Świetny pomysł z tym omawianiem dyskografii. Na pozytywny plus także rozbieżność opinii i gustów rozmówców. Co by nie myśleć o ich muzyce, Darkthrone po tylu dekadach nadal wzbudza zainteresowanie i prowokuje do dyskusji.
Dziękuję za ten podcast. Żaden zespół nie wydaje tylko dobre czy wybitne płyty i tylko takie (vide chociażby Slayer, Kreator, Sarcofago). Poza tym to zespół grający raczej dla siebie niz dla fanów, zasięgów czy kasy. Ten etap grania dla kogoś, po coś, dla idei minął. Czerpią przyjemność z grania. A to z czego czerpią przyjemność to ich sprawa. Jako słuchacze jesteśmy zdani na ich wenę lub brak weny. Wydanie albumu A blaze wyniosło ten zespół w kosmos i przy okazji rozwaliło na drobne kawałki. Kolejne albumy to takie odłamki spadającej rozbitej rakiety. Jedne większe (czyt. lepsze ) inne mniejsze (czyt. "gorsze"). Takim potężnym odłamkiem był Panzerfaust. Dla kogoś innego będą to inne płyty. Jak w życiu są lepsze i gorsze okresy, a są też wydarzenia przełomowe. To samo widzimy tutaj. Pozdrawiam fanów DT i nie fanów również. Jeszcze raz dziękuję za ten podcast.
Darkthrone niezwykle sobie cenię. Uważam, że płyty z lat 90 i ich późniejsze crust punkowe oblicze to coś fantastycznego, ale z żalem muszę przyznać, że ostatnie albumy sprawiają wrażenie starczego uwiądu.
Świetny odcinek! Bardzo przyjemnie się słuchało z perspektywy fana Darkthrone, ale z kompletnie innego pokolenia (w roku, w którym przyszedłem na świat, ukazał się Plaguewielder, także naprawdę naprawdę inna perspektywa ;)). I może też ze względu na wiek najbliższe mi są opinie Bartka, a wśród nich przemyślenie, że Transilvanian Hunger słucha się prawie jak black metalowego albumu ambientowego. Darkthrone uwielbiam i w ich dyskografii znajduję dla siebie bardzo wiele perełek, ale to, co zrobili na zwieńczeniu Bezbożnej Trylogii to, moim zdaniem, wyczyn niepowtarzalny, prawdziwy krążek 10/10. A słucha mi się go jeszcze o tyle spokojniej, że doczytałem, że trochę się jednak z tej edgy "aryjskości" i antysemityzmu wycofali.
Bardzo fajnie się tego słuchało. Uwielbiam takie przekrojowe formaty dot. czy to dyskografii danego bandu czy to konkretnego gatunku albo nurtu w muzyce. A teraz pytanie kiedy na tapetę bierzecie Ulver ;)
Bardzo podoba mi się ta seria. Wspomnieliście w odcinku o Furii, że chcecie mówić o zespołach, których dźwięk z czasem ewoluowal. Może w takim razie nagracie coś o In Flames?
Większość fanów DT ma ulubione płyty z czasów gdy trafili na nie będąc mlodym - nic dziwnego, chemia mlodego człowieka uwypukla odbiór muzyki wtedy i potem nic juz nie będzie tak inspirujące. Obiektywnie przesłuchałem teraz dyskografie i brzmi to jak jakas schizofrenia pomiedzy prymitywnym black metalem i wannabe NWOHM. Ale niektóre zapętlone riffy całkiem transowe i robią klimat.
Świetny pomysł z tym omawianiem dyskografii. Na pozytywny plus także rozbieżność opinii i gustów rozmówców. Co by nie myśleć o ich muzyce, Darkthrone po tylu dekadach nadal wzbudza zainteresowanie i prowokuje do dyskusji.
Dziękuję za ten podcast. Żaden zespół nie wydaje tylko dobre czy wybitne płyty i tylko takie (vide chociażby Slayer, Kreator, Sarcofago). Poza tym to zespół grający raczej dla siebie niz dla fanów, zasięgów czy kasy. Ten etap grania dla kogoś, po coś, dla idei minął. Czerpią przyjemność z grania. A to z czego czerpią przyjemność to ich sprawa. Jako słuchacze jesteśmy zdani na ich wenę lub brak weny.
Wydanie albumu A blaze wyniosło ten zespół w kosmos i przy okazji rozwaliło na drobne kawałki. Kolejne albumy to takie odłamki spadającej rozbitej rakiety. Jedne większe (czyt. lepsze ) inne mniejsze (czyt. "gorsze").
Takim potężnym odłamkiem był Panzerfaust.
Dla kogoś innego będą to inne płyty. Jak w życiu są lepsze i gorsze okresy, a są też wydarzenia przełomowe. To samo widzimy tutaj.
Pozdrawiam fanów DT i nie fanów również. Jeszcze raz dziękuję za ten podcast.
Następny odcinek powinien być o Neurosis
Darkthrone niezwykle sobie cenię. Uważam, że płyty z lat 90 i ich późniejsze crust punkowe oblicze to coś fantastycznego, ale z żalem muszę przyznać, że ostatnie albumy sprawiają wrażenie starczego uwiądu.
Dokładnie. Arctic Thunder to ostatni album który mi przypadł do gustu.
2:16 Pamiętam ten kiosk. Do dziśj mam kasetę Live in Leipzig Mayhema z tego kiosku. Reszta gdzieś niestety przepadła.
potężny mąciwoda
co z tru metalem?
Świetny odcinek! Bardzo przyjemnie się słuchało z perspektywy fana Darkthrone, ale z kompletnie innego pokolenia (w roku, w którym przyszedłem na świat, ukazał się Plaguewielder, także naprawdę naprawdę inna perspektywa ;)). I może też ze względu na wiek najbliższe mi są opinie Bartka, a wśród nich przemyślenie, że Transilvanian Hunger słucha się prawie jak black metalowego albumu ambientowego. Darkthrone uwielbiam i w ich dyskografii znajduję dla siebie bardzo wiele perełek, ale to, co zrobili na zwieńczeniu Bezbożnej Trylogii to, moim zdaniem, wyczyn niepowtarzalny, prawdziwy krążek 10/10. A słucha mi się go jeszcze o tyle spokojniej, że doczytałem, że trochę się jednak z tej edgy "aryjskości" i antysemityzmu wycofali.
Dzięki :)
Miło się was słucha chłopaki
Bardzo fajnie się tego słuchało. Uwielbiam takie przekrojowe formaty dot. czy to dyskografii danego bandu czy to konkretnego gatunku albo nurtu w muzyce. A teraz pytanie kiedy na tapetę bierzecie Ulver ;)
Bardzo podoba mi się ta seria. Wspomnieliście w odcinku o Furii, że chcecie mówić o zespołach, których dźwięk z czasem ewoluowal. Może w takim razie nagracie coś o In Flames?
Rewela Panowie!
TROCKAST
Rotting christ teraz
Akurat ja "Panzerfaust" uważam za najlepszą płytę Darkthrone.
Większość fanów DT ma ulubione płyty z czasów gdy trafili na nie będąc mlodym - nic dziwnego, chemia mlodego człowieka uwypukla odbiór muzyki wtedy i potem nic juz nie będzie tak inspirujące. Obiektywnie przesłuchałem teraz dyskografie i brzmi to jak jakas schizofrenia pomiedzy prymitywnym black metalem i wannabe NWOHM. Ale niektóre zapętlone riffy całkiem transowe i robią klimat.
Każdy lubi co innego.... Dla mnie Black Flag jest dojebane w chuj