Zaczynałem od MTB później był rower crossowy po tym typowa szosa z geometria wyscigowa a obecnie jest szosa endurance co mi w 90% wystarcza. (w skrócie bo tych rowerów z 10-15 sie przewinelo). Mysle caly czas nad zakupem prostego hardtaila bo ciągnie człowieka do lasu - jazda z barankiem i sztywnym widelcem jakos mi nie lezy wiec gravel (chyba) odpada😁
Nie jestem jakiś obeznany jak komentujący tu ale z racji wieku i zamieszkania od dziecka jeździłem rowerem bo to był podstawowy środek lokomocji później mi przeszło ale od 10lat jeżdżę na mtb a 2mce temu zmieniłem na gravel i byłem w szoku jaka różnica w jeździe chodź dalej ujeżdżam oba na przemian to już myślę o zakupie szosy moi znajomi stukają się w głowę ale naj ważniejsze spełniać marzenia i ponownie zakochać się w rowerze. Super kanał pozdrawiam.
Ja sprzedałem gravela bo w mojej okolicy sam asfalt, kupiłem szosę i jestem pod wrażeniem o ile zwinniejsza i „zgrabniejsza” jest od gravela. Mimo wszystko jakbym miał w okolicy trasy gravelowe zostałbym wlasnie przy nim 🤘
Mam mtb trail hardtail, szosę, gravela i elektryka mtb. Nie raz się zastanawiałem co sprzedać bo przecież na raz na wszystkim nie pojeżdżę. Ale nie mogę się zdecydować. A to na czym danego dnia chcę pojechać zależy od ludzi, z którymi będę jechał. I tak oto moje rowerowe stadko ma się dobrze. Pozdrawiam :)
Też bym chciał mieć podobny garaż rowery każdej kategorii i w zależności od humoru i trasy wybieram rower i jazda, a nawiasem zazdroszczę chociaż pewnie kwestia czasu i zapełnie garaż rowerami :)
Ja też gravel rozumiany bardziej jako road+. A wszystko zaczęło się od roweru crossowego, a nawet dwu, i wyjazdów rowerowych 100km+ z tobołkami. Z czasem zaczęło jednak brakować i lekkości, i prędkości, stąd teraz najczęściej gravel/road+ z dążeniem do coraz większej lekkości.
jakie kółka? Ja mam do Diverge Conti GP5000 25mm na dt swissie RR411db i Pathfinder Pro 38 mm na stockowych obręczach z tubelessem ale myślę czy nie pójść w jakiś carbon + pathfinder 42 mm. Ogólnie oponą Pathfinder Pro jestem zachwycony, mega szybka i cicha na asfalcie oraz mnóstwo gripu, jednakże na ostrzejszym szutrze z wrośniętymi kamieniami brakuje tej amortyzacji, zwłaszcza, że rama alu i brak amortyzowanej sztycy :(
Ja zawsze jeździłem na mtb, ale nie ukrywam że jako widz Twojego kanału zajaralem się szosą , no i obecnie jeżdżę na 2 rowerach które wzajemnie się uzupełniają 😍
Totalnie podzielam Twoje podejscie do łączenia szosy z gravelem. Sam mam kilkunastoletniego gianta ocr, do którego upakowalem 28c wiec jak jest ochota da się przejechac przez jakieś szutry. Masa świetnych segmentów odkryta właśnie w ten sposób. Pozdro Bikeshow!
Łączę MTB full suspension - (nie wyobrażam sobie obecnie jazdy po nierównościach na czymś innym) z szosą. Od kwietnia 2020 do dziś byłem 124 razy na szosie i 82 razy na MTB. Pozdrawiam!
U mnie droga do grawela byla taka: szosa jazda w klubie zawody, MTB i Enduro ostre wyrypy, dzisiaj gravel i XC, szosa moze kiedys wroci, ale gravel zastapil szose a XC enduro wiec mam komplet, jedno co moge powiedziec - to nie zamykac sie na nowosci, szkoda czasu na upieranie sie, bawcie sie rowerem, pozdrawiam
Zajawka zaczęła się od ostrego koła do jazdy po mieście i tak zostało do dziś, potem pojawiła się szosa do treningów i dalszych wypadów za miasto. Uwielbiam jazdę na szosie, a ostre daje sobie radę w każdych warunkach miejskich przez cały rok (bruk, asfalt, szuter i las) :) Pozdro!
Szosa + enduro 🙂 Ale ponieważ rowerów zawsze n+1 😉 to myślę jeszcze o gravelu, w ostateczności o drugim komplecie kół road plus. Stary mnie chyba z domu wygoni wtedy 😉🙈
Nic się nie przejmuj, jak do tego rowerownia potrafisz i lubisz gotować to ktoś Cię przygarnie 😉 Każdy kolarz w różnej postaci marzy o kobiecie, która będzie dzieliła, albo chociaż rozumiała jego pasję.🙄
@@Ted7l Ja mam to szczęście, że moja żona rozumie moją pracę, bo sama jest w tym kierunku wykształcona i wykonuje zbliżona pracę do mojej, jeździ też szosa i MTB a co więcej zawzięła się zrobiła prawo jazdy kat A i jeździ swoim motocyklem, a do tego świetnie gotuje i robi inne rzeczy 😆🥰
Witam. Ja jeździłem zawsze na szosie ale chciałem coś zmienić i ostatnie 2 lata był Cross ale jednak od tego sezonu MTB oraz powrót też do szosy. No i jeszcze doszedł motocykl 🏍️. Szosa, MTB, Motocykl. Pozdrawiam i oglądam często 👍
ja w sumie mam teraz tylko gravela jako rower do wszystkiego i wynika to z prostej rzeczy - nie mam kasy na więcej rowerów, ale z chęcią bym szosę również miał i łączył szosę z gravelem :)
Głównie ujezdzam moje MTB i uwielbiam zjechać w wąska ścieżka "do nikąd". Jest to mój podstawowy i najbardziej dopieszczony rower który uzupełniony jest jeszcze starym MTB na stalowej ramie bez jakiejkolwiek amortyzacji. Służył na dojazdy do pracy i kręceniu się po mieście. Aktualnie mecze go na trenażerze a latem zakładam szosowe koła i gonie po asfaltach z ekipą która preferuje tylko tego typu pedałowanie. Dodatkowo mam jeszcze fitness którego na ile się dało/ umiałem i mnie było stać zmotałem na ala gravela. Jak w wydaniu czysto finansowym nie lubiłem tak w tym wydaniu kocham dziada 😀. Podkarpackie i lubelskie lasy stoją otworem. Nie szufladkuje się, jeżdżę na czym się da, gdzie się da i z każdym kto ma ochotę.
@@Kermi88 dokładnie. Zresztą gdyby człowiek się tak przejmował tym co inni myślą to bym z domu nie wychodził. W moim przypadku dla niektórych wystarczająco śmieszne jest to że facet grubo po 40 dojeżdża rowerem "z barankiem" do pracy. Miałem już nawet pytania czy to kryzys wieku średniego :D
Kupiłem szose w tamtym roku, jednak nie pokochałem tego świata... Nie ciągnie mnie do rywalizacji, a i jeżdżenie miedzy PL kierowcami przeraża dosyć mocno. Natomiast przez szosę zrozumiałem że obecny gravel jest jedna za mułowaty. Pomysł jest taki że na sell idzie szosa, na sell idzie dotychczasowy gravel (MArin FC) i w to miejsce wleci Canyon Grizl :) Lekki rower do wszystkiego, a jego uzupełnieniem jest solidny MTB do ciężkiej zabawy w lesie :)
Ja w gravelu również stawiam bardziej na road+ (dla mnie to rower który po kiepskim terenie pozwoli mi dojechać do fajnego asfaltu ;-) od 2 sezonów równie mocno bawię się w enduro więc czas dzielę pomiędzy trzy rowery, szosę, gravela i enduro właśnie, z tym że szosę to w zasadzie tylko na jazdę w grupie/ustawki wyciągam, a tak na co dzień to jako pierwszy wybór to gravel.
@@zgredzi1 A ja ma odwrotnie :) 20km nudnego asfaltu do fajnych szutrow i lasu, gdzie miejscami na gravelu jest juz ciezko ale nie wyobrazam sobie tluc sie 20 km asfaltem na mtb. Tym bardziej ze w tygodniu po pracy czesto przez mala ilosc czasu robie tylko ten asfalt czyli w obie strony 40km. Mtb za wolne a szosa nawet na te szutry bym nie wjechal bo za duzo dziur i kamieni.
Ja całe życie przejeździłem na MTB, w tym roku kupiłem używanego Stevens Vapor, założyłem do niego 35C... i nigdy tym rowerem bym nie pojechał w góry. W okolicach Katowic leśne dukty są bardzo dobrej jakości ale jak tylko pojawi się bardziej wymagający teren to bardzo ciężko jechać gravelem komfortowo. Szuter musi być ubity, kamyki małe to wtedy jest pięknie i bosko. A na asfalcie jest super, nic tylko chwalić. Więc u mnie to... 80% szosa, 20% szuter dobrej jakości!
U mnie historia jest w większości podobna. Początki MTB XC, ściganie na maratonach, później lata przerwy i chęć wrócenia do formy + zrzucenie 20kg, co udało się osiągnąć właśnie na szosie. Do spróbowania gravela zachęcił mnie Twój kanał oraz przepiękne szutrowe autostrady jakie mijałem w powiecie, jeżdżąc szosą. Teraz rower to Esker 6.0 z trzema kompletami kół. Gravel 40c, szosa karbonowy stożek 45mm i opona 32c, oraz na końcu aluminiowe koła "na codzień" ze slick'iem 38mm :D
Mój pierwszy rower to był MTB z supermarketu, ciężka stalowa krowa ze słabym zawieszeniem. W terenie jazda na nim była dostatecznie przyjemna, jednak żeby dojechać z metropolii śląskiej w sensowny teren traciłem dużo energii aby tą krowę rozpędzić. Później w garażu właściciela domu , który wynajmowałem znalazłem 45-letnią szosę Barry Hoban i przywróciłem jej zdatność do jazdy. Odkryłem szybszą jazdę na wąskich oponach, doceniłem lekkość ramy ale niestety leciwe hamulce szczękowe i manetki zmiany biegów na ramie ograniczały moją pewność jazdy zwłaszcza z góry. Trafiłem na kanał dobrerowery, gdzie strzałem w dziesiątkę okazał się wybór gravela. Nie ze względu na marketing czy modę na takie rowery, lecz ze względów praktycznych oraz uniwersalność pod kątem moich preferencji jazdy i okolicę, w której mieszkam. Hardcorowe downhill MTB czy enduro XC jakoś mnie nie kręci, więc gravel/road+ (docelowo planuję dwa zestawy opon, zależy od sezonu) był opcją idealną.
Masz szczęście,usprawiedliwienie przyjęte😉.Przy braku podróżowania wszystkie dziury w okolicy objeżdżone,pozostaje tylko na kolejny wyjazd zmienić kierunki świata aby się nie powtarzać.Szosa sezon letni, a gdy zimniej cross po lesie.Ostatnio z przyczyn zdrowotnych nie mogę jeździć, i życie się skończyło😭
jest 3 listopada, gdybym mógł to załączyłbym Ci tu piekne zdjecie jakie zrobilem dzis rano w trakcie treningu na szosie (:, jest przepięknie, kazda pora roku jest dobra na szose pod warunkiem że nie leje i nie ma temperatury poniżej zera z porywistym wiatrem (((:
Cześć. Witam. U mnie najpierw była szosa. Szybka jazda, pokonywanie długich tras w krótszym czasie to było coś fajnego i ekscytującego. Ze względu, że biegałem też cross (dolegliwości uniemożliwiły mi kontynuowanie) zatęskniłem za ścieżkami leśnymi. I tak pojawił się rower MTB. Po dwóch latach wspólnych jazd raz na jednym raz na drugim doszedłem chyba to takiego konsensusu, że z dwóch rowerów "powstaje" jeden od LOCA BIKES (notabene dzięki Twojej rekomendacji). Będzie to prawie uniwersalny rower - jeden zestaw kół 700x32C Slick a drugi zestaw kół to 700x42C bieżnik typu kostka. Taki rodzaj ekwipunku pozwoli mi zabierać na wyjazdy jeden rower ale dwa zestawy kół i na miejscu oceniam jakiego rodzaju nawierzchni będzie więcej i taki zestaw kół zakładam. Oba zestawy pozwolą mi na jazdę po asfaltach, szutrach i leśnych drogach - czyli to co najbardziej pokochałam w moim rowerowym świecie. Dziękuję, za inspiracje, bo w dużej mierze to właśnie z Twoich filmów budowała się u mnie koncepcja w jaką stronę powonieniem iść z moimi rowerami. Teraz już jestem przekonany i wiem czego chcę i co tak naprawdę sprawia mi przyjemność. Czekam na rower od LOCA BIKES (projekt pod nazwą BEE BIKE - autorskie malowanie ;-) ) i jazda w Polskę i Europę :-). Pozdrawiam serdecznie.
Cześć, fajny odcinek i już większość wiedziałem co powiesz. W moim przypadku zaczęło się od triathlonu i wiadomo szosy. Później przeszedłem całkowicie na szosowy styl i łupanka okolicznych KOMów a od 2 lat dorzuciłem MTB. W zimie to Zwift i inne online platformy mogą troche poryć banie i wyskoczyć w weekend na MTB w śniegu to zbawienie dla głowy. Do tego coraz częściej korzystam z MTB, robię objazdy tras Zachodniej Ligi, wyskakuje w niepogodę do lasu, czasami poskacze po Puszczy Bukowskiej. Jednak szosa to moja miłość, ustawki, podjazdy, tablice, zabawa i czasami jakieś zawody. Moje aktualne zabawki to Propel na obręczówkach i Kellys Gate, pozdrawiam jak zawsze LGW.
U mnie po 13 latach jazdy wyłącznie w dół i kompletnym znudzeniu Bielską sceną MTB w otoczeniu pojawiły się 2 gravele. Obejrzałem kumple w między czasie już kręcili pierwsze trasy i stwierdziłem- kurcze muszę tego spróbować. W międzyczasie odkryłem bikeshow i już poszło 😂 Z tym, że ciągotki do prędkości zostały, nie oszukuję się, że gravel to góral, także ino road + 😄
gravel/road+ na continental contact speed plus mtb (troszkę tańsze) do dojazdów na siłownię i wypady w góry. Położenie Krakowa sprzyja takiej konfiguracji a do szosy jako takiej na razie mnie nie ciągnie :P jednak zawsze na szerszych oponach można zjechać na jakąś ścieżkę :)
@@tomek2616 w pełni zadowolony. Co prawda trochę poszalałem i założyłem 700x42c ale podobał mi się aspekt wizualny takiej szerokiej opony. Moja jazda obecnie wygląda 70% szosa/ścieżki, 30% szutry, polne drogi czy leśne ścieżki. Od wiosny zrobiłem ok 1200 km i jedyną glebę którą zaliczyłem była podczas zjazdu z kopca piłsudskiego lasem gdzie ścieżka była raczej na fulla niż gravela :P Nie jeżdżę też raczej w deszczu (jeszcze nie spotkała mnie żadna burza) więc nie wypowiem się na temat mokrych warunków. Także opona tania, szybka na asfalcie i na tyle szeroka, że krawężniki czy leśne ścieżki nie sprawiają żadnego problemu. Gdybym jeździł w bardziej hardcorowych warunkach (czyt. piasek, błoto, czy mniej uczęszczane miejsca brałbym coś z wyraźniejszym bieżnikiem) na moje jeżdżenie jest idealna. Na razie nie mam zamiaru zmieniać
@@130hp dzięki za info:) chyba się skuszę na nią bo 80%u mnie to asfalt/ścieżka a 20% szuter. Ja celuje w 700x32c przemawia cena za ta opona bardzo w porównaniu do konkurencji.
Od wielu lat MTB; od sztywniaka 26" przez coraz to lepsze (większe) amortyzacje... aż wylądowałem na super lekkim fulu XC z minimalnym zawieszeniem 90/100 - tam gdzie mieszkam to najlepsze co mogę sobie wymarzyć. Z10 lat temu kupiłem szosę i choć to zupełnie inna bajka to szybkość i zasięg robią wrażenie i fajnie jest wyciąć się na jakąś grubszą stówkę. Spróbowałem gravela i.... nie wiem o co chodzi? - idealnie łączy.... wady w/w i świetny jest tam gdzie akurat dla mnie jest najnudniej - czyli na gładkich szutrach (a w koło tyle wspaniałych ścieżek na których każdy zakręt daje tyle satysfakcji jeśli tylko dostatecznie szybko go pokonasz...). Tak więc dziś; na co dzień MTB, szosa "od święta", a do zabawy w prawdziwym terenie to elektryczny full MTB.
ALLROAD czyli w wolnym tłumaczeniu cała droga. Jeżdżę na jednym rowerze z oponami '35 bo jestem biedakiem, ale w sumie sprawdza się wyśmienicie zarówno na asfalcie jak i terenie.
Dokładnie tak samo. Mieszkamy w podobnym regionie bo ja w Olkuszu i przyznam że objechane miałem już sporo dróg w sporym promieniu od miejsca zamieszkania. Tak jak Ty kombinowałem z oponami w drugim rowerze którym był Giant Defy (pierwszy to TCR), ale zawsze gdzieś brakowało tego czegoś. Kupiłem Eskera 6.0. W sumie szukałem tego spokoju w głowie które dają szlaki rowerowe poza drogami publicznymi.... i tak już zostało. Kocham szosę, jeżdżę na niej, napawam się gravelem aż zatęsknię za lekkością szosy i tak w kółko. Połączenie idealne. Pzdr dla Ekipy.
Jak oceniasz TCR ? Właśnie szukam roweru na szosę i mam propozycję kupna w cenie 10900 zł ? czy warto na pierwszy rower szosowy czy iść w gravel ze zmianą opon?
Miałem trekkinga, mtb i szosa. Sprzedalem trekkinga, mtb i kupilem gravela,ktory sluzy mi do wszystkiego od wycieczek po gorszych drogach i brzydsza pogodę po wozenie na foteliku kaszojada. Szosa i gravel jak dla mnie idealne rozwiązanie. Pozdrawiam moze nie z Chicago ale z Krakowa :)
Najpierw wjechał gravel, a dzisiaj właśnie przyszła szosa. Wziąłem gravela na początek, bo nie byłem pewien czego chce i jednak szukałem większej uniwersalności. Po roku stwierdziłem, że brakuje mi jednak czegoś stricte na szosę no i wjechała szosa. W sumie planuję rowery używać zamiennie, gdzie gravel będzie jednak przeznaczony na większy relaks :)
Ja się dopiero "definiuję". W ciągu ostatnich 3 lat - 2 wyprawy na ciężko, crossem z namiotami. Jest w tym coś, ale troche brakuje prędkości. Teraz dylemat szosa czy gravel.
Swoją "karierę" kolarską zaczynałem prawie 20 lat temu od MTB i jemu wówczas się poświęciłem. Jeździłem dużo w terenie i często brałem udział w zawodach. Po pewnym czasie miałem już dość wertepów i kupiłem szosę, którą byłem i jestem do dziś zafascynowany. Gdy przyszedł trend na gravele, długo się opierałem. Uważałem to trochę za chwyt marketingowy. W ubiegłym roku kupiłem w końcu gravela i uważam, że była to jedna z moich lepszych kolarskich inwestycji. Gravel daje mi dużo przyjemności i bezstresowej, swobodnej jazdy. Jednakże dobra szosówka na ustawce i szybszej jeździe jest niezastąpiona. Natomiast MTB używam bardzo okazjonalnie. Podsumowując preferuję po równo szosówkę i gravel w zależności od pory roku lub pogody i trasy.
Ja zdecydowanie gravel Giant Revolt pierwszy wypust ale oponki w kierunku trochę szosy tzn. Ma wjechać w teren ale nie spowalniać na szosie, obecnie vittoria terreno zero a za chwilę conti trail speed. Czyli uniwersalność ale z jednym blatem z przodu:)
Ha ha mam podobnie... Szosa klasyczna na szczękach, szosa endurance na dłuższe wypady no i gravel. Miałem sprzedać gravela i już go szykowałem pod sprzedaż... ale zerkam na niego a on taki fajny ;p to go zostawiłem. I żyję sobie z moim stadkiem rowerowym w zgodzie :)))
Posiadam 3 rowery. MTB - mam zamontowany fotelik więc przejazd z córką(2 latka) jest bezpieczny i wygodny na grubych oponach. Czasami jakiś wypad do lasu czy zjazd. Gravel(?) - no to za dużo powiedziane, bo Triban 100 to taki dziwny tani miks jednoblatowy ale w moim przypadków jest to bajka. Opona 35c pozwala jechać dość szybko i wygodnie bo mieście. Na drogi rowerowe typu kostka brukowa sprawdza się super. Obecnie najczęściej używany i za cenę 900zl z OLX jest super. Szosa - szybkość, niestety brak czasu spowodował, że w tym roku nawet nie została wyciągnięta ale pozostaje moim nr 1. Pozdrawiam i życzę dalszego rozwijania kanału 💪
Po mtb wszedł gravel, wolność swoboda raz asfalt raz szutry. Do tego dokupiłem drugi komplet kół szosowych by z kumplem jechać szybciej. Jest radość z prędkości na asfalcie a po zmianie kół jest radość szutrowa. Zmiana 5 minut i jazda.
Toż u mnie jest podobnie Janku. Od 2 lat szosa, a zimą stwierdziłem, że trzeba coś robić zimą, późną jesienią i wczesną wiosną i tak pomyślałem o grawelu. Od kwietnia mam Kanzo A i zdecydowanie ma on być uzupełnieniem do mojego szosowego Fenixa.
Jakbym słuchał o sobie. Zaczynałem tak samo, DH i jakieś latanie po górach. Nadal mam Hulka (tak moje rowery mają imiona, nie wstydzę się tego), to ciężki traktor do zadań specjalnych, ale mam także Geparda (szosa). Szosa pojawiła się 4 moze 5 lat temu. Namówił mnie przyjaciel. Banan jaki pojawia się gdy zakręcisz parę razy i masz 3 dychy na zegarku przekonał mnie. Teraz poluje na gravela bo już prawie nie jeżdżę na Hulku, sporadycznie. W szosie brakuje mi właśnie tego zjazdu na lekkie szutry.
roadplus na oponach 40c typu slick jako nr 1 trasy 80-150 km 90% szosa 10% szuter. czasem planuje kupno opon szerszych i z bieznikiem, ale wtedy znowu mysle ile jezdze i slick do mojej jazdy bardziej pasuje. zimą jezdze glownie po lesie i do tego sluzy mi rower crossowy
Kiedyś zatwardziały mtb, ale z wiekiem świat się zmienia, przeprowadzka i sensowne trasy mtb min 15-20km kupiłem tanią szosę żeby poznać inny świat, a teraz zastanawiam się nad przeróbką tej szosy na gravela (bądź drugi komplet kół) albo coś w kierunku road plus-a.
Pierwszy sezon - cross. Teraz jaram się grawelem który jest szosą na oponach 32mm. Na szutry mam Gravela z prostą kierownicą i oponami 45mm Do lasu - XC
Cześć Janku. Kiedy coś więcej o Strada Bianca, które masz w gravelu? Ja tylko gravel do dziś. Za bardzo lubię zjechać z szosy. Jednak narodził się pomysł, jako moi znajomi to głównie szosa, nabycia takowej na wypady gdzieś np do Włoch. Coś w stylu urozmaicenia sobie życia rowerowego. W Polsce nie lubię jeść szosą, kierowcy czterech kółek, jeszcze muszą dorosnąć mentalnie.
U mnie wszystko zaczęło się od Pelikana... Później wpadł MTB Trek 800... Ewolucja do opon 26x1,1 slick i już wiedziałem że chce jeździć szybciej... Kolejny to fitness Cube SL Road Pro na Tiagrze (kier. Flat bar).... Sprzedałem po 3 latach i zakupiłem nowego Canyona CF... Szosa na 105... Zakochałem się w prędkości!!!.... I co z tego jak znów poczułem tęsknotę za ubitymi drogami... Jako, że kierownica baranek mi "leży" to zakupiłem przełajkę... Accent CX One Pro na tarczach... A po kolejnych 3 latach sprzedałem przełaja i kupiłem (a jakże) Canyona Grizl Cf... Jeżdżę w sumie 70% szosa reszta Gravel/przełaj... Taka historia...
Szukam swojego ideału. Mam szosówkę TCR na oponach 25 i stożkach 45mm, mam gravela na 3 kompletach kół (szosowe 28mm alu, 33mm CX, i Evanlite 27,5 cala z oponą 40 mm). Czasem tylko asfalt, czasem turystyka, czasem po singlach. Ale już mam plan aby kupić sobie fulla
@@lukashi6613 Jeszcze nie wiem czy ma sens, bo przejechałem na nich dopiero 50 km i tylko po mieście. Po mieście nie ma sensu bo za nisko suport i przy mocniejszych zakrętach kiedy dalej p3d.ałuję zawadzam p3d.ałami o glebę. Zamysł był aby wsadzić szersze kapcie, były 50 mm ale zbyt blisko ramy, i niestety wylądowały 40 mm. Najlepiej jakbym znalazł 45 mm o bieżniku jak Continental terra speed protection lub panaracer gravelking sk. Jak się poirytuję to kupię o bieżniku typowo górskim. Zamysł był taki, aby było mniejsze koło i żeby był większy moment na kole, na tym samym blacie. I to działa, podjazdy są duuużo łatwiejsze
7kkm do początku czerwca, jestem pod wrażeniem. Zwłaszcza, że widzialem że nie są to płaskie tereny. Czy może byś rozważył nakręcenie filmu o Twoich sposobach na regenerację? To jest mega ważne, a mało omówione.
Problem w tym, że nie mam żadnych i nie robię nic o czym warto by nagrywać, bo wiedzy z tego nie będzie. Staram się wysypiać, jeździć na rowerze wtedy kiedy faktycznie mi się chce i kiedy nie czuję się zmęczony, w miarę zdrowo się odżywiać. Trochę ćwiczę - kiedyś siłownia, ostatnio bardziej TRX w domu. Nigdy się nie rozciągałem, nigdy nie byłem na masażu. Po prostu sporo zdrowego rozsądku i stopniowe przyzwyczajanie przez lata - odkąd o tym myślę, czyli pewnie jakieś kilkanaście lat od późnego gimnazjum poświęcałem ponad 10h tygodniowo na ruch (MTB/Enduro, piłka, bieganie, wioślarstwo, siłownia, XC, szosa, gravel) więc to po prostu trwa:)
@@bikeshowcc oj rozciąganie jest chyba potrzebne jak się ma dużo h na rowerze. Dodatkowo polecam masaże powięziowe, warto spróbować!! Rozładowują napięcia, o których nawet nie wiemy. Masaże tajskie też są spoko jak się jeździ dużo na szosie
To u mnie było tak, że za dziecaka za bardzo mnie nie ciągnęło do kolarstwa grawitacyjnego, swój pierwszy rower jaki sam kupiłem (stosunkowo niedawno, wcześniej jeździłem na za małym rowerze z komunii, później powiedzmy na budżetowym rowerze "górskim", ale trochę ciągnęło mnie do szosy) to była szosa na szczękach i Sorze z opcją opon maks 32c - wtedy jest to pseudo gravel. Ale od pewnego momentu marzyłem o enduro/trail - najlepiej się czułem w lesie, z góry, ew. pod górę, ale taki rower był poza moim zasięgiem. Szosa jest zdecydowanie tańsza w zakupie i utrzymaniu to raz. Jednak jak miałem okazję potestować rower typu trail/enduro to poczułem, że to jest to, to o czym od dawna marzyłem i co mi się najbardziej podoba. Na razie jeszcze nie mam takiego roweru, jeżdżę okazyjnie na testach lub z wypożyczalni. Szosa jest spoko, ale kolarstwo grawitacyjne to jest to, przynajmniej dla mnie, mimo, że jestem starszy, a nie młodszy.
Pierwsza była Szosa i przez parę lat tylko Szosa potem kupiłem używaną przełajówkę , spodobała mi się jazda w terenie i w stajni wylądował Gravel . Teraz ma 3 rowery Przełajówkę miałem sprzedać ale jakoś mam do niej duży sentyment czasami się przydaje zwłaszcza zimą. no ale szosa to nadal moja największa miłość robię w roku około 12 tys km z tego 2/3 to Szosa.
Najpierw stary tzw.góral koła 26cali ok 18lat , potem rok z crosowym rowerem na którym zaczołem więcej jeżdzić i wtedy spotkałem gravela po trasie i wiedziałem że to. Od 2021 jezdzę na gravelu koła 35c i bardzo pokochałem go za tzw wszędobylność i wygodę pokonywania każdego km.
Zależy kto i przede wszystkim gdzie jeździ... z wszystkich posiadanych rowerów gravel stał się nr.1 a do miasta wyciągnąłem po kilkuletniej przerwie single speed :) Szosa i MTB trochę ostatnio zeszły na dalszy plan :)
Była szosa a potem coś co Cannondale nazwał "New Road" obecnie zwane gravelem. Kiedy znudzi mi się Gravel to wsiadam na 2 godzinki na szosę. Fajnie szybko.. Ale potem wracam na gravela i pierwsza myśl - jak tutaj wygodnie ;-) Do tego staram się dojeżdżać do pracy rowerem 20 km i o 5 rano niezbyt widzi mi się naprawa kapcia. W gravelu trudniej złapać i jeszcze jest tubeless.
Przez długi, długi czas tylko MTB, sztywniaki, fulle. Ale to zbrzydło, krótko sama szosa, wymieniona na przełajówkę kiedy jeszcze nikt w Polsce o gravelach nie słyszał. Tak się zakochałem w przełajce, że kolejną ujeżdżam. Idea backpakingu jest mi obca, co najwyżej jakaś podsiodłówka, lubię na lekko jeździć, także dodatkowe mocowania gravelowe są mi zbędne. Po za tym leży mi taka geometria. Po kilku latach wpadła szosa ostatni wypust carbonowej emondy na szczękach i zakochałem się nabijaniu kilometrów na asfalcie. Głównie od maja do końca września przy ładnej pogodzie i kiedy ładniejsza połowa nie ma ochoty na wypad. Nie potrzebuje wtedy towarzystwa, szum opon i widoki wystarczają, pełen relaks. Przełajówką sumarycznie więcej kilometrów tłukę, bo dojeżdżam nią też do pracy. Do MTB już nigdy nie wrócę. Przebiegi roczne łącznie na obu sprzętach od kilku lat utrzymują się w okolicy 10 tyś km.
No i super. Pierwszej kolejności było MTB lata '90 A od 3 lat to szosowe zamiłowanie i odkrywanie z tej pozycji małopolski, czasem szerszą oponkę do niego wrzucę jak wiem że szosowa może nie wytrzymać, a i zdarza się że szosową też zjadę z utartych szlaków. I naprawdę jest super
Od zeszłego roku łącze mtb z szosą. Wcześniej był cross. Także jak ładna pogoda, słonecznie i ciepło to zdecydowanie szosa, a jako że jest to endurance na oponie 28c to i po ubitych szutrach poleci. Późna jesień, zima i wczesna wiosna to mtb po lasach i poza asfaltami.. Do crossa wrzuciłem opony 32c więc na biedę "pseudo gravel" z amortyzatorem też jest. Latam nim czasami jak jest po deszczu bo mam możliwość wrzucenia błotników, a szkoda mi brudzić szosy. Oprócz tego w zimie stacjonuje na trenażerze.
Kiedyś MTB w wydaniu XC. Potem chwilę rozbratu z rowerem i odkryłem, że w sumie można rowerem dojeżdżać gdzie się chce w mieście. Złożyłem pierwszego single speeda, teraz mam drugiego i dużo więcej na nim spędzam, jeżeli mam gdzie jechać. Rundki wokół komina mnie praktycznie zupełnie nie interesują. Ścigancki single speed na oponkach 28mm i MTB do okazjonalnych wypadów z kumplami do lasu.
Hej! Ja sprzedałem mojego gravela. Piękna maszyna, jednak mnie przeszkadzała jedna sprawa - w teren za słaba, na szosie za wolna. W terenie wyprzedzał mnie każdy, nawet na rowerach miejskich z amortyzacją, wywrotka co jakiś czas na korzeniach, trzęsło jak cholera. Na szosie brakowało trochę szybkości. Niby nie przesadnie wolniej, ale jednak. No i waga gravela ogólnie wyższa. Dowiedziałem się po raz kolejny że co jest do wszystkiego, jest do niczego. Co prawda fajna sprawa na kolarzówce wjechać w las, no ale... Teraz celuje w typową szosę i typowego MTB.
@Tomasz S Jak napisałeś o braku prędkości na szosie, to o jakiej prędkości myślisz? Miałem ostatnio przyjemność jechać na gravelu (pierwszy raz) i prędkość 28 km/h bez problemu trzymałem. Powyżej 33 km/h wyraźnie wyższe opory jazdy.
@@butcherFROMalvernia wcześniej miałem karbonowego Scotta CR1 PRO. Treningi przynosiły skutek ponieważ porównywałem je testami FTP na trenażerze, więc forma była dobra (coraz lepsza). Stary Scott vs Scott Gravel Speedster 10 - 35km/h vs 30 km/h. Oczywiście tego nie da się porównać 1:1 ponieważ zależy to od treningu, dystansu, dyspozycji dnia, pogody, ale mniej więcej tak jak napisałem.
@@DziamxD porównuje warunki szosowe (drogowe) tu i tu - te same warunki. Wiadomo, szosą w las nie wjechałem nigdy, tylko gravelem. I owszem, w ciężkich warunkach (mam na myśli las z dużą ilością korzeni, piachu - no jak w lesie, każdy wie jak jest w lesie) rowery trekingowe radzą sobie lepiej niż ja na gravelu. Może ja źle to napisałem, ale jeszcze raz powtórzę - do lasu nie wystarczy w moim przekonaniu, niewygodnie, trzęsie, na szosę wolniejszy (35 vs 30). Chyba zrozumiałe?
Dodam jeszcze że ja nie jestem przeciwnikiem gravela, przeciwnie. Jeśli ktoś to lubi to się zakocha. Niezwykle doświadczenie zjechać szosą w teren ;) Tylko piszę że wolę typowego przedstawiciela kolarzówki i mtb osobno ;) Bez spinania!
Poproszę czytających o wsparcie . Stoję przed dylematem , mam rower MTB 29 Cali , średnio jestem w stanie wycisnąć na nim 22-24 kmh . Zastanawiam się nad zakupem gravela lub szosy . Brakuje mi jednak tej prędkości . Dodam chyba najważniejsza informację , mieszkam w Warszawie , pełno ścieżek rowerowych itp ? Poproszę o komentarz
Abstrahując że jestem posiadaczem trzech typów rowerów ( w tym mtb "jeszcze" na kołach 26") i mając na karku 50+ i ponad 20lat kręcenia za sobą zdiagnozowałem/zyskałem pewność że najbardziej odpowiada mi forma kręcenia bliska twojej.W dużej mierze po asfaltach,jak najczęściej w "tajemne" rejony gdzie niewiadomą jest na jaki rodzaj asfaltu (lub drogi szutrowej/gruntowej) się trafi,co więcej jeżeli ma być to wyjazd bickepackingowy (nawet na tzw. "lekko" ) i zapewne daleko to wzór "road plus" jest najbardziej dla mnie odpowiedni.
p.s. A dlaczego podkreślam swój wiek? Ponieważ w pewnym momencie osiągasz dojrzałość do stwierdzenia że swoją szansę na bycie "prosem" 😉 dawno zatraciłeś, rower szosowy o geometrii wyścigowej (z mostkiem na samym dole) zaczyna być uciążliwy i rekompensujesz to najzwyklejszą radochą z jazdy, pięknem otaczającej przyrody, niejednokrotnie urokiem tych wszystkich małych mieścin,wiosek etc. Pozdrawiam
@@piotrbogucki1654 przeszedłem tą samą drogę i teraz też najchętniej jeżdżę na road+ . Stary MTB wydany, szosa tylko latem i raczej w niedziele kiedy tirów brak :)
@@iteemek U mnie sentyment pozostał, także roweru mtb nie "wydam".Jest przypomnieniem dawniejszych startów i licznych "przygód" terenowych. A obecnie no cóż od wielkiego święta zabieram go w jakiś teren (pomimo że 26" i na v-brake'ach ) 🤫😉 Od momentu zakupu gravela (z nazwy) a w realu właśnie bardziej road plusa półtorej roku temu rower szosowy-pierwszoplanowy mało eksploatuję. Stojąc w stanie zerowym w tym momencie z rowerami, szosowego-wyścigowego na pewno bym nie zakupił.
@@piotrbogucki1654 ja już nie miałem miejsca na 6 rowerów (3 moje i 3 mojej pani) i coś trzeba było wydać. A że na tym starym jak Twój pseudo MTB jeździło mi się tak samo wygodnie ale nie tak szybko jak na Focus Mares to padło na niego. Pozdrawiam też 50+ ;)
Tylko gravel. Najpierw 20km asfaltu a później rozjazdy i wybor: kiepski asfalt, las (błoto, piach, kamienie) albo szutry, ale takie które się nie nadają pod szosę nikt na szosie tam się nie zapuszcza.
Gravel, ale tylko dlatego, że na szosie brakuje mi większego wybierania nierówności. Tu opona 35mm z G-one Performance, łyknie prawie wszystko. A do tego enduro :)
70 procent gravel (rondo ruut) i 30 procent szosa. Kiedy mieszkałem w Warszawie miałem tylko szosę plus dojazdówkę do jazdy po mieście, kiedy przeprowadziłem się na wieś naturalnym wyborem stał się gravel, który z jednej strony ma w miarę agresywną geometrię a z drugiej strony pozwala jeździć po cięższym terenie w lasach.
Mnie za bardzo nie stać na żonglowanie rowerami. Moja miłość do roweru wiąże się głównie z trekkingiem. Mam tu jednak na myśli raczej stosunkowo krótkie wypady, do ok. 50 km "tam i z powrotem". Do tego celu służy mi już chyba przeszło 20 letni, "marketowy" rower "Manhattan". Osprzęt na ten moment mocno trąci myszką, ale za to to porządna stalowa rama na 26" kołach. Bardzo go lubię. Od jakiegoś czasu lubię też jednak pojeździć bardziej sportowo - nie chodzi nawet o prędkość, tylko o trening dla organizmu, zrzucanie nadwagi itp. Dlatego rozważam zakup roweru na te potrzeby i waham się pomiędzy gravelem i szosą, bo mimo wszystko nie chciałbym w tych treningowych sesjach ograniczać się do asfaltu, a jak pisałem, na dwa nowe rowery, to mnie nie stać.
@@bikeshowcc nawiązując do waszych starszych filmów zastanawiam się nad przelajem... Nie robię długich tras a na oponie 28 i tak powinno być wystarczająco szybkie i łatwiej dostać coś na hydraulice... Do tego preferuje mniejsze ramy więc chyba powinno być ok??
Heh. Ani pieniędzy, ani miejsca na dwa rowery, więc... zaczynałem od mtb (atb?) z lat 90', którego z czasem coraz bardziej przekombinowuję w kierunku szosowym, ale w wydaniu road+ Wskoczyły koła 28" z oponą 35 mm, zamiast 26" z oponą 50 mm. Teraz kombinuję nad barankiem. Także ten - ciągnie i na asfalt i na szuter, ale moje krakowskie skąpstwo nie pozwala mi na kupno gravela xD
Kraków a w zasadzie Kryspinów. W każdym razie dojazd WTRką wzdłuż Wisły do klasztoru w Tyńcu a dalej jazda po robionej dopiero trasie od Tyńca na Skawinę (trasa chyba zamknięta dla ruchu jeszcze?)
jak mieszkałem na Podlasiu to była szosa i gravel - od kilku miesięcy jestem na Kaszubach i tu oprócz szosy (tylko trzeba baaaaardzo uwazać na speeeedkierowców, którzy rowerzystów traktują jak coś do stracenia z asfaltu niestety) do gravela pewnie wjadą szersze gumy i bardziej agresywny bieżnik- na początek - zobaczę czy to wystarczy. potem ewentualnie lekkie MTB ale myślę jednak że mój Diverge zostanie ze mną
Szosa + gravel, jakoś po równo w kilometrażu. Ten drugi pojawił się w 2013 roku, więc 10 sezon na gravelu leci, a ze względu na częstą zmianę rowerów, jeżdżę raz tak, raz siak, czasem road+, czasem bikepacking, czasem oranko w terenie. Gravel Bike Poland, czyli największa polska społeczność gravelowa, istnieje od 2017. Już wtedy żadnej większej sensacji nie wzbudzał ten rodzaj roweru, a te głosy oburzenia itp., to raczej z tych radyklanych odłamów pochodzi, tudzież od tych bez większej wyobraźni, z klapkami na oczach (;
🤜 Pomóż nam rozwijać ten projekt - kliknij SUBSKRYBUJ i 👍 pod filmem - to ważne na UA-cam!
🤜Więcej akcji na Instagramie->>>instagram.com/bikeshow.cc/
Zaczynałem od MTB później był rower crossowy po tym typowa szosa z geometria wyscigowa a obecnie jest szosa endurance co mi w 90% wystarcza. (w skrócie bo tych rowerów z 10-15 sie przewinelo). Mysle caly czas nad zakupem prostego hardtaila bo ciągnie człowieka do lasu - jazda z barankiem i sztywnym widelcem jakos mi nie lezy wiec gravel (chyba) odpada😁
Nie jestem jakiś obeznany jak komentujący tu ale z racji wieku i zamieszkania od dziecka jeździłem rowerem bo to był podstawowy środek lokomocji później mi przeszło ale od 10lat jeżdżę na mtb a 2mce temu zmieniłem na gravel i byłem w szoku jaka różnica w jeździe chodź dalej ujeżdżam oba na przemian to już myślę o zakupie szosy moi znajomi stukają się w głowę ale naj ważniejsze spełniać marzenia i ponownie zakochać się w rowerze. Super kanał pozdrawiam.
Ja sprzedałem gravela bo w mojej okolicy sam asfalt, kupiłem szosę i jestem pod wrażeniem o ile zwinniejsza i „zgrabniejsza” jest od gravela. Mimo wszystko jakbym miał w okolicy trasy gravelowe zostałbym wlasnie przy nim 🤘
Mam mtb trail hardtail, szosę, gravela i elektryka mtb. Nie raz się zastanawiałem co sprzedać bo przecież na raz na wszystkim nie pojeżdżę. Ale nie mogę się zdecydować. A to na czym danego dnia chcę pojechać zależy od ludzi, z którymi będę jechał. I tak oto moje rowerowe stadko ma się dobrze. Pozdrawiam :)
Też bym chciał mieć podobny garaż rowery każdej kategorii i w zależności od humoru i trasy wybieram rower i jazda, a nawiasem zazdroszczę chociaż pewnie kwestia czasu i zapełnie garaż rowerami :)
Jakbym miał rower elektryczny to nawet bym się do tego nie przyznawał 🤣 No chyba że bym był dostawcą jedzenia
Ja też gravel rozumiany bardziej jako road+. A wszystko zaczęło się od roweru crossowego, a nawet dwu, i wyjazdów rowerowych 100km+ z tobołkami. Z czasem zaczęło jednak brakować i lekkości, i prędkości, stąd teraz najczęściej gravel/road+ z dążeniem do coraz większej lekkości.
Ja mam gravela i dwa komplety kół i nie widzę problemów
Na ustawce nie brakuje prędkości a po lesie śmigam na luzie 😁
jakie kółka? Ja mam do Diverge Conti GP5000 25mm na dt swissie RR411db i Pathfinder Pro 38 mm na stockowych obręczach z tubelessem ale myślę czy nie pójść w jakiś carbon + pathfinder 42 mm. Ogólnie oponą Pathfinder Pro jestem zachwycony, mega szybka i cicha na asfalcie oraz mnóstwo gripu, jednakże na ostrzejszym szutrze z wrośniętymi kamieniami brakuje tej amortyzacji, zwłaszcza, że rama alu i brak amortyzowanej sztycy :(
Ja zawsze jeździłem na mtb, ale nie ukrywam że jako widz Twojego kanału zajaralem się szosą , no i obecnie jeżdżę na 2 rowerach które wzajemnie się uzupełniają 😍
Totalnie podzielam Twoje podejscie do łączenia szosy z gravelem. Sam mam kilkunastoletniego gianta ocr, do którego upakowalem 28c wiec jak jest ochota da się przejechac przez jakieś szutry. Masa świetnych segmentów odkryta właśnie w ten sposób. Pozdro Bikeshow!
Łączę MTB full suspension - (nie wyobrażam sobie obecnie jazdy po nierównościach na czymś innym) z szosą.
Od kwietnia 2020 do dziś byłem 124 razy na szosie i 82 razy na MTB.
Pozdrawiam!
U mnie droga do grawela byla taka:
szosa jazda w klubie zawody,
MTB i Enduro ostre wyrypy,
dzisiaj gravel i XC, szosa moze kiedys wroci, ale gravel zastapil szose a XC enduro wiec mam komplet,
jedno co moge powiedziec - to nie zamykac sie na nowosci, szkoda czasu na upieranie sie, bawcie sie rowerem, pozdrawiam
Zajawka zaczęła się od ostrego koła do jazdy po mieście i tak zostało do dziś, potem pojawiła się szosa do treningów i dalszych wypadów za miasto. Uwielbiam jazdę na szosie, a ostre daje sobie radę w każdych warunkach miejskich przez cały rok (bruk, asfalt, szuter i las) :) Pozdro!
Szosa + enduro 🙂 Ale ponieważ rowerów zawsze n+1 😉 to myślę jeszcze o gravelu, w ostateczności o drugim komplecie kół road plus. Stary mnie chyba z domu wygoni wtedy 😉🙈
Nic się nie przejmuj, jak do tego rowerownia potrafisz i lubisz gotować to ktoś Cię przygarnie 😉 Każdy kolarz w różnej postaci marzy o kobiecie, która będzie dzieliła, albo chociaż rozumiała jego pasję.🙄
@@Ted7l Ja mam to szczęście, że moja żona rozumie moją pracę, bo sama jest w tym kierunku wykształcona i wykonuje zbliżona pracę do mojej, jeździ też szosa i MTB a co więcej zawzięła się zrobiła prawo jazdy kat A i jeździ swoim motocyklem, a do tego świetnie gotuje i robi inne rzeczy 😆🥰
Witam. Ja jeździłem zawsze na szosie ale chciałem coś zmienić i ostatnie 2 lata był Cross ale jednak od tego sezonu MTB oraz powrót też do szosy. No i jeszcze doszedł motocykl 🏍️. Szosa, MTB, Motocykl. Pozdrawiam i oglądam często 👍
ja w sumie mam teraz tylko gravela jako rower do wszystkiego i wynika to z prostej rzeczy - nie mam kasy na więcej rowerów, ale z chęcią bym szosę również miał i łączył szosę z gravelem :)
Głównie ujezdzam moje MTB i uwielbiam zjechać w wąska ścieżka "do nikąd". Jest to mój podstawowy i najbardziej dopieszczony rower który uzupełniony jest jeszcze starym MTB na stalowej ramie bez jakiejkolwiek amortyzacji. Służył na dojazdy do pracy i kręceniu się po mieście. Aktualnie mecze go na trenażerze a latem zakładam szosowe koła i gonie po asfaltach z ekipą która preferuje tylko tego typu pedałowanie. Dodatkowo mam jeszcze fitness którego na ile się dało/ umiałem i mnie było stać zmotałem na ala gravela. Jak w wydaniu czysto finansowym nie lubiłem tak w tym wydaniu kocham dziada 😀. Podkarpackie i lubelskie lasy stoją otworem. Nie szufladkuje się, jeżdżę na czym się da, gdzie się da i z każdym kto ma ochotę.
A Ja wstawiłem sobie opony 28C do Gravela 🤪 i jakoś się kręci . Brak miejsca i kasy na 2 „ podobne " rowery. 🤪
Podobnie kombinuje :) pozdro
No właśnie ten brak miejsca - pewne rozwiązanie to dwa zestawy kół.
@@petrosge pewnie śmiesznie wyglądam jak mam galanty prześwit między opona a widelcem ale cóż …
Życie i Bloki 🤪🤪
@@Kermi88 dokładnie. Zresztą gdyby człowiek się tak przejmował tym co inni myślą to bym z domu nie wychodził. W moim przypadku dla niektórych wystarczająco śmieszne jest to że facet grubo po 40 dojeżdża rowerem "z barankiem" do pracy. Miałem już nawet pytania czy to kryzys wieku średniego :D
Na jakie opony się zdecydowałeś?
Nie ukrywam, że obejrzałem ten odcinek :D
Thanks!
Kupiłem szose w tamtym roku, jednak nie pokochałem tego świata... Nie ciągnie mnie do rywalizacji, a i jeżdżenie miedzy PL kierowcami przeraża dosyć mocno. Natomiast przez szosę zrozumiałem że obecny gravel jest jedna za mułowaty. Pomysł jest taki że na sell idzie szosa, na sell idzie dotychczasowy gravel (MArin FC) i w to miejsce wleci Canyon Grizl :) Lekki rower do wszystkiego, a jego uzupełnieniem jest solidny MTB do ciężkiej zabawy w lesie :)
Ja w gravelu również stawiam bardziej na road+ (dla mnie to rower który po kiepskim terenie pozwoli mi dojechać do fajnego asfaltu ;-) od 2 sezonów równie mocno bawię się w enduro więc czas dzielę pomiędzy trzy rowery, szosę, gravela i enduro właśnie, z tym że szosę to w zasadzie tylko na jazdę w grupie/ustawki wyciągam, a tak na co dzień to jako pierwszy wybór to gravel.
dla mnie gravel jest po to aby ominąć bardzo ruchliwe drogi jadąc po lasach i szutrach i dojechać do fajnych asfaltów z małym ruchem
@@zgredzi1 A ja ma odwrotnie :) 20km nudnego asfaltu do fajnych szutrow i lasu, gdzie miejscami na gravelu jest juz ciezko ale nie wyobrazam sobie tluc sie 20 km asfaltem na mtb. Tym bardziej ze w tygodniu po pracy czesto przez mala ilosc czasu robie tylko ten asfalt czyli w obie strony 40km. Mtb za wolne a szosa nawet na te szutry bym nie wjechal bo za duzo dziur i kamieni.
Ja całe życie przejeździłem na MTB, w tym roku kupiłem używanego Stevens Vapor, założyłem do niego 35C... i nigdy tym rowerem bym nie pojechał w góry. W okolicach Katowic leśne dukty są bardzo dobrej jakości ale jak tylko pojawi się bardziej wymagający teren to bardzo ciężko jechać gravelem komfortowo. Szuter musi być ubity, kamyki małe to wtedy jest pięknie i bosko. A na asfalcie jest super, nic tylko chwalić. Więc u mnie to... 80% szosa, 20% szuter dobrej jakości!
U mnie historia jest w większości podobna. Początki MTB XC, ściganie na maratonach, później lata przerwy i chęć wrócenia do formy + zrzucenie 20kg, co udało się osiągnąć właśnie na szosie. Do spróbowania gravela zachęcił mnie Twój kanał oraz przepiękne szutrowe autostrady jakie mijałem w powiecie, jeżdżąc szosą. Teraz rower to Esker 6.0 z trzema kompletami kół. Gravel 40c, szosa karbonowy stożek 45mm i opona 32c, oraz na końcu aluminiowe koła "na codzień" ze slick'iem 38mm :D
Przekładasz kasetę , czy każdy zestaw zaopatrzony w swoją kasete
@@pawekrawiec438 Mam już teraz trzy zestawy kół z kasetami i tarczami.
Mój pierwszy rower to był MTB z supermarketu, ciężka stalowa krowa ze słabym zawieszeniem. W terenie jazda na nim była dostatecznie przyjemna, jednak żeby dojechać z metropolii śląskiej w sensowny teren traciłem dużo energii aby tą krowę rozpędzić. Później w garażu właściciela domu , który wynajmowałem znalazłem 45-letnią szosę Barry Hoban i przywróciłem jej zdatność do jazdy. Odkryłem szybszą jazdę na wąskich oponach, doceniłem lekkość ramy ale niestety leciwe hamulce szczękowe i manetki zmiany biegów na ramie ograniczały moją pewność jazdy zwłaszcza z góry. Trafiłem na kanał dobrerowery, gdzie strzałem w dziesiątkę okazał się wybór gravela. Nie ze względu na marketing czy modę na takie rowery, lecz ze względów praktycznych oraz uniwersalność pod kątem moich preferencji jazdy i okolicę, w której mieszkam. Hardcorowe downhill MTB czy enduro XC jakoś mnie nie kręci, więc gravel/road+ (docelowo planuję dwa zestawy opon, zależy od sezonu) był opcją idealną.
caad-x i zmiana opon w zależności od specyfiki jazdy, zmierzam w kierunku dwóch kompletów kół ;)
Dobry kierunek...
Masz szczęście,usprawiedliwienie przyjęte😉.Przy braku podróżowania wszystkie dziury w okolicy objeżdżone,pozostaje tylko na kolejny wyjazd zmienić kierunki świata aby się nie powtarzać.Szosa sezon letni, a gdy zimniej cross po lesie.Ostatnio z przyczyn zdrowotnych nie mogę jeździć, i życie się skończyło😭
jest 3 listopada, gdybym mógł to załączyłbym Ci tu piekne zdjecie jakie zrobilem dzis rano w trakcie treningu na szosie (:, jest przepięknie, kazda pora roku jest dobra na szose pod warunkiem że nie leje i nie ma temperatury poniżej zera z porywistym wiatrem (((:
Ja zostaje przy turystyce na turystyku bez zajawki na grawel.ale szosa w czasem sobie wskocze.pozdrawiam✌🌞✌
Cześć. Witam. U mnie najpierw była szosa. Szybka jazda, pokonywanie długich tras w krótszym czasie to było coś fajnego i ekscytującego. Ze względu, że biegałem też cross (dolegliwości uniemożliwiły mi kontynuowanie) zatęskniłem za ścieżkami leśnymi. I tak pojawił się rower MTB. Po dwóch latach wspólnych jazd raz na jednym raz na drugim doszedłem chyba to takiego konsensusu, że z dwóch rowerów "powstaje" jeden od LOCA BIKES (notabene dzięki Twojej rekomendacji). Będzie to prawie uniwersalny rower - jeden zestaw kół 700x32C Slick a drugi zestaw kół to 700x42C bieżnik typu kostka. Taki rodzaj ekwipunku pozwoli mi zabierać na wyjazdy jeden rower ale dwa zestawy kół i na miejscu oceniam jakiego rodzaju nawierzchni będzie więcej i taki zestaw kół zakładam. Oba zestawy pozwolą mi na jazdę po asfaltach, szutrach i leśnych drogach - czyli to co najbardziej pokochałam w moim rowerowym świecie. Dziękuję, za inspiracje, bo w dużej mierze to właśnie z Twoich filmów budowała się u mnie koncepcja w jaką stronę powonieniem iść z moimi rowerami. Teraz już jestem przekonany i wiem czego chcę i co tak naprawdę sprawia mi przyjemność. Czekam na rower od LOCA BIKES (projekt pod nazwą BEE BIKE - autorskie malowanie ;-) ) i jazda w Polskę i Europę :-). Pozdrawiam serdecznie.
Ridley Fenix SL + opony shwalbe g one speed 30mm. Dzik ! :)
pierwszy był trial przez dobre 10 lat :) potem mtb enduto/trail a teraz głównie szosa i gravel jako uzupełnienie z podziałem 75% szosa 25% gravel :)
Cześć, fajny odcinek i już większość wiedziałem co powiesz.
W moim przypadku zaczęło się od triathlonu i wiadomo szosy. Później przeszedłem całkowicie na szosowy styl i łupanka okolicznych KOMów a od 2 lat dorzuciłem MTB. W zimie to Zwift i inne online platformy mogą troche poryć banie i wyskoczyć w weekend na MTB w śniegu to zbawienie dla głowy. Do tego coraz częściej korzystam z MTB, robię objazdy tras Zachodniej Ligi, wyskakuje w niepogodę do lasu, czasami poskacze po Puszczy Bukowskiej. Jednak szosa to moja miłość, ustawki, podjazdy, tablice, zabawa i czasami jakieś zawody. Moje aktualne zabawki to Propel na obręczówkach i Kellys Gate, pozdrawiam jak zawsze LGW.
U mnie po 13 latach jazdy wyłącznie w dół i kompletnym znudzeniu Bielską sceną MTB w otoczeniu pojawiły się 2 gravele. Obejrzałem kumple w między czasie już kręcili pierwsze trasy i stwierdziłem- kurcze muszę tego spróbować. W międzyczasie odkryłem bikeshow i już poszło 😂 Z tym, że ciągotki do prędkości zostały, nie oszukuję się, że gravel to góral, także ino road + 😄
gravel/road+ na continental contact speed plus mtb (troszkę tańsze) do dojazdów na siłownię i wypady w góry. Położenie Krakowa sprzyja takiej konfiguracji a do szosy jako takiej na razie mnie nie ciągnie :P jednak zawsze na szerszych oponach można zjechać na jakąś ścieżkę :)
Zadowolony jesteś z contactspeedów? 32 czy 35c?
@@tomek2616 w pełni zadowolony. Co prawda trochę poszalałem i założyłem 700x42c ale podobał mi się aspekt wizualny takiej szerokiej opony. Moja jazda obecnie wygląda 70% szosa/ścieżki, 30% szutry, polne drogi czy leśne ścieżki. Od wiosny zrobiłem ok 1200 km i jedyną glebę którą zaliczyłem była podczas zjazdu z kopca piłsudskiego lasem gdzie ścieżka była raczej na fulla niż gravela :P Nie jeżdżę też raczej w deszczu (jeszcze nie spotkała mnie żadna burza) więc nie wypowiem się na temat mokrych warunków. Także opona tania, szybka na asfalcie i na tyle szeroka, że krawężniki czy leśne ścieżki nie sprawiają żadnego problemu. Gdybym jeździł w bardziej hardcorowych warunkach (czyt. piasek, błoto, czy mniej uczęszczane miejsca brałbym coś z wyraźniejszym bieżnikiem) na moje jeżdżenie jest idealna. Na razie nie mam zamiaru zmieniać
@@130hp dzięki za info:) chyba się skuszę na nią bo 80%u mnie to asfalt/ścieżka a 20% szuter. Ja celuje w 700x32c przemawia cena za ta opona bardzo w porównaniu do konkurencji.
Hej,hej...ja zaczynałem od mtbka potem wpadł downhill . Po długich latach powrót do mtbeka,enduro i na końcu gravel. Wszystkie rowery nadał jeżdżą.
Oglądam Janku reklamy do końca co byś miał na kawkę i sernik 🙂
🙌😂
Od wielu lat MTB; od sztywniaka 26" przez coraz to lepsze (większe) amortyzacje... aż wylądowałem na super lekkim fulu XC z minimalnym zawieszeniem 90/100 - tam gdzie mieszkam to najlepsze co mogę sobie wymarzyć. Z10 lat temu kupiłem szosę i choć to zupełnie inna bajka to szybkość i zasięg robią wrażenie i fajnie jest wyciąć się na jakąś grubszą stówkę. Spróbowałem gravela i.... nie wiem o co chodzi? - idealnie łączy.... wady w/w i świetny jest tam gdzie akurat dla mnie jest najnudniej - czyli na gładkich szutrach (a w koło tyle wspaniałych ścieżek na których każdy zakręt daje tyle satysfakcji jeśli tylko dostatecznie szybko go pokonasz...). Tak więc dziś; na co dzień MTB, szosa "od święta", a do zabawy w prawdziwym terenie to elektryczny full MTB.
ALLROAD czyli w wolnym tłumaczeniu cała droga. Jeżdżę na jednym rowerze z oponami '35 bo jestem biedakiem, ale w sumie sprawdza się wyśmienicie zarówno na asfalcie jak i terenie.
Dokładnie tak samo. Mieszkamy w podobnym regionie bo ja w Olkuszu i przyznam że objechane miałem już sporo dróg w sporym promieniu od miejsca zamieszkania. Tak jak Ty kombinowałem z oponami w drugim rowerze którym był Giant Defy (pierwszy to TCR), ale zawsze gdzieś brakowało tego czegoś. Kupiłem Eskera 6.0. W sumie szukałem tego spokoju w głowie które dają szlaki rowerowe poza drogami publicznymi.... i tak już zostało. Kocham szosę, jeżdżę na niej, napawam się gravelem aż zatęsknię za lekkością szosy i tak w kółko. Połączenie idealne. Pzdr dla Ekipy.
Jak oceniasz TCR ? Właśnie szukam roweru na szosę i mam propozycję kupna w cenie 10900 zł ? czy warto na pierwszy rower szosowy czy iść w gravel ze zmianą opon?
Miałem trekkinga, mtb i szosa. Sprzedalem trekkinga, mtb i kupilem gravela,ktory sluzy mi do wszystkiego od wycieczek po gorszych drogach i brzydsza pogodę po wozenie na foteliku kaszojada. Szosa i gravel jak dla mnie idealne rozwiązanie. Pozdrawiam moze nie z Chicago ale z Krakowa :)
Pozdrowienia z Chicago każdy już zna 😆
@Barthez Ysera dziecko, ktore je kaszke.
Dawaj tych odcinków jak najwiecej.
Najpierw wjechał gravel, a dzisiaj właśnie przyszła szosa. Wziąłem gravela na początek, bo nie byłem pewien czego chce i jednak szukałem większej uniwersalności. Po roku stwierdziłem, że brakuje mi jednak czegoś stricte na szosę no i wjechała szosa. W sumie planuję rowery używać zamiennie, gdzie gravel będzie jednak przeznaczony na większy relaks :)
Ja się dopiero "definiuję". W ciągu ostatnich 3 lat - 2 wyprawy na ciężko, crossem z namiotami. Jest w tym coś, ale troche brakuje prędkości. Teraz dylemat szosa czy gravel.
Miałem taki sam punkt wyjścia:)
Ja kupiłem gravela z 40C oponami rok temu. Gdybym teraz miał kupować rower, wybrałbym szosę endurace. Człowiek chce coraz szybciej i więcej 😁
Swoją "karierę" kolarską zaczynałem prawie 20 lat temu od MTB i jemu wówczas się poświęciłem. Jeździłem dużo w terenie i często brałem udział w zawodach. Po pewnym czasie miałem już dość wertepów i kupiłem szosę, którą byłem i jestem do dziś zafascynowany. Gdy przyszedł trend na gravele, długo się opierałem. Uważałem to trochę za chwyt marketingowy. W ubiegłym roku kupiłem w końcu gravela i uważam, że była to jedna z moich lepszych kolarskich inwestycji. Gravel daje mi dużo przyjemności i bezstresowej, swobodnej jazdy. Jednakże dobra szosówka na ustawce i szybszej jeździe jest niezastąpiona. Natomiast MTB używam bardzo okazjonalnie. Podsumowując preferuję po równo szosówkę i gravel w zależności od pory roku lub pogody i trasy.
Ja zdecydowanie gravel Giant Revolt pierwszy wypust ale oponki w kierunku trochę szosy tzn. Ma wjechać w teren ale nie spowalniać na szosie, obecnie vittoria terreno zero a za chwilę conti trail speed. Czyli uniwersalność ale z jednym blatem z przodu:)
Ha ha mam podobnie... Szosa klasyczna na szczękach, szosa endurance na dłuższe wypady no i gravel. Miałem sprzedać gravela i już go szykowałem pod sprzedaż... ale zerkam na niego a on taki fajny ;p to go zostawiłem. I żyję sobie z moim stadkiem rowerowym w zgodzie :)))
Posiadam 3 rowery.
MTB - mam zamontowany fotelik więc przejazd z córką(2 latka) jest bezpieczny i wygodny na grubych oponach. Czasami jakiś wypad do lasu czy zjazd.
Gravel(?) - no to za dużo powiedziane, bo Triban 100 to taki dziwny tani miks jednoblatowy ale w moim przypadków jest to bajka. Opona 35c pozwala jechać dość szybko i wygodnie bo mieście. Na drogi rowerowe typu kostka brukowa sprawdza się super. Obecnie najczęściej używany i za cenę 900zl z OLX jest super.
Szosa - szybkość, niestety brak czasu spowodował, że w tym roku nawet nie została wyciągnięta ale pozostaje moim nr 1.
Pozdrawiam i życzę dalszego rozwijania kanału 💪
Po mtb wszedł gravel, wolność swoboda raz asfalt raz szutry. Do tego dokupiłem drugi komplet kół szosowych by z kumplem jechać szybciej. Jest radość z prędkości na asfalcie a po zmianie kół jest radość szutrowa. Zmiana 5 minut i jazda.
Toż u mnie jest podobnie Janku. Od 2 lat szosa, a zimą stwierdziłem, że trzeba coś robić zimą, późną jesienią i wczesną wiosną i tak pomyślałem o grawelu. Od kwietnia mam Kanzo A i zdecydowanie ma on być uzupełnieniem do mojego szosowego Fenixa.
Jakbym słuchał o sobie. Zaczynałem tak samo, DH i jakieś latanie po górach. Nadal mam Hulka (tak moje rowery mają imiona, nie wstydzę się tego), to ciężki traktor do zadań specjalnych, ale mam także Geparda (szosa). Szosa pojawiła się 4 moze 5 lat temu. Namówił mnie przyjaciel. Banan jaki pojawia się gdy zakręcisz parę razy i masz 3 dychy na zegarku przekonał mnie. Teraz poluje na gravela bo już prawie nie jeżdżę na Hulku, sporadycznie. W szosie brakuje mi właśnie tego zjazdu na lekkie szutry.
roadplus na oponach 40c typu slick jako nr 1 trasy 80-150 km 90% szosa 10% szuter. czasem planuje kupno opon szerszych i z bieznikiem, ale wtedy znowu mysle ile jezdze i slick do mojej jazdy bardziej pasuje. zimą jezdze glownie po lesie i do tego sluzy mi rower crossowy
Kiedyś zatwardziały mtb, ale z wiekiem świat się zmienia, przeprowadzka i sensowne trasy mtb min 15-20km kupiłem tanią szosę żeby poznać inny świat, a teraz zastanawiam się nad przeróbką tej szosy na gravela (bądź drugi komplet kół) albo coś w kierunku road plus-a.
Pierwszy sezon - cross.
Teraz jaram się grawelem który jest szosą na oponach 32mm.
Na szutry mam Gravela z prostą kierownicą i oponami 45mm
Do lasu - XC
Cześć Janku. Kiedy coś więcej o Strada Bianca, które masz w gravelu?
Ja tylko gravel do dziś. Za bardzo lubię zjechać z szosy. Jednak narodził się pomysł, jako moi znajomi to głównie szosa, nabycia takowej na wypady gdzieś np do Włoch. Coś w stylu urozmaicenia sobie życia rowerowego.
W Polsce nie lubię jeść szosą, kierowcy czterech kółek, jeszcze muszą dorosnąć mentalnie.
Jest już odcinek o Strada Bianca. Następny będzie pewnie za kilka tygodni/dwa miesiące, jak faktycznie będą miały kilka tysięcy kilometrów za sobą:)
@@bikeshowcc spoko 👍
Muszę zamówić teraz, max do końca czerwca. Także biorę w ciemno, myślę że na szutrze nadal będą w miarę stabilne.
Ja do swojego eskera 2.0 założyłem oponkę Continental contact speed 700/28 .
U mnie wszystko zaczęło się od Pelikana... Później wpadł MTB Trek 800... Ewolucja do opon 26x1,1 slick i już wiedziałem że chce jeździć szybciej... Kolejny to fitness Cube SL Road Pro na Tiagrze (kier. Flat bar).... Sprzedałem po 3 latach i zakupiłem nowego Canyona CF... Szosa na 105... Zakochałem się w prędkości!!!.... I co z tego jak znów poczułem tęsknotę za ubitymi drogami... Jako, że kierownica baranek mi "leży" to zakupiłem przełajkę... Accent CX One Pro na tarczach... A po kolejnych 3 latach sprzedałem przełaja i kupiłem (a jakże) Canyona Grizl Cf... Jeżdżę w sumie 70% szosa reszta Gravel/przełaj... Taka historia...
Fitnesowy nr1 ,fx3 2022 i mtb, chociaż szybka szosa też by się przydała. Jaką masz średnią prędkość na dystansie 60 km nie wyscig tylko rekreacja ?
Szukam swojego ideału.
Mam szosówkę TCR na oponach 25 i stożkach 45mm, mam gravela na 3 kompletach kół (szosowe 28mm alu, 33mm CX, i Evanlite 27,5 cala z oponą 40 mm). Czasem tylko asfalt, czasem turystyka, czasem po singlach. Ale już mam plan aby kupić sobie fulla
27,5 cala ma sens w ogóle? Czemu nie 28/29, o wiele lepiej by to działało
@@piotrszumilas1888 Revolt adv 3 2020
@@lukashi6613 Jeszcze nie wiem czy ma sens, bo przejechałem na nich dopiero 50 km i tylko po mieście. Po mieście nie ma sensu bo za nisko suport i przy mocniejszych zakrętach kiedy dalej p3d.ałuję zawadzam p3d.ałami o glebę.
Zamysł był aby wsadzić szersze kapcie, były 50 mm ale zbyt blisko ramy, i niestety wylądowały 40 mm. Najlepiej jakbym znalazł 45 mm o bieżniku jak Continental terra speed protection lub panaracer gravelking sk. Jak się poirytuję to kupię o bieżniku typowo górskim. Zamysł był taki, aby było mniejsze koło i żeby był większy moment na kole, na tym samym blacie. I to działa, podjazdy są duuużo łatwiejsze
Ten odcinek gdzie trzeba zjechać z wałów już za Tyńcem, da radę przejechać na szosowych oponach 28c? Ja jak jadę na Łączany to cisnę Bogucianką.
7kkm do początku czerwca, jestem pod wrażeniem. Zwłaszcza, że widzialem że nie są to płaskie tereny. Czy może byś rozważył nakręcenie filmu o Twoich sposobach na regenerację? To jest mega ważne, a mało omówione.
Problem w tym, że nie mam żadnych i nie robię nic o czym warto by nagrywać, bo wiedzy z tego nie będzie. Staram się wysypiać, jeździć na rowerze wtedy kiedy faktycznie mi się chce i kiedy nie czuję się zmęczony, w miarę zdrowo się odżywiać. Trochę ćwiczę - kiedyś siłownia, ostatnio bardziej TRX w domu. Nigdy się nie rozciągałem, nigdy nie byłem na masażu. Po prostu sporo zdrowego rozsądku i stopniowe przyzwyczajanie przez lata - odkąd o tym myślę, czyli pewnie jakieś kilkanaście lat od późnego gimnazjum poświęcałem ponad 10h tygodniowo na ruch (MTB/Enduro, piłka, bieganie, wioślarstwo, siłownia, XC, szosa, gravel) więc to po prostu trwa:)
@@bikeshowcc oj rozciąganie jest chyba potrzebne jak się ma dużo h na rowerze. Dodatkowo polecam masaże powięziowe, warto spróbować!! Rozładowują napięcia, o których nawet nie wiemy. Masaże tajskie też są spoko jak się jeździ dużo na szosie
To u mnie było tak, że za dziecaka za bardzo mnie nie ciągnęło do kolarstwa grawitacyjnego, swój pierwszy rower jaki sam kupiłem (stosunkowo niedawno, wcześniej jeździłem na za małym rowerze z komunii, później powiedzmy na budżetowym rowerze "górskim", ale trochę ciągnęło mnie do szosy) to była szosa na szczękach i Sorze z opcją opon maks 32c - wtedy jest to pseudo gravel. Ale od pewnego momentu marzyłem o enduro/trail - najlepiej się czułem w lesie, z góry, ew. pod górę, ale taki rower był poza moim zasięgiem. Szosa jest zdecydowanie tańsza w zakupie i utrzymaniu to raz. Jednak jak miałem okazję potestować rower typu trail/enduro to poczułem, że to jest to, to o czym od dawna marzyłem i co mi się najbardziej podoba. Na razie jeszcze nie mam takiego roweru, jeżdżę okazyjnie na testach lub z wypożyczalni. Szosa jest spoko, ale kolarstwo grawitacyjne to jest to, przynajmniej dla mnie, mimo, że jestem starszy, a nie młodszy.
Pierwsza była Szosa i przez parę lat tylko Szosa potem kupiłem używaną przełajówkę , spodobała mi się jazda w terenie i w stajni wylądował Gravel . Teraz ma 3 rowery Przełajówkę miałem sprzedać ale jakoś mam do niej duży sentyment czasami się przydaje zwłaszcza zimą. no ale szosa to nadal moja największa miłość robię w roku około 12 tys km z tego 2/3 to Szosa.
Najpierw stary tzw.góral koła 26cali ok 18lat , potem rok z crosowym rowerem na którym zaczołem więcej jeżdzić i wtedy spotkałem gravela po trasie i wiedziałem że to. Od 2021 jezdzę na gravelu koła 35c i bardzo pokochałem go za tzw wszędobylność i wygodę pokonywania każdego km.
Zależy kto i przede wszystkim gdzie jeździ... z wszystkich posiadanych rowerów gravel stał się nr.1 a do miasta wyciągnąłem po kilkuletniej przerwie single speed :)
Szosa i MTB trochę ostatnio zeszły na dalszy plan :)
Była szosa a potem coś co Cannondale nazwał "New Road" obecnie zwane gravelem. Kiedy znudzi mi się Gravel to wsiadam na 2 godzinki na szosę. Fajnie szybko.. Ale potem wracam na gravela i pierwsza myśl - jak tutaj wygodnie ;-) Do tego staram się dojeżdżać do pracy rowerem 20 km i o 5 rano niezbyt widzi mi się naprawa kapcia. W gravelu trudniej złapać i jeszcze jest tubeless.
Gdzie kręcony był ten odcinek?
Ja rownież łączę dwa typy rowerów, ale w moim przypadku to Enduro - Kona Process 153 i Szosa - Orbea Orca M40. Pozdro BAJKSZOŁOWCY
szosa/enduro/dh i czekam na gravela 😁
Gdybym miał możliwość to postawiłbym na szaosę endurance i hardtaila na sezon jesienno - wiosenny. Tak mam gravela.
No oczywiście, że tylko szosa, szosa i szosa i w końcu gravel jako uzupełnienie bo za dużo jednak fajnych dróg i miejsc, które trzeba było omijać ;)
Przez długi, długi czas tylko MTB, sztywniaki, fulle. Ale to zbrzydło, krótko sama szosa, wymieniona na przełajówkę kiedy jeszcze nikt w Polsce o gravelach nie słyszał. Tak się zakochałem w przełajce, że kolejną ujeżdżam. Idea backpakingu jest mi obca, co najwyżej jakaś podsiodłówka, lubię na lekko jeździć, także dodatkowe mocowania gravelowe są mi zbędne. Po za tym leży mi taka geometria. Po kilku latach wpadła szosa ostatni wypust carbonowej emondy na szczękach i zakochałem się nabijaniu kilometrów na asfalcie. Głównie od maja do końca września przy ładnej pogodzie i kiedy ładniejsza połowa nie ma ochoty na wypad. Nie potrzebuje wtedy towarzystwa, szum opon i widoki wystarczają, pełen relaks. Przełajówką sumarycznie więcej kilometrów tłukę, bo dojeżdżam nią też do pracy. Do MTB już nigdy nie wrócę. Przebiegi roczne łącznie na obu sprzętach od kilku lat utrzymują się w okolicy 10 tyś km.
Mam gravela z głównym przeznaczeniem szosa i szutry oraz hardtaila MTB do zabawy i katowania po lasach.
Szosa, Gravel, MTB w tej kolejności używam najczęściej
Mam pytanie dotyczące obręczy.
Jaką szerokość wewnętrzną obręczy masz przy tych oponach, 24mm czy 21mm ?
24 mm - evanlite.com/pl/product/gravel/#configuration
Był już film o nowej szosie stalowej ? Musiałem przeoczyć pewnie :(
Nie było:D Ciągle wychodzi coś innego i ciekawszego, ale w tym tygodniu muszę to nagrać:D
@@bikeshowcc uff czekam z wypiekami na twarzy ! Pozdro
Co się stało z Locą road+?
No i super.
Pierwszej kolejności było MTB lata '90
A od 3 lat to szosowe zamiłowanie i odkrywanie z tej pozycji małopolski, czasem szerszą oponkę do niego wrzucę jak wiem że szosowa może nie wytrzymać, a i zdarza się że szosową też zjadę z utartych szlaków.
I naprawdę jest super
Od zeszłego roku łącze mtb z szosą. Wcześniej był cross. Także jak ładna pogoda, słonecznie i ciepło to zdecydowanie szosa, a jako że jest to endurance na oponie 28c to i po ubitych szutrach poleci. Późna jesień, zima i wczesna wiosna to mtb po lasach i poza asfaltami.. Do crossa wrzuciłem opony 32c więc na biedę "pseudo gravel" z amortyzatorem też jest. Latam nim czasami jak jest po deszczu bo mam możliwość wrzucenia błotników, a szkoda mi brudzić szosy. Oprócz tego w zimie stacjonuje na trenażerze.
Kiedyś MTB w wydaniu XC. Potem chwilę rozbratu z rowerem i odkryłem, że w sumie można rowerem dojeżdżać gdzie się chce w mieście. Złożyłem pierwszego single speeda, teraz mam drugiego i dużo więcej na nim spędzam, jeżeli mam gdzie jechać. Rundki wokół komina mnie praktycznie zupełnie nie interesują.
Ścigancki single speed na oponkach 28mm i MTB do okazjonalnych wypadów z kumplami do lasu.
Hej! Ja sprzedałem mojego gravela. Piękna maszyna, jednak mnie przeszkadzała jedna sprawa - w teren za słaba, na szosie za wolna.
W terenie wyprzedzał mnie każdy, nawet na rowerach miejskich z amortyzacją, wywrotka co jakiś czas na korzeniach, trzęsło jak cholera.
Na szosie brakowało trochę szybkości. Niby nie przesadnie wolniej, ale jednak. No i waga gravela ogólnie wyższa.
Dowiedziałem się po raz kolejny że co jest do wszystkiego, jest do niczego.
Co prawda fajna sprawa na kolarzówce wjechać w las, no ale...
Teraz celuje w typową szosę i typowego MTB.
@Tomasz S Jak napisałeś o braku prędkości na szosie, to o jakiej prędkości myślisz?
Miałem ostatnio przyjemność jechać na gravelu (pierwszy raz) i prędkość 28 km/h bez problemu trzymałem. Powyżej 33 km/h wyraźnie wyższe opory jazdy.
@@butcherFROMalvernia wcześniej miałem karbonowego Scotta CR1 PRO.
Treningi przynosiły skutek ponieważ porównywałem je testami FTP na trenażerze, więc forma była dobra (coraz lepsza).
Stary Scott vs Scott Gravel Speedster 10 - 35km/h vs 30 km/h.
Oczywiście tego nie da się porównać 1:1 ponieważ zależy to od treningu, dystansu, dyspozycji dnia, pogody, ale mniej więcej tak jak napisałem.
Chcesz mi powiedzieć, że na szosie jeździłeś 35 km/h średnia. A w lesie na gravelu wyprzedzali cię turyści na trekkingowych?
@@DziamxD porównuje warunki szosowe (drogowe) tu i tu - te same warunki.
Wiadomo, szosą w las nie wjechałem nigdy, tylko gravelem. I owszem, w ciężkich warunkach (mam na myśli las z dużą ilością korzeni, piachu - no jak w lesie, każdy wie jak jest w lesie) rowery trekingowe radzą sobie lepiej niż ja na gravelu.
Może ja źle to napisałem, ale jeszcze raz powtórzę - do lasu nie wystarczy w moim przekonaniu, niewygodnie, trzęsie, na szosę wolniejszy (35 vs 30).
Chyba zrozumiałe?
Dodam jeszcze że ja nie jestem przeciwnikiem gravela, przeciwnie. Jeśli ktoś to lubi to się zakocha. Niezwykle doświadczenie zjechać szosą w teren ;)
Tylko piszę że wolę typowego przedstawiciela kolarzówki i mtb osobno ;)
Bez spinania!
Poproszę czytających o wsparcie . Stoję przed dylematem , mam rower MTB 29 Cali , średnio jestem w stanie wycisnąć na nim 22-24 kmh . Zastanawiam się nad zakupem gravela lub szosy . Brakuje mi jednak tej prędkości . Dodam chyba najważniejsza informację , mieszkam w Warszawie , pełno ścieżek rowerowych itp ? Poproszę o komentarz
Jeśli na pana trasach nie ma żadnych szutrów to bralbym szosę bez zastanowienia
Abstrahując że jestem posiadaczem trzech typów rowerów ( w tym mtb "jeszcze" na kołach 26") i mając na karku 50+ i ponad 20lat kręcenia za sobą zdiagnozowałem/zyskałem pewność że najbardziej odpowiada mi forma kręcenia bliska twojej.W dużej mierze po asfaltach,jak najczęściej w "tajemne" rejony gdzie niewiadomą jest na jaki rodzaj asfaltu (lub drogi szutrowej/gruntowej) się trafi,co więcej jeżeli ma być to wyjazd bickepackingowy (nawet na tzw. "lekko" ) i zapewne daleko to wzór "road plus" jest najbardziej dla mnie odpowiedni.
p.s.
A dlaczego podkreślam swój wiek? Ponieważ w pewnym momencie osiągasz dojrzałość do stwierdzenia że swoją szansę na bycie "prosem" 😉 dawno zatraciłeś, rower szosowy o geometrii wyścigowej (z mostkiem na samym dole) zaczyna być uciążliwy i rekompensujesz to najzwyklejszą radochą z jazdy, pięknem otaczającej przyrody, niejednokrotnie urokiem tych wszystkich małych mieścin,wiosek etc.
Pozdrawiam
@@piotrbogucki1654 przeszedłem tą samą drogę i teraz też najchętniej jeżdżę na road+ . Stary MTB wydany, szosa tylko latem i raczej w niedziele kiedy tirów brak :)
@@iteemek U mnie sentyment pozostał, także roweru mtb nie "wydam".Jest przypomnieniem dawniejszych startów i licznych "przygód" terenowych.
A obecnie no cóż od wielkiego święta zabieram go w jakiś teren (pomimo że 26" i na v-brake'ach ) 🤫😉
Od momentu zakupu gravela (z nazwy) a w realu właśnie bardziej road plusa półtorej roku temu rower szosowy-pierwszoplanowy mało eksploatuję.
Stojąc w stanie zerowym w tym momencie z rowerami, szosowego-wyścigowego na pewno bym nie zakupił.
@@piotrbogucki1654 ja już nie miałem miejsca na 6 rowerów (3 moje i 3 mojej pani) i coś trzeba było wydać. A że na tym starym jak Twój pseudo MTB jeździło mi się tak samo wygodnie ale nie tak szybko jak na Focus Mares to padło na niego. Pozdrawiam też 50+ ;)
@@iteemek Dziękuję serdecznie.
Pozdrawiam także.
Mam Rometa Pasata z 1986 roku...to chyba grawel. Mam jeszcze dwie szosy. Jak nie pada to szosa a jak mokro i do sklepu to Pasat.
Tylko gravel. Najpierw 20km asfaltu a później rozjazdy i wybor: kiepski asfalt, las (błoto, piach, kamienie) albo szutry, ale takie które się nie nadają pod szosę nikt na szosie tam się nie zapuszcza.
Gravel, ale tylko dlatego, że na szosie brakuje mi większego wybierania nierówności. Tu opona 35mm z G-one Performance, łyknie prawie wszystko. A do tego enduro :)
polecam wymienić sztyce w gravelu na amortyzowaną, przyjemność z jazdy po nierównościach jeszcze większa mam i polecam każdemu
70 procent gravel (rondo ruut) i 30 procent szosa. Kiedy mieszkałem w Warszawie miałem tylko szosę plus dojazdówkę do jazdy po mieście, kiedy przeprowadziłem się na wieś naturalnym wyborem stał się gravel, który z jednej strony ma w miarę agresywną geometrię a z drugiej strony pozwala jeździć po cięższym terenie w lasach.
U mnie dokładnie tak jak u Ciebie najpierw rower górski później szosowy
A gdzie obiecana recenzja staleza Janku?
Kiedy coś o stallezie? :D
Mnie za bardzo nie stać na żonglowanie rowerami. Moja miłość do roweru wiąże się głównie z trekkingiem. Mam tu jednak na myśli raczej stosunkowo krótkie wypady, do ok. 50 km "tam i z powrotem". Do tego celu służy mi już chyba przeszło 20 letni, "marketowy" rower "Manhattan". Osprzęt na ten moment mocno trąci myszką, ale za to to porządna stalowa rama na 26" kołach. Bardzo go lubię. Od jakiegoś czasu lubię też jednak pojeździć bardziej sportowo - nie chodzi nawet o prędkość, tylko o trening dla organizmu, zrzucanie nadwagi itp. Dlatego rozważam zakup roweru na te potrzeby i waham się pomiędzy gravelem i szosą, bo mimo wszystko nie chciałbym w tych treningowych sesjach ograniczać się do asfaltu, a jak pisałem, na dwa nowe rowery, to mnie nie stać.
Czas na nowy rower i przydały by się jakieś opcje w kwotach do 7 tys..... Szosa na hydraulice... Da się??
Najbliżej jest Canyon, problemem jest jak zwykle - dostępność.
@@bikeshowcc dziękuję
@@bikeshowcc nawiązując do waszych starszych filmów zastanawiam się nad przelajem... Nie robię długich tras a na oponie 28 i tak powinno być wystarczająco szybkie i łatwiej dostać coś na hydraulice... Do tego preferuje mniejsze ramy więc chyba powinno być ok??
Heh. Ani pieniędzy, ani miejsca na dwa rowery, więc... zaczynałem od mtb (atb?) z lat 90', którego z czasem coraz bardziej przekombinowuję w kierunku szosowym, ale w wydaniu road+
Wskoczyły koła 28" z oponą 35 mm, zamiast 26" z oponą 50 mm.
Teraz kombinuję nad barankiem. Także ten - ciągnie i na asfalt i na szuter, ale moje krakowskie skąpstwo nie pozwala mi na kupno gravela xD
Janie, czym nagrywałeś ten odcinek?
Telefonem:)
@@bikeshowcc Tajemny człowiek z Ciebie :) Pozdrawiam!
@@mmaciejaszek IPhone 13 mini
gdzie nagrywany odcinek ?? co to za trasa ?
Kraków a w zasadzie Kryspinów. W każdym razie dojazd WTRką wzdłuż Wisły do klasztoru w Tyńcu a dalej jazda po robionej dopiero trasie od Tyńca na Skawinę (trasa chyba zamknięta dla ruchu jeszcze?)
jak mieszkałem na Podlasiu to była szosa i gravel - od kilku miesięcy jestem na Kaszubach i tu oprócz szosy (tylko trzeba baaaaardzo uwazać na speeeedkierowców, którzy rowerzystów traktują jak coś do stracenia z asfaltu niestety) do gravela pewnie wjadą szersze gumy i bardziej agresywny bieżnik- na początek - zobaczę czy to wystarczy. potem ewentualnie lekkie MTB ale myślę jednak że mój Diverge zostanie ze mną
mtb (TREK 820, TREK FUEL EX 8) + szosa (TREK ONE 1.5). szosa zakupiona okazyjnie.
Ja łączę dwa światy: szosę i MTB. Zacząłem od szosy. Jest fajna i dynamiczna. Ale od roku wolę MTB. Proporcje 30/70.
Szosa + gravel, jakoś po równo w kilometrażu. Ten drugi pojawił się w 2013 roku, więc 10 sezon na gravelu leci, a ze względu na częstą zmianę rowerów, jeżdżę raz tak, raz siak, czasem road+, czasem bikepacking, czasem oranko w terenie. Gravel Bike Poland, czyli największa polska społeczność gravelowa, istnieje od 2017. Już wtedy żadnej większej sensacji nie wzbudzał ten rodzaj roweru, a te głosy oburzenia itp., to raczej z tych radyklanych odłamów pochodzi, tudzież od tych bez większej wyobraźni, z klapkami na oczach (;
Gravel to podstawowe wyposażenie każdego prawdziwego Ninja
mam mtb i chce kupić gravela do treningów wytrzymałościowych, mieszkam we Wrocławiu i tu ciągną się kilometrami wały, szutry i leśne ścieżki.
Ale czy autor nie był w Hiszpanii właśnie z ridleyem, który mimo określonej konfiguracji jednak jest gravelem?
Tak. ale na szosowych kołach i używanym jako 100% szosa:)