Niedawno wróciłam z przyjaciółką z 57 edycji Festiwalu. Byłyśmy na kilku koncertach. Niestety jesteśmy mocno rozczarowane samą Krynicą, jako miastem festiwalowym. Kompletna cisza na deptaku, cisza w muszli koncertowej, cisza wokół pijalni. Zupełnie nie fesiwalowo. Zabrakło melodii Kiepury, które powinny umilać czas kuracjuszom, także w ciągu dnia. I tu stawiamy duzy minus krynickiemu Centrum Kultury to zaniedbana działka. Jeżdżę na festiwale od lat i wiem, że tak wcześniej nie bywało. Zwróciłyśmy na ten fakt uwagę bo kochamy Krynicę i festiwal.
Niedawno wróciłam z przyjaciółką z 57 edycji Festiwalu. Byłyśmy na kilku koncertach. Niestety jesteśmy mocno rozczarowane samą Krynicą, jako miastem festiwalowym. Kompletna cisza na deptaku, cisza w muszli koncertowej, cisza wokół pijalni. Zupełnie nie fesiwalowo. Zabrakło melodii Kiepury, które powinny umilać czas kuracjuszom, także w ciągu dnia. I tu stawiamy duzy minus krynickiemu Centrum Kultury to zaniedbana działka. Jeżdżę na festiwale od lat i wiem, że tak wcześniej nie bywało. Zwróciłyśmy na ten fakt uwagę bo kochamy Krynicę i festiwal.