Bardzo dobry film :) morał z niego jest jeden aby u nas Made in Poland również miało restrykcje . Oglądałem Twój film na temat firmy Balticus :) pozdrawiam
Dzięki za ten film. Prościej się już nie da. Przydałoby się u nas wprowadzić jakąś regulację odnośnie Made in Poland, choć pewnie i to by się szybko udało obejść.
nie wiem czy są jakieś kontrole "z urzędu", bardziej działa to jak uokik, gdy ktoś zgłosi to się interesują. Niemniej jest to prawnie bardzo mocno obwarowane i oszukiwanie z tym znakiem jest przestępstwem.
@@GinginWatches zawsze uważałem że jak "Swiss Made" można jakoś starać się obejść,to Pieczęć Genewska to już na 200% tylko Szwajcaria i kanton Genewa.Oczywiscie mogę się też mylić .pzdr
@@HP-vh3ez tak, pieczęć genewska mówi o zegarku znacznie więcej, co do tego nie ma wątpliwości. Ale dotyczy ona wyłącznie zegarków z najwyższej półki, od marek z kantonu Genewy, więć w swoim zasięgu, w spośób oczywisty, jest tematem bardzo niszowym.
Super opracowanie. Osobiście, jestem właśnie na rozstaju dróg, bo z jednej strony dzisiaj wspaniałą jakość mogą oferować microbrandy produkujące w Chinach, o znacznie wyższym stosunku jakości do ceny, z drugiej strony (jak zapewne wielu) mam taki sentyment do tego "swiss made". Aż do teraz (zamówiłem pierwszego non-swissa) wolałem nudny zegarek "swiss", niż spróbować czegoś bardziej fascynującego, ale bez tego oznaczenia. Trudno było się przełamać, naprawdę. To pokazuje jak wciąż silna jest pozycja znaku "swiss made" w świadomości (no, przynajmniej mojej). :)
@@michadabrowski6501 nie wiem skąd takie przekonanie, pozostając w budżecie kilku tysięcy, większości nic nie brakuje do "swiss", a spora część oferuje dużo więcej.
@@karmazynowy_7 Chyba kolega raczy żartować :) W przedziale do 3k to może ze dwa modele są które mają jakość SM z przedziału 4-6k. Z micro jedyne zegarki które naprawdę robiły na mnie wrażenie jakością wykonania były w przedziale 6-17k. Nie przeczę, że w micro relacja jakości do ceny nie jest lepsza ale adidasów z czterema paskami z bazaru chyba nie nosisz co?
Bardzo fajnie wyjaśnione. W skrócie te 60 procent może oznaczać połowę tych 60 faktycznie poprzez drozszą roboczogodninę w szwajcarii. Czy tyczy się też to drogich manufaktur ,czy wtedy jest napisane made in szwajcaria? Jak oznacza marka premium ?
w filmie omawiałem przypadek skrajnego podejścia do tematu, przy najmniejszym możliwym udziale szwajcarskiej pracy. W droższych zegarkach, nawet nieznacznie droższych, jak christopher ward, często ta praca szwajcarska jest już znacząco większa, jak choćby koperty czy tarcze od szwajcarskich dostawców. W premium zazwyczaj większość szwajcarska. Ale wszyscy oznaczjaą tak samo, jako Swiss Made.
Od razu przyszło mi do glowy, że pierwsze werki szwajcarskie, które sklonowano w Chinach i potem tam rozwijano, łapią się w okienko pt. szwajcarska technologia. Przypadek?...nie sądzę 😁 Ok, pomijając teorie spiskowe, to jednak wiadomo, że chinskie fabryki produkują na zamówienie mechanizmy sygnowane znanymi markami lub w ogóle "gołe". Dzięki za dzisiejszy informatywny materiał 👌
w 1999 roku kupiłem zegarek Longines Avigation Special Series. dałem wtedy 5500 zł. napędza go ETA 2892A2. moje pytanie jest następujące - czy ta dzisiejsza Twoja lekcja dotyczy tamtych czasów?
@@GinginWatches Stosował.....Patek,Vacheron,AP.Patek stosował surowe mechanizmy, płyty główne do modeli swoich zegarków z tzw wielkimi komplikacjami od JLC.Jeszcze przed epoką Sternów.Moim zdaniem każdy kto "rozbiera" zegarek na czynniki pierwsze szukając % zawartości Suisse in Suisse,oraz "prawdziwego" in house szuka dziury w całym.Zamiast cieszyć się zegarkiem.Dzisiaj in house movment w tzw klasie premium takich marek jak Omega,Breitling, Tag heuer, Tudor nie są ich in house movment stricte sensu.Zresztą zawsze tak było.Jeszcze w latach 50 tych,w Szwajcarii działało ok 50 producentów surowych mechanizmów.Tag heuer posiada firmę córkę, zapomniałem teraz nazwę... która produkuję tęczę zegarkowe dla siebie,oraz dla innych producentów np dla Mosera.
@@PatrykPoreba-vu1me Patryk, piszesz trochę nie na temat, trochę nieskładnie, więc jesteś niezrozumiany :) Surowe mechanizmy, czyli ebauche, dostarczał JLC do wielu marek, w tym wspomnianych. ALe Patek nigdy tego mechanizmu, w jego surowej formie nie stosował w zegarku. TO była tylko baza, na jakiej pracowali, sami dekorowali, często zmeiniali. Dlatego u każdej z marek wyglądało to trochę inaczej. Tylko o czym my tu dyskutujemy w ogóle i co to ma wspólnego z tematem? :) Tak sam te omegi, breitlingi, inhałsy... Zupełnie nie wiem, co (i po co) chcesz przekazać.
chciałbym poruszyć wszystkie made in jakie są używane w świecie zegarków. tylko nie wydarzy się to wszystko na raz. staram się nie powielać banałów tylko zrobić własny, dogłębny research i coś wnieść do tematu.
Powiedziałeś pod koniec, że oznaczenie Swiss Made z czasem uległo dewaluacji i obecnie nie ma dla Ciebie większego znaczenia. Jest jednak jeden punkt pośród wszystkich regulacji dotyczących tej marki, który, przynajmniej dla mnie, znaczenie niezmiennie posiada, większe nawet niż świadomość procentowego składu fizycznego produktu. Myślę o wspomnianej tu zasadzie pochodzenia projektu i prototypu. O fakcie, że ten konkretny model zegarka został zaprojektowany przez ludzi, którzy są kontynuacją szwajcarskiego dziedzictwa i tradycji tworzenia czasomierzy. W tych czasach mechaniczny zegarek potrzebny jest jedynie romantykom, fetyszystom i pozerom. Jest instrumentem, który już dawno został zastąpiony przez swoich bardziej praktycznych następców. Instrumentem, którego używanie nie jest już więcej poparte koniecznością a jedynie czystą chęcią. Swiss Made jest nostalgicznym, przemawiającym do wyobraźni niepragmatycznych estetów i wrażliwców symbolem. Tak jak tym symbolem w motoryzacji stał się byk lub stający dęba koń na masce ukrywającej niedokładne rzemieślnicze spawy. Symbolem niczym woreczek ziemi z Jerozolimy lub kryształ himalajskiej soli. Przedmiotem do romantyzowania. Dla wielu przez lata marzeniem. Marzeniem, które musi często zostać spełnione aby móc spojrzeć w stronę innych niż szwajcarskie marek. To jest pozawerbalne doświadczanie przypominające obracanie w kieszeni spodni kluczyków od własnego Porsche, nie ważne, że zbudowanego na płycie podłogowej Volkswagena.
zrobię reasearch kiedyś i przygotuję materiał. PS. Amerykanie maja to najbardizej restrykcyjne, więc "wolna amerykanka" przestała być adekwatnym określeniem ;)
Dzięki Mateusz za merytoryczny materiał, ciekawe od jakich lat ten udział Chin w produkcji wzrósł. To też teraz idźmy w drugą stronę, zegarki vintage - 100% Swiss? 95%? Powód do zadowolenia ? czy jednak nie, proszę kolejny materiał tylko w drugą stronę
ja myślę, ż jesteśmy po peaku i udział szwajcarskości rośnie. Myślę, że gwałtowny wzrost udziału chińskości to połowa lat 90-tych, a peak przypadał na czas przed pandemią. Teraz mamy okres mocnego przesuwania się szwajcarstkich marek w stronę luksusu, czas gwaltownych podwyżej, w których te koszty wykonania zegarka zaczynają oggrywać coraz mniejszą rolę. A przy większej świadomości konsumenckiej marki będą coraz więcej robić w szwajcarii.
@@GinginWatches Pytanie czy faktycznie tak będzie, bo produkcja/częściowa jest po prostu opłacalna. Jeszcze kwestia o jakim pułapie cenowym mówimy i jakich markach, bo to ma duże znaczenie
Czyli jeżeli dobrze rozumiem to "swiss made" jest swego rodzaju znakiem jakości bądź po prostu informacją, że pewien procent części składowych zegarka mającego to oznaczenie było wyprodukowanych w Szwajcarii i tyle. Jestem ciekaw czy przy takich standardach da się stwierdzić czy jakikolwiek produkowany dzisiaj zegarek można nazwać 100 procentowo szwajcarskim? i jak to ewentualnie zweryfikować? Możliwe że jedno i drugie jest nierealne. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za wartościowy materiał.
Wiadomo że jakość “Swiss Made” to nie jest równanie 2+2=4. ;) Natomiast to gwarancja jakości, mimo wszystko. Gdyby takie było “Made in Poland” to mielibyśmy sukces. Jeśli chcemy mieć najwyższą jakość to warto szukać najwyższej certyfikacji w zegarkach czyli Geneve Seal. Tutaj nie ma żadnych wątpliwości.
Pieczęć genewska odnosi się do zegarków produkowanych w Genewie, nie wszystkie marki siłą rzeczy tam produkują, dwa o ile mnie pamięć nie myli to Patek zrezygnował z pieczęci. "Made in Poland" działa jedynie na Polaków, bo zasadniczo Polska nie kojarzy się z wysoką jakością produktów, najczęściej z niczym się nie kojarzy - dla przeciętnego Chińczyka, Japończyka, Włocha, Francuza - to nie byłby żaden magnes.
@ Nie tylko, poza lokalizacją zegarek musi także spełniać rygorystyczne normy jakości oraz głównie wykończenia czy dekoracji. Geneve Seal to najwyższa norma jakości dostępna w zegarmistrzowie. Druga to zegarki od największych niezależnych zegarmistrzów. To “certyfikat” znaczący więcej niż Swiss Made. Made in Poland to marketing, formą przywiązania, ale cieszył bym się gdyby za tym szły też elementy potwierdzające jakość oraz regionalność produktu. ;)
Przy krytyce warto zauważyć, że i tak jest to jedna z bardziej restrykcyjnych form certyfikacji produktów, dwa nawet jeśli osobiście dla części zegarkowych geeków ten znak utracił swoją magię, to na poziomie globalnego marketingu nadal działa i on przyczynił się do szwajcarskiej dominacji w branży. Przy podobnych założeniach w Polsce - nie byłoby zegarka - Made in Poland - na dziś żaden nie spełniałby kryteriów.
@@Adamus1410 włąśnie mam film o moserze w przygotowaniu. Dwa Pioneery i jednego Streamlinera. Sprawdziłem. Fatkycznie, na samym mechanizmie jest napis "Switzerland". ALe bez żadnych mejdinów :)
16:13 no śmiem wątpić że 99% produkują w Szwajcarii 😂 Tyle to nawet Rolex nie posiada… Sprowadzają smary , oleje , diamenty , metale szlachetne czy opakowania. Trudno szukać w internecie publicznych danych , masz na to dowody czy to info ze strony producenta😅 Bo jeśli ze strony lub sami tak mówią to bez komentarza. A co do tego że porzucili tą nazwę to też nic nie znaczy. Najbogatsze i najsłynniejsze firmy nadal tego Swiss Made używają więc niech już się tacy jakościowi nie robią , bo na szczyt to im jeszcze DALEKO i z tym logo jak i bez niego.
Materiały, które w naturze nie występują w Szwajcarii, nie wchodzą w rozliczenie (jest to w tym dokumencie opisane). Oleje również, nie są przecież częścią zegarka... Ponadto pamiętajmy, że mówimy tutaj o produkcji, czyli procesie, w którym surowiec lub półprodukt jest przekształcany w swój finalny kształt poprzez różne metody obróbki lub łączenia. Co do Mosera to rozmawiałem o tym z CEO marki, wiem też jakie fabryki w międzyczasie wykupili, wiem co dostarczają do największych z tej branży. Zatem, bez względu na to co o samej marce myślę, nie mam wątpliwości że są jednymi z tych, którzy produkują największą częśc swojego zegarka. Ponadto chyba nie zauważyłeś mojego sprostowania, w sekundę po tym jak powiedziałem o tych 98%...
Tu troszkę przekłamania jednak jest w kwestii dość kluczowej, "swiss made" werka. To nie 50% części ILOŚCIOWO musi być wykonane w Szwajcarii.😮 50% KOSZTOWO musi być wykonane w Szwajcarii. Werk może kosztować $200 (powiedzmy) a rotor $201 (szwajcarski). I już jest ok. Treść odpowiedniego paragrafu: "...at least 50% of the value of all the constituent parts, but excluding the cost ofassembly, must be of Swiss manufacture." Pkt 4.3, art 4c wymienionego dokumentu, str. 22. Także ten.
Nie, to żadne przekłamanie, a Ty błędnie sprawę (problem) intepretujesz. Tę ilość szwajcarskości mechanizmu można mierzyć dwojako, pomijając metody nieadekwatne, typu wagowa czy objętościowa. Można mierzyć ilościowo (w sensie ilość części) lub wartościowo. I to ta pierwsza metoda pozawalna na więcej nadużyć. Więc w tym zapisie nie ma niczego kontrowersyjnego, a ja żadnego przekłamania nie przekazałem. Mówimy tutaj o wartościowym przeliczeniu wykonanych mechanicznie elementów mechanizmu. W przeciwieństwie do pracy ludzkiej, praca maszyny, czy to w Chinach czy w Szwajcarii, nie kosztuje aż tak bardzo różnie. Więc z tych dwóch metod, wartościowa jest dużo lepsza niż ilościowa.
Czy to prawda, ze z budżetowych zegarków, Atlantic jest "najbardziej szwajcarski"? Kiedyś coś takiego obilo mi sie o uszy... chociaż trochę ciężko mi w to uwierzyć
Swiss made robi wrazenie. Ostatnio przegladam zegarki wlasnie szwajcarskie w poszukiwaniu egzemplarza do mojej kolecji, poniewaz mam juz kilka Japońców i Chińczyka. Niestety jak narazie widze wysokie ceny, ale nie widze ladnych zegarkow. Najnizszy pulap to jakies Certiny czy Tissoty, ktore wygladaja poprostu tandentnie. Omega rowniez nie robi zegarkow w moim guscie, Longines w przedziale do 5 tys robi straszne badziewie. Chyba zostane z moimi malymi azjatkami 😂
@@GinginWatches dlaczego? chodzi o samo miejsce w ktorym robiona jest konstrukcja i skladany jest zegarek, nie chodzi o ludzi ktorzy to robia, czyli mialoby to sens. pokazuje to ze swiss made nie ma zadnej wartosci
@@joedirt5995 chodzi mi o to, żę jak chińczyków importujesz do szwajcarii to będą musieli szwajcarskie ceny płacić za życie i nei będą w stanie po taniości klepać zegarków ;)
Tak robi włoska odzieżowka. Pamiętacie początek pandemii w Europie? Więc wszystko jest możliwe. Co ciekawego te napisy często już nie są dla nas Europejczyków ale dla np Chińczyków bo to oni chcą mieć rzeczy z Europy które są symbolem jakości, prestiżu. . Swoją drogą Szwajcarzy jednak nie tacy uczciwi jak ich postrzegamy skoro muszą normować takie rzeczy, bo gdyby nie norma to już byłby festiwal marek , nie producentów, szwajcarskich.
Historycznie to ten Swiss Made ma rzeczywiście renome aczkolwiek z tymi azjatyckimi zegarkami to jest tak ze jak zamawiający zechce to oni potrafią na prawde pożadna robotę zrobci, problem jest w tym ze ten który zamawia a potem my kupujemy nie zawsze chce za to zapłacić. Jedynie co dzisiaj Swiss Made dzisiaj gwarantuje moim zdaniem to ze kupujac przez internet mam gwarancje ze nie mając takiego zegarka wcześniej w ręku mogę być pewny ze jakość jego wykonania mnie nie rozczaruje. (taka mam oczywiście tez nadzieje)
Sugeruję autorowi przesłuchanie materiału przed montażem (innych zamieszczanych także): w języku polskim nie akcentuje się na pierwszą sylabę. Tego po prostu nie da się słuchać. Lepiej brzmiałoby podłożenie jakiegoś głosu AI.
wiesz, z takimi komentarzami to jest tak - czytam sobie od początku i myślę już nad odpowiedzią. Oczywiście musze rację przyznać. Ale doczytuje ostatnie dwa zdania i przestaje mi się chcieć w ogóle dyskutować. Serio nie da się słuchać czy tylko tak piszesz by nadać nieco większego ciężaru wypowiedzi? Oczywiście nie jesteś jedynym. Od akcentowania pierwszym, ale już sporo takich było od innych kwestii językowych, głównie odnośnie wymowy nazw niemieckich czy francuskich, byli tacy od mojego wymiawiania s jako z itd itd. Każdego albo uszy bolały, albo mu się płakać chciało, albo słuchać się nie dało. I zdziwieni, że ja po takich komentarzach nie dziękuję im za uwage i nie obiecuję poprawy 😂 Pytanie drugie - czy ludziom na spotkaniach, gdy źle akcentują, również mówisz "tego słuchać się nie da"? czy tylko w internecie w taki sposób uwagę zwracasz? Wracając jeszcze na chwilę do treści uwagi - masz rację, polski powinno się inaczej akcentować. Ale ja już chyba nie będę. te kilka dekat nawyków w wypowiedzi nie zmieni mi się bo ktoś mi napisze, że się nei da słuchać. Ja i tak mówię dużo lepiej na tych filmach niż na żywo, gdzie bełkoczę okrutnie... Ponadto zdaje się, że niepoprawne akcentowanie jest zmorą dzisiejszych czasów, czyż nie? Od lat słyszę narzekania na to. A jako, że język nie jest zbiorem zasad wyrytych w kamieniu i ewoluuje w czasie, zmienia, dostosowując się do używających go ludzi, to pewnie prędziej te zasady się zmienią niż ja zmienię wszystkie swoje nawyki 😛 pozwól zatem, że skupię się na ludziach, którzy uważają, że nie tylko słuchać się da, co jeszcze twierdzą, że to lubią, a takich jak Ty, z teamu "słuchać się nie da i uszy bolą" zwyczajnie zignoruję, ok? :)
Skoro czujesz takie powołanie żeby poprawiać świat, to wyjdź na ulicę i edukuj ludzi jak mają akcentować wypowiedzi i którą nogą rozpoczynać marsz. My wolimy gwarą.
@@GinginWatches Dość obfita odpowiedź, jak na zignorowanie. Dzięki. Nie zamierzałem dyskutować, a jedynie stwierdzić, że treść jest bardzo OK, tyle że kłuje w ucho akcent na pierwszą. A byłoby miło, gdyby odrobinę mniej kłuło. "Ciężar wypowiedzi" - masz rację - przesadzony, ale pewnie dorzuci parę komentarzy taktycznych. Kibicuję, oglądam i pozdrawiam
Wszystko prawda i wszystk fajnie, ale zauważ, że dokument, który przywołujesz jest z 2018 roku i jak z niego wynika omawiane przez Ciebie regulacje obowiązują od 2016 roku. Więc to o czym mówisz, to możemy w 100% odnieść jedynie do zegarków nowych. A co z zegarkami neo-vintage albo vintage? Czy w Omegach (czy nawet innych mniej uznanych manufakturach) z lat 70 dalej mógł być tak samo niski poziom "szwajcarskości"? Osobiście strzelam, że temat był jeszcze mniej doregulowany, ale w praktyce poziom "szwajcarskości" był znacznie wyższy niż obecnie. Myślę, że powiedzenie "chodzić jak w szwajcarskim zegarku" nie powstało w czasach, gdy 70% mechanizmu było produkowane w Chinach :) Ale nie będę się kłócić, jeżeli jesy inaczej i bardzo chętnie się dowiem, jeżeli ktoś kiedyś badał ten temat :)
Dziękuję za ciekawy film - widać, że powstał w wyniku rzetelnej pracy 👍
Mój pierwszy Swiss Made to kwarcowy Roamer kupiony w '99 roku za całe 560 zł :-) Dobrego roku!
Wtedy to byla cała wypłata!
@@pz3328 może pół? nie pamiętam już :-)
Dzięki. Fajny materiał.
Bardzo dobry film :) morał z niego jest jeden aby u nas Made in Poland również miało restrykcje . Oglądałem Twój film na temat firmy Balticus :) pozdrawiam
Dzięki za ten film. Prościej się już nie da. Przydałoby się u nas wprowadzić jakąś regulację odnośnie Made in Poland, choć pewnie i to by się szybko udało obejść.
Był już film o tym przy okazji tematu balticusa
Dziękuję za informację 😊
Hmm nadzieja matkom i tak dalej i tak dalej. Myślę ,że kombinatorów jest wielu a kontrole pobłażliwe 😉 Czekam na materiał o Baltic-usie 😀
nie wiem czy są jakieś kontrole "z urzędu", bardziej działa to jak uokik, gdy ktoś zgłosi to się interesują. Niemniej jest to prawnie bardzo mocno obwarowane i oszukiwanie z tym znakiem jest przestępstwem.
Dziękuję za ciekawy materiał.
Jak zwykle film kozak
Fajny materiał,nie ukrywam że trochę inaczej to odbierałem, mogłeś dla "przeciw wagi" wspomnieć o pieczęci Genewskiej.Pozdro Mateuszu 👍💪🍻
przeciwwagi dla czego? :) pieczęć genewska to bardzo lokalny certyfikat, o malejącym znaczeniu, niewiele mający wspólnego ze swiss made.
@@GinginWatches zawsze uważałem że jak "Swiss Made" można jakoś starać się obejść,to Pieczęć Genewska to już na 200% tylko Szwajcaria i kanton Genewa.Oczywiscie mogę się też mylić .pzdr
@@HP-vh3ez tak, pieczęć genewska mówi o zegarku znacznie więcej, co do tego nie ma wątpliwości. Ale dotyczy ona wyłącznie zegarków z najwyższej półki, od marek z kantonu Genewy, więć w swoim zasięgu, w spośób oczywisty, jest tematem bardzo niszowym.
Łapka w górę i oglądamy.
Super opracowanie. Osobiście, jestem właśnie na rozstaju dróg, bo z jednej strony dzisiaj wspaniałą jakość mogą oferować microbrandy produkujące w Chinach, o znacznie wyższym stosunku jakości do ceny, z drugiej strony (jak zapewne wielu) mam taki sentyment do tego "swiss made". Aż do teraz (zamówiłem pierwszego non-swissa) wolałem nudny zegarek "swiss", niż spróbować czegoś bardziej fascynującego, ale bez tego oznaczenia. Trudno było się przełamać, naprawdę. To pokazuje jak wciąż silna jest pozycja znaku "swiss made" w świadomości (no, przynajmniej mojej). :)
Micro to trzeba dobrze trafić aby jakość była naprawdę dobra
@@michadabrowski6501 nie wiem skąd takie przekonanie, pozostając w budżecie kilku tysięcy, większości nic nie brakuje do "swiss", a spora część oferuje dużo więcej.
@@karmazynowy_7 Chyba kolega raczy żartować :) W przedziale do 3k to może ze dwa modele są które mają jakość SM z przedziału 4-6k. Z micro jedyne zegarki które naprawdę robiły na mnie wrażenie jakością wykonania były w przedziale 6-17k. Nie przeczę, że w micro relacja jakości do ceny nie jest lepsza ale adidasów z czterema paskami z bazaru chyba nie nosisz co?
Witam czy pochilisz się nas made in japan ,japan na kopercie itd ile jest japan w seiko citizen itd....
myślę, że kiedyś tak, ale jeszcze nad tym tematem nie siedziałem.
a i jeszcze jedno mam pytanie - czy wiesz co się stało z kanałem - szafirowe szkiełko?
nie wiem, nie znam prowadzącego.
Oj. Perez zniknął? :(
@@pz3328 chyba lata temu
@@GinginWatches Wydaje mi sie ze ok.2lata temu go ogladalem.
W każdym szwajcarskim zegarku jedna rzecz jest na pewno szwajcarska. CENA ;)
to na pewno xD
😅 Racja
Bisset, Roamer, Grovana itd. też są oznaczane jako Swiss Made, a ceny do wygórowanych raczej nie należą 😉
Mateusz mogłeś wspomnieć, o ile takie dane sa dostępne, ile % udziału Szwajcarów jest w ich topowych markach. Pzdr
@@michagezynski6904 zazwyczaj tyle ile jest możliwe.
Bardzo fajnie wyjaśnione. W skrócie te 60 procent może oznaczać połowę tych 60 faktycznie poprzez drozszą roboczogodninę w szwajcarii. Czy tyczy się też to drogich manufaktur ,czy wtedy jest napisane made in szwajcaria? Jak oznacza marka premium ?
w filmie omawiałem przypadek skrajnego podejścia do tematu, przy najmniejszym możliwym udziale szwajcarskiej pracy. W droższych zegarkach, nawet nieznacznie droższych, jak christopher ward, często ta praca szwajcarska jest już znacząco większa, jak choćby koperty czy tarcze od szwajcarskich dostawców. W premium zazwyczaj większość szwajcarska. Ale wszyscy oznaczjaą tak samo, jako Swiss Made.
A filmu o Jaegerze Polarisie jak nie było, tak nie ma :( 😢
napisz mi na priv, wyślę CI linka :)
Od razu przyszło mi do glowy, że pierwsze werki szwajcarskie, które sklonowano w Chinach i potem tam rozwijano, łapią się w okienko pt. szwajcarska technologia. Przypadek?...nie sądzę 😁
Ok, pomijając teorie spiskowe, to jednak wiadomo, że chinskie fabryki produkują na zamówienie mechanizmy sygnowane znanymi markami lub w ogóle "gołe".
Dzięki za dzisiejszy informatywny materiał 👌
może mi umknęło, może to głupie pytanie, ale firma, marka, nie musi być zarejestrowana w Szwajcarii?
nie przypominam sobie takiego punktu w warunkach swiss made, ale może to przeoczyłem, skupiając się na rzeczach (dla mnie) istotniejszych.
@@GinginWatches wg mnie powinien to być podstawowy warunek, inaczej chinczyk nie ruszajacy dypy z domu mógłby produkować szwajcarskie zegarki
w 1999 roku kupiłem zegarek Longines Avigation Special Series. dałem wtedy 5500 zł. napędza go ETA 2892A2. moje pytanie jest następujące - czy ta dzisiejsza Twoja lekcja dotyczy tamtych czasów?
nie, dotyczy dzisiejszych.
A ja mam tamie pytanie to jakie zegarki są prawdziwie szwajcarskie twk na 100%? Rolex patek itd
Rolex robi prawie wszystko samemu, patek podobnie. Generalnie raczej tylko tańsze marki funkcjonują na granicy tych wytycznych.
@@GinginWatchesJeszcze do niedawna nie tylko Patek Philippe, stosował surowe mechanizmy od Jeager Le Coulture.....
@@PatrykPoreba-vu1me nie, Patek nigdy nie stosował surowych mechanizmów od JLC.
@@GinginWatches Stosował.....Patek,Vacheron,AP.Patek stosował surowe mechanizmy, płyty główne do modeli swoich zegarków z tzw wielkimi komplikacjami od JLC.Jeszcze przed epoką Sternów.Moim zdaniem każdy kto "rozbiera" zegarek na czynniki pierwsze szukając % zawartości Suisse in Suisse,oraz "prawdziwego" in house szuka dziury w całym.Zamiast cieszyć się zegarkiem.Dzisiaj in house movment w tzw klasie premium takich marek jak Omega,Breitling, Tag heuer, Tudor nie są ich in house movment stricte sensu.Zresztą zawsze tak było.Jeszcze w latach 50 tych,w Szwajcarii działało ok 50 producentów surowych mechanizmów.Tag heuer posiada firmę córkę, zapomniałem teraz nazwę... która produkuję tęczę zegarkowe dla siebie,oraz dla innych producentów np dla Mosera.
@@PatrykPoreba-vu1me Patryk, piszesz trochę nie na temat, trochę nieskładnie, więc jesteś niezrozumiany :)
Surowe mechanizmy, czyli ebauche, dostarczał JLC do wielu marek, w tym wspomnianych. ALe Patek nigdy tego mechanizmu, w jego surowej formie nie stosował w zegarku. TO była tylko baza, na jakiej pracowali, sami dekorowali, często zmeiniali. Dlatego u każdej z marek wyglądało to trochę inaczej.
Tylko o czym my tu dyskutujemy w ogóle i co to ma wspólnego z tematem? :) Tak sam te omegi, breitlingi, inhałsy... Zupełnie nie wiem, co (i po co) chcesz przekazać.
Masz algorytmie, pyszny komentarz, mniam ;D
Pozdrawiam serdecznie 👊
równiez pozdrawiam :)
fajny sweter, jaka firma ?jeśli można,dzieki
Bugatti
@ dziekuje
Teraz proszę co oznacza Made in Japan w świecie zegarkowym.
chciałbym poruszyć wszystkie made in jakie są używane w świecie zegarków. tylko nie wydarzy się to wszystko na raz. staram się nie powielać banałów tylko zrobić własny, dogłębny research i coś wnieść do tematu.
Dzięki za odcinek, fajne obejrzeć coś typowo edukacyjnego
Czy są jakieś made in India, trochę tam ludzi mieszka.
Kiedy film o naszym rodzimym Balticu?
spokojnie, przyjdzie na to czas :)
No to co, podium zamknięte i czekamy na nagrody od Mateusza 😅
hehe, dobre :)
Powiedziałeś pod koniec, że oznaczenie Swiss Made z czasem uległo dewaluacji i obecnie nie ma dla Ciebie większego znaczenia.
Jest jednak jeden punkt pośród wszystkich regulacji dotyczących tej marki, który, przynajmniej dla mnie, znaczenie niezmiennie posiada, większe nawet niż świadomość procentowego składu fizycznego produktu. Myślę o wspomnianej tu zasadzie pochodzenia projektu i prototypu. O fakcie, że ten konkretny model zegarka został zaprojektowany przez ludzi, którzy są kontynuacją szwajcarskiego dziedzictwa i tradycji tworzenia czasomierzy. W tych czasach mechaniczny zegarek potrzebny jest jedynie romantykom, fetyszystom i pozerom. Jest instrumentem, który już dawno został zastąpiony przez swoich bardziej praktycznych następców. Instrumentem, którego używanie nie jest już więcej poparte koniecznością a jedynie czystą chęcią. Swiss Made jest nostalgicznym, przemawiającym do wyobraźni niepragmatycznych estetów i wrażliwców symbolem. Tak jak tym symbolem w motoryzacji stał się byk lub stający dęba koń na masce ukrywającej niedokładne rzemieślnicze spawy. Symbolem niczym woreczek ziemi z Jerozolimy lub kryształ himalajskiej soli. Przedmiotem do romantyzowania. Dla wielu przez lata marzeniem. Marzeniem, które musi często zostać spełnione aby móc spojrzeć w stronę innych niż szwajcarskie marek. To jest pozawerbalne doświadczanie przypominające obracanie w kieszeni spodni kluczyków od własnego Porsche, nie ważne, że zbudowanego na płycie podłogowej Volkswagena.
to teraz nie wiem czy dobrze zrobilem kupujac Inventica GMT
jeśli kupiłeś zegarek bo CI się podobał i cena Ci odpowiadała to nie ma co szukać dziury w całym :)
Żeby mieć pewność, że to Swiss to proponuję zakupić zegarek z ,,Holly Trinity,, sygnowany puncą genewską ;)
zakupiłem ;) Nawet jest w tle miniatury do tego filmu. Tak szwajcarski, że czuć od niego serem ;)
Tak sobie pomyślałam, że ciekawe, jak to wyglada w Niemczech? Czy blizej im Szwajcarii, czy może wolna amerykanka, jak w Polsce?
zrobię reasearch kiedyś i przygotuję materiał.
PS. Amerykanie maja to najbardizej restrykcyjne, więc "wolna amerykanka" przestała być adekwatnym określeniem ;)
Dzięki Mateusz za merytoryczny materiał, ciekawe od jakich lat ten udział Chin w produkcji wzrósł. To też teraz idźmy w drugą stronę, zegarki vintage - 100% Swiss? 95%? Powód do zadowolenia ? czy jednak nie, proszę kolejny materiał tylko w drugą stronę
ja myślę, ż jesteśmy po peaku i udział szwajcarskości rośnie. Myślę, że gwałtowny wzrost udziału chińskości to połowa lat 90-tych, a peak przypadał na czas przed pandemią.
Teraz mamy okres mocnego przesuwania się szwajcarstkich marek w stronę luksusu, czas gwaltownych podwyżej, w których te koszty wykonania zegarka zaczynają oggrywać coraz mniejszą rolę. A przy większej świadomości konsumenckiej marki będą coraz więcej robić w szwajcarii.
@@GinginWatches Pytanie czy faktycznie tak będzie, bo produkcja/częściowa jest po prostu opłacalna. Jeszcze kwestia o jakim pułapie cenowym mówimy i jakich markach, bo to ma duże znaczenie
Vintage było bez Chin, ale to nie wyklucza produkcji krajów ościennych, Francji, Włoszech, Niemiec.
Komentarz dla zasięgu, dzięki.
ja dziękuję
Mam tu 37-stronicowy dokument świadczący o tym, że mój zegarek jest szwajcarskiej produkcji!
Czyli jeżeli dobrze rozumiem to "swiss made" jest swego rodzaju znakiem jakości bądź po prostu informacją, że pewien procent części składowych zegarka mającego to oznaczenie było wyprodukowanych w Szwajcarii i tyle. Jestem ciekaw czy przy takich standardach da się stwierdzić czy jakikolwiek produkowany dzisiaj zegarek można nazwać 100 procentowo szwajcarskim? i jak to ewentualnie zweryfikować? Możliwe że jedno i drugie jest nierealne. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za wartościowy materiał.
Wiadomo że jakość “Swiss Made” to nie jest równanie 2+2=4. ;) Natomiast to gwarancja jakości, mimo wszystko. Gdyby takie było “Made in Poland” to mielibyśmy sukces.
Jeśli chcemy mieć najwyższą jakość to warto szukać najwyższej certyfikacji w zegarkach czyli Geneve Seal. Tutaj nie ma żadnych wątpliwości.
Pieczęć genewska odnosi się do zegarków produkowanych w Genewie, nie wszystkie marki siłą rzeczy tam produkują,
dwa o ile mnie pamięć nie myli to Patek zrezygnował z pieczęci.
"Made in Poland" działa jedynie na Polaków, bo zasadniczo Polska nie kojarzy się z wysoką jakością produktów,
najczęściej z niczym się nie kojarzy - dla przeciętnego Chińczyka, Japończyka, Włocha, Francuza - to nie byłby
żaden magnes.
@ Nie tylko, poza lokalizacją zegarek musi także spełniać rygorystyczne normy jakości oraz głównie wykończenia czy dekoracji.
Geneve Seal to najwyższa norma jakości dostępna w zegarmistrzowie. Druga to zegarki od największych niezależnych zegarmistrzów. To “certyfikat” znaczący więcej niż Swiss Made.
Made in Poland to marketing, formą przywiązania, ale cieszył bym się gdyby za tym szły też elementy potwierdzające jakość oraz regionalność produktu. ;)
Może warto zainteresować się Сделано в СССР,to może być alternatywa o wyjątkowej autentyczności.
Przy krytyce warto zauważyć, że i tak jest to jedna z bardziej restrykcyjnych form certyfikacji produktów, dwa nawet jeśli
osobiście dla części zegarkowych geeków ten znak utracił swoją magię, to na poziomie globalnego marketingu nadal
działa i on przyczynił się do szwajcarskiej dominacji w branży.
Przy podobnych założeniach w Polsce - nie byłoby zegarka - Made in Poland - na dziś żaden nie spełniałby kryteriów.
Oczywiście masz rację, Swiss Made jest mega atutem w ujęciu marketingowym.
@@GinginWatches H Moser używa napisu Made In Switzerland - więc te zegarki, też są powiązane ze Szwajcarią.
@@Adamus1410 moser nie używa żadnego w sumie, na tych ezgarkach nie ma napisu made in switzerland
@@GinginWatches Na kilku ostatnich zegarkach widziałem Made in Switzerland, czy samo Switzerland
obok marki w zależności jak pozwalał mechanizm.
@@Adamus1410 włąśnie mam film o moserze w przygotowaniu. Dwa Pioneery i jednego Streamlinera. Sprawdziłem. Fatkycznie, na samym mechanizmie jest napis "Switzerland". ALe bez żadnych mejdinów :)
16:13 no śmiem wątpić że 99% produkują w Szwajcarii 😂 Tyle to nawet Rolex nie posiada… Sprowadzają smary , oleje , diamenty , metale szlachetne czy opakowania. Trudno szukać w internecie publicznych danych , masz na to dowody czy to info ze strony producenta😅 Bo jeśli ze strony lub sami tak mówią to bez komentarza. A co do tego że porzucili tą nazwę to też nic nie znaczy. Najbogatsze i najsłynniejsze firmy nadal tego Swiss Made używają więc niech już się tacy jakościowi nie robią , bo na szczyt to im jeszcze DALEKO i z tym logo jak i bez niego.
Materiały, które w naturze nie występują w Szwajcarii, nie wchodzą w rozliczenie (jest to w tym dokumencie opisane). Oleje również, nie są przecież częścią zegarka...
Ponadto pamiętajmy, że mówimy tutaj o produkcji, czyli procesie, w którym surowiec lub półprodukt jest przekształcany w swój finalny kształt poprzez różne metody obróbki lub łączenia.
Co do Mosera to rozmawiałem o tym z CEO marki, wiem też jakie fabryki w międzyczasie wykupili, wiem co dostarczają do największych z tej branży. Zatem, bez względu na to co o samej marce myślę, nie mam wątpliwości że są jednymi z tych, którzy produkują największą częśc swojego zegarka. Ponadto chyba nie zauważyłeś mojego sprostowania, w sekundę po tym jak powiedziałem o tych 98%...
Tu troszkę przekłamania jednak jest w kwestii dość kluczowej, "swiss made" werka.
To nie 50% części ILOŚCIOWO musi być wykonane w Szwajcarii.😮 50% KOSZTOWO musi być wykonane w Szwajcarii. Werk może kosztować $200 (powiedzmy) a rotor $201 (szwajcarski). I już jest ok.
Treść odpowiedniego paragrafu:
"...at least 50% of the value of all the constituent parts, but excluding the cost ofassembly, must be of Swiss manufacture." Pkt 4.3, art 4c wymienionego dokumentu, str. 22.
Także ten.
Nie, to żadne przekłamanie, a Ty błędnie sprawę (problem) intepretujesz.
Tę ilość szwajcarskości mechanizmu można mierzyć dwojako, pomijając metody nieadekwatne, typu wagowa czy objętościowa. Można mierzyć ilościowo (w sensie ilość części) lub wartościowo. I to ta pierwsza metoda pozawalna na więcej nadużyć. Więc w tym zapisie nie ma niczego kontrowersyjnego, a ja żadnego przekłamania nie przekazałem.
Mówimy tutaj o wartościowym przeliczeniu wykonanych mechanicznie elementów mechanizmu. W przeciwieństwie do pracy ludzkiej, praca maszyny, czy to w Chinach czy w Szwajcarii, nie kosztuje aż tak bardzo różnie. Więc z tych dwóch metod, wartościowa jest dużo lepsza niż ilościowa.
Wyjaśnione.
Teraz Made in Poland part 2
@@Michal_Ciok swoją drogą to ciekawie się wczoraj dyskutowało z oszołomami mejdinpolandu zarzucającymi mi że jestem agentem szwajcarskich marek 😂
dlatego kupuje tylko Made in Japan
Troszkę my ponarzekali, a teraz wszyscy do butików po prawdziwe made in Poland wspierać polską manufakture 😊😅
Czy to prawda, ze z budżetowych zegarków, Atlantic jest "najbardziej szwajcarski"? Kiedyś coś takiego obilo mi sie o uszy... chociaż trochę ciężko mi w to uwierzyć
obawiam się, że jset dokłądnie na odwrót.
Bo najlepszy jest Parnis , nie ma żadnego "made"..😐
tak, propsy dla parnisa :)
Proszę o definicję "sera szwajcarskiego" ;-)
Trzeci 😂
Swiss made robi wrazenie. Ostatnio przegladam zegarki wlasnie szwajcarskie w poszukiwaniu egzemplarza do mojej kolecji, poniewaz mam juz kilka Japońców i Chińczyka. Niestety jak narazie widze wysokie ceny, ale nie widze ladnych zegarkow. Najnizszy pulap to jakies Certiny czy Tissoty, ktore wygladaja poprostu tandentnie. Omega rowniez nie robi zegarkow w moim guscie, Longines w przedziale do 5 tys robi straszne badziewie. Chyba zostane z moimi malymi azjatkami 😂
Obczaj Grovane i Swiss Alpine Military by Grovana. Fajne i tanie
w skrócie wystarczy wyemigrowac chinczykow do szwajcari i mamy tanie swiss made
nie sondzem ;)
@@GinginWatches dlaczego? chodzi o samo miejsce w ktorym robiona jest konstrukcja i skladany jest zegarek, nie chodzi o ludzi ktorzy to robia, czyli mialoby to sens. pokazuje to ze swiss made nie ma zadnej wartosci
@@joedirt5995 chodzi mi o to, żę jak chińczyków importujesz do szwajcarii to będą musieli szwajcarskie ceny płacić za życie i nei będą w stanie po taniości klepać zegarków ;)
Tak robi włoska odzieżowka. Pamiętacie początek pandemii w Europie? Więc wszystko jest możliwe. Co ciekawego te napisy często już nie są dla nas Europejczyków ale dla np Chińczyków bo to oni chcą mieć rzeczy z Europy które są symbolem jakości, prestiżu. . Swoją drogą Szwajcarzy jednak nie tacy uczciwi jak ich postrzegamy skoro muszą normować takie rzeczy, bo gdyby nie norma to już byłby festiwal marek , nie producentów, szwajcarskich.
Drugi !
Pierwszy!
Historycznie to ten Swiss Made ma rzeczywiście renome aczkolwiek z tymi azjatyckimi zegarkami to jest tak ze jak zamawiający zechce to oni potrafią na prawde pożadna robotę zrobci, problem jest w tym ze ten który zamawia a potem my kupujemy nie zawsze chce za to zapłacić.
Jedynie co dzisiaj Swiss Made dzisiaj gwarantuje moim zdaniem to ze kupujac przez internet mam gwarancje ze nie mając takiego zegarka wcześniej w ręku mogę być pewny ze jakość jego wykonania mnie nie rozczaruje. (taka mam oczywiście tez nadzieje)
tak, nietpliwie jako znak jakości "Swiss Made" przedstawia sobą pewną wartość.
Sugeruję autorowi przesłuchanie materiału przed montażem (innych zamieszczanych także): w języku polskim nie akcentuje się na pierwszą sylabę. Tego po prostu nie da się słuchać. Lepiej brzmiałoby podłożenie jakiegoś głosu AI.
Uwaga trzeba zmienić wszystkie filmy, bo tak powiedział MadaBukaj, dziękuję ci zmieniłeś świat
wiesz, z takimi komentarzami to jest tak - czytam sobie od początku i myślę już nad odpowiedzią. Oczywiście musze rację przyznać. Ale doczytuje ostatnie dwa zdania i przestaje mi się chcieć w ogóle dyskutować.
Serio nie da się słuchać czy tylko tak piszesz by nadać nieco większego ciężaru wypowiedzi?
Oczywiście nie jesteś jedynym. Od akcentowania pierwszym, ale już sporo takich było od innych kwestii językowych, głównie odnośnie wymowy nazw niemieckich czy francuskich, byli tacy od mojego wymiawiania s jako z itd itd. Każdego albo uszy bolały, albo mu się płakać chciało, albo słuchać się nie dało. I zdziwieni, że ja po takich komentarzach nie dziękuję im za uwage i nie obiecuję poprawy 😂
Pytanie drugie - czy ludziom na spotkaniach, gdy źle akcentują, również mówisz "tego słuchać się nie da"? czy tylko w internecie w taki sposób uwagę zwracasz?
Wracając jeszcze na chwilę do treści uwagi - masz rację, polski powinno się inaczej akcentować. Ale ja już chyba nie będę. te kilka dekat nawyków w wypowiedzi nie zmieni mi się bo ktoś mi napisze, że się nei da słuchać. Ja i tak mówię dużo lepiej na tych filmach niż na żywo, gdzie bełkoczę okrutnie...
Ponadto zdaje się, że niepoprawne akcentowanie jest zmorą dzisiejszych czasów, czyż nie? Od lat słyszę narzekania na to. A jako, że język nie jest zbiorem zasad wyrytych w kamieniu i ewoluuje w czasie, zmienia, dostosowując się do używających go ludzi, to pewnie prędziej te zasady się zmienią niż ja zmienię wszystkie swoje nawyki 😛
pozwól zatem, że skupię się na ludziach, którzy uważają, że nie tylko słuchać się da, co jeszcze twierdzą, że to lubią, a takich jak Ty, z teamu "słuchać się nie da i uszy bolą" zwyczajnie zignoruję, ok? :)
Skoro czujesz takie powołanie żeby poprawiać świat, to wyjdź na ulicę i edukuj ludzi jak mają akcentować wypowiedzi i którą nogą rozpoczynać marsz. My wolimy gwarą.
@@GinginWatches Dość obfita odpowiedź, jak na zignorowanie. Dzięki. Nie zamierzałem dyskutować, a jedynie stwierdzić, że treść jest bardzo OK, tyle że kłuje w ucho akcent na pierwszą. A byłoby miło, gdyby odrobinę mniej kłuło.
"Ciężar wypowiedzi" - masz rację - przesadzony, ale pewnie dorzuci parę komentarzy taktycznych.
Kibicuję, oglądam i pozdrawiam
A co takiego wyłowiłeś, że grzmisz jak z ambony?
Wszystko prawda i wszystk fajnie, ale zauważ, że dokument, który przywołujesz jest z 2018 roku i jak z niego wynika omawiane przez Ciebie regulacje obowiązują od 2016 roku. Więc to o czym mówisz, to możemy w 100% odnieść jedynie do zegarków nowych. A co z zegarkami neo-vintage albo vintage? Czy w Omegach (czy nawet innych mniej uznanych manufakturach) z lat 70 dalej mógł być tak samo niski poziom "szwajcarskości"? Osobiście strzelam, że temat był jeszcze mniej doregulowany, ale w praktyce poziom "szwajcarskości" był znacznie wyższy niż obecnie. Myślę, że powiedzenie "chodzić jak w szwajcarskim zegarku" nie powstało w czasach, gdy 70% mechanizmu było produkowane w Chinach :) Ale nie będę się kłócić, jeżeli jesy inaczej i bardzo chętnie się dowiem, jeżeli ktoś kiedyś badał ten temat :)