Dwa lata temu na obsługę długu publicznego (odsetki od długu) wydawaliśmy mniej więcej tyle ile wynosił deficyt budżetowy (~30 mld). Gdyby więc nie dług, nie mielibyśmy deficytu. Nieco inna sprawa ma miejsce dziś, po wysadzeniu budżetu w kosmos przez Tuska.
@kamilerhard [2] Oczywiście jako inflację i deflację traktuję pierwotną definicję, czyli opartą o ilość pieniądza w stosunku do ilości towarów. Proszę zauważyć, że w systemie pieniądza dłużnego oszczędzanie w walucie, czyli odprowadzanie jej z obiegu, powoduje jej niedosyt. W wyniku czego przeciwdziała się jedynym możliwym sposobem - zaciąganiem kredytów. Jak łatwo zauważyć w obecnym systemie gospodarka nie rozwija się dzięki oszczędnościom, wręcz przeciwnie.
@kamilerhard Deflacja powoduje również, że nic nie opłaca się kupować (bo za tydzień będzie już tańsze), a więc gospodarka zwalnia, a bezrobocie rośnie itd. Jak widać każdy kij ma (co najmniej) dwa końce. Realne fundamenty bogactwa mają niewiele wspólnego z pieniądzem jako środkiem płatniczym.
@szufler w 2011 będzie to już ponad 38 mld. Należy podkreślić to co powiedział @jamZbawca. Spłacenie wszystkich zobowiązań doprowadziłoby do całkowitej utraty płynności, olbrzymiej deflacji i zapaści kraju. Tak, nie można wydawać więcej niż się zarabia, ale w systemie pieniądza dłużnego. Bez zmiany systemu nie zniknie problem zadłużenia całego świata.
@kamilerhard [1]Inflacja również nie rozkłada się tak drastycznie (chyba, że hiperinflacja) wzrost o 10gr nie sprawi nagłego wykupienia danego produktu z rynku. "Wyższość" deflacji nad inflacją można określić tym, że długofalowo oszczędności całego życia odłożone w walucie nie topnieją. Ale z drugiej strony celem środków płatniczych nie jest zaleganie w skarbcu. Zarówno infl. jak i defl. wprowadza chaos, bezbłędna kalkulacja byłaby możliwa tylko przy stałej wartości pieniądza.
@szufler Tak na serio. Porównaj sobie agregaty M3 i M1(M0) na przestrzeni ostatnich lat. Dla ciekawszego efektu możesz nanieść również wzrost długu publicznego. Podkreślam, że chodziło mi o wszystkie długi.
@szufler Większość długu to zadłużenie wewnętrzne, więc spowodowałoby to tylko chwilową niewydolność państwa w znaczeniu administracyjnym, bo pieniądze z powrotem trafiłyby na rynek wewn., z którego najpierw zostałyby zabrane w celu jego spłacenia. Co z długiem zagranicznym to nie wiem, bo to zależy jeszcze pewnie od walut w którym były brane kredyty. Proszę zauważyć, że większość emerytur w OFE to obligacje, aby państwo jednak je spłaciło, najpierw musimy mu dostarczyć pieniądze w podatkach. :D
@kamilerhard A gdzie ja napisałem, że nie powinno się budować szkół i dróg za wszelką cenę? Chodziło mi jedynie o to, że nie państwo powinno się tym zajmować, a jeżeli już, to nie na zasadzie monopolu tudzież warunków preferencyjnych.
Prosta zasada, której nie rozumie ani USA, ani UE. Nie możesz wydawać więcej, niż zarabiasz. Nam brakuje w tym roku 100mld zł i słychać tylko ciche uwagi, że coś jest nie tak z budżetem.
"Nie możesz wydawać więcej niż zarabiasz" To powinno być wyryte złotymi zgłoskami w sejmie na ścianie!
Dwa lata temu na obsługę długu publicznego (odsetki od długu) wydawaliśmy mniej więcej tyle ile wynosił deficyt budżetowy (~30 mld). Gdyby więc nie dług, nie mielibyśmy deficytu.
Nieco inna sprawa ma miejsce dziś, po wysadzeniu budżetu w kosmos przez Tuska.
@kamilerhard [2] Oczywiście jako inflację i deflację traktuję pierwotną definicję, czyli opartą o ilość pieniądza w stosunku do ilości towarów. Proszę zauważyć, że w systemie pieniądza dłużnego oszczędzanie w walucie, czyli odprowadzanie jej z obiegu, powoduje jej niedosyt. W wyniku czego przeciwdziała się jedynym możliwym sposobem - zaciąganiem kredytów. Jak łatwo zauważyć w obecnym systemie gospodarka nie rozwija się dzięki oszczędnościom, wręcz przeciwnie.
@kamilerhard Deflacja powoduje również, że nic nie opłaca się kupować (bo za tydzień będzie już tańsze), a więc gospodarka zwalnia, a bezrobocie rośnie itd. Jak widać każdy kij ma (co najmniej) dwa końce.
Realne fundamenty bogactwa mają niewiele wspólnego z pieniądzem jako środkiem płatniczym.
@szufler w 2011 będzie to już ponad 38 mld. Należy podkreślić to co powiedział @jamZbawca. Spłacenie wszystkich zobowiązań doprowadziłoby do całkowitej utraty płynności, olbrzymiej deflacji i zapaści kraju. Tak, nie można wydawać więcej niż się zarabia, ale w systemie pieniądza dłużnego. Bez zmiany systemu nie zniknie problem zadłużenia całego świata.
@kamilerhard [1]Inflacja również nie rozkłada się tak drastycznie (chyba, że hiperinflacja) wzrost o 10gr nie sprawi nagłego wykupienia danego produktu z rynku. "Wyższość" deflacji nad inflacją można określić tym, że długofalowo oszczędności całego życia odłożone w walucie nie topnieją. Ale z drugiej strony celem środków płatniczych nie jest zaleganie w skarbcu. Zarówno infl. jak i defl. wprowadza chaos, bezbłędna kalkulacja byłaby możliwa tylko przy stałej wartości pieniądza.
@szufler Tak na serio. Porównaj sobie agregaty M3 i M1(M0) na przestrzeni ostatnich lat. Dla ciekawszego efektu możesz nanieść również wzrost długu publicznego. Podkreślam, że chodziło mi o wszystkie długi.
@szufler Większość długu to zadłużenie wewnętrzne, więc spowodowałoby to tylko chwilową niewydolność państwa w znaczeniu administracyjnym, bo pieniądze z powrotem trafiłyby na rynek wewn., z którego najpierw zostałyby zabrane w celu jego spłacenia. Co z długiem zagranicznym to nie wiem, bo to zależy jeszcze pewnie od walut w którym były brane kredyty. Proszę zauważyć, że większość emerytur w OFE to obligacje, aby państwo jednak je spłaciło, najpierw musimy mu dostarczyć pieniądze w podatkach. :D
@kamilerhard Jeżeli Państwa nie stać na remonty dróg i szkół bez zadłużania się, oznacza to tyle, że nie powinno ono ich budować.
To nie jest o przyszłości euro, a o polityce fiskalnej i budżetowej. Wielka Brytania, o której mówi Laar, nie ma przecież euro.
@kamilerhard A gdzie ja napisałem, że nie powinno się budować szkół i dróg za wszelką cenę? Chodziło mi jedynie o to, że nie państwo powinno się tym zajmować, a jeżeli już, to nie na zasadzie monopolu tudzież warunków preferencyjnych.
@TytanowyJanusz Ale ja napisałem o długu publicznym. Chyba redukcja akurat tego długu niekoniecznie sprowadziłaby na nas te zapaści o których piszesz?
@TytanowyJanusz Z tą deflacją, utratą płynności i zapaścią to ty tak na serio, czy to taki niewinny żarcik? :)
@kamilerhard wole brak zadłużenia i prywatne ulice i szkoły
Prosta zasada, której nie rozumie ani USA, ani UE. Nie możesz wydawać więcej, niż zarabiasz. Nam brakuje w tym roku 100mld zł i słychać tylko ciche uwagi, że coś jest nie tak z budżetem.