Ja uważam że koncept dystopii gdzie społeczeństwo zmusza człowieka do operacji plastycznej by spełniał standardy piękna ma sens. Ja polecam materiał Pyry z Korei o surowych standardach piękna w Korei Południowej. I dodatkowo materiał o kulturze szpanerstwa/flexu bo są powiązane. Tam ludzie wręcz wpadają w długi by ich dzieci nie były wyśmiane w szkole. W Polsce też jest coś podobnego ale w mikro skali, zwłaszcza gdy na obszarach wiejskich osiedla się dużo spadochroniarzy z wyższej klasy średniej czy innych takich o zarobkach z kosmosu. Jak najbardziej rozumiem zdroworozsądkową krytykę. Bo mając te trzydzieści lat, gdy życie lubi kopnąć w tyłek, zwyczajnie docenia się stabilizację. Bo Brzydcy to nie są Igrzyska Śmierci, gdzie bohaterowie mają dobrą motywację by się buntować. A tutaj, w sumie czemu ktoś ma uciec do lasu gdzie prawie nie ma lekarzy, leków i szpitali? Ja rozumiem, gdyby to była beka z modnych operacji plastycznych, botoksu, filtrów z insta czy fotoshopa ale tutaj serio nie wiadomo czemu ktoś ma rezygnować z w miarę komfortowego życia, gdzie go leczą, prawie nie pracuje i ma wieczną imprezę? I mówię to jako antyfanka operacji plastycznych (genów i tak nie oszukasz, nawet jak zmniejszych swój orli nos to twoje dzieci mogą go mieć po tobie), antyfanka tatuaży, piercingu i nawet przebijania uszu (tak, nigdy nie nosiłam kolczyków). Gdyby tu było poruszony problem tzw. przywileju pięknych, presji społecznej, nierealnych standardów piękna i braku obiektywności w tym co.jest piękne a co nie to byłoby to ciekawe. A tak mamy jakąś nieudaną protowersję dystopii dla młodzieży gdzie dali rebelię i Imperium Bo tak. Już lepiej poraz milionowy obejrzeć Legalną blondynkę, gdzie Elle oceniają przez pryzmat wyglądu a nie pryzmat jej inteligencji i dobrego serca
"Więźnia labiryntu" kocham miłością absolutną, więc odpalając "Brzydkich" miałam nadzieję na coś co tylko pogłębi moją miłość do dystopii, zwłaszcza, że te dwa tytuły były niesamowicie wiele razy porównywane i zestawiane ze sobą. Niestety, ta produkcja to obrzydliwy zlepek wszystkich dystopii + operacje plastyczne. Jest mi zwyczajnie przykro, że to tak beznadziejnie wypadło. Jestem na 100% pewna, że gdy ludzie mówili, że chcą więcej filmów tego gatunku nie mieli na myśli czegoś takiego. 1/5⭐
Oglądałam, w trakcie ostatniej sceny w filmie stwierdziłam, że jestem team piękni i wolałabym mieć wyprany mózg ale żyć z nimi i niczym się nie martwić :D
Najlepsze, że ten przyjaciel głównej bohaterki po operacji był straszliwie brzydki, jak Ken, a taki David bez operacji był przystojny.xD Ogólnie niewykorzystany koncept. Mam wrażenie, że był koncept, że piękni sprzedawali swoją wolność i osobowość za bycie pięknymi, ale trochę to nie wybrzmiało. jedyna ciekawa rzecz to fakt, że ludzie sami wybierają jak będą wyglądać po operacji, a potem niezależnie od tego, jak wyglądają, nikt nie ma prawa powiedzieć im ze są brzydcy - bo to był ich świadomy wybór, a nie kombinacja genów (nic takiego nie jest tłumaczone w filmie, ale dla mnie tak to wybrzmiewa). No, wiecie o co chodzi xD
Włączyłem sobie tę ekranizację, bo kiedyś chciałem przeczytać książkę i sam pomysł jest ciekawy, ale film jest okropnie płaski, jednowymiarowy i przewidywalny.
Ja uważam że koncept dystopii gdzie społeczeństwo zmusza człowieka do operacji plastycznej by spełniał standardy piękna ma sens. Ja polecam materiał Pyry z Korei o surowych standardach piękna w Korei Południowej. I dodatkowo materiał o kulturze szpanerstwa/flexu bo są powiązane. Tam ludzie wręcz wpadają w długi by ich dzieci nie były wyśmiane w szkole. W Polsce też jest coś podobnego ale w mikro skali, zwłaszcza gdy na obszarach wiejskich osiedla się dużo spadochroniarzy z wyższej klasy średniej czy innych takich o zarobkach z kosmosu.
Jak najbardziej rozumiem zdroworozsądkową krytykę. Bo mając te trzydzieści lat, gdy życie lubi kopnąć w tyłek, zwyczajnie docenia się stabilizację. Bo Brzydcy to nie są Igrzyska Śmierci, gdzie bohaterowie mają dobrą motywację by się buntować. A tutaj, w sumie czemu ktoś ma uciec do lasu gdzie prawie nie ma lekarzy, leków i szpitali?
Ja rozumiem, gdyby to była beka z modnych operacji plastycznych, botoksu, filtrów z insta czy fotoshopa ale tutaj serio nie wiadomo czemu ktoś ma rezygnować z w miarę komfortowego życia, gdzie go leczą, prawie nie pracuje i ma wieczną imprezę?
I mówię to jako antyfanka operacji plastycznych (genów i tak nie oszukasz, nawet jak zmniejszych swój orli nos to twoje dzieci mogą go mieć po tobie), antyfanka tatuaży, piercingu i nawet przebijania uszu (tak, nigdy nie nosiłam kolczyków). Gdyby tu było poruszony problem tzw. przywileju pięknych, presji społecznej, nierealnych standardów piękna i braku obiektywności w tym co.jest piękne a co nie to byłoby to ciekawe. A tak mamy jakąś nieudaną protowersję dystopii dla młodzieży gdzie dali rebelię i Imperium Bo tak. Już lepiej poraz milionowy obejrzeć Legalną blondynkę, gdzie Elle oceniają przez pryzmat wyglądu a nie pryzmat jej inteligencji i dobrego serca
@@paulinagabrys8874 hahaha dokładnie! I dziękuję za tak wyczerpujący komentarz! Tu potencjał faktycznie był, no ale nagle coś nie pykło 😅
Super że coś takiego nagrałaś, i nie że tylko recenzja tylko taka analiza. Trochę ten psychopedagog, nie? XD
"Więźnia labiryntu" kocham miłością absolutną, więc odpalając "Brzydkich" miałam nadzieję na coś co tylko pogłębi moją miłość do dystopii, zwłaszcza, że te dwa tytuły były niesamowicie wiele razy porównywane i zestawiane ze sobą. Niestety, ta produkcja to obrzydliwy zlepek wszystkich dystopii + operacje plastyczne. Jest mi zwyczajnie przykro, że to tak beznadziejnie wypadło. Jestem na 100% pewna, że gdy ludzie mówili, że chcą więcej filmów tego gatunku nie mieli na myśli czegoś takiego. 1/5⭐
bardzo ciekawy materiał i dzięki niemu mogę skreślić jeden film z listy do obejrzenia :p
Oglądałam, w trakcie ostatniej sceny w filmie stwierdziłam, że jestem team piękni i wolałabym mieć wyprany mózg ale żyć z nimi i niczym się nie martwić :D
Najlepsze, że ten przyjaciel głównej bohaterki po operacji był straszliwie brzydki, jak Ken, a taki David bez operacji był przystojny.xD Ogólnie niewykorzystany koncept. Mam wrażenie, że był koncept, że piękni sprzedawali swoją wolność i osobowość za bycie pięknymi, ale trochę to nie wybrzmiało. jedyna ciekawa rzecz to fakt, że ludzie sami wybierają jak będą wyglądać po operacji, a potem niezależnie od tego, jak wyglądają, nikt nie ma prawa powiedzieć im ze są brzydcy - bo to był ich świadomy wybór, a nie kombinacja genów (nic takiego nie jest tłumaczone w filmie, ale dla mnie tak to wybrzmiewa). No, wiecie o co chodzi xD
Mądrego to dobrze posłuchać! :D
Omg właśnie w ten weekend oglądałam
aż sobie przeczytam tą książkę
@@seltella na zdrowie :D
Zaczęłam oglądać, ale nie dałam rady skończyć. Z resztą podobnie z tą serią (i to jak czytałam ten tytuł jako dzieciak) 😅
@@hejkultura witaj w klubie 😅 może nie byłam dzieciakiem, ale też minęło kilka dobrych lat i bardzo źle wspominam lekturę 😅
Włączyłem sobie tę ekranizację, bo kiedyś chciałem przeczytać książkę i sam pomysł jest ciekawy, ale film jest okropnie płaski, jednowymiarowy i przewidywalny.
O matko, oglądałam to. Było kiepskie
W tym filmie wszystko jest powiedziane , to że wy tego nie widzicie , bo chcecie mieć wszystko podane na tacy jest smutne ....