Muzyka muzyką ale jeden fakt zwrócił moją uwagę. Prowadzący wyraża się świetną bogatą polszczyzną gdzie dziś jest coraz trudniej o dbałość języka ojczystego.pozdrawiam 0db.
Siedziałem cicho, bo coś mi mówiło, że ten utwór prędzej czy później się w dekonstrukcjach pojawi. Mistrza nie wypada popędzać 🤣 doczekałem się i to jak szybko. Wielkie dzięki Panie Tomku 👍👍💪💪😁😁
Chylę czoła bo my tu sobie oglądamy to przez 31 minut ale tylko Pan doskonale wie ile to Panu czasu pochłonęło (a ja się irytuje gdy ślęczę o wiele krócej nad zabawa dźwiękiem w Fl studio) Bas pan zagrał mistrzowsko i nawet nie wiedziałem że tyle tam się dzieje w linii basowej. Oraz że gitara elektryczna jest tak poszarpana Ogromna wiedza i talent!
To prawda. Do dziś nie wiem dlaczego bas Deacona był zawsze tak strasznie cicho w miksie. Kilka piosenek jak Another One Bites to Dust czy Kind of Magic miały ten bas głośniej, ale we większości piosenek Queen wydaje się, że basu nie ma w ogóle. A Deacon tam grał cuda! Genialny basista i genialny zespół.
Milosnik Deaky'ego? Witaj w klubie. Geniusz, cudowny czlowiek. Deaky robil robote , bez ktorej by nie bylo Queen, ale robil to dyskretnie, spajajac, stapiając w calosc. Jako czlowiek niezsmialy, i mający kompleksy na temat swojego głosu, nie mial tez parcia na bycie basowym solista (usmiechniety przytyk do solowek Briana😊 Freddie powiedzial kiedys, ze 'moze pojdziemy na zakupy, a on tam sobie będzie grał'). AOBTD I KOM maja mega bas, ale w pierwszym to tej piosenki bez basu wcale by nie było. A wez Under Pressure! Jakie tam są kombinacje z tą linią i akordami.
@@Alex666Murdoc Zacząłem grać na basie od kiedy tylko usłyszałem jako 7-latek solówkę basową w Liar. Nie wiedziałem co to, nie wiedziałem o co nawet chodzi, ale to zmieniło mnie na zawsze. 10 lat później kupiłem pierwszy bas i do dzisiaj jest to mój główny i ukochany instrument.
@@jbaranowski1990 za Liara masz setke do zajebistosci😄 Bas ma to cos, mozna nim zrobic niesamowita robote. Teoszeczke o tym wiem, onegdaj byla okazja pogadac z jednym genialnym solistą-basistą... Graj, nie przestawaj, lepiej czlowiekowi na duszy, ze sa tacy ludzie
Trochę szkoda, bo bas w tej piosence jest ledwo słyszalny. Trochę słychać go w intro, głównie w outro i gdzieniegdzie przebija się w czasie trwania zwrotek. A tu pan Tomasz otworzył mi (nam) oczy, a raczej uszy. Nie wiedziałam do tej pory, że John nagrał aż tyle partii basu.
Za dzieciaka bałem się tego kawałka, głównie przez fragmenty zdjęć z filmu Metropolis (genialny film, polecam:), a najbardziej przerażał mnie "ten pan z wąsem", dopiero po latach zaczyna się doceniać takie dzieła :)
Noooooo, panie Tomaszu!!! Zrobił pan na mnie piorunujące wrażenie. Powiem tak: wielu było mądrali, którzy próbowali coś tam podpatrzyć, coś tam rozkręcić w Radio Ga-Ga. Jednak im wszystkim zawsze pozostawało na stole mnóstwo części i nie bardzo wiedzieli co do czego... Pan zdemontował i przeanalizował wszystkie elementy i ponownie je sklecił do kupy tak, że zadziałało. Jak to nasz wieszcz powiedział: "było cymbalistów wielu..."? Ja dopowiem: ale żaden nie sklecił Radio Ga-Ga do kupy razem!!!! Rick Beato się chowa! Przy okazji zrozumiałem dlaczego taki pozornie popowy utworek zafascynował na zawsze nie tylko mnie ale również grube, grubaśnie miliony. PERFEKCJA...
Mistrzostwo. Chylę czoła. Słuchając na stronie www całego dzieła co chwilę kręciłem głową w geście pozytywnego zaskoczenia i uznania. Chyba najlepsza dekonstrukcja w Internecie. Cieszę się, że jakiś czas temu trafiłem na ten kanał i poznałem twórczość autora. :) Aż serce rośnie, że są w Polsce tacy geniusze. :) (bo przy takim poziomie wnikliwości i wiedzy to już trzeba tak to nazwać)
najlepsze jest to, że jak słyszę na początku samą perkusję, to już wiem, że to Radio Ga Ga. Nawet nie trzeba czekać na melodię. Jak byłem dzieciakiem, to szukałem na albumie The Works nagrania Love Kills, ponieważ brzmienie pasowało do wklejenia się gdzieś obok Radio Ga Ga. Nie znalazłem :) Szukałem więc też na Hot Space i trochę byłem zdezorientowany, bo w Trójce nagranie puszczano, a na płytach nie znalazłem :) Gdy dorosłem w końcu znalazłem Love Kills (ta dyskotekowa wersja Giorgio Morodera) na solowej składance Freddiego Mercury.
Ja mam tak, że często po usłyszeniu nawet ćwierć sekundy z jakiegoś utworu (charakterystyczne uderzenie, jakiś szum kawałek głosu itp) natychmiast wiem, co to jest. W pamięci mamy dosłownie wszystko. :)
powiedział bym z angielska WOW, ale nawet to nie odda mojego podziwu dla ogromu wiedzy, którą się Pan dzieli z nami, tytanicznej pracy ale przede wszystkim profesjonalizmu i pasji. Wszędzie gdzie mogę podaję Pana kanał i obok "trenera Frycza" jest Pan jednym z niewielu diamentów na tej platformie. Dziękuję
Jestem wielkim fanem syntezatorów uwielbiam muzykę elktroniczną zwłaszcza Tangerine Dream i Klausa Schulze i przyznaję że gdyby tak jak na tym filmie uczyli muzyki z wykorzystaniem techniki, elementów kompozycji, melodyki oraz aranżacji dźwięku to niechciałbym nigdy z takich lekcji wychodzić to zaraz po moich ukochanych przedmiotach jakimi są matematyka fizyka i chemia była by właśnie muzyka bo nic tak lepiej jak ona nie oddaje harmonii w naturze choć rozkładając ją na czynniki pierwsze widać jakby gmatwaninę dźwięków które dopiero po złożeniu całości dają harmonię i płynięcie dźwięku. Muzyka, to właśnie muzyka otwiera drzwi i pozwala zrozumieć naukę jako harmoniczny układ. Kocham muzykę bo to ona pomaga mi uwolnić się od trosk i pozwala mi zrozumieć mechanizm rządzący światem. Tylko natury nie da się okiełznać nauka i muzyka to dwie najważniejsze definicje mojego istnienia moje życie mój świat.
Dziękuję za komentarz. Bardzo trafne spostrzeżenie, też często tak na to patrzę, widząc swoistą logikę konstrukcji muzycznej. Ale okazuje się, że oprócz tego niemal fizycznego "ciała", w muzyce jest także nie dająca się określić dusza. Po części wynikająca z tej fizyczności, czy wręcz matematyki, ale w dużej mierze czysto ezoteryczna, nieuchwytna, działająca w sferze uczuć wyższych. I jeśli muzyka tego czegoś nie ma, to jest po prostu pornografią w zestawieniu z miłością.
Dynamika i rozdzielczość jest zdecydowanie lepsza od oryginału, pewnie posiadając, materiał studyjny, też by grało tak dobrze. szacun za wiedzę, cierpliwość i umiejętności. 🙂🙂🙂
Nie przepadałem nigdy jakoś szczególnie za tym utworem, i ogólnie Queen też nie za bardzo, ale fajnie posłuchać tego po latach, a że bez wokalu to i struktura objawia się bardziej i zaciekawia niuansami, na które wcześniej nie zwracałem uwagi. Także dzięki za przypomnienie tego utworu. Spytam tylko jeszcze, jeśli wówczas Queen i ABBA byli komercją (dla mnie też;)), to co było dla Pana wówczas prawdziwą muzyką? Pozdrawiam
Na wstępie, dziękuję, popsuł mnie Pan, teraz zamiast słuchać muzyki, rozkładam ją w głowie na czynniki pierwsze. A może tak dekonstrukcja z polskiego podwórka? Na przykład Jacek Skubikowski - Akademia muzyczna:) Pozdrawiam
To jest jedna z najpiękniejszych piosenek tamtych lat a chyba i całej muzyki rozrywkowej. I wreszcie wiadomo skąd i jak działa ten genialny arpegiator. Dziękuję, fantastyczna lekcja.
Sam od pewnego czasu walczę z tym arpeggio a szczególnie z barwą która zabrzmi jakoś wiarygodnie na żywo. W miarę udało mi się to zrobić na Korg Prologue und Behringer Deep Mind. Problem tylko w tym że nie chce mi się tych instrumentów dla tego jednego brzmienia zabierać. Absolutnie nie potrafię tego zrobić za pomocą MODX. Na YT kilku ludzi coś takiego prezentuje, ale nie ma szału. Nigdy jednak nie zwróciłem uwagi na tak wiele detali które pan pokazuje w tym wideo (dotyczy to oczywiście też innych instrumentów) Jestem pod wrażeniem i bardzo dziękuję za tą pracę! Ostatnio nawet oglądając Rekonstrukcję Relax-u, pomyślałem sobie: kurde mógłby zrobić gaga. No i udało się! Ciekawe co sobie jeszcze pomyślę…😂 Dziękuję i pozdrawiam serdecznie!
Bardzo dobra dekonstrukcja, naprawdę blisko oryginału, mam oryginał multitracka Queen do tego utworu i nawet ta pocięta gitara się zgadza :) (jak by co mogę się podzielić) :)
polecam radio gaga w pliku mid i tylko od waszego syntezatora zależy jak dobrze to wyjdzie. prawdziwe mistrzostwo świata to odtworzyć ten utwór na kultowej legendarnej karcie roland sound canvas scc-1,tylko kto to teraz ma? nikt...
Gdyby nie doskonała kompozycja, żaden aranż nawet najbardziej wyszukany nic by nie dał. Tak jest tak było i zawsze tak będzie. To trochę tak, możemy gówno opakować w złoty papier ale ten złoty papier nie zmieni gówna w perłę. Tyle w temacie aranżu i kompozycji.
dokładnie. to tak jakby dzieła Michała Anioła rozkładać na czynniki pierwsze żeby kopiować, nauczyć się... talentu nie można się nauczyć. radio gaga bez Freddiego byłaby niczym
Wspaniały materiał! Teraz rozumiem już magię tego utworu, wykonał Pan niesamowitą robotę. Szkoda, że używam innego DAWa niż Pan i nie mam budżetu na użyte VST. Mimo to jeszcze raz bardzo duży szacunek dla Pana. Korzystając z okazji, chciałbym spytać czy może zrobiłby Pan materiał z ocenianiem utworów słuchaczy? Usłyszeć Pana ocenę byłoby mega ❤ Pozdrawiam serdecznie, Mateusz 😊
Jest taki facet, który na darmowym (i starym) wirtualnym syntezatorze Synth1 (klon Nord Lead 2) potrafi wykręcić chyba wszystkie brzmienia jakie tylko są możliwe. To raczej kwestia wiedzy JAK używać tej piły, filtru, obwiedni itd, niż posiadania konkretnego instrumentu. DAW też nie ma znaczenia. ua-cam.com/video/xn5MyV56M10/v-deo.html&ab_channel=SynthofsynthSoundDesign ua-cam.com/video/8xNEKVcs9UI/v-deo.html&ab_channel=SynthofsynthSoundDesign ua-cam.com/video/PtvUBRMToyw/v-deo.html&ab_channel=SynthofsynthSoundDesign ua-cam.com/video/SiN2ZeB8hFc/v-deo.html&ab_channel=SynthofsynthSoundDesign
ach jak ciezko okreslic to z jakze stoickim spokojem slucha sie pana monologów ... video laczy historie informacje techniczne jak tez nieco humoru - wszystko daje swietny rezultat w postaci video - az chce sie ogladac - moze pan nagra cos w stylu lekkiego dokumentu na temat roznych artystow i numerow - bez ich "rozbierania" lub w okrojonej formie - tak zeby mlodym ludziom uswiadomic czym rozni sie pam pam we wspolczesnej "muzyce" od muzyki pelna geba :) od siebie dodam, ze czekam z niecierpliwoscia na video z muzyka serialowa, ktora zapadla w pamieci wielu i na wiele lat :) np - ua-cam.com/video/EIUeZ4OqLXU/v-deo.html az ciarki przechodza :) lub klawiszowiec ua-cam.com/video/_UmOY6ek_Y4/v-deo.html - to moga byc ciekawe odcinki :) brawo
eeee ... aaaa. .. noo .. że chciałem powiedzieć .... że ... WTF po pierwszym obejrzeniu nic nie zrozumiałem ... ale jak??? ... pls dlaczego ja tego wcześniej nie słyszałem ... ? głuchy jestem ...
Ale mi Pan zrobił podróż sentymentalną do 2002 roku. Wówczas w moim prowizorycznym studiu wziąłem się za ten sam utwór. Miałem za zadanie przygotować w miarę wierny oryginałowi podkład dla komika, który miał śpiewać do niego swój tekst. Po długim czasie wsłuchiwania się w oryginał wymiękłem, mimo że gram dość biegle na wszystkich instrumentach występujących w Queen. Wiedziałem, że zrobię to byle jak. Pracowałem na jakiejś starej wersji Samplitude'a. Nie miałem wirtualnych instrumentów. Efekty stosowałem tylko te co były w DAW'ie. Gitara i bas nagrane na żywo. Syntezatory z Rolanda RS9 i Korga M1. Arpeggiator robiłem sam prawą ręką w czasie rzeczywistym. Kick i werbel wziąłem, a jakże, z oryginału. Wyszło byle jak, ale klient zadowolony. Kilka dni później dowiedziałem się, że jest jakaś nakładka do Winampa która usuwa wokal i można było szybciej to zrobić. Jakiś czas później wróciłem do projektu już sam dla siebie, w celu samodoskonalenia. Postanowiłem zrobić replikę nagrania 1:1. To była droga przez mękę. Połowy niuansów które Pan tutaj wyłożył nawet nie dosłyszałem lub nie wiedziałem jak je uzyskać więc znowu poszły w ruch jakieś surogaty. Wielodniowa męka po nocach. Uparłem się, bo co? Ja nie dam rady? Młody, gniewny grajek bez pokory wyjaśniający jakąś angielską popową kapelę. Ależ to potem bolało.
Niesamowite. Nie zdawałem sobie sprawy, że tworzenie muzyki jest tak bardzo skomplikowane i utwór może zawierać tyle detali. Może ktoś wyjaśnić jak w takim razie gra się takie piosenki na koncertach? Pozbywa się niektórych elementów, czy lecą z "playbacku"? Jak to było w przypadku tej piosenki na live aid?
Może to wygląda przerażająco, ale ci ludzie naprawdę potrafią to zagrać. Dla zawodowych muzyków nie są to rzeczy nie do zagrania :-) Na Live Aid Brian grał bardziej uproszczoną partię, głównie akordami, bez tych niuansów z tremolo. Ponadto, zdaje się że Spike Edney odgrywał na żywo partię syntezatorów z Jupitera i kilka dodatków na gitarze.
Queen stosowało tylko jeden trick z playbackiem, co nie było w żaden sposób ukrywane - była to operowa część "bohemian rhapsody" z 9 głosowym chórem. Reszta była upraszczana w taki sposób, że gdy Taylor wchodził na falset, Mercury schodził do barytonu. May używał kamery pogłosowej do gitary, aby niwelować uproszczone partie instrumentalne. Wiele rzeczy było improwizowanych, aby zrekompensować braki. Mowa tu jednak o Queen, klasie extreme premium, multiinstrumentalistach, którzy przez wiele lat radzili sobie na scenie w 4 osoby. Dobrym przykładem może być utwór "white queen", którego koncertowa wersja (at the Odeon) była nawet ciekawsza od studyjnej (porównanie zalecam zacząć od tej studyjnej) Pink Floyd od końcówki lat 80' koncertowali w bardzo rozbudowanym składzie, aby grać na minimum studyjnej jakości. Strategie mogą być więc różne.
Wydaje mi się, że ten pan zdobył w życiu dostatecznie dużo sławy i pieniędzy w branży, a teraz po prostu robi to dla zabawy bo może. Ale fakt, że przydałaby się niejednemu wersja angielska / napisy, o tym samym pomyślałem
Pomimo ze nic nie rozumiem z tego co Pan mówi to słucha się tego świetnie! ... ba nawet słyszę teraz w utworze te rzeczy których nie rozumiem! Jest Pan wybitny
Im dłużej słucham i oglądam, tym bardziej zaczynam być pod OGROMNYM wrażeniem pracy, którą Pan włożył w dekonstrukcję tego utworu. Dzięki tej pracy uzmysławia nam Pan jak czasem niesłyszalne niuanse mają tak ogromny wpływ na ogólny kształt i brzmienie utworu i jak ogromny geniusz stał za twórcami tego, i nie tylko tego utworu. Sam od nastolatka jestem z mniejszymi lub większymi przerwami muzykiem, który miał do czynienia ze studiem nagrań ale oglądając każdy Pana klipy dochodzę do wniosku że to, co uważałem na szczyt możliwości, które wraz z moją ekipą wkładaliśmy w swoją pracę, to zaledwie PROMIL tego, czego należy się nauczyć, aby być poszukiwanym i cenionym realizatorem w studiu nagrań. Wielki szacunek i pozdrawiam ! :)
Jeżeli chodzi o Queen i ich niepodrabialne podejście do nagrywania, warto wziąć na warsztat rzeczy z lat 70., kiedy każdą z płyt opatrywali słowami: no synthesizers. Odkrywanie budowy harmonii złożonych z kolejnych nakładek pozornie niemających ze sobą wiele wspólnego zarówno pod względem brzmienia, jak i melodii robi niesamowite wrażenie. Takie z pozoru błache utwory jak Good Company z A Night at the Opera, gdzie za pomocą nakładek gitary May osiągnął brzmienie big bandu, robią pod tym względem niesamowite wrażenie. I to wszystko nakładane na taśmę analogowo. Takie rzeczy budzą zarówno zachwyt, jak i uznanie dla twórców. Wielki zespół. A Pana rekonstruktora najserdeczniej pozdrawiam.
faktycznie jak sie slucha wydaje sie to wszystko w miare proste ale w istocie to majstersztyk.podziwiam panska umiejetnosc wychwycenia tych wszystkich niuansow.pozdrowienia z Aten
Znam ten utwór, słuchałem go setki razy, z kiepskiej kasety, potem z CD, głośno, cicho, na słuchawkach, różnie... i okazało się, że tak naprawdę go nie usłyszałem. Teraz równolegle z tym materiałem, puszczałem sobie fragmenty oficjalnego nagrania, bo byłem pewny, że czegoś takiego tam przecież nie ma. A własnie, że jest to wszystko, tylko stanowi tło dla wokalu, ale są te różne dziwne dźwięki. Fajna przygoda, po tylu latach usłyszeć lepiej oryginał ;)
Jak każdą dekonstrukcje obejrzałem z miną przypominającą karpia wyciągniętego z wody. Jestem pełen podziwu dla Pana wiedzy. Wszystkiego dobrego i czekam na kolejne dekonstrukcje
Przepraszam i jeśli mógłbym to ja nie zapomnę jak Kaczkowski zaprezentował grupę THE THE i album pt.Soul Mining.Fantastyczny album.Szkoda że zespół został zapomniany
Skoro mowa o utracie ważności radia na rzecz telewizji to przychodzi mi do głowy aby w przyszłości zrobić dekonstrukcję utworu "video killed radio Star" zespołu Buggles. Który był jednocześnie pierwszym teledyskiem pokazanym w MTV. Chyba w 5 minucie pierwszego dnia emisji.
Basowe arpeggio w pewnym momencie utworu jest w specyficzny sposób wyeksponowane (w dekonstrukcji 4:11-4:30). To bardzo charakterystyczny moment całego utworu, coś w rodzaju solówki. Brakuje tam przepuszczenia tego przez coś na granicy reverb/flanger (jakby ten jeden króciutki fragment odtwarzać w dosyć wąskim przejściu podziemnym na podbitych basach).
Już nie siedzę, tylko leżę z zawleczonym prędziutko do łóżka telefonem no i tą dekonstrukcją. I dobrze, że leżę, bo po tym materiale w całości można się przewrócić z wrażenia. Zginę z moim wpisem w morzu głodnych tego skarbu i wyczekujących tak samo, jak ja. I może dobrze, bo to dla mnie, fana/tyka Freddiego odkąd wybiło mi 5 lat, to niemal rodzicielska duma, że tak go ludzie uwielbiają, a Pan, powiem górnolotnie, złożył tą tu magiczną robotą naprawdę ogromny hołd chłopakom z Queen. Bliżej serca mi już być nie może, jeszcze kiedy Pan osobiście dołożyl Jego wklad głosowy 😊 Wałkuję tę rozbiórkę 4 raz. Piosenkę od dzieciaka znam lepiej niż siebie, na fandomie Freddiego przez lata gadało się nawet z jego na codzień bliskimi bardzo ludźmi, Deaky'ego uwielbiam po prostu, coś tam, jednak, człowiek wiedział, aż tu Pan wszedł cały na biało, i serio, ta dekonstrukcja to rewolucja. Rewelacja. Po dekadach naszego słuchania, czytania, oglądania, analizowania, śpiewnia, wymiany informacji, to Pan zrobił robotę, która jest jak odtajnienie bazy wojskowej, o której wszyscy wiedzieli, ale dostać się nijak nie było jak. I to właśnie Freddiego i Queen. Wiem, że to jak przypadek, wszyscy chyba czekali na Queen, ale ja ten materiał biorę całkowicie osobiście. Queen to kawał mojego życia. A tu jeszcze jeden z ich smakołyków podany w formie tabliczek midi smaczniejszych niż belgijska czekolada. Roger prócz no takich oczywistych odniesień do futurystycznego pędu technologii wsadził w tekst coś jeszcze. Tęsknotę za prostszymi, bardziej prawdziwymi formami komunikacji, które przecież radio, a za czymi i muzyka, dają. Trudno będzie po tym video zasnąć, nieważne, ile razy już się je 'przeżyło' 🙂 Kiedyś Ezra Pound ukuł termin 'logopoeia', czyli taniec intelektu pośród słów. To dobrze pasuje, do tego, co się tu wyprawia. Z muzyką, oczywiście 🖤 DZIĘKI po tysiąckroć.
Piosenkę znam od prawie 40 lat, wiedziałem kto napisał, pod wpływem kogo, na jakiej płycie itd., ale tu pojawia się Pana kanał! Genialna dekonstrukcja, świetna opowieść o dźwiękach, których nawet nie znałem, a przecież są zaszyte i zawsze były. Wspaniała robota. Teraz z jeszcze większą frajdą, zaopatrzony w tę wiedzę, zobaczę LIVE AID 85 i Radio Ga Ga :)
Tak sobie tylko ostatnio myślę.. Rozbierać wciąż stare i nie robić nowego? Przy tym, jaki zalew chały dziś się leje? Szkoda potencjału. Ale ciekawostka fajna wiadomo. Wiele z takich różnych elementów w utworach zespołów jest wcale niezamierzone, są kwestią przypadku, a nawet nieraz błędu, natomiast później ludzie doszukują się w czymś geniuszu i w ogóle stosują różne określenia i teorie kosmiczne, jak to ludzie, a autor może się tylko uśmiechnąć, bo niczego takiego ani nie robił, ani nie planował. Dziesiątki razy różne takie fajne rzeczy zauważałem w piosenkach od dziecka. To po prostu powstaje i co ciekawe, gdy jest mniej zaplanowane i obliczone, to tym bardziej uznawane jest za genialne, odkrywcze itd.. A to po prostu jest, stało się i już. Podczas rozbierania i analiz, człowiek próbuje znaleźć sens czegoś, nazwać i ustalić przyczyny itd, a tak naprawdę bardzo często autor nie miał żadnego określonego celu i po prostu sobie eksperymentował, a wyszło, jak wyszło i co więcej wryło się w miliony głów, więc później z automatu szuka się w tym świadomej celowości i geniuszu. To błąd. Bo ludzie zamiast też eksperymentować, nie bać się, nie porównywać do kogoś i płynąć z tym, czym żyje muzycznie w danej chwili dusza, myślą sobie, muszę być genialny jak tamci, pewnie to, co nagrałem jest słabe, a jak to zrobić, żeby było jak tamto, czy tamto, a jakie sztuczki zrobić, by to zrobiło podobne wrażenie, może bramkować, a może filtrować, a może sidechain, jak... itd itd. Nie tędy droga, jeśli ktoś chce być naprawdę oryginalny!!! Muzykalność(!), brak zasad, odwaga i śmiałość! Nie bać się niczego, jeśli nie chcemy tylko naśladować i powielać innych nie wyróżniając się niczym niezwykłym. I unikać perfekcjonizmu! Tak radzę młodym ludziom, gdy mnie czasem o to zapytają. Pozdrawiam.
Sam jestem realizatorem dźwięku starej daty, ale to co Pan wyprawia, po prostu brak słow. Ogromny szacunek za ogrom wykonanej pracy. A może tak kiedyś dekonstrukcja On the run Pink Floyd... ??
Kiedyś napisałem aby Pan pomyślał nad dekonstrukcją tego utworku z myślą że nie podejmie się Pan tego ze względu na trudność utworu ( chodź słuchając go wydaje się prosty do zrobienia ) , lecz ......................... jak bardzo się pomyliłem, podjął się Pan i wyszło GENIALNIE !!! Dziękuję , bardzo lubię oglądać Pana jak pan tłumaczy- iście poetycko ze spokojem i pewnością. Gratuluję jeszcze raz. Pozdrawiam
Nie zdawałem sobie sprawy, że to takie rozbudowane, no i bez komputera, A teraz co ? komputery a muzyki niet. Na około same gnioty (no może z wyjątkiem Post Malone) i przerost formy nad treścią, kompozytorzy wymarli. 🙄
Marzy mi się seria z opowieściami o hitach i ich genezie tak jak w każdym wstępie dekonstrukcji.
Polecam też kanał Ricka Beato - on opowiada o hitach i analizuje je 👍 (tylko po angielsku)
masz racje o Genesis jakis odcinek tez by się przydał ;)
albo muzyka filmowa, taka orkiestra i efekty w Dragon Ball...
To by było ciekawe dopiero wtedy Kiedy było by o dubstepie
Muzyka muzyką ale jeden fakt zwrócił moją uwagę. Prowadzący wyraża się świetną bogatą polszczyzną gdzie dziś jest coraz trudniej o dbałość języka ojczystego.pozdrawiam 0db.
To fakt. Do tego bardzo przyjemny głos.
Szaleństwo może mieć tak wspaniale pozytywne oblicze! Dzięki!
"Czterech panów z Queen to geniusze muzyki", a Pan Tomasz zrobił to sam :D
Te Pana dekonstrukcje to po prostu oddzielne prace doktorskie.
Siedziałem cicho, bo coś mi mówiło, że ten utwór prędzej czy później się w dekonstrukcjach pojawi. Mistrza nie wypada popędzać 🤣 doczekałem się i to jak szybko. Wielkie dzięki Panie Tomku 👍👍💪💪😁😁
Chylę czoła bo my tu sobie oglądamy to przez 31 minut ale tylko Pan doskonale wie ile to Panu czasu pochłonęło (a ja się irytuje gdy ślęczę o wiele krócej nad zabawa dźwiękiem w Fl studio)
Bas pan zagrał mistrzowsko i nawet nie wiedziałem że tyle tam się dzieje w linii basowej. Oraz że gitara elektryczna jest tak poszarpana
Ogromna wiedza i talent!
To prawda. Do dziś nie wiem dlaczego bas Deacona był zawsze tak strasznie cicho w miksie. Kilka piosenek jak Another One Bites to Dust czy Kind of Magic miały ten bas głośniej, ale we większości piosenek Queen wydaje się, że basu nie ma w ogóle. A Deacon tam grał cuda! Genialny basista i genialny zespół.
Milosnik Deaky'ego? Witaj w klubie. Geniusz, cudowny czlowiek. Deaky robil robote , bez ktorej by nie bylo Queen, ale robil to dyskretnie, spajajac, stapiając w calosc. Jako czlowiek niezsmialy, i mający kompleksy na temat swojego głosu, nie mial tez parcia na bycie basowym solista (usmiechniety przytyk do solowek Briana😊 Freddie powiedzial kiedys, ze 'moze pojdziemy na zakupy, a on tam sobie będzie grał'). AOBTD I KOM maja mega bas, ale w pierwszym to tej piosenki bez basu wcale by nie było. A wez Under Pressure! Jakie tam są kombinacje z tą linią i akordami.
@@Alex666Murdoc Zacząłem grać na basie od kiedy tylko usłyszałem jako 7-latek solówkę basową w Liar. Nie wiedziałem co to, nie wiedziałem o co nawet chodzi, ale to zmieniło mnie na zawsze. 10 lat później kupiłem pierwszy bas i do dzisiaj jest to mój główny i ukochany instrument.
@@jbaranowski1990 za Liara masz setke do zajebistosci😄 Bas ma to cos, mozna nim zrobic niesamowita robote. Teoszeczke o tym wiem, onegdaj byla okazja pogadac z jednym genialnym solistą-basistą... Graj, nie przestawaj, lepiej czlowiekowi na duszy, ze sa tacy ludzie
@@Alex666Murdoc Dzięki. Fajnie, że to wszystko napisałeś ;) Pozdro!
Trochę szkoda, bo bas w tej piosence jest ledwo słyszalny. Trochę słychać go w intro, głównie w outro i gdzieniegdzie przebija się w czasie trwania zwrotek. A tu pan Tomasz otworzył mi (nam) oczy, a raczej uszy. Nie wiedziałam do tej pory, że John nagrał aż tyle partii basu.
Za dzieciaka bałem się tego kawałka, głównie przez fragmenty zdjęć z filmu Metropolis (genialny film, polecam:), a najbardziej przerażał mnie "ten pan z wąsem", dopiero po latach zaczyna się doceniać takie dzieła :)
Ta dekonstrukcja nadaje się do słuchania jako samodzielny utwór.
Noooooo, panie Tomaszu!!! Zrobił pan na mnie piorunujące wrażenie. Powiem tak: wielu było mądrali, którzy próbowali coś tam podpatrzyć, coś tam rozkręcić w Radio Ga-Ga. Jednak im wszystkim zawsze pozostawało na stole mnóstwo części i nie bardzo wiedzieli co do czego... Pan zdemontował i przeanalizował wszystkie elementy i ponownie je sklecił do kupy tak, że zadziałało. Jak to nasz wieszcz powiedział: "było cymbalistów wielu..."? Ja dopowiem: ale żaden nie sklecił Radio Ga-Ga do kupy razem!!!! Rick Beato się chowa!
Przy okazji zrozumiałem dlaczego taki pozornie popowy utworek zafascynował na zawsze nie tylko mnie ale również grube, grubaśnie miliony. PERFEKCJA...
Proszę o więcej dekonstrukcji piosenek Queen!
Bardzo fajny kanał, ciekawe jakby został zdekonstułowany MAREK BILIŃSKI😊
Mistrzostwo. Chylę czoła. Słuchając na stronie www całego dzieła co chwilę kręciłem głową w geście pozytywnego zaskoczenia i uznania. Chyba najlepsza dekonstrukcja w Internecie. Cieszę się, że jakiś czas temu trafiłem na ten kanał i poznałem twórczość autora. :) Aż serce rośnie, że są w Polsce tacy geniusze. :) (bo przy takim poziomie wnikliwości i wiedzy to już trzeba tak to nazwać)
Pan to jest "ultradźwiękowiec" normalnie.Szapoba.
najlepsze jest to, że jak słyszę na początku samą perkusję, to już wiem, że to Radio Ga Ga. Nawet nie trzeba czekać na melodię. Jak byłem dzieciakiem, to szukałem na albumie The Works nagrania Love Kills, ponieważ brzmienie pasowało do wklejenia się gdzieś obok Radio Ga Ga. Nie znalazłem :) Szukałem więc też na Hot Space i trochę byłem zdezorientowany, bo w Trójce nagranie puszczano, a na płytach nie znalazłem :) Gdy dorosłem w końcu znalazłem Love Kills (ta dyskotekowa wersja Giorgio Morodera) na solowej składance Freddiego Mercury.
Ja mam tak, że często po usłyszeniu nawet ćwierć sekundy z jakiegoś utworu (charakterystyczne uderzenie, jakiś szum kawałek głosu itp) natychmiast wiem, co to jest. W pamięci mamy dosłownie wszystko. :)
Jestem w szoku.
Wszyscyśmy słuchali
A teraz usłyszeliśmy. 🥰
Dziękuję!
To jest genialne! Zwłaszcza gitara i bas. Niesamowite. Ależ trzeba mieć wyobraźnię muzyczną, żeby stworzyć coś takiego.
❤ słuchanie Pana to jak bajka
Teledysk do „Break free” to jeden z moich ulubionych 😂
powiedział bym z angielska WOW, ale nawet to nie odda mojego podziwu dla ogromu wiedzy, którą się Pan dzieli z nami, tytanicznej pracy ale przede wszystkim profesjonalizmu i pasji. Wszędzie gdzie mogę podaję Pana kanał i obok "trenera Frycza" jest Pan jednym z niewielu diamentów na tej platformie. Dziękuję
Rozpindoliłeś mnie tą analizą... Kocham Queen,a;e nie miałem pojęcia jak bardzo skomplikowane są utwory sławnych bandów! PS. May= /mej/
Świetna dekonstrukcja - Queen cały czas zaskakuje przy kolejnych odsłuchach.
Witam. Moją propozycją na nastepny odcinek to wielki hit Limahl - Never Ending Story
Jestem wielkim fanem syntezatorów uwielbiam muzykę elktroniczną zwłaszcza Tangerine Dream i Klausa Schulze i przyznaję że gdyby tak jak na tym filmie uczyli muzyki z wykorzystaniem techniki, elementów kompozycji, melodyki oraz aranżacji dźwięku to niechciałbym nigdy z takich lekcji wychodzić to zaraz po moich ukochanych przedmiotach jakimi są matematyka fizyka i chemia była by właśnie muzyka bo nic tak lepiej jak ona nie oddaje harmonii w naturze choć rozkładając ją na czynniki pierwsze widać jakby gmatwaninę dźwięków które dopiero po złożeniu całości dają harmonię i płynięcie dźwięku. Muzyka, to właśnie muzyka otwiera drzwi i pozwala zrozumieć naukę jako harmoniczny układ. Kocham muzykę bo to ona pomaga mi uwolnić się od trosk i pozwala mi zrozumieć mechanizm rządzący światem. Tylko natury nie da się okiełznać nauka i muzyka to dwie najważniejsze definicje mojego istnienia moje życie mój świat.
Dziękuję za komentarz. Bardzo trafne spostrzeżenie, też często tak na to patrzę, widząc swoistą logikę konstrukcji muzycznej. Ale okazuje się, że oprócz tego niemal fizycznego "ciała", w muzyce jest także nie dająca się określić dusza. Po części wynikająca z tej fizyczności, czy wręcz matematyki, ale w dużej mierze czysto ezoteryczna, nieuchwytna, działająca w sferze uczuć wyższych. I jeśli muzyka tego czegoś nie ma, to jest po prostu pornografią w zestawieniu z miłością.
Szoook! tyle lat słucham i kombinuje z tym utworem i nie wyłapałem wszystkich smaczków... Dzięki za pomoc :)
Cudo
Mistrzostwo
Dynamika i rozdzielczość jest zdecydowanie lepsza od oryginału, pewnie posiadając, materiał studyjny, też by grało tak dobrze. szacun za wiedzę, cierpliwość i umiejętności. 🙂🙂🙂
Nie przepadałem nigdy jakoś szczególnie za tym utworem, i ogólnie Queen też nie za bardzo, ale fajnie posłuchać tego po latach, a że bez wokalu to i struktura objawia się bardziej i zaciekawia niuansami, na które wcześniej nie zwracałem uwagi. Także dzięki za przypomnienie tego utworu.
Spytam tylko jeszcze, jeśli wówczas Queen i ABBA byli komercją (dla mnie też;)), to co było dla Pana wówczas prawdziwą muzyką?
Pozdrawiam
Prawdopodobnie Papa Dance.
@@robertkipank6498
Aż sobie odświeżyłem Ocean Wspomnień, akurat na dzisiejszą pogodę, dzięki :)
Śledzę kolejne dekompresje i widzę, że nawet montaż jest coraz bardziej "fantazyjny". Sama przyjemność :).
No dekonstrukcje przecież miało być :D, taki chochlik
Na wstępie, dziękuję, popsuł mnie Pan, teraz zamiast słuchać muzyki, rozkładam ją w głowie na czynniki pierwsze. A może tak dekonstrukcja z polskiego podwórka? Na przykład Jacek Skubikowski - Akademia muzyczna:) Pozdrawiam
To jest jedna z najpiękniejszych piosenek tamtych lat a chyba i całej muzyki rozrywkowej.
I wreszcie wiadomo skąd i jak działa ten genialny arpegiator.
Dziękuję, fantastyczna lekcja.
Pełny profesjonalizm, gratuluję 🎉
Doskonałe, jak zawsze zresztą! Ale na jakąś jubileuszową "Dekonstrukcję" proponuję jeszcze większe wyzwanie: Herbie Hancock i jego "Rock It" 😎
To taki utwór że wystarczy 1 nutka. Amazing.
Kurde 30min z życia wycięte ale było warto 👍
Swietny materiał. Fajnie by bylo jakbys pokazal jak grasz nagrywając gitarę
Jak zawsze 👌 👍. Pozdrawiam i proszę z szacunkiem do tego radia GAGA na końcu bo to już zabytek 😉
Czy jest szansa na dekonstrukcję czegoś z późnego Roxy Music, może Avalon?
No to teraz już wiem dlaczego to tak brzmi i co gra co :)
Sam od pewnego czasu walczę z tym arpeggio a szczególnie z barwą która zabrzmi jakoś wiarygodnie na żywo. W miarę udało mi się to zrobić na Korg Prologue und Behringer Deep Mind. Problem tylko w tym że nie chce mi się tych instrumentów dla tego jednego brzmienia zabierać. Absolutnie nie potrafię tego zrobić za pomocą MODX. Na YT kilku ludzi coś takiego prezentuje, ale nie ma szału.
Nigdy jednak nie zwróciłem uwagi na tak wiele detali które pan pokazuje w tym wideo (dotyczy to oczywiście też innych instrumentów) Jestem pod wrażeniem i bardzo dziękuję za tą pracę!
Ostatnio nawet oglądając Rekonstrukcję Relax-u, pomyślałem sobie: kurde mógłby zrobić gaga. No i udało się! Ciekawe co sobie jeszcze pomyślę…😂 Dziękuję i pozdrawiam serdecznie!
Szacunek ; )
Bardzo dobra dekonstrukcja, naprawdę blisko oryginału, mam oryginał multitracka Queen do tego utworu i nawet ta pocięta gitara się zgadza :) (jak by co mogę się podzielić) :)
końcówka najlepsza z gitarą
Panie Tomaszu, uwielbiam Pana kanał. Pozdrawiam!
Dobre Combo!
Pieknie i jak zwykle wiele sie nauczylem, dzieki!
ale pięknie
Dziękuję za ten film
polecam radio gaga w pliku mid i tylko od waszego syntezatora zależy jak dobrze to wyjdzie. prawdziwe mistrzostwo świata to odtworzyć ten utwór na kultowej legendarnej karcie roland sound canvas scc-1,tylko kto to teraz ma? nikt...
Graet work
Mam nadzieję na dekonstrukcję Randez Vous Jean Michel Jarre'a.
😊❤
Proszę pana. Coś zespołu muzycznego "Metallica" można zamówić?
Gdyby nie doskonała kompozycja, żaden aranż nawet najbardziej wyszukany nic by nie dał. Tak jest tak było i zawsze tak będzie. To trochę tak, możemy gówno opakować w złoty papier ale ten złoty papier nie zmieni gówna w perłę. Tyle w temacie aranżu i kompozycji.
dokładnie. to tak jakby dzieła Michała Anioła rozkładać na czynniki pierwsze żeby kopiować, nauczyć się... talentu nie można się nauczyć. radio gaga bez Freddiego byłaby niczym
a może coś o grupie europe ? i piosence the final countdown ?
O tak. To by była miazga
Wspaniały materiał! Teraz rozumiem już magię tego utworu, wykonał Pan niesamowitą robotę. Szkoda, że używam innego DAWa niż Pan i nie mam budżetu na użyte VST. Mimo to jeszcze raz bardzo duży szacunek dla Pana. Korzystając z okazji, chciałbym spytać czy może zrobiłby Pan materiał z ocenianiem utworów słuchaczy? Usłyszeć Pana ocenę byłoby mega ❤ Pozdrawiam serdecznie, Mateusz 😊
Jest taki facet, który na darmowym (i starym) wirtualnym syntezatorze Synth1 (klon Nord Lead 2) potrafi wykręcić chyba wszystkie brzmienia jakie tylko są możliwe. To raczej kwestia wiedzy JAK używać tej piły, filtru, obwiedni itd, niż posiadania konkretnego instrumentu. DAW też nie ma znaczenia.
ua-cam.com/video/xn5MyV56M10/v-deo.html&ab_channel=SynthofsynthSoundDesign
ua-cam.com/video/8xNEKVcs9UI/v-deo.html&ab_channel=SynthofsynthSoundDesign
ua-cam.com/video/PtvUBRMToyw/v-deo.html&ab_channel=SynthofsynthSoundDesign
ua-cam.com/video/SiN2ZeB8hFc/v-deo.html&ab_channel=SynthofsynthSoundDesign
@@mpingo91 Miałem na myśli poprostu obejrzenie projektu. Sylentha sprzedałem, używam Serum :)
@@mpingo91 aaa Synth1, źle przeczytałem na telefonie. Tak wiem co to Synth1, używałem z 15 lat temu.
fajnie jakby pan zrekonstruował jakis kawałek Rammsteina z Herzeleid.
Cóż za talent. Gdzie można odsłuchać całość? :) Link się nie wyświetla (jeszcze).
0db.pl/dekonstrukcja-queen-radio-ga-ga/
Tylko trzeba przewinąć niżej :-)
Świetna robota. Panie Tomaszu ile posiada pan wszystkich swoich gitar?
Ogólnie chyba z 20 w tym kilka jeszcze w restauracji, bo lubuję się w takich z lat 60.-90., które przywracam do stanu oryginalnego :-)
To może teraz cos grupy Rammstein;)
Magia!
ach jak ciezko okreslic to z jakze stoickim spokojem slucha sie pana monologów ... video laczy historie informacje techniczne jak tez nieco humoru - wszystko daje swietny rezultat w postaci video - az chce sie ogladac - moze pan nagra cos w stylu lekkiego dokumentu na temat roznych artystow i numerow - bez ich "rozbierania" lub w okrojonej formie - tak zeby mlodym ludziom uswiadomic czym rozni sie pam pam we wspolczesnej "muzyce" od muzyki pelna geba :) od siebie dodam, ze czekam z niecierpliwoscia na video z muzyka serialowa, ktora zapadla w pamieci wielu i na wiele lat :) np - ua-cam.com/video/EIUeZ4OqLXU/v-deo.html az ciarki przechodza :) lub klawiszowiec ua-cam.com/video/_UmOY6ek_Y4/v-deo.html - to moga byc ciekawe odcinki :) brawo
eeee ... aaaa. .. noo .. że chciałem powiedzieć .... że ... WTF po pierwszym obejrzeniu nic nie zrozumiałem ... ale jak??? ... pls dlaczego ja tego wcześniej nie słyszałem ... ? głuchy jestem ...
Zbieram szczękę z podłogi. Znałem ten utwór całe życie ale wiem teraz, że w ogóle go nie znałem. Dzięki i pozdrawiam ☺
Ale mi Pan zrobił podróż sentymentalną do 2002 roku. Wówczas w moim prowizorycznym studiu wziąłem się za ten sam utwór. Miałem za zadanie przygotować w miarę wierny oryginałowi podkład dla komika, który miał śpiewać do niego swój tekst. Po długim czasie wsłuchiwania się w oryginał wymiękłem, mimo że gram dość biegle na wszystkich instrumentach występujących w Queen. Wiedziałem, że zrobię to byle jak. Pracowałem na jakiejś starej wersji Samplitude'a. Nie miałem wirtualnych instrumentów. Efekty stosowałem tylko te co były w DAW'ie. Gitara i bas nagrane na żywo. Syntezatory z Rolanda RS9 i Korga M1. Arpeggiator robiłem sam prawą ręką w czasie rzeczywistym. Kick i werbel wziąłem, a jakże, z oryginału. Wyszło byle jak, ale klient zadowolony. Kilka dni później dowiedziałem się, że jest jakaś nakładka do Winampa która usuwa wokal i można było szybciej to zrobić. Jakiś czas później wróciłem do projektu już sam dla siebie, w celu samodoskonalenia. Postanowiłem zrobić replikę nagrania 1:1. To była droga przez mękę. Połowy niuansów które Pan tutaj wyłożył nawet nie dosłyszałem lub nie wiedziałem jak je uzyskać więc znowu poszły w ruch jakieś surogaty. Wielodniowa męka po nocach. Uparłem się, bo co? Ja nie dam rady? Młody, gniewny grajek bez pokory wyjaśniający jakąś angielską popową kapelę. Ależ to potem bolało.
Niesamowite. Nie zdawałem sobie sprawy, że tworzenie muzyki jest tak bardzo skomplikowane i utwór może zawierać tyle detali. Może ktoś wyjaśnić jak w takim razie gra się takie piosenki na koncertach? Pozbywa się niektórych elementów, czy lecą z "playbacku"? Jak to było w przypadku tej piosenki na live aid?
dobre pytanie, tez sie nad tym zastanawialem
Może to wygląda przerażająco, ale ci ludzie naprawdę potrafią to zagrać. Dla zawodowych muzyków nie są to rzeczy nie do zagrania :-) Na Live Aid Brian grał bardziej uproszczoną partię, głównie akordami, bez tych niuansów z tremolo. Ponadto, zdaje się że Spike Edney odgrywał na żywo partię syntezatorów z Jupitera i kilka dodatków na gitarze.
Queen stosowało tylko jeden trick z playbackiem, co nie było w żaden sposób ukrywane - była to operowa część "bohemian rhapsody" z 9 głosowym chórem. Reszta była upraszczana w taki sposób, że gdy Taylor wchodził na falset, Mercury schodził do barytonu. May używał kamery pogłosowej do gitary, aby niwelować uproszczone partie instrumentalne. Wiele rzeczy było improwizowanych, aby zrekompensować braki. Mowa tu jednak o Queen, klasie extreme premium, multiinstrumentalistach, którzy przez wiele lat radzili sobie na scenie w 4 osoby.
Dobrym przykładem może być utwór "white queen", którego koncertowa wersja (at the Odeon) była nawet ciekawsza od studyjnej (porównanie zalecam zacząć od tej studyjnej)
Pink Floyd od końcówki lat 80' koncertowali w bardzo rozbudowanym składzie, aby grać na minimum studyjnej jakości.
Strategie mogą być więc różne.
Naprawdę dziwię się, że nie ma Pan jeszcze paru milionów subskrybentów. Trzeba iść w język angielski i sława, splendor i pieniądze murowane...:)
Wydaje mi się, że ten pan zdobył w życiu dostatecznie dużo sławy i pieniędzy w branży, a teraz po prostu robi to dla zabawy bo może. Ale fakt, że przydałaby się niejednemu wersja angielska / napisy, o tym samym pomyślałem
Pomimo ze nic nie rozumiem z tego co Pan mówi to słucha się tego świetnie! ... ba nawet słyszę teraz w utworze te rzeczy których nie rozumiem! Jest Pan wybitny
Im dłużej słucham i oglądam, tym bardziej zaczynam być pod OGROMNYM wrażeniem pracy, którą Pan włożył w dekonstrukcję tego utworu.
Dzięki tej pracy uzmysławia nam Pan jak czasem niesłyszalne niuanse mają tak ogromny wpływ na ogólny kształt i brzmienie utworu i jak ogromny geniusz stał za twórcami tego, i nie tylko tego utworu.
Sam od nastolatka jestem z mniejszymi lub większymi przerwami muzykiem, który miał do czynienia ze studiem nagrań ale oglądając każdy Pana klipy dochodzę do wniosku że to, co uważałem na szczyt możliwości, które wraz z moją ekipą wkładaliśmy w swoją pracę, to zaledwie PROMIL tego, czego należy się nauczyć, aby być poszukiwanym i cenionym realizatorem w studiu nagrań.
Wielki szacunek i pozdrawiam ! :)
Jeżeli chodzi o Queen i ich niepodrabialne podejście do nagrywania, warto wziąć na warsztat rzeczy z lat 70., kiedy każdą z płyt opatrywali słowami: no synthesizers. Odkrywanie budowy harmonii złożonych z kolejnych nakładek pozornie niemających ze sobą wiele wspólnego zarówno pod względem brzmienia, jak i melodii robi niesamowite wrażenie. Takie z pozoru błache utwory jak Good Company z A Night at the Opera, gdzie za pomocą nakładek gitary May osiągnął brzmienie big bandu, robią pod tym względem niesamowite wrażenie. I to wszystko nakładane na taśmę analogowo. Takie rzeczy budzą zarówno zachwyt, jak i uznanie dla twórców. Wielki zespół. A Pana rekonstruktora najserdeczniej pozdrawiam.
faktycznie jak sie slucha wydaje sie to wszystko w miare proste ale w istocie to majstersztyk.podziwiam panska umiejetnosc wychwycenia tych wszystkich niuansow.pozdrowienia z Aten
Znam ten utwór, słuchałem go setki razy, z kiepskiej kasety, potem z CD, głośno, cicho, na słuchawkach, różnie... i okazało się, że tak naprawdę go nie usłyszałem. Teraz równolegle z tym materiałem, puszczałem sobie fragmenty oficjalnego nagrania, bo byłem pewny, że czegoś takiego tam przecież nie ma. A własnie, że jest to wszystko, tylko stanowi tło dla wokalu, ale są te różne dziwne dźwięki. Fajna przygoda, po tylu latach usłyszeć lepiej oryginał ;)
Rozebrał Pan Królową. Wspaniale.
Jak każdą dekonstrukcje obejrzałem z miną przypominającą karpia wyciągniętego z wody. Jestem pełen podziwu dla Pana wiedzy. Wszystkiego dobrego i czekam na kolejne dekonstrukcje
Pamietam jak red. Kaczkowski prezentował te piosenkę w urywkach przez telefon w trójce ( tej prawdziwej) 😊 z Londynu
Przepraszam i jeśli mógłbym to ja nie zapomnę jak Kaczkowski zaprezentował grupę THE THE i album pt.Soul Mining.Fantastyczny album.Szkoda że zespół został zapomniany
Nigdy nie przepadałem za muzyką Queen. Ale mimo iż nie darzę ich stylu sympatią, to zdecydowanie uważam ich za geniuszy muzyki rockowej!!!
Gigantyczna praca. Pol godzinny film obejrzany w pelnym skupieniu z użyciem słuchawek zeby nie zgubić zadnego szczegółu. Dzieki. Pełen podziw
Skoro mowa o utracie ważności radia na rzecz telewizji to przychodzi mi do głowy aby w przyszłości zrobić dekonstrukcję utworu "video killed radio Star" zespołu Buggles. Który był jednocześnie pierwszym teledyskiem pokazanym w MTV. Chyba w 5 minucie pierwszego dnia emisji.
Ciekawy film. Swoją drogą ciekawe ile jeszcze takich nie odkrytych przez widzów jest wartościowych kanałów. Pozdrawiam.
Pan jest geniuszem. Dziękuję!
Basowe arpeggio w pewnym momencie utworu jest w specyficzny sposób wyeksponowane (w dekonstrukcji 4:11-4:30). To bardzo charakterystyczny moment całego utworu, coś w rodzaju solówki. Brakuje tam przepuszczenia tego przez coś na granicy reverb/flanger (jakby ten jeden króciutki fragment odtwarzać w dosyć wąskim przejściu podziemnym na podbitych basach).
Jak zwykle wspaniała analiza kultowego utworu Queen i niesamowity ogrom wiedzy muzycznej i technicznej po obu stronach barykady.
Już nie siedzę, tylko leżę z zawleczonym prędziutko do łóżka telefonem no i tą dekonstrukcją. I dobrze, że leżę, bo po tym materiale w całości można się przewrócić z wrażenia. Zginę z moim wpisem w morzu głodnych tego skarbu i wyczekujących tak samo, jak ja. I może dobrze, bo to dla mnie, fana/tyka Freddiego odkąd wybiło mi 5 lat, to niemal rodzicielska duma, że tak go ludzie uwielbiają, a Pan, powiem górnolotnie, złożył tą tu magiczną robotą naprawdę ogromny hołd chłopakom z Queen. Bliżej serca mi już być nie może, jeszcze kiedy Pan osobiście dołożyl Jego wklad głosowy 😊 Wałkuję tę rozbiórkę 4 raz. Piosenkę od dzieciaka znam lepiej niż siebie, na fandomie Freddiego przez lata gadało się nawet z jego na codzień bliskimi bardzo ludźmi, Deaky'ego uwielbiam po prostu, coś tam, jednak, człowiek wiedział, aż tu Pan wszedł cały na biało, i serio, ta dekonstrukcja to rewolucja. Rewelacja. Po dekadach naszego słuchania, czytania, oglądania, analizowania, śpiewnia, wymiany informacji, to Pan zrobił robotę, która jest jak odtajnienie bazy wojskowej, o której wszyscy wiedzieli, ale dostać się nijak nie było jak. I to właśnie Freddiego i Queen. Wiem, że to jak przypadek, wszyscy chyba czekali na Queen, ale ja ten materiał biorę całkowicie osobiście. Queen to kawał mojego życia. A tu jeszcze jeden z ich smakołyków podany w formie tabliczek midi smaczniejszych niż belgijska czekolada. Roger prócz no takich oczywistych odniesień do futurystycznego pędu technologii wsadził w tekst coś jeszcze. Tęsknotę za prostszymi, bardziej prawdziwymi formami komunikacji, które przecież radio, a za czymi i muzyka, dają. Trudno będzie po tym video zasnąć, nieważne, ile razy już się je 'przeżyło' 🙂
Kiedyś Ezra Pound ukuł termin 'logopoeia', czyli taniec intelektu pośród słów. To dobrze pasuje, do tego, co się tu wyprawia. Z muzyką, oczywiście 🖤
DZIĘKI po tysiąckroć.
Piosenkę znam od prawie 40 lat, wiedziałem kto napisał, pod wpływem kogo, na jakiej płycie itd., ale tu pojawia się Pana kanał! Genialna dekonstrukcja, świetna opowieść o dźwiękach, których nawet nie znałem, a przecież są zaszyte i zawsze były. Wspaniała robota. Teraz z jeszcze większą frajdą, zaopatrzony w tę wiedzę, zobaczę LIVE AID 85 i Radio Ga Ga :)
O ja pierdzielę ... dekonstrukcja mistrzostwo !!!!
Tak sobie tylko ostatnio myślę.. Rozbierać wciąż stare i nie robić nowego? Przy tym, jaki zalew chały dziś się leje? Szkoda potencjału. Ale ciekawostka fajna wiadomo. Wiele z takich różnych elementów w utworach zespołów jest wcale niezamierzone, są kwestią przypadku, a nawet nieraz błędu, natomiast później ludzie doszukują się w czymś geniuszu i w ogóle stosują różne określenia i teorie kosmiczne, jak to ludzie, a autor może się tylko uśmiechnąć, bo niczego takiego ani nie robił, ani nie planował. Dziesiątki razy różne takie fajne rzeczy zauważałem w piosenkach od dziecka. To po prostu powstaje i co ciekawe, gdy jest mniej zaplanowane i obliczone, to tym bardziej uznawane jest za genialne, odkrywcze itd.. A to po prostu jest, stało się i już. Podczas rozbierania i analiz, człowiek próbuje znaleźć sens czegoś, nazwać i ustalić przyczyny itd, a tak naprawdę bardzo często autor nie miał żadnego określonego celu i po prostu sobie eksperymentował, a wyszło, jak wyszło i co więcej wryło się w miliony głów, więc później z automatu szuka się w tym świadomej celowości i geniuszu. To błąd. Bo ludzie zamiast też eksperymentować, nie bać się, nie porównywać do kogoś i płynąć z tym, czym żyje muzycznie w danej chwili dusza, myślą sobie, muszę być genialny jak tamci, pewnie to, co nagrałem jest słabe, a jak to zrobić, żeby było jak tamto, czy tamto, a jakie sztuczki zrobić, by to zrobiło podobne wrażenie, może bramkować, a może filtrować, a może sidechain, jak... itd itd. Nie tędy droga, jeśli ktoś chce być naprawdę oryginalny!!! Muzykalność(!), brak zasad, odwaga i śmiałość! Nie bać się niczego, jeśli nie chcemy tylko naśladować i powielać innych nie wyróżniając się niczym niezwykłym. I unikać perfekcjonizmu! Tak radzę młodym ludziom, gdy mnie czasem o to zapytają.
Pozdrawiam.
Jest Pan mistrzem.moje lata jeśli chodzi o muzykę.pozdrawiam serdecznie z krakowskiego
Mój mózg powiedział: Booom! Świetny materiał.
Sam jestem realizatorem dźwięku starej daty, ale to co Pan wyprawia, po prostu brak słow.
Ogromny szacunek za ogrom wykonanej pracy. A może tak kiedyś dekonstrukcja On the run Pink Floyd... ??
Imponująca wiedza
Jest Pan przegigantem 😮❤
Panie Wróblewski, będzie dekonstrukcja polskiego przeboju "King Bruce Lee Karate Mistrz"?
Trza by zrobić na Jupiterze to kapanie łez na koszulę z napisem "King Bruce Lee..." 😏
Dziękuję. Dekonstrukcja wbiła mnie w fotel.
nic lepszego yt nic mi dziś nie zaproponuje. Nie przestawać, tworzyć!
Kiedyś napisałem aby Pan pomyślał nad dekonstrukcją tego utworku z myślą że nie podejmie się Pan tego ze względu na trudność utworu ( chodź słuchając go wydaje się prosty do zrobienia ) , lecz ......................... jak bardzo się pomyliłem, podjął się Pan i wyszło GENIALNIE !!! Dziękuję , bardzo lubię oglądać Pana jak pan tłumaczy- iście poetycko ze spokojem i pewnością. Gratuluję jeszcze raz. Pozdrawiam
Alez swietny materiał! Niech zdrowie i pasja Pana nie opuszczą na wieki wieków!
Amen
Nie zdawałem sobie sprawy, że to takie rozbudowane, no i bez komputera, A teraz co ? komputery a muzyki niet. Na około same gnioty (no może z wyjątkiem Post Malone) i przerost formy nad treścią, kompozytorzy wymarli. 🙄
Wow. Zacząłem oglądać Pana dekonstrukcje od dekonstrukcji Depeche Mode. Jest dla mnie wielką niespodzianką Radio Gaga. Bardzo dziękuję :) Fan Queen.