Trudno rozpalić ognisko, a ty marzniesz To pora, gdy w mieście pogasły latarnie Wszystkie pary schowały się w ciepłych domach Znudzeni miłością się kochają jak automat To urocze, ale mi to nie wystarczy Więc przygotuj się, jeśli chcesz ze mną walczyć Mam problemy, wiem, że mogą być problemy Ale jeśli nie zastrzelisz mnie, inaczej nie zginiemy Trochę się różnimy baby, tak, tak, tak Czułe pożegnanie w deszczu, pa, pa, pa Niestety mój i twój to zupełnie inny świat To zupełnie inny styl jak Wenus i Mars Dwa atomy, które nie chcą się odnaleźć Turbo Porsche cię podwozi na przystanek Dwa tramwaje, które miną się na pętli Nie ma na to odpowiedzi, bo jesteśmy jak Anioł i diabeł (jak) Czarne i białe (jak) Miłość i zdrada (jak) Słowo przegrałem (jak) Kochać, by zabić (jak) Uciec, by zostać (jak) Jebać to wszystko (jak) Początek końca Niebo i piekło Zimno i ciepło Jak mam powiedzieć, że to wszystko jedno Uścisk jak ogień drewno Przecież nie kochasz mnie, gdy nie jest ciemno Deszcz pada na namiot, ciała się dotykają Chmury ciężko dyszą, chyba za dużo palą Spaceruję z ciszą, zasypiamy z wiarą Wracamy z nadzieją, godzimy się z karą Deszcz pada na namiot, zimno mi jak tobie Nie ma obok ludzi, tylko jeden człowiek W myślach słyszę Uzi, w twoich leci anioł Trochę się różnimy, mogę się nią zająć Zajmij się mną
Trudno rozpalić ognisko, a ty marzniesz
To pora, gdy w mieście pogasły latarnie
Wszystkie pary schowały się w ciepłych domach
Znudzeni miłością się kochają jak automat
To urocze, ale mi to nie wystarczy
Więc przygotuj się, jeśli chcesz ze mną walczyć
Mam problemy, wiem, że mogą być problemy
Ale jeśli nie zastrzelisz mnie, inaczej nie zginiemy
Trochę się różnimy baby, tak, tak, tak
Czułe pożegnanie w deszczu, pa, pa, pa
Niestety mój i twój to zupełnie inny świat
To zupełnie inny styl jak Wenus i Mars
Dwa atomy, które nie chcą się odnaleźć
Turbo Porsche cię podwozi na przystanek
Dwa tramwaje, które miną się na pętli
Nie ma na to odpowiedzi, bo jesteśmy jak
Anioł i diabeł (jak)
Czarne i białe (jak)
Miłość i zdrada (jak)
Słowo przegrałem (jak)
Kochać, by zabić (jak)
Uciec, by zostać (jak)
Jebać to wszystko (jak)
Początek końca
Niebo i piekło
Zimno i ciepło
Jak mam powiedzieć, że to wszystko jedno
Uścisk jak ogień drewno
Przecież nie kochasz mnie, gdy nie jest ciemno
Deszcz pada na namiot, ciała się dotykają
Chmury ciężko dyszą, chyba za dużo palą
Spaceruję z ciszą, zasypiamy z wiarą
Wracamy z nadzieją, godzimy się z karą
Deszcz pada na namiot, zimno mi jak tobie
Nie ma obok ludzi, tylko jeden człowiek
W myślach słyszę Uzi, w twoich leci anioł
Trochę się różnimy, mogę się nią zająć
Zajmij się mną
Skądś znam ten bit, z polskiego rapu ale nie wiem skąd.