Oj nie bardzo. Hamulce marne, szprychy i obręcze jedna rdza, kierownica jedna rdza, do baku strach coś wlać, opony Stomil wiekowe i strach napompować itd. Dzięki za uznanie i życzenia. Prace postępują, stałe coś nowego wypada uzupełnić, poprawić ale....jedziemy do przodu!! Pozdrawiam Maciej
Jeszcze długa droga przed Tobą do finału ale silnik gada pięknie więc i motywacja jest dużo większa, trzymam kciuki za chęci , czas i kasę ;) Powodzenia!
Pięknie to wszystko opowiedziałeś. Publicznie zobowiązałeś się do dalszej renowacji. Musisz dotrzymać słowa ! Po latach sam doświadczysz tego, że najchętniej wraca się do lat dzieciństwa - lat beztroskich i wtedy ten motocykl osiągnie jeszcze wyższą wartość w waszej rodzinnej, pokoleniowj pamięci. Może nie jest to właściwe słowo, ale dla Waszej rodziny powinien stać się relikwią, talizmanem w dobrym tego słowa znaczeniu. Pozdrawiam i życze uporu, wytrwałości i szczęścia w przedsięwzieciach. Pozdrawiam
Hi, dzięki za dobre słowo!! Mam tylko problem z tym pojęciem" po latach" bo sam jestem od motorka młodszy o..... 10 lat, więc muszę zasuwać z tą robotą abym się "dziadkiem" zdążył przejechać ....tym razem jako kierowca. Pozdrawiam serdecznie.
@@maciej6510 Skoro nie dzieli was przepaść wiekowa, tym bardziej się staraj, żeby "po latach" ciągle cieszyć się z tego co potrafiłeś zrobić. Użyłem takiego sformułowania jako życzenia, żebyś przez wiele następnych lat po całkowitej rekonstrukcji cieszył się z tego co dokonałeś.
Panie Macieju pasjonacie- ja w młodości posiadałem NSU 500 OSL(1941r) z koszem brat również NSU 500 OSL (1938r.) wspaniałe motocykle(produkowane dla armii).Mieszkaliśmy niedaleko Warszawy gdzie w stolicy miał zakład mechaniczny Inżynier Borawski, który głównie zajmował się szlifowaniem kanałów przelotowych cylindrów rodzimych WSK,WFM(ówczesny tuning) w młodości ten Pan posiadał NSU 250 i ciągotki do wyścigów motocyklowych,na którymś z wyścigów w stolicy jadąc na NSU 250 zdobył I miejsce- główną nagrodę i rekord toru!! nie tylko w swojej klasie pojemności lecz wszystkich klas -jeśli pamięć mnie nie myli była to zawrotna prędkość jak na owe czasy 138/km/godz. Motocykl z sercem.Panie Macieju,życzę wytrwałości w nowym 2023r.
The text on the video says that this 1941 NSU 251 motorcycle was ridden by my family in the 1950s/60s. Parents on a motorcycle, we little boys sat in a sidecar. In 1962, the vehicle broke down and was put aside for WSK, SHL, Junak and then cars. Over the years, the vehicle changed basements and garages until in 2016 I decided to reactivate my NSU. After 2 years the engine was ready. Over the next few years I collected parts to replace the broken ones. And finally in December 2022 .... the motorcycle fired!! Now it's time for the rest of the work!!
Witam, 50-60 letni rower, to np. dla mnie jeszcze tzw. 'funkiel - nowka', bo ja np. - jezdze dosc czesto rowerami 'popowodziowymi / wyplynely na wierzch - z piwnic, garazy, komorek', itp. po powodzi 1997 i mialy isc 'na zlom - do huty'... 'Troche' ich pozbieralem ze stert starych - rozmoknietych mebli, pianin, wieszakow, maszyn do szycia , itp., ktore 'zalegaly w piwnicach' i 'utonely w powodzi'... 'Zapuscilem olejem' wrazliwe mechnizmy, linki hamulcowe, szczeki w torpedach, lozyska 'sterowe' i nadaja sie nadal do jazdy / niektore sa nawet z przelomu XIX / XX wieku, np. rower 'polsportowy / halbrenner 1898' z 2-biegowa przerzutka w tylnym torpedzie... Pomimo siodelka na wysokosci 102 - 103cm, jest calkiem wygodny do jazdy, nawet po miescie, a takze wieczorami - ma juz elektryczne oswietlenie / drewniana latarnie przednia z soczewkowym reflektorkiem i tylna lampke, przerobiona na elektryczna / z lampki 'swieczkowej'... Pozdrawiam.
Hehe...nie każdy miał "szczęście" do powodzi..... kiepski żart. Ale mój kolega z lat wczesnej młodości miał rower...... z drewnianymi kołami. To był eksponat!! A co do wspomnień mój ojciec opowiadał, że po ucieczce Niemców z Krakowa, na ulicach można było przebierać w porzuconych motocyklach i samochodach. Przeszło, minęło.
Takim motocyklem (w poł. 1970ych) jeździłem (solo) w Kaliszu i w Poznaniu oraz między tymi miastami.( Żeliwną osłonę wersji z 1938 (większość części z tegoż roku) zastąpiłem aluminiową z wersji 1941. Przednie zawieszanie nie było oryginalne: widelec BMW z tegoż okresu). Miło wspominam... także zapach (!). Życzę powodzenia ... a także kilku ognistych salutów z rury [przy (chwilowym!) opóźnieniu zapłonu] na cześć tzw staroci.
Witam, zeliwne oslony sprzegla i cale skrzynie biegow z zeliwa, jak rowniez bloki silnikow 251 zeliwne - zaczeto produkowac z braku aluminium w czasie wojny dopiero, pod koniec 1942 r. [ bo aluminium bylo bardzo potrzebne do samolotow ]. Wczesniej - wszystkie obudowy : blok silnika, skrzynia biegow, oslona sprzegla, naped predkosciomierza, itp. - byly aluminiowe / do konca 1942r. mniej - wiecej... Pozdrawiam.
@@ENESIAK Znałem w 1970-ych 3 właścicieli NSU tej pojemności. Wobec naszej (nie)wiedzy, problem: aluminium vs żeliwo NIE zaistniał, choć pochwaliłem się zamianą części żeliwnej na aluminiową - lżejszą i ładniejszą. Była radość, a nie pytanie o żeliwną obudowę sprzęgła w 1938 - aż do chwili zapoznania się z Pańskimi uwagami. Dziękuję więc tym bardziej za wprowadzenie wątku zasobów materiałowych 3. Rzeszy jako powodu zmian! Aluminium w nowszej wersji potraktowałem jako „przejaw postępu”, nie wiedząc, że obudowa żeliwna nie była stosowana w 1938, więc nie była oryginalna w NSU, który kupiłem. Zatem, żeliwną obudowę sprzęgła mego motocykla zainstalował ktoś z poprzednich właścicieli już w okresie ograniczeń materiałowych NSU w czasie wojny - lub ten, który przechwycił (przywiózł z Ziem Zachodnich ?) motocykl, lub składał go z części. Tak, czy inaczej było - dzięki Enesiakowi - wiem(y) więcej !
Witam, z tymi 'remontami kapitalnymi' jest tak, ze jak gosc remontowal chyba z 6 - 7 lat temu komus NSU 250 i slyszalem przypadkiem rozmowe z wlascicielem - to podobno 'koszt ok. 450 roboczogodzin , przekraczal 5 - 6 razy wartosc takiego samego motocykla w 'starej renowacji / sprzed 40 lat' - jezdzacego, na chodzie i zarejestrowanego... Po prostu, dzisiaj - 'kazdy' woli pomalowac : drzwi, maski, nadwozia samochodowe, itp., bo sa to duze / 'regularne' powierzchnie, latwe i typowe do przygotowania i 'latwe do prysniecia lakierami', w odroznieniu - od malych, nietypowych, nieregularnych czesci motocyklowych... 'Koronnym tlumaczeniem' bylo, ze w tym samym czasie, co remont 1 nietypowego motocykla - 'mozna zrobic remont blacharsko - lakierniczy 2 - 3 typowych samochodow i odpowiednio skasowac za to'... Niestety, zrobilo sie dzis bardzo drogo, dlatego najlepiej robic jak najwiecej samemu... Pozdrawiam.
To jak ze starym domem. Taniej wyburzyć i zbudować nowy niż remontować stary. Za koszt renowacji tego motoru mógłbym mieć całkiem fajny nowoczesny motor. Dlatego decyzję o renowacji nazwałem przewagą sentymentu nad rozsądkiem. Ale czy zawsze postępujemy rozsądnie?? Czasem trzeba "zaszaleć".
Witam, super - ze udalo sie po tylu latach 'ozywic NSU', ale trzeba tez pamietac, ze jego silnik byl skonstruowany na benzyne 74 - 76 Oktan maksymalnie [ bardzo 'wybuchowa / eksplozyjna' wowczas ], stad ustawianie dzisiaj zaplonu 'wg instrukcji' - jest bardzo duzym bledem, ktory moze spowodowac nawet zatarcie / stopienie tloka, niestety... Dzisiejsza benzyna 95 Okt. - wymaga przyspieszenia zaplonu nawet o 'kilkanascie - kilkadziesiat stopni' / ponad nastawy fabryczne z lat 30-stych, poniewaz 95-tka spala sie w silniku o niskim sprezaniu - zdarza sie ze nawet do poczatku otwarcia zaworu wydechowego [ a powinno to spalanie zakonczyc sie do 10 - 15 stopni po ZZ tloka, bo tak spalala sie benzyna 74 - 76 Oktan przed wojna, krotko i tylko w obrebie komory spalania, w pozycji tloka w ZZ ]. Takie samo NSU 251 - musialem w latach 70/80-tych 'dostrajac' czasem nawet caly dzien / 2 dni, zeby moc do niego stosowac owczesna benzyne 'zolta 94 Oktan', a wczesniej jezdzilem nim na 'niebieskiej 78 Okt.' I do tej 'niebieskiej 78' - przyspieszalem juz zaplon o ok. 1,5 - 2 mm ponad fabryczny zakres ruchu manetki zaplonu na kierownicy, a do 'zoltej 94' - musialem przestawiac / 'dostrajac' pozycja krzywki w pradnicy [ przestawialem krzywke - wzgledem wirnika pradnicy i sprawdzalem wielokrotnie pozniej osiagi, czy silnik 'wkreca sie na coraz wyzsze obroty' ], poniewaz tzw.' Starzy Jezdzcy' z lat 30-40/50-tych mowili mi czesto, ze : 'po zalaniu wysokooktanowej benz. do silnika o niskim sprezaniu 5 - 6 - 7 : 1, traci on na mocy nawet 30-40-50 %, bo nie wkreca sie na obroty z instrukcji, bardzo sie przegrzewa i moze sie nawet stopic tlok / wytopic dziura w denku tloka - w silniku'... Wszystko to jest konsekwencja bardzo przedluzonego cyklu spalania takich benzyn 94 - 95 Okt., ktore przy malym sprezaniu silnika 6 - 7 : 1, spalaja sie wlasnie nawet do otwarcia zaworu wydechowego... Dlatego trzeba stosowac przy uzyciu takich benzyn do 'starych silnikow' - mocno wyprzedzonego zaplonu i Znajomi jezdacy w klubach w latach 60 - 70 nazywali to wlasnie 'strojeniem / dostrajaniem zaplonu - do aktualnego paliwa', zeby spalalo sie tylko w obrebie komory spalania silnika [ jak benzyny 74 - 76 Oktan z instrukcji przed wojna ]. Pozdrawiam.
witam-znamy się z NSU Riders. Serdeczne dzięki za porady. zaraz je przekażę koledze który "odpowiada" za ten wycinek uruchamiania naszego "dziadka" - Maciej
Der Text auf dem Video besagt, dass dieser NSU 251 Motor von 1941 in den Jahren 1950/60 von meiner Familie gefahren wurde. Eltern auf einem Motorrad, wir kleinen Jungs saßen im Beiwagen. 1962 ging das Fahrzeug kaputt und wurde für WSK, SHL, Junak und dann für Autos reserviert. Im Laufe der Jahre wechselte das Fahrzeug Keller und Garagen, bis ich mich 2016 entschloss, meine NSU zu reaktivieren. Nach 2 Jahren war der Motor fertig. In den nächsten Jahren sammelte ich Teile, um die kaputten zu ersetzen. Und schließlich im Dezember 2022 .... das Motorrad gefeuert!! Jetzt ist es Zeit für den Rest der Arbeit!!
No cóż.... teraz " nuda" . Sprzęty poszły do chromowania, malowania. Ja dalej kompletuje brakujące drobiazgi a z tym najgorzej. Kolejki do FACHOWCÓW są ....odstraszające, liczone w miesiącach. Ale czasu nie marnuję, powoli do przodu!@ dzieki za suba.
@@kamillkowalski619 do niedawna był to.... kłopot. Nie wierzyłem bowiem, że uruchomienie jest możliwe, a miejsca w garażu zajmuje sporo. Jednak jak pisałem na starość sentyment przegrywa z rozsądkiem..... na szczęście!!
Super pamiątka, takich motocykli się nie sprzedaje nigdy. Co do malowania rzecz dyskusyjna - wielu ludzi skalpelami zdziera późniejsze warstwy, żeby odsłonić oryginalną farbę. Tutaj nawet jeśli lakier był kiedyś odnawiany to było to bardzo dawno. Historyczna patyna ma większą wartość, niż kosztowne współczesne lakiery, chromy i błyskotki.
Niestety ilość rdzy to wymusza. A jak popatrzeć na zloty staroci to tam wszystko wymuskane i wstyd zajechać takim ,złomem". problem jednak jest ze znalezieniem zakładu chętnego do tej roboty.
@@maciej6510 Witam, sa juz od kilku lat lakiery bezbarwne / w puszkach - do malowania pedzlem nawet - przeciwrdzewne, blyszczace i matowe takze. Mozna pomalowac takim lakierem / zabezpieczyc te oryginalna patyne motocykla na dlugie lata. Sam tez tak zrobie, bo mam inny caly zardzewialy motorek i chce, zeby taki pozostal 'dla potomnosci' z oryginalna '100-letnia patyna', ale wlasnie zabezpieczony 'bezbarwnym'... Pozdrawiam.
To tylko z oczywistych względów zaledwie wycinek znanej mi historii. Znam bowiem jednostkę Wermachtu do której go przekazano, daty produkcji na podstawie ramy jak również wykaz nieoryginalnych części w tym wehikule czasu będących konsekwencją prób utrzymania NSU w akcji przez mojego ojca i wykorzystywania w tym celu wszystkiego co się nawinie i spasuje!!!- hehehehe . Motorek ma oryginalny cylinder, tłok, pierścionki od lat 60 tych - nie było potrzeby wymiany!!! pozdrawiam Maciej
Kiedyś to robili trwałe rzeczy!! Ja mam rower "wyścigówkę " też ca 50 lat jeszcze na wąziutkich oponach. Przy dzisiejszych "gumiakach" wstyd się pokazać... hehehe ale też na chodzie z przerzutką i czasem jeżdżę z wnukami. Pozdrawiam.
@@maciej6510 Przyspieszenie jest na linkę z tego co pamiętam. Odpalanie-opóznić zapłon, jak się rozgrzeje,to przyspieszyć.Tak samo z ssaniem przy rozruchu.
Mam tylko nadzieje że go nie będziesz malował. Wystarczy lekko oczyścić i zostawić w patynie. Pomalowany straci dużo na wartości. Teraz już się nie odnawia na błysk.
Miałem i taki zamiar ale wachlarze to jedna rdza, to samo koła. Jeśli pomaluję to na mat bo w tamtych latach nie było takiego błysku jak dzisiaj. Dzięki za dobre słowo.
Очень приятно, что мотоцикл ожил! Теперь будет радовать и хозяина и окружающих!❤
Super po prostu super nic nie malować jeździć i dbać 👍
Oj nie bardzo. Hamulce marne, szprychy i obręcze jedna rdza, kierownica jedna rdza, do baku strach coś wlać, opony Stomil wiekowe i strach napompować itd. Dzięki za uznanie i życzenia. Prace postępują, stałe coś nowego wypada uzupełnić, poprawić ale....jedziemy do przodu!!
Pozdrawiam
Maciej
Maciej, gratulacje i szerokiej drogi!
Coś pięknego. Gratuluje wytrwałości i życzę powodzenia w odbudowie reszty.
Robię co mogę, choć sił już brak. Ale zapał jest!@
Jeszcze długa droga przed Tobą do finału ale silnik gada pięknie więc i motywacja jest dużo większa, trzymam kciuki za chęci , czas i kasę ;) Powodzenia!
No właśnie ..... kasę!! Stąd zdanie o przewadze sentymentu nad rozsądkiem....
ua-cam.com/video/Jq5nvVZ-qUA/v-deo.html
piekny ! wspaniale ze gonpan wyrembtowal . Teraz my tez mozemy podziwiac
Dzięki
English exhaust sound of old bikes is something special ❤.
Piękna historia i piękne Moto. Trzymam kciuki za realizację renowacji 👍👌
Oby się spełniło
Brawo!
Pięknie to wszystko opowiedziałeś. Publicznie zobowiązałeś się do dalszej renowacji. Musisz dotrzymać słowa ! Po latach sam doświadczysz tego, że najchętniej wraca się do lat dzieciństwa - lat beztroskich i wtedy ten motocykl osiągnie jeszcze wyższą wartość w waszej rodzinnej, pokoleniowj pamięci. Może nie jest to właściwe słowo, ale dla Waszej rodziny powinien stać się relikwią, talizmanem w dobrym tego słowa znaczeniu. Pozdrawiam i życze uporu, wytrwałości i szczęścia w przedsięwzieciach. Pozdrawiam
Hi, dzięki za dobre słowo!! Mam tylko problem z tym pojęciem" po latach" bo sam jestem od motorka młodszy o..... 10 lat, więc muszę zasuwać z tą robotą abym się "dziadkiem" zdążył przejechać ....tym razem jako kierowca. Pozdrawiam serdecznie.
@@maciej6510 Skoro nie dzieli was przepaść wiekowa, tym bardziej się staraj, żeby "po latach" ciągle cieszyć się z tego co potrafiłeś zrobić. Użyłem takiego sformułowania jako życzenia, żebyś przez wiele następnych lat po całkowitej rekonstrukcji cieszył się z tego co dokonałeś.
@@czekuch wspaniałe życzenia, dzięki
ua-cam.com/video/Jq5nvVZ-qUA/v-deo.html
Zazdroszczę pamiątki po tacie 😊 motocykl bezcenny. Życzę powodzenia w obudowie.
Dzięki za dobre słowo!!
Panie Macieju pasjonacie- ja w młodości posiadałem NSU 500 OSL(1941r) z koszem brat również NSU 500 OSL (1938r.) wspaniałe motocykle(produkowane dla armii).Mieszkaliśmy niedaleko Warszawy gdzie w stolicy miał zakład mechaniczny Inżynier Borawski, który głównie zajmował się szlifowaniem kanałów przelotowych cylindrów rodzimych WSK,WFM(ówczesny tuning) w młodości ten Pan posiadał NSU 250 i ciągotki do wyścigów motocyklowych,na którymś z wyścigów w stolicy jadąc na NSU 250 zdobył I miejsce- główną nagrodę i rekord toru!! nie tylko w swojej klasie pojemności lecz wszystkich klas -jeśli pamięć mnie nie myli była to zawrotna prędkość jak na owe czasy 138/km/godz. Motocykl z sercem.Panie Macieju,życzę wytrwałości w nowym 2023r.
Ależ historia!! Za życzenia dzięki. Odwzajemniam równie serdecznymi życzeniami wszystkiego naj naj w 2023r.
Pozdrawiam naprawdę wielki szacun To jest mistrzostwo świata pozdrawiam was
Dzięki, działamy dalej.
Panie Macku, piekna historia, zycze powodzenia.
dzięki serdeczne - działam!!!
The text on the video says that this 1941 NSU 251 motorcycle was ridden by my family in the 1950s/60s. Parents on a motorcycle, we little boys sat in a sidecar. In 1962, the vehicle broke down and was put aside for WSK, SHL, Junak and then cars. Over the years, the vehicle changed basements and garages until in 2016 I decided to reactivate my NSU. After 2 years the engine was ready. Over the next few years I collected parts to replace the broken ones. And finally in December 2022 .... the motorcycle fired!! Now it's time for the rest of the work!!
super wesołych świąt i szczęśliwego nowego roku 2023 !
Dzięki serdeczne, Maciej
Mega :) gratulacje :) chętnie zobaczę finał. Powodzenia
Dzięki. Robię co mogę żeby doprowadzić do zamierzonego finału. Wiem, że droga jeszcze daleka, ale uruchomienie silnika dało "kopa" do dalszej roboty.
Gratulacje tez mam 2 enesiaki 36 r.i41 wh sa u mnie od 75 r.w M ragowie pozdrawiam
A może jakieś fotki??
Cudo. Powodzenia kolego😏
dzięki!!
Witam ogromny szacunek i wspaniały motocykl myślę że wystarczy go dopiescic i nie malować bo to kapsuła czasu. Pozdrawiam
Taki właśnie mam pomysł minimum
Witam, 50-60 letni rower, to np. dla mnie jeszcze tzw. 'funkiel - nowka', bo ja np. - jezdze dosc czesto rowerami 'popowodziowymi / wyplynely na wierzch - z piwnic, garazy, komorek', itp. po powodzi 1997 i mialy isc 'na zlom - do huty'...
'Troche' ich pozbieralem ze stert starych - rozmoknietych mebli, pianin, wieszakow, maszyn do szycia , itp., ktore 'zalegaly w piwnicach' i 'utonely w powodzi'...
'Zapuscilem olejem' wrazliwe mechnizmy, linki hamulcowe, szczeki w torpedach, lozyska 'sterowe' i nadaja sie nadal do jazdy / niektore sa nawet z przelomu XIX / XX wieku, np. rower 'polsportowy / halbrenner 1898' z 2-biegowa przerzutka w tylnym torpedzie...
Pomimo siodelka na wysokosci 102 - 103cm, jest calkiem wygodny do jazdy, nawet po miescie, a takze wieczorami - ma juz elektryczne oswietlenie / drewniana latarnie przednia z soczewkowym reflektorkiem i tylna lampke, przerobiona na elektryczna / z lampki 'swieczkowej'...
Pozdrawiam.
Hehe...nie każdy miał "szczęście" do powodzi..... kiepski żart. Ale mój kolega z lat wczesnej młodości miał rower...... z drewnianymi kołami. To był eksponat!! A co do wspomnień mój ojciec opowiadał, że po ucieczce Niemców z Krakowa, na ulicach można było przebierać w porzuconych motocyklach i samochodach. Przeszło, minęło.
Takim motocyklem (w poł. 1970ych) jeździłem (solo) w Kaliszu i w Poznaniu oraz między tymi miastami.( Żeliwną osłonę wersji z 1938 (większość części z tegoż roku) zastąpiłem aluminiową z wersji 1941. Przednie zawieszanie nie było oryginalne: widelec BMW z tegoż okresu). Miło wspominam... także zapach (!). Życzę powodzenia ... a także kilku ognistych salutów z rury [przy (chwilowym!) opóźnieniu zapłonu] na cześć tzw staroci.
No i proszę jakie wyzwoliłem wspomnienia tym filmikiem. Miło poczytać. Pozdrawiam i dzięki za życzenia bo....daleka droga przede mną.....
Witam, zeliwne oslony sprzegla i cale skrzynie biegow z zeliwa, jak rowniez bloki silnikow 251 zeliwne - zaczeto produkowac z braku aluminium w czasie wojny dopiero, pod koniec 1942 r. [ bo aluminium bylo bardzo potrzebne do samolotow ].
Wczesniej - wszystkie obudowy : blok silnika, skrzynia biegow, oslona sprzegla, naped predkosciomierza, itp. - byly aluminiowe / do konca 1942r. mniej - wiecej...
Pozdrawiam.
@@ENESIAK Znałem w 1970-ych 3 właścicieli NSU tej pojemności. Wobec naszej (nie)wiedzy, problem: aluminium vs żeliwo NIE zaistniał, choć pochwaliłem się zamianą części żeliwnej na aluminiową - lżejszą i ładniejszą. Była radość, a nie pytanie o żeliwną obudowę sprzęgła w 1938 - aż do chwili zapoznania się z Pańskimi uwagami. Dziękuję więc tym bardziej za wprowadzenie wątku zasobów materiałowych 3. Rzeszy jako powodu zmian! Aluminium w nowszej wersji potraktowałem jako „przejaw postępu”, nie wiedząc, że obudowa żeliwna nie była stosowana w 1938, więc nie była oryginalna w NSU, który kupiłem.
Zatem, żeliwną obudowę sprzęgła mego motocykla zainstalował ktoś z poprzednich właścicieli już w okresie ograniczeń materiałowych NSU w czasie wojny - lub ten, który przechwycił (przywiózł z Ziem Zachodnich ?) motocykl, lub składał go z części. Tak, czy inaczej było - dzięki Enesiakowi - wiem(y) więcej !
Wiem co sie czuje po takich pierwszych odpaleniach.
Gratuluje.
Dzięki
Adoro essas recuperações, muito top demais
Witam, z tymi 'remontami kapitalnymi' jest tak, ze jak gosc remontowal chyba z 6 - 7 lat temu komus NSU 250 i slyszalem przypadkiem rozmowe z wlascicielem - to podobno 'koszt ok. 450 roboczogodzin , przekraczal 5 - 6 razy wartosc takiego samego motocykla w 'starej renowacji / sprzed 40 lat' - jezdzacego, na chodzie i zarejestrowanego...
Po prostu, dzisiaj - 'kazdy' woli pomalowac : drzwi, maski, nadwozia samochodowe, itp., bo sa to duze / 'regularne' powierzchnie, latwe i typowe do przygotowania i 'latwe do prysniecia lakierami', w odroznieniu - od malych, nietypowych, nieregularnych czesci motocyklowych...
'Koronnym tlumaczeniem' bylo, ze w tym samym czasie, co remont 1 nietypowego motocykla - 'mozna zrobic remont blacharsko - lakierniczy 2 - 3 typowych samochodow i odpowiednio skasowac za to'...
Niestety, zrobilo sie dzis bardzo drogo, dlatego najlepiej robic jak najwiecej samemu...
Pozdrawiam.
To jak ze starym domem. Taniej wyburzyć i zbudować nowy niż remontować stary. Za koszt renowacji tego motoru mógłbym mieć całkiem fajny nowoczesny motor. Dlatego decyzję o renowacji nazwałem przewagą sentymentu nad rozsądkiem. Ale czy zawsze postępujemy rozsądnie?? Czasem trzeba "zaszaleć".
Pod koniec filmu muzyka dla duszy - znam to uczucie bo sam restaurowałem kilka motocykli tego typu, w tym BMW R35
Na tę muzykę czekałem 60 lat. Kiedyś odrestaurowałem z ojcem Junaka..... to była orkiestra!!
@@maciej6510 Junak mi służył 30 lat, wiem coś o tym. Teraz gdzieś w Kartuzach u miłośnika staroci ma kolejne życie.
o ja ... *JAK TO PIĘKNIE BRZMI* (pisze to ten zakochany w starych Junakach) ...
Ca 6 lat jeździłem Junakiem M10 w latach 70 tych. Już wtedy restaurowałem go z ojcem od zera!! Niezapomnianą maszyna!!
Witam, super - ze udalo sie po tylu latach 'ozywic NSU', ale trzeba tez pamietac, ze jego silnik byl skonstruowany na benzyne 74 - 76 Oktan maksymalnie [ bardzo 'wybuchowa / eksplozyjna' wowczas ], stad ustawianie dzisiaj zaplonu 'wg instrukcji' - jest bardzo duzym bledem, ktory moze spowodowac nawet zatarcie / stopienie tloka, niestety...
Dzisiejsza benzyna 95 Okt. - wymaga przyspieszenia zaplonu nawet o 'kilkanascie - kilkadziesiat stopni' / ponad nastawy fabryczne z lat 30-stych, poniewaz 95-tka spala sie w silniku o niskim sprezaniu - zdarza sie ze nawet do poczatku otwarcia zaworu wydechowego [ a powinno to spalanie zakonczyc sie do 10 - 15 stopni po ZZ tloka, bo tak spalala sie benzyna 74 - 76 Oktan przed wojna, krotko i tylko w obrebie komory spalania, w pozycji tloka w ZZ ].
Takie samo NSU 251 - musialem w latach 70/80-tych 'dostrajac' czasem nawet caly dzien / 2 dni, zeby moc do niego stosowac owczesna benzyne 'zolta 94 Oktan', a wczesniej jezdzilem nim na 'niebieskiej 78 Okt.'
I do tej 'niebieskiej 78' - przyspieszalem juz zaplon o ok. 1,5 - 2 mm ponad fabryczny zakres ruchu manetki zaplonu na kierownicy, a do 'zoltej 94' - musialem przestawiac / 'dostrajac' pozycja krzywki w pradnicy [ przestawialem krzywke - wzgledem wirnika pradnicy i sprawdzalem wielokrotnie pozniej osiagi, czy silnik 'wkreca sie na coraz wyzsze obroty' ], poniewaz tzw.' Starzy Jezdzcy' z lat 30-40/50-tych mowili mi czesto, ze : 'po zalaniu wysokooktanowej benz. do silnika o niskim sprezaniu 5 - 6 - 7 : 1, traci on na mocy nawet 30-40-50 %, bo nie wkreca sie na obroty z instrukcji, bardzo sie przegrzewa i moze sie nawet stopic tlok / wytopic dziura w denku tloka - w silniku'...
Wszystko to jest konsekwencja bardzo przedluzonego cyklu spalania takich benzyn 94 - 95 Okt., ktore przy malym sprezaniu silnika 6 - 7 : 1, spalaja sie wlasnie nawet do otwarcia zaworu wydechowego...
Dlatego trzeba stosowac przy uzyciu takich benzyn do 'starych silnikow' - mocno wyprzedzonego zaplonu i Znajomi jezdacy w klubach w latach 60 - 70 nazywali to wlasnie 'strojeniem / dostrajaniem zaplonu - do aktualnego paliwa', zeby spalalo sie tylko w obrebie komory spalania silnika [ jak benzyny 74 - 76 Oktan z instrukcji przed wojna ].
Pozdrawiam.
witam-znamy się z NSU Riders. Serdeczne dzięki za porady. zaraz je przekażę koledze który "odpowiada" za ten wycinek uruchamiania naszego "dziadka" - Maciej
Cudo!!!!!!
Super
Der Text auf dem Video besagt, dass dieser NSU 251 Motor von 1941 in den Jahren 1950/60 von meiner Familie gefahren wurde. Eltern auf einem Motorrad, wir kleinen Jungs saßen im Beiwagen. 1962 ging das Fahrzeug kaputt und wurde für WSK, SHL, Junak und dann für Autos reserviert. Im Laufe der Jahre wechselte das Fahrzeug Keller und Garagen, bis ich mich 2016 entschloss, meine NSU zu reaktivieren. Nach 2 Jahren war der Motor fertig. In den nächsten Jahren sammelte ich Teile, um die kaputten zu ersetzen. Und schließlich im Dezember 2022 .... das Motorrad gefeuert!! Jetzt ist es Zeit für den Rest der Arbeit!!
Kiedy następny odcinek 😃👍👍
Subik wjechał 👊
No cóż.... teraz " nuda" . Sprzęty poszły do chromowania, malowania. Ja dalej kompletuje brakujące drobiazgi a z tym najgorzej. Kolejki do FACHOWCÓW są ....odstraszające, liczone w miesiącach. Ale czasu nie marnuję, powoli do przodu!@ dzieki za suba.
ua-cam.com/video/Jq5nvVZ-qUA/v-deo.html
super klasse !!!
Fajnie to zrobiłeś.
Dzięki za uznanie
@@maciej6510 Ale motocykl taki mieć to chyba duma.
@@kamillkowalski619 do niedawna był to.... kłopot. Nie wierzyłem bowiem, że uruchomienie jest możliwe, a miejsca w garażu zajmuje sporo. Jednak jak pisałem na starość sentyment przegrywa z rozsądkiem..... na szczęście!!
Ja mam po Tacie Charta 210 w oryginale i traktorek Esiok s15. Mają u mnie dożywocie. Zazdroszczę tyskiego NSU :).
A Chart na chodzie?,
@@maciej6510 na chodzie. Wszystko oryginale w sumie prócz opon.
@@maciej6510 ua-cam.com/video/HPL737tbgnQ/v-deo.html
@@Jabucasidi hehe. Ja mam oryginalne opony i dętki Stomilu. Ale strach je napompować
Brawo
dzięki za uznanie!!
Super pamiątka, takich motocykli się nie sprzedaje nigdy. Co do malowania rzecz dyskusyjna - wielu ludzi skalpelami zdziera późniejsze warstwy, żeby odsłonić oryginalną farbę. Tutaj nawet jeśli lakier był kiedyś odnawiany to było to bardzo dawno. Historyczna patyna ma większą wartość, niż kosztowne współczesne lakiery, chromy i błyskotki.
To fakt, dzięki za zainteresowanie.
Skalpelami zdziera?!🤣
bedziesz go malował?
Niestety ilość rdzy to wymusza. A jak popatrzeć na zloty staroci to tam wszystko wymuskane i wstyd zajechać takim ,złomem". problem jednak jest ze znalezieniem zakładu chętnego do tej roboty.
@@maciej6510 Witam, sa juz od kilku lat lakiery bezbarwne / w puszkach - do malowania pedzlem nawet - przeciwrdzewne, blyszczace i matowe takze.
Mozna pomalowac takim lakierem / zabezpieczyc te oryginalna patyne motocykla na dlugie lata.
Sam tez tak zrobie, bo mam inny caly zardzewialy motorek i chce, zeby taki pozostal 'dla potomnosci' z oryginalna '100-letnia patyna', ale wlasnie zabezpieczony 'bezbarwnym'...
Pozdrawiam.
Trzeba malowac 'na powietrzu / na zewnatrz' - ze wzgledu na drazniace opary / BHP lub w lakierni z 'wyciagiem' najlepiej.
Pozdrawiam.
kawal histori z tym motocyklem
To tylko z oczywistych względów zaledwie wycinek znanej mi historii. Znam bowiem jednostkę Wermachtu do której go przekazano, daty produkcji na podstawie ramy jak również wykaz nieoryginalnych części w tym wehikule czasu będących konsekwencją prób utrzymania NSU w akcji przez mojego ojca i wykorzystywania w tym celu wszystkiego co się nawinie i spasuje!!!- hehehehe . Motorek ma oryginalny cylinder, tłok, pierścionki od lat 60 tych - nie było potrzeby wymiany!!! pozdrawiam Maciej
Dalsze prace malarskie są tutaj ua-cam.com/video/Jq5nvVZ-qUA/v-deo.html
Ja wiem, że rower to nie motor. Ale ja jeżdżę na składaku, który ma ponad 50 lat. Prezent od rodziców.
Kiedyś to robili trwałe rzeczy!! Ja mam rower "wyścigówkę " też ca 50 lat jeszcze na wąziutkich oponach. Przy dzisiejszych "gumiakach" wstyd się pokazać... hehehe ale też na chodzie z przerzutką i czasem jeżdżę z wnukami. Pozdrawiam.
@@maciej6510 👍
Przyspieszacz zapłonu nie działa.
To dopiero pierwszy "odstrzał" ale dzięki za uwagę
@@maciej6510 Przyspieszenie jest na linkę z tego co pamiętam. Odpalanie-opóznić zapłon, jak się rozgrzeje,to przyspieszyć.Tak samo z ssaniem przy rozruchu.
@@ovad2002 dzięki. Każda rada jest pomocna.
❤💞💞💞👌👌👌👌👌👌👌👌👍👍👍👍👍👍👍👍💫💫💫👏👏👏👏👏👏👏👏👏👏💫💫
Mam tylko nadzieje że go nie będziesz malował. Wystarczy lekko oczyścić i zostawić w patynie. Pomalowany straci dużo na wartości. Teraz już się nie odnawia na błysk.
Miałem i taki zamiar ale wachlarze to jedna rdza, to samo koła. Jeśli pomaluję to na mat bo w tamtych latach nie było takiego błysku jak dzisiaj. Dzięki za dobre słowo.
S
Jeszcze dużo pracy, ale widzę zapał jest to i koniec będzie z szampanem!
Szampan już mrożę!! Tylko czy nie przetrzyma okresu gwarancji...hehehe
ua-cam.com/video/Jq5nvVZ-qUA/v-deo.html
Zycze pomyslnosci w tym projekcie
Dzięki za wsparcie!!