Tak, tak... "Dzień Nauczyciela" był trochę wcześniej ale mieliśmy mały poślizg z montażem filmu 😉 Jak macie jakieś ciekawe wspomnienia ze szkoły, to piszcie w komentarzach🙂
Ja w szkole średniej, liceum zawodowe, to na codzień nosiłem trzewiki robocze. Miałem z wysoką cholewką, jak militarne 😁😁😁 U mnie w klasie to prawie każdy miał kubek. Najlepsze kubki to aluminiowe z czarnym uchwytem, albo emaliowane 😁😁😁 A owoce??? To zawsze po drodze ze szkoły😁😁 Jabłka, gruszki, śliwki, i czego jeszcze dusza zapragnie. Znało się okoliczne lasy i również każde dzikie jabłonki, grusze, porzeczki, maliny, jeżyny czy też róże 🥰🥰🥰🥰
Temperówka na żyletkę🥰🥰🥰🥰 Dziś to rodzice mieliby kryminał i odebrane dziecko. Tatuś tylko czasem krzyknął gdy brało się nową żyletkę. Zawsze zostawiał żyletki, które za tępe do golenia, ale świetnie ostrzyły ołówki i kredki :-)
Ja mam 45 lat, podstawówkę kończyłem w 1992 a wspomnienia identyczne. Niestety nie zawsze dobre. Nasz wychowawca miał metrową linijkę drewnianą, szerokości 10cm i jak przyłożył na otwartą rękę to miało się wrażenie że ścięgna pękają. Miał też jakiś kawałek grubej uszczelki gumowej z metalem w środku. Bił często, z sadystyczną przyjemnością, aż któregoś dnia, w ósmej klasie wyjaśniliśmy mu żeby tego nie robił. Czternastu wyrośniętych chłopaków to jest argument na tchórza. Potem został dyrektorem w innej szkole i cieszył się nieposzlakowaną opinią świetnego pedagoga. Jedyne co czuję myśląc o nim to pogarda. Zresztą wszyscy o tym wiedzieli i nikt nie reagował. Jedynie lekarz rejonowy, kiedy przyjechał na badania i zauważył że coś jest nie halo próbował rozmawiać z dyrektorką i z samym psycholem ale to pomogło na krótko, a potem lekarz zmienił rejon i wszystko wróciło do normy. Najgorzej miały dzieci z PGRowskich, wielodzietnych rodzin na które zresztą inni nauczyciele też patrzyli jak na robactwo.
Jestem w podobnym wieku i podobnie wspominam szkołę podstawową. Nauczyciele z tych lat to naprawdę byli wyrafinowanymi SADYSTAMI .czuli się bezkarnie i bezkarnym i byli .
Podobnie miałem. Moja ,,wychowawczyni" ,stara,zakompleksiona,mściwa baba Wołyńska, czerpała chorą przyjemność bijąc dzieciaki, choćby za rozwiązane sznurowadła. Osoba plugawa to była
To byly czasy, pamiętam te ławki i piekna kaligrafia takim piórem byla. A nauczycielki waliły linijką po lapach ile wlazlo a jedna u nas to nawet dziennikiem przez łeb potrafila dac a nauczyciel taki jeden a nawet nie jeden niejednemu ucho naderwal. Mieszkam pod Warszawą a przeżycia te same 😁👍
Do dziś lubię pisać piórem. A odpisywanie pracy domowej to samo ładowało wiedzę do głowy. Pisałem ściągi zawsze. I okazywało się, że na sprawdzianie nie była potrzebna. A Pamiętacie chiński długopis, który miał oprawkę, jak wieczne pióro?? 😁😁😁
szkołe kończyłem w 95 czy 96 r ale pamięta się tych nauczycieli wspomina z łezką w oku człowiek miał szacunek dla nauczyciela nie tak jak teraz przedtem człowiek dostał linijka czy wskaźnikiem po łapach został wyszarpany za uszy miło się wspomina a co do wypracowań odpisanych od starszych klas to pamiętam jak miałem napisać rozprawkę i odpisałem od kuzyna dwa lata starszego nauczycielka przeczytała tylko początek i już wiedziała kto i kiedy napisał ta rozprawkę oczywiście dostałem pałe i pisałem na dwóch godzinach j polskiego przy nauczycielce miłe wspomnienia pozdrowienia
piórem pisałem ale maczanym nie ale w ławce starego typu takiej zielonej siedziałem a i linją pare razy po łapach dostałem nawet piórnikiem drewnianym kiedyś zabrałem rękę a nauczycielka sobie piórnikiem w kolano ale lepsze czasy były bo nie było wychowania bezstresowego w szkole dostał po łapach a w domu ojciec poprawił i było w porządku a fajki też paliłem w podstawówce fajne czasy były tera dzieci gorzej moim zdaniem mają pozdrawiam Zenona a jak czystość sprawdzali to zawsze jednąnogę myłem bo drugiej nie sprawdzali i fartuszek niebieski granatowy też miałem było lepiej fajniej
zielone to U J , wydział leśny na SGGW miał zielony sznurek a wszystkie wydziały miały taki kolor jak ta w której jestem mogły się trochę odcieniem różnić ale to nie ze względu na wydział po prostu byli różni wykonawcy można to sprawdzić w internecie.
Zabrakło informacji że w tamtych latach obowiązkowo na rękawie bluzki czy fartuszka trzeba było mieć naszytą tarczę szkolna z nazwą szkoły. O razu było wiadomo ze uczeń i z jakiej szkoły.
A scyzoryk to było normalne. W szkole też mieliśmy i nikt nie zabierał. Nieraz znikało się z lekcji aby podpytać o sposoby ostrzenia albo czy mogę wpaść po szkole naoliwić scyzoryk 😁😁😁 Jak ktoś miał Victorinoxa to był, jak król dosłownie. Pan od Techniki, Pan Ireneusz Placzkowski zawsze z uśmiechem i na wesoło mówił, że ma w klasie kolejnego McGyvera. A uczeń równie radośnie mówił, że McGyver był uczniem Pana Słodowego i zdał celująco egzamin z zaradności i pomysłowości 😁😁😁 Z Panem Irkiem zawsze były ciekawe lekcje 😁😁😁
Książki sam też oprócz sprzedaży to kupowałem od kolegów. A teraz to cyrk kometa. Każdy rocznik inny komplet książek, co nauczyciel to inne książki. Albo weźmy książki do języka polskiego. Kilku polonistów w szkole i każdy na innym komplecie pracuje.
Tak, tak... "Dzień Nauczyciela" był trochę wcześniej ale mieliśmy mały poślizg z montażem filmu 😉
Jak macie jakieś ciekawe wspomnienia ze szkoły, to piszcie w komentarzach🙂
Niemcy po dzis dzien stosuja kary cielesne w szkolach , a taki rozwiniety kraj .
Ja w szkole średniej, liceum zawodowe, to na codzień nosiłem trzewiki robocze.
Miałem z wysoką cholewką, jak militarne 😁😁😁
U mnie w klasie to prawie każdy miał kubek.
Najlepsze kubki to aluminiowe z czarnym uchwytem, albo emaliowane 😁😁😁
A owoce???
To zawsze po drodze ze szkoły😁😁
Jabłka, gruszki, śliwki, i czego jeszcze dusza zapragnie.
Znało się okoliczne lasy i również każde dzikie jabłonki, grusze, porzeczki, maliny, jeżyny czy też róże 🥰🥰🥰🥰
Najbardziej podobała mi sie historia o żołnierzu który uczył polskiego i ganiał za palenie :) super!!!
A nie przepraszam, najlepsza historia jest o Twojej siostrze, która jadła kradzione jabłka z czego musiała się potem spowiadać i ma wyrzuty do dziś 🤩
Wypisz,wymaluj,takie same wspomnienia i przeżycia .To były czasy, jak opowiadam wnukom to nie wierzą, że tak to w latach 60tychi 70tych było.
Godzinami można słuchać 😁 pozdrawiam 😉
Temperówka na żyletkę🥰🥰🥰🥰
Dziś to rodzice mieliby kryminał i odebrane dziecko.
Tatuś tylko czasem krzyknął gdy brało się nową żyletkę.
Zawsze zostawiał żyletki, które za tępe do golenia, ale świetnie ostrzyły ołówki i kredki :-)
Rocznik 84 jeszcze takich używał?? Ja 72 to pamiętam takie doskonale😀
@@jogiwrc , miałem kilka takich temperówek 😁😁
A wszystko przez oglądanie Pana Słodowego 😁😁
uwielbiam nowe odcinki. Serdecznie pozdrawiam ze Szkocji 🏴
W koncu nowy odcinek! Jeszcze taki dlugi :D i na taki zajebisty temat! POZDRAWIAMY SOŁTYSA Z WROCŁAWIA. MICHAŁ I ANIA
Też kiedyś zajrzeliśmy do tornistra koleżanki- miała tylko kanapkę i kapcie.
Ja mam 45 lat, podstawówkę kończyłem w 1992 a wspomnienia identyczne. Niestety nie zawsze dobre. Nasz wychowawca miał metrową linijkę drewnianą, szerokości 10cm i jak przyłożył na otwartą rękę to miało się wrażenie że ścięgna pękają. Miał też jakiś kawałek grubej uszczelki gumowej z metalem w środku. Bił często, z sadystyczną przyjemnością, aż któregoś dnia, w ósmej klasie wyjaśniliśmy mu żeby tego nie robił. Czternastu wyrośniętych chłopaków to jest argument na tchórza. Potem został dyrektorem w innej szkole i cieszył się nieposzlakowaną opinią świetnego pedagoga. Jedyne co czuję myśląc o nim to pogarda. Zresztą wszyscy o tym wiedzieli i nikt nie reagował. Jedynie lekarz rejonowy, kiedy przyjechał na badania i zauważył że coś jest nie halo próbował rozmawiać z dyrektorką i z samym psycholem ale to pomogło na krótko, a potem lekarz zmienił rejon i wszystko wróciło do normy. Najgorzej miały dzieci z PGRowskich, wielodzietnych rodzin na które zresztą inni nauczyciele też patrzyli jak na robactwo.
Mój dyr bił dziennikiem po głowie, jeszcze żyje stary dziad, kiedyś go spotkam i zapytam czy go to podniecało czy co.
Jestem w podobnym wieku i podobnie wspominam szkołę podstawową. Nauczyciele z tych lat to naprawdę byli wyrafinowanymi SADYSTAMI .czuli się bezkarnie i bezkarnym i byli .
Podobnie miałem. Moja ,,wychowawczyni" ,stara,zakompleksiona,mściwa baba Wołyńska, czerpała chorą przyjemność bijąc dzieciaki, choćby za rozwiązane sznurowadła. Osoba plugawa to była
To byly czasy, pamiętam te ławki i piekna kaligrafia takim piórem byla. A nauczycielki waliły linijką po lapach ile wlazlo a jedna u nas to nawet dziennikiem przez łeb potrafila dac a nauczyciel taki jeden a nawet nie jeden niejednemu ucho naderwal. Mieszkam pod Warszawą a przeżycia te same 😁👍
Jednego z nauczycieli oduczyliśmy bicia.
Ćwiczenie uników i zawsze przywalił w futrynę, szafkę, etc.
Do dziś lubię pisać piórem.
A odpisywanie pracy domowej to samo ładowało wiedzę do głowy.
Pisałem ściągi zawsze.
I okazywało się, że na sprawdzianie nie była potrzebna.
A Pamiętacie chiński długopis, który miał oprawkę, jak wieczne pióro?? 😁😁😁
jak ten facet pamięta takie stare czasy ja mam 37 lat i podstawówka to jak przez mgłę
szkołe kończyłem w 95 czy 96 r ale pamięta się tych nauczycieli wspomina z łezką w oku człowiek miał szacunek dla nauczyciela nie tak jak teraz przedtem człowiek dostał linijka czy wskaźnikiem po łapach został wyszarpany za uszy miło się wspomina a co do wypracowań odpisanych od starszych klas to pamiętam jak miałem napisać rozprawkę i odpisałem od kuzyna dwa lata starszego nauczycielka przeczytała tylko początek i już wiedziała kto i kiedy napisał ta rozprawkę oczywiście dostałem pałe i pisałem na dwóch godzinach j polskiego przy nauczycielce miłe wspomnienia pozdrowienia
Na Biotad Plus lecimy?
piórem pisałem ale maczanym nie ale w ławce starego typu takiej zielonej siedziałem a i linją pare razy po łapach dostałem nawet piórnikiem drewnianym kiedyś zabrałem rękę a nauczycielka sobie piórnikiem w kolano ale lepsze czasy były bo nie było wychowania bezstresowego w szkole dostał po łapach a w domu ojciec poprawił i było w porządku a fajki też paliłem w podstawówce fajne czasy były tera dzieci gorzej moim zdaniem mają pozdrawiam Zenona a jak czystość sprawdzali to zawsze jednąnogę myłem bo drugiej nie sprawdzali i fartuszek niebieski granatowy też miałem było lepiej fajniej
Tu byłem.Tony Halik 2022.
Zenek, za moich czasów studenci SGGW nosili zielone czapki.
zielone to U J , wydział leśny na SGGW miał zielony sznurek a wszystkie wydziały miały taki kolor jak ta w której jestem mogły się trochę odcieniem różnić ale to nie ze względu na wydział po prostu byli różni wykonawcy można to sprawdzić w internecie.
Zabrakło informacji że w tamtych latach obowiązkowo na rękawie bluzki czy fartuszka trzeba było mieć naszytą tarczę szkolna z nazwą szkoły. O razu było wiadomo ze uczeń i z jakiej szkoły.
Ni bój jeszcze z rok rozdawnictwa w wykonaniu P..... i tak bedzie teraz walonki i buty jedne w domu a o szkole to zapomnieć .
A scyzoryk to było normalne.
W szkole też mieliśmy i nikt nie zabierał.
Nieraz znikało się z lekcji aby podpytać o sposoby ostrzenia albo czy mogę wpaść po szkole naoliwić scyzoryk 😁😁😁
Jak ktoś miał Victorinoxa to był, jak król dosłownie.
Pan od Techniki, Pan Ireneusz Placzkowski zawsze z uśmiechem i na wesoło mówił, że ma w klasie kolejnego McGyvera. A uczeń równie radośnie mówił, że McGyver był uczniem Pana Słodowego i zdał celująco egzamin z zaradności i pomysłowości 😁😁😁
Z Panem Irkiem zawsze były ciekawe lekcje 😁😁😁
Kurczę jestem trzeci jeśli chodzi o komentarze A ogólnie to jestem z waszych okolic i bardzo serdecznie was pozdrawiam
Pozdrawiam.
Kiedyś życie było teraz bida
To oczywiste, że Czerwony wolał "tamte" czasy... ;-) P.S. Zawsze są plusy i minusy...
No musze jeszcze dodac ze mimo tych a właściwie dzieki tym karom młodzież wyrosla na porządnych ludzi a nie to co teraz wszystko im wolno.
Ta
współczuje
To były obsadki 😅😃❤️
Obsadki sie pisze przez D
@@adamik62 starość nie radość 😂 i wzrok już zawodzi, dobrze że ktoś poprawi ✊🤝✊🍀
Książki sam też oprócz sprzedaży to kupowałem od kolegów.
A teraz to cyrk kometa.
Każdy rocznik inny komplet książek, co nauczyciel to inne książki.
Albo weźmy książki do języka polskiego.
Kilku polonistów w szkole i każdy na innym komplecie pracuje.
Bo wydawnictwa nie zarabiają
Ale pamięć😱 a w tle chyba crossy słychać😁
Apropos, mam drz400 z napisem enduro kosianka, ale nie wiem czy to był kiedyś Wasz?? Czy jakiejś ekipy od Was??
🇺🇦🤝🇵🇱
a u mnie wyświetla się brak wyświetleń czyli pierwszy. Pozdrawiam 🙂
Nie chuligan szkolny tylko hippis
nie wiem czy synu - pozdrawiam