci i bedzie ich wiecej, ale noge, reke naprawia, glowy juz nie. Grubo Pozdrawiam.
1:27 na rowerze nie mozna jeżdzić po drodze na której jest ograniczenie powyżej 50 km/h?? Pierwsze słysze, to by praktycznie oznaczało że nie mozna wyjeżdżac poza miasto
Tak jest kolego w obszarze zabudowanym kodeks drogowy się kłania Np.jesli w mieście jest droga na której jest podwyższona prędkość np.do 70 to już po niej Noe wolno jechać rowerem ale za to można wtedy jechać po chodniku. A panowie rowerzyści proszę zwracać uwagę na skrzyżowania bo pojawiły się już znaki przy przejazdach rowerowych typu ustąpi pierwszeństwa Przypominam o nie obowiązkowym ale w tych czasach rozsądnej formie wykupienia sobie OC
@@adlwsr1 coś ci się pomyliło, rowerem nie można jeździć po autostradzie, drodze szybkiego ruchu i drodze ekspresowej. Natomiast jeśli jest zwiększona prędkość (i jeszcze kilka warunków) to MOGE jechać chodnikiem, ale wcale nie muszę. Pozdrawiam
A jak nie ma jezdni, to ja mam samochodem po chodniku jechać? Co do jazdy po drogach z ograniczeniem ponad 50km/h w terenie zabudowanym, ja się nie znam (chodź jeżdżę w zasadzie tylko po lesie) więc wrzucam link do artykułu. polskanarowery.sport.pl/msrowery/1,105126,14164043,Rowerowy_FAQ___odpowiedzi_na_najczesciej_zadawane.html
Sytuacja we Wrocławiu będzie wyglądała identycznie jak z rowerzystami. Dzisiaj musiałem jechać autobusem za panią na rowerze od pętli Oporów prawie do FATu i byłem przez to opóźniony 3 minuty mimo, że wyjechałem z pętli o czasie. Najlepsze jest to, że za żywopłotem znajduje się piękna, asfaltowa nówka ścieżka rowerowa więc nie trzeba wdychać spalin i blokować komunikacji miejskiej. Dodam, że sam w 50% dojeżdżam do pracy rowerem ale zgodnie z przepisami i zdrowym rozsądkiem.
@@Rafacz Chyba każdy dzieciak sobie zmoduje... nie wiem jak dziś, ale końcem lat 90tych mój ojciec średnio wiedział jak podłączyć się z kompem do swojego samochodu (zresztą do dziś nie miał potrzeby tego ogarnąć) natomiast uwczesny piętnastoletni ja aktywowałem mu ficzery w samochodzie i robiłem diagnostykę dynamiczną. Dziś z kolei kiedy mam 35 lat już mi się tak bardzo nie chce tego robić jak i nie chciałoby mi się dłubać w sofcie hulajnogi. Więc stawiam tezę, że im młodszy tym szansa na modzenie większa.
Totalnie się zgadzam ze wszystkim, super, że będzie można pojazdami jeździć o ścieżkach rowerowych! To jest dla mnie najważniejsze. No i założę się, że Ci ludzie, którzy tworzą te przepisy, nie mają pojęcia jak w praktyce wygląda jazda na elektrykach i pewnie nie widzą w tym przyszłości, a jedynie jakieś "sezonowe zabaweczki", stąd te ograniczenia prędkości. Mam nadzieję, że skorzystają z Twojej oferty i zmienią nieco zdanie :D A oprócz przepisów przydałoby się też zacząć uświadamiać ludzi jakimiś kampaniami, że tak samo jak inne pojazdy, elektryki mogą stanowić zagrożenie na drogach/chodnikach. piąteczka!
Kuba swietny pomysł !! jesli chodzi o ograniczenia to napewno trzeba wziąć pod uwagę osoby poniżej 16 roku zycia.. tam kaski powinny byc obowiazkowe co do rozgraniczania predkosci na roznych sciezkach chodnikach, swiat by zwariowal gdybysmy mieli ograniczenia predkosci na sciezkach rowerowych. najwiekszym dla mnie problemem przy elektryckach szegolnie na sciezkach rowerowych sa kierowcy samochodow ktozy wciaz zajezdzaja droge przy wykonywaniu prawo skretow!
Zaraz zaraz, rowery moga sie poruszac na wszystkich jezdniach bez wzgledu na limit predkosci. Po prostu jesli ten limit wynosi >50km/h to rower MA PRAWO (nie obowiazek) korzystac z rownoleglego chodnika.
Zgadzam się poza jednym, wjazdem na drogi inne niż osiedlowe. Już teraz mamy problem z rowerzystami, którzy nie znają w ogóle przepisów ruchu drogowego przez co stwarzają często wiele zagrożeń na drodze, a co dopiero mówić o pojazdach, które często nie mają nawet fizycznego hamulca czy są o wiele bardziej niestabile w przypadku nierównych nawierzchni, dziur w drodze itd. Tutaj mam inną propozycję, na drogi (z ograniczeniem powyżej 30km/h, a może też poniżej) dać możliwość jazdy po ulicy, ale tylko w przypadku posiadania uprawnień do prowadzenia pojazdów jakiejkolwiek kategorii (A, A1, B...). Taka osoba potrafi czytać znaki drogowe, jeździła też innym pojazdem przez co wie, jakie zagrożenie stwarza taki pojazd i jak jeździć, żeby nie utrudniać innym życia.
Elektryki powinny mieć co najmniej takie same prawa i obowiązki co rowery. To że ktoś nie potrafi jeździć na elektryku nie znaczy że powinien ograniczać wszystkich innych. Ilość ścieżek rowerowych często w połączeniu z ich stanem i tym że potrafią kończyć się (chodniki również) w najmniej oczekiwanym miejscu w połączeniu z "przepisami" to po prostu wymuszanie łamania tych przepisów. Drą ryje że w miastach tłok, smog, brak miejsc parkingowych - zakazują wjazdu samochodami do centrum etc. Ludzie znaleźli tanią i ekologiczną alternatywę - zamiast ułatwić i umożliwić im przemieszczanie się na elektrykach - utrudnia się im to na każdym kroku. Za dziesięć lat całe pokolenia dzisiejszych nastolatków zamiast samochodem lub autobusem będzie jeździć na elektrykach - już teraz powinno zacząć się budować drogi posiadające dodatkowy pas ruchu dla takich pojazdów zamiast próbować spowalniać rozwój tej technologii.
Dzień dobry Panie Klawiatur! :) Po pierwsze sam rowerem poruszam się 35-40 na godzinę, a i tak mnie tu we wrocławiu ludzie wyprzedzają. Jak już piszemy do mistrów/polityków to warto im powiedzieć o tym fakcie sami pewnie rowerami nie jeżdżą to zapomnieli. Tak więc moim zdaniem prawo powinno obowiązywać dokładnie takie jak dla rowerów konwencjonalnych, tak, włącznie z koniecznością posiadania karty rowerowej dla gimbazy i chamulców najlepiej mechanicznych. To by mnie satysfakcjonowało :) Jeszcze jedno super pomysł z tym dopuszczeniem Panów/Pań ministrów na mobilne pojazdy - tylko pamiętaj o kaskach i ochraniaczach xD. Jakbyś zbierał gdzieś podpisy pod inicjatywą normalizacji prawa to daj link ;P Pozdrawiam, Bartosz Jabłonka
@@superhiro2a każdy użytkownik pojazdu posiada "swoje" OC. Dzięki temu bierzesz np. moje auto, zarysujesz nim kogoś na parkingu, to ja nie tracę zniżek, tylko idzie z Twojego ubezpieczenia (nie pojazd zawinił, a jego operator -ubezpieczasz siebie i swój styl jazdy, a nie pojazd na podstawie marki/koloru/pojemności silnika. Tylko też trzeba to jakoś sensownie ogarnąć, żeby nie wyszło na to, że ktoś mykający na desce płaci tyle co ja jeżdżąc autem Ja bym to widział tak - sharing/flota zostaje jak jest, jeśli ktoś bardzo będzie chciał to też może zostać na starych zasadach (np. jedno auto które używa cała 5cio czy nawet i dwu osobowa rodzina - wtedy czasem wychodzi taniej, ale wiadomo - ryzyko utraty zniżek na głównym ubezpieczającym), ale i też opcja na "zakres" (ceny za rok) - poziom A(+b+c) za ~900zł na samochody (i wszystkie inne wymagające kat B), poziom B za ~250zł na jednoślady i quady (te bez prawka oraz wchodzące w A/A2) oraz poziom C za ~100zł na rowery, deski, hulajnogi etc. (czyli płacisz 900zł, zmieniasz sobie samochody w ciągu roku jak chcesz, przeskakujesz między nimi, moto i hulajnogami do woli, a za 100zł to tylko hulajnogi, deskorolki etc). W skrócie - cena adekwatna do możliwości zrobienia rozpierdzielu (wiadomo, rozpędzoną hulajnogą można kogoś zabić, a ciężarówką tylko obtarcie parkingowe), a przy okazji nam się wszystkim robi prościej w papierach. Tylko że to chyba by musiało działać tylko na terenie kraju, nie wiem jak np. by to zadziałało, że ktoś wyjeżdża za granicę na takim oc, czy byłoby wystarczające. Tu już by warto było Waldka-Motodoradcę zagaić
@@senseitbk a po co ma płacić takie oc osoba która nie posiada samochodu? a wtedy z kogo oc miało by iśc jak tylko raz pożyczysz samochód od kogoś?, OC na dany przedmiot jest lepszym rozwiązaniem i tyle. mądrzejsi ludzie od nas to wymyślali.
poprostuRobert przy założeniu mojego podejścia - winny jest zawsze sprawca (a nie właściciel pojazdu, czyli np. Sąsiad pożycza odetnie auto, walnie w inne - dlaczego ja mam tracić kasę/zniżki za jego winę, jeśli ja mogłem zrobić w rok 20kkm bez szkody, a On wyjeżdżając spod bloku miałe pecha i zarysował inne auto?). Oczywiście jak wspomniałem można by umożliwić zostanie przy „starym” schemacie, że jest ubezpieczający i on dostaje po tyłku i jemu leci po zniżkach (te stawki podane przeze mnie są orientacyjne, a jeśli w takim przypadku nie miał, to jest tak samo jak z brakiem OC/wpływem środków - idzie z kieszeni sprawcy). W takim wypadku (o który pytasz), nic się nie zmienia - ryzyko ubezpieczającego (choćby i pole z umowy „nikt więcej nie będzie korzystał z tego pojazdu”) i kwestia dogadania. OC na osobę ma jeszcze jeden ogromny plus - wyobraź sobie, ze masz dwa auta, jedno „kosciolkowe”, drugie daily - skoro nie możesz jeździć na raz dwoma (a same jeszcze nie jeżdżą), to dlaczego masz płacić za dwa na raz? Zresztą, chroni to też tyłek w carsharingu - co z tego że auto ma OC, jak myślisz, kto dostanie rachunek za poniesione koszty? + byłoby to fajne dla właśnie rowerów (cos koło 20zl miesięcznie chyba można sobie wykupić), właśnie deskorolek czy hulajnóg - wjedź w kogoś niechcący bo Ci wlazł pod kółko - jakieś koszty szpitalne czy nawet głupia pralnia czy odkupienie torebki - po co masz płacić grube hajsy z własnej kieszeni, skoro możesz podać dane swojej polisy i „problem z głowy”. Z tym OC to jak z prezerwatywą - lepiej mieć i nie potrzebować, niż potrzebować i nie mieć (gdyby tylko to na auta było tańsze...)
Moje zdanie jest takie: 1. Mówisz do kamery lecisz 25-30km/h ścieżka rowerową i przeleciałeś przez wyjazd z jakiejś firmy czy czegoś. Leciałeś miedzy jakąś zielenią , nawet się nie rozejrzałeś a nie byłeś widoczny. Myślisz że ktoś kto chciałby tam skręcić z głównej drogi miałby szanse cie widzieć? 2. Mówisz też że możesz na tym gonić szybciej jak rower i chcesz na drogę z ograniczeniem do 50, już widzę jak lecisz po mieście na tych maluteńkich kółeczkach 40, wpadasz w cokolwiek i kończy się tak że kierowca któremu się położyłeś pod koła idzie do więzienia mimo że nawet nie miał czasu drgnąć. NIE NIE I JESZCZE RAZ NIE zakaz przekraczania na tym czymś 25km/h po przekroczeniu mandat. Rowerzysta ma lepsze hamulce , jest lepiej połączony z rowerem (ciężej mu spaść) , ma duuużo większe i stabilniejsze koła, ma kask obowiązkowy, dzieciaki mają mieć karty rowerowe. A hulajnogę weźmie ktokolwiek , nie znając żadnych przepisów i będzie napier... 35 przez drogę i już widzę ten slalom między studzienkami. Kuba jak cie lubię i szanuje tak tego nie popieram.
Hulajnogi i inne elektryki, które konstrukcyjnie umożliwiają rozwijanie prędkości do 50 km/h+ powinny móc poruszać się po jezdni razem z rowerami i pojazdami spalinowymi. Wyrzucenie DDR-ek poza jezdnię właśnie odbiło się czkawką. W Holandii są one częścią jezdni (jezdnie są po prosu szersze i mają wydzielony pas [oddzielone krawężnikiem, ciągłą linią] i nie kolidują z pieszymi. W Polsce rowerzyści i obecnie rosnąca rzesza elektromobilnych kolidują z ruchem pieszych i są niebezpieczni dla tychże. Jestem rowerzystą i od początku powstania idei DDR-ek jako części chodnika byłem temu przeciwny. Opowiadam się za rozwiązaniem zachodnim. Ja wiem, że wypadków u nas multum, ofiar śmiertelnych także, ale państwo zakłada kaganiec na elektromobilność. Samochodem, moto czy rowerem można poruszać się bez limitów, a elektro będą miały ograniczenie do 25 km/h. Taka hulajnoga byłaby lepsza niż rower, bo pozwala na rozwinięcie większych prędkości bez wysiłku, rzesze ludzi mogłoby "ekologicznie" (bardziej niż auto) podróżować.
Co który rowerzysta rozwija prędkości większe niż te standardowe 25-30? Elektryki powyżej 25-30 km/h (tu akurat bym był skłonny zwiększyć te ograniczenie do 30) na prawko, tyle, problem rozwiązany. Powyżej tych 30 to raczej nie ma dla nich miejsca na ścieżkach rowerowych.
Ekologiczniej niż auto? hmm nie powiedział bym. Nie chodzi mi o abstrakcyjnie duże straty energii przy ładowaniu czy jeździe (a przecież prąd z elektrowni ... węglowej) a raczej wolał bym skupić się na tym co zrobisz z akumulatorem takiej hulajnogi. Wiesz że jak by w tym momencie chcieć wszystkie samochody spalinowe przerobić na hybrydy (nawet nie pelne elektryki) to braknie nam Litu? Jest go ograniczona ilość , wydobycie bardzo niszczące środowisko , akumulatory raczej nie trwałe a utylizacja znów niszczy środowisko. Jest artykuł że na ten czas auto elektryczne eksploatowane przez 200 tyś bardziej zaszkodzi niż jego odpowiednik z dieslem spełniającym obecne normy? poszukaj, bo jest o tym bardzo obszerny artykuł i wniosek do unii o nie naciskanie tak na spaliny.
Cześć wszystkim. Przejechałem 300 km na niedawno zakupionej Xiaomi PRO i mam swoje małe przemyślenia. Przede wszystkim sądzę, że uregulowania prawne dot. UTO, to bardzo dobry pomysł. Centrum Warszawy jest najlepszym przykładem chaosu, jaki obecnie panuje na chodnikach, ścieżkach oraz także ulicach (widziałem paru odważnych na hulajnogach elektrycznych jadących pod prąd na jednokierunkowej na czołowe z samochodem). Staram się używać rozumu, a kiedy widzę takie akcje, to utwierdzam się w przekonaniu, że uregulowania są potrzebne. Kolejną rzecz, którą zauważyłem, to fakt że piesi zaczynają nienawidzieć poruszających się na UTO. I wcale im się nie dziwię. kiedy widzę gostka 100 kg zasuwającego 25 km/h po zatłoczonym chodniku. Tak więc Kuba masz rację, już teraz powinien być wymóg dostosowania prędkości do warunków panujących na CHODNIKU, bo na razie tylko tutaj teoretycznie nam wolno się poruszać. Co do kasku, jestem za. Co z tego, że jełop rozwali sobie (lub co gorsza komuś innemu) czaszkę. Koniec końców trafi do szpitala, na który wszyscy płacimy podatki. Więc nie mam zamiaru bulić kasy za czyjąś głupotę. A reszta to sprawa zdrowego rozsądku, starajmy się nie widzieć czubka własnego nosa i przewidujmy, co może nam wyrosnąc na drodze za parę metrów. Pozdrawiam wszystkich :)
Hej osobiście nie jeżdżę na takich urządzeniach ale po obejrzeniu twojego filmiku Zdecydowałem się napisać komentarz ponieważ uważam że masz rację w stu procentach czas najwyższym nauczyć tych naszych niedouczonych urzędników czym są pojazdy elektryczne i jak należy się do nich stosować Fajna sprawa dzięki że jesteś Powodzenia i mam nadzieję że samych sukcesów
Od roku jeżdżę po mieście hulajnogą elektryczną, często z synem do przedszkola. Z Twoimi propozycjami zdecydowanie sie zgadzam. Nie raz muszę podjechać tam gdzie nie ma ścieżki rowerowej i wtedy jade chodnikiem. Chcę w końcu jeździć wolno ale legalnie. Już dwa razy bardzo mili panowie mnie zatrzymali dziwiąc się co to jest. Po krótkim wyjśnieniu im oraz przytoczeniu definicji urządzenia transportu osobistego puszczali mnie i życzyli udanej jazdy. Mam już szczerze dość bycia po za prawem.
W Europie Zach. zdarzyły się wypadki śmiertelne z udziałem kierowców e-hulajnóg. Dlatego jestem za zaostrzeniem prawa, powinno być wprowadzone obowiązkowe ubezpieczenie OC, przeglądy techniczne, kurs/prawo jazdy na lekkie pojazdy elektryczne, zdawany od 18 roku życia, obowiązek jazdy w kamizelce odblaskowej i kasku, wyposażenie e-hulajnogi w kierunkowskazy i światła.
0:21 to ma jak najbardziej sens, spróbuj awaryjnie zahamować na desce albo ostro skręcić żeby ominąć przeszkodę, nawet mając duże doświadczenie najprawdopodobniej skończy się to albo zeskoczeniem z deski która odjedzie, glebą albo wpadnieciem na kogoś, a zrób to samo na rowerze, żaden problem. Druga sprawa, jak często ktoś wywraca się na rowerze a jak często na desce/hulajnodze czy innym jeździku? To jest zbyt niebezpieczne, żeby jeździć po drogach z limitem 50km/h, auto nie będzie w stanie zahamować jak ktoś przed nim się wywroci.
Czy wiadomo, co z urządzeniami elektrycznymi poruszającymi się powyżej limitu, np vmax= 40kmh? Czy jest to skazane na miano motoroweru do końca świata?:(
@@Ratchet813 Bo to muzyka na poziomie mułu morskiego, a piosenki typu: trójkąty i kwadraty, to już w ogóle, tekst o niczym ( oczywiście jego fanboje sobie w jego tekstach odnajdują wszystko, co chcą, chociaż tam nic głęboko ukrytego nie ma, no ale hur dur, podsiadło mistrz ) Szanowałem go za Curly Heads, Podsiadło jako Podsiadło to nic innego jak popowe szambo do radia.
Ja bym to zrobiła tak jak podobno ma stanowić ten projekt (nie wiem czy czytałam wiarygodne źródło), tj.: UTO na ścieżki rowerowe, jak nie ma to jezdnie z ograniczeniem prędkości do 30 km/h lub chodniki z DOSTOSOWANIEM prędkości do warunków (a nie z ograniczeniem prędkości do np. 10 km/h jak czytałam w innym projekcie jakiegoś mocno nieżyciowego stowarzyszenia). Ja prawie codziennie korzystam z miejskich hulajnóg w miejscach gdzie jest dużo ludzi i w większości przypadków nie ma ścieżek rowerowych i tam gdzie mam większą przestrzeń i mniej ludzi to jadę na maxa ale jak są odcinki gdzie jest masa ludzi albo skręcam za róg i nie widzę "co się czai" za nim to zawsze zwalniam i wg mnie tak to powinno działać. Co do ulic - miejskie hulajnogi czy hulajnoga xiaomi (a umówmy się, że zdecydowana większość ludzi w miastach korzysta właśnie z tych rozwiązań) nie poruszają się szybciej niż 25-27 km/h. Jakby ich wpuścić na ulicę z ograniczeniem do 50 km/h to - podobnie jak spora część rowerzystów - będą tylko utrudnieniem w ruchu samochodowym. Poza tym z moich obserwacji ludzi jeżdżących na hulajnogach miejskich wynika, że to że te pojazdy jeżdzą z prędkością ok. 27 km/h to wcale nie znaczy że ludzie na nich z taką prędkością jeżdżą :) Zaledwie wczoraj minęła mnie jakaś para, jadąca hulajnogami hive z prędkością niewiele większą od tej z jaką ja szłam i wyglądali jakby uważali że wszystko jest w porządku :) No i na koniec jestem przeciwna wprowadzaniu obowiązku jeżdżenia w kasku czy w jakiś kamizelkach odblaskowych - rowerzyści nie muszą więc nie ma powodu dla którego użytkownicy UTO mieliby cierpieć :) Pozostaje tylko kwestia parkowania tych hulajnóg (miejskich oczywiście) - bo nie wspomniałeś o tym Kuba, ja też nigdzie nie doczytałam co się proponuje w tej kwestii). Ciężko wymagać żeby były one parkowane tylko przy stojakach rowerowych (które są de facto przeznaczone dla rowerów) ale z drugiej strony zostawianie ich centralnie na środku chodnika jak to robi wiele osób też jest bez sensu...
Generalnie opcja ze ścieżkami rowerowymi, chodnikami i drogami super. Natomiast uważam, że nie powinno być ograniczeń prędkości. Zasada prosta jedź ile chcesz, ale jeśli przez to wydarzy się wypadek to ponosisz tego konsekwencje. Dlaczego nie chcę limitów? - To otwieranie furtki do stawiania fotoradarów i wyciskania z kolejnej grupy ludzi pieniędzy. Sam jestem użytkownikiem elektryka i wydaje mi się, że potrafię optymalnie dostosować prędkość. Mam mózg i po prostu go używam. Kiedy jest pusta ścieżka to jadę szybko, natomiast w zatłoczonym miejscu bywa, że po prostu pcham swoja hulajnogę. Wiadomo, że pojawią się czasami jednostki, które będą świrowały, ale one miałby w dupie tak czy inaczej jakieś ograniczenia. Myślę, że więcej powinno się mówić o kulturze i współpracy w miejscach gdzie będą poruszać się pojazdy niż wprowadzać limity, dodatkowe przepisy i kary.
Przepisy wg. Mnie 1.Chodnik prędkość wg ilości ludzi max 15kmh- pieszy ma pierwszenstwo bezwzględne. 2.Ścierzka pomiędzy 15kmh A 40kmh(pojazd ma pierwszeństwo bezwzględne nad pieszym chyba że znaki stanowią inaczej) 3.Drogą wg znaków wymagane oświetlenie ew. Oc personalne do rozważenia, też dla rowerów na drodze. 4.Znieść limit drogi o ograniczeniu 50 sam mam hulajnoge co jedzie 70 więc to bzdura. 5.Unikać klasyfikowania nowych pojazdów w przepisy bo co chwilę są nowe pojazdy. Podzielić drogi względem prędkości I pierwszeństw. -Komu się podoba niech da łapkę w górę może się poniesie dalej I będziemy mieć normalne ścieżki w Polsce
Zasada ruchu prawostronnego dla wszystkich i wszędzie (prócz pieszych przy drodze bez chodnika rzecz jasna). Nie ma nic gorszego niż święta krowa idącą lub jadąca byle jak. To załatwia sprawę przeszkadzania sobie.
Ta... I może jeszcze przechodzenie z rowerem/hulajnogą przez pasy bez ścieżki rowerowej ;) po co, lepiej wjechać przed samochód, bo większość nawet się nie odwraca, żeby zobaczyć, czy coś jedzie, po prostu myślą, ze skoro to przejście dla pieszych, to mogą się wtrynić przed Ciebie, albo w Ciebie.
siema Kuba, fajny odcinek, super pomysl z tym ministerstwem, dobrze ze probujesz miec wplyw na prawo w PL - swietna obywatelska postawa!. Ja mieszkam w Niemczech, gdzie tak zostalo ustalone prawo, ze Hulajke xiaomi m365 moge sobie oddac na wysypisko smieci bo jest zakazana ( w Niemczech mozesz sie poruszac max.20kmh na hulajnodze i musisz miec rejestracje) nie wolno rowniez jezdzic na: Hoverbordach, Longbordach, Monowheelach, itp.., pozdrawiam serdecznie z kraju "nie wolno.." ;)
Panie Kubo. Skąd pomysł, że rowerem nie można jeździć po drogach z wyższym ograniczeniem niż 50 km/h? Czy uważa Pan, ze rowerem nie można się przemieszczać po drogach w terenie niezabudowanym?
Tak zostało powiedziane od 25 sekundy. Jak jest więcej niż 50 km/h to chyba można chodnikiem. Chodnikiem też można gdy kiepskie warunki na drodze. A ulicą nie można gdy obok jest ścieżka rowerowa w tym samym kierunku.
Tak jak mówi voytecs. Rowery mogą jeździć po drogach z wyłączeniem autostrad i dróg ekspresowych. No i obowiązują te zastrzeżenia o których voytecs wspomniał. Fajnie jakby Kuba dał jakąś adnotacje z poprawką do filmu bo zaraz kierowcy na drodze będą się rzucać na rowerzystów powołując się na Kubę.
Rower moze jechac po kazdej drodze z wyjatkiem A, S i drog, wzdluz ktorych są DDRy. Ale jesli dopuszczalna predkosc na drodze jest ponad 50 to wolno rowerom jechac chodnikiem
KUBA! Cieszy mnie że zrobiłeś ten odcinek. Myślałem i liczyłem że to zrobisz bo KTO? jak nie TY. Dziękuję. Uważam że oczywiście zawsze będzie pewien procent szympansów jako użytkowników, nie mniej jednak. Często spotykam się (wręcz nagminne) jest używanie słuchawek - nawet wyciszających dźwięk otoczenia i to jest problem hulajnóg, rowerów i samochodów. Fajnie by było gdybyś PROMOWAŁ rozsądne użytkowanie pojazdów. Kask na ulicy, brak słuchawek itd. Co do prawa: 1. Uważam że od min 16 lat - po ulicy 2. Obowiązkowy test w ramach karty - rowerowo-pojazdowej z zakresu : - 10 pyt. z pierwszej pomocy - 15 pyt. z przepisów ruchu (znaki i zasady poruszania się) 3. Pojazdy na chodniku do 10km/h bez pierwszeństwa (NA CHODNIKU SĄ TEŻ DZIECI i nie można trzymać ich na smyczy!) 4. Przejazdy na przejściach dla pieszych przejazdy ścieżką rowerową (bardzo często są przesłonięte zielenią miejską) obowiązek zwolnienia do 5km./h prędkość pieszego bezpieczna do AWARYJNEGO ZATRZYMANIA SIĘ. Uważam że to kwestia BEZPIECZEŃSTWA a nie promowania kierowców CI nie mają często szans! Rozmawiałem z kierowcami BETONIAREK, Oni kompletnie nie widzą ludzi a nie chcą kogoś zabić. 5. WYSOKIE MANDATY za użytkowanie więcej niż 1 osoby na pojeździe. 6. OBOWIĄZEK POSIADANIA OC! - skoro kierowcy muszą (co jest rozsądne) to przynajmniej tzw OC w życiu prywatnym LUB wymagane OC dla firm wynajmujących pojazdy. Wybacz długi, ale chyba konkretny komentarz. Polecam też audycję z EskiRock Pozdrawiam Panie Klawiatur! Pozdro dla ekipy !
Cześć Kuba, uważam że robisz świetną robotę. Świetny pomysł z tym aby osoby które mają wpływ a w zasadzie tworzą to prawo aby skorzystali z tych elektryków , aby poznali to na własnej skórze . Pozdrawiam . PS.czekam na techweeka 😉
Bardzo dużo jeżdżę na rowerze. Uważam że rowerzyści nie muszą nic dostawać, wystarczy że wszyscy uczestnicy ruchu na drogach rowerowych będą się stosować ogólnie przyjętych zasad poruszania się i będzie gitarka. Co do poruszania się pojazdami elektrycznymi na drogach do 30 km/h się zwyczajnie mocno zgadzam, zwróciłeś uwagę na prędkość i widoczność a istnieją również inne aspekty. Nie wierzę aby te pojedyncze kółka co się ma między nogami lub nie, oferowały tak dużą stabilność jaką daje rower -- duże koła roweru generują zdecydowanie dużo większy moment pędu, są dwa i do tego rozmieszone w odpowiedniej geometrii gwarantującej stabilność na wysokim poziomie, no i jest się czego trzymać (tak, wiem, na hulajnodze elektrycznej też się możecie potrzymać). Inną sprawą jest widoczność, te wszystkie kółka mogą zostać zasłonięte przez byle większą trawę nie wspominając już o krzakach + pozycja na kółku nie jest jednoznaczną pozycją przez co poruszający się w samochodzie kierowca może kompletnie się nie spodziewać prędkości z jaką porusza się osoba na kółku elektrycznym, zwłaszcza osoba bez kasku(a o kaskach swoje wspomniałeś)... oczywiście nie mam tu na myśli poruszania się po prostej drodze ale różnych akcjach na skrzyżowaniach, włączaniu się do ruchu, przejazdu po pasach/przejeździe dla rowerzystów wszędzie tam gdzie widoczność może być utrudniona w takim sensie że rower jest wyższy a pozycja na nim dużo bardziej jednoznaczna(w wypadku w którym cały rower byłby zasłonięty przez krzaki i widać byłoby tylko głowę i ramiona). Kolejnym słabym punktem tych wszystkich małych kółek i deskorolek jest to że fabryczne oświetlenie jest bardzo nisko, no bo gdzie by miało być indziej? ale znowu krzaczki, trawa, dzień i nie widać gościa. Reasumując: jezdzijcie ile prądu w kółkach macie a jazda po drogach z ograniczeniem do 30km/h to dobry kompromis.
Dokładnie...Z takich ciekawostek, to policjanci mają specjalne "mini hamownie" i często widzę jak sprawdzają tych biednych hulajnogarzy i mierzą ile ich elektryczne patatajło potrafi lecieć:)
Niemcy to pojebany kraj, jeszcze bardziej wypelniony absurdami niz Polska. Pozdrawia wlasciciel psa, ktorego rasa w UK okreslana jest jako „nanny dog“, a w Reichu ta sama rasa jest oznaczona jako Kampfhund-pies do walk... (oczywiscie podatek 600-1500€/rok w zaleznosci od Landu, 350€ za 10 pytan teoretycznaych [Hundeführerschein-psie prawo jazdy] i przymusowe ubezpieczenie OC). Prosze, nie wzorujmy sie na Niemczech...
@@Mejdej45 przebywam w Niemczech połowę życia od 7 lat. Niektóre rzeczy faktycznie mają pojebane, ale też są rzeczy dobre. Np. Możliwość wypicia sobie piwa na ulicy, w pociągu, itd. I nikomu to nie przeszkadza. Zakaz takiej możliwości w Polsce uważam za chory i szargający wolność. Dozwolone dla jednostki powinno być wszystko to co nie szkodzi innym, a picie piwa przez kogoś na ulicy na pewno nie szkodzi pozostałym.
Z tą jazdą po drogach gdzie ograniczenie jest tylko do 30 to akurat się zgadzam. Po pierwsze nie zmusza to jak w przypadku rowerów jazdy ulica w mieście jak nie ma sciezki. Nawet jak ledwo jedziesz na rowerze to jak nie ma ścieżki jesteś zmuszony jechać między samochodami. Po drugie głównie elektryki to hulajnogi z małymi kolkami, które dużo gorzej znoszą wszelkie nierówności niż rower z 26calowymi kołami. Puszczając hulajnogi na drogi gdzie samochody jadą 50km/h a zazwyczaj więcej to proszenie się o wypadki. Także tu trzebaby skomplikować przepisy na podstawie średnicy kół pojazdu. Natomiast ograniczenie prędkości do 25km/h faktycznie trochę zachowawcze. Mogłoby być te 30 chociaż. Ale nie przesadzał bym bo np 50 to zdecydowanie za dużo na ścieżkę rowerową.
tez o tym samym pomyślałem, że powinno się zrobić testy drogi hamowania dla tych pojazdów w stosunku do rowerów i na tej podstawie wyznaczyć maksymalne prędkości danej grupy
@@MrLiki22 z tym że hulajnoga za 600 złotych może mieć np. drogę hamowania 10 metrów, a hulajnoga za 2000 np. 3 metry Więc jakby każda hulajnoga mogła jechać 10 kmh to bez sensu
Brawo za pomysł przedstawieniem pomysłu rządzącym 👍👍👍bo nie wyobrażam sobie aby każdy posiadacz pojazdu elektrycznego ważącego więcej niż 20kg musiał się nim cieszyć tylko w swoich czterech ścianach lub je zutylizowac bo takich fanów takich właśnie pojazdów jest cała masa i wszyscy wydali nie małą kasę której już nikt nam nie odda!!! Więc co dalej jeździć nadal czy co??? Pozdrawiam
00:30 rowery na drogach +50km/h mogą jechać po chodniku jeżeli takowy się znajduję i jest wystarczająco szeroki. Nie ma granicy górnej przy której nie można poruszać się rowerem po drodze
Zgadzam się z Twoimi propozycjami, zwłaszcza wjazdem do 10km/h w centra, rynki itp. Ale :):):), jako elektryczno hulajnogowiec, kierowca i motocyklista dodał bym też przepisy związane jednak z bezpieczeństwem, jest XXI wiek, niech ludzie korzystający z dróg publicznych na elekterykach orientowali się trochę w przepisach. To mogą być testy online, tylko podpisujesz się pesel'ami czy tam czymś jak w banku, a za dzieci podpisują się opiekuni, że?, że ZNASZ PODSTAWOWE PRZEPISY I ZNAKI!!!!, wtedy podczas ew. kolizji sprawa jest jasna nie masz zrobionego testu na znajomość =Twoja wina, bo nie możesz wjeżdżać na drogę. Extra pomysł z wbiciem na to rządzących, może coś zkminią, ciśnij temat! Pozdr.
Co za różnica gdzie jaka prędkość skoro po pierwsze 99% ludzi nie będzie się do tego stosować a po drugie nikt nie będzie w stanie tego prawa wyegzekwować. Mój skuter pruł 120km\h i co? Dokładnie NIC. Pozdrawiam
Do póki nic się nie wydaży to ok, ale weź przydzwoń w kogoś z taką prędkością albo rozjedź, nawet z jego winy, niestety wtedy cię pozamiatają, odszkodowania, renty i takie tam, poznałem ludzi (na szczęście na mnie to nie trafiło) którzy mieli niefart i w trakcie wypadku, mieli za dużą prędkoś, nie mieli przeglądu itd. I teraz wiem, że się nie opłaca. Lepiejmieć wszystko i jechać kilometr wolniej niż kilometr więcej niż przepisy mówią. Wtedy mas, wy_ebane, a tak to jesteś w czarnej dupie.
@@Boodzioo oczywiście masz rację, ale wiadomo człowiek młody to i głupi, a wracając do hulajnóg to i tak jestem zdania że przepisy na nic się nie zdadzą.
,,rowerzyści powinni dostać za to jakieś przywileje..." żadnych im nie trzeba za to, po prostu aby się wszyscy trzymali prawej strony a będzie dobrze. No i uwaga na rolkarzy, z nimi jak z wariatami, nigdy nie wiadomo co zaraz zrobi. Pozdrawiam
@@SageAtoreis I bardzo dobrze, szanuje. Nie mówię o wszystkich co jeżdżą na rolkach, ale jednak niestety o większości. Zwykle spotykam się z sytuacją gdzie niemal cała szerokość ścieżki rowerowej jest zajęta przez jednego rolkarza, co sprawia duży problem przy wyprzedzaniu.
@@lichak A ja widzę jak nie mogę iść z psem przez chodniko-ścieszkę bo bez dźwięku nagle mija mnie jakaś torpeda która ledwo wyrobiła obok mnie. Rower chociaż zwalnia a hulajnogi gonią jak by to był ich tor.
@@lichak Tu chyba ma znaczenie taka subtelna roznica. Ja jak jade po wązkiej sciezce to tez jade cala szerokoscia, ale co kilka sekund ogladam sie za siebie czy przypadkiem jakis rowezysta nie chce mnie wyprzedzic. Zdaza sie to raczej bardzo rzadko, poniewaz ja na rolkach jezdze interwalami, wiec jak jade cala szerokoscia to jade szybciej niz 95% rowerow i to ja wyprzedzam, a pozniej jak odpoczywam to jade wąsko. Jak ktos jedzie rownym tempem cala szerokoscia waskiej sciezki i nie ma nawyku kontrolowania co jest za nim to moze nie uslyszec roweru za soba. Wtedy polecam uzyc dzwonka, albo slownie uprzedzic o probie wyprzedzania. Jak jest normalny to przeprosi i pojedzie wąsko umozliwiajac spokojne wyprzedzania, a jak jest idiota i zacznie sie burzyc, to na idiotow nie ma rady.
3:30 - żadne 10 na godzinę! Takie drakońskie ograniczenie uczyniłoby te urządzenia w wielu sytuacjach bezużytecznymi i ogólnie niepraktycznymi. Należy pamiętać o tym, że ścieżki rowerowe nie są wszędzie. W moim mieście na przykład w ogóle ich nie ma. Drogi są wszędzie, natomiast bardzo często poruszanie się nimi jest niebezpieczne, ze względu na zagęszczenie ruchu samochodowego. Często też sam stan dróg pozostawia wiele do życzenia. Rower po mniejszej lub większej dziurze przejedzie i pojedzie dalej, tymczasem hulajnoga lub deskorolka nawet na niedużej wyrwie w asfalcie natychmiastowo się przewróci. 25, lub nawet te 20 na godzinę to już bardziej rozsądne ograniczenie. A zresztą sytuacja na chodnikach i tak jest na tyle zmienna że dalsze ograniczanie prędkości nie ma sensu i tylko będzie wkurwiać ludzi i zmuszać do łamania przepisów. W godzinach szczytu, gdzie po chodnikach chodzi chmara ludzi, nawet 5 na godzinę potrafi być niebezpieczną prędkością, a w godzinach wieczornych gdy chodniki są praktycznie puste, można spokojnie i bezpiecznie cisnąć ile fabryka dała i nic się nie stanie.
Moja propozycja: -prawo takie samo jak dla rowerów -maksymalna prędkość każdego z tych urządzeń 40km/h -minimalny wiek dla użytkownika 16 lat bądź karta rowerowa -poniżej 18 lat konieczność kasku I tyle nie? Po co bardziej to utrudniać. Aa i dla Lime czy innego tego typu wypożyczanek dałbym maksymalną ilość tych hulajnóg na km^2 miasta, żeby się nie odpierdylało jak w USA right?
Dokładnie. Przeglądałem ostatnio najnowszą mapkę dróg i ścieżek rowerowych, którymi chwalą się urzędnicy z Poznania. Może ze 2 albo 3 dłuższe, w miarę w jednej całości. Reszta to dziurawe sito z okami wyłupiastymi jak zdziwiony rowerzysta na widok wyprzedzającej go hulajnogi;-) I to w dodatku w najbardziej newralgicznych miejscach, w centrum. Wstyd! Nie wspominam już o tych żenujących traktach pieszo-rowerowych...
0:50 - "a teraz możemy to robić legalnie" - to jeszcze nie, a trochę to może wprowadzić w błąd. W dodatku z zapowiedzi prawa można się wycofać i możliwe, że nie dostaniemy takiej możliwości.
Z tego co mi wiadomo, można jeździć rowerem drogami o limicie prędkości większym niż 50km/h, nie można tylko drogami ekspresowymi i autostradami, wbrew temu co powiedziałeś. Pojazdy elektryczne na ścieżkach mi nie przeszkadzają. Ścieżki dla pieszych i rowerów to jest totalna pomyłka nawet bez tych dodatkowych uczestników. Gorzej być nie może :) Wypożyczalnia pojazdów to fajny pomysł, ale za późno żeby zainteresować urzędników, skoro przepisy już są przyklepane, rekonesans zrobiono (jeśli zrobiono) w zeszłym roku.
Proponuję przepisy dla pojazdów elektrycznych w dwóch kategoriach: - Pojazdy elektryczne do 25 km/h mogące się poruszać na identycznych zasadach co rowery. - Pojazdy elektryczne od 40 km/h do 100 km/h mogące się poruszać na tych samych zasadach co jednoślady kategorii A1, z homologacją, kaskiem, oświetleniem i OC. Możliwość poruszania się takimi pojazdami w przypadku korzystania ze ścieżek rowerowych i chodników powinna być legalna do 25 km/h o ile nie są zbyt mocno zbliżone gabarytowo do skutera/motocykla i nie stwarzają one zagrożenia dla pieszych. TLDR; Twoja hulajnoga, deska itp. może jechać do 25 km/h? Jeździsz jak rower po ścieżkach rowerowych/chodnikach. Może jechać od 40 km/h wzwyż? Jeździsz jak skuter/motocykl po drodze publicznej.
@@MrSzymka Nie mam pojęcia. Możnaby wypełnić tę lukę umożliwiając jazdę pojazdom z pierwszej kategorii jeśli to umożliwiają (fabrycznie!) po drogach 30-40 km/h.
Jak sygnalizować "kierunkowskazy" na hulajnodze elektrycznej? Myślę że to jest największy problem jeśli chodzi o pojazdy elektryczne na drogach. Szybka jazda na hulajnodze i pokazywanie kierunku ręką ? Próbowałem kilka razy i średnio bezpieczny pomysł ...
Kto będzie sprawdzał czy jedziemy zgodnie z przepisami ❓ Przepis będzie martwy 🙄 No chyba że Policja będzie z radarem stała i mierzyła prędkość... Chciałbym to zobaczyć 😁
DarkoiV a nowych to nie da się odblokować ❓ Myślę że to kwestia czasu 😇 Polak potrafi 🙄 Każdy kto ma zamiar jeździć codziennie raczej wypożyczał nie będzie...
Największym problemem jest ograniczenie wagi pojazdów do 20kg. Oznacza to całkowitą delegalizację monocykli o wielkości większej niż 16 cali, czyli najstabilniejszych i najbezpieczniejszych monocykli - szczególnie dla osób ciężkich i wysokich. Twój V10F ma 20.3kg wagi netto, czyli po wprowadzeniu nowego prawa będzie nielegalne. :-( Tak samo Ninebot Z10 [23kg] i Gotway MSX, a o Monsterze nawet nie wspominam [w niektórych wariantach ponad 30kg].
Wszystko fajnie tylko żyjemy w Polsce a jak wiadomo Polacy na drodze nie umieją jeździć. Jeżdżą jak debile (bez urazy, nie chciałem nikogo urazić) ale taka jest prawda.
To moja propozycja: 1. Zwiększenie maksymalnej dozwolonej prędkości pojazdów elektrycznych do 50km/h. Jazda z taką prędkością była by dozwolona na ulicach z ograniczeniem do 50km/h i ścierzek udostępnionych dla wyłącznie rowerzystów i posiadaczy pojazdów elektrycznych. 2. Przy prędkości 30km/h można korzystać również ze ścierzek rowerowo-pieszych. 3. Przy prędkości 20km/h można jeździć na ulicach z ograniczeniem do 30km/h. 4. Przy prędkości 15km/h można korzystać ze zwykłych chodników
Szczytny film i fajnie, że zabierasz głos w tym temacie i mam nadzieję, że przesłanie nie pozostanie bez echa. Moim zdaniem prawo powinno zmienić się jeszcze bardziej. Dostęp do dróg/chodników powinien być uzależniony od charakterystyki użytkownika, nie od klasyfikacji pojazdu. 1. Chodnik - dopuszczone poruszanie z maksymalną prędkością odpowiednią dla pieszych, np. do 10 km/h, z zachowaniem ich pierwszeństwa (ustępowanie drogi, nie dzwonienie, bez trąbienia itp.), powinno to się tyczyć też pasów, rowerzysta lub jadący na hulajnodze, czy innym pojeździe, z prędkością marszu, powinien mieć takie samo prawo jechać po chodniku i przejeżdżać przez przejścia dla pieszych. 2. Droga rowerowa - wszystkie pojazdy lub osoby poruszające ze średnią prędkością większą niż 10 km/h, również np. rolkarze (jeżeli szerokość drogi na to pozwala i rowerzysta albo pojazd może wyprzedzić rolkarza bez nadmiernego ryzyka), ale mniejszą niż 30 km/h, z zachowaniem pierwszeństwa rowerzystów (np. umożliwienie wyprzedzenia w sytuacji, kiedy rowerzysta jedzie szybciej). 3. Droga samochodowa (o ograniczeniu
Co ty koleś pitolisz, przecież dostosowanie prędkości do panujących warunków również obowiązuje, oprócz innych "sztywnych" ograniczeń. I bardzo dobrze, że będzie ograniczenie do 25km/h. Ja bym dał max 20km/h, jak w Niemczech. Może jest szansa, że jeszcze bardziej ograniczą. "No co, rowerzyści osiągają większe prędkości" ale rowerzyści osiągający takie prędkości wiedzą też jak się zatrzymać. Jak widzę debili zapierdalających 30 i więcej km/h na hulajnodze albo deskorolce z silniczkiem to nóż w kieszeni mi się otwiera.
Kiedy szybko chodzisz i twój spacer ma prędkość 11km/h a Klawiter poleca ograniczenie do 10km/h :P A tak serio to według mnie ograniczenie do 15km/h było by bardziej sensowne :)
Rowerem można jeździć po praktycznie każdej drodze (chyba, że jest znak zakazu), nawet jeżeli można tam jechać więcej niż 50 km/h. Gdyby było inaczej, nie dałoby się wyjechać rowerem za miasto :) Przepis o 50 km/h dotyczy tylko jazdy rowerem po chodniku, że jeżeli jest więcej niż 50, a chodnik odpowiednio szeroki, można (ale nie trzeba) nim jechać.
W parktyce pzrepis ten jest martwy jak kariera wokalna Michała Wiśniewskiego , bo nikt go nie pzrestrzega , albo go nie zna na jedno wychodzi, a podbny poziom nieznajmosci przepisów lub ordynarbnego ich łamania , wyjdzie w przypadku użtykowników małych pseudo elektrycznych wozidełek , a wszystkim wypadkom beda winni kierowcy samochodów, , którzy po pierwszych kilku dostaną koljny nakaz omijania, tym razem leketryków łukiem o srednicy 50 m, deewolucja ruchu drogowego trwa w najlepsze, czekam tylko na wrotki elektryczne, albo te kije pogo . Bycie modnym zastapiło ludziom całkowicie bycie rozsadnym .
Obowiązkowe/zalecane niedrogie OC dla osób korzystających z dróg rowerowych na pojazdach umożliwiających przekroczenie 20km/h !!! OC na motor wynosi ok 150-200 zł na rok, a na taki pojazd spokojnie powinno zamknąć się w ok 50 zł + mądra kampania społeczna w mediach, propagująca takie ubezpieczenie i jego korzyści. Ja wiem, że masa ludzi będzie miała to w nosie, ale jest również masa kierowców, którzy chętnie skorzystali by z takiego usankcjonowanego, łatwo dostępnego i powszechnego produktu ubezpieczeniowego. Nie wspominając, że ubezpieczyciele musieliby stworzyć odpowiedni produkt o skodyfikowanych parametrach bez * (gwiazdek) w przypisach.
Jako kierowca i rowerzysta sam nie raz celowo łamie przepisy bo dostosowując się do nich stwarzam zagrożenie dla siebie i innych. Dla przykładu jadąc mtb jestem wstanie jechać ścieżka rowerową (co przy 70cm kierownicy nie jest łatwe), ale jadąc szosą poruszam się głównie jezdnią (naprawdę rzadko kierowcy się o to awanturują) bo: 1. na palcach jednej ręki policzę ścieżki rowerowe na których jestem wstanie wjechać (krawężniki mają nawet po 10cm..) i jechać nie rozwalając kół. 2. przejazdy na drogach podporządkowanych są zrobione w taki sposób że kierowca skręcający w prawo nie jest wstanie zobaczyć czy coś jedzie na ścieżce. 3. przy wąskiej ścieżce połączonej z wąskim chodnikiem wiecznie ktoś wskoczy pod koło. 4. jak jeździłem elektrycznym rowerem kierowcy stojący w korkach potrafią specjalnie cie zostawić, choć na zwykłym też nie jest lepiej. Tak wiec Kuba uważam, że przepisy dla was elektryków są stworzone na potrzeby jakie rodzi rynek, jednak są bardziej na pokaz bo ludzie je tworzący nie mają zielonego pojęcia o tej formie komunikacji. Nie wspominając o odpowiedniej, dostatecznej i bezpiecznej infrastrukturze, a właściwie o jej braku.
Na rowerze na jezdni o ograniczeniu 50 czuje się pewniej niż na hulajnodze. Dla większości kierowców to 50 to jest jakiś 70 a jadę 25. Znajduje się na drodze na sprzęcie, który nie jest szerszy od człowieka, więc ponad 30/h to na chodnik i wtedy prędkość dostosowana do warunków. A chodniki gdy zwiedzamy to dobry pomysł.
K9lejny raz swietny material... Gdyby ktos z Wawki chcial posmigac na elektrycznych rowerach to zapraszam do aktiv-sport u... Pozdro dla wszystkich nowoczesnych osob : )
Wyczuwam kontrole radarowe na ścieżkach dla rowerów :F
Elo
Kolejna okazja żeby doić ludzi z kasy, wcześniej należy stworzyć idiotyczny przepis.
przeciez hulajnogi hamulcow nie maja, to jak sie zatrzymac, pelna pala i nara:)
I potem "mix polityków zaliczających glebę na hulajnodze elektrycznej" xD
Pamiętaj że tylko na ścieżce rowerowej ;-)
Jak by poseł XXX upadł i sobie głupi ryj rozwalił! - oglądałbym!
chce to zobaczyć.
@@vaGRAnt_pl No a potem wprowadza ograniczenie do 5km/h bo to takie niebezpieczne i trudne do nauki :D
Bardzo pożądana selekcja naturalna
Bardzo się cieszę, że chcesz wziąć czynny udział w tworzeniu prawa dla małych pojazdów elektrycznych. Propsuję!
Przepisy jeszcze nie obowiązują i nadal perfidnie, z premedytacją popełniasz kolejne wykroczenia.
Fajnie Kuba! Nigdy nie jeździłam na elektryku żadnym, ale oglądając Twoje filmy, mam coraz większą ochotę!
kasiali1515 podpisuje się pod tym komem
Ale na jazdę, czy na co?
Ogólnie to jeździć :D miałem kiedyś hulajnogę elektryczną ale była ogromna i stara :p a po za tym wiele ułatwiała i dawała frajdę jak chce się poszaleć , mam chęć nabyć xiaomi ale co z tego jak auto mam :x
Do sklepu i z powrotem się nada 😁
Gummy Bear ba, ze na Kube 🤷🏻♀️
Jak zwykle dziennikarstwo pro społeczne/ludzkie na najwyższym poziomie! Tak trzymać!
Bardzo dobre pomysły panie klawiatur
Za wcześnie przyszedłem, nie ma komentarzy do poczytania.
czytaj
No nie wierzę, taki stary numer na wyżebranie lajków, a nadal działa. :)
Wes wyjdź podróbo..
Dziekuje Kubo tobie oraz całej twojej paczce za wszystko co robicie. Jesteście Super!!!
Wg. mnie hulajnogi i inne małe pojazdy elektryczne na drogach powyżej 30km/h to zło. Wiem, że pojazdy elektryczne mogą poruszać się nawet szybciej niż rowery, ale mimo wszystko, rowery wydają się toporniejsze i mniej zwrotne. Już wyobrażam sobie hulajkę (a co więcej deskę) pomykającą skrajnym prawym co chwilę podskakującą na wlotach studzienkowych. Nie oszukujmy się, jakość polskich dróg nie jest oszałamiająca, a tym bardziej przy prawej krawędzi, pełnej studzienek, kolein i innych nierówności. Wydaje mi się, że małe pojazdy elektryczne są mniej stabilne niż rowery i mniej przewidywalne (łatwo mogą odskoczyć w bok, albo glebnąć się do przodu na ryj) :)
Wiem Kuba, że Ty umiesz jeździć, ale wystarczy spojrzeć na to gdzie i jak parkowane są lajmy czy inne czasowe hulajki, żeby przekonać się, że chyba nie wszyscy traktują ten środek transportu na poważnie (tym bardziej, że już z rowerami kierowcy mają konflikt, to co dopiero z elektrykami) :P
Ja uważam, że takie pojazdy nie powinny jeździć po drogach powyżej 30km/h, a na pewno nie bez uprawnień. Wyobrażasz sobie kogoś jadącego na deskorolce 40km/h, nie znającego do końca przepisów gdzieś na rondzie czy jakimś zaawansowanym skrzyżowaniu? Przecież w razie jakiegokolwiek faila uderza centralnie w samochód albo ciągnik siodłowy... Pojazdy elektryczne są dodatkowo mniej stabilne - łatwiej jest przejechać dużą dziurę na motocyklu czy rowerze niż na desce, czy hulajnodze. Prawdopodobieństwo spadnięcia podczas ostrego hamowania z roweru czy motocykla jest dużo mniejsze niż w przypadku deskorolki czy hulajnogi. Dla bezpieczeństwa użytkowników tych pojazdów wolałbym jednak, żeby zostali na ścieżkach rowerowych i drogach osiedlowych.
@Artur Kulig i dokładnie o tym pisałem
@Artur Kuligmało dokładnie napisałem, drogi osiedlowe okej ale jakby deskorolka miała jechać po zwykłym skrzyżowaniu pomiędzy samochodami jadącymi z normalnymi prędkościami to by była masakra.
@Artur Kulig mozna, ale wtedy będzie to juz elektryczny motocykl lub motorower. Lub ich odpowednik.
@@myousic4564 Dokładnie. Chodzi nie tylko o bezpieczeństwo osób, które jeżdżą na elektrykach (bo mówienie "moje życie moja sprawa" totalnie mnie tu nie przekonuje), ale także osób poszkodowanych (a nawet sprawców) i ich późniejsze traumy.
Dobrze, że poruszyłeś temat oświetlenia. Moim zdaniem kluczowy dla bezpieczeństwa byłby przepis o obowiązkowych kierunkowskazach (obojętnie czy na kierowcy czy na pojeździe). W Hiszpanii tych hulajnóg i firm, które je wypożyczają jest na prawdę masa i ludzie trochę sobie jeżdżą jak chcą . Przy tak małym kółku i nerwowym sterowaniu ludzie raczej nie sygnalizują skrętu i nie raz już mi ktoś wjechał prawie pod maskę samochodu.
Z czasem pewnie trzeba będzie dołożyć przepisy regulujące wynajem. Madryt w tym roku pozwolił wrócić LIME i kilkunastu innym firmą (ostatniej zimy zakazał, bo firmy nie dostosowały się do nowych wymagań prawnych). Wprowadził jednak dużo obostrzeń, m.in. firma wypożyczająca musi dostarczyć zapewnić ubezpieczenie i przez GPS zagwarantować, że hulajnogi nie będą działały w tych strefach w których jeździć im nie wolno (ulice wielopasmowe, drogi szybkiego ruchu itp). O ile w przypadku kogoś, kto ma to swoje jeździdełko i śmiga na nim codziennie może to być przegięcie, o tyle w przypadku hulajnogi, którą może sobie podnieść z ulicy każdy, te dodatkowe obostrzenia wydają mi się usprawiedliwione. A i dodali też zasady parkowania (parkingi dla motocykli, rowerowe, a jeśli ich nie ma to na miejscach parkingowych dla samochodów).
Przegięcie to bedzie jak od 2020 samochody będą czytać znaki i same zwalniać...
Jak zwykle swietny i ciekawy material. Jedna rzecz tylko i az, jestes osoba publiczna, znana i niejeden malolat bierze z ciebie przyklad. Prosze zaloz chociaz garnek z chinskim atestem na glowe, oby widzieli iz to wazne i dla bezpieczenstwa. Hulajnoga osiagajaca 25km/h to swietny transport przyszlosci i bedzie ich wiecej, ale noge, reke naprawia, glowy juz nie.
Grubo Pozdrawiam.
1:27 na rowerze nie mozna jeżdzić po drodze na której jest ograniczenie powyżej 50 km/h?? Pierwsze słysze, to by praktycznie oznaczało że nie mozna wyjeżdżac poza miasto
Tak jest kolego w obszarze zabudowanym kodeks drogowy się kłania
Np.jesli w mieście jest droga na której jest podwyższona prędkość np.do 70 to już po niej Noe wolno jechać rowerem ale za to można wtedy jechać po chodniku.
A panowie rowerzyści proszę zwracać uwagę na skrzyżowania bo pojawiły się już znaki przy przejazdach rowerowych typu ustąpi pierwszeństwa
Przypominam o nie obowiązkowym ale w tych czasach rozsądnej formie wykupienia sobie OC
@@adlwsr1 coś ci się pomyliło, rowerem nie można jeździć po autostradzie, drodze szybkiego ruchu i drodze ekspresowej. Natomiast jeśli jest zwiększona prędkość (i jeszcze kilka warunków) to MOGE jechać chodnikiem, ale wcale nie muszę. Pozdrawiam
@@adlwsr1 a jeśli nie ma chodnika? poboczem mam zapieprzać?
A jak nie ma jezdni, to ja mam samochodem po chodniku jechać?
Co do jazdy po drogach z ograniczeniem ponad 50km/h w terenie zabudowanym, ja się nie znam (chodź jeżdżę w zasadzie tylko po lesie) więc wrzucam link do artykułu.
polskanarowery.sport.pl/msrowery/1,105126,14164043,Rowerowy_FAQ___odpowiedzi_na_najczesciej_zadawane.html
@@adlwsr1 Jeśli istnieje taki przepis to może go zacytuj. Bo ja takiego nie znam.
Sytuacja we Wrocławiu będzie wyglądała identycznie jak z rowerzystami. Dzisiaj musiałem jechać autobusem za panią na rowerze od pętli Oporów prawie do FATu i byłem przez to opóźniony 3 minuty mimo, że wyjechałem z pętli o czasie. Najlepsze jest to, że za żywopłotem znajduje się piękna, asfaltowa nówka ścieżka rowerowa więc nie trzeba wdychać spalin i blokować komunikacji miejskiej. Dodam, że sam w 50% dojeżdżam do pracy rowerem ale zgodnie z przepisami i zdrowym rozsądkiem.
Popieram pomysł ograniczeń prędkości w zależności od warunków drogi
To jest blokada nałożona ze względu na dzieciaki. Każdy dorosły sobie sam to zmoduje.
@@Rafacz Chyba każdy dzieciak sobie zmoduje... nie wiem jak dziś, ale końcem lat 90tych mój ojciec średnio wiedział jak podłączyć się z kompem do swojego samochodu (zresztą do dziś nie miał potrzeby tego ogarnąć) natomiast uwczesny piętnastoletni ja aktywowałem mu ficzery w samochodzie i robiłem diagnostykę dynamiczną. Dziś z kolei kiedy mam 35 lat już mi się tak bardzo nie chce tego robić jak i nie chciałoby mi się dłubać w sofcie hulajnogi. Więc stawiam tezę, że im młodszy tym szansa na modzenie większa.
Totalnie się zgadzam ze wszystkim, super, że będzie można pojazdami jeździć o ścieżkach rowerowych! To jest dla mnie najważniejsze. No i założę się, że Ci ludzie, którzy tworzą te przepisy, nie mają pojęcia jak w praktyce wygląda jazda na elektrykach i pewnie nie widzą w tym przyszłości, a jedynie jakieś "sezonowe zabaweczki", stąd te ograniczenia prędkości. Mam nadzieję, że skorzystają z Twojej oferty i zmienią nieco zdanie :D A oprócz przepisów przydałoby się też zacząć uświadamiać ludzi jakimiś kampaniami, że tak samo jak inne pojazdy, elektryki mogą stanowić zagrożenie na drogach/chodnikach. piąteczka!
Klawiatur na prezydenta!
Po obejrzeniu filmu miałem właśnie zapytać.
Kuba swietny pomysł !! jesli chodzi o ograniczenia to napewno trzeba wziąć pod uwagę osoby poniżej 16 roku zycia.. tam kaski powinny byc obowiazkowe co do rozgraniczania predkosci na roznych sciezkach chodnikach, swiat by zwariowal gdybysmy mieli ograniczenia predkosci na sciezkach rowerowych. najwiekszym dla mnie problemem przy elektryckach szegolnie na sciezkach rowerowych sa kierowcy samochodow ktozy wciaz zajezdzaja droge przy wykonywaniu prawo skretow!
Zaraz zaraz, rowery moga sie poruszac na wszystkich jezdniach bez wzgledu na limit predkosci. Po prostu jesli ten limit wynosi >50km/h to rower MA PRAWO (nie obowiazek) korzystac z rownoleglego chodnika.
Czego się spodziewasz, koleś jest ignorantem jeśli chodzi o przepisy...
Zgadzam się poza jednym, wjazdem na drogi inne niż osiedlowe. Już teraz mamy problem z rowerzystami, którzy nie znają w ogóle przepisów ruchu drogowego przez co stwarzają często wiele zagrożeń na drodze, a co dopiero mówić o pojazdach, które często nie mają nawet fizycznego hamulca czy są o wiele bardziej niestabile w przypadku nierównych nawierzchni, dziur w drodze itd. Tutaj mam inną propozycję, na drogi (z ograniczeniem powyżej 30km/h, a może też poniżej) dać możliwość jazdy po ulicy, ale tylko w przypadku posiadania uprawnień do prowadzenia pojazdów jakiejkolwiek kategorii (A, A1, B...). Taka osoba potrafi czytać znaki drogowe, jeździła też innym pojazdem przez co wie, jakie zagrożenie stwarza taki pojazd i jak jeździć, żeby nie utrudniać innym życia.
Elektryki powinny mieć co najmniej takie same prawa i obowiązki co rowery. To że ktoś nie potrafi jeździć na elektryku nie znaczy że powinien ograniczać wszystkich innych. Ilość ścieżek rowerowych często w połączeniu z ich stanem i tym że potrafią kończyć się (chodniki również) w najmniej oczekiwanym miejscu w połączeniu z "przepisami" to po prostu wymuszanie łamania tych przepisów. Drą ryje że w miastach tłok, smog, brak miejsc parkingowych - zakazują wjazdu samochodami do centrum etc. Ludzie znaleźli tanią i ekologiczną alternatywę - zamiast ułatwić i umożliwić im przemieszczanie się na elektrykach - utrudnia się im to na każdym kroku. Za dziesięć lat całe pokolenia dzisiejszych nastolatków zamiast samochodem lub autobusem będzie jeździć na elektrykach - już teraz powinno zacząć się budować drogi posiadające dodatkowy pas ruchu dla takich pojazdów zamiast próbować spowalniać rozwój tej technologii.
Yyyy siemanko ziomek, ja tu z ministerstwa, w sprawie jazdy - wbijam.
0:25 rowery mogą się poruszać nawet po drogach które mają ograniczenie 90km/h jeśli znaki nie mówią inaczej
Po prostu po za terenem zabudowanym na wyznaczonym poboczu. :)
@@PiiotreekGDA chciałbym żeby tak było, niestety ale większość dróg wojewódzkich, nie wspominając już o gminnych, nie posiada pobocza 😔
Dojeżdżam rowerem do pracy drogą krajową na której można jechać 100 km/h. Nie ma przepisu zabraniającego jazdy rowerem takimi drogami.
Dzień dobry Panie Klawiatur! :)
Po pierwsze sam rowerem poruszam się 35-40 na godzinę, a i tak mnie tu we wrocławiu ludzie wyprzedzają. Jak już piszemy do mistrów/polityków to warto im powiedzieć o tym fakcie sami pewnie rowerami nie jeżdżą to zapomnieli. Tak więc moim zdaniem prawo powinno obowiązywać dokładnie takie jak dla rowerów konwencjonalnych, tak, włącznie z koniecznością posiadania karty rowerowej dla gimbazy i chamulców najlepiej mechanicznych. To by mnie satysfakcjonowało :)
Jeszcze jedno super pomysł z tym dopuszczeniem Panów/Pań ministrów na mobilne pojazdy - tylko pamiętaj o kaskach i ochraniaczach xD. Jakbyś zbierał gdzieś podpisy pod inicjatywą normalizacji prawa to daj link ;P
Pozdrawiam,
Bartosz Jabłonka
Wielki szacunek! Super inicjatywa, oby tylko urzędasy zechciały łaskawie posłuchać mądrzejszego 🤞😉 pozdrawiam
Moja propozycja to jedno OC na wszystko czyli OC na osobę. Mam auto jedno lub dwa, a w dodatku mam rower i płacę jedno OC zamiast kilku.
A jak jedno auto jest na dwie osoby?
@@superhiro2a To każda z osób ma swoje OC, proste.
@@superhiro2a każdy użytkownik pojazdu posiada "swoje" OC. Dzięki temu bierzesz np. moje auto, zarysujesz nim kogoś na parkingu, to ja nie tracę zniżek, tylko idzie z Twojego ubezpieczenia (nie pojazd zawinił, a jego operator -ubezpieczasz siebie i swój styl jazdy, a nie pojazd na podstawie marki/koloru/pojemności silnika. Tylko też trzeba to jakoś sensownie ogarnąć, żeby nie wyszło na to, że ktoś mykający na desce płaci tyle co ja jeżdżąc autem
Ja bym to widział tak - sharing/flota zostaje jak jest, jeśli ktoś bardzo będzie chciał to też może zostać na starych zasadach (np. jedno auto które używa cała 5cio czy nawet i dwu osobowa rodzina - wtedy czasem wychodzi taniej, ale wiadomo - ryzyko utraty zniżek na głównym ubezpieczającym), ale i też opcja na "zakres" (ceny za rok) - poziom A(+b+c) za ~900zł na samochody (i wszystkie inne wymagające kat B), poziom B za ~250zł na jednoślady i quady (te bez prawka oraz wchodzące w A/A2) oraz poziom C za ~100zł na rowery, deski, hulajnogi etc. (czyli płacisz 900zł, zmieniasz sobie samochody w ciągu roku jak chcesz, przeskakujesz między nimi, moto i hulajnogami do woli, a za 100zł to tylko hulajnogi, deskorolki etc). W skrócie - cena adekwatna do możliwości zrobienia rozpierdzielu (wiadomo, rozpędzoną hulajnogą można kogoś zabić, a ciężarówką tylko obtarcie parkingowe), a przy okazji nam się wszystkim robi prościej w papierach. Tylko że to chyba by musiało działać tylko na terenie kraju, nie wiem jak np. by to zadziałało, że ktoś wyjeżdża za granicę na takim oc, czy byłoby wystarczające. Tu już by warto było Waldka-Motodoradcę zagaić
@@senseitbk a po co ma płacić takie oc osoba która nie posiada samochodu?
a wtedy z kogo oc miało by iśc jak tylko raz pożyczysz samochód od kogoś?, OC na dany przedmiot jest lepszym rozwiązaniem i tyle. mądrzejsi ludzie od nas to wymyślali.
poprostuRobert przy założeniu mojego podejścia - winny jest zawsze sprawca (a nie właściciel pojazdu, czyli np. Sąsiad pożycza odetnie auto, walnie w inne - dlaczego ja mam tracić kasę/zniżki za jego winę, jeśli ja mogłem zrobić w rok 20kkm bez szkody, a On wyjeżdżając spod bloku miałe pecha i zarysował inne auto?). Oczywiście jak wspomniałem można by umożliwić zostanie przy „starym” schemacie, że jest ubezpieczający i on dostaje po tyłku i jemu leci po zniżkach (te stawki podane przeze mnie są orientacyjne, a jeśli w takim przypadku nie miał, to jest tak samo jak z brakiem OC/wpływem środków - idzie z kieszeni sprawcy). W takim wypadku (o który pytasz), nic się nie zmienia - ryzyko ubezpieczającego (choćby i pole z umowy „nikt więcej nie będzie korzystał z tego pojazdu”) i kwestia dogadania. OC na osobę ma jeszcze jeden ogromny plus - wyobraź sobie, ze masz dwa auta, jedno „kosciolkowe”, drugie daily - skoro nie możesz jeździć na raz dwoma (a same jeszcze nie jeżdżą), to dlaczego masz płacić za dwa na raz? Zresztą, chroni to też tyłek w carsharingu - co z tego że auto ma OC, jak myślisz, kto dostanie rachunek za poniesione koszty? + byłoby to fajne dla właśnie rowerów (cos koło 20zl miesięcznie chyba można sobie wykupić), właśnie deskorolek czy hulajnóg - wjedź w kogoś niechcący bo Ci wlazł pod kółko - jakieś koszty szpitalne czy nawet głupia pralnia czy odkupienie torebki - po co masz płacić grube hajsy z własnej kieszeni, skoro możesz podać dane swojej polisy i „problem z głowy”. Z tym OC to jak z prezerwatywą - lepiej mieć i nie potrzebować, niż potrzebować i nie mieć (gdyby tylko to na auta było tańsze...)
Moje zdanie jest takie:
1. Mówisz do kamery lecisz 25-30km/h ścieżka rowerową i przeleciałeś przez wyjazd z jakiejś firmy czy czegoś. Leciałeś miedzy jakąś zielenią , nawet się nie rozejrzałeś a nie byłeś widoczny. Myślisz że ktoś kto chciałby tam skręcić z głównej drogi miałby szanse cie widzieć?
2. Mówisz też że możesz na tym gonić szybciej jak rower i chcesz na drogę z ograniczeniem do 50, już widzę jak lecisz po mieście na tych maluteńkich kółeczkach 40, wpadasz w cokolwiek i kończy się tak że kierowca któremu się położyłeś pod koła idzie do więzienia mimo że nawet nie miał czasu drgnąć.
NIE NIE I JESZCZE RAZ NIE zakaz przekraczania na tym czymś 25km/h po przekroczeniu mandat.
Rowerzysta ma lepsze hamulce , jest lepiej połączony z rowerem (ciężej mu spaść) , ma duuużo większe i stabilniejsze koła, ma kask obowiązkowy, dzieciaki mają mieć karty rowerowe. A hulajnogę weźmie ktokolwiek , nie znając żadnych przepisów i będzie napier... 35 przez drogę i już widzę ten slalom między studzienkami.
Kuba jak cie lubię i szanuje tak tego nie popieram.
Hulajnogi i inne elektryki, które konstrukcyjnie umożliwiają rozwijanie prędkości do 50 km/h+ powinny móc poruszać się po jezdni razem z rowerami i pojazdami spalinowymi.
Wyrzucenie DDR-ek poza jezdnię właśnie odbiło się czkawką. W Holandii są one częścią jezdni (jezdnie są po prosu szersze i mają wydzielony pas [oddzielone krawężnikiem, ciągłą linią] i nie kolidują z pieszymi. W Polsce rowerzyści i obecnie rosnąca rzesza elektromobilnych kolidują z ruchem pieszych i są niebezpieczni dla tychże.
Jestem rowerzystą i od początku powstania idei DDR-ek jako części chodnika byłem temu przeciwny. Opowiadam się za rozwiązaniem zachodnim. Ja wiem, że wypadków u nas multum, ofiar śmiertelnych także, ale państwo zakłada kaganiec na elektromobilność. Samochodem, moto czy rowerem można poruszać się bez limitów, a elektro będą miały ograniczenie do 25 km/h.
Taka hulajnoga byłaby lepsza niż rower, bo pozwala na rozwinięcie większych prędkości bez wysiłku, rzesze ludzi mogłoby "ekologicznie" (bardziej niż auto) podróżować.
"do 50 km/h+" to znaczy ile?
Co który rowerzysta rozwija prędkości większe niż te standardowe 25-30? Elektryki powyżej 25-30 km/h (tu akurat bym był skłonny zwiększyć te ograniczenie do 30) na prawko, tyle, problem rozwiązany. Powyżej tych 30 to raczej nie ma dla nich miejsca na ścieżkach rowerowych.
Ekologiczniej niż auto? hmm nie powiedział bym. Nie chodzi mi o abstrakcyjnie duże straty energii przy ładowaniu czy jeździe (a przecież prąd z elektrowni ... węglowej) a raczej wolał bym skupić się na tym co zrobisz z akumulatorem takiej hulajnogi. Wiesz że jak by w tym momencie chcieć wszystkie samochody spalinowe przerobić na hybrydy (nawet nie pelne elektryki) to braknie nam Litu? Jest go ograniczona ilość , wydobycie bardzo niszczące środowisko , akumulatory raczej nie trwałe a utylizacja znów niszczy środowisko.
Jest artykuł że na ten czas auto elektryczne eksploatowane przez 200 tyś bardziej zaszkodzi niż jego odpowiednik z dieslem spełniającym obecne normy? poszukaj, bo jest o tym bardzo obszerny artykuł i wniosek do unii o nie naciskanie tak na spaliny.
@@piotrkozimor4464 - zakładanie braku postępu w raczej nowej technologii to ryzykowna sprawa.
@@jacekkubis Mówienie że obecna jest ponad przeciętnie ekologiczna też .
Cześć wszystkim. Przejechałem 300 km na niedawno zakupionej Xiaomi PRO i mam swoje małe przemyślenia. Przede wszystkim sądzę, że uregulowania prawne dot. UTO, to bardzo dobry pomysł. Centrum Warszawy jest najlepszym przykładem chaosu, jaki obecnie panuje na chodnikach, ścieżkach oraz także ulicach (widziałem paru odważnych na hulajnogach elektrycznych jadących pod prąd na jednokierunkowej na czołowe z samochodem). Staram się używać rozumu, a kiedy widzę takie akcje, to utwierdzam się w przekonaniu, że uregulowania są potrzebne. Kolejną rzecz, którą zauważyłem, to fakt że piesi zaczynają nienawidzieć poruszających się na UTO. I wcale im się nie dziwię. kiedy widzę gostka 100 kg zasuwającego 25 km/h po zatłoczonym chodniku. Tak więc Kuba masz rację, już teraz powinien być wymóg dostosowania prędkości do warunków panujących na CHODNIKU, bo na razie tylko tutaj teoretycznie nam wolno się poruszać. Co do kasku, jestem za. Co z tego, że jełop rozwali sobie (lub co gorsza komuś innemu) czaszkę. Koniec końców trafi do szpitala, na który wszyscy płacimy podatki. Więc nie mam zamiaru bulić kasy za czyjąś głupotę. A reszta to sprawa zdrowego rozsądku, starajmy się nie widzieć czubka własnego nosa i przewidujmy, co może nam wyrosnąc na drodze za parę metrów. Pozdrawiam wszystkich :)
Ja polecam tradycyjny rower, żeby trochę się odtłuścić i przy okazji zrobić coś dla środowiska.
Hej osobiście nie jeżdżę na takich urządzeniach ale po obejrzeniu twojego filmiku Zdecydowałem się napisać komentarz ponieważ uważam że masz rację w stu procentach czas najwyższym nauczyć tych naszych niedouczonych urzędników czym są pojazdy elektryczne i jak należy się do nich stosować Fajna sprawa dzięki że jesteś Powodzenia i mam nadzieję że samych sukcesów
Żadnych ograniczeń więcej mocy 😛
Od roku jeżdżę po mieście hulajnogą elektryczną, często z synem do przedszkola. Z Twoimi propozycjami zdecydowanie sie zgadzam. Nie raz muszę podjechać tam gdzie nie ma ścieżki rowerowej i wtedy jade chodnikiem. Chcę w końcu jeździć wolno ale legalnie. Już dwa razy bardzo mili panowie mnie zatrzymali dziwiąc się co to jest. Po krótkim wyjśnieniu im oraz przytoczeniu definicji urządzenia transportu osobistego puszczali mnie i życzyli udanej jazdy. Mam już szczerze dość bycia po za prawem.
W Europie Zach. zdarzyły się wypadki śmiertelne z udziałem kierowców e-hulajnóg. Dlatego jestem za zaostrzeniem prawa, powinno być wprowadzone obowiązkowe ubezpieczenie OC, przeglądy techniczne, kurs/prawo jazdy na lekkie pojazdy elektryczne, zdawany od 18 roku życia, obowiązek jazdy w kamizelce odblaskowej i kasku, wyposażenie e-hulajnogi w kierunkowskazy i światła.
0:21 to ma jak najbardziej sens, spróbuj awaryjnie zahamować na desce albo ostro skręcić żeby ominąć przeszkodę, nawet mając duże doświadczenie najprawdopodobniej skończy się to albo zeskoczeniem z deski która odjedzie, glebą albo wpadnieciem na kogoś, a zrób to samo na rowerze, żaden problem. Druga sprawa, jak często ktoś wywraca się na rowerze a jak często na desce/hulajnodze czy innym jeździku? To jest zbyt niebezpieczne, żeby jeździć po drogach z limitem 50km/h, auto nie będzie w stanie zahamować jak ktoś przed nim się wywroci.
Czy wiadomo, co z urządzeniami elektrycznymi poruszającymi się powyżej limitu, np vmax= 40kmh?
Czy jest to skazane na miano motoroweru do końca świata?:(
Świetny pomysł z udostępnieniem im pojazdow na testy!
klawiatur pan, a jego broń to duży RAM
D.Podsiadło
Tylko nie Podsiadło, zmora tego kraju, drugi Karolak..
@@krzysiekkriso5129 why?
@@Ratchet813 Bo to muzyka na poziomie mułu morskiego, a piosenki typu: trójkąty i kwadraty, to już w ogóle, tekst o niczym ( oczywiście jego fanboje sobie w jego tekstach odnajdują wszystko, co chcą, chociaż tam nic głęboko ukrytego nie ma, no ale hur dur, podsiadło mistrz ) Szanowałem go za Curly Heads, Podsiadło jako Podsiadło to nic innego jak popowe szambo do radia.
@@krzysiekkriso5129 Proszę w takim razie wyjaśnić jaka muzyka nie jest mułem. Liczę że podane zostaną jakieś godne uwagi tytuły.
@@krzysiekkriso5129 a co
nie ma fal nie ma fal nie ma
ja mam 🤢
Super film, niech trafi do ministerstwa
Ja bym to zrobiła tak jak podobno ma stanowić ten projekt (nie wiem czy czytałam wiarygodne źródło), tj.: UTO na ścieżki rowerowe, jak nie ma to jezdnie z ograniczeniem prędkości do 30 km/h lub chodniki z DOSTOSOWANIEM prędkości do warunków (a nie z ograniczeniem prędkości do np. 10 km/h jak czytałam w innym projekcie jakiegoś mocno nieżyciowego stowarzyszenia).
Ja prawie codziennie korzystam z miejskich hulajnóg w miejscach gdzie jest dużo ludzi i w większości przypadków nie ma ścieżek rowerowych i tam gdzie mam większą przestrzeń i mniej ludzi to jadę na maxa ale jak są odcinki gdzie jest masa ludzi albo skręcam za róg i nie widzę "co się czai" za nim to zawsze zwalniam i wg mnie tak to powinno działać.
Co do ulic - miejskie hulajnogi czy hulajnoga xiaomi (a umówmy się, że zdecydowana większość ludzi w miastach korzysta właśnie z tych rozwiązań) nie poruszają się szybciej niż 25-27 km/h. Jakby ich wpuścić na ulicę z ograniczeniem do 50 km/h to - podobnie jak spora część rowerzystów - będą tylko utrudnieniem w ruchu samochodowym. Poza tym z moich obserwacji ludzi jeżdżących na hulajnogach miejskich wynika, że to że te pojazdy jeżdzą z prędkością ok. 27 km/h to wcale nie znaczy że ludzie na nich z taką prędkością jeżdżą :) Zaledwie wczoraj minęła mnie jakaś para, jadąca hulajnogami hive z prędkością niewiele większą od tej z jaką ja szłam i wyglądali jakby uważali że wszystko jest w porządku :)
No i na koniec jestem przeciwna wprowadzaniu obowiązku jeżdżenia w kasku czy w jakiś kamizelkach odblaskowych - rowerzyści nie muszą więc nie ma powodu dla którego użytkownicy UTO mieliby cierpieć :)
Pozostaje tylko kwestia parkowania tych hulajnóg (miejskich oczywiście) - bo nie wspomniałeś o tym Kuba, ja też nigdzie nie doczytałam co się proponuje w tej kwestii). Ciężko wymagać żeby były one parkowane tylko przy stojakach rowerowych (które są de facto przeznaczone dla rowerów) ale z drugiej strony zostawianie ich centralnie na środku chodnika jak to robi wiele osób też jest bez sensu...
Generalnie opcja ze ścieżkami rowerowymi, chodnikami i drogami super. Natomiast uważam, że nie powinno być ograniczeń prędkości. Zasada prosta jedź ile chcesz, ale jeśli przez to wydarzy się wypadek to ponosisz tego konsekwencje. Dlaczego nie chcę limitów? - To otwieranie furtki do stawiania fotoradarów i wyciskania z kolejnej grupy ludzi pieniędzy. Sam jestem użytkownikiem elektryka i wydaje mi się, że potrafię optymalnie dostosować prędkość. Mam mózg i po prostu go używam. Kiedy jest pusta ścieżka to jadę szybko, natomiast w zatłoczonym miejscu bywa, że po prostu pcham swoja hulajnogę. Wiadomo, że pojawią się czasami jednostki, które będą świrowały, ale one miałby w dupie tak czy inaczej jakieś ograniczenia. Myślę, że więcej powinno się mówić o kulturze i współpracy w miejscach gdzie będą poruszać się pojazdy niż wprowadzać limity, dodatkowe przepisy i kary.
Hej mozna link do tego roweru elektrycznego ? :P
Przepisy wg. Mnie
1.Chodnik prędkość wg ilości ludzi max 15kmh- pieszy ma pierwszenstwo bezwzględne.
2.Ścierzka pomiędzy 15kmh A 40kmh(pojazd ma pierwszeństwo bezwzględne nad pieszym chyba że znaki stanowią inaczej)
3.Drogą wg znaków wymagane oświetlenie ew. Oc personalne do rozważenia, też dla rowerów na drodze.
4.Znieść limit drogi o ograniczeniu 50 sam mam hulajnoge co jedzie 70 więc to bzdura.
5.Unikać klasyfikowania nowych pojazdów w przepisy bo co chwilę są nowe pojazdy. Podzielić drogi względem prędkości I pierwszeństw.
-Komu się podoba niech da łapkę w górę może się poniesie dalej I będziemy mieć normalne ścieżki w Polsce
Zasada ruchu prawostronnego dla wszystkich i wszędzie (prócz pieszych przy drodze bez chodnika rzecz jasna). Nie ma nic gorszego niż święta krowa idącą lub jadąca byle jak. To załatwia sprawę przeszkadzania sobie.
Ta... I może jeszcze przechodzenie z rowerem/hulajnogą przez pasy bez ścieżki rowerowej ;) po co, lepiej wjechać przed samochód, bo większość nawet się nie odwraca, żeby zobaczyć, czy coś jedzie, po prostu myślą, ze skoro to przejście dla pieszych, to mogą się wtrynić przed Ciebie, albo w Ciebie.
siema Kuba, fajny odcinek, super pomysl z tym ministerstwem, dobrze ze probujesz miec wplyw na prawo w PL - swietna obywatelska postawa!. Ja mieszkam w Niemczech, gdzie tak zostalo ustalone prawo, ze Hulajke xiaomi m365 moge sobie oddac na wysypisko smieci bo jest zakazana ( w Niemczech mozesz sie poruszac max.20kmh na hulajnodze i musisz miec rejestracje) nie wolno rowniez jezdzic na: Hoverbordach, Longbordach, Monowheelach, itp..,
pozdrawiam serdecznie z kraju "nie wolno.." ;)
Panie Kubo. Skąd pomysł, że rowerem nie można jeździć po drogach z wyższym ograniczeniem niż 50 km/h? Czy uważa Pan, ze rowerem nie można się przemieszczać po drogach w terenie niezabudowanym?
Nic takiego nie było powiedziane tak mi się wydaje. Możesz podesłać o który fragment ci chodzi?
Tak zostało powiedziane od 25 sekundy. Jak jest więcej niż 50 km/h to chyba można chodnikiem. Chodnikiem też można gdy kiepskie warunki na drodze. A ulicą nie można gdy obok jest ścieżka rowerowa w tym samym kierunku.
Tak jak mówi voytecs. Rowery mogą jeździć po drogach z wyłączeniem autostrad i dróg ekspresowych. No i obowiązują te zastrzeżenia o których voytecs wspomniał. Fajnie jakby Kuba dał jakąś adnotacje z poprawką do filmu bo zaraz kierowcy na drodze będą się rzucać na rowerzystów powołując się na Kubę.
Rower moze jechac po kazdej drodze z wyjatkiem A, S i drog, wzdluz ktorych są DDRy. Ale jesli dopuszczalna predkosc na drodze jest ponad 50 to wolno rowerom jechac chodnikiem
KUBA! Cieszy mnie że zrobiłeś ten odcinek. Myślałem i liczyłem że to zrobisz bo KTO? jak nie TY. Dziękuję.
Uważam że oczywiście zawsze będzie pewien procent szympansów jako użytkowników, nie mniej jednak.
Często spotykam się (wręcz nagminne) jest używanie słuchawek - nawet wyciszających dźwięk otoczenia i to jest problem hulajnóg, rowerów i samochodów.
Fajnie by było gdybyś PROMOWAŁ rozsądne użytkowanie pojazdów. Kask na ulicy, brak słuchawek itd.
Co do prawa:
1. Uważam że od min 16 lat - po ulicy
2. Obowiązkowy test w ramach karty - rowerowo-pojazdowej z zakresu :
- 10 pyt. z pierwszej pomocy
- 15 pyt. z przepisów ruchu (znaki i zasady poruszania się)
3. Pojazdy na chodniku do 10km/h bez pierwszeństwa (NA CHODNIKU SĄ TEŻ DZIECI i nie można trzymać ich na smyczy!)
4. Przejazdy na przejściach dla pieszych przejazdy ścieżką rowerową (bardzo często są przesłonięte zielenią miejską) obowiązek zwolnienia do 5km./h prędkość pieszego bezpieczna do AWARYJNEGO ZATRZYMANIA SIĘ.
Uważam że to kwestia BEZPIECZEŃSTWA a nie promowania kierowców CI nie mają często szans! Rozmawiałem z kierowcami BETONIAREK, Oni kompletnie nie widzą ludzi a nie chcą kogoś zabić.
5. WYSOKIE MANDATY za użytkowanie więcej niż 1 osoby na pojeździe.
6. OBOWIĄZEK POSIADANIA OC! - skoro kierowcy muszą (co jest rozsądne) to przynajmniej tzw OC w życiu prywatnym LUB wymagane OC dla firm wynajmujących pojazdy.
Wybacz długi, ale chyba konkretny komentarz.
Polecam też audycję z EskiRock Pozdrawiam Panie Klawiatur! Pozdro dla ekipy !
i tak dalej będzie chaos bo moze 10% użytkowników tych hulajek jest świadomych przepisów.
Fajnie jak to będzie dotyczyło również rolkarzy i innych małych nieelektrycznych pojazdów
Mam nadzieję że będzie można jeździć po normalnych chodnikach bo w mniejszych miastach nie ma wszędzie ścieżek rowerowych 😅
no jeżeli ddrki nie bedzie to po chodniku xd
Cześć Kuba, uważam że robisz świetną robotę. Świetny pomysł z tym aby osoby które mają wpływ a w zasadzie tworzą to prawo aby skorzystali z tych elektryków , aby poznali to na własnej skórze . Pozdrawiam . PS.czekam na techweeka 😉
Przetestujcie Wolf Warrior 11+,a następnie omawiajcie ograniczenia prędkości;)
Bardzo dużo jeżdżę na rowerze. Uważam że rowerzyści nie muszą nic dostawać, wystarczy że wszyscy uczestnicy ruchu na drogach rowerowych będą się stosować ogólnie przyjętych zasad poruszania się i będzie gitarka. Co do poruszania się pojazdami elektrycznymi na drogach do 30 km/h się zwyczajnie mocno zgadzam, zwróciłeś uwagę na prędkość i widoczność a istnieją również inne aspekty. Nie wierzę aby te pojedyncze kółka co się ma między nogami lub nie, oferowały tak dużą stabilność jaką daje rower -- duże koła roweru generują zdecydowanie dużo większy moment pędu, są dwa i do tego rozmieszone w odpowiedniej geometrii gwarantującej stabilność na wysokim poziomie, no i jest się czego trzymać (tak, wiem, na hulajnodze elektrycznej też się możecie potrzymać). Inną sprawą jest widoczność, te wszystkie kółka mogą zostać zasłonięte przez byle większą trawę nie wspominając już o krzakach + pozycja na kółku nie jest jednoznaczną pozycją przez co poruszający się w samochodzie kierowca może kompletnie się nie spodziewać prędkości z jaką porusza się osoba na kółku elektrycznym, zwłaszcza osoba bez kasku(a o kaskach swoje wspomniałeś)... oczywiście nie mam tu na myśli poruszania się po prostej drodze ale różnych akcjach na skrzyżowaniach, włączaniu się do ruchu, przejazdu po pasach/przejeździe dla rowerzystów wszędzie tam gdzie widoczność może być utrudniona w takim sensie że rower jest wyższy a pozycja na nim dużo bardziej jednoznaczna(w wypadku w którym cały rower byłby zasłonięty przez krzaki i widać byłoby tylko głowę i ramiona). Kolejnym słabym punktem tych wszystkich małych kółek i deskorolek jest to że fabryczne oświetlenie jest bardzo nisko, no bo gdzie by miało być indziej? ale znowu krzaczki, trawa, dzień i nie widać gościa. Reasumując: jezdzijcie ile prądu w kółkach macie a jazda po drogach z ograniczeniem do 30km/h to dobry kompromis.
Dla ciekawostki, w Niemczech wprowadzili ustawę która zezwala jeździć hulajnogą max... 20km/h
a chu jeba, nie ma co sie na niemcach wzorowac... ci juz narzekają... ale nei zastrajkują bo sie boją.
Dokładnie...Z takich ciekawostek, to policjanci mają specjalne "mini hamownie" i często widzę jak sprawdzają tych biednych hulajnogarzy i mierzą ile ich elektryczne patatajło potrafi lecieć:)
Niemcy to pojebany kraj, jeszcze bardziej wypelniony absurdami niz Polska. Pozdrawia wlasciciel psa, ktorego rasa w UK okreslana jest jako „nanny dog“, a w Reichu ta sama rasa jest oznaczona jako Kampfhund-pies do walk... (oczywiscie podatek 600-1500€/rok w zaleznosci od Landu, 350€ za 10 pytan teoretycznaych [Hundeführerschein-psie prawo jazdy] i przymusowe ubezpieczenie OC). Prosze, nie wzorujmy sie na Niemczech...
@@Mejdej45 a gdzie najważniejsza informacja - co to za pies?
@@Mejdej45 przebywam w Niemczech połowę życia od 7 lat. Niektóre rzeczy faktycznie mają pojebane, ale też są rzeczy dobre. Np. Możliwość wypicia sobie piwa na ulicy, w pociągu, itd. I nikomu to nie przeszkadza. Zakaz takiej możliwości w Polsce uważam za chory i szargający wolność. Dozwolone dla jednostki powinno być wszystko to co nie szkodzi innym, a picie piwa przez kogoś na ulicy na pewno nie szkodzi pozostałym.
Z tą jazdą po drogach gdzie ograniczenie jest tylko do 30 to akurat się zgadzam. Po pierwsze nie zmusza to jak w przypadku rowerów jazdy ulica w mieście jak nie ma sciezki. Nawet jak ledwo jedziesz na rowerze to jak nie ma ścieżki jesteś zmuszony jechać między samochodami. Po drugie głównie elektryki to hulajnogi z małymi kolkami, które dużo gorzej znoszą wszelkie nierówności niż rower z 26calowymi kołami. Puszczając hulajnogi na drogi gdzie samochody jadą 50km/h a zazwyczaj więcej to proszenie się o wypadki.
Także tu trzebaby skomplikować przepisy na podstawie średnicy kół pojazdu.
Natomiast ograniczenie prędkości do 25km/h faktycznie trochę zachowawcze. Mogłoby być te 30 chociaż. Ale nie przesadzał bym bo np 50 to zdecydowanie za dużo na ścieżkę rowerową.
pokaz mi swoja droge hamowania na tej smiesznej deseczce przy 30km/h
hehe, przy wywrotce na plecy... jakieś 2 metry!
tez o tym samym pomyślałem, że powinno się zrobić testy drogi hamowania dla tych pojazdów w stosunku do rowerów i na tej podstawie wyznaczyć maksymalne prędkości danej grupy
Grupa i waga urządzenia do jego prędkości.
@@MrLiki22 z tym że hulajnoga za 600 złotych może mieć np. drogę hamowania 10 metrów, a hulajnoga za 2000 np. 3 metry
Więc jakby każda hulajnoga mogła jechać 10 kmh to bez sensu
Krótka
Brawo za pomysł przedstawieniem pomysłu rządzącym 👍👍👍bo nie wyobrażam sobie aby każdy posiadacz pojazdu elektrycznego ważącego więcej niż 20kg musiał się nim cieszyć tylko w swoich czterech ścianach lub je zutylizowac bo takich fanów takich właśnie pojazdów jest cała masa i wszyscy wydali nie małą kasę której już nikt nam nie odda!!! Więc co dalej jeździć nadal czy co??? Pozdrawiam
Zapomniałem dać łapę w górę za dobry jak zawsze materiał... - wróciłem. ;)
Jakie to fajne jak widzisz youtubera który coś umie i stara się coś zmienić na lepsze.
Wyznaczone miejsca do pozostawiania hulajnóg :D
00:30 rowery na drogach +50km/h mogą jechać po chodniku jeżeli takowy się znajduję i jest wystarczająco szeroki. Nie ma granicy górnej przy której nie można poruszać się rowerem po drodze
Kubo podpowiem ci tylko że kolarze jeżdżący 40km/h w 90% przypadków nie jeżdżą po ścieżkach😉
tylko że oni jeżdżą długo dystansowo i by nie wyrobili szybciej
Poza tym 90% rowerzystów raczej nie da rady jechać na rowerze szybciej, niż 20-25 km/h przez dłuższy czas.
Zgadzam się z Twoimi propozycjami, zwłaszcza wjazdem do 10km/h w centra, rynki itp. Ale :):):), jako elektryczno hulajnogowiec, kierowca i motocyklista dodał bym też przepisy związane jednak z bezpieczeństwem, jest XXI wiek, niech ludzie korzystający z dróg publicznych na elekterykach orientowali się trochę w przepisach. To mogą być testy online, tylko podpisujesz się pesel'ami czy tam czymś jak w banku, a za dzieci podpisują się opiekuni, że?, że ZNASZ PODSTAWOWE PRZEPISY I ZNAKI!!!!, wtedy podczas ew. kolizji sprawa jest jasna nie masz zrobionego testu na znajomość =Twoja wina, bo nie możesz wjeżdżać na drogę. Extra pomysł z wbiciem na to rządzących, może coś zkminią, ciśnij temat! Pozdr.
Co za różnica gdzie jaka prędkość skoro po pierwsze 99% ludzi nie będzie się do tego stosować a po drugie nikt nie będzie w stanie tego prawa wyegzekwować. Mój skuter pruł 120km\h i co? Dokładnie NIC.
Pozdrawiam
Do póki nic się nie wydaży to ok, ale weź przydzwoń w kogoś z taką prędkością albo rozjedź, nawet z jego winy, niestety wtedy cię pozamiatają, odszkodowania, renty i takie tam, poznałem ludzi (na szczęście na mnie to nie trafiło) którzy mieli niefart i w trakcie wypadku, mieli za dużą prędkoś, nie mieli przeglądu itd. I teraz wiem, że się nie opłaca. Lepiejmieć wszystko i jechać kilometr wolniej niż kilometr więcej niż przepisy mówią. Wtedy mas, wy_ebane, a tak to jesteś w czarnej dupie.
@@Boodzioo oczywiście masz rację, ale wiadomo człowiek młody to i głupi, a wracając do hulajnóg to i tak jestem zdania że przepisy na nic się nie zdadzą.
A poza tym uważam że... Się nie znam na pojazdach elektrycznych nawet nigdy nie jechałem na takowym ale miło się ogląda Klawiatura 😉
Moja hulajka waży 37kg. Nie lubię jeździć szybko, ale za to na długie dystane. Wprowadzenie ograniczenia uto do 20kg jest wg mnie bzdurą.
Jak to jest jeździć 20kg?
"zjadło" mi dwa słowa 😉
25kg .dla mnie to też głupota. To już lepiej łączna waga sprzętu i kierowcy
Też prawda, to że waży to nie znaczy że trzeba nią zapiepszac, wiadomo że chodzi o zasięg. Oby tego nie wprowadzili
,,rowerzyści powinni dostać za to jakieś przywileje..." żadnych im nie trzeba za to, po prostu aby się wszyscy trzymali prawej strony a będzie dobrze.
No i uwaga na rolkarzy, z nimi jak z wariatami, nigdy nie wiadomo co zaraz zrobi.
Pozdrawiam
Generalizowanie. Jak ja jade na rolkach to wszystkich rowerzystow wymijam jadac rolka za rolka czyli najbardziej wązko jak się da.
@@SageAtoreis I bardzo dobrze, szanuje. Nie mówię o wszystkich co jeżdżą na rolkach, ale jednak niestety o większości. Zwykle spotykam się z sytuacją gdzie niemal cała szerokość ścieżki rowerowej jest zajęta przez jednego rolkarza, co sprawia duży problem przy wyprzedzaniu.
@@lichak A ja widzę jak nie mogę iść z psem przez chodniko-ścieszkę bo bez dźwięku nagle mija mnie jakaś torpeda która ledwo wyrobiła obok mnie. Rower chociaż zwalnia a hulajnogi gonią jak by to był ich tor.
@@lichak Tu chyba ma znaczenie taka subtelna roznica. Ja jak jade po wązkiej sciezce to tez jade cala szerokoscia, ale co kilka sekund ogladam sie za siebie czy przypadkiem jakis rowezysta nie chce mnie wyprzedzic. Zdaza sie to raczej bardzo rzadko, poniewaz ja na rolkach jezdze interwalami, wiec jak jade cala szerokoscia to jade szybciej niz 95% rowerow i to ja wyprzedzam, a pozniej jak odpoczywam to jade wąsko. Jak ktos jedzie rownym tempem cala szerokoscia waskiej sciezki i nie ma nawyku kontrolowania co jest za nim to moze nie uslyszec roweru za soba. Wtedy polecam uzyc dzwonka, albo slownie uprzedzic o probie wyprzedzania. Jak jest normalny to przeprosi i pojedzie wąsko umozliwiajac spokojne wyprzedzania, a jak jest idiota i zacznie sie burzyc, to na idiotow nie ma rady.
@@SageAtoreis ,,Wtedy polecam uzyc dzwonka, albo slownie uprzedzic o probie wyprzedzania" fajnie by było, ale niestety mocno dominują słuchawki tutaj.
Jak dorwałeś lima z dzwonkiem?!? 3:25
XDDDDD a co to rzadkość?
@@Mathew733 niezmierna, przynajmniej w Warszawie.
3:30 - żadne 10 na godzinę! Takie drakońskie ograniczenie uczyniłoby te urządzenia w wielu sytuacjach bezużytecznymi i ogólnie niepraktycznymi.
Należy pamiętać o tym, że ścieżki rowerowe nie są wszędzie. W moim mieście na przykład w ogóle ich nie ma. Drogi są wszędzie, natomiast bardzo często poruszanie się nimi jest niebezpieczne, ze względu na zagęszczenie ruchu samochodowego. Często też sam stan dróg pozostawia wiele do życzenia. Rower po mniejszej lub większej dziurze przejedzie i pojedzie dalej, tymczasem hulajnoga lub deskorolka nawet na niedużej wyrwie w asfalcie natychmiastowo się przewróci.
25, lub nawet te 20 na godzinę to już bardziej rozsądne ograniczenie. A zresztą sytuacja na chodnikach i tak jest na tyle zmienna że dalsze ograniczanie prędkości nie ma sensu i tylko będzie wkurwiać ludzi i zmuszać do łamania przepisów. W godzinach szczytu, gdzie po chodnikach chodzi chmara ludzi, nawet 5 na godzinę potrafi być niebezpieczną prędkością, a w godzinach wieczornych gdy chodniki są praktycznie puste, można spokojnie i bezpiecznie cisnąć ile fabryka dała i nic się nie stanie.
Moja propozycja:
-prawo takie samo jak dla rowerów
-maksymalna prędkość każdego z tych urządzeń 40km/h
-minimalny wiek dla użytkownika 16 lat bądź karta rowerowa
-poniżej 18 lat konieczność kasku
I tyle nie? Po co bardziej to utrudniać.
Aa i dla Lime czy innego tego typu wypożyczanek dałbym maksymalną ilość tych hulajnóg na km^2 miasta, żeby się nie odpierdylało jak w USA right?
Po co obowiązkowy kask? Selekcja naturalna przynajmniej
@@patrykkingzmotorsport3310 niech się selekconują na własną odpowiedzialność, czyli po ukończeniu pełnoletności.
Co z ciężkimi rowerami elektrycznymi które mają powyżej 20kg? Często nawet 50-100kg
@@andrzejm7246 no i tutaj jeżeli taki bykol powyżej 50kg by jechał więcej niż 40km/h to jest już motorowerem.
Mądry program mądra treść Pozdrawiam serdecznie autora tego kanał na YouTubie :-)
Niech najpierw kurwa zbudują te drogi rowerowe a później mówią gdzie mam jeździć.
Dokładnie. Przeglądałem ostatnio najnowszą mapkę dróg i ścieżek rowerowych, którymi chwalą się urzędnicy z Poznania. Może ze 2 albo 3 dłuższe, w miarę w jednej całości. Reszta to dziurawe sito z okami wyłupiastymi jak zdziwiony rowerzysta na widok wyprzedzającej go hulajnogi;-) I to w dodatku w najbardziej newralgicznych miejscach, w centrum.
Wstyd! Nie wspominam już o tych żenujących traktach pieszo-rowerowych...
0:50 - "a teraz możemy to robić legalnie" - to jeszcze nie, a trochę to może wprowadzić w błąd. W dodatku z zapowiedzi prawa można się wycofać i możliwe, że nie dostaniemy takiej możliwości.
U mnie na wsi nawet ścieżek rowerowych nie ma
pod domem sobie możesz pojeździć
@@ZWIREKiMUCHOMOREK na trawie to tak średnio się jeździ
No to na ciul Ci to?
Jak na drugi koniec wsi masz z 10-15 minut spacerkiem?
Ja normalnie jeżdżę po drodze dla aut i policja widziala mnie z 10 razy i niec mi nie mówiła itp
A mieszkam na wsi
Brawo Panie Klawiatur! Jak mnie żeś tym filmikiem zaimponował. Jak wpadnę na coś sensownego to na pewno podrzucę na dole :)
Nie mam opinii, bo i tak nie jeżdżę żadnym małym pojazdem elektrycznym...
Duży szacunek Panie Klawiter, pozdrawiam serdecznie
Ja polecam zapiąć ten kask 🤪
Z tego co mi wiadomo, można jeździć rowerem drogami o limicie prędkości większym niż 50km/h, nie można tylko drogami ekspresowymi i autostradami, wbrew temu co powiedziałeś.
Pojazdy elektryczne na ścieżkach mi nie przeszkadzają.
Ścieżki dla pieszych i rowerów to jest totalna pomyłka nawet bez tych dodatkowych uczestników. Gorzej być nie może :)
Wypożyczalnia pojazdów to fajny pomysł, ale za późno żeby zainteresować urzędników, skoro przepisy już są przyklepane, rekonesans zrobiono (jeśli zrobiono) w zeszłym roku.
Proponuję przepisy dla pojazdów elektrycznych w dwóch kategoriach:
- Pojazdy elektryczne do 25 km/h mogące się poruszać na identycznych zasadach co rowery.
- Pojazdy elektryczne od 40 km/h do 100 km/h mogące się poruszać na tych samych zasadach co jednoślady kategorii A1, z homologacją, kaskiem, oświetleniem i OC. Możliwość poruszania się takimi pojazdami w przypadku korzystania ze ścieżek rowerowych i chodników powinna być legalna do 25 km/h o ile nie są zbyt mocno zbliżone gabarytowo do skutera/motocykla i nie stwarzają one zagrożenia dla pieszych.
TLDR; Twoja hulajnoga, deska itp. może jechać do 25 km/h? Jeździsz jak rower po ścieżkach rowerowych/chodnikach. Może jechać od 40 km/h wzwyż? Jeździsz jak skuter/motocykl po drodze publicznej.
Wszystko pięknie - a co z przedziałem 25-40km/h?
@@MrSzymka Nie mam pojęcia. Możnaby wypełnić tę lukę umożliwiając jazdę pojazdom z pierwszej kategorii jeśli to umożliwiają (fabrycznie!) po drogach 30-40 km/h.
Jak sygnalizować "kierunkowskazy" na hulajnodze elektrycznej? Myślę że to jest największy problem jeśli chodzi o pojazdy elektryczne na drogach. Szybka jazda na hulajnodze i pokazywanie kierunku ręką ? Próbowałem kilka razy i średnio bezpieczny pomysł ...
Kto będzie sprawdzał czy jedziemy zgodnie z przepisami ❓
Przepis będzie martwy 🙄
No chyba że Policja będzie z radarem stała i mierzyła prędkość...
Chciałbym to zobaczyć 😁
power rangers będą mieć dodatkowe zajęcie pomiędzy pilnowaniem czy ludzie sprzątają po psach i czy pijaczki na ławeczce nie piją alko XD
Patryk Maruszewski a co będzie za przekroczenie prędkości o 100% ❓
Więzienie czy odebranie uprawnień ❓🤪
Będzie działać na wypożyczane hulajnogi oraz nowe, więc nawet jak będą niektórzy obchodzić to i tak spora część będzie jeździć te przepisowe 25km/h
@@thebestofaliexpress9421 Wezwą MEGA ZORDA XD
DarkoiV a nowych to nie da się odblokować ❓ Myślę że to kwestia czasu 😇 Polak potrafi 🙄
Każdy kto ma zamiar jeździć codziennie raczej wypożyczał nie będzie...
Największym problemem jest ograniczenie wagi pojazdów do 20kg. Oznacza to całkowitą delegalizację monocykli o wielkości większej niż 16 cali, czyli najstabilniejszych i najbezpieczniejszych monocykli - szczególnie dla osób ciężkich i wysokich.
Twój V10F ma 20.3kg wagi netto, czyli po wprowadzeniu nowego prawa będzie nielegalne. :-(
Tak samo Ninebot Z10 [23kg] i Gotway MSX, a o Monsterze nawet nie wspominam [w niektórych wariantach ponad 30kg].
Wszystko fajnie tylko żyjemy w Polsce a jak wiadomo Polacy na drodze nie umieją jeździć. Jeżdżą jak debile (bez urazy, nie chciałem nikogo urazić) ale taka jest prawda.
i tak jest dużo lepiej niż np. w Hiszpani - byłem to wiem
@@Krzysztof-S91 albo Chorwacji jak na skuterach wyprzedzają auta i tak co chwilę trzeba być wyjątkowo skupionym na tych jełopów
To moja propozycja:
1. Zwiększenie maksymalnej dozwolonej prędkości pojazdów elektrycznych do 50km/h. Jazda z taką prędkością była by dozwolona na ulicach z ograniczeniem do 50km/h i ścierzek udostępnionych dla wyłącznie rowerzystów i posiadaczy pojazdów elektrycznych.
2. Przy prędkości 30km/h można korzystać również ze ścierzek rowerowo-pieszych.
3. Przy prędkości 20km/h można jeździć na ulicach z ograniczeniem do 30km/h.
4. Przy prędkości 15km/h można korzystać ze zwykłych chodników
Na początku trzeba nauczyć ludzi kultury jazdy bo z tym jest największy problem.
Szczytny film i fajnie, że zabierasz głos w tym temacie i mam nadzieję, że przesłanie nie pozostanie bez echa.
Moim zdaniem prawo powinno zmienić się jeszcze bardziej. Dostęp do dróg/chodników powinien być uzależniony od charakterystyki użytkownika, nie od klasyfikacji pojazdu.
1. Chodnik - dopuszczone poruszanie z maksymalną prędkością odpowiednią dla pieszych, np. do 10 km/h, z zachowaniem ich pierwszeństwa (ustępowanie drogi, nie dzwonienie, bez trąbienia itp.), powinno to się tyczyć też pasów, rowerzysta lub jadący na hulajnodze, czy innym pojeździe, z prędkością marszu, powinien mieć takie samo prawo jechać po chodniku i przejeżdżać przez przejścia dla pieszych.
2. Droga rowerowa - wszystkie pojazdy lub osoby poruszające ze średnią prędkością większą niż 10 km/h, również np. rolkarze (jeżeli szerokość drogi na to pozwala i rowerzysta albo pojazd może wyprzedzić rolkarza bez nadmiernego ryzyka), ale mniejszą niż 30 km/h, z zachowaniem pierwszeństwa rowerzystów (np. umożliwienie wyprzedzenia w sytuacji, kiedy rowerzysta jedzie szybciej).
3. Droga samochodowa (o ograniczeniu
Co ty koleś pitolisz, przecież dostosowanie prędkości do panujących warunków również obowiązuje, oprócz innych "sztywnych" ograniczeń.
I bardzo dobrze, że będzie ograniczenie do 25km/h. Ja bym dał max 20km/h, jak w Niemczech. Może jest szansa, że jeszcze bardziej ograniczą.
"No co, rowerzyści osiągają większe prędkości" ale rowerzyści osiągający takie prędkości wiedzą też jak się zatrzymać. Jak widzę debili zapierdalających 30 i więcej km/h na hulajnodze albo deskorolce z silniczkiem to nóż w kieszeni mi się otwiera.
0:41 ten cichy, prawie niesłyszalny ale jednak obecny śmiech
Zapraszam widzów do tech show
Nie mam opinii w tym temacie ale cieszy że jest ktoś kto ogarnia kompleksowo :) Klawiatur Naczelny Elektryfikator RP :)
Kiedy szybko chodzisz i twój spacer ma prędkość 11km/h a Klawiter poleca ograniczenie do 10km/h :P
A tak serio to według mnie ograniczenie do 15km/h było by bardziej sensowne :)
Żadnych ograniczen
"Jak ktoś chce rozbić swój głupi łeb to polecam" odrazu poleciała łapka w górę xd
Akurat twoje filmy oglądałem
Rowerem można jeździć po praktycznie każdej drodze (chyba, że jest znak zakazu), nawet jeżeli można tam jechać więcej niż 50 km/h. Gdyby było inaczej, nie dałoby się wyjechać rowerem za miasto :)
Przepis o 50 km/h dotyczy tylko jazdy rowerem po chodniku, że jeżeli jest więcej niż 50, a chodnik odpowiednio szeroki, można (ale nie trzeba) nim jechać.
W parktyce pzrepis ten jest martwy jak kariera wokalna Michała Wiśniewskiego , bo nikt go nie pzrestrzega , albo go nie zna na jedno wychodzi, a podbny poziom nieznajmosci przepisów lub ordynarbnego ich łamania , wyjdzie w przypadku użtykowników małych pseudo elektrycznych wozidełek , a wszystkim wypadkom beda winni kierowcy samochodów, , którzy po pierwszych kilku dostaną koljny nakaz omijania, tym razem leketryków łukiem o srednicy 50 m, deewolucja ruchu drogowego trwa w najlepsze, czekam tylko na wrotki elektryczne, albo te kije pogo . Bycie modnym zastapiło ludziom całkowicie bycie rozsadnym .
Ja jestem za wprowadzeniem obowiązkowych kamizelek odblaskowych.
są niewygodne, a w dzień nic nie dają
@@technologypro1851 no racja trumny są mega wygodne
@@Kaktifiti tylko że w dzień nie widzę potrzeby noszenia ich, co innego w nocy
@@technologypro1851 no w dzień są też użyteczne
@@Kaktifiti ja nie widzę różnicy w dzień
Obowiązkowe/zalecane niedrogie OC dla osób korzystających z dróg rowerowych na pojazdach umożliwiających przekroczenie 20km/h !!! OC na motor wynosi ok 150-200 zł na rok, a na taki pojazd spokojnie powinno zamknąć się w ok 50 zł + mądra kampania społeczna w mediach, propagująca takie ubezpieczenie i jego korzyści. Ja wiem, że masa ludzi będzie miała to w nosie, ale jest również masa kierowców, którzy chętnie skorzystali by z takiego usankcjonowanego, łatwo dostępnego i powszechnego produktu ubezpieczeniowego. Nie wspominając, że ubezpieczyciele musieliby stworzyć odpowiedni produkt o skodyfikowanych parametrach bez * (gwiazdek) w przypisach.
Jako kierowca i rowerzysta sam nie raz celowo łamie przepisy bo dostosowując się do nich stwarzam zagrożenie dla siebie i innych. Dla przykładu jadąc mtb jestem wstanie jechać ścieżka rowerową (co przy 70cm kierownicy nie jest łatwe), ale jadąc szosą poruszam się głównie jezdnią (naprawdę rzadko kierowcy się o to awanturują) bo:
1. na palcach jednej ręki policzę ścieżki rowerowe na których jestem wstanie wjechać (krawężniki mają nawet po 10cm..) i jechać nie rozwalając kół.
2. przejazdy na drogach podporządkowanych są zrobione w taki sposób że kierowca skręcający w prawo nie jest wstanie zobaczyć czy coś jedzie na ścieżce.
3. przy wąskiej ścieżce połączonej z wąskim chodnikiem wiecznie ktoś wskoczy pod koło.
4. jak jeździłem elektrycznym rowerem kierowcy stojący w korkach potrafią specjalnie cie zostawić, choć na zwykłym też nie jest lepiej.
Tak wiec Kuba uważam, że przepisy dla was elektryków są stworzone na potrzeby jakie rodzi rynek, jednak są bardziej na pokaz bo ludzie je tworzący nie mają zielonego pojęcia o tej formie komunikacji. Nie wspominając o odpowiedniej, dostatecznej i bezpiecznej infrastrukturze, a właściwie o jej braku.
Na rowerze na jezdni o ograniczeniu 50 czuje się pewniej niż na hulajnodze. Dla większości kierowców to 50 to jest jakiś 70 a jadę 25. Znajduje się na drodze na sprzęcie, który nie jest szerszy od człowieka, więc ponad 30/h to na chodnik i wtedy prędkość dostosowana do warunków.
A chodniki gdy zwiedzamy to dobry pomysł.
K9lejny raz swietny material... Gdyby ktos z Wawki chcial posmigac na elektrycznych rowerach to zapraszam do aktiv-sport u...
Pozdro dla wszystkich nowoczesnych osob : )